Kurier Lubelski 1932-01-06, Nr 6 s. 3
Cherchez la Femme...
Pewien młody mieszkaniec m. Chełma, Ignacy Sobański, w stanie, pod każdym względem, godnym pożałowania przybył na posterunek P.P. i zameldował, że został na Małym Rynku napadnięty przez 4-ech opryszków i dotkliwie pobity, wskutek czego stracił przytomność, korzystając z bezbronności napadniętego, niecni złoczyńcy zrabowali mu 20 zł. i ¼ litra wódki.
Policja wszczęła dochodzenie, w toku którego zorjentowano się, że poważną rolę gra w zajściu
„das ewig weibliche”. Okazało się bowiem, że Sobański bawił się wesoło, w tym czasie, w knajpie w towarzystwie przyjemnych dziewczynek, pijąc z niemi ową rzekomo zrabowaną wódkę.
Co do zrabowanych pieniędzy – to były one jedynie wytworem żywej wyobraźni (prawdopodobnie wskutek alkoholu wyżej wymienionego), gdyż Sobański żadnej gotówki przy sobie nie posiadał.
Rzeczywistością - pozostało tylko pobicie – gdyż zazdrośni przyjaciele wesołych towarzyszek libacji Wł. Bomdart, Jan Strejch i Rudolf Litke musieli mieć jakieś zadośćuczynienie.
W rezultacie zazdrosnych amantów, po zbadaniu, uwolniono, natomiast przeciw Sobańskiemu wdrożono dochodzenie za złożenie fałszywego meldunku.
Życie nie jest romansem.