• Nie Znaleziono Wyników

Nyski Metalowiec 1982, nr 12 (430).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nyski Metalowiec 1982, nr 12 (430)."

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

15 PAŹDZIERNIKA 1982 R.

PRÓBA OCENY

za-

(Dokońctenie na tir.

Założenia reformy były

eło za- że CENA 1 ZŁ

oaoooonai

nHSKI

Nr 12 (430)

CK-49

Na rynku owocowo-warzywnym

otlco a

DOŚWIADCZENIA

rozumienie w dalszych spra­

wach. Kontrakt ma być oficjał nie podpisany do końca wrze śnia.

Strona radziecka zapropono wala także rozmowy w czwar tyra kwartale na temat do­

staw dla CK-48.

W NUMERZE POLECAMY REFORMA GOSPODARCZA

— PRÓBA OCENY.

O MIESZKANIACH... I NIE TYLKO STAĆ NAS NA REALIZACJĘ CAŁYCH LINII.

W SPRAWIE „TRZYNASTKI”

SPORT, INFORMACJE metalowiec

DWUTYGODNIK ZAŁOGI ZAKŁADÓW URZĄDZEŃ PRZEMYSŁOWYCH W NYSIE

Mimo urodzaju

Irak powodów do radości

Owoce tego roku, a zwłasz­

cza śliwki, jabłka czy gruszki obrodziły wprost nadzwyczaj­

nie. Wręcz w niektórych rejo­

nach mówi się o klęsce uro­

dzaju. Są znane przypadki, że pod ciężarem owoców — la­

nc > się gałęzie drzew.

J idno w tym wszystkim je.-J. jednak dziwne. W tele-

, radio i prasie o

i głośno. uro-

Mówi się i pl­

aże. Patrząc na nyskie pla­

cówki handlowe, zwłaszcza handlu uspołecznionego, odno-

LUDZIE NASZYCH ZAKŁADÓW

w acz

Koman Pszczółka — spa- z PM mimo młodego wieku (w czerwcu skończył 31 lat) zyskał już sobie opinię dobrego i zdyscyplinowanego pracownika, a nawet więcej

— świetnego fachowca.

Jego bezpośredni przełożony inż. Ryszard Pasternak — kierownik działu obsługi bu­

dów i produkcji części w PM mówiąc o tym młodym pra­

cowniku dodał — zdolny, am­

bitny w zakresie podnoszenia kwalifikacji, jednym słowem, stanowi wzór dla innych.

O solidności i fachowośoi R Pszczółki migł okazję przekonać się i Stanisław Bo­

gacz, prowadzący nadzór re­

montowy w cukrowniach. Po- Eiał o nim krótko,

lie: ,J&iani go z jak naj- j strcfey, solidny i obo­

wiązkowy pracownik. Zarów- t*o w cukrowni Otmuchów, gdzie wymienialiśmy dyfuzor.

ate

su się wrażenie, że ten cały urodzaj — to fikcja. Oferta handlu — wręcz skromna.

Próbowałem dokonać zaku­

pu śliwek w którymś ze skle­

pów. Nić z tych rzeczy. Były, ale bardzo niewiele, a o ich jakości lepiej nie wspominać.

Pozyznani się, iż byłem nie­

mile rozczarowany brakiem tych owoców w sklepie Spół­

dzielni Ogrodniczo-Pszczelar- skiej przy ul. Moniuszki.

Dokończenie na tir. «)

jak i w Pustkowie dał dowód na bo, że jest dobrym spawa­

czem. Z takim jak on można pracować i wyjeżdżać na de­

legację. Koleżeński i uczynny -—■ zawsze po zakończeniu ro­

bót spawalniczych włączał się do montażu urządzeń, wspo­

magając kolegów”.

R. Pszczółka nie widzi w swojej codziennej pracy i po­

stawie czegoś nadzwyczajnego, uważa, że takich ludzi jak en jest wielu i podobnie jak oni ma swój życiorys, życio­

rys prostego robotnika.

Jeśli zaliczyć mu do stażu pracy naukę w przyzakłado­

wej szkole zawodowej, to z

*n«^zym przedsiębiorstwem związany jest od siedemnastu lat. Po ukończeniu „zawodów­

ki”. zatrudniony został w wy dsdale PR 3, brygadzie A.

Kwietnia, specjalizującej się wówczas w montażu wymień!- ników spiralnych. W latach 19TO—72 odbył zasadniczą służ

REFORMA GOSPODARCZA

>

Kolejne posiedzenie plenar­

ne KM-G PZPR w Nysie po­

święcone zostało „Ocenie fun­

kcjonowania gospodarki na przykładzie wybranych przed­

siębiorstw w warunkach refor my gospodarczej”.

Obradom przewodniczył I sekretarz KM-G Zbigniew Ku­

lig. W obradach uczestniczyli:

z-ca kierownika wydz.iału eko­

nomicznego KW Czesław Więc kowiez, członkowie Plenum oraz aktyw polityczno-gospo­

darczy przedsiębiorstw.

Referat problemowy ocenia­

jący. .gospodarkę nyską w o- kręsie wdrażania reformy w imieniu Egzekutywy instancji partyjnej miejsko-gminnej wy

W Moskwie przebywał na rozmowach kontraktacyjnych dyrektor naszych zakładów — inż. Julian Nosal.

— Wyjechałem do Moskwy na zaproszenie strony radzieć kiej. Chodziło o przeprowadzę nie rozmów w sprawie dostaw kolejnej kompletnej fabryki kwasu siarkowego — CK 49.

Było kilka spraw spornych, do tyczących zwłaszcza terminu realizacji kontraktu. Ostatecz nie, obie strony poszły na kom promis i ustalono, iż CK-49 będzie realizowana w latach 1984/85, z tym. iż w ostatnim roku dostarczana będzie „koń cówka” urządzeń. Umawiające słę strony osiągnęły także po

bę wojskową. W roku 1978 przeniósł się do wydziału montaży zewnętrznych, a tak po prawdzie, to jego samego przeniesiono. Ktoś pomyśli, że za karę, nie odwrotnie. Wyjeż dżając kilkakrotnie w charak terze ślusarza na delegacje krajowe wykazał się już wten­

czas pozytywnymi cechami.

Stąd też kierownictwo PM po­

czyniło .starania o przeniesie­

nie R. Pszczółki uzasadniając jego przydatność w pracach remontowych. Nie tak łatwo wydział PR 3 chciał się po­

zbyć ślusarza, podanie o prze­

niesienie do innego miejsca pracy podpisywano mu trzy­

krotnie, zanim załatwiono je pozytywnie. Pracując w PM zapisał się na dwa kursy spa walrricze. W ośrodku szkole­

niowym w Katowicach zdobył uprawnienia na spawanie elek U-yeane kotłów, zbiorników i konstrukcji oraz spawanie pótauton*MÓyee>a« w Młonw ąa-

głosił sekretarz Janusz Michal­

czyk. W referacie czytamy m.in. — dokonując na Plenum KM-G oceny funkcjonowania gospodarki wybranych przed­

siębiorstw w warunkach wdra żania reformy gospodarczej mamy świadomość, że krótki okres działania nowych zasad nie pozwala na ich komplek­

sową i pełną ocenę. Niemniej jednak chodzi o uchwycenie pewnych tendencji występują­

cych w gospodarce miast i gminy w bieżącym roku. Cho­

dzi wreszcie o określenie sku­

teczności wysiłków organiza­

cji partyjnych, załóg we wdra­

żaniu reformy.

Biorąc obserwowany spadek zapotrz-ebawanla na dobra in­

westycyjne — podpisanie kon­

traktów ze Związkiem Rądsioc kim pozwoli nam na kontynuo wanie produkcji, w której na s«e przedsiębiorstwo osiągnęło specjalizację.

(«•«)

aów. Dlaczego zdecydował się uzupełnić swoje kwalifikacje, skoro miał przecież wyuczany zawód ślusarza? Raz, że z po- brseby wydziałowej, w ekipie serwisowej delegowanej do eutorowni czy gdziekolwiek nieodzowny jest spawacz, po drugie i z własnej chęei. Sam nie uważa się jeszcze za fa- ehowca „pełną gębą”, brakuje mu doświadczenia. Przekonał się przy tym, że zawód spawa cza jest zawodem ciężkim, z uwagi na pracę w różnych przymusowych pozycjach, szkodliwym, tyle że na pewno lepiej płatnym. Przebywając na montażu w „Spolanie”

przez pół roku wykonywał o- bok prac monterskich roboty spawalnicze. Charakter jego pracy przedtem i teraz tym bawfaięj wymaga wszechstron nych kwalifikacji, pełnej przy­

datności podczas montaży. W (iiołeońe zenie na sw. Si

mawiane na zebraniach POP, na spotkaniach z kadrą kie­

rowniczą przedsiębiorstw, a także w czasie szkolenia kadry kierowniczej różnych szczebli.

Z posiadanego przez KM-Cr rozeznania wynika, że działal- .ność ta jest niewystarczająca.

Dotyczy to zarówno aktywu gospodarczego niższego szcze­

bla jak i członków partii.

Wśród robotników panuje opinia, że poza podwyżką cen, reforma nie przyniosła żad­

nych efektów wymiernych.

Pilna staje się potrzeba zapoz­

nania z zasadami reformy łóg przedsiębiorstw.

Jednym z podstawowych mentów reformy są nowe sady planowania. Mimo, przedsiębiorstwa samodzielnie opracowały plany produkcyj­

ne, to jednak ich jakość wy­

maga dalszego doskonalenia.

W dalszym ciągu dominują plany operatywne.

W okresie 8 miesięcy br w podstawowych działach gospo­

darki miasta i gminy uzyska-

28 września br. grupa na­

szych pracowników — spe­

cjalistów (konstruktorów i technologów) oraz przedstawi^

cieli niektórych służb, zwłok deiła Zakłady Mięsne w Opo­

lu. Zapoznanie się z pracą iny stalacji do przerobu odpadów mięsnych na mączkę paszoŁ wą i tłuszcze techniczne — ba główny cel wyjazdu.

Dyrektor ds. produkcji Za-, kładów Mięsnych w Opoli mgr inż. Alojzy Kroll podzie*

lił się uwagami o eksploata^

cji zainstalowanej w Opoli linii technologicznej (produkt cji belgijskiej) do przerobi odpadów mięsnych. OdpowieL dział także na liczne pytania konstruktorów, technologów i przyszłych wykonawców z Nysy.

Organizatorem wycieczki była sekcja irisymelńi apara­

tury chemicznej kota SlłftP przy ZUP Nysa.

(O

KLUB FOTOGRAFIKI AMATORSKIEJ

Amatorom fotografiki, któ­

rzy chcieliby podnosić i t»- saerzać swoje iimdejętnOfei polecamy

Myskicn

powstająay pray Domu Kultury DoboAeeenie na He. <i>

(2)

1 NYSKI METALOWIEC Nr 12 (430)

Ludzie naszych zakładów

(Dokończenie ze str. 1) przypadku konieczności zapi­

sze się na kolejne kursy.

Roman Pszczółka ma na swoim kohcie sporą ilość mon taży krajowych, m. in. był dwukrotnie w grupie montu­

jącej prototypowy filtr w Łagiewnikach i w wielu in­

nych cukrowniach przygoto­

wując je na kampanię, przez dłuższy czas przebywał też w kopalni w Jastrzębiu, na mon tażu filtrów. Przez te częste wyjazdy poznał nie tylko le­

piej różne strony kraju, od- czuł również na własnej skó rze nielekkie życie montaży­

stów związane z dojazdami, nienormowanym dniem pracy i warunkami socjalnymi Prze­

ważnie śpią w hotelach robot niczych, a tam gdzie brak sto­

łówki pracowniczej, korzystają z barów czy restauracji. Ale Roman Pszczółka przywykł do takiego życia, nie narzeka, bo potrafi zrozumieć charakter swojej pracy. Tym niemniej czę ste wyjazdy kolidują mu z ży­

ciem prywatnym. Od czterech lat jest żonaty, dwa lata te­

mu urodził mu się syn, więc chciałby być jak najczęściej w domu. Na dodatek dojeżdża z Paczkowa, tak długo odkąd związał się z ZUP-em. Dojaz­

dy nie są za bardzo uciążliwe i męczące, bo przedsiębior­

stwo zapewnia autobus w o- bie strony. Ale nie wstydził się przyznać, że zdarzyło mu się kiedyś zimą zaspać i nie zdążył o piątej rano na auto­

bus. Cóż, przyjechał do zakła­

du na własny koszt i odpra­

cował spóźnienie. O mieszka­

nie w Nysie stara się od czte rech lat i doskonale zdaje so­

bie sprawę, że przyjdzie mu jeszcze czekać co najmniej 10 lat, więc nie zachodzi do Spół dzielni i nie pyta nawet o szanse na wcześniejszy przy­

dział, szkoda nerwów. W Pacz kowie ma gdzie mieszkać, żo­

na zanim skorzystała z urlopu wychowawczego otrzymała z zakładu M-3. Wyremontowali to mieszkanie i urządzili wła , snymi rękoma, mają w zasa­

dzie wszystko co potrzeba w domu.

O młodych różnie się mówi, i dobrze i źle. Zarzuca im się pogoń za pieniędzmi, niesta­

łość pracy. Zaprzeczeniem te­

go jest mój rozmówca. Z za­

kładu nie miał i nie ma za­

miaru odchodzić, przecież spo ro lat w nim przepracował i nie tylko się przyzwyczaił do swojej pracy, ale i polubił ją.

On nie należy do takich, któ­

rzy zmieniają przedsiębior­

stwa jak rękawiczki i szukają lepiej płatnego stanowiska.

Uważa, że jest to ryzykanc­

two. Jak wcześniej podkreślił

— na pracę nie może biadolić, choć na pewno przydałoby się jej na co dzień więcej, zwłasz cza gdy nie jest w delegacji.

Przy większych remontach i naprawach zarobi 14 tysięcy, na miejscu w zakładzie śred­

nio dostaje 10 tysięcy, choć to

Jeszcze do niedawna dostar­

czenie dokumentacji warsztato wej na poszczególne wydziały produkcyjne w terminie i z odpowiednim wyprzedzeniem stanowiło dla PRP spory pro­

blem. Bywało, że wydział o- trzymywał dokumentację na dane zlecenie z takim opóźnie­

niem, że fizyczną niemożliwoś­

cią było wykonanie urządze­

nia w planowanym terminie.

Działo się tak bynajmniej nie z winy PRP, a ściślej mówiąc

— nie tylko. Dział ten przeka­

zywał dokumentację warszta­

tową dopiero wówczas gdy otrzymał ją z TT, po uprzed­

nim odpowiednim jej przygo­

towaniu i przesłaniu działowi PZ do tzw. krycia czyli po pro stu zabezpieczenia w potrzeb­

ne materiały.

Opóźnienia w opracowaniu i przekazywaniu dokumentacji przez poszczególne służby bra­

ły się przede wszystkim stąd, iż bazowano wówczas na ter­

minach „aozetowych”, które bardzo często mijały się z ter­

minami przyjętymi w planach produkcyjnych.

Aktualnie sytuacja uległa ogromnej poprawie. Oto co po wiedział na ten temat specja­

lista organizator produkcji w dziale PRP — inż. Ryszard Rybak.

też zależne jest od ilości prze­

pracowanych godzin. Ostatnio wykonywał pilne prace na

„czwórce”. Wspomniał też, że nie brakuje mu ubrania robo­

czego i sprzętu spawalniczego, wydział dba o te sprawy.

Roman Pszczółka tak jak i jego rówieśnicy ma jeszcze swoje pragnienia. Ot, chociaż­

by takie, by wyjechać na ja­

kiś atrakcyjny montaż, oczy­

wiście z macierzystego zakła­

du, czy dostać mieszkanie w naszym mieście. Chciałby też wyjechać w przyszłym roku na urlop do Jarosławca, zna wiele miejscowości, ale akurat tam jeszcze nie był.

K. KOTECKA

Jeden problem rozwiązany

Problem został praktycznie rzecz biorąc rozwiązany w mo mencie kiedy opracowany przez nasz dział — roczny plan produkcji — stał się do­

kumentem obowiązującym wszystkie służby w naszym zakładzie. Od początku bieżą- . cego roku wszystkie wydziały '■i działy pracują w oparciu o terminy ustalone w planie. W ten sposób wyeliminowaliśmy nękające nas dotychczas roz­

bieżności terminów wynikają­

ce z faktu, że poszczególne działy opierały się na innych dokumentach. Teraz już nie do pomyślenia jest sytuacja, w której dział TT kierując się terminami AOZ przysyła do PRP dokumentację na zlece­

nie, które w ogóle nie zmieści­

ło się w planie danego kwar­

tału, natomiast nie opracował jeszcze dokumentacji pilnej. A przecież tak bywało. Zdarzało się, że mieliśmy szafy zawalone dokumentacją, która aktualnie nie była nam potrzebna, na­

tomiast brakowało tej najpil­

niejszej, na którą czekały wy­

Jni Jesień... Zdjęcie: Z. Kwiecień

działy. Teraz wszyscy wiedzą co i w jakiej kolejności nale­

ży wykonywać. Dzięki tej z pozoru błahej zmianie (plan roczny w rozbiciu na kwarta­

ły i wydziały zamiast dotych­

czasowy AOZ) zabezpieczenie wydziałów produkcyjnych w dokumentację warsztatową nie nastręcza nam żadnych trud­

ności.

Rozpoczął się właśnie IV kwartał. Najpóźniej do 10 paź­

dziernika całość dokumentacji będzie już na wydziałach.

Aktualnie (25.09) zabezpiecze­

nie wydziałów w dokumenta­

cję wygląda następująco: PR 5 — 100%, PR 4 — 99%, PR 7 — 95"/. i PR 3 — 90%. W porównaniu z analogicznymi okresami lat ubiegłych sytua­

cja jest wręcz — nieprawdopo dobna. Nigdy jeszcze nie było tak, żeby na początku kwarta­

łu wydziały miały u siebie całość dokumentacji.

Faktem jest, że część zleceń wykonywanych w tym kwarta le to tzw. poślizgi, na które dokumentacja już wcześniej znalazła się na wydziałach,

faktem jest także, że obecnie zakłady nasze wykonują mniej urządzeń niż w latach poprze­

dnich co ułatwiło nam zada­

nie. Niemniej jednak o oinjc- nej korzystnej sytuacji zadecy­

dowało przede wszystkim uje­

dnolicenie terminów oraz po­

prawa organizacji pracy w na­

szym dziale. Dodać należy tak­

że, że znacznie lepiej układają się w bieżącym roku kontakty z współpracującymi służbami tzn. z TT, TK i PZ, co jest nie bez znaczenia.

Rok bieżący zbliża się po­

woli ku końcowi ustępując miejsca kolejnemu. Z rozmo­

wy z R. Rybakiem wywniosko walam, że pod względem za­

bezpieczenia w dokumenta­

cję technologiczno-konstrukcyj ną nie będzie on gorszy od mi jającego. Na część zleceń znaj­

dujących się w planie I kwar­

tału 1983 roku dokumentacja znajduje się już na wydzia­

łach. W przypadku PR 3 — 60%. Poza tym jest już goto­

wy roczny plan produkcji na rok następny, w oparciu o któ­

ry działy TK i TT oprać o* ują już dokumentację. A więc przynajmniej ten problem — zabezpieczenia w dokumenta­

cję — mamy z głowy.

(W)

Po kontroli

Wiele jeszcze do zrobienia SPORT♦

W czerwcu, na terenie mia sta i gminy przeprowadzona została kontrola przez przed, stawicieli LWP. W wyniku przeprowadzonej kontroli, po­

wstań dokument wykazujący wiele zaniedbań, niegospodar ności i nieudolności. Wszyst­

kie przedsiębiorstwa i instytu cje, w których kontrolę prze prowadzono otrzymały pole­

cenie usunięcia zaniedbań.

Prawie w trzy miesiące ód momentu przeprowadzenia kontroli przez przedstawicieli sił zbrojnych, wojewoda powo łał zespoły, które dokonały przeglądu realizacji zaleceń kontroli pierwszej. Niestety, powodów do radości nie ma.

Okazuje się, że nie wszędzie zalecenia zostały w pełni zre alizowane.

Sprawy te omówiono na na radzie dyrektorów i- kierowni ków w Urzędzie Miasta i Gmi ny.

Na naszych łamach pisaliś­

my o wynikach kontroli prze prowadzonej w NT naszych zakładów. Nie było wtedy po wodów do dumy. Wykazano cały szereg nieprawidłowości.

Cieszy więc fakt, iż podczas wrześniowej kontroli stwier­

dzono prawidłową realizację zaleceń.

Właściwie to tylko NI i

RSP w Kubicach zostały po­

kazane w korzystnym świet­

le.

W wielu innych przedsię­

biorstwach i instytucjach stwierdzono w dalszym ciągu wiele uchybień.

Na placu budowy kotłowni przy ul. Jagiellońskiej stwier­

dzono bałagan, brak zabezpie czenia materiałów, a co naj­

gorsze — to opóźnienie w bu­

dowie prowadzonej przez OPBP nr 1 Opole.

Znaczne opóźnienia realiza­

cyjne zapisało również Nyskie Przedsiębiorstwo Budowla :.e na osiedlu Podzamcze.

Rejonowe Przedsiębiorstwo Remontowo-Budowlane w Nysie też nie zebrało pochwał za prace przy ezkole nr 1 o- raz przychodni przy ul. Kra­

wieckiej. Stwierdzono bała­

gan, niszczenie materiałów itp. Podobną sytuację odnoto­

wano przy budowie zaplecza szpitala (ŃPB).

Wiele niepochlebnych uwag zanotowano w zakresie utrzy mywania miasta w czystości.

Szczególnie podkreślono za­

chwaszczenie terenów wokół FSD i PKP. W tym ostatnim

—stwierdzono ponadto brud na dworcu...

Grupy kontrolujące zajrzały także ną place zabaw dla dzie

ci. Stwierdzono wiele przypad ków dewastacji. Sądzimy, iż zrealizowanie uwag pokontrol nych — dzieci nyskie powita ją z radością. Po stronie plu­

sów (w zakresie spraw komu­

nalnych) należy zapisać dobre przygotowanie do zimy w Re­

jonie Dróg Publicznych.

Sporo krytycznych uwag pad ło pod adresem handlu. Co prawda stwierdzono, iż nie ma uchybień w zakresie go­

dzin pracy. Niestety zdarzają się przypadki takie jak np. w sklepie WSS nr 10. w którym na zapleczu znaleziono 80 kg przeterminowanego smalcu.

Czy będzie można go wyko­

rzystać? — O tym musi zade cydować Sanepid.

Jak oświadczono na nara­

dzie. wszystkie przedsiębior­

stwa otrzymają kolejne zalece nia poinspekcyjne. Do zrobie­

nia będzie bardzo dużo. Sądzi my, iż tym razem realizacja tych zaleceń nie będzie pro­

wadzona w sposób opieszały.

W interesie zarówno samych przedsiębiorstw, jak i nas — wszystkich mieszkańców mia­

sta i gminy leży, ażeby przy szła kontrola, która być może odwiedzi Nysę — stwierdziła ład, porządek — cechujący każde pracowite społeczeń­

stwo.

W dniach 1-3 października w Szczecinie rozgrywany był turniej siatkarzy w ramach Pucharu Polski. Wyprawa do Szczecina naszych siatkarzy była udana. W trzech rozegra nych meczach zdobyli dwa zwycięstwa i awansowali do turnieju półfinałowego.

W pierwszym meczu ulegli

Awans siatkarzy w Pucharze Polski

gospodarzom — Stali-Stocz- nia Szczecin 3:0. W setach do:

12, 9, 13. Gospodarze, którzy w tym roku opuścili I ligę musieli na zwycięstwo solid­

nie się napracować.

W następnym dniu przeci­

wnikiem Stali był Stocznio­

wiec Gdańsk. Wygrali nasi siatkarze 3:1 (?, », —17, 7).

W niedzielę 3 października doszło do emocjonującego po

jedynku pomiędzy lokalnymi rywalami, czyli Stalą Nysa i Chemikiem Kędzierzyn-Koźle.

Za dwa tygodnie, te zespoły rozegrają pierwszy mecz mi­

strzowski w II lidze.

Pierwszego seta wygrał Che mik do 5. Od tego momentu Stal zagrała bardzo dobrze, wygrywając dwa kolejne sety

do 4, a w czwartym decydują cym — do 3 punktów. Tak więc siatkarze nasi, jako dru­

gi zespół turnieju awansowali do półfinałów, które rozegra­

ne zostaną w listopadzie w Łodzi. Znamy już przeciwni­

ków. Są to pierwszoligowe:

Resursa-Łódź, Resovia i Cheł mieć Wałbrzych. Zapowiada się więc atrakcyjny turniej.

<rl

(3)

Nr 12 (430) NYSKI METALOWIEC Sir. 3

Na kompleks żywnościowy w najbliższych latach wydat­

ki inwestycyjne kształtować się będą w granicacn 2o proc, środków przeznaczonych na rozwój naszej gospodarki. O- znacza to, że ta dziedzina bę bzie bardzo mocno w najbl.ż szych latach preferowana.

Nasze zakłady mają szan­

sę włączenia się w realizację programu żywnościowego po­

przez przyjęcie do wykona­

nia instalacji do przeróbki od padów mięsnych na mączkę paszową — produktu bardzo przez rolników poszukiwane­

go . rządzeniami przeznaczony- m. do zagospodarowywania ocipadów w naszym kraju nikt s.ę w zasadzie do tej pory nie zajmował. Nie wykonano i nie opracowano żadnej in­

stalacji. Nowe zakłady mięs ne wyposażone były w linie technologiczne firm zachod­

nich (w ramach kompletnych dostaw). Obecnie kiedy brak jest środków dewizowych na zakup części zamiennych i aparatów do wymiany, kiedy większość zakupionych w la­

tach siedemdziesiątych apara tów jest już mocno wyeksplo atowana i w każdej chwili grozi awaria, powstała ko­

nieczność i sprzyjający klimat ao podjęcia produkcji w kra­

ju-

.'emat ten nie jest łatwy do rozwiązania. Przecież nikt mm dotychczas się nie zajmo wał. Nie prowadzono komplet nych badań, brak nam do­

świadczeń i tradycji. Wszyst ko zatem trzeba stworzyć od nowa, a więc gromadzić nie­

zbędne informacje, prowadzić badania itp.

'.V ostatnim okresie rozgo- rza.a dyskusja w zakładzie nt. jaki ma być udział na­

szych zakładów w projekto­

waniu linii technologicznych i ich wykonawstwie. Autorzy opracowania założeń wytwór­

ni dla Zakładów Mięsny.h w Nysie inż. Marian Piotrowski, inż. Edward Michałowski i mgr inż. Mieczysław Korze­

niewski, a także niektórzy kon struktorzy są za przyjęciem przez nasze zakłady do opra­

cowania dokumentacji na ca łą linię wytwórni. Uzasadnia ją to m.in. następującymi ko­

rzyściami. Po opracowaniu projektowania konstrukcji, wykonawstwa i montażu linii technologicznych do produk­

cji mączki paszowej powsta­

nie baza umożliwiająca zabez pieczenie w przyszłości w u- rządzenia produkcji krajowej zakładów mięsnych i rozpoczę­

cie eksportu do krajów socjalis tycznych i trzeciego świata.

Co przy dość skomplikowa­

nej aparaturze, gdzie udział materiałów jest stosunkowo

Stać nas na realizację całych linii?

mały, a pracochłonność duża, ceny na rynku światowym są bardzo wysokie i kształtują się obecnie od 9 do 11 $ za kilogram urządzenia.

Skupiając w jednym ręku opracowanie dokumentacji kon strukcyjno-montażowej, włas­

ną produkcję całej linii w granicach 70 proc, i komple­

tację dostaw oraz własny personel montażowo-rozru- chowy Zakłady Urządzeń Przemysłowych mogą stać się jedynym liczącym się dostaw cą tych urządzeń dla potrzeb krajowych i na eksport. A więc nowa specjalizacja. Aby do tego mogło dojść trzeba działać szybko i skutecznie, tak by ktoś nas nie uprzedził.

Podejmując w zakładzie projektowanie i wykonaw­

stwo skomplikowanej apara­

tury — stworzy się możliwość nowej specjalizacji, a tym sa

mym warunki do podnosze­

nia kwalifikacji kadry tech- niczno-inżynierskiej i wyko­

nawców.

Przedstawione względy prze mawiają za przyjęciem do o pracowania dokumentacji ca­

łej linii technologicznej, a nie^

tylko wybranych aparatów.

O opinię na ten temat po­

prosiłem kierownika Zakłado wego Biura Projektowo-Kon­

strukcyjnego inż. Henryka Dembickiego. Sądzę, powie­

dział, że trzeba na ten pro­

blem spojrzeć realnie. Repre

kumentacją konstrukcyjną i założeniami projektowymi do następnycn urządzeń. Prasa do wytłaczania tłuszczów — dokumentacja techniczna na ukończeniu. Zostały tikże zło żonę zamówienia na materia­

ły i podzespoły o długim cyk lu dostaw. Przystąp;ono rów iiież do rozpoczęcia produk­

cji niektórych elementów w zakładzie.

Na- zbiornik tłuszczu i od- stojnik także opracowanie do kumentacji jest poważnie za­

awansowane. Inne urządze­

zentuję pogląd, że nasza dzia łalność powinna iść w kierun ku zdobywania wiedzy i grun townego zbadania parametrów podstawowych aparatów. Fir my zachodnie również wy­

twarzają pojedyncze egzempla rze wysokiej klasy aparatów i to się im opłaca. Dlaczego my nie możemy tak postępo­

wać?

Po opanowaniu konstruk­

cji i wykonaniu poszczegól­

nych elementów będzie moż­

na przystąpić .do opracowa­

nia projektu całej wytwórni.

Założenia techniczno-eksploa­

tacyjne do powstających o- becnie konstrukcji opracowy wane są w oparciu o zebra­

ne informacje o pracy róż­

nych aparatów znajdujących się aktualnie w eksploatacji zakładów mięsnych.

Obecnie grupa techników i inżynierów pracuje nad do

nia (m.in. destruktor) — gru pa osób pracuje nad założenia mi projektowo-konstrukcyjny­

mi i prowadzi dalsze rozez­

nanie tematu.

W pierwszej kolejności, po wiedział H. Dembicki, należy rozpocząć produkcję typosze­

regom tych aparatów, które mają SwOżuukowc krótką ży­

wotność i których stan tech­

niczny w ic kładach mięsnych me pozwr.a na dłuzszą ich eksploatację. Trzeba je bę- dz.e w najbliższym czasie wy mienić, aty nie dopuścić do unieruchomienia całej linii produkcyjnej -

Musimy także przygotować bank ‘nformacji, w oparciu o który będzie można przyjąć optymalne rozwiązania dla po szczególnych aparatów i wę­

złów. Nikt za nas tych prac nie wykona. Pośpiechem tu niewiele zdziałamy.

* * *

Przedstawiłem dwa poglą­

dy odnośnie udziału naszych zakładów w realizacji progra mu żywnościowego. Zwolenni cy poglądu pierwszego są zda ma, ze jesteśmy w stanie w okresie około 2 lat cpraco- v ać kompitlną dokumenta­

cję wytwenn" mączki paszowej i tłuszczów technicznych. Rów nocześnie należy przyjmować zamówienia na wykonanie i przeprowadzenie prób apara­

tów podstawowych. Rozwią­

zanie takie zyskuje pełną a- probatę zakładów mięsnych które od ręki mogą złożyć za mówienie na urządzenia pro­

totypowe i stworzyć u siebie warunki do prób.

W ten sposób zapewni się zakładowi nową specjalizację produkcyjną, a kadrze tech- niczno-inżynierskiej możliwość twórczej pracy na -wiele lat.

Jakby nie liczyć opracowanie dokumentacji przez własne ZBPK będzie znacznie mniej kosztować.

Natomiast H. Dembicki jest zwolennikiem podjęcia się wy konawstwa łącznie z opiaco-

• waniem dokumentacji tylko na wybrane (główne) aparaty. Do piero po opanowaniu ich kon slrukcji i wykonawstwa — przyjąć do opracowania doku mentację na całą linię tech­

nologiczną.

Oba rozwiązania prowadzą w zasadzie do tego samego ce lu, tyle że drugi wariant trwałby znacznie dłużej, a na to chyba nie ma już czasu.

Jeżeli zakład nie podejmie decyzji o przyjęciu do opra­

cowania kompletnej .dokumen tacji trzeba będzie komuś ją zlecić, a wtedy nie my tylko ktoś inny będzie dyktował warunki.

W moim przekonaniu, przed podjęciem ostatecznej decy­

zji trzeba jeszcze raz rozwa­

żyć wszystkie plusy i minu­

sy proponowanych rozwiązań.

Czy dziś podjęta decyzja bę­

dzie za kilka lat przynosić zakładowi i gospodarce naro- aowej korzyści?

M. Zelwetro

Różne są sprawy ludzkie i problemy. Toteż w sytuacjach wymagających załatwienia jakiejś sprawy, wyjaśnienia, porady ludzie zgłaszają swój kłopot kompetentnym osobom czy instytucjom. Po prostu skarżą się, proszą o pomoc.

Do kogo w 'takich przypad­

kach się zwracają? W na­

szych zakładach skargi i wnioski przyjmuje dyrektor naczelny i każdy z jego za­

stępców, trafiają one również do Komitetu Zakładowego PZPR, Zakładowej Komisji Socjalnej, a od rozpoczęcia stanu wojennego na ich brak nie narzeka także komisarz wojskowy.

Z kontroli przeprowadzonej w sierpniu przez Państwową Inspekcję Pracy z Opola w zakresie przyjmowania i za­

łatwiania skarg i wniosków pracowniczych wynika, że w roku ubiegłym zarejestrowa­

no w przedsiębiorstwie 113 skarg, natomiast w okresie I półrocza br. już 117.

Sposób załatwiania skarg i wniosków uregulowany jest Zarządzeniem nr 50/71 Dyrek tora. Zgodnie z tym zarzą­

dzeniem rejestr skarg prowa­

dzony jest przez biuro ds. or­

ganizacyjno-prawnych. Po rozpatrzeniu przez dyrektora danej sprawy kieruje się ją do biura NOR, gdzie odby­

wa się właściwa rejestracja wg kolejności i wraz z pole­

ceniem przekazuje do załat­

wienia kierownikom komó­

rek organizacyjnych. O spo­

sobie załatwienia skargi in­

formowana jest, osoba przed­

kładająca ją w formie pisen*

nej.

Jeśli chodzi o terminowość rozpatrywania skarg, to 15 procent z ogólnej liczby załatwia się natychmiast, 75 procent w okresie 1 miesiąca, 6 proc, w ciągu 2 miesięcy i 4 proc, powyżej

Ludzie się skarżę

tego czasu. W przypadkach, gdy jakaś sprawa wymaga dłuższego okresu do rozpa­

trzenia, zainteresowanej oso­

bie podaje się nowy termin.

Z reguły są to sprawy mie­

szkaniowe i częściowo pro­

blemy płacowe.

Dyrektor zakładów przyj­

muje skargi i wnioski w piąt ki od godziny 14 do 16. Rów­

nież pozostali członkowie dy­

rekcji mają wyznaczone dni i godziny przyjęć pracowni­

ków.Z jakimi sprawami, pro­

blemami zwracają się nasi pracownicy do dyrekcji? Naj­

liczniejszą grupę skarg sta­

nowią problemy płacowe, zwłaszcza w różnicath wyna­

grodzeń występujących na podobnych stanowiskach w danej komórce bądź w in­

nych. Tylko w br. sprawy wynagrodzenia i innych świadczeń pieniężnych zgło­

siły 54 osoby (66 w ca- łypi roku ubiegłym). Druga grupa skarg, równie liczna, to problemy mieszkaniowe pracownika i rodzin pracow­

niczych znajdujących się w trudnych warunkach byto­

wych i życiowych. Ich ilość w porównaniu z rokiem u- biegłym wzrosła (17 w 1981 roku, w I półroczu br. 25).

Notuje się pewien procent sikarg, chociaż znikomy, któ­

re z mocy obowiązujących przepisów są bezzasadne, do- z tyczą one szczególnie wyna­

grodzenia i występują czę­

ściej w trakcie ogólnej regu­

lacji płac w zakładach. Np.

wnoszący skargę zwracają się z prośbą o podwyżkę płacy mimo posiadania maksymal­

nej grupy zaszeregowania na zajmowanym stanowisku.

Faktem jest też, że w spra­

wach wynagrodzeń najlicz­

niejszą grupę stanowią pra­

cownicy administracji (tech­

nolodzy, kalkulatorzy, samo­

dzielni pracownicy i referen­

ci), ogółem 70 procent skar­

żących.

Oprócz skarg notuje się wnioski. Wypływają one głównie podczas zebrań par­

tyjnych i narad wytwórczych.

Kierowane są podobnie jak skargi do wskazanych adre­

satów z podaniem terminu załatwienia i osób odpowie­

dzialnych. Aktualnie w opi­

niowaniu znajduje się 140 wniosków z zebrań.

Do Komitetu Zakładowego partii trafia dziennie 4—5 spraw w formie skarg i za­

żaleń, przy czym instancja partyjna przyjmuje nierzad­

ko na siebie rolę interwenta po wyczerpaniu wszystkich innych możliwości. Gros z nich załatwia się od ręki, na telefon — mówi sekretarz KZ Witold Wolański. Jedna grupa skarg, która trafiła do niego dotyczyła możliwości zatrudnienia w naszych za­

kładach ludzi młodych nie­

pełnosprawnych, których ro­

dzice są długoletnimi i za­

służonymi pracownikami. Po konsultacji z dyrektorem za­

łatwiono te prośby pozytyw­

nie. Sprawy mieszkaniowe, najbardziej trudne do roz­

wiązania, są zgłaszane rów­

nolegle w tych samych przy­

padkach do dyrektora, sekre­

tarzy, komisji socjalnej i ko­

misji mieszkaniowej. Ponad 17 interwencji odnotowano w KZ na Spółdzielnię Mieszka­

niową po decyzji podniesie­

nia kosztów eksploatacji.

Przy czym pracownicy zakła­

du, członkowie SM nie kwe­

stionowali samej podwyżki, domagali się jej rzeczowego udokumentowania i rozlicze­

nia Spółdzielni z ponoszo­

nych wydatków. W wyniku interwencji organizacji par­

tyjnej zobowiązano dyrektora nyskiej Spółdzielni do wyja­

śnienia sprawy poprzez zor­

ganizowanie spotkania w za­

kładzie, jednak do dnia dzi­

siejszego do mego nie doszło.

Z innych spraw zgłaszanych do sekretarzy to skargi lu­

dzi starających się o emery­

tury po okresie renty, któ­

rzy nie zawsze mają rację dopominając się o zaświadcze­

nia do ZUS o wysokości naj­

wyższych zarobków, przypad­

ki, również nieuzasadnione, o nieporozumieniach między pracownikami a przełożony­

mi (kontrolowanie z wykona­

nia pracy niektórzy pracowni cy uważali) za „nalatywa- nie” na ich osobę) czy wresz­

cie zgłoszenie takiego faktu, że zarówno ludzie zatrudnie­

ni przy uciążliwych pracach jak i kontrolerzy zatrudnieni w wydziałach otrzymują i- dentyczny przydział mięsa na kartki. Były również wnoszo­

ne uwagi na temat dyscypli­

ny pracy, że kogoś karze się za spóźnienie, a innego pra­

cownika nie rozlicza z wy­

konanej w ciągu dnia pracy, zgłoszono zbiorową skargę na Urząd Miasta i Gminy odnoś­

nie uzbrojenia terenu przy ul. Kozielskiej. Ta ostatnia sprawa w dalszym ciągu nie została załatwiona mimo o- bietnic, gdyż brakuje w za­

kładzie koparki. Jeśli chodzi o skargi z wydziałów, to doty­

czą One niesprawiedliwego

rozdziału premii, niskich za­

robków, braku środków czy­

stości, odzieży i obuwia. W lipcu, po zgonie kilku pra­

cowników, odnotowano skar­

gi rodzin . i współpracowni­

ków na brak troski ze stro­

ny zakładu w oddaniu tzw.

ostatniej przysługi zmarłym, nierzadko zasłużonym dla przedsiębiorstwa. Po zajęciu się tą sprawą przez Komitet Zakładowy w krótkim czasie ukazało się zarządzenie dy­

rektora regulujące zakres po­

mocy i obowiązek zakładu.

Częściej niż w poprzednich latach słyszy się narzekania na administrację, jej prze­

rost, na to, że pracownicy u- mysłowi przedłużają przerwy śniadaniowe, piją kawę itd.

Z jednej strony jest to rozbi­

janie załogi, bo przecież bez konstruktora czy planisty pro dukcja sama się nie wykona, ale w tych narzekaniach se­

kretarz Wolańsk; widzi dużo racji. Bo wystarczy się przejść korytarzem pięć po siódmej by usłyszeć w wielu miejscach młynek do kawy.

To, że ilość skarg napływają­

cych zmalała — kontynuuje mój rozmówca, wynika i z powszechnego przygnębienia ludzi kosztami utrzymania, brakiem czasu, pogonią za dniem codziennym. Czy pra­

cownicy są zadowoleni ze sposobu załatwiania ich spraw, sekretarzowi trudno odpowiedzieć, chociaż gdyby nie było śladu zadowolenia, to zapewne nie przychodzili­

by następni.

Zbigniew Ćwikliński z ra­

cji pełnionych funkcji (se­

kretarz ekonomiczny KZ i zarazem przewodniczący Za­

kładowej Komisji Socjalnej)) także na co dzień spotyka się z ludzkimi bolączkami i kło­

potami. Żadnej kierowanej do niego sprawy mieszkaniowej

(Dokończeni* M atr. 5)

(4)

NYSKI METALOWIEC Nr 12 (430)

=3 U'41

O mieszkaniach... i nie tylko

W KOLEJCE 00 WŁASNEGO „M”

Tempo budownictwa miesz­

kaniowego nigdy nie wzbudza ło u nas euforii i obecnie na­

leży do jednych z najdotkli­

wszych problemów społecz­

nych. Nigdy tak źle jak obec­

nie nie przedstawiała się sy­

tuacja mieszkaniowa w na­

szych zakładach. Gdzie te cza sy, kiedy do ZUP-u „szło się”

właśnie dlatego, że tu najprę­

dzej można było otrzymać własne „M”. Na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdzie­

siątych mogliśmy czymś za­

imponować. A teraz?

Sytuacja na odcinku zabez­

pieczenia mieszkań pracowni­

kom ubiegającym się o ich przydział jest w bieżącym ro­

ku nadal bardzo trudna.

Przedsiębiorstwo nie dyspono wało i nie będzie dysponować mieszkaniami pochodzącymi z nowego budownictwa, a jedy­

nie uzyskanymi z ruchu lu­

dności. Znikoma ilość miesz­

kań, jaką zakład otrzymał w bieżącym roku — 3 zakłado­

we i 2 zastępcze — nie zabez­

pieczyła potrzeb nawet naj­

bardziej potrzebującym.

Przewidziane do oddania do końca tego roku (?!) 90 po­

mieszczeń hotelowych oraz 8 pomieszczeń w hotelu przy u- licy Głuchołaskiej zabezpie­

cza tylko minimalne warunki mieszkaniowe. Należy je bo­

wiem traktować jako pomie­

szczenia przejściowe do czasu otrzymania przez pracownika mieszkania spółdzielczego, za­

kładowego czy wybudowania domku jednorodzinnego.

Jeszcze w tym roku przewi duje się uzyskanie w ramach ruchu ludności 6 mieszkań za­

kładowych. Z informacji o- trzymanej w komórce miesz­

kaniowej wynika, że są to mieszkania dwupokojowe przy

ulicach: Grodkowska 9 43, 1-go Maja 4/10, Armii Czerwonej 33,13, 36 2, 38/3, 42/4. Kolejne mieszkania zakładowe jedno­

pokojowe znajdują się przy u- licy Wolności 9/4, 3/14, Armii Czerwonej 32/14 i Pstrowskie­

go 1/2. Mieszkania te zostaną zwolnione na skutek przepro­

wadzenia się lokatorów do mieszkań spółdzielczych

Aktualnie o przydział miesz kania ubiega się w naszym zakładzie 340 pracowników Z tego o pomieszczenia zakłado­

we złożyło wnioski (po wyłą­

czeniu pracowników należą­

cych do Spółdzielni Mieszka­

niowej) — 40 osób, o funkcyj ne (również po wyłączeniu tej grupy) 15 osób i o mieszkania zastępcze i hotelowe — 53 pracowników. Na przydziały spółdzielcze resortowe oczeku­

je 232 pracowników.

Niestety — jak wynika z in formacji — do końca 1982_ro- ku przedsiębiorstwo nie bę­

dzie dysponowało mieszkania­

mi spółdzielczymi typu resor­

towego, otrzymywanymi do­

tychczas od wojewody opol­

skiego. Co więc robi się by przyjść załodze z pomocą?

Dużą uwagę przywiązuje się do budownictwa jednoro­

dzinnego. Zarówno dla pracow ników budujących się w ra- Sąach Spółdzielczego Zrzesze­

nia Pomocy w Budownictwie Jednorodzinnym jak i stawia jących domki indywidualnie przedsiębiorstwo udziela po­

mocy w formie pożyczek ze środków Zakładowego Fundu­

szu Mieszkaniowego w wyso­

kości 15 procent wartości kosz torysowej domu. Aktualnie w ramach Spółdzielczego Zrze­

szenia Pomocy w Budowni­

ctwie Jednorodzinnym buduje domy 59 pracowników. *

Wychodząc naprzeciw trud­

nej sytuacji mieszkaniowej zakład podjął decyzję o budo wie dwóch bloków mieszkal­

nych przy ulicy Podolskiej.

Pierwsze nakłady finansowe z tego tytułu poniesione zostaną jeszcze w tym roku. Jak się przewiduje nasi pracownicy otrzymają tu 40 mieszkań, z których 20 zostanie zasiedlo­

nych w przyszłym roku.

Duże nadzieje wiążą młodzi ludzie z budownictwem patro­

nackim. Ostatnie w tym za­

kresie działania Zarządu Za­

kładowego ZSMP, konkretnie podpisanie umowy patronac­

kiej, choć przyniosą efekty za dwa, trzy lata, to jednak za­

pewnią kilkudziesięciu mło­

dym rojizinom własne „M”.

Plan zakładowego funduszu mieszkaniowego na bieżący rok w wysokości 19.950 tysię­

cy złotych jest wyższy o 9.350 tysięcy złotych niż w ro ku ubiegłym. Na wzrost fun­

duszu decydujący wpływ miał odpis z zysku w wyso­

kości 7.500 tysięcy złotych, co w całości zostanie przeznaczo ne na rozwój budownictwa mieszkaniowego.

Czy jednak te wszystkie działania i środki zapewnią wszystkim oczekującym miesz kania? Z pewnością nie. W końcu by zapewnić ponad 300 ludziom przyzwoite warunki codziennego bytowania po­

trzeba czegoś więcej.

Na swoim ostatnim posiedzę niu Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego zleciła tereno­

wym organom administracji państwowej aktywne uzyski­

wanie i wykorzystywanie wszelkich dostępnych źródeł informacji o lokalach wolnych lub zajmowanych niezgodnie z prawem oraz przyspieszenie wydawania decyzji o zasiedle­

niu bądź opróżnieniu i zasie­

dleniu takich lokali. Identyei ne zasady powinny stosować zakłady pracy i spółdzielnie mieszkaniowe w odniesieniu do mieszkań funkcyjnych i spółdzielczych. W poszukiwa­

niu istniejących możliwości w tym względzie uczestniczyć po winny organizacje młodzieżo­

we, zapewniając odzyskanie w ten sposób mieszkań w szczególności dla młodych małżeństw.

Tego, wydaje się, właśnie u nas brakuje. Być może nie sa mej informacji o wolnych lo­

kalach ale jej prawidłowego i umiejętnego wykorzystania.

Bo w końcu są to sprawy nie kiedy bardzo trudne.

Podam prosty przykład:

Przy ulicy Zjednoczenia 25 5 od ponad czterech lat stoi nie zamieszkałe dwupokojowe po­

mieszczenie, nawiasem mó­

wiąc zakładowe. Z pewnością ktoś je opłaca. Ale skoro w nim nie zamieszkuje stale, wniosek może być tylko jeden.

Takich mieszkań z pewnością jest u nas dużo więcej.

Sposobów na pozyskiwanie dodatkowych lokali jest bar­

dzo dużo. Nie wiem dlaczego nie zainteresuje nas popular­

na w całym kraju i przyno­

sząca coraz lepsze efekty ak­

cja „Strychy”. W Nysie po­

mieszczeń na poddaszach jest bez liku. Choćby w samym Rynku. Przy pomocy zakładu czy pod patronatem organiza­

cji młodzieżowej, wiele rodzin mogłoby sobie tam urządzić całkiem zgrabne mieszkanka.

Możnaby równie dobrze za­

inicjować w zakładzie akcję

„Szukamy wolnych mieszkań”.

Gwarantuję, że przyniosłaby ona spodziewane efekty.

Potrzeba jednak inicjatywy i chęci. W dobie tak wielkie­

go głodu mieszkaniowego li­

czy się przecież, każda, choćby najmniejsza dodatkowa izba.

M.K.

Łatwiej

Prawda jest smutna. Z mie szkaniami, a raczej budownic twem mieszkaniowym w Ny­

sie jest źle. Kolejka oczekują cych — wydłuża się coraz bar dziej, tak samo jak wydłuża się również czas oczekiwania na własne „M”. Wydawać by się mogło, iż w tej sytuacji

— nakazem chwili jest rozsąd ne gospodarowanie wszystki­

mi zasobami mieszkaniowymi.

Niestety, mamy przykłady działań wręcz odwrotnych, spo łecznie szkodliwych.

Do redakcji trafiła kopia pisma, wystosowanego przez mieszkańców dzielnicy Pod­

zamcze do prokuratora rejo­

nowego w Nysie. Pismo nosi datę 4 września. Czytamy w nim:

„My, mieszkańcy dzielnicy Podzamcze w Nysie, wnosimy o wszczęcie postępowania kar nego przeciwko osobom z kie rownictwa Spółdzielni Mieszka niowej w Nysie o to, że dzia­

łając na szkodę interesu spo łecznego zezwoliło swoim pra­

cownikom na dokonanie roz­

biórki dobrego budynku miesz kalnego, 2-piętrowego, w któ­

rym mieszkało 6 rodzin... przy ul. Łąkowej nr 8”.

Z pisma skierowanego do prokuratora wynika, iż po wy kwaterowaniu mieszkańców, budynek pierwotnie miał być przeznaczony na przedszkole.

Prawdę mówiąc, przedszkole w tej dzielnicy jest bardzo po trzebne. Czy jednak koniecz­

nie na przedszkole... to rzecz dyskusyjna. Z powodzeniem można było w budynku tym zlokalizować coś w rodzaju ad ministracji osiedla. Budynek, tak wynika z listu, rozebrali pracownicy SM bez żadnego

burzyć, niż budować

formalnego zezwolenia. Gdy większość była zdemontowana, a co cenniejsze njateriały u- zyskane z rozbiórki zostały przywłaszczone przez rozbiera jących, resztę murów przeka­

zano działkowcom — w za­

mian za wywózkę gruzu.

Postanow^iśmy zasięgnąć na temat wspomnianego domu o- pinii w Wydziale Gospodarki Terenowej Urzędu Miasta i t Gminy w Nysie.

Jak się okazuje, teren wraz z zabudową przy ul. Łąkowej został przekazany Spółdzielni Mieszkaniowej aktem notarial nym w dniu 30 września 1979 roku, pod budownictwo miesz kaniowe w ramach osiedla Podzamcze (II etap).

Plan realizacyjny osiedla przewiduje budowę zespołu mieszkalnego i zaplecza usłu­

gowo-handlowego. W myśl pro*

jektu, ulica Łąkowa ulegnie likwidacji. Okazuje się, że ro zebrany budynek nie kolido­

wał w obecnym czasie z pro­

wadzonymi robotami budowla nymi. Mógł być więc wykorzy stany na inne cele. Takie u- stalenia były poczynione. Mia la w budynku owym być zło kalizowana administracja osie­

dla. Nie było więc potrzeby spieszenia się z rozbiórką.

Jednak jej dokonano.

Próbowałem na ten temat zdobyć konkretne wiadomości w spółdzielni. Dyrektor Z. Jan czewski obił sal mi nawet udo stępnić korespondencję, z któ rej miało wynikać, iż spółdziel

nia chciała budynek zagospo­

darować. Pokazano mi pismo...

z Wydziału Oświaty, w któ­

rym Spółdzielnia jest poinfor­

mowana, iż wydział nie posia da środków na adaptowanie budynku na przedszkole. Nie o takie pismo mi chodziło. Wy

Zamiast mieszkań - aneks

Nigdy nie należy się cie­

szyć przedwcześnie. Często bywa, że radość zamienia się w żal. Cieszyliśmy się, że w ustalonych terminach przybędzie Nysie wiele no wych mieszkań. Niestety

— nie przybędzie. Ci, któ­

rzy szykowali się do prze prowadzek, ci, którzy gro madzłli fundusze na żaku

• py nowych mebli, zamawia li środki transportu — bę dą musieli jeszcze sporo poczekać. Z tej prostej przy czyny, iż mieszkania o- wszem — będą, tylko w terminach znacznie później szych. Dlaczego? Po prostu Nyskie Przedsiębiorstwo Budowlane (niedawno ob­

chodziło swoje branżowe święto) nie wywiązało się z podjętych zobowiązań.

Zęby jednak być w ,j>o rządku”, przedsiębiorstwo postarało się o formalne usankcjonowanie swojej na walanki. Są przecież „anek sy” do umów. Aneksy ta­

daje się, że ktoś coś „przefaj nował”.

Patrząc na sprawę z punktu widzenia prawa. Spółdzielnia będąca gospodarzem terenu, mogła budynek rozebrać. Czy jednak należało to czynić już teraz, w okresie, kiedy pra­

kie ze Spółdzielnią Miesz­

kaniową zostały podpisane.

Tak więc budynek nr 1 na Podzamczu — oddany zo­

stanie dopiero 30 pażdzier nika, budynek nr 2 15 grudnia, a 2a 30 listopada.

Nie zostaną również prze kazane lokatorom budynki przy ul. 1 Maja w ustalo­

nych pierwotnie terminach.

Znów aneks. 1 tak, budy­

nek 1 — ma być zasiedlo ny 30 listopada, a drugi — żeby było weselej — 31 grudnia. To się nazywa ścisłe określenie terminu.

W ostatni dzień roku, by le sprawozdanie „zagrało’.’

Miało być w bieżącym ro­

ku — będzie. Ewentualne niedoróbki wyjdą na jaw w roku przyszłym. Wesołe

— co? Tym szczęśliwcom, którzy w Sylwestra będą się przeprowadzali — za­

miast balu — proponujemy zorganizowanie grupy mu­

zycznej (podwórkowej) i przy jej akompaniamencie dokonywanie zasiedlania.

wie nic nowego nie oddaje się lokatorom? Szkodliwość spo­

łeczna decyzji o rozbiórce jest znaczna. Mamy więc nadzieję, że pismo mieszkańców osiedla Podzamcze do prokuratora zo stanie wnikliwie rozpatrzone, a sprawa szczegółowo zbada­

na (pod kątem zarzutu o przy właszczeniu materiałów rów­

nież). Mamy także nadzieję, że Prokurator podzieli się z opinią publiczną poczynionymi ustaleniami.

R. Ch.

Dziwi mnie tylko jedno.

Dlaczego Spółdzielnia Mie­

szkaniowa tak chętnie pod pisuje tego typu aneksy.

Kto jak kto, ale inwestor winien wykazać więcej sta nowczości i dbałości o in­

teres swoich klientów (czyt.

członków spółdzielni). Anek sy — łatwą podpisywać, zwłaszcza jeżeli się ma własne mieszkanie. Nie wiem jednak, czy zechcą to zrozumieć ludzie na mieszkanie oczekujący. Nie wiem także, czy aneksy — mieszkania zastąpią. Te­

go rodzaju praktyki są zwykłą łatwizną. W ten sposób uczymy wykonaw­

ców, że mogą łamać usta lone terminy, gdyż zamiast kar za „nawalanki” — pod piszą później „aneks”... i nłe ma sprawy. Naszym zdaniem — sprawa jest.

Sądzimy, iż członkowie spól dzielni mieszkaniowej do niej powrócą na jakimś walnym zebraniu...

rych

(5)

Mr 12 (430) NYSKI METALOWIEC

I; / J PLENUM KM-G PZPR

REFORMA GOSPODARCZA

- PRÓBA OCINY

(Dokończenie ze str. 1) no wyniki gorsze niż w ana­

logicznym okresie ubiegłego roku. W przeciągu tego czasu przedsiębiorstwa wykonały przyjęte zadania w 95,2’/«. W tym ZUP Nysa — 90,9“/«, FSD

— 76,7%, ZW „Cukry Nyskie”

— 80,9“/». Wzrosła natomiast produkcja w Fabryce Pomocy Naukowych, aktualnie sięga ona 120,8“/», w Spółdzielni „As- ko” — 110,6“/« a Spółdzielni Mleczarskiej — lO5,l“/o.

Negatywnym zjawiskiem Jest spadek wydajności pracy, który kształtował się następu­

jąco: ZW „Cukry Nyskie” — 88.8“ ., FSD — 81,7“/», NZB — V9.4“/». Wzrost wydajności pra- ey zanotowano w ZUP Nysa

— 104“/. FPN — 140“/. i Spół­

dzielni Mleczarskiej — 104"/..

Przeciętna płaca wraz z re­

kompensatami wzrosła w prze myślę o 36,3“/., a w budownic­

twie 32,9“/..

Wprowadzone ostatnio przez rząd ulgi podatkowe za wzrost produkcji powinny wpłynąć dodatnio na inicjatywy załóg.

Organizacje partyjne i admini­

stracja przedsiębiorstw po­

winny doprowadzić do szyb­

kiego i szerokiego rozpropago­

wania tych decyzji wśród za­

łóg.

Wśród mechanizmów rynko­

wych najwięcej uwag krytycz­

nych ze strony aktywu gos­

podarczego dotyczy systemu ekonomicznego .— finansowe­

go, a zwłaszcza formuły zysku, jego oprocentowania oraz bra­

ku oddziaływania systemu eko nomiczno-finansowego na wzrost produkcji, płac i popra­

wę efektywności gospodarowa­

nia.

Niepokojącym zjawiskiem jest fakt, że mimo spadku produkcji i wydajności pracy

— przedsiębiorstwa osiągają zysk, a co za tym idzie mają środki na podwyżki płac. In­

teres społeczny wymaga prze- eiwdziałań tym zjawiskom.

Bardzo niepokojący jest znaczny spadek produkcji pod stawowej w budownictwie. W omawianym okresie czasu od­

dano do użytku tylko 12,6’/.

powierzchni użytkowej wyni­

kającej z zadań rocznych.

Na terenie miasta i gminy działalność prowadzi 125 za­

kładów pracy i instytucji za­

trudniających 17 362 osoby. W przeciągu I półrocza br. za­

trudnienie zmniejszyło się o 1850 osób z tego 1350 odeszło na wcześniejsze emerytury.

W dalszym ciągu mało robi się w kierunku racjonalizacji za­

trudnienia.

Powodzenie reformy zależy w dużej mierze od integracji załóg pracowniczych i szybkie­

go przywrócenia systemu mo­

tywacyjnego.

W dyskusji glos zabierali: Ru dolf Lomozik — „Cukry Ny­

skie”, Zbigniew Jakubowski — FSD, Adam Mąderek — ZUP, Zbigniew Dominiecki — ZWSE, Kazimierz Dunat — FSD, Da­

nuta Mazur — WPHW, Arka­

diusz Paniuticz — ZUP, Tere­

sa Pawelec — Szkoła Podst.

nr 7, Józef Kamiński — Ogni­

sko Plastyczne, Zbigniew Sal­

ski — NBP, oddział Nysa, Zy­

gmunt Blaszczuk — NZB, Jan Kostrzewa — WBGiTR, Edward Tobor — KM MO, Antoni Li­

sowski — ZWSE, Józef Zabiel- ski — WPHW, Wiesław Sien­

kiewicz — ZOZ, Ireneusz Czu luk — FSD i Czesław Więc- kowicz — KW PZPR.

W swoich wystąpieniach dy­

skutanci podnosili głównie zja­

wiska niekorzystne, jakie od czasu wdrażania reformy wy­

stępują w ich zakładach. Kry­

tykowano także niektóre me­

chanizmy reformy, jak meto­

dyka odpisów na Fundusz Ak­

tywizacji Zawodowej, która zniechęca zakłady do racjona­

lizacji zatrudnienia.

W dyskusji wiele miejsca poświęcono konieczności przy­

bliżenia założeń reformy zało­

gom, bo tylko wówczas kiedy znany będzie cel reformy bę­

dzie można liczyć na aproba­

tę załogi.

Nieliczne były głosy przed­

stawiające pozytywne oddzia­

ływania reformy na stabiliza­

cję gospodarki w przedsiębior­

stwach.

W dyskusji nie pozbawionej elementów polemicznych czy nawet demagogicznych, kryty­

czna ocena reformy nie uwzględniała faktu, że wdraża nie przypadło na okres głębo­

kiego kryzysu gospodarczego, a zatem trudności jakie prze­

żywamy nie wynikają bynaj­

mniej z faktu wdrażania re­

formy lecz istniejącego kry­

zysu.

Krytycznie oceniono także wprowadzenie niejako w mar­

szu zmian i korekt do opra­

cowanych mechanizmów eko­

nomicznych i wydanych prze­

pisów prawnych. Zdaniem kil­

ku mówców, jeżeli już zacho­

dzi konieczność dokonania zmian, to o tym fakcie ze znacznym wyprzedzeniem na­

leży informować przedsiębior­

stwa i ich załogi, wówczas nie będzie przykrych niespo­

dzianek,' że te przedsiębior­

stwa, które szybko działają — tracą.

Zdaniem dyskutantów trzeba zrobić wszystko, aby jak naj­

szybciej dać pracownikom mo­

żliwość działania w samorzą­

dach. Nie możną skutecznie wdrażać reformy bez udziału

samorządów.

Na jeszcze jeden moment zwracano w dyskusji uwagę — że nowy system gospodarczy wymaga nowego systemu oce­

ny działalności przedsiębior­

stwa.

Zabierając głos w dyskusji przedstawiciel KW Czesław W.ięckowicz stwierdził, iż w wielowątkowej dyskusji poru­

szono wiele bardzo istotnych spraw. Nie wszystkie wynika­

ły z tematu podnoszonego na plenum, była to jednak dysku­

sja bardzo potrzebna,- wyjaś­

niająca wiele wątpliwości.

Zdecydowana większość dy­

skutantów wypowiedziała się za wdrażaniem reformy. Zda­

niem mówcy, główną przyczy­

ną trudności jakie przeżywa gospodarka jest sytuacja kry­

zysowa a nie fakt wdrażania reformy. Reforma ma na celu wydobycie kraju z kryzysu. Do głównych utrudnień mówca zaliczył — sytuację zaopatrze­

niową, zmniejszenie się czasu pracy i niewłaściwe, mecha­

nizmy ekonomiczne.

Najsłabszym ogniwem refor­

my jest system plac — stąd mała skuteczność motywacyj­

na płacy.

Cz. Więckowicz ustosunko­

wał się także do podnoszonego w dyskusji problemu samorzą­

dów. Stwierdził on, że należy jak najszybciej odwiesić samo­

rządy w tych zakładach, w

Zdjęcie: Z. Kwiecień PR7 —spawanie wnętrza kolumny.

których zostały one powołane zgodnie z uchwalą sejmową,

W ezęści końcowej wystąpię nia — zapoznał zebranych z pracami, jakie nad reformą w najbliższym czasie będzie rea­

lizował rząd.

Wypunktowałem tylko naj­

ważniejsze problemy podnoszo ne w dyskusji — było ich znacznie więcej.

W oparciu o referat i dy­

skusję opracowano uchwalę, w której m.in. czytamy: Plenum ocenia, że wprowadzone przez reformę zasady funkcjonowa­

nia przedsiębiorstw stworzyły nowe możliwości działania dla odbudowy i rozwoju gospodar ki narodowej. Dotychczasowe przedsięwzięcia mające na ce­

lu wdrożenie zasad reformy u- kształtowały następujące po­

zytywne zjawiska:

— nastąpiło zwiększenie sa­

modzielności przedsiębiorstw, zasada samofinansowania zmu sza przedsiębiorstwa do posłu­

giwania się rachunkiem eko­

nomicznym, wzrosło zaintere­

sowanie racjonalnym wykorzy staniem surowców i materia­

łów.

Oprócz zjawisk pozytyw­

nych, występuje szereg nega­

tywnych, do których zaliczyć należy: — brak dynamiki pro­

dukcji rynkowej i eksporto­

wej, niska jakość produkowa­

nych wyrobów i świadczonych usług, nieuzasadniony wzrost kosztów produkcji, brak po­

prawy w racjonalizacji zatrud­

nienia i w wykorzystaniu cza­

su pracy, a w konsekwencji wydajności pracy.

Szczególnie niepokoją nowe negatywne zjawiska wynikają­

ce z niewłaściwego rozumienia sensu reformy. Należą do nich:

brak wystarczającej wiedzy z zakresu zasad funkcjonowania reformy gospodarczej, dążenie

do maksymalizacji zysku po­

przez wzrost cen, a nie w.dro­

dze obniżki kosztów własnych, niewystarczające powiązanie między wzrostem płacy a wy­

dajnością pracy.

Mając powyższe na uwadze Plenum KM-G w Nysie uwa­

ża za celowe i niezbędne, aby kierownictwa przedsiębiorstw i organizacje partyjne dokona­

ły ponownej analizy realiza­

cji programów opracowanych w wyniku Uchwały VIII Ple­

num KC PZPR i Rządowego Programu Stabilizacji Gospo­

darczej i na tej podstawie podjęły odpowiednie działania.

Plenum zobowiązuje: instan cje kontrolne do skutecznego ujawniania wszystkich nega­

tywnych zjawisk występują­

cych w jednostkach i wyciąga­

nia konsekwencji w stosunku do osób odpowiedzialnych.

Komitety Zakładowe i POP do: — uwzględniania w pla­

nach działania zadań mobili­

zujących członków partii do tworzenia w kolektywach pra­

cowniczych atmosfery sprzy­

jającej wydajnej pracy, zin­

tensyfikowania działań polity- czno-organizacyjnych na rzeci reaktywowania bądź powoły­

wania nowych • samorządów pracowniczych, zwalczania ne­

gatywnych i kształtowania po­

zytywnych postaw wobec refor my, zwalczania stereotypów i schematów postępowania naro­

słych na gruncie nakazowo- -rozdzielczego systemu zarzą­

dzania, dokonania oceny za­

sadności podjętych przez kie­

rownictwo przedsiębiorstw de­

cyzji w sprawie przystąpienia do zrzeszeń i konsekwentnego zabezpieczania realizacji decy­

zji i inicjatyw partii mających na celu wdrażanie reformy gospodarczej.

(M.2.)

(Dokończenie ze str. 3) nie rozpatruje jednakże indy­

widualnie, bowiem leżą one w gestii zespołu ds. mieszka­

niowych, działu socjalnego i dyrektora. Ale opiniował po­

dania z prośbą o ułatwienie

■akupu pralki czy lodówki dl^ ,jpdziny wielodzietnej, o-

* ^Pełnosprawnej i w ln;'“B' przypadkach loso­

wych. Kierowano też do nie­

go skargi płacowe, ostatnio w sprawie dodatkowej premii

«a tzw. uciążliwą pracę. Za

<x>zytywny objaw uważa sy­

gnały od pracowników w za­

kresie przyznania zapomóg dla najbardziej potrzebują­

cych, którzy sami o taką po­

moc krępują się wystąpić.

Udało się sporządzić rejestr spraw socjalno-bytowych do załatwienia w tym roku. O- bejmuje on wszystkie komór­

ki i środowiska zawodowe, a także osoby potrzebujące po­

mocy — rodziny wielodziet­

Ludzie się skarżę

ne, o najniższych dochodach itp. Pewną ilość skarg uda się być może wyeliminować poprzez zamiar wprowadze­

nia od nowego roku regula­

minu świadczeń socjalnych dla każdego pracownika.

Niemałą liczbę skarg zgła­

szają pracownicy zakładu do komisarza wojskowego ppłk.

Bogdana Rudnickiego. Od początku roku przyjął on 177 interesantów, z czego więk­

szość spraw, bo blisko 125, u- dalo jję całkowicie lub czę­

ściowo załatwić. Przeważają­

ca ilość przypadKÓw trafia do komisarza po wcześniej­

szych i bezpośrednich inter­

wencjach w innych komór­

kach. Katalog napływających skarg jest szeroki, począwszy od problemów mieszkanio­

wych po sprawy socjalne,

produkcyjne, sprawy związa­

ne ze stosunkami między­

ludzkimi a nawet tak deli­

katne i osobiste jak konflik­

ty małżeńskie i rodzinne. Nie brakowało próśb o interwen­

cje w przypadkach zdrowot­

nych, m.in. udało się po wie­

lu staraniach sfinalizować sprawę umieszczenia ciężko chorego dziecka pracownika w centrum rehabilitacji gór­

niczej. Komisarz wojskowy przyjmował zgłoszenia o przypadkach kradzieży na te­

renie zakładu, marnotraw­

stwa, niegospodarności i nieporządku (w sumie 9 spraw). Proszono go o osobi­

ste stawiennictwo w spra­

wach emerytur, rent i od­

szkodowań oraz interwencje w urzędach — szczebla miej­

skiego i wojewódzkiego.

M.in. cztery zgłoszenia doty­

czyły niezasiedlonych miesz­

kań tzw. pustostanów, dal­

sze — oświetlenia ulic, ogro­

dów działkowych itd. Nie we wszystkich komórkach inte­

resanci załatwiani są w spo­

sób sprawny i nie budzący zastrzeżeń, skoro 11 pracow­

ników prosiło o pomoc w sprawach wynagrodzenia i re­

kompensat.

W ostatnim okresie liczba spraw zgłaszanych czy to do komisarza czy też do Komi­

tetu Zakładowego PZPR wy­

raźnie zmalała. Jednocześnie w sposób widoczny wzrosła ilość skarg i zażaleń kiero­

wanych do dyrekcji (na dzień 27 września zarejestrowano 142 skargi). Przypuszczać więc należy, że skargi i wnio ski pracownicze załatwiane

są drogą administracyjną z coraz lepszym skutkiem. Po­

twierdzeniem tego może być również ocena dokonana przez inspektora pracy z Opola, we­

dług którego działalność za­

kładu w tym zakresie jest prawidłowa, a różnego ro­

dzaju skargi rozpatrywane są właściwie z zachowaniem o- bowiązujących przepisów.

Tym niemniej jest jeszcze sporo spraw wymagających rozstrzygnięcia. Pozytywne'ich załatwienie determinuje nie­

rzadko realność sytuacji czy trudne warunki życia, tym bardziej w aktualnym czasie.

Stąd też skargi dotyczące spraw mieszkaniowych i sze­

regu innych (braki środków czystości odzieży i obuwia, niedostatki materiałowe), jako że nie są jedynie dla nas za­

kładową bolączką a proble­

mem w skali kraju, wyma­

gają nadal konsekwentneg®

rozwiązania.

K. KOTECKA

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wśród starających się o mieszkania (których jest i będzie bardzo mało), na 233 podania, z bezpośredniej produkcji jest tylko 102.. Można tutaj mówić o

A już w ogóle nie można znaleźć wytłumaczenia - dla częstych braków mleka w sklepach nie tylko w godzi ­ nach popołudniowych ale i rannych, Wiele pozostawia do

Pracownik powinien zaopatrzyć ' się w nich w te artykuły, które są mu przez czas pracy niezbędne, a więc śniadania, napoje, papierosy itp.. Mimo to zaopatrzenie w

Wyboru przewodniczącego Zarządu Związku i jego zastępcy dokonuje ogólne zebranie członków (konferencja delegatów) ze składu Zarządu Związku. Członkiem Związku może być

Z informacji udzielonej nam przez „Orbis” wynika jednak, że mimo wysokich cen wczasy zagraniczne cieszą się dużą

Odbywać się także będą spotkania z ludźmi, którzy w przystępny sposób potrafią uchylić rąbka historii naszego miasta, za­. poznać dzieci z

Nie może nigdy ten ruch stać się.. ZWIĄZKI

nych medykamentów? Jak po wszechnie wiadomo, nawet w szpitalu leków nie ma w nadmiarze. Może więc tutaj zorganizować wspomniany punkt? Na pewno w Nysie znajdzie się wielu