• Nie Znaleziono Wyników

DWA WARSZAWSKIE ADRESY KAROLA ADAMIECKIEGO Z HISTORYCZNYM PARADOKSEM W TLE

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "DWA WARSZAWSKIE ADRESY KAROLA ADAMIECKIEGO Z HISTORYCZNYM PARADOKSEM W TLE"

Copied!
58
0
0

Pełen tekst

(1)

ISSN 2083-8611 Nr 277 · 2016 Zarządzanie 6

Tomasz Ochinowski Uniwersytet Warszawski Wydział Zarządzania

Katedra Psychologii i Socjologii Zarządzania Zakład Socjologii Organizacji i Historii Biznesu ochinto@wz.uw.edu.pl

DWA WARSZAWSKIE ADRESY

KAROLA ADAMIECKIEGO Z HISTORYCZNYM PARADOKSEM W TLE

Streszczenie: Artykuł stanowi propozycję autorskiego zmierzenia się z paradoksem historycznym pośrednio zasugerowanym w 1972 roku przez Daniela A. Wrena. Para- doks ten opiera się na stwierdzeniu, iż diagram Gantta spopularyzowany przez Wallace’a Clarka legł u podstaw europejskiego „ruchu produktywności”, a ruch ten był traktowany na „starym kontynencie” jako eksport idei z USA mimo znacznie wcześniejszych dzia- łań Adamieckiego. Przyczynek do wyjaśnienia wspomnianego paradoksu, stanowiący treść artykułu, jest ujęty jako przejaw przypominania organizacyjnego. Artykuł zawiera rekonstrukcję działań konsultacyjnych Adamieckiego w warszawskich firmach „Lilpop”

i „Rudzki” na początku XX wieku oraz opisuje aktywność Clarka w Polsce międzywo- jennej. Dyskutowane są również relacje Clark-Adamiecki. Konkluzja artykułu zakłada, iż wrenowski paradoks historyczny ma naturę przede wszystkim historiograficzną, wy- nika z zapomnienia badaczy o roli Polski międzywojennej jako liderze nowoczesnego zarządzania w Europie.

Słowa kluczowe: studia nad pamięcią organizacyjną, zarządzanie naukowe, warszaw- skie firmy, Karol Adamiecki, Wallace Clark, amerykanizacja przemysłu.

Wprowadzenie

„Nasze sposoby mówienia o przeżywanych przez nas doświadczeniach nie zmierzają przede wszystkim do wyjaśnienia natury tych doświadczeń samych

(2)

w sobie, lecz do wyjaśnienia ich po to, by konstytuować i utrzymywać taki lub inny rodzaj porządku społecznego”1.

„Nie jest właśnie tak, że ten, kto kontroluje przeszłość, kontroluje przy- szłość ale [jest tak, że − dopisek T.O.] ten, kto kontroluje przeszłość, kontroluje to, kim jesteśmy”2.

Przytoczone wypowiedzi przedstawicieli nieformalnej, ale znaczącej dla krytycznego nurtu zarządzania „Grupy Dyskursu i Retoryki” z brytyjskiego Uniwersytetu w Loughborough pozwalają dość precyzyjnie określić obszar ba- dawczy niniejszego artykułu. Obszar ten wyznaczają studia nad pamięcią orga- nizacyjną (ang. Organizational Memory Studies − OMS). Przy czym chodzi o dyskursywny rodzaj wspomnianych przedsięwzięć badawczych ujmujących pamięć procesualnie, jako zjawisko dynamiczne. Konsekwentnie należy więc z tej perspektywy poznawczej mówić nie o „pamięci”, a raczej o „pamiętaniu organizacyjnym”. Jest ono odmianą pamiętania społecznego, nazywanego też pamiętaniem zbiorowym. Stanowi dynamiczny proces reprezentowania prze- szłości „(…) poprzez całe zestawy idei, różne rodzaje wiedzy, praktyk kulturo- wych, rytuałów i artefaktów, za pomocą których ludzie, jakkolwiek związani ze światem organizacji wyrażają swoje postawy wobec przeszłości i które to ele- mentykonstruująrelacje wspomnianych ludziz przeszłością”3.

Warto przypomnieć, iż dyskursywna perspektywa badania zjawisk spo- łecznych, a więc także pamiętania organizacyjnego, niesie określone założenia epistemologiczne. Należy do nich postulat radykalnego zerwania z obrazem naukowca, który tworzy mapę umysłu zawierającą problemy badawcze, prze- kuwa ją na hipotezy i następnie falsyfikuje, zmierzając ku tworzeniu teorii. Od- rzucone zostaje przekonanie o funkcjonowaniu teorii jako map poznawczych.

Każde badanie okazuje się natomiast – w perspektywie dyskursywnej − aktem konwersacji zrzeczywistością społeczną, aktem zarówno poznawania, jak i w tym samym czasie zmieniania tej rzeczywistości. Praktyka społeczna zyskuje rangę jedynego wiarygodnego weryfikatora działań badacza. Zaś szeroko rozumiane analizy dyskursu stają się podstawowymi narzędziami poznania4.

1 J. Shotter, The Social Construction of Remembering and Forgetting [w:] D. Middleton, D. Edwards (eds.), Collective Remembering, SAGE Publications, London 1990, s. 122-123.

2 D. Middleton, D. Edwards, Introduction [w:] D. Middleton, D. Edwards (eds.), op. cit., s. 10.

3 Por. M. Rowlinson, Ch. Booth, P. Clark, A. Delahayei, S. Procter, Social Remembering and Organizational Memory, “Organization Studies” 2010, No 31, s. 71.

4 K.J. Gergen, Świat relacji, tłum. A. Chrzanowska, „Charaktery” 2013, nr 8, s. 84; M. Billig, Poznawcze aspekty uprzedzeń. Henri Tajfel a psychologia dogmatyzmu, tłum. M. Szymonik,

„Problemy Zarządzania” 2006, nr 1, s. 26-47. Pisałem już o tym zagadnieniu w: T. Ochinowski, Historia organizacyjna jako przestroga na przykładzie rekonstrukcji trzech opowieści o specyficz- nych karierach zawodowych w latach stalinowskich [w:] M. Żemigała (red.), Horyzonty współcze- snego zarządzania. Księga z okazji jubileuszu profesora Jerzego Bogdanienki, WN WZUW, Warszawa 2016, s. 475-494.

(3)

Znaczące wzbogacenie problematyki pamiętania organizacyjnego przynio- sło zarządzanie humanistyczne5. Promotorka tego nurtu nauk o organizacji Mo- nika Kostera wraz z Sylwią Ciuk zaproponowały odniesienie metafory mitycz- nej rzeki Lete6 do rzeczywistości współczesnego biznesu. Zidentyfikowały w ten sposób archetypową antynomię uczenia się przez organizację, tj. zapominanie organizacyjne. Analogicznie doprocesów uczenia się istnieją, zdaniem przywo- łanych badaczek, dwa poziomy utraty pamięci przez organizację:

− pojedyncza pętla zapominania polegająca na niepamięci o praktykach,

− podwójna pętla zapominania dotyczącą zaniku pamięci w danej organizacji o wartościach ją konstytuujących.

Podwójna pętla zapomnienia, czyli proces „zapominania o tym, że się nie pamięta”, pozbawia członków organizacji poczucia tożsamości7. Dotyczy nie tylko poszczególnych firm czy instytucji, ale pojawia się także we współcze- snych naukach o zarządzaniu, przyjmując postać programowego ahistoryzmu8.

Kontynuując wywołane przez pracę Kostery i Ciuk antynomiczne ujęcie problematyki pamiętania/zapominania organizacyjnego, uważam za zasadne poddaniepod krytyczną rozwagę funkcjonalnego znaczenia9 formułowaniapy- tań wyrosłych z doświadczeń przeszłości w konfrontacji z wyzwaniami, wobec których organizacje stają dziś i − jak można przewidywać − będą stawać w przy- szłości. Chodzi o pytania dotyczące zarówno praktyk, czyli minimalizowania pojedynczej pętli zapominania, jak i wartości, czyli zmierzenia się z podwójną pętlą zapominania. Pytania wspomnianego typu mają swe źródło w szeroko rozumianych, poddanych krytycznej interpretacji tradycjach organizacyjnych.

Jeśli naukowiec zainteresowany zarządzaniem lub refleksyjny praktyk (szczególne kompetencje poznawcze posiadają dla realizacji tego celu menedże- rowie-humaniści zgodnie z określeniem proponowanym przez Kosterę i Nieren- berga10) dokonuje badania przeszłości, respektując zasady warsztatowe dziejopi-

5 Na temat zarządzania humanistycznego zob. np. M. Kostera, Organizations and Archetypes, Edward Elgar, Cheltenham 2012 i nast; J. Kociatkiewicz, M. Kostera, Zarządzanie humani- styczne. Zarys programu, „Problemy Zarządzania” 2013, nr 4, s. 9-19.

6 Chodzi oczywiście o rzekę w Hadesie, której wody miały powodować utratę pamięci.

7 S. Ciuk, M. Kostera, Drinking from the Waters of Lethe: A Tale of Organizational Oblivion,

“Management Learning” 2010, No 41, s. 187-204.

8 Szerzej o ahistoryzmie współczesnego zarządzania pisałem w: T. Ochinowski, Tradycje przed- siębiorczości jako źródło kapitału kulturowego organizacji, WNWZ UW, Warszawa 2013, przede wszystkim referując poglądy zachodnich naukowców na ten temat.

9 Chodzi o funkcjonalne znaczenie wspomnianych pytań dla badań nad pamiętaniem organiza- cyjnym, przede wszystkim jednak dla praktyki zarządzania.

10 M. Kostera i B. Nierenberg (red.), Komunikacja społeczna w zarządzaniu humanistycznym, WZ i KS UJ, Kraków (w druku).

(4)

sarstwa,to mówiąc najszerzej uprawia historię organizacji. Gdy zaś krytycznie interpretuje prace historyczne oraz inne opowieści poświęcone „czasom minio- nym”, wykorzystując aparat naukowy historii historiografii, by zidentyfikować treści istotne dla organizowania, wchodzi na teren historiografii organizacji11.

Podsumowując, proces intencjonalnego, dynamicznego i dyskursywnego inicjowania oraz stawiania pytań opisanego wcześniej rodzaju przez badaczy zarządzania,a takżeprzez refleksyjnych menedżerów-praktyków można nazwać przypominaniem organizacyjnym. Przy czym chodzi tu o pytania powstające

w toku dyskusji środowiskowych i interdyscyplinarnych, a także rozumianych metaforycznie dyskusji teorii z praktyką zarządzania oraz przeszłości z teraź- niejszością i przyszłością. Przypominanie organizacyjne w takim rozumieniu stanowi podzbiór pamiętania organizacyjnego.

1. Paradoks historyczny w ujęciu D.A. Wrena związany z działalnością doradczą Karola Adamieckiego

Praca amerykańskiego badacza dziejów myśli organizatorskiej Johna Mee już na początku lat 60. XX wieku pokazała, iż„harmonogram” autorstwa Karola Adamieckiego był wcześniejszy od analogicznego narzędzia diagnozy produk- tywności robotników znanego w świecie jako „diagram” Henry’ego Gantta.

Mniej więcej dekadę później Daniel A. Wren, autor klasycznego dziś pod- ręcznika Ewolucja myśli menedżerskiej (ang. The Evolution of Management

11 Historia historiografii – dział nauk o przeszłości stanowiący krytyczny namysł nad badaniem, pisaniem i nauczaniem (uwzględniając także działania popularyzatorskie) historii. W Polsce współczesna wersja historii historiografii została zapoczątkowana pracami Mariana Henryka Serejskiego i Andrzeja Feliksa Grabskiego. Obecnie środowisko historyków historiografii skupio- nych wokół Andrzeja Wierzbickiego (IH PAN, redakcja periodyku „Klio Polska”) intencjonal- nie, od kilkunastu lat, włącza do kręgu swoich zainteresowań także problematykę organizacyjną.

Zgodnie z propozycją terminologiczną Moniki Kostery, opartą na praktykach naukowych za- chodnich autorów, historiografia organizacji oznacza korzystanie z aparatu poznawczego historii historiografii zarówno w celach badawczych na potrzeby zarządzania, jak i w celu wzbogacenia lektury publikacji o przeszłości (a także innych różnego rodzaju opowieści o niej) przez reflek- syjnego menedżera-humanistę szukającego tą drogą inspiracji dla własnej praktyki. Kwestią dalszych dyskusji pozostaje możliwość sensowego uprawiania historiografii organizacji poza paradygmatem zarządzania humanistycznego. Zob. T. Ochinowski, Jak rozmawiać z przeszło- ścią, by wzbogacić komunikację w teraźniejszości, czyli o pożytkach z historiografii organizacji [w:] M. Kostera i B. Nierenberg (red.), Komunikacja społeczna…, op. cit. Por. R.S. Jacques, History, Historiography and Organization Studies: The Challenge and the Potential, “Man- agement & Organizational History” 2006, No 1, s. 31-49; S. Down, A Historiographical Account of Workplace and Organizational Ethnography, “Journal of Organizational Ethnography”

2012, No 1, s. 72-82; M. Rowlinson, A. Casey, P.H. Hansen, A.J. Mills, Narratives and Memory in Organizations, “Organization” 2014, No 4, s. 441-446.

(5)

Thought, New York 1972)12, wykorzystując ustalenia Mee, pisał o zjawisku, które ma wyraźnie charakterparadoksu historycznego, choć amerykański badacz nie użył tego terminu. Wren wskazał mianowicie, iż diagram Gantta spopulary- zowany przez Wallace’a Clarka legł u podstaw europejskiego „ruchu produk- tywności”. Zaś ruch ten był traktowany na „starym kontynencie” jako eksport idei z USA mimo znacznie wcześniejszychdziałań Adamieckiego. Amerykański historyk myśli menedżerskiej widział w tym zjawisku analogię do losów osią- gnięć francuskiego ojca zarządzaniaHenry’ego Fayola i konkludował: „Mówiąc krótko, naukowe zarządzanie zdobyło uznanie Europy i tłumaczenia płynęły w tym kierunku, ale nie vice versa. Taylor zaćmił Fayola, a Gantt został przyjęty przed Adamieckim; przemysłowy klimat w Europie był gotowy na idee nauko- wego zarządzania, ale dopiero inne czasy przyniosły Europie rozpoznanie jej własnych synów13”. To właśnie zjawisko zostało nazwane na potrzeby niniej- szego artykułu „wrenowskim paradoksem historycznym”.

Wieloletnie badania Alojzego Czecha poświęcone postaci Karola Adamiec- kiego, które zaowocowały monografią Karol Adamiecki – polski współtwórca nauki organizacji i zarządzania (biografia i dokonania), Katowice 2009 oraz innymi publikacjami cytowanego autora, również w języku angielskim, stwarza- ją dziś wiarygodne tło faktograficzne do podjęcia działań poznawczych zmierza- jących do dynamicznego wyjaśnienia uwarunkowań „paradoksuhistorycznego”, który został wcześniej przytoczony za Wrenem. Jest to sprawa tym bardziej niecierpiąca zwłoki, iż również ten paradoks najwyraźniej został zapomniany w głównych ośrodkachnauk o zarządzaniu w Polsce i nie wszedł, jak tego nale- żałoby się spodziewać, do kanonu dydaktyki choćby z podstaw zarządzania.

Już na etapie formułowania problemu badań widać więc, iż działalność Adamieckiego podlegała „falowaniu” pamiętania zbiorowego zarówno jako fakt, czyli na poziomie historycznym, jak i jako zjawisko zinterpretowane przez ba- dacza przeszłości („wrenowski paradoks historyczny”), czyli na poziomie histo- riograficznym.

Takie dialektyczne, wielopoziomoweprzeplatanie się pamiętania i zapomi- nania przywodzi na myśl pachwork. Dlatego też widoczny dziś względny wynik

„paradoksu historycznego” w ujęciu Wrena jest – metaforycznie ujmując − przykładem patchworkowej wersji pamięci organizacyjnej.

12 Podręcznik Wrena ma również 5 późniejszych wydań.

13 D.A. Wren, The Evolution of Management Thought, New York 1972, s. 181. Por. J.F. Mee, Pioneers of Management, „Advanced Management − Office Excecutive” 1962, October, s. 26-29.

Więcej o tym paradoksie w: T. Ochinowski, Tradycje przedsiębiorczości…, op. cit.

(6)

W niniejszym artykule poszukuję odpowiedzi na pytanie: jak przebiegał pro- ces kreujący wspomniany paradoks? Zgodnie z naturą badanego zjawiska, realizując tak sformułowane zadanie badawcze, nieodzowne było odwołanie się do elementów analizy historycznej oraz historiograficznej.

W przeciwieństwie do cytowanych ustaleń A. Czecha prezentowana przeze mnie rekonstrukcja przeszłości ma charakter dużo bardziej wstępny, wręcz hipo- tetyczny. W gruncie rzeczy stanowi jedynie głos z obszaru pamiętania, a ściśle rzecz biorąc − przypominania organizacyjnego. Głos, którego autor liczy na dalszą dyskusję.

2. Działalność Adamieckiego w „Lilpopie” i w „Rudzkim”

− u genezy historycznego paradoksu

Działalność konsultacyjna Karola Adamieckiego wiąże się przede wszyst- kim z dwoma warszawskimi przedsiębiorstwami branży metalowej, tj. z fabrykami

„Lilpopa” i „Rudzkiego”.Nie doczekały się onedo dziś publikacji monograficznej, choć każda, już po zakończeniu swej działalności, zyskała wiernego historyka.

Do „Lilpopa” konsekwentnie przez cały okres swej pracy badacza przeszłości wracał Zbigniew Pustuła (1933-2013). Podstawowym opracowaniem dziejów

„Rudzkiego” pozostaje maszynopis monografii i artykuły pióra Jadwigi Kolendo (w czasie przygotowywania niniejszego tekstu nie udało się zidentyfikować żadnych danych biograficznych o tej badaczce)14.Znaczna część dorobku Pustu- ły oraz cały Kolendo (chodzi wyłącznie o tematykę związaną z „Lilpopem”

i „Rudzkim”) powstała przed 1989 rokiem. Na tym większe przypomnienie za- sługuje fakt, iż druga z wymienionych osób wskazywała na ścisłe związki dzie-

14 Z. Pustuła, Od Evansów do Lilpopa. Modele przedsiębiorstw w przemyśle metalowym Króle- stwa Polskiego 1818-1868, red. T. Ochinowski, Centralna Dyrekcja Archiwów Państwowych i IH PAN, Warszawa, maszynopis w opracowaniu redakcyjnym (tam omówienie bibliografii prac Pustuły dotyczących „Lilpopa”); Z. Pustuła, Początki kapitału monopolistycznego w prze- myśle hutniczo-metalowym Królestwa Polskiego (1882-1900), PWN, Warszawa 1968 (wyłącz- nie o „Lilpopie” i związanych z nim firmach traktują ss. 221-225 tej pracy); idem, Udział To- warzystwa „Lilpop, Rau i Loewenstein” w realizacji dostaw dla armii carskiej (1900-1910),

„Rocznik Warszawski” 1961, t. II, s. 135-163; idem, Z dziejów zakładów Lilpopa [w:] Dzieje Woli, Warszawa 1974, s. 137-160; idem, Z dziejów warszawskiego przemysłu budowy maszyn (1818-1939), „Kalendarz Warszawski 89”, KAW, Warszawa 1989, s. 83-107 i in.; J. Kolendo, Zarys historii Fabryki Urządzeń Dźwigowych w Mińsku Mazowieckim, Warszawa 1965 (powie- lane); eadem, Przedsiębiorstwo „K. Rudzki i Ska” w latach 1858-1900. Ewolucja jego form or- ganizacyjno-prawnych [w:] Warszawa w XIX wieku 1795-1918, z. 2, Warszawa 1971, s. 61-94;

eadem, Zakłady K. Rudzkiego i ich załoga w latach 1858-1914 [w:] J. Kazimierski, R. Koło- dziejczyk, Ż. Kormanowa, H. Rostkowska (red.), Wielkie zakłady przemysłowe Warszawy, PWN, Warszawa 1978, s. 301-317.

(7)

jów badanej przez siebie firmy z rozwojem nowoczesnej praktyki zarządzania na ziemiach polskich.

„Nośnikami” tej relacji mieli być już założyciele przedsiębiorstwa − „orga- nicznicy” i „praktyczni realizatorzy pracy organicznej”: hr. Andrzej Zamoyski, wielokierunkowy działacz gospodarczy; Konstanty Rudzki, inżynier pochodze- nia szlacheckiego, z dużą praktyką zawodową, a także zarządczą; Samuel Hersz Mühlrad, jeden z pierwszych przemysłowców żydowskich na ziemiach polskich;

Jakub Baird, Anglik ożeniony z Polką, być może zagraniczny specjalista spro- wadzony na dawne tereny Rzeczpospolitej. Akt przekształcenia przedsiębior- stwa w spółkę udziałową (1878 rok) zawierał między innymi paragraf 8, niespo- tykany wówczas w tego typu dokumentach i raczej rzadki także dzisiaj.

Wspomniany paragraf posiadał bowiem następujący zapis: „Rudzki, Czarno- morski i Mazurowski, jako spólnicy firmowi (…) obowiązani są zarządzać ca- łym zakładem fabrycznym odpowiednio potrzebom i wymaganiom nauki oraz handlowo-przemysłowej praktyki [wyróżnienie T.O.]”15.

Podczas popularnonaukowej sesji „Wielkie zakłady przemysłowe Warsza- wy” w 1977 roku przywoływana już Jadwiga Kolendo zaproponowała uznać dzieje „Rudzkiego” za „indywidualny kształt” różnorodnych procesów histo- rycznych, wśród których wymieniła także „naukową organizację”.Warszawska firma z perspektywy historycznej powinna być traktowana jako przedmiot i podmiot wzajemnego oddziaływania wspomnianych procesów. „Rudzki” – pisała cytowana badaczka − „wystąpi u początków tych procesów i wyróżni się wielkością, jakością i niejednokrotnie pionierstwem poczynań”.I dalej rozwijała tę myśl, wprostprzywołując Adamieckiego: „Pokonywanietrudności i osiąganie sukcesów przedsiębiorstwo „Rudzki” zawdzięczało swej organizacji. Na początku XX wieku kształtowała się nauka organizacji i kierownictwa, gdy równocześnie wystąpili jej współtwórcy: amerykański F.W. Taylor i polski Karol Adamiecki.

Towarzyszyła temu różnorodność organizacji i różnorodność nomenklatury ko- mórek organizacyjnych. W komórkach organizacyjnych „Rudzkiego” można doszukać się odpowiedników dzisiejszych16 komórek produkcyjnych, pomocni- czo-produkcyjnych, usługowych i funkcjonalnych”17.

Propozycje Kolendo spotkała ostra, ideologiczna krytyka, bezpośrednio dotykającą również problematyki zarządzania. Jak pisała na kartach pokonferen- cyjnej publikacji Żanna Kormanowa − „wojująca” marksistka wśród polskich

15 J. Kolendo, Przedsiębiorstwo „K. Rudzki i Ska”…, op. cit., s. 80.

16 Tekst referatu był wygłoszony w 1977 roku, opublikowany rok później. Literalnie dotyczył rozwoju „Rudzkiego” w latach 1858-1914.

17 J. Kolendo, Zakłady K. Rudzkiego…, op. cit., s. 310.

(8)

historyków czasów PRL-u −jeden z obecnych na sesji „weteranów ruchu robot- niczego” Roman Domański podzielił się „trafnymi uwagami krytycznymi, nace- chowanymi klasową, robociarską reakcją na pewne akcenty referatów”18. Doty- czyło to między innymi historii firmy Rudzkiego pióra Jadwigi Kolendo.

Dyskutant przedstawił zarzut, iżautorka „nie doceniła klasy robotniczej”. W świe- tle referatu Kolendo „firma Rudzki poprzez dobrą organizację i inwestycje dążyła do powiększenia fabryki. I to jest prawda”, ale prawdę tę należało zrównoważyć informacją o ostrej walce klasowej, o tym, że „zysk czerpał Rudzki z nadwartości wytwarzanej przez robotników”, którzy byli wyzyskiwani i musieli walczyć o podwyżki19. W takim kontekście konkluzja „weterana ruchu robotniczego”, że właściciel omawianego przedsiębiorstwa występował na kartach referatu „jako dobry kapitalista, zapobiegliwy i troskliwy o załogę fabrykant”20miała wyraźny wydźwięk krytyczny.

Jak widać, Jadwiga Kolendo zaproponowała ujęcie dziejów firmy „Rudz- kiego” dosłownie z perspektywy historii organizacyjnej, wręcz antycypując współczesne nam propozycje uprawiania tej subdyscypliny nauk o zarządzaniu jako ściśle związanej z teorią organizacji. Przytoczony „głos” dyskutanta stano- wi ilustrację trudności, na jakie musiały trafiać wysiłki poznawcze tego rodzaju ze strony PRL-owskiej nomenklatury. W każdym razie historia organizacyjna

„Rudzkiego” do dziś pozostaje wyzwaniem przyszłości, być może także maszy- nopis autorstwa Kolendo, odpowiednio zaktualizowany, powinien zostać wresz- cie udostępniony szerszym kręgom czytelników.

Nieco podobnie rzecz się ma z dziejami „Lilpopa”. Zbigniew Pustuła nie zdążył przed śmiercią ukończyć monografii pierwszego okresu działania fabryki, lat 181821-1868, a tym bardziej przygotować następnych zapowiadanych przez siebie tomów. Publikacja ta, w pełni realizująca standardy historii organizacyj-

18 Ż. Kormanowa, Podsumowanie [w:] J. Kazimierski, R. Kołodziejczyk, Ż. Kormanowa i H. Rost- kowska (red.), Wielkie zakłady…, op. cit., s. 809-831, s. 822.

19 Notabene był to zarzut nieprawdziwy, nawet jeśli przyjąć dogmaty marksistowskiej historiogra- fii. Jadwiga Koledno w swoim artykule sporo miejsca poświęciła także ruchowi robotniczemu na terenie „Rudzkiego”.

20 R. Domański, Głos w dyskusji. Uwagi [w:] J. Kazimierski, R. Kołodziejczyk, Ż. Kormanowa i H. Rostkowska (red.), Wielkie zakłady…, op. cit., s. 319-321. Wszystkie cytaty pochodzą z wy- powiedzi Domańskiego, s. 321. Charakterystyczne, iż tekst Domańskiego był jedynym „głosem w dyskusji” wydrukowanym później na kartach publikacji pokonferencyjnej. Być może stało się tak ze względu na jego znaczenie ideologiczne.

21 Na 1818 rok datują się korzenie działalności handlowej Evansów, protoplastów fabryki „Lilpopa”, jednak o ich pierwszym zakładzie wytwórczym można mówić od momentu, gdy w 1822 roku Thomas Evans stał się wspólnikiem swego rodaka Józefa Morrisa,w latach 1819-21 i od 1822 roku prowadzącego w Warszawie odlewnię. Evans szybko zmarginalizował Morrisa, a następnie (w 1823 roku) do przedsięwzięcia włączył swego brata Andrew Bircha Evansa (Z. Pustuła, Od Evansów do Lilpopa…, op. cit.).

(9)

nej22, ukaże się staraniem przyjaciół autora w najbliższej przyszłości jako wspólne wydawnictwo Instytutu Historii PAN i Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych. Dalsze losy „Lilpopa” wybiórczo opisane przez Pustułęw artyku- łachnadal czekają na badacza, który pokusiłby się o pełną monografię.

Na potrzeby niniejszego artykułu wystarczy przypomnieć, iż pierwsze ze wspomnianych przedsiębiorstw Akcyjne Towarzystwo Przemysłowe Zakładów Mechanicznych „Lilpop, Rau i Loewenstein” S.A. działało pod różnymi nazwami23 przez mniej więcej 125 lat od przełomu pierwszej i drugiej dekady XX wiekudo 1947 roku. Okresowo funkcjonowało jako holding, czasowo posiadało także filie.

Do 1908 roku firma mieściła się na Powiślu, później stopniowoprzenoszono ją na Wolę. Jej najdłużej aktualny, bo aż do likwidacji firmy, oficjalny adres to właśnie wolska ulica Bema 6524. W okresie gdy „Lilpop” osiągnął największe rozmiary w ciągu swych dziejów (1914 rok), zatrudniał około 2 tys. pracowników.

Początkowo przedsiębiorstwo produkowało głównie maszyny dla rolnictwa oraz różnorodne wyroby odlewnicze. Z czasem jego głównym asortymentem stały się wagony towarowe, sprzęt kolejowy, mosty, konstrukcje żelazne, rury kanalizacyjne, maszyny dla różnych gałęzi przemysłu, pociski artyleryjskie i sprzęt wojskowy. Po modernizacji lat 1921-31 firma zyskała rangę wytwórni wagonów w europejskim standardzie. Od 1936 roku prowadziła montaż samochodów na licencji „General Motors”. Po odbudowie fabryki „Lilpopa” ze zniszczeń okresu II wojny światowej ówczesne jej kierownictwoprzedstawiło władzom państwo- wym dokumenty świadczące o możliwości rozpoczęcia przez przedsiębiorstwo samodzielnej produkcji samochodów (chodziło przede wszystkim o samochody ciężarowe, bardzo potrzebne w zniszczonym kraju). Odpowiedzią organów kie- rujących polskim przemysłem po 1945 roku byłalikwidacja firmy25.

22 Dokładnie rzecz biorąc, monografia Pustuły jest historią dwóch porównywanych na jej kartach firm: fabryki Evansów przekształcającej się w przedsiębiorstwo Lilpopa, Raua i Loewensteina oraz Rządowej Fabryki Machin na Solcu, którą właściciele „Lilpopa” zakupili w 1868 roku.

23 W niniejszym artykule jest używana wersja oficjalnej nazwy fabryki „Lilpopa”, którą Pustuła uznał za na tyle identyfikującą omawiane przedsiębiorstwo w perspektywie historycznej, iż tak właśnie zatytułował hasła encyklopedyczne poświęcone firmie. Zob. Z. Pustuła, Akcyjne Towa- rzystwo Przemysłowe Zakładów Mechanicznych Lilpop, Rau i Loewenstein S.A. [w:] A. Mączak i in. (red.), Encyklopedia historii gospodarczej Polski do 1954 roku, t. I, Wiedza Powszechna, Warszawa 1981, s. 13-14 oraz idem, Akcyjne Towarzystwo Przemysłowe Zakładów Mechanicz- nych…, op. cit., s. 15. Podobne rozwiązanie przyjęto opisując fabrykę „Rudzkiego” (zob. np.

Z. Pustuła, Towarzystwo Przemysłu Metalowego K. Rudzki i Ska S.A. [w:] A. Mączak i in. (red.), Encyklopedia historii gospodarczej…, op. cit., t. II, s. 413).

24 Adres według J. Jakubowski (przewodniczący Komitetu Redakcyjnego), Rocznik polskiego przemysłu i handlu, Editeurs-Publisher-Verlag: Polska Spółka Wydawnictw Informacyjnych, Warszawa 1938, poz. 1795.

25 Pismo Prezesa Zarządu Towarzystwa Przemysłowego „Lilpop, Rau i Loewenstein” Włodzimie- rza Zeydowskego do Ministra Przemysłu dot. Wytwórni samochodów w b. Zakładzie Lilpop, Rau i Loewenstein w Warszawie, bez daty, APW, teczka z dokumentami „Lilpopa” po 1945 r.

(10)

Towarzystwo Przemysłu Metalowego K. Rudzkii Ska,S.A. działało, pod róż- nymi nazwami, w latach1858-1948. W 1901 roku powstał oddział firmy w Mińsku Mazowieckim.Od 1935 lub 1937 roku produkcjabyła prowadzona wyłącznie tam (w 1934 rokuzarząd podjął decyzję o likwidacji zakładu warszawskiego)26.

Do historii polskiej przedsiębiorczości przeszedł „Rudzki” jako fabryka funkcjonująca pod dwoma adresami. Zarząd pozostał w Warszawie przy ul. Fa- brycznej 3, zakłady mieściły się przy ul. Piłsudzkiego 43 w Mińsku Mazowiec- kim27. Do lat 90. XIX wiekuwytwórczość omawianej firmy obejmowała przede wszystkim maszyny dla przemysłu rolno-spożywczego, rury, urządzenia wodo- ciągowe, pociski artyleryjskie i sprzęt wojskowy. Następnie głównym produktem stały się konstrukcje stalowe mostów. W 1927 roku „Rudzki” wykonał prace przy pierwszym spawanym moście na świecie (pod Łowiczem). Ilość pracowni- ków omawianego przedsiębiorstwa, gdy przeżywało ono szczyt rozwoju (dane z 1914 roku), wynosiła około 9 tysięcy.

W przeciwieństwie do „Lipopa” „Rudzki” ma swoje „życie po życiu”.

W 1945 roku majątek firmy przejęło państwo. Trzy lata później nastąpiło ofi- cjalne rozwiązanie Towarzystwa Przemysłu Metalowego „K. Rudzki, Spółka Akcyjna”, a fabryka została upaństwowiona. Od 1952 roku trzon jej nazwy sta- nowi określenie „Fabryka Urządzeń Dźwigowych” W 1995 roku przedsiębior- stwo powróciło do statusu spółki akcyjnej (początkowo jako jednoosobowa spółka skarbu państwa).

Zrównoważone spojrzenie na dzieje opisywanych przedsiębiorstw pozwala zauważyć, bez pomijania różnorodnych problemów przekraczających ramy ni- niejszego artykułu,iż lata bezpośrednio przed I wojną światową (a także jej po- czątku) należały do najlepszych wrozwoju zarówno „Lilpopa”, jak i „Rudzkie- go”. Sprzyjały temukoniunktura gospodarcza, szczególnie dobra po 1910 roku, oraz fakt, iż atmosfera okołowojenna napędzała zamówienia państwowe.

Wtedy właśnie obydwa przedsiębiorstwa korzystały z usług doradczych Karola Adamieckiego. W 1911 roku polski współtwórca nauk o zarządzaniu otworzył na terenie Warszawy własną firmę mającą charakter konsultingowy28.

Księga hipoteczna nr 2095 Towarzystwo Przemysłowe Zakładów Mechanicznych „Lilpop, Rau i Loewenstein” SA w Warszawie, sygnatura 10, dokumenty nienumerowane.

26 O likwidacji zakładu warszawskiego w 1935 roku pisze J. Kolendo, Zakłady K. Rudzkiego…, op. cit.; A. Jajszczak (Fabryka Urządzeń Dźwigowych w Mińsku Mazowieckim w latach 1945- 1960: Okoliczności powstania: Konstanty Rudzki, „Rocznik Mińsko-Mazowiecki” 2011, nr 19, s. 107-190) podaje, iż to wydarzenie miało ostatecznie miejsce dwa lata później.

27 Dane adresowe za: J. Jakubowski (przewodn. Komitetu Red.), Rocznik polskiego przemysłu…, op. cit., poz. 1729. Zdaniem niektórych varsavianistów nazwa ulicy Fabrycznej pochodzi wła- śnie od fabryki Rudzkiego.

28 A. Czech, Karol Adamiecki – polski współtwórca…, op. cit., s. 42.

(11)

Po latach podkreślał znaczenie tego przedsięwzięcia na przykład Antoni Skowroński, praktyk biznesu, a zarazem autor między innymi Istoty i przedmio- tu nauki o przedsiębiorstwie, prawdopodobnie jednej z ostatnich prac podręczni- kowych dotyczących zarządzania przed ofensywą stalinizmu na terenie naszego kraju (opublikowanej w 1948 roku). Przywołany autor proponował rozróżnić w Polsce dwa odrębne kierunki rozwoju naukowej wiedzy o przedsiębiorstwie.

Pierwszemu przypisał nazwę „szkoły organizacji i zarządzania”, drugi określał jako „reprezentowany przez ludzi, którzy uważają” tę dziedzinę „za stosowaną naukę ekonomiczną opartą o ekonomikę”29. Skowroński wyraźnie preferował podejście ekonomiczne. Jednak w zakresie organizacji i zarządzania przyznawał prekursorskie zasługi Adamieckiemu.

Skowroński podkreślałfakt, iż właśnie poprzezutworzenie „biura technicz- nego” w 1912 roku30 w Warszawie Adamiecki „poświęcił się szerzeniu zasad znajomości organizacji i kierownictwa oraz bezpośredniemu praktycznemu sto- sowaniu tych zasad w życiu”31. Autor cytowanego podręcznika przyznawał, że Adamiecki „uważany (…) jest [chodzi o koniec lat 40. ubiegłego stulecia − uwaga T.O.] za największy polski autorytet w tej dziedzinie”, a także potwier- dzał słuszność stawiania go „w jednym rzędzie z F.W. Taylorem, H. Emersonem i H. Fayolem”32.

Przy okazji Skowroński twierdził, iż polski nestor „szkoły organizacji i kie- rownictwa” jednocześnie „ponad miarę rozumiał potrzebę uczynienia z nauki o przedsiębiorstwie nauki ekonomicznej”33. Dziś czytając po latach te uwagi warto je odnieść do aktualnego sporu między humanistycznym iekonomicznym nurtem w zarządzaniu34. Problem ten został tu tylko zasygnalizowany jako temat do oddzielnego opracowania i kolejna inspiracja dla współczesności niesiona przez historię organizacyjną.

Zdaniem Alojzego Czecha opisywane przedsięwzięcie Adamieckiego nosi- ło miano „Biuro Techniczno- Konsultacyjne”. Jednocześnie Czech precyzuje, iż chodziło o „biuro doradztwa technicznego”35.Jeśli pojedyncza notatka prasowa

29 A. Skowroński, Istota i przedmiot nauki o przedsiębiorstwie, Księgarnia Wł. Wiłak, Poznań 1948, s. 98.

30 Inni autorzy, np. A. Czech, podają rok 1911.

31 A. Skowroński, op. cit., s. 93-94.

32 Ibid.

33 Ibid., s. 93.

34 Zob. np. M. Kostera, op. cit.; J. Kociatkiewicz i M. Kostera, op. cit.

35 A. Czech, Karol Adamiecki…, op. cit., s. 42. Autor dyskutuje w tym kontekście z tezą Stani- sława Smoleńskiego, iż powołując swoje biuro, Adamiecki naśladował inicjatywy Harringtona Emersona, który w latach 1901-1097 pełnił rolę zawodowego doradcy z zakresu tzw. inżynierii zarządzania, a od 1907 do 1923 roku kierował The Emerson Company w Nowym Yorku, wła-

(12)

z 1913 roku zostanie potwierdzona przez inne źródła, to należy przyjąć, że omawiana firma była „biurem technicznym” funkcjonującym pod nazwą „Karol Adamiecki” w Warszawie przy ul. Wiejskiej 936.

Po pewnym czasie oczekiwania na klientów polski współtwórca nauk o za- rządzaniu jako właściciel wspomnianego biura został doradcą w „Lilpopie”

i wypróbowywał tam swoją metodę organizacji doskonalącą procesykucia czę- ści wagonowych. „Podczas odkuwania haków łącznikowych zastosowanie jej dało 4-krotny wzrost wydajności zespołu roboczego, przy trzykrotnym zmniej- szeniu rozchodu paliwa”37. 9 stycznia 1913 roku Adamiecki, wówczas zajmujący stanowisko kierownika oddziału budowy maszyn dla przemysłu ceramicznego fabryki „Lilpopa”(pracował w budynkach zakładuprzyul. Książęcej),publicz- nie demonstrował maszynę „Parforce” do przeróbki i oczyszczania gliny wła- snego systemu oraz prasy ceglarskie ze ślimakami, także swojego systemu, oraz inne urządzenia mechaniczne, które okazały się konkurencyjne wobec dotąd używanych niemieckich38. Nietrudno uznać realizacji tych zadań za pokłosie wcześniejszych doświadczeń zawodowych Adamieckiego, które zdobył jako dyrektor zarządzający w Towarzystwie Akcyjnym Zakładów Ceramicznych

„Korwinów” koło Częstochowy, gdzie dokonał wielu usprawnień i wynalazków (pracował tam od 1907 do 1911 roku)39.Dzięki pracy dla „Korwinowa” twórca harmonogramu poszerzył obszar swoich kompetencji o dziedzinę, która wykra- czała zarówno poza jego wykształcenie, jak i poza dotychczasową karierę.Warto przypomnieć, iż jedno i drugie było bowiem związane przede wszystkim z pro- blematyką hutniczo-metalurgiczną40.

Rok 1912 przyniósł Adamieckiemu zlecenie również od „Rudzkiego”. We- dług projektu nestora nowoczesnego zarządzania, który nie przestawał być inży- nierem, powstała walcownia blachy falistej dla zakładów wspomnianej firmy umiejscowionych w Mińsku Mazowieckim41.

W 1915 roku, na skutek działań wojennych, obydwie fabryki zostały ewa- kuowane (podobnie jak dziewięć innychzakładów warszawskich), „Lilpop” do

sną organizacją propagującą działalność tzw. inżynierów wydajności (zob. S. Smoleński, Pre- kursor polskiej myśli naukowej organizacji pracy − Karol Adamiecki 1866-1933, „Informator Oddziału Gdańskiego TNOiK”, czerwiec 1983). Faktem są jedynie późniejsze, osobiste kontakty Adamieckiego i Emersona w latach 20. XX wieku. Wtedy zdaniem Czecha „musiało dojść do wymiany poglądów i doświadczeń w tym względzie” (A. Czech, Karol Adamiecki…, op. cit., s. 42).

36 Mord w biurze przy ul. Wiejskiej, Kronika sądowa, „Kurjer Warszawski”, 22 lipca 1913, s. 4.

37 A. Czech, Karol Adamiecki…, op. cit., s. 43.

38 Z przemysłu, Informacje, „Kurjer Warszawski”, 10 stycznia 1913, s. 10.

39 A. Czech, Karol Adamiecki…, op. cit.

40 Ibid.

41 Ibid.

(13)

Krzemieńczuka, „Rudzki” do Jekaterynosławia. Z „Lilpopem” wyjechał także Adamiecki,który teraz poza terenem dawnego Królestwa Polskiego kontynuo- wał działalność doradczą dla polskich przedsiębiorstw42. Szczególnie skupił się wówczas na rozwijaniu swojej metody wykreślnej jako narzędzia przydatnego w bieżącej działalności i w nowych zamierzeniach technologicznych firm. A. Czech zwraca uwagę, iżAdamieckiego nie interesowało, przynajmniej wówczas, bada- nie zmian otoczenia biznesu43.

Ostatnie z przytoczonych informacji wydają się dobrze ukazywać specyfikę aktywności polskiego współtwórcy nowoczesnego zarządzania. Adamiecki zu- pełnie tak samo jak Taylor i jego pierwsi zwolennicy może być z powodzeniem zaliczony do grona specjalistów z zakresu inżynierii mechanicznej [ang. Mecha- nical engineers]”, którzy „starali się przyspieszyć [działania – uwaga T.O.] pra- cowników w celu zwiększenia zwrotu kapitału zainwestowanego w maszyny, które obsługiwali”44. Przytoczony cytat jest syntetycznym ujęciem przez Jamesa Hoopsa (Babson College, USA) fenomenu narodzin „naukowego zarządzania”

jako umysłowego, a zarazem bardzo pragmatycznego ruchu na amerykańskiej ziemi. Bardzo podobnie − choć przecież niezależnie − pod zaborem rosyjskim funkcjonował Adamiecki. W przeciwieństwie jednak do swych kolegów „zza oceanu”, których osobiście poznał później, traktował on bardzo integralnie dzia- łalność sensu stricto inżynierską i tę z zakresu usprawniania organizacji.Drugą rozwijał ściśle w kontekście konkretnych zapotrzebowań pierwszej. Trudno byłoby przypisać Adamieckiemu ambicję kreowania nowego zawodu „eksperta wydajności”, co zdaniem cytowanego Hoopsa zrobili właśnie tayloryści „uzbro- jeni w stopery ibadania ruchu”45. A przecież właśnie takie postępowanie, mocno nasycone dbałością o PR, legło u podstaw późniejszego ruchu produktywności, który, by powtórzyć raz jeszcze za Wrenem, stał się w Europie „eksportową ideą” z USA zoperacjonalizowaną dzięki wykresom Gantta, mimo wcześniej- szego wynalezienia harmonogramu przez Adamieckiego. Polski inżynier wyraź-

42 Ibid.; J. Kolendo, Zakłady K. Rudzkiego…, op. cit.; Z. Pustuła, Akcyjne Towarzystwo Przemy- słowe…, op. cit.; A. Łukasiak, Była taka fabryka: historia Zakładów „Rudzki i Spółka”, „Rocz- nik Mińsko-Mazowiecki” 2009, nr 17, s. 49-62.

43 A. Czech, Organizator Adamiecki – przedsiębiorca Wierzbicki: role przeciwstawne czy uzupeł- niające? [w:] Zarządzanie przedsiębiorstwem w warunkach nowej gospodarki, K. Lisiecka, A. Czech (red.), „Studia Ekonomiczne”, nr 47, AE, Katowice 2007, s. 149-160.

44 J. Hoopes, Corporate Dreams, Rutgers University Press, New Brunswick 2011, s. 87. Nieco szerzej o tym, także odwołując się między innymi do Hoopsa, zob. w: T. Ochinowski, M. Szu- kała, W kierunku „prowincjalizacji” historii biznesu. Amerykańskie źródła a polskie doświad- czenia na przykładzie propozycji interpretacyjnych prac Ryszarda Kołodziejczyka, „Klio Pol- ska. Studia i Materiały z Dziejów Historiografii Polskiej” 2015 , t. 7, s. 143-167.

45 J. Hoopes, Corporate Dreams, op. cit., s. 87.

(14)

nie nie miał zacięcia PR-owskiego tak silnego, jak tayloryści,u których szybko osiągało onowymiar globalny, a może po prostu nie posiadał wystarczających ku temu możliwości. Obydwa uwarunkowania oraz ich interakcjewarte są dal- szych badań.

Trzeba przy tym pamiętać, iż szczególnie po I wojnie światowej, gdy odro- dziło się państwo polskie, Adamiecki prowadził intensywną działalność na rzecz propagowania nowoczesnego podejścia do problematyki organizacyjnej w naszym kraju. Jako uczestnik konferencji zagranicznych robił to w pewnym stopniu tak- że na forum międzynarodowym.Dość szczegółowo zrekonstruował te działania cytowany już wielokrotnie Alojzy Czech, podsumowując je następująco: „Rów- nolegle [do pracy na Politechnice Warszawskiej − uwaga T.O]” Adamiecki

„współtworzył instytucjonalną infrastrukturę społeczeństwa obywatelskiego, dążąc do utworzenia stowarzyszenia promującego metody zorganizowanej pra- cy”, co zaowocowało powstaniem Instytutu Naukowej Organizacji (1925 rok).

„Prowadził szkolenia, akcję wydawniczą, konstruował i wytwarzał środki i na- rzędzia pracy biurowej, by służyć klientowi rodem z przemysłu i zapewnić także Instytutowi egzystencję”46.

Choroba i śmierć Adamieckiego (1933 rok) nie przerwały inicjatyw środo- wiska, które stworzył. Nadal też krzyżowały się drogiruchu „naukowego zarządza- nia” w Polsce i rozwoju warszawskich przedsiębiorstw omawianych w niniejszym artykule47. Organizacyjny wyraz tych „spotkań” stanowiło intelektualne konsor- cjum wymiany doświadczeń powołane w listopadzie 1931 roku przy Polskim Związku Przemysłowców Metalowych, skupiające dziesięć fabryk. Było ono pokłosiem działań konsultacyjnych Adamieckiego.Firma „Rudzki” weszła w skład wspomnianego konsorcjum. Ówczesny dyrektor „Lilpopa” Jerzy Komorowski48

46 A. Czech, Organizator Adamiecki…, op. cit., s. 154.

47 Ponadto Adamiecki konsultował w Warszawie także Państwową Fabrykę Karabinów i War- szawską Fabrykę Parowozów S.A. Por.: A. Czech (2012), Karol Adamiecki…, op. cit., s. 68-69;

a także: A. Czech, Fabryki parowozów w Polsce – wkład przedstawicieli nauk o zarządzaniu w ich powstanie, funkcjonowanie i rozwój [w:] M. Kapias, D. Keller (red.), Sukcesy i porażki kolei w Polsce 1918-1989, Muzeum w Rybniku, Rybnik 2015, s. 202- 2015.

48 Jerzy Komorowski (1883-1944) − inżynier, menedżer, główny metalurg francuskiej firmy

„Acieries Paul Girod”, mąż córki Henryka Marconiego, dyrektora „Lilpopa” na przełomie XIX i XX wieku; rekomendowany przez Marconiego Komorowski był dyrektorem tego przedsię- biorstwa od 1920 (według innych źródeł od 1931) do 1938 roku, gdy wraz z całym zarządem zrezygnował z tej funkcji na skutek konfliktu z przewodniczącym Rady Nadzorczej A. Rotwan- dem; zwolennik aplikacji nowoczesnego zarządzania na terenie firmy, którą kierował. W „Lil- popie” prawdopodobnie pracował (lub ściśle współdziałał z pracownikami tej firmy podczas II wojny światowej) również jego syn Stanisław Maurycy Komorowski (1917-2007) − inżynier, menedżer, profesor ekonomii, specjalista w zakresie geografii ekonomicznej, gospodarki prze- strzennej, a także organizacji i zarządzania; podczas okupacji hitlerowskiej jako członek AK przygotowywał wraz z innymi pracownikami „Lilpopa” program przejęcia po wojnie wrocławskich

(15)

obiecał stałą współpracę.Jako pierwsze wspólne dzieło członkowie omawianej inicjatywy wypracowali, drogą wymiany wzajemnych doświadczeń, model op- tymalizacji organizacji magazynów49. Bliska Adamieckiemu idea korporacji nabrała w Polsce nowej dynamiki, co wiązało się również ze staraniami rządu o pożyczkę stabilizacyjną.

Organizacyjnym „bohaterem” dalszej części historii wstępnie tu rekon- struowanej pozostaje „Lilpop”. Autor nie dotarł natomiast do publikacji i źródeł mówiących bardziej szczegółowo, niż zasygnalizowano wcześniej,o związkach

„Rudzkiego” z nowoczesnym zarządzaniem w okresie międzywojennym.Jadwiga Kolendo, starająca się uwzględnić tę problematykę, doprowadziła swoje druko- wane teksty dotyczące warszawsko-mińskiego przedsiębiorstwa do 1914 roku50. Jej następcy wprawdzie przywołują pozostającą w maszynopisie monografię

„Rudzkiego” pióra cytowanej autorki, ale sami realizują raczej bardzo tradycyj- ną historię firmy bez specjalnych odniesień do problematyki zarządzania51. Z kolei wykorzystanie wspomnianego maszynopisu znacznie przekroczyłoby zakres tego artykułu. Zostanie to pozostawione jako przyszłe zadanie badawcze.

Być może też przytoczony stan niewiedzy ma swoje uwarunkowaniawspecy- fice dziejów fabryki „Rudzkiego”. Cytowany już wielokrotnie Pustuła dokonał szkicowego porównania sytuacjipo 1918 roku obydwu omawianych firm52. O ile

„Lilpop” zdaniem tego badacza względnie dobrze przystawał się do kontekstu gospodarczego II Rzeczpospolitej, to „Rudzki” był jednym z tych przedsię- biorstw, które po utracie rynków wschodnichradykalnie obniżyły poziom pro-

zakładów przemysłu wagonowego „Linke Hofmann”. Stały się one późniejszym „Pafawagiem” przy znaczącym udziale Komorowskiego, który działał na terenie Wrocławia w związku z tą sprawą od lutego 1945 roku; dyrektor techniczny, a następnie dyrektor naczelny „Pafawagu”; w latach 1948-1949 dyrektor naczelny FSO w Warszawie, później między innymi pracował dla ONZ, a także przez kilka lat był członkiem Komisji Planowania przy Radzie Ministrów PRL, wielo- letni profesor Wydziału Geografii Uniwersytetu Warszawskiego, entuzjasta metod stosowanych w „Lilpopie” przez amerykańskiego konsultanta W. Clarka i generalnie nowoczesnego zarzą- dzania (zob. np. A. Oryński, Znane i nieznane fakty z dziejów Pafawagu w relacjach Stanisława Komorowskiego i Tadeusza Oryńskiego, „Nauki Społeczne. Social Sciences” 2012, nr 1 (5), Wyd.

Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, s. 174-187).

49 Na wspomniane konsorcjum zwrócił uwagę Artur Piątkowski, doktorant WZ UW, który ją zidentyfikował poprzez kwerendę archiwalnych numerów „Przeglądu Organizacji”. Zob.

A. Piątkowski, Polish Engineers and Technicians Circles as a Laboratory of Karol’s Adamiecki Business Consulting and Organizational Activities [artykuł w trakcie oprac. red.] na podstawie:

Nowa grupa wymiany doświadczeń w Polsce, „Przegląd Organizacji” 1932, nr 4, s. 157. Wcze- śniej podobną inicjatywę zrealizowały górnośląskie kopalnie węgla.

50 J. Kolendo, Zakłady K. Rudzkiego…, op. cit.

51 Zob. A. Łukasiak, op. cit.; A. Jajszczak, op. cit.

52 Z. Pustuła, Z dziejów warszawskiego…, op. cit. Porównanie międzywojennych dziejów „Lilpopa”

i „Rudzkiego” nie zostało przeprowadzone wprost. Pustuła opisuje wiele przedsiębiorstw branży maszynowej w Warszawie tego okresu, między innymi te dwa wymienione.

(16)

dukcji imimo technicznie bardzo dobrych wytworów miały w latach międzywo- jennych nieporównywanie mniejszą pozycję rynkową niż wcześniej.

3. Wallace Clark w Polsce − kluczowy wątek paradoksu historycznego związanego z rozwojem ruchu produktywności na terenie Europy

Po zamachu majowym stosowanie nowoczesnego zarządzania na terenie naszego kraju zyskało wymiar ogólnokrajowy, wspierany zarówno przez wła- dze, jak i prywatnych przedsiębiorców. Zyskało równocześnienowego propaga- tora tej inicjatywy. W lipcu 1926 roku, a więc − można nieco metaforycznie napisać − gdy ledwie ucichły wewnętrzne walki zbrojne, odwiedził PolskęHenry Wallace Clark (1880-1948)53,znaczący przedstawiciel młodego pokolenia ame- rykańskich taylorystów.

Był on wieloletnim współpracownikiem Henry’ego Gantta (1861-1919), który przez historyków biznesu jest uznawany − co warto w kontekście niniejsze- go artykułu przypomnieć, nawet narażając się na zarzut pisania oczywistości − za istotnego, jeśli nie pierwszego ucznia Fredericka Taylora.Co równie ważne, Gantt przyczynił się dopewnego „zmiękczenia”tayloryzmu. Jak metaforycznie rzecz ujął cytowany już Hoopes,mistrz Clarka miał „ducha znacznie mniej na- stawionego na karanie” w porównaniu z Taylorem. „Zdając sobie sprawę, że serca i umysły pracowników, a nie tylko ich mięśnie, były niezbędnymi składni- kami wydajności, Gantt wygrał ich opartą na dobrej woli współpracę poprzez nagrody pieniężne, dodając marchewkę do kija naukowego zarządzania poprzez stworzenie systemu premiowego, później wykorzystywanego przy zarządzaniu milionami dwudziestowiecznych robotników przemysłowych”54. Studentom i prak- tykom nauk o organizacjiomawiany klasyk tej dziedzinykojarzy się oczywiście z diagramem jego autorstwa.

Clark twórczo rozwijał ustalenia swego mistrza oraz propagował je, ze szczególnym uwzględnieniem diagramu, w prywatnych i państwowych organi- zacjach 12krajów, to jest Austrii, Belgii, Anglii i Szkocji, Danii, Francji, Nie- miec, Włoch, Polski, Rumunii, Szwajcarii i Turcji55. Tę imponującą liczbę pań- stw, w których był konsultantem, przyniosły uczniowi Gantta lata 30. ubiegłego stulecia. Wcześniej, tuż po śmierci Gantta, z którym współpracował od 1915 do

53 Skład Komisji prof. Kemmerera, „Kurjer Warszawski”, 05.07.1926, s. 8; Z pobytu p. profesora Kemmerera, Kronika Polityczna, „Kurjer Warszawski”, 11.07.1926, s. 15.

54 J. Hoopes, False Prophets: The Gurus Who Created Modern Management and Why Their Ideas Are Bad for Business Today, Perseus, Cambridge, MA [Oxford] 2003, s. 74 i xxii.

55 D.A. Wren, Implementing the Gantt Chart in Europe and Britain: The Contributions of Wallace Clark, “Journal of Management History” 2015, Vol. 21, Iss. 3, s. 309-327.

(17)

1919 roku56, Clark założył w 1920 roku własną firmę doradczą „Wallace Clark

& Co” nastawioną na zarządzanie międzynarodowe. Z głównym biurem w Nowym Jorku umożliwiła ona intensywną działalność konsultingową także w Londynie, Berlinie, Pradze, Warszawie,Genewiei Atenach57.

Na początku niniejszego artykułu cytowano opinię Wrena, iż diagramy Gantta spopularyzowane właśnie przez Clarka legły u podstaw międzynarodo- wego ruchu produktywności. I w tym kontekście Wren sugerował paradoks hi- storyczny (nie używając tej nazwy), którego wyjaśnienie stanowi główny pro- blem badawczy prezentowanego tekstu, zawarty w pytaniu dotyczącym natury procesu społecznego zapomnienia o pierwszeństwie harmonogramu Adamieckiego.

Przywoływany już wielokrotnie A. Czech ostatnio zrekonstruował w miarę szczegółowo aktywność Clarka w Polsce, co pozwala rzucić nowe światło na wspomniany paradoks. Punktem wyjścia dalszej części artykułu są przede wszystkim ustalenia A. Czecha58.

Pierwsze spotkanie Clarka z Polską, właśnie latem 1926 roku, miało, jak wcześniej sugerowano,charakter służbowy. Dawny współpracownik Gantta był wówczasczłonkiem tak zwanej Komisji Kemmerera59.

Misja Edwina Waltera Kemmerera związana ze staraniami rządu II Rze- czypospolitej opożyczkę stabilizacyjną jest znana z dyskusji obecnych także na kartach polskich podręczników do historii gospodarczej. Przede wszystkim są

w nich poruszane skutki działań kierowanego przez wspomnianego ekonomistę zespołu doradców dla finansów państwa polskiego i jego systemu bankowego60.

56 A. Czech, Lutosławscy − wkład w naukowe zarządzanie, maszynopis 2016, bez paginacji.

57 Takie miasta filialne nowojorskiej centrali firmy Clarka wymieniają M. Kipping i T. Clark, The Oxford Handbook of Management Consulting, Oxford Handbooks, Oxford 2012 według powo- łania się na tę publikację przez autorów amerykańskiej Wikipedii.

58 A. Czech, Lutosławscy…, op. cit.; zob. również: idem, Karol Adamiecki…, op. cit.

59 Chodzi o Edwina W. Kemmerera [1875-1945], amerykańskiego ekonomistę i eksperta finanso- wego, profesora w Princeton, doradcę wielu rządów.

60 Zob. np. W. Morawski, Dzieje gospodarcze Polski, Difin, Warszawa 2010; J. Skodlarski, Histo- ria gospodarcza, WN PWN, Warszawa 2012; A. Jezierski, C. Leszczyńska, Historia gospodar- cza Polski, Wyd. Key Text, Warszawa 2010. W 1927 roku uzyskano tę pożyczkę w wysokości łącznie 71,7 mln dolarów, przy rocznym oprcentowaniu 70%. Zdaniem Janusza Skodlarskiego była to pożyczka względnie droga, ale uzyskana na lepszych warunkach niż te z czasów rządów Grabskiego. Wojciech Morawski podkreśla, iż na oddzielną analizę zasługują dzieje wspomina- nej pożyczki w historiografii PRL. Przez stalinowskich propagandystów była on przywoływana jako sztandarowy przykład „na udowodnienie tezy o pogłębiającym się uzależnieniu Polski okresu dwudziestolecia od kapitału zagranicznego”, by zacytować klasyczny już dziś artykuł Zbigniewa Landaua, Misja Kemmerera, „Przegląd Historyczny” 1957, nr 48/2, s. 270-284 (s. 270), stanowiący pierwszą naukową analizę tej problematyki po 1945 roku, wyraźnie próbującą po- godzić rzetelność badacza z ideologicznymi ograniczeniami ówczesnych publikacji. Wyraźnym świadectwem tych wysiłków jest wniosek nestora polskich historyków gospodarki z przywoła- nego tekstu: „W sumie trzeba stwierdzić, że misja Kemmerera tylko w części spełniła nadzieje swoich inicjatorów − proniemieckich grup międzynarodowego kapitału finansowego. Nie udało

(18)

W kontekście historii zarządzania na terenie naszego kraju sprawa jest niemal zupełnie pokryta niepamięcią.

Kemmerer zwany, co podkreśla A. Czech, „uzdrawiaczem walut”61 po raz pierwszy odwiedził Polskę pod koniec grudnia 1925 roku. Wizyta trwała wów- czas dwa tygodnie62. PowtórnieKemmererprzybył „nad Wisłę” zaraz po zama- chu majowym Józefa Piłsudzkiego, co świadczyło o ciągłości międzynarodowej polityki gospodarczej naszego kraju mimo radykalnej zamiany ekipy rządzącej63. Podczas drugiej wizyty, kilkumiesięcznej64, amerykańskiemu ekonomiście towa- rzyszyła grupa ekspertów. Podczas tych drugich odwiedzin Polski przez Kem- merera, „kiedy to krystalizowała się koncepcja stabilizacji złotego na niższym gospodarczo uzasadnionym parytecie”65, minister Cz. Klarner ściśle współpra- cował z amerykańskim doradcą finansowym. Ostatecznie pożyczkę stabilizacyjną przyznano Polsce, gdyfunkcję ministra skarbu pełnił następca Klarnera z nowe- go rozdania − Gabriel Czechowicz.

Clark znalazł się pośród amerykańskich ekspertów odwiedzających nasz kraj jako rzeczoznawca organizacji i administracji przedsiębiorstw państwowych oraz naukowej organizacji pracy. W USA pełnił on wtedy funkcję przewodni- czącego (lub członka)komisji „utworzonej do badań nad robotami publicznymi i czynnościami w urzędach państwowych”66.Komisję tę powołało Stowarzysze-

jej się bowiem podporządkować Polski gospodarczym interesom Rzeszy Niemieckiej. Z drugiej jednak strony, w wyniku przyjęcia przez Polskę pożyczki stabilizacyjnej, powstały korzystne warunki dla podejmowania dalszych prób wywierania nacisku na rząd w celu przekształcenia Polski w surowcowo-żywnościowe zaplecze Niemiec” (cyt. jw., s. 284). Nawiasem mówiąc, Landau wspomniał, iż większość wniosków komisji Kemmerera „zajmowała się problemami organizacji aparatu finansowego, celnego, przedsiębiorstw (podkreślenie T.O.) i monopoli państwowych” (oraz − jak dodawał Landau − obszarem ustawodawstwa finansowego), ale zali- czył te zagadnienia do grupy mających „dla nas obecnie charakter mniej interesujący” w po- równaniu z rozwiązaniami „natury ogólnogospodarczej” (cyt. jw., s. 279). Późniejsza historio- grafia gospodarcza Polski wyraźnie poszła tym tropem.

61 A. Czech, Karol Adamiecki…, op. cit., s. 67.

62 Podaję za: Z. Landau, Komisja…, op. cit. Wobec rozbieżności danych co do czasu trwania drugiej wizyty Kemmerera w Polsce również okres pierwszej należy traktować jako prawdopo- dobny i wymagający dalszych wersyfikacji.

63 Por. W. Morawski, op. cit.

64 Z. Landau (Komisja…, op. cit.) pisał o dziesięciu tygodniach drugiej wizyty Kemmerera. Wren (Implementing…, op. cit.) podaje, iż komisja wróciła do USA w lutym 1927 roku, a więc po mniej więcej pół roku od rozpoczęcia działań w Polsce. Na łamach „Gazety Bankowej” (nr 24), datowanej na 25 grudnia 1926 roku (s. 604) znajduje się notatka następującej treści: „P. Wallace Clark, bawiący niedawno w Polsce w charakterze członka Komisji prof. Kemmerera…”.

65 W. Morawski, op. cit., s. 197.

66 Reorganizacje przedsiębiorstw. Inż. Clark w Starachowicach i u Diethla, „Tygodnik Handlo- wy”, 7.10.1927, s. 2; zob. także: Skład komisji prof. Kemmerera, „Kurjer Warszawski”, 5 lipca 1926, s. 8; Skład Komisji prof. Kemmerera, Pieniądz i Kredyt, „Gazeta Bankowa” 1926, nr 13-14, s. 307-308.

(19)

nie Inżynierów Przemysłowych67, by analizować „sposoby oszczędnej gospo- darki”68. Ponadto ówczesny sekretarz handlu, znany dobrze także Polakom, Herbert Hoover69, powołał Clarka, niedługo przed jego polską wizytą, na stano- wisko osoby badającej procedury wydawania patentów przez amerykańskie biuro patentowe70.

Od początku omawianej polskiej wizyty uczeń Gantta realizował program ściśle związany z jego kompetencjami jako „inżyniera zarządzania”71.I tak, gdy Kemmerer oraz Joseph A. Broderick, wiceprezes National Bank of Commerce of New York,zajęli się „specjalnie stanem bankowości, waluty i kredytu”, naj- pierw składając w tym celu wizytę wiceprezesowi Banku Polskiego Franciszkowi Młynarskiemu, Clark skupił się na problematyce organizacji przemysłu i rolnic- twa72. Jego głównym zadaniem była ocena funkcjonowania państwowych monopo- li: alkoholowego, tytoniowego oraz solnego. Monopole te stanowiły znaczące źródła dochodów budżetu państwa. Termin misji Kemmerera przypadający na czas tuż przez zbiorami ziemniaków, a więc okres spowolnienia produkcji alko- holu73, spowodował, iż Clark zrezygnował z badania tego działu gospodarki74. Skupił się na sektorze tytoniowym oraz solnym. Już w pierwszej połowie sierp- nia 1926 roku był gościem dyrekcji monopolu tytoniowego, odwiedził fabryki tytoniu, a także zapoznał się z problematyką produktowąsoli w Polsce.Ponadto otrzymał zaproszenie ministra rolnictwa, by zobaczyć kilka wzorowych gospo- darstw rolniczych ziemi łowickiej75.

Po realizacji opisanego wcześniej rozeznania Clark sformułował wniosek, iż trzy polskie kopalnie soli oraz sześć ówcześnie działających przedsiębiorstw przetwórczych tej branży stanowią źródło niewykorzystanych możliwości. Jako poważny niedostatek rozpoznawanego obszaru wskazał brak ewidencjonowania produkcji soli i związanych z nią kosztów. Uniemożliwiało to kadrze zarządza-

67 Clark był członkiem tego stowarzyszenia, podobnie jak amerykańskiego Stowarzyszenia Nau- kowej Organizacji.

68 Skład Komisji prof. Kemmerera, Pieniądz i Kredyt, op. cit., s. 307.

69 Herbert Hoover (1874-1964) – warto przypomnieć, iż chodzi o późniejszego prezydenta Stanów Zjednoczonych czasów Wielkiego Kryzysu (1929-1933). Od 1919 do 1933 roku, a więc także w okresie, gdy współpracował z nim Clark, Hoover przewodniczył „American Relief Admini- stration (ARA)”, organizacji pomocy humanitarnej dla krajów Europy Środkowej i Wschodniej, która miała wielkie zasługi dla Polski, szczególnie jeśli chodzi o pierwsze lata niepodległości naszego państwa.

70 Skład Komisji prof. Kemmerera, Pieniądz i Kredyt, op. cit., s. 307.

71 D.A. Wren, Implementing…, op. cit., s. 314.

72 Z pobytu prof. Kemmerera, Kronika polityczna, „Kurjer Warszawski”, 11 lipca 1926, s. 15.

73 Cytowany Wren (Implementing…, op. cit.) pisze wręcz o wstrzymaniu produkcji alkoholu przed zbiorami ziemniaków w Polsce, co wydaje się stwierdzeniem przesadzonym.

74 D.A. Wren, Implementing…, op. cit.

75 Z pobytu prof. Kemmerera…, op. cit., s. 15.

(20)

jącej uzyskiwanie danych na temat wyników. Clark zauważył fakt, iż system monopolu państwowego nie motywuje ani do efektywnego działania, ani do prowadzenia ewidencji. Ponadto władze państwowe muszą zdać sobie sprawę, że produkcja soli przekroczyła możliwości obrotu rynkowego wkraju „o łącznej wielkości Nowej Anglii, Nowego Yorku i Pensylwanii”. Amerykański rzeczo- znawca radził władzom Polski, żeby albo zmniejszyły produkcję soli, albo roz- szerzyły jej sprzedaż na inne państwa. Ograniczenie możliwości wprowadzenia tej drugiej opcji warunkowała jednak taniość produktu76. Jeśli chodzi o monopol tytoniowy, to uwagi Clarka również dotyczyły ewidencjonowania, braku kontro- li menedżerskiej oraz nadwyżki mocy produkcyjnych77.

Wkrótce, jeszcze w tym samym miesiącu sierpniu 1926 roku, amerykański ekspert intensywnie zajął się, zgodnie z kierowanymi do niego prośbami, po- znawaniem organizacji polskiego przemysłu węglowego, przędzalniczego, azo- towego, metalowego i innych78.

Promotorzy nowoczesnego zarządzania na terenie naszego kraju znali już wcześniejosiągnięcia omawianego taylorysty.W 1925 roku Komitet Wykonaw- czy Zrzeszeń Naukowej Organizacji pracy w Polsce opublikował przekład książki Clarka Wykresy Gantta. Warto podkreślić, iż było to pierwsze, obok równolegle wydanego niemieckiego, tłumaczenie wspomnianej pracy. Dopiero ponad dziesięć lat później w 1936 roku ukazały się wersje: francuska, włoska, rosyjska i hiszpańska79. Polskiego tłumaczenia dokonał, z upoważnienia autora, inżynier Adam Kucharzewski80. Teraz właśnieKucharzewski towarzyszył poby- towi Clarka na Górnym Śląsku, gdzie amerykański rzeczoznawca wizytował, jak podawała ówczesna prasa, między innymi huty „Pokój” i „Bismarck” orazko- palnie w pobliskiej Dąbrowie. Poza Śląskiem odwiedził chrzanowską fabrykę lokomotyw, a najprawdopodobniej także inne przedsiębiorstwa produkcyjne Polski81. Cytowany już wielokrotnie A. Czech, na podstawie ówczesnych publi- kacji fachowych, uściślił listę przedsiębiorstw górnośląskich i z Zagłębia Dą-

76 D.A. Wren, Implementing…, op. cit., s. 314.

77 Ibid.

78 Ibid. oraz A. Czech, Karol Adamiecki…, op. cit.

79 A. Czech, Karol Adamiecki…, op. cit.; D.A. Wren, Implementing…, op. cit.

80 Adam Kucharzewski [prawdopodobnie 1886–okres II wojny światowej] − członek Komitetu Wykonawczego Zrzeszeń Naukowej Organizacji, współpracował z Clarkiem przy reorganizacji Lilpopa oraz przy tego typu zadaniach na terenie Turcji. W Polsce prowadził między innymi także szkolenie kadry Fabryki Budowy Parowozów, realizując dla niej zajęcia dotyczące kon- troli wykonania (zob. A. Czech, Karol Adamiecki…, op. cit.; Marnotrawstwo w przemyśle, tłum. z upoważnienia Amerykańskiej Rady Inżynierów, Nakładem Komitetu Wykonawczego Zrzeszeń Naukowej Organizacji w Polsce, Warszawa 1926).

81 Członek misji prof. Kemmerera na Górnym Śląsku, Katowice, „Kurjer Warszawski”, 13.08.1926, s. 5.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Gabara, Karol Adamiecki – prekursor naukowej organizacji pracy w Polsce, TNOiK, War- szawa 1983; Karol Adamiecki 1866-1933 wykaz bibliograficzny, TNOiK, Warszawa 1983!. Paczuski,

24 H. Obora, Wybrane dokonania polskiej szkoły organizacji w okresie międzywojennym, „Studia Ekonomiczne” 2012, nr 118, s. Czech, Karol Adamiecki – polski współtwórca…,

Przedstawione wcześniej warunki nauki i pracy stały się udziałem Karola Adamieckiego, który wraz z bratem Janem przybył do Dąbrowy Górniczej jesie- nią 1840 roku 21.. Ukończyli

Zdrowie – według definicji Światowej Organizacji Zdrowia – to stan pełnego fizycznego, umysłowego i społecznego dobrostanu.. W ostatnich latach definicja ta została uzupełniona o

Z uwagi na delikatność zagadnienia proponuję, żebyście drogie kobietki przeczytały tekst znajdujący się w ćwiczeniówce na stronach 27-28 i rozwiązały test znajdujący się

Recenzowana praca jest doSi poka2na objqtoSciowo, ale bogaty dorobek Kolady nie zdola siE zmieScii w caloSci w jakiejkolwiek jednej ksi4zce. SpostrzeZenia pani Marori

Wedle ujęcia socjologicznego wy- buch rewolucji jest wynikiem procesów rewaloryzacji autonomicznych relacji społecznych zachodzących wewnątrz klasy obywatelskiej.. Natomiast według

Pod tym wzglêdem systemy trójklasowe mog¹ byæ spo³eczeñstwami stano- wymi, w których dostêp do klasy panuj¹cej zawarowanymi jest takimi warunkami (np. pokrewieñstwo), ¿e osoba