Kądziela, Łukasz
"Szkolna i literacka działalność
Franciszka Bohomolca. U źródeł
polskiego klasycyzmu XVIII w.", Barbara
Kryda, Wrocław 1979 : [recenzja]
Przegląd Historyczny 72/4, 800-802
1981
Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl,
gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych
i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie
w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego,
powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego
i kulturalnego.
Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki
wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach
dofinansowania działalności upowszechniającej naukę.
8 0 0 ZAPISKI
Rzeczypospolitej. Poza klasycznym ju ż dziełem W. K o n o p c z y ń s k i e g o nie posiadaliśm y jed nak pracy ukazującej postać Fryderyka w sposób możliwie pełny.
Stanisław S a lm o n o w i c z starał się wypełnić tę lukę i uczynił to w sposób praw dziwie udany. K siążka, będąca podsum ow aniem długoletnich badań, um iejętnie łączy wątek biograficzny z am bicjam i ukazania szerokiego tła historycznego. Podkreślić należy jej walory literackie: żywą, plastyczną narrację, piękny język.
A u to r przyjął w pracy układ po części chronologiczny, p o części tem atyczny. Omawiając koleje życia Fryderyka, w yodrębnił okres jego m łodości, poczynania w ojenne i dyplom atycz ne, politykę gospodarczą i społeczną, wreszcie twórczość „filozofa z Sanssouci” . Był Fryderyk II zwycięskim wodzem, podziw ianym przez Europę, bezwzględnym i cynicznym dyplom atą, bu dzącym nienawiść, ale i respekt swą zręcznością, był niepospolitym umysłem, adorow anym przez W oltera, błyskotliw ym , choć oschłym, autorem godnym uwagi dzieł historycznych (obok miernej poezji). M ożna zapytać, gdzie tkwiły źródła tej m itotw órczej siły, ja k ą okazała się być o bdarzona jego osoba. W ydaje się, że zadecydow ał tu osobliwy splot złudzeń i faktów realnych, który dobrze wyraża się w opinii Fryderyka II o sobie ja k o „pierwszym słudze państw a” .
Zjaw isko absolutyzm u oświeconego budzi nieustające kontrow ersje. A m biw alentny związek despotycznych ambicji m onarchów i idei Oświecenia trudny jest d o jednoznacznej oceny. Stanisław S a lm o n o w i c z pokazuje sukcesy i ograniczenia działalności Fryderyka II ja k o niemal wzorcowego „filozofa na tronie” . Racjonalizację stru k tu r politycznych i społecznych kojarzył z zachow awczością, dążeniem d o utrzym ania szlacheckiej przewagi w państw ie. Odzwierciedlają tę dw oistość osobiste cechy Fryderyka: m ieszczańsko-biurokratyczne cnoty dyscypliny, pracy i porządku oraz feudalne przym ioty władcy i w ojow nika. K rólestw o swoje reform ow ał nie w imię postępu, lecz pruskiej ekspansji m ilitarnej. Potrafił wszakże zręcznie wpływać na kształt swej legendy ja k o m onarchy sprawiedliw ego, hum anitarnego, dbającego jedynie o do b ro poddanych. Z rosła się ona stopniow o z m item państw a pruskiego, a niem iecka popularność Fryderyka zawdzięcza wiele emocjom nacjonalistycznym (szczególny paradoks w przypadku kosm opolity, entuzjasty kultury francuskiej, fatalnie piszącego po niem iecku). W yrażała ona jednak chyba coś więcej, w każdym razie w śród współczesnych Fryderykow i II — tęsknotę za wcieleniem w życie ideału, połączeniem polityki i filozofii. B rutalny cynik, wyznawca pruskiej racji stanu wzniecał często podziw i nadzieję. Iluzje z czasem zazwyczaj znikały, lecz żyjąca ju ż własnym życiem legenda pozostaw ała.
K siążka Stanisław a Salm onow icza jest biografią jednego z najciekawszych ludzi „wieku świateł” , choć tru d n o o sym patię dla tego filozofa w śród królów.
T. K.
B arbara K ry d a , S z k o lm i literacka działalność Franciszka Bohomolca. U źródeł
polskiego klasycyzm u X V I I I h·., „Studia z okresu Oświecenia” t. X VI, Zakład
N arodow y im. O ssolińskich— W ydawnictwo, W rocław 1979, s. 300.
M onografia czołowej postaci wczesnego Oświecenia polskiego, zasługującej na omówienie „tak ze względu na w ielostronność podejm owanych prac, ja k na kunsztow ne w nich ukrycie własnych autorskich zasług, które udało m u się w yjątkow o skutecznie zatrzeć” (s. 290). W dotychczasowej literaturze byl B ohom olec tyleż często, co pobieżnie i m arginesow o wy m ieniany, d o czego w znacznym stopniu przyczyniło się rozproszenie podejm ow anych przezeń
inicjatyw utrudniające ujęcie działalności tego — w określeniu A. B r ü c k n e r a — „pracow nika literatury” w jedną całość. T ak ą w spólną płaszczyznę ząproponow ała a u to rk a om aw ianej książki, stawiając sobie za cel weryfikację rozbieżnych ocen „w pracy podejm ującej przeba danie dziedzin nie objętych d o tej pory wnikliwszymi studiam i, a więc działalności pedago gicznej, publicystycznej, poetyckiej i wydawniczej B ohom olca” . P o czym dodaje, że „zasad nicze ustalenia — np. autorstw a — d o k o n an e zostały d o tąd jedynie wobec kom ediow ej tw ór
ZAPtSKI
8 0 1
czości pisarza” (s. 31). Sferą, w której poglądy badaczy głoszone z różnych punktów widzenia i w różnych epokach, były zgodnie pochwalne, stanowi w artość stylistyczno-językowa całej spuścizny Bohom olca. Klucz do koncepcji książki stanowi obserwacja, że właściwości języka literackiego, który Bohom olec tworzył, formował i doskonalił w latach pięćdziesiątych X V III w. na użytek swej epoki, po zbadaniu, ujawniają łączność z głównymi tezami wychowawczymi profesora retoryki, a związek ten da się odnaleźć później u podstaw stanisławowskiego klasycyzmu i jego założeń ideowych. Dla zinterpretow ania tej twórczości należy więc sięgnąć do rozum ianej jak najszerzej świadomości stylistycznej, gdyż — pisze autorka — „w ybór określo
nych konwencji stylistycznych funkcjonujących wobec ustalonych wzorów zachow ań — naj częściej łączy się z wyborem postawy wobec drugiego człowieka, partnera dialogu, literac kiego odbiorcy" (s. 32).
Rozdział wstępny przedstaw ia „Stan b adań” , gdzie lakonicznym na ogół opiniom współczes nych towarzyszy skrom ny dorobek historii literatury, zaś dopiero nowe m etody badaw cze umoż liwiają m onografię pisarza. W rozdziale drugim omówienie „M iejsca problem atyki stylistyczno- -językowej w świadom ości ludzi epoki” tworzy tło dla przedstaw ienia polskich działań zmie rzających d o zmian w tej sferze, krzewiących „zaufanie d o myśli poznającej (w harm onii z dośw iadczeniem) rzeczywistość, budującej pom ost kom unikacji między ludźm i i wypowiedzia nej w języku jasnym , logicznym i zwięzłym” . Pogrupow anie działań reform atorskich i sporów z nich w ynikających prow adzi d o wyróżnienia trzech bloków zagadnień, stanowiących osie przewodnie książki. „Pierwszy to problem atyka kształtow ania się św iadom ości stylistycznej języka, zwłaszcza w stosunku d o odziedziczonej tradycji. D rugi to narodziny program u klasycyzmu — rozum ianego ja k o styl i jak o postaw a — w kontekście innych tendencji stylistycz nych i program ow ych. Trzeci to zespól związanych z now ą form ą przekazu językow ego wartości wychowawczych, społecznych, obyczajowych i narodow ych” (s. 48). Z agadnienia te
wyznaczają pytania badaw cze książki. .
W czterech kolejnych rozdziałach analizie p oddano wypowiedzi teoretyczne (m .in. pism a ze sporu z U baldim M ignonim ), szkolne zbiory „Zabawki poetyckie” i „Zabaw ki o rato r- skie”, kom edie B ohom olca, jego tw órczość poetycką własną i tłum aczenia (ze szczególnym naciskiem na niedoceniane tłum aczenie „K siąg pobożnych” S. H. Lubom irskiego) oraz inform ację prasow ą i publicystykę.
N a uwagę zasługuje najłatwiej poddająca się weryfikacji przez nie-literaturoznaw cę część pracy pośw ięcona redagow anym przez Bohom olca czasopism om . Podkreślono w niej starania redaktora o stworzenie w „K urierze W arszawskim " i w „W iadom ościach Uprzywilejowanych W arszawskich” , nowej wersji języka informacyjnego, nie odzwierciedlającego emocji autora. Wymowę pism o uzyskiwało przez układ treści, a nie przez oddziaływanie językiem . D ozow anie kom entarza i milczenia również stanow iło o wymowie pism a, choć nieraz było spow odow ane politycznym i wymogami chwili. O m awiając „M o n ito r” au to rk a wyznacza trzy płaszczyzny, na których należy rozpatryw ać związki Bohom olca z pismem. W ykorzystując świadectwo Jan a D ulfusa w now o odnalezionym wierszu z lutego 1767 r., wypowiada się, wbrew panującej w nauce tendecji, za przyjęciem wcześniejszej niż rok 1768 daty początkow ej ścisłej w spółpracy pisarza z ..M onitorem ” . Zw raca ponadto uwagę na szereg artykułów z lat 1765 1767. k tó re dopiero po zestawieniu z innymi dziedzinam i twórczości Bohom olca ujaw-niaja swe podobieństw o, stanow iące argum ent na rzecz jego autorstw a. W końcu podkreśla widoczny w późniejszych, określonych autorsko artykułach „M o n ito ra", wpływ szkoły Boho m olca w płaszczyźnie stylistycznej i myślowej.
Całość książki dokum entuje z powodzeniem tezy autorki o prelairsorstw ie Bohom olca w praktycznej realizacji reform y języka, polegającej przede wszystkim na jego uproszczeniu i uczynieniu bardziej kom unikatyw nym . W idoczne zarów no w wypowiedziach teoretycznych, jak w twórczości własnej i przekładowej elementy program u klasycyzmu znalazły rozwinięcie w twórczości N aruszew icza. K rasickiego i in. na trw ale w chodząc d o kultury doby stanisław o wskiej. W reszcie propagow ane przez Bohom olca postawy i wzorce, od pojaw iającej się u niego opozycji m iecz-pióro, poprzez inne. nowocześniejsze pojm ow anie honoru (sąd, a nie pojedynek).
8 0 2 ZAPISKI
otw arty stosunek d o cudzoziemców i Żydów , aż po kw estie religijne postaw ione w sposób bliski francuskiem u „chrześcijaństw u ośw ieconem u” (term in P. H a z a r d a ) , weszły na trwałe d o w achlarza postulatów pełnego Oświecenia. B. K r y d a uważa Bohom olca za prekursora nowego społeczeństwa, przygotow ującego je d o mającej nastąpić kapitalizacji życia społecz nego (s. 133). O cena ta dotyczy nie tylko głoszonych przezeń poglądów . „Ten pracow ity nauczyciel, red ak to r, wydawca, tłum acz — całą sw oją osobow ością reprezentow ał typ nowego człowieka. K onieczność zdjęcia sukni zakonnej nie zaskoczyła go ani nie pozbaw iła pozycji ■— życiowej” . Toteż sugerowane początkow o nieśm iało przez auto rk ę przekonanie o potrzebie zaliczenia go d o inteligencji, w m iarę przedstaw iania m ateriału dow odow ego w książce, staje się bardziej kategoryczne. T ru d n o się z tym nie zgodzić.
K siążka K rydy będzie nieodzow na przy rozw ażaniach o początkach Oświecenia, zwłaszcza o ta k zwanym przełom ie oświeceniowym. Sięgać będzie p o n ią zarów no historyk kultury czy badacz m entalności, jak historyk szkolnictw a, czasopiśmiennictwa itp. Ciekawe, integralne ujęcie różnych sfer działalności Bohom olca może okazać się inspirujące co najm niej w tym sam ym stopniu, co ważkie są ustalenia szczegółowe przyw racające pisarzowi należne miejsce w historii literatury i kultury polskiej.
Ł . K .
B arbara G r o c h u ! s k a . Warszawa na mapie Polski stanisławowskiej. Podstawy
gospodarcze rozwoju m iasta. W ydaw nictwa U niw ersytetu W arszawskiego, W arszawa
1980, s. 308.
W epoce stanisławow skiej odnotow ać m ożna w zrost liczby i znaczenia szeregu czynników określających stołeczny ch arak ter W arszawy. Z godnie z tytułem au to rk a koncentruje się na spraw ach ekonom icznych, w nieznacznym tylko stopniu uw zględniając sferę polityki i kultury. Pierwsza część rozw ażań to p ró b a określenia miejsca W arszawy w Europie, kraju i regionie. A u to rk a analizuje tu m .in. pozycję m iasta w ówczesnej hierarchii adm inistracyjnej, politycznej i religijnej, a także w układzie kom unikacyjnym Rzeczypospolitej.
D ruga część rozpraw y (rozdz. И— IV) pośw ięcona została problem om zasięgu i sposobu oddziaływ ania przedsiębiorstw handlow ych, rzem ieślniczo-przemysłowych i kredytow ych stolicy na prow incję. Szczegółowo om ów iono m .in. kierunki i stru k tu rę przywozu i wywozu, aktyw ność środowiska wielkich kupców , przem ysłowców, Finansjery itp. Zdaniem B. G r o c h u l s k i e j m im o iż ów czesna W arszawa mieściła się w szeregu dużych stolic europejskich, jej pozycja jak o znacznego ośrodka adm inistracyjnego, politycznego i gospodarczego Rzeczypospolitej nie powiększyła się na tyle, na ile m ożna by się spodziewać. O ddziaływ anie jej m iało bardziej regionalny niż ogólnokrajow y charakter. Z drugiej strony procesy gospodarcze jak ie tu za chodziły (rozwój m an u fak tu r i instytucji kredytow ych) m im o niezbyt wielkiej skali wpływały na rozsadzanie daw nych stru k tu r społecznych; to ostatnie zjaw isko zaznaczało się znacznie silniej niż w jakim kolw iek innym ówczesnym mieście polskim.
Interesujące są uwagi dotyczące odbicia stołecznej roli W arszawy w św iadom ości w spół czesnych. W ykorzystano tu relacje przedstawicieli wszystkich w arstw społecznych o raz opinie cudzoziemców. W skazują one w yraźnie na fakt. iż o ile w oczach przew ażającej części szlachty i m agnaterii przyw ództw o W arszawy było kw estionow ane, o tyle w odczuciu przy byszów z zagranicy, większości mieszczaństw a i rodzącej się inteligencji pełniła ona już wówczas rolę stolicy w mniej więcej dzisiejszym rozum ieniu.
Podstawę źródłow ą pracy stanow ią rejestry ceł, spisy długów i wierzytelności, inw entarze, rachunki i korespondencja, znajdujące się m .in. A G A D , Bibliotece PA N w K rakow ie, Bibliotece Jagiellońskiej, Ossolineum itd. B ardzo cenne są pracow icie zestaw ione tabele i m apy.