PROF. ADAM PRAGIER
O SPRAWACH POLSKICH I
O MIĘDZYNARODOWEJ SYTUACJI POLITYCZNEJ
ROZMOWĘ
PRZEPROWADZIŁ
ISPISAŁ
WINCENTY MALINIAKLONDYN 1946
„Nie wierzymy, l>y pojęcia dobra, wolności, sprawie
dliwości, pokoju czy demokracji, miały byś względne. Gdy demokracja idzie na kompromis z totalizmem — już nie tylko formy, lecz i sama idea demokracji znajduje się w nie
bezpieczeństwie. Gdy sprawiedliwość zamyka oczy na krzy
wdę — nie ma sprawiedliwości. Gdy wolność staje się przy
wilejem dla jednych, prawem dla drugich, a nieziszczalnym marzeniem dla innych — niema wolności...
. .. Stwierdzamy wobec świata, że Polska pozostająca pod nową okupacją, jest wyniszczona biologicznie, mate
rialnie i duchowo ..
TO MA SZ ARCISZE11 SKI i styczeń 1946
S ytuacja w jakiej
się znalazłnaród
polski po zwycięskiej wojnie nadhitleryzmem
ifaszyzmem jest
wyjątkowotrudna. Naród ten, którego
ogrom ofiar i poświęceń niejest
przez nikogokwestio
nowany,
nie maobecnie możności
doswobodnego stanowienia
o swymlosie.
Został on siłą faktów dokonanych,faktów
za równo politycznych jak
i militarnych,wtłoczony
wbrewswej
woliw
sferęwpływów
swegowielkiego
sąsiada.Sąsiad
tenuważa,
że takiepodporządkowanie
Polskijego interesom
jestw
pewnym sensierekom
pensatą
zaudział jego
wdziele
wspólnejwalki
z Niemcami.Stało
się więc tak, że Polska, krajktóry pierwszy
oparł sięagresji hitlerowskiej
iktóry najwięcej
został przez wojnęspustoszony,
potraktowany zostałprzez
politykęmiędzynarodową,
jakozapłata
za udziałw
wojnieje
dnego
zwielkich
partnerów.Tego
rodzajuzałatwienie sprawy
w ża dnym wypadku
niemoże być przyjęte przez naród
polskijako
osta teczne,
aczkolwiek naród tenw chwili obecnej
naziemiach
własnych nie mamożności swobodnego wypowiedzenia swej
woli.Jeżeli zważymy
poza tym, że załatwienie tego rodzaju
niedoty
czy tylko
Polski
i nicjest
faktemodosobnionym, to stwierdzić
można, że upragniony okres pokoju niezaczął
się dla ludzkościpod
gwiazdąsprawiedliwości. Siły polityczne zainteresowane w
takim właśnie,rozstrzygnięciu sytuacji,
dążą do tego, by ludzkość niebyła w tych sprawach należycie
i wyczerpująco poinformowana. Starają się o to, by tenstan
rzeczybył przez
opinięmiędzynarodową potra
ktowany jak słuszny
iwynikający
z woli ludów ispołeczeństw. W
in teresie sprawiedliwości
i powszechnegopokoju
niemożemy
nato pozwolić.Sprawa Polski
jakonajbardziej jaskrawa w swej
niesprawiedliwości musibyć
specjalniestarannie obserwowana
i badanaprzez
opinię mię
dzynarodową.Trzeba mieć na uwadze,
żewłaśnie takie
krzywdzące, gwałcąceinteresy narodu
polskiego załatwienie tej sprawy byłoźró
dłem niepokojów
ikonfliktów
międzynarodowychw
ciągu całegoXIX
wieku.Europa
i światcały dostatecznie wycierpiały już, zniszczenia
wojenne wciągu
pierwszej połowy wiekuXX,
bydla
krótkowzro
czności, czy oportunizmu swychpolityków narażać
się nakonflikty międzynarodowe.
Wydało się nam
przetorzeczą słuszną
zwrócenie sięo
wyjaśnie
nie całego szeregu najistotniejszych,naszym
zdaniemmomentów,
3
związanych ze
sprawą
Polski do przedstawicieli wolneji
swobodnej polskiej myślidemokratycznej,
których zarówno stanowisko we własnymnarodzie,
jakteż
istosunek
dozagadnień międzynarodowych
i ogól
noludzkichruchów
postępowych dają gwarancje, że niebędą oni
kie
rowali sięani względami związanymi
z reakcyjnym,wąskim,
czysto nacjonalistycznym pojmowaniem interesów swegonarodu,
lecz że spra
wę Polskiuważają
jako integralną częśćogólnoludzkiego
zagadnieniapowszechnej
wolności, demokracji ipostępu.
Zaczynamy
odjednego
znajwybitniejszych członków
PolskiejPartii
Socjalistycznej naobczyźnie, prof.
dr AdamaPragiera.
Prof.
Pragier urodził
się wr. 1886. Studia
sweodbył w
Krako wie i
Zurichu.Jest znanym
ekonomistą, autoremwielu prac
nauko wych
ipublicystycznych. Był
profesorem Wolnej Wszechnicy w War
szawie.W
czasiewojny
1914-1917był
oficeremLegionów
Polskich,biorąc udział w walkach o niepodległość
swegokraju. Po
wojniebrał
czynnyudział
wżyciu politycznym,
będąc posłemna
Sejm od r. 1922 do 1930z
ramieniaPolskiej Partii
Socjalistycznej. Przezpewien
czasbył członkiem
CentralnegoKomitetu Wykonawczego swegostronnictwa.
Zdecydowany
przeciwnik regime
’u
pomajowego, poprzewrocie majowym 1926
r., został on zaswą działalność polityczną skazany
nawięzienie
i osadzony w twierdzy brzeskiej.Znalazłszy
się
naemigracji został
w r.1940, członkiem Rady
Narodowej,w której zasiadał
aż do r.1944.
Niezależnie od tegokie
rował odpowiedzialnym działem prac przygotowywawczych do konfe
rencji pokojowej. Rozwinąłrównież ożywioną działalność publicysty
czną
ijest
autorem paru większychprac,
zktórych książką
p.t. „Cele
wojenne Polski“
obok paru wydańpolskich, została
również przetło- maczona nakilka
języków.W listopadzie
1944 r.,został powołany
do RząduTomasza
Arciszewskiegojako minister Informacji
iDoku
mentacji.
Mimo to nie przerwałani
swejpracy
naukowej ani publi
cystycznejani
społecznej. Jest profesorem polskiego WydziałuPrawa
wOxfordzie.
Oto
nasze pytania orazodpowiedzi
prof.Adama
Pragiera.1.
Jak ocenia Pan sytuację międzynarodową i czy są w niej zapowiedzi lepszej przyszłości dla narodów tak ciężko doświadczonych jak nasz?
Sytuacja, w której
znalazł
sięobecnie
naród polski jest o wiele groźniejsza niż wszystkiepróby,
którePolska przechodziła dotąd.
Tra gedia,
którąprzeżywamy,
wynika ztych
samychprzyczyn,
które ongispowodowały
klękę rozbiorów.Gdy
Rzeczpospolita uległatrzem
za borcom,
niebyła
ani napastliwa, ani dla nikogo groźna.Przerwano
jej byt państwowy na półtora blisko wieku, wskutek tegowłaśnie,
żesłabość
Polski otwierała
drogiprzemocy
sąsiadów. Cały ruchniepo
dległościowy, od
Insurekcji
Kościuszkowskiejpoprzez
LegionyDąbrows
kiego, powstania, rewolucje 1905 r.,Legiony
Piłsudskiego, ażpo woj
nę 1939 r. i dzień dzisiejszy,
wypowiadał
iwypowiada
walkęzasadzie przemocy w stosunkach między
ludźmi imiędzy
narodami. Jakw
prze szłości,
tak iteraz,
przepojonyjest
głęboką wiarą wzwycięstwo de
mokracji. Jesteśmy
wszyscy przekonani, że niemoże być
trwałegopo
koju na
swiecie, dopótysama zasada prżemocy
nie zostanieusunięta
zestosunków
międzynarodowychi dopóty podstawą
współżycianaro
dów nie stanie się
zasada
„wolni zwolnymi
irówni
zrównymi“.
Dla
socjalistów polskich, Polska,jej
rozwóji
przyszłość nigdy nie były zjawiskiem oderwanym od resztyświata. Nie wierzymy, byw
do
bie obecnegorozwoju
ludzkości mogło istniećjakiekolwiek państwo wyłączające
się ze wspólnoty oglnoludzkiej. Jeżeli istniejedzisiaj
-to zginie
jutro.Nie
wierzymy w tryumf przemocypolitycznej, zdając
sobie sprawęjednocześnie,
ile szkodymoże
przemoc wyrządzić.Nie
można być
prawdziwymsocjalistą,
niebędąc
zarazem rzetel
nym patrjotąwłasnego
Narodu.Nie można prawdziwie
chciećpostępu
światowego, nie dbając o własny. Sąto
prawdy, które socjaliścipol
scy nie
tylko wypowiadali
w pismach,lecz wprowadzali
wżycie, wią- żąc
wolność zwłasną
wolnością powszechną,niepodległość
własną znie
podległością innych
narodów.W
walceo
teprawdy
P.P. S.,
odpół wieku
zgórą, ponosi ciężkie ofiary.Polski
ruch
niepodległościowy,na
takimwłaśnie patrjotyźmie opar
ty, znajdował niezmiennie w światowym
ruchusocjalistycznym wier
nego
sojusznika.Nie
będę
rozwijałstarej
prawdy,że
zwycięstwo międzynarodowegoruchu
socjalistycznego nie jest możliwebez wolności
iniepodległości
Polski, jak zresztą i innych
narodów.
Prawdę tę głosiły wszystkie ru
chy wolnościowe XIX i XX wieku.Hasło „odbudowania
Polski“było
tak
samo istotnymczynnikiem w
dorobku myślowym socjalizmumarksowskiego, jak
zagadnienie„nadwartości
“.Obecna
sytuacja międzynarodowa, mimo
wszystko, skłania mnie dowiary w
przyszłość. Utwierdzamnie
wtej wierze
wyraźny,niczem
już dziś niedający się
powstrzymaćpowrót
socjalizmu dowpływów
wEuropie.
Wielka
Brytania
i Francja, oraz Norwegia, Szwecja, Belgia,Dania,
wreszcie i Austria, pozostają dziś pod znakiem świetnego zwycięstwa zasad ihaseł socjalistycznych.
Wyboryw
WielkiejBrytanii,
to punkt zwrotnyw
historii, nie tylkosamych wysp, ale
ilicznych narodów, dominiów
i kolonii,objętych
brytyjskimsystemem
polityczno-gospo
darczym,Odrodzenie socjalizmu
weFrancji pociągnęło
za sobąjuż
po upływie kilkumiesięcy wyraźne objawy odrodzenia
całegonarodu francuskiego,
któregokultura duchowa
ispołeczna
zawszetak
mocno wpływała nanaszą
własną.Ten zwycięski pochód socjalizmu w
Europie
niemoże
pominąć-
bezzaparcia
się swych haseł-
sprawy wolności i niepodległości naro
dów. Bez wolności politycznej niemoże
być bowiempostępu
społe
cznego, nie możebyć
socjalizmu, taksamo, jak
bez swobodnegorozwoju
społecznego niemoże być prawdziwej
niepodległościpoli
tycznej.
Wszystko, co sprzeciwia się
tej
zasadzie,grozi
nie tylko samej ideisocjalizmu. Grozi idei
pokoju światowego.Grozi
odrodzeniem totalizmu, atym samym
nowąwojną.
Totalizm
niejest dlanas jakimś
oderwanympojęciem
teoretycznym.Jest zjawiskiem
socjalnym, które może
powstać zarówno z„prawa
“, jak
z „lewa“.
Istota jego tkwiw tym,
że „upaństwawia“ on wszystkienajbardziej
napastliwe elementy reakcji w Kraju, orazoddaje
w ichręce
środki policyjne i militarne. Totalizm zabija wszelkieswobodne
życiespołeczne,ale przedewszystkiem kieruje się przeciwko
swobodnemu rozwojowiżycia
ludupracującego.
Gdy
lud pracujący przestajebyć samoistnym podmiotem życia
społecznego i gospodarczego,a
stajesię przedmiotem w rękach
kapi tału czy
państwa,zatraca
wszystkie swojejewartości
twórcze.Dlatego to,
socjaliści całego światatak zdecydowanie walczą
zprzejawami totalizmu,
bez względuna
to, czy rodzi się onw
wynikn przerostu potęgi kapitału,jak
w Niemczech, czyprzerostu
władzy i reakcji politycznej,jak
we Włoszech i Hiszpanii, czy wreszciepowstaje
natle
dyktatury monopartyjnej.Nie odróżniamy „lepszego“
totalizmu, czy „gorszego“
. Każdy totalizm jest zły.Podobnie
też niemożemy
się zgodzićna idealizo
wanie systemu politycznego, który rozbił
wprawdzie obcyustrój
tota- listyczny,ale sam poczyna
zdradzaćwyraźne cechy totalizmu,
choćbyodmiennego
typu.Nie
idealizujemyprzecie np.
jednegoustroju kapitalistycznego,
zato,
żezwycięża inny ustrój kapitalistyczny.
Wiemy zresztą,
żetakie
zwycięstwa przeważniekapitalizm umacnia.
Z
totalizmem jestcałkiem to samo.
Zwycięski totalizm,chociażby
dokonałzniszczenia
innegototalizmu, jest
niemniej groźnym zjawiskiem międzynarodowym, niżbył przed
zwycięstwem.Będziemy
dopatrywali
sięniebezpieczeństwa
totalizmu wszędzie,gdzie
zagrożonajest
wolność człowieka.Z
tejwłaśnie
racji nasz sto
sunek do Rosji nie ograniczasię
wyłącznie tylko dospraw politycznych.
Ma on głęboki
podkład
społeczny.Dlatego to socjaliści
sąprzez po
litykę sowiecką tak
mocnozwalczani,
ato zarówno wewnątrz
Rosji,jak
na zewnątrz,na terenie międzynarodowym. Polityka
sowiecka operuje wprawdziedla
celówwłasnych
dialektyką marksowską(co-
prawdauproszczoną i
sprowadzoną do celów doraźnych) ale rozumiedobrze,
że niezłomne stanowisko socjalistów,wiernych
zasadomdemo
kracji,
oznaczaobronę
swobód narodowych ipaństwowych,
a przede wszystkiem
walkęo tryumf
powszechnej sprawiedliwości,w
całym świecie, a więci
w Rosji.Polityka sowiecka, sprzeciwia
się
„zachodniemu blokowi“państw,
którego sięwidocznie obawia. Obawa ta
nie wynika z samej tylko oceny wartościpolitycznej
takiego bloku.Podobnie,
nietak
dawno, nie dla samych tylko względów politycznychRosja
przeciwstawiała się wszelkim próbom federacjiw Europie. Polityka sowiecka wie
dosko nale,
że u podstawobecnych tendencyj
narodów demokratycznych do tworzenia „bloku“ są
zagadnienia społeczne, orazdążenie
doodbu
dowy Europy
w atmosferze
międzynarodowej solidarności świata pracy.Nie tyle politycznego „bloku“ obawia się Rosja, ile raczej
spo
łecznego, to
znaczy
takiego, którybydoprowadził
prędzej czypóźniej
do pełnego zwycięstwa demokratycznegosocjalizmu.
Rosja sowiecka
uważa,
że ma monopolna ustalanie pojęć demo
kracji
i socjalizmu.
Rosjajest przekonana,
żeformy
społeczne stwo
rzone, wypracowane iuznane
przeznią,
powinnybyć stosowane
wszędziena
świecie.Na
tym polega stalinowska koncepcja rewolucjiświatowej. Stalin
bynajmniej nie wyrzekł sięambicyj
zrewolucjono- wania całegoświata.
Jego koncepcja„budowy
socjalizmu w jednym kraju“
polega niena tym, że
zdecydował się onograniczyć ruch re
wolucyjny
do ramjednego
państwa, leczna tym, że
chce onz
tego państwa uczynićpowolne
narzędzie,służące
donarzucenia sowieckichpojęć i praktyki rewolucyjnej w
stosunku do całego świata.W odróż
nieniu od początkowych koncepcyj bolszewickich z
lat 1918-1923
Moskwa obecnie niepragnie opierać rewolucji światowej
na poten
cjalnych ruchachrewolucyjnych mas
pracujących poszczególnychkra
jów. Co więcej.
Moskwa wyraźnie
obawiasię tych ruchów,
słusznie uważając, żegdyby
miałyone gdziekolwiek
zatryumfować, to wów
czasstworzą
nowe ośrodki rewolucyjno-społeczne,wobec
których6 7
Moskwa
musiałaby
zrezygnować z roliMekki
wszechświatowej rewo
lucji isocjalizmu.
Wobectego polityka
sowiecka różnymidrogami
usiłujeprzeciwdziałać
powstaniutakich
ośrodków, rozbijając między
narodową solidarność robotnicząi paraliżując
zdrowysocjalistyczny
kierunek myśli idziałania.
Bolszewicy chcą
poddać,
już nie tylkoideologię, ale
nawettak
tykę
całegoświatowego
ruchu robotniczego interesom państwa so
wieckiego.Żądają
odsocjalistów
wszystkich innych narodów, by wdziałalności swojej
liczylisię
przedewszystkiem zinteresami
pańswo-wości
sowieckiej.Niema
to
wszakże nicwspólnego
zmiędzynarodową solidarnością
robotniczą,wprowadza
natomiast do światowychruchów
socjalnych hemegonię siły politycznej jednegopaństwa.
Niebezpieczeństwo,
jakiestąd
wynika dziś ina
przzyszłośćdla
zwycięswa ideiprawdziwego, sprawiedliwego pokoju oceniane zgodnie jest przez
wszystkich socjalistów.Wyczerpująco wyjaśnił to ostatnio w swej
świetnej książce p.t.
„A
1’echelle
humaine”Leon Blum, Nikt
z pośród mężów stanu Eu
ropynie uczynił tyle
dla skoordynowania politykidemokracyj
euro pejskich
z polityką Rosji Sowieckiej, cowłaśnie
Leon Blum.Był
on z tej przyczynyzwalczany przez
faszystów chyba niemniej
niż Stalin.I
dzisiaj
także, mimo złychdoświadczeń
z okresu 1939-1041 r.Blum
uznajenadal
potrzebę współpracy zRosią
Sowiecką.Ale
stanowisko to nie oznaczawcale
„bezwarunkowego poddania“się
Rosji. Rosjawygrała
przecie wojnę z hitleryzmem,a
nie z demokracją.Dlaczegóż
tedywłaśnie demokracją miałaby
poddawaćsię
Rosji?Prawdziwym heroldem
polityki
socjalistycznej w dziedziniemiędzy narodowej stał
siębrytyjski minister spraw zagranicznych,
ErnestBevin.
Postawa,
jakązajął zarówno
wprzemówieniachswoichw
IzbieGmin,jakw
poczynaniach praktycznych nakonferencjach,
w któiychbiał
udział,przypominając światu,
że nie można budowaćpokoju na
zakłamywaniurzeczywistości
i na odwracaniu uwagi opiniipublicznej
odniebezpie
czeństw. Polityka
Bevina daje świadectwo
tej starejprawdzie,zapomnia
nej pod koniec wojny,że
nie coinnego,
jakjedynie sasady niewzruszenie wiążące wszystkie
cywilizowane narody,mogą
się staćpodstawią ich
pokojowr
ego współżycia.Te zasady to:
wolnośćjednostek
i narodów, rów- ność we wzajemnychstosunkach,
współpracagospodarcza
i polityczna dla wspłnego dobra.Bevin
nieobawiał się zarzutów'„romantyzmu“, gdy zasady
te wysunąłna
czołoswojej polityki
igdy
odważnie ichbroni.
Do świadczenie
jego poprzedników przekonuje go, że mniej bezpieczne jest budować pokójna piasku tanich
frazesów, niżżmudnie pracować nad
budową jegogłębokich
fundamentów.Socjalizm
u władzy, w
W.Bryt., i socjalizmna drodze
dowładzy
wEu
ropiezachodniej,zapowiadająpowrót
dopodstawowych założeń
współży cia międzynarodowego,
odktórych
zawisłoistnienie niepodległej
Polski.2)
Czy można dopatrywać się sprzeczności pomiędzy twardym stanowiskiem rządu Tomasza Arciszewskiego w sprawach, dotyczących suwerenności Rzeczypospolitej Polskiej, a niejednokrotnie wyra
żaną gotowością do układów i porozumienia się z Rosją Sowiecką ?
W
żadnymwypadku !
Odpowiedzialne sferypolityczne
polskienigdy
nie kierowały się niechęcią do Rosji.Naród polski — jak wiadomo —
•
powitał po pierwszejwojnie światowej
rewolucję rosyjską zprawdziwą radością.
Widział onwupa
dku absolutyzmu
carskiego zapowiedź wolności dlanarodów przez Rosję ujarzmionych,
aprzedewszystkiem
wolności dlasamego
narodu rosyjskiego.Niestety, rozwój rewolucji
rosyjskiej,
od chwili uchwycenia wdadzy państwowejprzez partię
bolszewicką, zarysowałsię inaczej,
niż ocze
kiwano.Tłómaczono to
sobie różnie : niedostatecznymrozwojem
kapi
talizmuw
Rosji i związaną z tym słabością rosyjskiego proletariatu,zacofaniem
włościaństwa, trudnościamigospodarczymi.
Uważano ró
wnież, że partia bolszewicka,która wr samem
zaraniuswej
dyktaturyspotkała
się ze zbrojną interwencją państw kapitalistycznych, (w której Polska udziału niebrała),
mapewne
podstawy doobaw o
utrzymanieosiągnięć
rewolucji iw skutek
tegozaostrza nacisk
nakraj,
byutrzy
mać
narody7
sowieckie w pogotowiu obronnem.Socjalizm,
zjednoczony wIl-gicj
Międzynarodówce, choć niepo
dzielał
anidoktrynalnych, ani
taktycznychzasad bolszewickich,
stałniezmiennie
na gruncieprzeciwdziałania
wszelkim próbom zewnę
trznej,kapitalistycznej
wstosunku
do Rosji ofenzywy.Hitleryzm
i faszyzmjeszcze bardziej zdawały
sięusprawiedliwiać
sowiecką poli
tykępaństwową.
Ale oczywiście nikt z socjalistów niemiał ani na
chwilę wątpliwości,że ustrój sowiecki
niejest ani
demokratyczny,ani socjalistyczny.
Napisanona ten temat
tyle prac,że niema potrzeby7 tego omawiać,
anasze
polskiedoświadczenia
i obserwacje, i te da
wniejszez
lat 1918-1920 i nowsze, choćby tylko odwrześnia
1939 r.,rozwiały chyba
złudzenia utych niewielu, którzy je
przedtem mieli.Stanowisko
Rosjiw 1939
roku,poparcie
przeznią polityki
niemieckiej, nie tylkoteoretycznie
(w pamiętnychoświadczeniach
Stalina i Moło- towa, nazywającychpaństwa demokratyczne „podżegaczami
wojny“i
„napastnikami“
),lecz
iczynne,
było prawdziwym ciosem dlaświata
socjalistycznego.
Waliły sięzasady najbardziej
podstawowe, załamy
wały
się najistotniejszehasła.
Wojna sowiecko-niemiecka ożywiła
ną nowodawny
przychylny stosunekświata demokratycznego, robotniczego
isocjalistycznego
do Rosji.Wierzono,
żeskoro
zostanie rozbitaniemiecka totalistyczna
„twierdza“ w Europie, zniknie
także
i dla Rosjipotrzeba bezwzględnej
centralizacji władzyi ucisku
policyjnego, które bolszewicystosują
w Rosji od października 1917 roku.Narody
sowieckie, przekonawszysię
z własnych doświadczeńo
bar
barzyństwietotalizmu hitlerowskiego,
zogromnym
poświęceniem i wiel- kiemistratami
dokonały niezapomnianego wkładu do zwycięstwa. Zda wało
się tedy niejednemu, że pozwoli tona
wprowadzenie swobódspołecznych
iobywatelskich
w Rosji, napewną
demokratyzacjęustroju.
Sama
władza
stalinowska dawała do zrozumienia, że obywatela so
wieckiego oczekuje po wojnie życie inne niż to, do któregobył
zmu
szonyprzed
wojną. Notowaliśmyz ogromną
radościąkażdą
zapowiedź wolnościw
Związku Sowieckim.Bo
my Polacy obawiamy siętylko
jednej Rosji —totalistycznej. Rosja nietotalistyczna,
wyzwolona spo
łecznie, naprawdę demokratyczna, musi
sięokazać także zdolna
do współpracy pokojowej z resztąświata,
anienawiści
do narodu rosyj
skiegonigdy
nie czuliśmy i nieczujemy.
Gdy
więc,w
czasie wojny, wydawać się mogło, żeRosja przeżywa przełom
ku ostatecznemu dopełnieniuswojej
rewolucjispo
łecznej, cały świat
odniósł się z
ufnością dotej przyszłej,
naprawdę wyzwolonej Rosji.Niestety nadzieje nasze, podobnie jak
nadzieje demokratów
isocja
listów
w
innych krajachdotąd
nie spełniły się.Ustrój sowiecki,
w
niczem niezmieniony, jestteraz proklamowany jako najlepszy
system rządzeniajuż
nie tylko dla celówwojennych,
lecz także dladalszego
pokojowego bytu narodów wZwiązku Sowie
ckim. Nowa,
ostatnio uchwalona,
„pokojowa“, czwarta
z kolei „pia-tiletka“, w niczym
się w swych militarystycznychintencjach nie
różni odprzedwojennej
—trzeciej. W
niczemnie ma
ulec zmianomtotalizm
gospodarczy.W
niczem system administracyjno-policyjny.A
glorykfikacja
urzędowa najczarniejszych postaci zdziejów
car
skiegodespotyzmu,
jak IwanGroźny,
Piotr,Katarzyna, Suworow,
nie pozwalająjuż teraz chyba nikomu
nałudzenie
się rozwojem Rosjiw
kierunku demokratycznym.Jesteśmy
w sprawach
rosyjskich wsytuacji
doprawdyniełatwej.
Nie chcemy
prowadzićżadnej
w stosunku doRosji agitacji
czy pro
pagandy. Ale ustrój sowieckiwraz
zewszystkiemi
swemi osobliwościa
mimoże być
uważany zawewnętrzną sprawę
Rosjitylko
dopóty,do
póki
państwowość rosyjska
nie zaczynawkraczać
do cudzych sprawwewnętrznych, jak to
dziejesię obecnie w
stosunku doPolski.
Wtedypowstaję
oczywiście koniecznośćwyjaśnienia,
dlaczego nieżyczymy
sobietakiej ingerencji.
Przyczyną naszej postawy są
zasadnicze różnice
między rosyjskima
europejskim pojmowaniemzagadnień ustrojowych
ispołecznych.
My jesteśmyprzekonani,
żepostęp
gospodarczy,społeczny oraz
kulturalnymuszą
opieraćsię na
pełnemposzanowaniu praw człowieka,
żemuszą
dokonywać się w warunkach możliwie największej swobody, bez żad
negonacisku
państwaiaparatu
administracyjno-policyjnego.Bolszewicy
stoją zaśna
stanowisku, że wszelki rozwój i postępmusi podlegać
kierownictwupaństwa. My uważamy
demokrację zanieodzownie
związaną zeswobodnie
wyrażaną woląludu.
Bolszewicy takądemo
krację
odrzucają, apojęcie
własnej „sowieckiej demokracji“ wiążąje
dynie tylko
z
woląi
interesem partii rządzącej.Dla nas
socjalizmjest
nie tylko planową gospodarką,lecz
równieżdemokratycznym
ustrojem
społeczeństwa,
opartymna
woliludu. My uważamy,
żepostawa
bolszewikówwobec
demokracji, socjalizmu i postępuz
ko
niecznościmusi
prowadzić do reakcji. Bolszewicy zaśuważaja naszą,
zachodnio-europejskądomokrację
za„faszystowską
“,
jako żeprzyzwy
czajeni
są od wielu lat określaćtą
nazwą każdą formępolityczną
czyspołeczną,
która im nieodpowiada.
Taróżnica w pojmowaniu demo
kracji
wyrażasię
zeszczególną
jaskrawościąw
krajach Europy środ kowo-wschodniej,
gdzie władzaokupacyjna sowiecka
niszczy wszelkieślady
demokracjitypu
zachodnio-europejskiegoi
wprowadzaswój
własnysystem
rządzenia i ucisku.Słowem, by
wyjaśnić
stanowisko Polskiwobec
Rosjimusimy
z ko
niecznościmówić
nierazo
sprawach wyglądających pozornie na sprawy wewnętrzne sowieckie.Wtedy prasa
sowieckazaczyna gwałtowną
akcję propagandową, nieszczędząc nam zarzutów. Powstaje błędne
koło, i jakto
bywa zazwyczajw
kłopotliwychsytuacjach, racje przy-
znajesię stronie
silniejszej.Unikniętoby
tego, gdyby z zasad polityki międzynarodowejusunięto
zasadęprzemocy.
i O II
Jak przedstawia się w istocie sprawa granic Polski?
W szczególności wyjaśnień wymaga sprawa granicy zachodniej, a to ze względu na cały szereg wątpliwości, jakie wzbudza w tej sprawie polityka sowiecka.
Jeśli
chodzi o polską granicę wschodnią,
trzeba przypomnieć, żenarzucona
Polsce siłą linia Ribbentrop-Mołotownigdy
niezostała
przez Polskęuznana. Ta
nasza postawawynikała
nie tylko zprzyczyn
merytorycznych,lecz także
zkonieczności
obronyzasad, jakiemi winna,
naszym zdaniem, kierowaćsię
pokojowa polityka międzynarodowa,a które zostały
w sprawiePolski pogwałcone.
Rząd
sowiecki
dokonałokupacji
wschodnichziem Polski
w związku zkoniunkturą 1939
r.,którą cały
świat demokratyczny uważałwówczas zagroźną
dla ludzkości. Wszystko, cow
tejkoniunkturze
było doko nane na
niekorzyśćsłabszych
narodów, musibyć naprawione. Rosja
tłómaczyła i tłómaczy zabórziem
polskich,jako
zadośćuczynienie prawnarodów
ukraińskiego, białoruskiego i litewskiego. Alewiadomo dobrze,
żenarody
te nigdy nie ujawniłyani woli wejścia w
składpaństwa
sowieckiego,ani
zatraceniaswojej
własnej narodowości.Rosja
sowiecka powodujesię zresztą
tą samą politykęzaborczą wobec państw
bałtyckich, Łotwy, Litwy i Estonii, któreani
narodowo,ani pod względem
religii iobyczaju
nie sąpodobne
do żadnegoz
narodówwchodzących
wskład ZSSR.
W
istocie polityce sowieckiej niechodziło wcale
przy kreśleniulinii
Ribbentrop-Mołotow oprawa Ukraińców,
czy Białorusinów dozłączenia
sięw
„jednympaństwie narodowym“, lecz
oto,
by„sprawa
ukraińska“
, czybiałoruska, podobnie jak
sprawapaństw bałtyckich, były
całkowieiewłączone
do państwowościrosyjskiej,
by stały się„wewnętrzną
sprawą rosyjską“, a
przestałybyćsprawą
międzynarodową.Nie ulega wątpliwości, że
taki
stan rzeczy nie poprawibytu
tyehnarodów,
nie ułatwi ichrozwoju
kulturalnego i duchowego.Co
się tyczy sprawy granicy
zachodniej, w takiej postacijak ją
propaguje obecnie
(zresztą zupełniewyraźnie
pod dyktando sowieckie)rząd warszawski,
zagadnienie towymaga
zajęciawyraźnej postawy.
Musimy przedewszystkim sprzeciwić się
samej zasadzie,na
jakiej gra
nica tamiałaby byc
oparta. Rząd sowiecki,a
zanim rząd
warszawski twierdzą, że Polska maotrzymać
ziemie zachodnie,jako rekompensatę
za straconąwschodnią część
Polski, oddaną Rosji.Polska na
takie postawienie sprawy zgodzić
się nie może.Napaść
hitlerowska
i pięcioletnia okupacja wyniszczyły Polskęnaj
bardziej ze wszystkich
krajów dotkniętych wojną
i spowodowałyze strony Polski
takiopór
i tak wielkiwkład
wojenny,że roszczenia Polski
doNiemiec o odszkodowanie
wszelkiego rodzaju są olbrzymiei
niemogą być
wżadnym
wypadkuobciążone
jakiemiś ubocznymimotywami.
Polska ma słuszne prawo do
pogranicznych
obszarów niemieckich, na których żyje od wieków ludność polska, aktórych Niemcy używały jako
bazwypadowych
nietylko
przeciwko Polsce,ale
przeciw całemuświatu. Dotyczy to
w szczególnościPrus Wschodnich,
PomorzaiŚląska.Tymczasem te
roszczenia
polskie załatwione nie zostały.Istota
rzeczypolega na
tern,że
naszagranica wschodnia została przesądzona,
zaśsprawa
graniczachodnich pozostaje nadal
otwarta, a zatem jest ona pozostawiona jako pole domanewrów dyplomatycznych,
presji iwy
grywania
jednych państw przeciwkodrugim. Tak
jest, jeśli chodzi o Prusy Wschodnie,(tylko
zabórprzez
Rosję północnej części zKrólewcem
włóczniezostał usankcjonowany przez
mocarstwaw
Pots-damie). Tak
jest na całym pograniczupolsko-niemieckim.
Takjest
nawetna granicy
polsko-czeskiej,gdyżsprawa
Zaolzia„wisi“. Obecne postawienie sprawy
granicy zachodniej ukazujePolskę światuw
świetle imperialistycznym ajednocześnie
nie dajenam żadnej
pewności, że naszeroszczenia,
nawet gdyby byłyznacznie
skromniejsze,zostaną zaspokojone.
Niebezpieczeństwo
tej
sytuacjipogłębiapolitykawysiedleńNiemców
z obszarów pogranicznych.Z
rozmysłemRosja
spycha winę za te wysiedlenia na Polskę,chociaż wiadomą
jest rzeczą, że nat.
zw. za
chodnichterenach Polski
administracja niejest nawet
zpozoru polska,
lecz wyłączniew rękach
wojsk sowieckich.Wysiedlenia te
sądoko
nywane
przez Rosjan,
tempo ich zwiększasię lub maleje,
zależnie od chwilowych koniunktur polityki sowieckiej, a Polacy są tutaj tylko bezwolnymiświadkami polityki
Moskwy.Naród
niemiecki powinien
zapłacićodszkodowania
i poczynić ustępstwa terytorialne narzecz Polski w pełnej
świadomości, żeodpo
wiada za własne wobec narodu
polskiego winy.Tylko
takazasada
odszkodowań i ustępstwterytoij
dnychjest
słusznai sprawiedliwa.
Mamy prawo
i musimy, wimię sprawiedliwości
i pokoju,żądać,
by Niemcy byłyukarane
i pozbawione możnościpowrotu
dopolityki imperialistycznej. Lecz wcale
nie leżyw naszym
interesiegodzenie
się nato,
by naród niemieckinabrał
przekonania, żepłaci narodowi polskiemu
nie tylko cenęwłasnych
zbrodni,ąle
równieżzadośćuczy
nienie za krzywdy
zadane narodowipolskiemu przez
inne mocarstwo.Takie przekonanie
musiałoby pomniejszyć,
wprzeświadczeniu
Niemców, ichwłasne
poczucie odpowiedzialności i obciążyłobyniepotrzebnie
przyszły
pokój.Polska musi, nie
rezygnując
ze swoich słusznychpraw, ustalić już teraz swój
przyszłystosunek
doNiemiec na zasadach
bezspornych.Zasada, na
której ma być oparte
obecnieroszczenie
rządu warszaws
kiego dogranicy
zachodniej, może być prędzej czypóźniej
potrakto wana
jakosporna, i to
nie tylko przez sameNiemcy.
Rząd warszawskibowiem pod
dyktando sowieckie, uznałbez
oporu, jakowschodnią granicę
Polski,linię
Ribbentrop-Mołotow,a
ziemie, które miałybybyć
słusznieprzez
Polskę otrzymane odNiemiec, traktuje jako
rekompensatę zaobszary
stracone narzecz
Rosji.Gdy
ocenia
siępolitykę rządu warszawskiego wobec
Niemiecna
szerszymtle
polityki sowieckiej,wątpliwoścł
wzmagająsię. Stalin w
okresie narastania fali hitleryzmu przedwojną, wyrażał
sięo
Niem
cach z uznaniem.Propaganda sowiecka nieraz
podkreślała w czasiewojny 1941—
45, żehitleryzmu
nienależy
utożsamiać z narodem nie
mieckim.Użycie przez politykę
sowieckąpod
koniec wojny(cho
ciażby tylko
chwilowo) dla przeciwstawienia Hitlerowi,Niemców wy
raźnie
junkiersko-imperialistycznegotypu,
jakmarszałek von Paulus,
jest równieżwcale
znamienne.A
jednocześnie krajeokupowane
przezRosję, będące
w
bezpośrednimsąsiedztwie
zNiemcami
i mające z państwemniemieckim
ciężkie a skomplikowane rachunki douregu
lowania, są stale
szczute przez swojerządy
marionetkowe docoraz
większej nienawiści iszowinizmu.
Jak to wytłomaczyć?Powiązanie przez rząd
warszawski
nowejgranicy zachodniej
zlinią
Ribbentrop-Mołotow nawsehodzie umacnia
nasw przekonaniu,
że taprojektowana
granica zachodnia nie mabyć
granicąpaństwa polskiego,lecz granicą
politycznej dyspozycji sowieckiej.Ma
onabyć
tedyjeszcze
jednymelementem
polskiej zależności od Rosji, elementem,tym
dlaPolski niebezpieczniejszym, że
uzależniałby
politykę Polski całkowiciei
wyłącznie odinteresów
sowieckich.Tak
więc, jeżeli chodzi ogranicę zachodnią, przeciwstawiamy
się stanowczo zasadzie,na
jakiejzostała ona określona,
stojącjednocześnie
nastanowisku, że Polska ma
doNiemiec
całkowicie uzasadnionerosz
czenia,
a to
zarównow zakresie terytorialnym, jak politycznym
igospodarczym.
4) Jak należy oceniać dążenia sowieckie do włączenia Polski w oibitę swoich wpływów?
W
Polsce odbywasię w tej chwili
na wszystkich polachproces
włączaniaPolski
worbitę
Wschodu. Dotyczyto
nie tylkoorientacji politycznej, którą
narzucasię
okupowanemu krajowi, lecz czegoś znacznie głębszego. Samastruktura
narodu polskiego i treść jego życiaduchowego
ma być przemienionawedle modły wschodniej. Jest
tojeden
znajbardziej wstrząsających
dramatówdziejowych.
Naród historyczny, mający literaturę pisaną od siedmiu zgórą
wieków ikształ
towaną
przez
cały ten długi okres napodstawach
kultury łacińskiej —ma być
teraz skierowany twarzą kuodnowionemu Bizancium.
Jegopojęcia
podstawoweo wartości
życia,o
wolności i orozwoju
swoimwłasnym
i świata otaczającego, mająbyć
teraz odmienione idosto
sowane
do wzoru obcego iprzeciwnego.
Drogi
do tychzmian
wiodą poprzez zniszczenieistniejących
więzi społecznychoraz przez
zastąpienie ichprzez
hierarchię sowieckąprzy
braną w
zewnętrzneformy polskie. Ma być
utworzonyw
obrębie obszarupodlegającego
dyspozycji sowieckiej,nowy
naród sowiecki mówiący po polsku.Rzeczywistego celu tych wszystkich przemian narazie nie odsłania się.
Mówi się
odemokracji, o walce
z reakcją io
solidarności sło wiańskiej.
Alenaprawdę
zmierza się do przekształceniaPolski
na państwodrobnych rolników, które niebawem
mabyć przemienionena
państwo kołchozów. Stopa życiowa wtym państwie ma być
obniżona do poziomu sowieckiego. Nadbezpostaciową miazgą
poddanych ma sięwznosić rządząca
warstwa urzędnicza —funkcjonarjuszów wszech
władnego
i niekontrolowanego rządu, zróżnicowanych wewnętrznie tak, jak tego wymagaskuteczność
ich funkcji.Już
dziś systemrzą
dzenia dostosowano całkowicie do wzoru sowieckiego.
Już dziś
za
władnęło państwo literaturą,sztuką
inauką.
Już dziś państwo jestjedynym wydawcą
książeki
z paru tylko wyjątkami wydawcą wszystkich pismperiodycznych.
Już dziś obywatel ma na życie gos podarcze
wpływ w takiej mierze, wjakiej zdoła naruszyć obowiązujące przepisy.
Te
głębokie przemiany mogły by uchodzićza coś
w rodzajn re
wolucji
socjalnej. Nie są nią jednak. Rewolucja socjalna wydobywa się na wierzch zsamego społeczeństwa, jako
przemiana,wywołana własnym
jegorozwojem.
To co siędzieje w
Polsce narzuconejest
*5
jej
z zewnątrz
z jedynem celemsocjalnego przystosowania
Polski dozadań, które
przeznaczajej państwo okupujące.
Polska,
podobnie, jak
całyobszar
Europyśrodkowo-wschodniej, stanowi
wpolityce
sowieckiej bazęzaczepno-obronną w jej
zamierze
niach irozrachunkach
zinnymi
mocarstwami świata.Jedyny cel
tejbazy wymaga,
by wszystkie narodyzamieszkałe
na jejobszarze
były wewnętrznie tak przygotowane, byw razie
potrzebymogły
być zwró
cone — przeciw
Zachodowi. Dlatego to właśnie, to
co dzieje się terazw Polsce
stanowi dla Polski,jako
dla państwa i jako dla narodu, śmiertelneniebezpieczeństwo.
Gdybystarczyło
czasu
na realizację zamierzeń sowieckich w Polsce,„naród sowiecki
“ w tym
krajumówiłby jeszcze zapewne
po polsku, ale jegodążenia,
a nawetjegowłaśne
poczuciebyłyby sowieckie. Z
tejteż właśnie przyczyny proces ten
napotykaw
Krajuna
takwielki opór.
Społeczeństwo rozumie niemal
instynktownie,
że ocalenie jego bytuzależy
odzachowania
związku z Zachodem. Przerwanie tego związku oznaczałoby, że Polskaprzestanie być
sobą.Nie
jest
prawdą, że Rosja Sowiecka prowadzi,lub
kiedykolwiekprowadziła w swojej
polityce zagranicznej „walkę zreakcją
“. W
bo
haterskim okresie rewolucji bolszewickiejwalczyła
Rosja conrawdaz
interwencją wojskowąpaństw
kapitalistycznych,ale walka ta
byłajej narzucona. Zaraz
potemRosja
współpracowałajaknajbliżei
z kastą wojskową niemieckąi
zawarłaporozumienie
zNiemcami, dążącymi
do odwetu. Współpracowała także zJaponią orazponownie
zNiemcami w
latach1939—1942. W
tejchwili Rosja
reprezentuje w politycemiędzynarodowej
imperializm, nie odbiegający odzaborczości
Piotra i
Katarzyny.
Sprzymierzasię na każdym punkcie globu
z elementami reakcjinacjonalistycznej, rozsadzającej
istniejące państwa.Budzi gdzie
może
drzemiące separatyzmyoraz zastarzałe nienawiści.
Przeszkadza tworzeniu i
działaniu
instytucji międzynarodowych całku jących
ludzkość.Przyszłe formy świata wyznacza
nie Rosja,lecz narody
ipaństwa
Zachodu. Tewłaśnie narody
„walczą z reakcją“,
gdy mimoprzeszkód
stawianychprzez
Rosjędążą
do uporządkowaniażycia
znękanychmieszkańców globu
nawspólnych
cywilizowanej ludzkościpodstawach prawa i
wolności.W
tychusiłowaniachjestdziś jeszcze
wiele niepew
ności,zamętu,
a nawet zakłamania.Ale linie kierunkowe wyznaczone
są całkiem wyraźnie.Ameryka kapitalistyczno-liberalna
orazEuropaZa
chodnia
i W. Brytania, zmierzające
kusocjalizmowi
demokratycz nemu, żyją w
atmosferze tychsamych
założeńideowych. Aparat pańsswowy
sowiecki żyjew atmosferze
założeń i dążeńpobitej III-ciej
Rzeszy.Propaganda
sowieckaw
Polsce szerzynienawiść
do światazachod
niego.
Mówi o
„zdradziesojuszników
“,o roli
murzyna, którą Polska odegrała, a potem zostałaopuszczona,
gdy przestałabyć
potrzebna.Te niezdrowe i fałszywe
uproszczenia
nie budząw
Polsceufności.
Ludzie wiedzą dobrze, że za
błędy polityków zachodnich,
popełnione względem Polski,naród
polski niemoże karać
samego siebieprzez przerzucenie się
ku Wschodowi „na złośćAnglosasom“. Zupełnie
tak samo niemiały w
Polsce powodzenia plakaty, rozklejaneprzez
Niemcówz
ruinamiWarszawy
inapisem: „Anglio—to
twoje dzieło“.Polska
w
okresie przebudowy świata, który potrwajeszcze
nie wątpliwie
czasdłuższy,
musi za wszelkącenę zachować
swójzwiązek
z Zachodem.Nie
tylko najbliższijej
sąsiedziw
Europie środkowo
wschodniej, ale iW. Brytania,
Francja i Amerykazaważą
nalosach
Polski w takiej właśnie mierze,w jakiej Polska potrafi utrzymać
zniemi
swoje związki.Te właśnie
kraje przodującew
rozwoju kulturymaterialnej
i duchowej najlepiej zdołająpojąć
istotnyzwiązek
zacho
dzącymiędzy
ich własnymlosem,
a losemnarodów słabszych,
podbitych iujarzmionych. One
właśnie lepiej odinnych pojmią
praktyczneznaczenie wielkich
uniwersalistycznychhaseł
braterstwa narodów, wolności irówności dla
wszystkich. Dopóki istnieje naświeciechoćby
jeden krajujarzmiony przez drugi, dopóki
ucisk znajduje sankcję, lubchoćby pobłażanie
wpolityce
międzynarodowej,dopóty
ludzkość nie zazna trwałego pokoju.Za
jednoz głównych
zadańPolaków
na obczyźniepoczytywać
należy utrzymaniezwiązku Polski
z Zachodem, którego Krajsam utrzymać
nie zdoła.Jest to jedna
zdróg
skutecznej pomocy dla uwięzionegonarodu.
(uNIWERSYTECI
5)
Jak wyglądają obecnie w Kraju możliwości pracy stronnictw opozycyjnych w stosunku do narzuconego przez okupację sowiecką administracji Bieruta i Osbuki?
System rządzenia stworzony w Polsce
przez okupację sowiecką
zmierza do przeprowadzenia naobszarze
całegoKraju zarządzeń poli
tycznychi
społecznych, którewynikają
z zamysłów sowieckich,skiero
wanych nie
tylko
na samą Polskę,ale
na całąEuropę.
Polityka so
wiecka nie ma oczywiścienajmniejszych
wątpliwości, żeadministraaja Bieruta
i Osubkiw
żadnejmierze
nie odpowiadaani
interesom,ani
woli, ani tendencjomspołeczeństwapolskiego. Tern niemniej, koniunk
tura
politycznapozwoliłaSowietom
obronićswój
systemrządzenia w
Polsce na wszystkichkonferencjach
międzynarodowych. Sowiety niewyrzekłysię utrzymania
go,gdyż jest
on im potrzebny. Tak zwana reorgani
zacja,,
rządu polskiego“, przewidzianaw uchwałach
jałtańskich, wpostaci
dokooptowania dozespołu
współpracowników p. Bieruta, kilku osób zzewnątrz,
niebyła
zestrony
Rosjiżadnym kompromisem,
leczpozorem
ustępstwa taktycznego. Pozwoliło to partneromanglosaskim na
uznanie sprawy polskiej narazie za załatwioną
ipraktycznie wy
cofało ich z zagadnień całej Europy
Środkowo-Wschodniej. Usan
kcjonowało zarazem
monopol
władzy sowieckiejw
tej strefie.Rzeczywistą
treść
tego„kompromisu
“oświetlają
najlepiej faktynastępujące:
1)
Osoby dokooptowane do „rządu“ tworzonegow
Moskwie, niebyły traktowane jako
przedstawicielestronnictw
polskich, które pro
wadziływ
okresie okupacjiniemieckiej walkę przeciwko Niemcom w Kraju,
leczjako jednostki imiennie
zaproszone.2)
Rzeczywiści przeostawiciele polskiegoruchu podziemnego w Kraju,
pośród nich wicepremier i 3 ministrówurzędujących w
Krajuw
czasieokupacji
niemieckiej, przewodniczącyRady Jedności Naro-
dwej iDowódca
Armii Krajowej orazkierownicy czterech stronnictw politycznych, stanowiących podstawę polityczną
prawowitego Rządu Polskiego, nie tylko niezostali dopuszczeni
doudziału
wrokowaniach o utworzenie
nowego rządu,lecz
zostalipodstępnie
uwięzieniprzez wojskowych
sowieckich izasądzeni przez
sąd sowieckiw
Moskwie, w tej właśnie chwili,gdy w
wykonaniuuchwał
konferencjiJałtańskiej
prowadzonow Moskwie
naradynad wyznaczeniem„rządu“ dlaPolski.
Przez
takiepostępowanie Rosja
Sowiecka pragnęłazarazemzlikwidować
polskiruch niepodległościowy
oraz potępićjegozwiązek
z Zachodem.Możliwości
polityczne stronnictw
opozycyjnychdziałających w
Polscew obecnych warunkach
trzebaoceniać przedewszystkim pod kątem widzenia
interesów i zamierzeń sowieckich. Niepodobnaprzy
puszczać, by zamierzenia te
miały
ulecjakiejkolwiek zmianie, dlatego tylko,
że opozycjaoparta
na opinii społeczeństwa wyrażonej w swo bodnych
wyborach,zechce
im się przeciwstawić.Decyduje przecież
nie tylko w Polsce,ale w
całejstrefie
Europy Środkowo-Wschodniejpodlegającej
władzysowieckiej
nie opinia publiczna,zainteresowanych społeczeństw,
lecz wyłącznie tylko siła wojsk okupacyjnych sowieckich i urzędówprzez
nie stworzonych.Tern niemniej, w
niektórych
krajach tej strefyopozycjędopuszcza się
dogłosu. Czyni
sięto
także wimię
interesów politykisowieckiej, którao
wszystkim decyduje. Byłobyrzeczą bardzo
szkodliwą poddawać sięw
tej mierzejakimkolwiek iluzjom.
Akcja opozycyjna, działająca jawniew okupowanym przez
Sowiety kraju przynosi przez fakt swego istnienia władzom sowieckim,obok
niewielkich kłopotów, wcale nie
małe wygody:
1. Wywabia
onana
powierzchnięczynniki polityczne
ispołeczne, które nieujawnione, mogłyby trwać
i zużytkować swojesiły, choćby w
pracy dlaodbudowy materialnej
ikulturalnej znisz
czonego Kraju.
2.
Pozwala na wywoływanie zagranicą fałszywego wrażenia,
żew Kraju istnieje
wolnośćpolityczna,
skorodopuszcza
się istnie
nie stronnictwopozycyjnych.
3. Pozwala na przerzucanie na destrukcyjną
działalność
opozycji odpowiedzialności zawszystko
złe, codzieje
sięw Kraju, zwłaszcza w dziedzinie
administracji.4. Gdy nadejdzie czas
na represje,
pozwolina
skuteczne pozbycie się wszystkich elementów niewygodnych dlasystemu za jednym zamachem, gdyż akcja „opozycyjna
”doprowadza
do ichwyj
ścia
na
powierzchnię.W
krajachokupowanych przez Sowiety niezadowoleniespołeczeństwjest wszakże
tak powszechne,że żaden
z powyższych względów nie odstrasza odakcji opozycyjnej, mimo że
tylkobardzo niewielu
wierzyw
jej skuteczność. Dochodzina
tym tle do zjawiskparadoksalnych,
któte byłyby zabawne, gdyby nietragizm sytuacji. Oto
do samo dzielnego
występowaniapolitycznego,
Sowietyupoważniają
wniektórych
z okupowanychprzez
nie krajów, jakieśjedno, czy
czasemdwa stron
nictwa,
które
zróżnych względów
zdecydowaływ
tymcelu niejako koncesjonować. Na
Węgrzechfawor
tenprzypadłStronnictwu Drobnych
Rolników. Ioto przy wyborach komunalnych
w Budapeszcieogromna
większość mieszkańców stolicy znalazła się — wobozie Drobnych Rol
ników. Nieco później
przeprowadzone wybory
wcałym
kraju wykaza ły,
żeznacznaczęść narodu
węgierskiegotakże
temu właśniestronnictwu pragniepowierzyć
swoje losy. Oczywiścienie
mai
niebędzie to miało
18 !9
żadnego
wpływuna losy
państwa,którym rządzi
— marszałek Woro-szyłow.
W
Polsce stronnictwem,które uprzywilejowano, dając mu
możność takzwanej samodzielności politycznej jest
Polskie StronnictwoLudowe, kierowane przez
p. Mikołajczyka.Mało
o tymwiadomo,
żena utwo
rzenie
tego stronnictwaotrzymał
p. Mikołajczyk zezwolenienietylko
od władzwarszawskich, ale
także odnajwyższych czynników
sowieckich.P. Gomułka,
druga poOsubce osoba w
hierarchii warszawskiej,do
maga się,
podobnie, jak
niedawnotemu
marszałek Woroszyłow na Węgrzech, bywybory
w Polsceodbyły się na
zasadzie jednejtylko listy kandydatów, uprzednio
uzgodnionychprzez czynniki
rządzące.Stronnictwo p.
Mikołajczyka pragnęłoby
występować przy wyborach samodzielnie, z własnąlistą kandydatów.
P.Mikołajczyk spodziewa się, podobnie jak
Drobni Rolnicyna Węgrzech, skupić
wokołotej listy
wszystkich, którzy nie pragnąPolski
sowieckiej. Miałby potemu
duże możliwości, gdyżzwolenników
sowietyzacji niejest w Polsce
zbyt wiele.Przygotowuje się do tej
swojej roli wcale poważnie,
gdyż jakzdarze
nia dowodzą,
nietylko
pragnie„samodzielności
” dlawłasnego
stron
nictwa, alechce
także, bysamodzielności podobnej
nieprzyznawano
żadnemuinnemu stronnictwu.
Chcemieć prywatny monopol
nasamo
dzielność. Gdy P.P.S.
(prawdziwa)
próbowała ujawnić się, bymóc wznowić
swoją działalność, niezależnie od fałszywej P.P.S. igdy sprawa
ta rozstrzyganabyła na
posiedzeniut.zw.
„Krajowej RadyNarodo
wej” żądaniu P.P.S. (prawdziwej) odmówiono,
przyczym przedstawi
ciele
stronnictwa
p. Mikołajczyka głosowali za tąodmową.
Uchwalo
no, że P.P.S.(prawdziwa)
mabyć z życia publicznego Polski
usunięta.Osobliwością w tym
wszystkim,zgoła
jużniezwykłą, jest
fakt,że p.
Mikołajczykjest
jednocześniet.zw.
wicepremierem„rządu
”war
szawskiego i jednocześnie
szefem suponowanej
opozycji. Że ponosi za tenrząd
odpowiedzialność,a
jednocześniejest przez
prasę tego„rządu”
zwalczany. Zwolennicy
p. Mikołajczyka działający w
terenienarażeni
są na przykrościo
wielewiększe.
Jakie
będą
dalszekoleje
tegozamętu, w
którymp. Mikołajczyk jest aktorem,
ale niereżyserem, będzie zależało
od rozwoju sytuacji międzynarodowej, a niewewnętrznej. Jedno jest
pewne,w żadnym wypadku akcja
opozycyjnaw
drodzewyborów
nie zdołazastąpić
re-gimu
p.Bieruta,
lubchoćby
tylkoograniczyć
jego władzę. Władzata
bowiem nie wywodzi się zeźródeł
polskich,lecz obcych.
6'.
W świetle tego co Pan Profesor wyjaśnił odnośnie stosunku narodu polskiego do rządu warszawskiego, jasno wynika, że naród polski nie ma możliwości swobodnego wypowiedzenia się w swoich własnych sprawach. Tymczasem tak się składa, że opinia międzynarodowa czyni od pewnego czasu nieustanne zarzuty pod adresem narodu polskiego za działalność administracji warszawskiej. Jak wobec tego należy oceniać i przyjmować te zarzuty?
Obcy
obserwatorzyw Polsce zdołali poinformować
już w dośćszerokim
zakresie opiniępubliczną anglosaską
o tern, cosię
dzieje w kraju. Stwierdzili,że
administracja warszawska nie umiałazapewnić Krajowi
porządkui bezpieczeństwa
wewnętrznego, stwierdzili,że
wży
ciu
gospodarczym panuje zupełny
chaos, zarównow
przemyśle, jakw rolnictwie
orazw komunikacji.
Stwierdzili, że nieistnieje ani
wol
ność osobista,ani
wolność polityczna, oraz że niesą
spełnione przy
rzeczeniarządu
warszawskiegoo
zepewnieniuswobody
słowa iprasy.
Stwierdzili
jednocześnie, że
administracja warszawska nie opiera sięw najmniejszej mierze
na zaufaniuludności,
lecz wyłącznie tylko naczynikach
policyjnych orazna
obcej okupacji.W tym
stanierzeczy
jest oczywiste,że naród polski nieponosi żadnej odpowiedzialności zadziałalność
rządu warszawskiego,gdyż
nie miałwpływu
napowstanie
tego rządu,oraz
niema
nadnim żadnej kontroli.
Czyniono
narodowi
polskiemu zarzuty z powodu brutalnegowy
siedlania
Niemców
zobszarów przyznanych tymczasowo
Polsce na za chodzie. Porównywano
bezceremonialność postępowaniawładz pol
skich wobec
wysiedlanych Niemców
z łagodnościąi względnością
zjaką ci
sami Niemcy spotykalisię
później zestrony
władz sowieckich w oku
powanej Rzeszy.Pamiętać
wszakże trzeba, żenową
tymczasową za chodnią
granicęPolski ustanowiono w Poczdamie na
Konferencji Trzech bezudziału prawowitego
Rządu Polskiego i losludności za
mieszkałej na pograniczu powierzono administracji
warszawskiej. Wia
domo
też dobrze,że
rząd warszawski pozostajew
całkowitejdyspo
zycji
Moskwy i że od niej zależyw
największejmierze
sposób zacho
wania się organówrządu warszawskiego zarówno wobecludności polskiej
jak
i niemieckiej. Skoro tedyurzędnicy
rząduwarszawskiego
brutal
niewyganiają Niemców
z pogranicza zachodniegoPolski, a
sowieckieorgany okupacyjne w
Niemczechtraktują
ich przyjaźnie,to i jedno
idrugie winno być oceniane
jakonierozerwalna
całośćodpowiadająca
zamierzeniom
sowieckim. Zamierzeniate
idąniewątpliwie
w kierunkuzlokalizowania
odpowiedzialności za te zdarzeniawyłącznie na
Pola
kach iskierowywania
niechęci Niemców wyłącznie przeciw Polsce.W istocie polityka
ta łączy się zinnymi
poczynaniami sowieckiemina
terenieNiemiec,
mającymibudzić niechęć
Niemców ku państwomza
chodnim.
Naród polski nie mażadnej możności przeszkadzania nie-
tylko temu co czynią urzędnicy administracji warszawskiejna pogra
niczu
zachodnim,ale także temu,
coczynią
na obszarzecałego
państwa.Ci,
którzy
czyniązarzuty
narodowipolskiemu w związku
ztą sprawą
wiedzązazwyczaj
bardzo dobrzekto
jestrzeczywistym winowajcą,
ale wimię „niedraźnienia Rosji“
wolą kierować swojezarzuty
pod adre
semPolaków.
W podobnym
świetle rozumieć teżtrzeba sprawę zerwania
kon kordatu
zeStolicą
Apostolskąprzez
rządwarszawski. Konkordat ten był w Polsce
różnie oceniany. P.P.S.w
swoim czasiesprzeciwiała
się jego ratyfikacji z uwagi naniewystarczające zabezpieczenie
interesów państwaw
stosunkachz Watykanem. Głównym
negocjatoremze strony polskiej przyzawieraniu Konkordatu
był prof. Stanisław Grabski, którybył
teżnajgorętszym obrońcą
swegodzieła wobec
Sejmui
opiniipu
blicznej.
Dziś administracja warszawska zerwałaKonkordat
nie z tychprzyczyn,
którew
swoim czasiewywoływały
prze
ciwniemu
jakozarzuty,
lecz z jednejjedynej
ibardzo prostej przyczyny
: wpaństwie,
które mabyć
rządzone totalitarnie.Kościół
powinien być w całkowitej dyspozycji rządu. Ponieważ zaśnie mana
to danych by Kościół katolicki nataką
swojąrolę w
Polsce chciałsię
zgodzić, przetotrzeba
było narazieprzerwać łączność
z Watykanem.Rzecz
osobliwa, żew
tymakcie
zerwania zWatykanem
brał udział prof.Stanisław Grabski,
tym razem,jako
zastępcap. Bieruta
w prezy
dium t.zw.Krajowej
Rady Narodowej. Opiniapubliczna
w Polsce, któraprzy zawieraniu Konkordatu w
Sejmie i wprasie
miałasposob
ność prowadzenia
długieji
szczegółowej dyskusjinad
jegotreścią,
terazdowiedziała
sięo
zerwaniuKonkordatu, z ust
swoich władców, gdy już było po wszystkiem.Do innej nieco
kategorii należą zarzuty pod
adresemnarodu
polskiego, związane zesprawą
bezpieczeństwaw
Polsce irzekomym
antysemityzmem.Mimo ogromnej
liczby funkcjonariuszów
policji państwowej, trzy
krotnie wyższej od stanu przedwojennego, stanbezpieczeństwa w
Polscejest opłakany.
Aktyterrorystyczne,
znikanie ludzipojedyńczo lub
nawet grupowo,
zdarzają się
naporządku dziennym.
Lecz łączenie tychaktów
terroru zjakąkolwiek organizowaną
akcjąwywrotową w
Kraju bądź zdziałalnością Polaków na obczyźnie zmierza
do zohy
dzenia imienia polskiegowobec świata
ima na celu odwrócenie
uwagi od rzeczywistych zabójców.Wszystkim wiadomo,
że obok policji„pol
skiej“, na terenie polskim
istnieje
i działa również ipolicja
sowiecka,której
zarządzenia są bezapelacyjnedla administracji
warszawskiej.Z tą
to policjąwiąże
się największailość pojedyńczych
czygrupowych
„zniknięć
“. Wszystkim
również w Polscewiadomo, że
t.zw.polska
służba bezpieczeństwa stosuje z regułymetody
prowokacji i terroruw
stosunku doobywateli
ito przede
wszystkim dotych, których
poglądy czy przeszłość polityczna nie odpowiadają wymaganiom ad ministracji warszawskiej.
Go
się tyczysprawy rzekomego
ucisku żydóww Polsce
trzebaprzypomnieć,
że sowietyzacjaKraju,
przeprowadzonaprzez
rządwar
szawski, spowodowała
m.in.
konfiskatęwszystkiach zakładów
przemy
słowych, handlowychi rzemiślniczych, które
należały do osóbnie
obecnych w Kraju.
Wywołałoto
tenskutek,
żezarówno
ci żydzi, którzy ukrywalisię
wKraju przed
Niemcami iteraz
powracają do swych dawnych siedzib,jak
i ci, którzy powrócili z Rosji, niemogą
odzyskaćswojej
własności iwznowić
swych zajęć. Starają się tedy ujść z Kraju, przyczem, ze zrozumiałych względów,przypisuje
im sięjako motyw
opuszczenia Krajuprześladowania
rasowe i religijne.Trzeba dodać,
że rząd warszawskiwidocznie
patrzyprzez
palcena liczne wypadki
przechodzenia żydów z Polski do Niemiec.Postępowanie rządu warszawskiego
znajduje pewne wytłumaczenie w
świetlerozwoju
sytuacji na Bliskim Wschodzie.Oto równolegle
zprzypływem
żydówr zPolski
do Niemiec wzmagasię propaganda
zadopuszczeniem
żydów z kontynentu doPalestyny. Wzmożony
przy
pływ żydów z Polski doNiemiec zapowiada poważny
wzrost trudności z jakimi walczyWielka Brytania na Bliskim
Wschodzie, gdziewrogie jej
siłypodburzają
przeciw niej ludność żydowskąw
Palestynie, aza
razem
podważają pozycję
WielkiejBrytanii w
świeciearabskim.
Podkreślić
muszęjeszcze i
tenprzemilczany przez
światową prasęfakt,
że doEuropy uciekają
żydzi nietylko
z Polski lecz równieżz
Rosji Sowieckiej, i totacy
żydzi,którzy w
RosjiSowieckiej byli przez
cały czas od wybuchurewolucji.
Socjaliści rosyjscyw St.
Zjedn.zwrócili słusznie
uwagę
na tenfakt,
dopatrując się w nim zjednej
stronyprzejawów celowej
politykisowieckiej w
sprawach żydowskich, z drugiej zaś — podnosząc słuszneobawy,
czyw
związkuz propa
gowanym przez
partię bolszewicką rusofilstwemi
słowianofilstwemnie odradza
się wśródszerckich
mas rosyjskich dawny reakcyjnymit
antysemityzmu.Zapewne ci,