• Nie Znaleziono Wyników

Noc świętojańska wrocławskich krasnali - Marek Dryjer - pdf, mobi, epub, ebook – Ibuk.pl

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Noc świętojańska wrocławskich krasnali - Marek Dryjer - pdf, mobi, epub, ebook – Ibuk.pl"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

MAREK DRYJER

Noc świętojańska wrocławskich krasnali

książeczka do kolorowania

(3)

© Copyright by Marek Dryjer & e-bookowo Rysunki: Justyna Stankowska

Projekt okładki:

e-bookowo

ISBN e-book 978-83-7859-220-4 ISBN druk 978-83-7859-223-5

Wydawca: Wydawnictwo internetowe e-bookowo www.e-bookowo.pl

Kontakt: wydawnictwo@e-bookowo.pl

Wszelkie prawa zastrzeżone.

Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości bez zgody wydawcy zabronione

Wydanie I 2013

(4)

PATRONAT MEDIALNY:

Miasto dzieci.pl StrefaAutora.pl Sztukater.pl

(5)

5

wydawnictwo e-bookowo

Marek Dryjer Noc świętojańska wrocławskich krasnali

– Bajkę dedykuję synkowi, Kubusiowi –

(6)

6

wydawnictwo e-bookowo

Marek Dryjer Noc świętojańska wrocławskich krasnali

To była wyjątkowa, czerwcowa noc. Lśnią- cy księżyc świecił na ciemnym niebie niczym wielka żarówka. Kłódki zakochanych cichutko dźwięczały na Moście Tumskim. Lekki wietrzyk powiewał od strony Katedry, której dwie pod- świetlone wieże rozjaśniały noc. W lustrze Odry odbijało się blade światło lamp gazowych, ciem- ny nurt rzeki falował nieprzerwanie. Figury św.

Jadwigi i św. Jana Chrzciciela otulał mrok. Na moście i w okolicy nie było ludzi. Kłódki znie- ruchomiały, zapanowała cisza, którą po chwili przełamał stukot maleńkich butków. Człowiek zapewne nie usłyszałby tego rytmicznego dźwię- ku, ale krasnal, jak najbardziej, gdyż słuch miał o wiele lepszy.

Krasnal Marzyciel stał na jednej nodze pod kłódkami. Z brodą do pasa i z samolotem w ręce, wyglądał tak, jakby miał zamiar gdzieś odle- cieć. Z błyskiem żalu w oczach przyglądał się przelatującym w pobliżu nietoperzom. Pokryta łzami krasnala ulica, błyszczała w świetle księ- życa. Truchcia pokonywała kolejne centymetry

(7)

7

wydawnictwo e-bookowo

Marek Dryjer Noc świętojańska wrocławskich krasnali niekończącego się bruku, jej małe butki ślizga- ły się na ziarenkach piasku, a cudowne warko- cze powiewały na boki. Truchcia była uroczym skrzatem, miała w uszach słuchawki, w których rozbrzmiewała skoczna muzyka. Krasnalka lu- biła słuchać hip-hopu i uwielbiała biegać. Po chwili zauważyła Marzyciela, natychmiast wy- jęła z uszu słuchawki, uśmiechnęła się do za- smuconego krasnala i grzecznie się przywitała.

– Cześć. Jestem Truchcia, a ty jak się nazy- wasz?

– Marzyciel – odrzekł skrzat i także się uśmiechnął, ale trzeba w tym miejscu dodać, drogie dzieci, że nie był to szczery uśmiech. – Dziewczyna jest krasnalem – pomyślał. – Hm…

– Jak tu dużo kłódek – westchnęła Truchcia.

– Ciekawe, dlaczego ludzie je tu wieszają?

– A mnie to nie ciekawi. Ludzie robią wiele dziwnych rzeczy, a potem wołają: „Pomocy!”.

Och, ten nasz los.

– Nie narzekaj, nie narzekaj, bo wspieranie ludzi to nasz obowiązek – wyjaśniła Truchcia.

(8)

8

wydawnictwo e-bookowo

Marek Dryjer Noc świętojańska wrocławskich krasnali

(9)

9

wydawnictwo e-bookowo

Marek Dryjer Noc świętojańska wrocławskich krasnali – E tam. Ja tam wolę latać. Ziuuu – wołał Marzyciel. Unosił przy tym do góry samolot i delikatnie opuszczał. – Oderwać się od ziemi i poszybować w przestworza, być wolnym, jak ptak…

– Zejdź na ziemię – zganiła, czyli upomniała go Truchcia. – Jest mi wstyd za ciebie. Poza tym nie odpowiedziałeś mi, kiedy się z tobą przywi- tałam. A wiesz przecież, że „dzień dobry”, czy

„cześć” zawsze należy mówić, bo to świadczy o naszej kulturze, a „proszę” i „dziękuję”, jak nie raz się jeszcze przekonasz, to naprawdę cza- rodziejskie słowa. Zapomniałeś chyba, że jesteś krasnalem.

– Niestety, nie zapomniałem – odrzekł Marzy- ciel. – Wolałbym być jednak człowiekiem, ponie- waż ludzie mają lepiej od krasnali, gdyż chodzą do szkoły i do kina, a czasami nawet na pyszne lody do cukierni.

– Nie wierzę. – Truchcia aż tupnęła ze złości nóżką. – Nikomu nie można niczego zazdrościć i trzeba doceniać to, co się ma. Krasnale od za- wsze bezinteresownie pomagały ludziom i to się nie zmieni.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dlaczego ostatnie słowo nie należy do sędziego Holdena, czyli rzecz o dziecku i neobarokowej apoteozie materialności. (Krwawy

Vince Brewton pi- sze, że w literaturze Południa przemoc przejawia się najbardziej symptomatycznie w symbolicznych kulminacyjnych scenach, a Cormac od takiego ujęcia

Dziękujemy za skorzystanie z oferty naszego wydawnictwa i życzymy miło spędzonych chwil przy kolejnych naszych publikacjach.

Tuż nad ranem położył się jak zawsze na długie minuty i usiłował wchłonąć odrobinę skroplonej pary wodnej, aby zasilić swój organizm.. O świcie ruszył

 — Myśmy tylko przyjechali we dwoje, proszę ojca; ja, żeby nowe nasze gospodarstwo urządzić, Edzio, w nadziei, że się do szkół dostanie, mama przyjechać nie może..  —

Chłopak odwraca się i znika wewnątrz domu, cały trzęsie się z zimna.. Dzieciak rozpala nieduży ogień, którym

Na pozór wydawało się, że wszystko jest dobrze, ale nie było.. Może to kompas był niesprawny, a może mapa

przeszłość i przyszłość to tylko zbędny balast podsuwany nam przez Księcia tego świata, a myślenie o nich, oddawanie się im, kłanianie się im,