• Nie Znaleziono Wyników

Z badań nad recepcją antyku w Polsce do końca XVIII wieku : I

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Z badań nad recepcją antyku w Polsce do końca XVIII wieku : I"

Copied!
26
0
0

Pełen tekst

(1)

Tadeusz Bieńkowski

Z badań nad recepcją antyku w

Polsce do końca XVIII wieku : I

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 59/3, 29-53

(2)

Z BADAN NAD R E C EPC JĄ ANTYKU W PO LSCE DO KOŃCA X V III W IEKU. I *

1

A rty k u ł n in iejszy poszerza znacznie w stosunku do dotychczasow ych prac pojęcie term in u „spór o a n ty k ” , a co za ty m idzie, poszerza zakres chronologiczny i podstaw ę m ateriałow ą badań. Rozciąga pojęcie „sporu o a n ty k ” n a w szystkie w ypow iedzi o ch a ra k te rz e program ow ym u sto ­ sunkow ujące się n eg atyw nie do dorobku św iata antycznego i roli tego dorobku w czasach późniejszych. O m aw ia rów nież w ażniejsze re p lik i obrońców w alorów an ty k u . D otychczasow e prace, zresztą bardzo n ielicz­ ne, dotyczyły sporów ściśle literackich, tj. pogłosów polskich sły n n ej francu sk iej ,,Querelle des Anciens et des M odernes”. Tym czasem k r y ­ ty k a a u to ry te tu a n ty k u nie tylko w dziedzinie lite ra tu ry , ale także nauki, techniki, filozofii i d o k try n p raw n o-po litycznych pojaw ia się w Polsce już w w ieku XVI.

_ D otychczasow e stud ia naszych badaczy zajm u jący ch się pro b lem aty k ą sporu o a n ty k w odniesieniu do te re n u polskiego dotyczyły ty lko w. X V III i ro zp a try w a ły w zasadzie w ypow iedzi jed y n ie obrońców an ty k u . Są to p race Tadeusza Sinki, B ronisław a G ubrynow icza i Ire n y Stasiew icz 1. Nie podejm ow ano dotąd u nas szerszych b ad ań problem u sporu o an ty k , poprzestając na licznych drobnych uw agach rozproszo­ nych w rozm aity ch o p rac o w an ia ch 2. P rzed e w szystkim nie w skazano * P rz y g o to w y w a n a p rz e z a u to r a k o n ty n u a c ja teg o a r t y k u łu (o p a trz o n a c y fr ą II) d o ty c z y ć b ę d z ie n ie o p ra c o w a n e g o d o tą d z a g a d n ie n ia p o ję c ia a n ty k u w X V I— —X V I I I w ie k u .

1 T. S i n k o : P o ls k i g ło s ic ie l „ sta n u n a tu r y ” z p o c z ą tk u X V I I I w ie k u . K r a k ó w 1908; P o ls k i a p o lo g e ta h u m a n iz m u z w . X V I I I . „E os” 1911, z. 1. — B. G u b r y - n o w i с z, W a lk a o m ito lo g ię . E p izo d z d z ie jó w k r y t y k i li te r a c k ie j w P o lsce

w X V I I I w ie k u . W : S tu d ia lite r a c k ie . W a rs z a w a 1935. — I. S t a s i e w i c z , Z p o ­ c z ą tk ó w te o r ii n a u k i w P olsce. Ig n a c y W ło d e k i jeg o d zie ło . W ro c ła w 1963.

(3)

istn ien ia w Polsce od w. XVI s ta łe j opozycji przeciw ko ro zm aity m dzie­ dzinom spu ścizn y a n ty k u i nie sch arak tery zo w an o ró żnych ten d en cji te j opozycji. R ozpow szechnionym w ujęciach h isto ry czn o literack ich po­ glądem pozostaw ało tw ierd zen ie, że P olacy byli zawsze b ezk ryty cznym i e n tu z ja sta m i a n ty k u .

Spory o a n ty k w Polsce toczyły się w ro zp a try w a n y m okresie na, z gru b sza biorąc, trzech płaszczyznach — ideologicznej* n au k ow ej i lite ­ rac k iej 3. O pinie i d y sk u sje o w arto ści a n ty k u w sto su n k u do osiągnięć now ych czasów — m ia ły w obrębie każdej z ty ch płaszczyzn rozm aite n atężenie i rozpiętość chronologiczną uzależnioną od skom plikow anej i często zm ien iającej się na p rze strz e n i trz e ch w ieków s y tu a c ji k u ltu ­ ra ln e j, p o litycznej oraz ideologicznej.

N iniejszy a rty k u ł nie w y czerpie oczyw iście p ro b lem aty k i sporów o a n ty k w Polsce n a p rze strz e n i trz e ch w ieków . Z aledw ie p ro b lem atykę tę zary su je. Z adan iem n aszy m jest zasygnalizow anie szerokich ra m m e­ ry to ry c z n y c h i chronologicznych owego sporu i w skazan ie jego głów ­ n y c h ten d en cji. P rz y ty m św iadom ie p o m ijam y odrębne zagadnienie, ale w iążące się ze sporem o a n ty k , a m ianow icie w alkę o ję z y k .p o lsk i p rze ­

ciw pan o w an iu łaciny, n a jp ie rw w życiu k u ltu ra ln y m i społecznym , od połow y w. XVI, a n a stęp n ie w szkołach, od połow y w iek u X V I I I 4. Z re g u ły badacze polscy w yd o b y w ali i k o m ento w ali przed e w szystkim w szelkie śla d y o d d ziały w ania a n ty k u n a lite ra tu rę i k u ltu rę staropolską. N asze n a to m ia st w y w o d y rozpoczniem y od zw rócenia uw agi, iż w Polsce ju ż od w czesnych lat X V I w. istn ia ła opozycja przeciw n iek tó ry m fo r­ m om odd ziały w an ia k u ltu r y an ty czn ej.

2

N a płaszczyźnie ideologicznej k ry ty k i a n ty k u w Polsce w om aw ianym okresie um ieszczam y zarów no zastrzeżen ia i sprzeciw y zgłaszane z ch rze­ ścijańskiego p u n k tu w idzen ia wobec ró żn y ch dziedzin k u ltu ra ln e g o do­ d z o n y c h p rz e z p is a r z y s ta r o p o ls k ic h i o ś w ie c e n io w y c h z a w ie r a ją k s ią ż k i: T. G r a ­ b o w s k i , K r y t y k a lite r a c k a w P o lsc e w ep o ce p s e u d o k la s y c y z m u . K r a k ó w 1918.— S. P i e t r a s z k o , D o k tr y n a lite r a c k a p o ls k ie g o k la s y c y z m u . W ro c ła w 1966. 3 N a ty c h s a m y c h p ła s z c z y z n a c h p r z e b ie g a ł s p ó r o a n ty k w E u ro p ie z a c h o d n ie j. Z o b . G. H i g h e t , T h e C la ssic a l T r a d itio n . G r e e k a n d R o m a n I n f lu e n c e on W e s te r n L ite r a tu r e . N e w Y o rk — L o n d o n 1959, s. 260— 288. — I. S t a s i e w i c z , P o g lą d y na n a u k ę w P o lsce o k r e s u O ś w ie c e n ia n a tl e o g ó ln o e u r o p e js k im . W ro c ła w 1967, s. 48—

— 57. O b ie k s ią ż k i z a w ie r a j ą o b fitą b ib lio g r a f ię d a w n ie js z y c h o p ra c o w a ń p ro b le m u p o ls k ic h i o b cy ch .

4 W. S z y s z k o w s k i , W a lk a o j ę z y k p o ls k i w sz k o ła c h K o m is ji E d u k a c ji

(4)

robku pogańskiego przecież an ty k u , jak i k ry ty k ę w ielkości oraz a u to ry ­ tetów an tyczn y ch prow adzoną z pozycji ideologii sarm atyzm u.

P ierw szy m obiektem , k tó ry u nas zaatakow ano w łaśnie z p u n k tu w idzenia chrześcijańskiej ety k i i m oralności, b y ła lite ra tu ra a n ty czn a o tem aty ce ero ty czn ej, a w ięc głów nie kom edie P la u ta i T erencju sza oraz w iersze m iłosne Ow idiusza. Ju ż w r. 1522 S tan isław z Łowicza, w ydaw ca u tw o ru dram atycznego Ja k u b a L ochera Iu d ic iu m Paridis, w przedm ow ie w y stąp ił przeciw ko kom ediom P la u ta i T erencjusza. Za­ rz u t niem oralności pod ich adresem postaw ił w r. 1557 M arcin Bielski we w stępie do K om edii J u s ty n a i Konstancji. Od lat sześćdziesiątych XVI w. profesorow ie g im n azju m gdańskiego toczyli zażarte dy sk u sje o celowość nauczan ia łaciny na tek stach T e re n c ju sz a 5. Jak o opozycyjne te k sty w ysuw ano kom edie o tem aty ce b ib lijn ej, ale posługujące się słow ­ nictw em i frazeologią T erencjusza, nap isan e przez holenderskiego h u m a ­ nistę, lu te ra n in a K orneliusza Schoneusa — „T erencjusza c h rześcijań ­ skiego” . Rej i K lonow ie k ry ty k o w ali m iłosne w iersze O w idiusza, widząc w nich ten d en cje obce p an u jącej ówcześnie w Polsce o b y czajow ości6. W w iek u XVII podniosły się w E uropie i w Polsce głosy przeciw ko filozofii anty czn ej, a przede w szystkim przeciw ko etyce p rak ty c zn e j n iek tó ry ch filozofów staro ży tn ych , k tó ra m iała pozostaw ać w jask raw ej sprzeczności z głoszonym i przez n ich w zniosłym i zasadam i teo re ty c z ­ nym i. W ystąpien ia przeciw „przyrodzonej etyce” an ty czn y ch filozofów to część składow a ów czesnej w alki toczonej z chrześcijańskiego p u n k tu w idzenia z ety k ą n a tu ra ln ą , nie o p artą n a religii objaw ionej. W y stąp ie­ nia tak ie b y ły n a gruncie polskim nowością. W w ieku XV I nie w y s u ­ w ano u nas, jak zresztą i w całej Europie, zastrzeżeń pod adresem większości (w yłączając Epikura) an ty czny ch filozofów i m o ralistów — a n a w e t często pow oływ ano się na ich zasady i postaw ę etyczną jako wzór do naśladow ania dla chrześcijan. M ożna to tłum aczyć zarów no w yw odzącą się jeszcze od ojców Kościoła tra d y c ją ad ap to w an ia w ielu zasad etyczn y ch a n ty k u do system u ety k i chrześcijańskiej, jak i brakiem istotnego zagrożenia religii ch rześcijańskiej ze stro n y zw olenników m a- terialisty c zn y c h system ów filozoficzno-etycznych, n aw iązujący ch po śred ­ nio do n a tu ra ln e j ety k i filozofów an ty k u . O pinia Reja, nie będącego, jak w iadom o, ani znaw cą, ani ty m bardziej e n tu z ja stą starożytności, a uw ażającego filozofów pogańskich za ludzi w ysoce etyczn ych, k tó rzy chociaż „nic nie w iedzieli o Bogu, ale się przyrodzonym i cnotam i s p ra ­

5 P rz e b ie g teg o s p o r u p rz e d s ta w ił B. N a d o l s k i (R e c e p c ja T e r e n c ju s z a w s z k o ła c h g d a ń s k ic h w o k r e s ie re n e s a n su . „E o s” 1959/60, z. 2).

0 Z ob. J. M o s d o r f, O v id ia n a . II: O p o zy c ja p r z e c iw k o e r o ty k o m O w id iu sz a . „ M e a n d e r ” 1964, n r 4, s. 163— 166.

(5)

w u ją c ” doszli do takiego stop n ia doskonałości m o raln ej, że m ogą d o sta r­ czać w zorów postęp o w ania n aw et p o siadającym religię objaw ioną c h rz e ś c ija n o m 7 — jest n a jz u p e łn ie j typow a dla przek o nań p an u jący ch w w ieku XVI.

P oglądy n ie k tó ry ch polskich m oralistów 8 na w arto ść ety k i sta ro ż y t­ nych filozofów zm ien iają się zu pełnie w w ieku XV II. P ostępow anie ty ch filozofów znow u p rzy tacza się jako przy k ład , ty le że w celu p rze­ k on an ia słu chacza lub czytelnika, iż e ty k a n a tu ra ln a o p arta w yłącznie na rozum ie jest e ty k ą zaw odną i pozorną, nikogo nie pow strzy m a przed w ielk im i w ykroczeniam i. P raw d ziw a e ty k a pow inna m ieć oparcie w re - ligii.

P ostać A lek san d ra W ielkiego w XVI stu leciu w Polsce i w Europie otaczał p raw ie że k u lt, nie ty lk o jako genialnego wodza, ale rów nież m ędrca, n iem a l filozofa, obdarzonego w szystk im i zaletam i um ysłu. K u lt ten zaatak o w an y został przez jezuicki d ra m a t szkolny w Polsce: podno­ szono niski poziom e ty k i A lek san d ra, k tó ry będąc panem św iata, by ł zarazem , w pojęciu jezuitów , niew olnikiem w łasn y ch nam iętności. W dram acie A n t it e m i u s z (około 1618— 1624) pieśń chóru po akcie I za­ w iera tak ą zw rotkę:

G d z ie s ło ń c e p a d n ie i g d z ie r a n o w s ta w a , B y s tr y M a c e d o lu d z io m p r a w a d a w a , A sa m n ie m ą d r y u sie b ie w ła ś c iw ie

W n ie w o li ż y w i ę 9.

Silniej atak o w an o u nas p ostępow anie sta ro ż y tn y c h filozofów, ja ­ koby zupełnie niezgodne z zasadam i z aw arty m i w ich pism ach. K ry ty k a ta k a m iała sw oją m o ty w ację w k am p an ii prow adzonej przez Kościół k atolicki w Polsce przeciw ko zw olennikom coraz bard ziej szerzącego się od drug iej połow y X V II w. lib erty n izm u , „w iary i ety ki ro zu m u ” , jako posiew u ra c jo n alisty c z n y ch i m ate ria listy c z n y ch koncepcji filozofii XV II w ieku. Zw olenników „ e ty k i ro zu m u ” m usiało być w Polsce w ielu, skoro jez u ita G engell, pisząc w r. 1716 o sy tu a c ji sięgającej daleko

7 M. R e j , Z w ie r c ia d ło [...]. W y d a li J . C z u b e k i J. Ł o ś . T. 1. K r a k ó w 1914, s. 7— 8, 124— 126, 138— 139, 147, 160— 161, 248. Z ob. te ż M. B i e l s k i , Ż y w o t y f i l o ­ z o f ó w , to je s t m ę d r c ó w n a u k p r z y r o d z o n y c h . K r a k ó w 1535. 8 N ie k tó r y c h , bo n p . J . K . H a u r (S k ła d a lb o sk a r b ie c z n a k o m it y c h s e k r e tó w [...]. K r a k ó w 1693 [w y d . 1 — 1689], s. 427) p is a ł: „ s ta rz y filo z o fo w ie , lu b o w p o ­ g a ń s tw ie , ż y ją c p o b o ż n ie , p r z y k ła d e m lu d z io m i n a u k ą p r z y w s z e lk ie j s k ro m n o ś c i i d o b re g o o b y c z a ju b y li [...]. 9 „ A n tite m iu s z ”. J e z u i c k i d r a m a t s z k o ln y . W y d a ł J . D ü r r - D u r s k i . W a r ­ s z a w a 1957, s. 33. I n n y p r z y k ła d k r y t y k i n ie m o ra ln e g o p o s tę p o w a n ia A le k s a n d r a W ie lk ie g o — zob. T. B i e ń k o w s k i , F a b u la r n e m o t y w y a n ty c z n e w d ra m a c ie s t a r o p o ls k im i ic h ro la id e o w a . S tu d i u m z d z ie jó w k u l t u r y s ta r o p o ls k ie j. W ro c ła w 1967, s. 46.

(6)

wstecz, w spom ina o zalew ie „ateistó w ” w e F ran cji, A nglii, N iem czech, a tak że i w Polsce 10.

P rzeciw ko filozofom an tyczn y m w y stąpił aug u stian in J a n C hryzo­ stom G ołem biow ski w kazaniu w ygłoszonym w roku 1692:

b o cóż m ie li o w i z A e ro p a g u s ta r s i a lb o sied m w G re c ji m ę d rc o w ie , a lb o A rc h im e d e s , a lb o D e m o k ry t, a lb o T a le s i A n a k s a g o ra s , a lb o P la to , k tó r e g o b o ż k ie m z w a li, n ie b ę d ą c o b ja ś n ie n i w ia r ą ? G łu p s tw o to b y ło , te m p o r a ig n o -

ra n tia e . A le k ie d y D u ch P r z e n a jś w ię ts z y z stą p ił, p ra w d z iw a d o p ie ro ro z u m y

n a s z e o św ie c iła w ia r a n .

R eform at Franciszek R ychłow ski ograniczył się do k ry ty k o w an ia sam ej tylko ety k i dnia codziennego filozofów antycznych, sprzecznej z głoszonym i przez nich zasadam i:

o b ie r a li się filo z o fo w ie p o g a ń sc y w c n o ta c h , a le n ie m n ie j i w w y s tę p k a c h . P la to n a z w a n y d iv in u s , b o sk i, b y ł w ie lk ic h cn ó t, a p rz e c ie , ja k p isze L a e rtio s , b a rz o n ie c z y sty . S o k r a te s filo z o f b y ł p r a w ie je d e n c u d ro z m a ity c h c n ó t, a p r z e ­ c ie o w s z e te c z e ń s tw o n a g a r d le b y ł k a r a n y . A ry s to te le s w y s o k ic h rz e c z y o c n o ­ ta c h n a u c z a ł, o c n o ty się s t a r a ł, a p rz e c ie w n a ło ż n ic y się k o c h a ł. D io g en es p o g a rd z ił b o g a c tw y , a p rz e c ie b y ł p ró ż n e j c h w a ły c h c iw y . Z g o ła k to k o lw ie k p rz e c z y ta ł w s z y s te k ż y w o t p o g a ń s k ic h filo zo fó w , o b a c z y łb y so la e c y z m ó w p e łn o , p o s trz e g łb y , iż z łą c z y n ili k o n s tr u k c ję , bo je d n o c z y li p a rte s im p a r e s — c n o ty z w y s tę p k a m i. I t a k n ie u m ie li g ra m a ty k i. D o p ie ro k ie d y je d y n y S y n B oży p rz y s z e d ł n a ś w ia t, n a u c z y ł s y n ta x is k o n s tr u k c ji b a rd z o d o b r e j 12.

Z a rzu ty R ychłow skiego pow tórzył, znacznie je rozbudow ując, S ta n i­ sław K o n a r s k i13. Otóż w jego czasach nam nożyło się w Polsce ludzi nazyw ających się „poczciw ym i” , uczniów duchow ych now ożytnych filo- zofów -m aterialistów — M akiaw ela, Pom ponacjusza, Spinozy, Hobbesa, Russa i w ielu innych. S ięgają oni rów nież po w zorce etyczne i św iato­ poglądow e do n au k i staro ży tn y ch filozofów, spodziew ając się w ynieść sta m tą d zasady postępow ania m oralnego niezależnego od nakazów re- ligii objaw ionej. K onarski, aby ośmieszyć i zohydzić owe antyczne — jak je określa — „źródła cnoty poczciwych lu d zi” , w y k azu je kolejno błęd y i w ad y filozofów antycznych. I tak L ik u rg m iał uczyć m łodzież kradzieży i rozbojów przez urządzanie kryp tei-pog rom ó w helotów oraz uczyć ro zp u sty przez k oedukacyjne u p raw ianie spo rtu w p alestrach. S okrates m iał być n a jb ard ziej próżnym i zarozum iałym człow iekiem ,

10 J . G e n g e 11, E v e rsio a th e is m i [...]. B ru n s b e r g a e 1716, s. 199.

11 J . Ch. G o ł e m b i o w s k i , G łos w o ła ją c e g o na p u s z c z y a u g u s tia ń s k ie j [...]. L w ó w 1757, s. 338. 12 F. R y c h ł o w s k i , K a za n ia d w o ja k ie n a n ie d z ie le ca łeg o r o k u . K r a k ó w 1695, s. 84. 13 S. K o n a r s k i , O r e lig ii p o c z c iw y c h lu d z i. W a rs z a w a 1769, s. 23— 31. K r y ­ ty k ę e ty k i filo z o fó w a n ty c z n y c h d o k o n a n ą w ty m d z ie łk u , je j c ele i te n d e n c je o m ó w ił B. S u c h o d o l s k i (S ta n is ła w K o n a r s k i. W : S tu d ia z d z ie jó w p o ls k ie j

m y ś li filo z o fic z n e j i n a u k o w e j. W ro c ła w 1958, s. 341— 342).

(7)

u trz y m u ją c y m nałożnice i m ęską kochankę — A lcybiadesa. K onarski oburza się na ty ch , „k tó rzy śm ieją jakiś p a ra lel czynić m iędzy S o k rate­ sem i C h ry stu se m ” . P ita g o ra s m iał być pełen pych y , uważać się za boga i udaw ać, że z m a rtw y ch w sta ł po siedm iu lata ch śm ierci. P la to n in n y był, zdan iem K onarskiego, w sw oich pism ach, in n y w życiu — zezw alał m. in. n a w spólność żon, zabijan ie niew olników i u łom nych od urodzenia dzieci. A ry sto te le s był „najw szeteczn iejszych obyczajów ”, E pikur to „m o n stru m n a tu r y ” , usu n ął pojęcie Boga i uznał rozkosz za szczęście. L u k recju sz naślad ow ał E p ik u ra. C ynik Diogenes m iał być bezw sty dny fizjologicznie jak pies. A ry sty p b y ł ro zp u stn ik iem i za pieniądze gotów do każd ej posługi ty ra n o w i sy cy lijsk iem u D ionizjosow i. K onarski nie oszczędza n aw et ta k p o p u larn y c h p ostaci św iata antycznego ja k Cyceron i Seneka. C yceron m iał być lubieżnym i niegodziw ym skąpcem , pochw a­ lający m sam obójstw o i w y śm iew ający m się z życia pozagrobowego. Senece ty lk o jego dzieła p rzynoszą zaszczyt, bo jego życie p ry w a tn e to, zdaniem K onarskiego, „ o h y d a ” . S eneka m iał być chciw ym zdziercą, bo­ gaczem , w iarołom cą, podżegaczem do zbrodni, w reszcie de facto — nie­ dow iarkiem .

K ry ty k ę ety k i filozofów an ty czn y ch przep row adził w r. 1785, godząc przez to w ety k ę n a tu ra ln ą propagow aną przez now ożytną filozofię, jez u ita Ignacy W ilczek — „polski A n ty -L u k re c ju sz ” u .

J a k w y n ik a z ty c h k ilk u w ypow iedzi, a m ożna by je m nożyć, pism a filozofów an ty czn y ch , k tó re w w. XVI służyły jeszcze za kodeksy etycz­ nego postęp o w ania chrześcijan , w czasach późniejszych sta ły się w opinii pisarzy re lig ijn y c h o d rażający m doku m en tem p rzem aw iający m przeciw etyce n a tu ra ln e j. J e s t to w ym ow ny, ale nie je d y n y w naszych rozw aża­ niach, p rz y k ła d p osług iw ania się tra d y c ją a n ty k u jako dogodnym n a ­ rzędziem bądź dla poparcia w łasn y ch założeń ideow ych, bądź dla zw al­ czania założeń przeciw ników .

Rów nież w cześnie rozpoczęto w Polsce spory o m itologię anty czn ą — jej in te rp re ta c ję oraz m iejsce w szkole i litera tu rz e . Spór te n często p rzenosił się z płaszczyzny czysto ideologicznej n a literack ą, niem niej jego podłoże było ideow e i w y n ik ało ze zd erzenia pogańskiej m itologii z religią ch rześcijań sk ą.

K u ltu ra ch rześcijań sk a, poczy n ając od najw cześniejszego okresu sw e­ go istn ien ia, tj. od tzw . okresu ojców Kościoła, aż do końca w. X V III zajm o w ała wobec m itologii an ty czn ej stanow iska n iejed n o lite i nieko n­ sek w entn e, n ieje d n o k ro tn ie sp rz e c z n e 15. Ojcowie Kościoła, a później

14 T. S i n k o , P o ls k i A n ty - L u k r e c j u s z . K r a k ó w 1911, s. 89— 90.

15 Z a g a d n ie n ie to o m a w ia ją : E. P o t k o w s k i , E u h e m e r y z m w śr e d n io w ie c z u . „ Z e s z y ty F ilo z o fic z n e ” , n r 3. D o d a te k do : „ E u h e m e r ” 1962. — A. N o w i c k i , R e n e

(8)

-uczeni średniow ieczni bądź stw ierdzali, że bogowie an ty czn i to dem o­ n y — złe duchy, bądź uznaw ali ich za zw ykłych ludzi ubóstw ionych po śm ierci. We w czesnym średniow ieczu rozw inęła się także, skodyfiko- w an a przez F ulgencjusza P lan cjad esa w w. V, ten d en cja alegorycznego tłum aczenia m itologii jako zbioru u m o raln iających opowieści. Te trz y k ieru n k i in te rp re ta c ji m itologii istn iały w okresie renesansu, kiedy to jeszcze dołączyła się ten d en cja dosłow nego rozum ienia m itologii jako po p ro stu relig ii pogańskiej, zdezaktualizow anej po pow staniu chrześci­ jań stw a. W spom niane sposoby in te rp re ta c ji m iały sw ych zw olenników przez cały w iek XV II, a w obronie in te rp re ta c ji alegorycznej n o tu je się w y stąp ien ia, rów nież w Polsce, jeszcze w końcu X V III w ieku.

Spór o m itologię prow adzony z chrześcijańskiego p u n k tu w idzenia dotyczył m ożliwości jej w yk o rzy stan ia w propagow aniu ety k i chrześci­ jań sk iej. P rzeciw nicy m itologii ro zu m iejący ją dosłow nie, tj. jako relig ię pogańską, byli za całkow itym usunięciem jej z lite ra tu ry i szkoły, u w a ­ żając, że uw łacza w yobrażeniom chrześcijańskim i je szpeci. Z w olennicy alegorycznego tra k to w a n ia m itologii (a do nich zaliczali się m. in. E razm z R otterd am u , F ran cis Bacon i ideolog k u ltu ry k o n trre fo rm a c ji — jezu i­ ta Possew in) w skazyw ali jej p rzydatność do u g ru ntow an ia podstaw ow ych odw iecznych zasad etycznego postępow ania. Spór w ty m zakresie za­ znacza się w Polsce od pierw szej połow y w. X V II i trw a do końca XV III w ieku.

P izeciw n icy m itologii stojący na stanow isku czystości w y obrażeń i pojęć lite ra tu ry chrześcijańskiej atakow ali — niezm iernie w ted y ro z­ pow szechnione w litera tu rz e pięknej oraz w piśm iennictw ie relig ijn y m , a n aw et w kazaniach — posługiw anie się postaciam i i tem atam i m ito ­ logicznym i. Takie p ra k ty k i potępił gw ałtow nie w jed n y m ze sw ych kazań jez u ita Tom asz M łodzianowski:

P re c z z ty m i b o g a m i, co do g rz e c h u p r z y k ła d e m w io d ą [...] i w k tó r y c h z n a jd u j e się sp ro ś n o ś ć z z d ro w y m ro z u m e m się n ie z g a d z a ją c a , ja k o w i b y li b o g o w ie rz y m sc y , g re c c y , in d y js c y [...], p re c z z b o g a m i, co się u s tru g a ć , u la ć , w y m a lo w a ć d a ją , p re c z ze czcią s tra s z y d e ł p o g a ń s k ic h! 16

Cel a ta k u M łodzianow skiego jest oczyw isty. W dru g iej połow ie X V II w. n ik t wr Polsce bogów pogańskich nie czcił. K aznodzieja w y s tą ­ pił po prostu przeciw ko rozpow szechnionem u posługiw aniu się m o ty ­ w am i m itologicznym i w lite ra tu rz e i sztuce. Takie stanow isko było z re ­

sa n s a m ito lo g ia . „ E u h e m e r” 1960, n r 1; 1961, n r 1. — T. B i e ń k o w s k i , N ie ­ k tó r e za g a d n ie n ia r e c e p c ji a n ty k u w o k r e s ie s ta r o p o ls k im . „ M e a n d e r” 1966, n r 5. — J . K u ł t u n i a k o w a , O d m it u do m o r a lite tu . W z b io rz e : W r o c ła w s k ie s p o tk a n ie te a tr a ln e . W ro c ła w 1967. , e T. M ł o d z i a n o w s k i , K a z a n ia i h o m ilie n a n ie d z ie le d o ro c z n e , ta k ż e ś w ię ta u r o c z y s te . T. 2. P o z n a ń 1681, s. 365— 367.

(9)

sztą zgodne z zaleceniam i d aw an y m i w d ru g iej połow ie XVI i w ciągu XVII w. p rzez g en erałó w zakonu jezuitów , ab y jezuici w d ram a ta c h szkolnych i w poezji u n ik ali tem ató w m ito lo g ic zn y c h 17. D uchow nych u ży w ający ch w k azan iach po rów n ań m itologicznych k ry ty k o w ał cyto­ w an y ju ż p oprzednio au g u stian in G ołem biow ski:

c z y ta ć T u liu s z a , c z y ta ć D e m o s te n e s a , a n i w p ie r w s z y m , a n i w d ru g im n ie o b a c z y c ie o p is a n e j M e d u z y a n i J u n o n y , a n i te b a ń s k ie j u ta r c z k i, a n i J o w is z a z W e n e rą , a c z e m u ż p o d o b n e w k a z a n ia c h m a ją b y ć b a jk i? C z y li k o śc io ły o b ró c iły się w te a t r a ? A lb o k a z n o d z ie js k ie a m b o n y p r z e m ie n iły się w sce n y ? A lb o s a m i k a z n o d z ie je s ta li się tr e f n ik a m i? W sty d w ie lk i ty m , k tó r z y s w o je j n ie u m ie ją p o w a ż a ć f u n k c ji, n a je d w a b n e sa d z ą się sło w a i w y m y ś ln e k o n c e p ty , p ró ż n e s łó w w y k ła d y , a p rz e z to is to t n ą z a s ła n ia ją p r a w d ę . Bo lu b o t a k m ó ­ w ią c y c h n ie k tó r z y m ą d r z y z ro z u m ie ją , a le p r o s ta c y b y n a jm n ie j; a czem u ż e w a n g e lic z n e g o p o k a r m u je d n a k o w o w s z y s tk im u d z ie la ć n ie m a j ą? 18

G ołem biow ski s ta n ą ł tu ju ż częściowo n a p ozycjach teo re ty k a po­ praw nego s ty lu w y m ow y kazno dziejskiej, skoro pow ołał się n a p rzy ­ k ład y n a jz n a k o m itsz y c h m ów ców antyczn y ch.

M itologię w lite ra tu rz e , zw łaszcza zaś w poezji, zaatakow ali z chrze­ ścijańskiego p u n k tu w idzenia rów nież poeci i teo re ty c y lite ra tu ry . Spo­ śród nich trz e b a w ym ien ić przede w szy stk im M acieja K azim ierza S a r­ biew skiego. C ałą księgę I De perfecta poesi u znali badacze za obronę i pochw ałę poezji an ty c z n e j, a szczególnie p rzeład ow anych m itologią dzieł H o m era i W e rg iliu s z a 19. N atom iast rozdział 5 księgi II pośw ię­ cony jest w całości k ry ty c e an ty c z n e j poezji epickiej i zaw iera w ska­ zówki dla poetów chrześcijań sk ich .

P o d staw ę k ry ty k i poetów a n ty czn y ch w tra k ta c ie Sarbiew skiego s ta ­ now i z d y sk re d y to w a n ie p rzez niego m itologii jako źródła pom ysłów i tem ató w fa b u la rn y c h m ożliw ych do użycia w u tw o rach poetyckich. S arbiew ski sk ry ty k o w a ł poetów an ty c z n y c h posłu gując się n iem al sche­ m atem sylogizm u. U znał bow iem m itologię (rozum iejąc ją w ty m m iej­ scu dosłow nie) za zbiór fak tó w nig dy nie istn ie ją c y c h i n aw et nie m o­ gących zaistnieć. Z kolei pow ołał się na d efinicję poezji A rystotelesa — poezja jest n aślad o w an iem ty lk o tego, co jest m ożliwe. K onkludow ał w nioskiem , że poeci a n ty c z n i zajm ow ali się rzeczam i niem ożliw ym i, a zatem nie b y li poetam i, p o pad ali w sprzeczność z defin icją poezji. D al­

17 J . P o p 1 a t e k, S tu d ia z d z ie jó w je z u ic k ie g o te a t r u sz k o ln e g o w P o lsce. W ro c ła w 1957, s. 15, 19. 18 G o ł e m b i o w s k i , op. cit., s. 41. 19 Z. S z m y d t o w a , O k s ię d z e I „ P o e ty k i” S a r b ie w s k ie g o . „ S p ra w o z d a n ia z P o s ie d z e ń W y d z ia łu I T o w a r z y s tw a N a u k o w e g o W a rs z a w s k ie g o ” 1949 (1950), s. 29. — S. S k i m i n a , w s tę p do : M. K . S a r b i e w s k i , O p o e z ji d o s k o n a le j, c z y li

W e r g iliu s z i H o m e r . P rz e ło ż y ł M. P 1 e z i a. O p ra c o w a ł S. S k i m i n a . W ro c ła w 1954, s. L I.

(10)

sze w nioski Sarbiew skiego, będące konsekw encją przytoczonego tu ro zu ­ m ow ania, są następ u jące: 1) poetą może być tylk o chrześcijanin, 2) p oeta- -ch rześcijan in m oże przedstaw iać w sw ych u tw o rach czynności Boga jako w sparcie d ziałania swego bo h atera, posługując się jed n a k porów ­ n aniam i nie z m itologii, lecz z Biblii, bo jed ynie one dotyczą p raw d z i­ wego Boga, 3) porów nania b ib lijn e są „w spaniałe i m ajestateczn e oraz bardziej godne podziw u niż w szystkie w ogóle pogańskie osobliwości i opowieści [...]” 20.

A zatem , zdaniem Sarbiew skiego, Biblia pow inna i może poetom chrześcijańskim zastąpić m itologię antyczną. P ow inna ona daw ać znacz­ nie w iększe m ożliwości pom ysłów i porów nań. S arbiew ski w ylicza sy ­ tu a c je i postacie b ib lijn e, p rzy któ ry ch , jak pow iada, zupełnie bledną sy tu a c je i postacie m itologiczne. J e st to swego ro d zaju „ lic y ta c ja ” w alo­ rów7 Biblii i m itologii, z w ykazan iem oczywiście całego ubóstw a, niem al nędzy m itologii. Ow ą licy tację kończy podsum ow ujące stw ierdzenie, że z porów nań b ib lijn y ch m ożna napisać „poem at chrześcijański obfitszy i p ełniejszy niezw yk ły ch zdarzeń niż tysiąc Eneid czy Iliad” 21. N iechęć Sarbiew skiego do m itologii osiągnęła tu ta j p u n k t k u lm in acy jn y .

N iem niej ten sam Sarbiew ski, k tó ry w księdze II tra k ta tu m itologię rozum iał dosłow nie, jako religię pogańską, i ją odrzucał, w rozdziale 10 księgi VI opow iedział się za m ożliwością alegorycznego tłum aczenia m itologii i ty m sam ym jej a k c e p ta c ji22. P osługując się m etodą alego­ ry czn ą, przed staw ia całą Eneidę na sposób średniow ieczny, pochodzący jeszcze od F ulgen cju sza P lan cjad esa — jako dążenie człow ieka do osiąg­ nięcia m ądrości. B óstw a m itologiczne uw aża ty m razem Sarbiew ski tylko za sym bole lud zk ich cnót, nam iętności i zdolności um ysłow ych.

Zachodzące w w ypow iedziach Sarbiew skiego n iekonsekw encje w sto ­ su n k u do a n ty k u i lawirowanife m iędzy odrzucaniem m itologii a jej ap ro ­ b a tą są znam ienne d la p o lityk i k u ltu ra ln e j prow adzonej przez jezuitów . Jezu ici nie chcieli zrezygnow ać z n ajcen n iejszy ch dzieł lite ra tu ry a n ­ ty czn ej, jednocześnie tru d n o im było się pogodzić z pogańskim c h a ra k ­ te re m ty ch dzieł. M etoda alegorycznej in te rp re ta c ji m itologii, uznana i propagow ana przez w ielu je z u itó w 23, m iała stanow ić swego rodzaju f iltr usu w ający pogaństw o. J a k się jed n ak okazuje, nie w szyscy godzili się z ta k ą in te rp re ta c ją i — co za ty m idzie — Skłonni byli tolerow ać m o tyw y m itologiczne w poezji tw orzonej przez chrześcijan dla ch rze­ ścijan.

20 S a r b i e w s к i, op. cit., s. 38.

21 I b id e m , s. 36.

22 Zob. S. S к i m i n a, „ E n eid a ” W e r g iliu s z a w a le g o r y c z n e j in te r p r e ta c ji S a r ­

b ie w s k ie g o . „ M e a n d e r ” 1953, n r 4/6.

23 Zob. B i e ń k o w s k i , F a b u la r n e m o ty w y a n ty c z n e w d r a m a c ie s ta r o p o ls k im

(11)

Z chrześcijańskiego p u n k tu w idzenia w ypow iedział się też przeciw ko u ży w an iu m itologii w u tw o rach poetyckich F ranciszek K saw ery Dmo­ chowski. T rzeba z n acisk iem stw ierdzić: z chrześcijańskiego p u n k tu w i­ dzenia, bo D m ochow ski jako te o re ty k poezji w cale się nie dom agał zu ­ pełnego usun ięcia m itologii. Uw ażał, że nie w olno m ieszać postaci i sy ­ tu a c ji m itologicznych z tajem n icam i relig ii ch rześcijańskiej:

J e d n a k n ie c a le b a jk i z n o sim y u ży cie ,

O d n ie j b o w ie m rz e c z b ie r z e i p o sta ć , i życie. O to ty lk o p o w s ta je m , o to ty lk o w a lc z y m ,

B y w w ie rs z u c h r z e ś c ija n in e m n ie b y ć b a łw o c h w a lc z y m 24.

Jak o ch rześcijan in , D m ochow ski sprzeciw ia się zestaw ianiu i porów ­ n y w an iu bogów pogańskich z Bogiem ch rześcijańskim oraz po rów nyw a­ n iu delfickiej P y tii z pro ro k am i b ib lijn y m i. P rzy kładow o sk ry ty k o w a ł w iersz O N aro d zeniu P a ń s k im X V I-w iecznego poety w łoskiego Jacopo Sannazaro, gdzie ten „w szystkie b a jk i pogaństw a zarów no kładzie z ta ­ jem n icam i w ia ry ” . Z w ypow iedzi tej w y n ik a, że D m ochow ski rozum iał m itologię dosłow nie, jako relig ię pogańską. Nie zdobył się p rzy ty m na reflek sję, że S ann azaro , poeta tw orzący w w. XV I, mógł inaczej p o j­ m ować m itologię niż D m ochow ski w d ru g iej połow ie w ieku X V III.

Z ch rześcijańskiego tak ż e p u n k tu w id zenia zaatako w ał m itologię w poezji Ig n acy K r a s ic k i25. W ystąpienie to spotkało się z rep lik ą p rz y ­ noszącą obronę m itologii, a zgłoszoną przez F ranciszka M aurycego K a r­ pia (stanow isko K a rp ia om ów im y w końcow ej części a rty k u łu ). K rasicki k ry ty k o w a ł w p ierw szy m rzędzie inw ok acje do Muz i A pollina, jakie poeci jego czasów u m ieszczają n a początk u sw ych utw orów . K rasicki p rzeciw staw iał się też po ró w n an iu osób w spółcześnie żyjących do bóstw m itologicznych. Zabieg tak i w yrażać m iał pochw ałę szczególną, p rzy za­ łożeniu, iż postacie m itologiczne b y ły najw yższą norm ą urody, siły, w dzięku, m ąd ro ści itp. K rasick i pojm ow ał m itologię ta k jak D m ochow ­ ski i d latego w zyw an ie bóstw a n ty czn y ch uw ażał za bluźnierstw o , k tó ­ rego p oeta ch rześcijań sk i pow inien unikać. P ro p o n u ją c raz na zawsze znieść in w o k acje i po ró w n an ia m itologiczne, K rasicki pow oływ ał się na M iltona, W o ltera i księcia de Polignac, k tó rz y m im o że u sunęli m ito­ logię ze sw ych utw orów , w cale ich przez to nie zubożyli form alnie.

Tych k ilk a p rzy k ład ó w nie zm ienia fa k tu , że w okresie starop olskim w szech stro n n ie w y k o rzy sty w an o a n ty k jak o n arzędzie ideologii re lig ij­ n ej. O czywiście b y ł to a n ty k nie w o ry g in aln ej, „p o gańskiej” postaci, ja k i w łaśnie zw alczały przytoczone w yżej w ypow iedzi, ale a n ty k od­

24 F. S. D m o c h o w s k i , S z t u k a r y m o tw ó r c z a . W a rs z a w a 1788, s. 51. O s to ­ s u n k u D m o c h o w sk ie g o do m ito lo g ii p is z e P i e t r a s z k o (o p . cit., s. 589— 594).

(12)

pow iednio s p re p a ro w a ł^ , w yselekcjonow any tem atycznie, „ sch ry stia n i- zow any” , zred uk o w an y do roli m oralnego sym bolu i em blem atu 26.

N a płaszczyźnie ideologicznej rozw ażać rów nież należy głosy k ry ty k i a n ty k u pow stałe w atm osferze szlacheckiej ksenofobii i w yw yższania w szystkiego, co rodzim e. T aką atm osferę stw orzyła i pod trzy m y w ała ideologia sarm aty zm u 27.

K ry ty k a a n ty k u prow adzona z pozycji sarm aty zm u w y rażała się n a j­ częściej w tw ierd zen iu , że Polacy w spółcześni przew yższają odw agą i m ęstw em w o jenn y m znanych staro ży tny ch wodzów i bohaterów . P o d ­ k reślano p rzy ty m , że Polacy dokonując znakom itych czynów na w ojnie k ie ru ją się szlachetniejszym i niż tam ci pobudkam i.

W acław Potocki nad zasługi i sukcesy n ajsły n n iejszy ch wodzów rzym skich — Pom pejusza, M etellusa, Em iliusza P aulusa, C ezara i O k­ taw ia n a A ugusta, w yniósł zw ycięstw o Sobieskiego pod Chocimiem. N a­ zwał go „polskim Scypionem ” , k tó ry dokonał większego czynu niż w szyscy wodzow ie „Rzym u i w ielkiego [...] B abilonu” . S taro ży tn i bow iem odnosili zw ycięstw a z łaski F o rtu n y , k tó ra po jakim ś czasie przestaw ała być łaskaw a i pozbaw iała ich, najczęściej h aniebnie i skrytobójczo, życia. Sobieski zw yciężył T urków za spraw ą Boga i dlatego zm ienność F o rtu n y nie może zagrozić jego sław ie 28. B ardzo c h a ra k te ry sty c z n y dla k ry ty k i a n ty k u z pozycji sarm aty zm u utw ór w yszedł spod pióra Zbigniew a M or­ sztyna. U tw ór ten b y ł dołączony do dziełka historycznego Józefa N aro- nowicza N arońskiego: Dowód p ra w d ziw y istoryi o n a jw y ż sz e j monar-

chijej S c y ty je j, Sarm acyi [...] (Królewiec 1671). Zaw ierało ono w yw ód

historyczny u tożsam iający Polskę z opisyw aną przez staro ży tn y ch k ra in ą S arm acją — w iersz M orsztyna ideowo dostosow any jest do tej tenden cji. In te re su ją c y nas frag m en t N a historyją sarmacką brzm i:

J a k o się k tó r y s a r m a c k i b o h a ty r z p a ła s z e m Z a w in ie , w le z ie M a ro w k ą t z sw y m E n e a sz e m , N ie p o z n a się z P a r n a s e m i k o s ta ls k im sto k ie m , K ie d y go p o c z ę s tu je s z s c y ty c k im m a s ło k i e m 29. 28 Z ob. B i e ń k o w s k i , F a b u la rn e m o t y w y a n ty c z n e w d ra m a c ie s ta r o p o ls k im i ich ro la id e o w a , p a ssim . 27 O g ó ln ą p r o b le m a ty k ę id e o lo g ii s a r m a ty z m u o m a w ia ją , n ie p o ru s z a ją c s p r a w y k r y t y k i a n ty k u : J . T a z b i r , Ze s tu d ió w n a d k s e n o fo b ią w P o lsce w d o b ie p ó źn e g o

re n e s a n su . „ P rz e g lą d H is to ry c z n y ” 1957, n r 4. — T. U 1 e w i с z, Z a g a d n ie n ie s a r ­ m a ty z m u w k u lt u r z e i lite r a tu r z e p o ls k ie j. (P r o b le m a ty k a ogó ln a i z a r y s h is to r y c z ­ n y). „ Z e sz y ty N a u k o w e U n iw e r s y te tu J a g ie llo ń s k ie g o ” , P r a c e H is to ry c z n o lite r a c k ie ,

z. 5 (1963).

28 W. P o t o c k i , P o g ro m tu r e c k i z H u sse in pa szą p o d C h o c im e m A D 1673. W: J. T. T r e m b e c k i , W ir y d a r z p o e ty c k i. W y d a l A. B r ü c k n e r . T. 2. L w ó w 1911, s. 151.

20 Z. M o r s z t y n , N a h is to r y ją s a r m a c k ą [...], w . 71— 74. C y t. za: J . P e l c ,

(13)

Ten czterow iersz w y k a z u je całą odm ienność postaw y M orsztyna od poetów o k resu ren e sa n su , dla k tó ry c h ta k i w iersz, zaczepiający w dość w u lg a rn y sposób otaczanego szacunkiem W ergiliusza i głów nego boha­ te ra Eneidy, b y ł zupełnie nie do pom yślenia.

W ynoszenie zasług w o jen n y ch P olaków nad czyny G reków i Rzy­ m ian p ra k ty k o w a ł szkolny d ra m a t p ija rsk i. D ram at ów nierzad ko w y ­ k o rzy sty w a ł te m a ty z dziejów R zym u i Polski, co stw arzało dogodne sy tu a c je do porów nań.

W sztuce p ija rsk ie j Gladius A r ta x e r x is cruori quinquaginta filiorum

intinctus, w y staw io n ej w W arszaw ie w r. 1685, perso n ifik acja — Czas

T eraźniejszy w ynosi się n ad S taro ży tn o ść, k tó rą ta k bardzo poniżyły zbrodnie A rtak serk sesa. P otom ność gani S taroży tno ść, że zużyw ała sw oje siły na zb rodnie i in try g i w w alce o tro n y . T a sam a Potom ność sław i żołnierzy polskich, k tó rz y sw oim m ęstw em bronią ojczyzny. W prologu in n ej p ija rsk ie j sztu k i te a tra ln e j, Urbis gladius Marcellus olim a R om a­

nis repertus, n u n c in Polona repertus nobilitate (w ystaw ionej w r. 1690

w P iotrkow ie), o db y w ała się „ lic y ta c ja ” zasług i cnót m iędzy Rzym em a G eniuszem polskim . R zym re p re z e n tu je sw oich Fabiuszów , K am illu - sów i Scypionów , G eniusz polski p rze d staw ia polską szlachtę — i oczy­ w iście je j zasługi p rzew ażają. P od o b n a „ lic y ta c ja ” zasług m a m iejsce rów nież, ty m razem m iędzy G recją a S a rm a c ją , w prologu sztuki T h em i-

stocles tragoedia, w y staw io n ej w r. 1743 w kolegium teaty n ó w w W ar­

szaw ie. S a rm a c ja u w ażała się tu za szlach etn iejszą i godną w iększej czci, bo w obec żadnego ze sw ych zasłużonych dla k ra ju obyw ateli nie okazała się ta k niew dzięczna ja k G recja wobec Tem istoklesa.

Ja k im ś ech em poczucia sarm ack iej w yższości n a d a n ty k ie m jest, m ożna przypuszczać, iro n iczna fra sz k a J a n a G aw ińskiego S ied e m m ę d r ­

ców gre ck ich :

G r e c ja z s w y c h m ą d r y c h lu d z i W w s z y s tk im św ie c ie c h w a łę b u d z i, J a m ó w ię : co to za c h w a ła , G d y ty lk o s ie d m m ą d r y c h m i a ł a 30.

N u ta sarm ackiego p a trio ty z m u pobrzm iew a tak że w Pieśniach na

uroczystości p rzed n iejsze N a jśw ię tsze j Bogarodzice P a n n y M a ry je j W oj­

ciecha S ta n isław a C h ró śc iń sk ieg o 31. S tw ie rd z a on, że m iastu Rzym ow i b ra k ju ż pow odów do chluby. P o lity czn a sław a jego daw no przem inęła, a w sta ro ż y tn y c h ru in a c h pasą się krow y. N ato m iast „godniejszy w idok

30 J . G a w i ń s k i , D w o r z a n k i a lb o e p ig r a m a ta p o ls k ie . K r a k ó w 1664, s. 85.

31 W z b io rz e : K r ó t k i z b ió r d u c h o w n y c h z a b a w . C z ę sto c h o w a 1710. P r z e d r u k w :

P o e c i p o ls k ie g o b a ro k u . T . 2. O p ra c o w a ły J . S o k o ł o w s k a , K. Ż u k o w s k a .

(14)

polskie m ają św iaty, / J e s t na co p atrzeć i m iędzy S a rm a ty ” . T akim szczególnie godnym oglądania m iastem w Polsce jest K rak ó w ze sw ym i zabytkam i.

W ty m m iejscu w a rto w spom nieć, że piszący o Rzym ie na rów ne sto lat przez C hróścińskim S tan isław G rochow ski i A ndrzej W a rg o c k i32 nie w spom nieli ani słow em o „wyższości” K rakow a n ad R zym em i nie po ­ sługiw ali się w ogóle porów naniam i: P olska (Sarm acja) — Rzym. P rz e ­ ciw staw iali jed y n ie antycznem u pogańskiem u upadkow i m iasta jego chrześcijań sk ą św ietność jako siedziby papieży. T enden cja sarm ackiego w ynoszenia zasług swego k ra ju b y ła im jeszcze obca.

3

P rzejd źm y do zastrzeżeń w ysu w an y ch przez zw olenników wyższości — w różnych dziedzinach w iedzy — czasów now ożytnych n ad anty kiem . Polscy oponenci a n ty k u u zn ają doniosłość w ynalazków i pom ysłów s ta ro ­ żytności, nie chcą pom niejszać ich znaczenia, skoro na sw oje czasy b yły wielkie, pożyteczne i p rzy czy niły się do dalszego rozw oju n auki. T ra k ­ tu ją je jed n a k jako czcigodne zab y tk i przeszłości, niew iele p rzy d a tn e w now ych i zupełnie in n y ch czasach. W przeciw ieństw ie do p isarzy, poetów i teo rety k ó w lite ra tu ry , k tó rzy jeszcze w w. XVI m ogli być zafascynow ani w y b itn y m i dziełam i lite ra tu ry an tycznej, uczeni epoki O drodzenia posiadali już znacznie w iększy zasób dośw iadczeń i w iedzy od sum y w iadom ości p rzekazanych przez anty k .

P rzeciw ko b ezk ry ty cznem u stosow aniu zaleceń sta ro ż y tn y c h te o re ty ­ ków p aństw a i p raw a w y stą p ił W aw rzyniec G o ślic k i33. Nie polem izo­ w ał zresztą z ty m i teoriam i, zwłaszcza P lato ńsk im i, jako takim i, w y k a ­ zyw ał tylk o ich całkow itą nieużyteczność p rak ty c zn ą w w a ru n k a c h europejsk ich drugiej połow y XVI w ieku. S y stem y polityczne i społeczne w E uropie ta k bardzo się zm ieniły, że antyczne w zorce państw ow e i p ra w n e zupełnie im już nie odpow iadają. Nie m ożna proponow ać u stro ju p ań stw a platońskiego W enecjanom , S zw ajcarom czy H iszpanom . Goślicki, tra k tu ją c całą w iedzę an tyczn ą dotyczącą p raw o daw stw a i rz ą ­ dzenia w yłącznie jako przedm iot studiów history cznych i porów naw ­ czych, a nie źródło ak tu a ln y ch w skazów ek dla k ierow n ika państw a, przeciw staw ił się m ilcząco (bo nigdzie o ty m nie w spom ina) poglądom S tan isław a O rzechow skiego w spraw ie k o rzy stan ia z p olitycznych i

prawT-32 S. G r o c h o w s k i , R z y m n o w y s z c z ę ś liw s z y n a d s ta r y . K r a k ó w 1610. — A. W a r g o c k i , O R z y m ie p o g a ń s k im i c h r z e ś c ija ń s k im k s ią g d w ie . K r a k ó w 1610.

(15)

nych w zorów a n ty c z n y c h 34. Z daniem Goślickiego, aby rządzić dobrze pań stw em , nie p o trzeb a n aw et znać dzieł autorów antycznych. D aw ni w ładcy P o lski nie c zy ty w ali P la to n a i A ry stotelesa, a m im o to stw orzyli doskonały, w ed łu g ä u to ra , u stró j. I sen ato r, którego Goślicki in stru u je w swej książce, nie zdobędzie dośw iadczenia potrzebnego do działalności państw ow ej z pism sta ro ż y tn y c h filozofów. L e k tu ra tak a może tylko uzupełnić w y k ształcen ie, ale n ig dy służyć za jego podstaw ę. P o dstaw ą zaś w y k ształcen ia przyszłego kiero w n ika p ań stw a jest g ru n to w n e po­ zn anie u stro jó w sobie w spółczesnych, podróże zagraniczne oraz lek tu ra no w ożytny ch autorów . W ypow iedzi G oślickiego w dziejach sporów o a n ­ ty k są in te resu jąc e i doniosłe. P rzeciw staw ien ie się an ty czn y m a u to ry ­ tetom , w Polsce ów cześnie jeszcze w całej pełni pow ażanym , m yśli bliskie poglądom B odina 35 — zasłu g u ją n a szczególną uwagę.

W iele głosów k ry ty c z n ie o ceniających zasadę niedościgłej doskona­ łości k u ltu r y i n a u k i an ty c z n e j w yszło z kręgów p isarzy i uczonych zw iązanych z g im n azjam i w Lesznie, T o ru n iu czy G dańsku. D zięki kon ­ ta k to m z różno w ierczym i środow iskam i n aukow ym i w N iem czech i H o­ lan d ii do cierały tu szybko zagraniczne książki naukow e oraz w iadom ości o now ych odk ry ciach n au k o w y ch i poglądach filozoficznych. P ro feso ­ row ie gim n azjó w to ruń sk ieg o i gdańskiego toczyli w dru g iej połowie X V II w. d y sk u sje i p olem iki n a te m a t tzw. now ej filozofii i nauki. Filo­ zofia k a rte z ja ń sk a , now a m etodologia nau kow a i zdobycze astronom ii, fizyki, chem ii — zy sk iw ały zarów no zw olenników ja k i przeciw ników , a osią sporu b y ł zazw yczaj sto su n ek now ej filozofii czy nau k i do Biblii. N iektóre d y sk u sje d o ty czy ły i p ro b le m aty k i spo ru o an ty k .

N ajw cześniejsza chronologicznie jest w ypow iedź J a n a Jo n sto n a. Jo n - stona b ardzo silnie z k u ltu rą polską w iązało m iejsce urodzenia i d w a­ dzieścia la t p rac y w Lesznie. W dziele Naturae c o n s ta n tia 36 wTy stąp ił on m. in. przeciw ko p rzy p isy w a n iu a n ty k o w i nieosiągalnej przez w ieki późniejsze doskonałości. Od czasów G reków i R zym ian nie zm ieniła się na gorsze a n i n a tu ra ludzka, an i p rzy ro d a, n a to m ia st w iedza i dośw iad­ czenie poszły znacznie naprzód. D okonano szeregu now ych w ynalazków : d ru k , kom pas, teleskop, b ro ń p aln a. N aw et w dziedzinach w iedzy i tw ó r­ czości a rty sty c z n e j z n an y ch i u p raw ia n y c h w okresie a n ty k u , tj. w sz tu ­ k ach p lasty czn y ch , lite ra tu rz e , filozofii, teo rii w ym ow y, now e czasy

34 P o g lą d y S. O rz e c h o w s k ie g o w ty m z a k r e s ie o m ó w ił T. S i n к o (E r u d y c ja

k la s y c z n a O r z e c h o w s k ie g o . K r a k ó w 1939).

35 Zob. K . P o m i a n , H is to r ia m ię d z y r e to r y k ą a te o lo g ią . N ie k tó r e p r o b le m y

m y ś l i h is to r y c z n e j d o b y O d r o d z e n ia i R e fo r m a c ji. „ O d ro d z e n ie i R e fo rm a c ja

w P o ls c e ” t. 9(1864), s. 62.

36 W yd. 1 — A m s te r d a m 1632. P r z e k ła d p o ls k i, O sta ło śc i n a tu r y —- W a rs z a w a 1960. B ib lio g ra f ię J o n s to n a i l i t e r a t u r ę o n im p o d a je N o w y K o r b u t (t. 2, s. 293—295).

(16)

osiągnęły poziom ró w ny czasom starożytnym . Ludzie now ożytni są, zd a­ niem Jo n sto n a, na w yższym poziom ie in te le k tu a ln y m i etycznym , są bardziej w yrobieni duchow o niż staro ży tn i, a zwłaszcza R zym ianie. R zym ianie bow iem byli okru tni, m ściw i i niespraw iedliw i. R zym ski zbytek okresu cesarstw a jest okropny dla w yobrażeń w spółczesnego człowieka. Dla rzy m sk ich przykładów m ęstw a, rozum u politycznego i dow cipu z n a jd u jem y w iele odpow iedników w w iekach now ożytnych. N ow ożytne praw odaw stw o jest b ardziej h u m an ita rn e i spraw iedliw e od antycznego. N aw et obrzędy relig ijn e b y ły w starożytności bezw stydne i niedorzeczne. Nie m a żadnych podstaw tedy, ab y starożytność uw ażać za niedościgły i n iep o w tarzaln y wzór.

Stanow isko, jak ie zajm u je Jo n sto n , i arg u m en ty , któ re przytacza, nie są oczywiście o ry g in aln ą jego w łasnością, lecz po p ro stu podsum ow a­ niem poglądów głoszonych już w d rug iej połowie XVI w. przez w y b it­ nych m yślicieli i uczonych, jak Bodin, Louis Le Roy, F rancis B a c o n 37. N a w yw ody Jo n sto n a pow ołał się bezpośrednio in n y przeciw nik a n ­ ty k u , profesor filozofii i m edycyny, re k to r gim nazju m w T oruniu, H en­ ry k Schaeve. Pozostając pod w pływ em pansoficznej d o k try n y J a n a K om eńskiego, Schaeve ogłosił d ru k iem zbiór rozpraw pośw ięconych po­ szczególnym dziedzinom n a u k i 38. W pierw szej rozpraw ie, zaty tu ło w an e j

De literatura et methodo, pośw ięca cały rozdział zagadnieniu, czy poziom

n auki był w yższy w starożytności niż obecnie — w k o n k lu zji opow ia­ dając się za przew agą dorobku czasów now ych. O becni ludzie żyją w ty m sam ym klim acie i w a ru n k ach co starożytni. Nie m a powodów u trzy m y w ać, że n a tu ra ludzka, doskonała w a n ty k u — obecnie uległa degradacji. W szystkim osiągnięciom n au k i i techn iki w okresie sta ro ­ żytn ym m ożna przeciw staw ić doskonalsze osiągnięcia now ożytne. P o n a d ­ to czasy now ożytne w prow adziły w ażne w ynalazki: szkła optyczne, p a ­ pier, d ru k , broń palną, cukier. W ysoki poziom w ychow ania i w y k sz tał­ cenia p a n u ją c y w starożytności zd y sk red y to w ały w ad y m oralne — skąpstw o i zbytek.

Echa ty ch argum entów sk ierow anych przeciw ko dom inacji a n ty k u spo tyk am y w jed n y m z utw orów W espazjana Kochowskiego. W e p ita ­ fiu m n a cześć L ip s iu s z a 39, przy okazji w ynoszenia go ponad uczonych 37 Z ob. W. V o i s é : A n t y k i r o z w ó j r e n e s a n s o w e j m y ś li p o z n a w c z e j. „ M e a n d e r ” 1961, n r 4; P o c z ą te k n o w o ż y tn y c h n a u k sp o łe c z n y c h . W a rs z a w a 1962, s. 230. 38 H. S c h a e v e , D is s e r ta tio n e s p a n so p h ic a e V I I a d m e th o d u m la n u a e a u re a e C o m e n ii c o n c in n a ta e . T o ru ń 1661. Zob. te ż B. N a d o l s k i , Z a p o m n ia n e p u b lik a c je n a u k o w e r e k to r a to r u ń s k ie g o H e n r y k a S c h a e v iu s a . „ Z a p is k i H is to ry c z n e ” 1963, z. 3. 39 W. К о с h o w s к i, T a b lic a z n a p is e m r y m u s ło w ia ń s k ie g o w ie l k ie m u c n o tą i n a u k ą J u s to w i L ip s iu s z o w i B e ld z e [...]. W: N ie p r ó ż n u ją c e p r ó ż n o w a n ie o jc z y s ty m r y m e m n a li r y k a i e p ig r a m a tu p o ls k ie r o z d z ie lo n e i w y d a n e . K r a k ó w 1674. P r z e d r u k w : P o e c i p o ls k ie g o b a ro k u , t. 2.

(17)

i filozofów a n ty czn y ch , K ochow ski zdobyw a się także n a ogólną r e ­ flek sję o w zajem n y m sto su n k u dorobku a n ty k u i now ych czasów. W praw dzie „ sta re w ie k i” sław ią się sw ym i zasługam i oraz m ędrcam i, ale dopiero w okresie now o żytny m w prow adzono d ru k , bro ń palną, o d k ry to A m ery k ę i o d k ry to różne taje m n ic e nieba dzięki w ynalezieniu teleskopu. T akie a rg u m e n ty pod p ió rem nie zawodowego przecież uczo­ nego są dow odem , że św iadom ość postępu i rozw oju ludzkości n u rto w ała środow isko ów czesnej in telig en cji szlacheckiej.

Z te re n u T o run ia znane są auto row i niniejszego a rty k u łu jeszcze dwie w ypow iedzi p o ruszające p ro b lem aty k ę spo ru o a n ty k . Obie stanow ią w y raz zain tereso w ań w środow isku to ru ń sk im „now ą n a u k ą ” , a przede w szystkim k artezjan izm em . K ry ty k a a u to ry te tó w an ty czn y ch by ła tu częścią sk łado w ą w a lk i o sk ru szen ie pow agi arty sto telizm u . W ynika to z w ypow iedzi obrońców a n ty k u pochodzących z tego sam ego k ręg u szkół różnow ierczych. W ypow iedzi te zam ieścim y na końcu a rty k u łu .

W ro k u 1685 pro feso r M arcin Böhm e w y stą p ił w gim n azju m to ru ń ­ skim z p u b liczn ą p re le k c ją na tem a t w ycho w ania i kształcenia m łodzieży w staro ży tn o ści i o b e c n ie 40. O m aw iając antyczne teorie w ychow ania p rzy zn aw ał im pow szechnie p rzy p isy w an e zalety. O pow iedział się jed ­ n ak za no w o ży tn y m i sposobam i w ych ow an ia i nauczania. In n y profesor to ru ń sk i, J a n Rezik, w r. 1690 w ykazyw ał, że n a ro d y eu ro p ejsk ie m ają w iększe zasługi w ro zw o ju lite ra tu ry i n a u k i niż sta ro ż y tn i G recy, a zw łaszcza A teńczycy. D ru k o w an e zaproszenie n a tę p r e le k c ję 41 nie zaw ierało je d n a k streszczenia w yw odów R ezika i dlatego nie znam y a rg u m en tó w p o p iera ją c y c h tę niezm iern ie ciekaw ą tezę, n aw iązującą bezpośrednio do toczącej się wów czas we F ra n c ji „Querelle des Anciens

et des M odernes”. R ezik bow iem p od jął k ry ty k ę ju ż nie tylko n au k o ­

w ych, co n a g ru ncie polskim m iało sw ą — ja k w idzieliśm y — tra d y c ję , lecz także litera c k ic h a u to ry te tó w an ty cznych. I by ła to k ry ty k a pro ­ w adzona nie z p u n k tu w idzenia sarm ack ich osiągnięć literack ich (o czym kilk a uw ag poniżej), ale uw zg lędn iająca dorobek now ożytności lite ra tu ry eu ro p ejsk iej.

P ro g ram o w a w ypow iedź M arcin a Ś w iątkow skiego jest ostatn ią, k tó rą chcem y p rzed staw ić w n aszym k ró tk im przeglądzie głosów sprzeciw ia­ jąc y c h się su p re m a cji a n ty k u w dziedzinie nauko w ej. T ra k ta t Ś w ią t­ kow skiego P rodrom us Polonus eruditae veritatis [...]42, długo zapom niany 40 M . B ö h m e , D e p a e d ia v e te ru m , s iv e d e m o d o lib e r a le s a r te s tr a d e n d i a tq u e

p r a e p o n e n d i a p u d v e te r s u s ita to , q u a n tu m n o s a v e te r u m in s ti t u t i s a b ie r im u s . T o ru ń

1685. K s ią ż n ic a M ie js k a w T o ru n iu , sy g n . K , fo l. 1, a d l. 26. 41 K s ią ż n ic a M ie js k a w T o ru n iu , sy g n . A, fo l. 3, a d l. 7.

42 M. Ś w i ą t k o w s k i , P r o d r o m u s P o lo n u s e r u d ita e v e r ita tis , seu tr a c ta tu s d e d ig n ita te e t u tili ta t e , im p e d im e n ti s e t s u b s id iis s e d ib u s q u e , s c ie n tia r u m re i

(18)

przez historyk ó w k u ltu ry i nauki, dopiero ostatnio sta ł się przedm iotem uw agi badaczy 43.

Z a trz y m a jm y się p rzy p arag rafie 1 rozdziału 2 tego tra k ta tu d o ty ­ czącym sporu o w artości staro ży tn ej i now ożytnej k u ltu ry i nauki. A utor opow iada się zdecydow anie za osiągnięciam i now ych czasów. Pociąga go i p rzeko n uje przede w szystkim now ożytne założenie m etodo­ logiczne — poszukiw anie p raw d y nie przez rozum ow anie tylko, ale przez badanie sam ych przedm iotów i obserw ację. P o n ad to osiągnięcia naukow e czasów now ożytnych przew yższają osiągnięcia antyczne. N aw et ta k doskonale rozw inięte przez a n ty k dziedziny, jak filozofia, teoria w ym ow y i teo ria poezji, nowe czasy podniosły na w yższy poziom. O grom ny postęp dokonał się w nau k ach m atem atyczn o-fizyczn ych i p rz y ­ rodniczych. Uczeni sta ro ż y tn i — pisze Św iątkow ski — badali św iat tylko um ysłem , now ożytni zaś b a d a ją go „ciałem ” (tj. dośw iadczalnie) i lepiej poznają zjaw iska. W czasach now ożytnych pow stała dzięki Tycho de B rahe (Św iątkow ski nie w ym ienia tu K opernika) — now ożytna astro n o ­ mia, o d kryto obieg krw i w ciele ludzkim oraz u k ład żył i tętnic. N ew ton i L eibniz w zbogacili m atem aty k ę logarytm am i i rac h u n k iem różniczko­ wym . N aw et ety k i now ożytnej, dzięki L udw ikow i M olina, nie dzieli się już na sp e k u la ty w n ą i p rakty czn ą. W yw ody sw oje Św iątkow ski podsu­ m ow uje stw ierdzeniem , że w czasach now ożytnych n a tu ra nie p rzestała w ydaw ać ludzi zdolnych czy w ręcz genialnych i jak w a n ty k u ukazało się w iele ró żnorodnych dzieł wielkich, znakom itych, tak obecnie p o ja ­ w iają się dzieła jeszcze większe i doskonalsze.

4

Z kolei kilk a uw ag o „ lite ra c k ie j” opozycji przeciw ko antykow i, tj. o w ypow iedziach u trzy m u jący ch , że lite ra tu ra now ożytna, polska bądź europejska, doró w n uje an ty cznej, a naw et ją przew yższa. N ależy stw ierdzić, p rzy n a jm n ie j n a podstaw ie ty ch in form acji źródłow ych, które autorow i a rty k u łu udało się zebrać, że jeśli idzie o lite ra tu rę tzw. piękną, Polacy b y li stosunkow o n ajm n iej k ry ty czn i wobec an ty k u . P rzekonanie o doskonałości form aln ej i treściow ej w ielkich dzieł autoró w sta ro ż y t­ nych utrzy m y w ało się w Polsce od w. XVI aż do końca epoki p rzed ­ rozbiorow ej. W y starczy przypom nieć słow a Ja n a K ochanow skiego: „ p rę ­

lite r a r ia e p r o m o v e n d a e causa e x o cca sio n e e le c ti reg is P o lo n ia e e x d iv e r s is a u th o - r ib u s c o n c in n a tu s . B e ro lin i e t W r a tis la v ia e 1765.

43 Zob. R. W. W o ł o s z y ń s k i , P o k o le n ia o ś w ie c o n y c h . S z k ic e z d z ie jó w k u l ­

tu r y p o ls k ie j X V I I I w ie k u . W a rs z a w a 1967, s. 80— 81. — S t a s i e w i с z, P o g lą d y na n a u k ę w P o lsc e o k r e s u O św ie c e n ia na tle o g ó ln o e u r o p e js k im , s. 117— 125,141— 144.

(19)

dzej zgaśnie słońce, a u m arli w y jd ą z grobów, niż zgaśnie sław a H om era zd ob y ta boskim i p ieśn iam i” . W in n y m utw o rze K ochanow ski uznał w ie r­ sze H om era, W ergiliusza i Horacego za „cenniejsze od złota” 44. Jeśli na w e t pochw ały te częściowo należą do ko n w en cjo n aln ej renesansow ej frazeologii, to i ta k m ożna być przeko n any m , że K ochanow ski doceniał poezję an ty czn ą. H om era, W ergiliusza i A rato sa w y sław iał rów nież O l- b ry c h t K arm an o w sk i (zm. około 1626):

Ż y w i d ziś M a e o n id e s, p ó k i s t a n ie ś w ia ta , Z a w s z e b ę d ą w s p o m in a ć w d z ię c z n e g o A r a ta , A d o k ą d tr w a ć n a n ie b ie b ę d z ie o g ie ń ży w y , N ie p r z e s ta n ie ży ć M a ro i p łu g jeg o k rz y w y , A lu d z ie z a n ie c h a ją d o p ie ro w te cz a sy T y ty r a z E n e a s z e m , g d y z a g in ą l a s y 45.

S tan isław H erak łiu sz L u b o m irski w osobnym sonecie zaw arł po­ chw ały T acy ta 46. W reszcie spośród w ypow iedzi poetów z końca w. X V III p rzyk ład o w o w y sta rc z y w skazać A dam a N aruszew icza, k tó ry sam siebie u w ażał za lich y k rza k p rzy cy prysie-W ergiliuszu, oraz S tan isław a T rem ­ beckiego, ceniącego w ysoko w artości a rty sty c z n e i um o raln iające dzieł H om era, H oracego, Ju w e n a lisa K a tu llu sa i P la to n a 47.

N iem niej p o dnosiły się głosy — trzeb a przyznać, że bardzo nielicz­ ne — przeciw ko d o m in acji a u to ry te tu lite ra tu ry an ty czn ej. A u to r Pro-

teusa abo O dm ieńca oddał h ołd tw órczości J a n a K ochanow skiego, s ta ­

w iając w yżej jego dzieła od dzieł poetów greckich i rzym skich. W za­ k ończeniu u tw o ru sk iero w an y m do poetów polskich pisał:

N ie c h ju ż m ilc z ą G re k o w ie , n ie c h ju ż m ilc z ą W łoszy, I cóż m a j ą le p s z e g o n a d p o ls k ie ro z k o s z y , [w. 1045— 1046]

P isarz szlachecki S ta n isław W itkow ski był tak d u m n y z lite ra tu ry o jczy stej, ro zsław io n ej pism am i R eja, K ochanow skiego, K lonow ica, Z by- litow skiego, G rochow skiego i Szym onow ica, że nie m y ślał korzyć się n a w e t p rzed n ajw ięk szy m i znakom itościam i literackim i św iata sta ro ż y t­ nego. W słow ach jego brzm i n u ta sw oistego p atrio ty zm u :

44 J. K o c h a n o w s k i : F o ric o e n ia , s iv e e p ig r a m m a tu m lib e llu s . K r a k ó w 1584, e p ig r. 109; M u z a , w . 77— 87. W : D zie ła p o ls k ie . W yd. 4. O p ra c o w a ł J . K r z y ż a ­ n o w s k i . W a rs z a w a 1960. 45 O. K a r m a n o w s k i , N a z a z d ro ść . W : W ie r s z e ró ż n e . W y d a ł J . K . P l e b a ń ­ s k i . „ B ib lio te k a W a r s z a w s k a ” 1890, t. 2, s. 51. 4S S. H. L u b o m i r s k i , S o n e t n a p o c h w a łę T a c y ta n a p is a n y . W: P o e c i p o ls k ie ­ go b a ro k u . 47 A. N a r u s z e w i c z , Do I g n a tk a . W : P o e z ja p o ls k ie g o O św ie c e n ia . A n to lo g ia . O p ra c o w a ł J . K o t t . W a rs z a w a 1954. — S. T r e m b e c k i , Do K a je ta n a W ę g ie r ­ s k ie g o . W: j w.

(20)

N iech o n e s ie d e m m ia s t H o m e ra n ie głoszą, A ris to p h a n a G re c y n ie w y n o sz ą .

T y, P o ls k o , z o sta ń z p o e ta m i sw y m i, Z ró w n a s z z o b c y m i48.

Ja k im ś w yrazem opozycji, zgłoszonej w poczuciu niezależności jęz y ­ kow ej i tem aty czn ej lite ra tu ry narodow ej, są — naszym zdaniem — słowa W espazjana Kochow skiego:

P o la k p is z e po p o ls k u , n ie tr o ja ń s k ie d z ie je A lb o A n n ib a lo w e w e W ło szech t u r n i e j e 49.

W środow isku szkolnym rów nież znaleźć m ożna opinie, że poeci polscy nie u stę p u ją n ajw y b itn ie jszy m poetom rzym skim . W ro k u 1714 w ystaw iono w kolegium jezuitów w K aliszu u tw ór d ram aty czn y A n d rze­ ja SzumańczowTskiego Actus poetarum anni 1714 50. W ergiliuszow i, O w i­ diuszow i, K laud ian o w i i H oracem u, tj. poetom cieszącym się skąd in ąd w ielkim uznaniem i należącym do le k tu ry szkolnej, przeciw staw iono ta m polskich poetów — jezuitów : M acieja Sarbiew skiego, A lb e rta Inesa i A n d rz e ja K anona, ja k rów nież J a n a Kochanow skiego i S am uela T w a r­ dowskiego. M niejsza o trafn ość p orów nania tak ich poetów ja k Ines lub K anon do W ergiliusza czy Horacego. Chodzi o ten d en cję podnoszenia w artości rodzim ej lite ra tu ry w sto su nk u do uznan y ch literack ich a u to ry ­ tetów antycznych. T en d en cja taka, w y ro sła bez w ątp ien ia na podłożu ideologii sarm aty zm u , p rzejaw iała się w różnych k ręgach k u ltu ra ln y c h ów czesnej Polski. W yrazicielem n ato m iast poglądów zrodzonych w E u ro ­ pie ośw ieceniow ej b ył Ignacy K rasicki, k tó ry w r. 1765 kreśląc z okazji otw arcia te a tru publicznego w W arszaw ie k ró tk i ry s dziejów te a tru i d ra m a tu stw ierdził, że now ożytni d ram a tu rd z y fran cuscy i angielscy przew yższali d ram atu rg ó w s ta ro ż y tn y c h 51.

5

O braz sporów o a n ty k w Polsce b y łby bardzo niepełny, gdybyśm y p op rzestali n a w ypow iedziach tylko jego przeciw ników . O becnie p rze d ­ staw im y z kolei, w układzie chronologicznym , głosy obrońców a n ty k u czynnie zaangażow anych w toczące się ak tu a ln ie d y sk u sje o w alo ry sta ro ż y tn e j lite ra tu ry i nauki. W ystąpienia te są w pew nej m ierze bez­

48 S. W i t k o w s k i , P is o r y m do M u z. W : Z ło ta w o ln o ś ć k o r o n n a s e jm o m i z j a z ­

d o m n a p o to m n e c z a s y słu żą ca . K ra k ó w 1609, k . A j—A2.

4,1 W. K o c h o w s k i , Do c z y te ln ik a . W: N ie p r ó ż n u ją c e p r ó ż n o w a n ie o jc z y s ty m

r y m e m n a lir y k a i e p ig r a m a ta p o ls k ie r o z d z ie lo n e i w y d a n e .

rp B ib l. J a g ie llo ń s k a , r k p s 182, k. 141v— 147v.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Warszawy w Warszawie XIII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego pod numerem KRS 0000699821 oraz do wykonywania na tymże Nadzwyczajnym Walnym Zgromadzeniu 4MASS

Walne Zgromadzenie Spółki udziela Panu Jakubowi Trzebińskiemu - Członkowi Rady Nadzorczej - absolutorium z wykonania obowiązków za okres pełnienia funkcji w roku 2020..

sprawdzenia poprawności działania urządzen w roznych trybach pracy, sprawdzen ie działan ia urządzeń sterujących,. pomiar parametrow

Zadanie nr 1 Dostawa zestawu komputerowego dotyczy rea|izacji projektu pt': ,,NoWy innowacyjny sposób zagospodarowania strumienia siarki z procesów technoIogicznych

Wykonanie przeg|ądu okresowego centra| wenty|acyjnych i klimatyzatorow lnstytutu Inzynierii Chemicznej Polskiej Akademii Nauk w Gliwicach3. Wykaz urządzeń do przeg|ądu

Tak, materiały eksp|oatacyjne powinny być wyprodukowane przez producenta urządzeń, które zostały wymienione w formu|arzu ofertowym' Symbo|e |ub oznaczenia kata|ogowe

[r]

Zmiana oznaczenia akcji serii A, B, C, D, E, F, G, H, I, J oraz T Spółki w serię W odbędzie się bez jednoczesnej zmiany wartości nominalnej akcji, która nadal wynosić będzie 10