• Nie Znaleziono Wyników

Próba biografii Bogusława Adamowicza

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Próba biografii Bogusława Adamowicza"

Copied!
17
0
0

Pełen tekst

(1)

Jan Zieliński

Próba biografii Bogusława

Adamowicza

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 74/3, 293-308

(2)

JA N Z IE L IŃ SK I

PRÓBA BIOGRAFII BOGUSŁAWA ADAMOWICZA *

Ongiś, przez czas krótki zresztą, dość głośny, rychło zamilkł prawie zupełnie, a i o nim zaczęło być cicho. Ta cisza trw a do dziś. Umarł nie­ spełna 40 lat temu, ale nie wiadomo, kiedy dokładnie i w jakich okolicz­ nościach. Jego wiersze recenzowali poważni krytycy (Chmielowski, F eld ­ m an, Sten), ale skończyło się na recenzjach — do dziś nikt nie poświę­ cił jego twórczości osobnego artykułu. Gęsta mgła zapomnienia i obojęt­ ności spowija ciekawą jego biografię, pył biblioteczny pokrywa 6 to ­ mów, tom ików i broszur poetyckich, broszurę krytyczną i 5 tomów pro­ zy, nie mówiąc o rzeczach rozproszonych po czasopismach. Nim przy­ stąpim y do odkurzenia jego starannie cyzelowanej poezji, rozproszmy nieco m głę wokół żywota.

Dane biograficzne w powszechnie dostępnych opracowaniach są tak skąpe, że można je tu przytoczyć w charakterze punktu wyjścia. N ow y Korbut, t. 13:

A dam ow icz B ogusław (1870— 1944). Pseud.: B. K orda, Self. P o eta i po- w ieściopisarz. U r. 13 stycznia 1870 (wg S. L am a 1871) w M ińsku n a B iałorusi. S yn E m e ry k a i Józefiny ze S zretteró w . G im n azju m ogólnokształcące ukończył w M ińsku. N astęp n ie w y jec h ał do P ary ża n a stu d ia m alarsk ie, specjalizow ał się w m a la rstw ie m in iatu ro w y m . W 1906— 1911 p rzeb y w ał w K ra k o w ie. Około 1911 w ró cił do M ińska, gdzie w 1918— 1920 był re d a k to re m „G ońca M ińskiego”. W lecie 1920 w y jec h ał do W arszaw y, zam ieszkał tu na sta łe i p rzeb y w ał do 1944. E w ak u o w an y przym usow o po p o w sta n iu w arszaw skim , zaginął bez w ieści.

Inform acja o m alarstw ie m iniaturow ym nakazuje sięgnąć po Słow ­ nik artystów polskich, który podaje (t. 1):

A dam ow icz B ogusław M ichał, poeta, pow ieściopisarz, d ra m a tu rg , m alarz, ur. 13 I 1870 M ińsk L it. M alow ał p o rtre ty , rów nież m in iatu ro w e. W ystaw iał ob raz y n a W y staw ie R e p re ze n ta cy jn e j ZZ P A P w W arszaw ie w 1927. Od 1920 m ie sz k ał stale w W arszaw ie. W 1944 ew ak u o w an y po P o w stan iu W arszaw ­ skim zag in ął bez w ieści.

Ponadto w uzupełnieniach (dołączonych do tomu 3 tego słownika):

* S zkic nin iejszy pow stał n a m arg in esie p ra c przygotow aw czych do edycji

(3)

W la ta c h 1902— 1904 p rze b y w a ł w e F lo re n cji, skąd w ra z z M. Ja k im o w i­ czem w y jec h ał do W arszaw y.

Nie opatruję w ykrzyknikiem inform acji nieścisłych (zwłaszcza jeśli chodzi o daty), a naw et błędnych (bo chyba napisanie tekstu do piosenki kabaretowej nie upraw nia do miana dram aturga) — obszernym sprosto­ waniem niechaj będzie poniższy szkic biograficzny, również zresztą nie pozbawiony białych plam.

Ojciec poety był malarzem, rysownikiem, litografem i drukarzem , działał w Mińsku w drugiej połowie XIX wieku. Był uczniem Jan a D a­ niela, zamieszkałego w Mińsku w latach dwudziestych i trzydziestych XIX wieku. Uczył kaligrafii i rysunku w gim nazjum mińskim. W roku 1857 otworzył zakład litograficzny, a w dwa lata później drukarnię. 27 sierpnia 1860 m iński korespondent „K uriera W ileńskiego” tak cha­ rakteryzow ał działalność Em eryka Adamowicza:

L ito g rafia początkow o tylko w y ra b ia ją c a ety k ie ty do w in ia rń , fa b ry k cy­ g a r i ap tek , dzisiaj pod przew o d n ictw em sam ego zakładcy w y k o n ała sta ra n n ie , m ozolnie i p o p raw n ie różnej w ielkości polskie i ro sy jsk ie globusy; p ię k n e ry cin y do m a jąc ej się w k ró tce dru k o w ać n ak ład e m p. A dam ow icza b ib lijk i dla lu d u (?) i dzieci, i w ogólności codziennie je st czynną i a k u ra tn ą . D ru ­ k a rn ia ju ż p rz y stę p u je do w ytłoczenia bib lijk i, pierw szego d ru k arsk ie g o w y­ ro b u w zakładzie p. A dam ow icza 1.

Z prac m alarskich Em eryka Adamowicza znamy z fotografii p o rtret Mickiewicza w ykonany według obrazu Franciszka Tepy. Miński m alarz zmarł przypuszczalnie w styczniu 1911 2.

M atka poety była, jak się zdaje, wnuczką Jakuba Szrettera, p rzy ­ wódcy powstania w Puszczy Białowieskiej w roku 1831. Adamowicz wspomina, że m atka

nie je st czystej k rw i P olką. J e s t rodem z pięknego k ra ju nad oceanem , z ziem i podobnej do Polski, lecz m lekiem p ły n ącej i m iodem , uczesanej sta ra n n ie j i um ytej słoną falą . [...] Potoż by tu ta j p rzy b y ła, ażeby syn je j, w k ra in ie lasów chow any, m iał ta k że kochać i te n drugi, co ją piasto w ał w dzieciństw ie b ezkresny żyw ioł — M o rze ?!8.

Z pięciu synów Jakuba Szrettera (którzy u jego boku brali udział w powstaniu) jeden zginął po przekroczeniu granicy pruskiej, jeden zmarł na Syberii, a trzech osiadło we Francji. Z tych zapewne Piotr był dziadkiem Adamowicza, o nim bowiem wiemy na pewno, że mieszkał

1 A n t o n i z P o h o s t a , K orespondencja. „ K u rie r W ileński” 1860, n r 71, z 9 w rześnia.

2 M ożna o ty m w nosić z autobiograficznego szkicu B. A d a m o w i c z a Po­

w rót, datow anego: „M ińsk L it., 19 m a rc a 1911 r .” („Tygodnik W ileński” 1911, n r 13).

W spom ina on ta m nie istn iejący dziś c m en ta rz Z łota G órka: „w styczniow ym słońcu, kiedy n a św ieżą m ogiłę, zaw alo n ą śniegiem , sk ła d ałem sreb rn e k w iaty , n aten czas sm u tk u — k o n w alie” (s. 13). P o eta w rócił zapew ne do rodzinnego m ia­ sta po k ilk u n a sto le tn ie j nieobecności, n a w ieść o ciężkiej chorobie ojca.

(4)

w M arsylii (tu w r. 1850 wydał w przekładzie francuskim Oeuvre choisie K lem entyny T ańskiej-Hoffmanowej, tu przebywał jeszcze w roku 1893) 4.

Brat m atki pozostał we Francji, skoro w liście z Paryża, z 15 paź­ dziernika 1901, Adamowicz wspomina, że jest tam „z W ujem Szrete- rem ” 5.

Bogusław Adamowicz ukończył mińskie gim nazjum klasyczne ok. 1888. Był zapewne w II klasie, kiedy w r. 1882 do Mińska przywędrowała z Puław część tajnej biblioteki („mieszcząca się w jednej szufladzie nie­ dużej komody”) zagrożonego prześladowaniami Koła Studentów Pola­ ków. Przyszły poeta był jeszcze za młody, żeby móc wejść w skład •utworzonego wokół tego księgozbioru Polskiego Koła Samokształcenia

znalazł się w drugięj generacji użytkowników biblioteki i zapewne rei wodził wśród kółkowiczów, skoro świadek epoki (Kazimierz Falkowski) jego nazwisko w ym ienia na pierwszym miejscu. Kiedy z kolei do tej grupy zgłosili się w r. 1890 uczniowie klasy III —

sta rs i koledzy, ja k B ogusław A dam ow icz, w ah a li się długo z o ddaw aniem k sią­ żek ze w zględu n a m łodzieńczy w iek uczniów [...]7.

Widać w tym odruchu ostrożności zapowiedź postawy przyszłego konserw atora i organizatora ochrony zabytków.

Debiutował w r. 1893 w warszawskim „Głosie” (nr 25) dwoma k ró t­ kimi wierszami: Serce. (Myśl z J. Richepina) oraz Poeci (w następnym num erze ukazały się jeszcze trzy wiersze: W albumie, Tęsknota i Kraj­ obraz).

W roku 1895 nabył w Mińsku księgarnię. Firm ę tę, założoną z roz­ machem w roku 1859 przez Aleksandra Walickiego, następnie, po ze­ słaniu właściciela w głąb Rosji za „budzenie ducha polskiego”, prow a­ dziła jego siostra, Zofia Sawicka. Księgarnia była nakładowa, za czasów Sawickiej wydano tu np. (po raz pierwszy i ostatni) Dwa Bogi, dwie dro­ gi Kraszewskiego (1881)8. Adamowicz miał na składzie książki polskie i b iało ru sk ie9. Sprzedał księgarnię po kilku latach, zapewne w 1897,

4 B iogram y J a k u b a S z re tte ra i jego synów p o d aje P io tr S z r e t t e r w k sią ­ żeczce R y s h isto ryc zn y pow sta n ia w P uszczy B ia ło w ieskie j (Poznań 1893).

5 L ist do M arii G ierszyńskiej, w p ap ierac h po H en ry k u G ierszyńskim , p rze­ c how yw anych w B ibliotece P olskiej w P ary żu (bez sygn.) Tu i d alej korzystam z odpisów , sporządzonych n a m oją prośbę przez d r M arię P r u s s a k.

6 Zob. J. O f f e n b e r g , Z d zie jó w O rganizacji P o lsk iej M łodzieży S zk o ln e j

n a K resach. (W spom nienia z lat 1882—1885). „W schód P o lsk i” 1922, n r 1/3, s. 130—

134. O d m ien n ą re d a k c ję tego te k stu c y tu ją L. Ż y c k a i M. Ł ę s k a w książce

D ziałalność p o pow staniow a P olaków na Z ie m i M iń skiej. (M ateriały i w sp o m n ie­ nia) (W arszaw a 1939, s. 78—80).

7 C yt. za: Ż y c k a i Ł ę s k a , op. cit., s. 82.

8 K siążk a o p atrzo n a je st n ad ru k ie m : „N akład i w łasność Zofii S aw ick iej”. 9 Np. b ro sz u ra z serii „W y b irajm asia u proczki!” : S k a r e j u T om sk!! Ad to ja d o b ra ra z w ie d a u i ra z tłu m a cz y u n aro d u A. I. [A. J e 1 s к i]. D ru k o w a n a w P icia r- b u rc h u 1896 roku, sk ład h ła u n y u kniżnicy B. A dam ow icza u M iensku-L itouskam .

(5)

skoro w ydrukow ana w tym roku w Warszawie własna jego książka M e­ lodie zawiera na okładce inform ację: „Nakładem księgarni Filipowicz- -Dubowika w Mińsku Gub. 1898”. O dstępując księgarnię w tym w łaśnie momencie, Adamowicz uniknął niezręcznej form uły „Nakładem A u to ra”. Mińska księgarnia nie była firm ą dochodową, rozwinął· ją dopiero w la­ tach 1900—1920 kolejny właściciel, wileński księgarz Wacław M akow­ ski, który objął placówkę „nie zrażając się tym , że poprzednie księgarnie Sawickiej, Adamowicza, Dubowika nie mogły się utrzym ać [...]” 10.

W roku 1897 Adamowicz znalazł się w Warszawie, gdzie w stęp do środowiska literatów ułatw ili m u starsi koledzy z gim nazjum m ińskie­ go — bracia Potoccy. N ajpierw Józef Karol Potocki (pseud. M arian Bo-* husz), redaktor „Głosu”, który w rócił był właśnie z kilkuletniego zesła­ nia, a później w ieloletni przyjaciel, Antoni, kry ty k literatu ry i sztuki, który w r. 1898 powrócił z pierwszego pobytu w Paryżu. Krąg znajo­ m ych Adamowicza z tego okresu pomagają ustalić wspomnienia siostry M arii Komornickiej:

W M a ry n i z a o strza ła się coraz b ard z iej niechęć do szlacheckiego środo­ w iska; z dużą p o g ard ą odnosiła się do ro d ze ń stw a i do ich p rz y b ra n y c h ro ­ dzin, a tow arzysko w iąz ała się coraz b ard z iej ze św ia tem literac k im , b y w ają c n a „ż u rk a c h ” u p a n i F elic ji S zam ow skiej, u sióstr Ł opuszańskich itd. T am też p o znała je sie n ią 1897 ro k u J a n a L em ańskiego oraz innych poetów i p isa rz y , ja k np.: W ład y sław a K oryckiego, B ogusław a A dam ow icza, E d w ard a A b ram o w - skiego, M a ria n a Bohusza, m a la rz a S te fa n a Popow skiego i t p . 11

W przeciągu dwu lat ukazały się 4 tom iki poetyckie Adamowicza. Pierw szy — Gra wyobraźni — wyszedł na przełomie lat 1896 i 1897f w Krakowie, pod pseudonimem B. Korda 12. N ow y Korbut podaje datę tego tomiku: 1893, co wynikło z błędnego odczytania ostatniej cyfry, której czcionka rzeczywiście przypom ina 3. Wątpliwości rozprasza „P rze­ wodnik Bibliograficzny”, zaświadczający 1 stycznia 1897 istnienie tego wydania.

Drugi tomik — Melodie — ma na karcie tytułow ej miejsce i datę druku (Warszawa 1897), a na okładce miejsce i datę wprowadzenia do obiegu (Mińsk 1898). Pozwolenie cenzury rosyjskiej wydano w W arsza­ wie 31 lipca 1897. Porównanie zawartości obu tomów wskazuje, że M e­ lodie powstały najprawdopodobniej przed Grą wyobraźni — stanowią

10 Słow a z p a m ię tn ik a W. M a k o w s k i e g o . Çyt. za: Ż y c k a i Ł ę s k a , op.

cit., s. 113.

11 A. K o m o r n i c k a , M aria K o m o rn ic k a w sw y c h listach i m o je j pam ięci. „A rchiw um L ite ra c k ie ” t. 8 (1964), s. 312.

12 Być może p seudonim te n p o w sta ł przez rozdzielenie in icjałów poety słow em „k o rd ”, niczym K O RD onem gran iczn y m . A dam ow icz używ ał go tylko w G alicji i w P aryżu, ry z y k u ją c d ek o n sp irację, kied y w iersz z krakow skiego tom u um ieścił pod w łasn y m n azw iskiem ze w sk az an iem źródła (Z „G ry w y o b ra źn i”), w w a r­ szaw skim a lm an a ch u gw iazdkow ym .

(6)

one pewną zam kniętą całość, która nie była kontynuow ana, są podsumo­ waniem pierwszego, mińskiego okresu twórczości poety.

Pod koniec r. 1897 wyszedł w Krakowie, już pod nazwiskiem autora, głośny podówczas tomik Tragedia krwi. 10 listopada 1898 cenzura ze­ zwoliła na dru k tom u Poezje. Seria I, któ ry ukazał się w Warszawie z datą 1899. Poeta tym czasem był w Krakowie. O tym okresie pisał w liście do nieznanej adresatki 4 sierpnia 1901 :

Po w y ru szen iu z M ińska b y łe m czas dłuższy w K rak o w ie, poznałem pr[of]. L utosław skiego, ascetę, antyzm ysłow ca, n eo filareta , k tó ry m im o to w T ragedii k r w i m ocno zagustow ał. W yspiańskiego poznałem i osobisty sto ­ sunek podniósł jeszcze m oje w ysokie o au to rze W esela w y o b ra ż e n ie 18.

Niewiele ponadto wiadomo o pierwszym pobycie Adamowicza w K ra­ kowie. Niewątpliwie poeta starał się zdobyć uznanie dla swej tw ór­ czości14. N atom iast wiosną 1900 odbył kolejny etap obowiązkowej po­ dróży: przyjechał do „Ville Lumière” .

W Paryżu Bogusław Adamowicz rozwinął ożywioną i różnostronną działalność. Pod kierunkiem A lexandre’a C harpentiera uczył się robić m in iatury i medaliony. Próbował rzeźbić. Brał udział w życiu artystycz­ nym i literackim paryskiej Polonii. Pod koniec kw ietnia 1900, na zebra­ niu Koła Polskiego A rtystyczno-Literackiego w sali „Revue Blanche” Adamowicz wygłosił odczyt o Wyspiańskim. Odczyt ten, „opracowany bardzo starannie”, „wyjątkowo ciekawy i poważny” (jak pisali spraw o­ zdawcy), godzien jest szczególnej uwagi jako jedna z nielicznych w ypo­ wiedzi Adamowicza o poezji, a zarazem pierwsza chronologicznie próba całościowego ogarnięcia twórczości Wyspiańskiego. Adamowicz podkreś­ lił „szczególny dar stylizow ania”, zwrócił uwagę na „rozległą skalę efek­ tów językowych” oraz „mistrzostwo i nowatorstwo w formie i języku”. „Z dziwną swobodą i prostotą splatają się w m isterną budowę jego n a ­ strojow e zw rotki” — powiedział, dodając:

[W yspiański] ry m em nie szafu je zbytnio, w yczuw a go szlachetniej, głębiej i w sposób b ard z iej now y, niżeli to czyni np. T e tm a je r. S tw a rz a w te n sposób now ą, b o g atą budow ę strofy; dziw nie h a rm o n ijn ą i zaw sze organicznie zespo­ loną z te m atem .

Pośród twórców obcych, których wpływ widoczny jest w twórczości Wyspiańskiego, Adamowicz wymienił Poego, B audelaire’a i M aeterlincka z jednej strony, klasyków greckich z drugiej. Stwierdził, że w W

yspiań-18 Bibl. P o lsk a w P aryżu, rk p s bez sygn. (papiery G ierszyńskiego).

14 T ragedię k r w i d edykow ał re d a k c ji „Ż ycia” — „Z p ro śb ą o ła sk aw ą w zm ian ­ k ę ” (zob. egzem plarz w Bibl. N arodow ej). W początku r. 1898 „Ż ycie” zam ieściło dw a jego w iersze. P oznał też osobiście W. F e l d m a n a , k tó ry po p a ru la ta c h p isał o nim (F., N ow e poezje. „N owa R e fo rm a ” 1903, n r 63): „A dam ow icz u m ie czytać w księdze życiow ej — oby ja k n a jp rę d z e j tak że w ' sercu w łasnym . W ten ­ czas fizjognom ia jego, w y ra źn a i sy m p aty czn a jako człow ieka, sk ry sta liz u je się także jako p o e ty ”.

(7)

skim „Modernizm polski święci pierwszy prawdziwy swój try u m f” 15. Jak często poeci parający się okazjonalnie k rytyką literacką, Adamowicz mówił zarazem o W yspiańskim i o sobie. Do poezji Adamowicza odnieść można słowa o darze stylizowania, o swobodzie w m isternym budow a­ niu wierszy, o skali efektów językowych. A już na pewno Baudelaire i Poe w yw arli większy w pływ na Adamowicza niźli na Wyspiańskiego.

W num erze z 15 października 1900 paryski „Głos W olny” zapo­ wiadał:

P a n B ogusław A dam ow icz, a u to r T ra g ed ii krw i, je d en z n a jw y b itn ie j­ szych p rze d staw ic ie li naszej m łodej lite ra tu ry , w y b iera się w ty c h dniach do K ra k o w a z n a d e r ciekaw ym odczytem pt. D ziew iąta fala. O dczyt ten, pośw ię­ cony now ej m etodzie b a d a n ia dziejów , zrobi zapew ne w ielkie w rażen ie w sfe­ ra c h a rty sty cz n y ch i n aukow ych i p rzyczyni się do w łaściw ego odm łodzenia h isto rii, o k tó ry ch m ow a od ta k d aw n a ie.

Pokłosiem przygotowań do planowanego odczytu stał się poemat Dziewiąta fala, otw ierający paryski tom Poezyj Adamowicza.

W roku 1901 wyszła w Paryżu broszura B. Kordy Rapsod Ludzkości. Była to odbitka z „Wolnego Głosu Polskiego”. W okresie paryskim Ada­ mowicz obok wymienionego pseudonimu używał kilku innych. Pod n a ­ zwiskiem Michał Wrocki ukazał się w „Głosie W olnym” w r. 1900 wiersz Swobody!!..., później umieszczony (pt. Sen!) w paryskim tomie Poezyj Adamowicza. W „Wolnym Głosie Polskim ” z 15 listopada 1900 ukazały się 4 epigram aty Z „Hekatomby” podpisane: P iotr Goździelski. Jeden z nich — Mucha na obrazie. (Epigramat III) powtarza się, pod tym sa ­ mym tytułem , acz bez nadtytułu i podtytułu, rów nież w paryskim tomie Poezyj. Nie można wykluczyć, że Adamowicz użył w „Głosie W olnym” także kryptonim u X. Tak sygnowany jest wiersz Polonez (1900, n r 10), którego retoryka przypomina niektóre patriotyczne utw ory Adamowicza (Veto, Rapsod Ludzkości, Maska, Sen!, Kuźnia (inc. „Śpią wkoło miasta, wioski, sioła” )). Ale w tym w ypadku można mówić jedynie o domniema­ niu autorstwa.

W roku 1901 poeta kilkakrotnie występował publicznie. W P aryżu 13 czerwca, wraz z Tadeuszem Micińskim, miał wieczór autorski w Kole Polskim A rtystyczno-Literackim ; czytał 3 najnowsze wiersze, m. in. Dzwon — „prawdziwe arcydzieło rytm iczne, w którym muzyka form y

15 Tezy A dam ow icza re k o n stru u ję n a p o d staw ie porów naw czej le k tu ry trzech spraw ozdań z odczytu: H. L e o , O dczyt o W y sp ia ń sk im . „G łos” 1900, n r 20, z 19 (6) V, s. 312. — St. K [r z y w o s z e w s k i ] , k o resp o n d e n cja d ato w an a: P aryż, 28 k w ietn ia. „ K ra j” 1900, n r 16, z 21 IV (4 V), s. 17. — G. [S. G i e r s z y ń s к i],

O dczyt o W y sp ia ń s k im p. B. A dam ow icza. „Głos W olny” (Paryż) 1900, n r 11,

z 5 VI.

18 „Głos W olny” 1900, n r 18. A dam ow icz b y ł a k ty w n y m w spółpracow nikiem tego p ism a oraz jego k o n ty n u a c ji — „W olnego G łosu P olskiego”.

(8)

w spaniale służy i towarzyszy wzniosłej m yśli” 17. 22 listopada uczestni­ czył w zorganizowanym przez towarzystwo studentów Polaków „Spój­ n ia ” zgromadzeniu ku pamięci Mierosławskiego: „deklamacje poety Kor­ dy wywołały, jak zwykle, entuzjazm ” 18. 29 listopada wziął udział w ob­ chodzie rocznicy powstania listopadowego, urządzonym w sali Towa­ rzystw a Geograficznego przez „batignolczyków”. Mamy z tej im prezy dwie odmienne relacje. Organ „batignolczyków” pisał: „Piękne pod względem m yśli i form y poezje p. Kordy zostały przyjęte żywymi okla­ skam i” 19. Radykalny „Wolny Głos Polski” złośliwe sprawozdanie koń­ czył takim obrazem:

P an ie przyszły p o stro jo n e w ja sn e to a le ty balow e. P ra w d z iw y m dysonan­ sem n a ty m „O bchodzie N aro d o w y m ” było w ygłoszenie pięknego w iersza r e ­ w olucyjnego M a s k a 20.

Obaj autorzy zgodni byli, jak widać, co do tego, że wiersz jest piękny. W akacje r. 1901 Adamowicz spędził w gościnnym domu Henryka i Marii K azim iery Gierszyńskich w O u a rv ille21. Zaproszenie wyjednał m u zapewne syn Gierszyńskich, Stanisław, działacz PPS, aktyw ny współ­ pracownik „Głosu Wolnego”.

W tym czasie Adamowicz przeżył pierwszy kryzys w iary w swe po­ wołanie poety. Świadectwem tego jest nie dokończony brulion listu do nieznanego adresata (S. Gierszyńskiego? A. Potockiego?), który przy­ taczam in extenso:

Mój Drogi!

Jeżeliś dotychczas nie w y słał tych H u nnów , to nie w y sy łaj. — A gdybyś ju ż i w ysłał, to zrób tę łaskę w ielk ą i w y n ajd ź jak iś przezw oity sposób w y­ d o sta n ia tych w ierszy z re d a k c ji, bo nie chcę być d ru k o w a n y m w „P rąd z ie” 22.

K asprow icz sam m ógł się zw rócić do m nie o w spółpracow nictw o, gdyby chciał, ale nie chce z pew nością: po cóż w ięc m am się ta m w ciskać n a ­ trę tn ie .

D ruga p rzyczyna ta — że ju ż p rze stałem pisać w iersze: ta k ą to w zbudza w szędzie opozycję, że ju ż sił nie m am .

Do publiczności nie dotrę nigdy. P ra sa i cen zu ra — te dw ie cenzury. 17 „B u lle tin P olonais L itté ra ire , S cien tifiq u e e t A rtis tiq u e ” 1901, n r 156, z 15 V II, s. 191.

18 O bchód listopadow y. „W olny Głos P o lsk i” 1901, n r 8. 19 „B u lletin P o lo n ais” 1901, n r 161, s. 330—331.

80 „W olny Głos P o lsk i” 1901, n r 8. 15 X po eta p isał do M. G ierszyńskiej (Bibl. P o lsk a w P ary żu , bez sygn.): „C hciałem posłać w iersz now y M aska, k tó ry jest w y ­ ra ź n ie jsz y m od daw nych, ale nie w ykończyłem go jeszcze. W każdym razie w k ró t­ ce nim się p o ch w alę”.

21 O w illi G ierszyńskich „M on R epos” zob. J. L o r e n t o w i c z , S ta rzy i m ło ­

dzi. W: Sp o jrzen ie w stecz. W arszaw a 1935. — B. L i m a n o w s k i , P a m iętn iki (1870—1907). O pracow ał J. D u r k o . W arszaw a 1958, s. 408—410, 423, 501.

22 J. K a s p r o w i c z p ró b o w a ł la te m 1901 założyć w e L w ow ie tygodnik lite ­ ra c k i „ P rą d ”.

(9)

P rzecież dotychczas o m ijano sk rzę tn ie każdą sposobność w y m ie n ien ia mego n azw iska.

P rzecież czy i ty ta k nie czynisz? W idocznie inaczej m yślisz o m nie, niż m i w oczy mówisz. — Inaczej, bym nie rozum iał dlaczego to ta k jest. Gorzko m i je st b ardzo z różnych pow odów — ale dola N orw ida m i się n ie uśm iecha w cale. W ięc w olę skończyć z tą m an ią sw oją. Ju ż dosyć. P o sy łam R apsod

L u d zko śc i rzeczyw iście m a rn y 23.

A utor przerw ał zapewne pisanie listu, zdawszy sobie spraw ę z nie­ stosowności w ysyłania przyjacielowi nowego poem atu w raz z zapew ­ nieniem, że przestało się pisać wiersze.

Przyjaciele Adamowicza (do których zaliczał się w tej epoce W. Ko­ rab Brzozow ski24) namówili zapewne poetę, żeby przed ostatecznym zerwaniem z twórczością poetycką zebrał dotychczasowy swój dorobek. W każdym razie następny rok pobytu w Paryżu — 1902 — w ypełniony jest nadal zajęciami literackim i. 13 lutego na wieczorze w Kole Polskim A rtystyczno-Literackim z Otkazji 100-lecia urodzin Bohdana Zaleskiego usłyszano „pogadankę [causerie] р. A. o twórczości Bohdana” 25. 8 m arca poeta poprzedził pogadanką am atorskie przedstawienie Warszawianki przygotowane przez „Spójnię” na scenie Athénée Saint-Germ ain. 26 Je- sienią Adamowicz wszedł do zarządu Koła Polskiego A rtystyczno-L ite­ rackiego (obok Gasztowta, Reymonta, M uterm ilcha i Kozakiewicza) 27. 15 listopada odbył się wieczór z okazji 25-lecia pracy twórczej Konop­ nickiej. Słowo w stępne wygłosił Antoni Potocki, recytowano wiersze poetki, Adamowicz zaś odczytał „kilka utworów w yjętych z tomu, który obecnie w ydaje [...]” 28. Wreszcie 16 grudnia w „Café V oltaire” odbył się uroczysty bankiet dla uczczenia publikacji Poezyj Adamowicza. W yda­ rzeniu tem u nadano dużą rangę, ponieważ — jak pisał Antoni Potocki —

Oto po w ielu la ta c h bezczynności n a niw ie p oetyckiej kolonia może się poszczycić p ierw szym tom em poezji, w y d an y m tu na m iejscu, ja k ongiś za dobrych czasów ro m an ty zm u 2e.

28 Bibl. P o lsk a w P ary żu , p a p ie ry G ierszyńskiego, k o p e rta z nap isem „L isty od A dam ow icza”. L ist d a tu ję n a r. 1901 n a podstaw ie w zm ianki o „ P rąd z ie”.

24 B rzozow ski swój U ry w e k z „ A m a zo n k i” zadedykow ał: „A utorow i T ragedii

k r w i” („W olny Głos P o lsk i” 1900, n r z 15 X I).

25 „B u lletin P o lo n ais” 1902, n r 163, s. 82. P ełn e nazw isko A dam ow icza znaleźć m ożna w n o ta tce P am ięci B ohdana Z aleskiego („G azeta L w ow ska” 1902, n r 43): „P . G asztow t, a także pp. B ugiel i A dam ow icz w ygłosili p iękne przem ow y, a p a n n a M ielęcka o dśpiew ała dw ie d um ki B o h d a n a”.

26 Zob. M. K a s t e r s k a , T e a tr W ysp ia ń skieg o w P aryżu. „ S y ren a” (Paryż) 1957, n r 11 (44). — T. S i v e r t, Polacy w P aryżu. Z d zie jó w polskiego życia k u l­

turalnego w P a ryżu na p rzeło m ie X I X i X X w iek u . W arszaw a 1980, s. 32.

27 Zob. „B u lletin P o lo n ais” 1902, n r 172, s. 308. 28 „B u lletin P o lo n ais” 1902, n r 173, s. 335.

29 a p [A. P o t o c k i ] , Polonica. [K orespondencja dato w an a: „P aryż, 17 g ru ­ d n ia ”] (w ycinek z „ K u rie ra W arszaw skiego” lub „Słow a P olskiego” z g ru d n ia 1902, w zbiorach Bibl. IB L w W arszaw ie). Nie je st to zupełnie ścisłe stw ierdzenie, w la tac h siedem dziesiątych np. w y d aw ał w P a ry ż u sw e w iersze J. Sz. C h a m i e c .

(10)

W bankiecie wzięli udział m. in. W. Reymont, L. Staff, B. Biegas, A. Potocki, E. W ittig. A. D utertre-Pluciński i B. H ertz recytowali w ier­ sze poety, na fortepianie grała W anda Landowska. Podkreślano zasługę w ydaw cy tomu, Bronisława Kozakiewicza, wziętego tłum acza literatu ry angielskiej i polskiej na francuski. Można domniemywać, że z pieniędzy uzyskanych za przekład Quo vadis? Sienkiewicza na francuski sfinanso­ wano luksusowe w ydanie wierszy Bogusława A dam ow icza30.

W czasie gdy Adamowicz w P aryżu zbliżał się do szczytu swej krótko­ trw ałej poetyckiej sławy, w dalekim Mińsku ukazała się w rosyjskiej gazecie garść jego w ierszy z tom u Melodie w przekładzie Dorofieja Bo- chana i sylw etka poety — pióra tegoż tłum acza 31.

W krótce po w ydaniu tom u Adamowicz opuścił na zawsze Paryż. Już 26 stycznia 1903 pisze do Reym onta z Florencji:

M ów ił m i p. Jak im o w icz, że P a n p ro sił go o mój a d re s w zam iarze p rzy ­ sła n ia m i p a r u k o p ie jek . G dyby P a n m ógł to zrobić zaraz — w ielką by to było d la m nie pom ocą i p o rato w a n iem . T a k je st krucho, że n a w e t n a w ysłanie go­ to w y ch już ro b ó t b ra k n ie . [...] U m nie — ty le tylko, że zim no bardzo, 'p a lc e się od m raża w p o k o ju . P olonia tu m iz ern a i n ie w ielk a bardzo. Je st je d en h rab ia , je d e n ksiądz, p a n Jak im o w icz i jeszcze trze ch m alarzy -b ied ak ó w . Za to sz tu k i — po uszy. C udne m ia s to !82.

Pomoc Reym onta pozwoliła Adamowiczowi przetrw ać we Florencji do r. 1904, kiedy to znalazł, rów nież we Włoszech, płatne zajęcie lite­ rackie. Po śm ierci Elżbiety Bośniackiej (22 VI), piszącej pod pseudoni­ m em Ju lian Moers z Poradowa, wezwano Adamowicza do jej willi w San G iuliano koło Pizy, aby uporządkował spuściznę po autorce Przeora paulinów. Adamowicz przygotował 8-tomowe w ydanie Pism Bośniac­ kiej 33 (w dużej części z rękopisów), ponadto 15 listopada ukończył Wspo­ m nienie pośmiertne, w ydane w Pizie tegoż roku jako osobna broszura. Pod koniec r. 1904 Adamowicz powrócił do kraju. Trafił do Dzikowa, gdzie nam alował m in iatu rę Zofii T arn o w sk iej34. Osiadł wszakże na d łu ­ żej w Krakowie. T utaj zredagował, na podstawie wcześniejszej broszury, przedm owę do Pism Bośniackiej („we w rześniu 1906”). Tutaj miał m iej­ sce te atraln y epizod w jego biografii — autorska w spółpraca z „Figli- k am i”.

8Θ Quo v a d is ? w p rze k ład z ie В. K ozakiew icza i J. L. J a n a s z a m iało w la ta c h 1900— 1902 aż 7 w ydań.

81 B yły to w iersze: P relu d iu m , Co to je s t Miłość? i P ozdrow ienie sło w ika (,,M inskij listo k ” 1902, n r 173, z 22 IX). U tw ó r Co to je st Miłość? zn alazł się w a n ­ tologii D. B o c h a n a I z p o lsk o j poezii (M insk 1905, s. 51).

82 Bibl. O ssolineum , rk p s 6978/1, k. 53—54. M ieczysław Jakim ow icz był sio­ strze ń ce m R eym onta.

88 L w ów 1907. W yd. 2: W arszaw a 1937.

84 O becnie w M uzeum N arodow ym w K ra k o w ie (depozyt ro d zin y T arnow skich). M in ia tu ra d a to w a n a je s t „w tle po lew ej: »AB/1904 Dzików «”. Cyt. za: Z. T o b i a - s z o w a , Z. K u c i e l s k a , M in ia tu ry p o rtreto w e z dw óch stuleci. K atalog w y sta w y

(11)

Teatrzyk Arnolda Szyfm ana zadebiutował 14 grudnia 1906. Danse du ventre (Taniec brzucha) Adamowicza zaprezentowano po raz pierwszy 9 stycznia 1907, w wykonaniu Leona S ch illera35. Odtąd wiersz ten w y­ m ieniany jest pośród najciekawszych punktów programu, nazwisko Ada­ mowicza (po Nowaczyńskim, przed Schillerem, Wedekindem, Czecho­ wem) figuruje na afiszach „Figlików” podczas parotygodniowego tournée po m iastach galicyjskich 3e.

Z Krakowa poeta wyjeżdżał w odwiedziny do przyjaciół. Bywał w Bronowicach, gdzie w latach 1903—1908 artyści i literaci w ynajm o­ wali na w akacje dworek Włodzimierza Tetm ajera. Poeta Stanisław Miła- szewski wspomina ludzi, którzy tam przyjeżdżali:

Na k ilk a la t p rzed w o jn ą zam ieszkaliśm y podczas w akacyj z A n to n im P otockim w h isto ry c zn y m dziś dom ku, w k tó ry m W yspiański u rzą d zał w esele R ydla. [...] D w orek w B ronow icach za p ełn iał się n ieraz przybyszam i z K ra ­ kow a. O dw iedzali nas n ajczęściej: poeta, pow ieściopisarz i m a larz w je d n e j osobie — B ogusław A dam ow icz, egzotyczny po eta W incenty Brzozow ski, m u ­

zyk K arol S zuster, L u cjan R ydel i p a ru innych arty stó w . M am z ow ych czasów k a ry k a tu rę im ieninow ą, k tó rej a u to re m b ył p. R om an K noll, p ó źn iej­ szy m in iste r 87.

Bywał też Adamowicz w Czarkowach nad Nidą, u hrabiostw a Pu- słowskich, w 1908 namalował tam m iniaturę Marii Romany z Moszyń­ skich P usło w skiej38; „Czarkowom” — tak zadedykował powieść W sta­ rym dworze (1909) 39, w której cytował z rękopisu wiersze Ksawerego Pusłowskiego.

W grudniu 1910 Bogusław Adamowicz powrócił do rodzinnego m ia­ s t a 40. Wiosną 1911 był jeszcze w Mińsku (19 III ukończył Powrót), ale już w listopadzie przyjechał do Warszawy (16 XII pisał do L. H. M or­ stina: „od trzech tygodni jestem w W arszawie”) 41. Następne dwa lata

85 Zob. „C zas” 1907, n r 5, z 7 I (wyd. w ieczorne); n r 8, z 10 I (wyd. poranne). 86 Zob. „C zas” 1907, n r 8 (wyd. w ieczorne); n r 14, z 17 I (wyd. p oranne). — A. S z y f m a n , „F ig lik i” kra ko w skie . W antologii: D ym e k z papierosa, czyli

w sp o m n ien ia o scenach, scenkach i nadscenkach. Red. K. R u d z k i . W arszaw a

1959; w iersz A dam ow icza na s. 121— 122.

87 S. M i ł a s z e w s к i, W spom inam y. [T. 2]. P oznań [1939], s. 27. (Tom 1 n a p i­ sała żona poety, W anda).

88 D atow ana: „C zarkow y 1908”, obecnie w M uzeum U n iw ersy te tu Ja g iello ń ­ skiego, podobnie ja k m in ia tu ra Z. P usłow skiego, zapew ne w y k o n an a p o śm iertn ie z fo tografii (na obrzeżu napis ołów kiem : „Z ygm unt P usłow ski ur. 1848 t 1913. B. A dam ow icz”).

88 P ierw o d ru k , pt. W ojna z du ch a m i — w „G łosie W arszaw skim ” 1908. 40 D atę m ożna u sta lić n a p o d staw ie cytow anego już szkicu Pow rót, gdzie m am y d okładny opis p rzy ja zd u pociągiem o „późnym św icie g ru d n io w y m ” (s. 9) i pierw szego p rze jaz d u saniam i przez m iasto.

41 M uzeum L ite ra tu ry w W arszaw ie, rk p s z. 1456. L ist jest prośbą o rychłe p rzy ­ słanie reszty h o n o ra riu m za pow ieść N ieśm ie rte ln e głupstw o, k tó rą M orstin d r u ­ kow ał był w „M useionie” (1911), a n a stęp n ie w y d ał osobno (W arszaw a 1912). W ro k u 1911 A dam ow icz opublikow ał, tak że w W arszaw ie, tom opow iadań T a ­

(12)

są kolejną białą plam ą w biografii Adamowicza. W ierszy w każdym ra ­ zie w tym czasie n ie publikował, zapewne też nie tworzył — jeśli słusz­ nie datuję na początek roku 1914 poniższy jego list do Jacka Malczew­ skiego (pisany niew ątpliw ie w Krakowie):

Szanow ny P an ie !

W stąpiłem do G ra n d H otelu do k aw ia rn i, gdyż m ówiono mi, że S zanow ny P an tu czasem w ieczoram i zagląda. P rzy n io słem w skrom nej d ed y k acji w ie r­ szyk — oto te n pierw szy z całego szeregu, które, dzięki w ielk iej dobroci P an a, nareszcie zaczy n ają się pisać. C zy to dobrze, że piszę znow u, nie wiem , ale to w ielka przy jem n o ść i pociecha = spróbow ać zacząć być poetą?

Ja k że zdrow ie Szanow nego P an a, p rag n ę się dow iedzieć co słychać, jeśli w olno będzie za jrze ć tym i dniam i na Z w ierzyniec — to sp ró b u ję. [...]42.

Malczewski zapewne udzielił Adamowiczowi pomocy m aterialnej i zachęty do kontynuow ania twórczości poetyckiej. Malarz mieszkał w willi „Pod M atką Boską” na Zwierzyńcu od roku 1898 do w ybuchu wojny. O tym, że żywszy kontakt Adamowicza z Malczewskim przypada n a rok 1914, świadczy dedykowanie Malczewskiemu patriotycznego w ier­ sza Ojczyzna. Wiersz ten, pisany z nadzieją na wyzwolenie Polski, od­ woływał się do atm osfery i tematów m alarstw a Malczewskiego:

S p ragnionym try sk a j źródły na p u stk o w iu szarem , W ątpiących p row adź słupów ognistych p o ż a re m ...48

W roku 1914, być może w związku z wybuchem w ojny i pierwszymi przemieszczeniami ludności, Adamowicz jako poddany rosyjski znalazł się w Kijowie, w tow arzystw ie swego przyjaciela, Cezarego Popław ­ skiego 44. Obaj drukowali w „Kłosach U kraińskich” swoje utw ory, opa­ tru jąc je miejscem powstania: „K ijów ”. Adamowicz przeznaczył wiersz Ojczyzna do jednodniówki Ofiarom wojny, która ukazała się ostatecznie w Kijowie w r. 1916. Nie uczestniczył już jednak w dwóch alm ana­ chach, przygotowanych wspólnie przez literatów polskich w Kijowie i w Moskwie, m. in. Micińskiego, F. K. Pusłowskiego: Warownia i Miasto świętego Jana. W roku 1915 Adamowicz znów jest w M ińsku45 — i po­ zostanie tu aż do roku 1920, prowadząc ożywioną działalność artystyczną, konserwatorską, publicystyczną i polityczną.

Przede wszystkim Adamowicz zaangażował się w prace Wydziału Opieki nad Zabytkami Sztuki i K ultury, jaki powstał przy C entralnym Komitecie Obywatelskim w Mińsku. Był członkiem 9-osobowej komisji organizacyjnej, sygnatariuszem pierwszej odezwy Wydziału. Jako n

aj-42 In s ty tu t S ztuki PA N , rk p s 5aj-42. L ist bez d a ty , tow arzyszący w ierszow i

D eszcz.

4* „K łosy U k ra iń sk ie” 1914, n r 5/6.

44 Z apew ne odw iedził m a ją te k P opław skich, W orcel pod K ijow em , w k tó ry m b y w a li m a larze i poeci (T. M akow ski, T. M iciński).

45 W m a ju 1915, w czasie w alk o P rzem yśl, n ap isał tu p acyfistyczny w iersz

(13)

poważniejszy w tym gronie literat był zapewne także głównym autorem tej odezwy; znając jego poglądy na kwestie tradycji narodowej i k u ltu ­ ralnej można m u śmiało przypisać autorstw o takich zdań:

A przecież te drogie sk a rb y — to n ie rzeczy z b y tk u lub ty lk o ch lu b n e św ia d ec tw a przeszłości. To te w idom e ogniw a, co łączą w je d n ą ciągłość nasze polskie życie.

Z każdą zag in io n ą p a m ią tk ą ja k a ś nić tr a d y c y jn a rw ie się, z każdym zniszczonym z a b y tk ie m n a ró d u tra c a ja k ą ś cząstkę siebie.

O calm y chociaż to, co jeszcze u ra to w a ć m o ż n a .46

N iełatw a była (głównie z powodów finansowych) praca Wydziałów Opieki nad Zabytkami, zakładanych na K resach — a nazyw anych złośli­ wie „W ydziałami Zbytków” 47. Jednym ze środków zdobywania funduszy były specjalne wystawy. W M ińsku zorganizowano dwie; pierwsza, „W y­ stawa obrazów m alarzy polskich”, trw ała od 1 do 21 m aja, druga, „R etro­ spektyw na w ystaw a sztu ki” — od 26 listopada do 23 grudnia 1916 4S. Adamowicz uczestniczył w pierwszej wystawie. Sprawozdawca lokal­ nej gazety tak ocenił jego prace:

Dużo sk ro m n iej p rze d staw ia się dział p o rtreto w y , k tó ry re p re z e n tu je za­ ledw ie p a ru arty stó w . Nie m ów iąc o G łów ce kobiecej W yspiańskiego, p ie rw ­ sze m iejsce za jm u je tu B ogusław A dam ow icz, daw no ju ż d obrze zn a n y p u ­ bliczności m ińskiej. Jego głów ki kobiece w ry su n k ac h w ęglow ych (S tu d iu m

p o rtreto w e n ° 3) m a ją dużo w dzięku. N a szczególniejszą je d n a k u w agę z a ­

słu g u ją głów nie robiony p astelem S z k ic p o rtreto w y i m in iatu ry , k tó re w ie lk ą subtelnością i lekkością dow odzą o p ierw szorzędnej sile, o w ysokiej k u ltu rz e a r ty s ty c z n e j4e.

W dniu zamknięcia wystawy, 21 m aja, odbyło się walne zgromadzenie członków Wydziału, n a którym Adamowicz zreferował działalność ko­ m isji organizacyjnej: przyjm owanie dzieł sztuki w depozyt, odezwa, gro­ madzenie funduszy (wystawa przyniosła ok. 1000 ru b li)50. W ybrano zarząd, k tó ry Adamowiczowi powierzył funkcję skarbnika 51. Poecie n ie ­ zbyt chyba odpowiadała ta rola, skoro już 31 sierpnia w ystępuje w sk ła­ dzie zarządu w funkcji „rzeczoznawcy w sprawach konserwacji zabyt­

ków ” 52. ·

Na przełomie lat 1916 i 1917 Adamowicz przygotowywał do „P am ięt­

46 P ełn y te k st odezw y podał „Nowy K u rie r L ite w sk i” 1916, n r 98, z 15 (28) IV. 47 Zob.: M. C z e c z o t t, R a tu jc ie p a m ią tk i. K a len d a rz m iń s k i na ro k 1918, s. 62.

48 Zob. sp raw ozdanie m ińskiego W ydziału „za czas od 28 listopada 1916 r. do 1 k w ie tn ia st. st. 1917 r .” „M uzeum P o lsk ie ” 1917, s. 92. O bie w y staw y m iały d ru k o w a n e katalo g i, do k tó ry ch nie udało m i się dotrzeć.

49 W y sta w a obrazów m a la rzy p o lsk ic h . „N owy K u rie r L ite w sk i” 1916, n r 110. 60 Zob. O chrona za b y tk ó w . Jw ., n r 123.

61 Zob. W ładze W yd zia łu . Jw ., n r 124.

(14)

nika” W ydziału, k tó ry się ostatecznie nie ukazał, arty k u ł o konserw acji i restaurow aniu obrazów 53.

Rok 1917 zaznaczył się wzmożoną działalnością polityczną. „Wobec ogólnej dążności do tw orzenia zrzeszeń i zgrupowań polskich” — tym i słowy, znamiennie, rozpoczynał się list otw arty 13 obywateli Mińska, zwołujący „Wiec dem okratyczny polski” 54. Adamowicz należał do 5 in i­ cjatorów spraw y (tyle bowiem nazwisk ułożono według alfabetu, pozo­ stałe podpisy doszły później). 30 marca komitet organizacyjny w ydał deklarację Polskiego Związku Demokratycznego, określającą cele nowej organizacji: „dążenie do całkowitej niepodległości państwowej i możliwie najszerszego zjednoczenia ziem Polski”, następnie „popieranie dążeń społecznych mas robotniczych i ludowych polskich” i wreszcie, na te ­ renie Białorusi —

dążenie do zgodnej spółpracy z in n y m i n arodow ościam i w m yśl zasad w ol­ ności i d em o k ra ty zm u , -uznając o d ręb n y c h a ra k te r tego k ra ju i w szczególności n arodow ego ru c h u biało ru sk ieg o i w ychodząc z założenia, że P olacy sta n o w ią sta le o sia d łą ludność tubylczą, p o sia d ającą praw o do w szechstronnego sam o­ istnego r o z w o ju 55.

Kom itet zapowiadał też współpracę z rosyjskim Rządem Tymczaso- , wym.

Na wiec w dniu 1 kw ietnia przybyło „parę setek osób”. Adamowicz przem awiał jako czwarty: „witał ruch białoruski, rokował mu świetne widoki na przyszłość” 56.

W zm iennej sytuacji politycznej Kresów nie miał Polski Związek De­ m okratyczny długiego żywota. Szczególnie burzliw y był rok 1918. Po rozkwicie, w roku 1917, kulturalnego i oświatowego życia polskiego (częściowo w związku z napływ em do Mińska i ziemi mińskiej kilkuset tysięcy uchodźców, czekających na możliwość pow rotu w głąb kraju) nastąpiło kilka miesięcy rządów lokalnych władz bolszewickich, a n a­ stępnie, od 25 lutego okupacja niemiecka, zakończona 10 grudnia w kro­ czeniem Arm ii Czerwonej 57.

Adamowicz był w r. 1918 nadal konserwatorem przy Wydziale, a ściśle — przy m ińskim kole Towarzystwa Opieki nad Zabytkami. Równocześnie dzięki jego zabiegom utworzono w Mińsku Towarzystwo Przyjaciół Nauk (zebranie inauguracyjne odbyło się 3 XI). Mińskie TPN

58 Zob. M ińsk. W y d zia ł O p iek i n. Zab. S z tu k i i K u ltu r y p rzy С. K. O. S p ra w o ­

zd a n ie [...]. „M uzeum P o lsk ie ” 1917, s. 90.

54 L isty do R ed a kcji. „N ow y K u rie r L ite w sk i” 1917, n r 70.

65 P ełny te k st odezw y w : P olski Z w ią ze k D em o kra tyc zn y w M iń sku . „Nowy K u rie r L ite w sk i” 1917, n r 75, a także w: Ż y c k a i Ł ę s k a , op. cit., s. 210—211 (cyt. za: „D ziennik P e tro g ro d z k i” 1917, n r 1922).

58 W iec Z w ią z k u D em o kra tyczn eg o . „Nowy K u rie r L ite w sk i” 1917, n r 77. 57 D ram aty czn e d zieje tego ro k u o pisuje Ja n u sz I w a s z k i e w i c z w b ro szu ­ rz e : M ińsk. W arszaw a—P o z n a ń [1919], s. 29—34.

(15)

stawiało sobie za cel badanie przeszłości tej ziemi (łącznie z pracami archeologicznymi), badanie miejscowej przyrody oraz szeroko pojęte s tu ­ dia ludoznawcze. Do Towarzystwa należeli m. in. M arian Massonius, Ta­ deusz Korzon, Jan Offenberg, Janusz Iwaszkiewicz, książę Hieronim Drucki-Lubecki, Józefa Kodisowa. Pierw szy odczyt wygłosił Bogusław Adamowicz (Z dziejów kultu ry polskiej w Mińszczyźnie) 58.

W chwili wycofywania się Niemców powstał w Mińsku, z inicjatyw y W ładysława Raczkiewicza (późniejszego prezydenta) Komitet Związków i Organizacyj Polskich, ciało koordynujące działanie polskich instytucji społecznych. Bogusław Adamowicz wszedł w skład tego 12-osobowego Komitetu, na którego czele stanął biskup Zygm unt Łoziński. 2 m arca 1919, w związku z nie sprzyjającą sytuacją polityczną, Komitet zawiesił legalną działalność, powołując ściśle zakonspirowaną Polską Radę Głów­ ną, zwaną potocznie Radą Pięciu. Współpracowała ona z POW. Poeta w pracach Rady Pięciu nie brał już udziału 59.

Ludwika Życka i Michalina Łęska podają w biogramie Adamowicza, że „należał do tajnego Polskiego K om itetu Wykonawczego” 60. Być może, chodzi tu o wykonawczą agendę Rady Pięciu, rzecz jednak, z braku źródeł, trudna jest do ustalenia.

Biogram ten przynosi sporo inform acji na tem at działalności a rty ­ stycznej Adamowicza:

Od 20-go ro k u życia p raco w ał jako m in iatu rzy sta, ro zw ija jąc w szystkie ro d za je tej gałęzi m a la rstw a : m in ia tu ry n a kości, pergam inie, b rystolu, a k w a ­ re lą , tu szem i em alią. W ykonał około 1000 p o rtre tó w m iniaturow ych, p rzew aż­ nie n a o b sta lu n e k w iejskich dw orów . W y staw iał rzadko. M alow ał też p o rtre ty duże, najczęściej pastelow e, rzadziej olejne. Z ajm ow ał się tak że płaskorzeźbą i m ed alio n erstw em . [...] za czasów bolszew ickich [był] k o n se rw ato re m w m u­ zeum m iejscowym ® 1.

Wszystko wskazuje na to, że Adamowicz był nie tylko kustoszem muzeum (temu pojęciu odpowiadał ówczesny term in „konserw ator” 62), lecz także osobiście konserwował obrazy.

8 sierpnia 1919 wojska polskie ponownie wkroczyły do Mińska. 10 sierpnia, w niedzielę, wznowiono wydawanie miejscowej gazety pt. „Goniec M iński” (od n r 54); redaktorem został Bogusław Adamowicz. Niewiele zachowało się egzemplarzy „Gońca” sprzed 1 września 1919, te jednak, które istnieją w bibliotekach warszawskich i wileńskich (w Mińsku wszystkie się spaliły w czasie ostatniej wojny), pozwalają stwierdzić, że okres redagowania tego pisma przez Adamowicza ograni­ czył się do sierpnia 1919. Wyszło w tym czasie zapewne 19 numerów,

68 Zob. Ż y c k a i Ł ę s k a , op. cit., s. 211—212.

69 Zob. ibidem , s. 168— 169.

60 Ib id em , s. 128. 91 Ibidem .

(16)

z czego dotarłem do pierwszego i czwartego. N um er 54 (zachowano daw­ ną num erację) zawiera 2 teiksty podpisane: Redakcja, których autorem jest zapewne Adamowicz. W pierwszym deklarowano m. in.:

P ra g n iem y zgody pow szechnej i p racy ow ocnej dla naszej ojczyzny. Bę­ dziem y k rzew ić w śró d m as pojęcie o b y w atelsk ie i w ia rę w w ielkość p rze zn a­ czenia te j P olski, k tó ra „w godzinie C udu” oto zm artw y ch w sta ła .

W drugim zwracano się „do naszych obrońców” z patosem, czoło­ bitnością i poczuciem tradycji historycznej:

Ja k niegdyś w czasach b ezpańskich n a ziem ie te spustoszone przez n a ­ ja zd y T a ta ró w w k raczało R ycerstw o P olskie, by je podźw ignąć z ru in y , od­ rodzić i do życia k u ltu ra ln e g o pow ołać — ta k dzisiaj, w ie rn i trad y cjo m , p rz y ­ chodzicie W y do nas z tą sam ą m isją. [...] P rzychodzicie ja k o strażn icy rzuco­ nych tu przez d zieje naszego N arodu p odw alin k u ltu ry zachodniej, jej ducha i św iętości, by nie szarg ała ich w ięcej niszcząca rę k a W schodu®8.

W num erze 57 (14 VIII) Adamowicz opublikował pierwszą część a rty ­ kułu Z dziejów ku ltu r y Ziemi Mińskiej, opartego zapewne na tekście odczytu, który wygłosił w mińskim Towarzystwie Przyjaciół N a u k M.

Stanowisko redaktora naczelnego było epizodem w bogatej biografii A dam ow icza65. Nie ograniczyło ono w każdym razie jego aktywności na innych polach. Jesienią 1919 Towarzystwo Opieki nad Zabytkami, nie mogąc znaleźć mecenasa wśród państwowych ani społecznych instytucji kulturalnych, przekształciło się w Wydział Zabytków przy Straży K re­ sowej. Adamowicz został jednym z 8 członków Wydziału, mającego sie­ dzibę w Warszawie 6β.

11 lipca 1920 wojska radzieckie ponownie zajęły Mińsik. Z końcem tego roku Adamowicz opuścił rodzinne miasto i przeniósł się na stałe do Warszawy. O statni okres jego życia — blisko ćwierć wieiku — jest najm niej znany. Wiadomo, że w r. 1920 namalował m iniaturę Ignacego Dygasa (obecnie w Muzeum Teatralnym w Warszawie). Również w r. 1920 umieścił 3 arty k u ły w wydaw anym przez Straż Kresową „L’Est Polonais”: o Mińsku (Minsk d’aujourd’hui et d’autrefois, n r 1), o pogro­ mach Żydów na U krainie (Nouvelle adaptation de vieilles coutumes

russes, n r 4) oraz o możliwości nowej w ojny (En cas d ’une nouvelle

68 „G oniec M iński” 1919, n r 54. E gzem plarz w Bibl. N arodow ej, o fiaro w an y w r. 1973 przez M arię L u b i c z - Z a l e s k ą z P ary ża.

64 E gzem plarz w Bibl. P u b licznej m. st. W arszaw y.

®5 Od w rześnia 1919 „G oniec M iński” w ychodził, od n ru 1, pod re d a k c ją M. S у с y n у (później W. W o j e w ó d z k i e g o ) — now ą n u m e ra cję uzasadniono n astęp u jąco („Goniec M iński” 1919, n r 1, z 2 IX): „P odtrzym anie tra d y c ji polskiego pism a w M ińsku, w ychodzącego jeszcze za czasów niem ieckiej i bolszew ickiej o k u ­ p ac ji, zniew oliło n as do k o n ty n u o w an ia jej n u m e ra cji. O becnie po 3-tygodniow ym debiu cie naszego pism a z dniem 1 w rześn ia zaczynam y istn ien ie niezależne — n u m e ra c ją n o w ą”.

•e Zob. S p ra w o zd a n ie W yd zia łu Z a b y tk ó w S tra ż y K resow ej. „W schód P o lsk i” 1920, n r 67, κ. 115.

(17)

guerre, n r 5). W roku 1922 ogłosił tom opowiadań Wesoły Marszałek, a w 1926 powieść T r y u m f żółtych, opartą na motywie „żółtego niebez­ pieczeństwa” 67. Wziął udział w w ystaw ie reprezentacyjnej Związku Za­ wodowego Polskich A rtystów Plastyków , która trw ała od 18 grudnia 1927 do 13 stycznia 1928 68. Sporadycznie drukow ał wiersze i opowiada­ nia w czasopismach. Był członkiem Związku Literatów Polskich i Związ­ ku Zawodowego Polskich A rtystów Plastyków. Przyjaźnił się ze spolo­ nizowanym literatem czeskim Adolfem Bohuslavem Dostałem (1873— 1939), który wydał kilka jego w ierszy w przekładzie czeskim.

Do lat międzywojennych odnosi się świadectwo zaprzyjaźnionego z Adamowiczem Cezarego Popławskiego, pochodzące z 21 listopada 1945:

W ięcej lite ra t an iżeli m alarz, A dam ow icz dopiero w drugiej połow ie sw o­ jego życia — rzec m ożna — pod przym usem okoliczności zew nętrznych, uczy­ n ił m a larstw o p ra c ą zaw odow ą i głów nym źródłem u trzy m an ia . P o g arszająca się z biegiem la t krótkow zroczność i osłabienie oczu — zm usiło go do skupie­ n ia sw oich p ra c n a b ardzo o graniczonym odcinku. Z ajął się m ianow icie m a la r­ stw em m in iatu ro w y m , a n a w e t — kiedy z tych lub innych w zględów m odel żyw y nie m ógł pozow ać — pow iększaniem fo to g rafij, tra n sp o n u ją c je n a p o r tre t kolorow any ®9.

Adamowicz nigdy nie założył rodziny. W Warszawie mieszkał z m a t­ ką i z siostrą aż do r. 1944 — do upadku Powstania. Przedostatnie chwile 74-letniego poety zrelacjonowała po 20 latach siostra jego Emilia:

Gdy N iem cy k azali n am opuścić W arszaw ę, rozdzielono m nie z b ra te m , był słaby po p rze b y ty m ostatn io za p alen iu staw ów , w ięc skierow ano go do szpi­ ta la, a m nie pędzono do obozu, ale w drodze zw iałam . Z w olnej rę k i szuka­ ła m go w szędzie, listow nie też d o w iad y w ałam się, ale to w szystko na próżno, n aw e t w tym szpitalu, k tó ry m iał go zabrać, nic nie w iedzieli 70.

I m y również nigdy się zapewne nie dowiemy.

67 P ie rw o d ru k pt. Ś w ia t na żółto w „P rzeglądzie W ieczornym ” (1925). 88 Zob. „Sztuki P ię k n e ” 1928, n r 4, z 15 I, s. 157.

89 R ękopis w P ra co w n i S łow nika P olskich A rty stó w P lasty k ó w w In sty tu c ie S ztu k i PAN. O czywiście za in te re so w an ie A dam ow icza m in ia tu rą je st w cześniejsze, d a ta pod an a przez Ż y c k ą i Ł ę s k ą (op. cit., s. 128): 1890 — b ard ziej p raw d o p o ­ dobna. N atom iast in fo rm a c ja o stopniow ej u tra c ie w zroku n a d a je autobiograficzne za b arw ien ie w ierszow i A dam ow icza Z m ro k.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Z przeglądu stron WWW bibliotek wynika, że edukację czytelników prowadzą zwłaszcza oddziały informacji naukowej, które organizują przede wszystkim zajęcia

Zadania z gwiazdkami nie pojawią się na ćwiczeniach, ale całkiem do nich podobne planowane są na wykładzie w ramach przykładów ilustrujących teorię.. Na egzaminie może

51 W. Romans historyczny z angielskiego przełożony przez Erazma Rykaczewskiego, Warszawa 1828; idem, Narzeczona z Lammermooru. Dmochowskiego, Warszawa 1828; idem,

Typ zależności między osobnikami dwóch gatunków, gdzie jeden żyje kosztem drugiego, równocześnie nie mogąc bez niego utrzymać się przy życiu.. Współżycie osobników

jest wymierna, czy niewy-

jest wymierna, czy niewy-

Po upadku powstania listopadowego znalazły się tam także niektóre zbiory materiałów życia publicznego z archiwum i biblioteki Sapiehów w Dereczynie, jednak nie w

Wydana w Wilnie w 80 egzemplarzach w latach 1819-1821 przez Lud- wika Henryka Bojanusa (Ludwig Heinrich, 1776-1827) dwutomowa mo- nografi a anatomii żółwia błotnego