• Nie Znaleziono Wyników

Widok Mediatyzacja komunikacji politycznej a przekraczanie tabu językowego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Widok Mediatyzacja komunikacji politycznej a przekraczanie tabu językowego"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

JANINA FRAS

Uniwersytet Wrocławski

Mediatyzacja komunikacji politycznej a przekraczanie tabu językowego

1. Mediatyzacja komunikacji politycznej

Już w połowie XX wieku w Stanach Zjednoczonych badacze mediów maso- wych wskazywali na ich rosnące znaczenie społeczne, na szczególną rolę w re- lacjach międzyludzkich i poznaniu rzeczywistości, zwłaszcza tej niedostępnej bezpośredniemu doświadczeniu (Lazarsfeld, Merton 1948). Po przemianie ustro- jowej 1989 roku także w Polsce możemy obserwować przejawy nasilenia podob- nego procesu, nazywane najogólniej mediatyzacją komunikacji.

Wielkie znaczenie mediów masowych wynika między innymi z możliwości nadawania statusu (wyjątkowości, prestiżowości, wyższej rangi społecznej) pre- zentowanym w nich osobom, zjawiskom, wydarzeniom, zachowaniom – także zachowaniom językowym. Przede wszystkim w odniesieniu do telewizji i radia, ale także wysokonakładowej prasy, można sformułować prawidłowość: „jeśli coś znaczysz, to skupiasz na sobie uwagę mediów”, a z czasem nawet: „coś znaczysz, bo skupiasz na sobie uwagę mediów i ich publiczności”. Publiczności, która – zwłaszcza w czasie wolnym – preferuje kontakty komunikacyjne z udziałem mediów masowych (wspomniani tu badacze amerykańscy jako pierwsi wskaza- li negatywne aspekty społeczne tego stanu rzeczy – narkotyczne uzależnienie, które zaliczyli do tzw. dysfunkcji masowych mediów). Relacje paraspołeczne, zapośredniczone przez media masowe, zastępują w znacznym stopniu bezpośred- nie kontakty międzyludzkie, utrwalając złudne przeświadczenia, że takie relacje – często bardzo trwałe, bo emocjonalne i systematyczne (np. z bohaterami ulubio- nych seriali, z gospodarzami ulubionych serwisów informacyjnych, uczestnikami i gospodarzami popularnych talk-show) – są tożsame z tymi w realnej rzeczy- wistości (np. w rodzinie czy wspólnocie sąsiedzkiej). Ciągły odbiór medialnych przekazów zaś staje się tożsamy ze zrozumieniem realnej rzeczywistości, a nawet czynieniem czegoś w danej sprawie prezentowanej przez media.

(2)

Mediatyzacji podlega także komunikacja polityczna (Fras 2005), co ma zna- czenie przede wszystkim dla przebiegu i wyników rywalizacji politycznej. Media masowe (zwłaszcza telewizja, ale także radio, wysokonakładowa prasa popularna, a od niedawna sieć teleinformatyczna) pośredniczą w prezentacji walki politycz- nej i jej głównych uczestników: polityków i partii politycznych. Media masowe mają wpływ na zachowania polityków i wyborców w trakcie kampanii wybor- czych, zatem najogólniej na kulturę polityczną i opinię publiczną w państwach de- mokratycznych, w konsekwencji – na jakość współczesnej polityki i demokracji.

W kampaniach wyborczych największe znaczenie ma dziś bowiem widoczność i wyrazistość medialna, zgodnie z przytoczoną już prawidłowością: „jeśli coś zna- czysz w polityce, to skupiasz na sobie uwagę mediów”. Następstwem mediaty- zacji jest dostosowywanie zachowań i środków wykorzystywanych w rywalizacji politycznej do swoistości (najczęściej używa się dziś określenia „logiki”) działa- nia instytucji medialnych oraz do – zdominowanego przez promocję w masowych mediach – marketingu dóbr konsumpcyjnych (jak to wyraża pewien wzięty spe- cjalista od marketingu politycznego „człowiek człowiekowi produktem”).

Przejawami i jednocześnie konsekwencjami mediatyzacji są: komercjalizacja, amerykanizacja, personalizacja, reklamizacja gry o władzę. Ponadto postępująca standaryzacja wzorów skutecznego działania politycznego pod kątem ich przy- datności w mediach masowych, a zatem wzrastające znaczenie instytucji i osób zawodowo kształtujących wizerunki w mediach oraz diagnozujących nastroje i opinie publiczności masowych mediów, poprzez badanie wyselekcjonowanych reprezentacji wyborców-konsumentów produktów politycznych oferowanych głównie w masowych mediach (sondaże opinii publicznej).

Media masowe, istotni aktorzy komunikacji politycznej (Dobek-Ostrowska 2004), nie tyle przedstawiają, ile kreują i interpretują rzeczywistość polityczną, zgodnie z logiką swego działania. Przede wszystkim propagują odchodzenie od ra- cjonalnej i logicznej perswazji, przesadną ludyczność i wizualizację komunikacji, co z kolei skutkuje upraszczaniem, a nawet infantylizacją kwestii politycznych i złożoności życia społecznego. Rosnące znaczenie mediów masowych i marketin- gu w komunikacji politycznej sprawia, że procesy polityczne podlegają gruntownej dekompozycji – atrakcyjny wizerunek w masowych mediach jest ważniejszy niż wartościowy, dobrze przygotowany, ale przecież zupełnie „niemedialny” program polityczny. Media masowe determinują bowiem i kształtują cechy przekazów po- litycznych: ich rosnącą skrótowość (sloganowość), prymat atrakcyjności (widowi- skowości, niezwykłości, rozrywkowości), wielomedialność oraz intertekstualność (z dominacją wizualności). Logika mediów masowych oznacza też tendencje do au- toreplikacji i kreowania wydarzeń politycznych na potrzeby przede wszystkim me- diów masowych, czego przykładem może być ujawnienie istotnego wydarzenia politycznego – tzw. afery Rywina – niemal pół roku po jego zajściu czy synchroni- zowanie czasu konferencji prasowych z emisją głównych telewizyjnych serwisów informacyjnych (audycji o szczególnie wysokiej oglądalności w Polsce).

(3)

Skutki procesu mediatyzacji polityki postrzega się dwojako. Można nada- wać im pozytywną wartość, czyli uznawać za nieuchronne procesy modernizacji i profesjonalizacji komunikacji politycznej w aspekcie skuteczności konkretnych działań politycznych, zwłaszcza kampanii politycznych. Należy przy tym zakła- dać, że odbiorca przekazów politycznych, mający dostęp do wielu mediów, umie i chce każdorazowo podjąć wysiłek ich racjonalnego odbioru i interpretacji. Taki krytyczny i świadomy odbiorca staje się także lepszym obywatelem (Jenkins, Thornburn 2003). Można także wskazywać następstwa negatywne, zwłaszcza długofalowe. Mediatyzacja ma bowiem wpływ na obniżanie jakości procesów politycznych poprzez dominację atrakcyjności formy nad treścią, tworzenie do- godnych warunków do manipulacji (łatwej, a nawet nieuchronnej w kreowanych przez specjalistów i zwizualizowanych przekazach) publicznością, która najczę- ściej nie chce i nie umie podejmować wysiłku racjonalnego odbioru i interpretacji tychże przekazów. Mediatyzacja prowadzi zatem do kryzysu sprawdzonych form legitymizacji politycznej (legitymizacja medialna staje się ważniejsza niż meryto- ryczna). W konsekwencji mediatyzacja jest jedną z głównych przesłanek niechęci do polityków i polityki, przedstawianej w mediach jako niemerytoryczne, często brutalne i rytualne zmagania cyników. Mediokracja, a właściwie teledemokracja, sprzyjając postawom konsumpcyjnym i polityków, i wyborców, zagraża zatem demokracji liberalnej (Sartori 2005).

2. Tabu językowe

w zmediatyzowanej komunikacji politycznej

Tabu językowe, czyli najogólniej aprobowane społecznie w danym okresie i danej wspólnocie komunikacyjnej formy magii i grzeczności, przejawiają się w zakazach i ograniczeniach posługiwania się określonymi wyrażeniami języko- wymi w sytuacjach publicznych oraz w konieczności ich zastępowania wyraże- niami aprobowanymi społecznie w tychże sytuacjach.

Za formę tabu językowego można uznać poprawność polityczną. Postawa tak nazywana, zainicjowana w latach siedemdziesiątych XX wieku w USA, po- wszechna w liberalnych demokracjach, także w Unii Europejskiej, przejawia się bowiem w takim dobieraniu słów w wypowiedziach publicznych, aby nie obrazić żadnego z członków szeroko pojmowanych mniejszości (narodowych, seksual- nych itd.) i grup uznanych za dyskryminowane. W ramach politycznej poprawno- ści obowiązuje zakaz użycia zarówno określeń obraźliwych (np. żydziak, parch, pedał), jak i tych, które mogą być za takowe uznane (np. Cygan, homoseksualista, ślepiec), i zastępowanie ich neutralnymi (np. Rom, gej, sprawny inaczej). Popraw- ność polityczna dotyczy także akcentowania obu płci w języku (np. pełnomoc- niczka o kobiecie pełniącej tę funkcję). Poprawność polityczna obejmuje także

(4)

niepisany zakaz wyśmiewania się i szydzenia z ludzi ze względu na rasę, naro- dowość, płeć i wyznanie, np. w dowcipach politycznych. Formą tabu jest także zwyczaj nieujawniania i eufemizowania intymnych szczegółów problemów zdro- wotnych i życia seksualnego.

Następstwem uznawania tabu jest używanie eufemizmów i innych możli- wie neutralnych wyrażeń na określenie podlegających temu ograniczeniu zja- wisk. Nakaz lub zwyczaj unikania pewnych wyrażeń językowych ze względu na ich niegrzeczność, wulgarność, drastyczność, obowiązuje ze względu na moż- liwość urażenia, obrażenia, szokowania współuczestników danego aktu komu- nikacji, zwłaszcza publicznego, czyli takiego, w którym odbiorcami są wielkie społeczności. Zatem tabuizacji podlegają współcześnie określone wyrażenia ję- zykowe w określonych sytuacjach komunikacyjnych. Przede wszystkim wulga- ryzmy, czyli te wyrazy, wyrażenia lub związki frazeologiczne, które w odbiorze użytkowników odmiany ogólnej (zgodnej z normą wzorcową) naruszają zasa- dy dobrego smaku i przyzwoitości (stosowności). Wulgarność może być cechą nie tylko wyrażeń językowych, ale także zachowań niewerbalnych (powszechnie uznawane za wulgarne i obraźliwe są pewne gesty i inne zachowania niewerbalne, także ubiór, wystrój wnętrz itp.).

Wulgaryzmami są zwłaszcza niektóre określenia związane ze sferą czynności seksualnych i wydalniczych człowieka, także animalizujące wygląd i zachowania (np. pysk – o ludzkiej twarzy, małpa – o kobiecie). Jednocześnie trzeba pamię- tać, że wulgarność jest akceptowana i dość powszechna w odmianie potocznej języka – rejestr rubaszno-wulgarny, będący jednym ze składników tej odmiany, nie jest używany w jednakowy sposób przez użytkowników odmiany potocznej.

Z tego względu niektóre wyrażenia rejestru dla jednych mogą być wulgarne, dla innych zaś neutralne, a nawet wartościowane pozytywnie i w związku z tym ak- ceptowalne nie tylko w wypowiedzi prywatnej, ale także publicznej. Najogólniej rzecz biorąc, dziś granica aprobaty jest zgodna z podziałem pokoleniowym, w co- raz mniejszym stopniu z wykształceniem. „Według badań CBOS 75% uczniów i studentów nie rażą przekleństwa. Młode pokolenie traktuje możliwość używania wulgaryzmów jako jedną ze swobód obywatelskich” (Cieślik, Szafrańska 2004).

Drugim zbiorem tabu są wyzwiska (obelgi), czyli epitety, które, użyte pod adresem kogoś, mają go obrazić, sprawić mu przykrość (np. ty chamie, ty głupia kobieto). Często wyzwiska bywają wulgaryzmami. Tabuizowanymi formami nie- grzeczności w komunikacji publicznej są także przekleństwa, czyli w zasadzie puste informacyjnie określenia, wyrażające przede wszystkim intensywną emocję negatywną.

Wszystkie wskazane tu zbiory tabuizowanych zachowań komunikacyjnych stanowią także tabu w komunikacji politycznej. Obszar tabuizacji w polityce obejmuje ponadto dwa zbiory wyrażeń językowych, jakie można uznać za stric- te polityczne: te, które naruszają fundamentalne zasady współżycia społecznego (nawoływanie do nienawiści rasowej, etnicznej, religijnej), oraz inne, należące

(5)

do powszechnie negatywnie ocenionej spuścizny historycznej dwu ideologii (od- woływanie się do totalitarnych metod i praktyk działania nazizmu, faszyzmu i ko- munizmu).

Upowszechnienie i urynkowienie mediów masowych, zwłaszcza tabloido- wej prasy oraz komercyjnego radia i telewizji, a od końca lat dziewięćdziesiątych XX wieku także sieci teleinformatycznej, stało się poważnym wyzwaniem dla funkcjonowania tak pojętego tabu. W mediach PRL-u pojawianie się przekroczeń tabu (np. wulgaryzmów) blokowała cenzura, komunizm był bowiem purytański obyczajowo i językowo. Zapewne więc szybkość i intensywność upowszechnie- nia przekroczeń tabu w języku publicznym po 1989 roku jest w jakimś sensie odreagowaniem okresu minionego. Intensywność tego zjawiska należy tłumaczyć także jako nadrabianie zapóźnienia w ewolucji (liberalizacji) podejścia do wulga- ryzmów, na Zachodzie zainicjowanej czterdzieści lat temu na fali rewolucji oby- czajowej lat sześćdziesiątych.

Jednakże z pewnością także omówione w części 1 ekspansja i logika me- diów masowych stymulują wydatnie te procesy. W sytuacji bowiem konkuren- cji rynkowej mediów masowych i konieczności zabiegania o uwagę możliwie wielkich zbiorowości odbiorców, w imię skuteczności i atrakcyjności przekazów, media masowe chętnie wykorzystują i nobilitują odmianę potoczną języka, w tym jej rejestr rubaszno-wulgarny. Ponadto mając świadomość atrakcyjności, nowości takich działań po latach rygoryzmu w tym zakresie, media chętnie podejmują te- maty tabu, upubliczniają zachowania, wydarzenia, wypowiedzi – także z obszaru polityki – w których dochodzi do przekroczeń tabu językowego, poczytując sobie za zasługę pierwszeństwo w ich ujawnieniu.

Szczególna rola w upowszechnieniu przekroczeń tabu przypada Internetowi, w którym wolność wypowiedzi jest bezwzględną wartością. Ponadto w Internecie, jak w żadnym dotąd medium, możliwe jest w największym stopniu oddzielenie przekroczenia tabu od reakcji społecznej i poczucia winy za to przekroczenie.

Media masowe uczestniczą zatem wydatnie w procesie detabuizacji wyra- żeń tabu; można powiedzieć, że tabu istniało po to, żeby móc je przekraczać:

np. w obecności kamer telewizyjnych czy na internetowych forach. Zawsze bar- dziej atrakcyjne dla mediów i ich publiczności jest pokazanie czyjegoś zachowania (werbalnego i niewerbalnego) to tabu przekraczającego niż je respektującego.

Oczywiście, należy przypomnieć, że istnieją mniej lub bardziej rygorystycz- ne ograniczenia przekroczeń tabu językowego w przekazach medialnych, od zapi- sów konstytucyjnych (art. 13 konstytucji z 1997 r.) do prawa prasowego i ustawy o radiofonii i telewizji. Istnieją także ciała społeczne rozpatrujące i piętnujące tego typu przekroczenia (dość wspomnieć Komisję etyki poselskiej, Radę ety- ki reklamy czy Radę etyki mediów) lub inicjatywy obywatelskie (Akcja „Precz z przekleństwami”, zob. www.akcjapzp.xt.pl). Najwyraziściej formułowane ogra- niczenia dotyczą nadawców radiowych i telewizyjnych, którzy zostali ustawowo zobowiązani do dbania „o poprawność języka swoich programów i przeciwdzia-

(6)

łanie jego wulgaryzacji” (art. 18 p. 7 Ustawy o radiofonii i telewizji z 1992 r., nowelizacja z 31.03.2000 r.). Także deklaratywne zasadniczo zbiory zasad etycz- nych pracowników mediów uwzględniają przestrzeganie tabu językowego, np. w „Zasadach etycznych dziennikarstwa w telewizji publicznej” z 1996 roku wskazano, że „język wypowiedzi powinien być wolny od słów i wyrażeń wulgar- nych, obscenicznych i obraźliwych” (Żórawski 2004: 117).

3. Przekraczanie tabu w komunikacji politycznej w polskich mediach

Obserwacja przekroczeń tabu językowego przez polityków, upublicznionych przez masowe media, pozwala na sformułowanie kilku uogólnień. Tabu językowe częściej przekraczają mężczyźni niż kobiety; a że w polityce w Polsce mężczyźni dominują, może to wpływać na widoczność medialną tych przekroczeń (ponadto Internet jest także medium bardziej męskim niż kobiecym). Dziennikarze stara- ją się przyłapywać polityków na przekroczeniach tabu, zwłaszcza tych, którzy publicznie deklarowali poprawność i grzeczność (przypadek marszałka sejmu Józefa Zycha). Ponadto niektórzy politycy wykorzystują nastawienie mediów do przekroczeń tabu w budowaniu swojego wizerunku publicznego. Decydują się zatem na naruszenie tabu, wiedząc o tym, że zostanie to nagłośnione przez media masowe, a tym samym jak żadne inne działanie zapewni tak pożądaną widoczność medialną. Trudno jednoznacznie określić, na ile są to zachowania samodzielne, a na ile doradzone przez fachowców od kształtowania wizerunku medialnego; z pewnością nie są to zachowania spontaniczne. Takim właśnie, ob- liczonym na efekt, chwytem marketingowym posłużyła się kobieta (!), posłan- ka Samoobrony, Renata Beger, stając się jednym z najbardziej rozpoznawalnych polskich polityków, wyznając w wywiadzie dla „Super Expressu”, że kocha seks jak koń owies, a w oczach ma kurwiki (Sterlingow, Wąs 2006). Europoseł Samo- obrony, Ryszard Czarnecki, mówi o szczególnym upodobaniu posłanki do wyko- rzystania tej metody zdobywania popularności: w nią diabeł wstępuje, gdy widzi kamerę. Zaczyna epatować seksem, bo wie, że to się sprzeda. Ale wbrew temu wizerunkowi „połykacza mężczyzn” jest dobrą żoną i kochającą matką. Ma po- czucie humoru, może trochę przaśne, ale to raczej życzliwa ludziom osoba. Mąż posłanki akceptuje jej publiczne życie, nie wstydzi się tego ani tym nie przejmuje (Sterlingow, Wąs 2006). Publikacja naruszenia tabu w wysokonakładowym tablo- idzie sprawiła, że posłanka stała się celebrytką, zapraszaną do popularnych pro- gramów rozrywkowych, inspirującą twórców kultury popularnej („Playboy” roz- ważał sesję zdjęciową, Krzysztof Skiba nagrał piosenkę o posłance: „Ty w oczach masz kurwiki, a w głowie owies masz, po co do Sejmu na chama nam się pchasz;

(7)

ty zostań gwiazdą techno lub w fi lmach porno graj, z wrażenia wszyscy zdechną, zachwycisz cały kraj”).

Jednakże zdecydowanie częściej niż tabu seksu (i zapewne bez sugestii do- radców ds. wizerunku, a zatem bardziej spontanicznie) politycy, głównie męż- czyźni, przekraczają tabu obrażania i zniesławiania innych polityków, rzadziej – tabu obrażania obywateli. Zapewne używanie wulgaryzmów przez polityków (mężczyźni częściej klną niż kobiety) to forma rozładowania napięcia i wyrażenia agresji, łagodniejsza niż agresja fi zyczna. Inwektywy kierowane są najczęściej niebezpośrednio; łatwiej obrażać osobę trzecią (i tu obowiązuje zatem tzw. fl ek- sja B. Russella); pojawiają się raczej w wypowiedziach o politykach przeciwnej opcji niż członkach własnej partii. Zachowania takie są skwapliwie prezentowane przez media, najpierw w postaci newsów z wydarzenia, z czasem zaś w postaci sprawozdań z sądowych procesów, wytaczanych przez obrażonych.

Można dostrzec korelację pomiędzy sposobem prezentacji i interpretacji isto- ty sprawy a orientacją ideologiczną i sympatiami politycznymi danego medium.

Głównie liberalne media informują o procesie, który Adam Michnik wytoczył Romanowi Giertychowi za nazwanie „partyjnym aparatczykiem” (w 2005 r.).

Naczelny „Gazety Wyborczej” zażądał m.in. przeprosin i zadośćuczynienia (50 tysięcy złotych na zakład w Laskach). Adwokat R. Giertycha przekonywał, że wypowiedź jego klienta mieści się w granicach debaty politycznej (Fras 2005:

90); adwokat powoda z kolei ripostował, że pod płaszczykiem debaty publicznej nie można „okładać kogoś kijem i posługiwać się przy tym kłamstwem”, powołał się też na opinię Rady Języka Polskiego, która uważa określenie aparatczyk par- tyjny za obraźliwe i zniesławiające. Jak widać, przy okazji tego rodzaju procesów nagłaśniane są także opinie lingwistów, które zapewne decydują o sentencji wyro- ku; sąd uznał winę R. Giertycha, ten skorzystał z prawa odwołania i cały incydent pozostawał jakiś czas przedmiotem zainteresowania mediów, choć przede wszyst- kim tych życzliwych wytaczającemu proces.

Sprawa jest też dobrą ilustracją wielostopniowości reakcji na przekroczenie tabu przez osoby publiczne. Przekroczenia mogą być obiektem zainteresowania nie tylko mediów masowych, ale także organów prawa (najczęściej z powództwa cywilnego). Czasem dochodzi do naruszenia tabu i naruszenia prawa (np. wypo- wiedzi członków Młodzieży Wszechpolskiej, LPR, PIS obrażające Żydów; wul- garne, także obraźliwe i kojarzące się z faszystowskimi gesty), dopiero jednak gdy sprawę upubliczniają i nagłaśniają jako wykroczenie niektóre media maso- we (tu: portal www.dziennik.pl, „Gazeta Wyborcza” z 1.12.2006, także dziennik

„Fakt”, należący do tego samego co „Dziennik” wydawcy i stacja telewizyjna TVN), staje się ona przedmiotem reakcji opinii publicznej i wreszcie – instytucji władzy sądowniczej.

Jak wspomniano, największe możliwości przekraczania tabu stwarza wszyst- kim uczestnikom komunikacji politycznej Internet. Cechą wyróżniającą sieci

(8)

jest to, że autorami publikowanych w niej naruszeń tabu są głównie obywatele;

w mniejszym stopniu politycy czy dziennikarze polityczni.

Internet jest najdogodniejszym miejscem przekraczania tabu ze względu na możliwość wypowiedzi anonimowych i spontanicznych. Przekraczanie zaka- zów jest tu zatem najłatwiejsze. W żadnym innym medium nie łamie się tabu na tak szeroką skalę, można też mówić o szczególnej kreatywności i swoistym celebrowaniu w sieci coraz to nowych sposobów przekraczania tabu, a co za tym idzie – o znacznym rozziewie pojmowania tabu w starych mediach (prasie, ra- diu, telewizji) i w Internecie, co nie oznacza wszakże znoszenia tabu w ogóle.

Można powiedzieć, że na czas bycia w cyberprzestrzeni tabu jest zawieszane, ale nie usuwane z realnej przestrzeni społecznej. Łatwość łamania tabu nie dotyczy zarówno wszystkich użytkowników, jak i wszystkich rodzajów tabu. Szczególnie zauważalne w sieci jest przekraczanie przez obywateli tabu obrażania i wulgarno- ści, zwłaszcza w odniesieniu do polityki, polityków oraz osób o innych poglądach politycznych.

Duże portale internetowe, np. WP, Onet, GW czy Interia, starają się na swoich forach ograniczać i eliminować przekroczenia tabu. Posługują się specjalnymi, stale aktualizowanymi programami, które automatycznie odrzucają wpisy z wul- garyzmami. Na przykład na czarnej liście Onetu jest prawie siedemset pozycji nie tylko przekleństw, ale także określeń uważanych powszechnie za pejoratywne (rasistowskich, antysemickich, seksistowskich).

Oczywiście, programy wykrywające tabu bywają bezradne wobec kreatyw- ności internautów. Najprostszym trikiem jest zmienienie jednej literki w zaka- zanym słowie, co pozwala pokonać większość fi ltrów ograniczających. Żaden program nie ma też skończonego rejestru wyrażeń bardzo rozbudowanych, czyli peryfraz (np. strzep sobie kapucyna, to się wyluzujesz), może też automatycznie odrzucić słowo, które jedynie kojarzy się z zakazanym, np. podsłuchuj czy pod- upadły. Dlatego na forach internetowych niezbędni są moderatorzy usuwający posty nieakceptowalne, np. seksistowskie, obrażające uczucia religijne czy nie- wulgarne, ale rasistowskie, wreszcie mogący przywrócić posty niesłusznie usu- nięte przez program fi ltrujący. Ogólnie można powiedzieć, że większe, znane ser- wisy i fora internetowe mają coraz lepsze i szybko aktualizowane fi ltry, niektóre fora prywatne zaś przekraczają wszelkie granice wulgarności, obsceniczności etc.

i te zasługują na miano tzw. ścieków.

Internet daje obywatelom możliwość nie tylko obrażania polityków. Umożli- wia im także organizowanie protestów wtedy, gdy czują się obrażeni przez polity- ków. Zapewne łatwość dostępu do sieci wzmacnia znaną prawidłowość działania publicznego: łatwiej być przeciw komuś (czy czemuś) niż popierać go. Internet niewątpliwie umożliwia najszybszą zbiorową, zorganizowaną reakcję obywateli, np. przeciw wypowiedziom polityków, uznanym przez nich za nieakceptowalne.

Gdy bowiem na konferencji prasowej w Londynie 7 listopada 2006 roku Lech Kaczyński powiedział, że jest pewna liczba ludzi nie tylko z Polski [...], którzy

(9)

są w sposób naturalny nieporadni, nieudaczni, ale w poszukiwaniu lepszego życia wyjeżdżają za granicę, zaprotestowali dotknięci słowami prezydenta Polki i Pola- cy pracujący w Wielkiej Brytanii i natychmiast dali temu wyraz w sieci. W szeroko publikowanym w wielu witrynach (a następnie także w mediach drukowanych) li- ście otwartym wskazali, że wyrazy nieporadni, nieudaczni (w tłumaczeniu angiel- skim bardzo pejoratywne helpless, feckless), powtórzone w angielskich mediach (m.in. w opiniotwórczych dziennikach „The Times” i „The Guardian”), są dla nich obraźliwe i niezgodne z prawdą. Od nieudacznego blisko do zdecydowanie obraźliwego nieudacznika. Obrażeni Polacy powołali się na zapisy konstytucyjne (art. 30 konstytucji: przyrodzona i niezbywalna godność człowieka [...] jest nie- naruszalna; art. 47. Każdy ma prawo do ochrony [...] czci i dobrego imienia), zor- ganizowali akcję zbierania podpisów pod listem (zob. http://www.gopetition.com/

online/10263.html). Sieć, jak żadne dotąd medium, stworzyła wiele możliwości szybkiego, zorganizowanego wyrażania zbiorowych protestów wobec naruszeń tabu przez aktorów politycznych i jest to niewątpliwie nowa jakość komunikacji politycznej.

Zakończenie

Mediatyzacja komunikacji politycznej sprawia, że przekraczanie tabu ję- zykowego stanowi coraz powszechniej akceptowaną formę swoistej ludyczno- ści publicznej i skuteczny sposób zyskiwania widoczności medialnej. Rosnące przyzwolenie społeczne w tym zakresie, czyli stałe obniżanie progu akceptowal- ności przekroczeń tabu, zachowań wulgarnych, obscenicznych i niegrzecznych w polityce, jest także skutkiem upowszechnienia przekroczeń tabu przez masowe media.

Analizowane przykłady pokazały udział mediów masowych w zacieraniu różnic pomiędzy prywatnością i publicznością; w tym nie tylko między moral- nością prywatną (mniej rygorystyczną) a publiczną (bardziej rygorystyczną), ale także pomiędzy takimiż prywatnymi a publicznymi zwyczajami komunikacyj- nymi. Media masowe kreują nowe wzorce politycznych zachowań publicznych, także językowych, przyczyniając się do nobilitacji rejestru rubaszno-wulgarnego odmiany potocznej, używanej w prywatnych kontaktach komunikacyjnych.

Zapewne upowszechnianie i nobilitacja odmiany potocznej przez masowe media jest procesem nieuchronnym. Niepokoi jednak nikłość, wręcz brak rów- noczesnej promocji zachowań zgodnych z normą wysoką, zawierającą wskaza- nia umiaru, elegancji i rzetelności kontaktu komunikacyjnego. Swoista logika mediów masowych ułatwia politykom zaistnienie w wyniku przekroczenia tabu językowego, a nie dzięki wierności zasadom racjonalnej współpracy komuni- kacyjnojęzykowej (nieepatującej przekroczeniami tabu) oraz wysokiej jakości pozostałych działań politycznych. Stare media upowszechniały przekroczenia

(10)

tabu głównie jednej grupy aktorów politycznych – polityków. Nowe, zwłaszcza Internet, stają się miejscem szczególnie ułatwiającym przekraczanie tabu w ko- munikacji politycznej przez obywateli, zwłaszcza w zakresie mowy nienawiści oraz wyrażania obraźliwych, deprecjatywnych sądów o polityce, politykach i wy- znawcach innych poglądów politycznych. Jak się wydaje, negatywne następstwa społeczne tych przekroczeń (negatywna wizja działalności politycznej, obniżenie normy językowej i poziomu debaty publicznej) nie równoważą niewątpliwych pozytywów (wolność wypowiedzi, swoboda debaty, szybkie budowanie wspólnot obywatelskiego sprzeciwu).

Bibliografi a

Cieślik Mariusz, Szafrańska Krystyna (2004), Gięcie kobiet, „Wprost”, nr 1127 z 4 lipca.

Dobek-Ostrowska Bogusława (2004), Media masowe i aktorzy polityczni w świetle studiów nad komunikowaniem politycznym, Wrocław.

Fras Janina (2005), Komunikacja polityczna. Wybrane zagadnienia gatunków i języka wypowiedzi, Wrocław.

Jenkins Henry, Thornburn David (2003), Democracy and New Media, Cambridge.

Lazarsfeld Paul F., Merton Robert K. (1948), Mass Communication, Popular Taste and Organised Social Action, [w:] The Communication of Ideas, red. Lyman Bryson, New York.

Sartori Giovanni (2005), Homo videns. Telewizja i post-myślenie, Warszawa.

Sterlingow Marek, Wąs Marek (2006), Teleskop pana Begera, „Gazeta Wyborcza”, dodatek „Wy- sokie Obcasy” z 27 listopada.

Żórawski Kazimierz (2004), Długi stół: Skrypt dla dziennikarzy programów informacyjnych, War- szawa.

Mediatisation of Political Communication and the Breaking of Linguistic Taboo

Summary

Mediatisation allows politicians to achieve public visibility in an easier manner through breaking language taboo and not through a rational communication and linguistic co-operation (i.e.

not breaking the taboo) and high quality of other political actions. Old mass media spread cases of breaking the taboo only in the case of one group of political actors, namely politicians. New media, e.g. the Internet, present an environment particularly favouring breaking political communi- cation taboos by citizens themselves, especially in relation to hate speech and expressing insulting, depreciating judgements about politics, politicians and political opponents. It seems that negative conseqences of this phenomenon (negative vision of political activity, lowering language norms and the level of public debate) outweight the positive ones (freedom of speech and debate, prompt formation of dissenting groups).

Cytaty

Powiązane dokumenty

Obecnie kompozycja trójdzielna w układzie południkowym oraz dwudzielna w układzie równoleŜnikowym Placu Litewskiego, odpowiada generalnym załoŜeniom wspomnianego powyŜej

Sytuacja się komplikuje, gdy osoba wyko- nująca samodzielne techniczne funkcje w budownictwie prowadzi działalność gospodarczą, a jego zlecenia obejmują szerszy zakres zadań

Jednocześnie doszło do rozszerzenia treści tego pojęcia i w konsekwencji jako tabu określa się wszystko, co jest zakazane lub niedo­.. puszczalne bez racjonalnego wyjaśnienia

Ogólnie o mistycznej fazie twórczości Słowackiego zob. Kleiner, Juliusz Słowacki.. Te idee, znane w kręgu towiańczyków z tekstów i z przekazów ustnych, wchodziły

Bowiem jak wskazuje się w orzecz­ nictwie „wniosek zainteresowanego rodzi po stronie dysponenta informacji obowiązek jej udostępniania wtedy, gdy informacja ta nie

Jeżeli jednak, wobec polityki zew nętrznej, m iędzynarodo­ wej, socyologia ma tylko znaczenie czynnika oryentacyjnego, to rzecz ma się inaczej wobec w ew nętrznej

W rozdziale 1 „O tabu kulturowym i językowym” 50 zaproponowałam sze- rokie rozumienie tabu językowego jako zachowania o charakterze językowym, które może przyjmować

Fabuła jest prosta, jak powinna być w dziele sztuki par excellence lirycz- nem ; zbliżając się w najgłębszej osnowie — walka człowieka z fa­. tum - do tragedji