• Nie Znaleziono Wyników

"Gospodarstwo folwarczne na Mazowszu 1795-1806", Danuta Rzepniewska, Warszawa 1968 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Gospodarstwo folwarczne na Mazowszu 1795-1806", Danuta Rzepniewska, Warszawa 1968 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

602

R E C E N Z JE

k azu ją d alek o p o su n iętą sta b iliz a c ję (tabl. V II). N ie w id a ć w y ra źn eg o w zro stu w y ­ s ie w ó w ży ta , zja w isk a c h a ra k tery sty czn eg o dla m a ją tk ó w m a ją cy ch śc isłe zw ią zk i z r y n k ie m g d a ń sk im (por. s. 53). Z biory — p om im o w a h a ń p lo n ó w i paru la t n ie u ­ rod zajn ych — w y k a z u ją te n d en cję zw y żk o w ą . Z ałam ią się dop iero w o sta tn im roku o b jęty m b ad an iem (1570), z p ow od u n ieu ro d za ju ży ta i o w sa (1,5 i 1,8 ziaren, tab l. V III). A le n a ilo ść zboża p rzezn a czo n eg o na sp rzed aż m o g ło to w p ły n ą ć d op iero w roku n a stęp n y m , 1571. S p o ż y c ie w ła s n e , ch o cia ż n iezn a czn ie w zro sło w o sta tn im trzy leciu , n ie m ogło w sposób w y ra źn y w p ły n ą ć n a w y so k o ść m a sy to w a r o w e j. Ta jed n a k w y k a z u je zn aczn e w a h a n ia ; je ś li chodzi o żyto, w id o czn e je s t o d d z ia ły w a n ie p lo n ó w z rok u p op rzed n iego (tab l. X X V — X X V II). S łu sz n ie au tork a zw róciła u w a g ę, że w ch o d zi tu w grę u ru ch a m ia n ie r e zerw z la t u b ie ­ g ły ch , co w id o czn e je s t przed e w s z y s tk im n a p rzy k ła d zie o w sa (s. 85— 86) 7. N a to ­ m ia st n ie w id a ć, b y p oziom cen danego roku w p ły w a ł na ilo ść sp rzed a n eg o zboża. W id oczn ie d ecy d o w a ła m o żliw o ść u m ieszczen ia zboża na rynku. O gólny w zro st c e n p o w o d o w a ł, że ro sły w p ły w y p ien iężn e za zboże. A w ię c n ie b yło to n a stę p stw e m ro zw o ju gosp o d a rczeg o dóbr, w z r o stu p rod u k cji, le c z ruch u cen (zob. s. 95— 99, 124 i tabl. X V —X X V II).

P ra ca A . W a w rzy ń czy k o w ej, n a p isa n a p rzejrzy ście, ze z n a w stw e m p rzed m iotu , b ęd zie sta n o w iła tr w a łą p o zy cję ze w zg lęd u na b o g a ty m a teria ł w y k o r z y sta n y p rzez autorkę. Jak k ażd a w a r to śc io w a k sią żk a pobudza do m y śle n ia , do k o n fro n ­ ta c ji z w y n ik a m i in n y ch badań. N a su w a się k o n ieczn o ść o p r a c o w a n ia d alszego ok resu . C zy teln icy będą cz e k a li na n ie ze zrozu m iałą n ie c ie r p liw o śc ią .

L e o n i d Z y t k o w i c z

D a n u ta R z e p n i e w s f e a , G o s p o d a r s t w o f o l w a r c z n e na M a z o w s z u

1795— 1806, PW N , W arszaw a 1968, s. 365, 2 nlb.

T y tu ł k sią żk i n ied ob rze in fo rm u je czy teln ik a , su geru jąc raczej ten typ badań, dość u n as ro zp o w szech n io n y ch i bardzo w y sp e c ja liz o w a n y c h , k tórych m e to d y c z ­ n y m u o g ó ln ien iem sta ła się praca J. L e s k i e w i c z o w e j „P róba a n a liz y g o sp o ­ d a rk i dóbr m a g n a ck ich w P o ls c e ”. P rzed m io tem z a in te r e so w a n ia D. R z e p n i e w - s k i e j je s t n a to m ia st n ie ty le p rob lem fu n k c jo n o w a n ia p rz e d się b io r stw a fe u d a l­ n ego — ja k w ta m ty ch p racach — ile w a ru n k i tegoż fu n k c jo n o w a n ia . O sią p r a c y u czy n iła autorka b a d a n ia nad k on iu n k tu rą, jak ą dla ziem p o ls k ic h stw o r z y ła p ie r w sz a o k u p acja pru sk a. P y ta n ie m , k tóre sta w ia i na k tóre p róbuje o d p o w ie ­ d zieć, je s t m ia n o w ic ie czy i w ja k iej m ierze g o sp o d a rstw o fo lw a r c z n e M a zo w sza u m ia ło się do niej d o sto so w a ć i w y k o rzy sta ć.

G osp od arstw o fo lw a r c z n e , k tó re a n a lizu je n a p rzy k ła d zie trzech ob iek tów : m a ją tk ó w J a b ło n n y i W ie lisz e w a , N ieb o ro w a oraz dóbr M ałej W si, in te r e su je ją ta k że z tego p u n k tu w id z e n ia p rzed e w sz y stk im . B ard ziej in teresu ją ją w s z e lk ie sy m p to m y zm ian niż sa m p rob lem r en to w n o ści, rozw ój go sp o d a rk i b ard ziej n iż jej struktura.

A u to rk a zg ro m a d ziła w ie le m a teria łu z ó w czesn y ch sp ra w o zd a ń i o p isó w p ru ­ sk ich oraz z ra ch u n k ó w b a d a n y ch m a ją tk ó w . Z b yt m ało m oże, jak na p o trzeb y tem a tu , w y k o r z y sta ła p ra sę czerp iąc z n iej g łó w n ie m a te r ia ły ty c z ą c e się c e n oraz te k s ty zarządzeń. N ie w y k o r z y sta ła n a to m ia st d o n iesień „G azety W a r sz a w sk ie j” o lic y ta c ja c h i d zierż a w a ch fo lw a r k ó w , w s i oraz k arczem , a je s t to m a te r ia ł k a ­

^ S p r z e d a ż d u ż y c h il o ś c i o w s a m o g ła b y ć n a s t ę p s t w e m o k o l i c z n o ś c i p r z y p a d k o w y c h : i s t n i e n i e w s ą s i e d z t w i e s t a d n i n k r ó l e w s k i c h , k t ó r e z a k u p i ł y b l i s k o 18 000 k o r . (s. 92).

(3)

R E C E N Z JE

603

p ita ln y dla sp ra w k o n iu n k tu ry , ob razu jący obrót ziem ią. P ro b lem te n au to rk a s y ­ g n a lizu je w sw o je j k sią żce, n ie w y ch o d zą c jed n a k poza stw ie r d z e n ia ogólne.

N iech m i w o ln o b ęd zie w ty m m iejscu , u p rzed zając p o lem ik ę, którą p r o w o ­ k u je k sią ż k a D. R z e p n ie w sk ie j, w y r a z ić s w o je u zn an ie d la jej p ra cy , k tó ra p rzy ­ nosi n ie ty lk o cen n ą in fo r m a c ję o o k r e sie w y ją tk o w o m ało zn an ym , ale d aje ob szern y k w e stio n a r iu sz p ytań , k tóre z r a cji p o d jęteg o tem a tu n a leża ło p o sta w ić. Tę w ła ś n ie tra fn o ść p ro b lem a ty za cji u w ażam za n a jw ię k s z ą z a le tę p ra cy D. R z e p ­ n ie w sk ie j. U jm u jącą cech ą tej k sią żk i je s t ta k że fo rm a w y k ła d u , bardzo ła d n a , sp o k o jn a i k la ro w n a , co czy n i z k sią żk i le k tu r ę n ie z w y k le sy m p a ty czn ą .

W iele n a to m ia st jej w n io sk ó w i in te r p r e ta c ji b u d zi m ój sp r z e c iw i ch ęć p o ­ lem ik i.

T rzy p ie r w sz e r o zd zia ły k sią żk i p o św ię c o n e są c h a r a k te r y sty c e sy tu a c ji g o ­ sp od arczej p rzełom u X V III i X I X w ie k u i p o lity c e ek o n o m iczn ej w ła d z p ru sk ich . O kres ten sta n o w i fra g m en t p o m y śln ej k o n iu n k tu ry na ryn k ach eu ro p ejsk ich , k tó ­ ra trw a już od la t o sie m d z ie sią ty c h , a od r. 1795 zm ien ia się na w y ją tk o w o dobrą. C eny rosn ą, z a p o trzeb o w a n ie k ra jó w zach o d n io eu ro p ejsk ich , z w ła sz c z a A n g lii, je s t o lb rzy m ie, a jak na m o ż liw o śc i e k sp o rto w e P o lsk i w r ę c z n ieo g ra n iczo n e.

R ok 1800 za czy n a krótk ą fa lę n a jw y ż sz y c h cen n a zboże, u trzy m u ją cą się do rok u 1807 (a n ie, ja k ch ce autork a, do r. 1809). W d rożen ie p rzep isó w b lo k a d y k o n ­ ty n e n ta ln e j zm ien iło eu ro p ejsk i u k ład cen , zry w a ją c d o ty ch cza so w ą zgod n ość r u ­ chu cen z a ch o d n io eu ro p ejsk ich i gd a ń sk ich . Od 1807 r. cen y g d a ń sk ie za czy n a ją sp ad ać, p o d cza s g d y np. a n g ie lsk ie rosn ą w d a lszy m ciągu.

W arunki są za tem sp rzy ja ją ce, ek sp o rt g d a ń sk i ro śn ie, w z r a sta zw ła szcza e k s ­ port i z a p o trzeb o w a n ie na p szen icę i szy b ciej id ą w g órę c e n y p sz e n ic y niż ży ta na ry n k u g d ań sk im . K on iu n k tu ra ta — zd a n iem au tork i — m o g ła m ieć p o c z ą tk o ­ w o o t y le m n ie jsz y w p ły w na p ro d u k cję fo lw a r c z n ą , że w ie lk a w ła sn o ś ć M a zo w ­ sza p o n iosła ogrom n e str a ty w o k resie in su rek cji k o śc iu sz k o w sk ie j. N a p o tw ie r ­ d zen ie sw o jej o p in ii au tork a pod aje w ie le n a zw m a ją tk ó w , k tóre z o sta ły w ty m cza sie zn iszczon e. Jej zd an iem zn iszczen ia w o je n n e i d ezo rg a n iza cja w p ły n ę ły p o ­ w a ż n ie n a z m n ie jsz e n ie z a sie w ó w , co za ty m id zie na o b n iżen ie p rod u k cji zb ożo­ w ej. W zgod zie z ty m i su p o zy cja m i p o zo sta ją w s z e lk ie re la c je p a m ię tn ik a r sk ie , o p isy u rzęd n ik ó w p ru sk ich , k o resp o n d en cja . „ P olsk a s ta je się p od ob n a do p u sty ­ n i” — p isa ł w listo p a d z ie 1794 r. S ta n is ła w A u g u st do K a ta rzy n y .

W szy stk o to p raw d a. I c h ę tn ie w ie r z y ło b y się w k a ta str o fic z n ą w e r s ję ó w ­ czesn y ch w o jen , g d y b y n ie to, że lic z b y m ó w ią co in n ego. P ie r w sz y m p rzy k ła d em je s t choćby sta ty sty k a w y s ie w ó w N ie b o r o w a (s. 171), zb iorów (s. 217), czy te ż sta ty sty k a ob rotów w y w o z u zboża p rzez G dańsk. S ta ty s ty k a w y s ie w ó w zm ien ia się n iezn a czn ie w e d łu g c h a r a k tery sty czn eg o rytm u k ilk u le tn ic h zw y ż e k i o b n iżek , w a ru n k o w a n y ch p ra w d o p o d o b n ie ja k ą ś p rzem ien n o ścią p ól pod z a sie w p o sz c z e ­ g ó ln y ch zbóż. P raw d a, że rok 1793 za zn a czy ł się p ięcio p ro cen to w ą o b n iżk ą z a s ie ­ w ó w , ale la ta 1794 i 1795 to la ta zw y żk i, zb iory zaś u trzym u ją w y r a ź n ie w y so k i p oziom w ty m ok resie. W G dańsku r z ecz się m a pod ob n ie: obrót zb ożem z w y ­ ją tk iem jed n ego ty lk o rok u 1795 d aje obraz sta łe g o i dużego w z r o stu od 1790 aż do 1805 r. M y ślę też, że p rzy k ła d o m zm n ie jsz e n ia z a sie w ó w m ożn a b y p r z e c iw s ta ­ w ić d ow oln ą ilo ść p r zy k ła d ó w zw ię k sz e n ia (por. ch ociażb y w y n ik i b ad ań M. R ó - ż y c k i e j d la dóbr o p atow sk ich ).

K rótko m ó w ią c trudno op rzeć się w ra żen iu , że rytm e k o n o m ik i w s i m ia ł s w o ­ je w ła sn e w e w n ę tr z n e p ra w id ła bardzo sta b iln e i bardzo słab o r e a g u ją c e n a w str z ą sy w o je n . W k a żd y m ra zie w str z ą sy w o je n n e la t 1792— 1795 n ie sta n o w ią ch y b a ja k ie jś cezu ry, k tó ra b y w y d z ie la ła w osob n y, in n y cy k l k o n iu n k tu rę c z a ­ só w p ierw szej o k u p a cji p ru sk iej.

W yd aje się w ogóle, że au tork a m ając sz czeg ó ln ie na u w ad ze w z g lę d y fo r m a l­ n o -p ra w n e (b yć m oże pod su g e stią lite r a tu r y p ru sk iej i sta rszy ch o p racow ań p o

(4)

i-604

R E C E N Z J E

sk ich ) zb yt m ocn o a k c e n tu je „a u to n o m iczn o ść” tej ep ok i, zb yt ją w y o d r ę b n ia i iz o lu je , zarów n o w se n s ie ch ro n o lo g iczn y m ja k i geo g ra ficzn y m . T ak rzecz się m a z jej op in ią na tem a t G d ań sk a, który — zd a n iem au to rk i — w łą c z y ł się w n u rt o ż y w ie n ia h a n d lo w eg o i p o d n ió sł z u p adku na sk u tek u p orząd k ow an ia p rzep isó w c eln y ch dopiero po 1793 r. A p rzecież za jr z a w sz y do s ta ty s ty k obrotu g d a ń sk ieg o m ożn a dostrzec, że n ie m a w ty m c z a sie w y r a ź n y c h załam ań , że w y w ó z r ó sł s y ­ ste m a ty c z n ie i że rok 1793 za zn a czy ł się d a lszy m w zro stem . P rzy ty m i za p a sy zboża w p o r c ie w y g lą d a ły zu p ełn ie p ok aźn ie. A jak w y n ik a z badań Cz. B i e r ­ n a t a — refo rm y p ru sk ie z 1793 r. p r a k ty c z n ie n ie w e s z ły w ży cie ; o p ła ty p o r to ­ w e p ob ieran o w e d łu g d a w n y ch zw y cza jó w .

J e st też p ew n a m isty fik a c ja , je ś li id zie o p rob lem k r e d y to w a n ia i zad łu żen ia m a ją tk ó w z iem sk ich w tym czasie. N ie u lega w ą tp liw o ś c i, że ła tw o ś ć u zysk an ia k r e d y tó w z w ię k sz y ła o grom n ie za d łu żen ie, a le trzeb a w z ią ć pod u w a g ę ró w n ież i' to, że z a p isy h ip o teczn e u ja w n iły po p ro stu w ie le d a w n y ch obciążeń , k tó re n a ­ r o sły w o k r e sie p rzed rozb iorow ym . A u tork a ten p ro b lem w id z i; p rzy p o m in a m go ty lk o , gd yż w y d a je m i się w a ż n y w d a lsz y c h ro zw a ża n ia ch .

J e śli id zie o program go sp o d a rczy , który b y ł p rzez w ła d z e p ru sk ie za p ro jek ­ to w a n y z dużą zn a jo m o ścią rze c z y i z dużym rozm ach em , to zre a liz o w a n y z o sta ł w n ie w ie lk im stop n iu , g d y ż o k u p acja tr w a ła zb yt krótko. A le te ż i d latego, że rząd m u sia ł o d stąp ić od n iek tó ry ch p o stu la tó w — ja k np. p r o teg o w a n ia potrzeb ry n k u w e w n ę tr z n e g o p op rzez za k a zy ek sp o rtu zboża — z u w a g i n a p r e sję p otrzeb p o lsk ic h p rod u cen tów .

S ło w e m p ru sk i p la n ro zw o ju gosp o d a rczeg o ziem zab ran ych P o lsc e w zn a cz­ nej m ierze n ie w y k r o c z y ł p oza p o stu la ty , co zresztą n ie p o w in n o dziw ić.

W jak iej d zied zin ie r e a liz a c ja b y ła n a jp ełn iejsza ? Z p e w n o śc ią w d zied zin ie a d m in istra cji, p o rzą d k o w a n ia lic z n y c h sp ra w n ie ja sn y c h i sp orn ych m ięd zy w s ią a m a ły m m ia ste m (czego a u tork a ch yb a n ie dostrzega), w re sz c ie b u d o w y i n a ­ p ra w y dróg.

D ru gim czło n em p ra cy je s t a n a liza g o sp o d a r stw a fo lw a r c z n e g o o r a z r ea k cji na b od źce k o n iu n k tu ra ln e. A n a liz a fu n k c jo n o w a n ia g o sp o d a rstw a fo lw a rczn eg o w w a ru n k a ch ok reślo n ej k o n iu n k tu ry i p ro b lem r e a k c ji na bod źce, ja k ie ona s t w a ­ rza ła . Za p rzy k ła d słu żą g łó w n ie dobra N ieb o ro w a i Jab łon n y, m a ją tk i — ja k s a ­ m a au tork a p rzy zn a je — n ie ty p o w e . A le cech ę ich „ n ie ty p o w o śc i” u p atru je w tym , że b y ły one n ie ty p o w o d u ż e i rezy d en cjo n a ln e. M oim zd an iem b y ły one — a m oże i przede w sz y stk im — n ie ty p o w e p rzed e w sz y stk im d latego, że ich u sy tu o w a n ie b y ło szczeg ó ln e: oba te m a ją tk i le ż a ły w r e jo n ie o zn a czn ie w y ż sz e j k u ltu rze r o l­ n ej, w y ra ża ją cej s ię p rzed e w s z y stk im w y ż sz y m p ro cen tem u ży tk ó w ro ln y ch , w ię k sz ą (od p rzeciętn ej) g ę sto śc ią z a lu d n ien ia (d otyczy to z w ła szcza p o w ia tu so - c h a c z e w sk ie g o , w k tórym zn a jd u je się N ieb orów ), zn aczn ie w ię k sz y m o d setk iem p szen icy . P o ło żen ie J a b ło n n y w p ob liżu W a rsza w y i w k ręgu jej o d d zia ły w a n ia stw a r z a ło je szcze d o d a tk o w ą ok oliczn ość. N ie m o że tu być m o w y o żad n ych p o ­ ró w n a n ia ch z resztą M a zo w sza (z w y ją tk ie m n iek tó ry ch p o w ia tó w , ja k np. p rza ­ sn y sk i).

A u tork a ta k ie p o ró w n a n ia rob i b ardzo ostrożn ie — to p raw d a — ale p rzecież w e w n io sk a c h k o ń co w y ch zn a la zły się p o d su m o w a n ia tra k tu ją ce sp ra w ę szerok o, w sk a li ca łeg o M azow sza.

W racając do k a lk u la c ji p ro d u k cji i zm ian , ja k ie za szły , D. R zep n iew sk a o m a ­ w ia po k o le i w s z y s tk ie d z ia ły g o sp od ark i dóbr, od u p raw zb ożow ych , p o p rzez g o ­ sp o d a rk ę leśn ą , h o d o w lę , g o r z e ln ic tw o i b ro w a rn ictw o . W w y n ik u ty ch rozw ażań d o w ia d u je m y się , że a r e a ł g ru n tó w orn ych Ja b ło n n y w o k resie od 1789 do 1818 r. w z r ó sł o 60°/o i że d o k o n a ł się g łó w n ie przed 1795 r. w p ie r w sz y m rzu cie i przed 1805 r. — w d ru gim rzu cie ; że w dobrach ja b ło ń sk ich p o w sta ło w in te r e su ją c y m

(5)

R E C E N Z J E

605

n a s o k resie 6 osad czy n szo w y ch , że w cią g u p ię c iu la t liczb a b y d ła w z r o sła d w u ­ k ro tn ie i p o w ię k sz y ła s ię o zarod ow e sz tu k i h o len d ersk ie; że w re sz c ie liczb a o w iec doszła do 3 ty s ię c y i że w k rótk im c za sie k ilk u la t w y b u d o w a n o trzy n o w e o w c z a r ­ n ie. W o k resie n as tu taj in te r e su ją c y m g o sp o d a rstw o ja b ło ń sk ie p rzeszło na in n y s y s te m g o sp o d a ro w a n ia , s y s te m h o lsz ty ń sk i, c z y li in aczej m ó w ią c — gosp od ark ę p r z e m ie n n o -p a stw isk o w ą .

D obra n ie b o r o w sk ie w ty m c za sie z w ię k sz y ły p o w a ż n ie h o d o w lę o w iec, a o g ó l­ n y w y s ie w zbóż, p o czy n a ją c od la t 1773— 1805, w z r ó sł p r a w ie trzy k ro tn ie, a do r. 1818 p ra w ie cztero k ro tn ie. Z m ien iła s ię te ż w sposób z a sa d n iczy stru k tu ra w y ­ sie w ó w , k tóra w zw ią zk u z w ie lk ą h o d o w lą p r z e sta w iła się b ard ziej n a u p ra w ę o w sa k o sztem p rzed e w s z y stk im ży ta i jęczm ien ia . S tru k tu ra w y s ie w ó w czterech zbóż z m ien iła s ię p o w a żn ie w e w sz y stk ic h p ra w ie o m a w ia n y ch m a ją tk a ch (w do­ brach M ała W ieś o d setek w y s ie w u ż y ta sp a d ł z 71,1% w r. 1775 do 44,6% w roku 1804/5). T e zm ia n y zn a czn ie le p ie j o b ra zo w a ła b y ta b ela stru k tu ry w y s ie ­ w ów , niż z e sta w ie n ie liczb b ezw zg lęd n y ch , które zrob iła autorka.

W sz y stk ie te fa k ty , w y ż e j w sp o m n ia n e, au tork a zeb ra ła i z e sta w iła . T oteż z a ­ sk a k u ją co w y g lą d a ją jej k o m en ta rze, k tóre k w a lifik u ją te w s z y s tk ie z ja w is k a jak o n iezn a czn e, n ie w ie lk ie i p o w o ln e zm ia n y (s. 172), o k reśla ją w zro st areału ró w n ie ż jako n iezn a czn y (s. 173). W z d u m iew a ją cy sposób au tork a za m y k a oczy na w s z y s t­ kie zeb ran e p rzez sie b ie fa k ty , k tóre m ó w ią o czym in n ym : o dużym w z r o śc ie , o zm ian ach b ardzo g w a łto w n y c h , a w p rzy p a d k u J a b ło n n y — w r ę c z r e w o lu c jo n i­ zu jących go sp o d a rstw o . W b rew tym fa k to m au tork a u p a rcie p o w tó rzy w w ie lu m iejsca ch p ogląd od m ien n y , a w e w n io sk a c h k o ń c o w y c h p rzy p iecz ętu je sw o ją o p i­ nię zd an iem , k tó re je s t w w y ra źn ej sp rzeczn o ści z tr e śc ią całej d rugiej części książk i: „G osp od ark a d och od ow a, k iero w a n a ... p rzez o fic ja lis tó w , ch oć n ie bez w g lą d u i z a in tereso w a n ia w ła ś c ic ie li, n ie b y ła b y n a jm n iej w z o r e m m a k sy m a ln e g o w y k o r z y sta n ia istn ie ją c y c h tu m o ż liw o śc i p ro d u k cy jn y ch i d och od ow ych . R o z w i­ jan o w n iej p rzed e w s z y stk im n ie w y m a g a ją c ą w ię k sz y c h w y d a tk ó w g o tó w k o ­ w ych , a p rzy n o szą cą w y s o k ie na og ó ł su m y , e k sp lo a ta c ję la s ó w oraz p r zem y sł p ro p in a cy jn y , n ie p rzy w ią zu ją c w ię k sz e j w a g i do in n y ch g a łę z i p ro d u k cji” (s. 343 n.).

A u tork a n ie d o strzeg a ch yb a, ja k w ie lk ą ro lę o d g ry w a w p ro d u k cji f o l­ w a rczn ej h o d o w la i jak bardzo ją zm ien ia , zw ię k sz a jej w a r to ść p op rzez fa k t le p ­ szego za g o sp o d a ro w a n ia ; ch yb a n ie zd a je so b ie sp r a w y ja k i ła ń c u sz e k r e a k c ji w g o sp o d a rstw ie p o cią g a za sobą z w ię k sz e n ie h o d o w li, jak trudno je s t p o d w o ić liczb ę b y d ła , ja k trudno zw ie lo k r o tn ić liczb ę o w iec. D ość p o w ied zieć, dla p r z y b li­ ż en ia tych prop orcji, że w o k resie m ię d zy w o jen n y m tzw . śred n ia w ła sn o ś ć z ie m ­ sk a n ie m ogła so b ie p o zw o lić na p o d w o je n ie p o g ło w ia k rów w cią g u dw óch czy trzech la t choćby d la teg o , że zb yt g w a łto w n ie trzeb a b y ło b y zm ien ia ć stru k tu rę za sie w ó w . R zecz ja sn a , że na p rzeło m ie w ie k u X V III i X I X p a szą d la b y d ła i o w iec b y ła g łó w n ie tr a w a i sia n o , ale p rzecież w c h o d z ił w grę p ro b lem o w sa , którego o d p o w ied n ią ilo ść trzeb a było za p ew n ić na m iejscu .

W n iosek drugi, k tó ry au tork a sta w ia w k ilk u m ie jsc a c h , a le n a jja śn ie j fo r ­ m u łu je go n a s. 333 nn., to ten, że „ p o m y śln a k o n iu n k tu ra c za só w p ru sk ich w y ­ z w a la ła z p ew n o ścią in ic ja ty w ę w ła ś c ic ie li dóbr o so b iśc ie za jm u ją cy ch się g o sp o ­ d a ro w a n iem ”. Jej zd a n iem m ożna p rzyp u szczać, „że na stan d o ch o d o w o ści śred ­ n iej szla ch ty o d d zia ła ła ona w w ię k sz y m sto p n iu n iż n a d och od ow ość w ie lk ic h dóbr” (s. 333).

P rzed e w s z y stk im au tork a n ie m a ża d n eg o p ow od u do w y r a ż a n ia ta k ie g o p rzy ­ p u szczen ia , g d y ż śred n iej w ła sn o ś c i w c a le w sw y c h b a d a n ia ch n ie u w zg lęd n iła . N ie stw o rzy ła w sw o je j p ra cy żad n ego p rzejścia od p rzy k ła d u J a b ło n n y i N ie b o ­ row a do m a z o w ie c k ie g o g o sp o d a rstw a śr e d n io szla ch eck ieg o . P oza ty m in w e sty c je ,

(6)

606

R E C E N Z J E

na k tórych dobrze w y s z ły J a b ło n n a i N ieb o ró w , b y ły b y n ie do p o m y ś le n ia w w a ­ ru n k ach m ałego g o sp o d a rstw a (tu p r e te n sja do au tork i o zb yt m a łe w y k o r z y sta n ie b ad ań J. B a r t y s i a , w e d le k tórych o k a zu je s ię n a jlep iej trw a ło ść su k cesó w h o d o w la n y ch N ieb orow a).

W yd aje m i się, że ca ły cen n y m a teria ł, którego ty le je s t na każd ej stro n ie k sią żk i, au tork a zin te r p r e to w a ła pod zb yt siln ą su g e stią te z y o b raku in ic ja ty w y go sp o d a rczej p o lsk iej m a g n a terii. To w szczeg ó ln y sposób u k ieru n k o w a ło to k jej ro zw a ża ń . W n iosk i z tej k sią żk i p o w in n y b y ć — w e d le m ojej op iin i — zu p ełn ie iń n e, p r a w ie że od w rotn e.

N ie w ty m rzecz, że k on iu n k tu ra p ie r w sz e j o k u p a cji p ru sk iej b y ła w y ją tk o w o dobra, a le w tym , że sy tu a c ja p o lsk ie g o r o ln ic tw a fo lw a r c z n e g o b y ła tak n ab rzm ia­ ła p otrzeb ą refo rm y i ta k do n iej p rzy g o to w a n a w se n s ie ek o n o m ik i, sto su n k ó w sp o łeczn y ch , w r e sz c ie w ie d z y ro ln iczej i m od y na te ch n ik ę roln ą, iż w y sta r c z y ł ja k ik o lw ie k b od ziec, ja k ie k o lw ie k p l a c e t czy n n ik ó w rzą d o w y ch , ja k ie k o lw ie k p ó jś­ cie n a ręk ę, b y c a ły p roces n ab rał n ie b y w a łe g o rozpędu. P o su w a ją c się o krok dalej w ro zu m o w a n iu m ożn a od w rócić o sta te c z n y w n io se k R z ep n iew sk iej, który b rzm i m n iej w ię c e j tak: dobra k o n iu n k tu ra cza só w p ru sk ich n ie d ała dużych i tr w a ły c h r e z u lta tó w , g d y ż w ie lk a w ła sn o ść n ie p o tr a fiła i n ie ch cia ła z niej sk o rzy sta ć.

O d w racając z a g a d n ien ie n a le ż a ło b y stw ie r d z ić , że w y sta r c z y ł okres k rótk iego p o k o ju i p o m y śln eg o u k ład u cen , b y sp o w o d o w a ć is tn y w y b u ch reform , e k sp lo zję e fe k ty w n e j p rzed sięb io rczo ści, k tórej e fe k ty ta k p o c h w a li S ta szic o cen ia ją c d o­ ro b ek tych la t w rok u 1807.

M y ślę też, że p ru sk a k on iu n k tu ra b y ła sz czeg ó ln ie k o rzy stn a dla w ie lk ie j w ła s ­ n ości, zn a czn ie b ard ziej niż d la średniej czy m ałej i że stw o rzy ła ona dobrą p o d ­ sta w ę do ty ch p rzeg ru p o w a ń w stru k tu rze w ła sn o ś c i ziem sk iej, jak ą d ały w r e z u l­ ta c ie c za sy K s ię stw a W a rsza w sk ieg o .

B a r b a r a \G rochulska

J u liu sz L u k a s i e w i c z , K r y z y s a g r a r n y na z i e m i a c h p o ls k ic h

w k o ń c u X I X w i e k u , R o zp ra w y U n iw e r sy te tu W a rsza w sk ieg o , PW N,

W a rsza w a 1968, s. 237.

O k r y z y sie agrarn ym n a ziem ia ch p o lsk ich , a z w ła szcza w K r ó le stw ie , w sp o ­ m in a li au torzy p rac p o św ię c o n y c h d ziejom g o sp o d a rczy m d rugiej p o ło w y X I X w ie k u . K sią żk a J. Ł u k a s i e w i c z a je s t p ie r w sz ą m o n o g ra fią tego za g a d ­ n ie n ia . D o ty czy ona la t 1870— 1899. A u tor p o s ta w ił so b ie „dw a za sa d n icze za d a ­ nia: p ie r w sz e — to zb ad an ie p rzeb iegu k ry zy su i jeg o sk u tk ó w , d ru gie — to p ró­ ba k o n stru k cji badań op arta n a szerok im za sto so w a n iu m eto d a n a liz y s t a ty s ty c z ­ n e j ” (s. 6).

R ozd ział o p ie r w sz y m św ia to w y m k r y z y sie agrarn ym sta n o w i op arty na is t n ie ­ ją cy ch o p ra co w a n ia ch p rzeg lą d sy tu a c ji w różn ych krajach , n ie tyl'ko eu rop ejsk ich . C zy teln ik m oże w ię c zo b a czy ć p o ls k ie r o ln ic tw o na szero k im tle p o ró w n a w czy m . U fo r m o w a n ie się św ia to w e g o ry n k u a rty k u łó w roln ych sta n o w i p u n k t w y jś c io w y w a n a lizie. A u tor stw ierd za , że jed y n ą drogą w a lk i z k ry zy sem b y ł w z r o st in te n ­ s y fik a c ji r o ln ic tw a i rozw ój g a łę z i m n iej za grożon ych k o n k u ren cją — h o d o w li b y d ła , n iero g a cizn y , drobiu, w a r z y w n ic tw a i sa d o w n ic tw a . W iele m ie jsc a p o ś w ię ­ con o r o ln ictw u a n g ie lsk ie m u , n ie m ie c k ie m u , w r e s z c ie d u ń sk iem u , k tó r e p oprzez rozw ój h o d o w li w y sz ło z w y c ię sk o z k ryzysu . P e w ie n b rak teg o ro zd zia łu z pun k tu

Cytaty

Powiązane dokumenty

Za tym odkryciem się Michała wojewody z nieprzyjaźnią ku cesarzowi Jego Miłości nie wiem, nie będzieli się zdało Waszej Królewskiej Miłości posłać mi nową jaką

Ses travaux sur l’histoire de l’esclavage dans l’Antiquité sont mondialement appréciés. Elle a eu le courage d’éviter le piège du « mode de production

The chain of events led to a very controversial actions from the Russian side, namely the assembly of the Supreme Council of Crimea and the City Council of Sevastopol, who took

Wraz z czynem Adama** rozpoczęła się historia ludzkiego nieposłuszeństwa, która opisana jest w wielkich zarysach w ®dz 3-11• Sprzeciw wobec Boga, który do­ konał się

We apply Kriging and Gradient-Enhanced Kriging (GEK) as response surface tech- niques for Uncertainty Quantification (UQ) for the fluid structure interaction panel divergence

Sprawozdanie z sesji naukowej z okazji Jubileuszu 25-lecia Wydziału Prawa Kanonicznego ATK.. Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny

Autor przypomniał, że w latach 1974-1980 działała specjalna komisja powołana przez Konferencję Episkopatu Niemiec. Jej głównym zadaniem było zbadanie, czy możliwe