• Nie Znaleziono Wyników

Odpowiedź na recenzję mgra Ryszarda Wołoszyńskiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Odpowiedź na recenzję mgra Ryszarda Wołoszyńskiego"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

L

I

S

T

Y

D O

R

E

D

A

K

C

J

I

OD PO W IED Z N A REC ENZJĘ M G R A R Y SZ A R D A W O ŁO SZY ŃSK IEG O P o le m ik a z recen zja m i n ie naileży d o n a jle p sz y c h z w y c z a jó w n a u k o w y c h , W p e w n y c h jed n a k w y p a d k a ch p o lem ik a ta, ja k się w y d a je, m o że p rzy n ieść p e w n e k orzyści, zw ła szcza je ż e li k w e s tie sp orn e m ają og ó ln iejsze zn aczen ie, a sposób ic h n a św ie tle n ia w recen zji b u d zi u zasad n ion e w ą tp liw o ści.

W n rze 4 (t. X L V I) „P rzegląd u H isto ry cz n e g o “ u k azała s ię recen zja R. W o 1 o— s z y ń s k i e g o z rozp raw k i n iżej p o d p isan ego „Poglądy sp ołeczn o-ek on om iczn e- F ab ian a S eb a stia n a K lo n o w icza “ („Studia i m a teria ły z d ziejó w n au k i p o ls k ie j“ t. II). R ozpraw ka ta sta w ia ła sob ie za za d a n ie w oparciu o a n a lizę prac K lo n o w icza , w sk azać n a n iek tó re p rob lem y z w ią za n e z ro zw o jem i d e o l o g i i e k o n o ­ m i c z n e j w o k resie p o lsk ieg o O drodzenia (recen zen t n ie w iad om o dlaczego u w aża, ż e praca zajm u je s ię p rob lem am i h isto rii praw a). C hodziło o w y k a za n ie, ż e w p o g lą d a ch K lo n o w icza w y stę p u ją n o w e e le m e n ty , w ła śc iw e w czesn o b u rżu a zy jn ej id eo lo g ii sp ołeczn o -ek o n o m iczn ej, co u zasad n iało, zd a n iem autora, tezę, że K lo n o w iez rep rezen tu je w czesn o -b u rżu a zy jn y n u rt w p o g lą d a ch ek o n o m iczn y ch p o lsk ieg o O d­ rodzenia. N u r t ten, ja k s ię zn o w u au torow i w y d a je, w y ra ża ł o b ie k ty w n ie in te r e sy preburżuazji. Oprócz tego p rzytoczono p e w n e fa k ty , za czerp n ięte z d otych czasow ej h isto rio g ra fii, k tó re w sk a z y w a ły , że zarów n o d ziałaln ość gospodarcza sa m eg o K lo ­ now icza, ja k i jeg o d zia ła ln o ść ja k o b u rm istrza L u b lin a zb liża ły jeg o p o zy cję sp o ­ łeczn ą do p o zy cji p reburżuazji, czy „n ow ego m ieszcza ń stw a “. S p ra w a ta m ia ła je d ­ n a k w y r a ź n ie zn a czen ie drugorzędne, d a n y ch fa k ty czn y ch b yło n ie w ie le , a w y sz u ­ k a n ie w ięk szej ich ilo śc i n ie leżało w p la n a ch autora —· h isto ry k a m y śli ek o n o ­ m iczn ej a n ie h isto ry k a gospodarczego.

R. W ołoszyń sk i p o m in ą ł p ro b lem a n a lizy p o g lą d ó w ek o n o m iczn y ch K lonow icza,. a za m ia st teg o za ją ł się p o d w a ża n iem b ezp ośred n iego zw ią zk u K lo n o w icza i b o g a te­ go m ie szcza ń stw a L u b lin a z pretourżuazją. W yw od y sw o je zam k n ął n a stęp u ją cy m stw ierd zen iem : „B ez u d o w o d n ien ia ściśle jsz e g o p o w ią za n ia p a try cja tu lu b elsk ieg o i jeg o p r zed sta w iciela K lo n o w icza z n o w y m i form am i p rod u k cji — k tó re p rzecież w ty m o k resie w P o lsc e zam ierały już na d w a n ieo m a l stu le c ia —- n i e m o ż n a w y p o w i e d z i p i s a r z a u w a ż a ć z a p o g l ą d p r e b u r ­ ż u a z j i “ (s. 643 — 644) (p od k reślen ie m oje — J. G.). Otóż ta k ie p o sta w ie n ie p rob lem u b lisk ie je s t m a teria lizm o w i ek on om iczn em u . P o g lą d y tourżuazyjne — zd a­ n ie m W ołoszyń sk iego — m o że w ię c g ło sić w y łą c z n ie b o u rg eo is z k rw i i kości, w ła ś c i­ c ie l m a n u fa k tu ry lu b organ izator p rzem y słu n ak ład czego, w zg lęd n ie w uj czy stryj tam tych . W r zeczy w isto ści jed n a k sp raw a n ie je s t ta k prosta, k la s y c y m a rk sizm u - len in izm u w ie le k r o ć p o d k reśla li p e w n ą a u ton om iczn ość ro zw o ju id eologii, p od k re­ śla li, że jej rozw ój dopiero w o sta tn iej in sta n c ji je s t u w a ru n k o w a n y p rzek szta łce­ n ia m i w b a zie. N o w ą id eo lo g ię gło szą częstok roć lu d z ie p rzy n a leżą cy do sta ry ch k las. N p. w P o lsc e w ie lk i fe u d a ł A ndrzej M a k sy m ilia n F redro, k tó rem u n ik t n ie w y k a że b ezp o śred n ieg o zw ią zk u z burżuazją, g ło s i o b iek ty w n ie iburżuazyjne p o g lą d y , k ie d y dom aga się w „M ilitariach “ rozw oju w P o lsc e p rzem ysłu , h an d lu i transportu. D rogi rozw oju id eo lo g ii n ie są p roste, a do p o w sta n ia n o w y c h p o g lą d ó w w y s ta r c z y

(3)

LISTY DO REDAKCJI 4 4 1

drążący w p ły w n ow ych , n a w e t jeszcze bardzo n ieliczn y ch elem en tó w , k tórych roz­ w o jo w i sp rzyja dopiero n o w a id eologia. T rudno je s t nieraz p rześled zić, ja k im i dro­ g a m i n o w e sto su n k i gosp od arcze o d d zia ły w u ją na d an ych teo rety k ó w ; o ty m je d ­ nak, ż e o d d ziaływ u ją, św iad czą w y ra źn ie ich k on cep cje ek o n o m iczn e czy p o lity czn e.

Z a k w estio n o w a n ia w czesn o b u rżu a zy jn eg o ch arak teru id eo lo g ii K lo n o w icza m ożna by w ię c d okonać je d y n ie p rzez w y k a za n ie, że jeg o p ogląd y ek o n o m iczn e n ie m ają n ic w sp ó ln eg o z w czesn o b u rżu a zy jn ą id eo lo g ią ek onom iczną. T y m jed n a k p ro b le­ m em R. W ołoszyń sk i s ię n ie zajm uje. N ie w y d a je się zresztą słu szn e, aby k o n iecz­ n y m k r y te r iu m p rzy n a leżn o ści do preburżuazji b yło w k ażd ym w y p a d k u — ja k chce R. W ołoszyń sk i — o rg a n izo w a n ie p r o d u k c j i k a p ita listy czn ej. W y d a je się, ż e w y sta rczą tu w zu p ełn o ści n o w e m etod y p row ad zen ia han d lu , zerw a n ie z e śred n io w ieczn ą ru tyn ą, p r z y w ile je m sk ła d o w y m , reg la m en ta cją feu d a ln ą — za ró w ­ no m iejsk ą, g ild y jn ą , ja k i p a ń stw o w ą . In n e p o sta w ie n ie p rob lem u m u sia ło b y do­ p row ad zić do u zn a n ia za feu d a ln e a n g ielsk ich k om p an ii h a n d lo w y ch , np. w sc h o d - n io -in d y js k ie j, k tóre ta k że n ie lo k o w a ły k a p ita łu w produkcji.

P ro b lem drugi, k tó ry porusza W ołoszyński, to sp raw a o cen y p o g lą d ó w P etry ceg o . W ołoszyń sk i m a p ra w o n ie zgodzić się z ocen ą za w artą w m ojej pracy (P etry cy jako id eo lo g p o w ią za n y raczej z fe u d a ln y m p a try cja tem m iejsk im ), zw ła szcza że ocena ta, w p ra cy n ie p o św ięco n ej P etry cem u , m u sia ła m ieć w zn aczn ym sto p n iu ch arak ­ ter su ch ego stw ierd zen ia , n ie p o d b u d ow an ego d ostateczn ą an alizą p o g lą d ó w P e tr y ­ cego. N ie w ą tp liw ie n a p ełn ą ocen ę P etry ceg o je s t jeszcze za w cześn ie. C hcę jed n a k p od k reślić, że obrona chłopa czy p ro test p rzeciw tak im lu b in n y m p o su n ięcio m g o ­ sp od arczym sz la c h ty — to za m ało, aby k reo w a ć k ogoś na id eologa n o w y c h s ił sp ołeczn ych .

Ja k się w y d a je, isto tn ą cech ą now ej id eo lo g ii je s t zerw a n ie ze sta ry m i k o n cep ­ cjam i. Isto tn ą cech ą n o w ej, w czesn ob u rżu azyjn ej id e o lo g ii ok resu O drodzenia je s t z erw a n ie z k o n cep cja m i k a n o n isty k i. T y m cza sem P etry cy obraca się jeszcze n ieo m a l c a łk o w icie w k ręgu rozu m ow an ia k a n o n isty czn eg o . N ie m oże zresztą być inaczej, je ż e li k o m en tu je on A ry sto telesa , k tórego k o n cep cje s ta ły s ię isto tn y m sk ła d n ik ie m n ow szej śred n io w ieczn ej n au k i k a n o n isty czn ej. K lo n o w icz n atom iast, ch ociaż n ie z a w sz e k o n sek w en tn ie, od w ołu je się n ie do A ry sto telesa , a do C ycerona, do n e o p la - tonizm u, a n ie do arystotelizm u . S p ra w y te m u szą m ieć p ew n e znaczenie.

N ie oznacza to, aby u P etry ceg o n ie w y stęp o w a ło w ie le p o stęp o w y ch e le m e n tó w . N a w e t c a łk o w ity p r z e d sta w ic ie l feu d a ln eg o p a try cja tu m iejsk ieg o (P etrycy raczej n im n ie b y ł) m ó g ł i p o w in ien p rzeciw sta w ia ć się w p ew n y m za k resie szlach cie, bro­ n ić ch łop ów , b ron ić p r z y w ile jó w m iejsk ich . J ed en p rzykład. P e tr y c y w y s tę p u je w ie le k r o ć p rzeciw h a n d lo w i szla ch eck iem u , p o n ie w a ż ten, jeg o zd an iem , odbiera ch leb m ieszczan om . S ta n o w isk o ta k ie je s t n ie w ą tp liw ie p o stęp o w e, ale n ie w y k ra cza poza k a n o n isty k ę. H an d el je s t z a jęciem w y łą c z n ie m iejsk im , n ieg o d n y m p ra w d zi­ w eg o szlach cica. M oim zd a n iem w ta k im p o sta w ien iu p rob lem u n ie m ożn a się d o­ szukać n ow ej id eo lo g ii ek o n o m iczn ej. To ż e P e tr y c y m ó w i o p o ży teczn o ści za w o d u k upca czy rzem ieśln ik a , n ie doprow adza go an i razu do stw ierd zen ia , że za w o d y t e są g od n e p ra w d ziw eg o szlach cica. J a k w iadom o, p o ży teczn o ść zaw od u rzem ieśln ik a i kupca p o d n o si m. in. i sa m T om asz z A k w in u .

P ro b lem trzeci to p rob lem p rzyczyn upadku m ia st w P olsce. R. W ołoszyń sk iem u n ie podoba s ię stw ierd zen ie, że n ie m ożna go p rzyp isać w rogiej w stosu n k u do m ia st p o lity c e szlach ty. S tw ierd za n ie k o n se k w e n c ję w m oich p ogląd ach , gd y w in n ym m iejscu pisze, „że n ie m ożna tra k to w a ć p o lity k i szla ch eck iej jako szczeg ó ln ie p rzy­ jaznej w sto su n k u do m ia st“. W yd aje się jed n ak , że je s t różnica m ięd zy p o lity k ą w ro g ą a p o lity k ą n ie sp ecja ln ie p rzyjazn ą. W p racy ch od ziło o p od k reślen ie, że n ie

(4)

442

LISTY DO REDAKCJI

m ożn a p o lity k i szla ch eck iej rozp atryw ać jak o p o lity k i n a sta w io n ej na zn iszczen ie m ia st, że p ro b lem u p ad k u m ia st w P o lsc e to p ro b lem sk o m p lik o w a n y , p o w ią za n y z d zia ła n iem sz ereg u o b iek ty w n y ch p ra w id ło w o ści ek on om iczn ych , a n ie w y łą czn ie z w o lu n ta ry sty czn ą d zia ła ln o ścią szlach ty. Że tak ie p o sta w ie n ie prob lem u m a sw o je zn a czen ie , św iad czą d alsze w y w o d y R. W ołoszyń sk iego, k tóry, ja k się w y d a je, u w aża za P etry cy m , że „ egoistyczn a d ziałaln ość h a n d lo w a szla ch ty bezp ośred n io ru jn ow ała m ia sta i u tru d n iała w sz e lk ie p o su n ięcia gospodarcze m ieszcza ń stw a “ (s. 645). P rzy ­ c z y n ą u p ad k u m ia st s ta je się w ię c p o n o w n ie eg o isty czn a d ziałaln ość szla ch ty , która z czystej zło śliw o śc i odbiera ch leb m ieszczan om . S ta n o w isk o tak ie m a n ie w ą tp liw e pozory bardzo „ p ostęp ow ego“, ale n ie je s t sta n o w isk ie m nau k ow ym .

T eraz jed en p ro b lem o m n iejszy m zn aczen iu . T erm in u k a p ita ł — „w artość sam o- p om n ażająca s ię “, k tó ry to term in w y d a je s ię R. W ołoszyń sk iem u „dość za gad k o­ w y m “, u ży w a w ielo k ro tn ie M a r k s w I tom ie „K ap itału “ U przednio sp otyk am y go u S i s m o n d i e g o 2. J e s t to w ię c term in p o p ra w n y z p u n k tu w id zen ia n au k i ek o n o m ii. D la czeg o n a to m ia st je s t on zag a d k o w y dla R. W ołoszyń sk iego, p ozostaje

dla o d m ia n y d la m n ie zagadką.

N a za k o ń czen ie sp raw a k ilk u zło śliw o ści. R. W ołoszyń sk i stw ierd za, że niżej p o d ­ p is a n y d ow od ził, że K lo n o w icz n a w e t p o c h w a łę ro ln ictw a g ło s ił z p ozycji p reb u rżu - a zy jn y ch . „P isząc zaś d ed y k a cję do c a łk ie m realn ego «starego» szlach cica, ch oć sta ­ n ie n a sta n o w isk u p rym atu za jęć roln iczych , u c z y n i to z p ozycji p reb u rżu azji“ (s. 643). S tw ie r d z e n ie to n ie je s t p r a w d ziw e (cy tu ję ze sw ej pracy): „W w y w o d a ch ty c h z p ew n o ścią p rzeja w ia się n a cisk id eo lo g ii szla ch eck iej, ap oteozu jącej k la sę p a n u ją cą — jej z w y c z a je i tr a d y c je “ („Studia i m a teria ły “ t. II, s. 309) — a w ięc c o ś zgoła p rzeciw n eg o . W arto zresztą zaznaczyć, ż e podobne u w a g i czyn i K lon ow icz n ie w p rzed m o w ie do „ P lisa “, a w „V ictoria D eoru m “, co w p ra cy w y ra źn ie zazn a­ czono, a co R. W o łoszyń sk i przeoczył. P reb u rżu a zy jn y ch arak ter m ają n a to m ia st z a w a r te w p racach K lo n o w icza stw ierd zen ia , że trzy są n ajp rzed n iejsze za jęcia ·— g d z ie rzem iosło i k u p iectw o sta w ia on obok ro ln ictw a (por. s. 308). N a le ż y zresztą p o d k reślić, że recen zen t k ilk a razy streszczając m oje p o g lą d y doprow adza je do absurdu. S zk od a jed n a k m iejsca n a szczeg ó ło w ą p o lem ik ę.

M im o tw ierd zeń , z k tó ry m i n ie m ogę się zgodzić, u w a ża m za m ieszczen ie recen zji R. W o łoszyń sk iego w „P rzegląd zie H isto ry cz n y m “ za fa k t w zasad zie p ożyteczn y, dow od zący, ż e p o lsk a nauka h isto ry czn a cihce dopom óc m łodej d y sc y p lin ie n a u k o ­ w e j, ja k ą je s t u nas n ie w ą tp liw ie h isto ria m y śli ek on om iczn ej, w rea liza cji sto ją cy ch p rzed n ią zadań.

J a n u sz G ó rsk i

ODPOW IEDŹ A U T O R A R EC ENZJI

W brew p o czątk ow ej tezie a u to ra recen zo w a n ej przeze m n ie rozpraw ki, sam a za­ sa d a p o le m ik i na tem a ty n a u k o w e n ie w y d a je m i s ię zja w isk ie m u jem n ym , o ile ty lk o u czestn icy ogran iczają się do za g a d n ień rze c z y w iśc ie spornych. P o n ie w a ż k ilk a sfo rm u ło w a ń m ej recen zji autor od czu ł jak o „ zło śliw o ści“ — m im o in n y c h in ten cji p iszą ceg o — ja z k o le i p rzejd ę do p orząd k u n a d dalej ch y b a p o su n ię ty m i w ty m k ie ­

1 Por. K. M a r k s , K a p ita ł t. I, W arszaw a 1951, s. 163, 164, 655.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ja sam bardzo często odwołuję się do pewnej prze- pięknej myśli Kardynała Wyszyńskiego, którą osobiście słyszałem na Jasnej Górze, że czło- wiek jest jak drogocenny

strengths of S3a and S1b was the activator dose, which is more influential at early age due to the kinetic effects of high pH in accelerating slag reaction [ 13 ]. Thus, the

current.. Anchor aweigh and sailing into a channel 3.1.1. For a plot of the situation see Fig. This manoeuvre starts at the moment the anchor. is aweigh and the ship has no speed

Z kwoty 25,9 mld USD zadłużenia dotyczącego 26 krajów, które osiągnęły punkt decyzyjny, wierzyciele wielostronni zobowiązali się zredukować zadłużenie o 13,7 mld USD,

Bajtín concibe la entonación como un fenómeno sonoro pero al mismo tiempo social, al reconocer los aspectos emocionales y volitivos que ésta comporta, pero también como algo mucho

Aktywność władz lokalnych do- tycząca planowania i  realizowania programów rewitalizacji wzrastała w  ostatnich latach w całym kraju ze względu na możliwości

Zasady dotyczące spółdzielczych zrzeszeń budowy domów jednorodzinnych §

Dotyczy to zresztą nie tylko recenzow anej pracy, ale także podstaw ow ych p rac