• Nie Znaleziono Wyników

Nyski Metalowiec 1984, nr 12 (471).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nyski Metalowiec 1984, nr 12 (471)."

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

3OL97?

W poczuciu spełnionego obywatelskiego obowiązku

17 czerwca, godz. 6 rano, pierwsi wyborcy zawitali do lokali wyborczych, by doko­

nać niezmiernie doniosłego aktu. I w tym właśnie mo­

mencie została zamknięta kampania przedwyborcza, która trwała cztery miesiące.

Długa to była kampania, lecz jakże owocna. Setki zebrań w ramach prawyborów, -~

DWUTYGODNIK ZAŁOGI ZAKŁADÓW URZĄDZEŃ PRZEMYSŁOWYCH W NYSIE brań wyborczych — to nie

tylko zapoznawanie się z o­

sobami, których nazwiska znalazły się na kartkach wy borczych. To także zapozna­

wanie społeczeństwa z pro­

gramami wyborczymi. Nie tylko zapoznawanie. Jak nig­

dy dotąd, wyborcy mieli o­

kazję współtworzenia tych programów. I czynili tol

Znamienne są wypowiedzi wielu udających się do urn wyborczych. „..głosuję nie tylko na radnych i program.

Głosuję za spokojem społecz­

nym, za jednością narodo­

wą...”.

By . praca nasza przynosiła pozytywne efekty, nade wszy

(Dokończenie na str. 2)

Nr 12(471) 28 CZERWCA 1984 R. CENA 1 ZŁ

szanse

W naszych . warunkach trzy czynniki wyznaczają sprawny przebieg pracy w wydziałach produkcyjnych — posiadanie dokumentacji, materiałów i ludzi. Bardzo zróżnicowana jest ocena zabezpieczenia pro­

dukcji w poszczególne czyn­

niki.

Jedni mówią, że brak do­

kumentacji na wydziałach pro dukcyjnych z odpowiednim wyprzedzeniem może dopro­

wadzić ' do dużych trudności W zapewnieniu roboty bryga­

dom i indywidualnym stano­

wiskom, Inni natomiast ■ po­

wiadają, że z dokumentacją nie jest aż tak źle. Dziesiątki zleceń produkcyjnych posiada jących dokumentację i mate­

riały i tak nie są w terminie realizowane z braku mocy przerobowych. Jak jest w rze­

czywistości?

O ocone rormiarawz j awi- ska poprosiłem z-cę dyrekto­

ra ds. produkcji, Franciszka Pajestkę. — Na dwa tygodnie przed startem do zadań. 11 pół rocza muszę stwierdzić, że

Akcja letnia

Harcerze

Rozpoczynają się .upragnio­

ne wakacje. Po roku wytężo­

ne., pracy w trakcie zajęć szkolnych, uczniowie szkół pod stawowych i średnich, a także młodzież pracująca, wyjedzie n^i zasłużony odpoczynek.

Nie wszystkie dzieci wyja­

da na kolonie i obozy organize wane przez przedsiębiorstwo.

Nie znaczy to jednak, że nie skorzystają z tej formy wy­

poczynku, Propozycji bowiem jest bez liku, choćby tych o- lerowanych przez Komendę Hufca ZHP w Nysie.

Harcerze mają w organiza­

cji .wakacyjnej akcji letniej spore doświadczenia i trady­

cje. Zawsze przeprowadzana jest bardzo sprawnie i atrak­

cyjnie i . obejmuje potężna rze sze dzieci i młodzieży, także spoza ...szarych szeregów

A' bieżącym roku — mówi z-ca komendanta . Danuta Dzik — zarówno ' harcerze jak i dzieci niezorganizowane . .oo zostające w mieście, nie bę­

dą moj?'y narzekać na nudę.

Komenda Hufca przygotowa ła na tkres dwóch miesięcy, zarówno obozy i kolonie jaK i ciekawe zajęcia w ramaci

trzeba je wykorzystać

sytuacja nie jest najlepsza.

Do urządzeń przewidzianych do wykonania w III kwartale jest zbyt wiele pozycji do dnia dzisiejszego nie wyjaśnio

(Dokończenie na str. 3) po- 36 po-

nie tylko dla . siebie

Ie itoło Krakowa od 4 do 17 lipca i od 17 do 30 lipca i ■ je den turnus w Gdańsku od 6 do 27 lipca.

(Dokończenie na str. 2) Nieobozowej Akcji Letnie,.

Proponujemy harcerzom az 26 obozów wędrownych - Ustrzyki Dolne, Mazury (4 o­

bozy), Kotlina Kłodzka (2 o­

bozy). Ziemia Kielecka, Biesz czady, Ziemia Krakowska. Po jezierze Drawskie. Wybrzeże Pomorskie. ' Tatry i spływ ka jakowy.

Młodzież będzie wędrować nie tylko po naszym kraju.

Udało się również ■ załatwić trzy obozy wędrowne po Cze­

chosłowacji, NRD i Węgrzech.

Atrakcyjnych propozycji — jak widać — sporo.

Nie zabraknie również obo zów stałych. Jak co roku har cerze starsi wyjadą nad mo­

rze do Orzechowa. Organizu­

jemy tam — mówi D. Dzik — trzy turnusy . Pierwszy od 29 czerwca do 21 lipca (gościć będziemy tu młodzież z NRD).

drugi — od 19 lipca do 11 sierpnia i trzeci od 9 do 30 sierpnia. Na tym ostatnim tur misie przebywać będą także pionierzy z NRD i Węgier.

Nie zapomniano też o raj- mkdszych — zuchach . Dla nich właśnie organizowane są kolonie: dwa turnusy w Ska

nycti. Trudno w wielu przy­

padkach przewidzieć jaki bę­

dzie finał starań i kiedy na­

stąpi ich rozwiązanie.

(Dokończenie na str. 3)

Zmarnowane nie bogaci

W poprzednim numerze

„NM” w artykule pod takim.

samym tytułem przedstawiłem przyczyny zmarnowania 60 ar kuszy blachy. A, że w mo­

mencie złożenia materiału do druku trwały jeszcze próby tłoczenia nakładek do filtru nie mogłem przewidzieć ich końcowego wyniku. Ponadto ujawnione zostały inne szcze­

góły' dotyczące realizacji zle­

ceń postępu technicznego.

Wreszcie po rozmowie z głów nym technologiem inż.

Ryszardem Dańcem 'skrystali­

zowały się wnioski, które po winny w przyszłości zabezpie czyć przed podobnymi wypad kami.

Na Międzynarodowych T arga ch w Poznaniu

56 Międzynarodowe Targi Poznańskie podobnie jak w latach poprzednich są impre­

zą wielobranżową. Wachlarz towarowy jest bardzo szeroki i obej’muje kompletne obiekty przemysłowe, wyroby metalur giczne, maszyny, urządzenia, sprzęt inwestycyjny, środki transportowe, aparaturę po­

miarowo-kontrolną. sprzęt e­

lektrotechniczny i elektronicz­

ny, materiały budowlane, arty kuły włókiennicze i skórzane

Po blisko dwutygodniowycn próbach tłoczenia nakładek i wykonaniu kilku poprawek tłocznika i matrycy, nie osią­

gnięto pożądanego detalu. Pró by trzeba ' było przerwać ponie waż materiał na nakładki w dalszym ciągu w czasie tło­

czenia pękał. . Stosowano różne zabiegi technologiczne m.in.

wyżarzanie materiału wyjś­

ciowego bez żadnego efektu.

Tak więc zapadła decyzja przerwania prób i powróce­

nia do starej wersji wykony­

wania nakładek, aby w ten sposób umożliwić zrealizowa­

nie zamówień klienta na filt­

ry.Temat nakładek pozostał.

oraz bardzo szeroki asorty­

ment artykułów konsumpcyj­

nych trwałego użytku.

W 56 MPT bierze udział nad 3650 wystawców z państw. Więcej niż w roku _ przednim. Wzrosła nie tylko liczba wystawców, ■ ale także zajęta przez nich ' powierzchnia.

Świadczy to o wzrastającym zainteresowaniu poznańską im prezą, która jest odbiciem ko-

Ażeby go zrealizować trzeba ' przede wszystkim dokonać we ryfikacji konstrukcji nakładki gdyż poczynione próby wyka­

zują, że jako element konstruk cyjny nie spełnił wymagań — mała sztywność.

Należy również przeanalizo wać zaproponowany materiał wyjściowy. Bo zaakceptowany przez konstruktora zamiennik materiałowy C-67 w miejsce 65 nie spełnia wymogów. Do tychczasowe próby z punktu widzenia technicznego żadne­

go celu nie osiągnęły. Dlate­

go, że materiał pierwotny za­

łożony w dokumentacji 65 nie' został wypróbowany. Po pro­

stu takiego materiału w za­

kładzie nie ma. Wydany z ma gazynu materiał C-67 do prób nie odpowiadał składem che­

micznym temu gatunkowi Realizacji zleceń produkcyj-

(Dokończenie na str. 2)

(2)

Str, 8 NYSKI METALOWIEC Nr 12 (471) Ł,

(Dokończenie ze■ str. 1)

stko potrzeba nam spokoju, podporządkowania się jedy­

nemu celowi, którym jest in­

teres narodowy i . państwo­

wy.

Odwiedzając lokale wybor­

cze słyszeliśmy opinie, że te­

goroczne wybory są inne niż te, do których byliśmy przy­

zwyczajeni. Tak, były inne.

Wyborca nie tylko głosował.

Wyborca naprawdę wybierał.

Wielu korzystało z kotar, ca­

łe nawet rodziny konsultowa­

ły listy kandydatów na rad­

nych. Wchodzili ludzie do ka bin bez żadnych obaw, korzy

G rają już 38 lat

♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦

Mało ' kto dziś wie (szcze­

gólnie młodsza część załogi), że maszerowali wtedy z trą­

bami i bębnami wśród zgliszcz i ruin,- 1 choć bez - paradnych uniformów, ale z dumą i. sa­

tysfakcją. To właśnie zakła­

dowa . orkiestra dęta, która za grała po raz pierwszy 38 lat temu* w roku 1946. Jej współ założycielem był ówczesny przewodniczący Rady Zakłada wej, jednocześnie członek or­

kiestry, Władysław Klimas.

Pan Władysław gra zresztą do dzisiejszego dnia (III - głos klar netowy) i choć jest najstar­

szym członkiem zespołu, nadal aktywnie uczestniczy we wszy stkioh próbach i ' występach.

Oprócz niego do najstarszych muzyków, mających ponad 30-letni staż w orkiestrze na­

leżą: Czesław Kluska — ba­

sista, Herbert Labusga — sak sofon, Tadeusz Pawlak — per kusja, Szczepan Olekszyk — tenor. Władysław Babiej — saksofon alt, Tomasz Drajok

— róg I, Stefan Dudała — róg II, Kazimierz Oniśkiewicz

— puzon I, Jan Kapturkie- wicz — komet I. Dziś gra już nawet drugie pokolenie, jak syn K. Oniśkiewicza. czy trój­

ka pociech .obecnego dyrygen­

ta — S. Drożdżala.

Orkiestra działała przez wiele lat pod batutą takich dyrygentów jak: Długosz. Kar kowski, Kruszyński - i Atłas aż do roku 1975, bo właśnie wte dy z - braku... funduszów i za­

interesowania. została rozwią­

zana. Po dwóch latach przer­

wy, pod koniec 1977 roku za kładowa orkiestra dęta wzno­

wiła swoją działalność. Przy­

jechał nowy dyrygent. Stani­

sław Drożdżal i rozpoczął od...

porządkowania sali w obec­

nym Domu Młodego . Robotni­

ka, w której ćwiczą po dziś dzień

Obecnie wraz z pięcioma werblistkami. zespół liczy 40 osób. Grają w nim nie tylko pracownicy naszego przedsię­

biorstwa ale i innych zakła­

dów- renciści i emeryci, uczeń nice szkół podstawowych (to sympatyczne werblistki).

Zm arnowane nie bogaci

(Dokończenie ze str. ■ 1)

nych - postępu technicznego trzeba nadać w przedsiębior­

stwie odpowiednią rangę. Gdy by zlecenie postępu technicz­

nego „na osadzenie tarczy w wale na powierzchni stożko­

wej” zostało wykonane w ter­

minie określonym w Arkuszu Oceny Zamówień, wówczas nie doszłoby do zmarnowania ma teriału i pracy ludzkiej.

Na pierwszej stronie AOZ wyszczególniono tematy, jakie należy wykonać na zlecenie nr 966355. A więc opracowa­

nie dokumentacji konstrukcyj nej i technologicznej, wyko­

nanie prototypu i przeprowa­

dzenia prób. Termin zakończę nia zlecenia wyznaczono na 31.12.1982 r.

Natomiast pierwsze zlece­

nia na filtry zostały urucho­

mione w połowie 1983 roku.

W poczuciu spełnionego obywatelskiego obowiązku

stając z zagwarantowanego ordynacją wyborczą prawa.

Co godne podkreślenia, to sama atmosfera wyborów.

Społeczeństwo - naszego miasta udawało się do urn wybor­

czych w nastroju skupienia odpowiadającego powadze chwili. Wszak dokonywano wyboru rady, która przez naj bliższą kadencję, zgodnie z u stawą o radach narodowych, będzie faktycznym gospoda­

rzem miasta i gminy.

1 cisnące się pytania:

Teraz już nie ma takich problemów jakie były - na po­

czątku naszej - .wspólnej dzia­

łalności — mówi Stanisław Drożdżal — choć nie znaczy to. że wszystko idzie tak gładko.

Udało się zakupić nowe inśtru menty (wszystkie za wyjąt­

kiem waltorni). W bieżącym roku członkowie orkiestry o­

trzymają nowe uniformy w kolarze beżowo-brązowym, bo te niebieskie są już mocno wy służone. To są plusy.

Na minus należałoby zapisać przede wszystkim warunki, . w jakich muszą odbywać próby.

Pomieszczenie jest niestety ciasne, było dobre w czasach gdy ćwiczyło 20 osób. Najgo­

rzej jest wtedy jak trzeba grać sekcjami. Nadal brakuje nut (więc pożycza . się. wymienia, przepisując potem np. każde­

go marsza 30 razy) stroików do klarnetów i saksofonów.

Konieczny byłby od zaraz ges podarz orkiestry i... szersze zainteresowanie sprawami zes połu (nie tylko, od święta) ze strony dyrekcji.

Zespół S. Drożdżala ma już na . swoim koncie spore osią­

gnięcia. W wojewódzkich prze glądach orkiestr dętych, w kategorii orkiestr średnich z do bywa czołowe miejsca — w 1981 r. — pierwsze, przez ko­

lejne następne lata, łącznie z

, Czyli grubo później niż zało­

żono wykonanie oprzyrządowa­

nia 1 dokonania prób. W przyszłości należy również w AOZ uzależnić otwarcie zle­

ceń produkcyjnych od uzyska­

nych wyników w czasie prób.

Gdyby tak postąpiono wów­

czas nie doszłoby do marno­

trawstwa.

Sprawa następna — termi­

nowa realizacja zleceń postę­

pu technicznego (prototypy, o­

przyrządowanie itp.) umożli­

wia uruchomienie produkcji unowocześnionej. W opisywa­

nym przypadku ulepszonego filtra.

Nie rozumiem dlaczego w za kładzie robi się stosunkowo mało w kierunku wprowadzę nia nowych lub ulepszonych urządzeń. A przecież jest to najpewniejsza droga zdobywa nia nowych rynków zbytu.

Z dokumentacji technologicz

„...czy nowa rada poradzi so­

bie z piętrzącymi się proble­

mami? Czy ambitny program przedstawiony przez PRON zostanie zrealizowany?”. I tutaj mała refleksja. Jeżeli nasz udział w realizacji pro­

gramu będzie równie zaanga­

żowany, tak jak byliśmy za­

angażowani w wybory, nale­

ży oczekiwać końcowego suk­

cesu. Dorobi się więc Nysa szkoły, przynajmniej jednej.

Rozwiązanych zostanie wiele kłopotów komunalnych. Le-

br. — drugie, choć oceniono, że nasza orkiestra prezento­

wała się w marszu podczas grania, najlepiej. Na I Bien­

nale Orkiestr Dętych w Ny­

sie w br. zdobyli wyróżnienie za dobór . repertuaru i jego wykonanie.

Muzycy mają sporo roboty.

Koncertowali w Opolu. Klucz borku, -Grodkowie- Głuchoła­

zach, Głubczycach, „obsługują”

wszystkie imprezy miejskie, zakładowe, środowiskowe, a­

kademie. A oprócz tego ćwi­

czą na próbach 2. razy w ty­

godniu po 3 godziny (we wtór ki i - piątki od 16 do 19).

Niestety, trudno dziś liczyć na nowe „posiłki”. Młodzież jakoś nie garnie się do grania w orkiestrze, a szkoda. Prze szkód żadnych nie ma. jeżeli ktoś tylko jest chętny — mó­

wi S. Drożdżal — może uczyć się u nich gry od podstaw.

Oczywiście bezpłatnie. Zgła­

szać się można codziennie od 8 do 16 w Domu Młodego Robotnika przy ul. Głuchołas klej.

Za dwa lata „Tuba” (bo tak brzmi nazwa naszej orkiestry) obchodzić będzie jubileusz 40-łecia swego . istnienia. Po- zostaje życzyć i jej i członkom naszej załogi, by dograła nie tylko do tej daty, - ale i do

następnych 40 lat. M.K.

nej (mam takie zapewnienie od inż. Dańca) będzie wyni­

kało, źe materiał wyjściowy na element wykonywany przez zastosowanie obróbki plastycz nej może być cięty lub palo­

ny według wymiarów ustalo­

nych po wykonaniu sztuk próbnych. Nikt wówczas nie będzie miał wątpliwości kiedy można uruchomić jego - produk cję.

Jeszcze jedna uwaga zwią­

zana z wykonaniem nakła­

dek. Kierownik kontroli jakoś ci PR-7 winą za zmarnowany materiał i robociznę obciążył biura konstrukcyjne i techno logiczne po połowie. Według mnie technolog w tym kon­

kretnym przypadku najmniej zawinił. Bo gdyby pracownik WKJ PR-4 postąpił zgodnie z dokumentacją technologiczną i przesłał przyrząd do narzę- dziowni W celu wykonania prób nie doszłoby do am^^no- wania wspomnianych arkuszy blach. Warto zatem sięgać do dokumentacji i w myśl jej po stępować.

M. Żelwetro

piej się będzie żyć w naszym pięknym mieście.

Jak przebiegało głosowa­

nie?W pierwszych chwilach po otwarciu lokali wyborczych nie zanosiło się na wysoką frekwencję. Dopiero później­

sze godziny przedpołudniowe ożywiły ruch wyborców.

Przed godziną trzynastą frekwencja przekroczyła 25 proc. głosujących. M.in. w lo­

kalu wyborczym w Domu Kultury FSD głosuje pow­

szechnie w Nysie znany i sza nowany ks. prałat Józef Ką­

dziołka. W Zespole Szkół - Roi niczych głosują dla odmiany seminarzyści z seminarium zakonu werbistów.

Obserwując lokale wybor­

cze nietrudno było zauważyć, że - frekwencja rośnie z - każdą godziną. Społeczeństwo Nysy wykazało właściwą postawę obywatelską. Kiedy przystą­

piono do obliczeń głosów, o­

kazało się, że w wyborach uczestniczyło 72,8 procent u­

prawnionych do głosowania.

Można więc uznać, że miesz kańcy Nysy ten egzamin o­

bywatelskiej postawy zdali zadowalająco. Ogółem oddano w tym dniu 28.668 - głosów ważnych. 512 kartek unieważ niono, wypełnione były nie­

zgodnie z zasadami prawa wyborczego.

W późnych godzinach noc­

nych, komisja wyborcza pod przewodnictwem mgr. Zbignie wa Kuliga zakończyła oblicza nie głosów. Poznaliśmy wtedy naszych przedstawicieli, któ­

rym - powierzyliśmy reprezen­

towanie - swoich interesów w radzie narodowej.

W obwodzie wyborczym nr 1 mandaty radnych uzyskali:

Elina Rumińska, Zofia Miku- lec, Józef Szyszkowskl i Bro nisław Wolański.

Obwód nr 2. Wybrano na radnych: Jana Barcika, Da­

nutę Gajos, Tadeusza Łobodę t Janinę Goryszewską.

Obwód nr 3. Wybrano: Mie czysława Nastaja, Grzegorza

Akcja letnia

Harce rze me tylko dla siebie

(Dokończenie ze str. 1) W ramach wymiany mię­

dzynarodowej nyscy harcerze będą mieli okazję spędzić wa Jracje w NRD i na Węgrzech.

Zaplanowano na terenie tych krajów cztery obozy. W Nie mieckiej Republice - Demokra­

tycznej harcerze będą bawić od 8 do 25 lipca i od 28 lip ca do 12 sierpnia. Na Węgry wyjadą natomiast w następu jących terminach: od 5 do 19 lipca i od 5 do 19 sierpnia.

Dla tych dzieci, które z róż nych względów nie - wyjadą na wakacje poza rTIiejsce za­

mieszkania, Komenda Hufca ZHP w Nysie - organizuje Nie obozową Akcję Letnią, która też ma - już niemałą tradycję.

Sztab NAL będzie mieścił się w harcówce przy ulicy Chodowieckiego, stamtąd bę­

dą ruszały zastępy, tam moż na będzie zgłaszać się ze wszy stkimi sprawami. Szefem te­

gorocznej akcji jest Renata Górnicka,

Kornackiego, Grzegorza Ku- brynia i Stanisława Hydzika.

Obwód nr 4. Wiesław Na­

wrocki, Stanisław Arczyński, Bolesław Wyględa i Mieczy­

sław Warzocha.

Obwód nr 5. Maria Sahaj- dak, Jan Duda, Janusz Baran i Felicja Maślanka.

Obwód nr 6. Henryk No­

wak, Józef Rysak, Teresa Lis i Alina Kędzierska.

Obwód nr 7. Władysław Maźniak, Czesław Panek, Ma rek Szczerski i Janina Stan kiewicz.

Obwód nr 8. Józef Two- rzydło, Ryszard Passek, Zdzi sław Frańczak i Zofia Bar- czak.

Obwód nr 9. Barbara Ga- brysz, Andrzej Pieczara, Ed­

ward Urzędowski i Paweł.

Ficek.

Obwód nr 10. Janina Szwe do, Krzysztof Wilczyński, Zdzi sław Konik, Wojciech Truś, Stanisław Adamkiewicz i Ha­

lina Drzewiecka.

Obwód nr 11. - Eugeniusz Cholewiński, Grzegorz Bartło miejczyk, Adam Palichleb i Piotr - Haczek.

Obwód nr 12. Zygmunt Mi ehalak, Jan Boćwiński, Jerzy Derejczyk i Ryszard Musiał.

Obwód nr 13. Franciszek Zając, Edward Rogalski i Jan Biga.

Obwód nr 14. Józef Sob­

czyk, Władysław Medwid, Weronika Szymańska i Win­

centy Jakubowski.

Obwód nr 15. Leontyna Ste fańczyk, Kazimierz Dereń, Danuta Bajak i Tadeusz Lu­

kaszczyk.

Obwód nr 16.- Ryszard Kik, Jan - Zuchowicz i Julian Wroń ski.

Obwód nr -17. - Katarzyna Szostak, Helena - Szepielak, Małgorzata Szul i Mieczysław Karaszewski.

Obwód nr 18. Jan Skotni­

cki, Władysław Nawa lenieć i - Władysław Sniatowski.

Obwód - nr 19. Teresa Kapę ca, Ryszard Lasota, Karol , Kubies i Stanisław Sternik.

Oto nasi radni w Miejsko- Gminnej Radzie Narodowej w Nysie.

Co ciekawego przygotowano w ramach NAL? Atrakcji z pewnością nie zabraknie. Posz czególne zastępy zajmą się dziećmi na podwórkach, a więc w pobliżu ich miejsca zamieszkania. Tam będą or­

ganizować różnego rodzaju konkursy, turnieje, ogniska, spotkania z ciekawymi ludź­

mi. Przewidziano festiwal podwórkowy, rajdy rowerowe, wycieczki autokarowe, między innymi do Chorzowskiego We sołego Miasteczka i w Kotli­

nę Kłodzką. Harcerze wspól­

nie z dziećmi otoczą również opieką starszych ludzi.

Akcja jest bardzo szeroka i obejmie dzieci nie tylko z terenu miasta, ale i okolicy Nysy.

Komenda Hufca w Nysie przygotowała się do tegorocz nej akcji bardzo solidnie. Pro pozycji jest mnóstwo, więc nasze dzieci nie powinny te­

go lata narzekać na nudę i brak zajęć.

M. Kwarciak

(3)

Nr 12 (471) NYSKI METALOWIEC Str. 3

szanse trzeba je wykorzystać

(Dokończenie ze str. 1)

Na temat dokumentacji w bieżącym roku mówi się bar­

dzo wiele. Zresztą nie tylko się mówi. Podjęte zostały od­

powiednie działania w służbie głównego technologa, ale na odczuwalną poprawę trzeba jeszcze poczekać.

Jednym z powodów zakłó­

ceń w rytmicznej produkcji jest brak lub zbyt małe wy­

przedzenie w opracowaniu do­

kumentacji. Wprawdzie stan ten z dnia na dzień zmienia się, nie oznacza to jednak, że dokumentacja trafia na wy­

działy z ’ potrzebnym wyprze­

dzeń -em.

Częściowo przy - pomocy do­

datkowych środków finanso­

wych rozwiązuje się te pro­

blemy w biurze technologicz­

nym, ale nie rozwiązuje się tematu kompleksowo. Doku­

mentacja od ’ głównego techno loga przekazywana jest z opóź nieniem i w sposób nieryt- miczny. To komplikuje pracę służb planistyczno-zaopatrze- niowych. I tak: od 1 do 15 maja przekazano do - operatyw nego planowania produkcji 16 pozycji. Natomiast od 16 do 31 maja 75 pozycji. Powoduje to powstanie problemu z jej przetworzeniem w innych ko­

mórkach organizacyjnych (PRP, EO, EA i PZ), które nie są przygotowane aby w krót­

kim czasie przekazać ja na wydziały. Problemów i opóź­

nień W wymienionych komór kach organizac - jnych nie by­

łoby, gdyby dokumentacja spły wała rytmicznie.

Wstępny operatywny plan produkcji na II kwartał opie­

wa na 373 zlecenia produkcyj ne. Do 12 czerwca wydziały produkcyjne otrzymały doku­

mentacje na 130 urządzeń. W EO i EA jest w opracowaniu 31 pozycji, w PRP i PZ 70 pozycji. Technologowi pozo­

stały do opracowania 142 po­

zycje.

Największy z tytułu opóź­

nień problem powstaje w od­

działach przygotowania pro­

dukcji PR-3p i PR-7p, które z wyprzedzeniem do wydziałów montażowych powinny przy­

gotować detale do obróbki i montażu.

Dokumentacja warsztatowa jest bardzo ważna, ale próbie mem numer jeden jest zabez­

pieczenie produkcji w mate­

riały.

W dalszym ciągu brak jest pręta z importu na kołki do chłodnic spiralnych, którego pewną - ilość mieliśmy otrzy­

mać na początku czerwca. Za - szła taka konieczność by dać brygadom montującym chłod­

nice pracę przy urządzeniach o mniej szyiń stopniu zaawan­

sowania, szczególnie na wy­

dziale mechanicznym i przy­

gotowania produkcji (PR-3p).

Z uzyskanych informacji wy­

nika, że pierwszą partię prę­

ta otrzymamy w lipcu.

Brak rurek mosiężnych z importu uniemożliwia zakoń­

czenie montażu i wykonania prób podgrzewaczy ' dla Elek­

trowni „Bełchatów”. Bryga­

dom . trzeba było również dać robotę zastępczą.

Nie mniejszy problem sta­

nowi brak rur z Huty Zawadź kie do wymienników ciepła dla CK—49. Termin harmono­

gramowy wysyłki wymienni­

ków założono na II kwartał br. Z uzyskanych podczas po­

bytu w Zawadzkiem informa­

cji wynika, że rury te otrzy­

mamy w II kwartale.

Brak 8 ' szt. przekładni BRW-303 z Zamechu Elbląg uniemożliwia nam zakończe­

nie wykonania dyfuzorów DC-10 dla ZSRR.

Kolejny temat to blachy żaroodporne i kwasoodporne potrzebne do wykonania apa­

ratu kontaktowego do CK-49 i gazociągów. Z uwagi na ter­

miny kontraktowe blachy te potrzebne są do montażu już w czerwcu. Nie mamy pewno ści czy uda się je skompleto­

wać w lipcu.

Jedyną pocieszającą wiadomo ścią z ostatnich dni jest fakt otrzymania z importu sprężyn do skraplacza głównego i po­

mocniczego. Dzięki temu moż na będzie zakończyć montaż skraplaczy znajdujących się w Elektrowni „Bełchatów” i u­

zyskać za nie zapłatę.

Oddzielnym problemem w zakładzie jest brak pracowni­

ków w wydziale odlewni.

Właśnie w odlewni od kilku lat występuje ciągły spadek poziomu zatrudnienia. Coraz większa ilość pracowników t-"o wydziału otrzymuje od zakładowej służby zdrowia — zakaz pracy na dotychczaso­

wych stanowiskach.

Doszło dc - ego, że już dziś nie można skompletować peł­

nej obsady na stanowiska for mowania rur żebrowych i rur stalowych oblewanych żeli­

wem.W okresie ostatnich kilku lat do zakładu nie został przyjęty ani jeden formierz i nie udało się mimo wielu za­

biegów zorganizować w zakła dzie kląsy odlewniczej. Od­

lewnia systematycznie wylud­

nia się i może dojść do tego, że już w niedalekiej przyszło­

ści na tym wydziale nie bę­

dzie miał kto pracować.

O wadze i rozmiarze tego zjawiska świadczą następują­

ce dane. W roku 1978 w wy­

dziale odlewni pracowało 60 formierzy. Obecnie pracuje ich tylko 27. Dalszych kilka osób, ze względu na stan zdro wia, w najbliższym czasie bę­

dzie musiało zmienić stanowi­

ska pracy.

Dotychczas głównym czyn­

nikiem zakłócającym rytm pracy wydziałów montażo­

wych były opóźnienia w spły wie detali z obróbki mecha­

nicznej. Już teraz coraz częś­

ciej odczuwa się brak odle- z wów do nasiej produkcji fi­

nalnej. Problem szybko nara­

sta. Dlatego przyszłość wydzia łu odlewni wymaga rzeczowe­

go potraktowania i komplek­

sowego rozwiązania.

Przy budowie planu na rok 1984 uwzględniono występują cy w III kwartale sezon urlo­

powy. Nie przewidziano jed­

nak, że absencja chorobowa będzie taka wysoka. Dlatego przyjęte do wykonania zada­

nia na III kwartał będą nie­

zmiernie trudne. Ale przy skompletowaniu materiałów przede wszystkim na te urzą­

dzenia, o których mówiłem i dostarczeniu w czerwcu na wydział brakującej dokumen­

tacji oraz lepszej -- obsłudze wydziałów przez zaplecze tech _ niczne są szansą wykonania tych zadań.

Notował:

Marian Żelwetre

(Dokończenie ze str. 1) niunktury gospodarczej i sy­

tuacji politycznej w Europie.

Targi służą przede wszyst­

kim promocji własnej gospo­

darki. Dlatego też Polska zaj­

muje blisko - 63 proc. po­

wierzchni wystawienniczej Co­

kołu 77 tys. m kw.). Na tar­

gach gospodarkę polską repre zentuje 1750 wystawców, w tym 44 centrale handlu zagra­

nicznego.

Największą ekspozycję ma przemysł maszynowy 1 hutni­

czy, który oferuje m. in.: wy roby hutnicze z żelaza i stali, obrabiarki do metali, urządzę nia, maszyny, aparaturę che­

miczną, kompletne obiekty przemysłowe, narzędzia, arty­

kuły powszechnego użytku itp.

Wśród wystawców przemy­

słu maszynowego widoczna jest ekspozycja Zrzeszenia

„Chemakop”, w ramach które­

go swoje wyroby prezentują m. in. ZUP Nysa, STOP Swid nica, CHEMET Tarnowskie Góry, Fampa Cieplice, Celpa Łambinowice, Szadkowski Kra ków, Białogon Kielce, Chema- din Kielce, Chemadex War­

szawa, Chemadex Kraków, WZBUCH Tychy-Wyry, Che- mar Kielce (poza zrzeszeniem).

Na Mię dzynarodowych largach w Poznania

O - ocenę stanowiska wysta­

wienniczego „Chemakopu”, poprosiłem Mirosława Skrodz"

kiego, pełnomocnika dyrektora ds. targów, wystaw i rekla­

my. — Dzięki wydatnej pomocy zakładów pracy uda­

ło się zorganizować stanowi­

sko wspólne dla wszystkich przedsiębiorstw wchodzących w skład zrzeszenia „Chema­

kop.” Chciałbym podkreślić — dodał mój rozmówca — że zgodnie z duchem reformy każdy zakład (większy) ma swoją ekipę, biuro i załatwia swoje interesy. Największy wkład w przygotowanie, mon taż i kosmetykę urządzeń i eksponatów naszej wystawy ma - ekipa z ZUP Nysa z Marianem Wosikiem i Woj­

ciechem Jurszą na czele.

Trudno jest pokazać kom­

pletne obiekty wykonane w metalu. Stąd duża ilość w na­

szym pawilonie modeli, ma­

kiet i plansz. Chociaż nie - w pełni odzwierciedlają one pro­

fil produkcyjny naszego zrze­

szenia, opowiadam się za zwiększeniem udziału w wysta wie urządzeń finalnych lub ich elementów (np. niektórych węzłów gotowych obiektów).

To bardziej przemawia do wyobraźni nie tylko gości zwie dzających ale i specjalistów.

Mamy za sobą erę łatwości sprzedawania kompletnych o­

biektów. Dlatego trzeba wię­

cej uwagi poświęcać reklamie tego co dany zakład może pro dokować i oferować do sprze­

daży.

Eksponaty na tegoroczne targi zostały przez wszystkie przedsiębiorstwa dobrze przy­

gotowane. Może trochę zawio­

dła kolorystyka (np. Szadkow­

ski, Kraków).

Szkoda — powiedział — Mi­

rosław Skrodzki — że zmniej­

szyła się ilość przyjeżdżają­

cych wycieczek z zakładów pracy. Właśnie tu w konfron­

tacji z wyrobami innych za­

kładów krajowych i zagranica nych najlepiej można ocenić jakość, estetykę i nowocze­

sność własnej produkcji.

Na MPT nasze zakłady wy­

stawiły w tym roku z urzą­

dzeń finalnych: -chłodnicę spi­

ralną i prasę hydrauliczną.

Natomiast przy pomocy mode­

li prezentowaliśmy walory go towych obiektów i aparatury indywidualnej. A więc można było zobaczyć: fabrykę kwasu siarkowego z siarki o wydaj­

ności 500 ton/rok, krajalnicę odśrodkową do buraków, filtr bębnowy, dyfuzor DC i kolum nę z różnymi rodzajami półek i wypełnień. Ponadto można było obejrzeć schemat świetl­

ny fabryki kwasu siarkowego i dwie plansze wytwórni do produkcji mączek paszowych.

W ocenie naszych prezente­

rów, Aleksandry Czarneckiej i Jana Borka, największe za­

interesowanie ze strony zakła dów pracy, biur projektowych i uczelni wzbudził model fil­

tra bębnowego. Były również zapytania ze strony - specjali­

stów z krajów socjalistycznych odnośnie nowości produkcyj­

nych.

Targi są przede wszystkim miejscem różnego rodzaju spotkań, rozmów handlowych i podpisywania kontraktów.

Jaki jest nasz dorobek w tej dziedzinie? Na ocenę musimy trochę poczekać. Dni targowe były pracowite dla kierowni­

ka biura handlu zagraniczne­

go inż. Mariana Korzekwy. i inż. Zbigniewa Zawiślaka.

Przeprowadzili oni wiele roz­

mów z przedstawicielami firm zagranicznych o podobnym profilu - produkcji. Zaintereso­

wanie ze strony przedstawi­

cieli tych firm w nawiązaniu z nami współpracy koopera­

cyjnej — spore. Jakie są szan se na ich sfinalizowanie — o tym w następnym numerze

„NM”.

Pełnomocnik' dyrektora ds.

targów, Zygmunt Gruszka po­

wiedział: po raz pierwszy je­

stem na targach w - tej roli.

Wiele trzeba będzie zrobić, a­

by bardziej podkreślić naszą obecność wśród producentów gotowych obiektów i aparatu­

ry indywidualnej. Chodzi tu głównie o zwiększenie wydaw nietw reklamowych (katalogo­

wych) jak i poszerzenie i u­

atrakcyjnienie ekspozycji.

M. ZELWKTRO

(4)

Str 4 NYSKI METALOWIEC Nr 12 (471)

EŁWUMtiŁŁłllMW.W ■a

C hodzi nie tylko

Telewizyjny

Zgodnie z założeniami scenariusza, w Nysie turniej przeprowadzany był w trakcie trwania jarmarku — festynu. Organizatorzy stanęli na wysokości zadania. Poszczegól ne stoiska były dobrze zaopatrzone, nie bra kowalo atrakcji — jak np. loteria fantowa RSp Wyszków, na której można było wygrać proszę...

Tłumy ludzi - oblegały dwie estrady, na których prezentowano ciekawe zespoły ar­

tystyczne. Wzdłuż odrestaurowanego muru sprzedawali swoje - prace plastycy nieprofe­

sjonalni. Zdj. Z. Kwiecień

Dzień ' 10 czerwca . 1984 ro­

ku — mieszkańcy Nysy zano tują w swojej pamięci na bar dzo długo. Kto wie, czy nie dłużej, niż dzień pierwszego udziału w telewizyjnym tur­

nieju miast. Jeżeli przed 18 laty można mówić o pechu, to tym razem wszystko to co się działo pachnie trochę skan dałem

Od poniedziałku 11 czerw­

ca do środy 13 czerwca, w na szej tylko redakcji otrzyma­

liśmy 227 telefonów nawiązu jących do wydarzeń, które mia ły miejsce 10 czerwca zarów­

no w Nysie jak i Ostródzie, a . także pokazywanych na e­

kranach telewizyjnych w ■ pro gramie drugim.

Tych, którzy nam, pracow nikom „NM” nie szczędzili o­

strych, często nawet zbyt o­

strych i wulgarnych słów wy jaśniam na wstępie, że redak cja- „Nyskiego Metalowca”

nie miała żadnego wpływu na powstawanie scenariusza im­

prezy przeprowadzanej w Ny sie. Ba, nawet nie zapoznano nas ze szczegółami. To raz.

Sprawa druga. Zgadzamy się, że nie zawsze chęci i moż liwości naszych przedstawicie li zostały właściwie sprzeda­

ne. Nikt jednak z nas-miesz- kańców Nysy nie miał wpły wu na to, co pójdzie w eter.

Co gorsza, żadnego wpiywu nie mieliśmy na to, jak po­

szczególne ■ wypowiedzi zosta­

ną skomentowane. Prawie we wszystkich „wejściach” z Ny sy, komentarze były tenden­

cyjne, złośliwe, podczas gdy o Ostródzie ■ padały same su­

perlatywy.

Sprawa była oczywista. Cy tuję list otrzymany z Zamoś­

cia: „...oglądaliśmy ■ wczoraj zmagania Nysy z Ostródą. Od początku mówiłam, że wygra Ostróda, bo odczułam, że ca ła . Komisja i p. redaktor z W-wy, wyraźnie są po stro­

nie Ostródy...”. Słowa te na­

pisała osoba, która uczucio­

wo nie jest związana z na­

szym miastem

Planszą zapowiadającą tur­

niej były sylwetki rycerzy.

Sądzić by więc należało, że turniej prawdziwie po rycer­

sku prowadzony będzie. Nic z tych rzeczy. W Ostródzie nasz . zawodnik nie mógł zało żyć kapoka z tej tylko prostej przyczyny, iż miał zawiązane tasiemki. I jeszcze jedno. Od pierwszej próby ■ . przed karne rami, trasę kolarskiego prze­

łaju .zmieniano, dodawano przeszkód, skracano dystans do przejechania itp. Podobne za grywki stosowano z dźwiga­

mi, podmieniając urządzenie...

Nie bardzo to po rycersku

I . jeszcze jeden zespół Nyskiego Domu Kultury — noszący ■ w nazwte «mtę naszego miasto. „Nysa” zaprezentowała się publiczności ż jak najlepszej strony. Oczywiście można było zaprosić na występy jakiś bardziej renonwwany...ale własnego me mamy potrzeby się wstydzić. Mamy nadzieję, że prowadzony przez . mgr. Czesława Orlopa zespól w dalszym ciągu będzie mę rozwijał,podnosił swój poziom artystyczny.

Zdj. Z. ■ Kwiecień W pojedynku na topory lepsi. byli przedstawiciele Nysy.

Był to jeden z jaśniejszych punktów zmagań zręcznościo­

wych. . Zdj. Z. Kwiecień

Ten zespół ma przed sobą przyszłość. . Mowa ' oczywiście o „Stokrotkach. . prowadzo­

nych przez panie; Krystyną Wronowicz i Marzenę Soblik. Zespól istnieje przy. Nys­

kim Domu. Kultury. W. ciągu paru' zaledwie miesięcy dzieci z zespołu dopracowały. się bardzo ładnego programu. Szkoda, ie 'nie mogli zobaczyć go' . tc większym 'wymiarze azotowym telewidzowie w Polsce_ ■ nie mówiąc . o jurorach w Warszawie.

<■ Zdj. Z. Kwiecie*

Stoisko ' obsługiwane przez klub ZSMP — ZUP „Hefaj­

stos" miało w zapasie pod dostatkiem dobrego humoru, I Jak zwykle zresztą. Nie więc dziwnego, że było jednym ■ s bardziej atrakcyjnych. Zdj. Z. Kwiecień

(5)

NYSKI METALOWIEC - Str. 5 Nr 12 (471)

•fet “ . 4_Ł JlLli

opunkty

niewypał

było. Kiedy nasz naczelnik mówi! o .problemie z jakim boryka się Nysa odnośnie za opatrzenia w wodę, komen­

tarz był złośliwy, wręcz od­

straszający potencjalnych mie szkańców, którzy mieli telefo nicznie zdecydować, które mia sto wybierają. Też niezbyt ry cerskich reguł przestrzegano.

Co ' można powiedzieć o u­

nieważnionym konkursie sa­

nitarek? Jak już wspomnia­

łem w - poprzednim numerze

„NM”, jego unieważnienie -by ło co najmniej dziwne. Było lo sowanie samochodów... obie drużyny przewróciły jeden słu pek. Wygrać więc winna ta, która szybciej konkurencję za kończyła. Dlaczego w takim razie nie anulowano wyścigu na rowerach wodnych, pod­

czas tej bowiem konkurencji nasz zawodnik — jak już wspomniałem — miał nieregu­

laminowo powiązane tasiemki od kapoka? Niestety, te i wie­

le innych spraw ' pozostaną ta jemnicą TVP w Warszawie.

Tak samo, jak tajemnicą pozo stanie fakt, iż' dokonano zrnia ny jury. W podanym składzie widniały nazwiska: Wilhelma Szewczyka, Ernesta Brylla, Jó zefa Bareckiego, K. . T. Toeplit za, Katarzyny Gaertner, Stefa­

na Rachonia, Jerzego Rzeszew

Tej ■ konkurencji nie przegraliśmy. O ' jej ■ unieważnieniu zadecydowano arbitralnie ' w Warszawie, nawet nie pytając o powód' niewystartowania zawodnika Ostródy. No cóż, komuś 'zależało na tym™ 'Zdj. Krzysztof Sandomierski.

skiego, Kazimierza Doktora i Wojciecha Siemiona. Oczywi­

ście jury w tym składzie po jawiło się tylko i wyłącznie w scenariuszu, bo w rzec żywi stości nikogo z ww. w sądzie turniejowym nie było.

Zgadzam się także i z tymi głosami, iż zamiast turnieju Nysa — Ostróda — oglądaliśmy turniej TVP Katowice — TYP Warszawa, z tym, iż ten ostat . ni ośrodek miał jeszcze moż­

ność działania przy tzw. „zie lonym stoliku”. Tak bowiem można - tylko odczytać fakty, które miały miejsce na ekra nach telewizorów.

Gdzie zaakcentowano fakt przewidziany w scenariuszu

— cytuję: „W warstwie publi eystycznej akcentowany bę­

dzie fakt, że -na tzw. prowin cji dzieje się wiele pozytyw­

nych rzeczy bez wielkiego roz głosu i bez wielkich dotacji, \ motorem działań jest jedynie szczera chęć zrobienia czegoś dla miasta...”. Jak to pokaza no i w Nysie i Ostródzie? W tym ostatnim - . mieście fakt ze brania pieniędzy na dom kul tury urósł do rangi wydarze­

nia na - miarę krajową. ' My w Nysie też zbieraliśmy pienią­

dze. Z tym, że nasz Nyski Dom Kultury już od 1980 roku służy mieszkańcom miasta,

działa w nim ponad 10 zespo łów, powstaną dalsze. Nikt jednak o tym nie wspomniał.

Oj, źle z tą telewizyjną publi­

cystyką... Już po turnieju za pewniak mnie nyscy organi­

zatorzy, iż próbowali zasuge­

rować pokazanie, wiaduktu, je ziora itp. Być może tak było.

Obawiam - się, że te sugestie były nie dość zdecydowane, albo też ekipie TYP .w Kato wicach nie zależało na rzetel nym wypełnieniu swoich oho wiązków. Obawiam się, że i jedno i drugie.

Tym razem telewizja popeł niła poważny błąd. Pracowi­

tość, gospodarność potrakto­

wano bardzo powierzchownie.

O co więc chodzi? Czy mamy uprawiać sztukę dla sztuki, a raczej telewizji?

Dość jednak rozdzierania szat. Konkluzja jest jedna. Na przyszłość. Nie wdawać się w niejasne imprezy, robione po partyzancku (zmiany jury, sce nariusza itp,).’Tak jak impre za zintegrowała nas w obu­

rzeniu, tak powinniśmy . być zintegrowani w ' działaniu.

Karawana — nosząca nazwę Nysa — musi jechać dalej.

Nie' liczą się bowiem' - punk ty — przyznawane niezbyt z regułami gry, - liczy się bowiem życie. A to, mamy pracowite, gospodarne. I jak już wspom niałem, tak jak jesteśmy - zin­

tegrowani w oburzeniu, tak winniśmy być zjednoczeni- w wysiłkach by nasze miasto by ło najpiękniejszym, najgospo­

darniejszym, a prawda ta wy płynie... T_

R.Ch.

„NM “ rozmawia z naczelnikiem Nysy

________________WŁADYSŁAWEM DYRKĄ___________ '

Wpusz czono nas w - maliny '

Jak się czuje Naczelnik mia sta, które przegrało telewizyj ny turniej?

— W.D. - Żle. Dokładnie tak samo jak każdy mieszkaniec naszego miasta. I ' to nie dlate go, że przegraliśmy,- bo w te­

go rodzaju - konkursach ktoś przegrać musi, - ale ze - wzglę­

du na sposób w jaki - się - to steto.

'- — Jaka w- ogóle była kon- cepeja turnieju?

— WX). Uzgodniliśmy w Warszawie, że w obu miastach odbywają się - festyny (jarmar­

ki) dla społeczeństwa, a w csz?

sie ich trwania telewizja do­

konuje prezentacji obu miast l Zakładano także, że program będzie robiony „na żywo" be?- odtwarzania nagrań wcześniej dokonanych. Trzynąjliśmy się tych reguł. W Ostródzie — te iewizja ograniczyła się - do po­

kazania estrady... U nas festyn był robiony nie 'tylko dla te­

lewizji, ale dla mieszkańców mia sta. W Ostródzie powstała estrada, ot takie sobie studio rozrywkowe telewizji w tere­

nie...

— Panie Naczelniku. Są za­

rzuty, że nic nie zrobiliście, ażeby pokazano Nysę taką, ja ka ona jest?

Od - momentu przystąpienia do turnieju, ustalone było co do kogo należy. Wykonaliśmy fizycznie scenografię, - pokaza­

liśmy ekipie telewizyjnej Ny sę we wszystkich detalach, do starczyliśmy redaktorom ma­

teriały zarówno historyczne jak i aktualne... zaprezentowa liśmy Wszystkie nasze zespoły, wszystkie osiągnięcia gospodar cze... oni dokonali wyboru.

Panie Naczelniku. W redak

cji urywa się telefon. Ludzie są rozżaleni na telewizję, -na władze miejskie, ńa wszystko i wszystkich...?

W.D. Mam takie samo uczu­

cie niedosytu jak was' tele­

foniczni rozmówcy- Wydaje mi siQ- że miasto nasze pokazano zbyt -statycznie- ograniczono się tylko do prezentowania miejsca akcji. Zubożyło to pre zentację naszego dorobku. By ła - to prezentacja -wręcz zabój­

cza dla naszych osiągnięć.

—• -Czy zgodzi się Pan z te­

lewizją, że nyska kultury to tylko szkoła muzyczna i ognis ko plastyczne?

— W.D. Także mam odozu- cie, że blok kulturalny został jednostronnie pokazany oraz zdominowany przez szkołę mu zyczną. Zaprezentowaliśmy, jak już wspomniałem, wszy­

stkie 'zespoły jakie posiadamy, Reżyser dokonał wyboru. Mie

■ Rśmy takie czy inne zastrze­

żenia- Niestety- reżyser pre- gramu przechodził nad nimi do porządku dziennego, wręcz bezkrytycznie odrzucał. Może zbyt uwierzyliśmy w jego fa- ehowość? (od redakcji — re»

tyserem obrazu z Nysy był T. Ringwelski). I jeszcze jed­

no. Założeniem turnieju było.

w bloku kulturalnym, że jury oceniać będzie poziom i wa­

lory artystyczne wykonania, czego - nie przestrzegano w praktyce. Tym bardziej, że % ustalonego składu jury nie zo stawiono ani jednej osoby...

Jednym' słowem wpuszczono nas w przysłowiowe maliny, Niestety. Sądzę, że pytania te doczekają się odpowiedzi,

R.- Chrzanowski

Choć mamy pewne kłopoty ■ z wodą w kranach, lecz w jeziorze, które zresztą nie,, doczekało się pokazania publicz­

ności telewizyjnej — mamy 'wodę' czystą, tak, że mogą w nie?' żyć raki. Z czystością wody' w Ostródzie — jest' raczej różnie. Mówili 9 tym sami ' przedstawiciele tego ' miasta.

Zdj.' Z. Kwiecień

W akcji nasz . fotorepor­

ter Zbyszek Kwiecień. Sfo tografowany został przez Krzysztofa Sandomierskie­

go — - - ucznia Liceum O- gólnoksztalcącego' „Caroli- mm".

Punkt zbiórki książek. W ostatnich godzinach ti canta turnieju —' ' odwiedzany' szczególnie licznie przez nĄ 'zież.

I to 'naprawdę cieszy. Zbiórka prowadzona było spon a licz­

nie. Dowiodła, ie najmłodsi mieszkańcy bardzo li 4» łają swoje miasto. Zdj. Krzysztof Sai^ ' Anterskt

(6)

Str. o NYSKI METALOWIEC Nr 12 MT1)

Powslają nowe K luby OOK

Nie wszyscy zapewne wie­

dzą o tym, że na terenie Ny sy działa 5 klubów honorowe go dawcy krwi.

Najliczniejszym i zarazem najprężniejszym jest Klub HOK przy ZUP zrzeszający aktualnie 108 osób. W I kwar tale br. jego członkowie od­

dali 31 1 200 ml cennej krwi.

Inspektor ZW PCK na te­

renie naszego miasta Lucyna Gocyła podkreśla, iż osiągnię cia klubu ZUP, ofiarność ho­

norowych dawców i jego dzia łączy . zasługuje na szczególne wyróżnienie. Nie bez znacze­

nia jest i fakt, iż Zarząd Klu bu, w szczególności jego pre­

zes Edmund Paulis, występu­

je na bieżąco do władz PCK z wnioskami o nadanie odzna czeń dla aktywnych dawców

Warto również wspomnieć i o innych klubach. W mar­

cu ub. roku zorganizowano klub HOK przy Rejonowym ' Urzędzie Spraw Wewnętrz­

nych. Zrzesza on • ponad 40 członków. Ho najaktywniej­

szych honorowych dawców na leżą m. in. Franciszek Nowic­

ki — prezes klubu, posiada­

jący odznakę „Zasłużonego HOK” III stopnia oraz Sta­

nisław Paslut i Janusz Pol­

kowski, legitymujący się po­

nad 3 litrami oddanej krwi Reaktywowany został — w kwietniu br. — klub przy Za­

rządzie Miejsko-Gminnym PCK, którym kieruje Zbig­

niew Łukasiewicz. Zadeklaro wało się do niego już sporo osób. Zapisy chętnych przyj­

mowane są w dalszym ciągu.

Aby zostać członkiem tego klu bu wystarczy wypełnić w sie­

dzibie ZM-G PCK deklarację.

Nie można też pominąć dzia

łalności szkolnych klubów HOK. W Nysie istnieją tako­

we przy Zespole Szkół Rolni czych i Zespole Szkół Mec ha nicznych. Ten ostatni klub i­

stnieje już od 20 lat. Aktual­

na liczba jego członków — spośród uczniów mających u­

kończone 18 lat — wynosi 27 osób. Największą ilość krwi

— po 1.60 ml ofiarowali do tej pory: Bogusław ■ Stepek (prezes klubu) i Aleksander Wojtyła.

W najbliższym czasie — po informowano nas w Zarządzie M-G PCK — mają powstać nowe kluby honorowego daw cy krwi, m.in. przy węźle PKP w Nysie i Kombinacie PGR Frączków. O wznowie­

nie działalności zakładowego Klubu HOK czyni również sta rania koło PCK z Fabryki Sa mochodów Oostawczych. (k)

Znów problem brne^e*

Mieliśmy jakiś czas spokój ze skargami na odkup butelek.

Ale problem powraca jak bu­

merang. Mimo obietnic nie zo stał ■ jeszcze uruchomiony punkt w „Berlinku”, w „Su­

persamie” przy ulicy Prudnic kiej od kilku tygodni nie moż na oddać butelek po zakupio nych tam napojach z braku opakowań (mimo iż kierownic two sklepu ustawicznie zwra­

ca się do PSS o odbiór peł­

nych transporterów). W ponie działek 11 czerwca zabrakło pieniędzy w skupie opakowań przy ulicy Emilii Gierczak.

Nasi Czytelnicy najbardziej skarżą się na teh ostatni punkt. Albo jest nieczynny, ał bo otwarty w wiadomych tył ko obsłudze godzinach. To za braknie pieniędzy, to opako­

wań. A ludzie chodzą ł bu­

telkami po całym mieście i...

krew ich zalewa. (m)

Jak co roku w czasie waka­

cji, letnią przerwę wykorzy­

stuje się w zakładowych pla­

cówkach- na ich odnowę i re­

monty.

Pr zerwa

w zakładowych placówkach

Przez jeden miesiąc na zmia nę nieczynne będą przedszko­

la. W lipcu rodzice będą mu- sieli zapewnić opiekę przed­

szkolakom z ulicy Sudeckiej.

Oyżuruje w tym czasie przed­

szkole przy ulicy Armii Czer­

wonej. Natomiast w sierpniu będzie odwrotnie. Najmłodsze dzieci uczęszczające do zakła­

dowego żłobka przy . ulicy Głu cholaskiej będą miały waka­

cje przez okres lipca.

Od 2 lipca, przez cały mie­

siąc trzeba będzie przygoto wy wać posiłki w domu. Przez ten bowiem okres „urlopowana"

jest stołówka.

(m)

Łist o t warty do p. red. Krystyny - ■ Zielińskiej

Nysa. dnia- 13 czerwca 1984 r.

Jestem oburzona sposobem przeprowadzenia turnieju miast Nysa — Ostróda- dobo­

rem i składem jury, które ■ o­

ceniało dorobek obu miast w tym przede wszystkim osiąg­

nięcia kulturalne, oraz wy­

danym wedyktem.

Wiadomo, że każda ocena nosi w sobie element subiek­

tywizmu, ale musi być ona rzetelna, a uzasadnienie jej winno być przekonywujące i konkretne, ■ oparte o wiedzę facnową. Tymczasem to, co za prezentowało jury pod Pani przewodnictwem, po prostu tchnęło dyłetantyzmem. Jak można było przyznać Nysie 0,5 punktu i tyleż samo Ostro dzie ? W momencie oceny do­

' robku kulturalnego obu miast wiadomo już było, że Ostróda turniej wygrała — po co więc sililiście się Państwo na to aby w sposób,---awny fawory­

zować- Ostródę w tej dziedzi­

nie, w której niewiele miaia do pokazania godnego uwagi Aby nie być gołosłownym przejdę do konkretów. W O­

stródzie godnym uwagi był jedynie chór, nieprofesjonalna plastyka oraz wiersze rodzi­

* mego twórcy, wystękane przez odtwórców. Pozostałe prezen­

tacje Ostródy — to ■ rzeczy, , które nie wymagają większe­

go trudu i zaangażowania- a niektóre z nich były robione po prostu na gorąco i pod kątem turnieju. Olaczego nie powiedziano jak długo działa zespół „Aerobic”, bo to co po­

kazał można opracować w cią gu jednego tygodnia. Zresztą biorąc pod uwagę fakt. iż fala aerobicu nadeszła do Polski nie tak ■dawno świadczy ■ o tym, że nie może długo dzia­

łać. Poza już wyszczególnio­

nymi pozycjami Ostróda po­

kazała mizerniutki zespolik regionalny, przedszkolny, dzie cięcy zespół zakładowy, zes­

pół akordeonowy, dwa zespo­

ły młodzieżowe i to już chyba

• wszystko. Absolutnie nieporo zumieniem była natomiast pre zentacja zespołu „Ziemia By­

tomska” z zaprzyjaźnionego Bytomia. Myślę, że ten zespół nie był brany pod uwagę przy ocenie jury — chociaż kto wie? W tej sytuacji żałować należy, że Nysa nie zaprosiła z zaprzyjaźnionego Koszęcina Zespołu Pieśni i Tańca

„Śląsk”?

A teraz kolej na Nysę, któ­

ra przedstawiła własny zesDół pieśni i tańca „Ziemia Nyska”

zrzeszający młodzież szkół średnich, zespół dziecięcy przy Nyskim Oomu Kultury „Sto­

krotki", chór dziewczęcy

„Carolinum” przy Zespole Szkół Ogólnokształcących, tea­

trzyk dziecięcy, zespół Szkoły Podstawowej nr 2, zespół mło dzieżowy AIC przy Zespole Szkół Mechanicznych, kapelę podwórkowa, twórczość niepro fesjonalną plastyczna, . oraz

uczniów Państwowej Szkoły Muzycznej — która była solą w oku jury. Oorobek tej pla- - cówki, z której miasto jest dumne, został skwitowany przez jury ■ w ten sposób, że to przecież szkoła muzyczna i że nie można jej prezenta­

cji porównywać z Ostródą, bo tam jest tylko ognisko muzycz ne (akordeoniści) i że w związ ku z tym Nysa pokazała pro- . fesjonalizm. Takie wypowie­

dzi i takie oceny — to ■ już po prostu skandal. Proszę mi wyjaśnić co stało na ' przesz­

kodzie aby w Ostródzie mieś­

cie ponad 30.000 nie było przynajmniej Podstawowej Szkoły Muzycznej? W 10.000 Głuchołazach leżących w po bliżu Nysy od lat działa taka placówka. To wstyd aby w takim mieście do tej pory nie powstała przynajmniej Szkoła Muzyczna I stopnia. Czy Pań stwo myślicie, że to samo się zrobiło.

Nie proszę Pani. Gdyby w Nysie był taki ogólny 40-letni marazm jak w Ostródzie, nie byłoby nawet ogniska muzycz nego- a od tego szkoła zaczy­

nała. Już w 50-tych latach dzięki inicjatywie społecznej i zaangażowaniu jej mieszkań ców ■ utworzono ognisko mu­

zyczne, a pierwsze mizerne wyposażenie w sprzęt i instru menty pochodziły z darowizn ludzi i instytucji. Trzeba było widzieć stary budyneczek przy ul. Marcinkowskiego i te stare graty, które tam były, trzeba było widzieć nauczycieli, któ­

rzy ucząc muzyki za grosze palili w piecach i marzli gdy nie było węgla. W 1983 r.

rozdano po raz pierwszy dy­

plom ukończenia Średniej Szkoły. Spośród 6-ciu absol­

wentów 4 osoby starały się na studia i wszystkie 4 zostały przyjęte. To proste prawda?

Tylko, że kryje się za tym trud i poświęcenie, szukanie kadry z wyższym wykształce­

niem, zagwarantowanie miesz­

kań, uciążliwe starania ■ o wy­

posażenie w odpowiednie in­

strumenty i wiele innych rze­

czy, o których ktoś. kto ze szkolnictwem muzycznym nie - ma nic wspólnego — nie ma po­

jęcia. A młodzież?, a jej wy­

siłek? To przecież dzięki pil­

ności młodzieży, która dźwiga na sobie ciężar uczęszczania jednocześnie do dwóch szkół, kosztem swojego wolnego cza­

su doszła do tego poziomu ja­

ki zaprezentowała w ■ telewi­

zji. Czy Pani zdaje sobie spra wę z tego, że aby dojść do określonego poziomu trzeba ćwiczyć codziennie i to wiele godzin. Czy Pani wie, że ■ więk szość dzieci w tej sytuacji pra wie w ogóle ■ nie dysponuje wolnym czasem? Ola Pani jed nak i dla Państwa nie znaczy to nic. Spośród Państwa nie znalazł się nikt kto chociażby jednym słowem dał satysfak­

cję młodzieży, nauczycielom

i tym wwszaskim łuddiom, któ rzy lata całe pracowali nad tym, aby dojść do określone­

go poziomu. Nazywając zaś uczniów profesjonalistami daliś cie Państwo najlepsze świadec two temu, że po prostu nie znacie się na tym — co oce­

niacie. Wypowiedzi słane pod adresem Szkoły Muzycznej na cechowane były zgryźliwością . i w sposób jawny zmierzały do dyskwalifikacji- jej dorob­

ku. Cała młodzież odebrała to z rozgoryczeniem, a młod­

sze dzieci po prostu płakały, sądząc, że to one są przyczyną tego, iż kultura Nysy nie zo­

stała należycie oceniona. Szko­

ła nie pracowała, nie pracuje pod kątem turniejów i festy­

nów. Pokazała pracę Przed­

szkola Muzycznego, uczniów Szkoły Podstawowej i Śred­

niej — jednym słowem za­

prezentowała cały przekrój kształcenia od podstaw — a w Ostródzie — no cóż ma ognisko, z którego przez 40 lat nie potrafiła uczynić niczego i. to zostało jej poczytane za sukces. Wielkie brawa dla ju rorów i Przewodniczącej. Rów najmy w dół Pani Redaktor, tkwijmy w marazmie i śpie­

wajmy piosenki w stylu ..tak mi źle. tak mi ■ źle tak mi sza­

ro” — jakie to piękne — praw da? Cóż, propagujemy wzorce

„disco-rżysko”, ale czy o sze­

rzenie wśród młodzieży tego typu kultury chodzi? Po co działać, po co iść w górę? Po co kosztem czasu prywatnego robić dobrą robotę i kulturę przez duże „K”, skoro warte to jest 0,5 punktu?.

Tak jak wypunktowaliście . Państwo Szkołę Muzyczną, tak samo uczyniliście to w stosunku do wszystkich in­

nych prezentacji kulturalnych i do dorobku miasta w tej dziedzinie. Jak można nie do­

cenić tego czym Nysa się szczyci — jej zabytków. Moż­

na powiedzieć, że to nie zasłu ga mieszkańców Miasta, że Nysa posiadała tego rodzaju bogactwo, bo odziedziczyła to z przeszłości — a jednak? Czy nie prościej było zburzyć te - wypalone szczątki, te ruiny, gruzowisko i zbudować z tego typowe bloki mieszkalne, lub wywieźć cegłę na odbudowę stolicy? — chociaż i tutaj u­

dział Nysy był niemały. Moż­

na też było idąc przykładem Ostródy po prostu nic nie ro­

bić. Czy Pani uważa, że ■ gdy­

by nie wysiłek i poświęcenie mieszkańców Nysy, byłoby coś w naszym mieście? Nie — Bylibyśmy drugą Ostródą. Sie dzielibyśmy na kupie gruzów, ubolewalibyśmy nad naszą hi storią, łzami gasilibyśmy reszt ki pożarów, które miały miej see w XIV i XVII wieku i dyskutowalibyśmy, że może należałoby coś zrobić.

Na szczęście w Nysie zna­

leźli się ludzie z zapałem i ambicjami chcący coś zrobić dla miasta, które nie było

ich miastem rodzinnym. Miesz kańcy Nysy nie trwonili czasu chcąc mieć szeroki dostęp do szerokiej kultury. ■ Ozięki wy­

siłkowi społeczeństwa, spo­

łecznym zbiórkom pieniężnym, w czynie społecznym zbudowa no Nyski Oom Kultury z prze piękną salą teatralną na ■po­

nad 500 miejsc, której nie po wstydziłoby się niejedno mia­

sto wojewódzkie. Ozięki temu mimo fatalnych połączeń ko­

munikacyjnych mamy ■ kontakt ze światem, teatrem, operą, operetką, filharmonią, zespo­

łami młodzieżowymi. Nieza­

leżnie od tego wszystkie więk sze zakłady pracy posiadają kluby zakładowe, których wy posażenie i działalność może być wzorem dla niejednej te­

go typu placówki. Tu życie kulturalne nie bazuje na dys­

kotece i zespole typu „Klaps”

1 przebojach w stylu „Nie mam domu, szmalu i dziewczy ny” (gratuluję autorowi nie­

banalne ści tekstu, posiadające go duże walory wychowaw­

cze). To jeszcze ■ nie koniec Pani Redaktor. Życie kultu­

ralne to także rekreacja i sport. Nie możemy pod wzglę dem ilości jezior konkurować z Ostródą, lecz mamy dwa jeziora w tym Jezioro Nyskie, z plażą, czystą wodą i zagos­

podarowanym terenem. Mamy też sztuczne lodowisko i na ukończeniu pływalnię. Mamy 2 kluby sportowe, wiele szkol nych klubów i drużynę ho- kelstek na trawie, które re­

prezentowały Polskę na Olim piadzie w Moskwie. To wszy­

stko jednakże nie znalazło w oczach jury żadnego uznania, to tylko 0,5 punktu. I jeszcze jedna sprawa — już z innej dziedziny. O braku aktywnoś­

ci społecznej w Ostródzie świadczy fakt, że przez 40 lat nie zdołała usunąć swojej naj większej dolegliwości jaką sta nowią przebiegające przez rnia sto tory kolejowe. W Nysie istniał zupełnie analogiczny problem, lecz mieszkańcy za­

miast narzekać przed kame­

rami telewizji po prostu zou- dowali wiadukt i obwodnicę, likwidując w ten sposób ist­

niejącą bolączkę. Można by wiele jeszcze pisać o naszym mieście, aczkolwiek nie zmie­

ni to faktu, że turniej prze­

graliśmy. Czas na podsumowa nie i zastanowienie się (w te­

lewizji powiedziano by na re­

fleksję), co to był za turniej i jakie pozostawił po sobie wrażenie — przy czym zastrze gam, że będę bezwzględnie szczera. ,

O tym, że Nysa została wy­

typowana do turnieju miesz­

kańcy dowiedzieli się na po­

czątku maja. Niemalże od sa mego początku fama niosła, że Nysa turniej przegra. Cho­

ciaż plotka była okrutna, ■ to działała na mieszkańców Nysy dopingujące. Wszyscy włożyli wiele ■wysiłku i trudu w to, aby nie ■ turniejowy, lecz co­

dzienny wieloletni trud po­

kazać jak najlepiej i jak naj­

pełniej.

A jednak fama nie jest głu pia. Odniosłam wrażenie, ze był to turniej Telewizji Ka­

towice i Telewizji Warszawa, Zwyciężyła Telewizja Warsza wa, wspomagana przez war- szwskie jury. O tym. że było tak, a nie inaczej świadczy fakt, iż znacznie więcej czasu poświęcono na prezentację Ostródy, aniżeli Nysy. pusz­

czając chociażby sznurowatą piosenkę o szmalu i domu w wykonaniu zespołu o bardzo prowincjonalnym charakterze, obcięto prezentację zespoiu AIC z Nysy oraz „Ziemia Nys ka”, nie pokazano ani teatru, ani wnętrz muzeum, ogniska plastycznego i wszystkich tych obiektów, które zostały wyko nane w czynach społecznych.

Za to Pani jako przewodni­

cząca jury rozpoczynając oce­

nę dorobku kulturalnego od razu stwierdziła, że stanowis­

ko jury jest już uzgodnione, nie kryjąc w swojej inwoka­

cji sympatii dla biednej O­

stródy i bogatej Nysy z bo­

gatej Opolszczyzny.

Na bogactwo trzeba zapraco wać, bogactwo nie rodzi się z niczego, a w szczególności z narzekania, malkontenctwa, ospałości i braku aktywności.

Nysa przez 40 lat działała i pełną parą szła do przodu, podczas gdy w Ostródzie wiele pary uszło gwizdkiem. Bogac­

twem Nysy są jej mieszkań­

cy, ludzie pasjonaci, których pasja nie ogranicza się do wy powiedzi telewizyjnych, lecz konkretnego, codziennego dzia łania i trudu, bez którego by libyśmy Ostródą, w której chciałabym żyć z uwagi na klimat i piękne położenie geo graficzne — lecz nigdy miesz kać, z uwagi na jej senny, prowincjonalny charakter, ma razm, miałkość życia i do­

robku kulturalnego.

Wyszliśmy z turnieju ..bo­

so. ale w ostrogach”. Myślę, że nikt i nigdy nie namówi nas do tego typu „rywaliza­

cji”. Sądziliśmy, że rola jury będzie polegała na tym. iż każdy z jego ■ członków otrzy­

ma 1-2 minuty czasu i wyrazi swoją opinię na temat dorob ku kulturalnego ■ obu miast.

Okazało się jednak, że część jurorów w ogóle głosu nie za­

bierała, a reszta z wyjątkiem Pana Górskiego zdeterminowa na została ■ przez Panią jako Przewodniczącą. Korzystając ze swoich uprawnień, aczkol­

wiek przewodniczący pełni ro lę koordynacyjną, w sposób wyraźnie tendencyjny depre­

cjonowała Pani każdą wypo­

wiedź, która dotyczyła dorob­

ku Nysy (przypominam cho­

ciażby dokonaną korektę wy­

powiedzi prof. M. Kozakie­

wicza). Zupełnie nie stanął na wysokości zadania Przedstawi ciel Narodowej Rady Kultury.

Nie chcieliśmy i nie oczeki­

waliśmy od jury żadnych gra tyfikacji i ukłonów — chcie­

liśmy być rzetelnie i sprawied liwie ocenieni.

BARBARA CETNAKOWSKA uŁ Gałczyńskiego 52/$

48*300 Nysa

Cytaty

Powiązane dokumenty

To pełne wynagrodzenie za dzień pracy mnoży się na ­ stępnie przez liczbę dni, ja ­ kie by dany pracownik prze ­ pracował w ramach normal ­ nego czasu pracy, oczywiście

Nie chcemy snuć horosko ­ pów jak zostanie kwartał za ­ kończony. Postanowiliśmy po ­ prosić z-cę dyr. Pa jest- ka — zdecydowanie najlepiej spisuje się PR-3. Są to:

Zgromadzono już także sprzęt, z którego można będzie na basenie skorzystać. Są więc deski do pływania, maski i płetwy, a także leżaki, rakie­. ty dło tenisa

LKANC1SZEK BILLRON — PR-1. W ZUP zatrudniony od 1956 roku jako modelarz. W 1948 roku pracował jako tokarz na wy ­ dziale mechanicznym. Obecnie jest wyróż ­ niającym

Wydawać by się mogło, że w tej dziedzinie nic na3 już nie jest w stanie zaskoczyć, tym bardziej, że niektóre dy- fuzory przepracowały 10 1 więcej lat bez żadnych awa ­ rii,

Przy znam się, ' że strach mnie o- ' garnia, kiedy piszę o konkur­.. sach, mając' ' w

ne zostały przed 40 laty w Manifeście PKWN jest to, że już przez 40 lat nad naszą ziemią nie unoszą się dymy wojennych pogorzelisk, że 40 lat żyjemy w pokoju.. I to jest

ktualnie mieści się Nyski Dom Kultury i skupia życie kultu ralne naszego miasta (przez ca le lata społeczeństwo Nysy o- podatkowywalo się dobrowol ­ nie na fundusz odbudowy te