• Nie Znaleziono Wyników

Nowiny Wodzisławskie. R. 2, nr 17 (85).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nowiny Wodzisławskie. R. 2, nr 17 (85)."

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

Godów ■ Gorzyce Lubomia ■ Marklowice ■ Mszana Pszów Radlin Rydułtowy Wodzisław Pow. Raciborski

Wodzisławskie

Rok

II Nr 17

(85)

25 KWIETNIA 2001

NR

INDEKSU 323942 ISSN 1508-8820 cena

1,80 zł (w tym

7% VAT)

RADLIN

Krzew kokocza - czyli kłokoczki południowej - rośliny związanej z radlińskimi zwyczajami został posadzony na skwerze przy budynku Urzędu Miasta. Jest to inicjatywa Radlińskiego Towarzystwa Kultury, które stara się przypo­

minać i podtrzymywać dawne tradycje.

Kokocz przy „gminie

Kokocz został przywieziony pod budynek Urzędu Miejskiego bryczką, a działacze RTK posadzili krzew na skwerze. Symboliczną łopatę ziemi nasypali również burmistrz Barbara Magiera, przewodniczący Rady Miej­

skiej Eugeniusz Branny oraz Eryk Holona, autor książki o historii parafii w Radlinie-Biertułtowach, pracownik naukowy Uniwersytetu Opolskiego.

Po zasadzeniu kokocza uczestnicy uroczystości - głównie członkowie RTK - zostali zaproszeni na spotkanie do Urzędu Miasta.

Cieszymy się, że znalazł się jeszcze kokocz, bo myśleliśmy, że już go w Ra­

dlinie nie ma - mówił Błażej Adam­

czyk, prezes Towarzystwa. Znalazła się bryczka od pana Rducha i konie od pana Menżyka, żeby ten kokocz przywieźć.

Kłokoczka południowa jest rośli­

ną chronioną występuje w Polsce tylko na Śląsku oraz Podkarpaciu - koło Dukli i pod Przemyślem. Zwią­

zana jest z wieloma wierzeniami lu­

dowymi, miała chronić dom przed piorunami.

Jej kora jest prążkowana a kwiato­

stany przypominają konwalie - stąd dawna nazwa konwaliowy krzew - opowiadała Urszula Hetman, nauczy­

cielka biologii w rydułtowskim LO.

Owocem jest torebka z klekoczącymi nasionami, stąd staropolska nazwa klekoczka. Z nasion wytłaczano olej używany do palenia w lampach. Z

twardego drewna robiono krzyże, a z nasion - różańce.

Myśl powrotu do tradycji w Radli­

nie uprawiania kokocza zrodziła się już kilka lat temu, a prezes Błażej Adamczyk chodził po mieście szuka­

jąc krzewów tej rośliny. W końcu zna­

lazł się na posesji radnego Andrzeja Menżyka, który przekazał Towarzy-

RYDUŁTOWY

Samobójczy wybuch

W niedzielę 22 kwietnia doszło do wybuchu gazu w jednym z budynków jednorodzinnych przy ul. Licealnej w Rydułtowach. Wybuchł pożar, który gasili strażacy z Rydułtów, Wodzisła­

wia, Pszowa, Radlina a nawet Rybni­

ka. Akcja ratownicza trwała do póź­

nych godzin nocnych.

Z wstępnych ustaleń wynika, że wybuch i pożar były wynikiem celo­

wego działania 61-letniego właścicie­

la budynku. Odkręcił on gaz z butli, a na podłodze rozlał benzynę. Potem zszedł do piwnicy, gdzie popełnił sa­

mobójstwo przez powieszenie. Do wybuchu doszło po godz. 19.00. W jego wyniku zniszczeniu uległa jedna ściana budynku, a stropy spadły do środka. O godz. 19.25 strażacy otrzy­

mali telefoniczną informację o tym zdarzeniu, w ciągu 10 minut na miej­

sce dojechały jednostki z Rydułtów i

stwu jedną sadzonkę. Członkowie RTK chcieli posadzić ją na skwerze przed Urzędem Miasta, władze miasta sugerowały jednak zieleniec koło Domu Kultury. W końcu ustalono lo­

kalizację obok budynku „gminy” - między urzędem a sklepem „Społem”.

Dokończenie na stronie 2

Wodzisławia. Dodatkowo do pomocy wezwano strażaków z Pszowa, Gło- żyn i Syryni, a komenda wojewódzka zadysponowała również sekcję z Ryb­

nika. Akcja gaszenia pożaru trwała godzinę, potem przez kilka godzin strażacy porządkowali teren pogorze­

liska. Właściciel budynku, który po­

niósł śmierć, mieszkał ze swym sy­

nem, którego w chwili wybuchu nie było w domu. Z informacji uzyska­

nych w Komendzie Powiatowej Poli­

cji w Wodzisławiu wynika, że z tym wydarzeniem wiąże się jeszcze jedna śmierć. Na miejsce pożaru zmierzał 60-letni znajomy samobójcy, który doznał zawału serca i zmarł na ulicy Skalnej. Prowadzone przez policję śledztwo ma wyjaśnić, co było bezpo­

średnią przyczyną wybuchu i śmierci mężczyzny.

MARKLOWICE

Górnicza międzynarodówka

W Marklowicach odbyło się spo­

tkanie przedstawicieli Stowarzysze­

nia Gmin Górniczych i Związku Gmin Regionu Karwińskiego. Dysku­

towano na temat stworzenia progra­

mu pomocy dla regionów górniczych Europy Środkowej ze środków Unii Europejskiej.

Miałby on być podobny do progra­

mu „Rechar”, z którego korzystały re­

giony górnicze Europy Zachodniej, i obejmować kraje przedakcesyjne - Polskę, Czechy i Rumunię.

W zeszłym roku w Rybniku przeby­

wał z wizytą Martin Cantor, członek Komitetu Wykonawczego EUR- ACOM, europejskiej organizacji zrze­

szającej krajowe związki gmin górni­

czych - opowiada Tadeusz Chrószcz, przewodniczący Stowarzyszenia Gmin Górniczych. Mówił on o dzia­

łalności EUR-ACOM-u i angielskiego związku gmin górniczych. Powiedzia­

łem mu, że my obecnie jesteśmy na in­

nym etapie niż Europa Zachodnia.

Moja uwaga, że przydałby się pro­

gram podobny do „Rechar” dla kra­

jów przedakcesyjnych wywołała nie­

spodziewaną reakcję. W lutym otrzy­

małem faks od Martina Cantora, w którym poinformował, że przeprowa­

dził w tej sprawie rozmowę z komisa­

rzem Barnier odpowiedzialnym w Ko­

misji Europejskiej za politykę regio­

nalną. Chociaż w tej chwili taki pro­

gram pomocowy nie wchodzi w grę, to komisarz zainteresował się tym po­

mysłem. Konieczne jest wspólne dzia­

łanie gmin górniczych Polski, Czech i Rumunii.

Wójt Tadeusz Chrószcz zaprosił więc na spotkanie w tej sprawie przedstawicieli czeskich gmin górni­

czych z rejonu Karwiny - m.in. staro­

stę Stonawy Andrzeja Febera, który jest obecnie również senatorem repre­

zentującym mniejszość opolską na Zaolziu oraz Czeslava Waloszka, któ­

ry reprezentuje Czechy podczas spo­

tkań Komitetu Wykonawczego EUR- ACOM. Związek Gmin Regionu Kar­

wińskiego reprezentował Zdenek Moldrzyk.

Musimy pokazać wspólnotę dzia­

łania - tłumaczy Tadeusz Chrószcz.

Taki program dla gmin górniczych z naszej części Europy byłby dobry.

Skala problemów związanych z re­

strukturyzacją górnictwa jest u nas dużo poważniejsza niż na Zachodzie.

Programy PHARE, ISPA i SAPARD nie są nakierowane na wszystkie re­

giony górnicze. Teraz można rozwią­

zać te problemy przy mniejszych na­

kładach niż w przyszłości, a przecież w niedługim czasie nasze kłopoty będą również kłopotami Unii Euro­

pejskiej.

Odbyło się wstępne spotkanie przedstawicieli gmin górniczych Pol­

ski, Czech i Rumunii przy okazji jed­

nego z posiedzeń Komitetu Wyko­

nawczego EUR-АСОМ. Wszyscy

zgodzili się na wspólne działania lob­

bystyczne w kierunku stworzenia ta­

kiego górniczego programu pomoco­

wego Unii Europejskiej dla regionów górniczych naszej części Europy. Ta­

deusz Chrószcz został zobowiązany do przygotowania wstępnego opraco­

wania na ten temat, które będzie moż­

na przedstawić w maju instytucjom europejskim. Konieczne będzie także pozyskanie poparcia instytucji rządo­

wych dla starań gmin górniczych o taki program pomocy.

(/W

W numerze

Z jedzynio bydzie kołocz i kawą wuszt i żymła. Obleczyni jako kto może, bele na ludowo.

Trza ze sobom prziniyść: dobry hu­

mor, chęć do śpiywanio i co kto chce do jedzynio i picio. Tak na jedną ze swych biesiad muzycz­

nych zachęcał Zespól „Pszowiki”.

W tym roku Zespół obchodzi pię­

ciolecie działalności.

Tam gdzie grają i śpiewają strona 4

Po raz drugi w marklowickiej SP 1 został zorganizowany „Dzień otwartej szkoły”, połączony ze świętem patrona - Adama Mickie­

wicza. Dochód z tej imprezy zosta­

nie przeznaczony na zakup szkol­

nego sztandaru.

Z patronem po sztandar strona 6

(2)

■ INFORMACJE ■

PJjskrócie

WODZISŁAW

Lidia Stanisławska, Nazim Ali­

jew i Jerzy Filar towarzyszyć będą gwieździe wieczoru - Hance Bie­

lickiej - w jej występie, który odbę­

dzie się 26 kwietnia o godz. 18.00 na scenie Miejskiego Ośrodka Kultury „Centrum” w Wodzisła­

wiu. Artystka, goszcząca niedaw­

no w Radlinie, odbywa krajowe tournee z okazji - obchodzonego w listopadzie ubiegłego roku - swego jubileuszu 60-lecia pracy scenicz­

nej. Znana trzem pokoleniom słu­

chaczy jako Dziunia Pietrusińska z

„Podwieczorku przy mikrofonie” i tym razem zapewne bawić nas bę­

dzie codziennymi problemami swej bohaterki. Żywiołowość, temperament estradowy, a przede wszystkim maestria wykonywania tekstów - są gwarantem udanego wieczoru.

55 osób wzięło udział w Po­

wiatowym Konkursie o Prymasie Tysiąclecia kardynale Stefanie Wy­

szyńskim, jaki odbył się w auli szkolnej I LO 20 kwietnia. Kon­

kurs rozpoczął się odczytaniem li­

stu ks. abpa Damiana Zimonia przez ks. Tomasza Żołna, w któ­

rym ks. arcybiskup wyraził ogrom­

ną radość z powodu popularności ks. kardynała wśród ludzi młodych oraz przesłał specjalne błogosła­

wieństwo dla uczestników konkur­

su. I etap jest częścią pisemną, podczas której należało napisać w ciągu 3 godzin rozprawkę na jeden z wybranych tematów. „Celem konkursu jest rozpowszechnienie postaci Prymasa Tysiąclecia, który może być wzorem i inspiracją dla wielu ludzi młodych” - mówi Iwo­

na Miler, jedna z organizatorek konkursu. Laureaci etapu I przejdą do części II i we wtorek 24 kwiet­

nia będą ustnie odpowiadać na py­

tania specjalnie powołanej komisji w rydułtowskim LO. Organizato­

rem konkursu jest Starostwo Po­

wiatowe w Wodzisławiu Śl.

Warsztaty naukowe dla nauczy­

cieli gimnazjów i szkół średnich odbyły się w Zespole Szkół Zawo­

dowych przy ul. Gałczyńskiego.

Omawiano administrowanie siecią komputerową w pracowni szkolnej.

Do udziału zaproszono przedstawi­

ciela Departamentu Informatyki Ministerstwa Edukacji Narodowej oraz nauczyciela informatyki z za­

przyjaźnionej szkoły w czeskiej Karwinie.

Nowmy Raciborskie sp, z «.o.

Wydawnictwo Prasowe

PSZÓW

„Cóż wiemy o miłości” - taki temat przyświecał kolejnemu spotkaniu mieszkańców Pszowa i okolic z ks. prof. Jerzym Szymikiem.

0 miłości i nie tylko

Kilkadziesiąt osób zjawiło się na spotkaniu z ks. prof. J. Szymikiem.

Tym razem temat był niezwykle wdzięczny, bo dotyczył miłości.

Ks. prof. J. Szymik przedstawił cztery wątki do dyskusji. Każdy z nich inaczej pojmował miłość.

Ks. prof. Jerzy Szymik chętnie poświęca każdą wolną chwilę na spotkania z pszowikami

Było słowo mówione, ale i nie zabrakło wspólnego śpiewania Pierwszy dotyczył najgłębszej de­

finicji Boga jaka istnieje, związanej z miłością, która brzmi: „Bóg jest miło­

ścią”.

- Tak jak stół jest z drewna, szklanka ze szkła, tak Bóg jest z miłości. Bóg nie może nie kochać, to istota dobrej nowiny że świat się wziął z miłości - tłumaczył.

Wątek drugi przedstawiał miłość jako podstawową wartość życia.

- Mimo, że w życiu robimy różne rze­

czy, np. błądzimy, to na dnie leży za­

47400 Racibórz, ul. Opawska 15

wsze potrzeba kochania i bycia ko­

chanym.

Wątek trzeci dotyczył tezy, że mi­

łość to nie tylko uczucie a postawa.

- Dla mnie najbliższa jest teza, że mi­

łość to postawa nachylenia ku temu kogo kocham, czynienia dla niego do­

bra - powiedział ks. Szymik.

Ostatni wątek dotyczył miłości do ziemi najbliższej, do Śląska. Była tak­

że wspólna rozmowa na temat miło­

ści, patriotyzmu, tradycji. Swe wier­

sze czytała pani Helena Kudła. Był także wspólny śpiew piosenek „miło­

snych”.

Spotkanie zorganizowało Towa­

rzystwo Przyjaciół Pszowa, a salę udostępniła pszowska Ochotnicza Straż Pożarna.

Tekst i zdj. (amk)

RADLIN

Kokocz przy „gminie”

Kokocz został w Radlinie i na całym Śląsku prawie wy­

trzebiony, teraz w przydomo­

wych ogródkach sadzi się głównie iglaki. Członkowie Towarzystwa chcą przywró­

cić i rozpowszechnić tę rośli­

nę na terenie radlińskich po­

sesji. Wielu z nich, którzy mają przydomowe ogródki wyraziło ochotę zasadzenia u siebie kokocza, ale będą mu- sieli na to poczekać.

Do lat 60. kokocz był w Radlinie powszechny - wyja­

śniał Błażej Adamczyk. - Rósł zawsze w kącie ogrodu, gdy budowano nowe domy obok starych to go często wyrywa­

no. Gałązki kokocza były ważnym elementem radliń­

skiej palmy wielkanocnej, to też przyczyniło się do wytrze­

bienia ostatnich krzewów. Są- siedzi przychodzili do tego kto jeszcze miał kokocz i prosili o

Krzew posadzono z inicjatywy Radlińskiego Towarzystwa Kultury

ułamanie kilku gałązek. Nadmiernie oskubane rośliny ginęły.

W tym roku członkowie RTK zro­

bili 12 tradycyjnych radlińskich palm.

Jak opowiadał prezes Adamczyk, nie są one okazałe, w porównaniu do in­

nych kolorowych i wysokich palm.

Natomiast radlińska palma ma głębo­

ką symbolikę, składa się z 12 gałązek - po trzy wierzby iwy, kruszyny, wierzby plączącej, leszczyny i wła­

śnie kokocza. Z nasion kokocza wy­

twarzano różańce, których na Śląsku było bardzo dużo. Robiły je m.in. sio­

stry zakonne w Pogrzebieniu. Nasio­

na są twarde i niełatwo było w nich wywiercić otwory i nawlec na nitkę.

Panował zwyczaj, że „wymodlony”

różaniec wkładano jego właścicielowi do trumny, tak właśnie powszechnie używane kokoczowe różańce pozni­

kały. Z nimi też były związane ludowe wierzenia. Taki różaniec dawano

Dokończenie ze strony 1

Nawet śnieg nie zraził zapaleńców od wielkopostnego mycia nóg

chłopcu idącemu na wojnę, miał on go chronić od kul. Z nasion kokocza robiono też korale dla panien - miały im one zapewnić dobrych mężów.

Błażęj Adamczyk opowiadał też o zwyczajach związanych z wielkanoc­

nymi palmami. Ich końcówki ucina­

no, opalano w poświęconym ogniu w Wielką Sobotę, a potem z patyczków robiono krzyżyki. Sadziło się je na wszystkich rogach pół, żeby przyno­

siły urodzaj.

Radlińskie Towarzystwo Kultury kultywuje również inny dawny zwy­

czaj. Kilku jego członków co roku w Wielki Piątek wczesnym rankiem uda- je się do źródełka na Wypandowie, by w zimnej wodzie umyć nogi na pa­

miątkę męki Chrystusa. Tak było rów­

nież tym razem, mimo, że w wielko­

piątkowy ranek było zimno i sypał śnieg.

Redakcja:

44-300Wodzisław Śląski, ul. PowstańcówŚl. 5,

tel. 0-32/455 68 66, fax455 66 87;

e-mail:nr@wydawnictwolokalne.pl

Dyrektor Wydawnictwa Prasowego Katarzyna Gruchot

Redaktor naczelnyMarek Jakubiak

Sekretarz redakcji Ewa Halewska

Redakcja techniczna Paweł Okulowski,Piotr Palik

© Wszystkieprawa autorskie do opracowań graficznych reklam ZASTRZEŻONE.

Materiałów niezamówionych nie zwracamy.

Ogłoszenia przyjmuje

sekretariat redakcjiw Wodzisławiu Śl., w godz. od8.00 do 16.00.

Za treść ogłoszeń, reklam i tekstów płatnych redakcja nie ponosi odpowiedzialności.

Skiad: NOWINY RACIBORSKIE Sp. z o.o.

Druk:PRO MEDIA, Opole

Restauracja

VIVAT

przyjęcia i bankiety

47-400

Racibórz,

ul. Fabryczna6,tel.

(032)

418-14-98 lokal

otwarty

w XXI

wieku i

na miarę

XX/ wieku

Zapraszamy Szanownych Państwa do nowego lokalu:

„ VIVAT-przyjęcia i bankiety”,

który otworzył swe gościnne progi 7 lutego 2001 roku.

Ogranizujemy wszelkie imprezy rodzinne, branżowe i biznesowe do Z 70 osób.

Oferujemy znakomitą kuchnię, miłą obsługę i doskonałą organizację, piękne i funkcjonalne, klimatyzowane wnętrza. Obiekt znajduje się w sąsiedztwie budynku dyrekcji ZEW SA, na 40-arowej działce, z parkingiem

oraz terenami rekreacyjnymi. W sprawie rezerwacji terminów, prosimy o kontakt telefoniczny: (032) 418 14 98 lub 0502 556 621.

LOKAL CZY SH WYŁĄCZNIE SA ZAMÓWIENIE

WODZISŁAW

Przyczyny nieustalone

Nie są jeszcze znane przyczyny tragicznego wypadku, do którego do­

szło na terenie likwidowanej kopalni

„1 Maja” w piątek 13 kwietnia. Do­

chodzenie w tej sprawie prowadzi Okręgowy Urząd Górniczy w Rybni­

ku, Państwowa Inspekcja Pracy oraz wodzisławska Prokuratura Rejono­

wa.

Pod trzema pracownikami jednej z przykopalnianych firm zarwał się pomost i mężczyźni spadli z wysoko­

ści 9 metrów. Dwóch z nich poniosło śmierć, trzeci w ciężkim stanie trafił do szpitala. Ma złamane żebra i miednicę, okazało się jednak, że od-

niesione obrażenia nie stanowią za­

grożenia dla życia. Z dotychczaso­

wych ustaleń śledztwa wynika, że spadła i rozbiła się jedna z płyt żelbe­

towych składających się na pomost.

Jak powiedział nam prowadzący śledztwo prokurator Stanisław Par­

ma, z dotychczasowych ustaleń wy­

nika, że do wypadku nie przyczynili się sami poszkodowani, nie stwier­

dzono też działania osób trzecich.

Prokuratura powołała biegłego z za­

kresu spraw budowlanych, którego zadaniem będzie ustalenie przyczyn wypadnięcia płyty z pomostu.

(7«*J

2 ŚRODA, 25 KWIETNIA 2001 r. NOWINY WODZISŁAWSKIE

(3)

---■ INFORMACJE ■ ... ...

RYDUŁTOWY

Ponad 120 uczestników wystąpiło w III Konkursie na Ślązaka Rydultów. Od początku w całości organizuje go Aleksandra Matuszczyk - Kotulska, nasza redakcyjna koleżanka. Konkurs słynie już z rodzinnej atmosfery oraz z

występów wielu ciekawych gości. Impreza tradycyjnie odbyła się w Domu Parafialnym w Radostowach.

I pszowiki oglądały

„Ślązaka Rydultów

Wszystko zaczęło się w 1998 r., kiedy zorganizowała konkurs na „Ślą­

zaka Radoszów”. Brały w nim udział dzieci, młodzież oraz osoby dorosłe z Radoszów. Podobnie było w 1999 r.

W szranki ponownie stanęły dwie szkoły - SP 3 z Radoszów i SP 23 z Niewiadomia, do której uczęszcza sporo radoszowskich dzieci.

W tym roku zdecydowała jednak o rozszerzeniu konkursu na całe Ryduł­

towy.

Chciałam podnieść poziom kon­

kursu, mieć możliwość wyboru finali­

stów z większej liczby uczestników.

Zresztą znane są kłopoty niewiadom- skiej podstawówki, która w tym roku nie wystawiła do konkursu nikogo.

Gdybym nie rozszerzyła konkursu liczba uczestników znacznie by stop­

niała. A zresztą jestem rydułtowiczką a nie radoszowiczką więc też się coś moim pobratymcom należy - dodaj e

Wyliczanek uczyła „babcia" Kazia organizatorka, która w rydułtowskiej społeczności znana jest jako autorka monografii o mieście.

Rozszerzenie konkursu na wszyst­

kie rydułtowskie szkoły było strzałem w dziesiątkę. Tak duża liczba uczest­

ników eliminacji zaskoczyła wszyst­

kich. W eliminacjach, które odbyły się w środę 18 kwietnia, uczestniczy­

ły dzieci oraz młodzież z prawie wszystkich szkół podstawowych, gimnazjów oraz szkół średnich i za­

wodowych w Rydułtowach.

W sumie odbyło się 19 występów, wśród nich 10 zespołowych. Pięć z nich otrzymało przepustkę do finału, z dziewiątki uczestników indywidual­

nych w grupie finałowej znalazła się czwórka. W piątkowym finale zapre­

zentowano więc dziewięć szkolnych występów. Aż cztery z nich przygoto­

wała SP nr 2. Uczestnika indywidual­

nego oraz kabaret dzieci z kl. V przy­

gotowała Sylwia Jakubiec, insceniza­

cję uczniów kl.II „Księżniczka na ziarnku grochu” Joanna Skowron, a inscenizację muzyczną dzieci kl. II i IV Katarzyna Kuśka. SP 3 reprezen­

tował pierwszoklasista Piotr Pierchała oraz jego babcia Maria. Opowiadali o wizycie na torgu, z której wrócili z trzema pilyntami. Bardzo podobał się występ dzieci z klasy integracyjnej SP 4, prowadzony przez Danutę Mać­

kowską i Monikę Szewczyk, a nie mniej braw zebrał też uczeń klasy IV tej samej szkoły, przygotowany przez Janinę Szlachtę i Ingryd Warzechę, za wiersz o Rydułtowach.

Równie dobre były indywi­

dualne występy ucznia kl. V z SP nr 5 , przygotowanego przez Renatę Siódmok oraz uczennicy kl. I Gimnazjum nr 2, przygotowanej przez Joannę Gapińską.

- Ostatecznie zdecydowali­

śmy, że zrezygnujemy w fi­

nale z konkursu na rzecz przeglądu. Występy były bowiem tak różne od insce­

nizacji, przez monologi do prezentacji muzycznych, że trudno byłoby przyznać ko­

muś palmę zwycięzcy - tłu­

maczy organizatorka.

Nauczyciele i ucznio­

wie przyjęli to z dużym za­

dowoleniem, tym bardziej że każdy w tym wypadku otrzymał identyczne nagro­

dy. Zresztą tradycją jest, że praktycz­

nie nikt nie wychodzi z konkursu z pustymi rękami. W tym roku nawet i publiczność otrzymała śląskie pocz­

tówki.

Fundatorem nagród już po raz trzeci był Urząd Miasta, za co ser­

decznie dziękuję. Świadczy to o po­

parciu tej inicjatywy. Kupowanie na­

gród kosztuje mnie zawsze wiele wysi­

łku. Liczy się pomysł, a i siła fizyczna nie jest bez znaczenia. W tym roku

Dzieci z klasy integracyjnej SP nr 4 były wspaniale

sama targałam m.in. 100 kubków do picia - śmieje się A. Matuszczyk - Kotulska.

Współorganizatorem konkursu jest Stowarzyszenie Kulturalno -

Oświatowe „Radoszowik”, które ura­

czyło wszystkich przepysznym koło- czem. Słowa uznania należą się tu pa­

niom pracującym w kuchni.

Na scenie nie zabrakło również gwiazd z katowickiego konkursu „Po naszemu czyli po Śląsku”. Anna Stronczek, wiceślązaczka 1995 r„

swoimi gawędami rozśmieszyła pu­

bliczność do łez. Kazimiera Drew­

niok na konkursie prezentowała wy-

TYLKO DO KOŃCA KWIETNIA

Już

CORSA

Już za

32.500

OPEL FIJAŁKOWSKI

Rybnik, Ul. Żorska 75 (naprzeciwko makro) Salon

Serwis Sprzedażczęści

TEL. 42 39 700 w. 40

tel. 42 39 700 w. 37

tel. 42 39 700 w. 35, 36

Pani Anka Stronczek rozbawiła całą publiczność

stawę swoich rysunków drewnianych kościółków oraz śląskich strojów, a cała sala wraz z nią uczyła się śląskich wyliczanek.

Muzycznie całość okrasił zespół

„Wrazidloki” z Knurowa, pod kierun­

kiem Stefanii Grzegorzycy, notabene również finalistki konkursu „Po na­

szemu czyli po Śląsku”. Gościnnie wystąpiły też dzieci z krzyżkowickiej SP przygotowane przez Gabrielę Hul­

bój. Nie zabrakło wspólnych śpie­

wów, do których na akordeonie przy­

grywał Edward Stronczek.

Spotkanie swoją obecnością za­

szczycili m.in. burmistrz Alfred Siko­

ra, ks. prof. Jerzy Szymik, dyrektorzy rydułtowskich podstawówek, prezes Towarzystwa Przyjaciół Pszowa.

- Co dobrego pszowik może powie­

dzieć o Rydułtowach? - prowokowa­

no do wypowiedzi ks. prof. Szymika, który powiedział, że miło wspomina lata w rydułtowskim liceum.

Zawsze mówiłem, jako że Rydułto­

wy i Pszów graniczą ze sobą, któreś z nich drugiego wchłonie - żartował ks.

prof. J. Szymik.

To znaczy - odpaliła rydułtowiczka A. Matuszczyk-Kotulska - że jesteśmy na dobrej drodze.

(tub)

Astra

II

3 dr, 5 dr,

Kombi

oraz

Corsa 3 dr i 5 dr

z

homologacjami

ciężarowymi,

4-osobowe 0 szczegóły

pytaj

w naszym

salonie

Г /jskrócie

Przez kilka godzin w tygodniu będzie działać w Gimnazjum nr 2 w Wodzisławiu GIM-Cafe - coś w ro­

dzaju kawiarenki internetowej.

Stworzyli ją nauczyciele gimna­

zjum w ramach akcji „Śerce”.

Uczniowie za drobną opłatą mogą korzystać z komputerów łącznie z dostępem do intemetu. Cały do­

chód z biletów zostanie przezna­

czony na zakup podręczników na przyszły rok szkolny.

PSZÓW

Spotkanie z Czesławem Czaiką, fraszkopisarzem odbyło się w Miejskiej Bibliotece Publicznej.

Wprawdzie urodził się w Pszowie, ale miejscem zamieszkania związa­

ny jest z Czyżowicami. Na swoim kącie ma już ok. 2000 fraszek. Kil­

kanaście z nich zaprezentował na wspomnianym spotkaniu. Do nie­

których dołączył i komentarz. Jak mówi, najlepiej pracuje mu się w nocy, efektem jest już książeczka

„Życie to (nie) fraszka” wydana w ubiegłym roku. Organizatorem spotkania była MBP.

Wydział Ekologii Urzędu Miej­

skiego co roku z okazji Dnia Ziemi prowadzi wiosenną akcję zasadzeń drzew i krzewów na terenie miasta.

Sadzonki otrzymują głównie szko­

ły różnych typów, które posiadają tereny właściwe do zasadzeń. W tym roku największą liczbę sadzo­

nek otrzyma Gimnazjum nr 2 przy ul. 26 Marca. Na szkolnym terenie trwa przebudowa zieleni wysokiej - głównie topól - na ozdobną zieleń parkową. Utworzony zostanie pas zieleni ochronnej wzdłuż placu szkolnego od strony ulicy. Żywo­

płot będzie chronił teren szkolny przed niekorzystnym wpływem ru­

chu samochodowego. W Wodzisła­

wiu od lat trwa przebudowa zieleni, sadzone kiedyś uciążliwe topole są zastępowane szlachetnymi gatun­

kami drzew.

Jolanta Fojcik od początku kwietnia pełni funkcję skarbnika miasta. Powołali ją na to stanowi­

sko radni podczas sesji, która odby­

ła się pod koniec marca na wniosek burmistrza Bogusława Szymczyka.

Nowa skarbnik w Urzędzie Miasta pracuje od sierpnia 1999 r., przed­

tem była główną księgową w Miej­

skim Ośrodku Sportu i Rekreacji w Wodzisławiu.

RYDUŁTOWY

Po raz kolejny Ognisko Pracy Pozaszkolnej w Rydułtowach orga­

nizuje Rejonowy Konkurs Grafiki Komputerowej. Tym razem prace konkursowe mają być związane z tematem „Ekologia a moje otocze­

nie”. Należy je nadsyłać do 30 kwietnia, uczestniczyć w konkursie mogą wszyscy chętni zajmujący się grafiką komputerową zarówno czarno-białą jak i kolorową. Bliż­

sze informacje można uzyskać w OPP, Rydułtowy, ul. Raciborska 270, tel. 4576892.

Majówka odbędzie się w środę 2 maja na rynku. Od 14.30 występo­

wać będą zespoły dziecięce, głów­

nie z Ogniska Pracy Pozaszkolnej.

O 15.00 przewidziano inscenizację dla dzieci „bajki o smoku”, między 16.00 a 17.00 odbędą się pokazy strażackie, od 17.00 będzie grać

„Quartet Band”, a o 19.15 rozpocz- nie się program kabaretowy „Dzień Strażaka” w Kopydłowie”. Impreza potrwa do godz. 22.00

NOWINY WODZISŁAWSKIE ŚRODA, 25 KWIETNIA 2001 r. 3

(4)

--- - LUDZIE TEJ ZIEMI ■ ---

Z jedzynio bydzie kołocz i kawa, wuszt i żymła. Obleczyni jako kto może, bele na ludowo. Trza ze sobom prziniyść: dobry humor, chęć do śpiywanio i co kto chce do jedzynio i picio. Tak na jedną ze swych biesiad

muzycznych zachęcał Zespól „Pszowiki”. W tym roku Zespół obchodzi pięciolecie działalności.

Tam gdzie grają i śpiewają

POCZĄTKI

Jak mówią Zespół powołało parę zapaleńców, udzielających się aktyw­

nie w kościelnym chórze „Cecylia”.

Zresztą do dziś połowa członków zes­

połu nadal śpiewa w tym chórze.

Inspiracją do powołania Zespołu była także grupa seniorów „Nie dejmy sie”

z Wodzisławia Śląskiego. Ktoś rzucił bowiem hasło: „Dlaczego nie mogli­

byśmy stworzyć takiego Zespołu w Pszowie”? Zaczęli się więc spotykać.

Wesoło na zabawach u „Pszowikow”

Ich celem było kultywowanie trady­

cji Pszowa i okolic.

Tak też się stało. Zespół starał się nawiązać do przeszłości, wyszukując dawne śpiewki ludowe, przypomina do dziś dawne zwyczaje, ukazuje współczesnym jak tu ludzie kiedyś żyli, z czego się radowali, z czego się smucili i jak się bawili.

Od samego początku Zespół zwią­

zał się z Miejskim Ośrodkiem Kultury w Pszowie, gdzie początkowo rów­

nież odbywał próby. Już na początku 1997 r. uczestniczyło w nich ok. 20 osób.

Zapotrzebowanie na taką rozryw­

kę było i jest nadal duże, dlatego od razu „Pszowiki” zyskały spore uzna­

nie w pszowskim, i nie tylko, środo­

wisku. Szczególnie chętnie na wystę­

py ich przychodzą ludzie starsi. Wia­

domo bowiem, że większość progra­

mu „Pszowików” nawiązuje do trady­

cji z którą starsze pokolenia utożsa­

mia się bardziej niż młodsze.

Repertuar Zespołu jest zróżnico­

wany. Zresztą tra­

dycja śpiewacza na Śląsku była za­

wsze tu żywa. Bo­

gactwo utworów pozwala dobrać re­

pertuar na różne życiowe okazje.

Śpiewanie było niegdyś dopełnie­

niem trudu życia, było jego urozma­

iceniem. W tre­

ściach śląskich piosenek zawarta jest prawdziwa hi-,

storia życia ludz­

kiego, wszystkie jego odcienie, jego tragizm i ból, jak też radość, szczę­

ście, nadzieja. Na ten przepiękny bu­

kiet z piosenek ślą­

skich złożyło się

doświadczenie nabyte z przeżyć kolej­

nych pokoleń, którym los nie szczędził urozmaiceń. Ten cały ogrom, ten

POWIYDZCIE NOM STARKO Powiydzcie nom starko jak

to w Pszowie było, Jako sie to ludziom z sobom

downi żyło, Bez telewizorów i bez automatów, Bez tych odkurzaczy i bez inkszych gratów.

Powiym wom kochani, choć sie biydnie żyło, Ale wiyncyj serca,

życzliwości było.

Zamiast kożdy przedsia, ludzie sie schodziyli, I przy jednym piecu bajdy

seprawiyli (...)

barwny bagaż, dostaliśmy w spadku po ojcach z pewnym przesłaniem, któ­

re ukryte w słowach piosenek i kszta­

łcie nut, karze nam pamiętać, że jeste­

śmy ich dziećmi, następcami i również Ślązakami. Dlatego chcemy śpiewać - tłumaczą członkowie.

PRZEŁOMOWY ROK Przełomowym dla Zespołu okazał się 1998 r. Nie było bowiem imprezy w mieście, na której zabrakłoby

„Pszowików”. Zresztą sąsiednie gmi­

Na imprezie plenerowej

А1Г * чКУ Ж' * *

*W >

ny też zorientowały się, że niedaleko działa Zespół wart zaprezentowania.

Korzystały z tego nader często. Zes­

pół zaczął się rozwijać, więc w czerw­

cu 1998 r. zapadła decyzja powołania Zarządu. Prezesem został wybrany Bogusław Koło­

dziej, kierowni­

kiem artystycznym została Łucja Bi­

zoń, a stronę mu­

zyczną prowadziła Maria Baron. Tek­

sty pisali m.in. Łu­

cja Bizon, Elżbieta Bisaga, Marta Foj- cik, Elżbieta Sta- isz, Bernadeta Sy- cha oraz Bogusław Kołodziej. Już na kolejnym posie­

dzeniu Zarządu, podjęto decyzję odłączenia się od Miejskiego Ośrod­

ka Kultury. Decy­

zja była jednogło­

śna. Skarżono się na brak warunków lokalowych, a zwłaszcza na minimal­

ne zainteresowanie dyrekcji MOK

Grają, śpiewają, bawią

działalnością i potrzebami Zespołu.

Należało więc znaleźć lokal za­

stępczy. Po gorących rozmowach z Zarządem Ochotniczej Straży Pożar­

nej podpisano porozumienie między zainteresowanymi. Eugeniusz Da- nielczyk, prezes OSP, udostępnił ze­

społowi piękną, odnowiona salę.

Niespełna parę miesięcy później Ze­

spół zabrał się za przygotowanie I biesiady śląskiej: „Dziołchy i Karlu- sy czyli zolyty”.

Tekst napisali sami członkowie Zespołu. „Zolyty” okazały się strza­

łem w dziesiątkę. Chętnych do zaba­

wy było tak wielu, że program powta­

rzano kilka razy pod rząd. Mimo, że członkowie działają w nim społecz­

nie, nie odmówiono nikomu występu.

Po dwóch latach działania, Towarzy­

stwo Przyjaciół Pszowa, do którego należy wielu członków „Pszowików”, a prezes TPP jest prezesem Zespołu, wystosowało pismo, w którym zapro­

ponowało współpracę.

WYSTĘP ZA WYSTĘPEM Od października 1998 r. Zespół działa więc przy TPP w sekcji folklo­

rystyczne - gwarowej. W ten sposób znalazł w końcu swe właściwe miej­

sce i opiekę.

Nie bierzemy udziału w żadnych re­

gionalnych czy ogólnopolskich prze­

glądach. Uważamy, że ich reguły są za bardzo sztywne, krępujące naszą spon­

taniczność. Nie interesuje nas również zdobywanie punktów, czy miejsca na podium - tłumaczy prezes Bogusław Kołodziej. Chcemy służyć społeczeń­

stwu w sposób luźny, nieograniczony zakazami czy nakazami ale jako Zespół wesoły z odrobiną kabaretu. Takie jest zapotrzebowanie i to robimy. Myślę, że

Zespół na jednej z lekcji regionalnych dla dzieci z Przedszkola nr 2

umiejętność rozbawienia jest o wiele trudniejsza, ale też daje niesamowitą satysfakcję, kiedy patrzymy na roze­

śmiane twarze. A jeszcze jak te roze­

śmiane twarze, na zakończenie wy­

stępu wstają z miejsc bijąc bra­

wo, wierzcie mi, dla tej jednej jedy­

nej chwili warto żyć. Nie liczy się wtedy trud mozol­

nych prób i proble­

mów z tym związa­

nych. znika jak bańka mydlana, pozostaje szczera wdzięczność i po­

dziękowanie za włożony trud. Pra­

gniemy być zespo­

łem jak najbar­

dziej swojskim.

Przede wszystkim chcemy podtrzy­

mywać tradycje naszych przodków oraz wesoło zaba­

wiając zachęcić mieszkańców do wspólnego śpie­

wania.

Coraz wyższy poziom muzyczny

sprawia, że Zespół zapraszany jest na imprezy o dużej randze. „Pszowiki”

występowały więc na „Złotych Go­

dach”, Dniach Miasta Pszowa, Do­

żynkach, rocznicach organizacji miej­

skich.

Pierwszy występ odbył się w mie­

Zagrej nom kapelo Zagrej nom kapelo, a my zaśpiywomy, Tom piosynkom wszyjskich

serdecznie witomy.

Folklor i tradycje podtrzimywać momy, Beztóż tak wesoło wom

dzisiej śpiywomy.

Bo Zespół „ Pszowiki ” - to jedna rodzina, Że se wszyjscy pszajoni,

to widać po minach.

Spiywki roztomańte radzi wom śpiywajom, Życi wom umilać beztóż

sie staraj om.

I choby deszcz padół, to oni sie Śmiejom, I choć słońca ni ma, to oni ogrzejom. Szyroko otwarte

serca ku wom majom, Wiycie, że źli ludzie nigdy nie

śpiywajom (...)

Mężczyzn w Zespole ciągle mało siąc po założeniu Zespołu. Członko­

wie zaprezentowali krótki występ na uroczystości chóru „Cecylia”. Póź­

niej już praktycznie co miesiąc człon­

kowie prezentowali się na scenie.

Było więc i śląskie śpiewanie „U Irmy”, i koncert kolęd w kościele NMP w Pszowie, koncert pieśni ma­

ryjnych w Domu Rekolekcyjnym w Kokoszycach, któremu przysłuchi­

wał się m.in. ks. arcybiskup Damian Zimoń. Były i występy z okazji Dni

Pszowa, na I Forum Gospodarczym w Wodzisławiu Śląskim, występy dla ludzi samotnych i chorych, dla eme­

rytów, na uroczy­

stości 70-lecia SP nr 1. Bardzo czę­

sto Zespół uświet­

nia spotkania pszowików z ks.

prof. Jerzym Szy­

mikiem. W ubie­

głym roku Zespół dopracował się nawet pierwszej kasety magneto­

fonowej. Znala­

zło się na niej aż 18 utworów, m.in.

„Nasz Zespół

„Pszowiki”, „Po­

wiydzcie nom starko”, „Kobie­

rzec Maryji” oraz

„Pszowska kolę­

da”.

Zespół na swoim koncie ma już więc około 100 występów. To tak jakby co 18 dni przez pięć lat Zespół dawał je­

den koncert.

Niestety nie wszystko wygląda tak różowo, zwłaszcza brak własnego lokalu daje najbardziej po kościach członkom Ze­

społu. I to nie tylko w przenośni. Cią­

gle biegają między Miejską Bibliote­

ką Publiczną, OSP, Domem Parafial­

nym a MOK -iem. Wszędzie i nigdzie mają swe miejsce.

Obecnie w Zespole śpiewa 21 osób, w tym siedmiu mężczyzn. Nie­

stety przekrój wiekowy to ok. 60 lat - ubolewa prezes. Łatwo zdać sobie sprawę, że już niedługo Zespół może umrzeć śmiercią naturalną. Brak młodzieży, to jednak nie tylko nasz problem. Boryka się z nim wiele zes­

połów, dlatego każda nowa, zwłasz­

cza młoda osoba, witana jest tu z wielką radością.

Aleksandra Matuszczyk - Kotulska

4 ŚRODA, 25 KWIETNIA 2001 r. NOWINY WODZISŁAWSKIE

(5)

■ INFORMACJE ■

RYDUŁTOWY

Największa inwestycja komunalna ostatnich lat w Rydułtowach została zakończona. Władze miasta dokonały oficjalnego odbioru ostatniego odcinka przebudowanej ulicy Ofiar Terroru. Uczestnicy uroczystości podpisania protokołu odbioru przespacerowali się główną ulicą Rydułtów od Urzędu Miejskiego do rynku.

Odebrano, podpisano

Roboty związane z budową kanali­

zacji pod ul. Ofiar Tenoru rozpoczęto w październiku 1994 r. Wykonanie nowych kolektorów wraz z siecią roz­

dzielczą wiązało się z koniecznością przebudowy infrastruktury podziem­

nej oraz położenia nowej nawierzchni ulicy oraz chodników. Ta najpoważ­

niejsza w ostatnich latach inwestycja w Rydułtowach kosztowała około 20,6 min zł. Z tej kwoty 5,5 min uzy­

skano z funduszy Banku Światowego w ramach usuwania skutków powodzi z 1997 r., która dotknęła również Ry­

dułtowy. Pozostałą część kosztów sfi­

nansowała Rybnicka Spółka Węglo­

wa - kopalnia „Rydułtowy” w ramach usuwania szkód górniczych oraz wła­

dze miejskie ze środków przeznaczo­

nych na inwestycje miejskie.

Ulica Ofiar Terroru, która jest cen­

trum handlowym miasta od lat była za­

lewana podczas deszczów wodami opadowymi. Mieszkańcy okolicznych budynków skarżyli się na wodę stojącą w piwnicach, bywało, że deszczówka dostawała się nawet do znajdujących się na parterach lokali użytkowych.

Powodem takiego stanu rzeczy była niedrożna kanalizacja ogólnospławna, w wyniku szkód górniczych doszło do załamania kolektora pod ulicą. Ko­

nieczna okazała się budowa nowej ka-

Podpisanie protokołu odbioru

Urzędu Miasta - była wykonywana metodą górniczą. Specjalistyczna fir­

ma drążyła pod ul. Ofiar Terroru tunel, w którym umieszczono kolektory na ścieki i deszczówkę. Drugą część ka­

nalizacji - od Urzędu Miejskiego do budynku straży pożarnej przy ul. Trau­

gutta - wykonywano już metodą trady­

cyjną, otwartym wykopem. Podczas trwających przez kilka lat prac natra­

fiono na wiele trudności. Wynikały one już choćby z dużej głębokości, na

czas całą ulicę Ofiar Tenoru. Uciążli­

wości dla mieszkańców jak na tak dużą inwestycję tego rodzaju nie były bardzo dotkliwe. Właśnie po to, by

uniknąć paraliżu centrum miasta na bardzo długi czas, władze Rydułtów wybrały budowę pierwszego odcinka kanalizacji metodą górniczą. Dzięki temu na powierzchni mogło w miarę normalnie toczyć się życie handlowe.

W przypadku budowy kolektorów otwartym wykopem byłoby to niemoż­

liwe.

W ramach tej inwestycji zmoderni­

zowana została oczyszczalnia ścieków przy ul. Obywatelskiej, wykonano 4,2 km kanalizacji sanitarnej, 4,5 km ka­

nalizacji deszczowej, wybudowano nawierzchnie drogowe o długości 1,8 km wraz z chodnikami, wjazdami, za­

tokami autobusowymi, parkingami oraz zielenią. Przebudowana została cala infrastruktura - mówił wicebur­

mistrz Paweł Cieślik. Wybudowano nową sieć wodociągową wraz z przyłą­

czami, dokonano modernizacji sieci te­

letechnicznych. Nie udało się przebu­

dować sieci energetycznej, położenie kabli zamiast linii napowietrznych by­

łoby bardzo kosztowne. W najbliższym czasie rozpocznie się budowa nowego dworca autobusowego na starym tar­

gowisku. Będziemy się starali, żeby w przyszłorocznym budżecie umieścić modernizację rynku. Na wykonane ro­

boty miasto uzyskało 5-letnią gwaran­

cję, drobne usterki, które zauważono podczas odbioru zostaną usunięte do końca kwietnia.

LUBOMIA

Rodzinna Rada

Blandyna Woźniak, kierowniczka Ośrodka Pomocy Społecznej, została przewodniczącą Rady do spraw Ro­

dziny, która została powołana przy Radzie Gminy i wójcie Lubomi.

W skład tego organu utworzonego uchwałą Rady Gminy wchodzi osiem osób - są to przedstawiciele służby zdrowia, oświaty, rady parafialnej, po­

licji oraz radni. Rada do spraw Rodzi­

ny będzie współpracować z organiza­

cjami i instytucjami, działającymi na terenie gminy w dziedzinie kształto­

wania polityki prorodzinnej. Będzie mogła zgłaszać uwagi do projektów uchwał i innych aktów prawnych doty­

czących tej dziedziny życia. Zadaniem Rady będzie kształtowanie właści­

wych postaw w rodzinie oraz wobec rodziny, zapobieganie zjawiskom pa­

tologii społecznej i łagodzenie jej skut­

ków, wspieranie i propagowanie ini­

cjatyw, mających na celu pomoc rodzi­

nom znajdującym się w trudnej sytu­

acji a także inicjowanie programów pomocy w zakresie kultury, oświaty, zdrowia i spraw socjalnych oraz two­

rzenia funduszy pomocy rodzinie. Pla­

nuje się opracowanie raportu sytuacji rodziny na terenie gmihy Lubomia.

(jak) (jak)

Umów Promocyjnych:

Projektdostępnyw katalogu Murator

Uczestnicy spotkania oglądają wykonane prace drogowo-chodnikowe

Fakty mówią za

60 %'

50 %'

40

%

30

%

20

%

10 %

Własny DOM już za 375 zł/m-c

nalizacji - z rozdzieleniem na sanitarną i deszczową. Władze Rydułtów zawa­

rły w tej sprawie porozumienie z Ryb­

nicką Spółką Węglową, która zobo­

wiązała się pokryć część kosztów tej inwestycji w ramach usuwania szkód górniczych. Budowę podzielono na dwie części. Pierwsza z nich - od oczyszczalni ścieków do budynku

jakiej zostały posadowione kanały do­

chodzącej do 11,5 metra. Dochodziło do wielu kolizji z istniejącą infrastruk­

turą techniczną, konieczne były częste zmiany organizacji ruchu drogowego.

Szczególną a zupełnie niespodziewaną przeszkodą były ulewne deszcze i po­

wódź, która dotknęła Rydułtowy w lip- cu 1997 r. Wody opadowe zalały wów- Kwiaty dla Ingi

Dla mojej żony Ingi z okazji okrągłych urodzin, z wyrazami miłości serdeczne życzenia zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia, a więcej pogody i uśmiechu.

Do życzeń tych jako załącznik dedykuję jej ten skromny wiersz...

Chciałbym Ci dzisiaj dać świeżo rozkwitłe azalie

i tulipany z naszej rabatki,

ale aura (snadż zazdrośnie) odsuwa w dal je;

więc może tylko narcyzy, bratki?

A niech tam! Mogę ściąć wszystko, co ma już świeży pąk.

Wiązankę tę ułożę u Twych stóp, by z twarzy twojej zdjąć

cierpienia znak i ślady mąk

przeżytych w czas życiowych ciężkich prób.

Może zobaczę już

na twarzy Twej uśmiechu brzask gdy zniknie smutku już złowrogi cień,

ścichną pomruki burz, na niebie zalśni słońca blask;

nadejdzie nowy, długi, jasny dzień.

Edward

Specjaliści PGK informują - ostatnie badania rynku kapitałowego dowodzą, że raty w PGK Kredyt utrzymują się stale na niezmiennym poziomie. Dlatego mają Państwo niepowtarzalną

okazję zakupu własnego Mieszkania, Domu, działki na raty, bez odsetek i ukrytych prowizji,

korzystając z / Polskiego Programu Budowlanego jaki stwarza Nam PGK Kredyt

50 tys. - rata od 250 zł/m-c 100 tys. - rata od 500 zł/m-c 150 tys. - rata od 750 zł/m-c

КША GRUPA KAMTAłOWA

www.pgk-kredyt.pl

NOWINY WODZISŁAWSKIE ŚRODA, 25 KWIETNIA 2001 r. 5

(6)

■ POWIAT WODZISŁAWSKI ■

MARKLOWICE

Po raz drugi w marklowickiej SP 1 został zorganizowany „Dzień otwartej szkoły”, połączony ze świętem patrona - Adama Mickiewicza. Dochód z tej imprezy zostanie przeznaczony na zakup szkolnego sztandaru.

Z patronem po sztandar

Do szkoły zaproszono rodziców oraz wielu innych gości, którzy mogli oglądać przygotowany program arty­

styczny oraz uczestniczyć w innych atrakcjach. Uczniowie najmłodszych klas zaprezentowali swoje wokalne,

taneczne oraz recytatorskie umiejęt­

ności w programie pod hasłem: „Tele- ekspresem przez rok szkolny”, który został nagrodzony gorącymi oklaska­

mi przez rodziców licznie zgroma­

dzonych w sali gimnastycznej. Potem została przeprowadzona aukcja prac dziecięcych, cieszyła się ona dużym powodzeniem.

Chociaż dzień otwarty organizo­

waliśmy po raz drugi, to tego typu aukcja odbyła się po raz pierwszy - powiedziała dyrektor szkoły Bożena Zawiasa. Cieszy nas fakt, że została ona bardzo dobrze przyjęta przez ro­

dziców. Zainteresowanie było wiel­

kie, a prace były naprawdę na bardzo wysokim poziomie. Dochód z całej imprezy zasili konto, na którym gro­

madzimy środki finansowe przezna­

czone na zakup sztandaru. Chciała- bym wszystkim, którzy włączyli się w organizację tego dnia - nauczycie­

lom, uczniom oraz rodzicom bardzo gorąco podziękować. Bez ich zaan-

LUBOMIA

Nocne piwko

Do godziny drugiej w nocy mogą być otwarte placówki gastronomiczne na terenie gminy. Uchwałę o przedłu­

żeniu czasu pracy lokali podjęli radni na wniosek ich właścicieli.

Do tej pory placówki gastrono­

miczne mogły być czynne najwyżej od godz. 6.00 do 23.00. Właściciele dziewięciu lokali, działających na te­

renie gminy skierowali do władz sa­

morządowych pismo z wnioskiem o przedłużenie czasu ich otwarcia. Zo­

stało ono poparte podpisami kilkuset klientów, domagających się takiej zmiany. Uzasadniali oni swoje żąda­

nia systemem pracy zmianowej. Gór­

nicy pracujący w pobliskich kopal­

niach wracający do pracy po wieczor­

nej szychcie chcieliby mieć możli­

wość napicia się piwa. Restauratorzy skarżyli się ponadto, że gdy sklepy są

gazowania nie przeżylibyśmy takiej przygody.

W przerwach między licytacjami odbywały się pokazy tańca towarzy­

skiego. Duże zainteresowanie wywo­

łała „żywa lekcja historii” w wykona­

niu członków Bractwa Rycerskiego Zamku Gniewskiego. Przedstawili oni uczestnikom imprezy średnio­

wieczną broń i zbroje oraz rycerskie obyczaje. Uczniowie mogli sami po­

czuć „ducha epoki”, nałożyć rycerski rynsztunek, dotknąć miecza. Na za­

kończenie odbył się pokaz walk ry­

cerskich.

Uczniowie starszych klas wzięli udział w konkursie wiedzy o Adamie Mickiewiczu. Po wcześniejszych eli­

minacjach, do finału zakwalifikowało się pięcioro uczestników. Zmagania były niezwykle zacięte i wyrównane, do wyłonienia zwycięzcy konieczne okazało się przeprowadzenie rundy dodatkowej. Pierwsze miejsce zajął uczeń klasy V - Paweł Winkler, wy­

przedzając o włos uczennicę klasy IV - Joannę Komorek. Nagrody dla uczestników konkursu ufundował Urząd Gminy Marklowice.

Dla zwiedzających w tym dniu szkołę, przygotowano interesującą

czynne do godz. 22.00 to część klien­

tów stara się kupić w nich piwo po niższych cenach, by wypić je w miej­

scach niedozwolonych.

Zarząd poprosił o opinię w tej sprawie Rady Sołeckie, które wypo­

wiedziały się pozytywnie o przedłuże­

niu czasu pracy placówek gastrono­

micznych - wyjaśnia wójt Czesław Burek. Właściciele zostali zobowiąza­

ni do utrzymania porządku w swoich lokalach a odpowiednie informacje przekazane zostały Straży Gminnej i policji.

Radni nie byli zgodni czy należy przedłużać czas otwarcia lokali, część uważała, że mogą na tym ucier­

pieć mieszkańcy pobliskich posesji.

Uchwała przeszła niewielką więk­

szością głosów.

(7W

Rycerze z Gniezna przeprowadzili żywą lekcję historii

wystawę poświęconą wieszczowi.

Zaprezentowano życie i twórczość Adama Mickiewicza, kserokopie jego rękopisów, fotografie architek­

tury i krajobraz współczesnej Litwy, ściśle wiążący się z miejscami pobytu Mickiewicza. Uczniowie przedstawi­

li montaż słowno-muzyczny poświę­

cony patronowi szkoły. Zaintereso-, wanie wzbudzały również insceniza­

cje bajek napisanych przez naszego narodowego wieszcza.

(7«A)

■ ŚLĄSKIE CODKI ■ ______________________________

Rynka czy słowo?

No i stało sie. Tak sie te piedrony w śmingus polywały, że synek od wnuczki ształchnył se rynka. Ukie- łznył na rozlotej wodzie jak delong.

Tak szpetnie, że zrobiył kopyrtka, spod cielskiym na rynka i było po pta­

kach. Beczoł, choć koń s niego już wielki, choby pilynta w zegrodzie. Je- ruchu tóż musioło to być taki nieusu- chliwe! Godali my pomału, nie dugej go, dej pozór. Yno kaj oni tam starzi- ków. bydom suchać. Niejgorszy, że obiecoł, doł słowo co bydzie dowoł pozór, bo już roz mioł ta rynka szta- łchnyto. A ze człowiekiym to tak cho­

by z autym jak już sie co roz posypie to potym sztyjc. Tóż mosz. Wziyni go do auta, zawiyźli do lazaretu i przy- wiyźli z rynkom w gipsie. Niech wom sie nie zdo, że synek na drugi dziyń szoł do szkoły. Padół, że bez prawej rynki do szkoły ni mo sie co pokazo- wać.

Uszów ci nie zagipsowali - pado- łech mu. Tóż wiyniesiesz co ze słucha­

nie.

Starziku jo je wzrokowiec a nie su- chowiec, tóż mie to nic nie do - padół i poszoł se legnyć.

Nie trwało dugo jak ślazła sie co- łko familijo z roboty. Mamulka ciepła tasze kole byfyja, zajrzała do gorków co już je narychtowane i chyciyła sie za kończyni obiadu. Synek leżoł dali.

Obiod naszykowali mu pod nos. Zjod i fons utrzył. Talyrzi nie sroniył bo le­

wom rynkom już chyba nie idzie.

Nogi też mioł chyba sztywne bo zgniyło mu było stanyć. Leżoł z giy- rami na zeslonie, a oni skokali kole niego, choby koło ciasta na kołocz. To mu tyj przinosiyli, to maszkiety co sie ze świont ostały. Pod wieczór tatulek wsiod do auta i zajechoł po zeszyty do kamrata. Przepisać to rychtyk tatulek to musioł bo lewom rynkom synek by sie natropiył, a do końca tydnia mono by i tego nie skończył. Mózgu mu nie zagipsowali bo wypokopiył, że dwa jego nojlepsze kamraty bydom mu w szkole przepisować lekcje przez kal­

ka.

Nojlepszy szło mu zaś przeciepo- wani knefli na pilocie od telewizora.

GORZYCE

Sextett z kompaktem

Działający przy Wiejskim Domu Kultury w Gorzycach „Sextett” nagrał swoją pierwszą płytę. „Wiosenny wie­

czór muzyczny”, który został zorgani­

zowany w gorzyckim WDK stanowił jednocześnie promocję tej płyty.

Podczas koncertu gościnnie wy­

stąpiła Katarzyna Gojny, wywodząca się z Wodzisławia była solistka zespo­

łu „Śląsk”, obecnie studentka Akade­

mii Muzycznej w Katowicach, sty­

pendystka Fundacji „Belvedere” w Warszawie. Akompaniowała jej prof.

Lidia Zdulska. Utwory ze swojego re­

pertuaru zaprezentował oczywiście również „Sextett”. Zespół powstał dwa lata temu, a w obecnym składzie gra od roku. Jest laureatem przeglądu

„Remanenty „2000”, zorganizowane­

go w Bielsku-Białej. „Sextett” koncer­

tował na terenie gminy Gorzyce i zie­

mi wodzisławskiej - m.in. w Rogowie, Olzie, Pszowie i Wodzisławiu. W swo­

im repertuarze ma utwory muzyki po­

ważnej oraz ich zabawne pastisze. W skład zespołu wchodzą: Grzegorz Bu- gla (skrzypce), Małgorzata Paloc (flet), Anna Czech (flet), Izabela Cha- bowska (wiolonczela), Aleksandra Haraf (instrumenty klawiszowe). Na płycie nagranej w wodzisławskim Pa­

łacu Ślubów znajdują się m.in. frag-

Do tego prawo rynka za nic nie była mu potrzebno. Mono choby i dwie mioł ształchnyte to i giyrami by se doł rada knefle prziciskać.

Nie umiołech se dać na wstrzimani i musiołech mu pedzieć jak mój brat Jorguś tyż mioł ształchnyto rynka.

Jak mi było 9 lot, chodziyłech wtedy do trzeci klasy powszechnej szkoły, tóż byłech o wiela myńszy od tego le- bra ze zeslona, polecieli my z bratym Jorgusiym, kiery mioł wtedy siedym lot, do Klimkowego Łasa. Nie po- wiym, że my byli świyńci bo mamul­

ka tyż nom godała coby do tego łasa nie chodziyć. Yno coż z tego, jak gy- nał tam były nojlepsze borówki. Nie yno my to wyczuli, tóz połowa lysko- wych dzieci do tego łasa zaglondała.

Przi tymu szukaniu borówek chodziy- li my na przimo i łómali nieroz młode stromiki. To sie wiadomo nie podoba­

ło panu Klimkowi, właścicielowi łasa, stand nazwa Klimkowy Las. Do nas dzieci był on okropnym postra- chym, nie golył sie tóż broda mioł, możno aże po kolana. Smak borówek, bo maszkietów nie było takich jak dzisio, robiył, że i trzynsyni galot ze strachu my strzimali a na borówki my i tak poszli. Tóż jak nas yno pan Kli­

mek zejrzoł goniył nas z łasa aż sie kurzyło. Jorg był najmyńszy, tako ciumpa pryntko uciekać jeszcze nie umioł giyry też mioł krótki i przeska­

kiwani też mu niechersko szło. Roz, dwa, trzi i leżoł na ziymi. Zachoczył szłapom o jakoś pierzińsko gałońź od stroma. Ryczoł choby go osnożali. I pan Klimek sie piyrszy roz chyba wy­

straszył. Zdało sie, że cołki Lyski sja- dom na pomoc. Borok ształchnył se rynka. Spuchała mu jak diosi. Coż, trza było iść du dom.

Jak nas mamulka ujrzeli na dotrz- kaniu dostołech chiby. Ni Jorguś yno jo, żech na młodszego brata nie doł pozór. Mamulka mie prawie wcale nie biyła, roz za czas dostołech od tatul- ka. Widać pierzińsko musiała sie bo- roka wystraszyć i znerwować. Potym dostołech do rynki sztil od wózka, do wózka matka wsadziyła Jorgusia i tak kozała go wiyź do lazaretu w Ryduł­

Katarzyna Gojny - gość wieczoru

menty „Czterech pór roku” Vivaldie- go, „Serenada” Schuberta oraz inne

„przeboje” muzyki klasycznej.

W zespole grają młode artystki z te­

renu gminy Gorzyce - mówi Grzegorz Bugla, założyciel „Sextettu”. Są to ab­

solwentki Szkoły Muzycznej I stopnia, które w Domu Kultury w Gorzycach kontynuują to, czego się nauczyły.

(jak)

towach. Miyszkali my w Lyskach, tóż kożdy wiy, że kamiyniym ciepnyć to ni ma. Dwie lata różnicy miyndzy nami nie było to dużo, tóż wózek le- kim mi nie był. Ale jak mamulka ko- zali słowo było świynte. Szkoda, żech tak nie pomyśloł jak zakozała mi wła­

zić do Klimkowego Łasa. Jorguś mioł miód w sercu i zmiyłowoł sie nady mnom. Jak my konsek ujechali wyloz z wózka i padół:

Rynka mie boli, przeca piechty umia som iść, tóż mie tak nie bydziesz wiyź chobych mioł giyry ształchnyte.

W lazarecie na rynka dali mu gips i kozali iść nazod du dom. Z wozecz- kiym szli my zaś nazod do kupy i ani mu sie nie spomniało coby do wózka wiyź i se jechać. A mogby to zrobić bo stykło, coby sie yno mamie uskar- żył. Jo se myślą, że za tyn dobry uczy­

nek do mie Pómboczek piyknie na niego pojrzoł jak przełaziył przez pio- trowo brama. Ze wspominanio wy- onaczył mie głos.

Szkoda, że jo ni mom starszego brata, coby mie na takim wózku mu­

sioł wiyź. Jobych se tak nasfol i bat naszykowoł. To by była dopiyro ucie­

cha.

Tegoch już nie strzimoł, pożegno- łech się, a na koniec żech mu padół jeszcze:

Wiysz niejgorszo nie była ta zło- mano rynka yno ta złomano obietni­

ca, że już wiyncyj do Klimkowego Łasa nie wlezymy. Tyś też godoł, że bydziesz pomału lotoł. No i co eś har­

dzi złomoł?

Karlik

6 ŚRODA, 25 KWIETNIA 2001 r. NOWINY WODZISŁAWSKIE

Cytaty

Powiązane dokumenty

Rodzic prosi dziecko, aby powiedziało, jak należy zachować się nad wodą.. Dziecko odpowiada na

Tych gwiazd spadających- Pijanych gwiazd na stos Nocą gdy będe umierał Szeptem na ucho powiem że Że ja,ja sie tego

Wynalazcą i konstruktorem maszyny jest Polak pan Andrzej Małek urządzenie to wodór i tlen, takich urządzeń razem z naszym jest na świecie 5, to jest takie jedyne

mań na terenie Wodzisławia Śl., czy też w ogóle zmianę przebie ­ gu linii na przykład poprzez ich skrócenie ”. Możliwe jest więc, że jeżeli Wodzisław nie dołoży

ków i dworców jest Zarząd Miasta, który ustalał będzie również stawki za jedno zatrzymanie się na przystan ­ ku.. Zgodnie z regulaminem przewoź ­ nicy zobowiązani

formacji można się poskarżyć do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta. Warto jednak obliczyć RRSO samemu, bo zdarza się, że nawet banki nie uwzględnią w wyliczeniach

ELEKTROMONTER STRZELCE OPOLSKIE - wykształcenie zasadnicze zawodowe KASJER SPRZEDAWCA KOLONOWSKIE - wykształcenie podstawowe.. KASJER SPRZEDAWCA ŻĘDOWICE -

i doświadczonego morsa Podczas wejścia do morza należy mieć ze sobą czapkę, rękawiczki, strój kąpielowy, buty.. Po wyjściu należy mieć koniecznie przygotowany ciepły