István Sőtér
Zasadnicze problemy
kompleksowych badań
porównawczych
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 59/3, 301-310
ISTVÄN SÔTÉR
ZASADNICZE PROBLEM Y KOM PLEKSOW YCH BADAN PORÓW NAW CZYCH
1
Z ainteresow anie lite ra tu rą porów naw czą wzrosło teraz zarów no w k ra ja c h socjalistycznych, jak i zachodnich; i tu, i tam dyscyplina ta stała się przedm iotem ożywionej dyskusji. Nasze obecne spotkanie sta ra się dać odpowiedź na pytan ie, c z y m a r k s i s t o w s k a n a u k a 0 l i t e r a t u r z e p o t r z e b u j e m e t o d y p o r ó w n a w c z e j ? P rz y k ła d W iesiołowskiego, podobnie jak sięgające ubiegłego w ieku w ę gierskie tra d y c je k o m paraty sty czn e (Hugo M eltzl) oraz czeskie, ru m u ń skie i polskie b adania porów naw cze, prow adzone w okresie m iędzy w ojen n ym i po w yzw oleniu, stanow ią w y starczający fu n d am en t, na k tó ry m mogą się oprzeć m arksistow scy badacze ty ch narodow ych lite ra tu r. W iele problem ów w yśw ietliła d y sk u sja o lite ra tu rz e porów naw czej, jak a odbyła się w Zw iązku Radzieckim . P od kreślam m iędzy in n y m i w ypow iedzi N. I. K onrada, k tó ry proponuje rozszerzenie h istorycznych 1 geograficznych ram lite ra tu ry porów naw czej (tę sam ą m yśl, po p artą bardzo ciekaw ym rozum ow aniem , zaw iera program naukow y E tiem ble’a:
L ittérature comparée, ou comparaison n ’est pas raison). W. M. Ż y rm u n
-[ I s tv â n S ô t é r (ur. w r. 1913 w S zeged) — h is to r y k l i t e r a t u r y i p ro z a ik , p r o f e so r u n iw e r s y te tu w B u d a p e sz c ie , d y r e k to r I n s ty tu t u H is to rii L it e r a tu r y W ę g ie rs k ie j A k a d e m ii N a u k , c z ło n e k W ę g ie rs k ie j A k a d e m ii N a u k , s e k r e ta r z w ę g ie rs k ie g o P E N - -C lu b u , a u to r p r a c : J ó k a i (1941), J â te k és ra ló sa g (G ra i r z e c z y w is to ś ć , 1946), R o m a n tik a és r e a lis m u s (1956), N e m r e t és h a la d â s (N a ró d i p o stę p , 1963 — o l i t e r a t u r z e w ę g ie rs k ie j p o r. 1867), A s p e c ts e t p a r a llé lis m e s d e la litté r a tu r e h o n g ro ise (1966). P r z e k ła d w e d łu g w y d .: I. S ô t é r , L e s P ro b lè m e s d e p r in c ip e d es re c h e r c h e s
c o m p a r a tiv e s c o m p le x e s . W z b io rz e : L a L itté r a tu r e c o m p a ré e e n E u ro p e o rie n ta le . C o n fé r e n c e d e B u d a p e s t 26— 29 o cto b re 1962. R é d ig é p a r I. S ô t é r d e l ’A c a d é m ie
H o n g ro is e des S c ie n c e s e t К . В о r , T. К 1 a n i с z a y, G y. М. V a j d a, B u d a p e s t 1963.]
3 0 2 IST V A N SÔTÉR
ski w y jaśn ił k ilk a w ażnych problem ów z dziedziny analogii historyczno- -typologicznych, a tak że d iale k ty k i podobieństw i w zajem n ych w p ły wów. Bardzo bogate rów nież b y ły re z u lta ty bad ań I. G. N ieupokojew ej, dotyczące stosunków k u ltu ra ln y c h m iędzy narodam i, ich roli w p rze szłości i przyszłego znaczenia. Podobnie wysoko oceniliśm y niejedno ze sform ułow ań M. R. S am arin a na tem at fran cu sk ich i am eryk ańsk ich m etod porów naw czych.
N aszym zdaniem o użyteczności m etody porów naw czej d ecyduje to, w jakiej m ierze p rzyczynia się ona do pogłębienia m aterialisty czn o -d ia- lektyczn ej i h isto ry czn ej analizy literackiego w y razu rzeczyw istości. M usim y w ięc z góry zaznaczyć, że b ad an ia porów naw cze sam e w sobie nie mogą stanow ić osobnej n auki, ani n a w e t dy scy plin y pom ocniczej. D ostarczają n am jed n a k dwóch ró żnych m ożliwości (badania analogii i w zajem n y ch w pływ ów ), k tó re m usim y w ykorzystać, zastosować i roz w inąć, b y u c h w y c i ć m o ż l i w i e n a j l i c z n i e j s z e i n a j- r o z l e g l e j s z e z w i ą z k i d i a l e k t y c z n e . Zw iązki te posłużą n am z kolei do w łaściw ych i zróżnicow anych badań c h a ra k te ru i cech tw órczości literack iej (czy w ogóle a rty sty czn ej). M e t o d a p o r ó w n a w c z a n i e m o ż e w i ę c o z n a c z a ć d l a n a s „ z w r o t u ” l u b p r z e j ś c i a d o i n n e j m e t od y c z y s t a n o w i s k a n a u k o w e g o , l e c z t y l k o p o s z e r z e n i e k r ę g u b a d a ń , n o w ą m o ż l i w o ś ć w y j a ś n i e n i a z w i ą z k ó w m i ę d z y z j a w i s k a m i . Inaczej m ów iąc, nasze am bicje są bardzo odm ienne od am bicji zachodnich szkół k o m p araty sty czn y ch . P o ró w n u jąc obydw ie szkoły uw ażam y zresztą, podobnie jak S am arin, że stanow isko szkoły fran cu sk iej je s t słuszniejsze, choć i ona niekiedy tra c i z oczu sam ą lite ra tu rę ; uczy nas ona dostrzegać w p ły w i prom ieniow anie danego dzieła literackiego, lecz zazw yczaj pom ija istotę sam ego dzieła i w łaści w e m u cechy. N ajlep si p rzedstaw iciele szkoły am ery k ań sk iej d o sta r czają nam cennych in fo rm acji o s tru k tu rz e dzieł literackich, pozosta w ia ją jed n a k bez odpow iedzi n ajisto tn ie jsze problem y tw órczości oraz w zajem ny ch zw iązków m iędzy poszczególnym i dziełam i. Biorąc pod u w a gę obecny k ry zy s k o m p ara ty sty k i, p o w i n n i ś m y r a c z e j u z n a ć s a m o p o s t ę p o w a n i e p o r ó w n a w c z e z a d r u g o r z ę d n e i s k i e r o w a ć n a s z e w y s i ł k i p r z e d e w s z y s t k i m k u k o m p l e k s o w e m u b a d a n i u z j a w i s k l i t e r a c k i c h . Oso biście nie odrzu całb y m p ro g ram u kom pleksow ych b ad ań porów naw czych, k tó ry ch celem byłoby analizow anie zjaw isk literackich w porów naniu ze zjaw iskam i m uzycznym i czy p lasty czn y m i, w zajem ne ich pow iązanie oraz k o n fro n ta cja z analogicznym i zjaw isk am i in n y ch lite ra tu r. W o g ó l e k ł a d ł b y m n a c i s k n a k o m p l e k s o w o ś ć , n i e z a ś n a p o r ó w n a n i e , to o sta tn ie zawsze uw ażając za podporządkow ane
P R O B L E M Y K O M P L E K SO W Y C H B A D A N P O R Ó W N A W C Z Y C H 3 0 3
pierw szej. Jestem bowiem przekonany, że coraz głębsze i b ardziej kon sekw entne stosow anie dialek ty k i doprow adzi nas do stopniowo ogarnia jących coraz szersze pole studiów nad w zajem nym i zw iązkam i zjaw isk. K oncepcje m etafizyczne, p o dkreślające w yraźnie rozdział poszczególnych dziedzin nauki, ponoszą w naszych czasach n ieustan ne porażki. T rudno bowiem zrozum ieć ro m an ty zm w litera tu rz e bez zbadania jego odpo w iedników w m uzyce i plastyce. S tu dia n ad k u ltu rą k rajó w azjatyckich, a fry k ań skich czy południow oam erykańskich odw ołują się także do kom pleksow ej m etody rów noległego b adania lite ra tu ry , historii, folkloru, m uzyki itd. P rz y pom ocy podobnej m etody m oglibyśm y rów nież w y jaśnić zjaw iska literack ie lub arty sty czn e n ajb ard ziej ro zw iniętych cy w ilizacji.
N ikt nie neg uje istn ien ia narodow ej m uzyki czy m alarstw a, historycy tych sztu k nie mogą jed n a k badać ich inaczej, jak tylko stu d iu jąc с a- 1 o ś ć m uzyki czy p lasty k i danego okresu.
Podobną drogą w in n a pójść historia litera tu ry . Nie m ożna zrozum ieć zjaw isk w ieku O św iecenia n a W ęgrzech p om ijając w pływ m yśli fra n cuskiej w naszym k ra ju , a także zm iany, jakie w niej n a stą p iły dzięki pośrednictw u W iednia. B adanie w pływ u nie może jed nak w y jaśn ić n a j isto tniejszy ch czynników spraw czych procesu literackiego. W yjaśnienie to osiągnęłoby się dużo pew niej stu d iu jąc analogie „typologiczno-histo- ry cz n e ” , o któ ry ch m ówi Ż yrm unski, a więc porów nując zjaw iska w ieku O św iecenia u narodów E uropy cen traln ej czy w schodniej, żyjących w podobnych w a ru n k a ch h istorycznych i społecznych. Takie porów nanie ukazałoby filozofię oraz idee epoki w działaniu i rozw oju.
Istn ie ją zjaw iska literack ie sam e w sobie niezrozum iałe, u jaw n iające się ty lko w k o n fro n tacji z p araleln y m i zjaw iskam i arty styczn ym i. Zgod nie z określeniem Ż yrm unskiego t y p o l o g i a i w e w n ę t r z n e p r z e n i k a n i e k r z y ż u j ą s i ę w sam ej litera tu rz e — lecz n a su w ają się i m ogą być ustalone nowe kom pleksow e skrzyżow ania także z dziedzinam i pozaliterackim i. W eźm y dla przy k ład u ów szczególny, c h a ra k te ry sty c z n y sty l końca X IX w ieku, k tó ry o d n ajd u jem y zarów no w A nglii, jak w Rosji, w m uzyce (u R. Straussa) rów nie ja k w m a la r stw ie (u G auguina czy, na in n ej płaszczyźnie, u K lim ta), zarów no w a r c h itek tu rze (W iedeń, P aryż, Budapeszt), jak w litera tu rz e (u O skara W ilde’a, H ofm an nsth ala czy w w ęgierskiej prozie końca ubiegłego w ie ku). We w szystkich dziedzinach — w m uzyce, m alarstw ie, litera tu rz e i a rch itek tu rze — p rąd ten posiada pew ne cechy w spólne: skłonność do dekoracyjności i stylizacji, sw oistą rom antyczność i ekspresyw ność sty lu , cechy m arzenia czy nostalgii, upodobanie w egzotyce itd. W m o narchii austro -w ęg ierskiej zjaw isko to nosiło nazw ą secesji; gdzie indziej
304 IST V Ä N s ô t é r
określano go m ianem fin-de-siècle lub m o dern style, ale n ik t doty ch czas nie w y jaśn ił, n a czym ono polega, poniew aż u jaw n ien ie jego isto ty w ym agałoby pogłębionych b ad ań kom pleksow ych. K ie ru n e k ten zrodził w szak inne p rą d y i dążenia — niem iecki ekspresjonizm , m alarstw o Ko- koschki, pierw szy d ra m a t m uzyczny B arto k a (Z a m e k Sinobrodego) — a więc zjaw iska, m im o w spólnej bazy źródłow ej, bardzo w yraźnie się od siebie różniące. W ogóle, im b ardziej zagłębiam y się w p rą d y X X w., ty m tru d n ie j nam się w śród nich rozeznać bez pom ocy badań kom ple ksow ych; w y raźn ie d a je się odczuć p o trzeba przestud iow an ia analogii istn iejący ch m iędzy m uzyką, p lasty k ą i a rc h ite k tu rą , podobnie ja k an a lizy w zajem nego oddziaływ ania n a siebie poszczególnych lite ra tu r.
B adania prow adzone w edług kom pleksow ej m etod y porów naw czej w y w rą siln y w pływ ta k na teorię, ja k na h isto rię lite ra tu ry , a n aw et — dzięki u jaw n io n y m analogiom — n a h isto rię m uzyki, sztu k p ięknych itd. P oszu kiw an ia te pozwolą dogłębniej w yjaśnić i w yw ażyć w ew n ętrzne sprzeczności. W c e n tru m naszych b adań z n a jd u ją się rew o lucyjne epoki i trad y cje, gdyż p race te są niezbędne dla zrozum ienia k o n k retn e j rze czywistości i histo ry czn ej p raw d y . Jed n ak że dla zbadania zjaw isk r e w olu cy jn y ch niezbędne jest rów nież przestu dio w anie zjaw isk nierew o- lucyjn ych , bez tego bow iem nie sposób poznać całą złożoność epoki, a co za tym idzie — praw d ziw e bogactw o fenom enów rew olucy jny ch . Ich źródła i s k u tk i zrozum iałe są jed y n ie poprzez całość zjaw isk sk ła d a ją cych się n a epokę. T ak więc b ad an ia kom pleksow e niezbędne są także w ew n ątrz tej czy in n ej lite ra tu ry . Nie m ożna wówczas jed n a k stosow ać teo rii antagonizm ów m iędzy realizm em i anty realizm em , gdyż odsuw a ona procesy h isto ry czn e na d ru g i plan, uniem ożliw ia ustalen ie zw iązków i narzuca n aukom o lite ra tu rz e obow iązek w artościow ania posługującego się dw iem a jed y n ie k ateg o riam i — w artościow ania, k tó re pom ija bogac tw o zjaw isk i procesów .
K om pleksow ej analizie porôw naw czèj zjaw isk zawdzięczać będziem y rów nież głębsze zrozum ienie realizm u socjalistycznego. Jeśli uw ażam y realizm so cjalisty czn y za syntezę, trzeb a kom pleksow o przebadać prądy, k tó re p rzygotow ały jego po w stanie i z k tó ry c h zaczerpnął w iele ele m entów . Bez tej analizy, u jaw n iającej liczne p rą d y i procesy, nie spo sób zrozum ieć history czn e p ojaw ienie się sam ego realizm u socjali stycznego. Je d y n ie analiza porów naw cza i k o n fro n ta cy jn a może ukazać, w jakiej m ierze realizm socjalistyczny zaw iera osiągnięcia realizm u krytyczn eg o (u Szołochowa), rew o lu c y jn ą odm ianę ro m an tyzm u (w części dzieł Gorkiego) lub n o w atorsk ie p rą d y XX w ieku (u B rechta, M ajakow skiego, A ragona, N eru dy, E lu a rd a itd.).
2
P u n k te m w yjścia badań porów naw czych są zazwyczaj dzieła lite ra tu r narodow ych, ustalen ie zachodzących m iędzy nim i związków. B adania te rów nie dobrze m ogłyby w ychodzić od zjaw isk hipotetycznej „ lite ra tu ry św iato w ej” . Im szerzej u w zględniają one dialektyczne zw iązki danej lite ra tu ry narodow ej z „ lite ra tu rą św iatow ą” , ty m będą owocniejsze. W łaśnie w in teresie historycznej autentyczności poszukiw ań należy przede w szystkim zbadać, j a k i e s ą k o n i e c z n e w a r u n k i i w y m o g i , b y p o w s t a ł y t e z w i ą z k i w l i t e r a t u r z e .
N iew ątpliw ie badanie relacji m iędzy poszczególnym i p rąd am i i au to ram i oraz rozm aitym i „dziejam i sław y litera c k ie j” dostarczyć może cen nego m ate ria łu dla zrozum ienia procesu literackiego. Trzeba jed n ak stw ierdzić, że najw ażniejsze prace kom paratysty czn e służą raczej — dzięki zebranej doku m en tacji — w y j a ś n i e n i u o k o l i c z n o ś c i tow arzyszących danem u zjaw isku, nie zaś n ajw ażniejszych jego korelacji. Tylko w ograniczonym stopniu można w yjaśnić prom ieniow anie w pływ u literackiego poprzez różnorodną działalność czynników pośredniczących (podróże, tłum aczenia itp.). W pływ, jaki Byron czy G oethe m ieli na pew ne lite ra tu ry czy autorów , sam w sobie stanow i fak t o niew ielkim znaczeniu. B adania u stalające fak ty tego rod zaju m ają c h a ra k te r jedynie d o kum en taln y , nie pozw alają bowiem ani lepiej zrozum ieć Goethego czy B yrona, ani n aw et pisarzy, którzy ulegli ich w pływ om . O lbrzym ia doku m entacja zeb rana przez w ielką fran cu sk ą szkołę porów naw czą p rzy czyniła się więc raczej do u k ry cia n ajisto tn iejszych zjaw isk literackich. R ozp atrując zjaw isko w pływ ów w środow isku lite ra tu r narodow ych stw ierdzić można, że lite ra tu ry te w trak cie rozw oju p rzy sw ajają sobie wiele rozw iązań i zdobyczy lite ra tu r obcych. A sym ilacja ta dokonuje się zawsze zgodnie z potrzebam i lite ra tu ry p rzy sw ajającej oraz w zw iąz ku z historycznym i i społecznym i procesam i znajd u jący m i w niej sw oje odzw ierciedlenie. Tak na przyk ład chronologia faktów lite ra tu ry św ia tow ej n o tu je duże nierów ności rozw ojow e poszczególnych lite ra tu r n a ro dowych. To praw da, że B audelaire był rów ieśnikiem w ęgierskich poe tów pięćdziesiątych la t ubiegłego w ieku, ale stał się „żyw y” , działający, dopiero w oczach poetów w ęgierskich pierw szych dziesięcioleci XX w ieku. B audelaire był „nieobecny” w litera tu rz e św iatow ej z p ersp ek ty w y poezji w ęgierskiej rok u 1850. Jego obecność, dzięki podobnem u w idze niu, odczuli dopiero poeci w ęgierscy początków następnego w ieku. Franz K afka w yw iera w pływ na prozaików w ęgierskich począw szy od roku 1920, byli oni szczególnie u w rażliw ieni na fan ta sty k ę i p ierw iastk i irra cjonalne jego pism. L ite ra tu ry zachodnie ulegną w pływ ow i K afki do piero około roku 1940, ale ty m razem jego dom in antą będzie poczucie
P R O B L E M Y K O M P L E K SO W Y C H B A D A Ń P O R Ó W N A W C Z Y C H 3 0 5
306 IST V Ä N SÔTËR
absurdalności istn ien ia. To sam o zjaw isko m a niek iedy inne znaczenie w k ra ju , k tó ry je p rzy sw aja, niż w k ra ju , z którego pochodzi. W sw ojej ojczyźnie sym bolizm w y zu ty b y ł z w szelkiej treści rew o lucy jnej — w E uropie w scho dn iej i c e n traln e j, na odw rót, będzie środkiem w yrazu poezji rew o lu c y jn ej. P o etyckie środki w y razu V erlain e’a, M allarm égo czy C orbière’a zostały przysw ojone przez Błoka czy Adyego dla w y ra żenia m yśli obcych ich poprzednikom . T en aspekt zagadnienia spraw ia, że sam o pojęcie „ w p ły w u ” sta je się niejasne, poniew aż w y n i k j e s t n i e z a l e ż n y o d t e g o , c o w p ł y w w y w o ł u j e , c o w i ę c e j — w p ł y w j e s t c z a s e m p r z e c i w s t a w n y m y ś l i i i n t e n c j o m w p ł y w a j ą c e g o . Ten, kto zam ierzałby napisać historię europejskiego sym bolizm u, m u siałby zdać spraw ę z takiego fenom enu — oto tw ó rcy i pierw si przedstaw iciele p rą d u z tru d e m rozpoznaliby go jako w łasne dzieło, bo chociaż zdecydow anie odrzucali ideę rew olucji, m ieliby w rażenie, że się do niej przyczynili. To sam o m ożna powiedzieć w odniesieniu do ro m an ty zm u czy n atu ralizm u , a naw et w pływ ów jednego ty lk o pisarza. Tak le k tu ra B éran g era w yd ała u Petöfiego owoce w postaci poezji w y raźn ie p rz e ra sta ją c e j „nad aw cę” w pływ u, a Byron przyczyn ił się do p ow stan ia w lite ra tu rz e w ęgierskiej pew nego plebej- skiego sposobu w idzenia itd.
Te p arad o k saln e zjaw isk a s ta ją się jed n a k jasne i zrozum iałe, gdy spo jrzy m y n a nie z p u n k tu w idzenia a s y m i l a c y j n y c h w y s i ł k ó w lite r a tu r narodow ych. R om antyzm co innego oznacza w Polsce, co innego w Niem czech. Szekspir u k azu je inne oblicze W iktorow i Hugo niż w ęgierskiem u n u rto w i ludow em u. W łaśnie dlatego, że każda lite ra tu ra w y b i e r a to, czego p o trzeb uje, zależnie od w ym ogów sw ojej h istorii i w łasnego rozw oju — m ożem y też powiedzieć, że każda lite ra tu ra zależnie od w łasn y ch potrzeb p rzek ształca i przy sw aja w y bran e elem enty. N a przełom ie X V III i X IX w ieku n aro d y E uropy w schodniej dokonały refo rm y słow nictw a, by móc w yrazić idee rodzącego się k a pitalizm u, z kolei dzięki przekładom zapoznają się z lite ra tu ra m i zachod nim i, k tó re n astęp n ie zaczynają naśladow ać, zapożyczając od n ich form y i g atu n k i, w końcu zaś d o k on u ją p ełniejszej asym ilacji, najczęściej w sp a rte przez ludow ą poezję. Podczas procesów p rzy sw aja n ia m niejszy ta le n t może stać się w zorem dla w iększego (na p rzy k ła d B éranger dla Petöfiego). D alej — literack ie b a lla d y B ü rg era p rzy czy n iają się na p rzy kład do odkry cia p raw d ziw y ch b allad ludow ych w Europie w schodniej. W pływ y n adchodzące z lite r a tu r ro zw in ięty ch k rajó w b u rżu azy jn y ch mogą odegrać w ażn ą rolę w zacofanych k ra ja c h E uropy w schodniej w łaśnie dlatego, że w początkach X IX w ieku k ra je te z dużym rozpę dem w k ra c za ją n a drogę k ap italizm u . W pływ y te przek ształcają się jed n a k w zależności od w aru n k ó w i w y m ag ań p rzy sw aja ją c y c h lite ra tu r.
PR O B L E M Y K O M P L E K S O W Y C H B A D A Ń P O R Ó W N A W C Z Y C H 3 0 7
Podczas i po drugiej w ojnie św iatow ej lite ra tu ra fran cuska w ybierze K afkę, egzystencjalizm niem iecki i powieść am eryk ań sk ą i przysw oi je stosow nie do w łasny ch potrzeb. Po okresie w yboru i asym ilacji n iektó re lite ra tu ry przeżyw ają okres izolacji. Cykl otw arcia i zam knięcia b ram lite ra tu ry św iadczy zawsze o jej społecznie i historycznie określonych w aru n k ach i potrzebach. W ybór i asym ilacja nie zawsze św iadczą o zdro w ej, słusznej orien tacji. W ostatnim w ieku w ęgierska k ry ty k a i teoria lite ra tu ry chciały rozw inąć jako narodow y g a tu n ek nie powieść, lecz epopeję; w ielkim w zorcem m iała być nie powieść europejska, lecz tr a d y cja „naiw nej epopei” , k tó rą próbow ano przysw oić, aby ocalić ta k bardzo już anachroniczny poem at epicki.
P r o b l e m y w z a j e m n y c h w p ł y w ó w t r z e b a w i ę c b a d a ć p o p r z e z p o t r z e b y i d ą ż e n i a l i t e r a t u r n a r o d o w y c h . W pływ y — podobnie jak potrzeby — mogą być zarów no po stępow e jak w steczne, pożyteczne jak szkodliwe, zawsze jed n ak są po chodną w arunków oraz społecznie i historycznie określonej świadom ości d anej lite ra tu ry czy autora. Uważam , że m onografia dziejów sław y lite rackiej B yrona może dostarczyć jedynie dokum entów o jego w pływ ie, nie zdoła jed n a k w y jaśn ić n a tu ry w pływ u, an i naw et znaczenia dzieła B y rona. N atom iast m onografia, k tó ra w yśw ietliłaby, d l a c z e g o i j a k lite ra tu ra niem iecka, ro sy jsk a czy w ęgierska w różnych epokach p o- t r z e b o w a ł y B yrona, jak lite ra tu ry te in te rp re to w a ły i p rzy sw aja ły jego dzieło „zgodnie z w łasn y m i w yobrażeniam i” — ta k a m onografia m ogłaby powiedzieć w iele o n atu rze ew olucji pewnego etapu ty ch lite ra tu r, w y ja śn ia jąc może n aw et także pew ne aspek ty dzieła B yrona nie dostrzeżone przez badacza specjalizującego się jedy nie w lite ra tu rz e a n
gielskiej. . , • ; .
N arzuca się więc py tanie: jak scalić w w y ż s z ą s y n t e z ę b a d a nia prow adzone na płaszczyźnie lite ra tu r narodow ych? J a k nakreślić szerszy, bardziej m iędzynarodow y krąg w ybranego p rąd u lub zjaw iska, tej czy innej szkoły literackiej? W reszcie, czy m ożna by w ten sposób napisać historię lite ra tu ry tej czy in n ej stre fy geograficznej lub histo rycznej, a n aw et całej lite ra tu ry św iatow ej?
Sądzim y niestety, że nigdy nie byliśm y dalsi od takiej syn tezy niż obecnie, kiedy ko m paraty ści zachodni nie u stalili jeszcze w łasnego p ro g ram u, m y zaś, m arksistow scy historycy lite ra tu ry , zaczynam y dopiero rozw ażać możliwość uchw ycenia bardziej rozległych w zajem n ych zw iąz ków i stw orzenia sy n tezy na w yższym poziomie. Z ary so w u ją się, być może, pew ne podstaw y do stw orzenia tak iej syntezy, m ożliw ej jed n ak do zrealizow ania dopiero w przyszłości. Nie zapom inajm y, że każda niem al lite ra tu ra pragnie być odbierana przez całą ludzkość i każda przeżyw a okresy, gdy pragn ien ie to w yraża się szczególnie mocno. Tak
3 0 8 IST V Ä N SÔTÉR
jest w lite ra tu rz e ro sy jsk iej od połow y ubiegłego w ieku; podobne żąda nie w idoczne jest u M ickiewicza, Petöfiego, Em inescu i Botewa. Z n a szego p u n k tu w idzenia nie jest w ażne, czy ludzkość usłyszała to w e zw anie, czy uśw iadom iła je sobie w cześniej czy później. P rz ek ła d danego au to ra może być spóźniony o w ieki, a jego w p ływ nie zawsze byw a szczęśliw y czy odpow iedni. Je d n ak że słow o głoszone w interesie ludzko ści, poczucie odpow iedzialności za całą ludzkość — tw orzy podstaw ę pozw alającą połączyć au to ró w różnych narodow ości i rozm aity ch epok. M ożna by w ięc napisać h isto rię „ lite ra tu ry ludzkości” , zastrzegając się jednocześnie, że nie zaw ierałab y ona w szystkiego, co w lite ra tu ra c h narodow ych jest ciekaw e i w ażne.
In n a m ożliw ość to zredagow anie m iędzynarodow ej historii wielkiego p rąd u literackiego — zadanie może n a jb a rd zie j pozytyw ne, zaw ierające jed n a k najw ięcej kw estii niew y jaśn io n y ch . S y ntezy tej w żadnej m ierze nie m ożna by dokonać o p ierając się n a pojęciach, jakie o litera tu rz e „ e u ro p e jsk ie j” lub „św iato w ej” w y tw o rzy ły się w poszczególnych n a ro dow ych opiniach literackich , gdyż często b y w ają one a b stra k cy jn e lub a rb itra ln e . To, że jakiś a u to r jest za g ranicą znan y czy nie znany, za leży czasem od bardzo złożonych okoliczności. Zapew ne, św iat zachodni zna k ilk u p isarzy w ęgierskich, lecz naszym zdaniem nie są to pisarze n ajle p ie j re p re z e n tu ją c y naszą lite ra tu rę . G dyby na p rzy k ład R obert M usil nie sta ł się zn an y na skalę m iędzynarodow ą, lecz znało go tylko kilku specjalistó w i au striack ich w ielbicieli jego tale n tu , czy m ogłoby go zab rak n ąć w m iędzynarodow ej h isto rii lite ra tu ry ? H istorię lite ra tu ry , p rąd u czy epoki trzeb a oczywiście oprzeć n a fak tach k o n k retn y ch i o b iek ty w n y ch — to jest h isto ry czn y ch i narodow ych — nie zaś jedynie na k ry te ria c h j a k i e j ś a b s t r a k c y j n e j o p i n i i m i ę d z y n a r o d o w e j .
Je śli ktoś na p rzy k ła d zam ierza napisać historię ro m an ty zm u w E u ropie, czy rzeczyw iście go zrozum ie uw zględniając jedy nie rom antyczne p rą d y zachodnie albo tylko w schodnie? Ten, kto zna w yłącznie ro m an tyzm fran cu sk i, całość ro m an ty zm u zna tylk o frag m en tary czn ie. R om an tyków polskich nie m ożna zrozum ieć bez ro m an ty k ó w francu skich i niem ieckich. Nie sposób więc stw orzyć syntezę uw zględniając czy to w yłącznie lite ra tu ry zachodnie, czy w yłącznie w schodnie. W ierzyć w tak ą m ożliwość — to znaczy godzić się na duchow e sam ookaleczenie. Można jed n ak napisać oddzielnie h isto rię w schodnich i zachodnich epok czy zjaw isk literack ich z zam iarem późniejszego porów nania. Podobnie m ożna tw orzyć sy n tezy tej czy in n ej stre fy geograficznej, lecz tylk o z am bicją m ożliw ie najszybszego osiągnięcia spojrzenia bardziej ogólnego. Ale naw et tak ie przedsięw zięcie nie m ogłoby nas w pełni zaspokoić, bowiem Zachód i W schód izolow ane b y ły od siebie jed yn ie na n iek tó ry ch e ta
P R O B L E M Y K O M P L E K SO W Y C H B A D A N P O R Ó W N A W C Z Y C H 3 0 9
pach historycznego rozw oju; w innych epokach przedział ten b ył tylk o pozorny. G ranice sty lu barokow ego nie odpow iadają granicom ro m a n tyzm u. Oświecenie rozciąga się na cały praw ie k o n ty n en t europejski. G ranice m iędzy W schodem a Zachodem w yraźniejsze b y ły u początków kapitalizacji w schodnich k rajó w rolniczych niż pod koniec X IX w ieku.
Jeszcze w ażniejsze jest to, że n ieu stan n ie uw zględniać m usim y d ia lektyczne zm iany ty ch zjaw isk. Zjaw isko, przyb ierające określoną form ę w ram ach lite ra tu ry narodow ej, zm ienia n aty chm iast ch arak ter, gdy bada się je na płaszczyźnie stosunków kilku lite ra tu r narodow ych. P rzy p o m nijm y, co pow iedziałem w cześniej o sym bolizm ie, Byronie i rom antyzm ie. Z jaw iska te m ają ty le aspektów , ile istn ieje epok czy lite ra tu r narod o w ych. Syntezę może dać tylko k o n fro n tacja tych w ielorakich aspektów , ich dokładna definicja i p recy zy jn a reje strac ja . J.-M . C arré m a rac ję ostrzegając przed niebezpieczeństw am i, jakie k ry je operow anie „gotow y m i” pojęciam i, jak klasycyzm , realizm itp. Pojęcia te m ają różny sens, w zależności od epoki i narodu, ale w łaśnie owe odm iany znaczeń mogą doprow adzić nas do praw dziw ego zrozum ienia ich n a tu ry . C hciałbym tu dla p rzy k ład u przypom nieć zm iany znaczenia, jakie przeszło słowo r e a l i z m ; w ubiegłym w ieku określenie to oznaczało pew ną koncepcję filo zoficzną i naukow ą, później m etodę ścisłą, w reszcie pew ien rodzaj n a tu ralizm u itp. Tw orząc syntezę m usim y więc n ajp ierw w ydobyć d ialek tyczne związki, pam iętając, że w artość i znaczenie zjaw isk dostrzeżonych w łonie lite ra tu r narodow ych naty ch m iast ulega zm ianie, gdy bada się je w rela cji do kilku różnych literatu r.
M ógłbym więc następująco streścić zadania i możliwości, jakie się przed nam i otw ierają:
1. M arksistow ska nauka o litera tu rz e m usi w yjaśnić i uchw ycić m e todą m aterializm u dialektycznego nowe, szersze zw iązki m iędzy zjaw i skam i. D latego pożądane byłoby porów nyw anie zjaw isk różnych lite ra tu r narodow ych, u stalan ie analogii i różnic, by przez ko n fro n tację dojść do lepszego rozum ienia ich treści i n a tu ry .
2. D la głębszego zrozum ienia należy porów nyw ać zjaw iska literackie z rów noległym i zjaw iskam i w muzyce, plastyce, a rc h ite k tu rz e itp., sło w em — pracow ać na m ożliwie n ajb ard ziej różnorodnym m ateriale.
3. P u n k te m w yjścia analizy w pływ ów i w zajem nych zależności w inna być zawsze k o n k retn a rzeczyw istość lite ra tu r narodow ych — a więc badać trzeb a przede w szystkim , d l a c z e g o i j a k i e w zory i p rzy k łady w y b rała sobie dana lite ra tu ra czy dany auto r, oraz w jak i sposób, przy pom ocy jakich środków w y b ran e elem enty zostały przysw ojone, stając się in teg raln ą częścią lite ra tu ry narodow ej. M usim y jed n a k p a m iętać, że d any w y b ór czy asym ilacja p rzek ształcają czasem ten d en cję i p ierw o tn y sens w ybranego zjaw iska.
3 1 0 IST V A N SÔTÉR
4. M usim y także starać się tw orzyć sy ntezy na płaszczyznach w yż szych od poziom u lite ra tu r n arodow ych oraz analizow ać zjaw iska czy p rą d y nie ty lk o w ram a ch lite ra tu ry jednego narodu, lecz rów nolegle, w ram ach szerszych, w skali w szystkich lite ra tu r, w k tó ry ch p ojaw iają się podobne p rą d y czy zjaw iska. M usim y też bacznie obserw ow ać zm iany i m odyfik acje znaczeń i fu n k cji, jak ie przechodzą zjaw iska badane w ram a ch lite r a tu r narodow ych, gdy rzu cim y je n a p lan szerszy. Synteza nasza dąży w reszcie do osiągnięcia celu dialektycznego, p ró b u jąc dojść do pełniejszego zrozum ienia szczegółowej dziedziny dzięki szerszem u kręgow i zjaw isk i, n a odw rót, poprzez to, co szczegółowe, zrozum ieć dziedzinę szerszą, b ard ziej ogólną — k sz ta łtu jąc nasze poznanie przez dialekty czn ą sy n tezę obu ty ch sposobów postępow ania naukow ego.