• Nie Znaleziono Wyników

Michał Oczapowski i jego zasługi dla rozwoju nauk rolniczych

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Michał Oczapowski i jego zasługi dla rozwoju nauk rolniczych"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

b o l e s ł a w Św i ę t o c h o w s k i

MICHAŁ OCZAPOWSKI I JEGO ZASŁUGI DLA ROZWOJU NAUK ROLNICZYCH

Michał Oczapowski urodził się w końcu XVIII w. (1788), a żył i two­ rzył przez całą pierwszą połowę XIX w. W Polsce sytuacja rolnictw a by­ ła w tedy katastrofalna, podobnie jak sytuacja narodu polskiego i jego państwa. K raj był terenem toczących się kolejno wojen i przemarszów wojsk, zarówno tak zwanych „przyjaciół”, jak i „nieprzyjaciół”. Władcy

tych wojsk, składając wzniosie oświadczenia i obietnice, starali się wy­ łudzić jak najwięcej ochotników i zaopatrzenia dla swych armii. 2 — ROCZNIKI X X II

(2)

18 В. Świętochowski

Mimo ciężkich w arunków, a być może dlatego, znalazło się grono ludzi godnych szacunku historii, którzy zajęli się odnową rolnictwa, bądź kreś­ lili plany jego odbudowy. Plany te, jak na ówczesną epokę, były pionier­ skie i to nie tylko w uciemiężonej Polsce, ale i w stosunku do wolnych państw zachodnich. Projektow ane zmiany (np. zniesienie pańszczyzny czy reform a nauczania) m iałyby ogromny wpływ na kształtow anie się poglą­ dów społeczeństwa i jego etykę. Rzeczywistej zmiany stosunków spowo­ dować jednak nie mogły ze względu na sprzeciw ze strony zaborców, du­ żo jednak zrobiły dla przyszłości, zapowiadając niejako zbliżającą się od­ nowę i kreśląc jej kierunki rozwojowe. W rzeczywistości zatem, według używanej obecnie nom enklatury, projekty te stały się planam i futurolo­ gicznymi, które jeszcze w pew nym stopniu realizowane są obecnie.

W tej epoce odradzania się narodu pojawił się na niwie rolnictw a Oczapowski, który okazał się szlachetnym kamieniem, wprawdzie bez blasku jubilerskiego, lecz o nieprzem ijającej wartości. Był on tytanem pracy skromnej, codziennej, nie zawsze może wdzięcznej. Starał się pod­

nieść rolnictwo w k raju przez słowo drukowane, docierające do rzeszy praktyków. Wszystkie publikacje, książki, podręczniki Oczapowskiego były pisane ,,dla p raktyki lub szkół powszechnych”, mimo że od roku 1825 był już profesorem U niw ersytetu Wileńskiego, a potem aż do śm ier­ ci — wyższej uczelni akademickiej w Marymoncie (rok 1854).

Oczapowski był uczniem A lbrechta Thaera, od którego przejął teorię rolnictwa, a być może i teorię próchniczno-fizjologiczną. Do tej ostatniej miał więcej zastrzeżeń niż do części agrotechniczno-ekonomicznej, której był obrońcą do końca życia, rozszerzając jej zakres w różnych kierunkach. Wydaje się jednak, że Oczapowski wśród ówczesnych przedstawicieli nauki w Polsce nie miał zbytniego uznania, a i zwolenników miał niewie­ lu, natom iast wśród rzeszy św iatłych rolników praktyków, których krąg w tym czasie niewątpliw ie się rozszerzał, był popularny. Nie objawiano może tego entuzjastycznie, ale chętnie korzystano z jego zaleceń i w ska­ zań.

Kierunek, jaki przyjął w pracy naukowej, dydaktycznej i jakby to dziś powiedziano w pracy „wdrożeniowej”, zrodził się u niego już w Mö- glin pod wpływ em nauki Thaera, a rozwinął podczas studyjnego wojażu po Niemczech, Holandii, Belgii i Anglii. Kochając głęboko naród polski biadał nad jego zacofaniem w dziedzinie rolnictw a w porównaniu do k ra ­ jów zachodnich. Ale przedział ten pod jego w pływem zaczął się zm niej­ szać mimo przeszkód staw ianych przez sąsiadujące państwa. Słusznie też pisze R e w i e ń s k i [10] w Encyklopedii rolnictw a z r. 1876, że historia naszego rolnictw a w pierwszej połowie tego stulecia była ściśle związana z imieniem Oczapowskiego. M a j e w s к i zaś na stronie 15 podręcznika o rolnictw ie pisze: ,,śp. Michał Oczapowski i jego szkoła, bo mąż ten zna­

(3)

kom ity był rzeczywistym naczelnikiem szkoły całej agronomicznej, w y­ obrażającej u nas czasy nieśm iertelnego T haera” [6]. Ja bym z pozycji dzisiejszej powiedział: historia rolnictw a całego XIX w ieku była z nim związana.

Oczapowski ukończył U niw ersytet Wileński, gdzie w 1812 r. uzyskał stopień doktora nauk filologicznych. Po siedmioletniej pracy gospodar­ czej udał się do Möglin, do Thaera, w celu uzupełnienia studiów rolni­ czych, po czym przewędrował (głównie pieszo) Niemcy, Holandię, Francję i Anglię w celu naocznego zapoznania się z rolnictwem praktycznym tych krajów.

W tym okresie na horyzoncie rolnictw a europejskiego w ybijały się i ścierały dwie indywidualności: A. Thaer na Śląsku, rolnik z powołania i z praktyki oraz Liebig w Gissen, chemik-fizjolog. O c z a p o w s k i — uczeń Thaera i jego zagorzały zwolennik [7] — przeciwstawiał się zwo­ lennikom Liebiga nie tyle w dziedzinie fizjologii roślin czy chemii rolnej, ile zwalczał utworzony wówczas w rolnictw ie kierunek „m ineralnego na­ wożenia”, które wówczas mało u nas stosowano. Nie bardzo odbiegnę od prawdy, gdy powiem, że chyba 80% NPK i wszystkie niemal m ikro­ elem enty były dawane w postaci obornika, kompostów, fekalii oraz nawo­ zów zielonych. Rozumiał to Oczapowski i pewnie dlatego teoria Thaera tak mu trafiła do przekonania. Nie w tej jednak dziedzinie tkwiło sedno wielkości Oczapowskiego, lecz w innych gałęziach gospodarstwa oraz w ujęciu ogólnym całości gospodarki w iejskiej. I jeśli o tę całość chodzi, to właściwie od niego rozpoczęła się budowa zrębów całokształtu rolnic­ twa. Jako profesor w Marymoncie dokonał podziału rolnictw a na poszcze­ gólne gałęzie i całość zagadnień zamknął w 16 tom ach pt. Gospodarstwo Wiejskie. W dziele tym w ykazał istotne powiązania między poszczególny­ mi gałęziami i mocno podkreślał wartość praktyczną tej całości.

Podstaw y naukowe właściwego rolnictwa, jak i jego pochodnych roz­ w inęły się właściwie i rozw ijają w Polsce na zrębach zbudowanych przez Oczapowskiego. W jego pracach naukowo-badawczych w dziedzinie rol­ nictwa dominowały bez reszty dwa kierunki: pierwszy teoretyczno-ekspe- rym entalny, który miał wyznaczać podstawowe założenia dla praktyczne­ go rolnictwa w przyszłości, drugi, który miał za zadanie podniesienie rol­ nictwa w bieżącej dobie. Ten drugi zmierzał oczywiście do możliwie szyb­ kiego podniesienia w arunków życia i jem u Oczapowski się głównie po­ święcił. Miał on duże zacięcie eksperym entatorskie i to właśnie pozwoliło mu swą ogólną koncepcję rozwoju rolnictw a oprzeć na własnych spostrze­ żeniach. Wybór dróg rozwoju był niewątpliw ie trafny, gdyż jego wpływ na postęp krajowego rolnictwa, zarówno praktyczny jak i teoretyczny, był ogromny. Podkreślają to nie tylko jego zwolennicy, ale i mu nie­ chętni [6 i 10].

(4)

20 В. Świętochowski

Realizację programu, jaki sobie zakreślił, oparł na oświacie rolniczej dla różnego poziomu odbiorców. A to, co w niej chciał odbiorcom przeka­ zać, było wówczas praktycznie do zrealizowania. Jego program był opar­ ty nie tylko na dorobku naukowym ówczesnej doby, ale i na własnych obserwacjach i na własnym doświadczeniu.

Oczapowski pisał dużo, bardzo treściwie, językiem zwartym, oszczęd­ nym w słowa, a mimo to bardzo prostym i jasnym. Ówczesne zagadnie­ nia naukowe w yjaśniał popularnie. Pisał bowiem dla wszystkich p arają­ cych się rolnictwTem. Mimo że był profesorem wyższych uczelni, w szyst­ kie swoje książki dedykował praktyce, również i te, z których korzystali studenci. Jego 16-tomowe Gospodarstwo wiejskie było zaopatrzone pod­ tytułem , który głosił, że jest „teoretyczno-praktycznie wyłożone”. Ujęcie książki jest tak kapitalne, że choć od jej wydania dzieli nas przeszło 100 lat, jeszcze dziś może służyć za wzór do naśladowania.

W jego Gospodarstwie wiejskim w w ydaniu II najciekawszy jest dla mnie tom I, zatytułow any Agronomia czyli nauka o gruntach. Nie jest to tylko gleboznawstwo, lecz coś więcej, co je poprzedziło. Raczej jest to nauka o środowisku rolniczym, a więc agroekologia. Oczywiście dużo jest w niej braków, dużo spojrzeń niewłaściwych, czy naw et błędnych (brak obserwacji lub doświadczeń), ale samo tło jest słuszne, tj. spojrzenie na glebę jako na środowisko roślinne z klimatem, przebiegiem pogody, atmosferą, obiegiem wody i powietrza, rolą masy organicznej itp. Zawie­ ra też ujęcie makromorfologii gleby z niewielkim uwzględnieniem składu mechanicznego i chemicznego.

We w stępie autor dyskutuje z teorią Liebiga, po czym podaje cele i za­ dania rolnictw a oraz omawia niektóre składowe ekotypu, jak ciepło, światło, krążenie wody, powietrza.

W części I — O ziemiach do składu gruntu wchodzących, czyli i ro­ dzajach skal, w ymienia krzemionkę, glinkę, wapno, węglan wapnia, siar­ czan wapnia, magnezję, węglan magnezu, żelazo i jego niedokwasy. W części II, zatytułow anej O częściach składu gruntu, omawia glinę, pia­ sek, margiel, próchnicę, torf, trak tu jąc je jako gleby lub jej części skła­ dowe. W części III omawia klim at Polski, w którym wydziela 3 pasy idące równoleżnikowo (południowy, średni, północny), wyróżnia też m i­ kroklim aty, jak leśny i podleśny. Następnie porusza znaczenie ekologiczne w arstw y głębszej gleby (dolnej), z kolei wpływ roślinności (korzeni) oraz położenia fizycznego g runtu (reliefu) na plony roślin. W krótkim osob­ nym podrozdziale jest; omawiana spraw a chwastów jako czynnika glebo- twórczego. Całość zam ykają rozważania ekonomiczno-gospodarcze zaty­ tułowane Położenie gruntu względem folw arku .

We w stępie do części IV, Klasyfikacja gruntu, pisze: ,,trafne oznacze­ nie rozm aitych gatunków gruntu, jest nieodbicie potrzebne dla

(5)

gospodar-siwa. Pielęgnowanie roślin, będące przedm iotem ustawicznej jego uwagi, koniecznie tej znajomości po nim w ym aga...” gdyż fenomenem przyrody jest to, że rośliny w stanie dzikości potrzebują wcale odmiennych przy­ miotów gruntów ”. Zaznacza przy tym, że jakakolwiek klasyfikacja jest potrzebna. Uważa jednak, że „klasyfikacja według przydatności tylko pod poszczególne rośliny jest niesłuszna, gdyż przydatność pod tę czy inną roślinę zależy od w ielu okoliczności”... Ale znowu „dzielenie i roz­ różnienie gruntów według tylko przyrodzenia i rozróżnienia, bez względu na ich urodzajność i skutek upraw y tem u mniej jeszcze jest dogodnem” i „że należy łączyć jedno z drugiem ”. Te słuszne życzenia autora dopiero teraz zaczynają się spełniać w opracowywanej mapie rolniczej gleb Polski.

Swoje koncepcje klasyfikacyjne Oczapowski zrealizował w ten spo­ sób, że cechy przyrodnicze uwzględnił w klasach, a rolnicze w rodzajach. Wyróżnił 6 gatunków, a w każdym z nich po kilka rodzajów (mniej lub więcej) w zależności od potrzeb. Ciekawe, że w klasyfikacji tej podał ty l­ ko to, co sam znał. Nie umieścił gleb torfowych i czarnoziemów, a to co nazwał „czarnoziemem właściwym” wygląda raczej na czarne gleby ba­ gienne, natom iast „torfy” to niew ątpliw ie piaski próchniczne.

W przyrodniczych określeniach gleb operuje Oczapowski pojęciem urodzajności, ale nie tylko gleby, zaczyna się bowiem kształtować w jego rozprawach pojęcie urodzajności klim atu, które jeszcze do niedawna nie znajdowało uznania w gleboznawstwie. Również silnie uwzględnia p ier­ w iastek antropogeniczny, jak np. meliorację, dobrą w ieloletnią agrotech- nikę, czyli tzw. kulturę gleby.

Oczapowski wyodrębnia następujące gatunki gruntów: gliniasty, rę- dzinny, rędzinny piaszczysty, piaszczysty i piasek rędzinny, wapienny lub marglowy, czarnoziem czyli grunt próchniczny.

Końcowym rozdziałem jest Rozbiór gruntów, w którym podkreśla po­ trzebę analizowania gleby i opisuje pobieżnie stosowane metody. Równo­ cześnie polemizuje z przeciwnikami „rozbioru gruntów ”, którzy kw estio­ nują potrzebę takich badań dla rolnictwa. Na pewno ten rozdział nie uwzględnia wielu ówczesnych metod, ale zawiera wiele oryginalnych myśli Oczapowskiego.

Z kolei najwartościowszy wydaje mi się tom III zatytułowany: Upra­ wa mechaniczna gruntów wraz z opisem potrzebnych dla tego narządzi, dla pożytku praktycznych gospodarzy. A utor omawia w nim naukę obra­ biania i dobywania gruntu i ogrodzenia polowe.

Definicja obrabiania brzmi: „wszystkie te roboty, które się tyczą przewracania, spulchniania, czyszczenia i równania powierzchni, czyli rodzajnej w arstw y gruntu; zatrudnienia te pow tarzają się co rok albo przynajm niej w epokach czasu bardzo do siebie zbliżonych ... m ają na

(6)

22 В. Świętochowski

celu jedynie tylko następującego roku plony”. Należy podkreślić, że do równania powierzchni zalicza i wałowanie, a więc czynność zagęszczania w arstw y powierzchniowej.

Dobywanie g runtu to są ,,środki usunięcia szkód sprzeciwiających się upraw ie roślin, nie wszystka albowiem przestrzeń ziemi znajduje się dotąd jeszcze w takim stanie, żeby ją bez poprzedniego przygotowania pod upraw ę zająć można było ... zdarzają się liczne przeszkody, które wprzódy usunąć wypada. Skutki tego rodzaju działań są trwałe, a przy­ najm niej trw ają przez dłuższy przeciąg czasu; słowem m ają one na celu wszelkiego rodzaju polepszenia trw ałe, tak zwane melioracyjne... Przez dobycie gru ntu rozum iem ”, pisze dalej, „uprzątnienie wszelkich prze­ szkód, które wzrostowi pożytecznych roślin na zawadzie stoją, któreby na przyszłość upraw ę ułatw iały” . A do przeszkód zalicza drzewa i krze­ wy (kępy), piasek, kamienie, a także stojącą wodę. Zabiegi takie „doby­ w ają z gruntów nieużytecznych lub mniej użytecznych nową lepszej k la­ sy glebę”.

Jak widać do tej samej kategorii czynności wliczyć trzeba i najnowo­ cześniejsze zabiegi m elioracji rolniczej, wpływ ające na poprawę profilu glebowego, a zmieniające w artość czy żyzność gruntu. Będą to np. orki m elioracyjne z przy oraniem dużej masy obornika, przemieszczanie po­ ziomów czy w arstw gleby. Takie zabiegi przeprowadzane jednorazowo lub pow tarzane kilkakrotnie w dłuższych odstępach czasu powodują pod­ wyższenie klasy rolniczej gleby. W takim ujęciu Oczapowski jest p rek u r­ sorem koncepcji głębokiego, melioracyjno-rolniczego przeobrażenia śro­ dowiska.

K rótki podrozdział o ogrodzeniach o tyle jest ciekawy, że stanowi za­ czątek koncepcji zadrzewień i zakrzewień śródpolnych, które w 60 lat potem propagował i stosował w swoim m ajątku generał Chłapowski. Osłonom pól tego typu przypisuje się dziś znaczną rolę, a rzecznikami ich byli prof. S. Вас i dr Wilusz.

W Anglii zdawna obsadzano pastwiska drzewam i lub krzewami. T rak ­ towano to jednak raczej jako ogrodzenie, a nie jako sposób na zmianę m ikroklim atu, jak to było w koncepcji Chłapowskiego i co sugerował nie­ śmiało Oczapowski.

Niewielki, ale oddzielny rozdział poświęcony jest chwastom w obrób­ ce gruntu. Poświęcił im Oczapowski dość dużo miejsca w różnych częściach swego dzieła, co pośrednio wskazywałoby na wielkie znaczenie, jakie przypisuje odchwaszczaniu pól.

Należy tu stwierdzić, że jeśli się chce szukać początków nauki o chwastach w Polsce, to trzeba chyba zajrzeć przede wszystkim do dziel Oczapowskiego, niezależnie od ty tu łu książki czy artykułu. Wyodrębnia on w yraźnie słowo chwast i zachwaszczenie jako pojęcia czysto rolnicze,

(7)

a nie botaniczne i nie miesza chwastów z roślinnością synantropijną (to­ warzyszącą człowiekowi) pojęciem czysto fitosocjologicznym.

Przez wszystkie 16 tomów Gospodarstwa wiejskiego, jak i przez wszystkie publikacje Oczapowskiego przebijają te same myśli przewod­ nie, łączące gałęzie rolnictwa w jedną całość. Rozerwanie tej całości w praktyce przez wyłączenie którejś z podstawowych gałęzi produkcji gospodarstwa musi powodować zmniejszenie potencjału produkcyjnego.

Oczapowskiemu nie wystawiono pomnika czy jakiejś tablicy pam iąt­ kowej. W ystawił on sobie jednak trw alszy pomnik licznymi dziełami i publikacjami. Znajomość tych dzieł jest obecnie nie tylko wśród ro ln i­ ków praw ie żadna, ale nawet; nikt z historyków rolnictw a nie podjął się opracowania monograficznego jego dorobku naukowego. A przecież mniej zasłużeni doczekali się takich opracowań, które aktualizując ich w no­ wych wydaniach dają zarys sylw etki autorów na tle ówczesnej epoki (Grosser, Gostomski, Kluk). Niewątpliwie w ynika to nie z b raku zainte­ resowania postacią Oczapowskiego, ale z powodu trudności głębszego ujęcia koncepcji tego wszechstronnego umysłu. Trzeba by do tego powo­ łać zespół specjalistów, który by opracował całe 16-tomowe dzieło. Teraz, gdy czcimy jego pamięć w krótkich wspomnieniach w okresie jubileuszu, w arto by podjąć tru d takiego wydawnictwa.

Na zakończenie w arto przytoczyć zdanie Majewskiego, ucznia Ocza­ powskiego, entuzjasty Liebiga, który pisze: „Sp. Michał Oczapowski po­ staw ił dla siebie pomnik w7 znanych powszechnie dziełach swych gospo­ darskich i właśnie z owego pomnika osobliwie też dla tego, który szczyci się, że był jego uczniem (Majewski), najwłaściwiej może być w dziejo­ wym rozwoju ziemiaństwa polskiego oceniony”.

LITERATURA

[1] B i e l i ń s k i J.: Stan nauk matematyczno-fizycznych za czasów Wszechnicy Wileńskiej. W arszawa 1890, s. 153—156.

[2] B i l i ń s k i J.: U niw ersytet Wileński, tom 2, Kraków 1899, s. 279.

[3] G o s t o m s k i A.: Gospodarstwo, wstępem i objaśnieniami zaopatrzył Stefan Inglot. Wyd. Zakł. Naród. im. Ossolińskich, W rocław 1951, z wydania 1588. [4] G r o s s e r M.: Krótkie i bardzo proste wprowadzenie do gospodarstwa w iej­

skiego, opracował i wstępem opatrzył Stefan Inglot, przełożył z niemieckiego Jan Piprek, Wrocław 1954 (z wyd. niemieckiego M.D. LXXX).

[5] K l u k K.: O rolnictwie, zbożach, łąkach, chemikaliach, winnicach i roślinach gospodarskich, opracował i wstępem zaopatrzył Stefan Inglot, wyd. im. Ossoliń­ skich, Wrocław 1954 (z wyd. niemieckiego 1779).

[6] M a j e w s k i K.: Zasady rolnictwa, tom 1, W arszawa 1875, wyd. J. Korzeniow­ skiego.

[7] О с z a p o w s к i M.: Zasady rolnictwa rozumowanego Albrechta Thaera; w y­ kład skrócony przez... Wilno 1819.

(8)

В. Świętochowski

[8] О с z а р о w s к i М.: О roli, upraw ie i pielęgnowaniu roślin gospodarskich dla użycia po szkołach powiatowych w Wydziale U niw ersytetu Wileńskiego. Wilno 1825.

[9] O c z a p o w s k i М.: Gospodarstwo wiejskie obejmujące w sobie wszystkie ga­ łęzie przemysłu rolniczego, teoretycznie-praktycznie wyłożone. Tom XVI, W ar­ szawa 1848, wyd. S. H. Herzbacha.

Cytaty

Powiązane dokumenty

O ile jednak określanie ewangelików augsburskich mianem luteranów jest bezdyskusyjne – Luter miał bezpośredni wpływ na kształt konfesji – o tyle nazywanie wiernych

Czemu miał służyć kontrast między kolorami przedmiotów wokół tej kobiety a kolorystyką jej stroju?. W jaki sposób udało się malarzowi uzyskać

Szkoła wydaje się obszarem szczególnego zainteresowania specjalistów zajmujących się zagadnieniem stresu, redaktorki zdecydowały się zatem bliżej przyjrzeć się temu

Potem w milczeniu pili tę herbatę, grzejąc ręce, i Ignaś, z początku silnie zakłopotany, ośmielił się stopniowo.. Potem ona sobie przypomniała, że ma w plecaku paczkę

Trudno takiemu działaniu odmówić miana rozumowań – jest to nie tylko racjonalna, ale także najlepsza możliwa strategia, w przypadku gdy nie można czekać lub spodzie- wać

Gdy wierzące, poświęcone, spłodzone drzemiące „nowe stworzenie” zostało rozbudzone – gdy uszy i oczy wyrozumienia zostały otworzone, jak było wspomniane powyżej, by

Takie metody pojawiaję się wtedy, gdy skonstruowana prze- strzeń elementu skończonego nie jest podprzestrzenią przestrzeni, w której rozważane jest zadanie

Dunajewski w 1861 roku został mianowany profesorem umiejętności politycznych, statystyki oraz austriackiego prawa administracyjnego, przy czym pierwszy z wyodrębnionych