• Nie Znaleziono Wyników

Pochwała prywatności (maszynopis)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Pochwała prywatności (maszynopis)"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

POCHWAŁA PRYWATNOŚCI

"Sztuka skazana jest na to, aby w dobie dojrzałości rodzaju ludzkiego, stać się tym, czym są wieczorem dla drobnych handla­

rzy w Berlinie krotochwile, przedstawiane w teatrach stołecznych".

/Edward von Hartmann/

Oglądając nasze dzisiejsze historyczne przeobrażenia z pers­

pektywy miejskiej ulicy można dojść do przekonania, że stajemy się w przeważającej masie społeczeństwem "drobnych handlarzy"oraz - ich klientów. Czyżby zatem nadszedł również czas przeobrażeń teatryki -

"siódmej sztuki" na liście "mechanicznych", jak ją kwalifikowali Scholastcy - które sprawią, że stanie się ona hartmannowską "kroto- chwilą", czyli farsą, burleską, nieskomplikowaną co do swej zawarto­

ści myślowej rozrywką w czasie wolnym od zatrudnień wolnorynkowych?

Widowisko teatralne należy do tego typu artystycznej wytwór­

czości, który musi się liczyć w sposób szczególny z aktualnym stanem tzw. zapotrzebowań społecznych. Jeśli im nie odpowiada - traci rację bytu. Animatorzy życia artystycznego na tym odcinku muszą się zatem legitymować "darem rozeznania", aby utrzymać się w kręgu xxx niesłab­

nącego zainteresowania publiczności. Poruszają się na wąskiej via media pomiędzy programem nadmiernie ambitnym oraz zakrojonym "pod publiczkę". Ponadto, owa publiczność bywa kapryśna i łatwo się nudzi

zarówno jadłospisem zbyt wyrafinowanym jak i popularnym. Zjednywanie hołdowaniu

sobie odbiorców może polegać na xxxxxxxxx hałaśliwej modzie "ale może być

też xxxxxxxxxxxxx próbg nawiązania z nimi nici bardziej osobistego po­

rozumienia. Skutecznym sposobem osiągnięcia tego celu jest kameralność - rezygnacja z widowiskowości na wielką skalę i ograniczenie przestrzenne, formalne i treściowe przedstawienia do rozmiarów"wydarzenia prywatnego" adresowanego do niewielkiej liczby uczestników i realizowanego"środkami ubogimi"

Autorski teatr Tomasza Pietrasiewicza "N.N." wybrał właśnie

ten ostatni modus "próby kontaktu" i konsekwentnie uchyla się przed

jego upublicznieniem. Przedstawienia jednej,jak dotąd, realizacji pt.

(2)

• •

- 2 -

"Wędrówki niebieskie" odbywają się rzadko, widownia ogranicza się do nielicznego grona z przewagą bliskich znajomych Zespołu. Trójka aktorów /Renata Dziedzic, Grzegorz Linkowski i Jerzy Rarot oraz Witold Dąbrowski - muzyka/ porusza się na wąskim pasie podłogi zam­

kniętym dwoma przeciwległymi wnękami,między rzędami widzów wzdłuż umownej sceny obrysowanej dodatkowo pasmem światła z ruchomego ref­

lektora. Światło to, podobnie jak muzyka, spełnia dodatkowo funkcję emotywnego wzmocnienia toczącej się akcji. Słowną warstwę widowiska tworzy precyzyjnie skomponowany collage tekstów, wśród których odnaj­

dujemy m.in. fragmenty utworów von Hofmansthala, Habokova, Bułhakowa, Borgesa, kwestię z szekspirowskiego "Hamleta", "Modlitwę moj^j matki przed zmrokiem" Bomsego w przekładzie Miłosza. Jak trafnie zauważył

Jan Zieliński /ResPublica" l/9l/ xxxxxxxxxxxxxxxxx cytatów umieszcza nas dobranym

w|towarzystwie autorów i utworów publikowanych na łamach "Zeszytów Literackich" i wprowadza w klimat estetyki lansowanej przez paryski kwartalnik.

Pomysł "przełożenia" lektur na formę widowiska i próba podzie­

lenia się fascynacją "światem tekstów" z widzami za pośrednictwem poetyki ruchomych obrazów symbolicznych jest przedsięwzięciem godnym uwagi i chyba nie banalnym. Ale co z tego wynika? Co pozostaje po obejrzeniu i wysłuchaniu "Wędrówek niebieskich" poza rozpoznaniem owego aluzyjnego klucza i satysfakcją, że się należy do grona wtaje­

mniczonych w kulturowe misterium o tak nobliwej - i może też., nieco snobistycznej - proweniencji?

Pozostaje, jak sądzę, przede wszystkim wrażenie uczestnictwa w "rozmowie istotnej", jakby powiedział Witkacy, rozmowie, która

"przekraczając warstwę sensu" pozwala zobaczyć "jak w zwierciadle świat i siebie" /fragment wygłaszanego cytatu z Nabokova/. Jest to, rzecz jasna, "świat" kultury, który nieuchronnie wciąga nas w ruchoma przestrzeń lektur, literackich skojarzeń, wyobraźni karmionej "środ­

kami wizualnymi" i wrażliwości przesyconej nadmiarem różnorodnej i

rozmaitej jakościowo "podaży" na rynku idei i ideologii, zmiennych

(3)

- 3 -

mód i efektownych doktryn, kalejdoskopowego wariabilizmu w a r t o ś c i . Propozycja "sprywatyzowania" k u l t u r a l n e j xxxxxxxxx twórczo- ś c i i konsumpcji - s k u p i e n i a uwagi na k i l k u ważnych p y t a n i a c h , f r a g ­ mentach przeczytanych kiedyś tekstów, urywkowych myślach zapodzianych gdzieś w pamięci i tak łatwych do utracenia w tłumie i z g i e ł k u , zaaferowaniu codzienną prozą ż y c i a ; zatrzymania wzroku na k i l k u d e t a ­ l a c h skomponowanych w poetyckim o b r a z i e , na gestach-ewokacjach, k t ó ­ rym towarzyszy xxxxxxxxxxxxxxx powracający motyw muzycznej f r a z y , snop ś w i a t ł a , s t r ó ż k i - sztucznego oczywiście - deszczu - wszystko to j e s t zaproszeniem do u d z i a ł u i do wymiany, w osobistym klimacie p o r o ­ zumienia i swego rodzaju wspólnictwa, niemal klanu dopuszczonych do s e k r e t u , znających wagę szczegółu i żywiących potrzebę namysłu.

Kwestia społecznego obcowania z k u l t u r ą , a s y m i l a c j i j e j w a r t o ś ­ c i , przyswajania wzorów, n i e może xxxxxxxxxxxxxxx bez r e s z t y pozos­

tawać w g e s t i i i n s t y t u c j i publicznych i "kombinatów k u l t u r a l n y c h "

szeroko nagłaśnianych i propagowanych. Nie może t e ż być sterowana tylko względami komercjalnymi. Sądzę, że z punktu widzenia t e g o , co można by nazwać zakorzenieni w k u l t u r z e , ważniejsze są p r z e d s i ę w z i ę c i a o skromnym, j e ś l i n i e wręcz prowincjonalnym, "domowym" z a s i ę g u , l e c z o wyraźnej, własnej j a k o ś c i , k t ó r e zdolne są wskrzeszać lub tworzyć xxxxxxxxxx odrębną t r a d y c j ę małych form" budować obszary prywatności i lokalnego porozumienia, skupiać wokół s i e b i e środowiska. Mniej ważne, czy bę"dą to formy " k r o t o c h w i l i " , czy t e ż " c h w i l i p o e t y c k i e j "

- dość że "w dobie d o j r z a ł o ś c i rodzaju l u d z k i e g o " , t j . europejskiego urynkowienia, okażą s i ę zdolne ocalać p i e r w i a s t k i a u t e n t y c z ­ nego obcowania z k u l t u r ą i sztuką "schodząc głęboko ku ź r ó d ł u " . Tego należy życzyć lubelskiemu t e a t r o w i "N.N."

E l ż b i e t a Wolicka

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przyszłość ta związana jest, jak się wydaje, z możliwością zachowania idei swoistości ludzkiej świadomości, działania i praktyki (jako jawnych dla samych siebie),

wości filozofa nie wyczerpuje. Jeżeli zaś filozofia jest - wedle etymologii swej na ­ zwy - dążeniem do mądrości, to jedną z postaci tego dążenia jest właśnie realizo

Sens początku staje się w pełni zrozumiały dla czasów późniejszych - z końca widać początek - a zarazem jego rozumienie jest ożywcze dla tych czasów - jest dla

 Materiałowe torebki – sprawdzą się do przechowywania orzechów, pieczywa oraz innych artykułów spożywczych, które muszą „oddychać”, aby zachować świeżość i

Zastanów się i zapisz w zeszycie odpowiedź na pytanie: Czym dla Ciebie jest słowo Boże?. Pomódl się słowami

Aby dowiedzieć się, czym jest "tragiczne rozdarcie" z tematu - obejrzyj uważnie prezentację:.. https://view.genial.ly/5ec0475b32a04c0d96b72ff4/presentation-temat-36 Na

Przyszedł wiceprezydent miasta oraz były wiceprezydent, który witał wagon 5 lat temu, podczas pierwszego przejazdu oraz, co dla nas bardzo ważne, ludzie, którzy

Trójka aktorów (Renata Dziedzic, Grzegorz Linkowski i Jerzy Rarot oraz Witold Dąbrowski - muzyka) porusza się na wąskim pasie podłogi zamkniętymi dwoma przeciwleg­.