• Nie Znaleziono Wyników

"Vojislav Marinković i njegovo doba (1876-1935)", K. St. Pavlović, T. I-V, London 1955-1960 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Vojislav Marinković i njegovo doba (1876-1935)", K. St. Pavlović, T. I-V, London 1955-1960 : [recenzja]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

R E C E N Z JE

1 9 9 p ie ża 23, a poniew aż w r. 1903 R am polla nie m iał szans w yboru, podobnie ja k i in­ ny kandydat, Gotti, przeto m usiał być w ybrany Sarto. Inna sprawa, że Sarto m ógł nie w iedzieć o tym , że ju ż przed r. 1903 był papabilis.

B ezkrytycznie też pow tórzył autor zdanie m arszałka W aldersee, że Piusa X w y ­ sunęli jezuici i że jego sekretarz stanu, M erry del V a l b ył jezuitą (s. 246). Brak krytycyzm u autora w stosunku do cudzych zdań jest zresztą dość częsty. T a k np. na notatce o rozm ow ie przedstaw iciela piotrogrodzkiej agencji telegraficznej z ja ­ kim ś dygnitarzem kościelnym w r. 1916 ktoś w archiw um dopisał: „kardynał L edó- chowski“ . A u tor powtarza to bez żadnej w ątpliw ości (s. 59), choć w rzeczywistości kard. Ledóchowski zm arł 22 lipca 1902 i m ogło chodzić tylko o jezuitę Ledóchow - skiego, ten jednak nigdy nie był kardynałem .

Poza tym pom yłek i nieścisłości w pracy jest sporo. Tak np. autor nazyw a św. K arola Boromeusza jezuitą (s. 449), choć nie był nim i naw et nie m ógł zostać na skutek oporu papieża Piusa IV . A u tor nie widzi różnic m iędzy encykliką i brewe. K ongregacja Propagandy W ia ry jest w edług w yjaśnienia autora papieskim m ini­ sterstw em propagandy (s. 203), jenerała jezuitów nazyw a kardynałem (s. 59, 419, 451), św. Ludw ika króla um ieszcza w I X w . (s. 452). A u tor m ów i o biskupie gnieźnieńsko- poznańskim (s. 198, 203, zam iast arcybiskupie), ale zato o arcybiskupie w rocław skim (s. 205, 267, 271, choć takiego przed r. 1929 nie było). Podobnych pom yłek w tytu­ łach jest szereg. Są i om yłki w nazwiskach, np. Czaki (s. 217, 454 — zam . Czac­ ki), D inter (s. 198, 450 — zam . Dinder), Poppiel (s. 225, 453 — zam . Popiel), Żito- wiecki (s. 250 — zam. Ździtowiecki), Gathrein (s. 151 — zam . Cathrein) itd.

W sum ie biorąc trzeba powiedzieć, że poziom pracy jest dość n ierów n y; obok są d ów błędnych lub nadm iernie uproszczonych są w niej także spostrzeżenia bar­ dzo słuszne, a przy tym now e i uzasadnione.

M ieczysła w Ż yw cz yń sk i

K . St. P a v l o v i c , V ojisla v M a rin kovič i n jeg o v o doba (1876— 1935), t. І— V , London 1955— 1960, s. 116, 128, 134, 135, 140.

Przedw ojenny dyplom ata jugosłow iański, obecnie żyjący jako em igrant w Anglii, napisał biografię swego wieloletniego szefa, a długoletniego jugosłow iańskiego m ini­

stra spraw zagranicznych (czasowo też prem iera), W o jsła w a M arinkovica, nie­ w ątpliw ie nie tylko jednego z czołowych m ężów stanu królew skiej Jugosławii, lecz także jednej z najw ybitniejszych postaci w ystępujących w o w y m czasie na scenie Ligi N arodów.

A u tor nie jest zaw odow ym historykiem ; oczywiście, nie rości sobie też pretensji, b y praca jego m ogła być nazw ana dziełem naukow ym . K siążka m a charakter prze­ d e w szystkim w łasnych wspom nień P a v l o v i c a, z dodaniem uzyskanych od sze­ regu osób, m.in. od rodziny M arinkow ića, szczegółów o ty m w cześniejszym okresie życia owego m ęża stanu, gdy jeszcze autor książki z nim się nie m ógł zetknąć. Toteż największą wartość m ają te części dzieła (II— V), które opierają się na w łasnych wspom nieniach autora. Dotyczą one ostatnich dziesięciu lat życia M arinkovica i drugiej połow y rządów Aleksandra I.

Książka zawiera bardzo w iele żyw o podanych szczegółów, staje się niekiedy nie­ mal kroniką belgradzkich sfer rządow ych końca lat dwudziestych i początku trzy­ dziestych naszego stulecia, niekiedy zaś w ycinkiem takiej kroniki sfer genewskich. N ie będąc ani opracow aniem historycznym , ani także pam iętnikiem w ścisłym słowa tego znaczeniu, praca Pavloviéa zasługuje jednak na uw agę i m a sw o ją

23 B iilow do H olsteina 16 listopada 1897. Ch. zu H o h e n l o h e - S c h i l l i n g s - f . ü r s t , D enkw ürdigkeiten der Reichskanzlerzeit, Stuttgart 1931. s. 407.

(3)

200

wartość. W e jść ona m usi do literatury przedm iotu dla każdego, kto zajm ow ać się będzie historią dyplom atyczną Europy pierw szej połow y X X w ., oczyw iście zas także historią Jugosławii. Szczególną zaś wartość m a praca ta dlatego, że spośród wszystkich krajów środkowoeuropejskich w łaśnie Jugosławia m a najuboższą lite­ raturę, jeżeli chodzi o okres m iędzyw ojenny i zw łaszcza dzieje polityki zagranicz­ nej. Publicystyczne prace Francuza A . M o u s s e t a lub N iem ca H. W e n d e l a , fragm entaryczne w spom nienia N. H e n d e r s o n a (późniejszego am basadora bry­ tyjskiego w Berlinie) lub jeszcze bardziej fragm entaryczne refleksje, które dał Carlo S f o r z a („Jugoslavia, storia e ricordi” , 1948), i parę innych jeszcze pozycji dają łącznie w łaściw ie tylko nieznaczny procent potrzebnej sum y wiadom ości Jeszcze najw ięcej przynoszą obie książki utalentowanego i m ającego naukow e am bicje publicysty R. M a e h r a y a („T h e L ittle Entente“ , „T h e struggle fo r the D anube“ ), jak i inne pozycje poświęcone M ałej Entencie czy Porozum ieniu B a ł­ kańskiemu. A le w szyscy ci autorzy to cudzoziemcy, życzliw ie zresztą dla Ju­ gosław ii usposobieni i korzystający częściowo z m ateriałów jugosłow iańskich. Brak nam było natom iast oświetlenia tych zagadnień piórem autora jugosłow iańskiego; w praw dzie brak ten częściowo nadal odczuwać będziem y, dopóki któryś z histo­ ryków jugosłow iańskich nie opracuje solidnej historii polityki zagranicznej swego kraju, a le praca Pavloviéa częściowo przynajm niej lukę tę prowizorycznie w y p eł­ nia — choć niestety tylko do r. 1935.

O czyw iście zdaw ać sobie z góry m usim y spraw ę z nastawienia i zainteresowań autora, który jest em igrantem , zajm u jącym negatyw ne stanowisko w obec obecnego układu stosunków w całej Europie w schodniej. W szelk ie interpretacje, charaktery­ styki i naw et dobór faktów , w yw odzą się z tego nastawienia i przy korzystaniu z om awianej książki m usim y pam iętać, że m am y tu do czynienia z obrazem tej Europy, która odeszła w bezpow rotną przeszłość. T o jest ta Europa, której dotyczą tytuły książek G a f e n с u („Derniers jours de l ’Europe“ ) czy B o n n e t a („Fin d’une Európe“ ). M a m y tu do czynienia nie tylko z obrazem, ale także z nadal ży­ jącym i przekonaniam i aktorów ówczesnej gry dyplom atycznej. G ra ta w łaśnie do­ prowadziła ow ą ich Europę do katastrofy, ale ci, którzy przeżyli, sw ej w łasnej w iny przew ażnie widzieć nie chcą, a nieuchronności przemian, które od r. 1939 i zw ła­ szcza od 1945 nastąpiły w naszej części Europy, nie rozumieją.

Jeśli uw zględnim y te wszystkie m om enty, skorzystać m ożem y z książki P avlovi­ éa wiele, ze względu na m asę autentycznych, a skądinąd dotąd nieznanych szcze­ gółów. Polityka zagraniczna Jugosławii końca lat dwudziestych i początku trzydzie­ stych, a także w iele now ych danych o reżim ie dyktatury królew skiej z r. 1929, sta­ ją przed nam i w yraziście i barwnie.

T e w szakże m om enty dotyczące jugosłow iańskiej polityki w ew nętrznej m ają dla nas znacznie m niejsze znaczenie, niż wszystko, w tak w ielkiej obfitości przez pavloviéa podane, o jej polityce zagranicznej i sytuacji m iędzynarodow ej. Stosunki jugosłow iańsko-francuskie, jugosłow iańsko-w łoskie, także jugosłow iańsko-polskie, M ała Ententa i Porozum ienie Bałkańskie, przetargi i nieraz puste dyskusje w G en e­ w ie — oto kolejne, ciekawsze jeden od drugiego, podstaw ow e rozdziały pracy Pavlo­ viéa. Ż e nie m a tu rozdziału o stosunkach z ZSR R , dziw ić się nie m ożna, gdyż królew ska Jugosławia była jedn ym z ostatnich państw europejskich, które naw ią­ zały stosunki ze Zw iązk iem Radzieckim (aż w 1940!), a sam M arinković ujaw n ia! zdecydow aną niechęć w obec Sowietów.

W śró d innych na uw agę zasługuje rozdział o w izycie M arinkovica w W arszaw ie w grudniu 1931 (cz. III, s. 30 n). W związku z tym autor szeroko kreśli obraz sto­

sunków polsko-jugosłow iańskich, zaczynając od podpisania układu przyjaźni

(4)

201 zaprzyjaźnił się z Zaleskim , spotykając go w Genewie, próbow ał ponow nie skłonić swego polskiego kolegę do zbliżenia się Polski do M ałej Ententy, przy czym w yraź­ nie podkreślał antyradziecką tendencję takiego zbliżenia. Zaleski, którego pozycja stale w tedy słabła, podkopyw ana przez Becka, nie m iał ju ż możności podejm ow ania decyzji o w iększym zasięgu, choć niew ątpliw ie antyradzieckie sugestie w pełni mu odpowiadały. Pavlovic zdradza nam parę szczegółów o intrygach Becka, wów czas wiceministra, przeciw Zaleskiem u (m am y rów nież w tym że tom ie, na s. 129— 130, taki szczegół z listu parokrotnego rumuńskiego m inistra spraw zagranicznych, ks. D. Ghiki, do autora).

Brak historycznego przygotowania autora spow odow ał niemało drobnych om yłek (niektóre sprostował on na końcu cz. V). N iesłusznie twierdzi on (III, 31), ż e polsk o- jugosłow iański pakt przyjaźni z 18 września 1926 nie był ratyfikow any, gdyż w y ­ miana dokum entów ratyfikacyjnych odbyła się w Belgradzie 16 m a ja 1928. N ie­ słusznie przyjm uje jako fakt legendę o założeniu polskiego orderu O rła Białego w r. 1305 (III, 37— 8). N ie m a w szakże tych om yłek zbyt wiele.

Cenny jest także szczegółow y skorow idż zaopatrzony w daty biograficzne wielu skądinąd mało znanych osobistości.

H en ryk Batow ski

Donald S t e y e r , P ro blem y robotnicze G d yn i 1926— 1939, Gdańskie Tow arzystw o N aukow e, G dańsk 1959, s. 176.

Książka D onalda S t e y e r a odbija się szczególnie korzystnie na tle licznych ostatnio prac poświęconych problem atyce historii polskiego ruchu robotniczego. W przeciwieństwie do częstych stereotypowych ujęć, autor nie ograniczył rozw a­ żań do spraw y walki klasow ej, dzięki czemu treść tej w alki i je j podłoże stają się bardziej zrozumiałe. Takie ujęcie tem atu jest tym ciekawsze, że G dynia wyrosła w stosunkowo krótkim czasie z niewielkiej wioski rybackiej, a budow any port był jedynym portem polskim , inw estycją ogrom ną, naw et na skalę dzisiejszą. Ta w ła ­ śnie okoliczność w połączeniu ze specyfiką środowiska miasta portowego czynią historię gdyńskiej klasy robotniczej zagadnieniem specjalnie w artym zbadania.

Recenzowana książka stanowi obszerną, liczącą 176 stronic pracę i składa się ze wstępu, trzech rozdziałów i zakończenia, które zostało podane również w w ersji angielskiej i rosyjskiej. W stęp w przew ażającej m ierze o bejm u je krytyczny prze­ gląd publikacji zw iązanych z G dynią oraz om ów ienie źródeł archiw alnych w yko­ rzystanych przez autora.

Pierw szy rozdział zawiera ogólne uwagi o powstaniu i rozw oju portu i miasta, podnosząc szereg ciekawych i m ało znanych zagadnień. Ż y w a narracja sugestywnie narzuca czytelnikowi argum entację autora. N a szczególną uwagę zasługują warunki, w jakich budowano port. Zarów no zagraniczny ja k i rodzim y kapitał lokow ał się w przedsiębiorstwach nie w ym agających poważniejszych nakładów, które w stosun­ kowo krótkim czasie przynosiły duże zyski. N atom iast zasadniczą budowę i rozbu­ dowę portu prowadziło państwo, które wydatki na ten cel m usiało prkryw ać z n ie- zawsze zrównoważonego budżetu. Dodatkow ym utrudnieniem przy realizacji pla­ nów budow y było rozdrobnienie prywatnej własności nieruchomości, co stwarzało tendencje do spekulacji terenam i przeznaczonym i pod zabudowę.

Drugi rozdział zatytułow any „Położenie gdyńskiej klasy robotniczej“ om awia tylko niektóre zagadnienia zaliczane do tej bogatej tem atyki. Są nim i spraw y za­ trudnienia i bezrobocia, kwestia m ieszkaniowa, płace oraz warunki pracy w m a­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ships that have a larger value for the group, such as tugs (which swing a large propeller for their bulk), tend to lie above the prediction of Equation 5.

b) Jeżeli sprawca um yślnie lub nieu m yślnie w praw ił się w stan zakłócenia czynności psychicznej w postaci nietrzeźw ości alkoholowej w yłączającej

(2009) , using these systematic and conceptual per- spectives and relying on a case study analysis of 15 Italian technology- intensive firms, examined the problem of measuring R &

Pawła Apostoła do Galatów (Ga 4,4-5), „Gdy jednak nade- szła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty, zrodzo- nego pod prawem, aby wykupił tych, którzy

Oleje można zakwalifikować jako produkty funkcjonalne nie tylko z racji składu kwasów tłuszczowych, ale również z racji bycia nośnikiem wielu innych składników o

Należy zgodzić się z Autorką, że materiały źródłowe wykorzystane w recenzowanej książce stanowią wystar- czającą podstawę do podjęcia próby opisu pełnego obrazu

Niech k będzie ciałem

www.if.pwr.wroc.pl/~dydaktyka.. Jacek Własak, prof. nadzw., Instytut Fizyki, Politechnika Wrocławska Fizyka – tajny podbój świata. 11 XII 2002 Dr hab. Andrzej Radosz, prof.