• Nie Znaleziono Wyników

Tendencje ekumeniczne w wypowiedziach przedstawicieli Kościołów wschodnich na I Soborze Watykańskim

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Tendencje ekumeniczne w wypowiedziach przedstawicieli Kościołów wschodnich na I Soborze Watykańskim"

Copied!
21
0
0

Pełen tekst

(1)

Edmund Przekop

Tendencje ekumeniczne w

wypowiedziach przedstawicieli

Kościołów wschodnich na I Soborze

Watykańskim

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 15/3-4, 61-80

1972

(2)

K S. E D M U N D PR ZEK O P

TEN D EN CJE EKU M EN IC ZNE W W Y PO W IEDZIA CH PR Z E D ST A W IC IEL I KO ŚCIOŁÓ W W SC H O D N IC H

N A I SO BO RZE W A T Y K A Ń SK IM

T r e ś ć : W stęp. I. W yp ow ied zi trzech p atriarch ów w sch o d n ich . — 1. P atriarch a ch a ld ejsk i ·— Józef A udo. — 2. P atriarch a m elch ick i — G rzegorz J u ss e f z A n tioch ii. — 3. P atriarch a arm eń sk i ·— A n to n i Piotr IX H assun. II. D alsze ek u m en iczn e w y stą p ie n ia O jców sob orow ych . III. S p rzeciw y w ob ec ek u m en iczn ych żądań W schodu. IV. Z akoń czen ie Soboru.

W stęp

Zainteresow ania II Soborem W atykańskim , który w edług ogól­ nego m niem ania, m iał w pew nym stopniu kontynuow ać nie dokoń­ czone — szczególnie w eklezjologii — dzieło Soboru I W aty kań ­ skiego, k ieru ją w coraz większym stopniu uw agę teologów na obrady i w yniki tegoż ostatniego. W ielu badaczy nadto zauważa, że przebieg obrad i uchw ały V aticanum I są dotąd przedstaw iane prze­ w ażnie w sposób uproszczony, nierzadko jednostronnie, co w kon­ sekw encji prow adzi do pow stania nieporozum ień. W ysunięto naw et tw ierdzenie, że b adania I Soboru W atykańskiego znajd ują się za­ ledw ie w stadium początkow ym h Tezę tę po tw ierdzają liczne studia publikow ane w ostatnich latach na tem at V aticanum I. Ce­ lem ich jest pełniejsze ukazanie przebiegu i w yników tego Soboru oraz spraw iedliw sza ocena poglądów reprezentow anych na różne kw estie przez jego uczestników .'

W polskiej lite ra tu rz e teologicznej odczuwa się dziś — z racji rozw ijającego się na szeroką skalę ekum enizm u — w yraźną po­ trzebę stu diu m na tem at udziału przedstaw icieli K atolickich K o­ ściołów w schodnich w obradach V aticanum I.

1 H. B o g a c k i , T e o ria soboru p o w s z e c h n e g o w p r z y g o t o w a n i u i ob ra d a ch I S o b o r u W a t y k a ń s k i e g o , W arszaw a 1965 (ATK), s. 49—50; Por. W. K a s p e r , P r i m a t u n d E p is k o p a t nach d e m V a t i k a n u m I., T übinger T h eo lo g isch e Q u artalsch rift 142 (1962) 47— 48; D ow odem szcze­ góln ie o ży w io n y ch ob ecn ie za in tereso w a ń d ziejam i I Soboru W a ty k a ń ­ sk iego są d rob iazgow e stu d ia p o św ięco n e u d zia ło w i w Soborze p oszcze­ góln ych grup b isk u p ów . O. A l b e r t i w sw o im dziele: I v e s c o v i sardi a l C oncilio V a tica n o I, R om a 1963, p o św ięca aż 380 stron na om ów ien ie u czestn ictw a w Soborze ty lk o trzech b isk u p ó w sard yń sk ich , zresztą nie w y ró żn ia ją cy ch się w śró d grona O jców Sob oru sw ą działaln ością.

(3)

62 K s. E. P rz e k o p [2] Clem niniejszego a rty k u łu jest w ypełnić w łaśnie tę lukę; przede w szystkim zaś odkryć ducha ekum enizm u w wypow iedziach hie­ rarchów w schodnich na I Soborze W atykańskim , dla których dąż­ ność do przezw yciężenia podziału między chrześcijańskim Wscho­ dem a Zachodem była sp raw ą niem ałej wagi. Dało się to mocno odczuć jeszcze w okresie przygotow aw czym do Soboru, gdy w 1866 r. kard. B a r n a b o , p re fek t K ongregacji R ozkrzew iania W iary, w ystosow ał 22 II list do niektórych biskupów obrządków wschod­ nich, zwłaszcza greckiego, przedstaw iając w nim prośbę papieża, by zechcieli zaproponow ać tem aty, k tó re ich zdaniem w inny stać się przedm iotem soborowych o b r a d 2. W śród nadesłanych odpowiedzi (znanych jest tylko 9) 3 zn ajd ują się dw a charakterystyczne w n a­ szej kw estii głosy, dom agające się zaproszenia na Sobór także odłą­ czonych hierarchów wschodnich. Myśl tę w ysunął bardzo w yraźnie orm iański p atria rch a C ylicji A. H a s s u n. Uważał bowiem, że takie zaproszenie jest niezbędne, jeżeli Sobór m a rzeczywiście po­ sunąć naprzód spraw ę zjednoczenia z Kościołem katolcikim odłą­ czonych Kościołów wschodnich. W tym celu należy, zdaniem tego p atriarch y , zaprosić do uczestnictw a w Soborze cały episkopat wschodni, ponieważ zaproszenie sam ych p atriarch ó w i n ajw y b itn iej­ szych biskupów może w yw ołać w iele niekorzystnych reak cji w yw o­ łanych w zględam i osob isty m il . Identyczne życzenie w yraził rów ­ nież biskup greckiego obrządku z N agyvarad J. P a p p - S z i - 1 a g y i 5. N atom iast żaden z biskupów obrządków w schodnich nie postulow ał dogmatycznego określenia p ry m atu papieskiego, ogół za to dom agał się un ik ania w obradach soborowych tego wszystkiego, co mogłoby utru d n iać pow rót do Kościoła odłączonych chrześcijan wschodnich.

M ając powyższe na uw adze a rty k u ł staw ia problem , czy istotnie tro sk a o jedność Wschodu z Zachodem była obecna w jakiejś m ie­ rze także w obradach V aticanum I. W tej kw estii przew aża bowiem opinia autorów , że tenże Sobór, obradujący zresztą w napiętej atm o­ sferze, niczego nie dokonał na polu zbliżenia poszczególnych w spól­ not chrześcijańskich, innym i słowy, że I Sobór W atykański nie był w ogóle zgrom adzeniem ekum enicznym .

B adając ten problem w arto już na sam ym początku zaznaczyć, że jeżeli słowa „ekum eniczny” używ a się na oznaczenie soborów

2 J. M a n s i , S a c ro r u m C on c ilio ru m n o v a e t a m p l is s im a collectio, w yd . L. P e tit — J. B. M artin, t. 49— 53, A rn h em —L eip zig 1923— 1927 (skrót: M ansi), t. 49, kol. 179— 182; О. A 1 b e r t i, dz. cyt., s. 221— 230; C. B u t l e r , Das 1. V a ti k a n is c h e K o n z il, M ü n c h e n 2 1961, s. 70— 71; A u b e r t R., V a ti c a n I, P aris 1964, s. 41—44; H. B o g a c k i , dz. cyt., s. 146, przyp. 43.

3 M a n s i ' 4 9 , 181—202.

4 T am że, 184 C -185 A; H. B o g a c k i , dz. cyt., s. 150.

5 M a n s i 49, 196 D -197 A. Jego zd an iem jest k on ieczn a podczas S o ­ boru ró w n ież ob ecn ość w y sła n n ik ó w w ła d có w św ieck ich .

(4)

całego Kościoła, to z całą pew nością V aticanum I był soborem ek u ­ menicznym, zwłaszcza że liczba jego uczestników — czynnik, któ­ rego nie m ożna nie doceniać przy określaniu ekum eniczności6 — osiągnęła nie notow aną dotąd wysokość. W edług bow iem końcowe­ go w ykazu ak t soborowych na 1084 upraw nionych do głosowania na Sobór przybyło 835 7. Po raz pierw szy w historii Kościoła sta­ w ili się na Sobór biskupi z 5 części św iata; po raz pierw szy od cza­ sów Soboru Florenckiego przybyli do Rzym u rów nież p rzedstaw i­ ciele różnych obrządków unijnych.

Jeżeli jed n ak ekum enizm ma oznaczać to, co pod tym pojęciem rozum ie się w dzisiejszej teologii, m ianow icie otw artość n a sytuację braci odłączonych oraz gotowość do szczerego z nim i dialogu w kie­ ru n k u zjednoczenia poszczególnych w spólnot chrześcijańskich, to nistety nie w ydaje się, aby ta k pojm ow any ekum enizm był cechą ch a rakteryzującą I Sobór W atykański, a ty m bardziej uchw aloną na nim konstytucję dogm atyczną P astor aeternus. Zresztą od sa­ mego początku nie należało zbyt wiele oczekiwać pod tym wzglę­ dem od uczestników Soboru, a to z tej prostej przyczyny, że teolo­ gia katolicka X IX w. jeszcze z pew ną rezerw ą odnosiła się do ru ­ chu ekumenicznego. F ak t natom iast, że odłączone Kościoły w schod­ nie zostały im iennie zaproszone do udziału w obradach soborowych, tylko z tru d em może posłużyć za argum ent przeciw ny, gdyż pismo papieskie w ydane 22 IX 1868 r. do odłączonych biskupów w schod­ nich, antyd atow ane na dzień 8 IX t. r. 8, zaw ierało raczej up o m ­ nienie do w yrzeczenia się „szatańskiego dzieła” schizmy, aniżeli rze­ czywiste zaproszenie na Sobór. W praw dzie list papieski powołuje się na pism a Ojców w schodnich i przykład uczestniczenia G reków w II Soborze Lyońskim , lecz w łaściw ie sprow adza się on do w ezw a­ nia odłączonych Kościołów w schodnich do jedności ze Stolicą Apo­ stolską 9. Również ze strony adresatów nie doszło do jakiejkolw iek

6 N ie k w estio n u je się tu w c a le , że na p o jęcie ek u m en izm u składają się jeszcze in n e czyn n ik i. N a ten tem at por. H. J. M a r g u 11, D ie ö k u ­ m e n i s c h e n K o n z il e d e r C h r is te n h e i t, S tu ttg a rt 1961; J. B e u m e r, ö k u ­ m e n i s c h e T e n d e n z e n au f d e m E rsten V a ti k a n u m , w : T h eo lo g ie und P h ilo so p h ie, 45 (1970) 390.

7 M a n s i 52, 1062—1082. W ykaz ten ob ejm u je w sz y stk ic h b isk u p ów , k tórzy brali u d ział w obradach w ja k im k o lw iek czasie, n iek o n ieczn ie na rozp oczęcie czy zak oń czen ie Soboru. N a tej p o d sta w ie H. B o g a c k i w sw o im a try k u le W stu lecie I S o b o ru W a t y k a ń s k i e g o („C ollectanea T h eo lo g ica ”, 40 (1970), z. 4, s. 53 n.) podaje, że 8 X II 1869 r. zebrało się w au li soborow ej 774 u czestn ik ów .

8 M a n s i 49, 1255— 1260.

9 P ism o p a p iesk ie n a w o łu je do pow rotu do jed n ości, lecz nie w sp o ­ m in a an i jed n y m sło w em o w sp ó łw in ie ła cin n ik ó w za schizm ę. Por.

O. K a r r e r , D as ö k u m e n isc h e K o n z i l in d e r r ö m is c h - k a th o l is c h e n K i r ­ che d e r G e g e n w a r t, w d ziele zbiorow ym : H. J. M a r g u 11, Die ö k u m e n i­ sc hen K o n z il e d e r C h r is te n h e i t, s. 243; M. B e h m a n n, Das I. V a t i k a n i ­ sche K o n z i l u n d die g e tr e n n te O s tk i r c h e , T h eo lo g isch -p ra k tisch e Q uar­ ta lsch rift 110 (1962) 287301; II, B o g a c k i , dz. cyt., s. 195.

(5)

64 K s. E. P rz e k o p [4] pozytyw nej r e a k c ji10. D yskusje na początku Soboru w ykazyw ały ten sam niekorzystny obraz, gdyż zaledwie przy pojedynczych tylko okazjach darzono uw agą protestantów , sytuacja któ rych —■ po ogło­ szeniu dogm atu o papieskiej nieom ylności — uległa dalszem u po­ gorszeniu n . Dopiero w ystąpiennia wschodnich biskupów różnych unijn ych obrządków w niosły — nie n aruszając w niczym samej definicji — zdecydow any rys ekum eniczny do rozpraw soborowych.

W poniższych w yw odach będziem y postępow ali w łaśnie śladem tego ekum enicznego rysu czy też przynajm niej objaw iających się w nim ekum enicznych tendencji. Toteż kom pletność danych nie jest tu taj w cale zamierzona, bo też i niepotrzebna dla przebadania tego zagadnienia.

I. W yp ow ied zi trzech patriarch ów w sch o d n ich

W śród biskupów un ijnych obrządków w schodnich przybyłych na Sobór do Rzym u zaznaczył się podział na 2 grupy: pierw sza z k ra ­ jów naddunajskiej m onarchii (Węgry, Siedmiogród), różniąca się językiem liturgicznym (ruski, grecki i rum uński), dru ga ·— mało- azjatycka z terenów T u rcji i graniczącej z nią P ersji. Ojcowie w schodni przynależący do drugiej g ru py znajdow ali się pod p rze­ w odnictw em swoich patriarchów : melchickiego. chaldejskiego, sy­ ryjskiego i arm eńskiego. Na Sobór nie przy by ł jedynie p atria rch a m aronicki, chociaż na przesłane m u zaproszenie odpowiedział

po-10 N ie w ą tp liw ie na o d stra szen ie odłączonych ch rześcijan od m y śli pow rotu i k on tak tu z R zym em w p ły n ę ły w dużej m ierze p ogłosk i, że Sobór m a ok reślić n ieo m y ln o ść p ap iesk ą. G łośna p olem ik a, prow adzona w ow ym czasie w o k ó ł n ieo m y ln o ści p a p iesk iej p o tęg o w a ła w śród ch rze­ ścijan od łączon ych ży w e ob aw y przed ab solu tyzm em papieża i nie sp rzy­ ja ła p ozy ty w n ej an a lizie listu p a p iesk ieg o w y d a n eg o do nich z okazji za p o w ied zia n eg o Soboru. Do tego a tm osfera w za jem n ej n ieu fn o ści r ó w ­ nież u n iem o żliw ia ła p od jęcie szczerych w y siłk ó w w k ieru n k u p o szu k i­ w a n ia dróg zjed n oczen ia (Por. F. d e W y e 1 s, L e Concile du V atican e t l’union, Irén ik on 6 (1929) 366·—396, 488—-516; J. С ο n g a r. L es conciles dans la v i e de l’Église, w d ziele: S a in te É glise, P aris 1963, 320— 322.

11 O czy w iście istn ie ją w y ją tk i, ja k np. g ło śn e w y stą p ie n ie bpa Józefa Jerzeg o S tro ssm a y era z 22 III 1870 r. (M a i n s i 51, 72— 77), w której za a ta k o w a ł za w a rte w sch em a cie stw ierd zen ie, że p ro testa n ty zm je s t źródłem w szelk ieg o zła i b łęd ó w po Soborze T rydenckim . S trossm ayer n a p iętn o w a ł n ie tylk o p o w ierzch o w n o ść takiej syn tezy, lecz stw ierd ził, że w śród p ro testa n tó w żyje w ie lu lu d zi szczerze oddanych C hrystu sow i i trw a ją cy ch w dobrej w ierze (bona fides) w sw ej r elig ii (M a n s i 51, 74— 75). P odobne zastrzeżen ie w y su n ą ł także bp M eignan (M a n s i, 51, 81). C h arak terystyczn a jest tak że u w aga bpa z P lym ou th W illiam a V oughan: „H aec en im d efin itio m u ltos cath olicos c ertissim e a sancta sed e alien a tu ra est, im m o in sch ism a apertum p rop ellet. P ro testa n tib u s e c clesia e prbpinquantibus n ovas q u a estio n es et d iffic u lta te s c rea b it” ( M a n s i 51, 1003). Por. U. N e m b a c h , Die S te l lu n g d e r ev a n g e li s c h e n K i r c h e u n d ih r e r P r e s s e z u m E r s t e n V a ti k a n is c h e n K o n z il , Z urich 1962; B e u m e r , art. cyt., s. 391, przyp. 10.

(6)

zytyw nie 12. Z jaw ił się za tu w auli soborowej przedstaw iciel n ie­ w ielkiego obrządku koptyjskiego 13. O ficjalna lista na zakończenie Soboru podaje ogółem 78 w schodnich p rałató w up raw nionych do głosow ania (6 patriarchów , 36 arcybiskupów , 29 biskupów i 7 Opa­ tów), z których tylko 17 odnotowano jako n ieo b ec n y ch 14. Ojcowie w schodni n a rów ni z łacinnikam i zajm ow ali wyznaczone im w e­ dług d aty św ięceń miejsca, w ygłaszali przem ów ienia, zgłaszali swoje p ostulaty i propozycje popraw ek. Dwóch spośród nich w ybrano n aw et do kom isji soborowych, m ianow icie m elchickiego p atria rch ę do kom isji postulatów i arm eńskiego — do znacznie w ażniejszej kom isji, zw anej D eputacją dla S praw W iary 1S. Stanow isko b isk u ­ pów w schodnich w spraw ie ogłoszenia nieom ylności papieża jako dogm atu w iary nie było jednolite, n aw et do tego stopnia, że linia podziału m iędzy „in fallibilistam i” a „an ty in fallib ilistam i” przeb ie­ g ała przez sam środek poszczególnych obrządków 16. Za to niem al wszyscy Ojcowie wschodni, każdy n a swój sposób, w ystępow ali w obronie interesów odłączonych Kościołów Wschodu. Już sam a ich obecność m usiała oddziaływ ać ekum enicznie, w skazyw ała bow iem na to, że obok łacińskiego istnieją jeszcze inn e obrządki w Kościele katolickim , lecz ponadto przypom inała Ojcom Soboru o odłączonych Kościołach wschodnich, posiadających duże podobieństw o do tych, które reprezentow ali obecni na au li obrad. J a k dalece dyskusja soborow a dotyczyła kw estii ekum enicznych, najlepiej ilu stru ją przem ów ienia trzech u n ijnych p atriarch ó w Wschodu. Dw a p ierw ­ sze w ystąpienia, p atriarch ó w chaldejskiego i m elchickiego, nosiły bezspornie silne znam ię ducha ekum enizm u, podczas gdy trzecie przem ów ienie, wygłoszone przez p atria rch ę arm eńskiego, należy zaliczyć raczej do opozycji.

1. P a t r i a r c h a c h a l d e j s k i — J ó z e f A u d o

P ierw sze przem ów ienie, chaldejskiego p atria rch y B abilonu J ó ­ zefa A u d y 17, zostało wygłoszone bardzo wcześnie — 25 I 1870 r.,

12 M a n s i , 49, 189— 191.

13 B y ł nim A b rah am B s с i a i, ty tu la rn y b isk u p z C ariopolis i ad m i­ n istrator ap o sto lsk i w E gip cie dla K optów .

14 Zob. w y k a z u M a n s i e g o, 53, 1061— 1094. 15 T am że, 50, 38— 39 i 161.

16 Z n am ien n ym teg o p rzyk ład em je s t m a ły obrządek w sch o d n i z ję ­ z y k iem ru m u ń sk im ; abp z F agaras W. V a n с s a b y ł p rzeciw n ik iem tej d efin icji, n a to m ia st z O radea M are J. P a p p - S z i l a g y i jej zw o ­ len n ik iem . R ó w n ież w ch a ld ejsk im i m elch ick im obrządku n ie w sz y sc y b isk u p i sta li po stro n ie sw o ich p atriarch ów ; p od ob n ie b yło i w obrządku a rm eń sk im . P rzy czy n y ta k ieg o n a sta w ien ia w śró d grona O jców w sc h o d ­ n ich są dzisiaj tru d n e do zrozu m ien ia (Por. B e u m e r, art. cyt., s. 393, przyp. 18 i 19; U. B e 1 1 i, La C o n s ti tu t io n e D o m m a t i c a „ P a sto r A e t e r ­ n u s ” d e l Concilio V a ti c a n o I, „S p icilegiu m P o n tific ii A th en a ei A n to n ia n i”, 14 (1961) 505).

(7)

6G K s. E. P rz e k o p [6] a więc w okresie, kiedy dyskusja wokół p ry m atu papieskiego jesz­ cze się nie rozpoczęła. P atriarsze Józefofi zależało najw idoczniej na rozbudzeniu zainteresow ań Ojców soborowych tru d n y m położe­ niem unijnych Kościołów Wschodu. Jego żądanie szło przede w szystkim w kieru n k u niew prow adzania żadnych zm ian w ich koś­ cielnej dyscyplinie. W zw iązku z tym, pow odow any ekum eniczną troską, p atria rch a ten nie w ahał się stw ierdzić: „Zm iany, których nie możemy przyjąć, doprow adzą w końcu do tego, że nasi odłą­ czeni b racia jeszcze bardziej oddalą się od unii, co byłoby przeciw ­ ne miłości tego, któ ry pragnie, aby wszyscy ludzie mieli życie” 18. Godny jest tu uw agi sposób w yrażania się: „nasi odłączeni b ra cia” (fratres n ostri separati), któ ry w okresie V aticanum I nie był jesz­ cze używ any. Zdaniem J. B e u m e r a jest rzeczą niepew ną, czy sform ułow anie fratres nostri sep arati można przypisać bezpośrednio chaldejskiem u patriarsze, zwłaszcza jeśli się zważy, że nie jest w ia­ dome, kom u należy zawdzięczać łacińskie tłum aczenie tego tek stu 1!). Końcowe słowa w ystąpienia tego p atria rch y brzm iały następująco: „Spraw iedliw ość dom aga się, a w ierność [danym obietnicom] żąda, ażeby utrzym anie przyw ilejów stolic patriarszy ch nie doznało żad­ nego uszczerbku” 20. W ten sposób usiłow ał p atria rch a bronić d aw ­ nego „status quo”, k tó ry niejednokrotnie po Soborze F lorenckim doznaw ał uszczerbku ze stro ny Rzymu. Taki sposób postępow ania w ydaw ał m u się niezgodny z praw d ą historyczną, a na pew no p rze­ ciw ny należnej tym stolicom czci i poszanowania. Mimo tej obrony mowa p a tria rc h y Józefa nie w zbudziła większego poruszenia ani też nie znalazła zasłużonego odźw ięku w czasie obrad. Zapew ne spowodowane to było niekorzystnie w yb ran ym term inem wygło­ szenia tego przem ów ienia i zw iązanym z tym b rakiem przygoto­ w ania u Ojców soborow ych do p roblem atyki ekum enicznej; a być może i ta okoliczność, że p a tria rc h a nie w ygłosił tego przem ów ie­ nia osobiście, lecz poprosił o jego odczytanie zaprzyjaźnionego, z nim francuskiego arcybiskupa 21.

2. Patriarcha m elch icki —· Grzegorz Ju ssef z A ntiochii Znacznie żywszą reakcję w śród uczestników Soboru w yw ołało drugie przem ówienie, wygłoszone na auli przez m elchickiego p a­

18 T am że, 516.

19 B e u m e r, art. cyt., s. 394, przyp. 23.

20 „O m nino ergo iu stitia p ostu lat, e x ig itiq u e fid e lita s ne co n serv a tio n i p raerogativaru m sed iu m p atriarch aliu m aliquod d etrim en tu m a ffera tu r” ( M a n s i , 50, 516).

21 A k ta sob orow e pod datą 26 I t. r. notują: „D einde ad am bonem su c c e s siv e v o ca ti su n t (...) p atriarch a B a b y lo n en sis, qui o b serv a tio n es ch ald aice scrip tas, et in lin g u a m la tin a m v ersa s, de v e n ia e m in e n tissi- m orum p raesid u m , leg en d a s d ed it r ev eren d issim o dom ino V icto ri B e r - nardeu arch iep iscop o S e n o n e n si” ( M a n s i , 50, 498).

(8)

triarc h ę Grzegorza J u s s e f a z Antiochii. P a tria rc h a ze sw oją mową w ystąpił 19 V 1870 r. 22, a więc w czasie, gdy już rozpoczęła się publiczna dyskusja wokół spraw y p ry m atu i nieom ylności p a ­ pieża 23. Na w stępie swego przem ów ienia p atria rch a zaznaczył, że bynajm niej w niczym nie chce podważać praw a papieskiego p ry ­ m atu, jed n ak — w ydaw ało m u się ·— że pew ne sform ułow ania użyte w schemacie pod adresem G reków są sprzeczne z duchem unii, bowiem „kanony, k tóre zaw ierają się w konstytucji, n ak ła­ dają w p ro st i bezpośrednio anatem ę na Greków, których Kościół w swej dobroci nigdy dotąd publicznie nie ekskom unikow ał. Je st rzeczą zn an ą’— przypom inał w dalszym ciągu mówca ·— ja k daleką ostrożność zachow ali Ojcowie trydenccy w spraw ie w spólnych nam ze schizm atykam i przepisów odnośnie do m ałżeństw a. Św ięty Synod tylko ze w zględu na G reków w zbraniał się przed pozytyw nym i bezpośrednim potępieniem ich poglądów co do rozwiązalności m ał­ żeństw a w w ypadku cudzołóstwa; zastosowano raczej pew ne sfor­ m ułow anie i oświadczono jedynie, że nauka Kościoła o m ałżeństw ie nie zaw iera żadnego b łęd u ” 24. Mówca zaatakow ał także w schem a­ cie stw ierdzenie, że G recy są naznaczeni nie tylko piętnem schizm a- tyków , ale rów nież heretyków 25. W ystępując w swoim przem ów ie­ niu przeciw anatem atyzm om , p a tria rc h a Jussef uczynił aluzję do uchw ały Soboru Florenckiego, zachow ania której dom agał się z całą stanowczością, gdy stw ierdzał: „powszechnie znany jest kanon flo ­ rencki o prym acie B iskupa Rzym u opierającym się na praw ie Bo­ żym, o jego przyw ilejach i pełnom ocnictw ach oraz o tym, ja k n a ­ leży go rozum ieć (...) Poza tym odnaw iam y reg uły ■—■ ta k b rzm iała uchw ała Soboru — przekazane w kanonach dla pozostałych czci­ godnych p atriarch ó w (...) w ten sposób, aby w niczym nie naruszać ich p ra w i przyw ilejów ” 26. K lauzula unijnego Soboru Florenckiego,

22 T am że, 52, 133— 137.

23 D n ia 14 V t. r. rozpoczęła się p u b liczn a d y sk u sja nad sch em a tem k o n sty tu c ji P a s to r ae te r n u s, k tóra trw a ła przez 2 m iesią ce aż do jej u c h w a le n ia 18 V II 1870 r. D y sk u sję tę szczeg ó ło w o om aw ia B o g a c k i , dz. cyt., s. 332— 356.

24 M a n s i , 52, 134.

25 „P raeterae G raeci ap p ella n tu r sch ism a tici, id est seiu n cti ac d i­ v is i (...). A t p er h as d efin itio n es an a th em a te roboratas hoc fu n d am en tu m {co n cilii F loren tin i] eversu m est, et illis in n u m ero h aereticoru m r e le ­ g an d i erunt; et con seq u en ter m aiu s gravam en m aiorq u e d iffic u lta s ad eorum cum ecclesia R om ana reco n eilia to n em in terp o n itu r” (Tamże).

26 „(...) R en o v a n tes insuper ordinem trad itu m in can on ib u s ca etero - rum v en era b iliu m patriarch aru m (...) sa lv is v id e lic e t p r iv ile g iis om n i­ bus et iuribus eo ru m ” (Tam że). U ch w a ła flo ren ck a zo sta ła zacy to w a n a p rzez J u sse fa w sposób n iep ełn y , lecz bez isto tn eg o u szczerb k u dla jej sensu. T ek st w jeg o p ełn y m u jęciu zn ajd u je się u M a n s i e g o, 31 B, 1697— 1698; S zczeg ó ło w e o m ó w ien ie p o sta n o w ień Soboru F lo ren ck ieg o na tem at p r z y w ile jó w p atriarszych pod aje Th. А. К a n e , T h e J u r i s ­ d ic t io n of th e P a tr i a r c h s of th e M a j o r S e e s in A n t i q u i t y a n d in th e M i d d le A g es, W ashington 1949, s. 89— 90.

(9)

68 K s. E. P rz e k o p [8] zdaniem J u s s e f a, oznaczała w pew nej m ierze jak b y ogranicze­ nie prym atu, a jednocześnie stanow iła nadzieję um ożliw iającą do­ prow adzenie Greków, ta k uporczyw ie trzym ających się sw ych daw ­ nych tradycji, do posłuszeństw a w zględem Stolicy Apostolskiej 27. W końcow ych fragm en tach swego w ystąpienia p atria rch a sięgnął do niem al zaklinających słów: „Jeśli kom ukolw iek leży na sercu, ażeby w ierni greckiego obrządku u trzym ali się i żeby w ogóle jedność Kościoła m ogła istnieć w łączności z papieżem , jeżeli n a koniec te drzwi, przez k tóre cały w schodni Kościół możliwie prędko m ógłby wrócić do jedności z Kościołem, nie m ają się na zawsze zamknąć, to z najusilniejszym naleganiem proszę, ażeby przeszkody tego ro­ d zaju nowej definicji zostały usunięte (ut haec obstacula novarum eiusm odi definitionem rem ov ean tu r)” 28. Zachęcając do łagodnych określeń, Jussef dostrzegał, że zajęta postaw a wobec G reków jest niezgodna z praw d ą historyczną, a na pew no przeciw na należnej miłości. „Poniew aż rozw ażam y tem at w iary — konkludow ał mel- chicki p a tria rc h a — należy unikać pozostaw iania n a uboczu m i­ łości; tu taj bezw zględnie m usi znaleźć się m iejsce na miłość, ażeby Grecy, będący na zew nątrz, zostali pociągnięci i w stąpili do ow­ czarni P an a pod jedynym w idzialnym P asterzem ” 2Э.

T rzeba stw ierdzić, że z tak ą żarliw ością nie w ystąpił na tym So­ borze w in teresie odłączonych żaden biskup, podczas gdy Jussef szedł tylko dalej po drodze, k tó rą sam wcześniej rozpoczął. I tak np. już 12 III 1866 r. dołączył on do swej, pozytyw nej zresztą, odpow ie­ dzi na rzym skie zaproszenie do udziału w Soborze, skargę na n ad ­ użycia ze strony łacińskich m isjo n a rz y 30, а 18 1 1870 г., praw dopo­ dobnie z jego inicjatyw y, został złożony na piśm ie w niosek przeciw zapow iedzianem u ogłoszeniu definicji nieom ylności papieskiej, któ ry razem z nim podpisało jeszcze k ilku innych biskupów obrządku m elchickiego i ch a ld e jsk ie g o 31. To ekum eniczne zaangażow anie Jussefa daw ało w yraz praw dzie, że dla jedności chrześcijan więcej znaczyły miłość, zjednoczenie z Bogiem, gorące prag n ien ia niż w szystkie polem iki, dyskusje, argum entacje i dogm atyczne określe­ nia. Tej o rientacji ekum enicznej — śm iałej i odważnej ja k na owe czasy — nie m ożna niczego także zarzucić i ze stanow iska w spół­ czesnej teologii. Nie ulega w ątpliw ości, że Jussef w ypow iedział się

27 „H aec c la u su la e st et fu it sem p er sicu t fu n d am en tu m , quo sum m i p o tific e s in n ix i de revocan d is sch ism a ticis ad u n ita tem p etractaru n t (...). H aec, inquam , c la u su la e s t u n ica tab u la e t sp es, q u ae rem an et, ut graeci, con servatores ten a cissim i su aru m a n tiq u ita tem , ad o b ed ien tia m sed i ap o sto lica e p raestan d am red u ci p o ssu n t” ( M a n s i , 52, 134); B e u - m e r, art. cyt., s. 396. G od n e je s t tu p o d k reślen ia p sy ch o lo g iczn e zro­ z u m ie n ie przez J u ss e fa m e n ta ln o śc i lu d zi W schodu.

28 T am że, 136. 29 T am że, 137. 80 T am że, 51, 683.

(10)

za niep rzerw any m trw a n ie m p rym atu, płynącego z ustanow ienia Bożego, ale obok tego dom agał się zachow ania kościelnego praw a przyw ilejów p atriarszy ch 32. Można było jedyn ie — co słusznie zau­ w aża cytow any B eum er — znacznie w yraźniej zaakcentow ać, że autonom ia i przyw ileje w schodnich p atria rch ó w m ają być rozu­ m iane tylko relatyw nie, stąd interw en cja papieża w w ew nętrzne sp raw y każdego p a tria rc h a tu w określonych w aru nk ach jest zaw ­ sze praw nie u z a sa d n io n a 33. T ak czy inaczej należy stw ierdzić, iż żądania p a tria rc h y Jussefa, o któ ry ch jeszcze później przypom ni Ojcom Soboru, m ianowicie że ekskom unika n a przeciw ników p ry ­ m atu nie pow inna m ieć m iejsca oraz że p rzyw ileje p atriarch ó w w schodnich m uszą być p rzy ty m bezw arunkow o utrzym ane, zostały

w ysunięte w duchu n apraw dę ekum enicznym .

3. Patriarcha arm eński — A n to n i Piotr I X H assun

Trzecie w ystąpienie na auli obrad, k tóre należy tu omówić, to przem ów ienie arm eńskiego p a tria rc h y z C ylicji Antoniego P io tra IX H a s s u n a, wygłoszone 23 V 1870 r. 34. G łów nym zam ierzeniem

82 R óżnica m ięd zy B osk im p raw em prym atu , a k o śc ie ln y m p ra w em o d n o śn ie do u p rzy w ilejo w a n eg o sta n o w isk a 5 p atriarch ów je s t nad er ja sn o w yrażon a przez J u ss e fa w n astęp u ją cy m zdaniu: „A pud O rien­ ta le s a to ta a n tiq u ita te u sq u e ad h aec tem p ora h ic e st et v ig e t e c c le ­ sia e typ u s, quod sc ilic e t u n iv ersa C hristi e cclesia in q u in q u e p a tria rch iis iu re canonico d istribuatur, et in uno aliorum p rin cip e iu re d ivin o c o lli­ g a tu r” (Tam że, 52, 135).

33 B e u m e r , art. cyt., s. 396 п.; R ozp atryw an a pod ty m k ą tem a u ­ ton om ia p a tria rch ó w w sch o d n ich (zw ana często k an on iczn ą lub r e la ­ ty w n ą ) rozciąga się na d zied zin ę k a n on iczn ą, d y scy p lin a rn ą oraz litu r ­ giczną. W. d e V r i e s , profesor In sty tu tu W sch od n iego w R zym ie, tak o p isu je a u ton om ię p a triarch aln ego W schodu: 1- W schód sw ob od n ie w y ­ b iera ł sw y c h p atriarch ów i b isk u p ó w , sam d y sp o n o w a ł sw y m i d ie c e ­ zja m i ery g u ją c n o w e lu b p odnosząc ich sto p ień w h ierarchii; 2 - W schód sa m o d zien ie r eg u lo w a ł sw o ją litu r g ię i u sta w o d a w stw o k an on iczn e; 3- W schód w re sz c ie sam d ysp o n o w a ł d u ch o w ień stw em i w ie r n y m i w sp ra­ w a ch d y scy p lin y (La S. S e d e e d i p a tr ia r c a t i c a tto lic i d ’O rie n te , „O rien­ ta lia C h ristian a P erio d ica ”, 27 (1961), fa se. 2, s. 318). A u ton om ia p a ­ triarch ów b y ła n iem a l ca łk o w ita w e w sz y stk ic h tych dziedzinach. O czy­ w iśc ie , n ie ozn aczała ona n ieza leżn o ści an i te ż odgrodzenia się od in ­ n ych K o ścio łó w k atolick iej a ik o u m en e, ani tym bardziej izolacji, p o­ n iew a ż n a leża ło u w zg lęd n ia ć „consensus fid e i” z in n y m i „K ościołam i g łó w n y m i”; trzeba b y ło czu w ać nad za ch o w a n iem z w ią zk ó w „com m u­ n io ”. To w ła śn ie p oczu cie p rzyn ależn ości do K o ścio ła p ow szech n ego, w o ­ la p ozostan ia w nim b y ły czy n n ik iem zach o w a n ia ró w n o w a g i p om ięd zy „au ton om ią” a „com m unio”, p o w szech n o ścią a K o ścio łem lo k a ln y m w p ierw szy m ty s ią c le c iu (Por. L. L a h a m , L e p a tr i a r c a t d ’A n ti o c h e au p r e m i e r m i ll é n a ir e , „O rientalia C h ristian a A n a le c ta ”, 181/1968/115— 136).

34 M a n s i , 52, 192— 202; C y to w a n y B e u m e r p od aje 11 chyba o m y ł­ k o w o — in n ą datę teg o w y stą p ie n ia , m ia n o w icie 23 III t.r. (art. cyt., s. 397).

(11)

70 K s. E. P rz e k o p [10] p atria rch y , co jasno w yn ika już z samego początku jego m owy 3S, było podważyć pojęcie p ry m atu ukazane przez Jussefa. Hassun, o pierając się na tekstach sk rypturystycznych i p atrysty czn ych oraz na kanonach Soborów, ukazał obraz papieskiego p ry m atu mocno odbiegający od tego, jak i n ak reślił p atria rch a Kościoła melchickiego. N atom iast co do zacytow anych przez siebie fragm entów z Soboru Florenckiego tw ierdził, ja k następuje: „W naszej konstytucji (Vati­ canum I) ze w zględu na jej dogm atyczny ch a rak ter zn ajd uje się tylko jeden dogm atyczny d ek ret (...) Ów Synod (Florencki) mógł zamieścić dyscyplinarne regu ły dotyczące stolic p atriarszych, po­ niew aż nie ułożył on żadnych w łasnych kanonów dyscyplinarnych; m y jednak, którzy osobno (separatim ) trak tu jem y dyscyplinę koś­ cielną, nie możemy pomieszać obydwu, aby nie pow stało w rażenie, jakoby to, co jest z ustanow ienia ludzkiego, zostało przeniesione na Boskie u rządzenia” 3e. P a tria rc h a arm eński nie mógł oczywiście przew idzieć żadnych uchw ał dyscyplinarnych, pow inien był jedn ak pom yśleć 'o psychologicznym rozgoryczeniu w ierny ch W schodu na sk utek przem ilczenia przyw ilejów patriarszych. K anon florencki nie oznaczał dla niego żadnego ograniczenia papieskiej w ładzy p ry ­ m atu. W kw estii jego rozum ienia H assun w ypow iedział się zupełnie jednoznacznie: „Żadną m iarą rzym scy papieże nie mogli i nie mogą potw ierdzić rzeczonej autonom ii Kościołów w schodnich i przez to pozbawić siebie najw yższej w ładzy przysługującej prym atow i w je ­ go istocie, m ianowicie kierow ania tym i Kościołam i” 37. Na zakoń­ czenie H assun podał streszczające oświadczenie: „W iemy z dośw iad­ czenia, że ci wszyscy spośród ludzi Wschodu dopóty pozostaw ali w jedności katolickiej, dopóki zachow yw ali w swoim m yśleniu mocne i w yraźne pojęcie papieskiego pry m atu, z chw ilą zaś jego zacierania poczynali się chw iać” 38. Jakk olw iek trzeb a przyznać, że P io tr IX H assun przem aw iał całkow icie w duchu późniejszej defi­ nicji i że jego k ry ty k a przem ów ienia Jussefa w niektórych szcze­ gółach w ydaje się słuszna, należy jed n ak żałować, że ekum eniczny

35 T am że, 192: „Quae tribus a b h in c d ieb u s rev eren d issim u s p atriar­ cha A n tio ch en u s G raeco-M elch itaru m in hac au la co n cilia ri d isseru it (...) tam gra v ia su n t, tam q u e a lien a vid en tu r a gen u in a n otion e p rim a­ tus R om an i p o n tificis, u t ea ta citu s p ra eterire n eq u am (...)”.

36 T am że, 200.

37 Tam że: „N ullo pacto p o tu isse aut posse R om anos p o n tifices (...) a sserta m auton om iam ecclesia ru m o rien ta liu m confirm are, seq u e p ri­ v a re suprem a p o testa te ip s i p rim a tu i e ss e n tia lite r in h a eren te ea sd em e c c le sia s sicu t ca etera s p a scen d i et gu b ern an d i”. Z u p ełn ie otw artą sp ra­ w ą jest, czy p a p ieże w w y k o n y w a n iu sw eg o n a jw y ższeg o urzędu p a ster­ sk ie g o w zg lęd em K o ścio łó w p atriarch aln ych n ie m o g lib y in g ero w a ć —■ w sposób u m ia rk o w a n y — w ich w e w n ę tr z n e spraw y. T ego rodzaju in g eren cja nie b y ła b y jed n ak uzasad n ion a p ra w em B ożym , a tylk o k o ścieln y m . P o zy ty w n a o d p ow ied ź na tę k w e stię od d ałab y w całości se n s w y p o w ie d z i J u ss e fa (por. B e u m e r, art. cyt., s. 398, przyp. 39).

(12)

w zgląd na położenie braci odłączonych praw ie nie jest widoczny w jego w ystąpieniu; równocześnie stosowne jest w ty m m iejscu pytanie, czy jego głos można oceniać jako obiektyw ny i w olny od uprzedzeń w kw estii wschodniokościelnych przekonań, jeśli weźmie się pod uw agę choćby to, że obrządek arm eński obok m aronickiego dość wcześnie i w najw iększym ze w szystkich pozostałych o brząd­ ków w schodnich zakresie p rzyjął bądź też m usiał przyjąć pew ne k o re k tu ry na korzyść obrządku łacińskiego. Nadto w arto pam iętać jeszcze i o tym , że H assun z pow odu w ew nętrznych trudności w swoim patriarchacie był zdany na poparcie Rzymu; z czaspm, już po Soborze, poczuł się naw et zmuszony do zrezygnow ania z urzędu p atriarch y , za co papież zam ianow ał go k a rd y n a łe m 39.

II. D alsze ek u m en iczn e w y stą p ie n ia O jców sob orow ych

Przem ów ienia 3 w schodnich p atria rch ó w w yw ołały, chociaż w nierów nym stopniu, dość żyw ą reakcję w auli soborowej, i to zarów no w śród biskupów wschodniego, ja k i łacińskiego obrządku. R eakcja ta była przew ażnie pozytyw na. W praw dzie przem ów ienia w schodnich przedstaw icieli rzadko były w ygałszane na kongrega­ cjach generalnych, niem niej jed n ak z w ażniejszych należy tu od­ notow ać następujące: 28 V 1870 r. przem aw iał rum uński biskup z O radea M are (Siedmiogród) J. P a p p - S z i l â g y i 40; 2 VI t. r. in n y ru m uń ski arcybiskup z F ag aras J a n V a n c s a 41; w tydzień później, 9 VI, syryjski arcybiskup z M ossulu (późniejszy p atria rch a Antiochii) C yryl B e h n a m B e η n i 42; 11 VI ponownie P a p p - - S z i l â g y i 43; 14 VI rów nież po raz drugi m elchicki p atria rch a J u s s e f 44 i w tym sam ym dniu abp V a n c s a 45. Wszyscy wyżej w ym ienienin, z w yjątk iem syryjskiego abpa B e n n i e g o , podjęli sp raw y ekum eniczne.

Pow ołanie się na sław ną, niem alże epokow ą mowę m elchickiego p a tria rc h y Jussefa jest najw yraźniejsze u bpa P ap p-S ziläg yi’ego, k tó ry p raw ie dosłownie przytacza jego wypowiedź: „Jeśli cały schem at nie zostanie popraw iony w w ym ieniony sposób, na zawsze zam kną się drzwi, przez które G recy m ogliby kiedyś wrócić do un ii z rzym skim Kościołem ” 46.

39 Por. na ten tem at: G. A m a d u n i , „H assun”, (W:) E n ciclopedia C a tto lica , (C ittà d el V atican o 1951), t. V I, kol. 1374.

40 M a n s i , 52, 309— 312. 41 T am że, 380— 386. 42 T am że, 551— 561. 43 T am że, 601— 605. 44 T am że, 671— 676. 45 T am że, 690— 697.

46 „N isi p raed icto .modo totum sch em a r e fo r m e tu r ,. porta p erpetuo clau d etu r, ne um quam G raeci ad u n ion em cu m R om ana e c c le sia redire p o ss in t” (Tam że, 1097). W yp ow ied ź ru m u ń sk iego p rzed sta w iciela ep isk o ­

(13)

72 K s. E. P rz e k o p [12]

M elchicki p atria rch a Jussef w ystąpił po raz drug i ze swoim i żą­ daniam i, któ re dotyczyły usunięcia anatem y n a przeciw ników d e­ finicji nieom ylności papieża, Oraz dopom inał się uw zględnienia w dekrecie soborow ym przyw ilejów p atriarszy ch (salvis privilegiis om nibus et iu ribus eorum) 47. In n i biskupi wschodni podtrzym yw ali przede w szystkim pierw szy postulat. W ty m duchu przem aw iali np. dw aj chaldejscy biskupi H i n d i 48 i F a r s o 49. We w szystkich jed n ak tych w y stąpieniach tru d n o doszukać się jakichś istotnych postępów w odniesieniu do tego, co poruszył już w swojej mowie p a tria rc h a Jussef. Z w ystąpien ia rum uńskiego abpa V ancsy w arto przytoczyć jedy nie zdanie, w którym zw raca uw agę obradujących n a Soborze n a tru d n ą sytuację jego w łasnego Kościoła 50; poza tym z jego słów można w yczytać głęboką znajom ość religijny ch i d u ­ chowych odrębności W schodu 51.

G ru p a Ojców przychylnie usposobiona do możliwości ogłoszenia dogm atu o nieom ylności papieża w ykazyw ała się w iększą liczbą zw olenników niż gru p a jej przeciw na. B iskupi łacińscy, którzy za­ liczali się do m niejszości przeciw ników tej definicji, w ykorzystali wypow iedź Jussefa dla w łasnych wT tej kw aestii poglądów. Nie wszyscy oni jednakże pow oływ ali się na mowę m elchickiego p a­ tria rc h y tak bezpośrednio i otw arcie, jak to uczynił np. w ęgierski prym as abp J a n S i m o r z G ran. Tenże m ówca w sw oim w y stą­ pieniu z 20 V 1870 r. w yraźnie pow ołał się na przem ów ienie Jussefa, wygłoszone poprzedniego dnia, i podobnie ja k on zalecał ostroż­ ność, jak a cechowała try d en ck ich Ojców soborowych, dotycząca głów nie kw estii m ałżeństw a jako przy k ład do naśladow ania w obec­ nym Soborze W atykańskim przy uchw alaniu definicji nieom ylności i p r y m a tu 52. Również jego rodak, biskup z C sanâd i Tem esvar A leksander В o η n a z, m iał na m yśli zapew ne w ypow iedź Jussefa, gdy 28 V 1870 r. rozpraw iał n a tem at olbrzym ich trudności sto ją­ cych przed zjednoczeniem odłączonych Greków, chociaż pow ołał się on tylko n a soborowe przem ów ienie „pewnego w schodniego p rz ed ­ staw iciela”, nie w ym ieniając przy tym żadnego n a z w isk a S3. Jego

p atu posiad a w a rto ść przede w sz y stk im d latego, iż P a p p - S z i l â g y i o p o w ied zia ł się zd ecy d o w a n ie za o g ło szen iem d e fin ic ji p ap iesk iej n ie ­ o m yln ości.

47 Z d an iem m ó w cy p o w in n y być z Soboru F lo ren ck ieg o d ołączon e do sch em atu n a stęp u ją ce słow a: „R en ovan tes in su p er (...) sa lv is p r iv ile g iis om nibus et iu rib u s eoru m ” (T am że, 1086, n. 13).

48 T am że, 1272, n. 29, 31 n. 49 T am że, 1273, n. 36 B.

60 T am że, 384; B e u m e r , art. cyt., s. 399. 51 M a n s i , 52, 381, 384 η.

62 T am że, 141; B e u m e r , art. cyt., s. 400.

63 „A u d istis, rev eren d issim i p atres, n u per o rien ta lem pro o rien ta li­ bus verb a fa cien tem ; s in ite q u aeso u t h o d ie o ccid en ta lis in fa v o rem sa cra e u n ion is pau ca verb a fa cia t, v e l e x eo etiam u t o rien ta les in hoc

(14)

ekum eniczne poglądy są w yrażone bardzo w ym ow nie w zdaniu o następującej treści: „Należy się obawiać, że n a sk u tek tej now ej nauki, jeśliby tera z została zdefiniow ana, pow stanie now y m ur, w yższy niż dotąd, m iędzy W schodem a Zachodem ” 54. Nie tru d n o więc ustalić, że słow a przedstaw iciela w ęgierskiego episkopatu m ają to sam o znaczenie, co słowa w ypow iedziane przez Jussefa.

Sporo też uw ag — w oparciu o postanow ienia soboru we Flo­ rencji — napłynęło ze strony łacińskich biskupów w kw estii za­ chow ania przyw ilejów w schodnich patriarchów . Zgłaszane w te j m aterii p ostulaty przy b ierały jed n ak dość rozw lekłą formę. Między innym i bp Je a n B r a v a r d z C outanaces proponow ał, aby p ie rw ­ szy p a ra g ra f schem atu konstytu cji wzbogacić, w duchu S oboru Florenckiego i L ateraneńskiego, o następujący dodatek: „bez n a ru ­ szania p ra w nabyty ch przez niektóre diecezje z racji nadania, zw y­ czaju, konkordatów lub innych w ażnych ty tu łó w ” 5S. Jeszcze b a r­ dziej niesprecyzow ane są sform ułow ania dotyczące chrześcijan w schodnich u ty ch Ojców, którzy w ypow iadali się na tem at n ie­ bezpieczeństw zagrażających jedności K o ścio ła3(i. J a k długo takie lub im podobne wypow iedzi rozw aża się każdą z osobna, tru d n o w nich dostrzegać przejaw y istniejących u Ojców soborow ych te n ­ dencji o zabarw ieniu ekum enicznym ; z chw ilą jednak, gdy złączy się je z w ypow iedziam i śmielszymi, staje się widoczne, że w y stą­ pienia w schodnich patriarchów , zwłaszcza Jussefa, pozostaw iły ślad w pam ięci zgrom adzonych w auli, a przynajm niej u znacznej ich części.

III. S p rzeciw y w o b ec ek u m en iczn y ch żądań W chodu

Oczywiście nie m ożna było oczekiwać, że śm iałe wystąpienia, unijnych biskupów , przede w szystkim m elchickiego p atria rch y

Jus-b en e v o le n tia e et p rop en si an im i d ocu m en tu m rep eria n t” ( M a n s i , 52,. 302). .

54 „T im endum e st n e p er n ovas has doctrin as si d e fin ita e fu erin t, n ovu s isq u e altio r m urus erigatu r in ter o rien tem et o ccid en tem ” (Tamże,. 303).

55 „H uic prim o paragrapho addantur h aec verb a ad sen su m F lo ren ­ tin i et L a tern a n en sis: sa lv is iuribus, q u ae con cession e, consuetudine,, concordatibus, aut alio aequo titu lo q u ibusdam d ioecesib u s in h a e r e n t” (Tam że, 1081— 1082, n. 5). Por. B e u m e r, art. cyt., s. 400 η.

56 W p od ob n y sposób w y s tą p ił np. bp z L aced on ii F ran cesco M a - j o r s i n i, k tó ry z ło ż y ł 2 p ostu laty: 1. „N ih il aliud addendum , n e con­ tro v ersia e su sciten tu r de n o v o cum o rien ta lib u s, u ti auditum e st ex: am b on e” ( M a n s i , 52, 1272, n. 30); i 2. „O m nino non p la cet ut d e­ fin ia tu r u ti d ogm a fid e i (...) ob g ra v issim a p ericu la d efectio n u m et sch ism a tis (...) v e lu t a p luribus co n cilii p atrib u s e x am bone au d itu m e s t” (Tam że, 1276, n. 50). S zczeg ó ln ie o b szern ego p rzed sta w ien ia Soboru F lo ren ck ieg o i jeg o sto su n k i do G rek ów u siło w a ł dokonać — p raw d o­ p od ob n ie za ch ęco n y do teg o w y stą p ie n ia J u ss e fa — abp z R eim s J e a n L a n d r i o t 9 V I 1870 r. (por. tam że, 561— 567).

(15)

7 4 K s. E. P rz e k o p [14] sefa, spotkają się na Soborze z jednom yślnym uznaniem i aprobatą. P oniew aż przedstaw iony p ro jek t definicji nieom ylności papieskiej został do pew nego stopnia zagrożony, a przynajm niej osłabiony, obrońcy papieża m usieli konsekw entnie w ystąpić przeciw ekum e­ nicznym żądaniom Wschodu w ogóle.

Pom ijając w tym m iejscu przem ów ienie arm eńskiego p atria rch y H assuna, którego głów na treść została przytoczona już wyżej, trzeba, jeśli chodzi o w schodnich przedstaw icieli, przytoczyć na pierw szym m iejscu w yw ody syryjskiego abpa B ehnam a Benniego z 9 VI 1870 r. N aw iązanie do przem ów ienia Jussefa jest tu bardzo w yraźne, gdyż B ehnam zupełnie otw arcie zaatakow ał swego daw - :nego kolegę z okresu studiów w R zym skim K olegium P ropag an dy 57. W ystąpienie w obronie p ra w papieża rów nież i w diecezjach wschodniego obrządku jest w praw dzie samo przez się chw alebne i pożądane, ale całkiem niezrozum iałe jest u Benniego zapoznanie sp raw ekum enicznych w tym jednym choćby zdaniu, w którym stw ierdza, że nie ma niczego bardziej odpowiedniego dla naw róce­ nia schizm atyków „nad uchw alenie na obecnym Soborze dekretów dotyczących papieża” 5S.

Podobne petycje napływ ały i od innych Ojców Wschodu. B y n aj­ m niej nie inaczej brzm iała propozycja popraw ki, której autorem był arm eński bp z E rzerum S. M e l c h i s e d e c h i a n . Domagał .się w niej stanowczo, aby papieską w ładzę p ry m atu uw ydatnić jeszcze bardziej, niż to zostało uczynione w schemacie, i to nie tylko generalnie dla całego Kościoła powszechnego, ale także w prost dla w szystkich Kościołów lo k a ln y c h 59. Nie ulega przeto w ątp li­ wości, że na tego rodzaju w ypow iedziach zaciążył w pew nej mierze au to ry ta ty w n y w pływ p a tria rc h y Hassuna.

N ajbardziej ch araktery sty czny przykład zdecydowanego oporu większości soborowej łacińskich biskupów wobec ekum enicznej po­ staw y W schodu stanow i obszerne przem ów ienie z 20 V 1870 r., w y ­ głoszone przez Spiridiona M a d d a l e n ę , urodzonego i w ykształ­ conego w G recji, którym był łaciński abp w yspy K orfu eo. Chociaż nie w ym ienia się w nim żadnego nazwiska, to jed n ak niew ątp li­ w ie jest ono w ym ierzone przeciw p atriarsze Jussefow i. M addalena w prost upodobał sobie w opisyw aniu i napiętnow aniu niedociągnięć K ościoła praw osław nego aż do najdrobniejszych szczegółów. W jakże ostrym tonie streszcza on w ynik swego przem ów ienia choćby tylko w ty m jednym zdaniu: „G recy są, że ta k powiem, za­ tw ard ziali w swojej schizm ie i z pow odu swej dum y z tru dem

57 T am że, 552.

58 „Mea sen ten tia arbitror, n ih il opportunius esse ad eorum (sch ism a­ ticorum ) co n v ersio n em ut decreta de R om ano p o n tifice in hoc con cilio .sanciantur” (tam że, 560).

58 T am że, 1272, η. 32. 60 T am że, 151— 155.

(16)

uczynią choćby jeden krok n a drodze ku osiągnięciu jedności” 61. ’Pozostaw m y na uboczu spraw ę, czy M addalena w ydając tak i osąd postępow ał jednostronnie i przesadnie. G dyby jed n ak mówca ten był przejęty duchem ekum enizm u, na pew no w yszukałby in ne mo­ żliwości zaradzenia tym niedociągnięciom, które zarazem p rzeciera­ łyby drogę ku zjednoczeniu, a przynajm niej nie u tru d n iały b y jej jeszcze bardziej. Za pozytyw ny ew entualnie w kład można uważać :najwyżej to, że M addalena, uznając spraw ę jedności w iary za n a j­ pilniejszą, a której b ra k dostrzegał u ortodoksyjnych chrześcijan, w idział jej osiągnięcie w tym , że wszyscy zgodnie przyjm ą praw dę -o prym acie Ï nieom ylności papieża 62. Tę sam ą m yśl w yraził 24 V 1870 r. bp Józef H. S a l a s podkreślając, że gorliw ość o zbaw ienie dusz nie może prow adzić do jak iejko lw iek rezygnacji z otw artego :i pełnego w yznaw ania p raw d w iary katolickiej, bow iem takim postępow aniem , taką obaw ą przed niebezpieczeństw em , nie po­ dobna — w edług niego — naw rócić do św iętego Kościoła ani je d ­ nego schizm atyka czy akatolika 63. Tak ja k pierw sza część tej w y ­ pow iedzi jest słuszna, ta k d ru g a budzić może pew ne zastrzeżenia; nie wolno bow iem zapominać, że przedłożenie p ra w d y winno zaw ­ rz e iść w parze raczej z roztropnością i należną miłością.

W prost decydującym dla ogólnej postaw y Soboru w zględem od­ łączonych obrządków W schodu było w ystąpienie 5 VII 1870 r. bpa z Treviso F ry d ery k a Z i n e l l i e g o . Zinelli — jako re la to r De- p u tacji dla S p raw W iary —■ oficjalnie stw ierdził, że w dogm atycz­ nej k onstytucji nie może być mowy o przyw ilejach dla stolic p a­ triarszych, gdyż zaliczają się one do rzędu kw estii dyscyp lin ar­ n y c h 64. Odnośnie do zniesienia ekskom uniki na przeciw ników n ie­ omylności papieskiej Zinelli w tym sam ym przem ów ieniu w yjaśnił, że w w ypadku, gdyby G recy rzeczywiście tylko odłączyli się od w spólnoty z Kościołem, byliby wówczas jedynie schizm atykam i, poniew aż jed n ak odrzucają także pry m at jury sd y k cy jn y papieża, opierający s i ę , na praw ie Bożym, są h e re ty k a m i65, Nie ulega tu w ątpliw ości, że oba w yjaśnienia relato r a D eputacji były zwrócone przeciw propozycjom popraw ek zgłoszonym przez Jussefa. Po tak

' 61 „G raeci p etrifa cti, ut sic loquar, in suo sch ism ate, v i suae su p er­ b ia e adm odum d iffic ilite r ad u n ita tem gradum fa c ie n t” (tam że, 153).

02 T am że, 155.

63 „Zelus pro anim arum sa lu te a lien u s esse non d ebet a p u b lica et in tegra v erita tu m fid e i ca th o lica e c o n fessio n e (...) M ea h u m ili sen ten tia ta li agen d i m odo, ta li fo rm id in e p ericu li n e unum qu id em sch ism a ticu m au t acath olicu m ad san ctam e cclesia m c o n v ertem u s” (tam że, 232).

64 „A t h aec d eclaratio, ut sa ep e dictum est, non h ab et hoc locum , •quia h aec e st co n stitu tio tan tu m d ogm atica, non d iscip lin a ris” (tam że,

1108); B e u m e r , art. cyt., s. 404 η.

65 „Si G raeci tan tu m se sep a ra v erin t d e fa cto a com m u n ion e cum »ecclesia, e sse n t tan tu m sch ism a tici. A t qui n eg a n t prim atu m iu risd ictio -

(17)

76 K s. E. P rz e k o p

[16}

stanow czym ośw iadczeniu nieco bardziej pojednaw czo brzm iała reakcja Zineilego n a prośby, aby nie zam ykać na stałe G rekom drzw i do unii z Kościołem. C ały jego w ysiłek i tu ta j zm ierzał do· w ykazania, że obowiązkiem katolickiego Kościoła jest odważne głoszenie p ra w d św. w iary. „P rzyjdzie jed n ak kiedyś godzina m iło­ sierdzia ■— w nikał dalej w problem Zinelli — że Bóg poruszy serca [schizmatyków], tym czasem zaś chcem y się za nich m odlić i n ie­ ustraszenie definiow ać p ra w d ę” 66. N iew ątpliw ie na w y jaśn ien iach Zineilego znać w pływ licznych in terw en cji biskupów należących do g ru p y tych, k tórzy wobec ekum enicznych sp raw W schodu n ie okazali zbyt dużego zrozum ienia. Poniew aż rozw iązanie p odane przez Zineilego w yrażało — trzeb a ta k przypuszczać — także s ta ­ nowisko D eputacji dla S p raw W iary oraz większości łacińskich uczestników Soboru, nadzieja n a uw zględnienie w tekście k onsty­ tucji ekum enicznych postulatów w schodnich przedstaw icieli osta­ tecznie zniknęła.

IV. Z ak oń czen ie Soboru

D nia 18 V II 1870 r. nastąpiło uroczyste ogłoszenie k on stytucji Pastor aeternus' o prym acie i nieom ylności papieża. N iew ątpliw ie p ierw otny p ro jek t uchw ały p rzedstaw iał nieom ylność papieską, w zbyt ogólnikow ych term inach. Dopiero dyskusje w yw ołane opo­ zycją m niejszości pozw oliły na dokładniejsze określenie tej nieo­ m ylności i ograniczenie jej do uroczystego nauczania papieża całego· Kościoła w kw estiach w iary i m oralności w sposób ostateczny (ex cathedra). N iestety, nie w spom niano w niej ani słowem o p rzyw i­ lejach w schodnich p atriarch ów , zresztą już w cześniejsze w ystąpie­ nie re la to ra D eputacji Zineilego nie pozwalało żywić nadziei na ich. w yrażenie w uchw ale soborowej. T ak więc ekum eniczna postawa, p a tria rc h y Jussefa i innych Ojców Soboru o podobnym n astaw ie­ niu n.ie została uw zględniona. Można w ątpić, czy doszłoby do ogło­ szenia uchw ał dyscyplinarnych n a tem at przyw ilejów patriarszych, naw et w tedy, gdyby w ydarzenia polityczne nie p rzerw ały dalszych obrad Soboru. Należy w yrazić ubolew anie, że do takich określeń nie doszło, tym bardziej że w yjście Soboru naprzeciw odłączonym w iernym W schodu w duchu ekum enicznym — pod w arun kiem tylko, że teologiczne i praw nokościelne kw estie zostałyby w szech­ stronniej w yjaśnione — nie pom niejszyłyby w niczym w agi d efi­ nicji p ry m atu ani przyw ilejów papieża. W rzeczywistości nieliczni w schodni biskupi z orszaku obydw u patriarch ó w A udy i Jussefa,

66 „At contra, e c c le sia ca th o lica p rin cip ia r e v e la ta (...) d eb et fo rtiter p roclam are (...) C um tem p u s m iserico rd ia e a d v en erit, D eu s m o v eb it cor­ da eorum : in terim p recem u r pro ip sis, e t v e r ita te m im p a v id e d efin ia ­ m u s” (tam że, 1108). Por. B e u m e r , art. cyt., s. 404.

(18)

k tó rzy odsunęli się od końcow ych postanow ień Soboru, z czasem — wespół z pozostałym i zw olennikam i soborowej opozycji — w y ra ­ zili pełną ap rob atę dla uchw alonej k o n s ty tu c ji67. Z okresu poso­ borowego w arto zwrócić uw agę na pew ien szczegół — być może sam w sobie m ało w ażny — niem niej jed n ak charakterystyczny dla kw estii ekum enizm u. 18 II 1871 r. kilk ak ro tn ie w spom inany p a tria rc h a Ju ssef przesłał na ręce k ard y n ała-p refe k ta K ongregacji P ropogandy W iary pismo zaw iadam iające Rzym o swoim poddaniu się uchw ałom Soboru, ale nie omieszkał zamieścić w nim klauzuli n astęp u jącej treści: „Co dotyczy kw estii dyscyplinarnej, to za po­

zw oleniem Waszej Em inencji, ze w zględu na obecny i przyszły roz­ wój katolickiej religii na Wschodzie, a zwłaszcza w śród w iernych greckiego obrządku, czuję się zobow iązany w sum ieniu do ośw iad­ czenia, że trzym am się nadal tego samego zastrzeżenia, jak ie u ro ­ czyście ogłosił sw oją form ułą Sobór Florencki: bez naruszenia w szystkich ich p ra w i przyw ilejów ” 68. Oświadczenie tej sam ej treści złożył rów nież p a tria rc h a Audo w swoim piśm ie z 29 VII 1872 r., skierow anym bezpośrednio do pap. P iusa IX 69.

I Sobór W atykański nie w ydał żadnego d ek retu o wschodnich obrządkach i ich p atriarch ach, mimo tego że jeszcze w trak cie przygotow yw ania regulam inu i przedm iotu obrad soborowych, zo­ sta ła już pow ołana przez K ongregację K ierującą 21 IX 1867 r. spe­ cjaln a K om isja dla S p raw Kościołów W schodnich i M isji 70. Lista je j członków — zresztą dość szczupła — składała się wyłącznie z p rałató w i teologów obrządku łacińskiego. Nadto cała jej dzia­ łalność skupiała się wokół problem ów m isyjnych. 19 I 1870 r. tro ­ ska o u nijn e obrządki w schodnie została z kolei przekazana osobnej D eputacji, w skład której na ogólną liczbę 24 członków weszło 7 przedstaw icieli obrządków w sch o d n ic h 71. P race D eputacji dla S praw O brządku Wschodniego posuw ały się niezbyt szybko, jeśli

67 M a n s i , 53, 913— 1062. 68 T am że, 942.

69 „Cio fô colla riserv a di riten ere tu tti i d iritti, d istin zion i, p riv ileg i, grazie, u si et trad izion i, di cu i h an goduto g li a n tich i p atriarch i d’O riente, s i g en era li com e p articolari sen za alcu m cam b iam en to о alcu n a d iffe - renza. E q u esto fa ccio per u n irm i a n ch ’io a tu tti i padri d ella s. chiesa ca tto lic a , p atriarch i cioè e v e s c o v i o rien ta li ed o ccid en ta li” (tam że, 943). O p ó źn iejszy ch losach p a tria rch y A u d y i jeg o k o n tro w ersja ch z R zym em por. Ch. K o r o l e v s к i e j , „ A u d o ”, (W:) D ictio n n a ire d ’H isto ire e t de G éograp h ie E cclesia stiq u e, P a ris 1931, t. V, kol. 317— 356.

70 M a n s i , 49, 985 n. O bok niej u tw orzon o je szcze 5 in n y ch kom isji: teo lo g iczn o -d o g m a ty czn ą , dla sp ra w k arn ości k o ścieln ej, dla sp raw za­ k on n ik ów , d la sp ra w p o lity c z n o -k o śc ie ln y c h i cerem on ialn ą. Por. R. A u ­ b e r t, V a ti c a n I, P aris 1964, s. 54— 56.

70 W zorem V Soboru L a tera n eń sk ieg o liczb ę czło n k ó w każd ej K om isji u sta lo n o na 24. P o szczeg ó ln e K om isje b u llą M u l ti p li c e s in t e r z o sta ły o k reślo n e m ia n em „D ep u tacji” ( M a n s i , 49, 610 C). Por. B o g a c k i , dz. cyt., s. 213, przyp. 143.

(19)

78 K s. E. P rz e k o p [181 dopiero 28 V II 1870 r., a więc już po zakończeniu głów nych prac Soboru, doręczyła ona obecnym w Rzymie Ojcom niew ielki sche­ m at pt. „Schem a constitutionis su p er m issionibus apostoHcis” 72. B iorący udział w pracach tej D eputacji biskupi W schodu m ieli jed n ak słuszny powód do złożenia zażalenia z uw agi na niezrów ­ nanie pod względem godności ich w łasnych obrządków z łaciń ­ skim 73. Jeszcze w tym sam ym m iesiącu — lipcu —■ D eputacja w y ­ dała drugi schem at o obrządkach (Schema de ritibus), nièco lepiej odpow iadający potrzebom czasu, a przede w szystkim dążący do za­ sadniczej równości w szystkich obrządków 74. W aktach Soboru nie· zostało jed n ak zaznaczone, czy na tem at jego treści odbyła się· w auli dyskusja. Być może zabrakło na nią po prostu czasu. Od­ nośnie zaś kw estii nas interesu jącej należy poczytać za pew ne za­ niedbanie fakt, że w obydw u schem atach ani jednym słowem n ie w spom niano o p rzyw ilejach patriarch ó w wschodnich. S tąd też n a j­ usilniejsze życzenie Jussefa i w ty m w ypadk u pozostało niespeł­ nione. T rzeba było czekać niem al 100 lat, aby to, do czego ta k u sil­ nie dążył m elchicki p atria rch a na I Soborze W atykańskim , docze­ kało się pełnej realizacji w uchw ałach V aticanum II, zw łaszcza w ogłoszonym przez Sobór 21 X I 1964 r. D ekrecie o K atolickich Kościołach W schodnich (D ecretum de Ecclesiis O rientalibus C atho­ licis) 75.

72 M a n s i , 53, 45— 61.

73 Tak p o stą p ił np. bp obrządku ch a ld ejsk ieg o H i n d i : „Quare q u a eso h eic d istin ctio in ter ep iscop os la tin o s atq u e orien tales? N on n e om nes su n t cath olici? S i au ctoritas e s t n ecessa ria ep iscop is ritu s la tin i, quare non erit p ariter n ecessa ria ep iscop is ritus o rien ta lis? ” (tam że, 61).

74 T am że, 897—914. — W p raw d zie je s t tu jeszcze bardzo m ocn o p od ­ k reślo n a zależn ość w sch o d n ich obrządków od papieża: „De om nim oda e t in d ep en d en ti a u ctoritate, q u ae v i p rim atu s in u n iv ersa m e cclesia m R om ano p o n tifici in re litu rg ica (...) com p etit, ita u t qu oties pro su a sa p ien tia id ex p ed ire iu d ica v erit, ritu s m u tare lib ere p ossit, n u llu m d u b iu m ” (tam że, 903).

75 A A S , 57/1965/76— 89. Por. W. d e V r i e s , II D e c r e to C oncilia re suile Chie se O rie n t a li C a tto lich e, „La Civildtà C attolica”, 116/1965/108— 121; P. P a ł k a , D e k r e t s o b o r o w y o k a to lic k ic h K o ścio ła ch w s c h o d n ic h , W: Z eszy ty N a u k o w e K U L 9(1966) z. 3 63— 72; N a tem a t u p ra w n ień i p r z y w ile jó w w sch o d n ich p a tria rch ó w w ś w ie tle teg o D ek retu por.: С. P u j o 1, D e c r e t u m C oncilii V a ti c a n i II ,,O r ie n t a li u m E c c le sia ru m ” (T extu s et C om m entarium ), R om ae 1970 s. 69— 71; E. P r z e k o p , P a t r i a r c h o w i e w s c h o d n i w ś w i e t l e d e k r e t u „O K a to l ic k i c h K ościołach w s c h o d n i c h ”, „R oczniki T eo lo g iczn o -K a n o n iczn e”, 18(1971) z. 5. s ...

(20)

R ÉSU M É

LES T E N D A N C E S OEC UM ÉN IQU ES D A N S LES ÉNO NCÉS DE R E P R E SE N T A N T S DES ÉG L ISE S O R IEN TA LES A U 1er CONCILE

DF V A T IC A N

L e p résen t article se p ropose d'étudier la p articip ation de rep résen ­ tan ts des É g lises cath oliq u es o rien ta les au x tra v a u x du V atican u m I. I l v ise a v a n t 'tout à d écele r l ’esp rit de l ’oecu m én ism e dans les in te r v e n ­ tio n s des hiérarq u es o rien ta u x p en d an t le V atican u m I. D ’a illeu rs la se u le p résen ce de 78 P ères o rien ta u x a yan t le droit de voter, dut san s d ou te ex ercer une in flu en ce o ecu m én iq u e en m on tran t qu’à côté du rite· la tin il y a v à it encore d’autres rites au sein de l’É glise catholique. Les in terv en tio n s de trois p atriarch es o rien tau x unis m on tren t à q u el point, la discu ssion co n silia ire concerna des q u estion s oecu m én iq u es. L es d eu x p rem ières in tev en tio n s, des p atriarch es ch a ld éen et m elk ite, p ortèren t une fo rte em p rein te oecu m én iq u e, tan d is que l ’én on cé du patriarche- a rm én ien se p laça p lu tô t du côté de l ’opposition.

Le patriarch e ch ald éen de B ab ylon e, Josep h A u d o p réco n isa it le m a in tien de la d iscip lin e in ch a n g ée des E g lises o rien tales, su rtou t des p r iv ilè g e s des sièg es patriarcau x. L ’in te r v e n tio n du patrarch e de l ’É glise ch a ld éen n e ne su scita cep en d an t pas b eau cou p d ’in térêt de la part des. P ères.

L ’in te r v e n tio n du p a triarch e m e lk ite , G régoire I o u s s e f d’A n tioch e trou va un a ccu eil p lu s v if. G régoire p rit én erg iq u em en t p arti pour le s É g lises o rien ta les sép arées. U fit tou t ce qu ’il pu t pour que le C en cile n e prononçât p as d ’an ath èm e con tre les ad versaires de la prim au té et. de l'in fa illib ilité p o n tifica les. U so u tin t v ig o u reu sem en t le p rin cip e du m a in tien de la d iscip lin e in ch a n g ée des É g lises o rien ta les, su rtou t des la p rim au té, le p a triarch e d’A n tioch e cru t p ou rtan t que certain es fo r­ m u les du sch ém a de la c o n stitu tio n r e la tiv e a u x G recs, é ta ie n t in co m ­ p a tib les a v ec l ’esp rit de l ’union, su rtou t là où le s G recs son t ap p elés non. seu lem en t sch ism a tiq u es, m ais encore h érétiq u es. S ’opposant a u x a n a th è- m es, le p a triarch e in sista it sur le fa it que pour l ’u n ité ch rétien n e la. ch arité et le désir ard en t de s ’un ir à D ieu im p orten t d a v a n ta g e que les polém iq u es, les d iscu ssion s et les d éfin itio n s dogm atiques.

Le p atriarch e a rm én ien de C ilicie, P ierre IX H a s s o u n adopta un p o in t de v u e opposé en so u ten a n t que le s papes ne sa u ra ien t affirm er l ’au ton om iae des É g lises d’O rient sous p ein e de se p river e u x -m ê m e s du pouvoir su p rêm e in h éren t à l ’essen ce de la prim au té, du pou voir n o ta m ­ m en t dé d iriger ces É glises. B ien que le patriarch e a rm én ien se soit prononcé en tiè r e m e n t dans l ’esp rit de la d éfin itio n u ltérieu re de la p rim au té p o n tifica le, il fa u t dire qu ’une con sid ération o ecu m én iq u e des frères sép arés n ’e st qu ère v is ib le dans son in terven tion .

L es discours des p atriarch es d ’O rient su scitèren t, b ien q u ’à un degré- d ifféren t, u n e réa ctio n assez v iv e des év ê q u e s réunis, du rite orien tal au ssi b ien que latin. L es év êq u es la tin s, su iv a n t l ’e x e m p le des orientaux,, ab ord èren t m a in te fo is des p rob lèm es o ecu m én iq u es. En fin de com pte, le s in terv en tio n s des év êq u es u n is, su rtou t du patriarch e I o u s s e f,. au d acieu ses pour l ’ép oque, ne tro u v èren t pas d’a ccu eil fa v o ra b le au C oncile: l ’a rch ev êq u e, de T rév ise, F rédéric Z i n e 11 i, rela teu r de la C om m ission pour le s A ffa ires de la Foi, exp rim a le p lu s n ettem en t cette- a ttitu d e rép rob atrice en co n sta ta n t o ffic ie lle m e n t que dans la co n stitu ­ tio n dogm atiq u e P a s to r a e te r n u s il ne p o u v a it y avoir m êm e de m ention, r e la tiv e m e n t a u x p r iv ilè g e s des sièg es p a tria rca u x d’O rient, v u que ces q u estion s r e lè v e n t sim p lem en t de la d iscip lin e. En ce qui con cern e l ’a n ath èm e con tre les a d v ersa ires de la p rim au té p o n tifica le, I n e lli

Cytaty

Powiązane dokumenty

Biologists in sub-disciplines such as cell, molecular, and systems biology believe that the use of a few experimental models allows them to discover biological universals, whereas

Dwory, które przez stulecia były archetypami polskiego domu, ich szcze- ólny klimat duchowy i moralny pozwoliły zachować tożsamość Polakom ' czasie

Celem artykułu jest omówienie dochodów ankietowanych gospodarstw domowych, zmian w wydatkach na ochronę zdrowia, stopnia zaspokojenia potrzeb w tym zakresie,

Włożył na nich obowiązek opłacania pe­ wnej kwoty w kapitale i chciał, iżby w przypadku przeniesienia sejmów, te domy były sprzedane, a fundusz podług Jego

This re- sults in a computationally efficient imaging algorithm that is closely related to existing nonlinear sequential source es- timation techniques such as CLEAN with the benefit

Satellite remote sensing is a powerful tool for understanding many of oceanic processes synoptically. Here we wish to understand the multi-scaling and multifractal properties

Smaller bandgap semiconductors like Si 13,16 and InP 17 , show larger solar light absorption, resulting in higher currents for nanowire arrays combined with platinum or