• Nie Znaleziono Wyników

Święty Stanisław

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Święty Stanisław"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Adam Chmiel

Święty Stanisław

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 7/1/4, 1-7

(2)

ŚWIĘTY STANISŁAW

Ś w ięty S tanisław w zlatuje tru m n ą przed tro n y Boże i oskarża się przed Bogiem i zrzeka się swojej św iętości i w y w y ż sz e n ia , — a chce wziąć na się G rzechy i zbrodnie n a r o d u , aby go odkupić i mękę chce w ziąć cierniow ą. — N ik n ą mu tro n y z przed oczu — je s t zaw ieszony w w ielkiej p rzestrzen i św ia tó w i zapada się z łoskotem w p rz e p a ść ...

Siła ziemi go ciągnie ku sobie. . . .

Trum na goni po k ra ju , szu k ając króla , którego ma konsekro­ w a ć ...

Na tych gonitw ach blachy p ękają i tru m n a się r o z l a t u j e ... Sw ięty-D uch na Skałce czeka. . . . o rły p rz y la tu ją doń. . . . on z nich z g a d u je , że w iedzą o k r ó lu idzie za nim i niesiony or­ łam i — do T a tr. —

Z nim id ą czterej A niołow ie sreb rn i. — O rły go wiodą do g ro t, na szc zy ty krzesanic. W id zi rycerstw o z a k lę te ; ...

każe Aniołom z a trą b ić trz y k ro tn ie .

Pocałow anie z k ró lem . . .

W yzwoleni p ły n ą z orłam i, do k raju .

P rzed nim i A nioły c z te ry sreb rn e — trąbiące. Koronacya. —

(3)

2 S tanisław W y sp iań sk i,

I.

Więc się Aniołom, którzy mię trzymali,

wydarłem z trwoźnych ich objęć uścisku

i byłem trumną, co w blaskach się pali,

lecącą w świateł zgasających błysku

i byłem ciałem, które potargali

niegdyś jak świętość tu na ołtarzysku

i miałem rękę klnącą w relikwiarzu,

kiedy stanąłem na Polski cmentarzu.

II.

Polska zaś cała w mojem już imieniu

rozkochana i do mnie modląca,

gdy ja pamiętny krzywd w zlękłem sumieniu

i gdy sumienie to Świętość o d trąca,

gdym jest w rozpaczy piekielnem goreniu;

zapomnieć, żem był dla niej ręka klnąca.

I chciałem wskrzeszać jej umarłe syny,

od wieków w ziemi trupy — Piotrowiny.

III.

I objąłem olbrzymi ten cmentarz,

głosem wielkim wołając na kości,

jako Sądów strasznych regimentarz,

trawion jadem winy i litości :

„Oto byłem posieczon, pamiętasz,

oto jestem zrośnięty w jedności“.

Głos mój leciał przez pola cmentarne,

hucząc z trumny, jak dzwony pożarne.

IV.

„Bóg mnie nadał dzisiaj moc wskrzeszania,

oto budzę was Archanioł Sądu,

wstańcie z martwych ! Święto pojednania !

Was powiodę do nowego lądu !

w świat, gdzie ziemskich krzywd już niema trwania

i gdzie dusza zbywa grzechów trądu —

ja wasz Święty, ja wasz kochający

a wy moi Sędzię, wy sądzący!"

V.

„Wasze modły mnie stawiły u Boga,

mnie, com waszą zgubę śmiał kląć —

moje modły gorące i trwoga

(4)

Ś w ięty S tanisław .

3

wam dziś ciało żywotów da wziąć;

już się moja skończy męka sroga,

oto powstań narodzie i sądź !“

I stała się cisza, dech Ziemia zaparła

i grobów jamy płodzące rozwarła

VI.

I wychodzili z tych jam umęczeńce

z rozoranych skib: —

„Potępiony ty, my potępieńce

ogień nam strawa i chléb;

pług zaorał korony i wieńce

i kwiat opadł z lip. . . .

oto patrzaj ty trumno-obrońca

jak przekleństwom twoim niemasz końca.

VII.

„Hej, mordowano nam radości nasze

i zaciągniono duchów moc na krzyże;

przeklęto hasła, sztandary, pałasze

i wszerz ozwarto nam więzienne dźwirze

i zawleczonym na Sąd przed kaifasze

ból nasz kazano nam dzwonić na lirze“.

I upadały rzesze gdzieś w odmęty

przeklęty duchem ty, przetrwaj przeklęty.

YIII.

Cmentarz ten ku mnie wołaniem przeklinał,

drzewa skrzypiące pod wichrem się kładły,

chmurzysków orkan gnał i lasy zginał

strojąc niebiosy kłębnemi widziadły, -

które porywał wichr i mieczem ścinał,

księżyc — — , już nowe straszydła wypadły, —

już wschodził księżyc w drzew starganej sieci

i cmentarz w blaskach milkł, a próchno świeci.

IX.

W skrzydłach leciałem przed Boże trony ;

w bluźnierstwie skargę głoszę *

ja odepchnięty, ja wzgardzony

tobie mą nędzę znoszę,

i przeklną Ciebie Nieogarniony,

gdy łaski nie wyproszę,

Otom ja, z Świętych twoich szeregu

nieszczęścia koło pchnął do biegu.

(5)

4

S tan isław W yspiański,

X.

Przekląłem króla, ja niepomny

że z królem naród pada, —

że będzie kiedyś dziad bezdomny

co jeno śpiewem żalów gada,

że miasto miecza lira dźwięknie

i że on lud, gdy skargą jęknie

to kurhan dźwignie ogromny, —

o Boże, kiedyż miecz zaszczęknie

0 Panie, kiedyż miecz zawłada.

XI.

Chociażby miecz na moją głowę

miał spaść i świętość zburzyć

1 męki wskrzesić Chrystusowe

i na mnie mord pow tórzyć.. .

chociażby męki przyjąć nowe,

by jeno onym służyć,

by się doczekać i doprosić

chwili, by onym łaskę głosić!

XII.

Oto upadli, — przecz są silni,

przecz żyją, choć umarli, —

męczeństwem piętno hańby starli

i w Słowie Twojem trw ają pilni. .

XIII.

Oni przeklęli,

jak ja przekląłem,

serce mi podeptali

krwawiące ciernie w piersi wziąłem

i piętno, co mnie pali

i ze skalanem sta wam czołem,. . .

źe prośba ich o c a li,.. .

przez moje męki w szaleństwie ducha!

Wieczność mię słucha.

1. Biskup i Jego król

dosiedli koni

(6)

Ś w ięty S tanisław .

5

i po zielonej błoni

je powiedli

2. A potem

jak szli z powrotem

to pochód ich był zwycięski.

U stóp im leżały pokotem

zawiści, zazdrości, klęski, —

Orłowie nad nimi przelotem

na szérzy skrzydeł wiszący.

Rotami szli z wielkim rumotem

rycerze ci zmartwychwstający

szli pewni, szli nieśmiertelni,

z mieczami ujętymi w ręku

szykiem zwartym boju nierozdzielni

w zbroić chrzęście, brzękocie, poszczęku.

3. Przed nimi

bożymi

nie ostało się nic na ich drodze.

Pomścili wszystkich krzywd

w spalenisk krwawej pożodze,

że na to zwiedzeni byli,

by Siłą kraj swobodzili.

Wskrzeszaj ! a oto wskrzesisz Piotrowiny,

dawno przegniłe w grobowym z a k o p ie ...

I poczynało już coś drgać w tym złomie

ze szczytów potoczyły się żwirów okruchy

jakoby drganie zatrzęsło w ogromie

skał, że z kamiennych szat ocknęły duchy

głazy się z węgłów ruszyły widomie

i rum podziemnych łoskotów grzmiał głuchy,

po stokach biegły wciąż skalne okrzeski

w przepaść, po zrębach...

Pod znakiem krzyża czarem gusł

na proch się sypał pył i gruz

król polski, jak był skałą wzrósł

*)

(7)

6

Stanisław W yspiański,

Gromowładna — w ostatnich dwóch latach ja k b y gwoździem m ęczeństw a przebita i umęczona praw ica S tanisław a W yspiańskiego — zaklęła w karto n y zjaw y Akropolu polskiego : św. Stanisław a, H en ry k a Pobożnego i K azim ierza W ielkiego. K a rto n y w itrażow e do k a te d ry krakow skiej stanow ią każdy w ypełnienie tylko górnej po­ łow y okien , dolna część m iała przy każdym przedstaw iać odczucie w izyj. Tego niema — i n ik t ich już nie zaklnie w kam ienne laski okienne i nie prześw ietli naszem słońcem i mrokiem w ieczornym — Pozostaną jednak zaklęte słowami samego W yspiańskiego — ra p so ­ dem : „H enryk Pobożny“ , „Kazim ierz W ie lk i“ i tym „Ś w ięty S ta n i­

sła w “ ze spuścizny W yspiańskiego teraz ogłoszonym.

I do pierwszego w itra ż u , „Śluby J a n a K azim ierza i P o lo n ia“ przeznaczonego do k a te d ry lwowskiej, n apisał W yspiański scenę d ra ­ m atyczną : „Królowa polskiej korony“ w r. 189S w P a ry ż u , gdzie w ówczas przebyw ał i gdzie te kartony malował. J a k wiadomo, je s t to jeden w itraż z dwóch części : d o ln e j, na której J a n K azim ierz sk ła d a przysięgę :

„P rzy sięg am Ci niebios królowo św ięta M aryjo pełna łask,

N iepokalanie poczęta, królową . mego królestw a przezemnie dziś nominowana,

obronić k raj mój zewsząd ciemiężony, wyzwolić lud mój prosty uciśnięty, w ypędzić wrogów z g ran icy korony, w cześć podać obraz Twój ś w ię ty !“

P rzy sięg ę sk ład ają w szyscy obecni w katedrze (dnia 4 kw iet­ n ia 1656 r.) senatorowie, ry c e rz e, lud i tłu m mieszczan lwowskich, zaśpiew anych miejscową pieśnią o cudownym obrazie M atki Boskiej: „Śliczna gw iazdo m iasta Lwowa — M ary ja“ . . . .

Górna część w itraż u — to P o lo n ia — „ubrana w czarną żałobną su k n ię le c i, w ichry ją w ioną; kolana lud ujm uje, p o d tr z y m u je .... P o lsk a to nasza niesiona. . . . — ku M aryi p ły n ą w niebo“.

Może trzeba wspomnieć, źe W yspiański, napisaw szy : „Królowę polskiej korony“, p rz y sła ł rękopis do K rakow a, chcąc, by ją tu ktoś w ydrukow ał. — Nie uznano tego wówczas za odpowiednie — a rę­ kopis od tej chw ili pozostał w o b c jch rękach , sk ąd dopiero teraz przypadkiem się odnalazł.

R apsod „Św. S tan isław “ pozostaw ił W y sp iań sk i ty lk o w czę­ ści — m yślał jed n ak ukończyć go — na postać tę zw racał zawsze swe oczy — a fotografia tru m n y św. S tanisław a z k a te d ry krakow ­ sk iej i widok Skałki wraz z sadzaw ką — s ta ły widoczne n a sto le

(8)

Św ięty S tanisław .

7

w Jeg ° pracow ni. — W rękopisie ma rapsod w ypisaną datę „1900 — 1 902“ . D w ie pierw sze k a rtk i, które zaw ierają dyspozycyą rapsodu, oznaczone są d a tą : „5. 5. 1 9 0 0 “ , poczem n astę p u ją stro fy (każda na osobnej k a rtc e n apisana) oznaczone liczbami I —X I I I . Mają one d a ty : stro fa I : „27. 3. 1 9 0 0 “, stro fy I I , III , IV , V : — „28. 3. 1 9 0 0 “ , stro fy V I , V I I , I X , X I I I d a tę : „29. 3. 1 9 0 0 “ . Nieoznaczone w y­ raźn ie są stro fy : X , X I , X I I , lecz te należy odnieść do d a ty po­ przedniej t. j. 29 m arca 1900 r. , gdyż pisane są na takim samym papierze, n a jak im skreślone są strofy n ią oznaczone. Strofa V I I I ma d a tę : „14. 3. 1 9 0 2 “ .

Cztero w iersz n a stęp u jący po strofie X III-e j nie je s t oznaczony d a tą (pisany je s t może w r. 1902); bezpośreduio następujące (od: „2. A potem “) pisane są w r. 1900 — bêz oznaczenia d a ty dziennej. O statn ie trz y w iersze („P od znakiem k rz y ż a “ . . .) napisane są ołów­ kiem na małej karteczce. N ależą do końcowej części rapsodu — nie- napisanej.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Lasy losowe (random forests) b˛ed ˛ ace uogólnieniem idei drzew decyzyjnych zalicza si˛e do procedur agreguj ˛ acych (ensemble method). Działanie lasów losowych polega na

Literatura otwiera zatem przestrzeń uwidaczniającego rozpoznawa- nia, które podejmuje w poetyckiej mowie podmiot działany i mówiony, gdy staje przed oczywistością tego

drogę do Żyrzyna, to ja pamiętam, jak brali te wszystkie [płyty i] wykładali tę szosę, bo to była kopna droga do Żyrzyna, a im była potrzebna [utwardzona] i to z tego

27, s. 27; Tekst łaciński: „Qualiter autem rex Boleslaus de Polonia fuit eiectus, longum existit enerrare, sed hoc dicere licet, quod non debuit christus

Opinia świętości, którą cieszył się zamordowany biskup sprawiła, że już w 1088 roku nastąpiło uroczyste przeniesienie doczesnych szczątków męczennika do

z miłosierdzia Bożego i łaski Świgtej Stolicy Apostolskiej biskup Diański, sufragan i wikary kapitulny biskupstwa Wrocławskiego, dziekan tumski,. kawaler i.. swój

jawia się w rozróżnieniu podtypów filozofii.. Wolffa, oraz egzystencjalny św. Kontynuatorem ostatniego z nich jest tomizm egzystencjalny. Konsekwencją tego jest

W podobny sposób postrzegał cel sztuki Karol Wojtyła, czemu dał bezpośredni wyraz już jako Jan Paweł II w Liście do artystów z 1999 roku: „Tworząc dzieło, artysta