• Nie Znaleziono Wyników

"Pisma krytyczne i polityczne", t. 1-2, Maurycy Mochnacki, wstęp: Zbigniew Przychodniak, wybór i oprac. Jacek Kubiak, Elżbieta Nowicka, Zbigniew Przychodniak, Kraków 1996 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Pisma krytyczne i polityczne", t. 1-2, Maurycy Mochnacki, wstęp: Zbigniew Przychodniak, wybór i oprac. Jacek Kubiak, Elżbieta Nowicka, Zbigniew Przychodniak, Kraków 1996 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Teresa Winek

"Pisma krytyczne i polityczne", t. 1-2,

Maurycy Mochnacki, wstęp:

Zbigniew Przychodniak, wybór i

oprac. Jacek Kubiak, Elżbieta

Nowicka, Zbigniew Przychodniak,

Kraków 1996 : [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 90/2, 185-189

(2)

M a u r y c y M o c h n a c k i , P IS M A K R Y T Y C Z N E I P O L IT Y C Z N E . W stęp: Z b i ­ g n i e w P r z y c h o d n i a k . W y b ó r i opracow anie: J a c e k K u b i a k , E l ż b i e t a N o w i c ­ ka, Z b i g n i e w P r z y c h o d n i a k . T. 1 — 2. K ra k ó w 1996. T ow arzystw o A u to ró w i W y ­ daw ców P rac N a u k o w y c h „U n ive rsita s” , t. 1: ss. 490, 2 nlb. + 1 w kle jka ilu s tr.; t. 2: ss. 384, 2 nlb. + 1 w kle jka ilu s tr.

M o ch n a ckie g o n ik t nie czytał — narzekał E dw ard P rzew óski w wydanej w 1905 r. m o n o g ra fii za tytu ło w a n e j

Maurycy Mochnacki jako krytyk literatury.

Praw ie p ó ł w ieku później Janina K u lczycka -S a lo n i podejm ow ała p roblem recepcji M ochnackiego p o d ­ kreślając, iż jego „P ism a p olityczne [ . . . ] , dostępne jedynie w kosztow nych i rzad kich w ydaniach zb io ro w ych , zasługują na to, by je w znaw iano w bardziej p o p u la rn ych edy­ cjach” 1.

O bie opinie, choć naznaczone piętnem czasów, w k tó ry c h pow stały, p rzyp o m in a ły o konieczności w yd a n ia rzetelnie opracow anych pism k ry ty k a , publicysty, pisarza, k tó ­ ry w latach dw udziestych i trzydziestych X IX w. b y ł jedną z najbardziej aktyw n ych postaci ówczesnej polskiej społeczności.

M o c h n a c k i bardzo szybko zd o b ył sobie pozycję najw ybitniejszego k ry ty k a lite ra c­ kiego obozu ro m a n ty k ó w . S pow odow ała to zarów no żarliwość, z ja k ą pisał swe teksty, p rzekonany o absolutnej wyższości n o w e g o w literaturze, ja k też częstotliwość jego w ystąpień prasow ych i obszar zainteresowań publicystycznych. Pięć la t jego intensyw ­ nej działalności krytyczn e j to etapy w spółpracy ko le jn o z czasopism ami: „D zie n n ikie m W arsza w skim ” , „G azetą P olską” , „K u rie re m P o lskim ” , a także z „N o w ą P olską” , „D z ie n n ik ie m Powszechnym K ra jo w y m ” , „G azetą N a ro d o w ą ” , na k tó ry c h łam ach by­ w a ł tłum aczem , recenzentem, sprawozdawcą, k ry ty k ie m i publicystą.

Równocześnie ten o rę d o w n ik ro m a n tyzm u i uczestnik działań powstańczych m ia ł biografię — w ydaw ać się może — typ o w ą dla Polaka, a je d n a k nie przystającą nie ty lk o do swej epoki, lecz i do polskiej h is to rii. N ie m a l każdy bow iem element jego życiorysu może być oglądany i ro zu m ia n y ja k o zjaw isko w y ją tk o w o skom plikow ane i nieprzej­ rzyste — nie dające się określić pojęciam i o jednoznacznych k w a n ty fik a to ra c h m o ra l­ nych — i przez la ta budzące spory i dyskusje.

I je śli Przew óski napisał, że M o c h n a c k i nie b y ł czytany, to nie dlatego, że jego tw órczość została p rz y k ry ta cieniem obojętności, lecz głów nie z tego pow odu, że zbie­ giem n iekorzystnych okoliczności, a raczej w efekcie niem al zwyczajnego polskiego losu, je g o u tw o ry nie b y ły dostępne szerokiem u g ro n u odbiorców . I dlatego właśnie M o c h ­ nackiego znano raczej z legendy niż z tw ó rcz o śc i N iezw ykle o bfita spuścizna prasowa tego pisarza po 30 — 40 latach od je j p u b lik a c ji dostępna była ju ż ty lk o szperającym w b ib lio te czn ych zbiorach i daje im zatrudnienie do dziś. A że w y s iłk i ich nie pozostają bezowocne, świadczy fa kt, że przez niecałe 100 la t zasób tekstów przypisyw anych M o ­ chnackiem u, a obejm ujący pierwszy, k ra jo w y okres jego twórczości, wzrósł ze 106 do 166 p o z y c ji2 i ciągle może być uzupełniany.

O d p o w ie d zią na społeczne zainteresowanie piśm iennictw em M ochnackiego, p lo ­ nem w ielu la t badań a tryb u cyjn ych i prac edytorskich stał się 20-to m o w y w yb ó r

Pism

krytycznych i politycznych,

opracow any przez Jacka K u b ia k a , Elżbietę N o w ic k ą i Z b ig ­ niew a P rzychodniaka, w ydany w 1996 r. przez kra ko w ską oficynę „U n ive rsita s” , a d o ­ wodzący niezw ykłej rzetelności edytorskiej w ym ienionych badaczy. Po 160 latach a r­ ty k u ły prasowe M o chnackiego zostały wreszcie opub liko w a n e w postaci książkow ej nie ty lk o ze s k ru p u la tn ą wiernością wobec p ie rw o d ru kó w , ale i z bogatym kom entarzem kry ty c z n y m u m o żliw ia ją cym ich ró ż n o ro d n ą lekturę.

1 J. K u l c z y c k a - S a l o n i , M au rycy M ochnacki. W arszawa 1947.

2 S. D o b r z y c k i , Spis artykułów i rozpraw M aurycego M ochnackiego w czasopismach w ar­

szawskich (1825 — 1830). „Pam iętnik Literacki” 1904, z. 3. — M. S t r z y ż e w s k i, Działalność k ry­ tyczn a M aurycego M ochnackiego. Toruń 1994.

(3)

A u to rz y w y b o ru nie u k ry w a ją swego przyw iązania do tra d y c ji edytorskiej, zgodnie z k tó rą pow stanie listopadow e uznaje się za w yraźną cezurę w piśm iennictw ie M o c h ­ nackiego. Stąd też w tom ie 1 znalazły się teksty o literaturze, teatrze, muzyce, w to m ie 2

— pism a z okresu pow stania i em igracji. T radycję tę ukszta łto w a ły dwa wcześniejsze w ydania M ochnackiego, naznaczone — co trzeba podkreślić — piętnem czasu i o k o lic z ­ ności. T a k więc wydane w P aryżu w 1836 r.

Pisma rozmaite. Oddział por ewolucyjny

obejm ow ały — co zrozum iałe — a rty k u ły polityczne z okresu pow stania i em igracji. Z b ió r ten — p rzyg o to w a n y ja k o w yraz h o łd u tuż po śmierci autora — ograniczony b y ł je d n a k skro m n y m i m ożliw ościam i w ydaw niczym i francuskiej P o lo n ii i nie po zb a w io n y błędów, p ow tarzanych niestety w następnych edycjach (z la t 1860 i 1863), co zostało om ów ione zarów no w

Uwagach edytorskich

zaw artych w tom ie recenzowanej p u b lik a ­ cji, ja k i w p rzyw ołanej książce Strzyżewskiego.

D la tw órczości kra jo w e j M o chnackiego pun kte m odniesienia stał się z k o le i to m za tytu ło w a n y

Pisma po raz pierwszy edycją książkową objęte,

opracow any przez A rtu ra Ś liw ińskiego i w yd a n y w 1910 ro ku . B y ł on uwieńczeniem licznych prac pow stałych w w y n ik u szczególnego zainteresow ania M o ch n a c k im pod koniec X IX i na p o czątku X X wieku. T o m ten krytyczn ie w e ry fiko w a ł hipotezy atrybucyjne Stanisława D o b rzyc- kiego, sam z k o le i został zrecenzowany i uzupełniony przez Stanisława W asylewskiego i P io tra B a ń k o w s kie g o 3.

Ś liw iń ski d o k o n a ł w y b o ru ze spuścizny M ochnackiego tu ż po napisaniu m o n o ­ g ra fii o ty m tw ó rcy. W łą c z ył do to m u 60 tekstów — w jego o p in ii najważniejszych. R ozpraw y teoretyczne, a rty k u ły i recenzje krytyczne, spraw ozdania teatralne i m uzycz­ ne u p o rzą d ko w a ł w 4 działach:

Literatura, Teatr, Muzyka, Varia.

P odział zap ro p o n o w a ­ ny przez Ś liw ińskiego został przeniesiony częściowo i do niniejszego w yb o ru pism, k tó ry w tom ie 1 obejm uje

Literaturę i krytykę

oraz

Teatr i muzykę —

co wydaje się oczywiste, odpow iada bow iem p odstaw ow ym dziedzinom sztuki będącym przedm iotem zaintere­ sowania M ochnackiego, a także stanow i badań. Podobnie przekonanie, że tw órczość tego pisarza ew oluow ała od k r y ty k i lite ra ckie j do p u b licy s ty ki politycznej, znajduje wystarczające potw ierdzenie ilościow e w tom ie 2.

Jednak le k tu ra poszczególnych tekstów p ro w o ku je do p ytania o adekwatność ta ­ kiego p o d zia łu do p ro g ra m u wpisanego w kolejne publikacje. M o ch n a c ki bow iem u jm o w a ł każde zjaw isko w szerokim kontekście k u ltu ro w y m , istotna była dla niego nie tyle sama sztuka, co je j miejsce w życiu społeczności, ranga fa k tu artystycznego ja k o przejaw u sam oświadom ości narodu.

C hronologiczne uporządkow anie recenzji i a rty k u łó w u w y d a tn iło b y to dążenie M ochnackiego, k tó ry p odejm ow ał współpracę z coraz to in n y m i czasopismami w łaśnie dlatego, że w pew nym momencie przekraczał p ro g ra m y przyjęte przez redakcje.

W ystarczy p o ró w n a ć np. teksty:

Dwa pomniki

z 4 X I I 1829 oraz

Gust publiczności

warszawskiej. Widowiska sceniczne. Literatura. Pisma periodyczne

z 17 X I I tegoż ro k u , by odnaleźć w nich nie ty lk o wspólne m o tyw y i obrazy, ale też czytelną troskę o kształ­ tującą się świadomość narodow ą. Iro n iczn e stwierdzenie: „Jest więc rzeczą oczywistą, że w W arszawie, dla p rzyp o d o b a n ia się publiczności, w ym yślono finansowe s y s t e m a m a l e ń k i c h r z e c z y , systema drobnostek. W szystko chciano by pokazać w m i n i a t u ­ rze, każdą rzecz zmniejszyć, w nic zam ienić! W ielka szkoda, że nie m ożna w ystaw ić m a l e ń k i e j W arszaw y, W arszaw y w m iniaturze, np. za Pragą, albo za Jero zo lim skim i ro g a tk a m i! Ale wtenczas trzeba by życzyć sobie, aby cudzoziemcy p a trz a li na nas przez szkło powiększające” (t. 1, s. 344) — nabiera znaczenia w kontekście wyrażonego dw a tygodnie wcześniej przekonania, że sztuka, zwłaszcza rzeźba p o m n iko w a , plenerowa, „potrzebuje obszernego placu, d o piero pod gołym niebem ukaże się taka, ja k ą jest w rzeczy samej” (t. 1, s. 192).

3 S. W a s y l e w s k i, rec.: M. M o c h n a c k i , Pisma po raz pierw szy edycją książkową objęte. „Pam iętnik Literacki” 1911. — P. B a ń k o w s k i , M au rycy M ochnacki jako teoretyk i k ry tyk roman­

(4)

M o c h n a c k i k o n fro n to w a ł wszelkie przejawy życia k u ltu ra ln e g o z ideami, k tó re m ia ły być znakiem tego, że n aród ro z u m ia ł się w „sw oim jestestwie” . C h ronologiczny u kła d tekstów p o z w o liłb y nie ty lk o śledzić ewolucję tych idei, ale pokazyw ałby też kolejne etapy ich k o n k re tyz o w a n ia w a rty ku ła ch prasowych. N ie sposób bow iem oprzeć się wrażeniu, że zm iany tematyczne p u b lic y s ty k i M ochnackiego w y n ik a ły przede wszy­ stkim z dążenia do tego, by pisarstw o sprostało aktu a ln ym potrzebom narodu, czyli tow arzyszyło ż yw o tn ym zjaw iskom społecznym. Sugerował to ju ż Stanisław Pieróg, pisząc, że tym , co łączy oba okresy tw órczości M ochnackiego, jest zainteresowanie k u ltu rą n a ro d o w ą 4 (sądzę, iż należałoby użyć pojęcia szerszego: życiem społeczno-naro- dow ym ). M o c h n a c k i pisał o tym , co w danym momencie p o w i n n o poruszać najm oc­ niej naród, a więc także czyte ln ikó w prasy.

W ą tp liw o ś ci może budzić wydzielenie w tom ie 2 części zatytułow anej

Karmelickie

dossier,

obejm ującej trz y teksty: tzw. pism o karm elickie, ra p o rt cenzorski o dziele K . H. P ö litza oraz

List Maurycego Mochnackiego do Michała Hubego.

D w a pierwsze przeleża­ ły w rękopisach aż do p o czą tku obecnego w ieku, ich status jest więc szczególny, ale przynależą do przedlistopadow ego życiorysu pisarza i świadczą o tru d n y ch początkach działalności niefortunnego p o lity k a . Zamieszczone w tom ie 1 — b yłyb y potw ierdzeniem fiaska, ja k ie m usiał ponieść ówczesny re fo rm a to r polskiego życia politycznego. T rzeci z w ym ienionych tekstów , o p u b lik o w a n y w „P a m ię tn ik u E m ig ra cji” , to szczególne p o d ­ sumowanie m łodzieńczej b io g ra fii, korespondujące z poglądam i w yra żo n ym i w licznych a rtyku ła ch z tego okresu. Czy owe teksty należało więc wyłączyć w oddzielną grupę? Pozostaje to sprawą do dyskusji.

Pisma

zaw ierają o k o ło 40% (t. 1 — 58 tekstów , t. 2 — 48) rozpoznanej tw órczości prasowej i u lo tn e j M ochnackiego. E d yto rz y d o k o n a li selekcji, starając się „uw zględnić wszystkie ważne teksty, reprezentatyw ne dla tem atycznych, problem ow ych i artystycz­ nych cech pro zy M o ch n a ckie g o ” , oraz „odzw ierciedlić najważniejsze m om enty ew olucji jego m yśli, pog lą d ó w estetycznych, literackich, p o lityczn ych itp .” (t. 1, s. 37). O w yborze zadecydowała za ró w n o h is to ria recepcji i miejsce danego pism a w całej tw órczości, ja k też dążenie do uw zględnienia ostatnich badań nad spuścizną M ochnackiego. W w y b o ­ rze znalazły się najważniejsze ro zp ra w y krytyczn o lite ra ckie (oprócz

O literaturze

polskiej w wieku dziewiętnastym,

w ydawanej ja k o osobna książka), recenzje najgłoś­ niejszych dzieł artystycznych, spraw ozdania z isto tn ych wydarzeń życia muzycznego (zwłaszcza ten dział został znacznie pom nożony dzięki wcześniejszym pracom a tryb u- cyjnym Stefana Jarocińskiego). Lecz — co niezm iernie istotne — w obu tom ach znalazły się też d zia ły zatytułow ane

Artykuły o autorstwie niepewnym.

Są one w yn ikiem n a jn o w ­ szych o d k ryć w zakresie b ib lio g ra fii p o d m io to w e j M ochnackiego i sugerują m .in. jego wcześniejszy, niż sądzono, debiut.

Prace nad obecną edycją przebiegały niem al równocześnie z powstawaniem ro z­ p ra w y M iro s ła w a Strzyżewskiego o tw órczości przedlistopadow ej au to ra

Powstania

narodu polskiego.

R edaktorzy

Pism

uw zględnili stwierdzenia tego badacza (zwłaszcza dotyczące a try b u c ji tekstów), p o d d a li je je d n a k krytycznej analizie, polem izując z n im niekiedy, u zu p e łn ili też w ydanie zgodnie z w y n ik a m i własnych badań. I chociaż p rzy ­ wrócone M o ch n a ckie m u teksty nie zm ienią zasadniczo oceny jego d o ro b k u , to stano­ w ią je d n a k cenne uzupełnienie szczególnie pow stałych w ostatnich latach życia a rty k u ­ łów , z k tó ry m i korespondują tematycznie.

A u to rz y w ydania d ysp o n o w a li w zasadzie p ie rw o d ru k a m i prasow ym i (poza dw ie­ m a — w ty m : je d n ą niepełną — k o p ia m i rękopisów). D o k o n a li p rze d ru ków w prze ko ­ naniu, że p u b lika cje te o trz ym a ły kszta łt zgodny z zam ierzeniam i M ochnackiego, k tó ry

— ja k o członek redakcji — czuwał też nad przebiegiem procesu wydawniczego. O k o ­ 4 S. P i e r ó g , wstęp w: M. M o c h n a c k i , Poezja i czyn. W ybór pism. Warszawa 1987, s. 6 4 - 7 0 .

(5)

liczność ta spow odow ała, że prace edytorskie nad poszczególnymi tekstam i zostały ograniczone do m in im u m i sprow adzają się do m odernizacji piso w n i i in te rp u n k c ji, z dużą starannością przekazując teksty w kształcie nadanym im przez autora, p rzy zachow aniu m .in. w ie lu oboczności językow ych.

O sobnym zagadnieniem jest natom iast sprawa a rty k u łó w nie z a tytu ło w a n ych przez autora, a tekstów ta k ic h jest sporo, bo taka była ówczesna p ra k ty k a prasowa. E d y to rz y p rzy ję li p odw ójne rozw iązanie: w korpusie tekstów um ieścili a rty k u ły z ty tu ­ ła m i d o d a n y m i — najczęściej przez wcześniejszych w ydaw ców (choć np. Ś liw iń s k i w miejscu ty tu łu zamieszczał uwagę: „ A r ty k u ł bez ty tu łu ” ). N a podstawie tych ty tu łó w sporządzony został

Spis rzeczy

i

Alfabetyczny spis artykułów zawartych

w

tomach 1 iii.

R ównolegle z n im i w prow adzone zostały do ow ych w ykazów , ja k o w tó rn y w y ró ż n ik , in c ip ity . Bliższe edytorskiej zasadzie w ierności a u to ro w i b yło b y je d n a k odw rócenie tej kolejności i posługiw anie się głów nie in c ip ita m i (ta k czyni Strzyżewski). C h ro n iło b y to przed n ie porozum ieniam i, ja k np. w p rz yp a d k u dw óch tekstów o ty tu le d odanym

De­

tronizacja Mikołaja

(a u to rzy w y b o ru p rze d ru ko w a li ty lk o jeden z nich). O czywiście ty tu ły nadane u ła tw ia ją pracę nad p u b licystyką M ochnackiego, wskazują bow iem na je j zawartość. Są je d n a k „ciałem o bcym ” w zwartej m a te rii tekstów.

W yd a w cy obecnego w y b o ru pism M ochnackiego rozpoczynali prace od podstaw , wcześniejsze bow iem w yd a n ia (paryskie i lw ow skie) pozbawione b yły ja k ie g o k o lw ie k m a te ria łu uzupełniającego (do dw óch w y b o ró w pow ojennych w ydaw cy u stosunkow ują się w

Uwagach edytorskich).

K om entarze do poszczególnych tekstów zostały więc p o ­ przedzone m etryczkam i, w k tó ry c h m ożna znaleźć inform acje o p ie rw o d ru k u i w yd a ­ niach następnych, dane atrybucyjne, n o ty o ty tu le oraz — ewentualnie — genezie a r­ ty k u łu , zaw artych w n im p o lem ikach lu b odniesieniach prasowych.

P rzygotow anie ko m e n ta rzy b yło niezw ykle tru d n y m zadaniem, o czym świadczy liczba i objętość przypisów . S pow odow ał to okolicznościow y charakter p u b lik a c ji p ra ­ sowych, będących odpow iedzią na aktualne wydarzenia k u ltu ra ln e i polityczne — nie­ k ie d y m ało czytelne dla dzisiejszego odbiorcy. D latego przypisy objaśniają przeważnie fa k ty historyczne, w m niejszym stopniu — zjawiska językowe. Najw ięcej p ro b le m ó w p rzysp o rzyło sporządzanie n o t osobowych. A rty k u ły M ochnackiego m ają bow iem w znacznej mierze ch a ra kte r polem iczny, p rzyw o łu ją też nieustannie nazw iska licznych postaci życia publicznego i artystycznego, pow tarzane w ie lo k ro tn ie w k o le jn ych te­ kstach. Z konieczności więc n iektóre z ow ych nazw isk m usiały pojaw ić się w w ielu przypisach, co, niestety, spow odow ało pow ielanie tych samych in fo rm a c ji w k ilk u m iejs­ cach kom entarza. T a k stało się np. w p rzyp a d ku N icolasa B oileau-Despréaux (o d n o to ­ wanego też ja k o D espréaux N ico las Boileau), którego teoria lite ra tu ry była stałym p u nktem odniesienia dla tez M o chnackiego i k tó ry w przypisach do to m u 1 p o ja w ia się p ię cio kro tn ie , a n o ty w trzech miejscach zawierają powtarzające się w iadom ości. W to ­ mie 2 ta k ą postacią jest np. K saw ery L u b e c k i-D ru c k i, także Lach Szyrma. G orzej, gdy ko le jn a n o ta o d w o łu je się do wcześniejszej, skromniejszej w inform acje (zob. t. 2, s. 305, 313: Sawa-Caliński). W takiej sytuacji lepszym rozw iązaniem byłaby może n o ta o p o ­ staci grom adząca wszystkie dane konieczne do zrozum ienia tekstu M ochnackiego, za­ mieszczona w przypisie um iejscow ionym tam , gdzie nazw isko tej postaci po ja w ia się po raz pierwszy, a następnie konsekw entne odw oływ anie się do tej noty. N ie ro z b u d o ­ w yw a ło b y to ko m entarza objętościow o, a c zyte ln iko w i ukazyw ało ową postać w k o n ­ tekście całej tw órczości pisarza. K orzystanie z przypisów b yło b y też wygodniejsze, gdyby w spisie treści, o b o k num erów stronic, na k tó ry c h znajduje się a rty k u ł M o ch n a c ­ kiego, pod a n o też num ery stro n ic zamieszczonego w książce kom entarza.

M a te ria ł zgrom adzony w kom entarzu wydaje się bezpośrednim uzasadnieniem d la tez przedstaw ionych we

Wstępie,

k tó ry wskazuje na złożoność b io g ra fii tw órczej M o c h ­ nackiego i — paradoksalnie — niezw ykłą konsekwencję w tej różnorodności. W edług Z bigniew a P rzych o d n ia ka to właśnie „dziennikarskie o b o w ią z k i” stały się dla M o c h ­ nackiego „najw iększą pasją, praw dziw ą nam iętnością i najwyrazistszą fo rm ą ekspresji”

(6)

(t. 1, s. 11) i u czyn iły zeń zarów no profesjonalnego k ry ty k a , ja k i niezmożonego p u ­ blicystę pow stania oraz b o jo w n ik a polskości na em igracji. A u to r

Wstępu

tro p i w ytrw ale wszelkie ślady ja kie jś nadrzędnej id e i kierującej k o le jn y m i przedsięwzięciami prasow ym i pisarza i porządkującej środki, z pom ocą k tó ry c h chciał je realizować. Śledzi to, co c zyn iło M o ch n a ckie g o ro m a n tykie m , a równocześnie zwraca uwagę na jego ciągłe w y­ chodzenie poza granice zakreślone n o rm a m i rom antycznym i.

N o w a to rs k ie okazuje się przedstawienie M ochnackiego ja k o genialnego czytelnika (szerzej: o d b io rcy) k u ltu ry przejawiającej się w poszczególnych dziełach sztuki, ta k ró ż ­ n o ro d n ych , ja k to m ik poezji, przedstawienie teatralne, ko n ce rt fo rte p ia n o w y czy rzeźba plenerowa. O dszukanie słów -kluczy, m etafor i in n ych elem entów języka opisu pro w a d zi w łaśnie k u nadrzędnej idei jedności życia narodow ego i jego w yrazu w tw órczości publicystycznej. W ty m kontekście nie jest zaskoczeniem teza, że M o c h n a c k i ro m a n ty k „ b y ł uczniem oświecenia, szkoły osiemnastowiecznego ra cjo n a lizm u i re w o lu cji francu­ skie j” i dlatego ro z m in ą ł się z rom antyczną h isto rio zo fią (t. 1, s. 27, 28). W stęp p o tw ie r­ dza, że M o c h n a c k i — budzący odzew w każdym p o ko le n iu — wciąż jest pisarzem nie d oczytanym , a w swym nie d okończonym dziele kryje rozliczne zagadki.

Interesującym uzupełnieniem wstępu, kom entarza i samych tekstów m óg łb y być indeks dzieł lite ra ckich , teatralnych i m uzycznych, o k tó ry c h pisał M o ch n a cki, albo włączenie ich a u to ró w do indeksu osobowego.

Pisma krytyczne i polityczne

znalazły nabyw ców nie ty lk o w śród badaczy ro m a n ­ tyzm u. M o ż n a więc podejrzewać, że niedługo zostaną w znowione. D latego wskażę na k ilk a miejsc, w k tó ry c h gospodarow ał c h o c h lik d ru ka rski. T a k więc w tom ie 1 na s. 32, w przypisie 1, znajduje się in fo rm a cja o recenzji zatytułow anej

Powrót niestety częś­

ciowy,

p ió ra A lin y W itk o w s kie j. Recenzja ta zamieszczona jest w „N o w y c h K siążkach” , w numerze 10 z r. 1986, na s. 4 6 — 48, a nie — ja k podano — w numerze 3 z 1988 ro ku . W tym że numerze i na w ym ienionych stronicach w yd ru ko w a n o recenzję M ich a ła Ł u k a ­ szewicza

Mochnacki

dzieje pewnej kariery.

N ie k tó re przypisy w ym agają uzupełnień lu b p rzeform ułow ań, np. w tom ie 1 przypis 2 na s. 443, w tom ie 2 przypis 7 na s. 282 i przypis 6 na s. 299. N ie k ie d y odsyłacz znajduje się dop ie ro p rzy d ru g im użyciu w yjaś­ nianego słowa (t. 1: s. 342, 353 — 354). Spośród „lite ró w e k ” (t. 1: s. 40, 66, 252, 363, 418, 475, 478, 487; t. 2: s. 124, 194, 347) ty lk o je d n a — ja k się okazało — „złośliw ie” p rzekłam uje tekst (t. 2, s. 308: M o c h n a c k i p rz y b ył do Paryża w 1831 ro ku !). N a to m ia st w to m ie 1 na s. 469 w metryczce do tekstu

[Pierwszy koncert ChopinaJ

brakuje umiesz­ czanej w analogicznych miejscach uw agi: „Tekst bez ty tu łu , nie podpisany” . W y m ie ­ n ia m te niedociągnięcia dlatego, że myślę o przyszłej doskonałości tego, co jest bardzo dobre.

Pisma krytyczne i polityczne

dołączają bow iem do w zorcow o wydanych w latach osiem dziesiątych dzieł:

Powstanie narodu polskiego

oraz

O literaturze polskiej

w

wieku

dziewiętnastym.

Jak ju ż w spom niałam , obejm ują one o k o ło 40% prasowego pisarstw a M ochnackiego. G rom adzą najważniejsze rozp ra w y, a rty k u ły krytyczne i pism a p o li­ tyczne, k tó ry c h ranga w idoczna jest w kontekście d ro b n ych recenzenckich przyczyn­ k ó w , not, po le m ik, — ujaw niających rozległość zainteresowań najaktywniejszego w pierwszej fazie ro m a n ty zm u k ry ty k a . D o w ydania pozostały jeszcze pomniejsze pisma M ochnackiego. Is to tn y m odniesieniem dla jego tw órczości em igracyjnej b yła b y now a edycja korespondencji braci: M aurycego i K a m ila — z rod zin ą w k ra ju (m im o inge­ re n cji m a tki, B a rb a ry M o ch n a ckie j, k tó ra przechow ała ją w ocenzurow anym przez siebie kształcie), a także nie zamieszczonych w recenzowanych tom ach listó w o tw a rtych i zbio ro w ych . N a uwagę zasługują też wczesne p ró b y przekładowe późniejszego p o ­ lity k a .

Cytaty