• Nie Znaleziono Wyników

Uwagi o prasie polskiej przełomu XIX i XX w. jako źródle historycznym

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Uwagi o prasie polskiej przełomu XIX i XX w. jako źródle historycznym"

Copied!
23
0
0

Pełen tekst

(1)

Myśliński, Jerzy

Uwagi o prasie polskiej przełomu XIX

i XX w. jako źródle historycznym

Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego 14/1, 5-26

(2)

A

R

T

Y

К

U

Ł

Y

Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego XIV 1

JERZY MYSLIŃSKI

UW AGI O PR A SIE P O L S K IE J PR ZEŁO M U X IX i X X W. JA K O ŹRÓDLE HISTORYCZNYM

A rty k u ł ten stano w i próbę uszeregow ania s p ra w wiążących się z w y ­ korzystaniem p rasy jako źródła historycznego w b ad an iach nad n ow o­ żytną i najnow szą historią Polski. S kreślone niżej uw agi zebrane zostały w trakcie prac badaw czych n a d histo rią p ra s y polskiej przełom u X IX i X X wieku. Egzem plifikacja m a te ria łu wyłożonego w a rty k u le zbliżona będzie zatem chronologicznie do podobnych zabiegów, stosow anych w opracow aniu Bożeny K rzyw obłockiej1, k tó ra wszakże b rała za podstaw ę głównie prasę zaboru rosyjskiego, gdy a u to r niniejszego opracow ania powoływać się będzie na g ru n to w n iej m u znane f a k ty z h istorii p rasy polskiej w Galicji. Z am iarem a u to ra jest opracow anie szkicu o sp raw ach w arsztatow ych, bliższych n au k om pom ocniczym historii. P ró b a nie o b ej­ mie zapew ne całości zagadnienia, choć jej zam ierzeniem jest ujęcie m o ­ żliwie wszystkich w ażnych kw estii, k tó re pow inien m ieć w polu w id ze­ nia badacz w y k orzystu jący prasę jako jedno ze źródeł historycznych.

Na w stępie rodzą się w ątpliw ości term inologiczne, k tó ry m w o s ta t­ nich latach specjaliści poświęcali nieco u w ag i2. Nie wchodząc wszakże w szczegóły, podkreślić trzeba, że term inologia związana z badaniam i historyczno-prasow ym i je st.je sz c z e pły n n a, a poszczególne te rm in y sto ­ sowane są często w ym iennie. W a rty k u le ty m posługiwać się będziem y term in e m „ p ra sa ” na oznaczenie ogółu d ru k ó w periodycznych; w ię k ­ szość uw ag za w a rty c h w ty m tekście będzie dotyczyć p rasy codziennej lub pism o częstotliwości tygodniow ej, k tó re w określonych środow iskach społecznych, p rzy stosunkow o niskim poziomie czytelnictw a i ośw iaty w ogóle, pełniły tak ą rolę, jak codzienna p rasa inform acyjna.

1 B. K r z y w o b ł o e k a , Prasa jako źródło historyczne, „Kwartalnik Praso­ znawczy”, 1957, nr 3, s. 38—51. Uzupełniona wersja tego artykułu została zam iesz­ czona w t. 3 zbioru Me tody i techniki badawcze w prasoznawstwie, Warszawa 1971, s. 60—80.

2 A. G a r l i c k a , Terminologia polska stosowana w badaniach nad historią

czasopiśmiennictwa, [w:] Historia prasy polskiej a kształtowanie się kultury naro­ dowej, Warszawa 1967, s. 9—28; także S. D z i k i , Próba skonstruowania schematu ogólnej typologii prasy, „Zeszyty Prasoznawcze”, 1970, nr 4, s. 5—20. .

(3)

6 J E R Z Y M Y S L I Ń S K I

W przeciw ieństw ie do inego ty p u źródeł h istorycznych p rasa jest źródłem stosunkow o łatw o dostępnym , tzn. zachow uje się w zbiorach publicznych w większej liczbie egzem plarzy. U staw odaw stw o prasow e licznych p a ń stw zaw ierało i zaw iera obowiązek dostarczenia w y b ra n y m księgozbiorom tzw. egzem plarza obowiązkowego druków , w ty m także periodycznych. Obowiązek te n p rzestrzeg an y b y ł w różnym stopniu na ziem iach polskich; niekiedy np. biblioteki rezygnow ały z grom adzenia kom pletów gazet „ p o p u la rn y ch ”, „bru k o w y c h ”, nie zawsze docierały do nich efem eryczne pisem ka prow incjonalne, a ju ż bardzo rzad k o k o m ­ pletow ano prasę m niejszości narodow ych. N a przykładzie zbiorów p rasy galicyjskiej z doby autonom icznej prześledzić m ożna dosyć dokładnie tę kwestię; prasa k rako w sk a i lw ow ska zachow ała się w głów nych k się­ gozbiorach Galicji w stosunkow o d o b ry m stanie, gorzej przed staw ia się s ta n zbiorów galicyjskiej p ra s y prow incjonalnej, k tó rą niekiedy g ro m a ­ dzi się obecnie w m uzeach regionalnych. K ata stro fa ln ie n ato m iast w y ­ glądają zbiory p ra s y żydowskiej w Galicji, zwłaszcza tej, k tó ra u k a z y ­ w ała się w języku ,jidisz’ lub heb rajsk im ; tru d n o w k r a ju dziś dotrzeć do czasopism u kraińsk ich w y d aw an y ch w P rz em y ślu czy Jarosław iu, nie m ówiąc już o prasie prow incjonalnej w y d aw an ej w Galicji w schod­ niej. W arto p rzy okazji wspomnieć, że n iek tó re zbiory galicyjskie d y ­ sponują rocznikam i p ra s y grom adzonym i w p ro k u ra tu rz e sp raw u jącej nadzór cenzorski nad prasą. Są to właściwie d o k u m en ty ty p u a rc h iw a l­ nego, zw ykle z oznaczonym i n a egzem plarzu kon fisk atam i i ich p ra w n y m uzasadnieniem .

Trzeba wreszcie dodać, że zbiory p rasy polskiej zostały w pow ażnym stopniu zniszczone podczas działań w ojennych, zwłaszcza w czasie d r u ­ giej w o jn y św iatow ej. D otyczy to znow u w głównej m ierze p rasy p r o ­ w incjonalnej. J e d n a k dzięki tem u, że w zbiorach publicznych g ro m a­ dzono zw ykle równolegle kilka egzem plarzy gazety, znając stan zbiorów poszczególnych bibliotek, można dotrzeć do k o m p letu większości t y tu ­ łów. Rozmieszczenie p rasy polskiej w większych bibliotekach n a u k o ­ w y c h nie jest rów nom ierne. W aru n ki p raw n e u k ład a ły się tak, że nie w szystkie biblioteki m ogły grom adzić in te resu jąc e je ty tu ły . T rudno np. odnaleźć w bibliotekach rozm ieszczonych n a tere n ie b. K ró lestw a P o l­ skiego roczniki gazet i czasopism lew icow ych lub n astaw ionych w y ra ź ­ nie antyrosyjsko, w y d a w an y c h w Galicji, chyba że zbiory ko m p leto w a­ no już po 1918 r. lub pochodzą one z dub letó w były ch zbiorów gali­ cyjskich.

S tan bibliografii p ra s y polskiej m a bogatą litera tu rę ; pisano także o c e n tra ln y m katalo g u czasopism polskich, o p racow yw anym przez B i­ bliotekę Narodową. Nie jest zadaniem niniejszego a rty k u łu om aw ianie pełnego zestaw u polskich bibliografii prasy,; w ty m bibliografii ogólnych,

(4)

U W A G I O P R A S I E P O L S K I E J 7 specjalnych, regionalnych itp. O dsyłając zain tereso w an y ch do lite r a tu r y p rzedm iotu3, pa rę uw ag jed y n ie trzeba poświęcić bibliografiom ogól­ nym , tzn. zaw ierającym lu b w zam ierzen iu m ający m ująć całość pol­ skiej produkcji periodycznej w dan y m okresie. S p raw a jest stosunkow o łatwa, gdy chodzi o okres p rzed 1900 rokiem , większość bowiem in fo r­ m acji zaw iera m o n u m e n ta ln e dzieło bibliograficzne E streich era, k tó re stało się p u n k te m w yjścia do opracow ania bibliografii p rasy polskiej la t 1661— 1831 i 1832— 18634. Na ukończeniu z n a jd u je się w ydaw nictw o bibliograficzne, k tó re zaw ierać będzie listę ty tu łó w p ra s y polskiej la t 1864— 1918, wszakże w p o ró w n an iu z poprzednim i c y to w an y m i tu to ­ m ikam i będzie to swego ro d za ju opracow anie w stępne, o skróconym opisie bibliograficznym, ale zaw ierające in fo rm acje o sta n ie zachow ania poszczególnych tytułów . Rzecz będzie niew ątp liw ie bardzo pom ocna, jeśli zważyć, że dla okresu po 1900 r. nie d y sp o n u jem y właściwie żad ­ nym i bibliografiam i p rasy o c h a ra k te rz e ogólnym. Stosunkow o łatw iej m ożna dotrzeć do p rasy polskiej lat 1918— 1939 dzięki zachow anym licznym katalogom , opisom i w y d a w an e m u od 1929 r. u rzędow em u w y ­ kazowi druków . Zw ażyw szy pokaźną liczbę tytułów , k tó re się w tym czasie ukazyw ały, najp iln iejszą rzeczą w ydaw ało się w ykonanie zestaw u ty tułów pism codziennych. W niedługim czasie będzie on sporządzony i udostępniony zain tereso w an y m , zaw ierać będzie ponad 900 pozycji w raz z w ydaw n ictw am i m niejszości narodow ych, efem erydam i, m u ta ­ cjam i itp. Rzeczą n a jtru d n ie jsz ą jest dotarcie do periodycznych w y d a w ­ nictw nielegalnych z la t 1918— 1939. Część z nich, m ianowicie zestaw ty tułów periodyków kom unistycznych, zaw iera sp ecjaln y katalo g 5. Znaczny procent ty tu łó w polskiej p rasy k onspiracyjnej lat 1939— 1945 obejm uje Centralny katalog polskiej prasy kon sp ira cyjn eje, nie m a n a ­ tom iast dotąd pełnego zestaw u polskiej p ra s y powstańczej w W arszaw ie w 1944 r., a także p rasy polskiej i w y d aw an ej w języku polskim p o d ­ czas okupacji niem ieckiej legalnie. Dzięki pracom J. K ow alika sto su n ­ kowo dobrze zn am y ty tu ły polskiej p rasy em igracyjnej z okresu d r u ­ giej w ojny światow ej; p race bibliograficzne tego a u to ra stanow ią kon- ty tu ację znanej bibliografii S. Zielińskiego7. Mimo to polska p rasa em i­

S B. K o r c z a k , O re tro sp e k ty w n ą bibliografię prasy polskiej, [w:] Historia

prasy polskiej..., s. 115—130.

4 Bibliografia prasy polskiej 1661—1831, Warszawa 1965, w oprać. J. Ł o j k a oraz Bibliografia prasy polskiej 1832—1864, Warszawa 1968, w oprać. B. K o r ­ c z a k a .

5 Polska prasa re wolu cyjna 1918—1939. Katalog, opracowała Maria K r y c h , Warszawa 1965.

6 Centralny katalog polskiej prasy konspiracyjnej 1939—1945, opracował Lucjan D o b r o s z y e k i przy współudziale Wandy Kiedrzyńskiej. Warszawa 1962.

(5)

8 J E R Z Y M Y S L I Ń S K I

g racyjna, od. Wielkiej Em igracji poczynając, w ty m także tzw. prasa polonijna, nie doczekała się jeszcze pełnego opracow ania b ib lio g ra­ ficznego.

Większość ty tu łó w prasow ych z la t 1944— 1948 obejm uje specjalny tom bibliografii p rasy polskiej8, pro d u k cja zaś la t n astęp n y ch jest ła t ­ wo dostępna dzięki opracow aniom I n s ty tu tu Bibliograficznego Biblioteki N arodow ej, z w yłączeniem p rasy zakładow ej oraz bieżącej p rasy polo­ nijnej i em igracyjnej.

Do la t dw udziestych X X stulecia prasa była jed y n y m środkiem m a ­ sowego przekazu info rm acji istniejącym obok in n y ch środków, k tó re wszakże nie mogą być uznane za uniw ersalne. M am y tu na m yśli książ­ kę, broszurę polityczną, ulotkę, try b u n ę wiecową, k a te d rę szkolną, a czę­ sto i uniw ersyteck ą, ambonę, agitację na ja rm a rk a c h i odpustach, k a m e ­ raln e salony literack ie i w iele innych.

T rudno określić ścisłą granicę chronologiczną i wykazać, kiedy do­ kładnie prasa zaczęła odgryw ać tę u n iw ersaln ą rolę masowego środka przekazu w poró w n an iu z innym i, w ym ienionym i wyżej. W ydaje się jednak, że .·— pom ijając na tere n ie ziem polskich pew ien okres p r z e j­ ściowy, k tó ry należałoby ulokować pom iędzy r. 1831 a 1864 — w lata ch późniejszych można już bezspornie tę rolę prasie przypisać. Oczywiście rola p rasy jako środka masowego p rzek azu in fo rm acji system atycznie w zrastała w raz z usp raw n ien iem kom unikacji, zwłaszcza b u jn y m roz­ w ojem kom unikacji kolejowej, w raz ze w zrostem oświaty, a co za tym idzie p o ten cjaln ych jej czytelników; to z kolei powodowało w zrost n a ­ kładów i obniżanie ceny gazet. Ten stopniow y w zrost roli p rasy jako środka m asowego przekazu, a równocześnie jako integralnego składnika k u ltu r y m asowej, m usi brać pod uw agę badacz korzy stający z p rasy j a ­ ko źródła historycznego.

T ru d n o oczywiście rozp a try w a ć p rasę w kategoriach „dobrego” lub „złego” źródła historycznego. J a k każdy in n y rodzaj czy ty p źródła m usi ona podlegać p ew n y m ogólnie sform ułow anym , a także specyficznym dla niej form om k ry ty k i. Jed n o wszakże nie ulega wątpliwości; jest to źród­ ło historyczne już choćby ze w zględu na swą zaw artość niezw ykle dla badacza pracochłonne, ale dające możliwość prześledzenia b ad an y ch z ja ­ w isk w ich w ielostronnej złożoności. J a k żaden in n y ty p źródła prasa k w alifik u je się do k w e re n d zespołowych, poprzedzonych w ypracow aniem odpowiednich d y re k ty w i schem atów dla poszczególnych członków ze­ społu. Dotyczy to, rzecz jasna, p rac prow adzonych nad kom pleksam i za­ gadnień, tem ató w szerokich, nie zaś w y ry w k o w y ch b ad ań dotyczących

8 Bibliografia prasy polskiej 1944—1948. Prasa krajowa, Warszawa 1966, w oprać. J. M y ś l i ń s k i e g o .

(6)

U W A G I O P H A S I E P O L S K I E J 9 np. opinii określonego ugru p o w an ia politycznego o k o n k re tn y m w y d a ­

rzeniu. :

K orzystanie z p rasy jako źródła historycznego w badaniach dziejów polskich u tru d n ia szczupłość opracow ań pomocniczych, od bibliografii p rasy poczynając, poprzez opracow ania p raw a prasowego, a na ogólnym; zarysie historii p rasy polskiej kończąc. Dotychczasowe m a te ria ły p o ­ mocnicze ograniczają się do prac analitycznych, dotyczą w ąskich w y c in ­ ków tem atycznych i chronologicznych, a n a w e t bibliografia ty ch o p ra ­ cowań nie została nigdy w całości o p ublikow ana9. Stosunkow o najw ięcej m ate ria łu pomocniczego przynoszą w y d aw n ictw a Praco w n i H istorii Cza­ sopiśm iennictw a Polskiego X IX i X X w. PAN, a zwłaszcza „Rocznik Historii Czasopiśm iennictwa Polskiego” . P o d jęte zostały pierw sze kroki n ad opracow aniem podręcznika historii p ra s y polskiej10. Wobec b ra k u omówionych wyżej m ateriałó w , histo ry k ko rzy stający z p ra s y w s z e r­ szym zakresie zm uszony jest być poniekąd także h isto ry k iem p rasy , z której korzysta, by następ n ie przeprow adzić praw idłow ą k r y ty k ę ź ró d ­ łową.

J a k każde źródło historyczne p rasa pozwala na u stalen ie i lokaliza­ cję w ydarzeń, p rzy czym w przeciw ieństw ie do innego ty p u źródeł po­ zwala na obserw ację ty ch w y d a rz eń z p u n k tu widzenia lokalnego, z miejscowości, w której dana gazeta wychodziła. W ydarzenia śledzone przez h istoryka są w prasie osadzone w realiach życia codziennego, w klim acie badanego okresu, w n a s tro ju epoki. Nie jest bez znaczenia, że w łaśnie lokalna p rasa u k azy w ała fak ty i w y d arzen ia o znaczeniu m ie j­ scowym , k tó re w in n y ch ty p ac h źródeł mogą nie znajdow ać odzw iercie­ dlenia lub zgoła mogą być tra k to w a n e w sposób m arginesow y. N iew ąt­ pliw ą zaletą opisów w y d a rz eń zam ieszczanych w prasie (pomijając celo­ we zniekształcenia i przem ilczania z powodów politycznych) jest to, że robione b y ły „na żyw o”, w pośpiechu, zatem mało było czasu na cyzelo­ w anie m a te ria łu i jego. segregację, ty m sam y m istnieje większe p raw d o ­ podobieństwo błędów. J e s t rzeczą znaną, że wiele nazw isk podaw anych

e A. G a r l i c k a , R ozw ój badań nad historią prasy w Polsce (Część I: do

1939 roku), „Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego”, t. 1, s. 7—48 oraz

wersja pełna powielona przez Studium Dziennikarskie UW pt. Przegląd opracowań

historii prasy polskiej. .

10 Dotąd ukazały się cztery powielane zeszyty podręcznika mające stanowić podstawę do dyskusji nad jego ostateczną wersją. Są to: J. Ł o j k a Zarys historii

prasy polskiej w latach 1661—1831, Warszawa 1972; Z. K m i e c i k a Zarys historii prasy polskiej w K rólestw ie Polskim w latach 1864—1904, Warszawa 1972; J. M y-

ś l i ń s k i e g o Prasa Galicji w dobie autonomicznej 1867— 1918, Warszawa 1972; A. P a c z k o w s k i e g o Prasa drugiej Rzeczyp osp oli tej 1918— 1939, Warszawa 1972. W przygotowaniu znajdują się kolejne zeszyty, które ukażą się w najbliższym czasie.

(7)

10 J E R Z Y M Y S L I N S K I

w dziennikach, jeżeli nie są to nazw iska ogólnie z n a n e ,'b y w a p rzek ręco ­ nych, błędnie napisanych, jeśli nie przez dziennikarzy, to przez d ru k a ­ rzy. Podobnym zniekształceniom , ulegają nazwy, ty tu ły , cyfry. Dlatego

wszystkie tego ty p u in form acje m uszą być przez histo ry k a ściśle badane, konfrontow an e z innym i źródłami, spraw dzane w leksykonach, słow­ nikach, encyklopediach.

O ile rola p ra s y jak o źródła historycznego p rzy badaniu dziejów po ­ litycznych jest na ogół uznana, o ty le jed n a k m niej p o d ejm u je się b a ­ dań w oparciu o prasę n a d od tw o rzen iem k lim a tu epoki, obyczajów spo­ łecznych, zainteresow ań i opinii ludzi, k tó rz y tę p rasę czytali. P rasa jest najistotniejszy m źródłem b adania ty ch problem ów. O ile p am iętn ik arz przekazuje in fo rm acje na określony tem a t przez p ry z m a t swojej w ła ­ snej, indyw id ualn ej postaw y, o tyle gazeta czy też kilka gazet u k a z u ­ jących się w danej miejscowości w y raża poglądy znacznie szerszego ze­ społu ludzi, na k tó ry c h oczywiście mogło być odciśnięte piętno in d y w i­ dualności red ak to ra, jest jed n a k p raw ie niemożliwe, by w nowoczesnej gazecie jed en tylko człowiek mógł nadaw ać ton, już choćby z tego w zglę­ du, że czerpie on inform acje z ro zm aity ch źródeł. Niezw ykle in te re s u ­ jące m ogłyby się okazać re z u lta ty badań o p arty ch na zaw artości p rasy w zakresie badania recepcji k u ltu r y m asow ej w przeszłości. Trzeba przy ty m pamiętać, że prasa była nie tylko p ro sty m inform atorem , przek aź­ nikiem objaw ów tej k u ltu r y do czytelnika, ale także w p e w n y m sto p ­ niu, być może pod naciskiem p e w ny ch kręgów czytelniczych, a także w w y n ik u decyzji dysponentów , spełniała w tej m ierze rolę ak ty w n ą, inicjującą.

Dla history k a p rasa jest niezw ykle cennym źródłem b adania f lu k tu ­ acji opinii publicznej. Poczynając od drugiej połowy X IX w. rów nież na terenie ziem polskich n iem al k ażdy org an p raso w y czy też g ru p y gazet s ta ją się „głosem pew nego sek tora ściśle określonego ro d zaju opinii”11. T rudno oczekiwać, by w społeczeństw ach klasowych, a zwłaszcza w w a ­ ru n k a c h dem okracji b u rżu azy jn ej, w k tó ry c h jed n a klasa jest niekiedy rep re z en to w a n a przez szereg ug rup o w ań politycznych, prasow e organy ty ch u g rupow ań by ły odzw ierciedleniem całej opinii publicznej danego k ra ju lub też b y w p ływ ały one w jed n ak o w y m stopniu na poszczególne „ sektory” tej opinii. W zależności od w a ru n k ó w funkcjonow ania odbi­ cie nastrojów opinii na łam ach p ra s y może być pełniejsze, m niej pełne, a niekiedy zupełnie fałszywe, ja k choćby w p rzy p a d k u hitlerow skich „gadzinówek” z lat 1939— 1945 na tere n ie okupow anej Polski. J e st to jed n a k przy k ła d sk ra jn y , choć badania „jakościow e” i ilościowe z a w a r­

11 R. D e m o u 1 i n, O w p ł y w i e opinii publicznej na politykę zagraniczną w

(8)

U W A G I O P R A S I E P O L S K I E J 11 tości tej p ra s y mogą doprowadzić do ciekaw ych w yników , czego dowo­ dem są a rty k u ły T. Cieślaka12.

P ra s a nie tylko odbijała' n a stro je opinii publicznej, ale także w róż­ nym stopniu i w różnych k ieru n k a ch opinię tę kształtow ała. K w estia skuteczności oddziaływ ania p rasy na czytelników nie była w odleglej­ szej przeszłości przedm io tem poważniejszych studiów. B adania p ro w a ­ dzone w ty m zakresie zaczęto przeprow adzać stosunkow o późno, a u ich początków leży niew ątpliw ie problem skuteczności re k la m y zam ieszcza­ nej na łam ach w ysokonakładow ych gazet, stanow iących własność w iel­ kich kapitalisty cznych koncernów prasow ych. Oczywiście skuteczności oddziaływ ania p ra s y w ogóle, a kształto w an ia przez nią opinii publicz­ nej w szczególności, nie da się p recy zy jn ie zbadać i obliczyć.

Poza nak re ślo n y w ty tu le te m a t w y kracza problem p ra s y jako swego rodzaju przenośnika m odeli p a rty jn y ch , p rzy czym m am y tu na m y ­ śli zarów no k w estię kształtów organizacyjnych, ja k i zagadnienia p ro ­ gram owe. P ro b le m ten w ym aga jed n a k zasygnalizowania, poniew aż n ie ­ jednokrotnie w polskich w a ru n k a c h (nie jest to zresztą tylko polska sp e­ cyfika) prasa w znacznym sto p n iu rolę tak ą spełniała. Rola ta o g ran i­ cza się zazw yczaj do jednego zaboru, poniew aż w każdej części ziem polskich p anow ały inne w a ru n k i społeczne, polityczne, in n y był zakres swobód obyw atelskich, in n y sto su n ek zaborcy do s p ra w y rozw oju pol­ skiej k u ltu r y narodow ej. W w a ru n k a c h ograniczonych swobód k o n sty ­ tu cy jn y ch i autonom ii narodow ej Galicji p rasa była w p e w n y m stopniu przenośnikiem owych modeli, zwłaszcza gdy m owa o prasie socjalistycz­ nej i ludow ej. Pow ażniejsza rola w ty m zakresie p rzy p ad ła nielegalnej prasie socjaldem okratycznej i socjalistycznej w zaborze rosyjskim , k tó ­ ra w pierw szy m zwłaszcza okresie swego istnienia była bezpośrednio organizatorką, a oprócz fu n kcji ag itacyjno-propagandow ej spełniała t a k ­ że po części rolę in stru k tażo w ą w stopniu, na jak i pozw alały w a ru n k i konspiracji. N iek tóre elem en ty roli, jak ą ta p rasa odgryw ała, można o d ­ nieść (pom ijając zasadnicze różnice ideowo-połityczne) do p rasy konspi­ racyjnej istniejącej w późniejszych okresach.

O dtw orzenie w y darzeń h istorycznych n a stę p u je w procesie b a d a w ­ czym za pom ocą licznych g ru p źródeł, w śród k tó ry c h p rasa zajm u je m iejsce poczesne. N ajw ażniejszą wszakże rolę odgryw a ona, gdy chodzi o poznanie ocen i opinii o w yd arzen iach fero w an y ch przez poszczególne gazety, będące w yrazicielkam i poglądów określonych g ru p politycznych,

12 Zob. np. T. C i e ś l a k , Hitlerowskie czasopismo „Nowy Kurier W arszaw ­

ski”, „Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego”, t. 7, z. 1, s. 162—169; t e n -

ż e, Szkice z historii cz asopiśmiennictwa niemieckiego w Polsce, tamże, t. 7, z. 2, s. 181—197; t e n ż e , Z historii niemieckiej prasy w ję z y k u polskim, tamże, t. 8, z. 4, s. 569—588.

(9)

1 2 J E R Z Y M Y S L I S S K I

społecznych, religijnych itp. W; ty m względzie prasę usytuow ać trzeba na m iejscu najw ażn iejszym w p o rów n an iu z in n y m i g ru p am i źródeł,, choć pam iętać trzeba, że poszczególne p a rtie polityczne dysponow ały niekiedy całym sy stem em prasow ym , od ręb n y m i gazetam i dla poszcze­ gólnych grup społecznych i zawodowych, dziennikam i, k tó ry m s tw a rz a ­ ło się opinię organów „pow ażnych” oraz gazetam i „ b ru k o w y m i”, t r a k ­ tującym i o w y d arzeniach z dużą dozą sensacji, przejaskraw ieniam i, ope­ ru ją c y m i denuncjacją, sk andalem itp. Obok p ra s y codziennej niek tó re g ru p y polityczne dysponow ały pism am i o częstotliwości tygodniowej, wreszcie „ teo rety czn y m i” m iesięcznikam i czy k w artaln ik am i, któ ry ch celem było pozyskanie bądź utw ierd zen ie w przekonaniach elity in te ­ lektualnej.

W ażną rolę wyznaczyć trzeba prasie w poznaniu p rogram ów i idei rep re z en to w a n y c h przez w ydaw ców . Nie chodzi tu oczywiście tylko o tek s ty zasadniczych p ro gram ów politycznych, te bowiem były zwykle w ydaw ane w postaci dru k ó w zw artych, ale o in te rp re ta c ję owych p ro ­ gram ów w zestaw ieniu z k o n k re tn y m i w ydarzeniam i, w k o n fro n tacji tych program ów z p ra k ty k ą politycznego działania. Owa in te rp re ta c ja z a w a rta jest zarów no w ogólnym tonie gazety, na co skład ają się i t y ­ tuły, i układ m ateriału , ja k w szczególności w red a k c y jn y c h a rty k u ła c h w stępnych, najczęściej nie podpisanych, zatem w yrażający ch zdanie ca­ łej redakcji.

*

Skuteczna k ry ty k a treści, k tó ry c h nosicielem jest p rasa jako źródło historyczne, w ym aga znajomości szeregu faktów, pozw alających na um iejscow ienie danej gazety w sy stem ie prasow ym badanej społecz­ ności. Im więcej wie h isto ry k o gazecie, z k tó rej korzysta, im lepiej sy tu u je ją w w a ru n k a c h jej funkcjonow ania, ty m bardziej praw idłow o po trafi z interp reto w ać z a w a rty na jej łam ach m ateriał, doszukując się w linii reprezentow an ej przez gazetę pew n y ch praw idłow ych p r z e ja ­ w ów jej reagow ania na w ypadki, a także zw racając uw agę na pozorne czy faktyczne w olty redakcji, zw ykle uzależnione od k o n k retn y c h w a ­ ru n k ó w egzystencji pisma.

K orzystając z k o n k retn e j gazety, n a w e t z ko n k retn eg o jej rocznika (w arunki bowiem jej w y d aw an ia mogą ulegać z czasem istotnym zm ia­ nom), wiedzieć przede w szystkim trzeba, kto jest jej d y sponentem fa k ­ tycznym , tj. kto daną gazetę finansuje. W dziejach p rasy polskiej d r u ­ giej połowy X IX stulecia i początku w ieku X X niew iele tylko w y d a w ­ nictw prasow ych było całkowicie niezależnych m aterialnie, tzn. jako przedsiębiorstw a kap italisty czn e przynosiły w y d aw cy dochód. Nieliczne

(10)

U W A G I O P R A S I E P O L S K I E J 13 przedsiębiorstw a prasow e o u stalonym dochodzie ·— to przede w szyst­ kim w ydaw n ictw a po pularne, „ b ru k o w e ”, pośrednio związane z u g r u ­ pow aniam i politycznym i, służące im w p ew nych okresach, np. w yborów p a rla m e n ta rn y c h itp. Dzienniki, będące de facto organam i poszczegól­ nych s tro n n ic tw politycznych, b y ły w większości p rzy p ad k ó w p rzez te s tro n n ictw a dotowane. D otacje te b y w ały wyższe, jeśli"' org an stro n n ic ­ tw a był gazetą e lita rn ą o niew ielkim nakładzie, niższe, gdy w grę w cho­ dził liczniejszy odbiorca. Nie stanow iło to jed n a k reguły. Tak np. na wsi galicyjskiej aż do 1918 r. nie znalazł szerszej rzeszy czytelników p raktycznie żaden dziennik ludowy, mimo iż jego p o ten cjaln y odbiorca stanow ił liczną g ru p ę społeczną, w k tó rej pod koniec doby autonom icz­ nej procent analfab etów zm niejszył się bardzo znacznie. W ty m p r z y ­ padku w grę wchodziły, poza b rakiem n aw yków czytelniczych, s p ra w y zamożności tej g ru p y odbiorców, k tó rz y nie mogli sobie pozwolić na abonow anie tygodnika (a tak im i pism am i operow ały u g ru p o w an ia lu ­ dowe) i n iejed n o k ro tn ie pism a ludow e dochodziły do wiejskiego c z y tel­ nika bezpłatnie lub p re n u m e ra tę opłacał poseł, ziem ianin itp. N atom iast galicyjskie dzienniki w yrażające idee politycznego ru c h u ludowego, jak „ K u rie r Lw ow ski” czy krako w sk a „G azeta Pow szechna” , tra fia ły głów ­ nie do inteligencji ludow ej. B ardziej p rzygotow ane środowisko o dbior­ ców p rasy codziennej n a ty m sam ym gruncie reprezentow ało m ieszczań­ stw o w raz z inteligencją; do ty ch w łaśnie g ru p tra fił dobrze red a g o ­ w a n y dziennik narod o w o -d em ok raty czn y „Słowo Polskie” , m ają cy za­ pewnione w a ru n k i egzystencji jako sam odzielne przedsiębiorstwo.

Nie zawsze właścicielem (form alnym ) w y d aw n ictw a prasow ego była k o n k re tn a osoba; często była to spółka, niekiedy kom andytow a; czasami, zwłaszcza w latach m iędzyw ojennych, pow staw ały spółki fikcyjne, jak np. koncern k rakow ski „Ilustrow anego K u rie ra Codziennego” . B yw ały przypadki łączenia kap itałó w w y d aw n ictw prasow ych w dwóch zaborach (np. na Śląsku w zaborze p ru sk im i w Galicji). Najczęstszą jed n a k f o r ­ m ą finansow ania w y d a w n ic tw w om aw ianym okresie były dotacje n ie­ jaw ne, pochodzące od zam ożnych sy m p aty k ó w stro n n ictw a (np. fin a n ­ sowanie „Czasu” przez Potockich z Krzeszowic, właścicieli d ru k a rn i pisma, czy „G azety P o w szech n ej” przez posła Długosza); n iek ied y u p a ­ dające pismo katolickie rato w a ły władze kościelne (np. k rakow ski „Głos N a ro d u ”), często w reszcie władze p aństw ow e asygnow ały odpowiednie fundusze, aby zapew nić sobie przychylność danego pism a w ro zm aity ch okolicznościach. B y w a ły p rzypadki, że pism o pow staw ało za pieniądze władz państw ow ych, p rzy czym jego red a k c ji w skazyw ano głów ny cel, pozostawiając jej spory m argines swobody, jeżeli chodzi o inne re jo n y polityki redak cy jnej. N ieraz „ku po w an o ” określony dziennik, zwłaszcza nie m ający trw a ły c h podstaw finansow ych, na k ró tk i czas, w zamian

(11)

14 J E R Z Y M Y S L I Ń S K I

za poparcie w k o n k retn e j spraw ie (np. przez adw okatów prow adzących głośne procesy). Nie trzeba dodawać, że w ro zm aity ch okolicznościach pow ażną rolę o d g ry w ały też fundusze zagraniczne, zw ykle tru d n e do w ykrycia. Stosowano zresztą w różnych okresach bardzo różne form y finansowego poparcia poszczególnych pism: fo rm ą p ra k ty k o w a n ą sto ­ sunkowo często było daw anie red a k c ji in tra tn y c h ogłoszeń (inseratów), np. przez insty tu cje państw ow e (koleje, sądy), przedsiębiorstw a p r y ­ w a tn e itp. N iekiedy zatem p rzejrzen ie działu ogłoszeń badanej gazety nasuw a szereg wniosków co do finansowego zaplecza w y d aw n ictw a p r a ­ sowego.

Niesłychanie w ażn ą sp ra w ą p rzy k o rzy stan iu z p rasy jest znajomość w a ru n k ó w p raw n y ch , w k tó ry c h ona funkcjonow ała. Na tere n ie ziem polskich w drugiej połowie X IX i n a początku X X w. owe system y b y ­ ły rozm aite, z grubsza je d n a k biorąc, w zaborach a u striack im i p ru sk im nie działała cenzura p rew en cy jn a, gdy w zaborze ro sy jsk im p rasa p o l­ ska poddaw ana była szczególnie ostrej cenzurże p rew en cy jn ej. Na s t r a ­ ży interesów p a ń stw zaborczych i in teresó w klas posiadających stał cały system rep resji, zwłaszcza m aterialn y ch , stosow anych często w G a ­ licji wobec prasy socjalistycznej, ludow ej, ukraińskiej. Do 1900 r. obo­ w iązyw ała tu tzw. opłata stem plow a od każdego drukow anego egzem ­ plarza gazety, pięć la t wcześniej zniesiono dość wysokie k au cje za w y ­ daw anie periodyków do tygodnika włącznie. Jeśli się zna fu n k cjo n o w a­ nie tego k o n k retn ie p rzepisu praw nego, łatw o m ożna objaśnić, dlaczego np. w ydaw cy pisem ek ludow ych w Galicji wypuszczali równocześnie dw a dw utygodniki pod ró żny m i tytu łam i, nie zm ieniając treści obydw u pism; podobnie można w yjaśnić, dlaczego socjalistyczny „N aprzód” z ra ­ zu był dw utygodnikiem i dopiero od 1895 r. zmieniono go w tygodnik, a w 1900 r. w dziennik.

Znajomość zasad funkcjonow ania cen zu ry pozwala n a praw id ło w ą ocenę pomieszczonego w prasie m a te ria łu i równocześnie pozwala na w ybór m etod badawczych. Tak np. w w a ru n k a c h c en zu ry p rew en cy jn ej w zaborze rosyjiskim w w ielu przy p ad k ach zaw odne okazują się s ta ty ­ styczne m etody obliczania objętości m a te ria łu prasowego. W gazecie warszaw skiej ow ych czasów nikła w zm ianka lu b pozornie m ało zn a­ czące zdanie mogło mieć większe znaczenie niż duże objętościowo p rz e ­ dru k i urzędow ych kom unikatów . Z drugiej stro n y w w a ru n k a ch s u ro ­ wej cenzury i niemożności publikow ania pełn y ch inform acji politycz­ nych prasa zaboru rosyjskiego ty m dokładniej odzw ierciedlała życie codzienne, obyczaje, gusta czytelników, zapełniając łam y m ateriałem , k tó ry w w a ru n k a ch swobody słow a i d ru k u w lwiej części nosiłby z u ­ pełnie inny ch arak ter. Stąd też w łaśnie w prasie w arszaw skiej sp o ty ­ k a m y owe kroniki tygodniow e i felietony, a k tu a ln e wierszyki, rzadziej

(12)

U W A G I O P R A S I E P O L S K I E J 15 zamieszczane w prasie galicyjskiej i poznańskiej. Dzięki ty m m a te ria ­ łom znam y i h u m o r epoki,' i „m odne” te m a ty do konw ersacji to w a rz y ­ skiej, a także wiem y, jak w yglądała ulica, sp ra w y dobroczynności czy

wreszcie mody.

Nie dysponujem y właściwie sy stem aty czn y m opracow aniem dotyczą­ cym funkcjonow ania n a tere n ie ziem polskich system ów p ra w a p raso ­ wego w okresie zaborów; jeżeli chodzi o om aw iany tu okres, sięgać trz e ­ ba do zbiorów n orm p ra w n y c h niem ieckich, au striack ich (istnieją p rz e ­ kład y polskie w ra z z kom entarzam i) i rosyjskich. Istn ieje też nieco opracow ań dotyczących p ra k ty k i działania u staw o d aw stw a prasow ego na terenie ziem polskich, zwłaszcza w zaborze rosyjskim . Dla okresu m iędzyw ojennego rolę kom pen diu m w ty m zakresie spełnia m onografia M. P ie trz a k a 13. Bardzo m ało pub lik acji dotyczy kw estii p raw a a u to r ­ skiego związanego z tekstam i pom ieszczanym i na łam ach p rasy . Jako przykład opracow ania w tej dziedzinie wskazać m ożna przeglądow y a rty k u ł B. M ichalskiego14. Zbiór n o rm p ra w n y c h obow iązujących w P o l­ sce Ludow ej opracow ał krak o w sk i O środek B ad ań P raso zn aw czy ch 15. Z agadnienie badania s t r u k t u r y pism w m etodyce b ad ań historyczno- prasow ych nie było w Polsce przed m io tem żywszej w y m ia n y zdań. D yskusje toczyły się głównie n a d m eto d am i b adania zaw artości w spół­ czesnych dzienników i czasopism, p rzy czym m niej zastanaw iano się nad badaniam i „jakościow ym i” , a bardziej nad ilościowymi. W s y n te ­ tycznym a rty k u le przeglądow ym poświęconym m. in. m etodom b ad ań historyczno-prasow ych M. Tyrowicz naw iązując do współczesnych teorii badań zaw artości p ra s y w yraził przypuszczenie, iż m etoda ta p rzy p u sz­ czalnie znajdzie zastosowanie także w badaniach historycznych. P ro p o r­ cje ilościowe w dotychczasow ych b adan iach nie odg ry w ały zbyt w iel­ kiej roli, od daw na n ato m iast stosow ano analizę „jakości” pom ieszcza­ nego w prasie m ateriału ; dokonyw ano bądź „rozbioru ideologicznego i literackiego u tw o ró w pu b licysty czn y ch ” , bądź też „ c h a ra k te ry sty k i całościowej różnych g atu n kó w dzien n ik arsk ich ”16.

N ajbardziej w szechstronny przegląd p ro b lem aty k i m etod analizy za­ w artości prasy zaprezentow ał P aw eł Dubiel w a rty k u le opublikow anym

13 M. P i e t r z a k , Reglamentacja wolności prasy w Polsce (1918—1939), War­ szawa 1963.

14 B. M i c h a l s k i , K onwencja berneńska a kształtowanie się przepisów o przedruku pra so w ym w polskim praw ie autorskim (Część I. 1918—1939), „Rocznik

Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego”, t. 10, z. 2, s. 157—170.

15 M. L i t y ń s k i , K. S t ę p i ń s k a , Pra wo o prasie. Zbiór przepis ów d o ty ­

czących prasy Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, Kraków 1966.

16 M. T y r o w i c z , Historia prasy — je j zadania, źródła i m e to d y badań, [w:] Mętody i techniki..., s. 166 i n.

(13)

16 J E R Z Y M Y S L I N S K I

w cytow anym już zbiorze pt. M eto d y i tec h n iki badawcze w praso-

z n a w s tw ie 17. Z ain tereso w an i znajd ą w nim nie tylko genezę, c h a ra k te ­

ry sty k ę i opis technik badaw czych; lecz także klucze k ategoryzacyjne oraz obszerny zestaw opracow ań polskich i obcych, liczących ponad 120 pozycji. Paw eł Dubiel, stw ierd zając n iew ątp liw y postęp w zakresie uściślania tej m etody, doszedł jed n a k do przekonania, że nie została ona jeszcze ostatecznie ujednolicona i całkowicie zw eryfikow ana. J e st rz e ­ czą niew ątpliw ą, iż analiza zawartości, zarów no w badaniach nad prasą współczesną, jak i dawną, jest zabiegiem, k tó ry pow inien dać b ezstro n ­ n y w ynik ilościowy badanej pro b lem aty k i, wiąże się jed n a k z jej sto­ sowaniem szereg trudności takich, ja k pracochłonność, trudność u s ta le ­ nia zasad w y b o ru rep re z e n ta ty w n e j próby, kw estia dostosowania klucza kategoryzacyjnego do b ad ań szczegółowych, u stalenie jednostki pom iaru i wiele innych. Z astanaw iając się nad przydatnością analiz zaw artości P. Dubiel w ym ienił przede w szystkim bieżące potrzeb y czynników po ­ litycznych, przedsiębiorstw w ydaw niczych, agencji prasow ych, wreszcie sam ych redak cji (konfrontow anie planów red a k c y jn y c h z ich realizacją).

W badaniach historyczno-prasow ych, prow adzonych na szerszą skalę w Polsce Ludowej, m etodę analizy zaw artości zastosował Bartłom iej Gołka w pracy poświęconej prasie k onspiracyjnej ROCHA z lat 1939— 194518. P ró b y zastosowania jej przez a u to ra niniejszego op raco ­ w ania p rzy c h a ra k te ry sty c e dzienników galicyjskich z lat 1905— 1914 pozwoliły n a ściślejsze określenie pro p o rcji m a te ria łu pomieszczanego na ich łamach. Specjalnie pod k ą te m sp raw d zen ia przydatności tej m e­ tody opracow ał analizę zaw artości w y b ra n y c h pism śląskich z 1911 r. J. Ratajew ski, k tó ry dla swoich b a d a ń zm odyfikował znacznie op raco ­ w ane przez I. Tetelow ską zasady kateg o ry zacji zaw artości dzienników. W w y niku przeprow adzonej analizy J. R atajew sk i doszedł do wniosku, że m etoda ta może „częściowo pomóc w ok reślen iu ogólnej polityki r e ­ dakcyjnej [...], sposobów redagow ania i stosow ania g atu n k ó w i ro d za ­ jów wypow iedzi oraz rozmieszczenia, na ograniczonej przecież liczbie kolum n danego czasopisma, treści in te resu jąc y c h zespół re d a k c y jn y i czytelników ” . Dzięki owej m etodzie m ożna też poznać poziom zespołu tworzącego gazetę. M etoda jest szczególnie p rzy d a tn a w p rzy p ad k ach niezachow ania się a rch iw u m redakcyjnego, co jest w w a ru n k a ch pol­ skich, w odniesieniu do okresu p rzed 1939 r., niem al regułą. Ale m etoda ta — stw ierdza J. R atajew sk i ■— w ym aga znacznej liczby prób, p rzy czym p rzy jej stosow aniu w badaniach historycznych zachodzi potrzeba

17 P. D u b i e l , Metoda analizy zaw artośc i prasy (Geneza, chara kterystyka, technika badawcza), [w:] M etody i techniki..., s. 9—112.

(14)

U W A G I O P R A S I E P O L S K I E J 17 rozbudow ania i zm ian u k ła d u kategorii. P ochłania ona n iezw ykle wiele czasu (kilkum iesięczny okres b ad ań n a d trz e m a ty tu ła m i z dwóch m ie ­ sięcy) i p rzek racza siły in d y w id u aln y ch badaczy. W ym aga p o d ejm o w a­ nia prac zespołowych i posługiw ania się m aszy n am i liczącymi. Może i pow iną być stosow ana w badaniach historyczno-prasow ych jako je d ­ na, ale nie jed y n a m etoda b adaw cza19.

N iezw ykle istotne jest ustalenie, z jakich źródeł czerpała in fo rm acje gazeta, której zaw artość badam y. Mniej w ątpliw ości budzą n a jej ła ­ m ach inform acje lokalne, te bow iem zw ykle pochodziły z pierwszej ręki, od tzw. re p o rte ró w m iejskich, k tó rz y byli naocznym i św iadkam i opisyw anych w y d a rz eń bądź uzyskali je w drodze w y m ian y in fo rm acji na specjalnych „giełdach d ziennikarskich” od kolegów z in n y ch r e d a k ­ cji w zam ian za odstąpione im inne wieści. W ty m ostatnim p rz y p a d k u opisy tego samego w y d arzen ia będą z grubsza id en ty czn e w e w szy st­ kich gazetach w ychodzących w danej miejscowości. Po w ażn y m źródłem inform acji dla p ra s y prow incjonalnej była p rasa stołeczna lub p rasa w iększych ośrodków m iejskich, a tak że dobrze poinform ow ane dzien­ niki zagraniczne. G azety m ające w ątłe p o d staw y m a te ria ln e n iejed n o ­ k ro tn ie żyły z przedru k ów , a g łów nym narzędziem p ra c y re d a k to ra b y ­ ły nożyce i klej. S p ra w y te są tru d n e do uchw ycenia, poniew aż w t a ­ kich p rzy p ad k ach rzadko pow oływ ano się na źródło inform acji, niekiedy n a w e t opatry w an o p rze jętą dosłownie wiadomość w adnotację, że p o ­ chodzi „od specjalnego w y sła n n ik a ”. Jeżeli zatem nie m a w aru n k ó w , a także nie m a w y raźn ej po trzeb y przep ro w ad zan ia specjaln y ch b ad ań w celu w ykry cia źródeł k o n k retn e j inform acji, trzeb a k ierow ać się datą danego w ydarzenia; w y sta rc z y porów nać d atę opisanego w y p a d k u w prasie z datam i inn y ch inform acji, zwłaszcza agencyjnych, k tó re p r z y ­ nosiły inform acje szybko, szybciej niż stołeczna gazeta czy dziennik za­ graniczny.

Je d n y m z podstaw ow ych źródeł in fo rm acji p ra s y polskiej b y ły od drugiej połowy X IX stulecia doniesienia agencyjne, p re n u m e ro w a n e w szerszym bądź w ęższym serw isie przez red ak cje poszczególnych dzien­ ników. Najczęściej korzystano z doniesień oficjalnych agencji: B iura K orespondencyjnego w W iedniu, agencji W olffa w B erlinie czy P e t e r s ­ b urskiej AT, a pośrednio także z usług inn y ch agencji europejskich. N iekiedy pow oływ ano się n a doniesienia agencji p ry w a tn y c h , wreszcie n a serw is agencji o rganizow anych np. p rzy k rak o w sk im czasopiśmie „Św iat Słow iański” czy też przez poszczególne u g ru p o w an ia polityczne

10 J. R a t a j e w s к i, Próba zastosowania m e to d y statysty cznej analizy z a ­

wartości treści na przykła dzie w y ßran ych czasopism śląskich z 1911 r., „Rocznik

Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego”, t. 8, z. 2, s. 214—226.

(15)

18 J E R Z Y m ySl i n s k i

(swego ro d za ju b iu le ty n dla p ra s y w yd aw ała P P S w latach dziewięć­ dziesiątych, a n astęp n ie n a przełom ie 1904 i 1905 r., w ty m sam ym okresie specjaln y b iu le ty n m iała Liga Polska, potem N arodow a, sygno­ w a n y XYZ i w iele innych).

W okresie poprzed zającym w y b u c h pierwszej w o jn y św iatow ej istniał cały system sieci info rm acy jnej organizowanej przez różne organizacje polskie w E uropie i w USA. G dy m ow a o fu n k cjo n o w an iu agencji p r a ­ sowych w Polsce m iędzyw ojennej polecić trzeba ro zp raw ę n a ten tem a t pióra E. R udzińskiego20. B ardzo pow ażnym źródłem inform acji dla p r a ­ sy polskiej od połowy X IX stulecia poczynając b y ły korespondencje specjalnych in fo rm ato ró w z pozostałych zaborów; polska p rasa rozm aitej b a rw y politycznej dysponow ała znakom itym i in fo rm acjam i n a d s y ła n y ­ m i ze stolic m o carstw rozbiorowych, drogą oficjalną, a niekiedy z om i­ nięciem drogi pocztowej, ja k w p rzy p a d k u zaboru rosyjskiego, skąd np. do K ra k o w a odpow iednie opracow ania przew ozili k o n d u k to rz y kolei w ar- szaw sko-w iedeńskiej lub też szły one k a n ałam i o rg anizacyjnym i P P S do redakcji „N ap rzo d u ”, zwłaszcza po 1903 r. K orespondencje te o p ra ­ cowywali zw ykle ludzie dobrze poinform ow ani, znakomicie zoriento­ wani w sytuacji, niekiedy obsługujący po kilka red ak cji równocześnie. O drębne korespondencje nadchodziły z m iejscowości prow incjonalnych; były one zw ykle pomieszczane w form ie n o tek w działach k r o n ik a r ­ skich. Mocniejsze finansow o red a k c je dysponow ały także swoimi k o re s ­ pondentam i w stolicach innych p a ń stw europejskich, w większości j e d ­ nak przypadk ó w korzystano z przygodnych w yjazdów ludzi piszących, k tó rz y dodatkow o zarabiali sobie przesyłaniem korespondencji do p rasy krajow ej. Dotyczyło to zwłaszcza au to ró w doniesień o w y d arzen iach k u ltu ra ln y c h , w y staw ach itp. N iejed n o k ro tn ie w ysyłano lub angażow a­ no specjalnych koresp o nd en tó w z te a tró w działań w ojennych, z głoś­ nych procesów itp. P a m ię ta ć wszakże trzeba, że znan e są liczne p rz y ­ padki opracow yw ania korespondencji, np. z zaboru pruskiego dla p rasy warszaw skiej, przez a u to ra rezydującego stale w Londynie i o p iera ją ­ cego się w sw y ch opracow aniach w yłącznie na prasie poznańskiej i ślą­ skiej (przykład Leona W asilewskiego). Tego rodzaju korespondencje nie są oczywiście dla h isto ry k a bezwartościowe; jeśli pom inie się ich stro n ę faktograficzną w ażny też będzie k o m en tarz autorski, in te rp re ta c ja opi­ syw anych w ydarzeń, sugestie, k tó re czytelnikow i narzucano.

Telefon jako środek p rzek azu in fo rm acji prasow ej w szedł w użycie na tere n ie ziem polskich w ostatnich lata ch ubiegłego stulecia.

W arto w reszcie zwrócić uw agę na in n y m o m en t istotny: n a lepszy,

20 E. R u d z i ń s k i , Informacyjne agencje pra so w e w Polsce 1926—1939, War­ szawa 1970.

(16)

U W A G I O P R A S I E P O L S K I E J 19 pełniejszy serw is in fo rm a c y jn y m ogły sobie pozwolić dobrze sy tuow ane w ydaw nictw a prasow e, s tą d info rm acje o w y d arzen iach n a ogół p eł­ niejsze są n a łam ach pism zam ożnych, gdzie sp o ty k a się lepsze pióra, k tó re nie zawsże hołdow ały ideom głoszonym przez red a k to ró w poli­ tycznych poszczególnych pism. Uw aga ta odnosi się p rze d e w szystkim do działów k u ltu ra ln y c h dzienników, jest bow iem rzeczą znaną, że np. krakow ski k o n se rw aty w n y „Czas” m ógł publikow ać te k s ty znakom ite, p rzy ty m niekiedy aw an gard o w e, gdy rad y k a ln y , socjalistyczny „N a­ przód” korzystał w w ielu p rzy p a d k a c h z piór bardzo m iernych.

Z c h a ra k te ry s ty k ą źródeł in fo rm acji prasow ej wiąże się dość ściśle sp ra w a znajom ości poziom u k a d r dziennikarskich za tru d n io n y c h w r e ­

dakcji badanej gazety. Im bardziej odległe czasy, ty m łatw iejszy jest to problem do uchw ycenia z tego względu, że ilość osób red ag u jący ch dziennik i zapełniających jego sz p alty była zrazu bardzo nieliczna. Tak np. w G alicji n a przełom ie stuleci p rze c ię tn a red a k c ja skład ała się z 5— 10 dziennikarzy i publicystów , p rz y czym n iek tó re re d a k c je z a ­ tru d n ia ły jeszcze m niej osób, a ty lk o nieliczne dysponow ały g ro n em kilkunastoosobow ym . Tygodnik red ag o w an y był nierzadko przez jed n ą osobę p rzy pom ocy dodatkow o zatru d n io n y c h praco w n ik ó w pom ocni­ czych, k orek to rów itp. P rz y k ła d m ogą tu stanow ić galicyjskie tygodniki ludowe. Podobnie szczupłym gronem o perow ały red ak cje in n y ch p e rio ­ dyków, np. W. F eld m an sam prow adził „ K r y ty k ę ”, w czym pom agała m u żona, i to jed y nie w zakresie czynności a d m in istracy jn y ch .

D ruga połowa X IX stulecia jest okresem krystalizo w an ia się zawodu dziennikarskiego w nowoczesnym tego słowa znaczeniu. W końcu s t u ­ lecia pow stają pierw sze zawodowe organizacje d ziennikarskie o c h a ra k ­ terze zrazu sam opom ocowym , dopiero n a początku X X w. zakładano organizacje zawodowe (1912 —- pierw szy na tere n ie ziem polskich S y n ­ dykat D ziennikarzy K rakow skich). S ta n k a d r dziennikarskich w k a żd y m zaborze był inny. N ajw iększe b rak i odczuwał zabór pruski, którego p r a ­ sa korzystała w pow ażnym sto p n iu z przed ru k ó w . S y tu a cja b y ła od ­ m ienna w poszczegóinjmh red a k c ja c h w arszaw skich, a poziom d z ien n i­ k arzy b y ł tu najb ard ziej zróżnicowany. Stosunkow o dobry poziom r e ­ prezentow ało dziennikarstw o galicyjskie, liczące znaczną ilość osób z w ykształceniem wyższym, niekiedy, ja k np. we Lwowie, zw iązanych dodatkowo z a p a ra te m urzędniczym^ p ań stw o w y m i k rajo w y m . Oczy­ wiście nigdzie nie było m ow y o specjalnych studiach dziennikarskich; dziennikarstw a uczono się ju ż w tra k c ie p rac y od s ta ry c h m istrzów. Przez długi czas szersza publiczność iden ty fik o w ała określenie dzienni­ k arza z litera te m , co zapew ne pow odow ane było fak te m za tru d n ie n ia wielu pisarzy w red ak cjach gazet i czasopism. Z końcem stulecia w z a ­ wodzie dziennikarskim da się już zauw ażyć pew n ą specjalizację; można

(17)

2 0 J E R Z Y M Y S L I N S K I

niekiedy w yodrębniać z g rona pracow ników p rasy tych, k tó rz y tylko redagow ali gazetę, od publicystów politycznych, rep o rte ró w m iejskich od prow adzących dział felietonu rozum ianego jeszcze jak o odcinek p o ­ w ieściowy lu b szerzej ·— jako dział k u ltu ra ln y . Nie trzeba zapominać, że w zawodzie dzien n ik arskim spotkać m ożna było w ielu ludzi p rz y ­ padkow ych, niekiedy zdem oralizow anych „fachow ców ”, przechodzących często do redak cji, k tó re lepiej płaciły. Nie d y sp o n u jem y jed n a k p rz y ­ k ładam i w ty m zakresie, gdy m ow a o p rasie socjalistycznej, której dziennikarze zrazu w ogóle nie wchodzili do organizacji zawodowych. W rozpolitykow anej G alicji re d a k to ra m i n azy w ali się liczni działacze polityczni, któ rz y w p raw d zie czasem figurow ali jako red a k to rz y w „stopkach” gazet, ale p rak ty c zn ie rzadko p ara li się dziennikarką, o g ra ­ niczając się do publicystyki.

S y tu acja w ty m zakresie zm ienia się w okresie m iędzyw ojennym , kiedy tw orzą się jednolite organizacje zawodowe, pow staje szkolnictwo dziennikarskie, nie o d gryw ające wszakże decydującej roli w p rzy g o to ­ w y w a n iu kadr. P o ja w iają się dziennikarze radiow i, ustala się m in im u m płac. Na czoło tej g ru p y zawodowej w y b ijają się nazw iska - w ybitne, częściej pojaw iają się w śród dziennikarzy kobiety, p ostępuje sp e cja li­ zacja, ale nie do tego stopnia, by k ażd y dziennikarz m iał swój w ycinek działania. R ed ak to rzy w ielkich dzienników zmuszali n a w e t w y b itn y ch specjalistów do zajm ow ania się wszystkim , n iek ied y ze szkodą dla s a ­ mej gazety.

L ite r a tu r a n a tem a t polskich k a d r d ziennikarskich jest w yjątkow o szczupła. K ilka a rty k u łó w 21, czasem n a pograniczu w spom nień, u z u p e ł­ n iają p a m iętn ik i w ybitniejszych dziennikarzy. Dopiero w Polsce L u d o ­ wej p ojaw iły się pu b lik acje o c h a ra k te rz e socjologicznym, analizujące n iektóre a sp ek ty działalności zawodowej tej g ru p y 22.

J e d n y m z bardzo w ażny ch w a ru n k ó w fu n kcjonow ania p ra s y jest sposób jej rozpow szechniania, co wiąże się z kolei z zasięgiem jej od ­ działyw ania. Na zasięg ów składa się cały szereg elem entów , do k tó ­ ry c h zaliczyć trzeba przede w szystkim poziom oświaty, sta n zamożności, kom unikacji, przepisy p ra w n e i wiele innych. K w estia jed n a k łatw ości dotarcia gazety do czytelnika od g ryw a w ty m zestaw ie dosyć istotną rolę. P r z y system ie zezwoleń na w y d aw an ie gazety w zaborze ro sy j­ skim decydujące znaczenie odg ryw ał m. in. p rze w id y w an y jej zasięg, ale po uzyskaniu zezwolenia w ydaw ca m iał tu dość szerokie pole do

21 Między innymi: C. L e c h i c k i , Najstarsze organizacje dziennikarskie, „Ze­ szyty Prasoznawcze”, 1967, nr 2, s. 67—93 oraz J. N o w a k o w s k i , Z dziejów

S yn d yk a tu Dziennikarzy Warszawskich, „Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa P ol­

skiego”, t. 7, z. 2, s. 275—299.

(18)

U W A G I O P R A S I E P O L S K I E J 21 działania mógł rozpow szechniać prasę w drodze p r e n u m e ra ty poczto­ wej, poprzez „b iu ra dzienników ”, kioski, sprzedaż uliczną. Inaczej rzecz się przedstaw iała w Galicji, gdzie sp rzed aż uliczna była zabroniona, choć zakaz te n był często łam any. N iekiedy udawało się uzyskać od w ładz zezwolenie n a tego ro d za ju rozpow szechnianie, a wówczas zachodziło uzasadnione podejrzenie, że je s t to ze stro n y władz a d m in istra c y jn y c h swego ro d za ju koncesja, k tó ra m usi być czymś przez red a k c ję z re k o m ­ pensowana.

Z razu dzienniki zn ajdo w ały z b yt p rzed e w szystkim w ośrodkach miejskich, a wówczas ich ko lp o rtażem zajm o w ała się sam a a d m in is tra ­ cja gazety, z a tru d n ia jąc a roznosicieli, bądź abonenci sam i odbierali g a ­ zetę w adm inistracji. W raz z rozszerzeniem ry n k u czytelniczego n a p r o ­ wincji w ydaw cy m usieli dostosować się do system u k o m unikacji k o le­ jowej i dostarczyć p rasę do odpow iednich pociągów, b y d o tarła ona w godzinach popołudniow ych do m iejscowości leżących p rz y szlakach k o ­ lejow ych, a w n a s tę p n y m d n iu do in n y ch miejsc. S y tu ację skom pliko­ wało pojaw ienie się w o sta tn im ćw ierćw ieczu X IX w. w K ró lestw ie P o l­ skim , a n a przełom ie stuleci w Galicji, dw óch w y d a ń dziennych, z k t ó ­ ry c h skrom niejsze, poranne, ad reso w an e było głównie do czytelnika m iejscowego i zaw ierało zw ykle sam e m a te ria ły pozaredakcyjne, tj. głównie depesze i odcinek powieściowy.

W okresie m ięd zyw o jen n ym zaczęły tw orzyć się specjalne in sty tu c je kolportażow e; w lata ch trzyd ziesty ch je d n a k istniało już m onopolistycz­ ne przedsiębiorstw o ko lp o rtażu pow iązane z a p a ra te m p aństw ow ym , m a ­ jące do dyspozycji poza naciskiem ekonom icznym także inne fo rm y n a ­ cisku, k tó re m ogły spowodow ać w ykluczenie pism a z sieci k o lp o rtażo ­ wej, a ty m sa m y m skazać je n a likw idację.

W szystkie wyżej w y su n ię te pro b lem y w zasadzie nie odnoszą się do specjalnego ty p u p ra s y fun kcjo n u jącej w różnych okresach n a te re n ie ziem polskich, p ra s y nielegalnej lu b kon sp iracy jn ej. Zrodziła się ona podczas pow stan ia styczniowego. F o rm y jej działania k o n ty n u o w ał n a tere n ie zaboru rosyjskiego ru c h socjalistyczny, k tó ry stw o rzy ł podziem ­ n ą prasę k ra jo w ą oraz kolp o rto w ał nielegalnie p rasę w y d a w an ą n a za­ chodzie Europy, a po tem n a tere n ie zaboru austriackiego. F o rm y te p rzejęła od socjalistów N arodow a D em o k racja k o lp o rtu ją c a d ru k o w a n e w Galicji i n a Ś ląsku legalnie pisem ka ludowe. N a szerszą skalę dzia­ łalność ta k o n ty n u o w a n a była podczas pierw szej w o jn y św iatow ej. W okresie m iędzyw o jen n ym p rasa n ielegalna — to głównie w y d a w n ic tw a kom unistyczne, d ru k o w a n e zarów no w k ra ju , ja k poza jego granicam i. N ielegalna prasa kom u n isty czna m iała dość specyficzne cechy i o d g ry ­ w ała specjaln ą rolę. Rola owa nie została jeszcze w pełni sprecyzow ana w badaniach naukow ych, w y jąw szy o kres do 1923 r. oraz połowę la t

(19)

22 J E R Z Y M Y S L I N S K I

trzydziestych. O pierając się n a w nioskach w yciągniętych przez M. Meg- licką23 w w y n ik u przeprow adzonej analizy polskiej p rasy ko m u n isty cz­ nej lat 1918— 1939, trzeba zwłaszcza podkreślić jej nieprofesjonalność i ogrom ne zaangażow anie ideowe jej twórców. P r a s a ta nie b y ła je d y ­ nie r e je s tra to rk ą faktów , a n a w e t była nie tylko ich k o m en ta to rk ą , z a j­ m owała bowiem „wobec zagadnień współczesności stanow isko czynne przez fak t w yraźnego d eklarow ania w każdej sy tu a c ji swego ideowego

credo”. Cechą c h a ra k te ry sty c z n ą tej p ra s y był b ra k na jej łam ach ró ż ­

nic poglądów w s p ra w a c h n a tu r y zasadniczej, rep re z en to w a ła ona bo­ w iem stanow isko kierow n ictw a p artii. Nie dotyczyło to teoretycznego organu party jn eg o , k tó ry był z założenia pism em d y sk u sy jn y m , p rz e ­ znaczonym przede w szystkim dla aktyw u. P ra sa K P R P , a p o tem K P P , b y ła jedną z fo rm tra n sm isji do rozm aity ch środow isk społeczno-zawo­ dowych. Ze w zględu na w a ru n k i konspiracji, ja k każda tego ty p u prasa, opierała się ona na p ry m ity w n e j i szczupłej bazie poligraficznej. W tych też w a ru n k a c h nie m ogła być przeznaczona dla m asowego czytelnika; docierała głównie do członków p a rtii lub jej sym patyków . W szystkie te elem enty, k tó re zresztą z biegiem la t uleg ały p ew n y m zm ianom i f lu k ­ tuacjom (zmieniali się zwłaszcza re d a k to rz y i współpracow nicy), trzeba brać pod uw agę p rz y k o rzy sta n iu z tej p ra s y jako źródła historycznego.

P ra sa k o n sp iracy jn a n ajbardziej rozw inęła się podczas o kupacji h it­ lerow skiej w czasie drugiej w o jn y św iatow ej, k ied y to zrodziły się dzie­ siątki i se tk i w y d a w n ic tw periodycznych, w śró d nich także istniejące przez szereg la t pism a c en tralne, rozchodzące się w p raw d zie w niew iel­ kich stosunkow o n ak ład ach, ale czytane p rzez bardzo w ielu cz y te ln i­ ków odciętych przez o k u p a n ta zarów no od inform acji radiow ych, jak i obiektyw nie info rm u ją cy c h gazet legalnych. O k u p an t w y d a w ał w p r a w ­ dzie nieliczne gazety w języ k u polskim, nie była to je d n a k p rasa p o l­ ska — ta k ja k nie b y ły polskim i n iek tó re w y d a w an e wcześniej przez Niemców gazety „ślązakow skie” , czy też d ru k o w an e jed y n ie po polsku, ale faktycznie niem ieckie gazety przeznaczone dla czytelników polskich zam ieszkałych w różnych częściach zab o ru pruskiego. P ra sa k o n sp ira ­ cyjna poza fu n k cją info rm a c y jn ą (inform acje zresztą podaw ała ze w zglę­ dów technicznych raczej spóźnione) spełniała w ażną fu n k cję narodow ą, podtrzym ując n a d u c h u czytelników , uk azu jąc im p raw d ę o sy tu acji o k u ­ panta. W zależności od b a rw y ideowej była p ro p ag a to re m określonych

idei. '

Niemniej w ażna jest form a badanego pism a, k tó rą je d n a k m ożna ł a t ­ wo ustalić po p rze k a rtk o w an iu k ilk u n a s tu n u m erów . Z reg u ły dana ga­

23 Μ. M e g 1 i с к a, Prasa K om un is ty czn ej Partii Robotniczej Polski 1918— 1923, Warszawa 1968, s. 317 i n. '

(20)

U W A G I O P R A S I E P O L S K I E J 23 zeta m iała przez dłuższy czas podobny u k ła d zawartości. Jeśli b ad am y wyłącznie prob lem aty k ę zagraniczną, ekonomiczną, dzieje miejscowości itp., w y starczy raz ustalić, gdzie mieści się odpow iedni dział gazety, m ają cy zw ykle sta łe miejsce. Nie znaczy to, b y i w in n y ch m iejscach nie tra fia ły się in te resu jąc e badaczy m ateriały , ale w zasadzie będą się one k oncentrow ały w k o n k re tn y m dziale. Im bliżej naszych czasów, .ty m łatw iej badaczowi śledzić in te re s u ją c y go m ate ria ł; pom ocne są w ty m duże ty tu ły , w bardziej po p u larn y ch g azetach zastępujące n iek ied y sam a rty k u ł i zaw ierające w sobie n ajisto tn iejszy elem en t tre śc i a rty k u łu czy doniesienia. P am ię ta ć jed n a k trzeba, że w drugiej połowie d ziew iętn aste­ go stulecia w całej prasie polskiej dom inow ał u k ład działowy, tzn. t y ­ tułow ane były działy, a nie k o n k re tn e a rty k u ły . T rzeba zatem w owych działach szukać interesu jąceg o badaczy m ateriału , p rz y czym s p ra w a jest o tyle tru d n a , że może on być rozm ieszczony w n iety tu ło w a n y c h n o ­ ta tk a c h lub obszerniejszych om ówieniach. Na przełom ie stuleci gazety polskie przechodzą na u k ład tytułow o-działow y, tj. eksponują jeszcze działy, ale już w y ró żn iają ty tu ły w e w n ą trz ty ch działów. Dopiero po rew olucji lat 1905— 1907 dom inować zaczyna u k ład ty tu ło w y , choć z ra ­ zu ty tu ły te m ało badaczowi m ów ią i n iek ied y trzeba p rzejrzeć też treść a rty k u łu , by zorientow ać się dokładniej czego on dotyczy.

W zw iązku z u kładem zaw artości pozostaje k w estia odróżnienia m a ­ teriałów red a k c y jn y c h od pochodzących spoza redakcji. Te o statn ie w początkach om aw ianego okresu k on cen tro w ały się głównie w dziale k u l­ tu ra ln y m , a często ograniczały się do powieści w odcinkach, noweli, recenzji. W raz z rozszerzeniem się w pły w ó w agencji p rasow ych niem al w szystkie doniesienia ag en cy jn e zamieszczane w gazecie stanow iły m a ­ te ria ł pożared ak cy jn y , którego sty lizacja i ton pochodziły od agencji i tam szukać n ależy ew e n tu aln y c h źródeł inspiracji, łagodzenia n a s tr o ­ jów opinii publicznej, p ró b u k ry w a n ia rzeczywistego s ta n u rzeczy itp. W red ak cjach z re g u ły te le g ra m y ag en cy jn e jed y n ie system atyzow ano i układano w stosow nej kolejności, eksponując n iek tó re wieści, a n a s tę ­ pnie obm yślano też dla nich odpowiednie ty tu ły . Im bliżej końca X IX w., ty m tru d n ie j było celowo pominąć, opóźnić lub u k ry ć in fo rm ację ag en ­ cyjną, już choćby ze względu n a istnienie i cy rk u lo w an ie coraz w ięk­ szej ilości dzienników, na coraz w iększą ich dostępność. M anipulacje w

ty m zakresie rzadko m ogły polegać n a przem ilczaniu, częściej na ze­ pchnięciu kon kretneg o doniesienia n a dalszy plan, poinform ow aniu o nim n a podstaw ie doniesienia in n y ch gazet, o p a trz en iu go odpow iednim t y ­ tułem , podaniu w lakonicznej form ie. Rodzaj zniekształceń zależał oczywiście od k ie r u n k u politycznego gazety, jej ad resata, n a k ła d u itp.

A rty k u ły w stępne i k o m en tarze polityczne z zasady p rzy g o to w y w a ­ no w redakcji, choć zdarzało się niekiedy, iż upraszano w ty m celu w y ­

(21)

24 J E R Z Y M Y Ś L I W S K I

bitni ejszego działacza politycznego czy znanego specjalistę. W tak im p rz y p a d k u a rty k u ły najczęściej b y ły podpisyw ane lub sygnow ane ła t ­ w ym i do rozszyfrow ania inicjałami.

W redakcji na ogół opracow yw ano k ro n ik ę lokalną; korespondencje i rep o rtaż e zagraniczne z zasady stano w iły m a te ria ł pozaredakcyjny. Na podstaw ie doniesień ag en cyjn y ch i in fo rm acji w łasnych p rzy g o to w y w a­ no część ekonomiczną, k tó ra zrazu ograniczała się do pomieszczania cen­ ników, notow ań giełdowych, by potem przekształcić się w nowoczesną publicystykę gospodarczą. Z początkiem stulecia w p rasie lwowskiej, a potem także w in n y ch m iastach n a tere n ie ziem polskich, p ojaw iają się kąciki sportowe, początkowo in fo rm u ją ce tylko o gonitw ach koni, a następnie także o w y n ik ach in n y ch zawodów sportowych.

Sensacja, p rzejask raw ion e doniesienia o klęskach żywiołowych i k a ­ tastrofach, napadach, m o rd e rstw a c h itp. — te n nieodłączny elem en t ch a­ rak te ry s ty c z n y dla p ra s y kapitalistycznej znajd o w ał swój w y ra z na ła ­ m ach różnych gazet, p rz y czym w prasie p o p u larn ej sp ra w y te były bardzo eksponowane, n iek iedy o p a try w a n e ry su n k iem , potem fo to g ra ­ fią, w poważniejszych g azetach in fo rm acje sensacyjne spychano do k r o ­ niki, natom iast z reg u ły eksponowano w nich relacje z procesów sądo­ wych, zwłaszcza jeśli owe procesy dem askow ały w jakim ś stopniu p rz e ­ ciw ników politycznych danej gazety.

M ateriał ilu s tra c y jn y w prasie polskiej pojaw ił się późno. W drugiej połowie X IX stulecia znajd ow ał on m iejsce głównie w specjalnych t y ­ godnikach ilustrow anych. Ilu stro w an e m ag azy n y aktualności pow stały n a ziem iach polskich dopiero w pierw szych lata ch X X w. („Nowości Ilu ­ stro w a n e ” w K rakow ie, „Ś w ia t” w W arszawie, „Nasz K r a j ” we Lwowie) i dopiero n a ich łam ach zn alazła m iejsce ilu stra c ja prasow a, zrazu j e ­ szcze ty p u dokum entalnego, a nie rep o rtersk a . G azety codzienne z a ­ mieszczały niekiedy np. p o r tr e ty w y b itn y ch osobistości w n u m era ch okolicznościowych bądź m ap ki te a tró w działań w ojennych. Częściej sp o ­ ty k a się stałe r y su n k i w p rasie codziennej na początku naszego s tu le ­ cia; były one w y k o n y w a n e przez specjaln y ch rysow ników red a k c y jn y c h n a podstaw ie relacji świadków. Fotografia p raso w a upowszechniła się dopiero w lata ch późniejszych, poprzedzających w y b u ch w o jn y św iato ­ wej, ale na jej w yk o rzy stan ie pozwolić sobie mogli przede w szystkim w ydaw cy gazet o wyższych nakładach.

Oprócz ogłoszeń p łatn y ch , n iekied y w ydzierżaw ian y ch przez w y d a w ­ ców specjalnym biurom , p o jaw iały się n a łam ach p rasy re k la m y u k ry te , w postaci w zm ianek w a rty k u ła c h lu b w fo rm ie całych artykułów ; ten elem ent m usi badacz brać pod uw agę analizując opracow yw any m ateriał. Na tere n ie ziem polskich p raw ie w szystkie dzienniki (łącznie z le g a ln y ­ m i socjalistycznym i) zamieszczały ogłoszenia. N iek tó re gazety

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wartość odzyskiwalną może stanowić także wartość użytkowa, która jest bieżącą, szacunkową wartością przyszłych przepływów środków pieniężnych, których

Istotne jest przytoczenie unijnej definicji bezpieczeństwa energetycznego, gdzie jest ono określane jest jako sytuacja, w której następuje zapewnienie odpowiedniej ilości

Marian Pawliński.

Sąto: Academic stu ­ dy of humor, Accidental humor, Acquisition of sense of humor, Adaptation, Afri ­ can American humor, Aging, Allusion, Ambiguity, American Indian humor,

Ma ona przede wszystkim na względzie dobro i pomyślność człowieka i tym wartościom podporządkowane jest dobro (równowaga) i przetrwanie środowiska oraz

Wydaje się, że w tym świetle miłość miłosierna stanowi zasadę życia chrześcijańskiego, zasadę wzajemnego odnoszenia się ludzi do siebie.. Zajmuje ona

W dość obszernym podrozdziale podane zostały główne osiągnięcia uczonych polskich w naukach przyrodniczych i humanistycznych, przy czym zaznaczono włączenie się Polski do

Instytut Badań Systemowych, Polska Akademia Nauk W pracy przedstawiono zasadnicze elementy analizy wielokry- terialnej zastosowane do analizy wariantów przebiegu drogi