• Nie Znaleziono Wyników

Próba rewizji metodologicznych podstaw wyodrębnienia przedmiotu badań filozofii przyrody u Jakuba Maritaina

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Próba rewizji metodologicznych podstaw wyodrębnienia przedmiotu badań filozofii przyrody u Jakuba Maritaina"

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)

Kazimierz Kłósak

Próba rewizji metodologicznych

podstaw wyodrębnienia przedmiotu

badań filozofii przyrody u Jakuba

Maritaina

Studia Philosophiae Christianae 9/1, 55-85

(2)

S tu d ia P hilosophiae C h ristian a e A TK

9/1973/1

K A ZIM IER Z KŁÓSAK

PROBA REWIZJI METODOLOGICZNYCH PODSTAW WYODRĘBNIENIA PRZEDMIOTU BADAŃ FILOZOFII

PRZYRODY U JAKUBA MARITAINA

W stęp. I. M etodologiczne podstaw y w y o d ręb n ien ia p rzedm iotu b adań filozofii p rzyrody u M aritaina. II. S łabe stro n y tych m etodologicznych podstaw . III. M ożliwość b ardziej ad ekw atnego u k sz tałto w an ia m etodolo­ gicznych podstaw teo rii filozofii przyrody in sp ira cji arystotelesow

sko--tom istycznej.

Wstęp

S ystem atyzacja filozoficzna nie posiada takiej doniosłości przy u p raw ian iu filozofow ania co rozw iązyw anie poszczegól­ nych zagadnień filozoficznych. T ak jest dlatego, gdyż to, o co przede w szystkim chodzi w tej dziedzinie badań, jest to w ię­ cej lub m niej efektyw ne up o ran ie się z n arzu cającym i się za­ gadnieniam i, n ato m iast określenie c h a ra k te ru epistem ologicz- nego i m etodologicznego o trzym anych rezu ltató w jest czym ś drugorzęd n y m i zasadniczo ich nie p rzek reśla w p rzyp adk u sw ej nieadekw atności. N iem niej jed n a k podjęcie określonej system aty zacji filozoficznej nie jest bez znaczenia dla w y ty ­ czenia zakresu problem ów filozoficznych i dla ich m ery to ry cz­ nie popraw nego rozw iązania. I tak, m ożna by dowieść, że·w łą­ czanie zagadnień z zakresu tak iej czy innej klasycznej filozofii przy ro d y w sam trzo n m etafizyki prow adzi do ich znacznej, a przy ty m nieuzasadnionej red u kcji, a co gorsza — do ich pozornych w w ielu przypadkach rozw iązań, bo do rozw iązań

(3)

będących fu n k cją przednaukow ego poznania n a tu ry , które w zasadzie stanow i w y starczającą m ate ria ln ą bazę w yjściow ą dla ontologii, ale któ re będzie w ięcej lu b m niej zawodziło, gdy idzie o rozw iązanie bardziej szczegółowych problem ów filozo­ ficznych, jakim i są m. in. p ro b lem y filozofii przyrody* Nie jest w ięc obojętne dla rezu ltató w filozofow ania, czy sy stem atyzację filozoficzną czyni się w yrazem u n ita rn ej czy p luralistycznej koncepcji filozofii. A dalej, chociaż każda system atyzacja filo­ zoficzna mieści w sobie jak ąś dozę dowolności, to jednak, przy kierow an iu się w zględem n a treść poznania filozoficznego, nie pow inna prow adzić do obiektyw nie nie uzasadnionego w y ­ odrębniania dyscyplin, k tó re m a na przy k ład m iejsce, gdy tw ierdzi się, że antropologia filozoficzna stanow i w klasycznej filozofii m etafizykę tego ty p u bytu, jak im jest człowiek, i jest, jako system , nadbudow ana na m etafizyce „ogólnej” i „m eta­ fizyce p rzy ro d y ” h Można m ieć w ątpliw ości, czy w szystkie tezy antropologii filozoficznej o tak iej m etafizycznej podbu­ dow ie d ają się zharm onizow ać z ty m , co od stro n y p rzyrod ni­ czej w iem y o człowieku.

1 S tan isław K am iński, A ntropologia filo zo ficzn a a in n e działy poz­ nania, w : O Bogu i o czło w ie ku — P ro b le m y filozoficzne, p ra c a zbiór, pod red. B pa B ohdana Bejze, W arszaw a 1968, 163. Por. w dużej m ierze identyczne stanow isko A ntoniego S tęp n ia (W p row adzenie do m e ta fizy k i, K ra k ó w 1964, 134—140).

U jęcie K am ińskiego i S tępnia je st ujęciem bardzo ch a rak te ry sty cz­ n ym d la h u m anistów , którzy zostali zasugerow ani w yłącznością czło­ w iek a w ty m sensie, że z w szystkich je ste stw n a ziem i tylko człowiek tw orzy k u ltu rę . Gdy je d n a k zaczniem y studiow ać człow ieka od strony przyrodniczej, w tedy dostrzeżem y, pod ilu w zględam i je st on im m a- n e n tn y w stosunku do przyrody, i że w y k racza poza n ią jedynie w p e­ w nych asp ek tach swego bytu. K ie ru ją c się tym spostrzeżeniem , zali­ czym y filozoficzne stu d iu m człow ieka częściowo do kosmologii filo­ zoficznej, a częściowo do m etafizyki, gdy ją po jm u jem y jako nau k ę o bycie duchow ym lu b o bycie m ogącym posiadać ta k ą naturę. O k a­ zuje się więc, że o w y o d ręb n ien iu antropologii filozoficznej decyduje w zgląd n ieistotny dla system atyzacji filozoficznej, m ianow icie te n fakt, że d any filozof ześrodkow uje sw oje osobiste zain tereso w an ia n a sam ym człow ieku, p o m ijając je ste stw a niższe od niego.

(4)

W niniejszym a rty k u le nie w y jd ę poza pew ien przyczynek do system atyzacji filozoficznej, gdyżrchodzi m i ty lko o okre­ ślenie z pozycji w spółczesnej filozofii n au k i przedm iotu badań filozofii p rzy ro d y in sp iracji arystotelesow sko-T om aszow ej, tego przedm iotu, k tó ry ciągle je s t jeszcze przedm iotem dyskusji» S ta ra jąc się u stalić ten przedm iot w ta k i sposób, by dokonać p raw dziw ie tw órczej asym ilacji ujęcia tradycyjnego,* uw zględ­ nię jedynie stosunek filozofii p rzy ro d y do n au k przyrodniczych i do m etafizyki» Ale zasady, k tó ry m i będę kierow ał się przy rozgraniczeniu poznania naukow ego (w znaczeniu szerszym ) na dość w ąskim odcinku, zn ajd ą — być może — zastosow anie do cało kształtu system atyzacji filozoficznej.

Chcąc w yw iązać się z m ego zadania, wezm ę za p u n k t w yjścia uw agi krytyczne, jakie w odniesieniu do ostatniego stadium badań m etakosm ologicznych Ja k u b a M aritaina w ysunąłem w art. M aritainow e próby w yodrębnienia filozofii p rzyro d y od

m e ta fiz y k i i n a u k p r z y r o d n ic zy c h 2. Chodzi tu o uw agi k ry ­

tyczne, k tó re odnoszą się do prac francuskiego m yśliciela w y­ danych po 1930 r . 3, a zwłaszcza do książki La philosophie de la

2 „R oczniki Filozoficzne”, 12 (1964, z. 3) 25—29.

3 Science et philosophie d ’après les principes du réalism e critique, „R evue T hom iste”, 14 (1931) 1—46 ; D istinguer pour unir, ou L es degrés du savoir, [bmw] 19632 [wyd. I — 1932, wyd. II — 1934], 265—397; L a philosophie de la n ature (Philosophie et sciences), „L a Vie In te lle c tu ­ elle”, 31 (1934) 228—259; to sam o w książce Science et sagesse, suivi d ’éclaircissem ents sur la philosophie m orale, P a ris 1935, 67—122; w sk ró ­ conej w e rsji: P hilosophie de la n ature et sciences expérim entales, „A cta P ontificiae A cadem iae S. T hom ae A q u in atis e t Religionis C atholicae”, nova series, I (za r. 1934, wyd. w r. 1935) 78—93, i Science et p h ilo ­ sophie (kom unikat p rzedstaw iony n a dru g im m iędzynarodow ym ko n ­ gresie tom istycznym , k tó ry odbył się w R zym ie 1936 r. w dniach 23— 28 listopada), cyt. A cta P on tificiae A cadem iae...”, III (1937) 250—266, 270—271 ; Raison e t raisons, P a ris 1947, 19—21 (kom unikat n a kongres filozoficzny w P o rt-a u -P rin c e 1944 r.) ; Q uatre essais sur l’esprit dans sa condition charnelle, P aris 1956 2 [wyd. I — 1939] 214—226 i czę­ ściowo 227—256 (chodzi o d odatek I do roz. IV, k tó ry początkow o był ogłoszony pt. P hilosophy and th e U nity of the Sciences, „Proceedings of th e A m erican C atholic P hilosophical A ssociation”, 27 (1953) 34—45).

(5)

na tu re — Essai critique sur ses fro ntières et son o b j e t 4, bę­

dącej — jak do tąd — jed n y m z najobszerniejszych rozw inięć teorii i m etodologii filozofii przyrody, k ształtu jącej się pod w p ły w am i S ta g iry ty i św. Tom asza z A kw inu. U w agi k ry ­ tyczne dotyczące w skazanych stu d ió w M aritaina, w yrażone w m oim a rty k u le sprzed k ilk u la t w sposób bardzo szkicowy, stanow iące p rogram do zrealizow ania, a nie rozpracow aną oce­ nę, będę chciał obecnie szerzej rozw inąć, zajm ując rów nocześnie stanow isko wobec najnow szej lite r a tu r y przedm iotu, pocho­ dzącej z n u rtu tom istycznego i pozatom istycznego, w tym rów nież z naszego g ru n tu rodzim ego 5. Dążąc do bardziej pogłę­

4 P aris, wyd. I — 1935, wyd. II, będące dosłow nym p rze d ru k ie m pierw szego — 1947.

5 Yvon D esrosiers, Une controverse récente sur les rapports entre philosophie de la natu re et sciences de la nature, „R evue P hilosophi­ q u e de L o u v ain ”, 63 (1965) 419—457: S tan islas B reton, M onde e t nature, „R echerches de P h ilosophie”, V II [bmw] 1966, 9—92; D om inique Du- b arle, E pistem ologie e t cosmologie, tam że, 93—136; Ju a n E. Bolzan, Que es la filosofia de la naturaleza?, Buenos A ires 1967; M ichel A m bacher, Cosmologie et philosophie, p réf. de R ené P o irier, P a ris 1967; E rn a n M cM ullin, Is there a P hilosophy o f N ature?, w : A k te n des X IV . In te r ­ n ationalen K ongresses fü r P hilosophie, W ien 2. — 9. S eptem ber 1968, IV, W ien 1969, 295—305.

S tan islaw M azierski, C zy filo zo fia p rzy ro d y inspiracji arystotele- so w sk o -to m isty c zn e j je s t tzw . n a u ką pośrednią?, „R oczniki Filozoficzne”, 14 (1966, z. 3) 5—16 (w skróconej form ie pt. M iejsce filo zo fii przyro d y w śród in n y c h d yscy p lin filo zo ficzn ych , „S p raw ozdania z [...] T ow arzy­ stw a N aukow ego K atolickiego U n iw ersy te tu L ubelskiego”, n r 16 za okres od 1 stycznia 1966 r. do 31 g ru d n ia 1967 r., L u b lin 1968, 201—204); id., P rze d m io t filo zo fii p rzy ro d y in spiracji a rysto te leso w sk o -to m istyc z- nej, „R oczniki Filozoficzne”, 16 (1967, z. 3) 5—28 (w skróconej w ersji pt. P rzed m io t i zadania filo zo fii przyrody, cyt. „Sprawozdania...”, 204— 208) ; id., C zy filo zo fia św. T om asza z A k w in u je s t sy ste m e m z a m k n ię ­ ty m ? , „R oczniki Filozoficzne”, 16 (1968, z. 3) 25—34; id., M etoda filo ­ zo fii p rzy ro d y inspiracji a ry sto te leso w sk o -to m istyc zn ej, tam że, 17 (1969, z. 3) 27—56; id., Prolegom ena do filo zo fii p rzy ro d y inspiracji arysto­ te leso w sk o -to m istyc zn ej, L u b lin 1969 (R ozpraw y W ydziału Filozoficz­ nego, 18).

(6)

bionej analizy zasygnalizow anej pro blem atyk i, w y elim in u ję z rozróżnień m etodologicznych M aritain a te elem enty, k tó re stanow ią p rzy obecnym statu sie epistem ologicznym i m etodolo­ gicznym n a u k b alast z przeszłości, a p o staram się zachować tylk o to, co jest niew ątpliw ie w yrazem tra fn y ch spostrzeżeń m etakosm ologicznych i d aje się p rzy jąć ze stanow iska zupełnie w spółczesnej filozofii nauki. W trak cie tych zabiegów k ry ty cz­ n ych okaże się — ja k sądzę — że je s t m ożliw a tak a in te rp re ­ tac ja m etodologicznego stanow iska M aritaina, k tó ra będzie m iała w ydźw ięk całkow icie w spółczesny, a m im o to nie zosta­ nie w niej pom inięte nic z tego, co jest słuszne w tra d y c y jn e j sy stem aty zacji filozoficznej.

I. Metodologiczne podstawy wyodrębnienia przedmiotu badań filozofii przyrody u Maritaina

1.· Chcąc m ożliw ie n ajb ard ziej an alitycznie ująć przedm iot b ad ań filozofii p rzy ro d y in sp iracji arystotelesow sko-tom istycz- nej, M aritain w yszedł w książce La philosophie de la na tu re —

Essai critique sur ses fro n tières et son ob jet z n astęp ujący ch

rozróżnień, dopuszczających różnorakie zastosow ania nie tylko w obrębie poznania filozoficznego, ale rów nież poza nim, w płaszczyźnie n a u k szczegółowych:

a) przed m io t m a te ria ln y d an ej nauki,

b) jej p rzedm iot lu b podm iot fo rm aln y quod pierw szej, zw y­ kle tylko rodzajow ej d e te rm in a c ji6, oraz

S tan isław K am iński, O podziale filo zo fii klasycznej, cyt. „S praw oz­ dania...”, n r 15 za okres od 1 stycznia 1965 r. do 31 g ru d n ia 1965 r., L u b lin 1967, 55—57.

M ieczysław L ubański, Z agadnienie p rze d m io tu filo zo fii p rzy ro d y a za ­ sada k la sy fik a c ji n a u k filo zo ficzn ych , „S tudia P hilosophiae C h ristia n a e ”, 6 (1970, n r 1) 92—106; R yszard K ijow ski, Teoria i m etodologia filo zo fii p rzy ro d y w u jęciu Nicolai H artm anna, tam że, 7 (1971, n r 2) 69—95.

6 W S e p t leçons sur l’être e t les p rem iers principes de la raison spéculative, P a ris [brw], 88, M a ritain w y ra ża się prościej, ale w sposób m n ie j precy zy jn y : „le su je t fo rm el (ou o b je t form el)” . Por. jeszcze tego a u to ra książkę La philosophie de la nature..., 98.

(7)

c) ch ara k te ry sty c z n y sposób ab strah o w ania i definiow ania w zględnie sam typow y sposób definiow ania, k tó ry prow adzi do ustalen ia dla danej nauki jej p rzedm iotu lub podm iotu fo r­ m alnego quod o c h arak terze g atunkow ym , należącego do sfery poznaw alności dru g iej determ inacji.·

P rzed m io t m ate ria ln y danej n au k i M aritain bierze we w zględnym znaczeniu, w jak im m ówi się o nim w m etodologii tom istycznej przy pierw szym , w stęp n y m u sta la n iu dziedziny gatunkow o odrębnych badań naukow ych. Nie wTchodząc w kw estię, czy w p rzy p ad ku pojęcia p rzed m io tu m aterialnego n au k i nie uw zględnia się już jak ichś określeń form alnych, fra n ­ cuski filozof p rzy ją ł um ow nie dla tego przedm io tu dw ustop­ niow e określenie form alne, w ym ienione pod b) i c). Tego okre­ ślenia nigdzie nie zdefiniow ał w pełnej form ie, ta k że jego d okładny sens m usim y dopiero rek o n stru o w ać na podstaw ie fra g m en tary czn y ch w ypow iedzi i kontekstu.

• T o , co M aritain w yodręb n ił n a jp ie rw w ram ach określenia form alnego, m ianow icie przedm iot lu b podm iot fo rm a ln y quod pierw szej d eterm inacji, jest to jak iś p rzedm iot m ate ria ln y — b y t w ogóle w zględnie jego określona postać, u jęta a b stra k c y j­ nie n aw et z em piriologicznego p u n k tu w idzenia — k tó ry to b yt m a te ria ln y jest ro zp atryw an y , w y rażając się w term inologii k a rd . K a je ta n a (Tomasza de Vio OP), sub ratione form ali

obiecti u t res albo krócej — sub ratione form ali quae 7. Ten

F ra n cu sk i tom ista p rzyznaje (Sept leçons sur l'être..., 88, przyp.), że d aw n i scholastycy rozróżniali w zak resie określeń form alnych m iędzy „podm iotem ” nau k i a jej „przedm iotem ”. „P odm iotem ” była dla nich rzecz, do k tó rej d an a n a u k a zw raca sw e bad an ia, n ato m ia st za „przed­ m io t” n au k i uw ażali w nioski i p raw dy, ja k ie ona u sta la w odniesieniu do ow ej rzeczy. M a ritain sądzi w szakże, że m ożna nie liczyć się z tym rozróżnieniem p rzy u sta la n iu zasady k la sy fik ac ji nauk.

7 L a philosophie de la nature..., 119—120, 128, 130; Science et sagesse..., 109—110.

Przytoczona w yżej term inologia kard . K a je ta n a pochodzi z jego ko­ m e n ta rz a do Sum . theol., I, qu. I, a. 3 (S. T hom ae A quin atis Opera om nia, iussu im pensaque Leonis X III. edita, t. IV, R om ae 1888, s. 12— 14, n. III—XV).

(8)

asp ekt M aritain nazyw a w sw ych pró b ach odnow ienia starej term inologii p ersp ek ty w ą fo rm aln ą rzeczyw istości lu b przed ­ m iotu jako rzeczy, czyli tego, co jest poznane w p rzy słu g u ją ­ cym m u typ ie b y tu albo pod jakim ś w zględem , k tó ry może nie mieć nic w spólnego z ujęciem ontologicznym i O kreśla rów ­ nież fran cu sk i m yśliciel w skazany asp ek t w przepojonym an- tropom orfizm em języ k u literack im jako apel poznaw alności

(l’appel d ’intelligibilité), dokładniej jako apel poznaw alności

pochodzący z rzeczy, w ziętej w zaznaczonym dopiero co szero­ kim ro zu m ien iu (l’appel d ’in telligib ilité issu de la chose) 9.

% Dzięki om aw ianem u aspektow i dochodzi zazw yczaj — zda­ niem M aritaina — do rodzajow ej d eterm in acji przedm iotu da­ nej nauki, przez k tó rą ona staje wobec sfery podstaw ow ej dla siebie poznaw alności (une sphère d ’intellig ibilité fo n d a m en ­

tale) 10. N iekiedy jednak, jak w p rzy p ad k u m etafizyki, p ers­

p ek tyw a fo rm aln a przedm iotu jako rzeczy m a już narzucać danej nauce jej odrębność gatun k o w ą w stosunku do innych n a u k n *

Z agadnienie drugiego stopnia określenia form alnego przed ­ m iotu m aterialnego nau k i pojaw iło się u M aritaina — o ile m i w iadom o — dopiero w raz z dziełem D istinguer pour unir,

ou Les degrés du s a v o ir 12. Nie istniało jeszcze dla niego

w É lém en ts de philosophie, I, In troduction générale à la p hi­

losophie 13.

G dy idzie o podzielane przez M a rita in a rozum ienie przed m io tu i rze­ czy, zob. L es degrés du savoir, 176—177.

8 La philosophie de la nature..., 1. c. W S ep t leçons sur l’être..., 88, M a ritain w y raził bardzo zwięźle sens rationis obiecti u t res jako ,,1’expo- s a n t d ’intelligibilité ré e lle ”. 3 La philosophie de la nature..., 104, 119—120, 122—126, 128, 131; Science et sagesse..., 10—110. 10 La philosophie de la nature..., 119—120, 128. 11 Tam że, 122, 126. 12 S. 73—74, przyp.

13 P a ris 1930, 67—68, 196, 226 (przyp. 164). W tej książce M a ritain rozróżniał jedynie przedm iot m a te ria ln y nau k i i jej przedm iot fo rm aln y quod lu b po pro stu przedm iot fo rm aln y czy form alny p u n k t w idzenia,

(9)

Z agadnienie to, pojaw iw szy się u M aritaina, nie znalazło u niego jednolitego w y rażenia słownego.· W jednych tek stach 14 d e te rm in a n tę w ym ienionego określenia form alnego nazyw a on typow ym sposobem ab strah o w an ia i definiow ania, w innych znów tek stach — nieraz n a tej sam ej stro nicy — odw ołuje się do sam ego charaktery sty czn eg o sposobu definiow ania. T a n iejednolitość nie wnosi jed n a k jakichś zasadniczych rozbież­ ności w ujęcie m etodologiczne M aritaina,· gdyż typow y sposób a b strah o w an ia bierze on pod w zględem jego term in u ad quern, a nie te rm in u a quo, zaś m od u s defin ien di jest to dla niego c h a ra k te ry sty c z n y sposób k o n stru ow an ia pojęć i definicji, albo w y rażając się w in n y m aspekcie ■— sposób pozytyw nego kon­ sty tu o w an ia przedm iotu poznania n a p ew nym określonym sto­ pniu n iem aterialności obiektyw nej. W pierw szym więc p rzy ­ pad k u chodzi M aritainow i, ja k się w ydaje, o stro n ę n egatyw ną, a w dru g im o stro n ę pozytyw ną tego samego w gruncie rzeczy poczynania in telek tu aln eg o (pom ijanie w p rzypad k u definio­ w ania jedn y ch aspektów a uw zględnianie in n y c h )16. Sjtąd też

k tó ry o k reślał: „la d éterm in a tio n m o y e n n an t laq u elle [...une science] a tte in t qu elq u e chose, ou encore [...] ce qui p a r soi-m êm e et a v a n t to u t est considéré p a r elle, et ce en raiso n de quoi elle considère to u t le r e s te ” (s. 67).

14 S ep t leçons sur l’être..., 89; La philosophie de la nature..., 121—122, 128—129, 131; Science et sagesse..., 110.

15 L es degrés du savoir, 74 (dokończenie p rzypisku z poprzednich dw u stronic), 352 (przyp.); La philosophie de la nature..., 84, 86—88, 117, 129—131; Science et sagesse..., 108—109.

16 M a rita in uw zględnia p raw dopodobnie sam ą a b stra k c ję negaty w n ą, chociaż św. Tom asz z A kw inu b ra ł rów nież pod uw agę a b s tra k c ję pozytyw ną, zasad zającą się n a w y ró żn ian iu pew nych aspektów , ja k to w y n ik a m. in. z tego, co n ap isał w E xpositio super B o etiu m de T rin i­ tate, qu. V, a. 3 (O puscula om nia w w yd. przygotow anym przez P io tra M andonneta OP, P arisiis 1927, t. III 111), że w trak c ie ab stra k cji um ysł „in tellig it quid est hoc, n ih il in telligendo de alio, neque quod sit cum eo, neq u e quod sit ab eo se p a ra tu m ” .

Zob. w przedm iocie Tom aszow ej teo rii a b s tra k c ji: F. A. B lanche, L a théorie de Vabstraction chez sa in t T hom as d’A q u in , w : M élanges th o m istes pub liés p a r les dom inicains de la p riv in c e de F ra n ce à l’occa­ sion d u V Ie ce n te n a ire d e la cano n isatio n de sa in t T hom as d ’A quin,

(10)

w yrażenie: talis m odus abstrahendi et defin iend i nie o b ejm u ję treści sprzecznej w sobie. J e s t to ty lk o określenie pełniejsze od w yrażenia: talis m odus definiendi.

Z daniem M aritain a typow y sposób abstrah ow an ia i definio­ w an ia jest tym , co u kard. K a je ta n a nosi nazw ę ratio form alis

obiecti u t obiectum albo ratio form alis sub q u a 17. Czy nie

byłoby prościej powiedzieć: m etoda ab strah ow ania i definio­ w ania? W edług M aritaina skrótow e fo rm u ły łacińskie Tom asza de Vio dotyczą określonego języka pojęciowego i m ów ią o spo­ sobie w ejścia w k o n tak t ze w skazanym poprzednio przedm iotem fo rm aln y m quod, o regule tw orzenia pojęć, o reg ule w y jaśn ia­ nia, o p ersp ek tyw ie fo rm aln ej p rzedm iotu jako przedm iotu lub w y rażając się obrazow o — o „św ietle o b iek tyw n ym ” 18.

L e Saulchoir, K ain 1923, 237—251; L. M. H aberm ehl, Die A b stra k tio n s­ lehre des hl. T hom as vo n A q u in , 1933; L. B. G eiger OP, A b stra c tio n et séparation d’après S. Thom as (In de T rinitate, qu. V, a. 3), „R evue des Sciences P hilosophiques et T héologiques”, 31 (1947) 3 — 40; J. D. R obert OP, L a m éta p h ysiq u e, science distin cte de to u te autre discipline p h ilo ­ sophique, selon saint Thom as, ’’D ivus T hom as” (Piacenza), 50 (1947) 206 — 222; M. V. Leroy, ’’A b stra c tio ” et ’’separatio” d ’après u n te x te controversé de saint Thom as, ’’R evue T hom iste”, 48 (1948) 328 — 339; G eorges V an R iet, L a théorie th o m iste de l’abstraction, ’’R evue P h ilo ­ sophique de L o u v ain ”, 50 (1952) 353 393; id., P roblèm es d ’epistem ologie, L ouvain — P a ris 1960, 1 — 45 (roz,: L a notio n centrale du réalism e th o ­ m iste: l’abstraction, zasadniczo p rz e d ru k cyt. arty k u łu ); F. G. Connolly, A b stra c tio n and M oderate R ealism , ’’The N ew S cholasticism ”, 27 (1953) 72 — 90; Leo F e rra ri, ’’A bstractio to tiu s” and ’’abstractio totalis”, ’’The T hom ist”, 24 (1961) 72 — 89; L udger O eing H anhoff, W esen u n d F orm en der A b stra k tio n nach T hom as vo n A q u in , ’’P hilosophisches Ja h rb u c h ”, 71 (1963) 14 — 37; L au ren tiu s V icente OP, De m odis abstractionis iu x ta S a n ctu m T h om am , ’’D ivus T hom as” (Piacenza), 66 (1963) 35 — 65, 189 — 218; 67 (1964) 278 — 299.

17 S ep t leçons sur l’être..., 88 — 89; L a philosophie de la nature...,

1 2 01 2 1.

Zob. cyt. k o m e n tarz Tom asza de Vio do S um . theol., I, qu. I, a. 3. 18 La philosophie de la nature..., 89, 96, 104, 121, 128. To, co M a ritain m a n a uw ad ze przy obrazow ym w y ra że n iu „św iatło ob iek ty w n e”, je st to ”le ty p e d ’im m a té ria lité ou d ’in te llig ib ilité selon lequel l’activ ité de l ’e s p rit co n n aissan t se constitue son objet, e t le conceptualise”. (Tamże,

(11)

• F ran cu sk i tom ista sądzi, że do ostatecznej, g atunkow ej d e te r­ m in acji przedm iotu danej n a u k i dochodzi zw ykle dzięki cha­ rak te ry sty cz n e m u sposobowi ab strah o w an ia i d e fin io w a n ia 19. A gdy, ja k w p rzy p ad k u m etafizyki, sam a p ersp ek ty w a fo r­ m aln a rzeczyw istości w y raża już odrębność gatunkow ą, to do­ piero odw ołanie się do pojęć dotyczących przedm iotów pozna­ w alnych całkow icie in telek tu aln ie, bez uw zględnienia ja k ie j­ kolw iek m aterii, u stala dla w ym ienionej n au k i jej odrębność g atun k o w ą b ardziej z bliska, w sposób bardziej form aln y i de­ cydujący 20*

Chcąc pełniej sch arakteryzow ać poglądy M aritaina na om a­ w ianym odcinku, trzeba jeszcze dodać, że — w edług jego n a j­ bardziej form alnych w ypow iedzi — nau k i „teo rety czne” po­ rzą d k u n atu raln eg o dzielą się pod w zględem gatunkow ym w zależności od odrębnego sposobu definiow ania, k tó ry może odznaczać się pełn ą autonom icznością w stosunku do p orządku albo stopnia ab strak cji. Chodzi tu o autonom iczność w tym znaczeniu, że g atunkow em u sposobowi definiow ania może nie odpow iadać żadne p a ra leln e zróżnicow anie w zakresie ab­ stra k c ji 21.

P odzielana przez M aritain a teoria o zasadzie podziału nau k „teoretyczn ych ” porządku n a tu ra ln e g o stanow i jak ąś m ody­ fikację teorii naszkicow anej przez św. Tom asza z A kw inu w E xpositio sup er B o etiu m de T rin ita te, qu. V, a. 1 22, w Com ­

m entaria in octo libros P h ysico ru m A risto telis, lib. I, cap. I,

lect. 1 23 i w S um . theol., I, qu. I, a. 3, a rozw ijanej przez kard. K a je ta n a 24 i J a n a od św. Tom asza 25. Na czym polega zm iana

19 Tam że, 84, 86, 117, 122 —128, 131. 29 Tam że, 122, 126.

21 Tam że, 84 — 86.

22 O puscula om nia w cyt. w yd., t. III, 97 — 104.

23 Opera om nia, iussu im pensaque Leonis X III. edita, t. II, Rom ae 1884, s. 4, η. 1 — 3.

24 W k o m en tarzu do cyt. te k stu S u m . theol.

25 C ursus philosophicus thom isticus, nova editio a P. Beato Reiser OSB e x a ra ta , t. I, T au rin i 1930, 818a — 840a (Secunda pars artis lo­ gicae, qu. X X V II, a. 1).

(12)

w prow adzona przez M aritaina i czy jest ona do przyjęcia na gruncie teorii scholastycznej — ty m zajm ę się nieco później

(II, 3).

2. P rzed m io t m aterialn y filozofii p rzyro d y inspiracji arysto- telesow sko-Tom aszow ej M aritain określa jako b y t (ens) 26, m a­ jąc zasadniczo na uw adze b y t w m etafizycznym ujęciu A kw i- naty , ale w zięty z ograniczeniem , jak ie narzuca się ze stano­ w iska w ym ienionej dyscypliny. Sens takiego rozum ienia jej przedm iotu m aterialneg o m ożna by w yrazić w słowach, że ta nauka filozoficzna k o n sty tu u je się pierw iastkow o z ujęciem przyro d y w aspekcie bytowości. T rudno nie zauważyć, że jest to już jakieś w stępne określenie fo rm aln e przedm iotu badań filozofii przyrody, ale w zględność pojęcia przedm iotu m a te ria l­ nego nau k i nie stoi tem u na przeszkodzie.

Ten sam przedm iot m ate ria ln y co filozofia p rzy ro dy m ają mieć rów nież — w edług M aritaina — n au k i przyrodnicze „em ­ pirio-schem atyczne” , tzn. te, k tó re nie p rzy jęły opracow ania m atem atycznego dla swej osnowy em pirycznej i7. Bez posiada­ nia identycznego z kosmologią filozoficzną przed m io tu m ate­ rialnego n au k i te nie m ogłyby należeć razem z nią w linii przedm iotu lub podm iotu form alnego quod pierw szej d e te r­ m inacji do tego samego ro d zaju epistem ologicznego, a tę p rzy ­ należność fran cu sk i m yśliciel n a jw y raźn iej p r z y jm u je 28. J a k rozum ieć tezę, że nauki „em pirio-schem atyczne” bazu ją m a­ terialn ie z filozofią przy ro d y na ta k samo rozum ianym by ­ cie — tego M aritain nie w yjaśnił. Problem , jak i się tu na­ rzuca, daje się — jak sądzę —· w yrazić p rzy pom ocy pytań: Czy, zdaniem M aritaina, nau ki „em pirio-schem atyczne” s ta r­ tu ją na bazie poznania ontologicznego? Czy m ają we w stęp­ nym stad iu m k onstytuow ać się w raz z tym poznaniem , by do­ piero potem przejść do w łaściwego sobie języka pojęciowego? Czy M aritain nie w prow adza im plicite do in te rp re ta c ji przed­

26 L a philosophie de la nature..., 112—114, 119—120. 21 Tam że, 104, 127—131.

23 Tam że, 128.

(13)

m iotu badań n a u k „em pirio-schem atycznych” sy n k rety zm u epistem ologiczno-m etodologicznego?

Ten sam zasadniczo problem , ale w ostrzejszej postaci, w y ­ stę p u je u M aritain a w odniesieniu do n a u k „ e m p irio -m e tr/c z - n y c h ” — nauk, któ re w prow adziły do swej osnow y em pirycz­ nej fo rm ę i reg u ły w y jaśn ian ia m atem atycznego. W edług francuskiego filozofa nauki te jeszcze bardziej zbliżają się do treści filozofii p rzy ro d y w aspekcie swego przedm iotu m a­ terialn ego niż n au k i „em pirio-schem atyczne” . Tym przedm io­ tem m a być bow iem w p rzy p ad k u n a u k „em pirio -m etrycz- n y ch ” to, co jest przedm iotem lu b podm iotem fo rm aln y m quod pierw szej, rodzajow ej d eterm in acji dziedziny b adań filozofii przy ro d y w ujęciu tom istycznym ÿ .

P rzejd źm y do analizy tego drugiego przedm iotu.

J e s t to — w edług M aritaina — ens sub ratione m obilitatis — b y t uzdolniony do ru ch u rozum ianego szeroko lub ściśle czy najściślej (pow staw anie i zanikanie su bstancji, w zrost w ege­ taty w n y , ru ch lékalny, i td .) 30 oraz zasady ontologiczne (w zna­ czeniu szerszym 31), któ re stanow ią p o d staw ę w skazanej w łaści­ wości 32. To złożone określenie m ożna skrócić pom ijając jego d ru g ą część, k tó ra — ja k dałoby się dowieść — m ieści się

im p licite w części pierw szej. T ak też najczęściej postęp uje

M aritain w ym ieniając sam ty lk o b y t podległy ruchow i, a więc ty p b y tu p rzy słu gu jący rzeczom z obręb u p rzyro dy lub in a­

23 Tam że, 130.

30 Science e t sagesse, 100. — Typologię ru ch u p o d ejm u ję za Filipem Selvaggim (Cosmologia, R om ae 1959, 68—69). M uszę je d n a k zaznaczyć, że z ru ch u szeroko rozum ianego przez tego a u to ra M a ritain nie zdaje się uw zględniać zm ian w porząd k u duchow ym , ja k im i są a k ty in te ­ lek tu aln e, k tó re d okonują się w jed n y m m om encie, a nie częściam i i suksesyw nie.

31 P o d an e określenie tłum aczy się tym , że chodzi o zasady w łaściw e d la b y tu spartykularyzow anego, ja k im je st b y t podległy ruchow i ściśle

pojm ow anem u.

32 M a ritain w y ra ża się: ’’qui re n d e n t raison de sa m u ta b ilité ” (L es degrés du savoir, 346).

(14)

czej się w yrażając — w łaściw y im b yt sp arty k u lary zo w an y 33. F ran cu sk i tom ista podkreśla p rzy tym , chcąc zabezpieczyć c h a ra k te r filozoficzny om aw ianej dyscypliny, że jej rodzajo ­ w ym przedm iotem fo rm alny m jest b yt o ch arak terze analo­ gicznym , o b ejm u jący w szystkie zróżnicow ania rodzajow e i ga­ tunkow e, ale ograniczony przez cechę, ja k ą jest uzdolnienie do ru c h u ściśle rozum ianego 34. Za k ard. K ajetan em M aritain pow tarza, że m ożna by się tu posłużyć w yrażeniem : ens sensi­

bile, jednakow oż jest ono m niej form alne i m niej filozoficzne

niż w yrażenie: ens m obile 35. W tych sw ych poglądach fra n ­ cuski m yśliciel nie różni się zasadniczo od św. .Tomasza z A kw inu, k tó ry w kom en tarzu do F izy k A rystotelesa (ks. I, roz. I, lekc. I ) 36 pisał, że ens m obile je s t „podm iotem ” filozo­ fii przyrody. J e s t to ujęcie bardzo różne od tego, jakie u nas w ysuw a S tan isław M azierski, k tó ry je s t zdania, że w filo­ zofii p rzy ro d y „kładzie się [...] nacisk na właściwości, a nié na sam byt, nie na b y t zm ienny, lecz na zm ienność b y tu ” .37 W przeciw ieństw ie do tego, co su g eru je lubelski profesor,38 w ypow iedzi M aritaina, odnoszące się do przedm iotu lub pod­ m iotu form alnego quod rodzajow ej d eterm in acji dziedziny b a­ dań filozofii p rzyrody, nie należy rozum ieć w ten sposób, jakoby on ograniczał te badania w podanym zakresie do b y tu

33 N aw iązu ję tu do sform ułow ań M a rita in a z S ep t leçons sur l’être..., 31—33, 35 i z C ourt tra ité de l’existen ce e t de l’exista n t, P a ris 1947, 38.

34 L a philosophie de la nature..., 113. P or.: Les degrés du savoir, 77; Science et sagesse, 100.

D la bliższego w y jaśn ien ia tego, co zostało w yżej w tekście pow ie­ dziane, trz e b a dodać, że d la M a rita in a filozofia spekulatyw na, filozofia u p ra w ia n a d la sam ego poznania, je st zaw sze fo rm a ln ie n au k ą o bycie, czy to będzie b y t ciał m atem atycznych, czy b y t ciał n a tu ra ln y c h (fizycz­ nych), podległych ruchow i w sensie ścisłym, czy w reszcie b y t jako byt łącznie z B ytem a se, Bogiem). Zob. tego a u to ra É lém en ts de philoso­ phie, I, In tro d u ctio n générale à la philosophie, P a ris 1930, 103, 105, 115—186; L es degrés du savoir, 93—100.

35 L a philosophie de la nature ...,1. c. 36 Cyt. wyd., s. 4, n. 3.

37 Prolegom ena do filo zo fii przyrody..., 135. 38 Tam że, 134—135, 185 (przyp. 4), 213—214.

(15)

rozp atryw an eg o w aspekcie samego tylko ruchu . F ran cu sk i a u to r w ym ienił jedynie właściwość najpow szechniejszą i n a j­ b ardziej ud erzającą bytów m aterialn y ch, będącą tym , przez co urzeczyw istnia się w szystko, co zachodzi w przyrodzie,39 i przez co n ajp ełn iej u w y datn ia się ty p b y tu przysługującego rzeczom .40 Podobnie postąpił św. Tom asz z A kw inu 41. Również dla niego określenie przedm iotu filozofii 'przyrody jako by tu podległego ruchow i było p rzejaw em ekonom ii m yślow ej, odci­ nającej się od m ało inteligentnego w yliczania na sposób kazu- istyczny, co m a badać w ym ieniona nauka. G dy św. Tom asz pisał, że w szystko, co się porusza, jest podzielne i jest ciałem 42, d aw ał niedw uznacznie w yraz przekonaniu, że w pochodzącym od A ry sto telesa określeniu p rzedm iotu form alnego filozofii p rzy ro d y uw zględnia się im plicite w szystko, co jeszcze w r a ­ m ach tej dyscypliny m ożna powiedzieć o ciałach.

• Czy w zakresie pierw szego stopnia określenia przedm iotu lu b podm iotu form alnego quod filozofia p rzyrod y w yodrębnia się obiektyw nie w ujęciu M aritain a od m etafizyki? Na to p y ­ tan ie nie m ożna dać odpowiedzi jedn o litej, gdyż w tekstach M aritain a w y stęp u ją na przem ian, w następ stw ie nie zauw a­ żonego przesunięcia m yślowego i w sposób w yraźnie sy n k re- tystyczny, trz y odrębne teorie m etafizyki.

W edług jed n ej z nich m etafizyka bada b y t w aspekcie byto- wości (ens sub ratione entitatis), dając o nim ujęcie m ak sy ­ m alnie abstrakcjonistyczne, bo z pom inięciem wszelkiego kon­ k re tu jako takiego a z uw zględnieniem samego tylko n a jb a r­ dziej podstaw ow ego asp ek tu bycia czymś istniejącym realnie, w ziętego jako coś, co urzeczyw istnia się w każdej jednostko­ w ej postaci b y tu realnego, w każdym jego k o n k retn y m szcze­ góle. B y t w tej teorii m etafizyki nie jest czymś ogólnym, gdyż rzeczowo, w linii przedm iotu m aterialn ego m etodologii

33 É lé m e n ts de philosophie, I, In tro d u ctio n générale à la philosophie, 116.

40 Science et sagesse, 100.

41 C om m entaria in octo libros P hysicorum A ristotelis, 1. c. 42 Sum . c. G ent., lib. I, cap. X III.

(16)

tom istycznej, utożsam ia się z w szystkim , co stanow i dany k o n k ret tran scen d en tn y w stosunku do naszej świadomości. M ożem y tylko powiedzieć, że p rzy fo rm alny m ujęciu m yślo­ w ym tego k o n k retu w aspekcie bycia czym ś istn iejący m r e ­ alnie, a więc z rac ji w prow adzenia pojęciow ej różnicy m iędzy ty m aspektem a konkretem , pojaw ia się elem en t ogólności, jeżeli przez ogólność rozum ie się tę właściwość danego przed ­ staw ienia um ysłow ego, że m ożna je, bez w prow adzania jakichś zm ian w jego osnowie, odnosić do niezliczonej ilości k o n k ret­ nych przypadków 43.

W m yśl d rugiej teorii m etafizyki — sform ułow anej nieza­ w odnie na sk u tek nie uśw iadom ionego przejścia od tego, co jest niem aterialn e n egatyw nie (byt jako byt), do tego, co jest n iem aterialn e w sensie pozytyw nym , czyli do tego, co jest duchow e 44 ·— m etafizyka poznaje rzeczywistości, któ re nigdy nie istn ieją w m aterii, jak Bóg i duchy czyste, lu b k tóre mogą istnieć nie tylko w m aterii, ale i poza nią, ja k substancja, jakość, a k t i możność, dobro i piękno, i t d . 45. J e st to więc teoria, k tó ra, p om ijając program ow o analizę b y tu jako ta k ie g o 46, za­ cieśnia się do b y tu sp artykularyzow anego jako b y t duchow y lub jako b y t m ogący m ieć tak ą n atu rę.

43 Zob. bardzo lakoniczne w ypow iedzi M a ritain a w : É lém en ts de p h i­ losophie, I, Intro d u ctio n générale à la philosophie, 136, 183; Les degrés du savoir, 73—74, 77, 267, 350, 399—436 (passim); S ep t leçons sur l’être..., 25, 31—34, 51—52, 71, 88, 94; La philosophie de la nature..., 113, 119—120, 122, 126; Science et sagesse, 31, 50, 71—72, 75, 100; C ourt traité de l’e x i­ stence e t de l’exista n t, 37—39, 54.

Sądzę, że w próbie w yprecyzow ania teorii m etafizyki, zaw artej w przytoczonych te k sta ch M aritaina, nie w yszedłem poza ich faktyczną treść.

44 To nie zauw ażone przesunięcie m yślow e w ystąpiło ju ż u św. To­ m asza z A k w in u (In M etaphysicam A risto telis com m entaria, cu ra et studio M. R. C athala, T au rin i 19262, 2b).

45 L es degrés du savoir, 11—12, 73—74, 78, 80, 267, 346; Court traité de l’existen ce e t de l’exista n t, 54—55; Q uatre essais sur l’esprit dans sa condition charnelle, 234.

46 Tę analizę p o d ejm u je je d n a k de facto, gdyż bez tej analizy b ra k o ­ w ałoby jej n ajb a rd z ie j podstaw ow ych uzasadnień.

(17)

W edług trzeciej teorii „podm iotem ” m etafizyki —- tym , co ta n a u k a stu d iu je w pierw szym rzędzie — jest b yt ro z p a try ­ w any ab stra k cy jn ie w sw ych an alogatach niższych, w jakich go fak ty czn ie w yod ręb n iam y — b y t stw orzony i m aterialn y , w spólny dziesięciu k a te g o rio m 47. T eoria ta pow stała — jak sądzę — w następstw ie pom ieszania przedm iotu form alnego m etafizyk i z jej głów nym przedm iotem m aterialn ym . P om ija się w tej teorii term in u s ad, q u em ab stra k cji m etafizycznej, by zatrzym ać się na tym , co stanow i dla niej term in u s a quo. Zbliża się ona, gdy idzie o ujęcia z przeszłości, do teorii Do­ m in ik a z F lan d rii OP i Pasqualiego, k tó rzy u trzym y w ali, że przedm iotem ad ek w atn y m m etafizy k i jest b y t stw orzony, po­ dzielony na dziesięć k a te g o rii48. Trzecia teoria m etafizyki, jak ą z n a jd u jem y w tek stach M aritaina, jest jed n a k m niej rad y k a ln a od teo rii w ym ienionych autorów . G dy bowiem w edług Dom i­ n ik a z F la n d rii i Pasqualiego Bóg nie należy do przedm iotu m etafizyki, to M aritain czyni Go p rzy n ajm n iej przedm iotem d ru g o rzęd n ym tej n a u k i 49.

J e s t rzeczą widoczną, że spośród w skazanych teorii m e ta ­ fizyki jedynie dw ie pierw sze d a ją podstaw ę do w yodrębnienia filozofii p rzy ro d y od m etafizyki. P rz y pierw szej teorii o od­ rębności obu n a u k rozstrzyga istotnie różny stopień a b stra k - cyjności w ujęciu bytu, k tó ry to stopień prow adzi z jednej

47 L es degrés du savoir, 433, przyp. 2; S e p t leçons sur l’être..., 29; C ourt traité de l’existence et de l’exista n t, 55.

W tekście z S ep t leçons sur l’être... M a rita in pisze: ,,1’ê tre crée et m a té rie l pris en ta n t q u ’é tre ”. W yrażenie to stanow i próbę połączenia dru g iej teo rii m etafizyki z jej pierw szą teorią. J e s t to p róba n ie k o n ­ sek w en tn a, gdyż jeżeli m ów i się o stw orzoności i m aterialn o ści bytu, ju ż p rz e sta je się go b rać jako byt.

48 D om inika z F la n d rii cytuje F ra n cisz ek S uarez w D isputationes M e- taphysicae, disp. I, sect. I, n. 18 (Opera om nia, éd ita a Carolo B erton, t. 25, P arisiis, ap u d L udovicum Vives, 1866, 8), a P asqualiego B artłom iej M astriu s z M elduli (D isputationes in X II. A risto telis Stagiritae libros M etaphysicorum , tom us posterior, disp. I, qu. 2, V enetiis, typis M arci G inam m i, 1647).

(18)

-stro n y do w yodrębnienia b y tu jako bytu, a z dru g iej -strony do w yróżnienia ty p u b y tu właściwego rzeczom z obrębu p rzy ­ rody. Na gruncie drugiej, m niej ab stra k cy jn e j teorii, o odręb­ ności filozofii p rzy ro dy i. m etafizyk i d ecyd ują różne poziom y rzeczywistości, różne typy bytów , przydzielone do badań obu dyscyplin. N atom iast p rzy trzeciej teo rii m etafizyki problem y z zakresu klasycznej filozofii p rzy rod y będą w chodziły w sam jej trzon z r^cji ograniczenia jej pierw szorzędnego przedm iotu form alnego do b y tu m aterialnego. Ta ostatnio w ym ieniona te­ oria nie zostaw ia m iejsca na filozofię p rzy ro d y jako na od­ dzielną naukę.

M ożem y teraz p rzejść do zagadnienia, czy filozofia p rzyrod y w yodrębnia się u M aritain a od n au k przyrodniczych pod w zględem p rzedm iotu lu b podm iotu form alnego quod swej pierw szej, rodzajow ej d eterm inacji?

O tak im w y odrębnieniu się nie m ożna mówić w odniesieniu do nau k em pirio-schem atycznych. N auki te m ają należeć do tego sam ego ro d zaju epistem ologicznego co filozofia p rzy ro d y 50. Ta o statn ia różni się tylko pod om aw ianym w zględem od n a u k em pirio-m etrycznych, gdyż ich przedm iotem lub podm iotem fo rm aln y m quod rodzajow ej d eterm in acji jest nie ens sub ra­

tione m obilitatis, ale ens m obile sub ratione q u a n tita tis 51. Ens m obile stanow i tu przedm iot m aterialn y , o którego sto­

su nk u do przed m io tu form alnego quod rodzajow ego określenia filozofii p rzy ro d y była już w yżej m owa. Ratio quantitatis jest to p ersp ek ty w a fo rm aln a p rzed m io tu jako rzeczy, w łaściw a dla n a u k m atem atycznych, jak ą m ają podejm ow ać n au k i em pi- rio-m etryczne.

Co do sposobu abstraho w ania i definiow ania w zględnie sa­ m ego ty lk o definiow ania, to w filozofii p rzy ro d y polega on — w edług M aritaina — na odnoszeniu się do poznaw alnej in te ­ lek tu aln ie isto ty b y tu podległego ruchow i. J e s t to, ja k w yraża

sophie; 183—187; L es degrés du savoir, 431—436 (w szczególności przyp. 2 n a s. 433), 439—478.

50 L a philosophie de la nature..., 104, 128—131. 51 Tam że, 130.

(19)

się M aritain w term inologii łacińskiej — m odus definien di per

in tellig ib ilem q u id d itatem (et non per operationem sensus), seu sub lu m in e ontologico 52. P rz y takiej form ie k o n tak tu poznaw ­

czego pom ija się m ate rię indyw idualną, ale nie m ate rię „zm y­ słow ą” , m ate rię u ję tą ab strak cy jn ie, z pom inięciem cech je d ­ nostkow ych, w raz z k tó rą nie u sta je odwoływanie się do p e r­ cepcji zm ysłów, p rzen ikniętej czynnikiem in te le k tu a ln y m 53.

J e s t to in n y sposób ab straho w an ia i definiow ania niż w m e­ tafizyce, w ziętej po linii jej pierw szej i dru g iej teorii poprzed­ nio w yodrębnionej, w k tó re j zasadza się na rozpatryw aniu bytu, w tak i czy in n y sposób, bez w szelkiej m aterii (sine omni

m a te r ia )5i. Sposób ab strahow an ia i definiow ania filozofii p rzy ­

ro d y nie może się jed n ak różnić od takiegoż sposobu m eta fi­ zyki pom yślanej w jej trzeciej teorii. M usi to być — chociaż M aritain nigdzie tego form alnie nie tw ierdzi — sposób a b stra ­ how ania i definiow ania cu m m ateria sensibili, non ta m en hac. G dy idzie o nau k i przyrodnicze, to w nich w szystkich m a­ m y — zdaniem M aritaina — inny m odus abstrahendi et d e fi­

niendi niż w filozofii p rzyrody. W n aukach em pirio-schem a-

tycznych polega on na u jm ow aniu bytu, podległego ruchow i, z p u n k tu w idzenia zjaw isk dających się zaobserw ow ać przy pom ocy naszych zm ysłów (sub ratione phaenom enalitatis, idest

sub m odo defin ien d i per operationem s e n su s )55. N atom iast

w n auk ach em pirio-m etrycznych jest to sposób definiow ania przez pom iary, na któ ry ch dokonanie pozw ala działalność zm ysłów (le m ode de d éfin ir par les m esures que l'op ératio n

du sens p e rm e t d ’e ffe c tu e r) 56.

3. M ożem y teraz przejść do końcow ych wniosków, do jakich w in teresu jący ch nas kw estii doszedł M aritain w trakcie prze­ prow adzania swoich analiz m etodologicznych.

52 Tam że, 132. Por. jeszcze w tym sam ym dziele 90—91, 129, 131. s* Tam że, 114, 121, 128—129, 131—132.

54 S e p t leçons sur l’être..., 89, 94—95; La philosophie de la nature...,

121122.

55 La philosophie de la nature..., 104 128—131. 56 Tam że, 130—131.

(20)

Jed en z tych wniosków w y raża się tw ierdzeniem o g a tu n ­ kow ej odrębności filozofii p rzy ro d y insp iracji arystotelesow - sko-tom istycznej od m etafizyki, ro zp atry w an ej w swej p ierw ­ szej i dru g iej teorii. W edług M aritain a za tak ą odrębnością przem aw ia przede w szystkim istotnie różny sposób ab strah o ­ w ania i definiow ania obu nauk. W praw dzie już persp ekty w a fo rm aln a przed m iotu jako rzeczy, k tó rą dla m etafizyki w jej ujęciu najb ard ziej rozpow szechnionym jest entitas, m a jej narzucać odrębność gatunkow ą w stosu nk u do filozofii przy ­ rody, a pośrednio i tej dru g iej w porów naniu z pierw szą, ale dopiero sposób ab strah o w an ia i definiow ania w obu n a­ ukach u stala ostatecznie — zdaniem M aritain a — ich ga­ tunk ow ą odrębność.

D rugi z końcow ych wniosków M aritaina dotyczy g atun ko ­ w ej odrębności filozofii p rzy ro d y od n au k em pirio-schem atycz- nych i em pirio-m etrycznych. W stosunku do tych nau k em pi­ rycznych filozofia p rzy ro d y posiada — w edług francuskiego au to ra — istotnie różny sposób ab strah o w an ia i definiow ania. J e j odrębność słabiej się jed n ak zarysow uje w odniesieniu do n a u k em pirio-schem atycznych, gdyż z nim i posiada ten sam przedm iot lu b podm iot fo rm aln y quod, k tó ry decyduje o jej pierw szej, rodzajow ej determ in acji. Ta identyczność w ym ienio­ nego przedm iotu nie zachodzi w stosunku do n au k em pirio- -m etrycznych.

II. Słabe strony metodologicznych podstaw podzielanej przez Maritaina teorii filozofii przyrody

1. To, co w p o d jętej przez francuskiego tom istę próbie w y ­ odrębnienia p rzedm iotu badań filozofii p rzy ro dy inspiracji arystotelesow sko-T om aszow ej m usi p rzy pierw szym zetknięciu razić um ysł uk ształto w an y na współczesnej m etodologii spoza n u r tu neoscholastycznego, jest to dość znaczna ezoteryczność podstaw ow ych sform ułow ań, ich c h a ra k te r specyficznych sk ró ­ tów, w łaściw ych dla zam kniętego środow iska szkolnego z od­

(21)

ległej już przeszłości. Sensu ty ch sform ułow ań nie zaczynam y rozum ieć bez zapoznania się z obszernym i kom entarzam i, które zresztą nie u su w ają szeregu niejasności.

S y tuacji nie popraw ia system atycznie prow adzone przez Ma­ rita in a unow ocześnianie stary ch fo rm u ł późnej scholastyki. Czyż K ajetan o w a ratio fo rm a lis obiecti u t res albo ratio

form a lis quae staje się bardziej jednoznacznie zrozum iała, gdy

M aritain nam powie, że chodzi tu o p ersp ekty w ę form alną przedm io tu jako rzeczy? T erm in „rzecz” m a przecież p rzy swej w ieloznaczności zakres tak szeroki dla u m ysłu współczesnego, że w p rzy p ad k u w prow adzenia tego te rm in u nie w iem y, o czym się dokładnie mówi w płaszczyźnie pierw szej d eterm inacji fo r­ m alnej przed m iotu m aterialnego danej nauki. W rezultacie pojęcie przed m io tu lub podm iotu form alnego quod nie staje się pojęciem o strym i w yraźnym .

Podobne zastrzeżenia n asu w ają się w odniesieniu do specy­ ficznego sposobu ab strah o w an ia i definiow ania. Ogólnikowe i niejed n o lite nazyw anie go sposobem w ejścia w k o n tak t ze w skazanym dopiero co przedm iotem lu b podm iotem , reg u łą tw orzenia pojęć, reg u łą w yjaśnienia, p ersp ek ty w ą form alną przedm io tu jako p rzedm iotu w zględnie jeszcze „św iatłem o b iek ty w n y m ”, w ięcej zaciem nia niż w yjaśnia. Z aproponow a­ ne przez M aritaina współczesne sform ułow ania zastępcze w y ra ż ają coś znacznie m niej niż in terp reto w an y łacińskie te r ­ m iny. R eguła tw orzenia pojęć lub reg u ła w yjaśnian ia nie jest jeszcze od raz u reg u łą definiow ania. Sposób skontaktow ania się z przedm iotem lub podm iotem fo rm aln y m quod, ujm ow a­ nie go w persp ek ty w ie fo rm aln ej p rzedm iotu jako przedm iotu nie m usi być rów nocześnie dochodzeniem do definicji i ich k o nstruow aniem .

2. R ozpatrzm y bliżej n iek tó re trudności stanow iska m etodo­ logicznego M aritaina, k tó re uw idoczniły się przy dokonyw aniu przezeń zastosow ań do filozofii przyrody.

W edług francuskiego a u to ra w oparciu o p ersp ekty w ę fo r­ m aln ą rzeczyw istości, jaką jest uzdolnienie do ru chu , docho­ dzim y do rodzajow ej d eterm in acji przed m iotu filozofii przy­

(22)

rody. Ale ju ż persp ek ty w a fo rm aln a rzeczywistości, k tó rą jest bytow ość, m a — jak w iem y — nadaw ać m etafizyce, ro z p a try ­ w anej w jej pierw szej teorii, odrębność gatunkow ą. To samo pow iem y z pozycji M aritaina, choć tego on form alnie nie czyni, g d y w eźm iem y m etafizykę w jej dru g iej teorii, organiczającej ją do innego ty p u bytów niż b y ty uw zględniane w filozofii p rzyrod y . Takie niejednolite ujęcie nie jest, oczywiście, za­ dow alające, gdyż wiąże się z nie um otyw ow aną zm ianą po­ g ląd u na ro lę rationis form alis obiecti u t res i w skazuje u Ma­ rita in a na b ra k całkow icie w spólnych, w pełni jednakow ych podstaw m etodologicznych p rzy u sta la n iu dziedziny badań fi­ lozofii p rzy ro d y i m etafizyki. Tę niejednolitość pogłębia jeszcze fak t, że to, co m ożna powiedzieć u M aritain a w odniesieniu do podzielanej przezeń pierw szej i dru g iej teo rii m etafizyki, nie m ożna pow tórzyć w p rzy p ad ku jej trzeciej teorii.

Tego b ra k u konsekw encji M aritain nie usuw a n aw et czę­ ściowo uw agą w ypow iedzianą ze stanow iska pierw szej teorii m etafizyki, że w łaściw y tej nauce m odus abstrahendi et d e fi­

nien di u stala jej odrębność gatunkow ą bardziej z bliska, w spo­

sób b ardziej fo rm aln y i decydujący, niż tego dokonuje c h a ra k ­ tery sty czn a dla trzeciego stopnia ab stra k cji p ersp ek ty w a rze­ czywistości, jak ą jest entitas. T ym tw ierdzeniom M aritaina tru d n o jest przypisać jakiś określony sens w odniesieniu do odrębności epistem ologicznych. Są to m ało p recyzyjne, czę­ ściowo przenośne i antropom orficzne sform ułow ania z zakresu języka potocznego czy literackiego.

P ew na niejednolitość w ujęciu podstaw m etodologicznych g atunkow ej odrębności m etafizyki i filozofii p rzy ro d y wyw odzi się niezaw odnie u M aritaina ze spostrzeżenia, że tę odrębność m ożna uznać posługując się prostszym i środkam i pojęciowym i. Jednakow oż M aritain nie uśw iadom ił sobie w pełni treści tego spostrzeżenia i stąd złączył je synkretystycznie, w sposób zu­ pełnie nieprzekonyw ujący, z w yrafinow anym i rozróżnieniam i m etodologii późnej scholastyki.

3. Osobno rozpatrzym y, na czym zasadza się zm iana, i to zm iana niedopuszczalna, jak ą M aritain w prow adził do trą d y

(23)

-cyjnego ujęcia n ajp o p u larniejszej scholastycznej zasady k la­ syfikacji n a u k „teoretycznych” p orząd k u n aturalnego.

Z zarzu tem tak iej zm iany w y stąp ił ju ż J a k u b M. R a m ire z 57. D om inikanin ten w ykazał, że M aritain dzieli w ym ienione nauki pod w zględem gatunkow ym n a in n ej częściowo podstaw ie niż to robiono trad y cy jn ie, bo w edług odrębnego sposobu defi­ niow ania, k tó rem u może nie odpow iadać żadne p aralelne zróż­ nicow anie w zakresie ab strak cji. Tym czasem tak ie postępow a­ nie jest niedopuszczalne ze stanow iska scholastycznego. W e­ dług d o k try n y św. Tom asza z A kw inu i J a n a od św. Tom asza fo rm aln a a b stra k cja obiektyw na, n iem aterialność pozytyw na p rzed m io tu d anej n au k i „ teo rety czn ej”, jego poznawalność i sposób definiow ania u tożsam iają się w zajem nie pod w zglę­ dem z a k re s u 58. Jak o w niosek, w y p ły w ający z tej d o ktryn y w y su n ął R am irez tw ierdzenie, że nie m ożna, jak to czyni M a­ rita in , d opatryw ać się w form ie a b stra k cji postaw y do w yod­

57 De Philosophia M orali C hristiana — R esponsio quaedam responsio­ n ib u s „com pletis et adaequatis’’ D om ini Jacobi M aritain, „Divus T ho­ m a s” (Freiburg, Schweiz), 14 (1936) 87—122; De philosophia M orali C hri­ stiana — „Postilla” quaedam ad calcem „glossae ordinariae” R. D. Ca- roli Journet, tam że, 181—204.

P ierw szy a rty k u ł stanow i polem ikę z treśc ią aneksu, dołączonego przez M a rita in a do Science et sagesse (363—386). D rugi a rty k u ł jest znów odpow iedzią, ja k ą R am irez dał Jo u rn eto w i, gdy te n w „N ova et V ete ra ” (Freiburg, Schw eiz), 2 (1936) 106—107, w ziął stro n ę M a rita in a przeciw poprzednio ogłoszonem u arty k u ło w i hiszpańskiego dom inikanina.

58 T eksty św. Tom asza z A kw inu, do któ ry ch R am irez odsyła w sw ym p ierw szym a rty k u le (s. 104, przyp. 3), są n astęp u jące : S u m theol. I, qu. LX X X V , a. 1, ad 1; De V eritate, qu. X X I, a. 1, ad arg. 2 z sed contra. S pośród tek stó w J a n a od św. Tom asza w ym ienia R am irez w sw ym d ru ­ gim a rty k u le (s. 187—189, przypisy) : Cursus philosophicus thom isticus, Log. II p., qu. X X V II, a. 1, w wyd. V ivèsa t. I, 728a, 729a, 734a. W wyd. R eisera są to w t. I K u rsu 822a 36 — b 4, 823a 24—29 i 36—47, 828b 2—6

H iszpański dom in ik an in zauw ażył (art. pierw szy, 104, przyp. 4), że Ja n od św. Tom asza (dz. cyt., w wyd. V ivèsa 727a, w wyd. R eisera 820a 23 — b 2) przypisyw ał był Scotow i i S uarezow i zasadę w y o d ręb n ia­ n ia n a u k „teoretycznych” na p odstaw ie sam ego sposobu definiow ania, k tó ry m oże być w zięty w niezależności od form y ab stra k cji.

(24)

ręb n ien ia rodzajów n au k „teorety czn y ch ”, a w sposobie defi­ niow ania podstaw y do w yróżnienia ich gatunków . Ile istnieje rodzajów ab strak cji, ty le m am y rodzajow ych sposobów defi­ niow ania. Chcąc u stalić rodzaj n a u k „teoretyczny "h” , m ożna dowolnie wziąć za p u n k t w yjścia albo rodzaj ab strak cji, albo rodzajow y sposób definiow ania. Jeżeli w obrębie rodzajow ego sposobu definiow ania d ają się w yodrębnić gatunkow e sposoby definiow ania, to rów nież i w ram ach ro d zaju odnośnej a b stra k ­ cji d a ją się w ydzielić gatunkow e różnice. S tąd też gatunkow ego w yodrębnienia n a u k „teo rety czny ch” m ożna rów nie dobrze do­ konać na podstaw ie gatunkow ego sposobu definiow ania, jak i na podstaw ie gatunkow ej różnicy w zakresie a b stra k cji fo r­ m alnej.

Na m arginesie k ry ty k i R am ireza nasuw a się uw aga, że Ma­ rita in nie przeanalizow ał dokładniej stosunków zachodzących m iędzy sposobem definiow ania, sposobem abstrah ow an ia i przydzielonym im porządkiem a b stra k cji form alnej.

Podstaw ow ym brak iem w ujęciu francuskiego a u to ra jest to, że sposób definiow ania przysłonił m u n ajw y raźn iej sposób ab strahow ania. Z term in u ad q u em czynności ab stra k cy jn e j pozostały dla niego niem al p uste słowa. W zasadzie uw zględnił on sam e typow e sposoby oddalania się od m aterii, a więc

term in u s a quo czynności ab strak cy jn ej. W n astępstw ie tego

m ógł w prow adzić bez zejścia na to ry oczywistej nielogiczności daleko p osuniętą izolację sposobu definiow ania w stosunku do porządku a b stra k cji fo rm aln ej — izolację w y rażającą się tym , że sposób definiow ania może nie posiadać żadnego odpow ied­ nika w obrębie ab strak cji. G dy jed n ak dow artościujem y spo­ sób ab strah o w an ia jako coś nieodłącznego od sposobu definio­ w ania, i gdy zauw ażym y, że sposób ab strah o w ania nie może nie wchodzić do uw zględnianego przez nas p o rządku ab strakcji, wówczas będziem y m usieli podjąć w szystkie przedstaw ione wyżej zastrzeżenia Ram ireza.

4. W a rt. M aritainow e próby w yodrębnienia filozofii p r z y ­

rody od m e ta fiz y k i i n a u k przyrodniczych w ystąpiłem rów nież

(25)

m im o w ielu tra fn y ch uwag, a u to r ten nie zdołał dowieść p rze­ ciw M aritainow i, iż na pierw szym stopniu a b stra k cji nie m ożna m ówić o odrębnych gatunkow o sposobach definiow ania, z k tó ­ ry ch jed en b y łb y c h a rak tery sty czn y dla filozofii przyrody, a d ru g i dla n a u k przyrodniczych. „Zasadzie klasyfik acji n a u k teoretyczn y ch porządku n aturaln eg o , jak ą przyjm o w ali A kw i- n a ta i J a n od św. Tom asza — pisałem — nie sprzeciw ia się takie zróżnicow anie w zakresie sposobu definiow ania. Jeżeli obaj a u to rz y uznaw ali dla pierw szego stopnia ab stra k cji fo r­ m alnej jed en tylko sposób definiow ania, przy k tó ry m chodziło im o definiow anie secu ndu m ratio n em vel h a b itu d in em ad m o ­

tu m , lub nieco inaczej się w yrażając, sub fo rm a li ratione entis m o b ilis 59, to m iało to tylko przygodne uw aru n ko w anie h isto ­

ryczne. U św. Tom asza było spow odow ane tym , że, jak zau­ w ażył M a rita in 60, w średniow ieczu n au k i przyrodnicze, w y ­ jąw szy te, k tó re zostały już poddane opracow aniu m ate m a ­ tycznem u, ja k astronom ia i optyka, nie doszły do autonom ii m etodologicznej i form ułow ały sw oje definicje w edług tego sam ego typow ego m odelu co filozofia przyrody. G dy znów idzie o J a n a od św. Tom asza, to on, choć w spółczesny D escar- te s ’owi, żył jeszcze sta rą tra d y c ją zjednoczenia n au k p rzy ro d ­ niczych z filozofią p rzyrody, nie dostrzegając daleko posunię­ tego zróżnicow ania, jakie w jego czasach dokonało się m iędzy obu dziedzinam i w iedzy. Jeżeli teraz uw zględnim y nie tylko początki tego zróżnicow ania, ale rów nież jego dalszy proces rozw ojow y, będziem y zm uszeni w prow adzić dla poznania, w ią­ zanego z pierw szym stopniem a b stra k cji fo rm aln ej, te odrębne sposoby definiow ania, o jakich pisze M a rita in ” 61.

P o d trz y m u ją c w dalszym ciągu w yrażoną w tym tekście epistem ologiezną i m etodologiczną odrębność filozofii p rzyro dy i n a u k przyrodniczych, nie sądzę obecnie, żeby w skazane

dzie-59 Są to w y rażen ia J a n a od św. T om asza (dz. cyt. w wyd. R eisera, t. II, Phil. nat. I p., qu. I, a. 2, 18 a 44—45, 19 a 27—28). D rugą form ułę podałem w nieznacznej akom odacji.

60 La philosophie de la nature..., 87. 51 S. 26.

(26)

dżiny poznania naukow ego należało w iązać z pierw szym stop ­ niem a b stra k cji form alnej. O tak im w iązaniu nie m ożna mówić już choćby z tego powodu, że, jak w ykazali F e rd y n an d Van S teenberghen 62 i W aw rzyniec V ic e n te 63, teoria trzech stopni a b strak cji, stanow iąca przekształcenie Tom aszow ej teorii trzech g atunków a b s tr a k c ji64, nie posiada w ystarczającego uzasad­ nienia od stro n y m etodologicznej. Nie m ożem y rów nież tw ie r­ dzić w niezależności od teorii trzech stopni ab strak cji, żeby typ a b stra k cji w łaściw y dla filozofii p rzy ro d y i dla n a u k p rzy ­ rodniczych stanow ił dw a jej g atu n k i w ram ach tego samego rodzaju.

III. Możliwość bardziej współczesnego ukształtowania

metodologicznych podstaw teorii filozofii przyrody inspiracji arystotelesowsko-tom istycznej

1. G dy stw ierdzim y, że nie m a podstaw , by filozofię p rzy ­ rod y i nau k i przyrodnicze uważać za dw a g atu nk i epistem o­ logiczne w obrębie tego sam ego rodzaju, wówczas m ożem y z rozróżnień m etodologicznych, p rzy ję ty c h przez M aritaina, nie uw zględniać przedm iotu lu b podm iotu form alnego quod pierw szej, zazw yczaj rodzajow ej tylko d eterm inacji. Jego po­ m inięcie, u w aru n k o w an e głów nie odejściem od teorii trzech stopni ab strak cji, uw olni nas od niekonsekw encji, w jaką uw ikłał się M aritain u trzy m u jąc, że w p rzy p adk u m etafizyki, w ziętej w jej pierw szej teorii, określający elem ent składow y

62 R éflex io n s sur la sy stém a tisa tio n philosophique, „R evue Néosco- la stiq u e de P hilo so p h ie”, 41 (1938) 213—214; Ontologie, L ouvain 19613,

1 01 1.

63 A rt cyt., 66 (1963) 208—212; 67 (1964) 290—292. — Za ujęciem V incentego poszedł z polskich autorów M azierski (Prolegom ena do filo ­ zofii przyrody..., 174— 175).

64 Zob. w przedm iocie odrębności Tom aszow ej teorii a b stra k c ji Je rz e ­ go K alinow skiego Esquisse de l’évolution d ’une conception de la m é ta ­ physique, „R echerches de P h ilosophie”, 6 (1963) 100.

(27)

w skazanego przed m iotu lub podm iotu form alnego quod, k tó­ ry m jest ratio form alis obiecti u t res, albo w yrażając się b a r­ dziej współcześnie —· p ersp ek ty w a fo rm aln a rzeczyw istości lub przedm io tu jako rzeczy, n arzuca od razu odrębność gatunkow ą, a nie tylko rodzajow ą.

O siągnięciem o charak terze b ardziej ogólnym, do jakiego dochodzim y po odrzuceniu p rzedm iotu lu b podm iotu fo rm al­ nego quod pierw szej determ in acji, jest daleko posunięte uproszczenie m etodologicznych podstaw w yodrębnienia filozofii p rzy ro d y od m etafizyki i n au k przyrodniczych. Z am iast p rz y j­ m ować dw ustopniow e form alne określenie przedm iotu m a­ terialnego nauki, będziem y m ogli ograniczać się do takiegoż określenia jednostopniow ego, jak ie daje zw ykły przedm iot fo r­ m alny. Obok tego przedm iotu nie będziem y w yodrębniali za d aw nym i neoscholastykam i „podm iotu” nauki, gdyż nic nie stoi na przeszkodzie, by objąć ju n c tim rzecz, k tó rą bada dana n auka, a więc tzw . jej „podm iot”, i w nioski oraz praw dy, do któ ry ch dochodzi w stosunku do owej rzeczy, czyli tzw. „p rzedm io t” badań. M ówienie o podm iocie nauki jest zresztą w yrazem jakiegoś antropom orfizm u. D la nauki w szystko, n a­ w et jestestw a obdarzone świadom ością są „przedm iotam i” .

Z redukow anie rozróżnień m etodologicznych, jakie p rzy ją ł M aritain, do p rzedm iotu m aterialnego n au k i i jej jednego tylko przedm io tu form alnego zupełnie w ystarcza do w yodrębnienia filozofii p rzy ro d y od m etafizyki i od n au k przyrodniczych, a na­ w et do przeprow adzenia w szystkich isto tn y ch rozróżnień w r a ­ m ach ściśle rozum ianej filozofii in sp iracji arystotelesow sko- -Tom aszow ej. G dy bow iem asp ekt bytowości, k tó ry francuski m yśliciel w prow adza już p rzy przedm iocie m aterialn y m filo­ zofii p rzyrody, przeniesiem y do jej p rzedm iotu form alnego jako jego n a jb a rd zie j ram ow e ujęcie, i gdy ponadto stw ierdzim y, że cała ściśle rozum iana filozofia, w yw odząca się od A ry ­ stotelesa i św. Tom asza z A kw inu, k o n sty tu u je się form alnie w raz z w yróżnieniem w k o n k retach asp ek tu bytowości obcego naukom przyrodniczym , ograniczającym się do asp ektu zja­ wiskowości — wówczas poznanie z obręb u w skazanej filozofii

Cytaty

Powiązane dokumenty

W pobliżu jamy 6/58 stwier- dzono na dnie warstwy bardzo zwarty układ polepy i kamieni, two- rzący palenisko (7/58) znacznej wielkości. Przy palenisku występo- wały ułamki

W filozofii przyrody pierw­ szego rzędu (FPJ źródło to jest niezależne od konstrukcji budowanych w naukach przyrod­ niczych, zaś w uzasadnianiu jej tez nie odwołu­ jemy się

[r]

analizuje się fizykalne koncepcje praw przyrody (lik), przeprowadza się pró ­ by klasyfikacji praw (lip), ustala się kryteria warunkujące zakwalifikowanie twierdzeń ogólnych

Innymi słowy: wszyscy obserwatorzy, niezależnie od tego, gdzie się znajdują w przestrzeni i w jaki sposób się względem siebie poruszają, zgadzają się ze sobą co do tego,

We will present a method to estimate soil moisture by assimilating temperature profile data into Hydrus 1D using a dual state parameter estimation technique. This new approach

Idea zrównoważonego rozwoju narodziła się w połowie lat siedemdziesiątych i chociaż często jest przedm iotem dyskusji to jednak wciąż często jest rozum iana

Pierwszy: „wierzę, że Bóg jest” – to wymiar światopoglądowy; w człowieku, który poprzestałby na tym aspekcie, nie ma jeszcze istotnego dla wiary żywej (nadprzyrodzonej)