Paulina Florjanowicz
Szanowni Państwo!
Ochrona Zabytków 62/4 (247), 3
Sza no w ni Państwo!
Z pewnością nikt nie zaprzeczy, że najprzyjem niejszą częścią p ra cy historyka
,
historyka sztuki czy archeologa jest m om ent obcowania z autentycznym świadkiem przeszłości, z substancją zabytkow ą stanowiącą materialne świadectwo czasów minionych. Szczególne emocje budzi możliwość odkryw ania czegoś nowego, własnego, stąd długie studia i rozległe kwerendy. Z askakujące w yn iki takich b a d a ń m o żem y p o z n a ć z lektury „O chrony Zabytków ".Ale konserwatorstwo to o wiele więcej niż p o zn a n ie i analiza. To przede wszystkim ochro na i chęć zachow ania śladów przeszłości dla przyszłych pokoleń. Dlatego tak w ażne jest, a b y umieć postrzegać za b ytki w szerszym kontekście współczesnych realiów. Taka analiza zagrożeń i szans jest niezwykle trudna, ale niezbędna
,
a b y zachować te nieliczne j u ż relik ty daw nych wieków.Jest to szczególnie trudne, zw łaszcza teraz, k ied y coraz częściej p a d a nieznane wcześniej p yta n ie: „po co?”. Od p o c zą tk u istnienia po lskiej m yśli konserwatorskiej je j czołow i przedstawiciele skupiali się n a pytaniu: „jak?". Jak chronić zabytki? Jak je badać? J a k dokum entować?
Dziś nie sposób nie docenić ich wysiłków i wspaniałych osiągnięć. Nie sposób też mieć za złe, że nie zastanaw iano się n a d odpowiedzią na p y ta n ie „po co?". Po co chronić, p o co badać, po co dokum entować? Po co zachow ać dla przyszłych pokoleń? Odpowiedzi na ta k postawione p yta n ie nie szu kan o
,
bo traktowano je ja k o retoryczne.Niestety, takie podejście nie może się ju ż dzisiaj bronić. „Po co?" przestało być p yta n iem retorycznym. Ci, którzy coraz częściej i głośniej je zadają oczekują odpowiedzi. Jeśli je j nie uzyskają, uznają, że, widać, nie istnieje ża d n e rozsądne wytłum aczenie dla w ydaw ania re latywnie niewielkich, ale b ądź co b ą dź publicznych pien iędzy na zachowanie tych wszyst kich ruin i staroci.
Dlatego konserwatorstwo zm ien ia swoje oblicze. E dukacja m ająca na celu wzrost świadomości społecznej odgrywa coraz większą rolę i jest dziś kluczowym elementem stra tegii skutecznej ochrony dziedzictwa.
N ależy więc w pełn i docenić profesjonalizm wieloletnich
,
przepełnionych pasją badań, które przedstawia artykuł o cerkwi pw. św. Onufrego w Posadzie Rybotyckiej. Jednocześnie należy pochylić się n a d dram atycznym i konsekw encjam i braku tem atu ochrony w praw ie miejscowym, co skutkuje znikaniem historycznej zabudowy' nawet w sam ej Warszawie,
ja k to w ynika z artykułu o okolicach Fortu Mokotowskiego.Są tu także przypom niane za b ytki stosunkowo młode i może mniej efektowne, ale ja k ż e w ażne z p u n k tu widzenia wartości źródłowej - czego przykładem jest tekst mówiący' o Staropolskim Okręgu Przemysłowym.
Z powyższego ja w ić się m oże niezwykle pesym istyczna wizja przyszłości naszego dzie dzictw a
,,
ale skoro znów sp otykam y się za pośrednictwem naszego czasopisma,
to chyba nie jest tak najgorzej. I z całą pewnością grupa tych,
dla których pytan ie „po co?" pozostaje pytaniem retorycznym jest n a d a l liczna. N ależy tylko zdw oić wy siłki,
a b y odpowiedzieć na nie tym, którzy rzeczywiście pytają.Życzę milej lekturyd
&
Paulina Florjanowicz D yrektor Narodowego Instytutu Dziedzictwa