(
XL/
UNIWERSYTECKA
TEODOR PRZYBYŁA
CHŁOPCY WRACAJĄ
obrazek sceniczny w 2-ch odsłonach Napisane w obozach Wojska Polskiego w
Szkocji w r. 1046
z
SEKCJA WYDA WNICZA TOWARZYSTWA POMOCY POLAK'. '
WIELKA BRYTANIA 1047
OSOBY DOMAŃSKA -
WŁA DEK IGNAS CZESIU KAZIU NOWAK ZOSIA
ŻOŁNIERZE
wdowa lat 52 ,zamieszkała w Argentynie jej syn, 'ochotnik z Argentyny
przyjaciel Władka ochotnik z Brazylii ochotnik z Brazylii ocho tnik z Kanady jego narzeczona
OBR a Z I
Scena przedstawia izbą mieszkalną robotnika - emi
granta polskiego w Argentynie. Na Środku stił dwoma krzesłami. V głąbi szafa. Tuz przy r«wi
stary fotel - obok.mały stoliczek. Na Ścianach, obraz Matki Boskiej Częstochowskiej, - portrety Kościuszki i inne.
Na scenie matka z synem.
Kiedy dekoracja sceny jest juz gotowa do drugiej części, zagrać możliwie na d^'ch
trąbkach” tusz”- Po czym przez głośnik, naśla dując audycją radiową, podać w formie
nikatów radiowych, dane o zaciągu ochotników z Polonii zagranicznej do Wojska Polskiego, oraz wyczyny bojowe niek tćrych z nich.
2
SCENA I MA TKA, WŁA DEK
rok 1941
MA TKA
Więc zdecydowałeś się mój synu?
W£A DEK
Tak mamo - (po chwili). Mamo, żebyś ty wiedziała co sie( dzieje w naszym Towarzystwie w Doc-Eud...
(z zachwytem)* Wszyscy idziemy do naszego wojska - do polskiego wojska ... ~ Wiesz, wczoraj przyje
chał Ignaś z Era z yli i. . . Powia da, ze tam wszyscy Polacy pchają sie( do wojska, W Porto Alegre w
Curytybie, w Rio-de-Jan eiro, w Rio-Grande - wszys
cy rzucają pracę, domy i jadą,,.,,, MA TKA
(drśącym głosem). Więc i ty ?...
W$A DEK
(zdecydowanie). Tak - i ja, MA TKA
Cieszę się^mój synu. (Podchodzi do syna i ściska go). Cieszę się^drogi mój synu, ze wnet przywdzie- jesz najpiękniejszy strój - mundur żołnierza pol
skiego. Wychowując cię wi er żyłam, ze pójdziesz kie
dy będzie trzeba śladem twego ojca i dziada (sia
da). Dzieckiem będąc wyjechałam z Polski - na chwilę jednak nie przestałam być Polką ( smut
nym głosem - powoli) Ojciec twój - którego pod
czas tamtej wojny zegnałam, jak ciebie dziś, nie wrócił. Śmierć jego na oolu chwały - za Ojczyznę - nie załamała mnie...Tyś był jedyną moją
pociechą (głos się załamuje) i całą nadzieją.- Dziś jesteś mym oparciem (płacze.)
- 3 - EŁA DEK
( wahając sią, podchodzi do matki - po czym drżąc ym gło scm) Ma mo . • . mamo...tuo ze.. » »
MA TKA
(przerywa) Nie, synu ( wstaje). Te łzy, to łzy radoś ci, żem cią wychowała na dobrego Polaka. ( do
siebie). Jakie to dziwne ~ tak samo żegnałam sią wówczas z nim. -( do syna). Idż! ~ bo tak trze
ba ( tonem rozkazującym). Trzeba pomścić krzywdy naszego wielkiego Narodu ( spokojnie)° O jedno ci ą proszą, gdy w zwycięskim pochodzie dojdziesz
do Polski, do twej jedynej Ojczyzny, nie zapom
nij o mnie.Parnią taj żeś przyrzekł przywieść mi pamiątką ze Lwowa.
WŁADEK
Mamo - ja tam już zostaną - i ty tam przyjedziesz MA TKA
( do siebie) To samo tamten mi mówił.
1WŁA DEK
Wszak całe życie marzysz by raz jeszcze wrócić miądzy swoich. ( wahajatco) Wiąc mamo do zoba- C a* tz TL lf ® • 00
MA TKA
(siada) WŁA DEK
Mamo,....może zos taną. . . .może - w inny jakiś sposób bąde( mógł pomóc Ojczyżhie( zbliża si^ do matki). - Mamo - przecież ty też po trz obu jesz mej pomoc y . ... Wszak ja i o tobie mus z ą parni ątać.
Może.. ..
MA TKd
(przerywa). Tdż synu! ( wstaje po chwili) . Dziś jeden tylko masz obowiązek.... Idż....(do siebie)
’’Biada, kto daje Ojczyźnie pół duszy, a drugie tu pół dla szcząścia zachowa. Oboje w nim Bóg swym piorunem skruszy. I padnie kiedyś w popiół taka
głowa. Żadną łzą taki Boga nie poruszy. W modlitwie
- 4 -
nigdy juś nie znajdzie słowa,które ,by kiedyś je
go Bóg zrozumiał. I befdzie jak ten dęb umarły ssu miał”* ( za scenę słychać kroki maszerujących)
(podchodzi do syna i bierze go w objęcia) . Niech Cię Bóg drogi mój synu ma w swej opiece.
(kurtyna spada)
na scenie słychać miarowy krok w takt melodii i śpiewu
A kto chce rozkoszy uśyć A kto chce rozkoszy użyć
Niech do wojska idzie służyć Niech do wojska idzie służyć
Tam rozkoszy on użyje Tam rozkoszy on użyje Wina, wody się napije Winaswody się napije.
Tam teś każę maszerować Tam tez kaśę maszerować
Strzelać, śpiewać i tańcować Strzel ać, śpiewać i tańcować.
* Słowacki
OBRA Z II
Rok 1046 w Szkocji.
Scena przedstawia wnętrze baraku żołnierskie go, tzww ’’beczkę śmiechu” żelaznego namio
tu żołnierskiego.
SCENA I
WDA DEK
(wstaje i wolno wychodzi) KA ZIU
(wskazując na wychodząc ego, uśmiecha się) IGNAS
Daj spokój - wariat! ( po chwili) Coś się z nim s tało — a szkoda •. . . Znam go tak dawno, razem
przyjechaliśmy z Argentyny, razem w tej niewdzięcz nej Szkocji czekaliśmy na inwaz je,.. . .Jego odwaga w Normandii i dalej aż do samej Holandii, zdumie
wała nas wszystkich. Dziwne to ....w najgorszym ogniu należał do najweselszych - zawsze był w hu
morze, żarty i kawały stale trzymały się jego głowy.
KA ZIU
Więc od kiedy ta zmiana? — Coś sie( przecież musiało stać.
. IGNAS
Wiem. .. Pamiętasz, kiedy porucznik mówił nam o naszej flocie wojennej - powiedział, ze okręt
to skrawek n-aszej Ojczyzny - to Polska. Od tego czasu nieco się zmienił, chodził jak w gorączce.
Przestał nawet widywać się ze swoją Szkotką, która
1'1
- G -
całymi dniami krąży koło naszego obozu i wyśpie
wuje...^ zza sceny słychać śpiew).(Gdybym ja by
ła słoneczkiem na niebie...) O słyszysz znów ona..
IGNAC I KAZIU
(zbliżają się do otwartego okna, względnie otwar
tych drzwi i słuchają).
KAZIU
Głos niezły - może i warta grzechu.
IGNAŚ
Niczego.... Tak a sobie Czkotka, ruda i chuda jak wszystkie. Teraz juz zupełnie na nią nie zwraca uwag i.
KAZIU
Czy zauważyłeś, że Władek nosi jakieś pudełecz
ko i stale do niego zagląda. Idąc spać wyjmuje coś z niego i zawiesza na szyi Chyba to nie medalik, gdyż nosiłby go stale.
IGNAC
(zamyślony). Tak widzę to .... Pamiętasz, że kilka dni po tej pogadance o flocie wojennej
zwiedzaliśmy nasz okręt ’’Konrad”. W pewnym momen
cie Władek znikł. - Kiedy się zjawił twarz miał zmienioną. Wyglądał jakby po przyjęciu komunii.
Kiedyśmy wrócili do obozu, przychodzi do mnie i mówi, że chci ałby jfitt na jpr ędz ej wracać do Argenty
ny, gdyż zdobył to, o co go prosiła jego matka, kiedy wyjeżdżał na wojnę.
KAZIU
( z zadowoleniem). E!l! - więc może kupił coś od któregoś z marynarzy dla matki i to chowa w
tym pudełeczku - Zaoewne jakiś pierścionek.
IGNAC
Mo ż e...(po na myśl e) . Ni e - to coś innego. - Wiesz, dziś wieczór musimy dowiedzieć się co go tak zmieniło, —(po chwili). Może potrzebuje na
szej rady - a może go coś złego spotkało (wstaje - szuka papierosów). Nie mam papierosów - idę
7
do kantyny - wrócę za chwilę. (wychodzi)
SCENA II KA ZIU
(stawia pasjansa -■ nucąc lub gwiśdzęc jaka.ś żoł
nierską melodię) WŁADEK
(wchodzi smutny i przygnębiony). Kaziu! - kiedyś my wreszcie pojedziemy?
KAZIU
(nadal zajęty stawianym pasjansem) Doka(d?
WŁADEK
No, do naszych domów. Ja do Argentyny, ty do Bra
zylii.... Tez się pytasz! Dokąd ze chciałbyś ty jeszcze jechać?
KAZIU
(namyśla się). Do Polski - do kraju - Czyś to nie .byłaby przyjemniejsza podróś....(po chwili)
Do Pol ski. . . . (wstaje, nerwowym krokiem^ przemie
rza izbę, po czym do siebie)
'*Do Kraju tego, gdzie kruszynę Chleba Podnoszę z ziemi przez uszanowanie Dla darów nieba
Tęskno mi Panic....
Do kraju tego, gdzie winę jest duzę Popsować gniazdo na gruszy bocianie, Bo wszystkim służę
Tęskno mi panie
Do Kraju tego, gd^ie pierwsze ukłony Sę jak odwieczne Chrystus.a wyznanie
Ba(dś Pochwalony Tęskno mi Panie” *
; ,• ? tak do Kraju...
* *Moja Piosenka - C.Norwida
ff?
- 8 - W£A DEK
(wzdycha). Ha, do Kraju ~ ( cicho) ja juz tam byłem KAZIU
(zdziwiony) Byłeś? - Kiedy? - gdzie byłeś? - Na księżycu byłeś , a nie w Polsce.
WłA DEK
Uak to nie byłem? (wchodzą Czesiu i Nowak) A na '»Konradzie33 nie byłem? przecież to tuk jakbym był w Kraju.
SCENA III CZESIU
Gadacie i marzycie jak dzieci. Kaziu! = gdzie
są karty, zagramy w czwórką. (Kaziu podaje karty, po czym siada wraz z Nowak iem i Czesiem na łóż
kach) . WłA DEK
Nie, ja nie bądef grał, mam dwa listy do napisa
nia.
KAZIU
(wskazując na Władka, kręci kółko nad czołem, da
jąc tym znak, ze u Władka ”nie wszystko w porządku33) CZESIU
O.K. (Czesiu, Kaziu i Nowak grają w karty).
SCENA rv IGNAS
(wchodząc,zauwüSa Władka). Władek^ twoja Szkotka znów sie( tu kręci - żebyś wiedział, ze wygląda znacznie lepiej, jak dwa lata temu, a ty siedzisz
i zapewne do jakiejś Hol enderki piszesz. Prawdo
podobnie do tej pi egowat ej, z którąś się tak czu
le żegnał. •
9
W£A DEK t . . .
Szkotka niech się kręci, a do piegowatej nie pi- szę, bo takiej nie pamiętam .
NOWAK
Nie pamięta...(śmie je się) Wszyscy ją pamiętamy, a ty juz chyba najbardziej powinieneś o niej pa
miętać . W£A DEK
To sobie pamiętajcie.
NOWAK
Ja pamiętam i wspominam, ale nie jakieś zimne, do Niemek podobne, Holenderki ( wzdycha). Ach ta Jacquie ....(do Czesia), Czesiu, przypominasz
sobie, to cudne dziecko w Bruzellt? Ta warta by
ła grzechu, a jaki wspaniały materiał na ¿onę - Latała za mną, jak opętana, powtarzając w kółko - mon cher je t>aime — je tfaime.
CZESIU
To czegoś jej nie zabrał? - mogłeś się z nią oAe- n ić.
NO W AK
I-co potem? - co bym z nią robił? - WSZYSCY
(wybuchając ś miechem) CZESIU
Jak to co?- zawiózł do Kanady i zył jak Pan Bóg przykazał. tatka twoja wnet kołysałaby rasowe wnuc zę ta.
KAZIU
A my w tej chwili mielibyśmy miłe towarzystwo i "parlowali” po francusku.
IGNAS
Ja nie musi ałbym Szkotce przed dancingom fundo
wać cup-of-tee , bo mielibyśmy własną zonę.
KAZIU ,
I która by jeszcze za Ciebie płaciła kino i dan
cingi .
10 - NOWAK
(poważnie) Zostawcie te żarty.
CZESIU
Wietc czegoś się z nią nie ożenił?
NOWAK
Dobrze ci gadać, bo nie znasz mej matki, wyrzuci
łaby mnie razem z nią.
IGNAS
Dlaczego?
NOWAK
Kiedy wyjeżdżałem, żegnając mnie powiedziała. Masz niebywałą okazją - będziesz w Polsce. Myślę, ze nie wrócisz sam. Twój ojciec też do mnie z Amery
ki aż do Wilna przyjechał. Pamiętaj jednak, że wy
rzuciłabym cię, gdybyś mi przywiózł jakatś francu- zicę lub inną poczwarę (wyjmuje portfel z forto - grafiami). Jeżeli ciężko ci będzie dojechać do
Wilna, to możesz wybrać i koło Krakowa, Lwowa lub Poznania. Ale pamiętaj, tylko ze swego narodu
chce( mieć synową, (całuje jedną z fotografii), Tak I....miała racie.
IGNA S
Miała rację?
NOWAK
Tak - widzisz do Polski nie dojechałem a żenię, się.
z Polką - i nawet jak matka chce z Wilnianką.
WłADEK
Nie wiedziałem, ze Zosia to wilnianka* Miła dziew
czynka .Biedaczka - ile ona przecierpiała w tym piekle bolszewickim.
IGNAŚ
I któż'by to pomyślał, że Władek wszystkie zna i o wszystkich dziewczętach może coś powiedzieć.
KAZIU
A. wydawało by. się,że taki spokojny, niczym się
nie interesuje, tylko pisuje listy do swej najbliż' szej rodziny.
■r
CZESIU
Też sie dziwicie, jakbyście Władka wczoraj pozna li, - W Szkocji między innymi miał tę rozśpiewa
na rudę i suchę Maurin, w Normandii juz na drugi Mademoiselle - w Paryżu fotografował się z trzema* W Bruxelli porwała go jedna na kilka dni. Potem przy rapor
cie tłumaczył się, że jakaś diva kabaretowa go
uwiodła. Do tej w Holandii stale z Niemiec jeździł, zawożąc jej konserwy i cały swój czekoladowy ra-
tion". To teraz tylko taki spokojny, bo wie ze juz za parę dni wracamy, no i pewnie boi się wracać do Argentyny, gdzie zapewne czeka ta, sprzed, .woj-
znamy się od wielu lat! Wiem, że dziewczynki
zawsze cię inter esowały. Ostatnio jednak zmieni
łeś się. ...To mnie interesuje, gdyż dziś w prze
dedniu wyjazdu do naszej Argentyny nie widzę powodu smutku. -Jesteśmy między sobą. Wierzymy,, że nie przestałeś być naszym kolegę. Powiedz więc
nam, cćż znaczy ta zmiana. Dlaczego stałeś się, od pewnego czasu, innym - smutnym, czasem nawet niemiłym.
WDA DEK
Wydaje ci się - zawsze takim byłem.
IGNAŚ , . 7
Nie zawsze....A niby to nie wiemy, że tam (wska
zując na kieszeń Władka) w tym blaszanym pudełecz ku coś chowasz przed nami.
WDA DEK
(zniecieroliwiony) Daj snokćj! - Nic nie chowam (chce wyjść).
KAZIU
(staje przy drzwiach) Wszyscy to widzimy, twe
- 12 -
blaszane pudełeczko ? dobrze znamy. Dzid musisz nam powiedzieć ? co w nim chowasz.
ICNAł
(tonem bardzo • serdec znym) ) No nie musisz - ale,
Władku^na pewno nic złego tam nie masz. Powiedz!!!
Jesteśmy twymi kolegami.
WĄA DEK
(zastanawiając się - po chwili) Dobrze! - -powiem, tylko się nie śmiejcie? bo to wadna rzecz.
WSZYSCY
Słuchamy.
WŁADEK
(siada). Pamiętacie naszą wycieczkę na „Konradzie”?
Wiecie jak mówił porucznik? de okręt to ni epodl eg - łe terytorium naszej Polski. Kiedym się znalazł
tam? wraz z wami? przypomniała mi się obietni
ca dana mej matce. Obiecałem przywie&ć jej coś z Polski? coś prawdziwie polskiego? choćby odro
binę polskiej ziemi - tej świętej ziemi? skropio
nej krwią? tylu męczenników naszej sprawy.Ni es te- ty - do Kraju dojechać nie modemy. Nie modemy
dotrzymać naszyc.h ślubów i ob ie tnic ...(po chwi
li). Otód tam! - na „Konradzie” poczułem? de jes
tem w Polsce? w Kraju? którego nigdy nie widzia
łem? a który kocham? bo mnie go matka kochać nauczyła - którym dyje( - bp czyz Polak modę dyć bez Polski? Wtedy to pomyślałem? de muszę z' te
go skrawka wolnej i niepodległcj naszej Ojczyz
ny zabrać pamiątkę? dla matki, (wyjmuje blasza
ne pudełeczko) (głodem podniesionym). Oto macie i patrzcie. Wyciąłem kawałeczek drzewa z podłogi na pokładzie - to wiozę dla matki. To najdroż
sza pamiątka? którą wiozę do Argentyny. To skarb, który chowam i kryję? przed wszystkimi. Chowam wraz z uczuciem - wraz z żalem i tęsknotą? gdyż
to są nasze świętości? nie na co^dzi eń, nie na
13
pokaz i pospolitą prof anac ję,.. . (s po ko jn te).
Wiecie dobrze, će my emigranci nie lubimy ta
niej i błyskotliwej reklamy. Uczucia nasze wobec nieznanej nam Ojczyzny i nasz patr io tyzm przeja
wia się , nie w słowach, nie w pustych frazesach - lecz w czynach (podnosi głos) Nie dla wygody
i szukania wraśeń, jak nam, często w oddziałach mówili, rzuciliśmy matki , zony, dzieci i war
sztaty pracy, lecz dla Ojczyzny, gdyż ona nas po
trzebowała, ona do nas wyciągała swe skrzyżowane rąceo (spokojnie) Dziś - gdy musimy wracać, wra
cajmy, Wierzcie mi jednak, £e jedziemy na urlop mo^c długi - a mośe - bardzo krótki. Niech nas nie zrażają do świętej sprawy naszej Ojczyzny, niemiłe wspomnienia i krzywdy nie rozumiejących nas ludzi, ludzi, którzy nie wiedzą, co to Ojczyz na i tęsknota za nią - tęsknota za Krajem, któ
rego się nigdy nie widziało. Widzicie wie(c co wiozę.... W tym blaszanym pudełeczku zamknąłem wszystko - i tęsknotą do matki - i do Polski - mój smutek i śal - łzy , gorycz i ból, gniew i zemstę, To wszystko, na razie, wiozę matce, tej która mnie tak wychowała i tak nauczyła myśleć, IGNA 3
Władku, wiedziałem £eś dobry kol ega, Widziałem jakeś się bił i walczył - ale dziś wiem więcej o tobie i cieszę się, ze razem wracamy,(Wyjmuje z kieszeni małą lampke( elektryczną,) Popatrz! ~
i ja mam coś z Polski. O widzisz! — Lampka, Oryginalna poznańska ’’centra” Dwa funty za nią zapłaciłem. Bo to polska! — Ty widzisz wyrób krajowy. - Polski robotnik, w polskiej nad nią męczył się fabryce.
CZESIU
A ja mam polską dziesięciozło tówkę. Za dztesiegś funtów Bym jej nie oddał.
trr
- 14 - KAZIU
Co? - moAe myślicie, de ja gorszy Polak od was.
(otwiera walizkę) Zaraz zobaczycie. Popatrzcie!!!
Buchnąłem to w jednej z knajp w Londynie.
CZESIU
TeA coś? - zwykły angielski talerzyk.
KA ZIU
Takiś mądry - to pooatrz i czytaj!
CZESIU
(ze zdziwieniem) Madę in Poland?
WSZYSCY
Co? madę in Poland? m KAZIU
(do Czesia) I co ? - modę bym oddał za sto twoich dziesięciozłotówek? ( z dumą) Taklt! -- Madę in Poland.Dlatego..go .wziąłem. I wiecie jeszcze dla
czego?
WSZYSCY
Dl ac z eg o?
KA ZIU
Dlatego, by urojonym zwycięstwem, pijani Angli
cy swych śmieci i resztek nie rzucali na polski, blaszany talerzyk. Mają na to swe porcelanowe i kryształowe popielniczki.
NOWAK
(wychyla się przez okno, przywołując kogoś, gęsta mi rąk).
WDA DEK
Dobrześ zrobił i dobrze mówisz.
SCENA r
ZOSIA
(wpada zdyszana na scenę, wprost w objęcia Nowa
ka)
15 - NOWAK
Kocfyana jesteś Zosiu. Przyszłaś w porą. Wyrato
wałaś mnie z ciefzkiej sytuacji.
ZOSIA
(przestraszona) Co sią stało? - dlaczego przyszłam w porą?
NOWAK
Zaraz sie( dowiesz. Popatrz, ka£dy z nich wiezie za oceany, dla swoich najbliższych coś z Polski.
Władek pół okrątu w małym pudełeczku blaszanym, Ignaś, stłuczoną lampką elektryczną z Poznania, Czesiu, dla swej biednej, dziewczynki w Brazylii
tylko jedną, polską dziesi ąciozło tówk ą. Kaziu, buchniętą, po pijanemu,w jakiejś knajpie londyń
skiej polską popielniczką. - A ja co ? ( do Zosi) Zgadnij? -
No koledzy zgadnijcie?
(za sceną, z początku cicho, po czym coraz głoś
niej, chór żołnierzy śpiewa: Wojenko, wojenko!) Ja wiozą swej matuli to, co chciała. - (Chór żoł
nierzy wchodzi na scene().
Polską wiozą dziewczynką - - - (wszyscy śpiewa- ją) •
Wojenko/ wojenko! cóźeś ty za pani?
Że na ciebie idą, ¿e na ciebie idą Chłopcy malowani.
Chłopcy malowani, sami wybierani, wojenko, wojenko, wojenko, wojenko Cóześ ty za pani?
- kurtyna spada - (chór śpiewa dalej)
Na wojence ładnie, kto Boga uprosi
Żołnierze strzelają, żołnierze strzelają Pan Bóg kule nosi.
Koniec
UNIWERSYTECKA
Biblioteka Główna UMK
300044828018
■■w
Biblioteka Główna Biblioteka Główna UMK
300044828018
UMK Toruń