• Nie Znaleziono Wyników

Kaplica myśliwska pod wezwaniem św. Huberta w Miłocinie k. Rzeszowa

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kaplica myśliwska pod wezwaniem św. Huberta w Miłocinie k. Rzeszowa"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Franciszek Kotula

Kaplica myśliwska pod wezwaniem

św. Huberta w Miłocinie k. Rzeszowa

Ochrona Zabytków 4/1-2 (12-13), 95-98

(2)

K A P L IC A M Y ŚLIW SK A

P O D W EZW ANIEM ŚW. H U B E R T A W M IŁOCINIE K. R ZESZO W A

N a półn oc od R zeszow a, 3 km w k ie ­ runku na G łogów i K olb u szow ą, na polach tuż przed w io sk ą M iłocin, zw ra ca u w a ­ g ę w ie n ie c w y n io sły c h lip a w śród nich sm u k ła kaplica. Szarym ty n k iem sw ych ścian zlew a się z szarością pni drzew , sta n o w i z n im i n iero złą czn ą całość. Z e­ spół sw o ją n iep o w szed n io ścią robi silne w ra żen ie, rozbudza n a jży w szą ciek aw ość.

T radycja, która z k a p licą łączy w ie le podań, m ów i, że ta k ied y ś sta ła na sk ra­ ju san d om iersk iej puszczy, że b yła ja ­ k im ś w otu m . C hociaż dziś w n ajb liższym są sie d z tw ie ani śla d ó w lasu , to jeszcze na m ap ie k atastraln ej z r. 1849 w M iłocin ie zn a jd u je się 114 m órg la su , a m apy z X V III w . w y k a zu ją , że p uszcza san d o­ m iersk a p odchodziła n iem a l pod sam R zeszów .

P och od zen ie k a p licy w y ja śn ia kronika k o ścieln a p arafii S ta ro m ieście S do k tó ­ rej M iłocin n ależy. Z budow ał w ię c k a ­ p licę Jerzy Ign acy L u b om irski, w ła ś c i­ c iel R zeszow a w r. 1745 obok „cu riali“ jak k ron ik a n a zy w a sielsk ą w ille g ia tu r ę , coś w rodzaju A rkadii czy Z ofiów k i, a k tórych prototyp p o w sta ł w ła śn ie w R z e sz o w s z c z y ź n ie 2. P o ow ej „C uriali“ pozostały bardzo n ik łe śla d y w postaci sztucznego staw u i p ew n y ch nazw .

N a teren ie R zeszow szczyzn y jest w ie le k ap lic i k ościółk ów , ale k a p lica m iło c iń - sk a n ie m a od p ow ied n ik a, je s t u n ikatem . J est to b ow iem budow a cen traln a w rzu­ cie p oziom ym rów n oram ien n ym krzyżem greck im , o bardzo p ły tk ic h ram ionach. R azem z u k ośn ym i ścian am i, łączącym i o w e ram iona, je st to n ieró w n o m iern y , ośm iok ąt, o sy lw e c ie zd eform ow an ej przyb u d ów k ą do zach od n iego ram ienia.

R ozm iary k a p licy są skrom ne. D łu ższe osi, tj. p rzeb iegające przez ram ion a k rzy­ ża m ają ty lk o po 10.14 m. zew n ętrzn a szerok ość ram ion 3.75 m. N a to m ia st w y ­ sokość sam ych m u rów 9.20 m; łu k k o ­ p uły po lin ii zew n ętrzn ej 5.20 m i w resz­ cie lek k a latarnia, m ająca k szta łt sy g n a ­ tu rk i, usm ukla budow lę.

Z ew n ętrzn a dekoracja, m im o za sto so ­ w a n ia elem en tó w b arok ow ych , je st raczej surow a. U k ośn e ścian y m ięd zy ra m io n a ­ m i są p rzerw an e tylk o ok n am i n a k r y ty ­ m i skrom nym i gzym sam i, o zd ob n iejsze są ścia n y ram ion. W idocznie p ro jek to d a w

-R yc. 88. H aczów — w oj. rzeszow sk ie. K ościół d rew n ian y z X V III w.

Fot. B. I. Z.

1 A rc h iw u m M u z e u m w R z e sz o w ie — in w . rę k o p is. N r 349.

2 J u l i a n N i e ć , R z e sz o w sk ie za S asó w , R z e ­ sz ó w 1938, s tr . 96.

R yc. 89. H aczów — w oj. W nętrze kościoła.

rzeszow skie. Fot. B. I. Z.

(3)

Ryc. 90. M iłocin — w oj. rzeszow sk ie. K aplica św . H uberta w /g rycin y M. B. S tęczy ń sk ieg o z r. 1846.

Fot. K o tu l a ca lic z y ł się z tym , że przesadna d ek o­

racyjn ość, w leśn y m otoczen iu b yłab y d yson an sem .

J e d y n ie w ram ien iu w sch od n im n ie m a d rzw i, b ow iem w tym ram ien iu u m iesz­ czono ołtarzu P ozorn ie w y d a ć się. m oże anachronizm em : troje drzw i do tak szczu p łego w nętrza. A le p o n iew a ż w k a­ p licy o d b y w a ły się n ab ożeń stw a, m ające n a w e t charak ter od p u stów , otw arte drzw i m ia ły p oszerzyć k ap licę na całą polanę. O dm ienny charak ter i d od atk o­ w ą fu n k cję sp ełn ia zach od n ie ram ię krzyża. W ydłużone zostało przybudów ką, która sp ełn ia d w ojak ą rolę; w dolnej części je s t p rzedsionkiem , w górnej tara­ sem , na który z obu stron prow adzą schody. Z tarasu w ch od zi się do p e w n e ­ go rodzaju loży, w górnej części w e w ­ n ętrzn ego w g łęb ien ia ram ien ia. N a jp ra w ­ dopodobniej b y ło to m iejsce d la w ła ś c i­ c ie li i la só w i curiali. Z przed sion k a na le w o i p raw o prow adzą dw a łu k o w a te, sk lep io n e korytarzyk i. Przez jed en z nich d ziś zam u row an y, w ch o d ziło się, być m oże do p o d ziem i-g ro b o w có w , które op isu je S t ę c z y ń s k i 1, P rzy b u d ó w ­ k a arch itek ton iczn ie n ie jest z kap licą

dobrze zw iązana,, je s t obcą sty lo w o , pra­ w ie p rostack ą przyczep k ą do jej w y ­ tw o rn eg o piękna. W ydaje się, jak b y p o ­ m y sł p o w sta ł w cza sie sam ej b u d ow y, łą czn ie z p o m y słem u m ieszczen ia pod k ap licą grobow ców .

A rch itek tu rze zew n ętrzn ej dosk on ale odpow iada d ostojn a prostota w n ętrza, w k tóre przez cztery du że okna i latar­ n ię w le w a się istn a p ow ód ź św iatła. P a ­ trząc w górę w y d a je się, że kap lica n ie m a n ak rycia, że p atrzy się w p rost w p rześw ietlo n e niebo, p ok ryte obłoczka­ m i i ig ra ją cy m i w śród nich fig la rn y m i an iołkam i. Ta m asa św ia tła w ręcz’ od b ie­ ra w n ętrzu p o w a g ę i ta jem n iczo ść św ią ­ tyni. W nętrze jest z d ecy d o w a n ie p od zie­ lon e na m aleń k ą n a w ę i ban iastą k opu­ łę, bez żad n ych p o d zia łó w żebram i czy gurtam i. L in ię p od ziału stan ow i m ały w y sta ją cy , sk rom n ie p ro filo w a n y gzym s. P od n ieb ie k op u ły w y str z e la bezpośrednio sponad gzym su. Ś cian y są su row e, bez pslastrów , g ło w ic, czy sztu k aterii, k tóry­ m i barok tak się lu b ił ch w a lić. R ów nież i fram u gi ok ien n e są proste i gładkie. S u ro w o ści arch itek tu ry d op ełn ia p osad z­ ka, ułożon a z różnej w ie lk o ś c i p ły t z p ia ­ skow ca.

U rodę w n ętrza k a p licy podnoszą je sz ­ cze m a lo w id ła a l-fr e sc o , też u n ik a t w o ­ k olicy, zd radzające n iep o sp o lity pędzel. W idocznie fu n d ator p rzyk ład ał do k a p li­ cy w ielk ą w a g ę, b o w iem w y so k iej k la sy m alarz u zu p ełn ił w y b itn e g o architekta. M alow id ła na k op u le są ty p o w o b aroko­ w e, d osk on ałe w rysu n k u . Św . T rójca nad ołtarzem je st w stereo ty p o w y m u ję ­ ciu, a n io ły bardzo m ęsk ie, m uskularne, i M a ciej B o g u sz S t ę c z y ń s k i , o k o lic e G a lic ji. L w ó w 1847, s tr . 13—14.

(4)

w n ieco zb yt ciężk ich szatach, ale zdaje się, w zm o cn io n y ch w czasie jak iegoś r e ­ m ontu.

S iłą fak tu n asu w a s:ę zagad n ien ie, kto m ógł b yć autorem p ow yższych m a lo w i­ deł. W iadom ości jak dotych czas n ie m a żadnych, w ięcej in trygu ją m a lo w id ła w k op u le i im ita cje stiu k ów , te b ow iem w y d a ją się być d ziełem jak iegoś p o lsk ie ­ go m alarza. M oże b liższe b adania rzu ci­ ły b y p ew n e św ia tło na autora ty m cza ­ sem n asze m a lo w id ła sam orzu tn ie k o ja ­ rzą się z jed n ym n azw isk iem , ja k ie w y ­ stęp u je w m iejsk iej księdze sądow ej m ia ­ steczka G łogow a (ongiś G łow ow a).

Oto na p rzełom ie 1 i 2 ćw ierćw iecza X V III w . Jan K azim ierz L ubom irski z żoną U rszulą z B ran'ckich siostrą Jana K lem en sa tw órcy „P od lask iego W ersalu “ budują w G ło g o w ie pałac w sw ej now ej sied zib ie a do w y m a lo w a n ia w nętrza p rzym u szają m alarza, sw eg o poddanego, k tóry w id o czn ie po opuszczeniu rodzin­ nej w si gd zieś w św ie c ie w y u czy ł się kunsz’tu m alarsk iego. L ubom irscy d o w ie­ d zieli się o nim , ściągają go — jak to często b y ło w P o lsc e p rak tyk ow an e — a poddany p od p isu je cyrograf w k sięd ze sąd ow ej, k tórym zob ow iązu je się do w y ­ m a lo w a n ia zam ku a p odp;su je się p is­ m em w p raw n ym , w yrob ion ym , en ergicz­ nym l . M u siał to być w ięc m alarz n ie ­ p ośled n iej k la sy , je ś li m ógł zaspokoić g u ­ sta k siążęcej pary, a zw łaszcza k siężn ej, i A rc h . M u z eu m w R zeszow ie, rk p s . n r 6, s tr . 482. „ A c tu m C o ra m O ffic io A d v o c a ta li e t S c a b i- n a li G ło w o w ie n s is d ie D e c im a M e n sis O c to ­ b r is A n n o D n i 1727-mo“ S ta n ą w s z y p rz e d a k ta w o y to w s k ie y law n ic z y c h g ło w o w s k ic h n iż e y p o d p isa n y , z ezn a ł d o b ro w o ln ie a n ie p r z y m u s z e n ie w ta k ie sło­ w a : Iż ia b ę d ą c r z e m ie ś ln ik ie m k u n s z tu m a ­ la rsk ie g o , ie s te m w te y p a r a f ie y g ło w o w sk ie - go k o śc io ła u ro d z o n y w S ty k o w ie w si n a le ż ą - c e y do tu te c z n e y p a r a f ie y , y do te g o się p r z y ­ z n aw an a żem j e s t J a ś n ie O św ieco n eg o X sią żę- c ia p o d d a n y , ja k o d z ie d z ic o w i te g o m ia s ta y w si do n ie g o n a le ż ą c y m i y g o tó w ie s te m n a to o b lig o w a n y b ę d ą c , w m o im rz e m ie ś le ia k ie u n ie g o J e g o M c P X D o b ro d z ie jo w i P a n u m e ­ m u w s z e lk ą w y g o d ę z p o słu s z e ń s tw a czy n ić, z a z a p ła tę m n ie n a le ż ą c ą z s k a rb u z a m k o w e ­ go y n ie p o w in ie n e m te y ro b o ty o d stą p ić , p ó ­ k i m o że tr w a ć p r z y z a m k u g ło w o w sk im d o ­ tą d , p ó k i n ie z a k o ń c z y się, n a to o b lig a c y ą c z y n ię p rz y u rz ę d z ie w o y to w s k im g ło w o w s k im y lu d z ia c h p rz y ty m b ę d ą c y c h ła w n ic z y c h p rz y s ię g ły c h y p o d p is u ję się sw ą r ę k ą w ła s n ą d n ia y r o k u ia k o w y ż e j. T o m a sz M e n d y k .

A n d rz e y C h m ie lo w s k i — p o d w o y c i n a t e n ­ c zas; Ig n . M ic h a ło w sk i — sto la rz ; W oy. P ie ­ c h o w s k i — W o y t g ło w a n a te n c z a s .

R yc. 91. M iłocin — w oj. rzeszow sk ie. K a p lica św . H uberta.

Fot. K o tu l a

Ryc. 92. M iło cin — w oj. rzeszow sk ie. K aplica św . H uberta. F ragm en t k op u ły. Fot. K o t u l a

(5)

Ryc, 93. M iłocin — w oj. rzeszow sk ie. K aplica św . H uberta. F ra g m en t w nętrza. Fot. K o t u l a

Ryc. 94. F ra gm en taryczn ie za ch o w a n e m alow id ło szesn a sto w ieczn e w k o śc ie le

w K robii.

Fot. S w iech ow ski

która jak o siostra p an a na B ia ły m sto k u m u sia ła m ieć n ie b y le ja k ie aspiracje. J e ś li w r. 1727 m ógł n a szeg o m alarza u ży ć Jan K azim ierz L ubom irski, m ógł u żyć i brat tam tego, fu n d ator kap licy w M iłocin ie, Jerzy Ign acy w r. 1745.

W n iszy w sch o d n ieg o ram ien ia zn aj­ d u je się ołtarz z bogatą, barok ow ą n asta­ w ą , ale w y łą c z n ie ilu zjon istyczn ą. N a śc ia n ie n a m a lo w a n y je s t obraz, p rzed sta­ w ia ją c y św . H u b erta k lęczą ceg o przed je ­ len iem . Obraz ten je st od m ien n y od m a­ lo w id e ł na k op u le, n ie m a jak tam te cha­ rakteru d yn am iczn ego, je s t m ięk k i, p a ­ ste lo w y , p o d ob n iejszy do gob elin u , a n i­ żeli do obrazu. W ydaje się b yć dziełem w ło sk ie g o m alarza, alb o pod w p ły w a m i w ło sk im i w yk ształcon ego.

P rzy g lą d a ją c się ołtarzow i, w n ęk om , fram u gom o k ien n y m , g zy m so w i, doznaje się w rażen ia, że k ap lica jest p rzeład ow a­ na sztu k ateriam i, że p ien i s ię ich boga­ ctw em . I zn ów ilu zja. N ie u żyto do nich ża d n ych b arw , poza b ielą i cien iam i o różn ych ton acjach . D ziś trudno orzec, czy satu k aterie b y ły p ro jek to w a n e, ale n ie zo sta ły w y k o n a n e, lecz zastąpione im ita cja m i. A le im ita cje są d ziełem zna­ k o m iteg o artysty.

K im b y li tw ó rcy k aplicy?

O dpow iedzi dziś dać n ie m ożna. N ie w sp o m in a o n ich w y m ien io n a już k ron i­ ka p arafialn a. A rch iw u m L ubom irskich w czasie I-ej w o jn y św ia to w e j zn iszcza­ ło zupełnie.

K ilk u badaczy k a p licę m iło ciń sk ą przy­ p isy w a ło T y lm a n o w i z G am eren. A le z c h w ilą u sta len ia d aty b u d ow y ta k on ­ cep cja odpada. Jednak k a p lica w y k a zu je bardzo b lisk ie p o k rew ień stw o z k o ścio ­ łem w C zern iak ow ie *, k tórego fu n d a to - torem , w e d łu g projek tu G am erskiego, j e s t in n y L ubom irski. P o d o b ień stw o m o­ że być zw y cza jn y m zb ieg iem ok oliczn o­ ści, ale — m oże być m in ia tu ro w ą kopią, albo — p óźn iejszym zrea lizo w a n iem d aw ­ n iejszeg o p lan u . G am ersk i b ow iem w R zeszo w szczy źn ie dużo budow ał.

K a p lica je st dziś w tak im stan ie, że w ym aga n a ty ch m ia sto w ej kon serw acji. Z aciek i n iszczą m a lo w id ła , w ia tr w d z ie ­ rający się przez w y b ite okna h u la po w nętrzu. S p ecja ln eg o zab iegu w ym aga fresk ołtarzow y. Z ab ytek b ezw zględ n ie za słu g u je na ratunek.

F ra n c is ze k K o tu l a

i T a d e u sz M a k o w i e c k i , K ościół w C z e rn ia k o w ie . B iu le ty n H is to rii S z tu k i i K u ltu r y . W a rsz a w a 1938, s tr . 17—18.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Rozpatrzyliśmy szkicowo: proces kształtowania się regionów w epoce feu- dalizmu na tle warunków fizjograficznych; różnicowanie się ich struktury oraz czynniki kształtujące

W 1918 roku młody student Andrzej W ronka brał udział w Poznaniu w zjeździe przywódców młodzieżowego ruchu niepodległoś­ ciowego z Wielkopolski, na którym

Mieczysław Lubański Paradoks a poznanie. Studia Philosophiae Christianae

Возможность деидеологизированного подхода к отбору художественных текстов для занятий по русскому языку открыла перед студентами-гуманита-

When the co-researchers saw the relevance of the project, developed interview skills and felt confident, they took on the role of researcher and helped participants in their

ny, w którym od lat był vacat (nie tylko na stanowisku proboszcza, lecz w ogóle kapłański)41. Zapis ten jest cenny dla ustalenia historii kościoła, gdyż jednoznacznie

wnętrznej stronie kościoła św .Jakuba zachowały się w mniejszej ilości, ale i w nich wypowiedziała się przeszłość w odpowiedni

Powtórzył on obowiązki wcześniej nałożone na bractwa, jak posiada- nie przez niego kościoła, kaplicy lub ołtarza różańca świętego oraz wpisanie swoich członków