• Nie Znaleziono Wyników

Charakterystyka braci Niemojowskich : (w dobie Królestwa Kongresowego)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Charakterystyka braci Niemojowskich : (w dobie Królestwa Kongresowego)"

Copied!
26
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

3.

HELENA BRAUNSTE!NOWNA

Charakterystyka braci Niemojowskich (w dobie Królestwa Kongresowego),

Po upadku powstania listopadowego Bonawentura Niemojowski, jako prezes ostatniego Rządu Narodowego, musiał opuścić kraj i udać się na emigrację do Paryża. Majątek jego Marchwacz w Kaliskiem został za sekwestrowany przez rząd rosyjski za udział jego w powstaniu.. Zona Bonawentury zdążyła spakować wszystkie jego papiery i całą bibljotekę i, wraz z cenniejszemi meblami, odesłać na przechowanie do majątku szwagra swego Gabrjela Niemojowskiego (Radoszew ice). Papiery te le­

żały nietknięte w skrzyniach. Dopiero po powrocie z Paryża wdowa po Bonawenturze i syn jej Kazimierz w 1845 r. zajęli się sprowadzeniem ich napowrót do odkupionego Marchwacza. Przy pakowaniu papierów trzy­

mano się widocznie jednej zasady, żeby nic nie uronić ze spuścizny pi­

śmiennej po zmarłym, znalazło się tam bowiem mnóstwo niepotrzebnych szpargałów, starych rachunków, zaproszeń, przygodnych druków, afiszów, prywatnych i osobistych listów, urywków, bruljonów i t. d., a obok tego i w tem rzeczy pierwszorzędnej wartości, służące za materjał do charak­

terystyki obu braci Niemojowskich, do wyjaśnienia ich działalności z cza­

sów Królestwa Kongresowego.

Uporządkowaniem tych papierów zajęła się wnuczka Bonawentury Niemojowskiego pani Marja Niemojowska: podjęła się ona benedyktyńskiej pracy, przejrzenia wszystkich materjałów i zapoznania się z treścią każdego świstka, ułożyła je wszystkie w oddzielne teki, na których grzbiecie z grubsza ponapisywała, co się w każdej znajduje (w paru słow ach treść danego dokumentu, datę i t. p.). Na podstawie tego sporządziła p. N ie­

mojowska odpowiedni katalog do tych papierów, który został wydany przez Akadem ję Umiejętności w Krakowie.

W takim stanie znajduje się dziś rodzinne archiwum w Marchwaczu- Zaw arte w tekach (razem około 110) in foljo (grubości od 2 do 14 cmt.), opatrzonych kolejnemi numerami (2 części), ułożone bez porządku am chronologicznego ani rzeczowego, zawiera ono papiery, pozostałe po W in ­ centym i Bonawenturze Niemojowskich z czasów Królestwa Kongresowego (Z czasów powstania listopadowego niema ani jednego dokumentu i ej*

(3)

sów emigracji paryskiej — jeden list Bonawentury Niemojowskiego do Win- centego, już uwięzionego).

G łów ną i najważniejszą część archiwum zajmuje bogata korespon­

dencja obu braci, przedewszystkiem listy W incentego do Bonawentury, listy natury prywatnej, pisane najprzód zagranicę, gdzie Bonawentura prze­

byw ał w latach 1815— 1819, potem do Marchwacza lub W arszawy.

Znajdujem y w nich (odrzucając cały stos listów ściśle rodzinnych), ' obok świadectwa, jak obaj bracia w najmniejszych szczegółach, dotyczą­

cych spraw publicznych, komunikowali się z sobą i wzajemnie radzili w wy­

stąpieniach politycznych, obok tego świadectwa — cenne dane do samej charakterystyki braci, którzy w swych prywatnych, osobistych listach w y­

stępują szczerze i otwarcie, bez najmniejszych pozorów, występują takimi, jakimi byli w rzeczywistości, jako ludzie żywi. ' Listy te ciągną się, z licznemi niestety przerwami, od 1816 do 1830 r.

Oprócz wzajemnej korespondencji braci znajduje się tu kilka listów osób trze­

cich do Bonawentury lub W incentego Niemojowskich, (który w latach 1826— 1829 znajdował się w M archwaczu), pozatem bruljony korespon­

dencji z w. ks. Konstantym, stanowiące pierwszorzędny materjał do hi- storji prześladowania W incentego Niemojowskiego od 1825 r.

Oprócz tego w archiwum są bruljony obu Niemojowskich, urywki dzieł politycznych i literackich, odezwy do w ładz rosyjskich i krajowych, opinje obu braci w sprawach aktualnych, traktaty o rolnictwie, tłumacze­

nia artykułów, regulaminów, adresy, trochę bezładnie porozrzucanych pa­

pierów, z których trudno zebrać całość.

T rochę papierów odnosi się do sprawy Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego — zawiera opinje obu braci o projekcie kredytowym ks. Lu- beckiego, oraz protokóły posiedzeń Komitetu T -stw a Kred. Ziem ., zazna- miające nas z opozycją Niemojowskich i ich kółka przeciw systemowi kre­

dytowemu księcia-ministra.

Kilka odezw i listów do wyborców daje niezmiernie ciekawe i cen­

ne szczegóły do pracy przedsejmowej, do charakteru kampanji wyborczej posłów.

Z e wszystkich tych papierów danem mi było korzystać, dzięki nad­

zwyczajnej uprzejmości pp. W acław ostw a Niemojowskich, obecnych w łaś­

cicieli Marchwacza. Pozwoliło mi to z jednej strony dopełnić charak­

terystykę Niemojowskich, opartą na drukowanych ich dziełach, mowach i kilku listach rękopiśmiennych, znajdujących się w archiwum bibljo- teki ord. Krasińskich, — pozwoliło bezpośrednio przyjrzeć się ich osobisto­

ściom, a więc wczuć się w ich psychikę i, co za tem idzie, wyjaśnić n ie­

je d n o z ich historycznej roli w Królestwie Kongresowem, jako przywód­

ców opozycji sejmowej, inicjatorów liberalno - konstytucyjnego kierunku, z drugiej zaś strony pozwoliło dokładnie zbadać historję ich życia i poznać ich znaczenie niejako symboliczne, gdyż na ich losach bardziej może niż na innych odbiła się cała istota dziejów konstytucji 1815 r.

z jej szumnemi i powabnemi prawami wolności druku, wolności osobistej, jawności obrad sejmowych i nietykalności poselskiej, odbiła się cała kru- 62 C h ara k tery sty k a B raci N iem o jo w sk ic h w d o b ie Kr. K ongr. 2

(4)

chość podstawy prawno - państwowego gmachu Królestwa Polskiego, zwią­

zanego Z despotyczną, silną Rosją *).

* * *

W incenty i Bonawentura Niemojowscy pochodzili ze starego szla­

checkiego rodu, osiadłego od wieków w łaliskiem, przybyłego jeszcze za Piastów do Polski. W yw odząc się od Bieniasza pana na Niemojowie z końca X IV wieku, łączyli się Niemojowscy zawsze z pierwszemi i za- możnemi rodzinami W ielkopolskiemi i piastowali liczne urzędy za czasów Rzeczypospolitej. Ojciec W incentego i Bonawentury Feliks Niemojowski b y ł łowczym i cześnikiem wieluńskim oraz posłem z ziemi Wieluńskiej na ekstraordynaryjny Sejm W arszawski 1773 r. i na Sejm Grodzieński, gdzie odznaczył się, jako szerzyciel zgody wśród szlachty, oraz należał do tych, co aktu podziału kraju nie podpisali ‘). Mieli więc synowie jego po kim bezpośrednio dziedziczyć tradycje poselskie, gdy ira przyszło je rozwijać i doskonalić w Królestwie Kongresowem.

3 C h a ra k tery sty k a B raci N iem oj o w sk ich w d o b ie Kr. K on gr. 63

*) B i o g r a f i c z n e s z c z e g ó ł y o N i e m o j o w s k i c h : Ż y c h l i ń s k i Z ło ta księga szla c h ty polskiej, t. III» 167— 173- S t r a s z ę w i c z Les P olonais et les P olonaises, P aris 1832.

W , E n c y k lo p . Ulu sir., lit. N. 896— 897. "

E n c y k lo p . P ow szechna, X I X , Al 5.

N ekrolog W incentego Niemojowskiego w K ronice E m ig ra c ji P o lskiej r. Î835, 11» 289 (mowa ks. Skórzyńskiego po nabożeństw ie źałobnem 25.11. 1835, urządzonem staraniem Polskiego T ow . Literackiego w Paryżu).

C h o t o m s k i Ż y c io ry sy m oich w spółczesnych m ężów stanu (o Bonawenturze Nie*

mojowskim, str. 67—7 1— pamiętnik rękop. w arch. Bibl. ord. Krasińskich Nr. 3933).

K r a u s h a r Al . K a lisza n ie N iem ojow scy w „E ch a przeszłości’*, 87 (drukowane materjały z arch. Now osilcow a, dotyczące przedewszystkiem W incentego Niemojowskiego:

listy do brata z czasów domowego aresztu, do gen. Umińskiego oraz zeznania jego przed-*

śmiertne w M oskwie).

P i s m a d r u k o w a n e N i e m o j o w s k i c h :

W i n c e n t y N i e m o j o w s k i O m onarchji k o n stytu cyjn ej l rękojm iach w ładz p u b lic zn y c h— rzecz wyjęta z dzieł Benjamina C onstanta, tłum aczył... — W arszaw a 1831,

(2 tomy).

I d e m G łosy posła kaliskiego na sejm ie K rólestw a P olskiego 1818 r. Poznań 1819.

I d e m M y śli doryw cze o rom anlyczności i rom antykach Kalisz 1830 r.

B o n a w e n t u r a N i e m o j o w s k i Vautocrate et la constitution du R o y a u m e de P ologne Bruxelles 1832.

I d e m O ostatnich w ypadkach rewolucji naszej w odpow iedzi na biogtafję gen.

R yb iń skieg o Paryż 1833.

Zaznaczyć muszę, iż archiwum m archwackie b a d ał już w 1910 r. p. Stanisław Szpotański, za jego to pośrednictw em wydany został przez A k^dem ję katalożek tego archi- wum (napisany przez p. M arję Nismojowską). W zm iankę o archiwum p o d a ł p. S zpotań­

ski w Spraw ozdaniach A k a d e m ji U m iejętności za rok 1911, dotąd wyzyskał tylko z mate- rjałów m aichw ackich rozmowę w. ks. K onstantego z W alentym Zwierkowskim i z B ona­

wenturą Niemojowskim, którą drukow ał w B ib ljo lece W arszaw skiej r. 1912. W szkicu ni­

niejszym podaję część pracy pośw ięconej „O pozycji K aliskiej na sejmach K. P .” . 2) Z żoia księga szla ch ty polskiej, III, 167; wzmianka o Feliksie Niemojowskim na Sejmie Grodzieńskim w liście W incentego Niemojowskiego do Bonawentury rps. w A rch M arch, (bez daty). W iadom ość o niepodpisaniu prze2 niego aktu rozbiorowego przocho

(5)

64 C h » r* k tery » ty k a B raci N iem ojow skich w d o b ie K r. K o ng r 4 O baj bracia urodzeni w Słupi w Kaliskiem, W incenty — 1784, Bo­

naw entura— 1787, początkowe nauki pobierali w domu i w szkołach wie­

luńskich, następnie w Kolegjum pijarskiem w W arszawie pod kierunkiem Osińskiego i Dmochowskiego. Na studjach wyższych przebywali w Niem­

czech (Halla, Erlangen, Frankfurt) oraz w Paryżu, gdzie w atmosferze panującego wówczas racjonalizmu i liberalizmu przejęli się miłością wol- uości, opartej na swobodach konstytucyjnych. O baj studjowali prawo, mając tym sposobem możność dokładnego poznania podstaw form pań­

stwowych i wytworzenia sobie własnych koncepcji.

W czasie Księstwa Warszawskiego W incenty zasiadał w izbie administracyjnej departamentu kaliskiego, Bonawentura zaś w ministe- rjum sprawiedliwości, potem pierwszy osiadł na wsi we własnym ma­

jątku Przystani w Kaliskiem i poświęcił się naukom politycznym. Bona­

wentura zaś raz jeszcze w yjechał za granicę, by powrócić dopiero w 1819 r.

do Królestwa Kongresowego i wraz z braterń stanąć do walki o narodo­

we prawa.

Polityczna ich działalność w Królestwie Kongresowem i polityczne przekonania biegną równolegle, wspierali i radzili się wzajemnie, rozwijali te same teorje, może tylko w drobnych szczegółach odnoszących się ra­

czej do sposobu postępowania, niż do zasadniczego poglądu, dałaby się dostrzec z początku pewna mała różnica 2), lecz i tę obaj bracia wyrów­

nali, by móc występować jednomyślnie i zupełnie solidarnie.

W spólny sposób działania, wzajemne rady, podtrzymywanie się w jednakowych dążeniach, obustronny szacunek i przywiązanie, wzajemna szczerość i zaufanie — oto cechy stosunku obu braci. Charakterem, uspo­

sobieniem i umysłowością zupełnie do siebie zbliżeni, prawie że identy­

czni stanowią bracia Niemojowscy jakby jeden typ pod względem psy­

chicznym, znakomicie wzajemnie się uzupełniając.

wefa się w tradycji rodzinnej Niemojowskich, że R osja jakoby ofiarowywała Feliksowi N.

tytuł hrabiowski, aby go pozyskać i wymóc podpisanie aktu. Feliks N. tytułu nie przyjął — w rodzinie p. Niemojowskich zachow ał się naw et obraz, oddający tę scenę, kiedy F eliks N.

rozdziera ofiarowywany mu akt nominacji hrabiowskiej na Sejmie Grodzieńskim.

s) List W inc. N. do Bon. 10.111. 1819 rps. później listy z 1826 rps. w A rch.

M arch. O pew nej niechęci Bonaw. Niemoj. do opozycji w Króies. w pierwszych latach wzmianki w listach W inc. do Bonaw., przebywającego we W łoszech: list z 23.IV , 1819:

„...w 2-ej części swego listu rozbiere nasz miuisterjalny marszałek (Krasiński) kwestję, którą i T y w jednym ze swych listów rzuciłeś, jaką powinna być u nas opozycja? I tyle tylko od T w ego zdania odchodzi, że jemu każda opozycja zdaje się u nas szkodliw ą...’

W innym liście z 10.111. I 8 Î9 (odpow iedź aa list Bonawentury, którego nie znamy) Co do opozycji, utrzymujesz, że my ani na Anglji, ani na F rancji zapatryw ać się nie pow in­

niśmy, ale że opozycja u nas pow inna popierać projekta ministrów, ile razy te do dobra publicznego dążą. Ja rozumiem, że toż samo powinna czynić opozycja w Anglji i w?

Franeii, a nawet, że to samo czyni... Czy opozycja i rząd reprez. egzystować nie mogą w narodzie 3 miljonowym, którego panujący w łada razem despotycznie w ościennym na­

rodzie 40 miljonów ludności mającym? — jak to zapytujesz — to jest osobne pytanie, na które bym naw et negative odpow iedział. Lecz można i pięknie jeet rozwinąć siły moralne, niezaw isłe od liczby działających indywiduów... W innych krajach — pow iadasz — panu­

jący jest podległy opinji i nasz n ir dla naszych pięknych oczów nie zrobił ■ nasz ma w tem własny interes., ". T o są jedyne wzmianki, które znalazłam w zbiorre kt>>e»poadeacji re M arebwneau. św iadcząc* o p*w*«i różnicy w poglądach obu btae.

(6)

Jeśli jednak chodzi o samo teoretyczne urabianie i rozwijanie zasad, o tworzenie całej politycznej ideologji, za której pomocą obaj Niemojowscy w Królestwie Kongresowem działali, to tu na czoło wysuwa się starszy brat W incenty, jako bardziej arbitralny teoretyk, bardziej też od brata wy­

kształcony i oczytany.

Omawiając więc rolę braci Niemojowskich w Królestwie Kongreso­

wem, nad nim przedewszystkiem musimy się zastanowić.

Z tradycji rodzinnej odziedziczy W incenty Niemojowski pewną har- dość i nieugiętość charakteru, które przejdą u niego w nieprzejednany upór i śmiałość, z domu rodzinnego i szkół krajowych wyniesie silne po­

czucie ducha narodowego i nienawiść do obcego jarzma, ukończone za­

granicą nauki prawne wyrobią w nim umysł nawskroś racjonalistyczny, usposobią go do systematyczności i gruntowności, zaznajomią dokład­

nie z konstytucyjnem prawem, z parlamentarnëmi urządzeniami Francji i Anglji, studja zaś nad literaturą klasyczną, rzymską wykształcą jego w y­

mowę i talent literacki, nadając im dużo wdzięku i energji. Częste w y­

jazdy zagranicę, dokąd jeździła leczyć się jego żona '), daw ały mu mo­

żność stykania się z aktualnemi prądami Europy, oraz pogłębiania i kry­

stalizowania politycznych końcepcyj, opartych na dogmacie wolności, w y­

pływającym w sposób naturalny z wewnętrznych przesłanek jego psy­

chiki. Spotykamy bowiem w Niemojowskim połączenie pewnych cech tradycyjnych, typowo szlacheckich, sarmackich, nawet przeżytków jakby z czasów saskich, pozatem uczucia szczerego przywiązania i szacunku do dawnego szlachectwa, jako do „świetnej tradycji i chlubnego podania hi­

storycznego” 2) oraz silnego poczucia godności i świetności rodzinnej s) z wrażliwością na najświeżśze ogólno-europejskie prądy, idące z postę­

pem czasu i zawierające wszystkie znamiona i pierwiastki epoki, z jakimś kultem wprost dla ducha czasu. T o połączenie złożyło się u niego na szczególne umiłowanie wolności — kochał on swobodę jako polski szlach­

cic, ową dawną sarmacką, nieznającą granic wolność, złotą, kochał ją też, jako modny liberał X IX wieku, wielbiący i do najszczytniejszych praw ludzkości podnoszący wolność obywatelską, indywidualną, przyrodzone prawo człowieka, pochodzące od Boga, przytem znające jedną tylko gra­

nicę — prawo. A więc i tradycje szlacheckie i duch epoki kazały mu czcić tę osobistą i polityczną wolność, kazały mu głosić ją i bronić przed każdym na nią zamachem. T o . jest psychiczne podłoże, na którem w y­

rosła wypływająca z przesłanek czysto logicznych, rozumowych, w łaści­

wych umysłom racjonalistycznym, jego polityczna nauka, całkowicie już z obcych zaczerpnięta wzorów, w znacznej mierze oparta na poglądach liberalnych teoretyków francuskich. Nie będzie on się trzymał tych wzo­

5 C h ara k tery sty k a B raci N iem o jo w sk ic h w d o b ie Kr. K ongr. 65

!) List W inc. N. do Bon. z W rocław ia 15.X. 1816 rps. w A rch. M arch.

2) List W inc. N. do Bon. — Przystań 1 1.111. 1827 (rps w A rch. M arch.); rów­

nież o pewnem przywiązaniu i lubowaniu się w szlachectw ie św iadczy list W inc N. do Bon. z 3.XÎI. 1817, w którym W incenty prosi ’przebyw ającego wówczas we W łoszech brata, by mu w Paryżu załatw ił wyrżniętą na kamieniu pieczęć z herbem W ierusz (rps.

w A rch. M arch.).

a) List W inc. N. do Bon. bez d aty rps. w A rch. March.

Przegląd Historyczny Ul. 5

(7)

66 Charaktferystyka B raci N iem o jo w sk ic h w d o b ie Kr. K ongr. 6 rów w chęci ślepego naśladowania, lecz uważać je będzie za wypływ ducha czasu ’), którego należy szanować, gdyż „duch wieku na wzór sta­

rożytności Sfinksa pożera tych, co go nie zgadną” -’). W myśl tego du­

cha czasu by ł Niemojowski gorącym i stanowczym zwolennikiem i wiel­

bicielem monarch]! konstytucyjnej, jako jedynej gwarantki wolności ·’).

Przyswoiwszy sobie całą teorję systemu monarchiczno - konstytucyjnego popularnego i świetnego publicysty francuskiego Benjamina Constanta, dopełniając ją wciąż czytaniem francuskiego C onstitutionnel'a - - źródła całego jego politycznego wykształcenia, śledząc pilnie . wystąpienia francuskich liberałów, wczytując się w sprawozdania parlamentu paryskiego ze szczególnem uwzględnieniem każdej mowy Constanta '), przejął się Niemojowski szczerze jego zasadami i zastosow ał do tych warunków, jakie mu przyszło teoretyzować na konstytucyjnym polskim gruncie. U tw o­

rzenie Królestwa Kongresowego z liberalną konstytucją, będącą, pozornie przynajmniej, wyrazem liberalnych i aktualnych prądów państwowego pra­

wa, daw ało mu pole do wykazania i zastosowania owych politycznych zasad. Teorja monarchji konstytucyjnej ze wszystkiemi z niej wypływ a- jącemi prawami, znalazły w ustawie konstytucyjnej 1815 roku swe odbicie, chodziło o to, by je i w praktyce wykonywać za przykła­

dem krajów zachodnich, by w pełni z nich korzystać, nadto cho­

dziło o to, by raz otrzymane korzyści zachować,, nie pozwolić na ich na­

ruszenie. T ak konstytucję 1815 roku zrozumiał Niemojowski: zobaczył w niej z jednej strony jedyną możliwą podstawę walki przeciw reakcyj­

nym zakusom władzy, a więc zarysuje w potencjalnym na razie stanie opór legalny na jej oparty zasadach, jawny opór przeciw próbom jej na­

ruszenia w formie parlamentarnej opozycji. Z drugiej strony teoretyzując i rozwijając warunki prawne, wynikające z konstytucji, zainicjuje pewien kierunek polityczny: liberalny, umiarkowany, monarchiczno - konstytucyjny.

W obu wypadkach punktem wyjścia będzie karta konstytucyjna. W tym względzie jest Niemojowski, jakby odbiciem na polskim gruncie swego mistrza Constanta ’): jeden i drugi, ujrzeli w nadanych sobie ustawach możność rozwoju instytucyj liberalnych oraz jedyną rękojmię przeciw re­

akcyjnym zapędom w ładzy, jedyną podstawę, na której naród mógłby się domagać wszystkich należnych sobie praw politycznych. Obaj więc za-

*) C o n s t a n t O m o n a rc h ji k o n s ty tu c y jn e j i ręk o jm ia c h w ła d z p u b lic z n y c h , tło m.

W . N i e m o j o w s k i , p r z e d m o w a t. I, 27 .

2) M o w a N i e m o j o w s k i e g o n a S e j m i e 1 8 2 0 rps . w A r c h . bib l. K r a s i ń s k . ( P i s m a p u b l i e z . X I X w . ) N r . 5 7 0 2 .

°) C o n s t a n t , 1. с . —- p r z e d m o w a I, 13.

4) W li s t a c h c y t u j e W i n c . N i e m . n i e j e d n o k r o t n i e s ł o w a C o n s t a n t a , w y p o w i e d z i a n e w p a r l a m e n c i e p a ry s k .: L e vrai li b e r a ł , i C o n s t i t u t i o n n e l p ó ź n i e j c i ą g l e k u r s o w a ł y m i ę d z y b r a ć m i N . , ja k s ą d z i ć m o ż n a z k o r e s p o n d e n c j i ; r ó w n i e ż s p o t y k a j ą s ię c y ta ty z M i n e r w y f r a n c u s k ie j .

δ) O C o n s t a n t ' i e i j e g o t e o r j a c h : L a u r i s B e n ja m in C o n sta n t et les id èzs libérales ( P a r i s 1 9 0 4 ) . L a b o u l a y e — w s t ę p d o w y d . C ours de p o litiq u e par B . C onsi'ant;

T e n ż e B e n ja m in C o n sta n t w R e v u e N a t i o n a l e e t E t r a n g è r e 1861 (v. V , V I et V I I ) ; B a r t h é l é m y L in tro d u c tio n d u rég im e p a rlem en ta ire en F ra n c e ( P a r i s 1 9 0 4 ) w r o z d z . V , 1 8 4 — 187 kre śl i p o l i t y c z n ą s y l w e t ę В. C o n s t a n t a .

(8)

rysują dążenie do ścisłego trzymania się nadanych ustaw, do komento­

wania ich w kierunku urządzeń liberalnych, a przedewszystkiem do bez­

względnego oporu przeciw wszelkim próbom icb naruszenia, tembardziej, że ustawy te daw ały duże prerogatywy polityczne tym klasom sp o łe ­ cznym, z których obaj wychodzili: karta Ludwika X V III — wzbogacone­

mu mieszczaństwu, konstytucja 1815 roku — zamożnej szlachcie; interesy społeczne były zaspokojone, całą energję skierują więc oni do obrony praw politycznych. Z tą jednak — różnicą, że podczas, gdy Constant bronił ich tam, gdzie prawa polityczne były najaktualniejsze, to Niemojowski prze­

niesie tę obronę na grunt, gdzie najistotniejszemi były nie polityczne, a narodowe prawa, które we Francji nie wymagały wogóle obrony. T e prawa ograniczał Niemojowski do konstytucji 1815 roku i w niej widział klucz [ich rozwiązania, w ustawie ujrzał jedyną rękojmię narodowego bytu, wystarczającą dla pełnego życia narodu, nadto zorjentował się, że tylko na jej podstawie możliwa jest wytrwała walka przeciw wrogim antynarodowym dążeniom obcej w ładzy. Stąd to u Niemojowskiego tem silniejsze, uparte, bezwzględne i doktrynerskie trzymanie się konstytucji i szczere do niej przywiązanie, jako gwarantki nietylko praw społecznych i politycznych, lecz i narodowych.

Sama polityczna nauka Niemojowskiego będzie z jednej strony d o - , kładm e zapożyczona od nauki liberałów francuskich, z drugiej ściśle na konstytucji 1815 r. oparta — będzie to więc przeniesiona na grunt polski konstytucyjna doktryna liberalnych teoretyków francuskich.

C ały istotny program tej konstytucyjno-liberalnej nauki politycznej Niemojowskiego streścić można w dwu punktach: zwalczanie wszelkich objawów reakcji i obrona Konstytucji 1815 r. w każdej dziedzinie, przed jakimkolwiek zamachem i na każdem polu, czy to politycznem, czy spo- łecznem , czy nawet literackiem.

Jeśli chodzi o teoretyczne ujęcie całej tej politycznej nauki, to spe­

cjalnego dzieła, któreby zawierało całą prawno-państwową konstrukcję Niemojowski nie napisał, a ponieważ poglądy swe wzorował ściśle na teorjach Benjamina Constanta, przeto ograniczył się jeno do przetłum a­

czenia dzieła swego mistrza — obszernego dwutomowego traktatu, który w ydał pod tytułem „O M onarcljji k o n stytu c yjn ej i rękojm ia ch publi­

cznych — rzec z w yjęta z d z ie ł B en ja m in a C o n sta n ta " . W zbogaciwszy dzieło Constanta przedmową i licznemi przypisami, mógł je śmiało podać jako swoje w łasne polityczne credo *), tembardziej, że pracując nad tem dziełem w czasie swego domowego aresztu, w którym przebyw ał od 1825 r. za głośne wyjawianie na Sejmie 1820 r. swych konstytucyjnych poglądów, przygotował Niemojowski i w łasne swoje uwagi nad niektóre- mi kwestjami i dołączył je do tekstu, jako przypisy tłumacza; umieścił w nich, jak sam w przedmowie zaznacza, „co tylko godnego i rzecz wy­

jaśniającego w innych publicznych autorach znalazłem i co własnemu 7 C h a ra k tery sty k a B raci N iem o jo w sk ic h w d o b ie Kr. K o n g r .. 67

J) O m o n a rc h ji k o n s ty tu c y jn e j i r ę k o jm ia c h p u b lic z n y c h — r z e c z w y j ę t a z d z i e l B e n j a m i n a C o n s t a n t a p r z e k ł a d a n i a W i n c e n t e g o N i e m o j o w s k i e g o — W a r s z a w a n a k ł , K u r j e r a P o l s k i e g o 1831 r. — P r z e d m o w a , 2 7 .

(9)

zgłębianiu tej materji winienem” . Jestto nieopisana szkoda, że w tem wydaniu z grudnia 1830 r., pierwszem i jedynem nie umieścił Niemojowski wszystkich swych przypisów, które jakoby zawierały „drugie tyle co tek­

stu” , a d ołączył tylko kilka, odkładając ogłoszenie większej ich części

„do szczęśliwszych czasów” t. j. do drugiego wydania, które miało wyjść w spokojniejszych i lepszych niż rewolucyjne okolicznościach, miało być poprawione i uzupełnione. Niestety 10 -сю miesięczna wojna, potem schwy­

tanie Niemojowskiego przez Rosjan, skazanie go na śmierć za czynny udział w powstaniu, ułaskawienie i wygnanie na Syberję, stale towarzy­

szące więźniowi niedomagania w drodze, pobyt w więzieniu moskiewskiem, zakończony ciężką chorobą tjfnysłową i śmiercią w 1834 r. — nie były temi szczęśliwszemi warunkami, któreby pozwoliły Niemojowskiemu w y­

pełnić zapowiedziane zadanie. Tak, że to pierwsze wydanie „ O M onar­

chji konstytucyjnej” ukończone w 1829 r , wydane drukiem nazajutrz nie­

mal po listopadowym wybuchu, stanowi jedyną podstawę, na której oprzeć można badanie skończonej nauki Niemojowskiego.

Staje w nim Niemojowski, jako gorący zwolennik ustroju konstytu- cyjno-monarchicznego i do niego wszystkie swe polityczne zasady spro­

wadza. Szczery obrońca wolności dostrzegał w tym ustroju, zabezpieczają­

cym potęgę monarchy i wolność poddanych, najlepszy środek uniknięcia de­

spotyzmu, przekreślającego zasadę wolności '). T e n ustrój z rządem re­

prezentacyjnym stał się dla niego ideałem, jako „najszczytniejsze i najpo­

żyteczniejsze odkrycie rozumu ludzkiego” i jedyny dający w obecnym stanie Europy rękojmie bezpieczeństwa i normalnego rozwoju politycznego oraz gwarancję tych politycznych swobód, o które walczył we Francji Constant, a w Królestwie Kongresowem polski jego naśladowca. Prawa te uwzględniała i karta Ludwika X V III i ustawa konstytucyjna 1815 r., chodziło tylko o to, by je rozwinąć i teoretycznie ująć na szerszem tle konstytucyjnego prawa. Tego zadania podjął się we Francji Constant w rozlicznych swych pismach, a w Królestwie Polskiem Niemojowski przez tłumaczenie dzieła swego mistrza.

T e kardynalne prawa swobody politycznej, które gwarantować miał ustrój państwowy, prawa od żadnej politycznej zwierzchności niezawisłe a), to w edług traktatu „O Monarchji Konstytucyjnej” : nietykalność osobista, wolność religijna, nieskrępowana żadnemi przywilejami ani zakazami 3), wolność przemysłowa, nieobciążona przymusowemi cenami, monopolami, wykluczająca system prohibicyjny 4), wolność własności, przeciwna b ez­

użytecznym podatkom i wszelkiej konfiskacie °), oraz wolność druku, ko­

nieczna dla wypowiadania się każdego cywilizowanego człowieka, a w swych ewentualnych nadużyciach ograniczona jedynie przez sąd przysięgłych, surowo karzący każde druku przestępstwo “). Gwarancją korzystania z tych 68 C h a ra k ter y sty k a B raci N iem o jo w sk ic h w d o b ie Kr. K ongr. 8

9 I b i d , I, 17.

2) I b i d , II, 1 3 4 — 135.

3) I b i d , 1 59 — 162.

9 I b i d , 2 0 1 . 9 I b i d , 1 6 7 — 192.

9 I b i d , 2 6 6 — 2 9 0 .

(10)

kardynalnych swobód jest, według traktatu, uwzględniony w konstytucji 1813 r., udział społeczeństwa w rządzie t. j. w odniesieniu do prawa kon­

stytucyjnego i ustawy: odpowiedzialność czynników rządzących, parlamen­

tarny system, instytucja sądów przysięgłych i prawo petycji. A b y w szyst­

ko to zapewniało odpowiednią siłę opinji publicznej, nie teroryzowanej przez jakąkolwiek większość, potrzebny jest w państwie zachowany w kon­

stytucji 1815 r. ścisły podział w ładz oraz ustanowienie równowagi mię­

dzy niemi.

Jako regulatora życia państwowego wprowadza traktat króla konsty­

tucyjnego, nieodpowiedzialnego, nietykalnego, obdarzonego nieograniczoną, szeroką w ładzą i dużemi prerogatywami г). W ład za jego ściśle ma być oddzielona od w ładzy wykonawczej, która w obec nieodpowiedzialności króla, musi być przed narodem odpowiedzialna. Uosobiona w ministrach, odpowiada za każde rozporządzenie monarsze przez ministrów podpisane.

T en moment odpowiedzialności ministrów (również w konstytucji poru­

szony) stanowi w traktacie istotę zagadnienia o w ładzy wykonawczej г).

Trzecią oddzielną w ładzę, podobnie jak to i konstytucja zaznaczała, stanowi w ładza prawodawcza, raczej, jak ją traktat nazywa, reprezenta­

cyjna, spoczywająca w dwu izbach. T u odsłania Niemojowski, idąc za Constantem, swą nieufność do demokracji. Obawiając się despotycznej tendencji izby niższej, zgodnie zresztą z ogólną ówczesną zasadą parla­

mentarnego systemu — proklamuje Niemojowski pewien hamulec ograni­

czający ewentualne despotyczne dążności reprezentacji narodowej w formie wysokiego cenzusu wyborczego i izby wyższej — senatu, złożonego z mia­

nowanych przez króla członków :i). W reszcie do 4-ej w ładzy sądowni­

czej, również rozwijając odpowiedni przepis konstytucji 1815 r., uwzglę­

dniający czynnik społeczny przy wymiarze sądownictwu (rady w oje­

wódzkie miały wybierać sędziów dwuch pierwszych instancyj), wprowa­

9 C h a ra k tery sty k a B raci N iem o jo w sk ic h w dobiSkK r. K ongr. 69

2) Ib id , i. с., I, 8 4 — 108. S p e c j a l n i e p o d k r e ś l o n e r o z g r a n i c z e n i e w ł a d z y k r ó l e w ­ s k ie j i w y k o n a w c z e j — „ i s t o t a p r z y r o d z e n i a w ł a d z y k r ó l e w s k i e j tk w i w o b d a r z a n i u je j d u ­ ż em i p r e r o g a t y w a m i p rz y u s u n i ę c i u je j n a r z ę d z i a , s k o r o b y jej n i e t y k a l n o ś ć z a g r a ż a ł a p r a w o m lu b b e z p i e c z e ń s t w u n a r o d u ”. — „ J e ś l i się z d a r z y , ż e b y si ę o b ł ą k a ł a w o l a k r ó l e w s k a — n ie b ę d z i e w y k o n a n a — o to c a ł a t a j e m n i c a ” — p o r . a r t y k u ł W i n c . N i e m o j . w P a m i ę t n i k u W a r ­ s z a w s k i m X X I , 3 8 8 ( g r u d z i e ń 1 8 2 1 ) p. t. O w ła d za c h p u b lic z n y c h w m o n a rc h ji k c n ń y t y c y j - n e j w e d ł u g В . C . p r z e z W . N .

2) O m o n a rc h ji k o n s ty tu c y jn e j, I, 1 10 — 176. O p r ó c z o d p o w i e d z i a l n o ś c i m in is tr ó w w p r o w a d z a t r a k t a t i o d p o w i e d z i a l n o ś ć n i ż s z y c h u r z ę d n i k ó w , z b i j a j ą c i s t n i e j ą c ą w ó w c z a s z a ­ s a d ę b i e r n e g o p o s ł u s z e ń s t w a w r z ą d z i e . P o z a s p r a w ą o d p o w i e d z i a l n o ś c i u r z ę d n i k ó w n ie z a j m u j e s ię t r a k t a t ż a d n ą k w e s t j ą z z a k r e s u w ł a d z y w y k o n a w c z e j — z a g a d n i e n i a r z ą d u p a r ­ l a m e n t a r n e g o i w o g ó l e s t o s u n k u ' g a b i n e t u d o iz b n i e p o r u s z a .

3) I b id , I, 17 7 — -239. N i e u f n o ś ć d o n i e o g r a n i c z o n e g o z w i e r z c h n i c t w a r e p r e z e n t a ę j i n a r o d o w e j — I b id , 4 6: „ l u d w s z e c h m o c n y j e s t r ó w n i e n i e b e z p i e c z n y j a k t y r a n ” . — C o d o s e n a t u , to C o n s t a n t u z a s a d n i a p o t r z e b ę d z i e d z i c z n o ś c i iz b y w y ż s z e j , j a k o o c h r o n y d z i e d z i ­ c z n o ś c i t r o n u . N i e m o j o w s k i z a ś w p r z y p i s i e z a z n a c z a , iż p r z y g o t o w a ł m a t e r j a ł y d o o b s z e r ­ ne j n o t y o s y s t e m i e 2 - u iz b o w y m i d z i e d z i c z n o ś c i iz b y w y ż s z e j — o d k ł a d a ją d o n a s t ę ­ p n e g o w y d a n i a , a t y m c z a s e m s t w i e r d z a , ż e p r z e c i w n y j e s t d z i e d z i c z n o ś c i s e n a t u . J e s t t o j e d y n y p u n k t , w k tó r y m N i e m o j . p r z e c i w s t a w i a s i ę C o n s t a n t o w i .

(11)

70 C h a ra k tery sty k a B raci N iem o jo w sk ic h w d o b ie Kr. K ongr. 10 dza Niemojowski oprócz stałego trybunału, instytucję sądów przysię­

głych *)·

W uzasadnieniu wszystkich tych praw znać w traktacie moment doświadczenia — tak jak Constant wysuwa na plan pierwszy te momenty, które we Francji były najbardziej przez rząd atakowane, tak i Niem o­

jowski, nie mogąc w samym tekście robić zmian, gdyż ściśle dzieło C on­

stanta tłum aczył, w przypisach swych poruszał i podkreślał te prawa, które choć w konstytucji 1815 r. zawarowane, to jednak w praktyce nie były stosowane i silnie atakowane, a do tych należy przedewszystkiem wolność druku i jawność obrad sejmowych, którym też Niemojowski dłu ż­

sze poświęca przypisy 2), nie trzeba bowiem zapominać, że Niemojowski w ydał swój traktat nazajutrz po rewolucji, a pośw ięcił go reprezentantom narodu, by ich nauczyć, czego się mają domagać i by ich jednocześnie ostrzec, przed czem mają się bronić. A więc obok w ykładu politycznej te- orji ma traktat i pewien pedagogiczny moment, o tyle ciekawy, że uwy­

datnia dość jaskrawo stosunek Niemojowskiego do 8elu rewolucji listopa­

dowej, wykazuje jak ją pojął i jakie jej chciał wytyczne nakreślić.

Jak z tego najogólniejszego i pobieżnego rozbioru traktatu Niemo­

jowskiego widać, zasadnicze polityczne. poglądy polskiego teoretyka kon­

stytucyjnego prawa były wobec Konstytucji 1815 r. .nacechowane lojal­

nością i negatywnem stanowiskiem wobec wszelkich reform, czy to poli­

tycznych, czy społecznych. Sprawy socjalne są wogóle w ideologji N ie­

mojowskiego pominięte — zgodnie zresztą z ówczesną ideologją libe­

ralną. Nie znaczy to, by Niemojowski zajmował jakieś nieprzychylne, ujemne stanowisko względem rozwiązania tych kwestyj, lecz ich wogóle nie poruszał; sprawa uregulowania stosunków mieszczańskich, a przede­

wszystkiem paląca sprawa włościańska nie znajdują w poglądach Niemo­

jowskiego wcale miejsca, jakby wogóle nie istniały. W iąże się to z je­

dnej strony z jego osobistem stanowiskiem bardzo szlacheckiem, z drugiej z jego doktrynerskiem trzymaniem się konstytucji 1815 r„ która interesy jego klasy zaspakajała, o tamtych zaś sprawach nie wspominała, a żąda­

nia jego nigdy poza jej ramy nie wychodziły.

D la pełnego obrazu poglądów W incentego Niemojowskiego dodać trzeba jeszcze słów parę o jego stosunku do budzącego się romantyzmu.

Stanowisko to samo przez się dosyć ciekawe, gdyż z politycznego punktu widzenia usiłuje rozwiązać pewne zagadnienia literackie, jest dla nas tem ciekawsze, że jaskrawo podkreśla pew ne cechy Niemojowskiego i uwy­

pukla jego konsekwentną sylwetkę.

ł ) Ibid, 98 i II, 1— 78. W spraw ie wyboru sędziów przysięgłych z ło n a sp o łe ­ czeństwa idzie Niemojowski dalej niż Constant, dopuszcza do grona sędziów przysię­

głych wszystkich, obdarzonych prawami obywatelskiemi, nietylko politycznemi, do których ograniczył wybór Constant. Jako jedyny cenzus przy wyborze przysięgłych podaje Niemo-' jowski: „pew ien wiek’* i „niejaką św iatłość” II, 47.

:>) Ibid, I, 210— 217 i II, 266—296.

(12)

Niemojowski posiadał sam nie najgorszy talent poetycki, przyswa­

jał obcych poetów francuskich, pseudo-klasycznych, jak Delavigne’a, które­

go wiersze zręcznie tłum aczył *).

Historja literatury zajmowała go niezmiernie jeszcze na uniwersyte­

cie, gdy obok studjów prawnych z większym jeszcze zapałem przykładał się do pracy nad nią, gruntownie też ją poznał i gorąco umiłował, zw łasz­

cza literaturę starożytną. Czynny udział w sprawach publicznych w K ró­

lestwie Kongresowem nie pozwolił mu w dalszym ciągu pogłębiać studjów literackich, choć i wówczas wolne od obowiązków publicznych chwile dzie­

lił między gospodarstwem, a literaturą -), lecz; następnie 5-o letni domowy areszt od 1825 roku, absolutny wiejski spokój i samotność, pewne rozgo­

ryczenie polityczne po doznanem niepowodzeniu, zrozumiała, choć chwi­

lowa tylko niechęć i apatja w stosunku do wszelkich spraw publicznych, — oto były doskonałe warunki dla rozszerzenia znajomości literatury 3).

Wielkie oczytanie i orjentowanie się w literaturze obcej i swojskiej, starożytnej i współczesnej pogłąbiało jego wykształcenie, a wrodzone zdol­

ności oraz gorące jej umiłowanie odświeżały jego suchy prawno - teorety­

czny umysł i nadawały polot jego ścisłym doktrynom politycznym.

W obec tej znajomości i zamiłowania do literatury, zważywszy przytem wielką wrażliwość Niemojewskiego na znamiona epoki i dążenie jego do przyswajania sobie najświeższych prądów czasu, dziwną się napozór wyr dać mogła jego niechęć do budzącego się romantyzmu. Specjalne przywią­

zanie do literatury starożytnej, klasycznej już poczęści tłumaczy ten objaw i stawia Niemojowskiego w rzędzie ludzi, popierających kierunek klasyczny.

Lecz przyczyny należy szukać głębiej. Romantyzm wychodził z Anglji, a przedewszystkiem z Niemiec, podczas gdy Francja była w osobach Kornela, Rasina, Delavigne'a przedstawicielką wzorów klasycznych — a za­

pominać nie można, że Niemojowski właśnie z Francji czerpał całe swe wykształcenie, na francuskich opierał się wzorach i wszystkie swe poglądy według francuskich przykładów kształtował. Romantyzm tam, ze swym światem feudalnego rycerstwa, duchem chrystjanizmu, średnio-wiecznych przesądów, był dla liberałów X IX wieku objawem politycznej reakcji, odświeżającej te momenty, które oni z całę siłą zwalczali w pohtycznem życiu. Był to tam nadto romantyzm Chateaubrianda, politycznego prze­

ciwnika mistrza W incentego Niemojowskiego Benjamina Constanta.

Zresztą typowy racjonalista nie mógł ani się poddać, ani nawet zro­

zumieć na uczuciu opartego prądu, chociażby w literaturze, dla tego rodzaju umysłu romantyzm by ł „żądzą bez celu“ , „tkaniną, osnutą na tułackich pom ysłach“; głodem wybujałej fantazji, „wytworem marzeń germańskich,

I I C h ara k tery sty k a B raci N iem o jo w sk ic h w d o b ie Kr. K ongr. 71

^ K . D e l a v i g n e „ D o N a p o l e o n a — j e d n a z M e s se n ie n n e s” — tłu m. W i n c . N i e ­ m o j o w s k i r. 18 3 0 .

~) W k o r e s p o n d e n c j i W i n c . N i e m o j . d o b r a t a B o n a w . i g e n . U m i ń s k i e g o ra z p o ra z p o w t a r z a j ą s ię p o g l ą d y n a li t e r a t u r ę . O o d r y w a n i u s i ę o d s p r a w p u b l i c z n y c h d o l i t e ­ r a t u r y — list W . N . d o B o n . N . 7. II. 18 19 rps . w A r c h . M a r c h .

■') 3 listy W i n c . N i e m o j . .d o ge n, U m i ń s k i e g o 2 5 . V . 18 2 9; 13.11. 1 8 2 9 i 5.VI-I. 18 3 0 r p s y w, a r c h . b ib l. o r d . K r a s i ń s k . Nr.' 5 6 6 9 .

(13)

które zdrowy rozsądek odpycha“, jednym słowem, „bezczelnem urąganiem prawdzie, a co za tem idzie i pięknu” Uparty teoretyk stosował Nie- mojowski te same kryterja i do romantyzmu polskiego.

W swem doktrynerskiem zacieśnieniu nie dostrzegał, iż romantyzm polski już wówczas miał swe specyficzne cechy, że był raczej romanty­

zmem Byrona, niż Chateaubrianda, by ł kierunkiem, walczącym o ideał wol­

ności — to też, dopatrując się w nim, bez należytego zgłębiania istoty, tych cech, które go z politycznego punktu widzenia razić mogły w fabule poezji romantycznej, zbijał go jako reakcję, powrót do feodalizmu, atmo­

sferę mistyczno-religijną i średniowieczne przesądy, ą zwalczając z całą siłą i szczerem, głębokiem przekonaniem tę zewnętrzną szatę romantyzmu, nie cofał się przed żadnym przeciw całemu prądowi i jego zwolennikom zarzutem.

Jako ścisły konstytucjonalista nie odgadywał, iż kierunek ten sięga do duszy narodu, że stara się w poetyckiem natchnieniu zrozumieć i oddać zbolałą duszę narodu, oznaczyć jej dążenia i ideały, — nie odczuwając tego, z całą namiętnością zwrócić się musiał przeciwko polskim romanty­

kom, zwłaszcza odkąd z rozpowszechnianiem i apologją romantyzmu zaczął występować teoretyk tego kierunku w Polsce, podkreślający właśnie w ro­

mantyzmie polityczne momenty rewolucyjne, niekonstytucyjne, — Maurycy M ochnacki2)

' T o też już od 1827 roku myślał Niemojowski o połączeniu się z Osińskim i wspólnem wystąpieniu przeciw romantykom, skupiającym się głównie przy Gazecie Polskiej, później w Kurjerze Polskim :i). Z bierał więc odpowiednie materjały, studjował literaturę francuską i niemiecką, starał się zgłębiać istotę poezji klasycznej, by móc wreszcie 2 lipca 1830 roku wykończyć rozprawę pod tytułem „M yśli d oryw cze o ro m a n tyc zn o - ści i ro m a n ty k a c b " , w której z wielkim zapałem wystąpił jako gorący zwolennik i wielbiciel literatury klasycznej, a nieprzejednany wróg polskie­

go romantyzmu, z ostrą i bezwzględną krytyką zaognioną nadto pewnym jadem momentu osobistego, ścisłej łączności z dawnym swym nauczycielem, nieprzejednanym klasykiem Osińskim. Specjalnie surowo potępiał Niemo­

jowski najmłodszych licznych romantyków, którzy „przeciwni naśladowni­

ctwu Greków i Rzymian, sami siebie m ałpują“, a należą do „mistyczne­

go zakonu“ bez należytego zrozumienia i zgłębienia istoty tego prądu, lecz przyciągnięci doń tylko zasadami nowej tej szkoły „mierności i lenistwu

72 C h a ra k tery sty k a B raci N iem o jo w sk ic h w d o b ie Kr. K ongr. 12

*) M y ś l i d o r y w c ze o r o m a n ty z m ie i r o m a n ty k a c h p r z e z W i n c . N i e m o j o w . K a l i s z 18 3 0.

A r t- w G a z e c i e P o l . o „ S o n e t a c h K r y m s k i c h ” (r. 1 8 2 7 str. 3 2 0 ) . P r z e c i w k o tym u w a g o m M o c h n a c k i e g o k i e r u j e N i e m o j . s z c z e g ó l n i e j s w e „ p o c i s k i “ . P o r . list W . N . d o B o n . cyt . u K r a u s h a r a 1. c, 9 5 . — C o d o p o l i t y c z n e j s t r o n y r o m a n t y z m u u M o c h n a c k . p o r . „ O lite r a tu rz e p o ls k ie j X I X W .'\ D z i e ł a V ( P o z n a ń 1 8 6 3 ) . W i n c . N i e m o j d o B o n a w . list c y t o w . u K r a u s h a r a K a lis z a n ie N ie m o jo w s c y ( E c h a p r z e s z ł o ś c i , 9 5 ) p o d b ł ę d n ą d a t ą 1.I V 1 8 2 4 r. — ( p r a w d o p o d o b n i e r. 1 8 2 7 ) .

3) W in c .· N i e m o j . d o B o n . ■— P r z y s t a ń 11. I V . 1827 — rp s . w A r c h . M a r c h . . .

„ P i s z e s z d o m n ie , a b y m z n i ó s ł s z y s ię z O s i ń s k i m w y s t ą p i ł p r z e c i w z a r a z i e , k tó rą s z e r z y ć z a c z y n a w l i t e r a t u r z e n a s z e j G a z e t a P o l s k a i i n n e p is m a . T y r ó w n i e z d a t n y je s t e ś d o te go, a b li ż e j j e s t e ś O s i ń s k i e g o i k s ią ż e k .. . c h c ę p r a w d ę p o w i e d z i e ć a u t o r o m r o m a n t y c z n y m .. . t r z e b a , ż e b y O s m s k i z r o b i ł c a u s e c o m m u n e z n a m i w p o l e m i c e p r z e c i w n i m ” ...

(14)

dogodnemi“, które nie wymagają ślęczenia i uczenia się po grecku, czy po łacinie, a żądają jeno wywołania duchów, guseł, wyprowadzania na scenę rozbójników i błaznów, co łatw e jest do inscenizacji”. Zrozumiałą i słuszną wydawać by się mogła jego surowa ocena, gdyby się odnosiła do całej tej tak bardzo w Królestwie Kongresowem licznej rzeszy poetów mniejszego talentu, którzy popadli w przesadę, naśladując samych siebie i w łasne błędy, zwłaszcza nadużywali pewnych znamion poezji roman­

tycznej, jak np. cudowności.

Lecz krytykę Niemojowski odnosił do wszystkich romantyków wogóle, nie wyłączając wielkich mistrzów. T u ciekawy dla charakterystyki W . Niemojowskiego jest stosunek jego do Mickiewicza, stosunek uwypuklający bardzo jaskrawo pewne zasadnicze cechy umysłu Niemojowskiego.

W praw dzie swym apodyktycznym tonem przyznawał Mickiewiczowi rzeczy­

wisty i piękny talent, chwalił niektóre ballady „bardzo zdarzone” , zawie­

rające miejsca wielkiej piękności, lecz z właściwem sobie doktrynerstwem zarzucał mu, iż talent swój marnotrawi, czerpiąc w starych gusłach i za­

bobonach pospólstwa motywy do swych „dziwolągów” , zamiast stworzyć wielki narodowy epos, a w swej zaciętości i zupełnem niezrozumieniu Mickiewiczowskiego genjuszu, w uporze, właściwym nieprzejednanym kla­

sykom z jakiegoś T w a Х -ów, bojących się nowego prądu, podkopującego ich własny autorytet — nie zaw ahał się „Dziady” (część II i IV) i „Sonety Krymskie” nazwać „klęską nowoczesnego piśmiennictw'a polskie­

go” , „trucizną niebezpieczną” , bo łatw ą do naśladowania w wadach swoich.

A tych wad dopatrywał się Niemojowski nietylko w doborze tem a­

tów i fantastyczności sytuacji, lecz i w stylu Mickiewicza. Lecz tu już z całą arbitralnością, bez najmniejszego wytłumaczenia lub wykazania słuszności swych wywodów, z typowym dla upartych doktrynerów „dixit“, jakby echo Śniadeckich czy Kożmianów — w języku Sonetów lub Grażyny

„ruguje niekarność stylu” , w języku Ballad, Farysa, O d y do młodości lub Dziadów karci „niepoprawność wysłowienia i rymowania“ bez wyka­

zania, na czem owa niepoprawność czy niekarność polega. A już zupeł­

nie humorystycznie brzmi dziś pogardliwe nazwanie Mickiewicza, który miał już za sobą cały szereg arcydzieł, począwszy od Ballad, skończyw­

szy na Dziadach, „autorem kilku kawałków, który nie może sobie przy­

właszczać dyktatorskiego tonu w dziedzinie poezji” '), Taki zwrot w rozprawie naukowej, poważnej, w ustach człowieka ze wszechmiar w y­

kształconego i zamiłowanego w literaturze, świadczy dobitnie, iż autor nie orjentował się zupełnie w genjuszu i wielkości Mickiewicza, nie zda­

w ał sobie sprawy z wieszczego jego natchnienia i nie przeczuwał w pim mistrza, a wystarczało mu tylko, że stał w rzędzie romantyków, aby go krytykować i nie uznać jego siły.

Czynił to w każdym razie konsekwentnie, jak na racjonalistę przy­

stało, z uporem i logiką doktrynera, niezdolnego operować innemi kate- 13 C h a ra k tery sty k a B raci N iem o jo w sk ic h w d o b ie Kr. K ongr. 73

*) Myśli d o r y w c z e o ro m a n t y z m i e l. c., 1 9 - - 2 3 .

(15)

gorjami myślenia, z bezwzględnością teoretyka, który, dopatrzywszy się raz znamion reakcji w prądzie romantycznym, będzie namiętnie zwalczał każdy jego objaw, gdziekolwiek i w jakiejkolwiek formie się ukaże.

O w a pozornie niezrozumiała niechęć Niemojowskiego do romantyzmu przy bliższem zbadaniu okazuje się więc zupełnie jasną — da się ona wytłumaczyć i w ypływ a niemal z cech jego charakteru i umysłowości:

psychologicznie zrozumiała jest jako u racjonalisty, politycznie — jako u liberała, a na polskim gruncie da się konsekwentnie podciągnąć pod legalny pogląd konstytucjonalisty — romantyzm bowiem podtrzymywali w Królestwie Kongresowem ludzie, którym konstytucja nie wystarczała, którzy zakres narodowej poezji rozszerzali na wszystkie obszary polskiego życia, a podstaw szukali w wielkiej idei narodowej, przedewszystkiem rewolucyjnej, dalekiej i prawie że obcej dla ciasnego pod tym względem umysłu teoretyka konstytucyjnego oraz wykształconego przedewszystkiem przeważnie na teorjach obcych ścisłego prawnika.

T e wszystkie momenty liberalizmu, legalizmu i umiarkowania w za­

gadnieniach politycznych, społecznych i literackich złożyły się na jedną stronę stosunku Niemojowskiego do konstytucji 1813 r., jako do podstawy, na której rozwijał swój polityczny system, stosunku, który pociągał za so­

bą i pew ne szczere przywiązanie do jej twórcy i króla konstytucyjnego, przedstawiciela owej w ładzy neutralnej, regulatora życia konstytucyjno- państwowego ’).

Lecz była i druga strona tego zagadnienia — głębsza i bardziej istotna — mianowicie w konstytucji 1813 r. ujrzał Niemojowski, jak już wyżej wspomniałam, jedyną podstawę, o którą rrogło się oprzeć istnienie narodu w obecnych warunkach. O garnął on sytuację, zrozumiał, że jeśli i jej zabraknie, nic nie pozostanie narodowi, prócz poddania się przemocy.

Trzeba więc było wmówić, że konstytucja jest własnością narodu, a król nie ma prawa, z chwilą, gdy ją darował, nawet jej zmieniać 2).

Stać więc uparcie i wytrwale przy raz wprowadzonej ustawie, bronić jej niby jakiej świętości, nie pozwalać na najmniejsze jej naruszenie lub zmianę jej artykułu, choćby nawet na razie korzystną, w przeświadczeniu, iż jedno uchylenie pociągnie za sobą więcej i doprowadzić może do zup eł­

nego jej zniesienia :<), nie ulegać ani ustępować na jej gruncie pod żadnym pozorem i nie dać się uwieść obietnicom osiągnięcia poszczególnych ulepszeń 4), a więc uparte i bezwzględne, choć ściśle legalne obstawanie

74 C h a rak terystyk a B raci N iem o jo w sk ic h w d o b ie Kr. K ongr. 14

1) „ W ł a d z a ta w ł a ś n i e d a l e k o j e s t s z a n o w n i e j s z ą w s y s t e m i e k o n s t y t u c y j n y m , niż w k t ó r y m k o l w i e k in n y m , n i e w y j m u j ą c d e s p o t y c z n e g o , g d y ż o s ł a n i a o s o b ą k r ó l a p r a w e m s t a ł e m i n i e n a r u s z o n e m ’ . O w ł a d z a c h p u b l i c z n y c h w m o n a r . k o n s ty t. p r z e z W . N . P a ­ m i ę t n i k W a r s z a \ y . X X I , 3 8 6 ( g r u d z i e ń 18 2 0 ) ; w 1 8 3 0 ( 5 . V I I ) p i s z e W i n c . N . d o ge n.

U m i ń s k i e g o : „ O t ó ż s ą ci m o n a r c h o w i e a b s o l u t n i , d e p c ą c y n o g a m i p r a w a l u d ó w , g a r d z ą c y r e k l a m a c j a m i i c h r e p r e z e n t a n t ó w , a d r ż ą c y p r z e d s w y m p i e r w s z y m m in is tr e m , p r z e d w o d z e m w o j s k a , a c z ę s t o n a w e t p r z e d j e d n ą m e t r e s ą ” — rps . 3 listy W . N. d o g e n . U m i ń s k i e g o , w a r c h . b ib l. K r a s .

- ) M o w a W i n c . N i e m o j o w s k i e g o w s e j m i e I 8 2 0 — r p s . w a r c h . b ib l. o r d . K r a s . P i s m a p u b l i c z n e X I X w t. I.

'*) D j a r j u s z Iz b y P o s e ł , z 1 8 2 0 r. m o w a W . N i e m o j o w s k i e g o , I, 3 4 5 .

■*) M o w a W i n c . N i e m o j , n a s e j m i e 18 2 0 , rp ś . I. c.

(16)

15 C h a ra k tery sty k a B raci N iem o jo w sk ic h w d o b ie Kr. K ongr. 75 przy konstytucji 1815 r., jako jedynej ostoi bytu narodowego — oto istotne stanowisko Niemojowskiego, przystosowane do faktycznych ówczes­

nych stosunków, zarysowujących się powoli w Królestwie Kongresowem, gdzie konstytucja zależała jedynie od woli i nastroju despotycznego w ładcy, a obowiązywała tylko jedną stronę — rządzoną.

Sposób walki w obronie konstytucji sam się Niemojowskiemu na­

rzucał, a w ypływ ał z teorji konstytucyjnej, wymagającej dla pełnego systemu reprezentacyjnego opozycji parlamentarnej. Rozumiejąc system ten, jako system walki z rządem, zawsze dla narodu wrogim '), przy po­

mocy zasady parlamentarnej, zacznie więc Niemojowski szerzyć, opiera­

jącą się na konstytucji, legalną opozycję liberalną w przeświadczeniu, że to jedyny środek dla obrony przyznanych praw narodow ych2). T eo re­

tycznie uzasadniał Niemojowski opozycję, jako konieczny warunek w syste­

mie konstytucyjnym, wspierający cały państwowy system, nietylko opinję publiczną, lecz nawet i zwierzchność, gdyż odsłaniający przed nią istotną prawdę 3). Nie chciał nią Niemojowski obalać rządu lub go specjalnie szykanować, celem jej, jak to sam jasno określił, jest utrzymanie praw ludu i ustawy, zasłanianie ich od wszelkich nadwyrężeń i nadużyć, walka z ministrami i nowymi agentami władzy, zawsze do przywłaszczeń dążą­

cymi 4). W istocie więc ostrze swej opozycji Zwracał przeciw cesarzowi Aleksandrowi, na którego liberalnej hypokryzji szybko się p o z n a ł.5).

B yła to więc jawna opozycja przeciw bezprawiom rządu, ściśle wzorująca się na przykładach zagranicznych, przedewszystkiem francuskich, która jednak poprzez odpowiedzialne w ładze, miała się zwracać przeciw samemu autorowi tych bezprawi. Najlepszym terenem do tego rodzaju walki była trybuna sejmowa, to też skorzystał z niej Niemojowski i roz­

*) L i s t W . N i e m o j . d o B o n a w . 16.11. 182 9 , rps . w a r c h . M a r c h . : m in is tr o w ie p o l s c y n ie o d r o d z i l i s ię o d i n n y c h m i n i s t r ó w i d o n i c h s t o s u j ą s i ę o w e p e ł n e p r a w d y s ł o w a B e n j a m i n a C o n s t a n t a ( A n n a l e s d e la s ę s s i o n d e 1 8 ) 7 - 1 8 , p. 3 — 3 0 ) „ t o u t m in i­

s t è r e v e u t e m p i e t e r ” .

2) L i s t W i n c . N i e m o j . d o g e n. U m i ń s k i e g o 2 5 . X . 1 8 1 9 — rp s . w a r c h . b ib i. K r a s . (3 listy W . N . d o g e n. U m i ń s k . ) , I. с.

i{) О m o n a rc h ji k o n s ty tu c y jn e j i r ę k o jm ia c h p u b lic z n y c h p r z e z B. C ., 1. с. I, 2 1 6 , p r z y p i s t ł u m a c z a : „ o p o z y c j a z e w s z y s t k i e m i u s i ł o w a n i a m i swejmi n i e t y l k o n i e s z k o d z i z w i e r z ­ c h n o ś c i , l e c z s ł u ż y je j i s t o t n i e .. . g d y ż r z ą d p e w n i e j s z y j e s t d a l e k o a p r o b a c j i p u b l i c z n e j i p o w o d z e n i a s i ę ś r o d k ó w s w o i c h p o w a l c e 2 s t r o n n i c t w , k tó re j ś w i a d k i e m b y ł n a r ó d c a ł y ” . P o r . t a k ż e b r o s z u r ę O s t r o w s k i e g o : O n a tu r ze o p o z y c ji i r zą d u W a r s z a w a 18 3 1, g d z ie u z a s a d n i e n i e o p o z y c j i , j a k o p r z e c i w s t a w i e n i a d o r z ą d u , u j ę c i e o c h a r a k t e r z e p u b l i c y s t y c z ­ n y m , p o p u l a r n y m ; b r o s z u r a ta p r z y p i s y w a n a b y ł a W i n c . N i e m o j o w s k i e m u — p a t r z K u r j e r P o l s k i N r . 4 0 9 LI I. 18 31 .

4) L i s t W i n c . N i e m . d o B o n . z 10.III. 1 8 1 9 rp s . w A r c h . M a r c h .

') W i n c . N i e m . d o B o n . 10.11. 1 8 1 9 i 13.11. 1 8 1 9 rp s . w A r c h . M a r c h , p rz y r o z ­ b i o r z e „ w o l i n a j w y ż s z e j ” A l e k s , z 4 . I X . 1 8 1 8 r. „ . . . C z y m o ż n a ś c i e ś n i a ć i n i w e c z y ć w s z y s t k i e p r z y w i l e j a , ja k ie m i n a r ó d o b d a r z y ł „ w s p a n i a ł o m y ś l n i e ” , j a k n a m to ty le ra zy p o ­ w i e d z i a n o , ja k o n to s a m p o w t a r z a (t. j. A l e k s a n d e r ) a v e c u n e b o n h o m i e q ui {ait p i t i é ! ” ...

(17)

począł swój system realizować już od pierwszego swego wystąpienia, jako poseł kaliski na sejmie 1818 r . ’).

W jego wystąpieniach na tym Sejmie naogół harmonijnym, trw o­

żliwym i dalekim od jakichkolwiek opozycyjnych usiłowań, zauważyć się już dają pewne przebłyski opozycji programowej zarysowane raczej niż wypełnione. W ystępow ał on tu przeciw projektom rządowym nietylko i nie zawsze z merytorycznych względów, często wysuwając zarzuty formalne, wyglądające na chęć nauczenia rządu, iż musi ściśle według prawa postępować, w mowach swych przy każdej sposobności poruszał sprawy, z konstytucją związane, określał jasno stanowisko posłów, jako obrońców świętych jej praw *).

W mury trwożliwej i ostrożnej izby, która wolała przyjąć złe prawo, niż urazić m onarchę3), ośmielił się rzucić hasło możliwości i potrzeby opozycji „rząd ma redakcję i wnoszenia praw, my w ich stanowieniu mamy tylko p o testa tem nega tiva m , użyjmy tej tarczy przeciwko wszelkim przywłaszczeniom“ zaw ołał w swej mowie podczas dyskusji nad projektem rozgraniczenia dóbr '). G dy inni posłowie, krytykując projekty, omijali jednak krytykę rządu, Niemojowski przeciwnie przy każdej okazji starał się wykazać rządowi jego błędy ’), on jeden pragnął z tego pierwszego w Królestwie sejmu uczynić prawdziwą reprezentację narodu, która umie nietylko wszystko chwalić, lecz potrafi krytykować i żądać, potrafi w całej pełni korzystać z praw jej przysługujących, pozwalających między innemi na wnoszenie do tronu próśb i skarg, — to też zachęcał do nich skwa­

pliwie, aby zasadzie parlamentarnej stało się zadość 6)· Z całą siłą w y­

mowy i głębokiej wiary, pragnął Niemojowski wpoić w swoich kolegów pojęcie ich istotnych obowiązków i zadań, oraz zarysować ogólne w ska­

zówki ich postępowania na przyszłość. „Biada nam, jeśli żle uznając święte obowiązki, któreśmy przyjęli, uwolnimy się lekkomyślnie od odpo­

wiedzialności naszej, jeśli słabi i łatwi do złudzeń, damy się uwieść pochlebstwu... jeśli zapomnimy, że jesteśmy posuniętemi naprzód czatami ludu, że trzymamy w ręku życie i wolność jego,.. Zanieśmy więc do

76 C h a ra k tery sty k a B raci N iem o jo w sk ic h w d o b ie Kr. K ongr. 16

!) N i e m o ż n a u s t a l i ć c zy o te n m a n d a t p o s e l s k i w 1 8 1 8 r. s p e c j a l n i e s t a r a ł si ę W i n c e n t y N i e m o j . , ja k to p ó ź n i e j p r z e d k a ż d y m s e j m e m c z yn il i o b a j b r a c i a , j e s t b o ­ w i e m list W i n c e n t e g o d o ż o n y z 6 . X . 1 8 1 7 , w k t ó r y m d o n o s i , iż n a s e j m i k u k a li s k im z o s t a ł o b r a n y p o s ł e m , mi mo iż s ię w y m ó w i ł o p o r n i e i t y lk o n a u s il n e ż ą d a n i a w s z y s t k i c h o b y w a ­ teli m u s i a ł u l e c — list rp s . w A r c h . M a r c h .

2) G ł o s y p o s ł a k a l i s k i e g o n e s e j m i e 1 8 1 8 r. — P o z n a ń 18 1 9 , 17.

T a k i e s t a n o w i s k o iz b y z a r y s o w a ł o s ię z w ł a s z c z a b a r d z o j a s k r a w o p r z y p r z y j ę c i u w n i e s i o n e g o p r a w a k a r n e g o : w c z a s i e d y s k u s j i p r o j e k t k r y t y k o w a n o z e w s z y s t k i c h st ro n , z a r z u c a n o mu b ł ę d y i z a s a d n i c z e w a d y , a m im o to p r z y j ę t o go , p o w o ł u j ą c s ię n a kr ó la , k t ó r e m u z a l e ż a ł o n a p r z y j ę c i u te g o p r a w a . D i a r j u s z S e j m u 181 8 , II, 1 3 0 — 132.

D i a r j u s z 1. c. I, 115 m o w a W . N i e m o j o w s k i e g o .

;)) G ł o s u j ą c n a w e t za w n i e s i o n y m p r o j e k t e m r o z w o d o w y m , w e f e k t o w n y m z w r o c i e p o d k r e ś l i ł n i e d b a ł o ś ć r z ą d u i t e n d e n c j ę d o ś c i e ś n i a n i a w o l n o ś c i o s o b i s t e j — D i a r j u s z 1. c.

I, 155. _

()) D i a r j u s z 1. c. II, 9: „ n i e t r w o ń m y d r o g i e g o c z a s u , p o m n i j m y . . . ż e n a m 4 ty lk o d ni z o s t a n ą n a w y n u r z e n i e p r z e d t r o n e m p r ó ś b i z a ż a l e ń , c o n a m t a k b a r d z o n a s e r c a c h c ię ż ą . K o l e d z y , j e ż e l i k i e d y i k o m u , to n a m t e ra z w ż y w e j t k w i ć p o w i n n o p a m i ę c i o w o h o r a c y j - s k i e c a r p e d i e m l ” .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ochrona najsłabszych jest naturalnym odruchem człowieka, a w skali globalnej społeczeństwa. O ile ochrona praw dzieci została uregulowana rów­ nież na poziomie

Oraz (co w przypadku Orzeszkowej wydaje się jeszcze istot- niejsze) język, dialekt, światło i dźwięk, co czyni z autorki jedną z czołowych „praktyczek” literackiej

Zestawienie wyników pomiarów, ich współzależność z postępem operacji, a także stabilność wyników w czasie wskazują, że gęstość i pH fazy wodnej nie mogą być brane

[r]

The other operationalisations are by defini- tions of level of reflection by Moon 2004 , except question 6, 15 and 16, which are based on the evaluation criteria of the

Podmiot nie jest jeszcze rozdarty pożąda­ niem, stanowi jedność z Matką, istnieje dla niego tylko znaczące, jako że nie posługuje się językiem.. Trzecia faza,

&#34;Ławnicy ludowi w

W okresie lat 1815—1830 powstała również zabudowa niemal wszystkich ulic miasta kla- sycystycznymi domami mieszkalnymi.. Przy ulicach Dobrzyńskiej i Bielskiej pobudo- wano