Henryk Stawniak
"L’incapacitas (can. 1095) nelle
"senitentiae selectae coram Pinto"", a
cura di P. A. Bonnet e Carlo Gullo,
Città del Vaticano 1988 : [recenzja]
Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 34/3-4, 233-238
stw o w y k lu cza się drogą w zajem n ej u m o w y n ep tu rien tó w , choćby chodziło o w y k lu c z e n ie czasow e; d) gd y czasow a exclu sio pro lis d o konuje się p o zy ty w n y m a k tem w o li m ającym m oc w arunku.
O p racow an ie ks. prof. S ta n k iew icza od zn acza się b ogactw em treści na tem at sy m u la cji zgody m a łżeń sk iej. D o św ia d czo n y audytor rotal- n y w y k o rzy sta ł tu zn aczące o rzeczen ia T ryb u n ału R oty R zym sk iej, które u m iejętn ie za p rezen to w a ł sw oją d y sk retn ą n arracją. T rzeba b o w iem w y ja śn ić, iż o p ra co w a n ie n ie jest „ zlep k iem ” fra g m en tó w ró ż n y ch w y ro k ó w , c y ta ty z o sta ły p o w ią za n e — jak w w yrok u sąd o w y m — w ą tk iem p rzew od n im sform u łow ań A utora.
P raca m oże p rzyn ieść n iem a łą pom oc sęd ziom k o ścieln y m , ob ro ń com w ęzła m ałżeń sk iego, czy ad w ok atom . J est godna zd ecyd ow an ej rekom en d acji.
K s . W o jciech G ó ra ls k i
L’in cap acitas (can. 1095) n e lle „ sen ten tiae selecta e coram P i n t o ” a cura di P. A. B o n n e t e Carlo G u 11 о, L ibreria E ditrice V aticana,
C ittâ d el V aticano 1988, pp. 397.
^ - i - · · ·4γ γ τ
-W n u rcie w sp ó łczesn y ch za in tereso w a ń p rob lem atyk ą m ałżeń sk ą n a leży od n otow ać p u b lik ację o fic y n y w a ty k a ń sk iej, p ośw ięcon ą złożo n ym i tru d n ym zagad n ien iom p o d m io to w ej n iezd o ln o ści w yrażen ia s k u te c z n e j. zgody m a łżeń sk iej. K anon 1095, k tóry o ty m trak tu je, jest fo rm a ln ie now ą norm ą w k an on iczn ym p raw ie m ałżeń sk im . F a k tem jest (ku w o li ścisłości), że w yrok i ro ta ln e przed w ejściem w życie n ow ego u sta w o d a w stw a u w zg lęd n ia ły tę m aterię, chociaż n ie m ia ły op arcia w n orm ach p raw n ych . U w y d a tn io n y w ty tu le ek sp licite k a non sta n o w i a k tu a ln ie g łó w n e za in tereso w a n ie zarów n o doktryny, jak i są d o w n ictw a n ie tylk o przez n ow ość w y a rty k u ło w a n ia ty c h z a gad n ień w k od ek sie, ale n ad e w szy stk o w ażk ość p rob lem atyk i którą zaw iera. S p raw y zw ią za n e z ok reślen iem n iezd o ln o ści p od m iotow ej n ie są jeszcze do k ońca jasn e i dopracow ane.
T rzeba jed n ak od n otow ać fakt, że M ons. J. M. P in to m a szczeg ó l n e za słu g i oraz w k ła d w ew o lu cję teg o zagad n ien ia. R ecen zow an a pozycja jest z jed n ej strony hołdem złożon ym w yb itn em u sędziem u R oty R zym sk iej, a z drugiej stron y chce być lek tu rą w zbogacającą in telek tu a ln ie i sty m u lu ją cą form ację praw n ą. C hce zapoznać z s e n ten cjam i zw ią za n y m i z k an on em 1095 fe r o w a n y m i przez sęd ziego o tw a rteg o n a zdobycze in n y ch n auk i ducha Soboru W atyk ań sk iego II.
Na treść k siążk i sk ład ają się: w stęp , d w ie re la c je au torstw a G. C ul- lo (ss. 7 30) i P. A. B onneta (ss. 31— 61), n astęp n ie jest 29 w y b ra
n y ch sen ten cji ro ta ln y ch orzeczon ych w la ta ch 1969— 1989 przez J. M. P in to (ss. 65— 388), in d ek s a n a lity czn y (ss. 389— 392) i in d ek s a u torów c y to w a n y ch w w yrok ach (ss. 394— 397).
-tionis i discre-tionis iudiici,
czy li sp ra w y zw ią za n e z p u n k tam i 1 i 2 an alizow an ego kanonu. U k azał n a jp ierw k rótk i rys h istoryczn y u w y datn iając w n im za słu g i p oszczególn ych a u to ró w w rozw oju m y śli od n ośn ie do n a tu ry praw a, p odm iotu i przed m iotu zgody. O dnośnie od p ierw szeg o punktu kan. 1095 A utor zau w aża, że p o jęciedefectus
sufficientis usus rationis
zostało dopracow ane p rzez w sp ółczesn ą doktryn ę i juryąprudencję g łó w n ie w p a ra leli do p raw a karnego. S łu sznie G u llo * dalej p odkreśla, że a b y ok reślić czy k to ś jest n ie z d o l n y do zaw arcia m a łż e ń stw a zgodnie z p u n k tem 1, n ie żąda się sta łego braku u ży w a n ia rozum u ale w y sta rcza ją ceg o u żyw an ia, co m oże być sp o w o d o w a n e zarów no przez choroby p sych iczn e, jak ró w n ież w w y p a d k u gdy k on sen s b ył w y ra ża n y p rzez osobę będącą pod w p ły w em alkoholu. To w y ra żen ie „ w ystarczające u ży w a n ie rozu m u ” od nosi się do podm iotu, który jest sp raw cą aktu lu d zk eigo i je d n o cześn ie do działan ia podm iotu w ch od ząc w strukturę aktu ludzkiego tzn. ch ęci p o ślu b ien ia ok reślon ej osob y. Stąd też, co m oże n ie k tó r y ch zd ziw ić, C. G ullo stw ierd za, że n iezd o ln o ść do za w a rcia m a ł ż eń stw a w m y ś l kan. 1095, 1°, w y n ik a zarów no z d e fe k to w i w ła d zy p oznaw czej jak i w o lity w n e j (s. 13). W edług za sa d y filo z o fii ch rześ cijań sk iej, ap lik ow an ej przez praw o, zd olność do a k tó w lu d zk ich w y m aga
capacitas eligendi, deliberandi ed libertas
(s. 17— 18).A utor w d alszej części sw o ich w y w o d ó w zw raca u w a g ę n a tra d ycyjn e p o w ią za n ie w y starczającego u ży w a n ia rozum u z przeszkodą w iek u . Ta zaś przeszkoda raczej jest zw iązan a z ro zw o jem b io lo g i cznym o so b y (na to w sk azu je też k o n tek st h isto ry czn y sta n o w ien ia jej), n iż z dojrzałością p sych iczn ą i a ffe k ty w n ą . P o zo sta je o tw a rty m p ytan ie, k ied y o siąga się pubertas (ch arak terystyczn ym jest, że w n o w y m k o d ek sie ■ p raw od aw ca się tym p o jęciem n ie posłu gu je). W ty m też k o n tek ście A utor n eg a ty w n ie u sto su n k o w u je się do zb yt n isk ich w y m a g a ń co do w ied zy m in im a ln ej do m a łżeń stw a (kan. 1096), p od k reśla ją c iż p od m iot zgody w in ie n znać n ie ty lk o teoretyczn ie, ale p ra k ty czn ie sp ra w y zw iązan e z istotą m a łżeń stw a za w ieran ego w p r z y szłości.
R ozw ażan ia A u tora z dTugiej części zm ierzają n a jp ierw do o k r e ślen ia
defectus discretionis iudicii
ró w n ież w k o n tek ście odróżn ien ia zagad n ień z w ią za n y ch z p u n k tem 2 kan. 1095 od n iezd oln ości p o d m io to w ej w m a terii p u n k tó w 3 i 1 tego kanonu. D alsza analiza do ty czy isto tn y ch p ra w i ob ow iązk ów , k tóre stara się A utor ok reślić, p o n iew a żdiscretio iudicii
m a w ła śn ie z n im i zw iązek . U p ra w n ien ia i o b o w ią zk i m a łżeń sk ie m ieszczą się w tym co d otyczy p otom stw a i dobra m ałżon k ów .In teresu ją ce są su g estie, gd y A utor p isząc o dobru p otom stw a k ła dzie n acisk na ob o w ią zek jego w y ch o w a n ia , tak że relig ijn eg o (kan. 226 § 2) w asp ek cie zd oln ości ro d zicó w do teg o zadania. Skoro w y ch o w a n ie jest p o w a żn y m ob ow iązk iem , to m oże się zdarzyć, że n ie
k tóre o sob y m ogą być n iezd oln e do w y c h o w a n ia r elig ijn eg o p o to m stw a. C zy w ó w cza s m ożna m ów ić o n iezd o ln o ści zaw arcia m ałżeń stw a? W ydaje się, że n ie m ożna w y p ro w a d za ć n ie w a ż n o śc i w ęzła, z k an o n ów 217, 226 § 2, 1086 i 1128, jednak g łęb sza an aliza problem u w y ch ow an ia p o to m stw a zdaje się dom agać od ro d zicó w dania p otom stw u w y ch o w a n ia m oraln ie m o żliw eg o do p rzy jęcia i k o n sek w en tn ie zd oln ości ku tem u. P rob lem em trudnym je s t jed n a k w sk a za n ie k r y te r ió w ta k iej n iezdolności.
W k o n tek ście n iezd o ln o ści z tytu łu p ow ażn ego braku rozeznania ocen iającego co do isto tn y ch p raw i o b ow iązk ów w za jem n ie p rzek a zy w a n y ch i p rzy jm o w a n y ch A utor zw raca u w a g ę n a zobow iązania w y n ik a ją ce z p rzy m io tó w jed n o ści i n iero ze rw a ln o ści m a łżeń stw a oraz
consortium totius vitae w p ow iązan iu z bonum coniugum i tra d y cy j n ym ok reślen iem m utuum adiutorium.
O sn ow ę d alszych w y w o d ó w sta n o w i stw ierd zen ie, że w r z e c z y w i sto ści n o w e p ra w o d a w stw o n ie w n osi n ic n o w eg o , n ie w łą cza ja k ie goś n o w eg o e lem en tu isto tn eg o w stru k tu rze m a łżeń stw a , a n i nie p rzed sta w ia n o w y ch ty tu łó w n iew a żn o ści m a łż e ń stw a ze w zględ u na w a d y aktu zgody, a tylk o pod n osi w artość ty ch ele m e n tó w , k tóre p o cząw szy od K sięg i R odzaju b y ły u jm ow an e, u w zg lęd n ia ją c zarów no asp ek t sek su aln y, jak i d u ch ow y oraz in tep erso n a ln y . (s. 22). N a p o tw ierd zen ie p rzytacza się u jęcie m a łżeń stw a p rzez P. Lom barda, Ugo da S a n V ittore, ś. B on aw en tu ry, A lek sa n d ra di H ales, ś. A lberta W ielk iego, ś. T om asza, D u n sa Scotta, Sancheza i Sobór W a ty k a ń ski II. S tw ierd zen ie A utora jest zasadniczo słu szn e, że n o w a le g isla cja n ie w n o si n o w y ch e le m e n tó w isto tn y ch (bo p rzecież n ie m ogła w n ieść — istota m a łżeń stw a je s t i b ęd zie tak a sam a), a n i n o w y ch pod staw n iew ażn ości, ale... N iech w o ln o b ędzie jednak n ie zgodzić się, że n o w e p ra w o d a w stw o n ic n ie w n osi n ow ego. W r zeczy w isto ści b o w iem , sam o p o d n iesien ie w a rto ści isto tn y ch e le m e n tó w (co C. G ullo u znaje) jest n o w o ścią na p olu p raw a m a łżeń sk ieg o nie od strony m ery to ry czn ej w p raw d zie, a le o d stron y fo rm a ln ej. T akie u jęcie z m ie nia ob ecn ie o p cję fu n d a m en ta ln ą z w ie lo w ie k o w e j dom inacji pro- k rea cji n a p ew n ą ró w n o w a g ę w szy stk ich isto tn y ch ele m e n tó w w sp ó l n oty m ałżeń sk iej. N ie w oln o przy an a lizie a k tu a ln y ch norm praw a m a łżeń sk ieg o zap om in ać jak i b y ł u przedni ton k o m en tarzy i ja k tru dno to ro w a ły sob ie drogę k ieru n k i bardziej p erso n a listy czn eg o ujęcia m a łżeń stw a , n ie m ó w ią c ju ż o tym , że zu p ełn ie zagubiło się przez w ie k i discretio iudicii i tylk o n ieliczn i w ła śc iw ie je od czytali, (por. M. Ż u r o w s k i , Problem rozeznania oceniającego, K ościół i praw o, ł. 6, s. 57— 75). Z atem w y d a je się, że w y żej c y to w a n e zd an ie A u to ra jest ty lk o częściow o p raw d ziw e.
T ę część ro zw a ża ń zam yka reflek sja nad n iek tó ry m i p roblem am i zw ią za n y m i z m iło ścią m ałżeńską: czy w in n o się ją trak tow ać jako ob ow iązek ? czy m ożna uzależn iać od n iej w ażn ość zgody? W p od
su m ow an iu tej k w e s tii A utor m iłość m ałżeń sk ą, za o jcam i K ościoła, ok reśla
amicitia
lu bCaritas sessuata,
zazn aczając, że n ie m ożna jej sp row adzać do m iło ści, która h u m anizuje rela c je sek su a ln e, ale tr z e ba ją w łą czy ć wbonum coniugum
rozu m ian e w całej p ełn i i złożo ności. N ie da się jej zan egow ać jako o b o w ią zk u zw iązan ego z istotą m a łżeń stw a na sposób nie m n iej śc isły jak są zw ią za n e przym ioty(proprietd)
m ałżeń stw a.C ałość rozw ażań k ończy C. G ullo k on k lu zją, że kto n ie jest w s t a n ie zrozum ieć i o cen ić ty c h isto tn y ch o b o w ią zk ó w m ałżeń sk ich , n ie
ma
discretio iudicii
w ym a g a n eg o do w ażn ego w y ra żen ia zgody m a łżeń sk iej.
Niezdolność relatywna do podjęcia istotnych obowiązków małżeń
skich (kan. 1095, 3°) ze szczególnym uwzględnieniem jurysprudencji
rotalnej coram Pinto
sta n o w i k olejn ą część recen zo w a n ej lektury.Jej A u torem jest zn an y k a n o n ista w ło sk i P . A . B onnet. W p row adzenie zaw iera w zm ia n k i o W kładzie R oty R zym sk iej, a w ty m także m ons. J. M. P in to w e w o lu c ję dok tryn y i ju ry sp ru d en cji za sygn alizow an ej w tytu le. Z aznacza jed n ak przede w szy stk im o tru d n ościach w o k re ślen iu tej n iezd o ln o ści i k o n cen tru je się na r e la c ji sęd zia—b iegły. N atura b o w iem sp ra w dom aga się k o n ieczn ości ek sp erty zy b iegłego, a to z k o lei, ja k to pod k reśla P in to w w yrok ach , często k ryteriu m in n y ch n auk n ie p rzystaje do k ryteriu m p raw n ego. S p raw y te w y m agają od sęd ziego roztropności, by w yrob ić sobie zdanie, czy fa k ty cznie a n om alia n a tu ry p sych iczn ej d y sk w a lifik u je osobę i czyni ją n iezd o ln ą do w y ra żen ia sk u teczn ej zgody m a łżeń sk iej, czy tylk o n a stręcza tru d n ości w p odjęciu i w y p ełn ien iu ob ow iązk ów .
N a stęp n ie A utor zajm uje się k w estią au ton om ii tej n iezd oln ości czyli o d ręb n ością ty tu łu ew en tu a ln ej n ie w a ż n o śc i n a fu n d a m en cie praw a n atury. Z aznacza, iż au ton om ia już jest w yrażon a przez p ra w o d a w cę, skoro jest p unkt 3 tego kanonu, jed n a k n ie m ożna zap o m inać, że droga do p ełn ego o k reślen ia jest n a jeżo n a trudnościam i. W p oszu k iw an iu w ła śc iw e j drogi, czy li co sta n o w i przedm iot k o n traktu i n iezd oln ość do jej podjęcia — zd an iem A utora — n ie n a leży iść w k ieru n k u p łaszczyzn y sym u lacji. S łu szn ą w y d a je się, w ed łu g niego, być droga od różn ien ia tej n iezd o ln o ści od n iezd o ln o ści w y p ły w ającej z 1 i 2 pu n k tu kanonu 1095.
In teresu ją ce są rozw ażan ia zw iązan e z u m iejsco w ien iem tej n ie zd oln ości w sy ste m a ty c e p raw a m ia n o w icie: czy n iezd o ln o ść tę n a le ż y rozp atryw ać n a k a n w ie
matrimonium in fieri
czy teżin facto
esse.
A utor p rzytacza su g esty w n ie m y lą ce stw ierd zen ie w yrok u c. P in to (18.06.1982):
Matrimonium invalidum est quia eius essentia deficit,
non quidem in fieri (siquidem consentit), sed in facto esse (obiecto
formali essentiali consensus non tradito quia incapax ad hoc) momen
to celebrationis coniugii.
B onnet dochodzi do w n io sk u , że niezd oln ośćW d alszej sy ste m a ty z a c ji om aw ian ej n iezd oln ości p odkreśla, że w p ra w d zie cały k on tek st kanonu 1095 sugeruje, iż nie n a leży jej rozp atryw ać n a p ła szczy źn ie przeszkód i form y za w a rcia m a łżeń stw a , a le w ad kon sen su, to jednak w y d a je się to być n iesłu szn ym . A utor w id zi tę n iezd oln ość w przeszkodach. To uzasad n ia k an on em 107.3 jak i w y ro k a m i coram P into. U w y d a tn ia ró w n ie ż w tym k o n tek ście, że p rzeszkody zry w a ją ce m ają różną p ozycję, b o w iem osob a m oże b yć u jm ow an a jako d ziałający podm iot lu b też jako przed m iot a k tu zgody. N iezd oln ość m oże być ,,p rzed m io to w a ” i „p od m iotow a” (s. 43).
Z ain teresow an ia w zb u d zają także k o lejn e a n a liz y A utora, d o ty czą ce o g ó ln ej in d y w id u a liza cji n iezd oln ości z tego ty tu łu . Z w raca u w agę na ele m e n ty różne i w sp óln e isto ty m a łżeń stw a i isto tn y ch p rzy m io tów , k tóre p ozw alają później zrozum ieć i rozróżnić n iezd oln ość o k r e śloną przez p raw od aw cę w 3° od p u n k tó w 1 i 2 kanonu 1095. N u p tu r ie n ti m uszą być zd oln ym i do p rzyjęcia i zrea lizo w a n ia tego w s z y stk iego co w y n ik a z isto ty i isto tn y ch p rzy m io tó w oraz elem en tó w m a łżeń stw a . N iezd oln ość p od m iotow a do podjęcia o b o w ią zk ó w w y n ik a ją cy ch z teg o sta n o w i przedm iot zgody, d ecyd u je o n iew ażn ości. R óżnorodność tych zob ow iązań im p lik u je też m o żliw o ść w ielo ra k ich n iezdolności.
• D alej czy teln ik zapoznaje się z rozw ażan im i d otyczącym i cech o w ej n iezd oln ości w y n ik a ją cej z punktu 3. O gólnie w y m ie n ia się, że ow a niezd oln ość m a być uprzednia, trw ała i p rzy n a jm n iej r ela ty w n a . W szy stk ie trzy cech y m uszą w y stęp o w a ć łączn ie. N a jw ięcej k on trow ersji w śród k a n o n istó w w zbudza trw ałość f p e rp e tu itâ ). A utor podkreśla, że k an on iści i sęd zio w ie często m iesza ją d w ie różne spraw y: n ie zdolność do trw a łej rela c ji daru (in c a p a c ité d e i dono p e r p e tu o ) z trw a ło ścią n iezd oln ości (p e r p é tu ité d e ll’in c a p a c ité ). W in teresu jącej nas m aterii chodzi o trw ałość niezd oln ości. N iek tórzy k an on iści p o w o łu ją się na a n alogię w y m o g ó w zw ią za n y ch z przeszkodą im p oten cji fizy czn ej i u w ażają, że podm iot jest n iezd o ln y do w y ra żen ia zgody, gdy n iezd oln ość ta jest n iew y lecz a ln a , n a to m ia st p rzejścio w a n iezd o l ność n ie p ow od u je tak ich sk u tk ów . In n i są zdania, że u leczaln ość lu b nie danego za k łó cen ia n atu ry p sych iczn ej p ow od u jącego ow ą niezd oln ość n ie m a znaczenia, gdyż b ierze się pod u w agę jed yn ie stan p sy ch ik i i o so b o w o ści za in tereso w a n eg o jak i istn ia ł w m o m en cie za w iera n ia m a łżeń stw a . B on n et w tej k w e stii od w o łu je się do in ten cji p raw od aw cy, w y n ik a ją cej z k on tek stu k a n 1095, 3° i uw aża, że jest w y sta rcza ją co p ew n ym , p rzyn ajm n iej im p licite, iż legislator nie m ia ł in ten cji rozciągania w sp om n ian ej n iew a żn o ści poza g ra n i ce m in im aln e p ostu lo w a n e przez praw o B oże, a to z k o lei nie dom a ga się k o n ieczn ości „perp etu itâ”. P rzy łą czen ie go dom agałoby się k o n ieczn ości in te r w e n c ji p ozy ty w n ej p ra w o d a w cy k ościeln ego.
ry ch n iezd o ln o ści n a tu ry p sych iczn ej, g łó w n ie w sferze p sy ch o sek su aln ej, w k o n te k śc ie n orm y 1056, czy li d otyczących n iezd o ln o ści do p odjęcia i zach ow an ia jed n ości i n iero ze rw a ln o ści m a łżeń stw a . Z w raca też u w a g ę na re la ty w n ą niezd oln ość ord in atio ad bonum prolis, c y tując in teresu ją cy w y ro k c. P into. S tu d iu m za m y k a ją u w a g i z w ią z a n e z n iezd oln ością do r e a liza cji dobra m ałżon k ów . P od k reśla stop n io w e d ojrzew an ie ju rysp ru d en cji w w y p e łn ia n iu treści tego, co n a zyw a się bonum coniugum , u w y d a tn ia ją c zarów no ele m e n ty m a te r ia l ne jak i duchow e.
R ecen zo w a n a pozycja, jak już za sy g n a lizo w a n o m ó w ią c o jej stru k turze, za w iera n a stę p n ie 29 ob szern ie cy to w a n y ch (na 323 stronach) w y r o k ó w ro ta n y ch w y d a n y ch przez J. M. P in to. N ie sposób om ów ić p oszczególn ych sen ten cji w tej recen zji, choć o n e przecież sta n o w ią głów n ą część k sią żk i. P rzytoczone w y ro k i m ogą służyć w ogóln ości do w sk a za n ia e w o lu c ji m y ś li A udytora w tru d n ym tem a cie n iezd o l n ości p od m iotow ej, ró w n ież m ożna w n ich od n aleźć przyczyn y, które ją sp raw iają. P rzy p rzegląd an iu i czy ta n iu se n te n c ji c. P in to uderza to, że są on e liczn e (także w ew n ą trz w yroku p o w o łu je się na in n e sw oje) i zn aczące pod w ielo m a w zględ am i. Są to w y ro k i fero w a n e przez w y b itn eg o uczonego, praw n ik a, który n ie za d a w a la ł się d o ty ch cza so w y m i ro zw ią za n ia m i, ale b y ł'o t w a r t y n a postęp in n y ch d y scy p lin i szu k ał n a jw ła ściw szy ch i n a jp ełn iejszy ch rozstrzygn ięć. W y roki coram P in to w y d a ją się być bardzo dop racow an e i to przy w sp ó łu d zia le w ie lu różn ych b iegłych . D ob itn ie to potw ierdza in d ek s a u torów c y to w a n y c h w sen ten cjach . W spom niana już o tw a rto ść na n ovum i tw ó rczy n iepokój p ow odują, że w jego w yrok ach m ożna zau w ażyć p o w o ln y i ciągły p o stęp jurysp ru d en cji.
N a m a rg in esie m ożna tak że dodać, że w ie lu sęd zió w a także w d ok tryn ie różn i autorzy, często o d w o łu ją się w o m a w ia n ej m aterii do rozstrzygn ięć m on s. J. M. P into.
K on statu jąc n a leży in icja ty w ę A u to ró w uznać za w y so ce p o ż y te czną. O p u b lik ow an e uprzednio sen ten cje coram P in to różnych czasop ism ach oraz in n y ch drukach, a d otyczące ta k w ażn ego kanonu, w te n sposób zn ajd u je czy teln ik w z a w a rto ści książki. To ró w n ież u ła tw ia stu d iu m rotaln e. P oza ty m k o m en ta rze C. G ullo i P. A. B o n n et n a św ie tla ją i pod p ow iad ają su g e sty w n ie i in sp iru jąco drogi w ła śc iw y c h ro zw ią za ń p rocesow ych .
W olno zatem w yrazić życzen ie i przekonanie, że k siążka m oże s t a n ow ić cenną pom oc zarów no dla teo rety k ó w p raw a m ałżeń k iego, jak i dla p ra co w n ik ó w sąd ów k ościeln ych .