Waldemar Klemm
Ludwik Krzywicki — krytyk
pozytywizmu
Rocznik Towarzystwa Literackiego imienia Adama Mickiewicza 17-18, 99-113
R ocznik X V II - X VIII/1982 - 1983 T ow arzy stw a L iterack ieg o im. A. M ickiew icza
Waldemar K lem m
LUDWIK KRZYWICKI — KRYTYK POZYTYWIZMU
Działalność krytycznoliteracka Ludw ika Krzywickiego towarzysząca całej jego działalności publicystycznej w latach 1883 - 1914 nie daje się jednoznacznie przyporządkować którem uś z okresów historycznoliterac kich na podstawie kry teriu m chronologii. Należał wszak Krzywicki do drugiego postyczniowego pokolenia, które w życiu literackim K rólestw a Polskiego pojawiło się w latach osiemdziesiątych XIX w. jako pośrednie między pokoleniem wczesnopozytywistycznej ofensywy a pokoleniem modernistów. O miejscu autora Ladóu) na mapie kry ty k i literackiej po zytywizm u lub Młodej Polski nie pozwala również przesądzić ch arakter twórczości jego pokolenia — zdaniem H enryka Markiewicza — „przej- ściowością nacechow anej” i przeciągniętej „daleko, w głąb okresu Mło dej Polski” \ W pokoleniowej perspektyw ie wśród rówieśników K rzy wickiego znajdowali się przecież Sygietyński i Gruszecki, Bartusówna, O stoja i Zapolska, Szymański i Gadomski, Nałkowski, Popławski i Jeske- -Choiński, Biegeleisen i B rückner. W yjątkam i okazali się w rośnięty w Młodą Polskę Stanisław W itkiewicz i uw ażany za jednego z czoło w ych ideologów literackich tego okresu Ignacy Matuszewski. Posługi w anie się kategoriam i historycznoliterackim i w charakterystyce działal ności krytycznoliterackiej Krzywickiego u tru dn ia ponadto fakt, iż nie zajmował się on k ry ty k ą przede wszystkim, lecz upraw iał ją tylko — skądinąd zgodnie z literackim i obyczajami swoich czasów — na m argi nesie działalności naukow ej, która w istocie zadecydowała o jego w pły wie na świadomość współczesnych i miejscu w historii kultury.
Przedm iot najbardziej znanych w ystąpień krytycznoliterackich K rzy wickiego i jego udział w najgłośniejszych młodopolskich sporach o cele sztuki, związanych kolejno z aktywnością krakow skiego-„Życia” i „Chi m ery” sprawiły, że od arty k u łu Kazim ierza W y k i2 zainteresowanie h i storyków literatu ry budzi K rzywicki przede wszystkim jako k ry ty k Młodej Polski. Jest dla autora niniejszego studium spraw ą oczywistą
— 1 0 0 —
naukow a umowność wszelkich ustaleń dotyczących granic okresów i ten dencji literackich oraz ich ograniczona przydatność w opisie działalności poszczególnych indywidualności twórczych. Toteż tytułow a zapowiedź nie oznacza w tym względzie deklaracji historycznoliterackiej. Moim zamia rem będzie przede wszystkim przypom nienie wypowiedzi Krzywickiego poświęconych czołowym pisarzom pozytywizmu oraz próba odnotowania związków jego postępowania krytycznego z metodą właściwą krytyce literackiej tego właśnie okresu \
K rytycznoliterackich związków Krzywickiego z pozytywizmem nie sposób przedstawić bez odwołania się do światopoglądowych podstaw jego działalności. Pierwszoplanowy zaś w tym względzie w ydaje się sto sunek do pozytywizmu jako ideologii. K iedy Krzywicki przybył do W ar szawy jako absolwent gim nazjum płockiego w roku 1878, uw ażał się za „świadomego pozytywistę i ew olucjonistę” 4. Wyrósł w intelektualnej atm osferze charakterystycznej dla lat siedem dziesiątych XIX w., którą tak przedstawił we Wspomnieniach:
„[...] ju ż w w yższych k la sac h gim n azju m p o ch łan ia n o a rty k u ły „P rzeg ląd u T ygod niow ego” [...) przysięgano n a D a rw in a i H e rb e rta S pen cera, k tórego naów czas znano raczej z nazw isk a niż z dzieł jego, ro zp raw ia n o o B üch n erze i D raperze, p rzy sia d y w an o fałdów n ad B ucle’em [...] b y ła to d o b ra szkoła. M ówię to z w ła sn e go dośw iadczenia.” 5
Był wówczas autorem ukończonego w trakcie studiów, nie opubliko wanego przekładu pierwszego tomu Filozofii pozytyw nej A ugusta Com- te ’a 6. Pozytyw istą jednak nie pozostał. O wyborze odmiennej orientacji światopoglądowej zadecydował w jego przypadku kontakt z myślą so cjalistyczną za pośrednictwem czasopism rosyjskich i kolegów przybyłych na U niw ersytet W arszawski z uczelni w głębi im perium . Przełomowa okazała się tu lektura Kapitału, dzięki której „świadomy pozytywista i ew olucjonista” około roku 1880 „ustalił na resztę swego życia stosunek do zagadnień społecznych” 7. W roku 1882 rozpoczął tłum aczenie pierw szego tomu dzieła Marksa, zaś w roku 1883 przedstaw ił się czytelnikom „Przeglądu Tygodniowego” jako zdeklarow any przeciwnik pozytywistycz nej ideologii w polemice ze Szkicem programu Bolesława P rusa 8 Ideolo gia ta była dla niego w yrazem klasowego ograniczenia pisarza, który w ystępuje w obronie ustroju opartego na zasadach wolnej konkurencji, któ ry przyczyny zła społecznego wymagającego napraw y trak tu je w isto cie jako środek do osiągnięcia pożądanych zmian. Uważał więc, że pro pozycje P rusa dotyczą zaledwie zmian zew nętrznych w odpowiednich instytucjach społecznych i nie naruszają w niczym ich rzeczywistej treś ci. P rus był, jego zdaniem, obrońcą wyzysku lub co najw yżej naiw nym m arzycielem o niedostatecznym w ykształceniu ekonomicznym i socjolo gicznym. Podobnie jak inni polemiści K rzyw icki zareagował — w opinii
— 1 0 1 —
Jan in y Kulczyckiej-Saloni — na to, „co w Szkicu programu było re zygnacją z wielkich celów”, nie zdobył się natom iast na szacunek dla m arzeń społecznych p isa rz a 9. Sam przyznał w wiele lat później, że do polemiki nie był przygotowany, a „pojmowanie zjawisk zastąpił rozu mowaniem o swoich pożądaniach i aspiracjach” 10. Tymczasem w roku 1884 jeszcze ostrzej zaatakował na łamach „Walki K las” ideę pracy or ganicznej w program ach polskich pozytywistów:
„Czym w ięc innym je st «praca organiczna», jeśli nie w y tw arza n iem w a rto śc i d o d atk o w e j? Czym naw o ły w an ie do ta k ie j pracy, jeżeli nie n aw oływ aniem do z a g a rn ia n ia cudzej p rac y pod postacią zysków, p rocentów etc? Czym n areszcie id e a- liz a c ja p ra c y organicznej, jeżeli nie id ealizacją r a b u n k u społecznego, o dbyw ającego się obecnie pod m a sk ą system u k apitalistycznego? [...] N asi ideolodzy p ra c y o rg a n iczn ej — Ś w iętochow scy, P ru sy i inne — poszli jeszcze d alej: dla nich k ażdy « obyw atel k ra ju » pow inien oddać się p rac y organicznej, in n y m i słow y p o w in ie n być k a p ita listą , znajdow ać się n a usługach kap italizm u . Je d n y m słow em r a b u n k o w i społecznem u n ad a li oni san k cję m o raln ą.” 11
Ograniczyliśmy się powyżej do przykładów, w których obiektem po lem iki były poglądy pisarzy szczególnej rangi w życiu literackim i k u l tu raln ym pozytywizmu. W publicystyce społecznej i filozoficznej K rzy wickiego z lat osiemdziesiątych XIX w. znaleźć można oczywiście wiele podobnych w ystąpień znamiennych dla antypozytyw istycznj postaw y młodego socjalisty. Opozycja wobec pozytywizmu miała jednak niem al od początku jego działalności swoje w yraźne granice. Znam iennym tego świadectwem może być recenzja książek A leksandra Raciborskiego i S te fana Pawlickiego, negatywnie ustosunkowanych do filozoficznego pozy tywizmu, opublikowana w roku 1886.
„Je śli chcecie się nauczyć — p isał ta m o M illu K rzyw icki — szanow ać m yśli, czcić k ry ty cy z m żadnych pow ag nie znający, zapoznać się z m nóstw em zag ad n ien ludzkość n u rtu ją c y c h , w ykształcić p ew n ą szerokość um ysłu, k tó ra by nie w scho- lasty czn y ch fo rm ach g ram atycznych, lecz w śledzeniu n ad isto tą rzeczy spoczy w a ła — polecam w ted y p rzestu d io w an ie L ogiki i to m im o jej nieścisłości.” 12
W spomnianą zatem granicę postawy antypozytyw istycznej stanow ią zaufanie do nauki, w iara w jej wyłączność jako źródła wiedzy o rzeczy wistości, przekonanie o możliwości intelektualnego opanowania proble mów życia społecznego. Podobny stosunek zaprezentował K rzywicki w późniejszej o lat osiem polemice z Teodorem Jeske-Choińskim, w któ rej w ystąpił nieoczekiwanie jako obrońca pozytywistów. Rzecz dotyczyła światopoglądu pozytywistycznego w jego najwcześniejszej postaci, która w ciągu lat dwudziestu uległa daleko idącym przemianom, ideologii za łam anej „pod ciężarem bankructw a w ew nętrznego”, której jednak „sk u t ki dodatnie żyją w naszej umysłowości”13.
,„Nie b yłem w ielbicielem C om te'a — p isał w ów czas — k tó ry idee S a in t-S im o n a p rzyodział w szatę m a n d a ry ń sk ą ; p ie rw sz y w y stą p iłe m przeciw ko m oralności d a r - w inizm u, k tó ry z p rze słan e k biologicznych u k u ł był oręż sofistyczny n a korzySć b an k ru tu ją c e g o system u w olnej k o n k u re n c ji i k o rzył się przed w szelką siłą; sw ego
— 1 0 2 —
czasu ledw ie nie zostałem ro zsz arp an y przez p. S traszew icza, żem w ażył się filo zofię S pencera nazw ać w ielk ą blagą. [...] A le nie chciałbym zostać zaliczony przez kogoś do tych szeregów , k tó re dzisiaj m n iejsza pod ja k im hasłem p oczynają u rąg a ć «grzesznikom » pozytyw izm u.” 1,1
Przewód obrończy opierał się na wskazanych już wyżej podstawach. Intelektualny krytycyzm , światło wiedzy, zaufanie do potęgi ludzkiego um ysłu — oto bezsporne zalety tego „prądu myśli naszej”, którego Krzywicki czuje się uczniem i kontynuatorem . Swoistym podsumowa niem charakteryzowanego tu stosunku do pozytywizmu może być wresz cie opinia odnotowana we Wspomnieniach:
„D opiero dzisiaj zrozum iałem , ja k ie zasługi położył pozytyw izm m im o sw ego lo jalizm u politycznego, za k tó ry nasze pokolenie około ro k u 1878 - 1880 zaczęło na nim psy w ieszać: w atm o sferę a p a tii i lę k u w niósł p ie rw ia stk i ja k iejś w alki, ja kiegoś rw a n ia się naprzód. N ie chodzi o to, ja k i b y ł cel tego rw a n ia się, ty lk o 0 jego sk u tk i bezpośrednie, tj. o w y jśc ie ja k ieś z w egetow ania Dez m yśli o p rz y szłości.” 15
Sprzeciw wobec program u społecznego i poszczególnych założeń filo zoficznych pozytywizmu łączył więc Krzywicki z aprobatą dla postawy intelektualnej a w ostateczności i m oralnej pozytywistów. W nowszych publikacjach podejm ujących problem związku jego myśli z pozytywiz mem warszawskim jako cechy wspólne wymienia się obok scjentyzm u programowy okcydentalizm, monizm przyrodniczy, k u lt dla faktu, dla ścisłości myślenia i w yraźną niechęć do sp ek u lac ji16. Za H enrykiem M ar kiewiczem przypomnieć można w tym miejscu, że światopoglądy pozy tyw istyczny i socjalistyczny w ystępują obok siebie w nadbudowie ideo logicznej pozytywizmu literackiego. Obie ideologie charakteryzuje posta wa scjentystyczna, orientacja m aterialistyczna i optymistycznie pojmo w any d eterm in izm 17. Światopoglądowe podstawy działalności publicy stycznej Krzywickiego (w tym i krytycznoliterackiej) ukształtow ały się w okresie pozytywizmu. Nie uległy przy tym zasadniczym przem ianom w latach następnych. Przyjąć zatem można, że z podobieństw świato poglądowych — na tyle, na ile m iały one miejsce — w yrastała bliskość krytycznoliterackiego postępowania warszawskich pozytywistów i „pa pieża warszawskiego socjalizm u”. Stąd w ydaje się wynikać również jego wysoka ocena twórczości literackiej czołowych pisarzy okresu.
Choć krytyk a literacka była m arginesem rozległych zainteresow ań Krzywickiego, właściwa m u postawa scjentysty zmuszała go i w ty m przypadku do działań zracjonalizowanych i kom petentnych. W ygłasza nie uprawnionych, bo obiektywnych, sądów na tem aty literackie opierać się mogło, w jego przekonaniu, na podstawie znajomości innych niż wiedza o literaturze dyscyplin naukowych.
„Uczony — p isał — z innym zasobem fak tó w p rz y stę p u je do oceny fig u r po w ieści aniżeli zw ykły k ry ty k , ro zporządzający u m ie ję tn o ścią ładnych frazesó w 1 w rażliw ością n a h arm o n ię obrazów . {...] K ry ty k a n a u k o w a specjalistów od ra z u
— 103 —
z plew w y d obyw a ziarno, odsłan ia zdolności rea listy c z n e p isarza, n a d a je jego u tw o rom znaczenie p rostego a p rio ri pow ziętego u ro je n ia , lu b p rz e d staw ie n ia stosunków rzeczyw iście istn iejący c h .” 18
Szczególne miejsce przyznawał w tym względzie socjologii i psycho logii jako naukom ścisłym. Swój stosunek do literatu ry oparł jednak w głównej mierze na ustaleniach jej samej dotyczących. L ektury z tego zakresu poświadczył recenzjam i, których skrótowe choćby prześledzenie pozwala w yraźnie wskazać źródła jego poglądów estetycznych.
Jako estetyk był uczniem pozytywistów a wśród autorów, których prace szczególnie cenił, na plan pierwszy w ysuw ają się Hutcheson Macau lay P osnett i Jean Marie Guyau. W ich poglądach szukał uzasadnienia i rozwinięcia podstawowego w epoce przekonania, które bez wątpliwości podzielał, że dzieło sztuki jest efektem uw arunkow ań zewnętrznych, pozwalających dostatecznie objaśnić jego charakter i wartość. Spośród tain e’owskich pierwiastków decydujących o kształcie zjawisk artystycz nych prym at przyznał środowisku i stąd projektow ał potrzebę rozwoju nowej dyscypliny badawczej:
„[...] poza dziełam i H ettnerów , T a in e ’ôw i innych o lite ra tu rz e pewrnego ludu i cza su istn ieć może, że ta k się w yrazim y, socjologia lite r a tu r y pośw ięcona zbadaniu w aru n k ó w , p rzy jak ich rodzi się ta lu b ow a k a te g o ria tw orów literac k ich , w y ja ś n ia ją c a ogólne tło w zoru lite r a tu r y w zaw isłości od sto su n k ó w społecznych, w y kaz u ją ca , dlaczego w poezji raz n a plan pierw szy w y stę p u je przyroda, to znów człow iek i czem u to w ta k iej, to w ow akiej p o staci.” 19
Pionierem tak rozumianej socjologii literatu ry był dla niego Posnett jako autor książki Comparative literature. Za angielskim socjologiem zwracał uwagę na zależność między typem ustro ju społecznego a lite ratu rą, której treść i sposób jej prezentacji m iały być bezpośrednim obja wem w arunków społecznych w określonym typie społeczeństwa. Zna m iennym rysem poglądów Krzywickiego w tym kontekście było trak to wanie utw oru literackiego jako obrazu stosunków społecznych. Świat przedstawiony i rzeczywistość społeczna pozostawały w ścisłym stosunku zależności i podobieństwa. K onsekwencją tego poglądu było stosowanie wobec literatu ry kryterium prawdziwości. Z posnettowskiej teorii prze jął także Krzywicki inny aspekt zależności litera tu ry od warunków7 spo łecznych. Czynnikiem głównym decydującym o wzroście lub upadku określonych tendencji literackich był w tym ujęciu różny stopień ,,uczuć sym patycznych” w społeczeństwie. Dla rozkw itu działalności twórcy, której efekty przeznaczone są dla innych, potrzebna mu jest pewność, że zostanie zrozumiany i wysłuchany.
Ważnym źródłem inspiracji były dla Krzywickiego koncepcje Guyau zakładające konieczność oglądu dzieła sztuki nie tylko jako rezultatu uw arunkow ań społecznych, ale jako ośrodka kształtow ania nowych ukła dów społecznych. Koncepcjom tym poświęcił recenzję książki L ’art du
— 104 —
„S ztu k a — p isał za G uyau — podobnie ja k m oralność odw odzi je d n o stk ę od życia w yłącznie osobistego, aby dać je j pokosztow ać rozkoszy uspołecznienia i s p r a w ia, że serca d rg a ją zgodnie ja k głosy w chórze. Społeczność lu d z k a dąży k u stw o rz e n iu zbiorow ej św iadom ości i jednego grom adzkiego w spółczucia, sz tu k a je st je d n ą z dźw igni do tego celu.” 20
Wiązało się z tym obarczenie twórców m isją „szerm ierzy postępu m oralnego”, której spełnienie możliwe było poprzez dzieła szczere i pro ste a zarazem „głęboko pom yślane”. I na tym gruncie rzeczywistość społeczna i przedstawiona m iały pozostać wobec siebie tożsame:
„[...] sz tu k a jest naw iązan iem w ra że ń sojuszu społecznego, co czyni przez w zbudze nie w spółczucia k u w ypro w ad zan y m w sztuce postaciom . K iedy w ięc te o sta tn ie są zdolne do owego p o sła n n ic tw a [...]? Otóż potrzeba, aby d rg ały życiem , a n ad to odznaczały się w y ra źn ą in d y w id u a ln o śc ią.” 21
Zadanie krytyka polegać winno na odsłanianiu treści dzieła, w ery fikacji prawdziwości spraw i osób w nim przedstawionych a poprzez to rozszerzaniu jego uspołeczniającego oddziaływania. O rzekanie o praw dziwości rzeczywistości przedstawionej w postępowaniu krytycznym Krzywickiego polegać będzie nieodmiennie na odnoszeniu elem entów obrazu artystycznego do ich rzeczywistych odpowiedników. Podstawowa fun k cja sztuki, tak jak ją rozumiał za pozytywistami, polegała bowiem wyłącznie na naśladowaniu natury.
„P ow ieściopisarz — sądził — może stw orzyć w sw ojej w y o b raźn i k ażd y szczegół dzieła, ale przed staw io n e przezeń sy tu a cje od p o w iad ają w aru n k o m naszego b y tu społecznego, są czerpane z otoczenia, w k tó ry m p rzebyw am y i ułożone w edług w zorów , ja k ie a rty s ta m a p rzed sobą w życiu.” 22
Pozostał w całej swojej działalności zwolennikiem tego poglądu i w ie lokrotnie go powtarzał.
Obok teoretycznych uzasadnień społecznego charakteru zjawisk a rty stycznych przedmiotem jego zainteresowania — głównie w latach dzie więćdziesiątych XIX w. — były także problem y z zakresu szeroko po jętej psychologii twórczości, próby w yjaśnienia n atu ry natchnienia poe tyckiego, mechanizmów aktu twórczego. Nie w ydaje się przypadkow y czas powstawania wypowiedzi Krzywickiego na te właśnie tem aty. Ra cjonalizacja poglądów na istotę fantazji artystycznej, przekonań o po chodzeniu i charakterze talentu była o dwadzieścia lat wcześniej udzia łem pozytywistów warszawskich, kiedy przeciwstawiali się tradycyjnie rom antycznym wyobrażeniom o boskości i irracjonalności sztuki, ta jem nicy artystycznego posłannictwa. Niechęć do pozytywistycznego racjo nalizm u nasilająca się u schyłku wieku czyniła spór w tym przedmiocie na powrót aktualnym . W arto zatem przypomnieć, w jakich lek turach szukał Krzywicki uzasadnienia dla własnego stanowiska.
W sprawozdaniu z książki George’a Baintona The art of authorship interesow ała go możliwość posłużenia się metodami statystycznym i w od powiedzi na pytanie o charakter zdolności literackich i sposób ich kształ
— 105 —
towania s ię 23. Odrzucił, jako naukowo nieweryfikowalne, głośne teorie Cezarego Lombroso, które nie przynosiły, jego zdaniem, rozstrzygnięcia kw estii istoty geniuszu i praw nim rządzących we wszystkich zakresach działalności człowieka 24. Bliski był mu natom iast pogląd podtrzym yw any w szkole Lombroso, iż dzieła sztuki pow stają w akcie bezwiednego ko jarzenia wyobrażeń. Szukał w literaturze naukowej możliwości opisu procesów poprzedzających m aterialne powstanie dzieła i za przekonujące uznał wywody Lucien A rréata, autpra książki Memoire et imagination. C harakter twórczości w ydaw ał się tu możliwy do w yjaśnienia na gruncie psychologii i wyróżnionych przez nią typów pamięci i w y o b raźn i£5. Za obiecujące uważał badania nad zjawiskiem autom atyzm u umysłowego w pracach Williama Jam esa i jego szkoły psychologicznej26. Swój po gląd wyłożył ostatecznie w studium Cerebracja żywiołowa w roku 1896. „Twórczość artystyczna — głosił — polega w znacznej mierze na ży wiołowym wyładowaniu asocjacji, które spoczywają w naszym mózgu pod pokładem świadomej jaźni.” 27 Ogrom m ateriału pamięciowego, z któ rego korzystają nieuświadomione przebiegi myślowe, umożliwia siłę, pre cyzję i oryginalność artystycznych rezultatów tak pojętej cerebracji. K ierunek powszechnych w drugiej połowie XIX w. zainteresowań zja wiskami metapsychicznymi w przypadku Krzywickiego nie ma nic wspólnego z naw rotem do mistycyzmu, poszukiwaniem tajem nic i w yż szych ponad rozumowe praw d natury. Przeciwnie, trak tu je je jako moż liwe do ściśle naukowego badania i w yjaśniania. A rtysta w jego ujęciu nie jest wyrazicielem irracjonalnych sił rządzących światem, odsłania natom iast własne wnętrze, obraz utajonej pracy ośrodków mózgowych 28. Podkreślić zatem wypada, że krąg lektur, na których podstawie sfor mułował Krzywicki swoje stanowisko, należy i w tym przypadku do tradycji poszukiwań pozytywistycznych, tych mianowicie, które Stefania Skwarczyńska określa m ianem n u rtu przyrodniczego w pozytywistycz nych badaniach literackich 2e.
Przedstaw ione wyżej źródła estetycznych poglądów Krzywickiego nie zostały oczywiście ukazane w całości. Pom inięty został szczególnie nader istotny ich aspekt. Marksiści polscy, i wśród nich Krzywicki, „rozw ija li — jak pisze M arian Stępień — refleksję nad zależnością literatu ry i sztuki od czynnika społecznego wzbogacając to, co na ten tem at po wiedziała filozofia i estetyka pozytywna o nowe istotne spostrzeżenia wniesione przez myśl m arksow ską” яо. Chodziło tu jednak tylko o moż liwość potwierdzenia, iż poglądy te ukształtow ały się w zasadniczej m ie rze pod wpływem pozytywistów i do tego n u rtu należy w pewien sposób upraw iana przez Krzywickiego refleksja socjologiczno-genetyczna i psy chologiczna.
pu-— 106 pu-—
blicystyki literackiej form y gatunkowe wypowiedzi krytycznoliterackich Krzywickiego. Był autorem recenzji, w ypełnionych niem al w całości streszczeniami, artykułów o ambicjach polemicznych i wreszcie kores pondencji, które zamieszczał w czasopismach w arszawskich w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XIX w. oraz w czasopismach ro syjskich w ostatnich latach przed w ybuchem I w ojny światowej. Opinie o literaturze formułował także we fragm entach artykułów na tem aty społeczne, ekonomiczne i filozoficzne, trak tu jąc przykłady literackie jako jeden z elementów właściwego wywodu. Brak natom iast w jego dorobku klasycznego po rtretu literackiego.
Wypowiedzi poświęcone czołowym pisarzom okresu pozytywizmu po jaw iały się od początku działalności publicystycznej autora W otchłani. Znam ienna jest jednak ewolucja tego zainteresowania i związane z nią przesunięcia akcentów w ocenach krytycznych. W latach osiemdziesią tych XIX w., w okresie k ulturalnej dominacji pisarzy pozytywistów i ich pierwszych w ybitnych osiągnięć literackich poświęcał im uwagę zaledwie we fragm entach swoich artykułów . Sprowadzały się one najczęściej do polemiki z ideologicznie obcym mu prezentow aniem w utw orach proble m atyki społecznej. Posługiwał się wówczas przywołanym i wyżej form u łami — mieszczański, ograniczony klasowo, ideolog w artości dodatko wej — o w yraźnie pejoratyw nym charakterze. W latach dziewięćdzie siątych, obok wypowiedzi fragm entarycznych, powstał cykl artykułów o Emancypantkach. Była to pierwsza jego bezpośrednia reakcja k ry tyczna na nowo powstały utw ór pozytywisty i próba jego rzeczowej ana lizy. Pozostałe arty k uły i fragm enty poświęcone w całości twórczości po- styćzniowego pokolenia powstały u schyłku aktywności literackiej wiel kich pozytywistów, bądź bezpośrednio po śmierci poszczególnych pisarzy. A probatyw ny ton tych wypowiedzi i wyraźne traktow anie osiągnięć a r tystycznych a zwłaszcza postawy pisarskiej pozytywistów jako wzoru dla literatu ry nowszej nie dotyczą jednak twórczości Sienkiewicza w jej całej rozciągłości.
W postępowaniu krytycznoliterackim Krzywickiego ujaw nia się n a j w yraźniej ideologiczny charakter jego wystąpień. W przypadku Eman
cypantek podkreślił wprost, że chodziło mu przede wszystkim „o w ar
tość społeczną wyprowadzonych tam bohaterów i bohaterek” 31. In tere sował go utw ór literacki głównie jako m anifestacja określonej świado mości społecznej, zaś swoją rolę k rytyka sprowadzał w tym względzie do odsłaniania i w yjaśniania ewokowanych przez tekst treści ideowych, przyporządkowywania ich grupie lub klasie społecznej, wskazania ogra niczeń i niekonsekwencji ideowych. W artykułach o Emancypantkach działanie krytyczne polegało na konfrontacji obrazu ru chu em ancypa cyjnego z powieści P rusa z socjologiczną wiedzą k rytyk a o tym ruchu:
— 107 —
„Jak o pow ieściopisarz posiada n ie w ą tp liw e praw o w y p ra w ia n ia m ożliw ych h a r ców i w y b iera n ia spośród rzeszy ludzkich ch a ra k te ró w i czynów takich, ja k ie n a j b ard z iej p rz y p a d a ją m u do gustu. A le m y rów nież m am y praw o rozw ażyć, czem u oko a u to ra spoczęło ty lk o n a n ie k tó ry ch postaciach . i dlaczego nie d ojrzało in n y ch .” 32
Mimo owych praw przyznanych autorowi konfrontacja wypadła ne gatywnie. Ruch em ancypacyjny okazał się w powieści zdeformowany, bowiem przedstawione zostały postacie typowe dla jednego co najwyżej n u rtu tego ruchu. Zaś jednostronna perspektyw a psychologiczna ogra niczyła reprezentatyw ność socjologiczną także i obrazu tego nurtu:
„To n ie n o rm aln e okoliczności m szczą się n a całym je ste stw ie duchow ym i za tr u w a ją je ja d em niem ocy, śm ieszności i histerii! P ru s z zam iłow aniem z a trz y m u je się przy tych owTocach i ob raca dziw actw a w ykoszlaw ionego życia na korzyść tezy, że kobieta, ilek ro ć podniesie ideę sp raw y niew ieściej, sta je się niby m ałpą, ale zapom ina dać n am analizy głębszej, ja k im sposobem w ykoszlaw iona H o w ar- dów n a po w stała.” 33
Taki sposób orzekania o prawdzie w utw orze literackim ujaw niał się i w innych planach analizy. Z literatu ry czerpał często Krzywicki przykłady dla udokum entow ania swoich tw ierdzeń socjologicznych. Nie dziwi zatem skłonność do drobiazgowego sprawdzania dokładności po wieściowych realiów i akcentowanie bezpośredniego związku szczegóło w ych faktów pozaliterackich z literackim i. Dla przykładu, czas powieś ciowy Emancypantek nie odpowiada rzeczywistemu, skoro jedna z boha terek „załatwia się z uniw ersytetem jakoś w ciągu kilku miesięcy” 34. Z całą powagą wskazane zostały również pierwowzory niektórych po wieściowych' postaci 3\ Kreacjom głównych bohaterek zarzucił Krzywicki powierzchowność i ubóstwo psychologiczne. O parte na jednej tylko prze słance m otyw acyjnej — biologicznym w ymiarze charakteru kobiety — nie mogły być psychologicznie prawdopodobne. W stosunku do swoich rzeczywistych odpowiedników pozbawione były nadto społecznego ro dowodu.
Skoro racją funkcjonow ania utw oru są idee przekazywane za pośred nictwem postaci pierwszoplanowych, w inna w utworze istnieć odpowied- niość między zainteresow aniam i filozoficznymi autora a tym, co jako realne przedstawia. Na tej przesłance opiera się zarzut wobec Lalki i Emancypantek, których bohaterowie, w ocenie Krzywickiego, realizują w praktyce idee małe. Idee w ielkie pozostają domeną drugoplanowych wypowiadaczy, niezdolnych do ożywienia ich działaniem. Ocena ideolo giczna dotyczyła i innych Prusow skich powieści, o których Krzywicki się wypowiadał. Diagnozy społeczne i propozycje programowe nie znajdo w ały z zasady uznania w oczach krytyka. Nie przeszkadzało to jednak w akceptacji samego faktu ich podejmowania w utw orach literackich, w wysokiej ocenie intencji, odwagi i uczciwości P rusa oraz w uznaniu wybitnej jego roli w kształtow aniu świadomości zbiorowej.
— 108 —
Ideologiczne względy zadecydowały natom iast o rezerw ie, z jaką od początku odnosił się Krzywicki do Sienkiewicza, uznanego za reprezen ta n ta konserw atyzm u światopoglądowego i zachowawczości politycznej. O tw arcie nigdy z pisarzem nie polemizował, a jedyny poświęcony mu arty k u ł był recenzją opublikowanego w roku 1900 w osobnym w ydaniu szkicu Stanisław a Kozłowskiego Trylogia historyczna3S. Przeciwstawił się tu stanowisku autora szkicu opisującego trylogię wyłącznie jako dzie ło sztuki i po raz kolejny deklarował:
„A le dzieło sztuki je st czym ś w ięcej niż dziełem sztuki. B o h a te ro w ie jego dzia ła ją n a w yobraźnię czytelników , u r a b ia ją ją n a m odłę pew nych p rze k o n ań , a w ich życiu codziennym s ta ją się p rzew o d n ik am i [...] U tw ór rodzi w duszy lu dzkiej uczu cia, ro zw ija m yśl zbiorow ą, albo zagłusza jej d rg a n ia .” 37
Stąd, na krótko przed kam panią antysienkiewiczowską, nie chciał się pogodzić z sytuacją, w której pom ijany bywał ten aspekt twórczości pisarza.
„Ilek ro ć w naszej p ra sie — p isał — zachodzi m ow a o O rzeszkow ej, Ś w ięto chow skim , P ru sie, k ry ty k u w aża za sw o ją pow inność sp ie ra ć się z nim i o ich z a p a try w a n ia , ale gdy k to d o tk n ie S ienkiew icza, zapom ina o te j stro n ie [...] zaiste je st rzeczą dziw ną, iż ta k w pływ ow em u działaczow i społecznem u nie pośw ięcono dotychczas w y czerp u jącej oceny jego d ziałalności w ty m k ie ru n k u .” 38
Krzywicki nie akceptował odejścia od tem atyki współczesnej i wyżej od trylogii cenił pierwsze próby literackie Sienkiewicza jako dowód orientacji w hierarchiach i wartościach życia społecznego. Nie do przy jęcia były pod tym względem Bez dogmatu i Rodzina Połanieckich, któ rych siła artystycznego oddziaływania zaowTocować mogła, jego zdaniem, zdecydowanie negatyw nym i skutkam i w edukacji społecznej39. To um ie jętność zdobywania czytelników właśnie nie została przez Sienkiewicza w ykorzystana z pożytkiem społecznym, ponieważ w ujęciu Krzywickiego pisarz nie potrafił propagować w swoich dziełach godnych podjęcia idei. Nie był w ten sposób kontynuatorem największego dziedzictwa polskiej literatury:
„M ickiewicz, dziecko d w o rk u szlacheckiego, n ie obaw iał się sw o ją epopeję [...] zm ącić zgryźliw ym tonem niew oli w łościańskiej. M łode um y sły k ształciły się n a ty c h w zorach, w ielkie za g ad n ien ie w iek u n ad a w ało ich uczuciom obyw atelskim odpow iedni koloryt, zapałow i w skazyw ało cele. J a k im i w ielk im i ideam i, id eam i przyszłości [...] S ienkiew icz z a p ła d n iał g ro m ad ę in te lig e n tn y c h czy teln ik ó w ?” 40
Jedynym w yjątkiem z tego p unktu widzenia było pozytywne odno towanie patriotycznych aspektów recepcji utw orów historycznych, któ rym i Sienkiewicz wywołać chciał „poryw ducha współrodaków ” w w a runkach niewoli narodowej.
Odmienność stosunku Krzywickiego do pisarstw a Konopnickiej w la tach osiemdziesiątych XIX w. związana była ze sposobem, w jaki przy jęło jej twórczość całe środowisko socjalistyczne. Zaważył tu również sąd Bronisława Białobłockiego, z którym K rzywicki pozostawał w ży
— 109 —
w ym koleżeńskim i intelektualnym kontakcie. Stosunek ten jest w y mowną ilustracją ideologicznego charakteru krytyki Krzywickiego. W prawdzie potrafił zachować w ocenie pisarki znacznie większą rezerw ę niż B iałobłocki41, niem niej posługiwał się jej przykładem jako dogod nym punktem wyjścia dla wypowiadania treści radykalnych, mgliście obecnych w utworach. Z perspektyw y lat osiemdziesiątych było to uzna nie w ystąpień poetyckich Konopnickiej za uosobienie w yobrażeń o lite ratu rze zaangażowanej i za w yraz praw d społecznych podzielanych przez intelektualną reprezentację klasy robotniczej: „Pokolenie rokoszan spo łecznych posiadało poetę własnego” 42.
Zagadnieniem odrębnym jest w działaniach krytycznych K rzywickie go nie nazbyt często ujaw niany sposób podejmowania problem atyki w arsztatu artystycznego analizowanych utworów. Sposób ten, jak się w ydaje, odsyła wyraźnie do norm estetycznych wypracowanych w dysku sjach o powieści w latach osiemdziesiątych.
Emancypantki w jego analizie okazały się utw orem kompozycyjnie
niespójnym, zaś ich autor „nie um iał objąć perspektyw y”. Nie powiązał w harm onijną całość przedstawionych z artystyczną precyzją szczegółów. Powieść składa się z dwu przynajm niej oddzielnych utworów, które osobno spełniałyby w arunek „skończonej i zaokrąglonej” całości. Z w ar
tości fabularnej przeszkadzają sztucznie w trącane rozważania filozoficz ne i dyskusje światopoglądowe, wprowadzone bez liczenia się z w ym o gami gatunku. Tem aty owych rozważań i dyskusji są powtórzeniem w stosunku do innych utworów pisarza, zmuszają go przy tym do w pro wadzania wątków fabularnych nie związanych z zasadniczym przebie giem akcji powieści. Postać głównej bohaterki w funkcji jedynego łącz nika tak odrębnych kompozycyjnie i problemowo fragm entów nie jest w stanie zapewnić zwartości utw oru. N egatyw na ocena połączona jest tu z próbą w skazania powodu uchybień P ru sa wobec reprezentow anej przez krytyka norm y kompozycji powieściowej. Obok właściwości n atu ry a r tystycznej pisarza uchybienia te są efektem „nowoczesnego sposobu pi sania” w gazetowych odcinkach, którego Krzywicki nie akceptuje, także jako przykładu deprecjacji twórczości w w arunkach jej „utowarow ienia” :
„K iedy czytelnicy bio rą do rę k i o dcinek d ziennika, w k tó ry m zaczyna się w iększy jego utw ó r, może nie w ięcej od a u to ra p rze w id u ją, co w końcu sta n ie się z w ypro w ad zo n y m i b o h ateram i. O koliczność ta położyła sw oje piętno na obecnej pow ieści.” 43
A rtystycznem u efektowi nie służy także w jego przekonaniu, po mieszanie literackich konwencji powieści psychologicznej i powieści-ka- rykatury. Okazuje się więc K rzywicki zwolennikiem kompozycji zam kniętej, opartej na zwartości fabularnej, sym etrii i funkcjonalności po szczególnych elementów konstrukcyjnych i problemowych, zwolennikiem harm onii i przestrzegania określonych norm poetyki gatunków.
— 1 1 0 —
Z tego punktu widzenia dostrzegł w uważanym skądinąd przezeń za arcydzieło powieściopisarstwa Panu Balcerze pewne ,,nierównomierności proporcji”. W artykułach Ze wspomnień. (Nieco o Marii Konopnickiej) oraz Nad trumną Marii K onopnickiej44 zaprezentował kolejne kryteria swojej oceny artystycznej. Pochwalał wybór i konsekwencję w eksplo racji tem atów z niskich środowisk społecznych, które autorka nobilito w ała literacko. „Umiała — pisał — odszukać w upośledzonym, zahukanym
chłopie człowieka dążącego do piękna, wielkiego poetę — pozbawionego możliwości wypowiedzenia swoich emocji i w zruszeń.” 45 Jako w alory literackie dojrzałej zwłaszcza twórczości Konopnickiej wskazał unikanie powtórzeń i jasność myśli, siłę i plastykę stylu. Prostota języka i obra zowania należały także do podkreślanych właściwości pisarstw a Prusa 46. Nie spełniała wym agań artystycznych staw ianych jej przez krytyka twórczość powieściowa Sienkiewicza. Przyznaw ał mu w prawdzie niezwy kłą umiejętność plastycznego przedstawiania osób i ich działań, oszała m iania czytelnika atm osferą nierealności i baśniowości. Nie był jednak w stanie zaakceptować nadużywania zabiegów kompozycyjnych, pobu dzających ciekawość odbiorcy, tego, co nazyw ał „pierwiastkiem sensa- cyjności”, który w jego przekonaniu był domeną literackiej tandety. Od tej strony Sienkiewicz w ydawał mu się zbliżać do autorów „straw y ro m ansow ej”, pozbawionej ambicji poważnego oddziaływania na społe czeństwo.
Sposób traktow ania twórczości literackiej był w działaniu krytycz nym Krzywickiego ściśle związany z wyobrażeniem o roli i miejscu tw órcy w życiu społecznym. Z przekonania o prymacie dydaktycznej funkcji literatu ry w ynikał w sposób n atu raln y postulat podporządko w ania misji arty sty potrzebom społecznym. Niedoścignionym wzorem
postawy pisarskiej była dla niego w tej mierze działalność Prusa. Swoim ocenom dał w yraz w artykule Mężowi wielkiego serca47 i w korespon dencjach do czasopism rosyjskich po śmierci p isa rz a 48. Jest dla K rzy wickiego przedm iotem specjalnego podziwu orientacja pisarza we w szyst kich ważnych problemach życia społecznego, niewymuszone ofiarowanie talentu wymogom życia zbiorowego, reagowanie, napom inanie i wskazy w anie rozwiązań w kolejnych aktualnych społecznie kwestiach, mimo iż nie zgadzał się często z jego stanowiskiem. Tak natom iast odbierał kolejne powieści. Lalkę uznał tu za przejaw idealizacji poglądu, iż roz wój Polski dokonywać się będzie poprzez intensyfikację zdolności eko nomicznych. Faraona odczytał jako zespół wskazówek dla społeczeństwa w politycznej niewoli. Wśród utworów o rew olucji 1905 r. wyróżnił
Dzieci z uwagi na szlachetność intencji pisarza i uczuciowy stosunek do
bohaterów. Dzieło P rusa jako całość stało się dla niego przykładem zrealizowanej roli pisarza jako społecznego sumienia narodu: „felietony
— I l l —
i powieści pisał człowiek współczujący wszystkim pokrzywdzonym i po niżonym, szanujący naw et w przeciwniku ludzką godność, nie wyróżnia jący G reka ani Żyda, robotnika ani m agnata” 4B.
Podobnie wysoko ocenił Orzeszkową. Z licznych fragm entów poświę conych pisarce w publicystyce a także we Wspomnieniach wynika, że był uważnym obserw atorem jej twórczości. W Dwu biegunach dostrzegł umiejętność podporządkowania działań postaci akceptowanemu przez niego przesłaniu ideowemu powieści, za co cenił ją wyżej niż Em ancy
pantki. Zachwycał się społecznym pięknem Nad Niemnem. Bliska była
mu ocena procesu m igracji polskiej zaw arta w Australczyku. We wszyst kich tych przykładach potwierdzał swoje przeświadczenie krytyczne, iż literatu ra w inna być reakcją na aktualia społeczne, pisarz zaś podporząd kować musi swoje um iejętności potrzebom społeczeństwa. W artykule poświęconym O rzeszkow ej50, podobnie jak wcześniej swoim udziałem w Upominku, dał w yraz uznania dla pisarki jako wyrazicielki zasadni
czych sfer w artości narodowych.
A utorytet m oralny, jaki przyznał Krzywicki czołowym pisarzom po zytywizmu opierał się również na zrozumieniu historycznej doniosłości ich działań, prowadzonych w w arunkach wymagających szczególnej od powiedzialności za losy narodu.
„K toś p o ró w n a ł ów czesne sto su n k i m iędzy społeczeństw em i jego p rzy w ó d ca m i — n ap isał w ro k u 1912 — do rozm ow y prow adzonej w k a z am ata ch w a r szaw skiej cytadeli. P rz e k a z u je się tylko to, co najisto tn iejsze, a i to w yryw kow o i aluzyjnie. A le te o d erw an e słow a, ta k ja k siła lu b słabość stu k o tu , w y w o łu ją w porozu m iew ający ch się głębokie p rze jaw y uczucia. P olscy pisarze m usieli ta k w łaśnie rozm aw iać ze społeczeństw em . U tw ory pozornie sp ra w ia ją c e w ra że n ie po p ro stu dzieła sztuki, k tó re nie sta w ia sobie żadnych celów, ja k iś Faraon P ru sa , albo M irtala Elizy O rzeszkow ej, były silnym i u d erzen iam i w ścianę.” 51
Nieliczne przywołane wyżej arty k u ły z dorobku krytycznego K rzy wickiego nie mogły zaprezentować w pełni jego działalności krytyczno literackiej ani pozwolić rozważyć wszystkich elementów jego metody. Z w ybranej tu perspektyw y oglądu jego publicystyki nie uwzględniono w ystąpień w dyskusji nad pisarstw em Zoli i naturalistów oraz w ypo wiedzi poświęconych pomniejszym pisarzom pozytywizmu. Przede wszystkim zaś zabrakło miejsca dla artykułów o polskich i europejskich modernistach, które obraz działalności k rytyka istotnie rozszerzają. W związku z tym i ostatnim i w ystąpieniam i, przytoczyć chcemy tylko opinię ich czytelnika a zarazem apologety literatury, która była w nich przedmiotem opisu, autora Współczesnej k r y ty k i literackiej w Polsce:
„P isyw ał o sztu ce n ie je d n o k ro tn ie L u d w ik K rzyw icki, jed en z encyklopedycz nych w k ie ru n k u w iedzy społecznej um ysłów , jed en z nauczycieli całego pokolenia n a polu socjologii i antropologii, pozbaw iony je d n a k bezpośredniego uczuciowego stosunku do sz tu k i. O dgrodzony od niej w szystkim i stosam i dzieł n a u k i ścisłej,
— 112 —
w k tó re mózg jego u zbrojony, odgrodzony te n d e n c ja m i społecznym i, nie m ógł do strzeg ać p ro m ien i ty c h ożyw czych, k tó re now y k ie ru n e k p rzynosił.” 52
W zacytowanej książce Krzywicki znalazł się, w tow arzystw ie Broni sława Chlebowskiego, Antoniego Gustawa Bema, Józefa Tokarzewicza i Cezarego Jellenty, w grupie krytyków określonych m ianem „szkoły pozytyw istycznej”.
P r z y p i s y
1 H. M arkiew icz, P o z y t y w iz m . W arszaw a 1978, s. 6.
2 Zob. K. W yka, M łoda Polska ja k o problem i m o d el k u l t u r y w: M o d e rn iz m polski. W yd. II. K ra k ó w 1968.
3 N a in sp ira c je pozytyw istyczne w działan iu k ry ty cz n y m K rzyw ickiego z w rac ał uw agę M a ria n S tępień, L u d w i k K r z y w i c k i w : Obraz literatury polskiej, S. 5, L ite ratura o kresu M ło dej Polski. W arszaw a 1977, t. 4.
4 L. K rzyw icki, W spom nienia. W arszaw a 1957, t. 1, s. 173. 5 Tam że. W arszaw a 1959, t. 2, s. 37.
6 Zob. tam że, t. 1, s. 176 - 177. 7 Tam że, t. 2, s. 44.
8 Zob. L. K rzyw icki, Jeszcze o program oraz P o le m ika w : Dzieła. W arszaw a 1958, t. 2, s. 1 3 -2 3 .
9 J. K ulczycka-S aloni, Bolesła w Prus. W yd. IV. W a rsza w a 1975, s. 110. 10 L. K rzyw icki, W spom nienia. W arszaw a 1959, t. 3, s. 19.
11 L. K rzyw icki, W ie j s k o - m ie js k ie gru p y robotnicze w: Dzieła, t. 2, s. 227. 12 L. K rzyw icki, S ze rm ierz e pra w d b ezw zględnych w : Dzieła, t. 2, s. 534. R e cenzja dotyczy k siążek: A lek san d ra R aciborskiego, P o d sta w y teorii poznania w „S y s te m ie logiki d e d u k c y jn e j i i n d u k c y j n e j ” J. S. Milla. L w ów 1886, oraz S te fa n a P aw lickiego, S tu d ia nad p o z y ty w iz m e m . W arszaw a 1886.
13 L. K rzyw icki, Je d e n z pogromców. „ P ra w d a ” 1894, n r 40, s. 470; n r 41, s. 484. 14 Tam że, n r 41, s. 483.
15 L. K rzyw icki, W spom nienia, t. 1, s. 71 - 72.
16 Zob. H. H ołda-R óziew icz, L u d w i k K r z y w ic k i a p o z y t y w i z m w a r s z a w s k i w: Z historii filozofii p o z y ty w is ty c z n e j w Polsce. Ciągłość i p rze m iany. P od red. A. H ochfeldow ej i B. S kargi. W rocław 1972, s. 311 - 313.
17 H. M arkiew icz, op. cit., s. 18.
18 L. K rzyw icki, Z brodnia w sztuce. „ P ra w d a ” 1897, n r 44, s. 324. 19 L. K rzyw icki, Społe cze ństw o a literatura w : Dzieła. W arszaw a 1959, t. 3, s. 55. 20 L. K rzyw icki, Apostoł uspołecznienia. „ P ra w d a ” 1889, n r 41, s. 487.
21 Tam że, s. 488.
22 L. K rzyw icki, S z k ic e antropologiczne. „ P ra w d a ” 1899, n r 26, s. 306. 23 L. K rzyw icki, S t a t y s t y k a uzdolnień literackich. „ P ra w d a ” 1891, n r 12.
24 L. K rzyw icki, D w a obozy w: Dzieła. W arszaw a 1962 t. 6, s. 283 - 287.
25 L. K rzyw icki, Psychologia artystów . „ P ra w d a ” 1895, n r 2.
26 L. K rzyw icki, A u t o m a t y z m u m y sło w y . „ P ra w d a ” 1896, n r 45.
27 L. K rzyw icki, Cerebracja żywio ło w a. „B iblioteka W a rsza w sk a” 1896, t. 4, z. 1, s. 132.
29 Zob. W. K alinow ski, Poglądy estetyczne L u d w i k a K r z y w ic k ie g o w : Stu d ia z dziejów e s te t y k i polskiej. P od red. S. K rz em ie n ia -O ja k a i K. R osner. W arszaw a 1972, s. 163 - 165.
— 113 —
29 S. S k w arczy ń sk a, R z u t oka na rozw ój teorii badań literackich od k i e r u n k ó w ro m a n ty c z n y c h do p o s tp o z y ty w is ty c z n y c h w : Teoria badań literackich za granicą. K ra k ó w 1965, t. 1, s. 3 6 -3 9 .
30 M. S tępień, op. cit., s. 151.
31 L. K rzyw icki, W spom nienia, t. 2, s. 420.
32 L. K rzyw icki, E m a n c y p a n tk i. „ P ra w d a ” 1894, n r 8, s. 91. 33 T am że, n r 9, s.102.
34 T am że, n r 8, s. 139.
35 Zob. L. K rzyw icki, W spom nienia, t. 3, s. 99.
36 L. K rzyw icki, St. K o z ło w sk i o trylogii Sienkiew icza. „P o rad n ik dla C z y ta ją cych K sią żk i” 1901, n r 17.
37 T am że, s. 14. 33 Tam że.
39 K rz y w ick i był w te j sp raw ie au to re m m. in. n astę p u ją c e j opinii: „Nie po g o dzę się nig d y z filozofią n u dów sytego S c h o p en h a u era i czczością w ew n ętrz n ą P ło - szow skich, k tó ra je st niczym in n y m je n o przełajd aczen iem żądz” (W otchłani. W a rsza w a 1909, s. 139 - 140).
40 Tam że, s. 15.
41 Zob. M. S tępień, Z pozycji ruc hu robotniczego w: K onopnick a i w spółczesny je j św ia t literacki. W arszaw a 1969, s. 329.
42 L. K rzyw icki, Z e w s p o m n i e ń (Nieco o Marii K onopnickiej). „S połeczeństw o” 1910, n r 43, s. 507.
43 L. K rzyw icki, E m a n c y p a n tk i, s. 90.
41 L. K rzyw icki, Nad tr u m n ą Marii K onopnickiej. „K ijew sk a ja M ysi” 1913, n r 270.
45 Tam że.
46 L. K rzyw icki, Pogrzeb Bolesława Prusa (L ist z Warszawy). Tłum . z ros. i oprać. W. K lem m . „P rzegląd H u m an isty c zn y ” 1977, n r 3, s. 89.
47 L. K rzyw icki, M ężow i wielkiego serca. „O gniw o” 1903, n r 25.
48 L. K rzyw icki. Uczczenie pam ięci Bolesław a Prusa. „O diesskij L isto k ” 1912, n r 113; Pogrzeb Bolesława Prusa, loc. cit.
49 Tam że, s. 90.
50 L. K rzyw icki, P a m ię tn ik Elizy O rzeszko (List z W arszaw y). „R u sk ije W ie- dom o sti” 1911, n r 29.
51 L. K rzyw icki, Uczczenie pamięci B ole sła wa Prusa.
52 W. F eld m an , Współczesna k r y t y k a literacka w Polsce, L w ów 1905, s. 133.