Mgr Leszek Wesołowski Uniwersytet Jagielloński
Katastrofizm - mit i historia
Wymierzona w mit postępu oraz wyjątkowości Zachodu myśl katastroficzna sama posiada pewne znamiona mitologii - widoczne są one na przykład u Oswalda Spenglera(atakże uKarola Marksa, który nie będąc katastrofistą,stworzyłjednakże teorię nieuchronnego i totalnego upadku kapitalizmu). Wprzypadku bardziej wyra finowanego filozoficznie stanowiska, jakie prezentuje FlorianZnaniecki w Upadku cywilizacji zachodniej', „mit” nadciągającej katastrofy zyskuje postać socjologicz- no-filozoficznej tezy onajbardziej prawdopodobnym przebiegu wydarzeń.Wymaga to znaczącego przeformułowaniapowyższej tezy omitologicznej proweniencji kata strofizmu - będzieto właśnie przedmiotem niniejszego wystąpienia.
Zgodnie zrygorystyczną definicją, katastrofizm to pogląd zakładający nieuchron ną zagładę danej wartości cywilizacyjnej lub zgoła całejcywilizacji. W tym sensie katastrofista podporządkowujezdarzenia historyczne nadrzędnym prawomrozwoju dziejowego. Poszukiwanie prawidłowości historycznych oraz fatalistyczne wnioski płynące z tych poszukiwań to cechywspólne katastroficznej filozofii dziejów oraz mitologii. Już sama chęć syntetycznegoopisu bogactwa zjawisk kulturowych i po litycznych w formie doktrynyo ambicjach filozoficznychjestprzedsięwzięciem da
lekosiężnym i ryzykownym, zaś strach, jaki w katastrofiście wywołuje nowoczesne społeczeństwo, jest odległym echem lękówczłowieka archaicznego skonfrontowa nego z wrogim otoczeniemprzyrodniczym. Należy takżezwrócić uwagę na motyw idealizacji minionych czasów- tęsknoty za złotym wiekiem kultury (na przykład w przypadku Mariana Zdziechowskiego będzie to europejskie średniowiecze).Nie bez znaczeniajest tu wreszcie siła założeń wartościujących (moralnych i estetycz nych),jakieczęsto towarzyszą „przypowieściom”o końcu cywilizacji.
Zarazem dwudziestowieczny katastrofizm jest wytworem zaawansowanej cywi lizacji naukowo-przemysłowej oraz zwieńczeniem długiego procesu kształtowania się filozofiidziejów, społeczeństwai kultury. Dlategoteż kwalifikacja katastrofizmu
1 F. Znaniecki, Upadek cywilizacji zachodniej. Szkic z pogranicza filozofii kultury i socjo
logii, Poznań 1921.
jako swoistej nowoczesnej mitologii ma przede wszystkim charakter metaforycz ny - należy bowiem uwzględnić rozmaite warianty głównej tezy o nadciągającej katastrofie (chodzi tu zwłaszcza o tzw. katastrofizm alternatywny, a więc taką wi zję przyszłości, w której katastrofa jest możliwa do uniknięcia), a także odmien
ne strategie argumentacji - tak jest w przypadku Znanieckiego, dla którego teza o upadku cywilizacji zachodniejjestnajbardziejprawdopodobnym wnioskiem zob serwacji socjologicznych, nie zaś wyrokiem mitycznego bóstwa. W związku z tym, nie rezygnując z efektownej metafory mitu, proponuję spojrzenie na katastrofizm jako na pesymistyczną teorię społecznej podmiotowości- a więc także wizję zmian społecznych, która bądź to neguje ową podmiotowość w imię niezmiennych praw rozwoju (do takich wniosków prowadzilektura Spenglera), bądź też właśnie w niej widzi źródło upadku(co ma miejsce w przypadku krytyki społeczeństwa masowego - w tym sensie przeciwdziałanie zagrożeniom jest techniczniemożliwe, choć szcze
gólnietrudnew danychwarunkach politycznych i kulturowych).
Termin „katastrofizm” jest daleki od jednoznaczności, a pesymistyczna wizja przyszłości może być elementem rozmaitych koncepcji- także tych, któreuznają kryzys za warunek postępu społecznego. Dlatego też Zbigniew Kuderowicz, mó wiąc o katastrofizmie historiozoficznym, ma na myśli doktrynę, która uznaje kryzys i rozkład za właściwą treść dziejów2. Człowiek nowoczesnyjest wzwiązku z tym równie bezsilny wobec losu jak jego archaiczni przodkowie, a siła rozstrzygnięć teoretycznych, pozwalającychogłosić nieuchronny i rychły koniec cywilizacji,do
równuje dawnymopowieściomo ponadludzkich siłachrządzącychkosmosem (przy czym samatezao ogólnejpodatnościbytu - w tym bytu społecznego - na zniszcze
nie jest obserwacją trywialną). Konfrontacja metafizycznej intuicji z nowoczesną świadomościąsocjologiczną ihistoryczną prowadzi wszakże do pewnegoosłabienia tezyonieuchronności katastrofy. Katastrofa przestaje byćzdarzeniem koniecznym, nieuniknionym - na poziomie abstrakcyjnej teorii nie można zatemwykluczyć sku
tecznego przeciwdziałania. Mimo to, pozostaje w mocy przekonanie katastrofisty o nadrzędnymcharakterze procesów rozkładu - a co zatym idzie, wizja człowieka osiągającego szczyt możliwości technicznych, ale tracącego kontrolę nad własną historią.
2 Por. Z. Kuderowicz, Filozofia dziejów, Warszawa 1983, s. 216-217.
3 Por. L. Gawor, Katastrofizm w polskiej myśli społecznej i filozofii, Lublin 1999, s. 20-25.
4 Por. J. B r e c z k o, Poglądy historiozoficzne pisarzy z kręgu kultury paryskiej. Lublin 2010, s. 456-462.
Dlatego też uzasadnione wydaje się szersze spojrzenie na doktryny katastro
ficzne, które proponują między innymi Leszek Gawor3 oraz Jacek Breczko4. Pre- cyzacja pojęcia katastrofizmu zaproponowana przez tego pierwszego dokonuje się w wyniku skrzyżowania dwóch kryteriów: zakresu spodziewanej katastrofy(awięc jej totalnego lub partykularnego charakteru)oraz jejnieuchronności/odwracalności
(odpowiednio katastrofizm konsekwentny i katastrofizmalternatywny). W typologii Breczki pojawiasię z kolei kategoria „katastrofizmu kurtynowego”- koncepcji za
kładającej rozmaicie rozumianą możliwośćodrodzenia ludzkości po katastrofie.
Katastrofizm - mit i historia 339
Jednym z postulatów współczesnej socjologii jest zdolność spojrzenia na spo łeczeństwo oraz jego historię jako na rzeczywistość swoistąi specyficznie ludzką, przy równoczesnym zachowaniu prawomocnych roszczeń do naukowości. Podej ście takie stanowi przeciwwagę dla naiwnych dążeń nomologicznych i redukcjoni- stycznych, zakładających możliwość względnie łatwego odkryciapraw rządzących rozwojem społecznym, a w szczególności także oparcia ich naosiągnięciach innych nauk.
Odpowiedzią na teoretyczny schematyzm, determinizm, finalizm czy fatalizm okazały się rozmaite ujęciaakcentujące społeczną podmiotowość, na gruncie któ
rych uzależnia się losy zbiorowe od świadomej i względnie niezdeterminowanej aktywności (na przykład ruchów społecznych). Inną propozycją w tym zakresie jest „powrót do źródeł”, a więc zwrot ku historiografii. Wygórowane filozoficzne ambicje uchwycenia sensu dziejów i praw nimi rządzących ustępują tu miejsca m.in.badaniom porównawczymi opartymna nich ostrożnym uogólnieniom.
Spór z pozytywizmem w obrębienauk społecznych jest częściądługiej historii rozważań nad problemami wolności, samowiedzy i zdolności do aktywnegokształ towania losów zbiorowych. W toku tych poszukiwań kwestionowano kolejno idee fatum, opatrzności czy rozumu dziejowego. Doprowadziło to w końcu do utożsa
mienia spraw społecznychze sprawami czysto ludzkimi, niewyeliminowałowszak że dychotomii indywidualnej wolności oraz presji zastanych struktur. Pokrewnym (choć nie tożsamym) wyzwaniem pozostała także często obserwowana sprzeczność pomiędzyprogramami aspołecznymi skutkamidziałania.
Próbąrozwiązania tychproblemów jestm.in.koncepcjastawania się społeczeń stwa zaproponowana przez Piotra Sztompkę5. Zgodnie z nią działania podmiotów nie są w pełni uzależnione odzastanych struktur, co więcej, samestruktury zostały powołane do istnieniaw wyniku wcześniejszych działań.
5 Por. m.in.: P. S z t o m p k a, Socjologia, Kraków 2002, s. 174-219.
Powyższe uwagi pozwalają uzasadnić interpretację katastrofizmu nawiązują cądo teorii stawania się społeczeństwa. Mocne tezy o nieuniknionym lub wyso ce prawdopodobnym upadku cywilizacji narażająkatastrofistów na zarzuty analo
giczne dotych, jakie wysuwano wobec pozytywistycznej socjologii: mimo skrajnie odmiennych wniosków oba ujęcia łączy wiara w moc wyjaśniającą i możliwości predykcyjne schematów teoretycznych, a także skłonność do przyjmowania jaw nych lub ukrytych założeń wartościujących. W przeciwieństwie do klasycznej so cjologii, która badała mechanizmy utrzymywania równowagi w procesie rozwoju, katastrofizm koncentruje się na czynnikach rozkładu. Zarazem niektóre koncepcje katastroficznedająsię zinterpretować jakoteorie ostatecznego zanikuindywidualnej twórczości na rzecz struktur ponadosobowych. W swoim skrajnym sformułowaniu katastrofizm neguje zbiorową podmiotowość, uzależniając przemiany historyczne (polityczne, kulturowe, ekonomiczne) od sił będących poza kontrolądanej cywili zacji (ludzkości). Wmniej radykalnymujęciukatastrofizm przyznaję grupom i jed
nostkomfaktycznesprawstwo dziejowe (stądmożliwość zmianyuniknięcia najgor
szego scenariusza) - jednak to właśnieinnowacyjny charakter tejdziałalności staje się źródłemzagrożeń.
Zprzedmowy do Upadku... wynika, iż dzieło to możebyć z równym powodze
niem uznaneza tekst katastroficzny(wedługliberalnej definicji), jak też dostarczyć argumentów wymierzonychw inne, mniej umiarkowanestanowiska. Z jednej strony Znanieckidostrzegadestrukcyjny potencjał przemian zachodzących we współczes nym społeczeństwie, nie widzi też faktów wspierających optymistycznekontrhipo- tezy. Zarazemjednaktraktuje on kulturęjako dziedzinętwórczości, co daje pewną nadzieję na znalezienie sposobu przezwyciężenia negatywnych trendów. W pew
nymsensiepotwierdzeniem tejnadziei jest praktyczny celtekstu - czyli wzbudzenie świadomości zagrożeń i mobilizacja do działania. Praktyczny cel usprawiedliwia rozmach teoretyczny - celem poznawczym Znanieckiegojest wszakże rozpozna
nie kluczowych tendencji nowoczesnegospołeczeństwa oraz wskazanie najbardziej prawdopodobnego scenariuszarozwoju sytuacji.
Sfera zjawisk powtarzalnych i dających się opisać za pomocą prawto, zdaniem Znanieckiego, domena„socjologii”. Fakttwórczości jest z kolei właściwym przed miotem „filozofii kultury”. Jakkolwiek oba te rozstrzygnięcia (terminologiczne i metodologiczne) są dyskusyjne,to jednak każde alternatywneujęcie rzeczywisto ści społecznej musi uporać się z faktem, iżobiekategorie zjawisk, będąc przedmio tempotocznych obserwacji, są zarazempoważnymwyzwaniemdlawszelkich teorii o znacznych ambicjach wyjaśniających. Powściągliwość Znanieckiego może być z tego względu interpretowanajako wymierzona w poszukiwaniamitycznej pierw szej zasady dziejów, a takżew nieobcą katastrofizmowi tendencjędo polegania na wyobraźni literackiej, którejzadaniem staje sięuzupełnianie luk w poznaniunauko
wym.
Cywilizację pojmuje Znaniecki jako wyodrębnionączęść ogólnoludzkiej kul tury, będącątworem danego społeczeństwa orazwyrazem wierności pewnym idea łom. Sama zaś kultura to według niego ogół „wytworów działalności świadomej włącznie ze zmianami psychologicznymi [...] wywołanymi w świadomości dzia łającego osobnika lub grupy”6. Ze względu na nierównomierny rozkład zdolności, warunkiempowstania cywilizacjijestinicjatywa stosunkowo nielicznej elity. Zko lei trwałość cywilizacji zależy odstabilności jej instytucji, które służą „utrwaleniu i zorganizowaniu przodownictwa”. Utrwalaniu przodownictwa towarzyszy ryzyko powstawania sprzecznościpomiędzy zdolnościamia pozycjąspołeczną(przynależ nością klasową). W związku z tym pierwszym z omawianychmechanizmów upadku cywilizacji jest degeneracja owej„arystokracji”,którastraciła zdolność realizowania swojejpierwotnej funkcji wskazywania kierunku iwyszukiwaniarozwiązań. Skost niała arystokracja pada bowiem ofiarą barbarzyńców lub zbuntowanych mas, które nie dysponująwoląani doświadczeniem niezbędnymdo kontynuowania wysiłków kulturotwórczych. Zdaniem Znanieckiego, cywilizacja europejska zdołała wytwo rzyć mechanizmyzabezpieczające ją przed wyjałowieniem i gwarantującenieprze
6 F. Z n a n i e c k i, op. cit., s. 1.
Katastrofizm - mit i historia 341
rwaną realizację jej ideałów7 8. Zagrożenie jej istnieniawynika wszakże z samej na tury tych ideałów oraz warunków ich urzeczywistnienia. Do ideałów tych zalicza Znaniecki dążeniedo: 1) „panowania nad przyrodą”,2) „bogactwaindywidualnego i społecznego”, 3) budowy demokratycznego społeczeństwa narodowego,4) prze zwyciężenia cierpienia oraz 5) nieskrępowanych poszukiwańirozwoju w dziedzinie religii, estetyki i wiedzy teoretycznej. Postępy w dziedzinie polityki, nauki, tech
niki są zbytgwałtowne i skutkująnarastaniem sprzeczności pomiędzy aspiracjami mas a faktycznymi osiągnięciami przodowników. Tendencje rozwojowe wiedzy, która rezygnuje z prób dostarczenia gotowego obrazu świata stoją w sprzeczności z oczekiwaniami ogółu poszukującego ostatecznych, niepodważalnych rozstrzygnięć teoretycznych i aksjologicznych. Z kolei skuteczna kontrola potencjału tkwiącego w uprzemysłowionym i zdemokratyzowanym społeczeństwie narodowymwymaga dyscypliny, której zagraża powszechność dążeń do łatwego i szybkiego zaspoko jenia potrzeb. Niebezpieczeństwo tkwi także w samym abstrakcyjnym dążeniu do innowacji -postęp społeczny polegawszakże na przełamywaniu krępujących ak
tywność tradycyjnychograniczeń.
7 Por. ibidem, s. 6-7.
8 „Daleko łatwiej [...] określić względnie proste dążności destrukcyjne i przewidzieć ich skutki w danych warunkach społecznych, niż zbadać bez porównania bardziej złożone możliwości konstrukcyjne i ocenić ich obecny i przyszły wpływ”. Ibidem, s. 110.
O sile pesymizmu Znanieckiego świadczy to, iż jednym z możliwych źródeł nadziei jest dla niego niedoskonałość własnego podejścia badawczego, z uwagi na którą nie można wykluczyć odkrycia nowych faktów zmieniających obraz sytua cji“. Jednakże głównym jego postulatem praktycznym jest zorganizowany wysiłek warstw kulturalnych mający na celutwórczeprzeciwdziałanie niebezpieczeństwom, wśród którychznajdują sięwzrost materializmu,ochlokracji, nacjonalizmu i bolsze- wizmu.
Materializmzaspokajastarąpotrzebępewności światopoglądowej,cenąjest jed
nak drastyczne uproszczenie obrazu świata- najego gruncie niemożliwe okazuje się wyjaśnienie złożonych zjawisk życia społecznego i kulturalnego. Co więcej, jednym ze źródełmasowej popularności materializmujestresentyment - jest on po części odpowiedzią na postawę duchowieństwa, którezbytczęstoodwoływało się do trans cendencji w celu usprawiedliwienia decyzji politycznych. Wśród destrukcyjnych konsekwencji materializmuznajdują się deprecjacja pracy umysłowej, wzrost kon
sumpcjonizmu (kultu bogactwa materialnego iprzekonania o prymacie działalności ekonomicznej) oraz upowszechnienie kultu siły w polityce. Wszystko to zagraża dalszemupostępowi, gdyż kieruje uwagę na korzystanie zowoców dotychczasowej pracy (w tym cudzej), co prowadzi do zanikupotrzeby tworzenia oraz konfliktów społecznych. Zarzuty te dotyczą zarówno elit (na przykład działaczy socjalistycz nych), któreswoją nieodpowiedzialnąpostawą osłabiają instytucje trzymającew ry
zach ambicje mas, jak też samych tych mas, któreobsesyjniedążącdo polepszenia swojej pozycji,nie są gotowe do przejęciaodpowiedzialności za losy cywilizacji.
Osilei stabilności demokracji decyduje zdolność poszczególnych klas społecz
nych(„arystokracji” i„ludu”) dorezygnacji z części egoistycznych,partykularnych aspiracjina rzecz dobra wspólnego. Niezbędnym warunkiem jest też zapewnienie jak największej liczbie obywateli możliwości pełnego wykorzystania swych zdol
ności oraz stworzenie sprawiedliwych i efektywnych zasad rekrutacji na poszcze
gólne stanowiska. Tymczasem faktyczna nierówność szans, będąca konsekwencją niedorozwoju społecznego i politycznego społeczeństw zachodnich idzie w parze zlekceważeniem przez masyfaktycznychzasług elity i tych jej wysiłków, które są niezbędne do sprawnego funkcjonowania społeczeństwa. Rezultatem jest „wzrost ochlokracji”, czyli podporządkowanie polityki i kultury interesom i niskim aspi
racjom szerokich mas. Do skutkówochlokracji należy w związku z tym obniżenie ogólnego poziomuumysłowego całego społeczeństwa oraz wzrost demagogii w po
lityce.Paradoksem demokracji jestto,iżzagrażająjej poszerzeniedostępu do wiedzy orazzwiększenie wpływuobywateli na politykę,któreto zjawiska są równocześnie warunkami jej sukcesu. Zadowalająca realizacja tych postulatówwymaga długiego procesu przemian, co oznacza konieczność fazy przejściowej, wktórej świeżo roz
budzonym aspiracjomnie towarzyszą stosowneumiejętnościiwiedza.Paradoksalna jest teżsytuacja elit: troska o interes grupowy jest z jednej stronypowodem wzro
stutendencji ochlokratycznych, zarazem jednak konsolidacja owej demokratycznej
„arystokracji”okazuje się często jedynym realnie dostępnymsposobem zachowania kultury.Z kolei konsolidacjai polityczna organizacja klas niższych, będąc sposobem zapewnienia im godnych warunkówżycia, jestrównocześnie źródłem sukcesów za
grażającego cywilizacji socjalizmu.
Naród pojmowanyjako wspólnota połączona kulturą i obarczona obowiązkiem jej podtrzymywania potrzebuje pokojowych kontaktów z innymina
rodami, abypodtrzymywaćwłasny twórczy potencjał. Interes narodu pojmowanego jako wspólnota rasowa staje się uzasadnieniem agresji zewnętrznej, która wprzeciwieństwie do wojen przeszłości angażuje wyobraźnię szerokich mas i zysku
je ichpoparcie. Jest ona też bardziej bezwzględna i destrukcyjna, gdyżcelem staje sięcałaobca „rasa” - a zatem jej wszyscy przedstawiciele iwszystkiejej wytwory.
Ponieważ ideologia narodowa wymaga utożsamieniasię jednostkiz abstrakcyjną dla niej zbiorowością, podstawą jej sukcesu jest odwołanie do prymitywnych instynk
tów plemiennej solidarności. Pierwszawojna światowa dowiodłasiły i popularności nacjonalizmu oraz imperializmu rasowego. Skutkiem tego okazałsięwyścigzbrojeń oraz „postępowe narastaniekrzywd” - innymi słowy, cywilizacja zachodnia weszła
’w „okres walk narodowych”, ponosząc olbrzymie koszty materialne, psychiczne imoralne.
Ostatnimzomawianych zagrożeń jest bolszewizm, którywbrewpowszechnemu mniemaniu nie stanowi próby urzeczywistnienia komunizmu, lecz urzeczywistnienie i połączenie antykulturalnychtendencjispecyficznie rosyjskich, europejskichi ogól
noludzkich. W rządzonejdespotycznie Rosji głównym przedstawicielem zachodniej cywilizacji był opresyjny aparat biurokratyczny, dlatego też walka o wyzwolenie
Katastrofizm - mit i historia 343
spod panowania wiązałasię z agresją wstosunku do samegodziedzictwakulturowe go. Inną konsekwencją opresyjnych rządów okazała się kulturowaniższość mas ro
syjskichoraz ich niezdolnośćdo zastąpieniastarych instytucjinowymi skutecznymi wzorcami. Scenariusz rosyjskimoże się powtórzyć na Zachodzie, gdyż organizacja nowoczesnego społeczeństwa opiera się na tzw. grupach wtórnych (opartych nie na więzach krwi czy teżwspólnocie pochodzenia, lecz na podobieństwie kompeten cji lub interesów). Wyzwania intelektualnezwiązane ztakim typem uspołecznienia przekraczają możliwości intelektualne licznychjednosteki są źródłem resentymentu w relacjachmiędzy elitami a masami. Grozi to wybuchem niezadowolenia i regre
sem do przednowoczesnej formy zbiorowości opartej na grupach pierwotnych - tak jak to miało miejsce na Wschodzie.
Z powyższegoomówienia wynika, że katastrofanie musi być pojmowana jako wyrok ponadludzkich i ponadhistorycznych instancji.Zgodnie zzałożeniami huma nizmu społeczeństwo jest rzeczywistościąprocesualną i twórczą, która tylko czę ściowo poddaje się wyjaśnianiu w ramach ujęć nomotetycznych. Jak w związku z tym pogodzić tezy o nieuchronności pewnych zdarzeń z przekonaniem o twór
czych zdolnościachspołeczeństwa?Bez względu na doniosłość przywołanych przez Znanieckiego faktów empirycznych warto zwrócić uwagę na destrukcyjny poten
cjał sprzeczności tkwiących w ideałach tworzonych przez awangardę cywilizacji zachodniej. Świadome wysiłki na rzecz poprawy losów zbiorowych lub postępu wiedzy/techniki zderzają się z realiami narastających przez pokolenia nierówności społecznych (zarówno tychzwiązanychz naturalnymi różnicami w uzdolnieniach, jak też konwencjonalnych - związanych z dziedziczeniem pozycji społecznych).
Sama teza o nadciągającym upadku jest wywiedziona z obserwacji i uzupeł niona przekonaniem o złożoności zjawisk kulturowych utrudniającej wyciąganie niepodważalnychwniosków. Każęzakwalifikować Znanieckiego dogrona katastro- fistów alternatywnych (pomimo deklarowanegopesymizmu w sprawie ostateczne
go rozwoju wydarzeń). Los cywilizacji zachodniej nie jest przesądzonyw absolut
nymsensie - miejsce mitologii oraz filozofii dziejówzajmujątubowiemsocjologia i filozofia kultury wraz z ich ograniczonymi roszczeniami poznawczymi, a jedną z przyczyn nadciągającej zagłady jest niedostatek zracjonalizowanej wiedzy o fak
tach i mechanizmach życia zbiorowego.