• Nie Znaleziono Wyników

Dokument z 1934 r. o zasadach polskiej polityki w Europie środkowej i na Bałkanach

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Dokument z 1934 r. o zasadach polskiej polityki w Europie środkowej i na Bałkanach"

Copied!
25
0
0

Pełen tekst

(1)

Tomaszewski, Jerzy

Dokument z 1934 r. o zasadach polskiej

polityki w Europie środkowej i na

Bałkanach

Przegląd Historyczny 76/4, 795-818

1985

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl,

gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych

i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie

w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego,

powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego

i kulturalnego.

Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki

wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach

dofinansowania działalności upowszechniającej naukę.

(2)

Μ

A

T

E

R

I

A

Ł

Y

JE R Z Y TO M A SZEW SK I

Dokum ent z 1934 г. o zasadach polskiöj polityki

w Europie środkowej i na Bałkanach

Badacz polskiej polityki zagranicznej po przewrocie m ajowym staje

wobec przeszkody nieznanej w w ielu innych krajach — braku dokumen­

tów wyjaśniających jej przesłanki oraz w ytyczne. To prawda, że dyspo­

nujem y wielom a przemówieniami m inistrów spraw zagranicznych, zwłasz­

cza na terenie parlamentu, ich wywiadami, a naw et wspomnieniami Jó­

zefa Becka. Przem ówienia publiczne są wprawdzie dokumentami cenny­

mi, lecz nie zawsze służą do ujawnienia rzeczywistych poglądów i zamie­

rzeń. Wspomnienia Becka pow staw ały w warunkach szczególnych, słu­

żąc w intencjach autora apologii jego polityki.

Nie lekceważę też licznych wspomnień pracowników polskiej służby

zagranicznej, ani też dokumentów; publikowano je w kraju i na emigra­

cji, zaś autorom i wydawcom należy się wdzięczność oraz uznanie. Te jed­

nak źródła — podobnie jak obfite, choć przetrzebione podczas wojny zbio­

ry polskich archiwów — dostarczają nam przede w szystkim informacji o

tym , co robiono, jaka była taktyka działania, natomiast nie wyjaśniają

nam koncepcji strategicznych.

Podstawową trudnością okazuje się system kierowania polską polityką

zagraniczną. Po zamachu m ajowym jej nici spoczywały w rękach mar­

szałka Józefa Piłsudskiego. N ie miał on zwyczaju wtajem niczania w spół­

pracowników, a raczej podwładnych, w swe poufne zamierzenia, lecz ko­

m unikował decyzje i w yjaśniał to, co uważał za doraźnie niezbędne. Są

przesłanki, by sądzić, iż także m inister spraw zagranicznych August Za­

leski nie był informowany o wszystkich zamierzeniach Komendanta, któ­

ry za jego plecami wydaw ał polecenia, nie zawsze w pełni zgodne z dzia­

łaniam i oficjalnej dyplomacji.

Najbliżej wtajem niczonym był pułkownik Józef Beck, który, przejął

po Zaleskim kierownictwo MSZ. Wzorem swego zwierzchnika również on

otaczał się tajemniczością i nie miał zwyczaju w yjaśniać otoczeniu swych

koncepcji.

W rezultacie historyk m usi dziś pracowicie rekonstruować idee prze­

wodnie polskiej polityki zagranicznej na podstawie częściowych przeka­

zów źródłowych. Wprawdzie jest ich wiele, wprawdzie wspomnienia nie­

których dyplom atów i konsulów (a było wśród nich niem ało ludzi o du­

żej inteligencji i w iedzy fachowej), kom entujących swą działalność, do­

starczają cennego m ateriału, lecz zawsze pozostaje jakaś doza niepewnoś­

ci i wątpliwości. Być może bowiem dostrzegamy jedynie szczyt góry lo­

dow ej, a interpretacje autorów wspom nień są tylko kontynuacją i odbi­

ciem dyskusji z lat m iędzywojennych.

Z tych względów sądzę, że publikowany niżej dokument zasługuje na

szczególną uwagę. Nie stanowi on wprawdzie sensacji dla — niezbyt

(3)

795

J E R Z Y T O M A S Z E W S K I

nego — grona specjalistów zajm ujących się dyplomacją Drugiej Rzeczy­

pospolitej, lecz pozostaje nieznany szerszemu ogółowi historyków.

Jest to maszynopis wykładu, zatytułow any „Zasady polityki polskiej

w Europie środkowej i na Bałkanach”. Z treści wnosić można, iż w ygło­

szono również inne wykłady; ich tekstów jednak nie odnalazłem. Być mo­

że znajdują się w innych teczkach, a może nawret nie zostały napisane w

tak system atycznej postaci, lecz tylko wygłoszone z notatek i pamięci.

Zastanowienia wym aga kwestia, czy wykład ten nie odbył się w ra­

mach cyklu zorganizowanego przez Rodzinę Urzędniczą MSZ, którego ce­

lem było zapoznanie żon polskich dyplomatów z problemami polityki za­

granicznej i wewnętrznej oraz z obyczajem dyplom atycznym (przypusz­

czenie to wypowiedział A. G a r l i c k i , któremu zawdzięczam zapozna­

nie się z publikacją: „W ykłady kursu Rodziny Urzędniczej MSZ (z 1935

roku)”, na prawach rękopisu, Warszawa 1937, K omitet Propagandy przy

MSZ. Na rzecz takiej hipotezy przemawia to, że w ykłady na kursie w y ­

głaszali doświadczeni specjaliści (m.in. Apoloniusz Zarychta, Henryk

Alościcki, Michał Łubieński, Walery Goetel, Stanisław Schimitzek); obej­

m owały m.in. wybrane kluczowe problemy polskiej polityki zagranicznej,

a sposób ujęcia świadczył, iż nie służyły celom doraźnej propagandy.

Wśród opublikowanych wykładów brak tekstu dotyczącego Europy środ­

kowej i południowo-wschodniej, a więc zachowrany w archiwum m aszy­

nopis mógł być z nieznanych względów pom inięty w druku.

Przeciwko temu przemawiają jednak istotne argumenty: 1. w ykłady

Rodziny Urzędniczej odbyw ały się w 1935 r., publikowany tutaj tekst

jest wcześniejszy; 2. we wstępie do cytowanej książki zaznaczono tylko

pominięcie wprowadzającego wykładu Józefa Becka, brak zaś wzmianki

o innych opuszczeniach; 3. objętość publikowanego dokumentu znacznie

przekracza rozmiary w ykładów kursu Rodziny Urzędniczej. Sądzę, że

przemawia to przeciwko domysłowi, iż tekst niniejszy łączy się z w ykła­

dami z 1935 r., lecz sprawę trudno uznać za definityw nie rozstrzygniętą.

Zachowana kopia nie nosi nazwiska autora. Nie w ydaje się, by mógł

być nim Beck. Jego przemówienia były utrzymane w odmiennej konwen­

cji literackiej; przede wszystkim wydaje się mało prawdopodobne, by nie

odw oływ ał się do Piłsudskiego i nie wspominał o własnej osobie. Tekst

jest natomiast doskonale anonimowy; dotrzega się jedynie gruntowną

wiedzę autora w dziedzinie polityki środkowo-europejskiej, natomiast bra­

kuje mu równej kompetencji w sprawach bałkańskich. Być może, anali­

za stylu i treści artykułów poświęconych polskiej polityce publikowanych

w latach trzydziestych pozwoliłaby ustalić nazwisko. W każdym razie au­

torem był człowiek nie tylko kom petentny, ale także doskonale zoriento­

w any w tajnikach polskiej polityki zagranicznej, a więc ktoś z kierow ni­

czych pracowników polskiego MSZ.

Przybliżoną datę wygłoszenia referatu ustalić jest stosunkowo łatwo,

na podstawie paru wzmianek w tekście, zapewne na początek październi­

ka 1934 r. Ten fakt, wraz ze stwierdzeniem , iż celem referatu było „przed­

staw ienie zasadniczych w ytycznych naszej polityki” pozwala na snucie

dość prawdopodobnych przypuszczeń o okolicznościach, w jakich doszło

do opracowania referatów oraz o ich przeznaczeniu. W latach 1932— 1934

następowały gwałtowne zwroty polskiej polityki zagranicznej, a wreszcie

jej ustabilizowanie na podstawie układu o nieagresji z ZSRR oraz dekla­

racji o niestosowaniu siły z Niemcami. W pierwszej połowie 1933 r. był

moment, gdy — ku zdumieniu wTielu pracowników pałacu przy ul. Wierz­

bowej — Beck nakazał przygotować się do w izyty w Pradze; wkrótce ją

(4)

D O K U M E N T Z 1934 R . O Z A S A D A C H P O L S K I E J P O L I T Y K I Z A G R A N IC Z N E J

jednak odwołano. Był moment nagłego zaostrzenia stosunków z Niemca­

mi na tle sytuacji w Gdańsku, a wkrótce po tym politycy i dyplomaci obu

krajów nawiązali rozmowy, uwieńczone wspomnianą już deklaracją, pod­

pisaną w styczniu 1934 r. W szystko to mogło w yw ołać dezorientację na­

w et doświadczonych dyplom atów. Tymczasem dezorientacja we własnych

szeregach, zwłaszcza w obliczu daleko sięgających planów strategicznych,

mogła okazać się szkodliwa. Krótko przed podpisaniem deklaracji polsko­

-niem ieckiej, podczas rozmowy w Genewie z Edwardem Benešem, Beck

zapowiedział podjęcie aktywnej polityki w kierunku „na południe od Kar­

pat”; jak się zdaje, plany już istniały. Należało więc wyjaśnić rzeczyw i­

sty sens polskiej polityki zagranicznej ludziom, którzy m ieli ją realizo­

wać. Jeśli takie były okoliczności powstania referatu, jego wartość źród­

łową należy ocenić wysoko. Wyjaśnia on bowiem przesłanki, które powo­

dow ały ustalenie takich, a nie innych koncepcji strategicznych oraz isto­

tę tychże koncepcji w Europie Środkowej i na Bałkanach.

Współczesny czytelnik zauważyć może w tym referacie pewne złu­

dzenia, opinie przekreślone przez późniejszy bieg wydarzeń, a nawet w ew ­

nętrzne sprzeczności. Złudzeniem były rachuby, iż Polska zdoła zwalczyć

konkurencję przemysłu państw uprzemysłowionych na rynkach krajów

trzecich, że znajdzie się m iejsce dla wyw ozu polskich produktów rolnych

na Bałkany, że m niejsze państwa zaakceptują gospodarczą ekspansję na­

szego kraju. Dziwi wysoka ocena roli chłopów w polityce rumuńskiej, któ­

rej przeczy następująca w kolejnym fragm encie analiza realiów Rumu­

nii. Oczywista niechęć do koncepcji „czechosłowakizmu” koliduje z sym ­

patią dla — o w iele bardziej sztucznej — idei „jugosłowianizmu”.

Z tym łączą się widoczne w referacie sym patie i antypatie autora. Do­

datnią ocenę uzyskały na ogół nurty prawicowe, odrzucające demokra­

tyczne m etody sprawowania władzy. Z jednym zastrzeżeniem — o ile nie

sym patyzowały z hitleryzm em . Sympatie i uprzedzenia, podobnie jak złu­

dzenia — najważniejsze z nich, to wizja m ocarstwowej roli Polski — poz­

walają nam tym głębiej wniknąć w słabości oraz mocne strony polskiej

polityki zagranicznej lat trzydziestych. B yły one przecież przesłankami

podejmowania decyzji.

Dokument przechowywany jest w Archiwum Akt Nowych, zespół

MSZ 5205, k. 221— 259. Jest to kopia maszynopisu z nielicznym i odręcz­

nym i poprawkami. Publikuję tekst w całości, usuwając bez zaznaczenia

om yłki literowe i unowocześniając ortografię.

U w a g i w s t ę p n e . R ozpoczynając mój w yk ład , p ra g n ą zaznaczyć, że nie je st m o im zad an iem k re śle n ie z a ry su sto su n k ó w polskich z p a ń stw a m i E u ro p y środko­

w ej i B ałkanów je d y n ie pod k ą te m chw ili obecnej. B ędę się s ta ra ł p rzede w szyst­ k im o p rze d staw ie n ie zasadniczych w ytycznych naszej p o lity k i w tej części E u ro ­ py, p a m ię ta ją c o tym , że w y ro sły one n a podłożu naszy ch dośw iadczeń dziejow ych, a w zasięgu sw oim n a przyszłość w y k ra c z a ją daleko poza dobę dzisiejszą.

Je że li poddam y an a liz ie m a p ę E u ropy Ś rodkow ej, .uderzy n as w ów czas jedno. Nie ty lko k ra j nasz z n a jd u je się w tej szczególnej sy tu a c ji w y n ik a ją c e j z położe­ n ia P o lsk i m iędzy dw om a w ie lk im i k o m p lek sam i p ań stw o w y m i: N iem cam i a R o­ sją, kom pleksam i, k tó re z n a tu r y rzeczy, siłą sw ej w ew n ętrz n ej d y n am ik i m uszą zm ierzać do w ciągnięcia w o rb itę sw ych w pływ ów o ta cz ają ce je n a ro d y po to, aby je n a stę p n ie sobie p o dporządkow ać.

W tej części E u ro p y w podobnej sy tu a c ji z n a jd u je m y cały szereg innych pań stw : śred n ic h i m niejszych. T w orzą o n e ja k gdyby szeroki p as ro zc iąg a jąc y się m iędzy M orzem B ałty ck im z je d n ej stro n y a m o rza m i C zarn y m i Ś ródziem nym z d rugiej.

(5)

798

J E R Z Y T O M A S Z E W S K I

N ie w sp o m in ając o p a ń s tw a c h b ałty ck ich , ja k o o tem acie oddzielnego w yk ład u , m a m tu przede w szystkim n a m y śli naszych południow ych sąsiadów R u m u n ią i C zechosłow ację, a dalej W ęgry i Ju g o sław ię oraz T u rc ję i pom niejsze p a ń s tw a b a ł­ k ań sk ie.

P a ń s tw a te n a południo-zachodzie u ję te są ju ż n ie ty lk o k la m rą niem iecką, ale ciążą n a d n im i ta k że im p e rialisty c zn e dążenia W łoch. N ie zm ienia tego s ta n u rze­ czy fa k t, iż albo gran iczą one bezpośrednio tylk o z je d n y m ze w sp o m n ian y ch pow y­ żej w ielk ich m o carstw , albo n a w e t, ja k w w y p a d k u G recji, nie m a ją z n im i w spól­ nych g ranic.

N iew ą tp liw ie n a jb a rd z ie j św iad o m a tej sy tu a c ji je s t P olska. S tą d też p ły n ie to prześw iad czen ie ta k u n a s pow szechne, że istn ieć m ożem y tylko ja k o m ocarstw o, i to t a k i e a m ocarstw o, k tó re p o tra fi zapew nić sobie w a ru n k i sw obodnego rozw oju, stw a rz a ją c w okół siebie a tm o sfe rę ła d u i p orządku.

My bow iem tylk o je ste śm y w ty m położeniu, że kleszcze ro sy jsk o -n iem iec k ie p o k ry w a ją się z n aszym i lin ia m i g ran ic zn y m i n a zachodzie i n a w schodzie. I h isto ­ r ia w ie ty lk o o jed n y m w y p ad k u , gdy się te kleszcze za m k n ę ły n a d żyw ym o rg a ­ n izm em n a ro d u , a m ianow icie n a d P olską. M am y w ięc p ełn ą św iadom ość tych n ie ­ bezpieczeństw , k tó re m ogą zaw sze w y n ik n ą ć n a tle p rzed staw io n ej pow yżej s y tu ­ acji.

M usim y w ięc, chcąc nie chcąc, stać się ja k gdyby drogow skazem dla tych p ań stw , i w ykazyw ać im ja k w ażn e je s t w y tw o rzen ie ta k ic h w aru n k ó w , ab y w p ły ­ w y w ielk ich m o c arstw były w m ia rę m ożności zn e u tralizo w an e i a b y te p a ń stw a u zy sk ały sw obodę rozw oju, n ie h am ow anego przez czynniki obce i częstokroć w ro ­ gie.

N ie pow inno się n am p rzy ty m w yd aw ać, że ta n asza ja k gdyby m isja b y ła czym ś m g listy m i nieo k reślo n y m , d alek im od naszych rea ln y ch , k o n k re tn y c h in te ­ resów . P rzeciw nie, je s t ona isto tn y m , niezaprzeczonym w y razem naszej r a c ji sta n u . N ależy ponad to zaznaczyć, iż m a m y tu do cz ynienia z p a ń s tw a m i śred n iej w iel­ kości. P o sia d a ją one w szelkie dan e dalszego dużego rozw oju — w ątp liw e je d n a k , aby o zasięgu m ocarstw ow ym . N ie m ogą za te m w sw ych a s p ira c ja c h oraz m ożliw oś­ ciach p rze ro sn ą ć P olskę i jej zadania.

Id ąc po n a k re ślo n ej pow yżej lin ii zy sk u jem y sobie szereg p rzy jació ł, zagrożo­ n y ch bezpośrednio lub pośrednio przez te sam e czynniki zew nętrzne, a w ięc p rzy ­ jaciół, k tó rzy w ra z ie po trzeb y p o w in n i być n am pom ocni w dobrze zrozum ianym in te re sie w łasn y m . W te n sposób p rzyczynim y się do pogłębienia p o d sta w naszego bezpieczeństw a. A sp ra w a za p ew n ie n ia sobie bezpieczeństw a je st problem em , k tó ry pod groźbą n a jtrag ic zn ie jsz y ch k o n se k w e n cji m usi być dla każdego p o lity k a z a ­ gad n ien iem naczelnym i to n a w e t w dobie najgłębszego pokoju. J e s t to ty m w aż­ niejsze, że p ra k ty c z n a w arto ść in s ty tu c ji L igi N arodów w rozw iązy w an iu w szel­ kich tru d n ie jsz y c h zagadnień a zw łaszcza tak ich , k tó re w y m ag a ją szybkiego i zde­ cydow anego d ziała n ia oraz a u to ry te tu pop arteg o o d p ow iednią silą je s t n ie w ą tp li­ w ie n ie w y starcz ająca . C iężki oraz sk o m p lik o w an y i w g ru n c ie rzeczy bezsilny a p a ­ r a t tej in s ty tu c ji nie b yłby w sta n ie n am dopomóc w raz ie ja k ie jk o lw ie k a g re sji.

P rz y cz y n iają c się do u trw a le n ia pełnego rozw oju tych p ań stw , sa n k cjo n u jem y rów nocześnie zasadę drzw i o tw a rty c h dla naszej ek sp a n sji gospodarczej. Z a p e w n ia ­ m y sobie ry n k i z b y tu 'd la n ad w y żk i naszych p ro d u k tó w p rzem ysłow ych i rolniczych. W yłączam y m ożliw ość, ażeby ja k ie k o lw ie k pań stw o trzecie, z ra c ji sw ej przew agi, m onopolizow ało te r y n k i dla sw ych arty k u łó w . Z ap e w n iam y sobie dogodne drogi tra n z y to w e n a południe, u zy sk u jem y m ożliw ość k ie ro w a n ia to w aró w z ty c h k r a ­ jó w n a nasze k oleje i do naszych p o rtó w i u zy sk u jem y pew ność, że ew e n tu aln e

(6)

D O K U M E N T Z 1934 R . O Z A S A D A C H P O L S K I E J P O L I T Y K I Z A G R A N IC Z N E J

p rze ciw d ziała n ie w ty m w zględzie naszych potężnych sąsiadów nie będzie mogło przekroczyć z a k resu n o rm a ln e j k o n k u re n c ji h an d lo w ej.

Za stosow aniem tej lin ii politycznej p rz e m a w ia ją ta k że n asze in te resy czysto k u ltu ra ln e . Bez w ą tp ie n ia m ożna je u jm ow ać bardzo poziom o i p rak ty c zn ie , w y­ suw ać je w yłącznie ze w zględu n a potrzeb y naszego bezpieczeństw a lub korzyści m a te ria ln y c h , a w ięc tra k to w a ć te in te resy je d y n ie pod k ą te m po zy sk iw an ia opinii m iędzynarodow ej n a w y p ad e k takiego czy innego k o n flik tu , czy też pod k ą te m zd o b y w an ia sobie k lie n ta dla sw y ch tow arów .

Ale zaszlibyśm y n iedaleko, gdybyśm y tylk o z tego p u n k tu w id zen ia p a trz y li na nasze w arto śc i k u ltu ra ln e . M am y w szyscy ch y b a to żyw e poczucie, że nie tylk o w zględy u ty lita rn e k ie ru ją n a m i w ty m dążeniu, aby z naszym dorobkiem zazn a­ ja m ia ć n aro d y E u ro p y Ś rodkow ej i B ałkanów . W ty m je s t coś w ięcej. M am y tę zdrow ą am bicję, aby inne n aro d y , szczególnie te m ałe i m niejsze, pobudzać do po­ g łębienia sw ej k u ltu ry i sz u k an ia w łasnego w y ra zu w z a k resie p o sia d an y c h ducho­ w y ch w artości. Chcem y, ab y w te n sposób polskie p rą d y i o d d ziały w a n ia k u ltu ra ln e trw a ły m i zgłoskam i zapisały się w h isto rii rozw oju ty c h n arodów . W sto su n k u do ty c h przew ażn ie m łodych k u ltu ra ln ie p ań stw je st to a m b ic ja nie tylk o zrozum iała ale i ro k u ją c a w szelkie n ad zieje, iż zostanie to o siągnięte.

U przytom niw szy sobie ce le polity k i, m u sim y sobie z k o le i pow iedzieć, ja k ie w zw iązku z ty m sta ją przed n am i za d an ia i ja k im i m e to d am i n ależy się posługi­ w ać.

Z ad a n ia te będ ą się sp ro w ad za ły do dw óch m om entów :

Po pierw sze — do dążenia, ab y k ażde z w ym ien io n y ch p a ń s tw było św iadom e p o trze b y pełnego niezależnego ro zw o ju sw ych sił żyw otnych; a po d rugie — do isto t­ nego w sp ó łd ziałan ia w procesie p ac y fik a c ji sto su n k ó w m iędzy nim i i w zm acn ian ia w k o n se k w e n cji ich sta n o w isk a i znaczenia n a te re n ie m iędzynarodow ym .

R ealizu jąc te z a d a n ia stw a rz a m y w aru n k i, k tó re są konieczne dla sw obodnego rozw oju w sp o m n ian y ch p a ń s tw E u ro p y Ś rodkow ej i B ałk an ó w i u m o ż liw ia ją im k o n ty n u o w an ie ow ocnej w sp ó łp rac y z n am i bez obaw y przeszkód i u tru d n ie ń ze stro n y czynników zew n ętrzn y ch .

P rzechodząc do o m ów ienia trze ch w chodzących tu w ra c h u b ę m eto d d ziałania: czysto p o litycznej, gospodarczej i k u ltu ra ln e j, p rag n ę zaznaczyć, że z n a tu ry rzeczy m etoda p rac y politycznej p rz y p a d a p rzed e w szystkim naszym czynnikom u rzędo­ w ym , n a s tę p n ie zaś p ra sie i lite ra tu rz e sp e cja ln ej. N ie m ożem y tego pow iedzieć o m etodzie gospodarczej. G łów ną rolę pełn i tu, m im o w szelkiej pom ocy czynników rządow ych, w p ierw szym rzędzie przem ysłow iec i k u p iec polski.

Do sto so w an ia m e to d y k u ltu ra ln e j pow ołane są — co n ależy sobie w y ra źn ie uprzy to m n ić — ja k n ajsze rsze sfery społeczeństw a polskiego. Szczególnie w ażn a ro la p rzy p a d a tu m łodzieży. M usim y bow iem przyznać, że n a jtrw a ls z e są te w p ły ­ w y, k tó re u g ru n to w a ły się w n a s za m łodu, w k o n ta k c ie z ró w ieśn ik a m i. Rola w ty m w zględzie starszego społeczeństw a o g ranicza się raczej ty lk o do stw o rzen ia a t ­ m osfery, sp rzy ja ją ce j po zn an iu się m łodzieży poszczególnych k ra jó w .

II

R u m u n i a . N ajw ięk szy m p ań stw em w g ru p ie k ra jó w b ęd ący ch przed m io tem niniejszego w y k ła d u je s t R u m u n ia. A żeby sobie u przytom nić, ja k ie m iejsce z a jm u je to pań stw o w płaszczyźnie naszych z a in te re so w ań p olitycznych, trze b a p rzede w szy stk im o kreślić, ja k i je s t u k ła d jej stosunków w ew n ętrz n y ch , i ja k ie są te n a j­ w ażniejsze zag ad n ien ia, k tó re w p ły w a ją decydująco n a fo rm o w a n ie się je j p o lity k i zagranicznej.

(7)

800

rE R Z Y T O M A S Z E W S K I

R u m u n ia w obecnym k sz tałcie te ry to ria ln y m je s t p o n ie k ą d tw o rem now ym . P rz e d w o jn ą o b ejm ow ała ona trzy p ro w in cje: M ołdaw ię, W ołoszczyznę i D obrudzę, zam ieszk ałe przez n ie sp ełn a 6 m ilionów ludności — dziś 18-m ilionow a R om ania M are o b e jm u je ponadto w w y n ik u w o jn y św iatow ej S iedm iogród, część daw nych W ęgier, B ukow inę, ongiś posiadłość a u s tria c k ą oraz z a ję tą w czasie re w o lu c ji ro ­ sy jsk ie j B esarabię.

T en now y u k ła d te ry to ria ln y p o sta w ił R u m unię przed za g ad n ien iem k a rd y n a l­ n e j w agi: koniecznością n ie ty lk o form alnego, lecz i w ew n ętrzn eg o zespolenia trzech części do n ie d a w n a ro zd a rte g o n aro d u . Czy to zadanie zostało spełnione, czy okres 15-letni w y sta rc zy ł n a w y ró w n a n ie różnic, poczynionych przez w ielow iekow y ro z­ dział? Z dużą dozą p raw d o p o d o b ie ń stw a m ożna odpow iedzieć na to p y ta n ie tw ie r­ dząco, m im o fa k tu , iż przez przy łączen ie now ych p ro w in cji u k ła d narodow ościow y p ań stw a p rze su n ął się n a n iekorzyść R um unów . P rz ed w o jn ą bow iem R um u n i s ta ­ now ili 83"/o ogółu ludności, obecnie c y fra ta sp ad ła do 72°/o, p rzy czym należy po d ­ k reślić, że g ru p y m niejszości w n o w y ch p ro w in cja ch o b e jm u ją o bszary językow o zw arte, szczególnie w S iedm iogrodzie *.

W inniśm y je d n a k w ziąć pod uw agę, że m im o istn ie n ia n ie w ą tp liw y c h , znacz­ nych n a w e t różnic k u ltu ra ln y c h m iędzy poszczególnym i od łam am i zjednoczonej R u ­ m u n ii n ie m ożna tw ierdzić, a b y w ra z z jej w zro stem te ry to ria ln y m zm ien iła się jej s tr u k tu r a gospodarcza. T ak ja k d aw niej R u m u n ia pozostała p rze d e w szy stk im k r a ­ jem rolniczym , o bardzo słabo ro zw in ię ty m przem yśle. T en s ta n rzeczy m u sia ł się przyczynić do zespolenia k ra ju .

W ty m k ie ru n k u o d d ziały w ał zre sztą rów nież m om ent społeczny. R u m u n ia je st bow iem z n a tu ry rzeczy k ra je m słabo zróżnicow anym . M asa ch ło p sk a p rzy tłacza sw ą ilością in n e w arstw y . P rzy zn ać w szakże należy, iż fa k t te n nie w y sta rc zy łb y może dla przyspieszenia ogólnej k o n so lid acji naro d o w ej. Z byt ja sk ra w o u w y d a tn ia ­ ły się do n ie d aw n a różnice m iędzy in te re sa m i b o ja ró w — nie m ów iąc ju ż o m a ­ g n atac h w ęg iersk ich — a m a ło ro ln ą m a są chłopską.

A le tu pospieszyły z in ic ja ty w ą k ie ru ją c e sfery p ań stw a . Z ap o czątk o w an a zaraz po w ojn ie refo rm a rolna, p o d ję ta ze w zględów czysto politycznych, zniw elow ała te różnice i zespoliła d robnych ro ln ik ó w z p a ń s tw e m 2. R eform a ta spow odow ała, iż chłopi ru m u ń sc y u zyskali w osobach sw ych przyw ódców b ezp o śred n i w pływ na rządy. Ś w iadom ość solidarności naro d o w ej zaczęła stopniow o p rze n ik a ć do szero­ kich m as w łościańskich. Dzieło zespolenia było dzięki te m u w zasadzie dokonane. U to ro w a n a została droga ku o stateczn em u zjednoczeniu duchow em u n aro d u .

Życie p a r ty jn e w R u m u n ii u k ła d a się w sposób sw oisty. S tro n n ic tw a dochodzą k olejno do rządów i zdaw ałoby się, iż życie polityczne w R u m u n ii w zo ru je się na sto su n k ach angielskich. Bliższa a n a liz a sy tu a c ji k aże n am je d n a k sądzić co innego. S y stem te n w y p ły w a raczej z fa k tu , że każdorazow e w y b o ry w R u m u n ii są w łaści­ w ie ara n żo w an e , co przy m ały m w y ro b ien iu politycznym ciem nej m asy chłopskiej nie je s t rzeczą tru d n ą . N a ty m zaś tle panoszy się p a rty jn ic tw o i różne w ielkości lo k aln e za ja d le w alczą o w ładzę.

S to su n k i te m u siały w yw ołać odpow iednią rea k cję . W yraża się ona z je d n ej stro n y w dążeniu k ró la do u ję cia w ład zy w sw oje ręce, a z dru g iej — w p ły tk im , może jeszcze chaotycznym , silnie anty sem ick o zab arw io n y m ru c h u m łodych, p ro ­ te stu ją c y c h przeciw ko u p ad k o w i życia politycznego k ra ju , szerzącej się k o ru p c ji

1 D ane o str u k tu r z e n a rodow ościow ej R u m u n ii zob. J. T o m a s z e w s k i , K w e ­

stia narodow a R u m u n ii w 1931 r. w raportach po lskich ko n su la tó w i poselstw a, „Studia z D ziejów Z S R R i E u ro p f Ś r o d k o w e j" Ł X X I, 1985.

2 O re fo rm ie ro ln e j w R u m u n ii zob. W. S t u d n i c k i , P rze w ro ty i re fo rm y

(8)

D O K U M E N T Z 1934 R . O Z A S A D A C H P O L S K I E J P O L I T Y K I Z A G R A N IC Z N E J

o raz jałow ości w alk p a rty jn y c h . R uch te n m a co p ra w d a ja k dotąd zab arw ien ie dość niepokojące. W zorując się bow iem n a h itleryzm ie, ulega on w pływ om niem iec­ kim . J e s t też rzeczą zn a m ie n n ą, iż n ie cofa się przed czy n am i zasłu g u jący m i n a n a j ­ w yższe potęp ien ie, ja k np. w w y p a d k u zam ordow ania p re m ie ra D u c i3.

Na tle postępującego p rocesu k o nsolidacyjnego n a ro d u ru m u ń sk ie g o rola m n ie j­ szości n arodow ych w R u m u n ii u su w a się z n a tu ry rzeczy n a p la n dalszy m im o, iż m niejszości te sta n o w ią około 28°/o ogółu ludności. S to ją o n e b p rze w a żn ie n a w y ­

so k im poziom ie k u ltu ra ln y m i za m ie szk u ją obszary językow o zw a rte ja k : S zeklerzy w ęgierscy czy S asi siedm iogrodzcy.

K an o n em p o lity k i za g ran ic zn e j R um u n ii je st przym ierze z F ra n c ją , ja k o z głów ­ n ą p rze d staw ic ie lk ą obozu b roniącego u k ła d u stosunków , w ytw orzonego przez tr a k ­ ta ty pokojow e w V ersailles, S a in t G erm ain , T ria n o n i N euilly. R u m u n ia nie u w a ­ ża je d n a k , ab y u k ła d te n był d o sta te czn ie u sta lo n y i dlatego też p rag n ie uzyskać d o d atk o w e g w aran c je, za p ew n ia ją ce je j u trzy m a n ie obecnego s ta tu tu te ry to ria ln e ­ go. G w aran c ji tych szuka w sy stem ie bloków p ań stw , zn a jd u ją c y c h się w analogicz­ n ej sy tu a c ji. W p ra g n ie n iu w ięc zabezpieczenia sobie g ran ic y z W ęgram i u czestn i­ czy ona w tzw . M ałej E n te n c ie 4. O chronę zaś g ran ic y z B u łg arią stan o w ić m a św ie­ żo, p rzed p aro m a ty g o d n ia m i p o d p isan y P a k t B a łk a ń s k i5.

O dm iennie p rze d staw ia się sp ra w a g ran ic y R um u n ii n a w schodzie. Ż aden tr a k ­ ta t pokojow y nie n a rz u cił bow iem R osji obow iązku u z n a n ia przyn ależn o ści B esa- ra b ii do R um unii. Nie spow odow ał tego rów nież żaden u k ła d z o k re su p o w o jen n e­ go. ZSRR z a jm u je pod ty m w zględem stanow isko n ie p rz eje d n an e . G ra n ic a ta nie op iera się zatem n a w y sta rc z a ją c e j pod staw ie p ra w n e j, m im o form alnego uznania jej ze stro n y w ielkich m ocarstw . U chodzi też w re z u lta c ie w oczach ru m u ń sk ic h za n a jb a rd z ie j zagrożoną. T ym się tłu m aczy , dlaczego R u m u n ia p rzy w ią zu je ta k w iel­ kie znaczenie do u kładów sprzym ierzeńczych z Polską. M ają one ją bow iem zabez­ pieczyć i na tym odcinku.

C z e c h o s ł o w a c j a . Z kolei ro zp a trz m y sy tu a cję C zechosłow acji, naszego po­ łudniow ego sąsiada. W ielka w o jn a p rzyniosła n arodow i czeskiem u w yzw olenie po w iek a ch ucisku, p rz e tw a rz a ją c C zechy i M oraw y, autonom iczne p ro w in cje m o n a r­ ch ii a u stro -w ę g ie rsk ie j, w sam odzielne, spore 14-m ilionow e pań stw o .

Z nalazło się ono w tru d n y m położeniu geograficznym , w tłoczone w głąb e tn o ­ graficznego o b szaru N iem iec, o długiej niełatw ej do obrony linii g ranicznej, z lu d ­ no ścią o bardzo dużym o d se tk u m niejszości, zam ieszkującej obszary językow o je d ­ n o lite ". O p iera jąc się n a w e t n a sta ty sty c e o ficjaln e j, nie sposób doliczyć się C ze­ chów w ięcej, an iżeli 50°/o. Z a to N iem ców , zam ieszk u jący ch głów nie szerokim p a ­ sem od stro n y Rzeszy bogate, w ysoce uprzem ysłow ione pogranicze Czech i M oraw — aż 23°/o. P og ran iczn e połu d n io w e p o w iaty Słow aczyzny zam ie szk u ją z w a rtą m a ­ są W ęgrzy, k tó ry c h o fic ja ln a s ta ty s ty k a o k reśla n a ó°/o z n ad w y ż k ą. P o n ad to je st jeszcze 16u/o S łow aków i 3,4% R usinów . Nie u ła tw ia położenia C zechosłow acji jej s tr u k tu r a gospodarcza. Z je d n ej stro n y m am y Czechy. M oraw y i Ś ląsk o w ysoko p o sta w io n y m ro ln ic tw ie, o p rzem y śle ro zbudow anym pod k ątem potrzeb w ielkiej m o n a rc h ii a u stro -w ę g ie rsk ie j, z d ru g iej zaś stro n y Ruś P o d k a rp a c k ą i Słow aczyznę p ro w in c je rolnicze, zaledw ie o za cz ątk ach przem ysłu, o n ied o stateczn y ch

połącze-b W yra z dopisany a tra m e n te m .

3 P rem ier R u m u n ii Io n G. Duca zostal za m o rd o w a n y 29 g rudnia 1933 r. przez czło n k ó w L eg io n u M ichała A rchanioła.

* S o ju sz C zechosłow acji, Ju g o sła w ii i R u m u n ii, u tw o rzo n y w sie rp n iu 1920 r.

5 P a kt B a łk a ń sk i został p o d p isa n y 12 w rześnia 1934 r.

« Dane o s tr u k tu r z e narodow ościow ej C zechosłow acji zob. J. T o m a s z e w s k i ,

S tr u k tu r a narodow ościow a ludności C zechosłow acji 1918—1938. S z k ic sta ty sty c zn y , P H t. L X I, 1970, z. 4.

(9)

8 0 2 J E R Z Y T O M A S Z E W S K I

n iach k o m u n ik a cy jn y ch z b ogatym i k r a ja m i K orony św. W a c ła w a 7. W ty c h w a ­ ru n k a c h sp ra w a u trw a le n ia p o d sta w now ego p a ń stw a sta ła się n aczeln y m p ro b le­ m em p o lity k i czeskiej.

R olę s tra ż n ik a m yśli p ań stw o w e j p rz y ją ł n a siebie tzw . „ H ra d ” : p rez y d en t M a­ s a ry k w ra z z gronem najbliższych w spółpracow ników . R ząd o p a rto n a zasadzie; u trz y m y w a n ia w iększości złożonej ze stro n n ic tw czeskich bez w zględu na ich za­ b a rw ie n ie praw ico w e czy le w ic o w e 8. W dążeniu do u zy sk an ia w iększości n aro d o ­ w ej w p ań stw ie i po zy sk an ia dla te j idei S łow aków o p a rto się n a koncep cji istn ie ­ n ia n a ro d u czechosłow ackiego o dw óch ję zy k a ch czeskim i słow ackim . In n e n a r o ­ dow ości m iano pozyskać pozoram i lib eraln eg o u sta w o d a w stw a m niejszościow ego. Szczególnie w ażnym zadaniem w ydaw ało się kierow niczym sferom czeskim ujęcie sobie N iem ców , ja k o elem e n tu m niejszościow ego najsilniejszego, m ogącego znaleźć zaw sze o p arcie w sąsiedniej Rzeszy. R ów nolegle je d n a k po d jęto k o n se k w e n tn ą a k ­ cję czechizacji p ań stw a , sto su jąc różne m etody do poszczególnych m niejszości. W sto su n k u do N iem ców p ostaw iono sobie ja k o cel pozbaw ienie ich dom inującego s ta ­ no w isk a w życiu gospodarczym k r a ju i rozbicia jed n o liteg o etn o g ra ficz n ie c h a ra k ­ te ru te ry to rió w przez nich zam ieszkiw anych. P o lity k ę w y n a ra d a w ia n ia zaczęto u p ra ­ w iać w o d n iesien iu do P olaków , W ęgrów i Słow aków . W sto su n k u do R usinów zw rócono głów ną uw agę n a to, ab y nie dopuścić do sk ry sta liz o w a n ia się n a R usi P o d k a rp a c k ie j w y ra źn e j narodow ości: u k ra iń sk ie j, k a rp a to ru s k ie j czy r o s y js k ie j9. W dobie odrodzenia n arodow ego w ydaw ało się p olityce czeskiej, iż pow stają, p rze d n ią now e m ożliw ości przez pro p ag o w an ie zw iązków 'k u ltu ra ln y c h z w ie lk ą , sło w iań sk ą R osją. Idea ta p rze tw o rz y ła się w rea ln ą, k o n se k w e n tn ie przep ro w ad zo ­ n ą kon cep cję o p a rc ia się o R osję i stw o rze n ia jednocześnie now ego, w łasnego pola ek sp an sji. P rz e m ia n a ta n a s tą p iła w ok resie w o jn y św iatow ej.

U m ie jętn a p o lity k a czeska zdołała poprzez w łączenie S łow aczyzny i R usi P o d ­ k a rp a c k ie j zbliżyć się w y d a tn ie ku R osji. S ta ra n ia je d n ak , a b y n ie dopuścić do trw ałe g o w łączenia G alicji W schodniej do P o lsk i z a w io d ły 10. Z aznaczyć p rzy tym należy, iż obudzenie się ru c h u u k raiń sk ieg o p ostaw iło p o lity k ę czeską p rzed dyle­ m a tem o p arcia się o d aw n ą R osję, czy też e w e n tu aln ie o n o w ą U k ra in ę .

U k ład sił m ięd zy n aro d o w y ch po w o jn ie zm usił C zechosłow ację, p rzy n a jm n ie j n a razie, do zrezygnow ania ze sw ej p o lity k i ro sy jsk ie j. S iad u je j istn ie n ia m ożna się w szakże d o p atry w a ć w tro sk liw e j opiece, ja k ą cieszą się w C zechosłow acji em i­ g ra c ja ro sy jsk a i u k ra iń sk a , w po b łażan iu , z jakiim się dotychczas tr a k tu je a n ty p o l­ skie p oczynania U kraińców , czy też w silnie ak c en to w a n y m słow ian o filstw ie, p rz y ­ p o m in a ją cy m w y ra źn ie daw ne p an slaw isty cz n e n a s tro je p rze d w o jn ą.

? O kreślenie zie m czesk ich (C zech y, M o ra w y i Ś lą sk) pow sta łe w p ó źn y m śred­ n io w ieczu przez analogię do „ziem K o ro n y św . S te fa n a ”, pojęcia oznaczającego ob ­ szary w chodzące w sk ła d K ró lestw a W ęgierskiego. N a w ią zy w a ło do tra d y c ji św . W acław a, księcia czeskiego w latach 924— 935.

8 In fo rm a c ja ta je st nieścisła, g d y ż do ko a licji rzą d o w ej od 1926 r. w C zechosło­

w a c ji w c h o d ziły ta k ż e p a rtie nie m iec kie : B u n d der L a n d w irte i D eutsche S ozialde­ m o kra tisc h e A rbeiterpartei.

3 O k w e s tii n ie m ie c k ie j w C zechosłow acji, zob. J. C é s a r , B. Č e r n ý , P o litika

némec'-:ých buržoazm ch stran v Č e sko slo ve n sku v l. 1918— 1938 t. I, II, Praha 1962; o k w e s tii p o lsk ie j — J. C h l e b o w c z y k , N ad Olzą. Ś lą sk C ie szy ń sk i w w iek a ch X V II I , X I X i X X , K a to w ice 1971; o k w e s tii w ę g ie rsk ie j — J. P u r g a t, Od T r ia v o - n u po Košice. K m a ď a r s k e j o tá zk e v Č e sko slo ven sku , B ra tisla va 1970; o k w e s tii sło­ w a c k ie j — S. F a l f a n , S lo v e n sk a o tá zk a v Č esko slo ven sku , B ra tisla va 1968; o k w e ­ stii u k r a iń s k ie j — P. R. M a g o c s i, T h e S h aping o f a N ational I d e n tity . Sub ca rp a - th ia n Ru's, 1848— 1948, C am bridge, M ass. 1979.

10 O p o lityc e C ze ch o sło w a c ji-w o b e c G alicji w sch o d n ie j zob. K. L e w a n d o w ­

s k i , S p ra w a u k ra iń sk a w p o li.y ê e zagranicznej C zechosłow acji w latach 1918—1932,

(10)

D O K U M E N T Z 1934 R . O Z A S A D A C H P O L S K I E J P O L I T Y K I Z A G R A N I C Z N E J g Q g

O p arcia sz u k ają w spółczesne C zechy w e F ra n c ji. J a k n ajlep sze sto su n k i p r a g ­ n ie p o lity k a czeska zachow ać z N iem cam i. R e w izjonistyczne te n d e n c je W ągier m a u trz y m a ć n a w odzy M ała E n te n ta : zw iązek sprzym ierzeńczy Ju g o sław ii, R u m u n ii i C zechosłow acji, k tó ry o sta tn io za in ic ja ty w ą P ra g i p o sta w ił sobie rów nież za cel k o o rd y n ac ję sw ej p o lity k i ogólnej i gospodarczej. P olem e k s p a n sji gospodarczej i p o litycznej m ia ły się sta ć dla p o lity k i czeskiej k r a je b a se n u d unajow ego: Ju g o sła ­ w ia, R um unia, A u stria , W ęgry. A m bicją reżim u było zo rganizow anie tego z a k ą tk a E u ropy pod k ie ro w n ic tw e m C zechosłow acji i przejęcie w te n sposób w sp a d k u roli byłej m o n a rc h ii au stro -w ę g ie rsk ie j.

S iłą rzeczy n asu w a się p y ta n ie, czy p o lity k a czeska d ała oczekiw ane re z u lta ty . O kres 15 la t, ja k k o lw ie k b ardzo k r ó tk i, p ozw ala ju ż n a sfo rm u ło w an ie odpow iedzi, co p ra w d a n ie d o sta tec zn e j jeszcze i ogólnikow ej.

W sto su n k ach w e w n ę trz n y c h a k c ja czechizacyjna nie d ała p ań stw o w o ści czes­ k ie j p ozytyw nych re z u lta tó w zw łaszcza, iż zaczęto po m acoszem u tra k to w a ć p o trze­ b y gospodarcze S łow aczyzny i R usi P o d k a rp a c k ie j, pod pozorem u trz y m a n ia ro ln i­ czego c h a ra k te ru tych p ro w in c ji w przeciw w adze do p rz e ro stu przem ysłow ego k r a ­ jó w K orony św. W acław a. N a ty m tle w zm ogło się poczucie o drębności narodow ej w śró d S łow aków i silniej zaznaczył się w k o n sek w en cji o d p ó r sta w ia n y koncepcji czechosłow akizm u. Z nalazło to sw ój w y ra z w e w zm ożeniu się n a Słow aczyźnie te n ­ d en c ji autonom istycznych.

To sam o da się pow iedzieć o R u si P o d k a rp a c k ie j. I ta m w zrosło niezadow ole­ n ie z p o lity k i P ra g i, w y ra ż a ją c się w żą d an iu w p ro w a d ze n ia w reszcie w życie za­ g w a ra n to w a n e j tr a k ta ta m i p o kojow ym i au to n o m ii n .

Z aw iodła rów n ież p o lity k a czeska w obec N iem ców , k tó rz y pod w pływ em o s ta t­ nich p rze o b ra żeń w Rzeszy w sw ej olbrzym iej w iększości sta n ę li n a g ru n cie zdecy­ dow anej irre d e n ty .

S y tu a c ja m ięd zy n aro d o w a C zechosłow acji p rze d sta w ia się niepokojąco. D ąże­ n ie Rzeszy do w chłonięcia A u strii sta w ia p o lity k ę czeską p rze d w id m e m o k rąż en ia ze stro n y N ie m ie c c-, a ew e n t[u aln a ] pom oc F ra n c ji nie p rz e sta ła być m niej odle­ gła ' c. N a drodze do re a liz a c ji k o n cq p cji d u n ajo w y ch sp o ty k a ją się C zesi w p ie rw ­ szej lin ii z k rzy ż u jąc ą ich za m ie rz en ia im p e rialisty c zn ą p o lity k ą w łoską. W zm ocniło się też położenie W ęgier w o p arc iu o życzliw ą im p o lity k ę M ussoliniego. B ezw zględ­ ne w reszcie m etody czechizacji w obec m niejszości polskiej n a Ś lą sk u w p ły w a ją n e­ g aty w n ie n a sto su n k i z P olską.

Nic w ięc dziw nego, że podnoszą się obecnie głosy, k tó re p ra g n ę ły b y ra d y k a ln e j zm ian y dotychczasow ej p o lity k i12. M am tu n a m yśli tzw. opozycję słow iańską, p ew ­ ne k o la p o lity k ó w czeskich, k ry ty k u ją c y c h zbytnie liczenie się re ż im u z elem en tem niem ieckim . D oprow adziło to ja k w iadom o, do p rzy z n an ia N iem com u d ziału w rz ą ­ dzie. K oła te p rag n ę ły b y raczej oprzeć rozw ój p a ń stw a n a w y rzeczen iu się czechi­ za cji S łow ian, n a zgodnym w spółżyciu Czechów, S łow ianów i K a rp a to ru sm ó w , n a p o d n ie s ie n iu c- nied o cen ian ej d o s ta te c z n ie ^ obro n n ej siły k r a ju i n a o p arc iu się

w reszcie w p olityce zag ran iczn ej o siln ą Polskę.

J u g o s ł a w i a . S p ra w a k o n so lid ac ji p a ń s tw a sta ła się rów n ież naczeln y m za­ gadnieniem Ju g o sław ii. S ta re k ró le stw o serb sk ie przetw o rzy ło się w w y n ik u w ie l­ kiej w o jn y oraz dw óch p o p rze d zając y ch ją w o jen b a łk a ń sk ic h w duże pań stw o o 250 000 k ilo m etró w k w a d ra to w y c h i o 14 p ra w ie m ilio n ach ludności.

c-c W y ra zy dopisane a tra m e n te m .

n O n ie zrea lizo w a n e j a u to n o m ii R u si P o d ka rp a c kiej zob. D ě jin y š tá tu a práva

na ú ze m í Č eskoslovenska v období k a p ita liz m u 1848— 1945 t. II: 1918—1945, B ra ti­ slava 1973, s. 140— 143, 181, 195.

12 O sto su n ka ch p o lsko -czech o sło w a ckich w 1933 r. zob. J. T o m a s z e w s k i , J.

(11)

804

J E R Z Y T O M A S Z E W S K I

Z adanie, ja k ie sta n ęło przed Ju g o sław ią, było o w iele tru d n ie jsz e aniżeli np. R u ­ m unii. I tu i ta m istn ia ł co p ra w d a ju ż uprzednio silny, w y w ie ra ją c y dużą siłę a tra k c y jn ą ośrodek p ań stw o w y . Z arów no w R u m u n ii ja k i w Ju g o sław ii p rz y tła ­ cz ającą w iększość ludności sta n o w i m a sa chłopska. A le i na ty m kończą się podo­ bie ń stw a.

Ju g o sła w ia o b jęła co p ra w d a ludność p ra w ie że je d n o litą pochodzeniem , ale w prze ciw ie ń stw ie do R u m u n ii, z n a jd u ją c ą się n a różnych poziom ach k u ltu ra ln y c h , o o dm iennej tra d y c ji p ań stw o w ej, a n a w e t różnym poczuciu n a ro d o w y m 1*.

O bok S erbów z Bośni i H ercegow iny o znacznym bardzo o d se tk u m uzułm anów , o słabej stosunkow o św iadom ości n aro d o w ej, m am y w ysoce p atrio ty c z n y c h S erbów ze S ta re g o K ró le s tw a 14 i z C zarnogórza a le o różn y ch znow uż w ła s n y c h <* tra d y ­ cjac h państw o w y ch . O dm ienna s tr u k tu r a k u ltu ra ln a i h isto ry c zn a , o dm ienne losy w ubiegłych w iek a ch w y tw o rz y ły poczucie o drębności naro d o w ej u C horw atów , m im o w spólnego ję zy k a z S erb am i. T ym silniej w yrobiło się poczucie o drębności u Słow eńców , ró żniących się od in n y c h szczepów sło w ia ń sk ic h w p a ń s tw ie nie tylko k u ltu rą , a le i językiem . M om enty k u ltu ra ln o -h isto ry c z n e u trw a liły znow uż zw iązki n aro d o w e M acedończyków w Ju g o sław ii z B ułgaram i.

Rola elem e n tu cem en tu jąceg o p ań stw o p rzy p a d ła z n a tu ry rzeczy S erbom ze S tareg o K ró lestw a, czynnikow i m a jąc em u n ajp o w ażn iejsze tra d y c je p ań stw o w e, k tó ­ ry kosztem niesłychanego u p u stu k rw i w obu w o jn ac h b a łk a ń sk ic h i św iatow ej zbudow ał w łaściw ie dzisiejszą Jugosław ię.

Do ro li tej je d n a k , przy zn ać trze b a szczerze, S erbow ie n ie dorośli. S ta re stro n ­ n ic tw a serb sk ie n ie pojęły, że m a ją do czynienia z now ym organizm em p a ń s tw o ­ w ym , któ reg o lin ii rozw ojow ej n ie m ożna id en ty fik o w ać z d ąż en iam i sta re j S erbii. Z a k re śliły one sobie z a d an ia bardzo ciasne: w tłoczenia now ych elem en tó w w sta re ra m y i stw o rze n ia w te n sposób w ielkiej S erbii. D ążenia ich streszczały się głów ­ nie do za p ew n ie n ia sobie n a d a l ro li p rzo d u ją ce j w p a ń stw ie i u trw a le n ia sta ry c h c e n tra listy c z n y c h m etod rządzenia.

S k u tk i tej p o lity k i nie d ały długo n a siebie czekać. A ntag o n izm y narodow ościo­ w e zaostrzyły się niepokojąco. N ad e r g w ałto w n ie zaczęli przeciw ko tej p olityce w y­ stęp o w ać C h orw aci; w M acedonii dochodziło do coraz częstszych a k tó w k rw aw ego te rro ru , a za g ran ic ą poczęto się ju ż liczyć z m ożliw ością ro zp ad n ięcia się now ego p ań stw a .

W ty c h w a ru n k a c h K orona u zn a ła za konieczne in te rw e n io w ać 15. Z am ierzeniem k ró la było zn iw elow anie różnic lo k a ln y ch i sk u p ie n ie najzd ro w szy ch i n ajb ard zie j tw órczych elem en tó w w okół idei jed n o ści naro d o w ej Ju g o sło w ian . W idom ym zn a ­ kiem te j te n d e n c ji było n arz u cen ie k ra jo w i n ow ej k o n sty tu c ji, p rze m ian o w a n ie p a ń ­ stw a z K ró lestw a S. H. S. ™ n a Ju g o sław ię, u sta le n ie now ego podziału a d m in is tra ­ cyjnego, zacierającego daw ne, histo ry czn e g ran ice m iędzy poszczególnym i p ro w in ­ cjam i o raz cały szereg dalszych zarządzeń u n ifik a cy jn y c h .

Z am ierze n ia te d a ją ju ż p ew n e p o zytyw ne w yniki. D la o św ie tle n ia ca ło k sz tałtu s y tu a c ji n ie należy w szakże po m ijać fa k tu , że sfe ry opozycyjne w przeciw ień stw ie do k o n cep cji k ró lew sk ich w y ra źn ie sto ją na sta n o w isk u zach o w an ia trzech o d rę b ­

d W yra z dopisa n y a tra m e n te m .

i* D ane o str u k tu r z e narodow ościow ej Ju g o sła w ii zob. W. S z u l c , P rzem ia n y

gospodarcze i społeczne w Ju g o sła w ii w o kresie m ię d z y w o je n n y m (1918—1941), Poz­ n a ń 1980, s. 48—53.

14 Tą nazw ą określano te r y to r iu m K ró lestw a S erb ii istniejącego przed u tw o r z e ­

niem Jugosław ii.

15 O' k r ó le w sk im za m a ch u sta n u w Ju g o sła w ii zob. J. T o m a s z e w s k i , P olskie

d o k u m e n ty d yp lo m a ty c zn e o k r ó le w sk im za m a c h u sta n u ги Ju g o sła w ii 6 stycznia 1934 r., „Studia z d zie jó w Z S R ft i E uropy Ś ro d k o w e j” t. X I I I , 1977.

l* O ficjalna n a zw a Ju g o sła w ii b rzm iała początkow o: K ró le stw o S erb ó w , C hor­

(12)

D O K U M E N T Z 1934 R . O Z A S A D A C H P O L S K I E J P O L IT Y K I Z A G R A N IC Z N E J g Q g

nych narodow ości: se rb sk iej, ch o rw ac k iej i słow eńskiej w ra m a c h p a ń stw a fe d e ra ­ cyjnego. Za ta k im ujęciem zag ad n ien ia w yp o w iad a się zjednoczona opozycja se rb ­ ska zgodnie z opozycją ch o rw ac k ą i słow eńską.

N ie należy je d n ak ż e przypuszczać, ab y na tle pow yższych różnic ideow ych u ja w ­ n ia ły się te n d en c je se p a ra ty sty c z n e . Z arów no C horw aci i S łow eńcy są św iadom i grożącego im ze stro n y w łoskiej n ie bezpieczeństw a i zd a ją sobie dobrze sp raw ę, że ty lk o w oparciu o silną Ju g o sław ię m ogą znaleźć odpow iednie w a ru n k i dla re a liz a ­ c ji sw ych p o stu lató w k u ltu ra ln y c h i narodow ych.

K ieru n e k w ielk o serb sk i, zm ierza ją cy do u zy sk an ia hegem onii na B ałk an ach , zaznaczył się początkow o i w p olityce za granicznej Ju g o sław ii. O p arta o p rzy m ie­ rze z F ra n c ją , ubezpieczyw szy now ą granicę z W ęgram i przez zw iązanie się z M ałą E n te n tą, sk ie ro w a ła Ju g o sła w ia c a łą sw ą uw agę n a sw e połu d n io w e i południow o­ -w sch o d n ie granice. Zaczęto snuć p la n y na te m a t przy łączen ia do Ju g o sław ii B uł­ g a rii i zjednoczenia w te n sposób w szystkich S łow ian połud n io w y ch w je d n y m p a ń ­ stw ie. Jednocześnie sk iero w an o w zrok n a greckie S aloniki, k u M orzu E gejskiem u. Nowe K rólestw o S. H. S. o p a rte o sw ą św ie tn ą arm ię u w ażało się za n a jp o tę ż n ie j­ sze państw o. Na P ółw yspie B a łk a ń sk im , pow ołane do o d eg ra n ia ta m d o m in u ją ­ cej roli.

Cios tej polityce zadała w zm a g ając a się z ro k u n a ro k agresyw ność W łoch M us­ soliniego. Z m ierzały one do osłab ien ia Jug o sław ii, ja k o n ajp o w ażn iejszej p rzeszko­ dy, sto jącej n a drodze re a liz a c ji p re te n sji w łoskich do pobrzeża dalm ackiego, za­ p ew n ie n ia sobie niepodzielnego p an o w a n ia na A d ria ty k u , u trw a le n ia p ro te k to ra tu n a d A lbanią i o bjęcia ro li a r b itr a n a B ałk an ach .

P o lity k a w łoska, p ra c u ją c a k o n se k w e n tn ie n a d pogorszeniem stosunków Ju g o ­ sła w ii z jej sąsiad am i, stra c iła o sta tn im i czasy n a ostrości w obec problem ów , ja k ie sta n ęły p rzed nia. w zw iązku z p la n a m i ansch lu so w y m i H itle ra ” . Z epchnęła ona je d n a k p o lity k ę ju g o sło w iań sk ą, p rzy n a jm n ie j do czasu, n a pozycję defensyw ną. G łów nym celem tej p o lity k i sta ło się doprow adzenie do co n a jm n ie j pokojow ego u k sz ta łto w a n ia się sto su n k ó w Ju g o sław ii z są siad a m i i stw o rze n ia w te n sposób w aru .ik ó w , k tó re um ożliw iałyby p rac ę n ad k o n so lid ac ją k ra ju .

W tej sy tu a c ji w zm ocnienie N iem iec na połu d n iu w przeciw w adze W łochom n i e e- w y d a je się Ju g o sław ii rzeczą n ie k o rz y stn ą -e.

Z kolei zajm iem y się p ań stw am i, k tó re w yszły z k o n flik tó w św iatow ych p obite i uszczuplone: W ęgram i, T u rc ją i B u łg arią — oraz p ań stw em , k tó re uzyskało co p ra w d a pew ne n a b y tk i te ry to ria ln e , p o konane je d n a k w o sta tn ie j fazie zaw ieru ch y w o jen n e j w szczupłym tylko zak resie mogło zrealizow ać sw e a s p ira c je n arodow e. M am tu na m yśli G recję.

W ę g r y . W n a jtru d n ie js z y m bez w ą tp ie n ia położeniu zn a la zły się W ęgry. U tra ­ ciły one dw ie trzecie sw ego te ry to riu m n a rzecz Ju g o sław ii, R um u n ii i Czechosło­ w a c ji oraz p raw ie dw ie trz e c ie ogółu ludności. H istoryczne W ęgry, o rganizm sce-

m e n to w an y ty siąc letn im w sp ó ln y m b y to w an iem i sta n o w iąc y je że li nie k u ltu ra ln ą , to w każdym razie geograficzną całość z dostępem do m orza, p rz e sta ły istnieć. P o w ­ stało na to m iejsce p ań stw o m ałe, sprow adzone do ra m p ra w ie że ściśle e tn o g ra ­ ficznych. N ie objęło ono zre sztą w sw ych g ran ic ac h w szy stk ich W ęgrów . P ow ażne m niejszości w ęgierskie znalazły się w o b ręb ie p ań stw sąsiad u jący ch .

T en o b ró t rzeczy odczuty zo stał przez w ysoce p a trio ty c z n e społeczeństw o w ę ­ g iersk ie tym boleśniej, że m iało ono w św ieżej pam ięci d ec y d u ją cą rolę, ja k ą o d g ry ­ w ały dw udziestom ilionow e W ęgry w ra m a c h w spólnej m o n arch ii.

e-e P opraw ione a tra m e n te m zam iast: p rz e d sta w ia saę dla Ju g o sła w ii ja k o rzecz n ie k o rz y stn a .

17 J u ż w 1930 r., a w ięc p rze d dojściem H itlera do w ła d zy , p o w stał p ro je k t u n ii

ce ln e j a u str ia c k o -n ie m ie c k ie j, n ie zrea lizo w a n y z po w o d u sp rze c iw u syg n a ta riu szy tr a k ta tó w p o ko jo w ych .

(13)

806

J E R Z Y T O M A S Z E W S K I

N ic w ięc dziwnego, że cale życie polityczne W ęgier u k sz tałto w ało się pod z n a ­ k iem re w iz ji narzuconego im w w y n ik u p rz e g ra n e j w o jn y tr a k t a tu w T ria n o n i o b a­ le n ia p rzed e w szy stk im jego k la u z u l te r y to ria ln y c h 18.

W yrazem rozpaczy, ja k a o g arn ę ła W ęgry z pow odu poniesionej klęsk i, było chw ilow e p oddanie się bolszew izm ow i. Ale po d d an ie to trw a ło niedługo. Społeczeń­ stw o w ęg ie rsk ie ocknęło się w obliczu zb ro jn e j in te rw e n c ji C zechów i R um unów . Do głosu doszła znow uż d aw niej rząd ząca sfe ra — a ry s to k ra c ja — w o p arc iu o a r ­ m ię, k tó ra , ja k k o lw ie k zw yciężona, w yszła z w o jn y św iatow ej z nieuszczuplonym p restiżem .

O dbudow ę państw ra p odjęto n a zasadzie silniej p o d k reśla n ej id ei a u to ry te tu . W re z u lta c ie stw orzono p ań stw o w zo ru ją ce się w n ie jed n y m n a d aw n y ch rz ą d a c h po­ lic y jn y c h z epoki ośw iecenia.

N a tle d e m o k ra ty cz n o -lib eraln y ch p rz e m ia n epoki m in io n ej, W ęgry rządzone przez w a rstw ę ary sto k ra ty cz n o -sz la ch ec k ą są ja k gdyby an a ch ro n izm em . N ie do­ puszczono w szak do głosu sfery m ieszczańskiej i szerokiej m asy chło p sk iej, dom i­ n u ją c e j ilościow o w k r a ju p rze w a żn ie rolniczym . N ie m ożna je d n a k te m u zap rze­ czyć, że W ęgry są m im o to organizm em żyw otnym o dużych m ożliw ościach rozw o­ jow ych. K iero w an e są bow iem ideą, k tó r a w społeczeństw ie w ęg ie rsk im w niczym nie s tra c iła n a sile a tra k c y jn e j, a m [ianow icie] id e ą K oro n y św. S te fa n a . W czasach św ietności streszczała się ona w obow iązku u trz y m a n ia w szy stk ich ziem , k tó ry m i w ła d a li W ęgrzy w ciągu stu leci. Po w o jn ie sta ła się ona sym bolem dążenia do o d ­ z y sk a n ia u tra c o n y c h p ro w in c ji. T ym się tłum aczy, dlaczego W ęgry pozostały w d a l­ szym ciągu m o n arch ią, ja k k o lw ie k ze w zględów ta k ty cz n o -p o lity c zn y ch n a raz ie bez k ró la 19.

WT d ążeniu do re a liz a c ji idei K orony św . S tefan a , u ciele śn ia jąc ej, ja k w y n ik a z pow yższego, ideę rew izjonizm u, podzieliło się społeczeństw o w ęg ie rsk ie n a dw a w iel­ k ie od łam y zach o w u jące je d n a k w sp ó ln ą n ac ze ln ą zasadę: n ie a n g a żo w a n ia się w ią ­ żąco w żad n y m k ie ru n k u , n ie łączenia się n a sta łe z żad n y m obozem n a te re n ie m iędzynarodow ym , b y nie u tru d n ia ć sobie m ożliw ości w y k o rz y sta n ia e w e n tu aln y ch k o n iu n k tu r, pozw alający ch n a p o d erw an ie czy o balenie tr a k t a tu w T rian o n . L eg i- tym iści w szakże p o w ita lib y c h ę tn ie p o w ró t H ab sburgów n a tro n i nie m ielib y ża d ­ n y ch zastrze że ń przeciw ko bliższem u zw iązkow i z A u strią . Z w olennicy zaś w olnej ele k c ji w dążeniu do rea lizo w a n ia w sp o m n ian ej zasady n ie ch cą być n a w e t i tym k ręp o w an i. W rę k a c h tego o d ła m u z reg e n te m H o rth y m n a czele spoczyw a obecnie ste r rządów .

P rz e k ła d a ją c pow yższe n a języ k sto su n k ó w m iędzynarodow ych w in n iśm y s tw ie r­ dzić, że p o lity k a w ęg ie rsk a k ie ru je się przeciw ko p ań stw o m zaborczym : Ju g o sła ­ w ii, R u m u n ii, a w szczególności przeciw ko C zechosłow acji. U trz y m u je i w zm acnia dobre sto su n k i z A nglią, N iem cam i i z P olską, p oszukuje p rzy ja zn y c h k o n ta k tó w w e w p ływ ow ych k ołach fra n cu sk ich , k o rzy sta ze sp e cja ln ej p ro te k c ji W łoch, ja k o pań stw o o n a sta w ie n iu w y b itn ie an ty m ało en te n to w y m .

Z ag a d n ien ia n a tu ry czysto gospodarczej schodzą w ty c h w a ru n k a c h w pojęciu w ęg ie rsk im na p la n dalszy. Czy je d n a k z czasem w zgląd n a p o trze b y gospodarki naro d o w ej nie p rzew aży szali i nie sk łoni rzą d u b udapeszteńskiego do sk ie ro w a n ia sw ej p o lity k i n a to ry b ard z iej kom prom isow e? N ie sposób n a to dzisiaj odpow ie­ dzieć z ca łą pew nością. N ależałoby je d n a k przypuszczać, że przyszłość da n a to p y ­ ta n ie odpow iedź tw ierdzącą, ty m b ard z iej, że an i S erbow ie z B a n atu , a n i R u m u n i siedm iogrodzcy czy też S łow acy nie m a ją n a jm n ie jsze j ochoty dostać się z po w ro ­

13 O p o lityce zagranicznej W ęgier m ię d z y w o jn a m i zob. G. J u h á s z, H ungarian

Foreign P olicy 1919— 1945, B u d a p est 1979.

19 Na czele p a ń stw a sta ł re g en t a d m ira ł M iklo s H o rth y . Próba pow ołania na

tr o n p rzed sta w iciela d yn a stii H absburgów sp o tk a ła się ze s k u te c z n y m p rze ciw d zia ­ ła n ie m p a ń stw sąsiednich.

(14)

D O K U M E N T Z 1934 R . O Z A S A D A C H P O L S K I E J P O L I T Y K I Z A G R A N IC Z N E J

te m pod p an o w a n ie w ęg ie rsk ie. J e s t też rzeczą ciek aw ą, że f- tu i ówdzie -f zaczyna się n ie ś m ia ło ' m ów ić na W ęgrzech o re a liz a c ji m niejszego p ro g ra m u rew izjoni­ stycznego, ja k o w a ru n k u u n o rm o w an ia stosunków z sąsiad am i, a m ianow icie p ro ­ g ra m u streszczającego się do o d zy sk an ia je d y n ie tych te ry to rió w , k tó re zam ieszka­ łe są w w iększości przez ludność w ęg iersk ą. Z w ycięstw o tego k ie ru n k u byłoby w y ­ ra ź n y m o d stą p ie n iem od idei K o ro n y św. S te fa n a , ja k o k o n cep cji odb u d o w an ia p a ń ­ stw a w p o p rzed n ich jego ro zm ia ra c h .

T u r c j a . T u rc ja w yszła z w o jn y św iato w ej, p odobnie ja k i W ęgry znacznie um niejszona. S tra c iła ona S yrię, M ezopotam ię, w iększość sw ych posiadłości n a B ał­ k an a ch . N ie m a je d n a k w T u rc ji poczucia tego pokrzy w d zen ia co n a W ęgrzech i te ­ go z a p a trz e n ia się w m in io n ą przeszłość. W p rze ciw ie ń stw ie bow iem do W ęgrów pozostało jej pod budow ę now ego p a ń stw a 13 m ilionów ludności i w ielkie obszary M ałej Azji. S tą d też p ły n ie jej odm ienne, b ardziej p o zytyw ne n a sta w ie n ie do po­ w ojennego p o rzą d k u te ry to ria ln e g o .

A poza ty m należy m ieć n a uw adze, że islam o k az ał się w ięzią zbyt słabą, aby zjednoczyć w je d n ą całość k u ltu r a ln ą i gospodarczą różn o ro d n e lu d y c e sa rstw a o t- tom ańskiego. N ow a T u rc ja — a p rz y n a jm n ie j jej w a rstw y ośw iecone — upojone zw ycięstw em n ad G rekam i, odniesionym w obronie ziem rd ze n n ie tu r e c k ic h 20, ła t­ wo o d rzu c iła ja k o zbędny b a la st rem in isce n cje przeszłości i w stą p iła pod p rzew o d ­ n ic tw em K em a la paszy n a drogę budow y ja k gdyby now ego p a ń s tw a : jednolitego narodow o, w zorow anego n a p a ń s tw a c h zachodnich, o silnie za ak c en to w a n y m odcie­ niu n ac jo n a listy c zn y m . W m yśl hasła p ro p ag u jąceg o in te g ra ln y nacjo n alizm w y ­ siedlono m ilion G reków i w ycięto p raw ie w szystkich O rm ian, ja c y zam ieszkiw ali T u rc ję . T u rc y sta n o w ią dziś około 85°/o ludności i ty lko K u rd o w ie z 9°/o za słu g u ją n a m iano pow ażniejszej m niejszości naro d o w ej.

K em al pasza o p iera się p rze d e w szystkim n a arm ii, poza ty m na nielicznej jeszcze w a rstw ie tu re c k ie j in te lig e n c ji oraz n a m łodzieży ak a d em ick iej, k tó ra z e n ­ tu zjazm em w stą p iła n a drogę w sk a z a n ą jej przez G h a z ie g o 21. S zerokie je d n a k m a-

*y ludności p rzew ażnie rolniczej pozostały obce no w y m ideom . P o d d a ją się one

b ie rn ie ze w schodnią uległością w skazaniom z góry. W ty c h w a ru n k a c h , m im o w szystko, w pływ now ych re fo rm je s t dotąd bardzo p ow ierzchow ny. I niepodobna je s t dziś przesądzać, ja k ie siły p rze jaw i ta m a sa w przyszłości i w ja k im k ie ru n k u o sta te c z n ie pójdzie. W każd y m raz ie stw ierdzić należy, iż n a tu ra ln e jej te n d en cje, w y tw o rzo n e n a tle w iekow ej tra d y c ji, są obecnie w m yśl n o w y ch haseł bezw zględ­ nie tłum ione.

N iepew ność w e w n ętrz n ej sy tu a cji, n ak a z u je T u rc ji pro w ad zić p o litykę w y b it­ n ie pokojow ą. Toteż a k s jo m a te m tej po lity k i było od sam ego p o cz ątk u istn ie n ia r e ­ p u b lik i u trz y m a n ie d o brych sto su n k ó w z R osją S ow iecką. S ow iety ze swej stro n y zagrożone przez p a ń s tw a k a p ita listy c z n e i sz u k a ją c e n a w schodzie sp rzym ierzeńców d rogą p o p ie ra n ia dążności n a ro d o w y ch i w yzw oleńczych w A zji, udzieliły tu rec k iej rew o lu cji n arodow ej czynnej pom ocy w m om encie dla n iej n a jtru d n ie js z y m . N a k a ż ­ dym k ro k u s ta ra ły się p rz y ty m przek o n ać T u rc ję , że zrezygnow ały z d aw nych ro sy jsk ic h dążeń do o p an o w a n ia K o n sta n ty n o p o la w ra z z cieśn in am i, w za m ia n za to m ia ro d a jn e sfery tu re c k ie w y rzek ły się, p rzy n a jm n ie j oficjaln ie, p o p ie ra n ia r u ­ chu p an tu ra ń sk ie g o m ającego n a celu zjednoczenie w szy stk ich ludów pochodzenia tu rk o -ta ta rs k ie g o , zam ieszk u jący ch R osję, T u rc ję , C hiny i P ersję.

D rugim m om entem c h a ra k te ry z u ją c y m p o lity k ę tu re c k ą je s t je j dążenie do szu ­ k a n ia dróg p orozum ienia z Z achodem . D ążenie to spotkało się z p ełnym zrozum ie­

I, f - f W y ra zy dopisane a tra m e n te m .

M ow a o w o jn ie tu re c k o -g r e c k ie j 1920— 1922, za k o ń czo n e j ro ze jm em 14 p a ź­ d zie rn ik a 1922 r.

(15)

808

J E R Z Y T O M A S Z E W S K I

niem , a to szczególnie w obec p an u jąceg o k ry zy su św iatow ego, zm uszającego p a ń ­ stw a e u ro p e jsk ie do szu k an ia now ych ry n k ó w zby tu dla sw ych tow arów .

P ierw sze zbliżyły się do T u rc ji W łochy. G ra ł tu rolę w zgląd n a m ożliw ości tr a n ­ zytu z R osji przez B ułgarię w zględnie T u rc ję , G recję, A lbanię i M orze A d riaty c k ie do W łoch. W pływ om w łoskim zaw dzięcza też T u rc ja zbliżenie z G recją. P a ń stw a te w ra z z A lbanią i B u łg arią m ia ły zapew nić W łochom g ó ru jąc e stan o w isk o n a B ał­ k an a c h . Z biegiem je d n a k czasu, p ra g n ą c zabezpieczyć sobie re sz tk i sw ych p o sia­ dłości eu ro p e jsk ic h a p rzede w szy stk im w ła d a n ie K o n sta n ty n o p o le m i cieśninam i, znalazła T u rc ja w łasn ą drogę do p a ń s tw b ałk ań sk ich , s ta ra ją c się ze w szystkim i n aw ią za ć dobre, a n aw e t p rzy ja zn e sto su n k i, z ry w ając w te n sposób d e fin ity w n ie z daw ną im p e rialisty c zn ą p o lity k ą W ielkiej P o rty . Jeżeli n a w e t T u rc ja zdecydow ała się o sta tn io podpisać w raz z G recją, Ju g o sław ią i R u m u n ią tzw . P a k t B ałkański, izolujący B ułg arię, to nie n ależ y tego fa k tu przeceniać. W ięcej w ty m było obaw przed zary so w u jący m się zbliżeniem b u łg a rsk o -ju g o sło w iań sk im i chęci p o krzyżo­ w a n ia p la n ó w e k sp an sji w łoskiej n a B ałk an ach , an iże li isto tn e j zm iany u sto su n k o ­

w an ia się do B ułgarii.

B u ł g a r i a . W podobnie tru d n e j sy tu a c ji co W ęgry zn alazła się po w ojn ie św iatow ej B ułgaria. W ielkobułgarski p ro g ra m o bejm ow ał po w yzw oleniu się spod p an o w a n ia tureck ieg o dążenie z kolei i do form alnego u n iezależn ien ia się od T u r­ cji a n astęp n ie s połączenia z M acierzą resz ty ziem zam ieszkałych przez B ułgarów , a w iąc M acedonii tu re c k ie j i D obrudży z n a jd u ją ce j się w e w ła d a n iu R um unii. Do­ pełniło te n p ro g ra m dążenie do u zy sk an ia dostępu do M orza E gejskiego i u n ie za­ leżnienia w te n sposób sw ych k o m u n ik a c ji m orskich od k o n tro li tu re c k ie j w cieś­ n inach. A m bicją d y n astii było zrealizow anie ideału średniow iecznej B ułgarii: uczy­ n ien ie z K o n stan ty n o p o la stolicy p ań stw a.

W ro k u 1908 u zy sk ała B u łg aria p ełn ą niepodległość i ty tu ł k ró lestw a . Z jed n o ­ czenia znacznej części ziem b u łg a rsk ic h udało się jej dokonać podczas w ojen b a ł­ k ań sk ich z la t 1912—1913. U zyskała też B u łg aria połączenie z M orzem Egejskim .

T r a k ta t w N euilly, n arz u co n y B u łg arii w w y n ik u w o jn y św iato w ej, pozbaw ił ją ty c h zdobyczy. M acedonia — ognisko irre d e n ty b u łg a rsk iej w o k resie niew o li tu ­ rec k iej — została rozdzielona m iędzy trz y p ań stw a. C ząstk a pozostała p rzy B ułga­ rii. R esztą podzieliła się G re cja z Jug o sław ią.

Z aw a len ie się gm achu m a rz e ń o w ielkości p rzy ję ła B u łg aria z w iększym sto­ sunkow o p oddaniem się, an iżeli W ęgry. Nie p o siad ała bow iem ich w ielk o p ań stw o - w ycn tra d y c ji. B yła p rze d w o jn ą p ań stw em raczej m ałym , będ ący m dopiero n a do­ robku.

J e s t też rzeczą znam ienną, iż w n ie sp ełn a p a rę la t po w o jn ie doszedł do głosu i do w ładzy w B u łg arii ru ch ludow y, sta w ia ją c y sobie ja k o cel połączenie z Ju g o ­ sław ią. P rą d ten został w szakże zduszony przez p a trio ty c z n ą in te lig e n cję za w spół­ działan iem arm ii i k r ó l a 22. F a k t je d n a k p o ja w ien ia się tego ro d z a ju te n d e n c ji je st rzeczą bard zo c h a ra k te ry sty c z n ą . J e d n ą też z głów nych tro sk B ułgarii, ró w n ież w p rze ciw ie ń stw ie do W ęgier, stało się dążenie do w y jścia ze sta n u izolacji, w ja k ie j znalazła się po w ojnie.

N ie znaczy to je d n a k , ab y B u łg aria zrezygnow ała ze sw ych re w in d y k a c ji te ry ­ to ria ln y ch , uzy sk an ia d ostępu do M orza E gejskiego, lub p rz e sta ła się in te reso w ać losem sw ych m niejszości w Ju g o sław ii, R u m u n ii czy G recji. G otow a je d n a k je st

« W yk reślo n o słowo: z praw em .

22 J a k się zdaje, autor re fe ra tu m ia ł na m y ś li okres rządów p re m iera A le k s a n ­

dra S ta m b a lijsk ie g o , obalonego i zam ordow anego w czerw cu 1923 r. w w y n ik u z a ­ m a c h u stanu. P rze d sta w ien ie p o lity k i zagranicznej ru c h u ludow ego św ia d czy o n ie d o sta te czn e j znajom ości realiów bułgarskich. S ze rze j zob. zw ła szcza I. D i m i -

t r o w , B ułgaria w po lityce e u r o p e jsk ie j m ię d z y w o jn a m i (w stę p n e w nioski), „ S tu ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Indukcja pola magnetycznego zmienia się sinusoidalnie, wobec tego (zgod- nie z prawem indukcji Faradaya) indukuje ono prostopadłe pole elektryczne, któ- rego natężenie również

Działania podejmowane przez Grupę charakteryzował jednak brak konsekwencji. Za sukces polskiej prezydencji w roku 2008/2009 uznawano wypracowanie wspólnego stanowiska GW w

Samodzielna praca w domu z Repetytorium, arkuszami egzaminacyjnymi, powtórzenie treści, problematyki lektur szkolnych, zagadnień z wiedzy o języku, redagowanie krótkich

[r]

W realizacji iunkcji planowania równoważyły się ilościowo drogi o n aj­ większym natężeniu przebiegu informacji z drogami o natężeniu najm niej­ szym. W obrębie

Odmienną sytuację obserwuje się w Szwajcarii, Bel- gii i Hiszpanii (odsetek populacji w kurczących się miastach jest wyższy niż odsetek liczby kurczących się miast), co

– Wniosek dotyczący decyzji Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie starań podej- mowanych przez państwa członkowskie, zmierzających do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych,

czowym priorytetem polskiej prezydencji, [w:] Priorytety prezydencji Polski w radzie Unii Europejskiej. Analiza