Mieczysław Klimowicz
"Pamiątka Andrzejowi
Mokronowskiemu" - nieznany wiersz
Krasickiego
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 48/3, 152-159
M IEC ZY SŁAW KLIM OW ICZ
„PA M IĄ TK A AN D R ZEJO W I M OKRONOW SKIEM U“ — NIEZN A N Y W IERSZ K RASICK IEGO
A ndrzej M okronow ski, w ojew oda m azowiecki, był jed n ą z cie kaw szych postaci polskiego Ośw iecenia. K arierę zaczyna od służby w ojskow ej w regim encie grand m u szk ieterów A ugusta II, potem jak o stro n n ik Leszczyńskiego w yjeżdża do F rancji. Rzuca się w w ir in try g politycznych. R azem z Jakubow skim je st agentem francuskim w Polsce, to znow u służy w arm ii p ru sk iej u boku F ry d e ry k a II. W ypływ a w reszcie na szerszą w idow nię w latach czterdziestych jako zaufany h etm an a J a n a K lem ensa Branickiego. Młody, p rzystojny, od ważny, św ietny a k to r n a sejm ikach — szybko zyskuje sobie p o p u lar ność szlachty. P o tra fi w czasie b u rd sejm ikow ych i trybu n alsk ich rzucić się n a obnażone szable i zażegnać rozlew krw i. Przechodzi w krótce do obozu królew skiego i oddaje Stanisław ow i A ugustow i w ielkie usłu g i w czasie konfederacji barskiej, spełniając rolę po śred nik a m iędzy k ró lem i barszczanam i. Przebyw a stale w Bia łym stoku u boku starego h etm an a i jego m łodej żony Izabeli z Po niatow skich, siostry S tan isław a A ugusta. P o śm ierci h etm an a (1771) zaw iera z n ią p o taje m n y związek m ałżeński, wchodzi więc do rodzi n y królew skiej. Rów nocześnie o trzy m u je coraz to now e godności: staro sty ciechanow skiego (1759), tłum ackiego i janow skiego, podko m orzego w arszaw skiego, g en erał-in sp ekto ra k aw alerii narodow ej, m arszałka sejm u roku 1776, w reszcie w ojew ody m azowieckiego (1781). J e st czynnym i w y b itn y m członkiem polskiej m asonerii. Na początku 1784 r., ju ż jak o siedem dziesięcioletni starzec, obejm uje urząd w ielkiego m istrza W ielkiego W schodu Narodowego x.
Dla w spółczesnych b y ł M okronow ski w zorem cnót obyw atelskich i tow arzyskich. Tak c h a ra k te ry z u je go N aruszew icz w swoim życio rysie M okronowskiego:
1 W. S m o l e ń s k i , P rzew ró t u m ysło w y w Polsce w ieku XVIII. Studia historyczne. Wyd. 3. Warszawa 1949, s. 138.
N I E Z N A N Y W IE R S Z K R A S I C K I E G O
1 5 3
Szczodry, lubo nie bogaty, wesoły, sprawiedliwy, przyjemny i po w szechnie w narodzie estym owany i kochany, tak że najprzeciwniejszych partii ludzie poufale na jego pośrzednictwo często się zdawali; i miał ten zaszczyt, że w Piotrkowie 1749 roku na reasumpcji Trybunału, a w Izbie poselskiej w Warszawie in anno 1762, potem tamże na konwo- kacji in 1764, gdy się poniechęceni obywatele do szabel porywali, w szyst kie te trzy razy sam, bez broni, z gołymi rękami między obie strony wpadając perswazją do pohamowania broni n a k łon ił2.
C harak tery sty k a ta przypom ina id eał społeczny i osobisty K ra sickiego — Pom poniusza A tty ka z Historii, k tó ry „żyjąc poufale z Pom pejuszem m iał przyjaciela C ezara“ 3. K rasicki cenił M okro nowskiego szczególnie wysoko, czemu dał w yraz w swojej korespon dencji i w twórczości. W w ierszach poświęconych M okronow skie- m u: Do pana Jędrzeja, Do tegoż po o d b y ty m m arszałkostw ie sejm o
w y m oraz Nadgrobek M okronow skiem u, w ojew odzie m azow ieckie m u — staw iał go współczesnym za w zór do naśladow ania, jako
człowieka łączącego staropolską cnotę z oświeconym um ysłem . Bo dajże u żadnego z poetów stanisław ow skich, poza K rasickim , nie spotykam y tak ich dowodów uznania dla M okronowskiego, ani w ogó le w ierszy poświęconych specjalnie wojewodzie m azowieckiem u. Głębszy rów nież ślad niż dotychczas sądzono pozostaw iła w poezji Księcia Biskupa W arm ińskiego śm ierć wielkiego m istrza w arszaw skiej loży.
M okronow ski zm arł nagle w W arszaw ie 14 czerwca 1784. Tego samego dnia k ról pisał do podkanclerzego Joachim a Chreptow icza:
Przerażony żalem najdotkliwszym donieść ci muszę, mój podkancle rzy, o srogiej dla nas obudwu stracie, a tym sroższej, żeśmy rozumieli już mieć pewność, przynajmniej na czas niejaki, jej uniknienia. Wszak to, niestety, już nie masz na tym świecie naszego kochanego Mokronoskiego. W poniedziałek die 14 praesentis był u m nie w Łazienkach z Panią Kra kowską przed obiadem, w esół i zdrów na pozór. O szóstej wieczór tegoż dnia będąc u Kickiego koniuszego poczuł, że mu źle, krew poczęła iść do twarzy; zaraz odjechał, ledwo doszedłszy ostatnich schodów u siebie upadł uderzony apopleksją. [...] Tyś go umiał cenić, ty m nie kochasz i siostrę moją. Z tobą dzielić gorycz serc zda mi się niejaką słodyczą. Siostra moja 2 Bibl. Czartoryskich, rkps 1748, s. 15—17 (życiorys Mokronowskiego, za częty nieznaną ręką, skończony przez N a r u s z e w i c z a ) . Odpis jego znaj duje się w materiałach Ludwika B e r n a c k i e g o (Bibl. ZNiO, rkps 7067/11). Warto by zaznaczyć, że biografia Mokronowskiego w E ncyklopedii O r g e l b r a n d a , napisana przez Franciszka Maksymiliana S o b i e s z c z a ń s k i e - g o, jest właśnie życiorysem pióra Naruszewicza. Sobieszczański zm ienił tylko niektóre słowa i zwroty, mogące wydawać się w XIX w. archaizmami.
1 5 4 M I E C Z Y S Ł A W K L I M O W IC Z
ze spaceru powróciła w godzinę po zejściu wojewody. Zastała mnie, w o jewodzinę podolską i ambasadora u siebie. Z łez naszych poznała stratę sw ą i naszę; w pierwszej godzinie i płakać nie mogła, jak obumarła, wczoraj płakała i m odliła się i dziś to samo czyni z nami. [...] Warsza w a zasm ęciła się prawdziwie cała i kocham ją za to [...]4.
K ról przeżyw ał praw dziw ie głęboko s tra tę p rzy jaciela i członka rodziny. Nieco później, 23 czerwca, pisał do K rasickiego:
M usiałeś już zasłyszeć (bo złe now iny prędko latają) o srogiej stracie na szej. Um arł Mokronowski, w ojew oda mazowiecki, a umarł niespodzianie, po przebytej niby ciężkiej kilkum iesięcznej chorobie. Już rozumieliśmy, że go nam Pan Bóg użyczy jeszcze na czas znaczny. B ył u m nie z rana, zdał się zdrów w cale i rzeźwy. O siódmej wieczór już n ie żył, ledw ie kwadrans chorowawszy. Tego w iedzieć nie możesz tam, gdzie jesteś, w iele teraz osobliw ie ja i ojczyzna na nim traeiemy. Jednak to wiesz, jak to był człow iek m iły, jak ustaw nie dobroczynny, lubo niebogaty, jak zawsze chętny, niespracowany i szczęśliwy w doradzaniu i pomaganiu każdemu, choć w najżmudniejszych interesach. W iele on rodzeństwa, w iele m ałżeństw, w iele rodziców z dziećmi, w iele ludzi najzawziętszych pogodził, a najczęściej z sw ego dodając.
Więc zapłaczesz z nami, że już go nam odebrał Pan Bóg. Gdyby był taki człow iek um arł za czasów Kochanowskiego, pew ien jestem , że w jego pismach bylibyśm y się doczytali świadectwa o żalu powszechnym w spół czesnych.
Któż w ie, czy nasza potomność tobie, mój Książę, n ie podziękuje za p a m i ą t k ę i w yobrażenie tego męża, który w naszym w ieku naród pol ski zdobił.
A le żeś biskup, proszę cię najprzód o to, wydaj proces za duszę Mo- kronowskiego, tak jak tutejsi biskupi już p oczy n ili5.
K rasicki odpow iedział na to w ezw anie k rólew skie listem z 6 lipca:
Strata śp. W ojewody M azowieckiego jest mi niezmiernie bolesna; za szczycał m nie przyjaźnią swoją i chlubiłem się przyjaźnią jego. Proces natychm iast po całej diecezji wydam, a to, co ęzułość dyktowała, przy łączam 6.
N iestety, list K rasickiego, z n a jd u jąc y się obecnie w B ibliotece C zartoryskich (sygn. 669), nie zaw iera owego załącznika. Jed y n y m znanym dotychczas u tw o rem XBW z okazji śm ierci M okronow skie- go był czterow ierszow y N adgrobek M okronow skiem u, w ojew odzie
m azow ieckiem u:
4 B. Z a l e s k i , K orespon den cja krajow a S tanisław a A ugusta z lat 1784
do 1792. R o c z n i k T o w a r z y s t w a H i s t o r y c z n o - L i t e r a c k i e g o w P a r y ż u . Rok 1870—1872. Poznań 1872, s. 165—166.
5 K r a s i c k i , op. cit., s. 278. Podkreślenie M. K. e Tamże, s. 279. Podana tu data „ 8 lipca“ jest błędna.
N I E Z N A N Y W I E R S Z K R A S I C K I E G O 155
Ludzkość rześka w przyjaźni i wdzięczności trwałość, Serce ciągle uprzejme, umysłu wspaniałość,
Poczciwość dobroczynna, służba nie z zarobkiem — To twoim, Mokronowski, w ieczystym nadgrobkiem.7.
A le już przy opracow yw aniu kom entarza do cytow anych powyżej listów dla edycji Pism w yb ra n ych K rasickiego nasuw ały się w ątp li wości, czy odpowiedzią księcia poetów n a zaproszenie królew skie m ógł być Nadgrobek. Nie w ydaje się praw dopodobne, ab y z tak po ważnego zam ów ienia, naw iązującego do Kochanowskiego, K rasicki w ykpił się dość b an alny m czterow ierszem . Zwłaszcza że — ja k sam pisze do K rzysztofa Żóraw skiego w liście z 10 m aja 1786 posyłając m u „nadgro bk i“ (między innym i i Mokronowskiego) — m iały one in n ą genezę —
W promenadach moich angielskich w Heilsbergu jest gaik cyprysów, w których są pamiątki przyjaciołom moim zmarłym wystawione. Stąd przyszła m i m yśl nadgrobek każdemu wypisać [...]8.
S tąd wniosek, że m usiał chyba istnieć jakiś in ny w iersz nagrob ny ku czci M okronowskiego, dotychczas nieznany, który, być może, podzielił los w ielu d robnych u tw orów Księcia B iskupa W arm ińskie go, nie opublikow anych za życia, spoczyw ających do dziś w odpisach rękopiśm iennych licznych kodeksów osiem nastowiecznych.
P o tw ierd za to przypuszczenie i rozprasza poprzednie w ątpliw ości analiza rękopisu B iblioteki Z akładu Narodowego im. Ossolińskich (sygn. 46/111), zaw ierającego m ate ria ły do dykcjonarza „sław nych P olaków “, pozostałe po „sekretarzu gabinetu JK M ci“, Józefie Igna cym Boelcke. Boelcke w ydając N o w y dykcjonarz historyczny, prze tłum aczony na język polski z Chaudona, projektow ał dodatkow y tom, k tó ry obejm ow ałby życiorysy „sław nych Polaków “ 9. N iestety, śm ierć w ydaw cy (1786?) przeszkodziła realizacji tego zam ierzenia. Jed en tom zebranych przez Boelckego m ateriałów zachow ał się jedn ak w rękopisach Ossolineum . Z aw iera on w klejone n a k a rta c h form atu
folio luźne zapiski i notatki. Są to życiorysy z nagrobkam i. Na końcu
załączony je s t osiem nastow iecznej prow eniencji R ejestr a rtyku łó w
zaw artych w 1 -szym tom ie rękopism a po ś. p. Boelcke, mającego słu 7 Tamże, t. 2, s. 142.
8 Tamże, s. 277.
9 J. I. B o e l c k e , N ow y dykcjonarz historyczny... Z francuskiego na
polski język przełożony. T. 1—7. Warszawa 1783—1786. — W. K a r c z e w s k i ,
D opełnienie dykcjonarza historycznego albo historii skróconej... Warszawa
1 5 6 M I E C Z Y S Ł A W K L I M O W IC Z
żyć do ułożenia dykcjonarza sław nych Polaków. Tu n a stę p u je p ro
sp ekt owego projektow anego dodatkow ego tom u. A dalej notatka:
Tom 2gi tego rękopism a składa się prawie cały z m ałych kartek różnymi charakterami pisanych, które do arkuszów są przylepiane. Są tu i obszerniejsze różne w ypisy o sław nych ludziach, które osoby różne prze syłały Boelckemu, w iedząc o tym, że układa D yk. sławn. Polaków.
Rękopis ossoliński stanow i w łaśnie ów drugi tom pozostały po Boelckem. J u ż pobieżne przejrzen ie m ateriałó w w skazuje, że ol brzym ia w iększość tego zbioru to życiorysy pióra N aruszew icza, przepisane, być może, z rękopisu ossolińskiego 608/1 (Ż ycia sław n ych
Polaków p rzez N aruszew icza) lu b z innego odpisu, a może dostar
czone Boelckem u przez sam ego N aruszew icza. Są one bow iem pisa ne przew ażnie tą sam ą ręk ą osiem nastow iecznego kopisty. Jed y n ie życiorys K rasickiego stanow i auto g raf Naruszew icza, pochodzący z ro k u 1780 10. Dowodzi to albo w spółpracy N aruszew icza z Boelckem p rzy tej ciekaw ej im prezie, albo tego, że N aruszew icz sam przygo tow ał w ydanie życiorysów „sław nych Polaków “, a następ nie zre zygnow ał z zam iaru, sw oje m ate ria ły zaś p rzekazał Boelckem u. S p ra wa dom aga się g runtow nego zbadania.
Do życiorysów dołączone są dość często nagrobki. Z n ajd u je się tu rów nież odpis w spom nianego listu K rasickiego do K rzysztofa Żórawskiego, będący jed y n ą podstaw ą tekstow ą tego listu, poniew aż au to g raf się n ie dochował. Pod n u m erem 74/77 zgrupow ane są m a te ria ły dotyczące A n d rzeja M okronow skiego. S k ładają się na nie: życiorys M okronow skiego pióra N aruszew icza, niew iadom ego a u to r stw a N adgrobek u s. Jana in m u ro 1785 ro ku osadzony, napisany prozą w język u polskim i fran cuskim oraz — a w łaściw ie przede w szystkim — n a stę p u jąc y w iersz:
5 J u lii 1784.
P A M I Ą T K A A N D R Z E J O W I M O K R O N O [ W ] S K I E M U , W O J E W O D Z I E M A Z O W I E C K I E M U
1 Rzućm y kw iat na te zwłoki, na zwłoki szacowne!
Czułość jeśli w yrazy utwarza wym owne, Ta je zdoła pochwalić. "Wielbiłem Cię żywym, W ielbiłem, Mokronojw]ski, a w człeku podściwym
5 Nad honory, nad wziętość, w iększą czciłem cnotę; Zgasłeś, mężu szacowny, przez św iętą szczodrotę. Płaczą Cię nieszczęśliw i, których wsparciem byłeś,
10 Świadczy o tym doprowadzenie biografii i bibliografii Krasickiego do roku 1780.
N I E Z N A N Y W I E R S Z K R A S I C K I E G O 157
Nie dla siebie, dla innych, dostatku użyłeś, A kryła to podściwość mniej czuła na chlubę,
10 Wystarczy wała sobie; zyski onej lube Łzy były gdy otarte — płyną teraz rzewnie. Osadzony w nadgrodzie, którą dzierżysz pewnie, Zmniejsz żal tych, co Cię płaczą; niech ja pisać mogę; A jeśli się na jakie wyrażenie wzmogę,
15 Nie będzie to kunszt działać; chwalić Cię ochota
Tak będzie bez przysady, jako Twoja cnota. Rzadkie dobre przykłady, zgasły z ojców śladem, Tyś dziw naszego wieku był cnoty przykładem: N iechełpliw y z pozoru, w działaniu istotny,
20 Czynny w skutkach, a zawżdy w czynieniu ochotny, Hojny dawca a skromny, pod wdzięku swobodą Czułeś, jaką podściwość jest sobie nadgrodą. Skryte jej są działania, nie czyni dla świata. Uśmiech nędzy jęczącej, to cnoty zapłata.
2(5 Więc niech inni grobowce marmurowe mają, Tobie trwalsze uczucia nasze wystawiają I pójdą do lat dalszych, boś zasłużył na nie; Króla, przyjaciół, krewnych, nędznych narzekanie, To w ięcej niż grobowiec z wspaniałym zawarciem
30 Uwielbi Ciebie, coś był pociechą i wsparciem.
Oto poszukiw any utw ór, k tó ry K rasicki przesłał królow i 6 lipca 1784. Zgadzają się n aw et daty; w iersza i l i s t u 11. W iersz został n a pisany w dzień przed w ysłaniem go do W arszawy. A u to r uw zględ nił rów nież ty tu ł zaproponow any przez Stanisław a A ugusta. Pa
m ią tka A n d rze jo w i M okronow skiem u, w ojew odzie m azow ieckiem u
stylizacją ty tu łu naw iązuje poza ty m w yraźnie do pochwalnego u tw oru Kochanowskiego; Pam iątka w szy stk im i cnotam i hojnie obda
rzonem u Janow i Baptyście, hrabi na Tęczynie, bełskiem u w o jew o dzie i lu belskiem u staroście. Te zbieżności w y dają się bezspornie
dowodzić, że autorem P am iątki A n d rzejo w i M okronow skiem u jest Biskup W arm iński. Pew ność ta ry su je się w sposób bardziej jeszcze oczywisty, jeśli uw zględnim y bliskie stosunki K rasickiego z M okro- nowskim, k tó ry m poeta dał w yraz już w swojej twórczości wcze śniejszej. U m acniają to przekonanie bijące w oczy właściwości s ty listyczne języka Krasickiego. O bserw ujem y tu ch araktery styczn ą dla XBW sym etryczną, n iem al geom etryczną konstru kcję składniową. N iektóre frag m en ty P am iątki, pisanej trzynastozgłoskow cem , p rzy pom inają do złudzenia pew ne p artie listów poetyckich (np. Do Pawła
11 Przypominam, że w Pismach w ybranych K r a s i c k i e g o (i. 4, s. 279) omyłkowo podana jest data „ 8 lipca“.
1 5 8 M I E C Z Y S Ł A W K L I M O W IC Z
czy Do pana A n toniego ). U tw ó r nie odznacza się w y b itn ą urod ą po etycką, ale n ie je s t n ap isan y poniżej przeciętnego poziom u w ierszy Krasickiego.
W Pam iątce zaw arł K rasick i pochw ałę M okronowskiego, k tó ra je s t w łaściw ie rozw inięciem ch arak tery sty k i, podanej w liście k ró lew skim . Je d e n m otyw w ysuw a się tu ta j n a p lan pierw szy: pomoc nieszczęśliw ym i ubogim . N aw iązuje on niew ątpliw ie do m asońskiej działalności w ielkiego m istrza W ielkiego W schodu N arodowego. P o moc wydziedziczonym , filan tro pia, staw ian a w kołach w olnom ular- skich bardzo wysoko, stanow iły w łaściw ie prak ty czn ą dziedzinę ich d z ia ła n ia 12. W praw dzie jałm użn ikiem W ielkiego W schodu był k a nonik G higiotti, rów nież p rzy jaciel K rasickiego, ale M okronow ski też m iał tu sw oje zasługi. M ówi o ty m „proces“, czyli Zalecenie m o
d litw o m d uszy ś. p. JW . A n d rze ja M okronow skiego, w o jew o d y m azo w ieckiego, k tó ry w ydał dla diecezji płockiej biskup M ichał P oniatow
ski, b rata n ek S tanisław a A ugusta:
zasłużył nareszcie na pochwałę niepospolitą męża, w k t ó r y m z d r a d y n i e b y ł o [...], jeżeli w jakie przew inienia z ułomności i krewkości ludzkiej popadł, o b f i t y m i t o j a ł m u ż n a m i , stosow nie do rozkazu w Piśm ie ś., okupował i d o b r y m i i n n y m i u c z y n k a m i n a d - g r a d z a ł ; a trzymając się nauki Kościoła w i a r y n i e z b l u ź n i ł a n i z a p r z a ł , zostawując ku naśladowaniu przykład prawowiernego chrzęścijanina i dobrego obywatela 13.
P oniatow ski po d k reślając cnotę obyw atelską M okronow skiego ak c en tu je zdanie chw alące „męża, w k tó ry m zdrad y n ie było“. S ta now ił M okronow ski rzeczyw iście „dziw w iek u swego“ w śród ówczes n y ch p olityków i działaczy, przew ażnie p łatn y ch agentów państw ościennych. T y ch akcentów b ra k w w ierszu K rasickiego — poza ogól n y m i w zm iankam i o cnocie. W y stęp ują one w in ny ch utw orach: w w ierszu Do pana Jęd rzeja i Do tegoż po o d b y ty m m arszałkow -
stw ie se jm o w y m .
D ruga cecha c h a ra k te ry sty k i M okronow skiego, filantropia, zosta ła w y su n ięta n a czoło w Pam iątce. W reszcie podkreślenie przez Po niatow skiego zgodności za p atry w a ń i postępow ania w ielkiego m i strz a z n a u k ą Kościoła b yło często uży w aną w Polsce tak ty k ą, sto sow aną przez oświecony w yższy k le r w obronie m asonerii przed a ta
12 S m o l e ń s k i , op. cit., s. 140.
13 R ozporządzenia i pism a p asterskie za rządów J. O. K sięcia JM ci M ichała
N I E Z N A N Y W I E R S Z K R A S I C K I E G O
1 5 9
kam i praw ow iernych katolików , pow ołujących się n a antym asońskie bulle papieży K lem ensa X II i B enedykta XIV.
Pochw ała M okronowskiego, jak ą w ypow iedział K rasicki w swoim w ierszu, jest zatem jak b y pochw ałą brata-m asona. Te sam e elem en ty, tylko znacznie rozbudow ane, znajdujem y w M owie p rzy obchodzie
pam ią tki W M W W N A nd rzeja M okronowskiego, w o jew od y m azo wieckiego przez W M Stanisław a Potockiego, kawalera orderu Orła Białego, m ianej na Zgrom adzeniu W [ielkiego] W [schodu] N a r o d o w e go] dnia 26 grudnia 1784 („W arszaw a u Grölla, s. 34 in 8-vo“). N a
w et ty tu ł Pam iątka, zaproponow any przez króla, a podjęty w w ierszu Krasickiego, u ta rł się jako określenie uroczystości ku czci M okro nowskiego w gronie braci-m asonów . O popularności w iersza w tych kręgach może świadczyć w łaśnie m owa Potockiego, k tó ra rozw ija problem atykę poruszoną przez Krasickiego. N iektóre fragm en ty
M ow y przypom inają odpowiednie ustęp y wiersza. Na przykład:
I czy liż piękniejszą znajdę mu pochwałę nad łzy stroskanej przyjaź ni, nędzy sm utne użalenia, złączoną cudzoziemca z obywatelem skargę, dworu i króla żałobę [...]? Niech stawia przepych wspaniałe nadgrobki, w których próżność żyjących nie zmarłych potrzebie, lecz własnej dogadza dumie! Szczęśliwyś, Mokronowski, żeś go znalazł w sercu obywatelów, żeś za życia zagruntował tę chwalebną dobroczynności p a m i ą t k ę trwa lej jak na twardym wyrytą głazie! [s. 4; podkreślenie M. K.].
Czyż nie są to prozą opowiedziane w iersze 24—30 u tw o ru Bisku pa W arm ińskiego? W arto by postaw ić pytanie, dlaczego P am iątka nie została w spółcześnie opublikow ana. Dotychczas nie odnaleziono jej pierw odruku. Może k ry je się on gdzieś w śród rzadkich, anonim o w ych druków m asońskich? A może przyczyną nieopublikow ania Pa
m ią tki jest po prostu, jak p rzy w ielu innych w ierszach K rasickie
go, zapom nienie oraz b rak skrupulatności autorskiej w reje stro w a niu w łasnych drobnych utw orów .