Remigiusz Sobański
Wprowadzenie do zagadnienia roli prawa w Kościele
Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 18/1-2, 3-24
1975
ROZPRAWY I ARTYKUŁY
P r a w o K a n o n ic z n e 18(1975) n r 1— 2
K S . R E M IG IU S Z S O B A Ń S K I
WPROWADZENIE DO ZAGADNIENIA ROLI PRAWA W KOŚCIELE T r e ś ć : W stę p . 1. P r a w o jętko s t r u k t u r a sp o łeczn o ści. 2. P r a w o ja k o n o rm a ż y c ia sp o łeczn eg o . 3. P r a w o k o śc ie ln e ja k o u ję c ie n a d p rz y ro d z o n y c h s t r u k t u r K o ścio ła. 4. Z b a w c z a ro la p ra w o d a w c y k o śc ie ln e g o . Z a k o ń c z e n ie .
Wstęp
W spółczesny rozwój eklezjologii, k tó ry dał też im puls do teolo
gicznej refleksji nad praw em kościelnym , pozw ala nie tylko wi
dzieć korzenie p raw a kościelnego w n atu rz e Kościoła *, ale pozw ala także lepiej rozum ieć jego teologiczny w y m ia r2. Dużo uw agi poś
więca się roli p raw a kościelnego dla realizacji celu Kościoła i jego funkcji zb a w cz ej3. P odkreślenie jednak teologicznego w ym iaru p raw a kościelnego i akcentow anie jego roli zbawczej nie może prow adzić do jak iejś teologizacji praw a. Pojęcia teologizacji używ am tu w znaczeniu pejoratyw nym . A więc nie rozum iem przez teologizację ścisłej łączności praw a z teologią, k tó ra to łącz
ność jest oczywista ze w zględu na wspólny przedm iot m aterialny, ani też nie używ am tego pojęcia w znaczeniu absolutyzow ania instytucji kanonicznych i nadaw ania im w alo ru p raw d teologicz
nych 4. Rozumiem natom iast przez to określenie zacieranie ju ry d y cznej jakości p raw a kościelnego. A kcentow anie bowiem łączności
1 R. S o b a ń s k i , Z a r y s te o lo g ii p r a w a k o śc ie ln e g o , W a rs z a w a 1973, 53— 83; T e o lo g ia p ra w a ja k o n a u k a o o n to lo g ic z n y c h p o d s ta w a c h p r a w a k o śc ie ln e g o , Sl. S tu d ia H ist. T eol. 5 (1972) 59— 70; P r a w o k a n o n ic z n e n a tl e tr e n d ó w a n ty ju r y d y c z n y c h , C oli. T h eo l. 43 (1973) f. 4, 37—
—46.
2 R. S o b a ń s k i , Z a r y s te o lo g ii p r a w a k o śc ie ln e g o , 105— 141; Z b a w c z a f u n k c j a p r a w a k o śc ie ln e g o , Sl. S tu d ia H ist. T eol. 6 (1973) 157— 169.
a R. S o b a ń s k i , „ S a lu s a n im a r u m ” ja k o cel p r a w a k a n o n ic z n e g o ( W s z c z ę ta p r z e z J a n a X X I I I r e fo r m a K .P r .K . w ś w ie tle d y s k u s ji o c e lu p r a w a k o ścieln eg o ).
4 W ty m s e n s ie m ó w ią o te o lo g iz a c ji N . E d e l b y , T. J i m e n e z - - U r r e s t i , P. H u i z i n g , P ra w o k a n o n ic z n e a teo lo g ia , C o n c iliu m 1965/6, P o z n a ń 1968, 602.
4 Ks. R. Sobański [2]
praw a kanonicznego z teologią nie może prow adzić do zapoznania specyfiki tego praw a i jego odrębności metodologicznej. Tak po
ję ta teologizacja p raw a stanow i rów nie niebezpieczny ekstrem jak jurydyzacja teologii. Pierw szy ekstrem staw ia przed praw em za
dania, których ono spełnić nie jest w stanie, drugi zaś zadania, który ch spełniać nie powinno. Obydwa pojm ują zadania praw a opacznie.
Dochodzimy więc do pytania: jakie w artości realizuje praw o kościelne? Odpowiedź na to pytanie ujaw ni nam też mechanizm, przez któ ry praw o kościelne spełnia swoją zbawczą funkcję.
W głębiając się w to zagadnienie m usim y n ajpierw oderw ać się od uproszczonego pojm ow ania praw a jako narzędzia w rę k u osoby (fizycznej lub m oralnej) obdarzonej władzą prawodawczą. Takie pojm ow anie praw a jest rozpowszechnione, gdyż praw o, z którym na codzień się stykam y i którego obecność odczuwamy, istotnie ma swoje źródło w woli praw odaw cy. Co więcej, nauka o praw ie jest od czasów pozytyw izm u nauką o praw ie pisanym , o norm ach określających zachowanie ludzi 5. W praw dzie nauk a praw a kościel
nego jest poprzedzana w stępem przypom inającym , że praw o pozy
tyw ne nie obejm uje całej rzeczywistości praw nej, ale definicje p raw a kościelnego określające je jako zbiór przepisów, którym i rządzony jest Kościół i kierow ane działanie w ie rn y c h 6, również akcen tują narzędny ch a rak ter praw a. Takie zaś jego przedsta
wienie staw ia pytanie o związek między praw em a zbaw ieniem dusz, o stosunek praw a do innych środków zbawienia, o ko n tak t między zew nętrzną sferą społeczną rządzoną przez praw o a w ew nętrznym życiem Kościoła. Jeśli bowiem praw o jest narzędziem rządzenia społecznością, w jaki sposób może ono sięgać w wewnę
trzne życie w iernych i czy jest ono potrzebne dla rozwoju tego życia, a jeśli jest, czy w tedy nie stanow i po prostu nam iastki?
Przyjęcie jako pun k t w yjściow y praw a stanowionego, wydanego przez kom pententny czynnik dla realizacji celów społecznych, nie prow adzi do pełnego rozwiązania. Na te j drodze można jedynie odkryć sens poszczególnych ustaw , ale nie można uzasadnić ich bezwzględnej konieczności ani ty m m niej całego porządku praw nego.
A by odpowiedzieć na pytanie o m echanizm y zbawczego działania p ra w a kościelnego trzeba n ajpierw sięgnąć do podstaw ow ych ustaleń na tem at praw a i jego funkcji społecznej.
5 J . B a s z k i e w i c z , F r . R y s z k a , H isto ria d o k tr y n p o lity c z n y c h i p r a w n y c h , W a rs z a w a 1969, 380.
8 „ C o m p le x u s le g u m a b a u c to r it a te e c c le sia s tic a p r o f e c ta ru m , q u ib u s so c ie ta s e c c le sia s tic a o r d i n a tu r v e l a c tio n e s b a p tiz a to r u m a d fin e m E c c le s ia e p r o p r iu m e f f ic a c ite r d ir ig u n tu r ” — A. V e r m e e r s c h , J.
C r e u s e n, E p ito m e Iu r is C anonici, M e c h lin ia e ' 1949, 16.
1. Prawo jako struktura społeczności
P raw o zawsze wiąże się z osobą, która weszła w k o n tak t z inny
mi osobami czyli naw iązała tzw. stosunek społeczny. Stosunek ten pow stał dla realizacji jakiejś nadrzędnej w artości zw anej dobrem wspólnym . Realizacja tego dobra jest nieodzow na dla urzeczyw ist
niania dobra własnego, stąd mówim y o obligatoryjnym charakterze dobra wspólnego i o w iążącym człowieka obowiązku etycznym n a w iązania życia społecznego. Człowiek podejm uje więc życie społe
czne, ab y w pow iązaniu ze społecznością realizow ać w artości osoby.
Wchodzi jedn ak w społeczność z p raw am i w łasnej osoby — i spo
ty k a inne osoby w raz z ich praw am i. R elacje społeczne są więc relacjam i w zajem nym i i jako takie są zarazem relacjam i p raw n y mi: praw om jednej osoby odpow iadają obowiązki drugiej. Więź społeczna obejm uje bow iem ludzi, którzy przecie są podm iotam i p ra w osoby, nieodłącznych od n a tu ry ludzkiej. G dy naw iązuje się m iędzy dw iem a choćby osobami stosunek społeczny, staje się on stosunkiem dwóch podm iotów praw . Więź, jaką naw iązali dla wspólnej realizacji jakiejś w artości, jest z n a tu ry swojej stosun
kiem praw nym .
Oczywiście praw o to istnieje na razie na płaszczyźnie ontologicz- nej. Jeśli stosunek ten zostanie spisany, a więc u jęte zostaną pozy
tyw nie praw a osób (i odpow iadające im z drugiej strony obowiąz
ki), będziem y m ieli stosunek praw ny ujęty pozytywnie. A utorzy, którzy nie dostrzegają rzeczywistości p raw nej poza p raw em po
zytyw nym , dopiero tak i pozytyw nie u jęty stosunek społeczny n a
zyw ają stosunkiem praw nym . M usimy jednak stw ierdzić, że onto- logiczne istnienie stosunku praw nego w yprzedza jego pozytyw ne ujęcie — praw a bow iem osób tw orzących stosunek społeczny są wcześniejsze niż ich ujęcie, które jest tylko pozytyw nym stw ier
dzeniem istniejącego stanu i wciągnięciem w ram y jakiegoś po
zytyw nego porządku praw nego.
W zajemność opartych o praw a subiektyw ne osoby relacji po
woduje pow stanie system u praw subiektyw nych, co daje początek ich obiektyw nem u porządkow i czyli praw nej stru k tu rze społecz
ności.
K ażda więc społeczność m a swoją praw n ą stru k tu rę w yrażającą faktycznie istniejące i konstytuujące tę społeczność podstaw ow e relacje społeczne. Specyfika społeczności dyktow ana jest przez dobro wspólne będące zasadą form alną każdej społeczności i decy
dujące o ch arakterze w artości, jakie człowiek w danej społeczności realizuje. Dobro wspólne w pływ a na kształt społeczności, ono określa, jakie p raw a osoby mogą być w danej społeczności reali
zowane i jakie z niego w ynikają obowiązki.
Skoro realizacja dobra wspólnego jest w aru nk iem realizacji w artości osoby, to wszyscy członkowie społeczności są zw iązani
[3] Rola praw a w Kościele 5
6 Ks. H. Sobański [4]
z dobrem wspólnym , stają wobec niego ze swoim praw em subiek
tyw nym , to znaczy w stanie pew nej równości. Ta równość zapew nia każdem u możliwość realizacji p ra w osoby, z k tórym i korespon
d u ją obowiązki wobec dobra wspólnego. Poniew aż dobro wspólne nie jest tylko sum ą dóbr jednostkowych, lecz stanow i wartość nadrzędną, realizow aną w spólnym w ysiłkiem społeczności, to w za
leżności od c h a rak teru dobra wspólnego różne są jego w ym agania wobec poszczególnych członków społeczności. Różność wymogów nie narusza praw osoby i zasady równości wobec dobra wspól
nego — w ręcz jest w arunkiem je j realizacji. Zróżnicowanie obowiązków członków społeczności określa ich m iejsce w ram ach społeczności. To ustaw ienie członków społeczności z perspektyw y dobra wspólnego stanow i praw n y kształt społeczności, jej praw ną konstytucję.
K ażda więc społeczność m a swoją praw n ą konstytucję, kształt praw ny. K onstytucja ta istn ieje niezależnie od tego, czy została form alnie ujęta. Także społeczności, których konstytucji nie skody- fikowano, m ają m aterialn ą konstytucję. Relacje praw ne bowiem tw orzące społeczność istnieją nie na skutek ich ujęcia czy potw ier
dzenia przez władzę, lecz rodzą się w momencie naw iązania życia społecznego. One tw orzą podstaw ow y porządek praw ny.
T rzeba w ty m m iejscu przypomnieć, że konstytucje form alne m ają stosunkowo niedaw ną historię. Idea konstytucyjna pojaw iła się z rozwojem życia społecznego i form państw ow ych, z końcem X VIII w. 17. W arto przy tym zwrócić uwagę, że nowe konstytucje pojaw iają się, gdy społeczności ulegają przeobrażeniom — np.
w w yniku zw ycięskiej re w o lu c ji8. W łaśnie jednak h istoria kon
stytucjonalizm u dowodzi możliwości istnienia konstytucji m aterial
nej bez jej form alizacji. P ań stw a bow iem przedkonstytucyjne, np.
p aństw a feudalne, z n a tu ry rzeczy rów nież opierały się o układ stosunków społecznych, k tó ry tw orzył praw n y k ształt danego pań
stwa.
2. P ra w o ja k o n o rm a ż y c ia społecznego
Dopiero na bazie podstawowego porządku konstytucyjnego spo
łeczności bu duje system p ra w regulujących postępow anie człon
ków. P raw a i obowiązki członków odnoszą się do dobra wspólnego.
7 D e k la r a c ja N ie z a le ż n o śc i S ta n ó w Z je d n o c z o n y c h A .P . z 1776, K o n s t y tu c j a S ta n ó w Z je d n o c z o n y c h z 1787, K o n s ty tu c ja F r a n c u s k a z 1791.
P o r. A. H a u r i o u, D ro it C o n s titu tio n n e l e t I n s titu tio n s P o litiq u e s, P a r is * 1967, 26 n s ; 76 ns.
8 V. O n i d a, L o „ S c h e m a L e g is E cclesia e F u n d a m e n ta lis ” e l’e sp e - r ie n z a d e c o s titu z io n a lis m o m o d e rn o . W : L e g g e e V an g elo . D isc u ssio n e s u u n a le g g e f o n d a m e n ta le p e la C h ie sa , B re s c ia 1972, 174.
Ze względu na dobro wspólne zajm ujem y określone m iejsce w spo
łeczności. Dobro w spólne nie jest jednak realizow ane w w arun kach ab strakcyjnych, lecz w konkretnej rzeczywistości historycznej.
A więc w w arun kach zm iennych. W ynika stąd konieczność ustale
nia aktu aln y ch wym ogów dobra wspólnego: co na danym etapie należy czynić dla realizacji wspólnego dobra.
Teoretycznie ustalenia takiego może się podjąć każdy członek społeczności. W tedy jednak trzeba liczyć się z faktem , że różne bę
dą ustalenia. Rozbieżność zaś diagnozy prow adzi do odm iennego postępow ania, a więc godzi w racje, dla których ukonstytuow ała się społeczność. Stąd istnieje w społecznościach czynnik pow ołany do ustalenia diagnozy i określenia aktualn ych wym ogów dobra wspólnego. W ymogi te m ają c h a rak ter wniosków obligatoryjnych, noszących najczęściej nazw ę ustaw y 9.
C zynnik u stalający wymogi dobra wspólnego istnieje w ram ach społeczności. Jego istnienie podyktow ane jest względem na dobro wspólne. S pełniana przezeń rola ustaw ia relację m iędzy nim a innym i członkam i społeczności. Jest to relacja ustaw odaw cy do osób podległych ustaw ie.
D la naszego zagadnienia jest rzeczą obojętną, w jak i sposób ów czynnik ustaw odaw czy zaistniał. Mogło się to stać przez zgodę zainteresow anych, którzy kom petencje ustaw odaw cze przekazali osobom przez siebie obranym a działającym kolegialnie. Mógł też dojść do sk u tk u przez uzurpację w ładzy i narzucenie społeczności w łasnej roli ustawodawczej. Mógł go wreszcie powołać ów czynnik przedspołeczny, k tó ry określił dobro wspólne społeczności i ty m sam ym był jej założycielem. W ażne natom iast jest podkreślenie, że czynnik ustaw odaw czy czyli osoba fizyczna lub m oralna posiada
jąca władzę ustaw odaw czą, sp raw uje ją w łaśnie na skutek m iejsca zajm ow anego w społeczności. W oparciu o wchodzącą w skład stru k tu ry społeczności relację m iędzy ustaw odaw cą i osobami po
dległym i ustaw ie ustaw odaw ca w ydaje u staw y dla realizacji dobra wspólnego. Praw o, z którym spotykam y się na codzień, nie istnia
łoby, a p rzynajm niej nie obowiązywałoby, gdyby nie m iejsce ustaw odaw cy w ram ach konstytucji społeczności. P raw o reg ulu jące więc nasze postępow anie m usim y widzieć na tle kon sty tucy j
nego p raw a społeczności.
Mówiąc o p raw ie nie m ożemy przeto ograniczać się do norm rzą
dzących naszym działaniem . P raw o to 1) s tru k tu ra czyli k onstytu
cja społeczności, 2) norm y regulujące postępow anie członków spo
łeczności.
O ile jednak praw o pojęte jako s tru k tu ra społeczności istnieje niezależnie od tego, czy zostało skodyfikow ane, to norm y regulu
[5] Rola praw a w Kościele 7
9 J . K o n d z i e l a , N o r m a ty w n y c h a r a k te r „ b o n u m c o m m u n e ”, Sl.
S tu d i a H ist. T eo l. 2 (1969) 76 n s.
8 Ks. R. Sobański [6]
jące postępow anie członków społeczności nie istnieją, jeśli nie zo
stały w prow adzone w życie. Np. czynnik ustawodawczy, który so
bie tę władzę uzurpow ał, nie potrzebuje określać swej roli, w y
starczy, że ją faktycznie spraw uje. W ydane przez niego i egzekwo
w ane ustaw y będą obowiązywać w łaśnie n a skutek narzuconego przez niego, faktycznego kształtu społeczności. Co więcej, możli
wość egzekwowania przez niego w łasnych p raw regulujących życie społeczności czyni określenie podstawowego porządku społecznego i m iejsca w nim ustaw odaw cy zbędnym, gdyż swoje miejsce i rolę w społeczności p otrafi uzasadnić i obronić bez odw oływ ania się do form alnej konstytucji, a jego władza jest praktycznie nieograni
czona. Stąd konstytucje kodyfikowano w społeczeństwach, w któ
rych przez podział ograniczono władzę, a w ydaw anie ustaw oraz ich 'egzekwowanie należy do różnych czynników.
3. P r a w o k o śc ie ln e ja k o u ję c ie n a d p rz y ro d z o n y c h s t r u k t u r K ościoła
Po takich ustaleniach na tem at pojęcia praw a jako fenom enu rzeczywistości społecznej możemy przejść do refleksji nad m echa
nizm am i zbawczego działania praw a kościelnego.
J e s t pora na dw a przypom nienia, które ustaw iają nasze zagad
nienie. Pierw sze z nich to stw ierdzenie, że kanonista posługuje się takim pojęciem praw a, jak jego kolega zajm ujący się praw em świeckim. Chodzi tu o jurydyczną jakość przedm iotu: praw o koś
cielne jest praw dziw ym praw em , a nauka p raw a kościelnego posłu
guje się m etodam i w łaściw ym i dla nauk praw nych.
D rugie przypom nienie zam yka się w tw ierdzeniu, że praw o ka
noniczne nie posługuje się innym pojęciem Kościoła niż czyni to teologia. Ten sam Kościół jest przedm iotem zainteresow ań kanoni- sty i teologa.
W brew rozpowszechnionem u m niem aniu zainteresow ania kanoni- sty wcale nie ograniczają się do kanonów czyli przepisów praw nych Kościoła. N iew ątpliw ie przedm iotem upraw ianej przez niego n auki jest praw o kościelne, ale pojm uje to praw o jako frag m ent rzeczywistości Kościoła, a trak tu jąc o poszczególnych przepisach i ich aplikacji dostrzega z jednej strony racje, które je zrodziły i czynniki, które je ukształtow ały, z drugiej zaś widzi wartości, k tó rym przepisy te służą. Są to w artości w spólnoty kościelnej, jej dobro wspólne, a przez nie dobro zainteresow anych osób. P rzepisy praw ne Kościoła widzi więc kanonista nie jako w artości sam oistne, ale zakorzenione w zadania i życie Kościoła. Są one owocem zasto
sowania do Kościoła m etody praw nej. Stanow ią frag m ent żywej rzeczywistości kościelnej.
K anonista patrzy na Kościół jak każdy człowiek wierzący: wie
rzy weń. I wcale nie przepisy kościelne ry su ją się na pierw szym
[
7]
Rola praw a w Kościele 9planie, lecz rzeczywistość w iary, lud zebrany przez C hystusa, aby był Mu świadkiem . Stereotyp, wg którego w idnokrąg kanonisty jest zacieśniony do przepisów praw nych Kościoła, stanow i krzyw dzący i w ykrzyw iony obraz kanonisty.
W spojrzeniu kanonisty m usi się oczywiście zaznaczyć jakaś spe
cyfika, gdyż inaczej nie byłoby różnicy m iędzy kanonistą a dogm a
tykiem . Różnica tkw i w przedm iocie form alnym , decydującym 0 specjalizacji jak iejś nauki.
Otóż przedm iotem form alnym czyli aspektem wg którego kano- nista pojm uje Kościół, jest jego społeczny — jeszcze lepiej: wspól
notow y — charakter. Łaska zbaw ienia przy b rała kształt społeczny 1 ten fa k t jest źródłem i podstaw ą refleksji kanonisty nad Kościo
łem.
Poniew aż Kościół — rzeczywistość nadprzyrodzona, k tó ra in teresu
je się kanonista, jaw i m u się jako w spólnota ludzi zcalonych szeregiem więzów, stw ierdza, że ma do czynienia z rzeczywistością praw ną. W niosek ten w ynika z faktu, że wszędzie tam , gdzie osoby ludzkie nie stają tylko obok siebie, ale naw iązuje się m iędzy nim i więź społeczna, pojaw ia się praw o. P atrząc na Kościół kanonista widzi więc żyw ą społeczność, system stosunków społecznych. Do
chodząc typow ych i charakterystycznych form życia tej społecz
ności dostrzega jej aktyw ność skoncentrow aną wokół słowa i sa
kram entu. Jedni głoszą słowo, inni słuchają, jedni szafują sak ra
m enty, in n i je przyjm ują. Słowo głoszone i sak ram en ty stanow ią fundam en t relacji społecznych w Kościele.
P atrząc zaś na Kościół oczyma w iary wie, że w słowie głoszo
nym w Kościele obecny jest P a n 10 i że „C hrystus jest zawsze obecny w swoim Kościele, szczególnie w czynnościach liturgicz
nych” u.
A więc życie Kościoła nie ogranicza się do sfery w yłącznie m iędzyludzkiej, ale w tej społeczności „życie C hrystusow e rozlewa się na w ierzących” 12. Stąd stosunki społeczne w Kościele, realizo
w ane w nim więzi społeczne są nie tylko — jak by to w ydaw ać się mogło oczom człowieka niew ierzącego — k o ntak tam i m iędzyludz
kim i, ale w yrażają one relacje ludzi do Boga. „Przy łam aniu chleba eucharystycznego uczestnicząc w sposób rzeczyw isty w Ciele Pańskim , wznosim y się do w spólnoty z Nim i naw zajem ze sobą”
(1 K or 16, 17) w.
W ynika to z faktu, że dobro wspólne społeczności kościelnej nie leży w sferze doczesnej. Jest nim „w spólny udział w tajem nicy
10 P a w e ł VI, E nc. M y s te riu m fid e i — A A S 59 (1967) 488.
11 K o n st. S a c r o s a n c tu m C o n c iliu m n r 7.
12 K o n st. L u m e n g e n tiu m n r 7.
13 R. S o b a ń s k i , S ło w o i s a k r a m e n t ja k o c z y n n ik i k s z ta łtu ją c e p r a w o k o śc ie ln e , P r a w o K a n . 16 (1973) n r 1—2, 3— 15; Z a r y s te o lo g ii p r a w a k o śc ie ln e g o , 84— 104.
10 Ks. R. Sobański [8]
C hrystusowego, ukrzyżowanego i zm artw ychw stałego człowieczeń
stw a” u . Dzięki osobistem u działaniu C hrystusa zostajem y zbaw ie
ni. W spółudział w człowieczeństwie C hrystusa, które jest narzę
dziem naszego z b a w ie n ia 15, d aje n am zjednoczenie z Bogiem i wiąże w iernych m iędzy sobą. Je st to najwyższa w artość realizo
w ana w Kościele i przez Kościół — jest to jego wspólne dobro 16.
P rzypom nienie o obecności C hrystusa w Kościele i o czynnikach spraw czych naszego udziału w człowieczeństwie C hrystusa m a tu znaczenie podstawowe. Sens bow iem naszej przynależności do Koś
cioła i naszej w nim aktyw ności polega n a dokonyw ującym się w ram ach w spólnoty spotkaniu człowieka ze swym zbawcą — antycypacja i sakram en talny znak naszego ukazania się z Nim w chw ale w ie c z n e j17. Nasze n ajbard ziej żyw otne k o n tak ty w Koś
ciele to k o n tak ty z C hrystusem . Udziela się on ludziom w słowie i sakram encie. Stąd rola członków w spólnoty obdarzonych m isją specjalnej posługi, przez k tó rą C hrystus siedzący po praw icy Ojca równocześnie „słowo Boże głosi wszystkim narodom, a w iernym udziela sakram entów w iary ” 18. Uczestniczyć w życiu Kościoła to znaczy wejść w żyw y k o n tak t z innym i członkami. Nie możemy przy ty m nie wejść w ko n tak t z członkam i wspólnoty powołanym i do specjalnej posługi in persona C hristi agere. W śród relacji spo
łecznych naw iązyw anych w Kościele muszą istnieć relacje z osoba
mi spraw ującym i te posługi.
Relacje, w których dokonuje się spotkanie człowieka z C hrystu
sem, są istotne dla Kościoła i stanow ią fu nd am ent tej społeczności.
Mówiąc inaczej: konstytutyw ne dla Kościoła są relacje w iernych z tym i, którzy działają in persona C hristi. One tw orzą zasadniczy zrąb konstytucji Kościoła. Kościół jest tam , gdzie spotkało się dwóch, z których jeden z Chrystusow ego posłannictw a głosi słowo, a dru g i słucha. Kościół jest tam , gdzie mocą C hrystusa staw ia się znaki sakram en taln e jako w yraz w iary w przyjęte słowo. Bez słowa i sakram entu nie m a Kościoła.
Słowo usłyszane, przyjęte we w ierze i w yrażone w sakram entach stw arza nie tylko więź m iędzy szafarzem i słuchaczam i, lecz ce
m en tu je także więź w iernych m iędzy sobą. Te relacje horyzontalne należą rów nież do istoty Kościoła. One w yrażają upowszechnienie zbaw ienia, są znakiem zam ierzonej jedności rodzaju ludzkiego realizow anej w łaśnie przez jedność w C hrystusie.
Dochodzimy więc do odpowiedzi na pytanie o istotne elem enty konsty tucji Kościoła. P y tan ie to byw a staw iane i w tedy nieraz
14 J . K r u c i n a, D o b ro w s p ó ln e . T e o ria i j e j z a s to so w a n ie , W ro c ła w 1972, 355.
15 K o n st. L u m e n g e n tiu m n r 8.
16 J . K r u e i n a, dz. cy t. 357.
17 K o n st. L u m e n g e n tiu m n r 18.
18 K o n st. L u m e n g e n tiu m n r 21. N a t e m a t w sp ó łc z e s n e j d y s k u s ji o r o -
19 ]
Rola praw a w Kościele 11w skazuje się na Ewangelię, miłość. Takie odpowiedzi świadczą 0 przesunięciu zagadnienia. Bo p y tan ia o konstytucję społeczności n ie należy mieszać z pytan iem o idee inspirujące. P ytan ie o kon
stytucję to pytanie o istotne dla społeczności relacje społeczne, re
lacje należące do jej stru k tu ry , a więc nie mogące ulec zm ianie pod sankcją zburzenia społeczności, a przynajm niej istotnego jej przeobrażenia.
T rzeba tu powiedzieć przede wszystkim , że podstaw ę konstytucji Kościoła tw orzą relacje m iędzy ludźm i, którzy uw ierzyli i przy
jęli chrzest. Są to w ierni, których łączy „jeden P an, jedna w iara, jeden chrzest” (Ef 4, 5). Odnośnie do dobra wspólnego panuje w śród nich praw dziw a równość 19. P odstaw a więc konstytucji Koś
cioła to w ierni, których złączyła chęć naw iązania łączności z C hry
stusem we wspólnocie i którzy posiadają „w spólną łaskę synów ” 20.
Tego celu nie m ogliby osiągnąć, to znaczy nie scaliliby się we w spólnotę z C hrystusem i m iędzy sobą, gdyby nie Jego działanie w Kościele. S tąd do konstytucji Kościoła należą też relacje m iędzy tym i, którzy sp raw ują posługę agere in persona C hristi i innym i w iernym i. Te relacje różnicują konstytucję Kościoła w prow adzając ,do niej obok podstaw ow ej rów ności elem ent różności w yrastającej ze spełnianej posługi. K onstytucja ta jest pochodzenia C hrystuso- wego, gdyż C hrystus obrał tak i w łaśnie sposób swojej obecności 1 swego zbawczego działania w świecie. On ustalił posługi, przez k tó ry ch spełnianie zapew nia swoją obecność i działanie.
Do tych istotnych dla obecności C hrystusa posług należy także P iotrow a posługa „jedności w iary i w spólnoty” 21, stw arzająca kon
sty tu ty w n ą relację P io tra i jego następców do w szystkich innych w iernych.
W iara w C hrystusa obecnego w Kościele prow adzi do w łaści
wego zrozum ienia zdania, że podstaw ow a s tru k tu ra Kościoła jest pochodzenia Bożego i stanow i niezm ienne praw o Boże w Kościele.
Instytucje, o któ ry ch mówimy, że są z p raw a Bożego, tłum aczy się czasem w sposób sugerujący, jakoby C hrystus założywszy Kościół zajął się kształtow aniem jego s tru k tu ry i nadaw aniem m u kształ
tów ustrojow ych. C hrystus w ty m ujęciu w idziany jest na wzór różnych „konstytucjodaw ców ” stojących przed społecznością i okre
ślających oraz nadających jej konstytucję. P rzy tak im pojm ow aniu należałoby tylko szukać, k tó re zdania dotyczące s tru k tu r Kościoła pochodzą od C hrystusa.
li u r z ę d u k o śc ie ln e g o p o r. P . B l ä s e r , Z u r D isk u s sio n u m d ie B e d e u t u n g d es A m t e s f ü r d e n V o llz u g d e r E u c h a ris tie , C a th o lic a 26 (1972)
86— 107 (p r z e d ru k : T h e o l. J a h r b u c h 1973, 545— 564).
19 K o n st. L u m e n g e n tiu m n r 32.
20 K o n st. L u m e n g e n tiu m n r 32.
21 K o n st. L u m e n g e n tiu m n r 18.
12 Ks. R. Sobański [10]
T aka w izja Bożych s tru k tu r Kościoła jest nie tylko uproszcze
niem dowodzącym b ra k u um iejętności oderw ania się od patrzenia na Kościół w yłącznie kategoriam i stosow anym i odnośnie do społe
czności doczesnej, ale powoduje także trudności praktyczne, gdy chodzi o odpowiedź na pytanie, czy konk retn a instytu cja kościelna jest pochodzenia Bożego lub kościelnego. P y tan ia takie, dotyczące konkretnej instytu cji, usiłowano rozwiązać szukając odpowiedzi w źródłach objaw ienia. W iadomo jednak, że każda taka instytucja istnieje w postaci rozw iniętej, nieodzownej w danych w arunkach historycznych dla spełniania przez nią swego zadania. Stąd zarzuty podw ażające ciągłość tych instytucji, co z kolei rodzi konieczność ich apologetycznego traktow ania.
Uproszczenie to raziło szczególnie, gdy przy pomocy przesłanek teologicznych — cytatów z Nowego T estam entu — uzasadniano C hrystusow e pochodzenie instytu cji praw nych, których form y roz
w inęły się w Kościele w raz z rozwojem życia społecznego i rów nolegle do rozw oju społeczności świeckich i nau k o społeczności.
P rzykładem może tu być stosowana w klasycznych podręcznikach kościelnego praw a publicznego m etoda uzasadniania istnienia w Kościele w ładzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowej, w któ
ry ch filozoficzno-praw ną teorię w yrosłą w walce o ograniczenie absolutyzm u monarszego i stosow aną w Kościele dla w yjaśnienia treści w ładzy wiązano bezpośrednio z wolą C h ry s tu s a 22.
Tymczasem woli C hrystusa, na k tórą pow ołujem y się mówiąc o niezm iennych instytucjach kościelnych, nie możemy odryw ać od Jego woli trw a n ia w Kościele i obranego sposobu uśw ięcania ludzi. Jeśli więc istnieje z woli C hrystusa w Kościele podział na duchow nych i laików, to nie po to, by dzielić Kościół na dw ie k la
sy, lecz dlatego, że C hrystus postanow ił poprzez swoje sługi dzia
łać w Kościele i umożliwić spotkanie z Nim. P raw o Boże jako fundam ent i istotny zrąb u stro ju Kościoła wiąże się więc z faktem , że dążący do zbaw ienia człowiek spotyka się ze sw oim Zbawcą, k tó ry udziela mu się w Kościele. Możliwość takiego spotkania zo
stała nam zabezpieczona przez C hrystusa, któ ry zagw arantow ał swoją obecność w Kościele i działanie przez tych, których do dzia
łania w swoim zastępstw ie powołał i ustanow ił. Ten fa k t w pływ a decydująco na ustrój Kościoła i w ytycza nienaruszalne granice praw a Bożego.
T ak pojęte praw o Boże może być poznane tylko dzięki O bjaw ie
niu Bożemu m ówiącem u nam o Bożej woli zbawczej. Odnośnie do jego poznania stosują się więc zasady aplikow ane do poznania praw d objawionych. W szczególności zaś poznanie praw a Bożego idzie w parze ze w zrostem samoświadomości Kościoła —nie może
22 R. S o b a ń s k i , R e fl e k s je o k o ś c ie ln y m p r a w ie fu n d e m e n ta ln y m , Sl. S tu d ia H ist. T eol. 5 (1972) 55 ns.
[11] Rola praw a w Kościele 13
być inaczej, skoro praw o Boże to podstaw ow e zręby u stroju Koś
cioła. Stąd jako nie ujm ujące istoty zagadnienia trzeba potrak to
wać te ujęcia pozytyw nego p ra w a Bożego, które ab strah u ją od podłoża eklezjalnego. C hrystus bow iem postanow ił zbawiać ludzi nie pojedynczo, lecz uczynić z nich l u d 23, i stąd Jego pozytywne nakazy odnoszące się do zbaw ienia dotyczą ludzi zgrom adzonych w Kościele, w któ rym i przez któ ry On im to zbaw ienie ofiaruje.
Lepsze więc poznanie Kościoła i wymogów życia chrześcijańskiego pociąga za sobą postęp w poznaniu p ra w a Bożego.
P rzykładem zależności poznania praw a Bożego od rozwoju eklezjologii jest nau ka Soboru W atykańskiego I o prym acie czy też Soboru W atykańskiego II o episkopacie. Każda z tych n au k oznacza postęp w poznaniu Kościoła, działania C hrystusa w Koś
ciele, p raw a Bożego, u stro ju Kościoła.
Tę więc rzeczywistość społeczną, o podstaw ow ym kształcie na
danym jej przez obecnego w niej C hrystusa, ujm u je kanonista.
P rzypom nijm y raz jeszcze, że jej podstaw ow y kształt praw ny istnieje już zanim zostanie przez praw o ujęty. Jeśli ten podsta
w owy porządek społeczny, to znaczy podstawowe relacje społecz
ne, zostanie ujęty, w tedy mówimy, że ujęto konstytucję Kościoła czyli skodyfikow ano kościelne praw o konstytucyjne. Oczywiście m aterialn e istnienie konstytucji Kościoła jest niezależne od jej form alnego ujęcia. Gdy chodzi o Kościół, to trzeba powiedzieć, że mimo wielowiekowego istnienia nie ujęto dotychczas jego konsty
tucji. Stw ierdzenie to należy rozumieć w tym sensie, że nie skody
fikow ano dotąd u staw y konstytucyjnej Kościoła. N atom iast zarów no w K. P r. K. jak i w praw ie przedkodeksow ym znajdujem y prze
pisy, których treścią są zręby konstytucji Kościoła i które ze względu na swój przedm iot należą do p raw a konstytucyjnego 24.
Obecnie pojaw ił się w Kościele problem kodyfikacji jego ustaw y konstytucyjnej. Pierw szą przedstaw ioną nam próbę trzeba uznać za nieudaną. Oczywiście w św ietle tego, cośmy wyżej powiedzieli, nie m ożna przyznać racji głosom kw estionującym możliwość kodyfika
cji konstytucji Kościoła, problem może najw yżej dotyczyć jej ce
lowości 25.
Niezależnie jednak od tego, czy idea kodyfikacji konstytucji Koś
cioła znajdzie sw oją realizację w postaci kościelnego p raw a funda
m entalnego, stw ierdzić trzeba, że praw o kościelne to w pierw szym rzędzie ujęcie konstytuujących Kościół relacji m iędzyludzkich. Ta
23 K o n st. L u m e n g e n tiu m n r 23.
24 M. K a i s e r , G r u n d g e s e tz d e r K irch e? Z u m P r o b le m d e r L e x E cclesia e F u n d a m e n ta lis , S tim m e n d e r Z e it 97 (1972) 106.
25 O m ó w ie n ie a rg u m e n tó w p o r. w r e f e r a ta c h z a w a r ty c h w : D e L e g e E cclesia e F u n d a m e n ta li c o n d e n d a . C o n v e n tu s C a n o n is ta r u m h isp a n o - - g e r m a n u s S a lm a n tic a e d ie b u s 20— 23 J a n u a r ii 1972 h a b itu s , S a la m a n c a 1974.
w arstw a p raw a kościelnego jest niezależna od działalności jakiego
kolw iek ustaw odaw cy kościelnego — jest dana w raz ze społecz
nością, tw orzy jej bytow y szkielet. Człowiek może ją poznawać, opisywać oraz — jeśli to zostanie uznane za odpowiednie — opisać także przy pomocy m etody praw n ej czyli skodyfikować w praw o konstytucyjne. P rzy czym kodyfikacja ta k a nie tw orzy konstytucji Kościoła, tylko ją ujm uje.
W łaśnie fakt, że kodyfikacja konstytucji Kościoła nie wnosi w jego zręby now ych elem entów , a tylko jest poznaniem s tru k tu r p raw n ych niezależnych od ludzkiego praw odaw cy, tłum aczy nam, dlaczego podstaw ow y ustrój Kościoła był dom eną teologów a nie kanonistów. Jeśli n aw et kanoniści we w stępach do kom entarzy p raw a kościelnego pośw ięcali w zm iankę konstytucji Kościoła, czynili to z pow ołaniem się na dzieła teologów, głównie apologe
tów.
P rzedstaw iony wyżej obraz posługuje się pew nym uproszcze
niem. W prowadzono je dla jaśniejszego w ypunktow ania tezy, że praw o to w pierw szym rzędzie s tru k tu ra społeczności i jest ono dane razem ze społecznością. Z tego co powiedziano wyżej może się w ydaw ać, że konstytucja Kościoła składa się wyłącznie z zasad p ra w a Bożego i praw o konstytucyjne m ogłoby ograniczyć się do ujęcia tylko tych zasad. T ak jednak nie jest.
Zasady p raw a Bożego w ym agają w prow adzenia w historię, to znaczy istnieją w konkretnym kształcie historycznym , a ich ujęcie w ym aga odpowiedniego ap a ra tu pojęciowego.
Podstaw ow e s tru k tu ry Kościoła nieodzowne aby w ram ach wspólnoty człowiek m ógł spotykać się z Bogiem, istnieją w kon
k retn ych w arun kach historycznych. W chodzą w historię rozw oju społecznego i n ab ierają historycznego kształtu. Relacja głoszącego słowo i przyjm ującego je aczkolwiek treściow o ta sam a w ygląda jed n ak jako zjaw isko historyczne inaczej, w zależności od tego, czy jest jeden słuchający czy też wielotysięczna gmina. W ty m sen
sie podstaw ow e stru k tu ry Kościoła podlegają praw om rozwoju społecznego, czego najlepszym przykładem jest rozwój s tru k tu r Kościoła pierw otnego. Dlatego możemy mówić o dynam icznym ch arak terze praw a Bożego w ym agającego aktualizacji i k on krety
zacji w określonych w aru nkach h isto ry czn y ch 28.
Ten historyczny, n a tu ra ln y proces rozwojowy s tru k tu r Kościoła stanie się dla nas bardziej zrozum iały, jeśli uw zględnim y praw dę, że społeczność, k tó ra jako Kościół została wyniesiona do porządku nadprzyrodzonego, zachow uje w nim jednak swoją n atu ra ln ą stru k tu rę i rzeczywistość duchow ą oraz w idzialne zrzeszenie sta
28 K . R a h n e r , Ü b e r d e n B e g r iff d es „ Ius d iv i n u m ” im k a th o lis c h e n V e r s tä n d n is . W : S c h r if te n z u r T h e o lo g ie V, E in s ie d e ln 1962, 249— 277.
[13] Rola praw a w Kościele 15
now ią jedną złożoną rzeczyw istość27. Jeśli zachow uje n a tu ra ln e elem enty społeczności, to także je j podleganie procesom rozwoju.
Jed n a k fakt, że prezentująca się nam konstytucja Kościoła nie składa się tylko z om ówionych w uproszczonym obrazie relacji podstawowych, lecz w idzim y ją zawsze w kształcie historycznie w ykrystalizow anym , nie w pływ a n a tw ierdzenie, że praw o kościel
ne to w pierw szym rzędzie ujęcie stru k tu ry społeczności, ujęcie kształtu Kościoła, jak i w yrósł z C hrystusow ej woli zbawczej. Je st rzeczą jasną, że ujęcie to zależy zarów no od naszego poznania praw a Bożego, jak też od stosow ania kategorii w ypracow anych przez nau k i o społeczności.
4. Z b a w c z a r o la p ra w o d a w c y k o ścieln eg o
Dopiero na bazie praw nej konstytucji Kościoła roztacza się dzia
łalność kościelnego praw odaw cy. Z praw em przez niego n adany m stykam y się na codzień. Czy relacja praw odaw ca — osoby podle
głe ustaw ie należy do istotnych s tru k tu r Kościoła? Pow iedzieliśm y wyżej, że funkcjonow anie społeczności w ym aga obligatoryjnego określenia aktualnych wym ogów dobra wspólnego. A więc fa k t historycznego istnienia Kościoła pociąga za sobą konieczność u sta
lenia ak tualn ych zadań w iernych ze względu na dobro wspólne.
S tąd istnienie w ładzy praw odaw czej jest n a tu ra ln ą konsekw encją działania Kościoła in ter tem pora.
P y tan ie kolejne, to czy up raw nienia ustaw odaw cze w iążą się z n a tu ry rzeczy z działaniem in persona Christi. Otóż C hrystus nie staje się obecny przez ustaw ę i nie ustaw a jest czynnikiem sp raw czym naszego uczestniczenia w Jego człowieczeństwie. S tąd do n a
tu ry działania w Kościele w zastępstw ie C hrystusa nie należy dzia
łalność ustawodawcza. Głoszenie Ew angelii i działalność ustaw o
dawcza to rzeczy różne. Dokonawszy tego ustalenia zw róćm y jednak uwagę, że u staw y zm ierzają do dobra wspólnego, a dobro wspólne nie leży w sferze tylko społecznej, lecz jest nim udział w człowieczeństwie C hrystusa. C zynnikam i spraw czym i tego udziału są słowo i sakram ent. A słowo głoszone w Kościele to w ią
żące słowo życia, podobnie jak sakram en ty są znakam i życia z w iary i to życia w e wspólnocie. G ranica m iędzy słowem głoszo
nym a ustaw ą może być bardzo płynna. Ponadto słowo głoszone w konkretnych w arunkach, do konkretnych ludzi, w zyw a ich do określonego postępow ania — zaw iera więc ocenę i w skazania, czego wym aga udział w człowieczeństwie C hrystusa.
Zrozumiałą jest więc rzeczą, że chociaż m isja słowa i w ładza ustaw odaw cza to dw ie różne rzeczy, to jed n ak faktycznie w ładza
27 K o n st. L u m e n g e n tiu m n r 8.
16 Ks. R. Sobański [14]
ustaw odaw cza już od czasów Nowego T estam entu była w ykony
w ana przez osoby powołane do głoszenia słowa. Rozstrzygnięcie pow zięte w Jerozolim ie (Dz Ap 15, 6—21) oraz działalność św. P a
w ła są tego przykładem .
Innym zgoła zagadnieniem jest sposób w ykonyw ania tej władzy, k tó ry niekoniecznie musi być m onarchiczny i przez długie w ieki nim nie b y ł 28, któ ry w Kościele w ykształtow ał swoiste, synodalne s tru k tu ry 29 i wcale nie w ykluczał w iernych z udziału w procesach legislacyjnych 30.
Stw ierdziw szy więc faktyczne zapodm iotowanie w ładzy ustaw o
daw czej u szafarzy słowa i sakram en tu uzasadnione tym,, że ta m isja uzdalnia ich do oceny wymogów dobra wspólnego — zapod
m iotow anie nie w ykluczające w spółdziałania innych — możemy przypatrzeć się produktom kościelnej w ładzy ustawodawczej czyli
ustaw om kościelnym.
Zadanie postaw ione w tem acie arty k u łu wym aga podziału p raw a w ydanego przez praw odaw cę kościelnego na ustaw y konstytucyjne i ustaw y dyscyplinarne.
U staw y konstytucyjne to ustaw y wzbogacające podstawowe stru k tu ry Kościoła. Oto kilka przykładów : ze względu na rozwój tery to ria ln y i zwiększenie liczby w iernych w prow adza się do Ko
ścioła obok podstawowych, Bożego pochodzenia, relacji społecz
nych jeszcze inne, służące funkcjonow aniu tam tych — np. w pro
w adzenie s tru k tu ry m etropolitalnej czy parafialnej. K orzysta się z rozwoju n au k o społeczności i stosuje do Kościoła form y w y pra
cow ane w innych społecznościach, ale przydatne także w Kościele, np. podział władzy. Równolegle do pogłębionej świadomości ekle
zjalnej (a także do świadomości osoby) określa się pełniej miejsce osób w Kościele i ich w zajem ne relacje — np. ochrona praw w Kościele, upraw nienia laików. Ta działalność ustawodawcza konstytucy jna trw a , gdyż Kościół realizu je się w historii. Zależy ona od pogłębionej świadomości teologicznej Kościoła (np. w pro
w adzenie stałego diakonatu czy przejście od biernego do akty w n e
go ujęcia laików) jak i od rozwoju form życia społecznego (np.
wprow adzenie sądow nictw a adm inistracyjnego). Nie należy poj
mować tej działalności jako uzasadnianie czy popraw ianie C hry
stusa — w y rasta ona z dążenia do stw orzenia optym alnych wa
runków dla realizacji m isji Kościoła. Jest więc zrozum iałe, że wo
28 P o r. A. G r i 11 m e i e r, K o n z il u n d R e z e p tio n . M e th o d isc h e B e m e r k u n g e n z u e in e m T h e m a d e r ö k u m e n is c h e n D isk u ssio n , T h eo l. u.
P h ilo s o p h ie 45 (1970) 321— 352 (p rz e d ru k : T h eo l. J a h r b u c h 1973, 414—
—443).
23 D as s y n o d a le E le m e n t in d e r K ir c h e n v e r fa s s u n g , M ü n c h e n so Y. M. J . C o n g a r, Q u o d o m n e s ta n g it, ab o m n ib u s tr a c ta r i e t a p p ro b a ri d e b e t, R e v u e h ist, d u D ro it f r a n ç a is e t e tr a n g e r 35 (1958) 210— 259.
[15] Rola praw a w Kościele 17
kół fundam entalnych s tru k tu r pochodzenia Bożego pow stają nowe, historyczne.
U staw y konstytucyjne pochodzenia kościelnego tw orzą jedną ca
łość z praw em pochodzenia Bożego i stanow ią ak tu aln ą konsty
tucją Kościoła. W stosunku do p raw a Bożego pełnią funkcję inte
grującą i sp ajającą w jedną spójną całość 31.
Ilekroć kanonista m ów i o k on stytucji Kościoła, uw zględnia tę, k tóra faktycznie istnieje w ak tu aln y m okresie dziejów. W ten spo
sób różni się od teologa, k tó ry zajm ując się Kościołem w św ietle O bjaw ienia Bożego interesuje się Bożym zrębem Kościoła. Ale patrząc na Kościół z w iarą kanonista wie o Bożej istocie konsty
tucji Kościoła i o jej historycznie uw arunk ow any m kształcie in te
gralnym . S tąd ciągła refleksja kanonisty, czy aktu aln a konstytucja Kościoła jest w stopniu m aksym alnie osiągalnym ad ek w atn a do teologicznej świadomości Kościoła. Liczne publikacje okresu po
soborowego są dowodem takiej refleksji.
Je j podm iotem mogą być nie tylko fachow cy (kanoniści, teolo
dzy), lecz wszyscy w ierni. Do świadomości chrześcijańskiej należy orientacja co do m iejsca w Kościele. Nie tylko d aje ona lepsze zro
zum ienie u staw dyscyplinarnych, ale może nasunąć twórcze suge
stie pod adresem historycznych s tru k tu r kościelnych. Tą drogą weszły do konstytucji Kościoła stan y doskonałości.
Dochodząc m echanizm u zbawczego działania p raw a kościelnego możemy już dać pierw szą część odpowiedzi, k tó ra dotyczyć będzie praw a konstytuującego instytucje kościelne. P raw o kształtujące s tru k tu ry Kościoła stw arza możliwie dogodne w a ru n k i dla życia i owocowania s tru k tu r podstaw ow ych czyli dla spotkania się czło
w ieka z Bogiem we wspólnocie.
N iew ątpliw ie sposoby o brane przez C hrystusa dla udzielania się ludziom są w ystarczające i człowiek ostatecznie sam odpowiada za swój w ysiłek, by podjąć tę inicjatyw ę i spotkać się z Panem . Ale zadaniem wspólnoty jest ułatw iać to spotkanie, torow ać dro
gę w śród psychologicznych i socjologicznych pow ikłań, stw arzać najkorzystniejsze płaszczyzny dla naw iązania bosko-ludzkiej więzi.
Znacznie więcej m iejsca w każdym system ie praw nym i także w praw ie kanonicznym zajm ują u staw y dyscyplinarne. Są to u sta
wy, k tóre nakazując, zakazując lub zezw alając reg u lu ją postępo
w anie w iernych, czasem obw arow ując swoje dyspozycje sankcją k arn ą lub sankcją nieważności. Mówiąc o praw ie najczęściej m a
m y na m yśli te w łaśnie ustaw y, chociaż — jak to z dotychczaso
wych w yw odów w ynika — nie one wyłącznie tw orzą rzeczywi
stość praw ną, lecz są one pochodną konstytucyjnego porządku praw nego społeczności. Poniew aż dotyczą działania, k tó re nak azu
s t J. H e r v a d a w: J. H e r v a d a , P. L o m b a r d i a , E l D erech o d e l P u e b lo de D ios, P a m p lo n a 1970, 55.
2 — P r a w o K a n o n i c z n e
18 Ks. R. Sobański [16]
ją, zakazują, lub na które zezwalają, pytanie o m echanizm y zbaw
czej funkcji praw a odnosi się do nich w sposób szczególny.
Istnienie tych ustaw w Kościele w ynika z takich sam ych prze
słanek jak w każdej społeczności: w skazują, co należy czynić dla realizacji dobra wspólnego Kościoła. F orm ułując to w św ietle przy
toczonych wyżej ustaleń odnośnie do wspólnego dobra Kościoła należy powiedzieć, że praw o kościelne określa, co należy czynić, aby stać się uczestnikiem człowieczeństwa C hrystusa udzielającego się we wspólnocie kościelnej.
Oczywiście praw o nie daje w yczerpującej odpowiedzi na pytanie 0 wymogi uczestnictw a w człowieczeństwie C hrystusa. Nie obej
m uje ono całej osobistej postaw y człowieka, jego miłości, czysto
ści, religijności. P raw o bierze pod uw agę k onkretną ekonom ię naszego zbaw ienia i fakt, że Bóg udziela się we wspólnocie swo
jego ludu,32 w życiu tej w spólnoty głoszącej i przyjm ującej słowo 1 dającej w yraz swej wierze w spraw ow anych sakram entach.
To co praw o nakazuje człowiekowi — powiedzmy inaczej: co praw o chce dać człowiekowi — odnosi się w łaśnie do jego zacho
w ania i postępow ania w ram ach działającej w spólnoty kościelnej.
Norm y praw ne nie dotyczą osobistej pobożności i m oralności w ier
nych, lecz bazując na konstytucji Kościoła regulują działalność społeczności słowa i sakram entu. C ała dyscyplina kościelna dotyczy tej działalności. Zarzuca się praw u zaw artem u w Kodeksie P raw a Kanonicznego, że stanow i właściw ie praw o klerykalne. Ale trzeba wziąć pod uwagę, że w czasie jego kodyfikacji tylko kler był aktyw nym podm iotem działalności Kościoła. Laicy byli biernym i receptoram i i takim i znaleźli się w Kodeksie, jak tego w ym ownym przykładem jest przepis k.1248 o w ysłuchaniu Mszy w św ięta n a
kazane. Zgodnie z aktualnym pojm ow aniem ich miejsca i roli wo
bec słowa i sakram entu zostały u jęte ich obowiązki, gdyż w yda
wało się, że ten sposób (aktyw na postaw a szafarza i bierna laików) w ystarcza dla budow ania wspólnego dobra Kościoła.
Zwrócenie uw agi na orientację praw a kościelnego w k ieru n k u słowa i sakram entów wcale nie chce prowadzić do jego redukcji do tego, co zwie się „praw em sakram entaln ym ”, to jest m niej wię
cej do przepisów zaw artych w pierw szej części trzeciej księgi K.Pr.K. Chodzi natom iast o to, by widzieć odniesienie wszystkich przepisów do podstawowej funkcji Kościoła 33 Działalność Kościoła widzim y nieraz w różnych dziedzinach, a przepisy kościelne do
tyczą często spraw w ydaw ałoby się dalekich od m isji słowa i sa
kram entu. A jednak istotna, typowo kościelna działalność jest zaw
32 P o r. A. R o u c o - V a r e l a , E. C o r e c c o , S a c r a m e n to e d ir itto : a n tin o m ia n e lla C hiesa, M ila n o 1971, 59 ns.
33 R. S o b a ń s k i , S ło w o i s a k r a m e n t ja k o c z y n n ik i k s z ta łtu ją c e p r a w o k o śc ie ln e , 1 1.
[17] Roia praw a w Kościele 19
sze znakiem i przyczyną życia nadprzyrodzonego w K o ściele34, zaś każdy przepis naw et pozornie odległy w zam iarach ustaw o
daw cy służył tej podstaw ow ej misji. Nie należy oczywiście rozu
mieć tego w tym sensie, jakoby w każdym przepisie kościelnym pojaw iać m usiało się pojęcie słowo lub sakram ent. Przepisy p raw ne są efektem zastosow ania m etody praw n ej i regulując życie Ko
ścioła m uszą liczyć się z założeniam i porządku praw nego i a k tu alnym i także w Kościele m echanizm am i funkcjonow ania społecz
ności. Stąd istnienie norm praw nych jako takich obojętych dla m isji słowa i sakram entu nie przekreśla ich orientacji i znaczenia dla m isji Kościoła 35.
S ytuacja historyczna może się zmienić, przepis trac i swoje zna
czenie i w tedy praw o się zm ienia.36 Na zm ianę tę w pływ m a przekształcenie się historycznych w arunków zew nętrznych jak i rozwój świadomości Kościoła. Dla zilustrow ania w pływ u w arun ków historycznych na zm ianę p raw a kościelnego w ystarcza p rzy
toczyć praw o m ajątkow e Kościoła, które przecie ulegało ogrom nym przeobrażeniom , ale zawsze bazowało n a oczyw istym fakcie, że Kościół „dla pełnienia swego posłannictw a potrzebuje ludzkich zasobów”.37 W zależności od tego, jak w różnych okresach dzia
łania Kościoła pojm owano owe zasoby, ich konieczność i ilość, różnie kształtow ało się praw o, ale bez względu n a to czy prze
pisy dyscyplinarne w tej m aterii prow adziły do form ow ania się Kościoła potęgi m ajątkow ej czy też Kościoła ubogich, m ajątek nie był w artością sam oistną, lecz odpowiednio do świadomości Kościo
ła służyć m iał jego m isji 38.
Snop św iatła na rolę praw a dla m isji Kościoła rzuca rozwój w ostatnich 20 latach dyscypliny dotyczącej Mszy św. O znacze
niu Mszy dla życia Kościoła i poszczególnych w iernych, także o kapłanie jej szafarzu i laikach w niej uczestniczących wiadom o z teologii i nie trzeba tu p raw a.39 Można też przyjąć, że w zależ
ności od osobistej gorliwości zarówno kapłan odpraw iłby Mszę św.
jak i w ierni uczestniczyliby w niej naw et wówczas, gdyby nie
34 W. B e r t r a m s, D e o rig in e p e rs o n a e m o ra lis in E cclesia, P e rio d ic a 36 (1947) 174.
35 P. L o m b a r d i a , S o b r e las c a ra c te ris tic a s p e c u lia re s d e l o rd e n a - m ie n to ca n ó n ico , T em is 5 (1959) 75.
36 R. S o b a ń s k i , S ło w o i s a k r a m e n t ja k o c z y n n ik i k s z ta łtu ją c e p r a w o k o śc ie ln e , 14.
37 K o n st. L u m e n g e n tiu m n r 8.
38 C z y n n ik i h is to ry c z n e p o w o d u ją ta k ż e g e o g ra fic z n e z ró ż n ic o w a n ie p r a w a k o śc ie ln e g o , w k tó r y m d o c h o d z ą do g ło s u w a r u n k i re g io n a ln e k s z ta łtu ją c e p ra w o p a r t y k u la r n e . R e g io n a liz m te n je s t sz c zeg ó ln ie w i
do czn y w d z ie d z in ie p r a w a m a ją tk o w e g o . P o r. W. P 1 o c h 1, D er R e g io - n a lis m u s im K ir c h e n r e c h t (m aszy n o p is).
39 P o m ija m y t u k o n s ty tu c y jn e z a g a d n ie n ie r e la c ji: C e le b ra n s — u c z e s tn ic y .
20 Ks. R. Sobański [18]
było w tej dziedzinie żadnych dyspozycji praw nych. Ale praw o biorąc pod uwagę, że właśnie w ty m sakram encie Kościół n a jb a r
dziej się realizuje i w yraża, w prow adza n orm y odnośnie do czę
stotliw ości Mszy św. Skoro jest to sak ram en t wspólnoty kościel
nej, praw o każe w niej reg u larn ie uczestniczyć. W ierni zaś ucze
stnicząc we Mszy św. nie tylko w ykonują zadanie urzeczyw istnia
nia Kościoła, ale łącząc się z C hrystusem udzielającym się w sa
kram encie sam i się uświęcają. Wszystko to uzasadnia dalsze prze
pisy dotyczące np. czasu i m iejsca Mszy św. (Msze św. wieczorne, potem zniesienie ograniczeń co do pory, binacje itd.), a także aktyw nego w niej udziału w szystkich obecnych.
Ten przykład przepisów ustalających w oparciu o podstawową stru k tu rę Kościoła obowiązki osób odnośnie do dobra wspólnego u jaw n ia m echanizm zbawczego działania praw a. Teoretycznie p ra
wo m ogłoby ograniczyć się do sfery ontologicznej (kapłan — inni uczestnicy), praktycznie przepisy dyscyplinarne okazują się — ze względów, o których była mowa przy w skazaniu na rolę dobra wspólnego — postulatem życiowym wspólnoty kościelnej oraz czyn
n ikiem pom agającym w uświęceniu i u łatw iającym je.
Zbaw ienia jednak nie można narzucić. P raw o kościelne może m aksym alnie ułatw iać kontakt ze Zbawcą we wspólnocie, ostatecz
nie jed nak będzie on zawsze zależał od osobistej decyzji osoby. Stąd praw o kościelne nie wym usza posłuchu, jak czyni to praw o pań
stwowe. P raw o kościelne określa, jak należy postępować we wspól
nocie kościelnej i w zyw a do takiego postępowania. Chce prow a
dzić do podejm ow ania osobistej decyzji, ze świadomością jej zna
czenia dla w spólnoty i sam ej działającej osoby.
Tę cechę praw a kościelnego w yraża w łaśnie jego przym iotnik
„kanoniczne”. K anon w źródłach starożytnych to m iara i w ska
zów ka słuszności i spraw iedliw ości, reguła postępowania. Do tego pojęcia — a nie do „lex” — sięgnął Sobór Nicejski, gdy uchw alił dwadzieścia przepisów dyscyplinarnych.40
W spom niana cecha jest też przyczyną, że większość przepisów kościelnych nie posiada sankcji k arn ej ani sankcji nieważności. Na jego straży stoi sum ienie, a jego zobowiązanie m a c h a ra k te r mo
raln y .
To ostatnie spostrzeżenie wcale nie chce sugerować, jakoby obo
wiązki praw ne w Kościele były tylko zobowiązaniem m oralnym . W skazuje natom iast na rolę p raw a kościelnego dla budow ania wspólnoty. Je st to — podkreślaliśm y to już w ielokrotnie — wspól
nota słowa i sakram entu. Zauw ażm y jednak, że głoszenie słowa i spraw ow anie sakram entu ściśle wiąże się z życiem chrześcijań
skim : słowo wzywa do w iary, sak ram enty są znakam i, za którym i 4e A. S t i e g 1 e r, D er k ir c h lic h e R e c h ts b e g r iff. E le m e n te u n d P h a se n s e in e r E r k e n n tn is g e s c h ic h te , M ü n c h e n 1958, 23 nss.
[19] Rola praw a w Kościele 21
stoi w iara, nadzieja i miłość — po prostu chrześcijańskie życie.
Kościół to w spólnota życia. K to nie prow adzi życia jak chrześci
janie, w yłącza się z tej wspólnoty. Stąd tak ie pojęcia ja k publicz
n y grzesznik i jego społeczne oraz praw ne konsekw encje. N arusza
nie p raw a kościelnego w spraw ie w ażnej, naw et jeśli nie dotyczy konstytutyw ngo porządku kościelnego, sprow adza konsekw encje praw ne — aż do w yłączenia się ze wspólnoty. T akie naruszenie p raw a w spraw ie w ażnej zachodzi wówczas, gdy ktoś przeszkadza budować dobro wspólne, t.zn. stoi na zawadzie dokonyw ującem u się we wspólnocie spotkaniu z C hrystusem . A równocześnie, gdy chodzi o spraw y m niej ważne, Kościół uw alnia od przestrzegania p raw a te osoby, których dobro duchowe tego wym aga. W przeciw nym bowiem w ypadku nie byłaby zachowana korelacja m iędzy dobrem w spólnym Kościoła i indyw idualnym uświęceniem . K ore
lacja ta znajduje swój w yraz w pojęciu słuszności kanonicznej, stanow iącej duszę p raw a kościelnego i zm ierzającej do zapew nie
nia każdem u w iernem u optym alnych w arun kó w dla realizacji jego celu ostatecznego 41.
K orelacja tak a zapew nia z jednej stron y m aksym alny rozwój indyw idualny, w łasnych n atu raln y ch i nadprzyrodzonych darów , z drugiej zaś spożytkow uje te w alory dla dobra wspólnoty. Dla wspólnoty są dane przede w szystkim d a ry zw iązane z m isją w Ko
ściele, zwłaszcza z m isją słowa i sakram entu. J e s t więc rzeczą zrozum iałą, że większość przepisów dotyczy osób specjalnie po
w ołanych do służenia wspólnocie i ustanaw ianych „nauczycielam i, szafarzam i tajem nic i p asterzam i” 42. Oczywiście współczesne p ra wo musi uwzględnić, że wszyscy w ierni pow ołani są, b y „przyczy
niali się do w zrastania Kościoła” 43 i stąd m usi zabezpieczyć im możliwość inicjatyw y, stw orzyć k an ały skierow ujące działalność ku w spólnem u dobru, a n aw et w yzw alać in icjatyw ę i prowokow ać działanie.44 P raw o przeto coraz bardziej tra k tu je w szystkich w ier
nych jako ak tyw ne podm ioty działania.45 Różne ty tu ły tego dzia
łania w pływ ają n a ch a ra k te r zobow iązania praw nego, które jest np. odnośnie do litu rg ii niedzielnej inne wobec duszpasterzy i in n e wobec laików.
41 R. S o b a ń s k i , Z b a w c z a fu n k c j a p ra w a ko śc ie ln e g o , 165.
42 K o n st. L u m e n g e n tiu m n r 32.
43 K o n st. L u m e n g e n tiu m n r 33.
44 P . L o m b a r d i a , R e le v a n c ia d e los c a rism a s p e rs o n a le s e n e t o r d e n a m ie n to ca nónico, I u s can . 9 (1969) n r 1, 101 nss.
45 O czy w iście p r a w o d y s c y p lin a r n e o k re ś la ją c o b o w iązk i m u s i u w z g lę d n ić p o d s ta w ę ty c h o b o w iązk ó w , tz n . m ie js c e d z ia ła ją c e g o w s t r u k tu r a c h K o ścio ła, g d y ż in a c z e j z a ta r ła b y się s p e c y fik a e k le z ja ln a d z ia ła ją c y c h . T a k i n p . z a r z u t k le r y k a liz a c ji p r a w a la ik ó w w y s u n ą ł o d n o ś
n ie do s c h e m a tu p r a w a fu n d a m e n ta ln e g o W. S t e i n m i i l l e r , D e r E n tw u r f d e r L e x E cclesia e F u n d a m e n ta lis — E in K le r ik e r r e c h t d e r L a ien ? , T h e o l. Q u a rta lso h irift 152, (1972) 326— 330.
22 Ks. R. Sobański [20]
Dobre praw o daje tyle wolności, ile to jest możliwe, a wiąże w stopniu nie w iększym niż tego w ym aga dobro wspólne 46. Norm y praw ne w prow adza się w tedy, gdy służba zbawcza tego w ym aga i gdy przy ich pomocy można służyć zbawieniu. Stąd praw o ko
ścielne w przęgając w ry tm życia L udu Bożego pom aga nam w spo
sób n atu ra ln y i nadprzyrodzony rozw ijać się w ram ach wspólnoty, równocześnie zaś zostaw ia pole do rozkw itu tych walorów, które w ym agają wolności.
Zakończenie.
P raw o nie jest przyczyną zbaw ienia, ale zbaw ienie dokonuje się w porządku praw ny m 47. Uświadom ienie tego fak tu z jednej strony uchroni przed zdaw aniem się na praw o i szukaniem w nim w yręki, nam iastki gorliwości i odjęcia odpowiedzialności, z drugiej zaś pozwoli w ykorzystać te możliwości, jakie praw o daje. Nie można oczywiście budować z przepisów p raw a kodeksu m oralności chrze
ścijańskiej ani z instytucji praw nych eklezjologii,48 ale trzeba aktyw nie włączyć się w życie w spólnoty i poddaw ać się w yzw ala
jącem u działaniu praw a.
Nie zw alnia to oczywiście od troski o optym alizację praw a. Wręcz odw rotnie: zbawcze znaczenie praw a powoduje, że troska o jego ulepszenie jest spraw ą wszystkich. W ym aga to w zrostu świado
mości chrześcijańskiej i przekonania o roli Kościoła w procesie zbawienia. Dla rozw oju praw a szczególnie ważne jest pogłębienie poznania Bożej konstytucji Kościoła. Wciąż konieczna jest reflek
sja nad stru k tu ram i historycznym i, aby były adekw atne do sy
tuacji i kształtow ane przy w ykorzystaniu zdobyczy n au k społecz
nych. N ajbardziej zaś konieczny jest ciągły nasłuch nad przepi
sam i dyscyplinarnym i, które na codzień k ierują społecznością. Na
leży się cieszyć, że zapowiedziana reform a Kodeksu P raw a K ano
nicznego wyzwoliła falę publikacji i to nie tylko o konkretnych instytucjach praw nych, lecz także o ogólnych zasadach p raw a kościelnego i wym ogach koniecznych dla spełnienia przez praw o sw ojej f u n k c ji49. Stanow ią one dla praw odaw cy kościelnego cenną pomoc. Można powiedzieć, że troska o człowieka na jego drodze
46 M. K a i s e r , Die R o lle d es G e se tz g e b e rs in d e r K irc h e . Ü b e rle g u n g e n im H in b lic k a u f d ie R e v is io n d es k ir c h lic h e n G e se tz b u c h e s. W : I u s P o p u li D ei. M is c e lla n e a in h o n o re m R a y m u n d i B idagor,. R o m a 1972, I, 473.
47 G. S ö h n g e n, G r u n d fr a g e n e in e r R e c h tsth e o lo g ie , M ü n c h e n 1962, 81.
48 M. K a i s e r , G r u n d g e s e tz d e r K irc h e ? , 104.
49 T a k ą p ró b ą je s t np. a r t. P . W i n n i n g e r , P a s to r a ln y c h a r a k te r p r a w a k a n o n ic z n e g o , C o n c iliu m 6— 10/1969, P o z n a ń 1970, 146— 156.