• Nie Znaleziono Wyników

Pieśni narodowe : w Imię Boże!

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Pieśni narodowe : w Imię Boże!"

Copied!
48
0
0

Pełen tekst

(1)

BIBLIOTHECA UNIV JAGELl

CRACOVIENIS!S

X

1. B oga-R odzica D ziew ica.

P ie śń św . W ojciecha.

0 0 8 8 6 1 2 Boga-Rodzica, Dziewica,

Bogiem w sław iona M aryja.

U Twego Syna Hospodyna ’) Matko zw olona2) Marya, Ziści nam spust w in o m ,3) K yrye eleyson!

Twego Syna Chrzciciela, zbożny1) czas.

Usłysz głos, napełnij m yśli człowiecze;

Słysz m odlitwę, j e n i e 6) Cię prosimy:

To dać raczy, Jego prosimy:

D aj n a świecie żbożny pobyt, Po żywocie ra jsk i przebyt, K yrye eleyson.

N arodził się dla nas Syn Boży, W to w ierzaj człowiecze zbożny, Iż przez t r u d 8) Bóg swój lud

O djął djabłu z straży. n n H p 7 \ / n f f 4 r r i P rzy d ał nam zdrow ia wiecznego, F

S ta ro s tę 7) skował piekielnego:

Śmierć podjął, wspomionął człow ieka pierwszego.

Jeszcze tru d y cierpiał bezmierne, Jeszcze był nie przyśpiał za w ierne, A że sam Bóg zm artw ychw stał.

Adam ie, ty Boży kw ieciu, T y siedzisz u Boga w wiecu, Domieść nas swe dzieci,

Książka

i) P a n a . 2 ) w y b ra n a . 3) u z y sk a n am odpuszczenie. 4) pobożin 6) k tó rz y . 6) m ękę. 7) w ładcę.

(2)

Gdzie królują święci Anieli.

T am radość, ta m miłość,

Tam w idzenie Twórca anielskie bez końca.

T u się nam zjaw iło djable potępienie;

Ni srebrem, n i złotem nas z piekła odkupił, Mocą sw ą zastąpił.

D la ciebie człowiecze, dał Bóg przekłuć sobio:

Bok, ręce, nodze obie:

Krew św ięta szła z boku na zbaw ienie tobie.

W ierzże w to człowiecze, iż Jezus, Bóg prawy, Cierpiał za nas rany:

Swą św iętą krew przelał za nas chrześcljany.

O duszy, o grzesznej sam Bóg pieczy ima, D jabłu j ą odejmą,

Gdzie to sam króluje, tam ją sobie przyjm uje.

Ju ż nam czas, godzina grzechów się kajaci, Bogu chwałę daci,

Ze wszemi siłam i Boga miłowaci.

M aryja Dziewica prosi Syna Swego, Króla niebieskiego,

Aby nas uchował ode wszego złego.

AAszyscy Święci proście, nas grzesznych wspomóżcie;

Byśmy z w am i przebyw ali Jezu C hrysta chwalili.

Tegoż nas d om ieścil) Jezu Chryste miły, Byśmy z tobą byli,

Gdzie się nam rad u ją już niebieskie siły, Amen, amen, amen, tako Bóg daj, Byśmy wszyscy poszli w raj, Gdzie królują Anieli.

2. B o że ooś P o lsk ę .

Boże! coś Polskę przez ta k liczne wieki Otaczał blaskiem potęgi i chwały,

1) dom ieści, k a ja c i i t. d. z a m ia s t domtedd, k a ja ć ,

(3)

Coś ją zasłaniał tarczą swej opieki Od nieszczęść, które przygnębić ją m iały;

Przed Tw e ołtarze zanosim błaganie:

Ojczyznę, wolność racz nam wrócić Panie!

Ty, któryś potem tk n ię ty jej upadkiem , W spierał w alczących za n ajśw iętszą spraw ę;

A chcąc św iat cały mieć jej m ęstw a świadkiem, W śród nieszczęść naw et pom nażał jej sław ę;

P rzed Twe ołtarze zanosim błaganie:

Ojczyznę, wolność racz nam wrócić Panie!

W róć biednej Polsce świetność starożytną!

Użyźniaj pola, spustoszało łan y ;

Niech szczęście, pokój n a nowo zak w itn ą ; P rzestań nas karać, Boże zagniew any!

P rzed Tw e ołtarze zanosim błaganie:

Ojczyznę, wolność racz nam wrócić Panie!

Niedawnoś wolność zabrał z Polskiej ziem5 A już krw i naszej popłynęły rzeki — O jakże m usi być okropnie z tym i, K tórym Ojczyznę odbierasz n a w ieki.

Przed Tw e ołtarze zanosim błaganie:

Ojczyznę, wolność racz nam wrócić Panie!

Boże! którego ram ię spraw iedliw e Żelazne berła władców św iata kruszy, Skarć naszych wrogów zam iary szkodliwe, Obudź nadzieję w polskiej naszej duszy.

P rzed Twe ołtarze zanosim błaganie:

Ojczyznę, wolność racz nam wrócić Panie!

Boże najśw iętszy! przez Tw e w ielkie cudy O ddalaj od nas klęski, mordy boju;

Połącz wolności węzłem Tw oje ludy, Pod jedno berło anioła pokoju.

Przed Tw e ołtarze zanosim błaganie:

Ojczyznę, wolność racz nam wrócić Panie!

Boże N ajśw iętszy! przez C hrystusa rany!

Świeć w iekuiście n ad braćm i zm arłym i — Spojrzyj na lud Twój niaw olą znękany;

(4)

Przyjm ij ofiary z synów polskiej ziemi.

Przed Tw e ołtarze zanosim błaganie:

Ojczyznę, wolność racz nam wrócić Panie!

Gdy naród polski dzisiaj we łzach tonie, Za naszych braci poległych błagam y, By ich m ęczeństw em uw ieńczone skronie, Nam do wolności otworzyły bram y.

Przed Twe ołtarze zanosim błaganie:

Ojczyznę, wolność racz nam wrócić Panie!

Boże N ajśw iętszy, od którego woli Istn ien ie św iata całego zależy, W yrw ij lud polski z tyranów niew oli, W spieraj szlachetne zam iary młodzieży!

Przed Twe ołtarze zanosim błaganie:

Ojczyznę, wolność racz nam wrócić Panie!

Jedno Twe słowo, w ielki niebios Panie,

W chw ili nas z prochów w skrzesić będzie zdolno, A gdy zasłużym n a Twe ukaranie,

Obróć nas w prochy, — ale w prochy w o l n e ! ...

Przed Tw e ołtarze zanosim błaganie:

Ojczyznę, wolność racz nam wrócić P an ie!

A lojzy Feliński.

(N uta: „Serdeczna M atko").

3,*). M odlitw a do K rólow y Polskiej.

Matko C hrystusa, najśw iętsza Marya!

Z jękiem przychodzim do Twego ołtarza, L ud Twój bezbronny dziki wróg zabija, R ąbie krzyż pański, ołtarz Twój zniew aża.

Twojej litości błagam y ze łzam i, • Królowo Polska, przyczyń sie za nam i!

•) C yfry m n ie jsze o z n a c z a ją lic z b ą p o rz ą d k o w ą m eiodyj.

(5)

Na Jasn ej Górze ukoronowana,

Królowo Polska, zwróć n a nas swe oczy, Za nasze grzechy przebłagaj gniew Pana.

Ofiaruj krew tę, w której w róg się broczy.

Twojej litości i t. d.

Choć srogie jarzm o zgniotło k a rk i nasze, W sercach je s t miłość, nadzieja i w iara, Odkryjem piersi n a strzały, pałasze, Niech nam Ojczyznę odkupi ofiara.

Twojej litości i t. d.

Tyś w Częstochowie, św ięta nasza Pani, B roniła lud Twój od potęgi Szweda, Dziś, gdy nas gnębią moskiewscy tyrani, Niechże Tw e ram ię upaść Polsce nie da.

Twojej litości i t. d.

W Bogu nadzieja nasza i obrona, I w T w ej przew ażnej Maryo przyczynie, P rzy Twej pomocy jeden stu pokona, U stąpią wrogi i Polska nie zginie.

Tw ojej litości i t. d.

W innych narodach, w których wolność świeci.

Obudź współczucie nad nieszczęsnym ludem, 0 Matko! Matko! w ysłuchaj Tw e dzieci, W skrześ nam Ojczyznę jakim kolw iek cudem.

Tw ojej litości i t. d.

Gdy P an zastępów tarczą nas osłoni, Pow stanie nasza Ojczyzna kochana, D źw ignie się silna z nieszczęść swoich toni, 1 będzie chw ała znów Im ienia Pana.

Twojej litości i t. d.

(N uta: „Serdeczna M atko“).

(6)

4 a. Chorał: „Z dym em p o ża ró w 11.

Z dymom pożarów, z kurzem krw i b ratn iej, Do Ciebie, Panie, bije te n głos;

Skarga to straszna, jęk to ostatni, Od ta k ic h modłów bieleje włos.

My ju ż bez skargi nie znam y śpiewa, W ieniec cierniowy wrósł w naszą skroń, W iecznie ja k pom nik Twojego gniew u, Sterczy ku Tobie błagalna dłoń.

Ileż to razy ty ś nas nie sm agał, A my nie zmyci ze świeżych ran, Znowu wołamy: On się przebłagał, Bo On nasz Ojciec, bó On nasz Pan!

I znów pow stajem w ufności szczersi, Lecz za T w ą wolą zg n iata nas wróg, I śmiech nam rzuca ja k głaz n a piersi:

„A gdzież ten Ojciec, a gdzież te n Bóg!11 I patrzym w niebo, czy z jego szczytu Sto słońc nie spadnie wrogom n a znak;

Cicho i cicho... pośród b łękitu J a k daw niej b u ja swobodny ptak.

Owóż w zw ątpienia strasznej rozterce, N im naszą w iarę ocucim znów, B luźnią ci usta, choć płacze serce, Sądź nas po sercu, nie w edług słów!

O P anie, P anie! ze zgrozą św iata Okropne dzieje przyniósł nam czas;

Syn zabił ojca, b ra t zabił b rata, Mnóstwo Kainów je s t pośród nas:

Ależ o P anie, oni niew inni,

Choć n aszą przyszłość cofnęli wstecz, In n i szatan i byli ta m czynni;

01 rękę k araj, nie ślepy m iecz!

P a trz ! my w nieszczęściu zawsze jednacy N a Twoje łono do Twoich gw iazd

M odlitwą płyniem ja k senni ptacy,

(7)

00 lecą spocząć wśród własnych gniazd.

Osłoń nas, osłoń ojcowską dłonią,

D aj nam w idzenie przyszłych Twych łask;

Niech k w iat męczeński uśpi nas wonią, Niech nas niebiański otoczy blask!

1 z archaniołem Twoim n a czele Pójdziemy wszyscy na straszny bój, I n 0 drgającem szatan a ciele Zatkniem y sztandar zwycięski Twój!

Z błąkanym braciom otworzym serca, W inę ich zmyje wolności chrzest;

W tenczas usłyszy podły bluźnierca Odpowiedź naszą: ,.Bóg był i je s t ! “

Kornel Ujejski.

5„. Chorał: „Z k r w ią n a sz y o h braol“.

Z krw ią naszych braci. Ojczyzny drogiej, Do Ciebie M atko bije ten głos — K rain ę naszą niew iernym w yrwiej, K tórzy j ą gnębiąc, zadają cios.

Obroń z ciężkiego jarzm a tyranów , W alcz za nas znowu orężem Twym, Dozwól, by Polska nie znała panów, By się szczyciła znów Godłem swem.

O Matko, Matko! samych wśród św iata P lag i bez przerw y tra p ią raz w raz;

W olne Tw e dzieci dziki wróg zgniata:

Ileż wdów, sierot je s t pośród nas.

Zasłoń nas, zasłoń przeczystą dłonią, N ajśw iętsza Matko, prosimy Cię;

Będziesz, ja k byłaś, skuteczną bronią Narodu, co Cię królową zwie.

Tyś ju ż nas tyle razy broniła, Czy teraz tak że obronisz nas?

M atko najśw iętsza nasza m ogiła Znów zapełniona, a w krótki czas,

(8)

K rainę naszą łzy zalew ają!

N ajlepsza Matko, osusz je T y ; Chciej nam pokazać cud łask ą Twoją, Niech Lecha dziecię nie roni łzy.

I)o Ciebie P ani, wznosim te modły, Niech więc T w a litość wzruszyć się da — W idzisz, ja k w rogi duszę nam zbodły, Oczy przyćm iła śm iertelna m gła.

N ad drgającym i Twych sług trupam i, Darmo ucztuje zaciekły w róg;

Nie upadniem y, bośmy nie sam i — Nad nam i M atka, nad nam i Bóg!

(N uta: „Z dymem pożarów").

6,. B oże Ojoze!

Boże Ojcze! Twoje dzieci My już tyle krw i przelali, Płaczą, żebrzą lepszej doli, Ze n ią zm yte ojców grzechy, Rok po roku m arnie leci, My już tyle łez w ylali, My w niewoli, my w niewoli! Ze nie stan ie łez pociechy.

Słowa Twoje nas uczyły: Boże! padłszy na kolana,

„Każdy włos nasz policzony" — Ścielem Ci się dziś w pokorze, Boże! policz te mogiły, Polska łzam i, krw ią zalana, Te płaczące m atki, żony. K rw ią iłż a m i, w skrześ j ą Boże!

Że ta k będzie, serce czuje, D usza m yślą w niebo w zlata ; Polskę naszą Bóg m iłuje I w skrzesi ją w krótkie lata!

75. P ieśń Urnlka.

„Dręozy lud biedny, Moska’ okrutny,

„Pociesz, achl pociesz naród tw ój sm utny,

„W sw oją opiekę weź nas na nowo,

„Polska Królowo! Polska Królowo 1

(9)

- u -

„K raj nam zabrali, myśmy w niew oli,

„Sto la t płaczem y w ciężkiej niedoli...

„Otrzej łzy nasze sw emi modłami,

„Módl się za nam i! Módl się za nam i!

„Dodaj nam siły — w ytrw ać, nie zginąć,

„Bezdroża ciem ne wśród burz ominąć...

„Praojców cnoty zbudź w nas na nowo...

„Polska Królowo! Polska Królowo!

„Korony Polskiej Królowo św ięta,

„Lilio bez zmazy grzechu poczęta,

„P atrz, w iny nasze zmyw am y łzam i,

„Módl się za zam i! Módl się za nam i!

„Za w iarę św iętą... w róg nas morduje,

„Zasiewem błędów serca nam truje,

„Daj, niech tu zabrzm i jedności słowo,

„Polska Królowo! Polska Królowo!

„Trzeba nam mocy, b ra tn ie j miłości...

„Poświęceń trzeb a i w ytrw ałości...

„Byśmy się dźw igli z nieszczęścia sam i,

„Módl się za nam i! Módl się za nam i!

„Policz łzy krw aw e, co sto la t płyną!...

„Policz ofiary... co w w ięzach giną,

„Daj, niech tu wolność zejdzie n a nowo,

„Polska Królowo! Polska Królowo!

Polacy w Tobie ufność sw ą m ają, Tw ojej opieki zawsze b łag ają, Pociesz ich w sm utku, zagój, oo boli, W ybaw z niew oli! W ybaw z niew oli!

N ieprzyjaciela znieś okrutnego, A. n a P olaka w ejrzyj biednego,

(10)

K tóry Cię prosi zawsze, dniem, nocą, Przyjdź m u z pomocą! Przyjdź inu z pomocą!

Boś Ty Królową polskiej krainy, Polacy proszą Twojej przyczyny;

Byś w ybaw iła plem ię Piastow o, ‘) Polska Królowo! Polska Królowo!

Pierw sza zw rotka wyjęta z „Kościuszki p o d Racławicam i" W.

L . Anczyca, następne skreśliła Jadw iga z Z. Strokowa, a trzy ostatnie dośpiewał chłop W incenty Motas z Grębowa p od T a r­

nobrzegiem.

8„. D o B o g a .

W szechmocny Boże! ojców naszych Panie, W Tobie nadzieja nasza i odw aga;

O w sparcie Twoje, o swe zm artw ychw stanie Twój lud Cię błaga, (bis)

O! zbaw nas P anie, przyjm żebrzące głosy, W zmóż siłę naszą, daj nam zgodę, męstwo, W Twem św iętem ręku składam y swe losy, D aj nam zwycięstwo! (bis)

Ju ż nas oddaw na srogie jarzm o ciśnie, Dziedzinę naszą wrogi rozszarpały,

Niech po dniach kary dzień łaski zabłyśnie, W róć nas do chwały, (bis)

K rw i nie wołamy, zdobyczy nie chcemy, Nie chcemy mordów, do łupiestw niezdolni:

Tylko odzyskać Ojczyznę pragniem y, Tylko być wolni, (bis)

ł ) U lu d u z a m ia s t P ia sto w a,

(11)

Ty, coś przed w iekiem był Z ojcy ncszym l, R acz wrócić wnukom dziadów ich ; puścizno:

O! Boże, polskiej pobłogosław ziomi, Zbaw nam Ojczyznę! (bis)

Niech przed Twym ludem w rogi się ustraszą, W młodzieńczych sercach tchnij rycerzy męstwo:

Za Tw oją chw ałę i za wolność naszą Daj nam zwycięstwo! (bis)

9S. K olęd a.

P an z nieba i łona Ojca przychodzi, Oto się z Maryi dziś Jezus rodzi,

Łaskę przynosi, Kto o nią prosi, Odpuszcza grzechy, D aje pociechy!

O dajżo nam Panie, 1 .

Niech Polska pow stanie!

Usłysz nasze łkania, dziecię Jezusie, U trw al nas w Swej łasce, ustrzeż pokusie

Niech skruszy p ęta Ł aska Tw a św ięta, Upadnie sroga Niewola wroga, O dajże nam Panie, Niech Polska pow stanie!

Uśmierz P anie wrogów, oo nas ciężko dręczą, Za modły do Ciehio w ięzieniem nas m ęczą;

Połącz Twe ludy Miłością św iętą, Umocnij w iarę Ojców zw ichniętą, O dajże nam Panie, Niech Polska pow stanie!

(12)

10,,. M azurek D ą b r o w sk ieg o .

Jeszcze Polska nie zginęła, Kiedy my żyjemy,

Co nam obca przemoc w zięła, Szablą odbierzemy.

Marsz, m arsz, Dąbrowski, Z ziemi włoskiej do Polski, Za tw oim przewodem Złąozym się z narodem.

Przejdziem W isłę, przejdziem Będziem Polakam i, [W artę, D ał nam przykład Bonaparte, J a k zwyciężać mamy.

Marsz, marsz... i t. d.

J a k Czarniecki do P oznania Po szwedzkim zaborze, D la Ojczyzny ratow ania W rócim się przez morze.

Marsz, m arsz... i t. d.

Moskal Polski nie posiędzie, Gdy jąw szy pałasza,

Masłem w szystkich wolność bę- I Ojczyzna nasza! [dzie

Marsz, m arsz... i t. d.

Jn ż ta m ojciec do swej Basi Mówi zapłakany:

„Słuchaj jeno, pono nasi B iją w ta ra b a n y !“

Marsz, m arsz... i t. d.

J ó z e f W ybicki.

U 10. J e sz o z e P o la k a n ie z g in ęła ...

Jeszcze Polska nie zginęła, kiedy my żyjemy, Co nam obca moc w ydarła, mocą odbierzemy.

Co wszczęła rozpaoz, to dokona męstwo, Marsz, m arsz Polacy! Bóg nam da zwycięstwo!

Ojczyzna z grobu w stająca, woła do swych dzieci:

K to mój syn, .Do praw y Polak, niech do boju leci!

O M atko nasza! o Ojczyzno św ięta!

My tw oje dzieci, m y skruszym tw e pęta!

(13)

Za wolność, za k ra j rodzinny spieszmy do oręża, W szak bracia nie w ielka liczba, lecz męstwo zwycięża.

Honor i sław a są po naszej stronie;

Słodko jo st zginąć w Ojczyzny obronie!

Ziemio naszych prapradziadów , ziemio krw ią ich zlana:

Jużeś nasza, już obcego nie będziesz mieć pana.

Do broni bracia! do broni! do broni!

Pod świętym znakiem O rła i Pogoni.

Z naszym wodzem niebezpieczeństw żadnych się nie straszym . Wolność, jedność, ufność, zgoda będą hasłem naszem.

Co w szczęła rozpacz, to dokona męstwo, Marsz, m arsz Polacy! Bóg nam da zwycięstwo!

12,0. P o ls k a n ig d y n ie z a g in ie.

Polska nigdy nie zaginie, gdy m a tak ie dzieci,

Naszych wodzów duch w niej słynie, Kościuszko jej świeci.

Choć śpi w pokoju, duch jego na przedzie, W ostatnim boju do zw ycięstw powiedzie.

Sromotne niewoli p ę ta jednością zerwiemy:

-•Żyje nasza M atka św ięta, bo my w m ej żyjemy.

Praojców duchy w iodą nas do chw ały, * P ęk n ą łańcuchy, w zięci Orzeł biały.

W ypędźm y naprzód m ądrali, co nam m ącą głowy, Bo od Prusów i Moskali gorszy w róg domowy.

Kto zgodę radzi i układy z wrogiem, T en nas prowadzi z szatanom , nie z Bogiem.

Kto ludzkość, ja k za Noego, w dzikim stan ie woli, Nie w a rt chleba powszedniego z narodowej roli K to cudzych bogów czci modłam i swemi I w spiera wrogów, precz z ojczystej ziemi!

Gdzie Odra, gdzie D niestr i D źwina, gdzie K arp aty śliczno, T am nasza jedna rodzina, tam kopce graniczne.

Precz z tra k ta m i Prusów i Moskali!

My mogiłam i granice sypali.

(14)

W śród wyrodnych ludu synów precz z Judaszów zgrają, Co naszych braci Rusinów carowi sprzedają.

Choć chce ich zguby zdrajców moc dyabelska, S trzegą Ruś śluby i U nia Lubelska.

Bóg nas złączył, R uś i L itw a: to Polski siostrzyce, Jeden duch, jed n a m odlitw a, choć tro iste lice.

P raw a, swoboda każdej się dostanie I wieczna zgoda z nam i pozostanie.

Spólne siły nam w ystarczą na w ojnę z szatanom , Jedność będzie naszą tarczą, a P an Bóg hetm anem , Do w alki spiżem, kosami i bronią;

Do wodzów z Krzyżem, z Orłem i Pogonią.

Nim nasze ręce żelazem wrogom się odpłacą,

D zisiaj walczmy zawsze razem : cnotą, praw dą, pracą.

W tern nasza chw ała! Ju ż jaśnieje zorza, W stanie Polska cała od m orza do morza!

S tefa n B aszczyński.

(Na n u tę: „Jeszcze Polska nie zginęła").

13,„■ M azurek m ło d zieży .

Jeszcze Polska nie zginęła, Młodzież polska, w iara lacka, Póki młodzież żyje! * Ma serce z płom ieni;

N asza wolność nie m inęła, D usza żyje w niej sarm acka Gdy w niej serce bije. I tw arz się rum ieni.

Marsz, m arsz młodzieży Marsz młodzieży Przodem , ja k należy; Przodem ja k należy;

Za twoim przewodem Za tw oim przewodem Będziem znów narodem. Będziem znów narodem.

N ikt goręcej nie pojm uje, Starodaw na ojców w iara Ozem Ojczyzna św ięta; I obyczaj stary,

Młodzież jedna nam rozkuje To nie p u sta u nich m ara, Niewolnicze pęta. Ale dogm at w iary.

Marsz i t. d. Marsz i t. d.

(15)

A więc szumno, a więc dumno, Młode sokolęta,

Mężnie, krewko, a rozumno;

Niech w as św iat pam ięta.

Marsz i t. d.

A . B orucki.

1 4 ,,. H ej Polek*, n ie zg in ęła !

Hej Polska nie zg...ęła, N ie—zroszona przodków krw ią, W yplenim z niej nasienie złe I chyba zginiem z nią.

Z a praw a jej, za wolność jej P rzelejem chętnie krew ; Nie spoczniem, aż na ziem i tej W olności zejdzie krzew.

1 5 , Dal ej b ra cia do b u ła ta !

D alej bracia do b ułata,

W szak nam dzisiaj tylko żyć!

Pokażem y, że Sarm ata Umie jeszcze wolnym być.

Długo spała Polska św ięta, D ługo biały Orzeł spał;

Lecz się ocknął — i pam ięta, Że on kiedyś wolność miał.

Śmiałem skrzydłem on poleci P rzez szczęk szabel i kul grad.

Z a nim , za nim polskie dzieci, Tylko w zgodzie za nim w ś la d !

Będzicm rąbać, będziem siekać, J a k nam m iły Bóg i k raj!

D alej bracia, a nie zwlekać, Z naszej Polski zrobim raj!

Ju ż złodzieje i ty ran y N a piekielny poszli brzeg;

I Moskalom zaprzedany, Ziem ię gryzie zdrajca szpieg.

W szlachetnej młodzieży żyle Staropolska płynie krew, Ufność bracia w naszej, sile, A wolności w zrośnie krzew.

H ej Polska nie zginęła, Bo my zginąć nie d am ’ je j;

Z nas każdy Polski bronić chce I wesprzeć w doli

W szak każdy zna granice jej, W szak to są m orza dwa,

7 obszarze całej ziemi tej -o boju serce drga.

(16)

W iw at G w ardya Narodowa, D alej bracia do bułata, Wojsko polskie tobie cześć! W szak nam dzisiaj tylko żyć, Bądź gotowa, bądź gotow a Pokażemy, że S arm ata Za Ojczyznę życie nieść! Umie jeszcze wolnym być.

R ajnold Suchodolski.

161S. M arsz str z e lc ó w .

Hej strzelcy w raz, n ad nam i Orzeł biały, A przeciw nam śm iertelny stoi wróg.

W net z naszych strzelb piorunne zagrzm ią strzały, A lotem k u l k ieru je Zbaw ca Bóg!

W ięc gotuj broń i kule b ij, głęboko, O Ojców grób bagnetów póóstrz stal, N a odgłos trąb , tw ój sztuciec bierz n a oko;

H ej baczność cel i w łeb lub w serce pal!

H ej trąb, hej trą b strzelecką trą b k ą w dal, A k łuj, a rąb i w łeb lub w serce pal!

W zrósł liściem bór, więc górą w iara strzelcy, Masz w ręku broń, a w piersiach św ięty żar, H ej Moskwa tu, a nuże tu wisielcy,

Od .naszych k u l nie schroni kniaź i car!

R az przecie już zabrzm iały trąb ek dźwięki, Lśni polska broń, ja k złotych kłosów fal, Dziś spłacim łzy sióstr, m atek i wdów jęki!

Hej baczność cel i t. d.

Chcesz zdurzyć nas, oszukać chcesz nas czule, P lujem ci w tw arz, za morze tw oich łask, A m nestyą tw ą owiniem nasze kule, Odpowiedź da h uk arm at, kurków trzask.

Do Azyi precz potom ku D żengishana, T am naród tw ój, tam ziem ia carskich pól, N ie d la ciebie k rw ią ziem ia nasza zlana.

H ej baczność cel

i

t. d.

(17)

Do Azyl precz tyranie, ta m siej mordy, T am ziem ia tw a, tam panuj, tam tw a śmierć, T u Polska jest, tu zginiesz i tw e hordy, Lub naród w pień wymorduj, wysiecz, zgnieć.

O Boże nasz, o Matko z Jasnej Góry, W ysłuchaj nas! niech korna łza i żal P rzebłaga Cię, niew oli zerw ij sznury!

Hej bacznoś cel i t. d.

17u . M arsz Ż uaw ów .

Nie masz to w iary, ja k w naszym znaku!

N a bakier fezy, do góry wąsy — Śmiech - i m anierek brzęk na biw aku, W m arszu się idzie ja k gdyby w pląsy.

Lecz gdy bój zawrze, to nie na żarty , Z nak i karab in do ręki bierzem, A Polak w boju kiedy uparty, Stanie odrazu starym , żołnierzem.

Marsz, m arsz Żuawy, N a bój, n a krw awy, Święty, a praw y — Marsz Żuawy - marsz!

P am ięta Moskwa, co Żuaw znaczy, D rżąc sołdat jego w spom ina im ię;

i Sporo bo n ak łu ł carskich siepaczy i B ra t nasz francuski Żuaw ek w Krymie.

Miechów, Sosnówkę, Chrobrz, Grochowiska, Dzwoniąc też w zęby, wspomni zbój cara — K rw ią g arstk a doszła m ężnych nazw iska, G arstka się biła, ja k s ta ra w iara.

Marsz, m arsz i t. d.

K iędy rozsypiem się w tyraliery, Zabawnie pełzać z bronią, ja k k rety ;

(18)

Lecz lepszy ogień - gęsty a szczery.

I lepszy rozkaz: m arsz na bagnety!

Bo to sam b ag n et w ręk u aż rośnie, T ak w zrasta zapał w dzielnym ata k u H ura! hura! huczy żałośnie,

Górą, krzyż biały na czarnym znaku!

Marsz, m arsz i t. d.

W śniegu i błocie mokre noclegi, Choć się zasypia przy Bosen szumie.

W ogniu rzednieją djablo szeregi, Chociaż się zaraz szluzować umie.

A braciom ległym n a polu chw ały, Mówimy: W krótce nas zobaczycie, Pierw za jednego z w as pluton cały Zbójów nam odda m arne swe życie.

Marsz, m arsz i t. d.

Po boju spoczniem w e w si, czy w mieście, Cóż to 'z a m iła dla nas podzięka,

Gdy spojrzy m ile oko niewieście, T w arz zapłoniona błyśnie z okienka!

Bo serce Polek, bo ich urodę

Żuaw czci z serca, ja k żołnierz praw y, I choćby za tę jed n ą nagrodę,

W inien być pierwszy wśród boju w rzawy.

Marsz, m arsz i t. d.

Nie lubim spierać się o czcze kw estye, A le na m arne carskie dekrety, Jak ieś kocesye, jak ieś am nestye, Je d n a odpowiedź: m arsz na bagnety!

By ta odpowiedź była dobitną, W ystósow ąna zdrowo a celnie, Niech ją Żuaw i najpierw si w ytną, B agnety nasze piszą czytelnie.

Marsz, m arsz i t. d.

(19)

Słońce lśn i jasno, albo z za chmury, Różne są losy nierów nej w ojny;

Żuaw m a zawsze uszy do góry, Z bronią u boku zawsze spokojny.

Kiedyśm y m ogli z dłońm i gołemi Oprzeć się dzikiej hordzie żołnierzy,

To z bronią wyprzem ich z polskiej ziemi — Nie do Żuawów — kto w to nie wierzy.

Marsz, m arsz i t. d.

Wlod. Wolski.

18,„. W a le o z n y o h ty a lą o .

W alecznych tysiąc opuszcza W arszaw ę, Przysięga klęcząc: naszym św iadkiem Bóg!

Z bagnetem w ręku pójdziem w św iętą sprawę.

Śmierć naszem hasłem , niechaj zadrży wróg!

J u ż dobosz zagrzm iał, już sojusz zaw arty, Z panew ką próżną idzie w bój pu łk czw arty.

W iadom a św iatu ta sław na Olszyna, Gdzie nieprzyjaciel tw ardym m urem s ta ł;

Paszcz tysiąc zieje, rzeź się krw aw a wszczyna, J u ż m ur zwalony, nie padł ani strzał.

Okropny postrach poniósł tłum rozżarty, Spokojnie w rócił do P rag i pułk czw arty.

Pod O strołęką w róg się dum nie zrywa, O tacza wolnych dzikiej hordy w ał;

Śmierć albo życie, tu wyboru niem a, Z bagnetem w ręku, nie padł ani strzał.

I już dla naszych odw rót je s t otw arty, I któż to zdziałał? a był to pułk czw arty 1 On to po ciężkiej i krw aw ej rozprawie, J a k ostry piorun, jako bitw y pan,

(20)

Ponuro w racał k u tęsknej W arszaw ie, K rew obmył w W iśle już z przyschniętych ran.

Czerwono płynie w morzu prąd niestarty ; K rew to w alecznych, przelał ją pu łk czw arty.

D arem ne m ęstw o I Ojczyzna zgubiona.

Achl nie pytajcie, kto spełnił te n czyn;

Zabójczy potwór wyszedł z m atki łona, Ojczyzny zgubą je st w yrodny syn!

W k aw ałki znowu k raj polski rozdarty;

K rw aw em i łzam i zapłakał pułk Czwarty.

Żegnajcie bracia, których nam przy boku Za św iętą sprawę Wzięła śm ierci dłoń;

W am lepszy udział dostał się w wyroku, Nam chytra zdrada w zięła z ręki broń.

J a k biedny tułacz na k iju oparty,

W kraj obcy idzie nasz dzielny pułk czwarty.

Dziesięciu mężów obłąkanym krokiem Przechodzi chw iejno przez graniczny słup;

Ciekawym zewsząd p atrzą n a nich okiem, Z nich każdy idzie ja k bez życia trup.

K to idzie? stójcie! krzykną pruskie w arty — My to dziesięciu -r~ cały to pu łk czw arty!

J. Mose. oryg, tłóm. Kamieński.

1910. P ie śń żo łn ierza .

A kto chce rozkoszy użyć, Jeszcze końm i potratnją,

N i e c h idzie w wojence służyć! R otm istrz z listy go wymaże, N a wojence ta k to ładnie, W achm istrz trum nę zrobić

Kiedy ułan z konia spadnie, A za jego tru d i pracę [każe.

Koledzy go nie żałują, H ejn ął zag rają trębacze,

(21)

Tylko grudy zaburczały, Chorągiewki zafurczały, Spij kolego — tw ard e łoże,

Obaczym się ju tro może. —

20,-. M arsz

B racia! do bitw y nadszedł czas, T rąb a do boju w zywa nas, Do boju! do boju!

Pospieszajm y w raz!

Z dradny sąsiad myśl natężył, Jak b y zniszczyć polskie plemię, W ziął w opiekę, uciem iężył, R w ał na części naszą ziemię, W m ściw ą dłoń, chwyćmy broń, Z niknie moc ty ran a,

B ij, śpiew aj o wolności, A przy nas w ygrana.

K ażdy odważnie czoło staw , Idźm y w obronie naszych praw , Do boju! do boju!

Z a świętość naszych praw i Srodze przemoc nas gnębiła, Podeptano nasze praw a.

Ojców naszych, nasza sław a Pośm iew iskiem wrogów była.

W m ściwą dłoń chwyćmy i t. d.

Spij kolego, a w ty m grobie, Niech się Polska przyśni tobie, W ięc kto chce rozkoszy użyć,

N iech w wojence idzie służyć!

E rnest Buława.

o b o z o w y .

Precz stąd ty ra n i, precz stąd, [precz!

B racia, wolności wznieśmy Do broni! do broni! [miecz.

W olności wznieśm y miecz.

Ufność znikła między nam i, N agradzano przeniew ierstw a.

Otoczono nas szpiegam i, U praw iano fałsz i zdziorstw a.

W mściwą dłoń chwyćmy broń, Zniknie moc ty ra n a i t. d.

R oty najezdców trzeba znieść, L itw ie odzyskać wolność, cześć.

Do Litw y! do Litw y!

Odzyskać L itw ie cześć.

L itw a dotąd jarzm o dźw iga, W róg tam pastw i się bezkarnie ; Jak ież serce, się nie w zdryga N a bezpraw ia, n a m ęczarnie.

W m ściw ą dłoń chwyćmy broń Zniknie moc ty ra n a i t. d

21,,. M arsz p o roku 1831,

Gdy naród do boju w ystąpił z orężem.

Panow ie o czynszach radzili,

Gdy naród zaw ołał: um rzem lub z w y c ię ż y li Panow ie w stolicach b&wiji.

(22)

O cześć wam, panowie, magnaci, Za naszą niewolę, k ajd an y :

O cześć wam książęta, hrabiowie, prałaci, Za kraj nasz krw ią b ratn ią zbryzgany.

A rm aty pod Stoczkiem zdobywała w iara R ękam i czarnem i od pługa,

Panowie w stolicy kurzyli cygara, R ad zili o braciach z za Buga.

O cześć wam panowie i t. d.

W szak waszym był synem ów niecny k u nktator Co w zbudzał przed wrogiem obawę,

I wódz ten naczelny, pobożny dyktator, I zdrajca, co sprzedał W arszaw ę.

O cześć»wam panowie i t. d.

Lecz kiedy w ybije godzina pow stania, M agnatom lud ucztę zgotuje,

Muzykę piekielną zaprosi do grania, A szlachta niech w tedy tańcuje.

O cześć wam panowie i t. d.

Pow stańcy nie znają w iedeńskich traktatów , Nie wchodzą w układy z caram i,

Lecz biją Moskali, w ieszają m agnatów , I mścić się um ieją stryczkam i.

O cześć wam panowie i t. d.

22,0. M arsz S o k o łó w .

Ospały i gnuśny, zgrzybiały ten św iat, N a nowe on życia koleje,

Z wygodnej pościeli nie dźw iga się rad, I dusza i ciało w nim mdleje.

Hej, bracia Sokoły dodajm y mu si

ł

By ruchu zapragnął, by pow stał i żył,

(23)

W niemocy, senności i ciało i duch Napróżno się dźw iga i łam ie,

T am tylko potężnym i twórczym je s t duch, Gdzie wola silne m a ram ię.

H ej bracia! kto ptakiem przelecieć chce św iat.

T en skrzydła sokole od młodych m a la t;

W ięc dalej, ochoczo, w daleki te n lot Sposobić nam skrzydła dla ducha,

Nie złam ie nas burza nie strwoży nas grzm ot, Gdzie woli siła posłucha.

Hej bracia Sokoły, dodajm y m u sił, By ruchu zapragnął, by pow stał i żył!

2 3 ,,. P o lo n e z K ośoiuBzkl.

P a trz Kościuszko na nas z nieba, J a k w krw i wrogów będziem brodzić;

Twego miecza nam potrzeba, By Ojczyznę oswobodzić.

Wolność droga w białej szacie Złotem skrzydłem w górę leci, Na jej czole, p a trz a j bracie, J a k swobody gw iazda świeci!

Oto je s t wolności śpiow, śpiew, śpiew, My za nią przelejem krew , krew , krew K to powiedział, że Moskale

Są to bracia nas Lechitów, Temu pierwszy w łeb w ypalę Przed kościołem K arm elitów ; K to nie uczuł w gnuśnym bycie Naszych k ajd an , praw zniewagi, To ja k zdrajcy w ydrę życie Na niemszczonych kościach Pragi.

Oto je s t wolności etc,

(24)

Z naszym duchem ł orężem Polak ziem ię oswobodzi,

Z drajca pierzchnie, my zwyciężym, Bo wódz śm iały nam przewodzi.

Tylko razem , tylko w zgodzie A powstańców będziem wzorem, W szak Kościuszko przy narodziel Cały naród z D yktatorem .

Oto je s t wolności etc.

2 4 , W a r s z a w i a n k a .

Oto dziś dzień krw i i chwały,

Oby dniem w skrzeszenia był!

W gw iazdę Polski orzeł biały P atrząc lot iwój w niebo wzbił.

A nadzieją podniecany, W oła do nas z górnych stron:

Pow stań Polsko, skrusz kajdany, Dziś twój tryum f albo zgon.

H ej, kto Polak, na bagnety!

Żyj swobodo, Polsko żyj!

T akiem hasłem cnej podniety, Trąbo nasza wrogom grzm ij t

„Na koń!“ w oła K ozak mściwy,

„K arać bunty polskich rot, Bez Bałkanów sc ich niw y W szystko jeden zgniecie lo t!“

S tó j! Za B ałkan pierś ta stanie, Car wasz m arzy płonny łup, Z wrogów naszyć, nie zostanie Na te j ziemi, chyba trup,

H ej, kto Polak t d Droga Polsko dzieci .woje Dziś szczęśliwszych doszły

[cli wij,

Od tych sławnych, gdy ich boje W ieńczył K rem lin, T ybr i Nil.

L a t dw adzieścia nasze męże Los po obcych grodach siał, Dziś, o Matko, kto polęże, N a tw em łonie będzie spał.

H ej, kto Polak i t. d.

W stań K ościuszko! ugodź serca, Co litością m amić śmią, Z nałże litość ów morderca, K tóry P rag ę zalał krw ią.

N iechaj krew tę k rw ią dziś spła- [ci, Niech n ią zrosi g ru n t, zły gość.

L a u r m ęczeński naszej b raci B ujniej będzie po niej rość.

H ej, kto Polak na bagnety!

Żyj swobodo i t. d.

Tocz, Polaku, bój zacięty, Uledz m usi dum ny car, Pokaż jem u pierścień święty, N ieulękłych Polek dar.

Niech to godło ślubów drogich W rogom naszym wróży grób,

(25)

Niech k rw ią zlane w bojach sro- [gich, Nasz z wolnoćcią świadczy ślub.

H ej, kto Polak na bagnety 1 Żyj swobodo i t. d.

O, Francuzi! czyż bez ceny R any nasze dla was są:

Z pod Marengo, W agram , Jeny, D rezna, L ipska, W aterloo?

Ś w iat was zdradził — my do­

tr w a l i, Śmierć czy try u m f— my, gdzie

[wy.

B racia! my wam krew daw ali, Dziś wy dla nas nio - prócz łzy.

H ej, kto P o lak i t. d, W y przynajm niej, coście legli, W obcyoh k rajach za k raj swój,

2 5 21.

Piękna nasza Polska cała, Piękna, żyzna i niem ała.

W iele k rain , w iele ludów, W iele stolio, wiele cudów.

Lecz najm ilsze i najzdrowsze Przecież człeku je s t Mazowsze.

Bo gdzie ta k ie cudne stroje I śpiew anki i dziewoje?

K to w podkówki ta k wy krzesze ? Komu m iłe ta k pielesze, J a k ojczyste Mazurowi?

Niechaj cała Polska powie,

Bracia nasi, z grobów zbiegli!

Błogosławcie b ra tn i bój.

Lub zwyciężym - lub gotowi Z trupów naszych tam ę wznieść, By krok spóźnić olbrzymowi, Co chce św iatu p ęta nieść.

H ej, kto P o lak na bagnety!

Żyj swobodo i t. d.

G rzmijcie bębny, ryczcie działa, D a le j! dzieci w gęsty szyk, W iedzie hufce wolność, chw ała, T ryum f błyska w ostrzu pik.

Loć,nasz Orle, w górnym pędzie.

Sławie, Polsce, św iatu służ!

K to przeżyje, wolnym będzie;

Kto um iera wolnym już!

H ej, kto P o lak na bagnety!

Żyj swobodo i t. d.

K azim ierz Delaoigne, tłóm aozył Karol Sienkiewicz.

M azur.

Mówią, że ta m na Podolu, Rośnie żyto bez kąkolu;

Ale u nas dary boże P ły n ą W isłą aż na morze, Przyśpiew ują se flisaki, A grosz m a człek ja k i tak i.

Gdzieś za św iatem D niepr tam [płynie, Sław ne konie w U krainie.

Ale kto, ja k Mazur w łaśnie, W ioząo z konia biczem trza­

ś n ie !

(26)

K iedy jedzic do W arsęgi, Prędzej zginą rzeki, góry, Mówią wszyscy: M azur tęgi! N iźli Polska i Mazury.

T ęgi M azur wej w pokoju, “ ies P ™ Mikołaju, Lecz się przyda i do boju, A swoboda b «dzle w k ra i u ' Znane w Polsce Kosyniery, I zanucą w Polsce ludzie, I do boju M azur szczery; O M azurach i o cudzie;

Gdy do kosy się przyłoży, Bo Bóg, żeby św iat dziś stworzył, Tnie Moskala, ja k gniew Boży. Ju ż z Mazurów by go złożył.

D ana. dana. dana, dana, ' ^ “ r 0 tę ' Za Ojczyzno m iła ran a! M ikołaja na zgryzotę.

Wincenty Pol.

2 6 ,;. Ś p ie w z n ad W ia ły .

Bożeż mój drogi! biedna m a dola!

Gdzie okiem rzucę, wszędzie niewola!

Gdzie okiem rzucę, gdzie m yślą strzelę, T am wszędzie sm utek, nigdzie wesele.

Boże daj! Boże daj!

By nam wrócił wolny k raj.

Czyż tylko Polak wśród cierpień, sromu, W szędzie je st obcym i nie m a domu;

W szędzie je s t obcym, choć w polskiej ziemi, T ułać się m usi między obcymi.

Boże d a j! Boże d a j!

By nam wrócił wolny kraj.

Ą choć Ojczyznę tuli do łona,

N iepewna przyszłość przed nim zam glona;

N iepew na przyszłość chm uram i sroży, Nieznany także i wyrok Boży.

Boże daj! Boże daj!

By nam wrócił wolny kraj.

Gdy wrogi seice k ra ju rozdarli, Piołunem karm ią, byśmy pomarli,

(27)

Piołunem karm ią, a z łez przypraw a I każą wielbić swe srogie praw a.

Boże daj! Boże daj!

By nam w rócił wolny k raj.

I samo piekło zem sty niesyte, Szle n a nas ucisk, klęski obfite;

Szle n a nas ucisk i złorzeczenia, Lub nam w ydziera o statek m ienia.

Boże daj! Boże daj!

By nam w rócił wolny k ra j.

Ojce narodu, czyście w ym arli?

Czyście Ojczyzny swej się w yparli I swojej w iary i swego Boga, Że się kłaniacie u progów wroga.

Boże daj! Boże daj! I By nam w rócił wolny kraj.

Niech odgłos śpiew u echo rozniesie Po w ielkim świecie, jak b y po lesie;

W szerokim św iecie do wód Sekwany, Niech go usłyszą n aw et ty ran y .

Boże daj! Boże daj!

By nam w rócił w olny k raj.

Kiedyż się skończy to troslców brzemię, Kiedyż obaczym ojczystą ziem ię —.

W spólnej miłości, w olną od w roga — By za dni naszych — uprośmy Boga.

Boże daj! Boże daj!

i By nam w rócił wolny kraj.

8. Sw ierzyński.

27,;. Ś p ie w z p od K arp at.

Dalej bracia nasi mili, B łysną gromy, przejdą burze.

Czegóż się będziem sm ucili. — Staw im czoło groźnej chmurze.

(28)

W ezwawszy pomocy Boga, Zwalczymy wspólnego wroga.

W róci k ra j i t. d.

Choć krw i popłyną strum ienie, Nie zagasną serc płom ienie — Miłość w iary i Ojczyzny Zagoi ran y i blizny.

W róci k raj i t. d.

A gdy się pozbędziem wrogów, I nie będzie cudzych bogów, W tenczas staniem y w około I zaśpiewam y wesoło:

W iw a t k raj, wolny kraj, Otóż m am y w Polsce ra j!

N iem a ju ż łez w naszoj ziemi, Bośmy wszyscy ju ż wolnymi!1

S. Swierzuńshi.

2 8 28. T r zeci Maj!

(Mazurek).

Sto l a t tem u, w polskiej ziemi Miłość b ratn ia splotła w iano

N a skrw aw ioną skroń, n a skrw aw ioną skroń.

N aród w zgardził m yśli złem i, Ja k ie złotem w k ra ju siano, I odepchnął dłoń, i odepchnął dłoń, Co zabójczy ja d z północy Chciała wszczepić w serca b ratn ie:

H ańbę przyszłych la t, t a k przyszłych la t I wprowadzić przy pomocy

Niezgód, złości, w fałszu m atnie

B ratn iej zgody k w iat, b ratn iej zgody kw iat.

Wróoi kraj, wolny kraj, Będziem m ieli w Polsce r a j ! Nie będzie łez w naszej ziemi, Gdy wszyscy będziem

[wolnymi.

A choć zdrad i fałszu siła.

Chociaż nas kry je mogiła, My i ta k będziem wolnymi N a tej naszej polskiej ziemi.

W róci k raj i t. d.

N a w ołanie naszej m atk i Spieszcie do niej, lube dziatki, Z różnych stron i krańców ziemi, By tu stanąć między swymi.

W róci k ra j i t. d.

Tylko w zgodzie i jedności,

(29)

Lecz darem ne wrogow złości, By zniweczyć praw a św ięte:

Zniszczyć swobód ra j, zniszczyć swobód raj.

C ała ludzkość w potomności Dzieło swobód rozpoczęte

Uczci w Trzeci Maj, uczci w Trzeci Maj!

J . S m e rzy ń sk i.

2 9

, Mazurek 3 -g o M aja.

W itaj, m ajow a jutrzenko, Świeć naszej polskiej krainie, Uczcimy ciebie piosenką.

P rzy hulance i przy winie.

W ita j Maj, piękny Maj, g U Polaków błogi ra j! /•“

N ierząd b raci naszych cisnął, Gnuśność w ręku króla spała, A w tem Trzeci Maj zabłysnął, I nasza Polska "powstała.

W iw a t Maj. piękny M aj,l a W iw a t w ielki K ołłątaj, j-3 Ale chytrość ja k gadzina Młot Bwój n a nas zgotowała, Z piekła rodem K atarzy n a M oskalami nas zalała.

Chociaż k w itł piękny M aj,I w Rozszarpano biedny k raj./-0 Na ustroniu je s t ruina, K tórej pamięć Polak chow ał;

T am za czasów K onstantyna Szpieg na nasze łzy czatow ał.

A gdy nadszedł srzeci M aj,\ « K ajdanam i brzęczał kraj./"0

W tenczas Polak ze łzą w oku Sm utkiem powlókł blade lice, Trzeciego M aja co roku W spom inał lubą rocznicę

I w zdychał: „Boże daj, Ig By nam wrócił Trzeci Maj “ , / s Próżno, próżno, M ikołaju, Z paszcz ognistych w serce

[godzisz, Próżno rząd nowego k ra ju Nową przysięgą uwodzisz.

W iw a t m aj, piękny m aj,l g Niech przepadnie M ikołaj!/■“

O zorzo trzeciego m aja, Pod tw oim i prom ieniami, Przez arm aty M ikołaja Pójdziem w L itw ę z bagnetam i.

W iw a t Maj. piękny M aj,\,g Polski i litew ski k ra j! /■“

W piersiach rozpacz uw ięziona W listopadzie w strzęsła serce, W sta je Polska z grobu łona, P ierzch ają dum ni morderce.

B łysnął znów trzeci M aj,\,g T eraz nasz wesoły k raj! /•“

(30)

3 0 „ . Dum ka

Gdyby orłem być,

Lot sokoli mieć!

Skrzydłem orłem lub sokołem, Unosić się nad Podolem, Tam tem życiem żyć.

D roga ziem ia ta!

Myśl j ą m oja zna!

Tam najpierw sze szczęście moje, T am najpierw sze niepokoje, T am najpierw sza łza.

Tam bym noc i dzień,

•Tak zaklęty cień,

Tambym la ta ł ja k wspomnienie, P ierś orzeźwiał, czerpał

[tohnienie;

Boże! w orła zmień.

Gdyby gw iazdką być, Nad Podolem tkw ić!

Jasnem okiem w noc majową, N ad kochanki lubej głową, Do poranka lśnić.

n a w y g n a n iu .

Albo z poza mgły, Zsyłać słodkie sny,

J a k w jeziora tle przejrzystem , Odbijać się św iatłem czystem, W kropelce je j łzy.

Potem cały dzień, J a k zaklęty cień,

N iew idzialnem p atrząc okiem, Zachwycać się jej w idokiem ; Boże, w gw iazdkę zmień!

Próżno się tych dni Obraz duszy śni,

Zapłacz luba gorzkim płaczem, Nad Podolem, nad tułaczem , Co był m iły ci.'

Potępieni my!

W spomnieć serce drży, Orły lecą, gw iazdy świecą, K raj w okowach, ty daleko, A w około łzy!

M. G osłauski,

31,. Pleśń iebtaka.

Pomoc dajcie m i rodacy, Ziomek nędzarz, tułacz bliźni, Gdyż okrutny los m ię nęka. Głos błagalny do w as wznosi, Zebrać muszę, bo do praoy Żołnierz w ierny dla Ojczyzny Jed n a m i została ręka. O jałm użnę ziomków prosi.

(31)

Porzuciłem ojca, m atkę, Porzuciłem żonę lubą, Porzuciłem dzieci, cbatkę, Pogardziłem życia zgubą.

Biegłem , kędy bój w rzał [krwaw y, Pod Ojczyzny w alczyć znakiem, K rew przelałem w polu sławy, A dziś m uszę być żebrakiem.

Z abrał sąsiad zły dostatki, W ia try z ogniem dom rozwiały, N ie mam żony, b rata, m atki, W grób przed nędzą się

[schowały.

Mnie zaw istny los tu gniecie, Znoszę nędzę, urągania, I nic nie mam n a tym świecie, Prócz te j ręk i do żebrania.

Bez nadziei, bez pociechy, T ak pędzę życie tułacze, W zdycham do rodzinnej

[strzechy, Lecz je j pew nie nie zobaczę.

Za m ną w rodzinnem ustroniu, Może kto ta m tęsk n i przecie, Może kto tam łzę uroni, Sm utne m yśli śląc po świecie.

Kiedy w rzała w ojna mśoiwa, Kiedym z wrogiem staczał

[boje;

Czemuż k u la litościw a Nie +>’afiła w serce m oje?!

Byłbym zginął z bronią w dłoni, P adł, ja k wolnym paść przystoi;

Dziś tu łacza sm utek goni:

N a te n ciężar nie mam broni.

32,,,. B ia łe orlę.

Mnóstwo ludzi przed gospodą, Tańczy młodzież, rżnie muzyka,

— Bywaj zdrowa mi jagodo!

Ju tro siądziem n a konika. — A jagoda, a kochanie Sm utno w tań cu n ań spoziera, To chce śpiewać, to znów stan ie I fartuszkiem łzy ociera.

Z atrzym ała w szystkie pary I skinęła k u W arszaw ie, Bo z W arszaw y w racał praw ie Z nowinam i Bartosz stary.

A gdy spostrzegł ponad drogą T akie tan y , potrząsł głową I pogroził skrzypkom srogo, A do chłopców rzekł surowo:

„Dajcio pokój pustej wrzawie, Bo dziś, dzieci, w ielkie święto, Dziś okopy przy W arszaw ie Z nabożeństw em sypać jęto.

„A i owo Bóg wysoki W ielkie cuda nam zw iastuje;

P atrzcie! patrzcie n a obłoki, Co ta m z chm ur się okazuje?

a

(32)

„W szak to, dzieci, orlę nasze, Polskich krOlów orlę one!

Oto patrzcie, jakże ptaszę Srogo piersi m a skrw aw ione!“

„Praw da! praw da!" — lud [zaw oła —

„Niechaj hędzie pochwalony!

Chodźma chłopcy do kościoła, A wy chłopcy bijcie w dzw ony!“

I ju ż niebo poszarzało, Znikł z przed oczu orzeł biały, A lud jeszcze klęczał cały — I psów wycie się ozwało.

I n a z a ju trz o ty m cudzie, O ty m cudzie powiadano:

„Za Kościuszki" — rzekli [ludzie —

„Orlę tak ie już widziano.

„W ielka, w ielka w ojna będzie!

Oj niejeden Moskal zginie;

Lecz i orlę k rw ią opłynie, W Polsce m ogił nam przybędzie!

W. Pol.

33,,.. K ra k o w ia n k a .

P ięk n a ja k jagoda

K rakow ianka młoda, W yszła raz z podwórza P atrzeć do Podgórza;

A w Podgórzu stoją, Pow racać się boją K rakow iacy biali, Co b ili Moskali.

Św ieżutka ja k róża P a trz y do Podgórza, Ł zą oczka zalewa, I ta k sobie śpiewa:

„ Ja tak że ja k dziewki Szyłam chorągiewki, Zaostrzałam piki, Poiłam koniki.

Dwóch braciszków kmieci, A kochanek trzeci, Szli n a krw aw e b o je ; Pom nę żale moje.

Dziś n ad braci grobem K ru k w ykrzyw ia dzióbem, A kochanek Zosi

Obcych o chleb prosi.

W ojciech, sąsiad stary, K tóry godzien w iary, Ody w ypraw iał syna, T ak go upom ina:

„U faj ty, Bartosie,

„Z pou R acław ic kosie,

„Alo zawsze z boku

„Miej panów n a oku",

(33)

Panowie, panowie, Goście m ieli w głowie, Żeście nas zdradzili, A siebie zhańbili.

Niech wam Bóg zapłaci Za śmierć naszych hraci, By w as przez w iek cały P olki nie kochały.

34.,5. P le ś ń g ó ra la .

Czerwony pas, za pasem hroń 1 topór, co błyska zdała, W esoła myśl, swobodna dłoń, To strój, to życie górala.

Gdy świeży liść pokryje buk, I Czarna góra zczernieje,

Niech dzwoni flet, niech ryczy róg.

Odżyły nasze nadzieje.

P ękł rzeki grzbiet, popłynął lód, Czeremosz szum i po skalo, Nuż w dobry czas, kędziory trzód, W eseli kąpcie górale.

Połonin step n a szczytach gór, Tam tra w a w pas się podnosi,

Tam ciasnych miedz nie ciągnie sznur, Tam żaden pan ich nie kosi.

O la naszych trzód tam paszy dość, Tam niech się mnożą bogato, Tam runom ich pozwólcie róść, Tam idźcie n a całe lato.

A gdy już mróz posrebrzy las, Ł adujcie ostrożne konie,

W y z plonem swym w itajcie nas, My z czarką podamy dłonie.

Korzeniowski.

R

(34)

3Bsb. „ B y w a j d z le w o z ę zd r o w e 1*.

Bywaj dziewczę zdrowe, O jczyzna mię woła!

Idę za k raj w alczyć wśród rodaków koła;

I choć przyjdzie ścigać ja k n ajd alej wroga, N igdy nie zapomnę, ja k m i jesteś droga.

Pocóż t a łza w oku, pocóż serca bicie?

Tobiem w inien miłość, a Ojczyźnie życie!

P am iętaj, żeś Polka, że to za k raj w alka, Niepodległość Polski, to tw o ja ryw alka.

Polka m ię zrodziła, z je j piersi w yssałem : Być O jczyźnie w iernym , a kochance stałym . I choć przyjdzie zginąć w ojczystej potrzebie, Nie rozpaczaj dziewczę, zobaczym się w niebie.

36S1. P le ś ń w ię z ien n a .

Nie dbam, ja k a spadnie k ara, Gdy będę n a zaludnieniu, Mina, Sybir, czy k a jd an y , Pojm ę córeczkę T a ta ra : Zawsze ja w ierny poddany, Może w mojem pokoleniu

Pracow ać będę n a cara. Zrodzi się Paleń na cara.

W m inach kruszec k u jąc m łotem Gdy w koloniach osiędę:

Pom yślę: t a m in a szara, Ogród zorzę, ziem ię skopię, To żelazo, — z niego potem A n a nich co rok siać będę

Zrobi ktoś topór n a cara. Same lny, sam e konopie.

Z konopi ktoś zrobi nici:

Srebrem obw ita nić szara Może się kiedyś poszczyci, Źe będzie szarfą d la cara.

A d a m Mickiewicz.

3 7 , , Rooznl oa p o w sta n ia .

B racia! Rocznica — więc po zwyczaju.

Niech każdy toastem spłaci!

(35)

T en pierw szy puchar święcim dla kraju!

D rugi dla ległych współbraci!

A teraz zdrowie m oskiew skich branek!

A w iecie zdrowie to czyje?

Zdrowie sióstr naszych, m atek, kochanek...

Zapew ne każdy w ypije!

A teraz hasta! h a sta panowie!

Niech każdy w m iejscu usiędzie;

D ajcie g itarę! W ino ju ż w głowie, A więc i piosnka w n et będzie.

O, nie zginęła jeszcze Ojczyzna, Póki niew iasty tam czują!

Bo z ich to serca płynie trucizna, K tórą wrogowie się tru ją . Jeszcze w ykarm ią one w zaciszy

Grono olbrzymiej młodzieży, Od nich pacholę o nas usłyszy

I ja k my w wolność uwierzy.

W stan ie mąż w ielki z tych polskich kości, W ielki, jako sny za młodu!

Z poczuciem krzyw dy całej ludzkości, A z mieczem swego narodu.

A jako niegdyś potopem św iata Ludzkość zalały łzy Boże, T ak i on mieczem św iętego k a ta

Na ziemię puści krw i morze.

A nad tem morzem, n ad tą posoką, Korab nasz polski wypłynie, I białe ptaszę w zięci wysoko,

I poda rószozkę drużynie.

(36)

Otworem staną, lochy podziemne, Gdzie w w ięzach butn iały kości, I będą nasze w ięzienia ciemne

Miejscem odpustu ludzkości.

Pielgrzym ką do nich pójdą narody, Ogniwa kajd an rozbiorą, I ja k relikw ie, n a cześć swobody,

Całować będą z pokorą.

Kloc ów skrwaw iony, na którym głowy Świętych padały z rą k kata, Będzie ogniskiem św iątyni nowej,

O łtarzem nowego św iata!

Z te j ziem i znikną po w szystkie wieki, Ludzkości ofiary krw aw e;

Bo zbrodnie spłyną krw aw em i rzeki, I rody carów niesław e.

W. Pol.

3 8 I)S. P o ż e g n a n ie ludu.

Żegnaj nam , żegnaj, droga kraino!

Żegnaj nam , lu d u kochany!

Niech dzisiaj jeszcze krew i łzy płyną!

Niech try u m fu ją ty ran y !

Niech nas, broniących ludu biednego, Męczą w ygnaniem , więzieniem, Niech się ra d u ją z zw ycięstwa swego, Poją Się ludu cierpieniem !

Lecz tu ż za nam i idą już nowe Za lud do w alki szeregi!

Ju ż lud podnosi schyloną głowę, Morze zalew a już brzegi!

(37)

A gdy się wzniesie ocean ludu, W zburzą się fale w głębinie, W ówczas zatonie św iat pełen brudu I nowe życie popłynie.

K rew i łzy skruszą w szelkie kajdany, N ędza i ucisk przem iną,

Tym czasem żegnaj, ludu kochany!

Ż egnaj nam , biedna kraino 1

3 9 ss. S z ta n d a r y p o lsk ie w K rem la.

G rzm ią huczne dzwony ze K rem la szczytów, Car św iętej słucha ofiary;

A u wysokich cerkw i sufitów Chwieją się polskie sztandary.

„Sława! — o! sła w a !“ — zagrzm iały chóry,

„W p ę ta car zakuł czerń ła s z ą !“

I zaszum iała odpowiedź z góry:

„Za naszą wolność i w a sz ą !“

„O! buntow nicy, carskiem u słowu Przysięglim n a zgubę ła s z ą !“

I zaszum iało u góry znowu:

„Za naszą wolność i w aszą!“

Um ilkły śpiewy, zgasły ofiary — Car słucha, szmery go straszą.

Spojrzał — nad głow ą szum ią sztan d ary :

„Za naszą wolność i w a sz ą !“

Miecz. Romanowski.

4 0 39. P le ś ń w y g n a ń o ó w

(Stańm y bracia w raz).

Stańm y bracia w raz, Zróbmy przyjacielskie koło Ilu je s t tu nas, / I zanućm y pieśń wesołą,

Póki m am y czas (bis).

(38)

Czegóż płaczesz hej!

Bracie, śm iej się, śm iej:

Choć jesteśm y wszyscy w kozie, T u nam dohrze, ja k w obozie,

M aliniaka lej! (bis).

To dobrze, że w raz Los popędza nas,

Pójdziem chętnie do W ijatk i, Do K aukazu, do K am czatki,

Byle tylko w raz (bis).

Dobrze też i to, Że koledzy są.

Lepiej razem być w niewoli, Niż sam em u w szczęsnej doli;

Śpiewaj bracie to, (bis).

Czegóż, bracie, my Rzew ne lejem łzy, Jak ież nas zw alczyły cuda?

D um a, zd rad a i obłuda I los ciągle zły (bis).

Nie płacz, bracie, nie, Przem inie to złe,

Jeszczesiędziem na swe szkapy, I wypędzim te kacapy

I odbierzem swe (bis).

P ałasz polski bił, T łum moskiewskich sił;

P iaski nasze k rw ią przesiąkły,

D żgał nasz b ag n e t nieulękły, Bo duch m ęski żył.

Czego płaczesz, hej, Śmiej się, bracie, śmiej, Jeszcze chwycim za pałasze, Z a te dzielne kosy nasze

I wysieczem złe, Co nas zniszczyć chce.

W spom nij, bracie mój, Pod Grochowem bój, Czy pam iętasz strach Moskali, J a k przed nam i uciekali,

J a k ich g in ął rój (bis).

Pomnisz Stoczek, Nur, O kuniew ski bór?

Pomnisz Kuflów, Białołękę, W aw er, Dęby, Ostrołękę,

Gdzie dział ryczał Chór (bis).

Choć los w ypadł zły, O trzyj, bracie, łzy,

T ylko wspomnij n a Dubienkę, W ielkie Dęby, Ostrołękę

I ten arm at huk (bis).

Tam się Polak bił G arstką w łasnych sił, Za co się bił? za Ojczyznę 1 za przodków swych spuściznę,

Bo duch m ęstw a żył (bis).

Jeszcze polski lud Zniszczy wrogów ród, Jeszcze skru szy moc tyranów, Podłych zdrajców, dumnych panów,

Pomści własnych krzyw d (bis).

Fr. Kowalski:

(39)

4 1 , Dal ej b ra cia w la s!

D alej bracia w las!

Czekać już nie czas, W szak jużeśm y dość czekali 1 śpiew ali i płak ali —

Katow ano nas.

Dobra leśna straż, Dobry podjazd nasz, Moskalowi dziś za knuty Uszyjem y tęgie buty,

Kosą luniem w tw arz.

D alej bracia w las!

Gadać już nie czas, Będziem później znów gadali, O paniczach, co się bali

O los swoich kas.

G rają trą b k i w bój, Niczem głód i znój, Będzie zbierał, kto posieje, T ak się w świecie zawsze dzieje,

A więc pal i kłuj!

R zeką, śniegiem w bród Pójdzie w net i lud — Naprzód z ziemi te j krakow skiej, W im ię naszej Częstochowskiej

Zwyciężym za tru d .

4 2 . W e z w a n ie z r. 1831.

Czas do boju czas — Sław a wzywa nas!

My w pokoju gnuśniejem y, N adzieję swobód traciem y —

Czas do boju, czas, Sław a wzywa nas!

Bierz pancerz i kord, Idź na rzeź i mord;

O jczyzna z grobu pow staje, K rw aw ą rękę nam podaje

I woła do nas:

Czas m i powstać, czas!

I jedność rozrywa Tych więzów ogniw a — Z adrzyjcie ciemięzyciele, Powstaną ludiiw mściciele -

Każdy bracia z nas Ma do zem sty czas!

(40)

4 3 ,0. K r a k o w ia k „ P ły n ie W iBła“.

Płynie W isła, płynie Po polskiej k rain ie; (bis) Zobaczyła K raków, i , . Pew nie go nie m inie; / Zobaczyła Kraków, W n e t go pokochała, (bis) A w dowód miłości 1 , . W stęg ą opasała. ' Nad m oją kolebką M atka się schylała I po polsku pacierz Mówić nauczała:

„Ojcze n asz“ i „Zdrowaś"

I skład Apostolski, (bis) P rzytem , bym m iłow ał | . . Biedny naród polski. / Bo te n naród polski Ma te n urok w sobie, (bis) K to go raz pokochał, \ , , Nie zapomni w grobie. / Płynie W isła, płynie Po polskiej krainie, (bis) A dopóki płynie, 1 , . Polska nie zaginie /

44.,,,. „N a k ra k o w sk im brzegu".

Na krakow skim brzegu Stoją dwie mogiły, Idź do boju śmiało, K rakow iaczku m iły!

Śmiało idź Mo boju I pam iętaj bracie, Że pradziady tw oje Z grobu p a trz ą n a cię.

Pod krakow skim Zam kiem W isła toczy wody, Miej w Bogu nadzieję, K rakow iaczku młody.

W Bogu m iej nadzieję:

Póki W isła płynie, Dopóty też nasza Polska nie zaginie!

46,,,. „G łupi M osk al m yśli" .

Głupi Moskal myśli, źe m u hędziem służyć, Pójdziem do pow stania, aż się będzie kurzyć.

A choćby się Moskal postaw ił na głowie, Będziem m ieli Polskę ja k nasi ojcowie,

(41)

J a k nasi ojcowie, ja k nasze pradziady, Będziem m ieli Polskę bez k łó tn i i zwady.

Dziewczyno kochana, czegoś zapłakana, Ojca ci zabili, b ra ta powiesili.

G łupi Moskal myśli, że to będą żarty, L a ta ją za nam i jakby wśeiekłe charty.

Moskalu, Moskalu, jeszcze Bóg je s t z nami, Oj będziesz ty w isiał do góry nogami.

Bodaj cię, Moskalu, ciężki sm utek spotkał, Zabrałeś nam chłopców, któż nas będzie kochał?

Nie płaczcie dziew częta, powrócą chłopczęta;

Po skończonej w ojnie każdy swoją pojmie.

U ważajcie tylko, jakim macie sprzyjać, Czy um iał bohater szabelką wywijać.

4 6 40. „Z tej tu s tc o n y W is ły “,

Z te j tu strony W isły, ja k i z tam tej strony Ziem ia nasza polska i polskie zagony — Z iem ia nasza polska je s t krw ią przesiąknięta, K ochajm y ją , bracia! bo to ziem ia św ięta.

Bo to ziem ia św ięta od Boga nam dana, I krw ią naszych Ojców nieraz poświęcana.

W każdem ziarnku zboża i w każdej roślinie T aż sam a krew polska, co i w żyłach płynie.

T ak to każdy Polak w sw ą ziem ię wcielony, K rw ią sw oją i sercem je s t dla jej obrony.

Kocha te ż Ojczyznę ze serca całego, Jakże niem a kochać? — kiedy to krew jego.

W ięc choćby się Moskal postaw ił n a głowie, Będziem m ieli Polskę, ja k nasi Ojcowie. — J a k nasi Ojcowie, ja k nasze Pradziady, Będziem m ieli Polskę bez kłótni, bez zwady.

Uwaga. K rak o w iak i te m ożna śp iew ać ta k ż e n a in n e p ow szeelm ie zn an e m elodye.

(42)

---

44

47„,. W e z w a n ie do b oja.

Czegóż, bracia, w kącie siedzieć, Nic nie widzieć, nic nie wiedzieć, Zaśpiew ajm y, pożegnajm y,

Jagiellonów gród.

D alej w pole krokiem śmiałym, Łączm y Pogoń z Orłem białym, A przed niem i, w naszej ziemi,

Pierzchnie podły ród.

■Tuż im W isła nie hołduje, Ju ż im Niemen grób gotuje, R eszta zginie w bystrej D żwinie

Gdzie brzm i L itw y śpiew.

A za klęski nam zadane, Przypom nijm y im O szmianę;

Biednych m atek, drobnych dzia- P rzelew aną krew . [tek Spieszmy, G iedym ina plemię,

Oswobodzić polską ziemie, Bić Moskala, poganina,

Bo dziś z nam i Bóg!

4 8 . , Ha s ł o do m a jó w k i.

Pocóż ciągle w mieście siedzieć, N ad książkam i głowę biedzić?

Zaśpiew ajm y, pożegnajm y Jagiellonów ') gród.

H ej, hej ram ię do ram ienia, N iech po rosie zabrzm ią pienia, Spoczniem w gaju, przy ruczaju, N ad kryształem wód.

Niech! j gnuśnik bruki zbija;

D alej, póki w io sn t sprzyja I sił staje, w pola, w gaje I w cienisty las!

Miłe ptaszki, kw iaty, zioła, W słońcu k ą p ią się do koła;

D alej gońce, nam też słońce Świeci w m iły czas.

Ciepłem wiewem w iosna wionie, W ietrzy k nam ochłodzi skronie, B rzm ijcie pieśni dziękczynienia Bo łaskaw y Bóg.

On nam k w ia t pod nogi ściele, D aje radość i wesele,

Oby chw ała jem u brzm iała, Jako w inny dług.

D M ożna zm ie n ić d o w o ln ie ja k n. p. „ S ta ry P ia s tó w " , N asz H e t­

m an ó w ", „P rzem y ślid ó w " i t. p.

(43)

4 9 „ . K r a k o w ia k K ośolu azk l,

Bartoszu, Bartoszu,

Oj! nie tra ć w a nadziei, Bóg pobłogosławi, Ojczyznę nam zbawi!

T am w górę, tam w górę, Oj! poglądaj do Boga;

W iększa miłość Jego, Niźii przemoc wroga.

Z m aleńkiej isk ierk i Oj! w ielki ogień bywa, Pękną, chociaż tw arde, K ajdanów ogniwa!

Oj ostre, oj ostre, Oj! ostre kosy nasze;

W y starczą na krótkie Moskiewskie pałasze.

K iliński był szewcem, O j! poruszył W arszaw ę, Spraw ił Moskuliskom W eselisko krw aw e.

Kościuszko nauczył Oj! pod Rocław icam i, J a k siekierą, kosą, Rozpraw iać z wrogami!

5 0 48. P io s n k a o B a r to sza .

H ej tam w karczm ie za stołem

Siadł przy dzbanie J a n stary, Otoczyli go kołem,

On ta k praw ił do w iary:

„Ju ż m aw iałem wam nieraz, Ze dziś zuchów już mało;

W ia ra bracia, źle teraz, D aw niej lepiej bywało.

„Za mych czasów to słynął K um B artłom iej Głowacki.

Od M oskali on zginął, — Z niego chłopak był chwacki!

„Bo czy w karczm ie, czy w do- Czy to taniec, wesele, [mu,

Nie dał bruździć nikomu, W szędzie sam był na czele.

„Jak n a w roga zwołali W iarę z naszych powiatów, Myśmy bili Moskali Bez pomocy m agnatów .

„Po szeregach jaśn iały K ierezyje, czapeczki, Do każdego się śm iały K ieby łan ie dzieweczki.

„A B artosz nad w szystkim i Ja śn ia ł ja k dąb w spaniały, Bo w krakow skiej te j ziem i N ik t nie dorósł mu chwały.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dalej bracia do bułata, Wszak nam dzisiaj tylko żyć, Pokażemy, że Sarmata Umie jeszcze wolnym być!. Rajnold

Kiedyś miałem zamiar, ale później jak już zacząłem się zajmować teatrem, to porzuciłem studia uniwersyteckie, chociaż bardzo bym chciał do tego wrócić, no ale trochę jest

Rozdział II Rzecz o zbieraniu pieśni – ukształtowanie tradycji pisemnej

powe w kręgu literatury anglojęzycznej, ujmuje naród jako zbiorowość obywa- teli państwa, które osiągnęło odpowiednio zaawansowany stopień organizacji społeczno-kulturowej

„Zygmuncie”, oraz adresowanie do niego próśb jest wyrazem personifikacji, traktowania go jako istoty żywej, która ma wpływ na przebieg wydarzeń i której należy okazać

W pierwszej części książki Brown przedstawia społeczeństwo późnoantyczne w Ш i IV w., cofając się niekiedy zresztą do drugiej połowy П w., do panowania Antoninów,

Die zwei bekannten ostkleinpolmschen, weit von sich entfernten Funde und das gänzliche Fehlen ähnlicher Funde weiter ostwärts sind ja genügende Beweise für die Unhaltbarkeit

W skutek zupełnego stopienia się dziedziczności rodziców potom ek p rzejaw ia cechy pośrednie, w ypadkow e z, cech rodziców... Tom aszów