• Nie Znaleziono Wyników

fe S S a tŁ p s? Ł -ir t r £ i2

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "fe S S a tŁ p s? Ł -ir t r £ i2"

Copied!
19
0
0

Pełen tekst

(1)

JEZU IC I A SE M IN ARIU M D IE C E ZJA LN E W K A L IS Z U (1593— 1620)

W STĘP

M om entem zwrotnym w dziejach wychowania i kształcenia kandydatów do kapłaństwa był dekret o seminariach, wydany 15 V II 1563 na 23 sesji Soboru T ryden ck iego i sform ułow any w kanonie X V I II (de reform ation e). Jego znaczenie nie polegało na odkryciu now ych m etod w ychow aw czych lub n ow ej treści w nauczaniu, bo na tym polu sięgnął sobór do w ieków przeszłych, szczególnie do szkół katedralnych; nowością i siłą, która na przestrzeni czterech stuleci okazała się tak płodną, tw órczą i de­

cydującą o losach K ościoła był 9tanowczy nakaz, by każda die­

cezja posiadała przynajm niej jed n o seminarium, a każdy biskup do swoich zasadniczych obow iązków w liczył pilną troskę o jego rozw ój.

W ustawach soborow ych dotyczących odpow ied niej form a cji intelektualnej i m oralnej adeptów do kapłaństwa daje się zauwa­

żyć wyraźna i istotna ew olucja. D ekret o seminariach został w y­

dany w ostatnim roku Soboru, który, z długim i przerw am i, trwał 18 lat. W cześniejsze uchwały soborow e dotyczące form a cji p rzy­

szłego kapłana — jak dekret nakazujący zakładanie przy k o ścio ­ łach katedralnych i klasztorach katedr Pisma św. (sesja V , 17 V I 1546) lub dekret o wymaganiach, jakie biskup powinien stawiać przyszłym kapłanom (sesja X IV , 25 X I 1551), ograniczy­

ły się raczej do przypom nienia ustawodawstwa kościeln ego z p o ­ przednich w ieków . T o, że sobór w ostatnim etapie sw oich prac poszedł dalej pow ołu jąc do życia instytucję sem inariów zaw dzię­

cza się przede wszystkim dw om w ydarzeniom , które zaszły w okre- się od soboru Pawła III (1545) do p odjęcia obrad w r. 1562 za pontyfikalu Piusa IV . W ydarzeniam i tymi b yły : rozw ój szkol­

nictwa jezu ickiego oraz działalność kardynała Reginalda P ole w Anglii.

W r. 1562 działało ju ż ok o ło 40 k olegiów jezu ick ich , w zorując się na Collegium Romanutn, założonym w r. 1551 przez św. Igna­

cego L oyolę. K olegium to różn iło się bardzo od dawnych k olegiów , jakie powstawały przy starych uniwersytetach. K on stytu cje Colle-

8 — N . S I . Przeszłość, T. X X

(2)

gium Romanum podkreślając szczególnie stronę w ychow aw czą żądały od uczniów nie tylko zew nętrznej karności, ale także głębokiego życia duchow ego. Collegium Romanum i inne, w zoru ­ jące się na nim kolegia jezu ickie zasilały w ydatnie szeregi du­

chowieństwa.

M oże jeszcze większy w pływ na obrady soborow e wyw arło Collegium Germanicum, założone przez św. Ignacego w r. 1552 w celu przygotow ania kapłanów narodow ści niem ieckiej, k tórzy po ukończeniu studiów ratowaliby z k atolick iej spuścizny w swo­

je j ojczyźnie to, co jeszcze było do uratowania. A u tor p racy o se­

minariach, w ydanej w Rzym ie w r. 1963 pisze o C ollegium Ger­

manicum :

Chociaż niedaw no założone, pon iew aż jednak ju ż przynosiło ob fite ow oce, O jcow ie Soboru T ryden ckiego uznali je za środek zesłany przez Bożą O patrzność do odp ow iedn iego w ychow ania kleryków , tym bardziej, że wszyscy je ch w a lili.1

D o wytw orzenia ogóln ej atm osfery sprzyjającej tego rodzaju dziełu przyczynił się w w ielkim stopniu o. Klaudiusz Le Jay, k tóry ju ż w latach czterdziestych przedstawiał biskupom nie­

m ieckim jako jedyn y ratunek w tragicznym położeniu katolicyzm u w N iem czech, utworzenie przy uniwersytetach katolickich k o le ­ giów , gdzie m ogliby się uczyć bezpłatnie ubodzy, ale uzdolnieni m łodzieńcy. Le Jay był jednym z p rom otorów idei p otryden ck iego seminarium i o je j realizację zabiegał wytrwale najpierw u bisku­

pów niem ieckich, a później u św. Ignacego i o jcó w soboru, w k tó ­ rym sam brał czynny udział. Biskupi niem ieccy uznali myśl o. Le Jay za świetną, lecz ograniczyli się do poch w ał; Ignacy Loyola zapalił się do planów swego towarzysza i przystąpił do organizacji Collegium Germanicum — p rototypu wszystkich sem inariów."

Drugim wydarzeniem , które zaważyło na pow zięciu uchwały soboru w sprawie seminarium była działalność Reginalda P ole w Anglii. P o wstąpieniu na tron Marii T u d or został on m iano­

wany legatem Juliusza III do A nglii z zadaniem przyw rócenia kultu i hierarchii katolickiej w tym kraju. W tym celu zwołał synod narodow y i 10 lutego 1556 r. wydał szereg dekretów re- form acyjn ych , m iędzy innymi dekret X I nakazujący biskupom zakładać przy k ościołach katedralnych kolegia zwane seminaria­

mi, przeznaczone wyłącznie dla kształcenia adeptów do stanu duchow nego. Przyjm ow ani mieli być w pierwszym rzędzie m ło­

dzieńcy uzdolnieni z rodzin ubogich. Nauka i utrzymanie miały 1 Seminaria Ecclesiae Catholicae, wyd. Sacra Congregatio de seminariis et studiorum universitatibus. Rom ae 1963 s. 84.

* J. B r u c k e r, La Compagnie de Jesus. Esąuisse (1521— 1773), Paris 1919 8. 63— 65. P. D e 1 a t t r e, Les jesuites et les seminarres, w .,Revue d’ A scetique et de M ystique” R. 29 (1953) s. 20— 43; 30 (1954) 8. 161— 176.

być bezpłatne. W ten sposób na w zór Collegium Germanicum, które kardynał P ole doskonale znał, miały pow stać seminaria na terenie całej A nglii, pow ierzone trosce b isk u p ów .3

D ekret X I synodu londyńskiego, nie przyniósł dla A nglii spo­

dziewanych ow oców , poniew aż już w r. 1558 zmarł kardynał P ole i królow a Maria, a tron angielski dostał się w rogiej K ościo ło w i E lżbiecie I, jednak w od now ie całego K ościoła odegrał ważną rolę; treść dekretu X I niemal dosłow nie przyjął Sobór T ryd en ck i, który zaczerpnął zeń nie tylko samą nazwę seminarium, lecz także ogólną jeg o ideę. D o seminarium winni być przyjm ow ani m łodzi raczej ubodzy, którzy skończyli przynajm niej dwunasty rok życia, nauczyli się czytać i pisać i szczerze pragną p rzyjąć święcenia kapłańskie. Biskup, do którego należy piecza nad seminarium ro z ­ dzieli przyjętych kandydatów w edług swego uznania na klasy, przeznaczając m łodych tylko do uczenia się, a bardziej zaawanso­

wanych także do pew nych posług w kościele. P o otrzym aniu ton- sury i szaty kleryckiej kandydaci mają obow iązek u czyć się gra­

matyki łacińskiej, śpiewu kościelnego, kalendarza k ościeln ego, Pisma św., ksiąg kościelnych, hom ilii, adm inistrowania sakramen­

tów, szczególnie sakramentu p oku ty oraz cerem onii. W sprawach wychowania religijnego sobór p olecił codzienne uczestniczenie we Mszy św., przynajm niej raz na miesiąc spow iedź, K om unię św.

według uznania spow iednika, p onadto, w czasie świąt, udział w na­

bożeństwach kościelnych. W inne sprawy dekret Soboru nie w ch o ­ dził zostawiając ich rozstrzygnięcie biskupow i i kapitułom . Wielką*

zasługą Soboru b yło zapewnienie bytu materialnego w op arciu o ben eficja kościelne. K on cep cja wychowania i kształcenia semi­

naryjnego przedstawiona w uchwałach soborow ych była bardzo ogólna i dopiero dośw iadczenia wielu dziesiątków lat m iały ją bogacić i precyzow ać.

Fakt, że sobór dał tylko ogólne wytyczne, i że pieczę nad se­

minariami pow ierzył poszczególnym biskupom miał w ielkie znacze­

nie dla przyszłego ich rozw oju . Nie było szczegółow ych konsty­

tucji seminarium, nie było też jakiejś jednej instytucji, k tó re j p olecon o by prow adzenie alum nów ; m ogli w ięc biskupi prow a­

dzenie seminarium oddaw ać różnym osobom i różnym instytucjom zakonnym, co w konsekw encji p ow odow ało powstawanie różn ego typu seminariów. I tak można m ów ić o typie jezu ickim , typie M isjonarskim, sulpicjańskim i innych. Określając typ seminarium nie należy uciekać się do różn ic w fun k cjach w ychow aw czych (spow iednik, kierow nik duchow ny, p refekt itp .). W Collegium germanicum spotyka się o b ok rektora i spow iedników osobn ych kierow ników duchow ych (m oderatores pietatis) — zaś w semina­

riach św. Karola Borom eusza spow iednik jest rów nocześnie k ie - 3 Seminaria Ecclesiae Catholicae, s. 86.

(3)

rów nikiem duchow ym i cieszy się dużym i uprawnieniam i a prze­

cież seminaria założone przez św. K arola Borom eusza ożywiał duch św. Ignacego. W szystkie seminaria miały zasadniczo te same prak­

tyki religijn e: uczestniczenie we Mszy św., w sakramentach św., m odlitw y ustne i myślne, lekturę. Św. W incenty a Paulo specjalny nacisk kładł na rek olek cje, Jan O lier na częstą spow iedź, ale różn ice te są drugorzędne. T ego co nadawało piętno i specyficzn y charakter seminarium szukać trzeba w czymś głębszym. N ajistot­

niejszą w ydaje się osobow ość człow ieka czy też charakter instytu­

cji, k tórej biskup pow ierzał prow adzenie seminarium oraz k on ­ kretny cel, ja k i ona sobie wyznaczyła. I tak św. W incenty a Paulo pragnął w ych ow ać „d o b r e g o p rob oszcza ” i temu celow i on i jego synow ie podp orządk ow ali w ychow anie i kształcenie m łodych kle­

ryków . R ek olek cje, do których św. W incenty przywiązywał wielką wagę, miały przyczynić się do urobienia przyszłego duszpasterza, a potem , już w pracy duszpasterskiej, miały służyć jak o środek ciągłego odnawiania się duchow ego. U czeń św. W incentego, który znał dobrze konsytucje ułożone przez św. K arola Borom eusza dla swoich sem inariów, Jan Olier, odszedł od myśli swego mistrza, a jeszcze dalej od św. Karola. Pragnął on stw orzyć w seminarium ducha rodzinnego, w ychow anie oprzeć na całkow itym zaufaniu.

W spólne przebywanie superiora, dyrek torów i p rofesorów z alu­

mnami na m odlitw ie, w chwilach odpoczyn ku , w czasie pracy, ustawiczny dobry przykład ze strony przełożon ych , częste roz­

m ow y alum nów ze swoim i kierow nikam i — to wszystko miało być wystarczającym czynnikiem wychow aw czym . Odpadała surowa kontrola, która zajm owała dotychczas ważne m iejsce w semina­

riach.

Seminaria diecezjalne prow adzon e przez jezuitów były prze­

p o jo n e duchem św. Ignacego. Przyśw iecał im ideał wychowania apostoła, ob roń cy wiary św., tego bow iem wymagały czasy i wa­

runki w jakich znalazł się K ościół. Stąd w nauczaniu poczesne m iejsce zajm ow ały nauki hum anistyczne z retoryką i dialektyką, jako dające um iejętność przem awiania i dyskutowania. Stąd tez p ołożen ie nacisku na znajom ość Pisma św., konieczną do dyskusji z innow iercam i, znajom ość zagadnień spornych kwestionowanych poza katolicyzm em (teologia polem iczna) oraz wykłady innych przedm iotów p od kątem p olem ik i z przeciw nikiem . M niej trosz­

czon o się o cerem onie, o śpiew kościelny, prow adzenie ksiąg kościelnych, chociaż w pracy parafialnej znajom ość ich jest nie­

odzow na. Drugą cechą charakterystyczną sem inariów jezu ickich był duch w ierności K ościołow i i ścisła łączność ze Stolicą A p ostol­

sk ą .4 R zecz znamienna, że władze państwowe pragnąc u z a l e ż n i ć 4 P. de L e t u r i a, Aux sources de la „Rem anite de la Compagnie de Jesus, „C hristus” , Paris 1955 n. 5 s. 81. B. S c h n e i d e r , Die Kirchlichkeit

od siebie K ościół dążyły, by seminaria diecezjalne nie miały nic w spólnego z jezuitam i. W ym ow ny jest dekret królew ski w Hisz­

panii z r. 1768, w którym nie dopuszcza się dawnych program ów nauk dodając przy tym, że szczególnie chodzi o w yelim inow anie program ów jezu ickich . P od ob n ie dekret Józefa II w Austrii 1784 r., zabraniający klerykom z Austrii studiować w Collegium Germanicum, by nie ulegli „zarazie jezu ick iej” , chociaż T ow a­

rzystwo zostało już zn iesion e.5

W m etodzie wychowania duży nacisk kładli jezu ici na karność i k on trolę. Stawiano wymagania wysokie, a stała kontrola miała dopom agać w ich w ypełnianiu. N iezależnie od spow iednika usta­

n ow iono prefekta (zw anego także w seminariach papieskich re­

gensem ), którego władza rozciągała się nie tylko na forum exter- num lecz także internum non sacramentale. D o niego należała troska o karność oraz życie duchow e alumnów, wyjąwszy spo­

wiedź.

Św. Ignacy przywiązywał dużą wagę w w ychow aniu do zdobycia m echanizm ów naw ykowych. Trzeba jakąś prawdę czy zasadę nie tylko poznać i nie tylko p rzyjąć, ale do tego d oprow ad zić, aby przez dokładne powtarzanie stała się jakby drugą naturą: stąd podkreślanie popraw ności zew nętrznej jako środka prow adzącego do urobienia w ewnętrznego.

Tow arzystw o Jezusowe, ch oć stało u początków genezy semi­

nariów diecezjalnych, co do prow adzenia ich zachow ało dużą re­

zerwę. Na kongregacji generalnej II w r. 1565 zostało postaw ione następujące zagadnienie: „c z y Tow arzystw o nasze p ow in n o p rzy j­

m ować prow adzenie sem inariów biskupich, o k tórych była mowa na Soborze T ryden ckim ” . Zebrani jezu ici po dokładnym zbadaniu sprawy odpow ied zieli: „ż e nie pow inni przyjm ow ać...” Nie w yklu­

czono jednak zupełnie prow adzenia seminarium. Generał zakonu mógł dać dyspensę, ale p od dwom a warunkam i: jeżeli seminarium zostanie utw orzone przy kolegium tak, by p rofesorow ie jezu iccy mogli rów nocześnie w ykładać seminarzystom i by prow adzenie seminarium b yło zależne w yłącznie od zak on u .6

Tow arzystw o, k tórego wkład w tworzeniu seminarium był tak znaczny i k tórego w pływ y na strukturę seminarium do dziś są w i­

doczne, z czasem w ycofyw a ło się z ich prowadzenia. T o, co prze­

żyli jezu ici w związku z seminariami założonym i przez św. K arola Borom eusza b yło bardzo w ym ow ne i w pewnym stopniu charakte­

rystyczne.

„P oczą tk ow o seminaria te pow ierzon o ojcom Towarzystwa Jezusowego, des heiligen lenatiws ron Lorola, ..Theoloeisches Jahrłnich” , L eip zie 1964

»■ 522— 551.

Seminaria Ecclesiae Catholicae, s. 132.

6 Inslitutum Societatis Jesu, F lorentiae 1893 II s. 198.

(4)

k tórych Borom eusz, w ielbiciel św. Ignacego, przybrał sobie ja k o w spół­

p racow n ików w swoim dziele reform y ; p óźn iej jednak za zgodą o jcó w T o ­ warzystwa Jezusowego oddal je pod kierow n ictw o założonych przez sie­

bie K leryk ów O blatów , poniew aż oni b yli ściślej poddan i je g o w ładzy i zbliżeni do niego sposobem życia, do którego też starali się przygo­

tow ać jeg o k leryków ” . 7

Na podstaw ie tych i wielu p od ob n ych faktów , na podstawie ogóln ego postanowienia kongregacji generalnej i różnych szczegól­

nych zarządzeń można wskazać kilka przyczyn, które zad ecydo­

wały o p oczątkow ej rezerwie, a późniejszym w ycofaniu się T o ­ warzystwa z prow adzenia sem inariów.

Brak ludzi to jedna z przyczyn. P o Soborze T ryden ckim je ­ zuici byli wzyw ani do różnych krajów i różn ych zajęć. Oddanie grupy ludzi — rektora, w ychow aw ców i p ro fe so ró w — dla p ro ­ wadzenia sem inariów to zbyt wiele sił, zbyt absorbujące przedsię­

w zięcie dla nielicznego zakonu. D latego jezu ici pragnęli, by semina­

rium otw ierano przy większych kolegiach, gdzie p rofesorow ie m o­

gliby wykładać nie tylko alumnom, lecz innej m łodzieży i gdzie m ogliby się kształcić m łodzi jezuici.

Inną przyczyną była zależność od biskupa, a szczególnie uciąż­

liwa zależność od kapituł — nierzadko dla jezuitów n ieprzychyl­

nych. Tow arzystw o Jezusowe będąc zakonem o silnej organizacji i w ewnętrznej spoistości, świadom e zadań przed nim postaw io­

nych, musiało być uczulone na niezależność w działalności i nie­

chętnie naginało się do innych k on cep cji. Częste nieporozum ienia z kapituałam i zrażały jezu itów do tej pracy.

Najważniejszą jednak przyczyną b yło to, że jezu ici z życiem parafialnym byli bardzo luźno związani; na parafiach jak o p ro ­ boszczow ie nie pracow ali i trudno im było wniknąć w warunki i p otrzeby księdza diecezjalnego. Konsekw entnie nie um ieli wy­

chow ać bonum parochum, z czego natomiast bardzo dobrze w y­

wiązywali się M isjonarze, p rzech odząc z kandydatam i o b ok te o lo ­ gii prow adzenie ksiąg parafialnych, w prawiając ich we wszystkie cerem onie kościelne i kładąc duży nacisk na śpiew i inne ważne dla pracy parafialnej praktyki. Jezuici zaabsorbow ani walką z in­

now iercam i, obroną wiary, apostolstw em pojętym bardzo sze­

rok o — na ogół sami nie byli dobrym i proboszczam i i nie umieli innych p rzygotow ać d o pełnienia tej fu n k cji. N iektóre z kapituał w P olsce podn osiły właśnie te zarzuty i jak się w ydaje, nie bez słuszności.

Nim jednak przyszły nowe instytucje zakonne, a biskupi przy­

gotow ali odpow ied n ich ludzi, jezu ici brali na siebie obow iązek i trud w ychowyw ania kleru; w pierw szych dziesiątkach lat po

7 Seminaria Ecclesiae Catholicae, s. 108, 109.

S o b o r z e T ryden ckim większość sem inariów diecezjalnych, a wszyst­

k i e papieskie (w P olsce: B raniew o i W iln o ), prow adzili jezuici.

W P olsce pierwsze seminarium diecezjalne zostało założone w B raniewie przez biskupa Stanisława H ozjusza w r. 1565 i oddane jezuitom . Seminarium braniewskie ma szczególne znaczenie dla innych jezu ick ich sem inariów w P olsce. Jakub W ujek, rek tor k o ­ legium w Poznaniu, donosząc generałow i M erkurianow i o ro zm o ­ wach z kurią biskupią na temat seminarium, które ma b yć otwarte przy kolegium , pisze, że p rosić będzie biskupa: „a b y to semina­

rium zostało założone i prow adzon e na w zór seminarium braniew ­ skiego...” 8

P refek tem seminarium poznańskiego, otwartego ostatecznie w r. 1581 został Jan W ąchalski, przyszły rektor kolegium kaliskie­

go i organizator seminarium w Kaliszu. Bywało i tak, że prefekt seminarium poznańskiego pełnił następnie ten obow iązek w se­

minarium kaliskim . Także inne seminaria diecezjalne prow adzone przez jezu itów , jak seminarium w W ilnie, w Pułtusku, Toruniu, Sandom ierzu, w Lublinie, Gdańsku, Krasnymstawie, K rożacli i W orniach*, ch oć może nie w zorow ały się bezpośredn io na semi­

narium braniewskim , to jednak przez zm ieniających się rek torów , p refek tów i p rofesorów przejm ow ały zwyczaje i program naucza­

nia od innych sem inariów jezu ick ich , szczególnie najstarszych, które w zorow ały się na seminarium w B ran iew ie.1

G EN EZA SEM IN ARIUM DIECEZJALNEGO W K A LISZU

Pilną troską dotychczasow ego biskupa kujaw skiego Stanisława K arnkow skiego — zwłaszcza od chw ili, gdy po śm ierci Jakuba U chańskiego został prymasem P olski, była sprawa utworzenia se­

minarium dla archidiecezji gn ieźn ień sk iej.11 A tm osfera odnow y K ościoła, polecenia Soboru T ryd en ck iego, ogrom ny brak kapłanów, a w reszcie energia i gorliw ość n ow ego prymasa — to czynniki, które przyśpieszyły powstanie n ow ej placów ki w ychow aw czej.

Jeszcze przed ingresem na stolicę m etropolitalną (21 I\ 1583) prowadził Karnkowski rozm ow y z biskupem poznańskim Łuka­

szem K ościeleck im , badając m ożliw ości otwarcia seminarium dla

8 K s. J. S y g a ń s k i , Korespondencja księdza Jakuba Wujka z groivca z lat 15691596, Poznań 1917 s. 84.

9 Ks. A. P e t r a n i , Nauka prawa kanoniczego w Polsce w X V III i XIX wieku, Lublin 1961 s. 28.

10 A RSJ, P ol. 43, K atalogi osób i zajęć od 1600 do 1620.

11 Stanisław K arnkow ski otrzym ał n om in ację królew ską na koadiutora prymasa Jakuba U chańskiego z prawem następstwa 15 III 1581; w ybrany został Po śmierci prymasa na arcybiskupa gnieźnieńskiego przez kapitułę 17 I V 1581;

w ybór ten p otw ierdził Grzegorz X I I I 7 V 1581. Z ob. Ks. K o r y t k o w s k i, Arcybiskupi gnieźnieńscy, Poznań 1889 II I s. 419 nn.

(5)

sw ojej a rch idiecezji przy kolegium jezu ick im w Poznaniu sdzie

7V |8 ,5 J"Z r iinarium d iecezji poznańskiej. ’ g “ o t w a r ć ? koleeiun * '0" k - ° .se,ninari" m’ n ow y Prymas snuł plany

skieCDrzekysTta ła 'W ^ reah zacji’ P « 8 » « K oni kolegium poznań.

skie przekształcić na uniwersytet, by W ielkopolska posiadała swo- J «y zs z ą uczelnię, wzorem krakow skiego centrum dla M a łopolsk i Ś „ t . " Y CI? ° ’ “ arl7 . “ kadem ii dla ziem litewskich w W in ie k d e r in m ' *>Y im p o m ó g ł, pow iększając fun dację

g , „ by je podn ieść do rzędu uniwersytetu i akadem ii” 12

^ sprawie seminarium doradzali prym asow i, by je otw arto ńrzv p i r x ,n',l.p “ kr ' kim - W . K “ IUz" myśleli U tw o rz y ć małą I acow kę, do której jezu ici poznańscy d ojeżdżaliby na nr „ o i i" rJZI£ P ° trzeby dwu lub trzech kapłan ów -jezu itów zam ieszka’

. L r , nt , s ,“ ! e '’ p » » e i c . „ p . i

: s

,?«'

p o z n a f a k i e l ? 7 « n r r r j m M + k > I " ” " ' 11 za p la n a m i je z u it ó w

fe S S a tŁ p s? Ł -ir t r £ i2

k ó “ p n m °S' " " “ 5 ,y *' f l' °ra‘ P lace I>°J b ud ow ę Sprawa otw arcia seminarium bvła iednaW <łla -i • • . z , i p ra g n ą ł z re a liz o w a ć j , ja k n a js z t w i e I n . r . " I T * ' m e tro p o lita ln ą o d h v l się 21 I V 1 5 8 3 a . * . Va .

sesji kapituły w którei Kral; J • i ’ i • tegoż miesiąca na K a rn k o w s k i p o Iń fo rm o w a T z g r o m a d z o n y c h

77

'

cia w iak n ait-A tc ^grom adzonych o k on ieczn ości otwar-

Z

pod w a r i Ł m ? “ *” ■ K a p if.la w y r a .U . zgo- tedralną w Gnieźnie l'rv!,?,"'** °<|P™ednio szkol, ka- że sp ra w i , ™ " rZ™ ' * a™ » * l - P o n o w i o n o więc, na najbliższym sy„odz“ " ? .’ p K . T i ^ 8 3 “ ' ‘ ,W: , T przyw ilej fundacyjny, który zresztą , ■ . r ‘ Wydała k łopotu . H istoryk jezu ick i pisał o n l w T S Je z ,,,t" » ' wieJe ' “ V i t ‘ p r z ' 1 ' t 0 " “ T ' " ’ r ." z c z 7 » :

I 0]' 1} ' 247, Funda,iones.

u »p c j1 p° 71, f' 247> Fundationes.

(6)

dacię k oleg iu m , p rzy k tó ry m otw a rte b y ć m i a ł o sem in a riu m arch i­

d iecezjaln e. O k oleg iu m w K aliszu uie b y ło ani słow a. . Y Na syn odzie a rch id iecezja ln y m w Ł o w iczu zw oła n ym ju z 4 A 1583 pragnał prym as s fin a liz o w a ć spraw ę fu n d a c ji sem in ariu m i zap ew n ić je g o byt m aterialn y. P o d je g o p rz e w o d n ic tw e m , p rzy

„d z ia le d w ó ch d elega tów k ap itu ły g m e z m e js k ie j: Jaku ba O o rsk ie -

<r0 i H ieronim a P o w o d o w s k ie g o oraz o p a tó w i d u ch ow ień stw a , tak p arafialn ego jak i zak on n ego, u stalon o stalą ro cz n a k o n tr y b u c ję ua rzecz sem inarium (art. IV ) oraz fo rm y p rzek azyw a n ia i g o s p o ­ darow ania tą k o n try b u cją (art. V I I I i I V ) . K o n tr y b u c ja na rz e cz sem inarium oraz na utrzym anie d w ó ch d elega tów a rch id ie ce z ji d o T rybu nału K o ro n n e g o w yn osiła 2400 fl. ro cz n ie . Suma ta została p od zielon a na trzy rów ne części. Na d ob ra a rcy b isk u p ie p r z y p a ­ dło w ięc 800 f l.; tyleż na o p actw a i p re p o zy tu ry oraz na b e n e fic ja p ralack ie i k an on ick ie k ap itu ły m e tr o p o lita r n e j i k a p itu ł k o le -

giackich.

P rzeciw takiem u p o d z ia ło w i w ystąp iła k ap itu ła i jej^ o p o r y spraw iły, że prym as d łu go jeszcze m usiał czek a ć na o tw a rcie sem i­

n a riu m .18 O p o ry jezu itów p o tra fił prym as w k ró tk im czasie p rz e ­ zw yciężyć. Dla k olegiu m je z u ic k ie g o w P ozn a n iu , k tó re p o ś m ie rci fundatora biskupa Łukasza K o ś c ie le c k ie g o p rz e ż y w a ło tru d n o ści fin ansow e, ob ieca ł p o m o c — p o d tym jed n a k w aru n k iem , że je z u i­

ci założą k olegiu m w K aliszu. R e k to r k oleg iu m p o zn a ń sk ie g o Jan K on arski, k tó ry n ajba rd ziej od ra d za ł p rym asow i fu n d a c ję w K a li­

szu, d on oszą c gen erałow i K la u d iu szo w i A k w aw iw ie w cze rw cu 1583 o postaw ie K a rn k ow sk ieg o pisze o o tw a rciu k o le g iu m w K a ­ liszu ja k o o spraw ie p rzesą d zon ej. P o d n o s zą c h o jn o ś ć a rcy b isk u p a , k tóry ostatnio o fia row a ł dla k oleg iu m p ozn a ń sk iego cz te ry w io sk i, praw ie 800 fl. i 4 k o n ie , zw ra ca ją c uw agę na w ie lk ą je g o ż y c z li­

w ość dla T ow arzystw a J ezu sow ego pisał o nim , że „ n ie u stęp u je fu n d a to ro w i k olegiu m W ile ń sk ie g o ” *7. P o d o b n ie p r o w in c ja ł. Carn- pano p o d k o n ie c rok u 1583 in fo rm o w a ł o o tw a rciu k o le g iu m w K aliszu, ja k o o spraw ie p rze są d zo n e j. Sam zresztą d o g lą d a ł p rzygotow an ia m ieszkań dla je z u it ó w .18

Prym as, aby zje d n a ć je z u itó w dla sw oich p la n ó w , gd y d o ­ w iedział się, że w m aju ro k u 1584 ma b y ć zw ołan a k o n g re g a cja p row in cjon a ln a , zaprosił je z u itó w d o K alisza i tam p rze z k ilk a dni utrzym yw ał ich na własny koszt. W czasie trw ania narad je z u itó w wydal K a rn k ow sk i dwa p rz y w ile je , w k tó ry ch o b ie ca ł p o w ię k s z y ć fun d ację k oleg iu m p ozn a ń sk iego, o d d a ć je z u ito m d o d y s p o z y c ji k ościół św. M agdaleny oraz o d d a ć p o d zarząd je z u itó w dw ie ka-

(7)

liskie szkoły, kolegiacką św. M agdaleny i parafialną przy kościele św. M ik o ła ja .1’

W latach 1584— 1585 sprawa seminarium zeszła na dalszy plan. Czytając k oresponden cję i kroniki tych lat odnosi się wra­

żenie, że wszyscy zainteresowani, z prym asem na czele, zostali zaabsorbow ani powstającym kolegium .

W net p o kongregacji prow in cjalnej Paweł Cam pano przedsta­

wił generałow i plan przyszłej p laców k i jezu ick iej w Kaliszu. Dwie szkoły katolickie w Kaliszu p odlega ć będą p refek tow i szkoły jezu ick iej. Magistrzy tych szkół, bakałarze A kadem ii K rakow skiej, p o zdaniu egzaminu przed jezuitą uczyć będą w oparciu o p ro ­ gram przepisany przez jezu itów ; jezu ici będą także decydow ać o p rzyjęciu uczniów do odpow ied n iej klasy. Program tych dw óch szkół będzie odpow iadał najniższej klasie szkól jezu ick ich tzw. in- fim ie. Jezuici otw orzą na razie drugą klasę gramatyki i klasę syntaksy. P rzełożon ym nad kolegium naznaczył p row in cjał Kas­

pra S a w ick iego.20 O ficjaln e p rzyjęcie fu n d acji przez generała Akw aw iw ę, które przypadło na p oczątek czerwca 1584 r., było zakończeniem pierwszego etapu w realizacji w ielkich planów ; osiągnięcie to przyniosło K arnkow skiem u wiele ra d ości.21

Szkoła otwarta we wrześniu 1584 r. rozwijała się w yjątkow o pom yślnie. R elacja prow incjała do Rzym u, p odob n ie jak zapiski kronikarza, były pełne entuzjazmu. P o kilku miesiącach naukę pobierało ju ż 200 uczniów , z dnia na dzień liczba ich wzrastała;

połow a z nich to synow ie szlachty in n ow ierczej; szkoła inn ow ier­

cza w p obliżu , dotąd pełna m łodzieży szlacheckiej, zaczyna chylić się ku u padkow i; już działa sodalicja; stw orzono teatr; arcykiskup zad ow olon y z żyw iołow ego rozw oju szkoły op rócz wielu książek, którym i w zbogacił księgozbiór kolegium , darował 839 fl. Zdaniem prow in cjała, w najbliższym rok u należy otw orzyć także klasę poetyki. Z k oresp on d en cji prow incjała wynika, że do tak szyb­

kiego rozw oju szkoły przyczynił się w dużym stopniu K arnkowski, który op rócz w ielkiej życzliw ości i troski wykazał um iejętność w praktycznym rozwiązywaniu trudności. W porozum ieniu z m iej­

skim senatem, nastawionym życzliw ie d o jezuitów , określił naj­

wyższą cenę, jakiej dom agać się mogą m ieszkańcy Kalisza od m łodzieży przyjezdn ej na stancję. W ynosiła ona 30 fl. rocznie.

O bok niskiej opłaty za stancję, o b o k darm ow ości nauczania, źródła sugerują inny czynnik, który przyczynił się do popularyzacji szkoły. Życie kolegium kaliskiego p od ob n ie jak każdej szkoły jezu ick iej b yło bardzo bogate. Teatr, ch ór, orkiestra, dysputy,

u roczystości kościelne, popisy, nagrody, w ycieczk i itp. — to wszystko przyciągało m łodzież i urozm aicało czas n au ki.22

P o otw arciu szkoły działalność prymasa i jezu itów skierow a­

ną została na seminarium. R ok 1586 jest w historii genezy semi­

narium datą szczególnie ważną. R ozpoczą ł go A lfon s Pisanus, d o ­ radca rektora cieszący się dużym autorytetem , listem do generała z dn. 9 I 1586. Sprawa fu n d acji kolegium kaliskiego przedstawia się według autora listu źle. D okum ent fundacyjny jest niejasny i w ieloznaczny, poniew aż m ów i o oddaniu czterech w iosek temu kolegium , przy którym będzie seminarium. D otychczas zaś są­

dzon o, że seminarium gnieźnieńskie będzie przy kolegium poznań­

skim — na skutek tego kolegium kaliskie zostaje nadal bez fun­

dacji — a przecież, zdaniem Pisanusa, można seminarium gnieź­

nieńskie otw orzyć w Kaliszu, gdzie o b ok studiów hum anistycz­

nych wykładano by teologię polem iczną i moralną. Można będzie zatroszczyć się także o filo z o fię ; zresztą, dla uzupełnienia w y­

kształcenia, można by alum nów w ysyłać do Poznania.

W tym samym liście Pisanus donosił, że kapituła, która daw­

niej myślała tylko o Poznaniu teraz przychyla się do tego, by se­

minarium gnieźnieńskie zostało otwarte w Kaliszu przy kolegium jezuickim.** R zeczyw iście kapituła wydala 30 IV 1586 r. na proś­

bę jezu itów i polecenie K arnkow skiego nowy przyw ilej fu n d acyj­

ny. Tym razem sprawa fun dacji postawioną została bardzo wyraź­

nie. Cztery wioski, o k tórych była m owa w pierwszym przyw ileju, oddaje arcybiskup dla kolegium kaliskiego, przy którym ma powstać seminarium gnieźnieńskie. Ze strony jezu itów przy w y­

daniu przyw ileju obecny był Jakub W ujek, pełniący w tym czasie obow iązki w iceprow incjala. Jan Konarski, rektor kolegium pozn ań ­ skiego i Jan W ąchalski (L e o p o lita ), rek tor kolegium kaliskiego.

W sprawie seminarium przyw ilej sugerował ogólny program nau­

czania: studia humanistyczne, kom entarz Pisma św., adm inistro­

wanie sakram entów, teologię polem iczną i m oraln ą.24 W tym samym, ważnym dla dziejów seminarium roku 1586, prym as kupił duży dom sąsiadujący z kolegium za 1500 fl., który przeznaczony został na sem inarium .25

Zdaw ać by się m ogło, że już nie pow inno być żadnej przeszko­

dy na drodze do otwarcia seminarium. N ow y przyw ilej i k on try­

bucja roczna zapewniała byt m aterialny, wykłady były na m iejscu, osobny, obszerny dom pozw alał na p rzyjęcie nawet w iększej ilości alumnów. Tym czasem sprawa, na k tórej tak bardzo prym asowi

22 ARSJ, Germ. 164 f. 79, f. 99, f. 239, f. 296, Campano do Akwawi- J jw y , 15 II 1585, 1 III 1585, 14 V I 1585, 3 V I I I 1585. A RSJ, P ol. 50 f. 65—

Annuae Prov. Pol. 1585.

23 ARSJ, Germ. 165 f. 199, Pisanus do Akw aw iw y 9 I 1586.

24 ARSJ, P ol. 71 f. 322— 326, Fundationes.

2j ARSJ, P ol. 71 f. 251, Fu ndation es; Sygański, dz. cyt., s. 154.

(8)

zależało, została odłożona na wiele jeszcze lat. W praw dzie kapi­

tuła ustąpiła w roku 1584 w sprawie k on trybu cji roczn ej zobow ią­

zując się d q .je j płacenia, ale nie godziła się na w ysokość sumy -—

dlatego sprawa seminarium przeciągała się. Znam ienne dla ten­

dencji i stosunków, jakie panowały m iędzy arcybiskupem a je­

zuitami z jed n ej a kapitułą z drugiej strony, było zdarzenie, które opisuje prow in cjał Cainpano w liście do generała. O tóż prymas wraz z p row in cjałem postanow ił założyć seminarium, lecz „p e r m odum domus pauperum ” . Na naleganie arcybiskupa, który nie m ógł uzyskać poparcia kapituły prow in cjał zgodził się, by bursa dla ubogich uczniów przy kolegium kaliskim miała specyficzny charakter — by przyjm ow ała tylko tych, którzy pragnęli zostać kapłanam i. “ Sprawa k on trybu cji roczn ej była przedm iotem narad na synodzie archidiecezjalnym w Ł ęczycy w roku 1589, ale i tym razem bez skutku. D opiero w rok u 1591 na kongregacji sui gene- ris (zjazd prałatów, kanoników i opatów archidiecezji gnieźnień­

skiej), zw ołanej w okresie w iosennej kapituły generalnej przez prymasa jedyn ie w celu załatwienia ostatecznego składek na se­

minarium i na utrzymanie delegatów do Trybunału K oron nego, ustalono now y podział kon trybu cji. Kapituła miała teraz obow ią­

zek płacić tylko 121 fl. i to na trybunalistów; datki biskupa wy­

nosiły 900 fl., a zakony miały płacić 1265 fl. N owy podział opłat był bardzo w y m ow n y.27

Ostateczne i form alne rozwiązanie problem u seminarium od ło­

żono do najbliższego synodu archidiecezjalnego. Odbył się on w Ło­

wiczu 29 marca 1593 r. O bradom przew odniczył osobiście prymas.

Sprawa seminarium zajm uje wiele m iejsca w aktach synodalnych.

Znamienna jest uwaga na wstępie akt, o tym, że na m iejsce semina­

rium w ybrano Kalisz, poniew aż tu są studia humanistyczne i alumni mogą ćw iczyć się w cerem oniach w kościele jezuitów , oraz że seminarium oddano do prowadzenia jezuitom , poniew aż kuria nie ma od pow iednich po temu ludzi, a jezu ici i w innych diecezjach mają ju ż p od tym względem duże osiągnięcia. Synod uchwalił ostatecznie k o n try b u cję ,58 oraz przeznaczył trzy wioski Mazewo, R om artow o i Łękę na rzecz seminarium; ustalił też organizację seminarium, rozgraniczając kom p eten cję kapituły i jezuitów .

Tak w ięc 29 marca 1593 roku zostało otwarte o ficjaln ie se­

minarium gnieźnieńskie w Kaliszu. U płynęło 12 lat od chw ili gdy K arnkow ski rozpoczął starania o seminarium dla swej archidie­

cezji.

Obszerny dom kupiony w r. 1586 przez prymasa na gmach se- ARSJ, F on d o Gesuitico, Epistolae f. 64, Campano do Akw aw iw y 25 X 1588.

27 J. S a w i c k i, dz. cyt., s. 173— 176.

28 Tamże, s. 177— 182.

jninarium — zamieszkiwali u bodzy studenci. W r. 1593 dołączeni do nich zostali alumni sem inarium diecezjalnego. Karnkow ski pragnął ponadto otw orzyć przy kolegium kaliskim konw ikt dla 100 synów bogatej szlachty i jeg o prow adzenie p ow ierzyć jezuitom . C i jednak bron ili się przed przyjęciem zarządu k on w ik tem .2" D o ­ piero w izytator Ludwik Maselli wyraził zgodę na p rzyjęcie małej liczby kon w iktorów , których, jeg o zdaniem, można będzie złączyć z sem inarzystam i.30 Prow incjał Bernard C onfaloneri sprzeciwiał się łączeniu synów bogatej szlachty z klerykam i twierdząc, że atmosfera wychowawcza konw iktu nie odpow iada skupieniu, które pow inno tow arzyszyć życiu sem inaryjnem u.31 K on w ik torzy otrzy­

mali w ięc osobne pom ieszczenia, ale po pewnym czasie zamieszka­

li w dom u seminaryjnym. Ostatecznie w r. 1620 w dom u semina­

ryjnym m ieściły się cztery różne instytucje: alumni seminarium diecezjalnego, grupy m łodych zakonników niejezuitów , bursa dla ubogiej m łodzieży i konw ikt dla synów bogatej szlachty. Nad wszystkimi grupami miał zleconą pieczę „p re fe k t seminarium do d yspozycji k tórego oddano dw óch kleryków — jezu itów ; jeden czuwał nad bursą i konw iktem , drugi nad alumnatem i m łodym i zakonnikam i. D om sem inaryjny tw orzył w obrębie całego kolegium osobną jednostkę adm inistracyjną. U widacznia to katalog z r. 1620, gdzie po w ym ienieniu kapłanów , studentów filo z o fii i braci nastę­

puje spis pracow n ików -jezu itów w sem inarium .32

Z A R Z Ą D SEM IN ARIUM I JEGO O R G A N IZ A C JA ’ 3

Synod diecezjalny w Ł ow iczu (1593), który dał oficja ln y p o ­ czątek seminarium kaliskiem u, ustalił jego zarząd i ramy organi­

zacyjne, p olecają c jezuitom sprawy wychowania i kształcenia alumnów.

AR C Y B ISK U P I P R O W IZ O R Z Y

N ajwyższym przełożonym seminarium kaliskiego miał być arcy­

biskup gnieźnieński. Zarządzał on seminarium przez dw óch t. zw.

prow izorów , wybieranych przez kapitułę na jeden rok i zatw ier­

dzanych każdorazow o przez arcybiskupa.

29 ARSJ, Germ. 170 f. 186, L eop olita do Akwaw iwy 5 V II 1592.

30 ARSJ, Germ. 170 f. 240, M aselli do Akwawiwy 6 IX 1592.

31 ARSJ, Germ. 177 f. 298, C on falon eri do Akwaw iwy 18 IX 1597.

32 ARSJ, P ol. 43 f. 228. Sem inarium Calisiense. P. Stanislaus C hodakow ­ ski praefectus seminarii. Albertus W ilgock i magister Bursistorum et C onvicto- in Semin. Gregorius Jankow icz magister Alum norum et R eligiosorum in Semin.

33 ARSJ, Pol. 41 f. 567— 574, Fundationes.

(9)

D o obow iązków p row izorów działających w im ieniu arcybiskupa nale­

żało:

a) wyegzekw owanie pieniędzy z fu n da cji od opatów i prałatów oraz d o­

starczenia ich jezuitom w dw óch ratach: na pierw szego maja i pierw ­ szego października.

b) w tym samym czasie lub w czasie otw arcia semestru obow iązkiem pro­

w izorów b yło przeprow adzenie w izytacji seminarium — zbadanie stanu nauki i ob yczajów alumnów, przyjm ow anie kandydatów do seminarium, usuwanie niezdatnych, dopuszczanie przygotow anych do święceń. W tych wszystkich sprawach jezuici m ieli głos doradczy a ostateczna decyzja należała do p row izorów i arcybiskupa. Uwagi sw oje o w ynikach w izytacji p row izorzy przedkładali arcybiskupow i, a ten przekazywał je jezuitom . c) troska o byt materialny seminarium — o całość fun dacji, o konser­

w ację budynku itp.

Za pracę swą otrzym yw ali p row izorzy pensję roczną w w yso­

kości 30 fl. z uposażenia seminarium.

JEZU ICI

W łaściwym przełożonym nad seminarium ze strony zakonu był rek tor kolegium kaliskiego. K ierow ał on seminarium za p ośred ­ nictwem p refekta. D o zadań jezu itów należało:

a) odp ow iedn ie w ychow anie alum nów.

b ) danie im w iedzy potrzebnej w pracy duszpasterskiej.

c) gospodarow anie pieniędzm i otrzym anym i od p row izorów (pożyw ienie, ubranie, książki itp .), notow anie wszytkich w ydatków i zdawanie z nich sprawy w czasie w izytacji. W w ypadku gdy prow izorzy nie m ogli prze­

prow ad zić w izytacji rektor kolegium miał ich w yręczyć, zdając później sprawę arcybiskupow i i prow izorom .

K A N D Y D A C I

Zasadniczo seminarzystów p ow in n o być dwunastu. Jeżeli jed ­ nak uposażenie będzie wystarczające można będzie p rzyjąć ich w ięcej. Pierw szeństwo przysługiwać m iało m łodzieży z diecezji gnieźnieńskiej. Nie w ykluczano jednak przyjm owania m łodych z innych d iecezji, jeżeli będą w olne m iejsca i jeżeli zgłaszający się będą posiadali te dane, których dom agają się ustawy Soboru Try­

denckiego.

W ymaga się od nich:

a) by b yli dziećm i praw ow itego małżeństwa b) ubodzy i synami ubogich

c) by m ieli zdecydow ane postanow ienie pracy nad rozszerzaniem wiary k atolickiej

d) by m ieli u kończon y osiemnasty rok życia

e) by posiadali zn ajom ość nie tylko pisania i czytania, lecz także zna­

jom ość p oczątków gram atyki łacińskiej.

Przepisy synodu nie wykluczały jednak przyjm ow ania m łod ­ szych, jeżeli specjalne uzdolnienia lub nabyte już w iadom ości p rze­

mawiały za tym. K andydatów przedstaw ionych przez opatów , można było przyjm ow ać tylko w takim wypadku, jeżeli starający się opat zobow iązyw ał się płacić ponad 40 fl. rocznie. K andydaci tacy otrzym ają w seminarium tylko pożyw ienie, pozostałe wydatki pokryw ać miał w ysyłający ich opat. Ogólna zasada, k tórej polecił się trzymać synod, nakazywała, by w przyjm owaniu nie sugerowa­

no się liczbą — lepiej, by b yło m niej, a naprawdę od pow iednich .

K W ESTIO N ARIU SZ U Ż Y W A N Y P R Z Y BAD A N IU K A N D Y D A T Ó W

1) Im ię, nazwisko, m iejsce urodzen ia; z jakiej diecezji?

2) W iek ; pow inien m ieć skończone 16 lat.

3) Czy u rodził się w praw ow itym m ałżeństwie, a w razie w ątpliw ości czy potra fiłb y tego dow ieść?

4) Czy umie czytać i pisać i czy zna przynajm niej początki gram atyki?

5) Czy jest zdrow y i nie kaleką oraz czy posiada zd oln ości, pam ięć, zdrow y sąd i inne dane wymagane do sprawowania świętych czynn ości?

6) Czy posiada odpow iedn ie uzdolnienia i takie postanow ienie, które pozw alałoby m ieć nadzieję, że w swoim czasie przyjąw szy święcenia b ę­

dzie służył K ościołow i Bożem u w tej d iecezji?

7) Czy nie ma przeszkody kanonicznej do przyjęcia św ięcej?

8) Czy gotow y złożyć jest wyznanie wiary wraz z w yrzeczeniem się w szelkich błędów h erezji?

9) Czy gotów jest stale przebyw ać w seminarium tej d iecezji aż do przy­

jęcia św ięceń i wyznaczenia jakiegoś urzędu kościelnego i czy gotów jest zagwarantować to przysięgą lub przyrzeczeniem i osobistym zobow iąza­

niem się?

10) Czy gotow y jest pod d a ć się przepisom sem inaryjnym i wszystkim rozporządzeniom szkolnym ?

W szystkie personalia zgłaszających się zapisywano w dw óch książkach, z k tórych jedna była u p row izorów , a druga u jezuitów .

Gdy egzam inatorzy (prow izorzy i rek tor kolegium lub prefekt seminarium) zaopiniow ali pozytyw nie zgłaszającego się, został p o d ­ dawany przez pew ien czas próbie. Jeżeli próba ta wypadła p o ­ myślnie, kandydat składał na ręce p row izorów wyznanie wiary i potępien ie herezji oraz następujące przyrzeczenie:

Ja ... przyjęty przez N ajjaśniejszego i P rzew ielebnego K siędza A rcy ­ biskupa G nieźnieńskiego i P row izorów przez niego w yznaczonych d o se­

minarium kościeln ego A rch idiecezji G nieźnieńskiej, aby być użytecznym dla K ościoła B ożego w sprawowaniu służby kościeln ej i fu n k cji kapłań­

skich w edług tego, jak mi p oleci tenże N ajprzew ielebniejszy Ksiądz A r­

cybiskup i jego następcy albo w je g o im ieniu Księża P rofesorow ie Se­

minarium, przyrzekam niniejszym i ob iecu ję, że w tym seminarium prag­

nę przebyw ać i jeg o ustawy oraz przepisy zachow yw ać, a jeśli w jakim ś wypadku zdarzyłoby się, że bez zezw olenia N ajprzew ielebniejszego Księdza Arcybiskupa i je g o następców lub K sięży P rofesorów danego na piśm ie,

(10)

odszedłbym z seminarium lub nie trwałbym w stanie duchownym w A r­

ch idiecezji G nieźnieńskiej zobow iązu ję się d ob row oln ie, że w ynagrodzę wszelką szkodę i pok ryję w ydatki, jakie by seminarium w związku ze mną p oczyn iło, począw szy od dnia przyjęcia do tego seminarium. A na św iadec­

two tego napisałem i podpisałem własnoręcznie, dnia — m iesiąca, roku.

Ja N... ob iecu ję i stwierdzam ja k w yżej.

Przyrzeczenie to złożone na ręce p row izorów zostało własno­

ręcznie wpisane przez kandydata do specjalnych książek, z których jedna znajdowała się u p row izorów , druga u jezuitów .

Jeżeli alumn opuszczał z własnej winy seminarium, miał o b o ­ wiązek zw rócić na ręce p row izorów koszta, jakie łożon o na jego form a cję, zaś w w ypadku gdyby nie miał odpow ied n iej ilości p ie­

niędzy, m ógł go arcybiskup zw olnić z całości lub z części, ewen­

tualnie p o le cić mu pracę w diecezji na pewien okres czasu (rek­

tor szkoły, kantor itp .). Opuszczający seminarium bez własnej winy byli zw olnieni z tego obow iązku.

STUD IA

W seminarium kaliskim, jak we wszystkich seminariach diece- cjalnych prow adzon ych przez jezuitów , studia alumnów przebiega­

ły według planu nauk w ypracow anego dla jezu ickich kolegiów przez najlepszych znawców spraw szkolnych z pośród członków całego zakonu. Plan ten znany jest pod nazwą Ratio studiorum.

W szyscy w ięc alumni musieli przejść tzw. studia humaniora, na które składało się p ięć klas: infim a, klasa gramatyki, syntaksy, poetyki i retoryki. Z otw arciem seminarium w Kaliszu utw orzono klasę retoryk i; dotychczas uczniow ie szkoły kaliskiej p o ukoń­

czeniu p oetyk i w yjeżdżali do Poznania. W d ecyzji wizytatora Ludwika M aselli o dodaniu najwyższej klasy hum aniorów ważną rolę odegrało sem inarium .54

H um aniora trwały siedem lat, poniew aż najwyższej i najniż­

szej klasie pośw ięcon o po 2 lata. Ideałem wykształcenia huma­

nistycznego był orator, m ówca, którego najwspanialszym wzorem był C ycero. Pisać i m ów ić, jak on, b yło celem szkoły humanistycz­

nej. D o tego prowadziła gruntowna znajom ość gramatyki łacińskiej i greckiej, znajom ość składni, zw rotów , synonim ów jtp. D o tego też zm ierzały różne w ypracowania pisemne, tłumaczenia lub sa­

m odzielne utw ory prozą lub wierszem, rozm ow y w języku łaciń­

skim w czasie rek reacji w oznaczone dni tygodnia — w reszcie wy­

stępy publiczne, jak przedstawienia, dialogi, deklam acje lub wy­

głaszanie przem ów ień. Lektura klasyków rzym skich i greckich dostarczała w iadom ości z dziedziny historii, geografii, religii i oby­

czajów starożytnych G reków i Rzym ian. Na w iadom ości te. zw a n e

realiami, kładli jezuici duży nacisk, idąc pod tym względem za wymaganiami mistrza Cycerona. O bok języka łacińskiego i grec­

kiego, o b ok lektury starożytnych klasyków i przeróżnych ćw iczeń uczono na humaniorach katechizm u — w klasach niższych małego w języku p olsk im ,35 w wyższych dużego w języku łańcińskim , a w kolegiach polskich na życzenie społeczeństwa u czon o jeszcze rachunków.

Dalsze studia, gdy chodzi o m łodych jezuitów były zróżn ico­

wane. Ci klerycy, którzy odznaczali się zdolnościam i spekulatyw- nymi, studiowali filo zo fię trzy lata i cztery lata teologię, pośw ię­

cając najw ięcej czasu teologii dogm atycznej.

Prymas Karnkowski pragnął w Kaliszu pełnego kolegium tzn.

z trzyletnim kursem filo z o fii i czteroletnim teologii. Już w r.

1592 przygotow ał na to fundusze i miał pertraktow ać z p apie­

że m .36 W r. 1598 otwarto kurs filo z o fii, ale program studiów teo­

logicznych nie został p ow ięk szon y .37 Z trzyletniego kursu filo z o fii pra w dopodobn ie nie wielu alumnów korzystało. W iększość ich z drugą grupą kleryków jezu ick ich przechodziła studia skrócone 0 charakterze praktycznym . Ratio studiorum przewidywała b o ­ wiem dla kleryków o uzdolnieniach raczej praktycznych, p o ukoń­

czonej retoryce, studium dialektyki a następnie teologii, p otrzeb ­ nej do bezpośredniej pracy duszpasterskiej. Składały się nań:

teologia polem iczna, teologia moralna. Pism o św. oraz Katechizm Rzym ski, wydany po Soborze Trydenckim . Studium teologii p o le ­ m icznej polegało na gruntownym zaznajom ieniu się z kwestiami spornym i m iędzy katolikam i a innow iercam i, a w ięc zagadnieniem Bóstwa Chrystusa, K ościoła, prym atu papieża, T rad ycji, Mszy św., Kom unii św. p od jedną postacią, istotą Sakramentu Eucharystii, istnienia czyśca, kultu Świętych, i stosunku wiary i uczynków do zbawienia, itp. Studium teologii m oralnej dawało um iejętność ro z ­ wiązywania zagadnień m oralnych, potrzebną w kon fesjon ale. Pis­

mo św. b yło kom entowane p od kątem kazań i niedzielnych hom ilii oraz dysput z in n ow iercam i.38 R ów n olegle z kształceniem teolo-

35 W kolegiach jezu ickich używ ano katechizm u Piotra K anizjusza; w niż­

szych klasach — mały katechizm Kanizjusza w tłum aczeniu Jakuba W ujka (w yd.

p o raz pierwszy w r. 1570 w K ra k ow ie).

36 A RSJ, Germ. 170 f. 186, L eop olita do Akw aw iw y 5 V III 1592.

37 ARSJ, Pol. 43, K atalogi kolegium w Kaliszu od r. 1600 do 1620.

38 O prócz skryptów najlepszych p rofesorów , które krążyły m iędzy k ole­

gami jezuickim i, alumni korzystali z p od ręczn ik ów i rozpraw polem icznych, źród ła z ARSJ nie w ym ieniają a utorów ; nie trudno jednak odgadnąć ich naz­

wiska — byli polecan i przez synody (J. Sawicki, Concilia P olon ia e, V I s. 280) 1 prace ich byłv w pow szechnym użyciu. I tak w studium teologii m oralnej uży­

wano:

1. Fornari M a r c i n a SJ (1547— 1612), Institutio Cnfessariorum wyd.

w K rakow ie w r. 1607.

2. Jana P o l a n c o SJ (1516— 1577) Bre ve Directorium ad confessarii 9 — N .,* , P r ic .ilo ić , T. X X

(11)

gicznym szło nauczanie i ćwiczenia, już bezpośrednio związane z przyszłymi funkcjami kapłańskimi — a więc śpiew kościelny, który prowadzili prefekci (Katalogi osób i ich zajęć podają ich nazwiska18), kalendarz kościelny tzw. Cornputum, konieczny do obliczenia świąt ruchomych i konsekwentnie do prawidłowego od­

mawiania brewiarza i odprawiania Mszy św .40, ceremonie. Biorąc czynny udział w nabożeństwach i pełniąc różne funkcje związane z tym, alumni seminarium zaprawiali się do przyszłej pracy. Ćwi­

czeniami, które były ważnym elementem w przygotowaniu alumna do pracy kaznodziejskiej, były częste kazania głoszone na próbę wobec profesora i kolegów. Katechizacja dzieci i ludu prostego praktykowana przez alumnów miała charakter prawdziwej pracy duszpasterskiej i stopniowo wciągała do pracy kapłańskiej. Po­

mocą w przygotowaniu się adeptów do kapłaństwa była biblioteka, o którą troszczyli się wyznaczeni do tego prefekci. W niektórych latach powierzano ją kapłanom, w innych studentom filo z o fii.41 Kronikarz w r. 1585 zanotował, że arcybiskup darował kolegium dużą ilość książek, powiększając tym darem znacznie bibliotekę,4*

w roku zaś 1603 ofiarował całą swoją bibliotekę.43 Wyrazem troski o książki w bibliotece był specjalny urząd a raczej obowiązek in­

troligatora.44

W Y C H O W A N IE

W metodzie wychowawczej jezuitów przebijała tendencja do tego, by oderwać młodego człowieka od dawnego środowiska i je­

ac con/itentibus rnunus re cie obeuntium , w yd. w Ł ow iczu w r. 1566. (wydawany i używany jeszcze pod kon iec 19 w ieku).

3. Emanuela S a SJ (1530— 1596), A phorism i C onfessariorum e x D octo- rum sen ten tiis collecti.

4. Franciszka S i l r e s t r i O. P. (1477— 1528), K om entarze do Sumy św. Tomasza.

T eolog ię polem iczną pogłębian o przez studium rozpraw profesorów Aka­

dem ii W ileńskiej: Marcina Sm igleckiego, Emanuela de Vega uczniów stawnego R oberta Bellarm ina, A n ton iego Ariasa, Artura Faunta i samego p rofesora se­

minarium kaliskiego A lfonsa Pisanusa. Dzieła icb b yły wydawane w P olsce i za­

granicą. W przygotow yw aniu kazań najczęstrzą pom ocą była postylla W ujka.

39 ARSJ, P ol. 43, K atalogi kolegium w Kaliszu od r. 1600 do 1620.

1,1 P raw d opodob n ie „C om pu tu m ” przerabiano z podręczn ików , które na­

pisał W ojciech Theoboltius, p rofesor tego przedm iotu n ajpierw w Braniewie, a następnie w Poznaniu. W liście do A kw aw iw y p o r. 1584 p rosił, by sławny m atematyk o. K lau, profesor w C ollegium Romanum, popraw ił jeg o podręcznik i przesłał przez W ujka do Poznania, gdzie będzie można go w ydać. Skorzystają m. in. alumni seminarium. ARSJ, Germ. 163 f. 131, T h eoboltius do Akwawiwy 21 V III 1584.

41 ARSJ, P ol. 43, K atalogi kolegium w K aliszu od r. 1600 do 1620.

4! ARSJ, P ol. 50 f. 65, Annuae P rov. Pol.

43 ARSJ, P ol. 51 f. 93.

44 A RSJ, P ol. 43, K atalogi kolegium w K aliszu od r. 1600 do 1620.

go wpływów, stworzyć mu nowe środowisko oraz poddać go odpo­

wiednim do założeń i celu procesom wychowawczym. Myśl tę w-szyscy pedagodzy — reformatorzy uważali za podstawową.

Nim zgłaszający się został przyjęty do grona kaliskich semina­

rzystów musiał przejść okres próby. Czas jej trwania był różny, zależnie od dojrzałości i wyrobienia kandydata. Celem jej było zapoznanie się kandydata z nową rzeczywistością, przemyślenie sprawy powołania oraz ostateczne zdecydowanie się na realizację idei kapłaństwa. Wyrazem tego było przyrzeczenie, składane na ręce prowizorów lub rektora kolegium. Na próbę, oprócz praktyk religijnych, składały się różne posługi domowe — czynności słu­

żebne, które miały przygotować kandydata do przyszłego nie­

łatwego życia w seminarium oraz wyrabiać cnoty konieczne w ży­

ciu kapłańskim. Dla wychowawców czas próby był dobrą okazjąN do lepszego poznania kandydata.45

Po okresie próby i złożeniu przyrzeczenia kandydat wchodził w społeczność seminaryjną i charakterystyczny dla jej życia wspól­

ny porządek dnia. Seminarzyści mieszkali w jednym domu i mieli jednakowe szaty kleryckie; wspólne były posiłki, w czasie których czytano odpowiednią lekturę; przed posiłkiem błogosławieństwo, po posiłku dziękczynienie; z domu można było wychodzić tylko z towarzyszami; głos dzwonka budził wszystkich, wzywał do mo­

dlitwy, nauki, do szkoły lub na wspólną rekreację. Prefekt semi­

narium i dany mu do pom ocy kleryk-jezuita. zwany socjuszem.

mieszkali razem z alumnami, dopilnowując, by ci przestrzegali przepisów i wypełniali swoje obowiązki, a w razie wykroczeń na­

pominali i karali, a w ostateczności sugerowali rektorowi i prowi­

zorom usunięcie niepoprawnego alumna.

Oprócz wdrażania do porządku zewnętrznego, karności, punk­

tualności i wszystkich trudów życia wspólnego troska wychowaw­

ców koncentrowała się na elemencie ważniejszym, na życiu we­

wnętrznym przyszłych kapłanów. Przepisy polecały: „A żeby wszyscy najpierw troszczyli się o ład i czystość serca, a następnie ciała, szat i rzeczy, których używają i pokoju, w którym miesz­

kają” . 46 Do czystości i uporządkowania serca prowadziło codzien­

ne uczestniczenie we Mszy św., spowiedź przynajmniej raz na mie­

siąc, Komunia św. według rady spowiednika, modlitwy ustne, jak codzienne officium do Matki Bożej, we środy i piątki psalmy p o­

kutne i litania do Wszystkich Świętych, modlitwy myślne — jak rachunek sumienia i rozmyślania, do którego materiał podawał prefekt. W niedziele i święta alumni brali udział w uroczystej Mszy św. i w nieszporach oraz słuchali kazań i komentarzy Pis­

ma św. Wszyscy alumni należeli do Sodalicji Mariańskiej, brali

45 A RSJ, P ol. 66 f. 321, Fundationes.

46 ARSJ, P ol. 71 f. 568, Constitutiones.

(12)

udział w sodalicyjn ych nabożeństwach ku czci M atki B ożej. K o ­ rzystali ze specjalnych k on feren cji, k tórych głównym celem było ożyw ienie i rozw ijanie nabożeństwa do Najświętszej Maryi Panny.

1 niektórych latach alumni odpraw iali rek olek cje św. Ignacego L o y o li,4' zawsze przed święceniam i kapłańskim i48.

Ż ycie alumnów podzielon e m iędzy studium i m odlitw ę, ujęte w przepisy norm ujące porządek dnia, musiało być życiem twar­

dym. Nie było jednak surowe na m odłę kolegium paryskiego Mon- taigu za czasu rektoratu Jana Standoncka. P om ijając częste uro­

czystości kościelne i szkolne, które urozm aicały życie alumnów, przepisy p olecały:

C odziennie będą dwie rekreacje — jedna godzinna zaraz p o obiedzie, a druga zaraz p o k o la cji; w czasie tych rekreacji będą rozm aw iać o spra­

wach, które pozw olą na godziw y odp oczyn ek . K ażdego tygodnia będą m ieć dzień zupełnie w olny od studiów , ale nie od ćw iczeń duchownych.

D zień ten spędzą albo na spacerze albo śpiewając albo na jakiejś godziw ej zabaw ie — bądź to w ogrod zie, bądź to na łące, zawsze m ając na uwadze zbudow anie innych” . 49

Piękną cechą wychowania w seminariach prow adzonych przez jezuitów było podkreślenie w zajem nej życzliw ości:

„N iech żywią w obec siebie szczerą m iłość. Niech też nikt drugiem u nie czyni krzyw dy słowem albo czynem . Jeśliby się zaś coś niew łaściw ego zdarzyło, niech się pojedn ają przed nocą” . 50

W Y C H O W A W C Y I PR O FESO RO W IE 51

P oczątki seminarium diecezjaln ego w Kaliszu związane są z działalnością dwu w ybitnych indyw idualności: w ychow aw cy Z yg­

munta B rodow sk iego i profesora A lfon sa Pisanusa.

Zygm unt B r o d o w s k i u rodził się w styczniu w r. 1561 na Mazowszu. T ru dn o dokładniej pow ied zieć coś w tym w zględzie na podstawie istniejących źródeł. W iadom o, że od lat ch łopięcych kształcił się w kolegium jezuickim w Pułtusku. Po ukończeniu re­

toryki mając dwadzieścia lat wstąpił do Tow arzystwa Jezusowego.

Po roku now icjatu p ow rócił B rodow sk i do przerw anych studiów i jeszcze przez rok przerabiał retorykę, dialektykę i język grec­

ki — co zresztą było zwyczajną drogą w systemie kształcenia m ło­

d ych jezu itów . Studium filo z o fii musiał B rodow ski przerw ać 47 ARSJ, P ol. 51 f. 220, Annuae P rov. Pol. 1610.

48 ARSJ, Pol. 50 f. 115% H istoria Prov. Pol.

49 ARSJ, Pol. 71 f. 568, Constitutiones.

50 ARSJ, Pol. 71 f. 568, Constitutiones.

51 R ozdział ten został opracow any przede wszystkim w oparciu o nastę­

pujące fo to k o p ie rękop isów : ARSJ, P ol. 6, P ol. 7*, Pol. 7 ", Pol. 43, Lith. 6.

K atalogi osób i za ję ć; ARSJ. Pol. 58, Pol. 68. Lith. 61, N ek rolog i; ARSJ, Fondo Gesuitico, Y oca tion es; ARSJ P ol. i Germ. K orespon den cja.

z pow odu ch oroby oczu. U czył w Poznaniu w klasie gramatyki oraz w Kaliszu w klasie p oetyk i i retoryki. R ów nocześnie studio­

wał prywatnie teologię — praw dop od obn ie u A lfon sa Pisanusa.

W roku 1587 otrzymał święcenia kapłańskie oraz został m iano­

wany prefektem szkoły kaliskiej. Skoro tak szybko został B ro­

dowski prefektem szkoły, przypuścić należy, że uczyć musiał dobrze. Jednak nie na polu profesorskim odznaczył się szcze­

gólnie; nie celow ał też znajom ością język ów (znał tylko język łaciński i grecki — co obow iązyw ało wówczas wszystkich jezu i­

tów ).

B rodow ski odznaczył się w pracy w ychow aw czej, wyw ierając ogrom ny wpływ na m łodzież. Cechą charakterystyczną jeg o o s o b o ­ w ości było szczególne nabożeństw o do Matki B ożej i dlatego tym chętniej i ow ocn iej przez wiele lat pełnił obow iązki prefekta So- dalicji Mariańskiej. O bok nabożeństwa do Matki B ożej B rodow sk i odznaczał się gorącym um iłowaniem powołania kapłańskiego i za­

konnego. Jego towarzysz zakonny napisał o n im : „P o w o ła n ie sw oje kochał w najwyższym stopniu — dlatego też wielu m łodych jem u po Bogu zawdzięcza sw oje pow ołanie” . 58 Um iłował życie kapłań­

skie i zakonne z jego radościam i, ale też i w ielkim i jego tru­

dami — dlatego umiał, jak mało kto budzić pow ołania, rozw ijać je i bron ić przed trudnościam i, a wreszcie doprow-adzać do ich realizowania. W ielu z jego sodalisów wstąpiło do sem inariów d ie­

cezjalnych i zakonnych. Darzyli go do końca życia przywiązaniem i w dzięcznością, za jego troskliwą opiekę. Sposób postępow ania B rodow skiego z sodalisami, z m łodzieżą ubogą w Bursie, a przede' wszystkim z alumnami seminarium diecezjalnego, p od ob a ł się bar­

dzo prym asowi Karnkowskieinu, który przy różnych okazjach 1 w obec różnych d ostojn ik ów kościelnych i świeckich chwalił pracę prefekta sw ojego seminarium. A u tor Vita Patris Sigismundi Bro­

dowski, podaje, że serdeczna troska B rodow skiego o przyszłych kapłanów uderzała nie tylko dom ow n ików , lecz także świeckich, którzy wyrażali swoje uznanie m ów iąc, że jak niegdyś Chrystus czynił z prostych rybaków apostołów , tak o jcie c B rodow sk i czy n i z ubogiej m łodzieży łow ców dusz ludzkich.

K atalog kolegium kaliskiego z r. 1599 donosi o B rodow skim :

^Przełożony seminarium dziecezjalnego od 7 lat” 53. B rodow sk i za­

rządzał w ięc seminarium od jego początków i chociaż katalog 2 r .1 60 2 54 stwierdza, że B rodow ski nie jest już prefektem sem i­

narium, to jednak bez wątpienia wpływ jeg o był duży aż do końca istnienia seminarium w Kaliszu. Przez wiele jeszcze lat B rodow sk i

ył doradcą zm ieniających się rek torów , a niemal do końca swo 5~ ARSJ, Pol. 68 f. 138, \ ita P. Sigismundi Brodow ski.

’ ’ ARSJ, Pol. 71 f. 263, K atalog kolegium w Kaliszu z r. 1599.

’4 ARSJ, Pol. 43 f. 15, K atalog kolegium w Kaliszu z r. 1602.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Każdy dzień możesz powtórzyć dwa razy, by nie gotować codziennie. Możesz wybrać sobie dowolny dzień, nie musisz iść po kolei, ważne jest, by zrealizować go od początku

1. Dla dokonania wyboru sołtysa i rady sołeckiej wymagana jest obecność co najmniej 1/5 uprawnionych do głosowania mieszkańców sołectwa.. 2. O ile w wyznaczonym terminie nie

42 lata temu reprezentacja naszej szkoły ostatni raz stanęła na podium Mistrzostw Polski w Sztafetowych Biegach Przełajowych, lecz udało się zająć 3 miejsce również w tym roku..

18) zawarł umowę z firmą Masteraudio Dariusz Myszkins z siedzibą w Markach przy ulicy Braci Briggsów 30 na nagłośnienie, oświetlenie oraz wynajem agregatu podczas

ucznia w danym roku szkolnym oraz ustaleniu rocznych ocen klasyfikacyjnych z zajęć edukacyjnych i rocznej oceny klasyfikacyjnej zachowania. Oceny bieżące oraz śródroczne,

◼ Spokojnych Świąt, Zamrtwychwstania Jezusa Chrystusa w gronie Najbliższych jak również smacznej

rocznicy ślubu, z podziękowaniem za otrzymane łaski i prośbą o Boże błogosławieństwo na dalsze lata pożycia małżeńskiego. 18.00 Za ++ Teresę

Werner Hayek spekulował na temat istnienia cmentarza pod Lwówkiem Śląskim, skoro w tamtejszej księdze miejskiej znalazł się zapis z początku XIII stulecia o opłacie za