• Nie Znaleziono Wyników

Praca w wydawnictwie. „Annales” - Małgorzata Bielecka-Hołda - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Praca w wydawnictwie. „Annales” - Małgorzata Bielecka-Hołda - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

MAŁGORZATA BIELECKA-HOŁDA

ur. 1951; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, Annales UMCS - Lublin, Wydawnictwo UMCS, KUL, Gazeta w Lublinie

Praca w wydawnictwie. „Annales”

Bardzo dobrze się złożyło, bo akurat był potrzebny ktoś do redagowania tomu matematyki w „Annales” więc poszłam do pracy do wydawnictwa. Gdzie też było fajnie. Bo bardzo sympatyczne miałam koleżanki. Większość to były polonistki głównie, ale była na przykład pani doktor Reissowa po filozofii, która była z nami w pokoju. Ja wtedy już byłam w komisji zakładowej i myśmy się z tą panią Reissową zapisały na śróddyplomowy kurs edytorski na KUL-u. To przez dwa lata trwało. Przez dwa lata chodziłyśmy popołudniami [na zajęcia]. To już był stan wojenny. To już był ’2 rok, stan wojenny i tam właśnie spotkałam się z taką dużą grupą, znaczy ja znałam tych chłopaków trochę, bo niektórzy z nich przychodzili do komisji zakładowej, ale to byli podziemni drukarze. Świetni chłopcy. Właśnie Ruchnicki i Guzicki, to strasznie, strasznie fajni, mili chłopcy. Krzysiek Wasilewski, który później w telewizji pracował.

Nie wiem, co on teraz robi. Był również Paweł Nowacki. On przez pewien czas pracował w „Gazecie” ale potem strasznie taki prawicowy się zrobił. Krzysiek i Paweł właśnie na samym początku z Wackiem Białym zakładali „Gazetę” Oni byli raczej techniczni, a Wacek raczej był dziennikarzem. No, ale w każdym razie to było bardzo przyjemne towarzystwo. I ten kurs edytorski był dziwny, bo z jednej strony była ta grupa chłopaków, tych drukarzy, była Reissowa, która wyleciała z filozofii –z różnych powodów, ale również i to, że była bardzo zaangażowana w „Solidarność” a tam jednak była jakaś jakiś rodzaj weryfikacji, no i ja byłam. A poza tym była tam jakaś pani i jacyś państwo z KAW-u, czyli Krajowej Agencji Wydawniczej. Jacyś jeszcze, co kompletnie nie wiedzieli, co się dzieje. Tak jakby bibuły nie oglądali, więc to było śmieszne. Nasi nauczyciele to był Gzella, to byli jacyś ludzie z KUL-u. No to akurat oni też doskonale wiedzieli, co to jest. Tak, że to bardzo była znakomita historia. Tam się dużo nauczyłam, więc nie mogę narzekać.

(2)

Data i miejsce nagrania 2016-01-12, Lublin

Rozmawiał/a Joanna Majdanik

Redakcja Agnieszka Piasecka

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Był taki chłopak, nazywał się Włodek Przytyk.. Ja byłam z nim bardzo zaprzyjaźniona, i Zbyszek też, ale jakoś tak nigdy nie spotkaliśmy się u tego Włodka

Wszystko wyglądało tak dobrze, dobrze zaczęło się zapowiadać, ale tatuś zadzwonił, mówi: „Przyjeżdżaj, musisz się nią zająć” Więc to było oczywiste dla mnie, że nie

Słowa kluczowe Lublin, PRL, kina w Lublinie, kino Wyzwolenie, kino Kosmos, Chatka Żaka, Dyskusyjny Klub Filmowy..

Jak myśmy się tam wprowadzili, to na trzecim i na drugim piętrze właśnie były mieszkania, a niżej była biologia, potem była technologia chemiczna, potem ekonomia, a potem

Tak, że to były rzeczy całkiem nowe, ale były naprawdę fajne, naprawdę bardzo mi się podobało, w gruncie rzeczy.. Przypuszczam, że mama by może bardziej słuchała

To znaczy, oczywiście są jakimś jednym z przypadków pewnej struktury może być na przykład zbiór liczb rzeczywistych z działaniami, ale to było wszystko tak

To, że u nas w domu odbywały się te wszystkie spotkania i tak dalej, to też w dużej części dlatego, że mi bardzo na tym zależało, bo wiedziałam, że jakby to było gdzieś

Bo szło się do pracy, robiło się jakieś rzeczy, ale w gruncie rzeczy życie było tu.. Mój mąż przez ten czas zajmował się jednak pracą naukową i o habilitacji