• Nie Znaleziono Wyników

Starania o czytelnictwo powszechne

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Starania o czytelnictwo powszechne"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Kazimierz Wojciechowski

Starania o czytelnictwo powszechne

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 41/2, 611-616

(2)

w ypchane ptaki: zw ierzęta” . Wśród opisanych książek znowu szukamy p o ­ loniców. N iestety, widzimy tylko Z apiski M ikołaja Berga o polskich powsta­

niach 1831 — 1863 i A. Mickiewicza .Konrada Wallenroda, Grażynę i Poem aty

w przekładzie W . Bieniediktowa, z rysunkami I. Tysiewicza (Petersburg 1863). Egzemplarz ten, z odpowiednią dedykacją, został poecie ofiarowany przez tłum acza. Na marginesach książek Niekrasowa brak uwag i zakreśleń, św iad­ czących o specjalnych zainteresowaniach poety, czym różnią się one od egzem ­ plarzy w yjętych z biblioteki Puszkina czy Bielińskiego.

W ydawnictwo zawiera jeszcze bibliografie: wykaz chronologiczny anoni­ m owych i pseudonim owych artykułów z czasopism С о в р е м е н н и к i От е ­ ч е с т в е н н ы е З а п и с к и z próbami ustalenia ich autorstwa, bibliografię ogłoszo­ nych drukiem pamiętników i listów o Niekrasowie, bibliografię wierszy o N ie­ krasowie oraz indeksy.

W ertując i w czytując się w to m onumentalne dzieło radzieckiej nauki 0 literaturze, podziwiam y nie tylko rozmach i trafność marksistowskiej in ter­ pretacji. Nie tylko zachwycam y się bogactwem i różnorodnością ogłoszonego tu m ateriału. Podziwiam y zdumiewającą dokładność i precyzję kom entarzy rzeczowych, pisanych z gruntownym znawstwem przedmiotu, zawsze na n aj­ w yższym poziom ie, sprawdzanych, jak widać, wielokrotnie, ujednoliconych. Taki w ynik m oże dać tylko praca planowa, kolektywna i długofalowa, praca badaczy przygotow anych, w ytrawnych i najsumienniejszych.

Z podziwem patrzym y w końcu na te trzy wiśniowe, piękne tom y, dru­ kowane na wspaniałym papierze, gdzie oprócz tekstów znalazło się aż 570 ilustracyj, w tym 42 różne portrety i fotografie Niekrasowa, facsimilia jego rękopisów, podobizny kart tytu łow ych książek i czasopism, dokumentów, ilustracyj do dzieł poety, portrety jego współpracowników i korespondentów, ich autografy, widoki okolic, w których wielki pisarz przebywał. Bozum iem y też trafność decyzji, powziętej na niedawnym posiedzeniu zarządu Związku Pisarzy Badzieckich, uznającej wydawnictwo Л и т е р а т у р н о е Н а с л е д с т в о , poświęcone Niekrasowowi, za wzorową radziecką pracę historycznoliteracką ubiegłego roku.

M arian Jakóbiec

STA R A N IA O CZY TELN ICTW O PO W SZEC H N E

Sprawa rozpowszechnienia czytelnictw a na całe społeczeństwo ma olbrzy­ mie znaczenie dla rozwoju socjalizmu. Pragniemy bowiem doskonalić i przy­ śpieszać produkcję, chcem y zająć czynnie polityką szeroki ogół robotników 1 chłopów. Jednym z podstaw owych warunków w ym ienionych przemian jest masowe czytelnictw o, które oczywiście nie rozwija się w powietrzu, lecz jest związane z całokształtem b ytu ludzkiego. Procesy gospodarcze, polityczne i kulturalne w Polsce ludowej sprzyjają czytelnictw u. Powodują również odpo­ wiednie refleksje, pom ysły i nowe w ydaw nictw a oświatowe dla wzm agania tej akcji kulturalnej. Oto garść informacji o nowych poczynaniach z tej dzie­ dziny.

L i t e r a t u r a n a j ł a t w i e j s z a .

Wśród licznych czytelników istnieje milionowa grupa tych, którzy um ie­ jąc czytać nie czynią z tej sztuki użytku, nie biorą książki i pisma do ręki.

(3)

Ludzie ci skończyli w okresie dziecięctw a kilka klas szkoły powszechnej, bądź niedawno nauczyli się czytać, ogarnięci wielką akcją usuwania analfabetyzm u. Sprawą tą, m ianowicie czytelnictw em na poziom ie najniższym , zajęła się Irena D r o z d o w i c z - J u r g i e l e w i c z o w a . Miesięcznik W i e d z a i Ż y c i e , nr. 3 z r. 1949, um ieścił jej artykuł p t. Literatura najłatw iejsza (Z zagadnień u po­

wszechnienia książM). Rozprawka ta , nieco zm ieniona, ukazała się również

w osobnej broszurze (W arszawa 1949, Towarzystwo U niw ersytetu R obotni­ czego i Ludowego, 16°, s. 44).

A utorka charakteryzuje czytelnika pierwszego poziom u („nieprzysposo- bionego” ), określa jego m ożliwości czytelnicze, następnie zarysowuje obraz potrzebnej, a nie istniejącej jeszcze literatury na ten poziom , i to zarówno beletrystyki, jak i rzeczy popularnonaukowych.

Jakim warunkom powinna odpowiadać literatura najłatw iejsza? Musi być przede w szystkim dostępna i atrakcyjna, następnie rzetelna in telek tu ­ alnie, w artościowa ideologicznie, wychow awczo i estetycznie. Autorka tłu ­ m aczy zaraz, dlaczego cechy dostępności i atrakcyjności w ysunęła na pierwsze m iejsce. U w aża je za kluczowe. ,,One to przede w szystkim nadają książce zn a­ m ię użytkow ości: przez rozbudzenie zainteresowania pozw alają na dosko­ nalenie techniki czytania, uczą uprawiania lektury” .

Słusznie powiedziano, że podsunięcie książki nie rozwiązuje w tym p o ­ łożeniu sprawy. K siążka m usi posiadać m oc „budzenia a p ety tu ” . Autorka przypom ina ciekawe zdanie K. Korniłowicza, iż m ożna doprowadzić konia do w odopoju, lecz nie m ożna go zm usić, aby pił. Sformułowanie to nie jest jednak ścisłe, gdyż m ożna nie korzystać z w ody w ciągu kilku godzin, lecz w ogóle pić ją organizmy żyw e muszą.

Podobnie mówiąc o . czyteln ictw ie w ogóle zauważm y, iż zależy ono od warunków- życia. Jeśli życie p olityczne i gospodarcze w ym aga, to ludzie cz y ­ tają obowiązkowo. Bankier, fabrykant i kupiec pilnie czytali swą prasę gieł­ dową, handlow ą i polityczną. R obotnicy i chłopi — członkowie partii i zw iąz­ ków, rad zakładow ych i narodowych, racjonalizatorzy itp. — prawdziwi gosp o­ darze kraju, czytają swoją prasę robotniczą i chłopską bez przym usu. „ A p e ty t” ted y na książki i gazety wśród nie czytających jeszcze w zbudzam y wówczas, gd y w ciągam y ich w krąg odpow iedzialnych spraw gospodarczych i p olitycz­ nych, gdy czynim y z biernych ludzi obywateli. Zainteresowania bowiem za ­ leżą od roli człowieka w grupie. Jeśli nie są to proste zaciekawienia, lecz istotnie zainteresow ania, tow arzyszy im trw ałość i przedsiębiorczość, a one zbliżą do książki i pism a. Zależy nam jednak na szybkim zbliżeniu. I tu zaczyna się sprawa różnych sposobów literackich i pedagogicznych.

Co się składa, według autorki, na dostępność książki? Odpowiednia dłu­ gość utworu (książka, a nie broszura zawierająca najwyżej 12 arkuszy druko­ w anych dużą czcionką, np. cycerem ), następnie prosta forma wyrazowa, jasne tło geograficzne, historyczne i obyczajowe oraz prosta interpretacja p sych o­ logiczna i społeczna bohaterów. A trakcyjność zaś to zdolność przykuwania uwagi, to żyw ość akcji przez podawanie czynów i zdarzeń, a nie opisów i re­ fleksji.

P ostu laty pow yższe są zupełnie słuszne, lecz w ypada uzupełnić je jeszcze jednym podstaw ow ym składnikiem dostępności. Chodzi m ianowicie o treść. Szczególnie bowiem na poziom ie najniższym , gd y czytelnik prawie nie w idzi

(4)

formy, gdy nie zdaje sobie z niej spraw y1, nie smakuje w niej, treść jest n aj­ poważniejszym czynnikiem dostępności i atrakcyjności. Treść związana z in ­ teresem politycznym bądź zawodowym czytelnika, dostępna mu wskutek d o­ świadczeń życia i pragnień, odpowiadająca potrzebom oraz ideałom proletariu­ sza i chłopa, decyduje o poęzytności. Pisarz musi zdać sobie dokładnie sprawę z procesów społecznych tych klas, musi znać życie robotnicze i chłopskie, żeby trafić do czytelnika początkującego. Ze znajomością rzeczy charaktery­ zuje m asowego czytelnika Bolesław B ierut: „Potrzeby psychiczne mas lu d o­ w ych m ają głęboki podkład społeczny, którego źródłem jest odczucie krzywdy, upośledzenia, nierówności, paląca tęsknota ku lepszym , szlachetniejszym i sprawiedliwszym ideałom i formom życia psychicznego” (O upowszechnienie

kultury, s. 15).

W ydaje się również, iż nie rozstrzygnięto sprawy tem atyki. Autorka twierdzi, że „sam orzutne zainteresowanie czytelnika pierwszego poziomu k ie­ ruje się z reguły w stronę środowisk obcych” . Czytelnik ten ma za mało sproblejnatyzowany umysł, aby spojrzeć krytycznie, z ciekawością, na swoje środowdsko. Twierdzeniu tem u przeczą w yniki niektórych badań, nadto każdy m oże stwierdzić, że sprawy bliskie, dotyczące życia w warsztacie pracy i we własnym środowisku społecznym , zajmują sporo uwagi robotników i chłopów m ówiących chętnie o tych kwestiach. Prawdopodobnie więc dobra, żywa powieść z życia kopalni zainteresuje górników, a powieść „budowlana” — prawdziwych (a nie sezonowych) murarzy. Ludzie, którzy tkw ią całkowicie w swojej grupie, dobrze się w niej czują, nie chcą się „w ysferzać” , chętnie, często z godnością i dumą traktują swoje sprawy zawodowe, polityczne i towarzyskie.

Rozprawka I. Jurgielewiczowej wmosi wiele cennych myśli do krytyki literackiej i dydaktyki czytelnictw a. Ciekawe i słuszne są sądy autorki na tem at tzw . literatury chłopskiej („o wsi dla w si” ) i o pozytyw n ych zain te­ resowaniach mas ludowych dokonaną u nas rewolucją społeczną. Literatura om awiana ma „służyć postępow i społecznem u; nie może być książką pod względem m oralnym dwuznaczną, relatywizm etyczny jest zupełnie nied o­ p uszczalny” (s. 24).

Autorka słusznie stwierdza, że nie mamy wcale literatury pierwszego poziom u. Jest to poważny kłopot dla bibliotekarzy i oświatowców. Literaturę tę trzeba stw orzyć drogą adaptacji utworów istniejących oraz twórczości nowej. Lecz pisać dla czytelnika najprostszego nie jest łatwo. Myślę, iż o d ­ powiednie studia literatów nad pisarstwem korespondentów społecznych do gazet, przede -wszystkim do G r o m a d y , dałyby bliskie pojęcie o potrzebach i możliwościach czytelników pierwszego poziomu. W ydaje się również, iż dla dobra tej pilnej sprawy przydałby się odpowiedni kurs inform acyjny dla lit e ­ ratów, chcących pisać na ten poziom. P E N -C lub szkoli tłum aczy; czemuż Związek Literatów nie m iałby się zająć literaturą pierwszego poziomu, litera­ turą najłatw iejszą, a trudną jeszcze do stw orzenia!

Praca I. Drozdow icz-Jurgielewiczowej o Literaturze najłatw iejszej jest pierwsza w tym zakresie, pionierska. Oby krytyka literacka i pedagogowie podjęli w ażny ten tem at do dalszych rozważań.

(5)

„ D o b r a K s i ą ż k a — I n f o r m a t o r d l a C z y t e l n i k ó w ” .

Pod w ym ienionym tytu łem w ydaje In sty tu t Kulturalno-O światowy „C zy­ teln ik a” kilkunastostronicowe broszurki, które „m ają prowadzić czytelnika do zrozum ienia epoki, zagadnień, bohaterów książki i w ten sposób ułatw ić mu skrystalizowanie w łasnych dążeń i ustalenie właściwej p ostaw y wobec życia i jego problem ów ” (ze w stępów). W tym inform atorze dla czytelników d otych ­ czas w yszły : E liza Orzeszkowa i jej powieść pt. D ziurdziow ie, rzecz o H arcie Orzeszkowej oraz K a zim ierz D eezyński i jego w spom nienia pt. P am iętn ik chło­

pa-nauczyciela. N adto tygodnik W i e ś opublikował w numerach 1 4 — 15

z r. 1950 trzy tego rodzaju tek sty, które stanow ić będą nowe broszury D o b r e j K s i ą ż k i . Są t o: L. K u d n i c k i , Stare i nowe, Maria P u j m a n o w a , L u ­

dzie na rozstajach i A. M a k a r e n k o , Poem at pedagogiczny. W i e ś nazyw a

ten nowy ty p w ydaw nictw a „słuszną i ciekawą in icjatyw ą stworzenia dla użytku masowego czytelnika popularnej recenzji inform acyjnej” . W ydaw nictw o to zostało om ówione obszerniej, również na łam ach W s i (nr 10/1950), przez E. Brodziankę.

W ym ieniony typ informacji m a być w zamierzeniu w ydaw ców trwale zw iązany z książką, aby ułatw iać czytelnikow i jej wybór, ośw ietlać krytycznie utwór, um ożliwiać czytanie pogłębione. W tym stanie rzeczy spróbujem y zastanow ić się nad stosunkiem takiej inform acji w osobnym w ydaniu do przedm owy w książce. W szak zw yk ły czyteln ik , który szuka powieści, pragnie wziąć do ręki dzieło, a nie jego krytykę. N atom iast krótka i żyw a przedmowa, poprzedzająca tek st w książce, m oże być przeczytana i m oże działać w ych o­ wawczo na czytelnika.

Czy przedm owy do b eletrystyki w w ydaw nictw ach powszechnych (popu­ larnych) są potrzebne? N iew ątpliw ie tak. Mądrze stosowane, m ogą poważnie w pływ ać na poczytność dzieł i na stosunek do nich. Szczególnie potrzebne są takie wprowadzenia do powieści dawniejszej — historycznej, obyczaj owej, społecznej — nadto podróżniczej, dla czytelników słabo przygotow anych. Rzecz jasna, przedm owy tego rodzaju m uszą spełniać określone warunki. N ie chodzi bowiem tutaj o ułatw ienie studiów nad dziełem , lecz o zręczną za­ chętę i łatw e, prawie beletrystyczn e wprowadzenie w klim at dzieła i o akcen­ tow anie ty ch spraw, na których ze względów w ychow aw czych (ideologicznych i estetyczn ych ) nam zależy. Rzecz nie może odgradzać czytelnika od tekstu, stąd przedm owa taka w inna mieć najwyżej trzy strony, na których trzeba przedstawić autora, dzieło, jego epokę, objaśnić w razie potrzeby położenie geograficzne, tło historyczne i społeczne. Ideałem jest przedmowa żyw a, n ie­ banalna, zapalająca czyteln ik a do dzieła.

N ie m am y, n iestety, wzorów przedm owy najbardziej popularnej. Pisano je dotychczas dla innego czytelnika, głównie dla w yrobionego m ieszczanina. Spośród ty ch w yróżniają się świeżością w stęp y Boya-Żeleńskiego. D la dobra sprawy popularyzacji należałoby zbadać dotychczasow ą kulturę przypisów, drukowanych w w ydaw nictw ach powszechnych. Trzeba b y więc prześledzić wprowadzenia do utworów w ydaw anych np. w B i b l i o t e c e D z i e ł W y b o ­ r o w y c h (od r. 1897), w których um ieszczali przedm ow y: Adam Pług, J. A. Święcicki, T. Jeske-Choiński i inni. Przedm owę w w ydaw nictw ie powszechnym m ożna znaleźć częściej w okresie przed r. 1914, niż w dwudziestoleciu m ię­ dzyw ojennym . Okres bowiem pierwszy korzysta z tendencji popularyzator­

(6)

skich pozytyw izm u, okres drugi nosi silne piętno schyłkowości. W ydawnictwa w rodzaju B i b l i o t e k i G r o s z o w e j przedmów na ogół n ie dawały. Rzecz jasna, nie bierzemy tu pod uwagę w ydaw nictw szkolnych ( B i b l i o t e k a N a ­ r o d o w a , W i e l k a B i b l i o t e k a ) .

U danym środkiem zachęty reklamowej b yły swego rodzaju marginalia okładkowe przedwojennego „R oju ” , z krótką charakterystyką dzieła (okładka z zaw iniętym ku środkowi, zadrukowanym marginesem). Formę tę stosuje po wojnie Gebethner i W olff. N atom iast przedmów w powszechnych w ydaw ­ nictw ach' beletrystycznych znajdujem y w bieżącym okresie bardzo mało. N ie zam ieszcza ich w swych w ydaw nictw ach K om itet U powszechnienia Książki. Spółdzielczy In sty tu t W ydawniczy w wydanych powieściach ( K r a s z e w s k i ,

H istoria ТсоШа w płocie-, S i e r o s z e w s k i , E iszta u ; M o r t o n , WawreTc syn W a- wrzyńca i in.) um ieścił posłowia z portretem autora, rozprawką krytyczną, słow ­

nikiem w yrazów trudnych. Rzeczowa, ładna i krótka przedmowa ułatw ia w y ­ bór, pogłębia stosunek czytelnika do książki. O przedmowę taką w wydawT- nictwach popularnych literatury pięknej należy wołać.

J Informator „C zytelnika” nie zastępuje więc popularnej przedm owy, bo jest poza książką i nadto ma za długi tek st. Czym więc jest i czemu może służyć? W szystk ie wydane I n f o r m a t o r y d l a C z y t e l n i k ó w podają treść według jednego schematu, a więc : o autorze, o głównych zagadnieniach dzieła, p ytania do rozważań i spis kilku książek pokrewnych, beletrystycznych i n a­ ukowych. Zamierzenia redaktorów są jasne. Chodzi tu o cele oświatowe. Ten typ w ydaw nictwa ma służyć czytelnikow i nie zaawansowanemu, ma być re­ cenzją oświatową. W większym jednak stopniu pomoże informator czyteln i­ kom pracującym w~ zespołach, pod opieką oświatowców, niż osobom czytają­ cym indyw idualnie. U łatw i również pracę słabszym bibliotekarzom , stano­ wiąc i dla nich, i dla krytyczniej szych czytelników materiał informacyjny. W tym znaczeniu D o b r a K s i ą ż k a — I n f o r m a t o r d l a C z y t e l n i k ó w w zbo­ gaca sposoby pracy oświatowej w oparciu o książkę. Ze względu na stosun ­ kowo obszerne w iadom ości o pisarzu i na treści dydaktyczne, ten ty p infor­ macji różni się poważnie od oświatowej bibliografii rozumowanej, od P r z e ­ w o d n i k a L i t e r a c k i e g o i N a u k o w e g o i od periodyku N o w e K s i ą ż k i .

W obecnym jednak ujęciu I n f o r m a t o r wykazuje niedociągnięcia. Prze­ de w szystkim grzeszy schem atyzm em . Najwidoczniej wzór tego rodzaju p o ­ m ocy, wypracow any przez In sty tu t „Czytelnika” , autorzy informacji p rzy­ jęli jako niezm ienny nawet w sformułowaniach słownych. A te sformułowania nie są ośw iatow e. Mamy dowody, iż czytelnik słaby nie rozumie słów i zesta­ wień takich jak: „notatka o autorze” , „problemy utw oru” , „zagadnienia do dyskusji” , „bibliografia dodatkow a” . W każdym nagłówku użyto w yra­ zów, obcych świadom ości językowej mniej wyrobionego chłopa, robotnika, urzędnika. Podobnie w powtarzanym niezmiennie (a więc nużąco) w stępie redakcyjnym do każdej broszurki mówi się o epoce, o „krystalizowaniu w łas­ nych dążeń” , o „ustalaniu właściwej postaw y wobec życia i jego problemów"” . W tekście dalszym rzeczy lepiej się przedstawiają, zarówno pod w zglę­ dem w ychow aw czym jak i językow ym . Najkorzystniej wypadł informator o P am iętniku D eczyńskiego. Znajdujemy tu m. in. znamienne w yjątk i z dzieła, które są próbką utworu — dla przyszłego czytelnika rzecz ważna. Takie w yjątki ożywiają tekst. Jasno przedstawiono problem atykę D ziurdziów Orzeszkowej.

(7)

K ażdy z w ydanych informatorów uw ypukla w związku z om awianą książką w ażną sprawę ideologiczną. Ma to duże znaczenie wychow aw cze. A więc w problem atyce D eczyńskiego podnosi się zagadnienie w alki klasowej na wsi i rolę świadom ości ; w odniesieniu do D ziurdziów kw estię społecznych p rzy­ czyn i skutków ciem noty oraz zabobonów ; co do M arty — krzywdzące ogra­ niczenia i uprawnienia społeczne kobiet. W rezultacie sprawy te staną się przedm iotem rozważań w zespołach czytelniczych.

Zastrzeżenia natom iast budzą zagadnienia do dyskusji. N ie zawsze b o ­ w iem są prosto i jasno form ułowane, np. „System w ychow ania dziewcząt w arstw posiadających w X I X w. a problem kształcenia zawodowego kobiet w Polsce ludow ej” .

Oczywiście, proste recenzje ośw iatow e nie są łatw e. W ym agają nie tylko dobrej znajom ości literatury, ale i życia mas robotniczych i chłopskich. Nadto brak w tym zakresie tradycji. K tóż to pisyw ał informacje o literaturze dla kolejarza i urzędnika pocztow ego, dla m etalow ca i górnika, dla szwaczki i kon ­ duktora, dla rolnika i trak torzysty? K rytyka m ieszczańska nie dbała o nich. Omówione w ydaw nictw o „C zytelnika” jest wartościowe. W zbogaca życie kulturalne szerokich rzesz, zachęca do czytania, pobudza do m yślenia. W celu jednak poprawienia tego rodzaju informacji m oże b yłaby wskazana w spół­ praca autorska k rytyków literackich z oświatowcam i. Takim w spólnym tru ­ dem łatw iej będzie nawiązać recenzję ośw iatow ą do doświadczeń życiow ych najprostszych czytelników , do ich wiedzy, do potrzeb polityczno-społecznych i świadomości językowej.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Podczas gdy Immanuel Kant stawiając pytanie „czym jest człowiek?” starał się człowieka — światowego obywatela, który jest obywatelem dwóch światów, uczynić

1) Firma, którą reprezentujemy nie wyrządziła szkody, nie wykonując zamówienia lub wykonując je nienależycie, a szkoda ta została stwierdzona orzeczeniem sądu, które

W ten sposób możecie nie tylko dalej promować czytelnictwo, ale również podzielić się z innymi wiedzą o tym, jak organizuje się

Istnieją także publiczne instytucje rynku pracy, z pomocy których można korzystać: urzędy pracy, Ochotnicze Hufce Pracy oraz niepubliczne, np.: agencje zatrudnienia,

Numeraire choice determines whether changes in the real exchange rate appear as changes in domestic prices or in changes in the exchange rate. Closure determines whether labour

Racjonalna gospodarka surowcami nie jest pojêciem w pe³ni zdefiniowanym, lecz jest ci¹g³ym procesem doskonalenia przepisów prawa oraz dostosowywania techniki i technologii

Wariacją n–elementową bez powtórzeń ze zbioru m–elementowego nazywamy uporząd- kowany zbiór (n–wyrazowy ciąg) składający się z n różnych elementów wybranych z

Wolontariat jaki znamy w XXI wieku jest efektem kształtowania się pewnych idei.. mających swoje źródła już w