• Nie Znaleziono Wyników

O dowodzie z zeznań świadka w procesie karnym - praktycznie

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "O dowodzie z zeznań świadka w procesie karnym - praktycznie"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Jan Waszczyński

O dowodzie z zeznań świadka w

procesie karnym - praktycznie

Palestra 10/1(97), 52-60

(2)

JAN WASZCZYŃSKI

O dowodzie z zeznań świadka w procesie

karnym — praktycznie

1. M imo rozw oju w iedzy i udosk o n aleń technicznych, k tó re w coraz w iększej m ie rz e p o zw a lają opierać u sta le n ia fak ty c zn e , czynione przez sąd y w to k u procesu k arn e g o , n a w y n ik ac h b a d a ń dow odów rzeczow ych, e k sp erty za ch i e k sp ery m en tac h karn o p ro ceso w y ch , a w ięc n a dow odach noszących c h a r a k te r o b ie k ty w n y — tr u iz ­ m em je s t tw ierd zen ie, że zeznanie św ia d k a pozostaje p o dstaw ow ym śro d k iem do­ w odow ym , ja k im p o słu g u je się sąd dla u sta le n ia fa k tó w rozpoznaw anej spraw y. W zw iązku z ty m ró w n ież ocena praw d ziw o ści zeznań św iad k ó w je s t w ciąż jed n y m z c e n tra ln y c h pro b lem ó w p rocesu karnego.

W czasie procesu k arn e g o o stro ść w y stę p u ją c e j w nim kolizji in te resó w b ard z iej niż k ied y k o lw iek w y m ag a p raw d ziw o ści i p rec y zji sk ła d an y c h zeznań, a je d n o ­ cześnie b a rd z iej niż k ie d y k o lw iek praw d ziw o ści te j i p re c y z ji nie sp rzy ja. Ś w iad ­ k ow ie w p rocesie k a rn y m n ie ty lk o się m ylą, zap o m in a ją lu b u le g a ją sugestiom , ale n ie je d n o k ro tn ie św iadom ie k ła m ią . N ajpo sp o litszą p rz y tym odm ianą zezna­ w a n ia , k tó ra w p ra k ty c e je s t jed n o zn aczn a z k ła m stw e m i z k tó rą zarazem szcze­ g ólnie tru d n o je s t w alczyć, s ta je się z a ta je n ie części fa k tó w znanych św iadkow i, .n iek o rzy stn y ch dla stro n y , z k tó rą św iad ek je s t zw iązany.

D ośw iadczenia zgrom adzone w to k u sto so w an ia p rzepisów p ro cesu k arn e g o oraz o siągnięcia k ry m in a listy k i i psychologii p o zw a lają zo rie n to w ać się, ja k w iele ró żn o ro d n y ch czynników m oże deform ow ać p ra w d ę w zeznaniach św iadków i ja k i je s t w p ły w ty c h czynników n a w iern o ść re la c ji sk ła d an y c h sądow i przez św iadków .

W ty m sta n ie rzeczy celow e je s t zastan o w ien ie się n a d ty m , czy p rzepisy u sta w procesow ych i o p a rte n a n ic h m e to d y p ra c y sądów , m a ją c e n a celu uzyskanie zezn an ia ja k n a jb a rd z ie j w iarygodnego, o d p o w iad a ją obecnem u rozw ojow i w iedzy i czy osiągnięcia n a u k i są z a ad a p to w an e n a u ży tek p rocesu karn eg o . P o trz eb a te g o ro d za ju ro zw ażań u w y p u k la się ty m b ard z iej, że od czasu uch w alen ia w r. 1808 pierw szego now ożytnego ko d ek su p o stę p o w an ia k arn e g o , tj. słynnego C ode d ’in stru c tio n c rim in elle, m in ęło około 160 la t i że m im o to p rze p isy naszej p ro c e d u ry k a rn e j dotyczące tra k to w a n ia św iad k ó w i sądow ej oceny zeznań św iad ­ ków w n ie w ielk iej ty lk o m ie rze ró żn ią się od p o stan o w ień sw ego p ro to p la sty .

T e u sta w o w e ra m y z a w a rte w k.p.k., d alek ie od w y czerp u jąceg o u n o rm o w an ia p ro b le m a ty k i, są je d n a k zarazem o ty le ogólne, że z o staw ia jąc p ra k ty c e sądow ej znaczną sw obodę, p o zw a lają w y p raco w ać szczegółow e m eto d y tra k to w a n ia św ia d ­ k ów i w e ry fik a c ji ich zeznań bez p o p ad a n ia w sprzeczność z p rzepisam i. Nie m o żn a też negow ać d o ro b k u p r a k ty k i w te j dziedzinie. W ystarczy w sk azać choćby n a w y k o rz y sty w an ie ek s p e ry m e n tu karnoprocesow ego (śledczego) n a orzecznictw o S ą d u N ajw yższego dotyczące w y k o rz y sty w a n ia dow odu z ta śm y m a gnetofonow ej, n a p ró b y sto so w an ia w a rio g ra fu itd. N iem n iej je d n a k p o stęp n ie je s t zad o w ala­ jący. U derza jąc e je s t rów n ież n ie w y k o rz y stan ie m ożliw ości, ja k ie tk w ią w p rz e p i­ sa ch naszego k.p.k.

(3)

Kr 1 (97) Douiód z zezn a ń éiviadka w procesie K arnym 53

lu ją cy m tę część p rz e słu c h a n ia św iad k a, k tó ra odnosi się do osoby św iadków (p rzesłu ch an ie „co do osoby”).

2. Z ag ad n ien ie p rze słu c h a n ia „co do osoby” w e w spółczesnym uk ład zie sto su n k ó w w y m ag a bacznej u w ag i sędziego. N ici w iążące św iad k ó w i oskarżonych, ja k ró w ­ nież św iadków m iędzy sobą s ta ją się coraz liczniejsze, a zarazem coraz m n ie j w idoczne. K ła m stw a i przem ilczenia, pow iązan ia zależnościam i ekonom icznym i, koleżeńskim i, a m b icjo n aln y m i itp. są w zeznaniach św iadków coraz tru d n ie j w y­ k ry w a ln e d la sądu. W ty m sta n ie rzeczy p ro b le m a ty k a p rze słu c h a n ia „co do osoby” n a b ie ra o stro ści w k w estiac h , k tó ry c h p rze p is a rt. 97 k.p.k. w p ra w d zie e.xpressis v e rb is n ie w ym ien ia, ale k tó re po w in n y być b acznie śledzone p rzez sąd.

S tosow nie do p rze p isu a rt. 97 k.p.k., św ia d k a — po u przedzeniu go o odpo­ w iedzialności k a rn e j za n ie p ra w d ziw e zeznanie — należy p r z e d e w s z y s t k i m zap y tać o im ię, nazw isko, zajęcie, m iejsce zam ieszk an ia i sto su n ek do stro n . T en obow iązek zach o w an ia pow yższych dan y ch w p ro w ad zo n y został w celu u sta le n ia tożsam ości św ia d k a oraz u ja w n ie n ia e w e n tu a ln ie przyczyn, k tó re m ogłyby spow o­ dow ać w yłączenie św ia d k a od zezn aw an ia lu b złożenia przyrzeczenia.

Z e sfo rm u ło w an ia a r t. 97 k.p.k. w y n ik a je d n a k , że w y m ienione w nim oko­ liczności p ow inny być u sta lo n e „przede w szy stk im ” , ale nie w yłącznie. Z p rzepisu w ięc tego w y p ły w a w sk az an ie ustaw o d aw cy , żeby w m ia rę p o trze b y zap y tać św ia d k a ta k ż e o te okoliczności, k tó re nie są w u sta w ie w y ra ź n ie w ym ienione. T ym czasem p r a k ty k a z reg u ły o g ranicza k rą g p y ta ń dotyczących osoby św ia d k a do w yrażonego w p rzep isie m inim um . S ądy p rzy ty m n ie je d n o k ro tn ie n a ru s z a ją w sp o m n ian y przepis, p y ta ją c św ia d k a o jego sto su n ek p o k rew ie ń stw a lu b pow i­ n o w ac tw a do o s k a r ż o n e g o , gdy tym czasem p rze p is w y m ag a za p y ta n ia św ia d k a o jego sto su n ek do s t r o n , a w ięc ta k ż e o sto su n ek św iad k a do pokrzyw dzonego, je że li w y stę p u je on w procesie w c h a ra k te rz e pow oda cyw ilnego lu b o sk arży ciela p ry w a tn e g o .

Z ag a d n ien ie p o zn an ia osobow ości św ia d k a nie znajd o w ało dotychczas w p ra w ie naszym szerszego odzw iercied len ia w p rze ciw ie ń stw ie do osobow ości oskarżonego, k tó ra — po odrzu cen iu d é sin té re sse m e n t osobą oskarżonego, znam iennego d la d o k try n klasycznego p ra w a k arn e g o — s ta je się w co raz w iększym sto p n iu p rz e d ­ m iotem b ad a ń p row adzonych pod k ą te m w idzenia różnych n au k . A le w je d n y m z orzeczeń Sąd N ajw yższy zw rócił uw agę sądów n a to, że choć ocena dow odu ze św ia d k a należy do są d u w yro k u jąceg o , to je d n a k pierw szą p rz e sła n k ą p rzy ta k ie j ocenie pow inno być, p rzy n asu w a ją c y c h się w ątp liw o ściach , zbadanie, czy św iadek m a w szelkie w a ru n k i do praw id ło w eg o sp o strz eg a n ia fa k tó w i w iern e g o re la c jo ­ no w an ia sw ych spostrzeżeń. W dalszym ciągu S ąd N ajw yższy podnosi, że upośle­ dzenie w zro k u czy słu ch u , w ie k dziecięcy czy też d aleko p o su n ię te zm iany sta rc ze m uszą być b r a n e pod uw agę p rzy ocenie w arto śc i dow odow ej zeznań św ia d k a i że do ta k ic h cech osobow ości m o g ą też należeć przejścio w e lu b tr w a łe zm iany w psychice św iad k a, będ ące b ąd ź sa m o istn y m i sta n a m i chorobow ym i, bąd ź o b ja ­ w a m i inn y ch schorzeń (orzecz. SN z d n ia 6.IV.1959 r. I I K 1080/56 — „Orzecz. G en. P ro k .” 5/59, s tr. 9). W in n y m znow u orzeczeniu S ąd N ajw yższy p o d k reślił, że sam f a k t pokrzy w d zen ia n ie św iadczy o niepraw d ziw o ści zeznań pokrzyw dzo­ nych, jeżeli m iędzy zeznaniam i św iadków (tj. pokrzyw dzonego i p ozostałych osób) nie zachodzą isto tn e sprzeczności (orzecz. SN z d n ia 17.IV.1953 r. IV K 380/52 — OSN 35/54).

K w estia sto su n k u św ia d k a do pokrzyw dzonego je s t dla oceny praw dom ów ności św ia d k a sp ra w ą p ierw szorzędnego znaczenia, zw łaszcza je śli chodzi o sy tu a cje,

(4)

54 J a n W a s z c z y ń s k l Nr 1 (97>

okoliczności, ja k ie w rzeczyw istości zaobserw ow ał. W odczuciu w ielu św iadków proces k a rn y , zw łaszcza proces toczący się z o sk a rż en ia p ry w a tn e g o , je s t przed e w szy stk im zm aganiem się pokrzyw dzonego z oskarżonym , w k tó ry m to zm aganiu sto p ień za angażow ania się św iad k ó w je s t n ie ra z b ard z o znaczny. O dczucie to b y n a jm n ie j n ie ginie w sp ra w a c h publiczn o sk arg o w y ch , choćby n a w e t p o k rzy w ­ dzony nie w y stę p o w a ł w p rocesie w c h a ra k te rz e pow oda cyw ilnego. R ów nież bo ­ w iem i w ty c h sp ra w a c h sa la sąd o w a pozostaje n ie ra z dla św iad k ó w ty m fo ru m , n a k tó ry m — ró w n o leg le z w y m ierzen iem spraw iedliw ości — toczy się ro zg ry w k a m ię d z y pokrzyw dzonym a oskarżonym lu b m iędzy oskarżonym i. W ty m sta n ie rzeczy, im siln iejsze są w ięzy łączące św ia d k a z je d n ą ze stro n , ty m silniejsze z k o le i s ta ją się opory p rze ciw zeznaniu p ra w d y , a zw łaszcza c a ł e j p raw d y . S tą d zo rie n to w an ie się w rzeczyw istym sto su n k u św ia d k a do w szy stk ich stro n — w ty m ta k ż e do pokrzyw dzonego, choćby n a w e t nie w y stę p o w a ł w procesie fo r­ m a ln ie ja k o stro n a pro ceso w a —• d a je sądow i pow ażny oręż w w alc e z kła m stw e m i przem ilczen iam i św iadków .

W p ra k ty c z n e j in te r p re ta c ji p rze p isu a rt. 97 k.p.k. „sto su n ek do stro n ” ogranicza się do za p y ta n ia o sto su n ek p o w in o w ac tw a lu b p o k re w ie ń stw a z oskarżonym („czy d la oskarżonego obcy?”). T ym czasem „stosunek do s tro n ” b y n a jm n ie j nie z a m y k a się w sto su n k u ro dzinnym . J e s t to w naszym p ra w ie p ojęcie znacznie szersze. W m y śl a r t. 96 k.p.k. „sto su n ek do s tr o n ” je s t p o d sta w ą p ra w a św ia d k a - -p o d e jrz a n e g o do odm ow y odpow iedzi n a poszczególne p y ta n ia , a jedno cześn ie je s t p o w aż n ą w sk azó w k ą d la sąd u co do tego, ja k ą w agę należy p rzy p isać zeznaniom ta k ieg o św iadka.

B a d an ia socjologiczne w sk a z u ją n a to, że w e w spółczesnym społeczeństw ie w ięzy ro d z in n e u le g a ją rozlu źn ien iu , że p ojęcie rodziny og ran icza się do k ręg u n a jb liż ­ szych osób (rodzice i dzieci) i że w ięzy te za stęp o w an e są w ięzam i p rzy ja źn i i k oleżeństw a. N ieje d n o k ro tn ie p rz y ja c ie le s ta ją się bliżsi niż k rew n i. S ąd y nie p y ta ją je d n a k św iad k ó w o to, czy p o zo stają oni ze stro n a m i w sto su n k a c h p rz y ­ ja c ie lsk ic h , aczkolw iek „ s to su n ek do s tr o n ” w ro zu m ien iu p rze p isu a rt. 97 k.p.k. b y n a jm n ie j nie oznacza w yłączn ie p o k rew ie ń stw a lu b p ow inow actw a. S ądy nie p y ta ją n a ogół rów n ież o to, czy m iędzy św ia d k am i a stro n a m i istn ie je zależność ekonom iczna lu b służbow a. A je s t przecież oczyw iste, że zależność ta k a w y tw a rz a w ięzy szczególnie siln ie o d d ziału jąc e n a sposób re la c jo n o w a n ia fa k tó w przez św iad k a.

P o n iew aż nie w y m ag a tego p rze p is a rt. 97 k.p.k., sąd y n a ogół n ie p y ta ją św iad k ó w o ich w y k ształc en ie a n i o sta n zdrow ia, za p y ta n ie zaś o k ara ln o ść o g ra ­ n ic z a ją często do k w e stii k a ra ln o śc i z a rt. 140 k.k. W te n sposób całe p rze słu ch a n ie d o tyczące osoby nosi c h a r a k te r k ad łu b o w y , m o m e n ty zaś dotyczące osobow ości św ia d k a (jeśli w ogóle zo stają ujaw n io n e) w ychodzą n a św ia tło dzienne dopiero po złożeniu p rzez św ia d k a jego zasadniczej re la c ji n a sk u te k p y ta ń zadaw anych św ia d k o w i przez stro n y . D opiero stro n y niezadow olone z zeznań zaczynają n ie ­ je d n o k ro tn ie atak o w ać osobę św ia d k a, ab y podw ażyć w te n sposób w iarygodność je g o w ypow iedzi. R ozbija to re la c ję dotyczącą fak tó w , p o w o d u je pom ieszanie m a ­ te rii, w y w o łu je n iep o ro zu m ien ia i la w in ę dodatk o w y ch p y ta ń . W szystkiego tego m o ż n a by u n ik n ą ć, gdyby p rze słu c h a n ie dotyczące osoby, d ają c o b ra z osobowości św ia d k a za rysow any w n a jisto tn ie js z y c h m o m e n ta ch koniecznych do dokonania o ceny praw d ziw o ści jego zeznań, było p rzep ro w ad zo n e w y cz erp u jąc o ju ż n a w stęp ie w ypo w ied zi tego św iadka.

Pow yższe u w agi m ożna w p ew n y m sto p n iu odnieść rów n ież do biegłych. Z ak res bow iem p rz e słu c h a n ia biegłego co do osoby je s t analogiczny do za k resu p rz e słu ­ c h a n ia św ia d k a (art. 128 k.p.k.), z tą je d y n ie różnicą, że uzupełn io n y je s t p rzep isam i

(5)

2łr 1 (97) Dow ód z zezn a ń św ia d ka w p rocesie k a rn y m 5 5

a r t. 113 i 124 k.p.k., k tó re p rz e w id u ją m ożliw ość po w o łan ia przez sąd innego b ie­ głego, jeżeli s tro n a przytoczy w aż n e pow ody o sła b ia jąc e z a u fan ie do danego biegłego albo je ś li o p in ia biegłego je s t sprzeczna lu b n ie jasn a. Je d n a k ż e obecne u n o rm o w an ie te j k w e stii uzależn ia u ja w n ie n ie w ięzów łączących biegłego ze stro n ą (w szczególności z p okrzyw dzonym lu b oskarżonym ) od p o sia d an ia p rze z stro n ę p rzeciw n ą o d pow iednich w te j k w e stii in fo rm ac ji. W rzeczyw istości je d n a k ta k ic h in fo rm a c ji stro n a ta często nie m a, w s k u te k czego okoliczności isto tn e d la oceny o pinii biegłego p o zo stają ze szkodą dla w y m ia ru sp raw ied liw o ści nie ujaw n io n e. S p ra w d z en ie w szy stk ich p o w iązań biegłego ze stro n a m i n a sam ym w stę p ie jego d ziałalności w p rocesie zapobiegałoby n ad to o p o rtu n isty c zn e j skłonności do obrony jego opinii, d y k to w an e j chęcią u n ik n ię c ia konieczności p o w tó rze n ia czynności i p rze d łu że n ia p ro ce su w raz ie po w o łan ia innego biegłego.

3. P ro b le m a ty k a b a d a n ia św iadków n a b rz m ia ła ju ż całą se rią za g ad n ień o ró ż­ no ro d n y m c h a ra k te rz e , k tó ry c h u reg u lo w a n ie w y m ag a in g e re n c ji u staw odaw cy. P rz e d e w szy stk im n a su w a się u w a g a o konieczności sprecy zo w an ia w przyszłym k odeksie p o stę p o w an ia k arn eg o u staw ow ego m ie jsc a ek sp e ry m e n tu k a rn o p ro ce so - w ego w śró d innych środków dow odow ych. O becnie bow iem k o rz y sta n ie z tego dow odu o p ie ra się n a założeniu, że e k s p e ry m e n t ta k i stan o w i dow ód z opinii bieg ły ch połączony z dow odem z oględzin, co je d n a k n ie o dzw ierciedla isto ty tego śro d k a dow odow ego.

W ym aga ro zw ią zan ia pro b lem dopuszczalności psy ch iatry czn eg o b a d a n ia św ia d ­ ków . M imo w szelkich ra c ji, k tó re w y su w an e są przeciw ko p rzy z n an iu organom w y m ia ru sp raw ied liw o ści p ra w a dok o n y w an ia p sy ch iatry c zn y c h b a d a ń św iad k ó w *, p o trze b a w y posażenia w ład z są d o w o -p ro k u ra to rsk ic h w tego ro d za ju u p ra w n ie n ia s ta je się coraz b a rd z iej p aląca. U p ra w n ie n ie to, k tó reg o rea liz a c ję zabezpieczono b y zre sztą ty lk o p rzy m u se m p o ś r e d n i m z jednoczesnym zastrzeżeniem dla osoby z a in te re so w an e j p ra w a w n iesien ia zażalen ia do sądu, nie z n a jd u je się w sprzeczności z p ra w a m i o b y w ate lsk im i ta k dalece, żeby p rze łam a ć p iln e po trzeb y w y m ia ru sp raw iedliw ości.

R ów nie w aż n ą sp ra w ą je s t zapobieganie o d b ie ra n iu p rzez sąd zeznań od św ia d ­ ków zn a jd u ją cy c h się pod w pływ em alkoholu. P ow szechnie znany je s t fa k t, że św iadkow ie n ie je d n o k ro tn ie p rzed złożeniem zeznania w y p ija ją p ew n e ilości alk o ­ h o lu („dla k u r a ż u ”). Ś w iad ek p o d p ity n ie zaw sze u n aocznia sw ój s ta n zachow aniem się, n a to m ia st p ra w ie zaw sze przeczy fa k to w i użycia alkoholu. P rz y zn a n ie sądow i w ta k ic h w y p a d k a c h p ra w a n a k ła d a n ia su ro w y ch k a r porządkow ych, ja k rów n ież p raw o do k o n an ia sp raw d ze n ia za w arto śc i alk o h o lu w e k rw i św ia d k a — ta k ż e w drodze p rzy m u su bezpośredniego — zapobiegałoby w znacznej m ierze kłopotom są d u i tru d n o ścio m w ocenie zeznań św iadków w o m aw ian y ch sy tu a cjach .

W kod ek sie p o stę p o w an ia k a rn e g o b r a k je s t przepisów re g u lu ją c y c h sposób p rze p ro w ad z en ia tzw . okazan ia oskarżonego, tj. ro zpoznania oskarżonego p rzez św iadków . W p ra k ty c e , b r a k odpow iednich p rzepisów p ro w a d zi b ardzo często do w y k o n y w a n ia te j czynności p rzez sąd y w te n sposób, że zeznającem u n a sali św iad k o w i z a d a je się w p ro st p y ta n ie , czy rozp o zn aje on oskarżonego. Je że li n a ła w ie o skarżonych zasiada je d n a ty lk o osoba, p y ta n ie to w znacznej m ie rze chybia ■celu, a n a w e t — ja k o w y ra ź n ie su g e sty w n e — m oże w p row adzić w b łąd . W w y ­ p a d k a c h gdy konieczne je s t „o k azan ie” oskarżonego, p rze p isy p ro c e d u ry pow inny zapew nić p rze p ro w ad z en ie te j czynności w ta k i sposób, k tó ry zabezpieczyłby sąd p rze d fałszyw ym i rozpoznaniam i, a w ięc przez izolow anie św ia d k a od oskarżonego

(6)

56 J a n wa s z c z y ń s k i Nr 1 (97}

do ch w ili „o k a za n ia”, ja k ró w n ież przez n ak a z a n ie do k o n an ia „o k a za n ia” oskarżo­ nego zaw sze w espół z innym i, n ie zw iązanym i ze sp ra w ą osobam i.

P rz ep isy p ro c e d u ry naszej do dniar dzisiejszego nie zostały uzu p ełn io n e w k w estii w y k o rz y sta n ia ta śm y m agn eto fo n o w ej ja k o śro d k a p ro to k o ło w an ia p rzebiegu czyn­ ności sądow ych. W p raw d zie u sta w a nie z a b ra n ia tego, a le też i n ie z a w iera żadnego p rzepisu, k tó ry by p rze w id y w a ł (jest to p o s tu la t m inim um ), że n a w niosek stro n y (i e w e n tu a ln ie n a je j koszt) ta k i sposób p ro to k o ło w an ia m oże być w p ro ­ w ad zo n y — p odobnie ja k to m a m iejsce w w y p ad k u sten o g ra m ó w (art. 219 § 2 i 225 § 4 k.p.k.). Is tn ie ją c a s y tu a c ja u tr u d n ia sądow i p ra w id ło w ą ocenę p ra w d o ­ m ów ności zeznań św ia d k a. T aśm a bow iem r e je s tr u je n ie ty lk o w szy stk ie zacho­ dzące w zeznaniu sprzeczności, k tó ry c h p ro to k ó ł n ie je s t w sta n ie w p ełn i od zw ier­ ciedlić, a le p o n ad to p o zw ala sądow i o d tw arz ać w raz ie p o trze b y ta k ż e sposób zezn a w an ia św ia d k a, k tó ry d la oceny zeznań m a ogrom ne znaczenie, a le k tó ry w p ro to k o le p ra w ie zaw sze się zaciera. Z apis zeznania św ia d k a z a w a rty n a ta śm ie n a b ie ra szczególnej doniosłości w sądzie rew iz y jn y m ze w zględu n a to , że sąd te n , chociaż n ie je s t p o w ołany do p rze p ro w ad z en ia od n o w a dow odów , m a p raw o do m ery to ry c zn e g o ro z strz y g a n ia w szerokim z a k resie (a rt. 388 § 1 k .p .k .).2

4. O ddzieln ą g ru p ę p roblem ów , ró w n ie isto tn y ch z p u n k tu w id zen ia m ożliw ości u zy sk a n ia od św ia d k a zeznań o dpow iadających isto tn e m u sta n o w i rzeczy, je s t n a s u w a ją c a się k w e stia p o stę p o w an ia ze św iadkiem , poczynając od m om entu p rz e k ro c zen ia przezeń d rzw i g m a ch u sądowego.

W iadom ą pow szechnie je s t rzeczą, że św iad ek czekający n a złożenie sw ego zezn an ia n a k o ry ta rz u sądow ym p o d d an y je s t ca łe m u szeregow i oddziaływ ań, k tó re m ogą się odbić n ie k o rz y stn ie n a praw d ziw o ści sk ła d an y c h n a s tę p n ie p rz e z niego zeznań. K o n fro n tu je on w to k u rozm ów sw oje o b se rw ac je z o b se rw ac ja m i poczynionym i przez in n e osoby, p rzy p o m in a sobie p ew n e szczegóły w tra k c ie ty c h rozm ów , a jed n o cześn ie za ciera w sw ej p am ięci in n e fra g m e n ty , w y słu c h u ją c różn y ch ocen i opinii, przez co m oże uleg ać nie zam ierzonej n a w e t sugestii. B yli­ b y śm y je d n a k o p ty m ista m i, g dybyśm y nie zd a w ali sobie sp ra w y z tego, że ow a w y m ia n a poglądów n a d e r często p rz y b ie ra k sz ta łt g orączkow ych rozm ów , nacisków n a św ia d k a p rzez a d h e re n tó w oskarżonego lu b pokrzyw dzonego, połączonych n ie ­ je d n o k ro tn ie z o b ie tn ic am i lu b groźbam i.

W yraźn ie p rec y zo w an e lu b ty lk o su g ero w an e n ac isk i i n ap ięc ia o sią g ają sw ój szczytow y m o m e n t w chw ili, gdy dochodzi do sp o tk a n ia się św iadków , k tó rz y ju ż zeznaw ali, z tym i, k tó rz y jeszcze czek ają n a złożenie zeznań. W obecnych w a ­ ru n k a c h zetknięciu ta k ie m u p rze w a żn ie n ie d a je się sk u te cz n ie zapobiec. T am bow iem , gdzie nie p rze słu c h a n y m jeszcze św iadkom n a p r a w d ę chodzi o to, b y w iedzieć, ja k a je s t tre ść zeznań złożonych przez ich p o p rze d n ik a (w szczególności czy św ia d ek p o d trzy m ał w e rsję , p rz y k tó re j o b sta w a ł w rozm ow ach k o ry tarzo w y c h p o p rze d zając y ch zeznanie, czy n ie u ja w n ił now ych isto tn y c h szczegółów, k tó re n ie b y ły p rzed m io tem k o ry tarzo w y c h rozm ów ), ta m obecny system tra k to w a n ia św ia d ­ k ów nie je s t w s ta n ie zapobiec „p rzeciek o w i” in fo rm ac ji. S to so w an y pow szechnie sy stem p o leg ający n a pozostaw ien iu n a sali sądow ej św iadków , k tó rz y ju ż b y li p rze słu ch a n i, nie je s t w sta n ie zapobiec p rze d o stan iu się in fo rm a c ji o tre ś c i zeznań św ia d k a np. za p o śre d n ic tw e m osób zn a jd u ją c y c h się w śró d publiczności n a sali sądow ej lu b za pom ocą w y m ia n y in fo rm a c ji w czasie p rz e rw w ro zp raw ie itd.

2 O rz e c z n ic tw o S ą d u N a jw y ż s z e g o cz ę śc io w o w y p e łn iło lu k ę k«p.k. p rz e z d o p u s z c z e n ie z a p is u z ta ś m y m a g n e to fo n o w e j ja k o u z u p e łn ia ją c e g o p r o to k ó ł ro z p ra w y (o rz. SN z1 23.X II. 1960 r . I K 196/60). J e d n a k ż e b r a k o d p o w ie d n ic h p o s ta n o w ie ń w k o d e k s ie n a d a l u n ie m o ż liw ia p o w s z e c h n e z a s to so w a n ie z a p is u m a g n e to fo n o w e g o , p o n ie w a ż o rz e c z n ic tw o p o z o s ta w iło o tw a r tą m . in . k w e s tię w e r y f ik a c ji s a m e j ta ś m y i a u te n ty c z n o ś c i z a p is u , k t ó r y n a n ie j n a g r a n o .

(7)

Mr 1 (97) Dowód, z zezn a ń św ia d ka to procesie k a rn y m 57

W re z u lta c ie — w b re w w ym ag an io m p ra w a i te c h n ik i p rze słu ch iw a ń — św iadek n a d e r często, w chodząc n a salę, ju ż w ie o ty m , co zeznaw ali poprzednicy. J a k ie to m a znaczenie d la m ożliw ości zd em ask o w an ia k la m st i przem ilczeń w zezna­ niach n ie rz ete ln y c h św iadków — nie m a ch y b a p o trze b y w yjaśniać.

T ak i s ta n rzeczy u trz y m u je się w znacznym stopniu n a sk u te k n a ru sz a n ia w p ra k ty c e sądow ej p rzepisu a rt. 291 § 1 k.p.k., n ak a zu jąc eg o p rzed rozpoczęciem przew odu sądow ego u su n ięcie św iadków do osobnego pokoju. Pokój dla św iadków ze w zględu n a tru d n o śc i lo kalow e naszych sądów sta ł się in sty tu c ją bez m a ła zapom nianą. T ym czasem usunięcie św iad k ó w do tak ieg o p o koju je s t je d n y m ze sk u teczn iejszy ch sposobów zap ew n ien ia koniecznej ich izolacji, zw łaszcza gdy ra c jo n a ln e m u w y k o rz y sta n iu p okoju dla św iad k ó w tow arzyszy u m ie ję tn a p ra c a w oźnych a u d y to ry jn y c h . N a su w a się tu je d n a k g o rzk a re fle k sja . O to z różn y ch w zględów sędziow ie s e p a ru ją się od tego, co d zieje się ze św iad k iem n a k o r y ta ­ rz u sądow ym , i całą sw o ją uw agę sk u p ia ją n a n im dopiero w ted y , gdy p rz e k ra c z a on d rzw i sa li ro zp raw . Je d n a k ż e ow a sp le n d id isolation k o m p le tu sądzącego, zsum ow ana z p ry m ity w iz m em w a ru n k ó w k o ry ta rz a sądow ego, ciąży n a p ra w d o ­ m ów ności św iad k ó w zapew ne siln iej, an iżeli się to przypuszcza.

J e s t rzeczą oczyw istą, że św iad ek pow in ien być p rze słu ch iw a n y w w a ru n k a c h um ożliw iający ch m u m a k sy m a ln ą k o n c e n tra c ję um ysłu. O becny je d n a k sposób- p rze słu ch iw a n ia św ia d k a k o n c e n tra c ji te j n ie u ła tw ia. P rz ed e w szystkim w ięc o nieśm iela go p u b liczn y c h a r a k te r ro zp raw y , je j ściśle sform alizow any b ieg oraz. sk u p ien ie sp o jrze ń w ielu obecnych n a sa li osób n a jego osobie, k tó re to m o m e n ty nie m ogą być w y elim in o w an e ze w zględu n a ja w n y c h a ra k te r procesu. A le poza ty m dochodzą tu jeszcze do d atk o w e okoliczności, k tó ry c h m ożna by u n ik n ąć. T ak w ięc sam a fo rm a z w rac an ia się do św ia d k a p e r „św iad e k ” je s t pow odem w ielu nieporozum ień, p oniew aż osoba p rze słu ch iw a n a często n ie zdaje sobie spraw y,, że zw rot te n odnosi się do niej. F o rm a ta stw a rz a zre sztą w k o n ta k cie m iędzy św iad k iem a sąd em sztuczność u tru d n ia ją c ą bezpośredniość re la c ji. D latego te ż sądy i stro n y w to k u p rze słu ch iw a ń p rzechodzą n ie jed n o k ro tn ie n a pozaprocesow ą fo rm ę „p a n ” i „ p a n i” .

D la za p ew n ie n ia św iadkow i n ajlep szy ch w a ru n k ó w zeznaw ania, należy go ja k n ajszybciej „osw oić” z a tm o sfe rą sali sądow ej, lo k u ją c go w ściśle o k reślonym m iejscu , w k tó ry m znajdzie on w a ru n k i ro zła d o w u jąc e owo onieśm ielenie. Istn ie ­ ją c a obecnie w są d ac h sy tu a c ja , w k tó re j n ie je d n o k ro tn ie m ie jsc e p rze słu c h iw a n ia św ia d k a nie je s t w y ra ź n ie oznaczone, pow oduje, że św iadek po w ejściu n a sa lę je st d odatkow o d ep ry m o w an y u w ag a m i p o rządkow ym i (żeby s ta n ą ł tu , a n ie ta m , żeby nie z w rac ał się w k ie ru n k u p y ta ją c e j stro n y , żeby trz y m a ł ręc e ta k

a

nie inaczej, żeby nie; o p ie ra ł się o stó ł sędziow ski itd.). W szystko to zak łó ca n o rm a ln y to k p rze słu ch iw a ń , o d w ra ca jąc u w ag ę św iad k a od fak tó w , o k tó ry c h m a zeznaw ać.

J e s t tu jeszcze je d e n m o m en t, k tó ry trz e b a poruszyć. J a k w iadom o, św iad ek w ed łu g naszej p ro c e d u ry obow iązany je s t zeznaw ać stojąc. O tóż p rzy sk ła d a n iu zeznań (zw łaszcza dłuższych) pozycja ta p o w o d u je ty le dolegliw ości, że w św ia d k u rodzi się pod św iad o m a chęć sk ró ce n ia tego m ęczącego zabiegu, ja k im je s t p rz e ­ słu ch an ie, p rzez zam knięcie się w sobie i odizolow anie się od p rz e słu c h u ją c y c h . De lege fe re n d a n a su w a się uw aga, że w ca le n ie je s t konieczne dla u trz y m a n ia p ow agi sądu, ab y św iadkow ie zeznaw ali stojąc. W ystarczyłoby chyba, żeby w p o ­ zycji sto jąc ej b y ła d o k o n y w an a je d y n ie t a część p rze słu ch a n ia , k tó r a dotyczy p rz e słu c h a n ia św ia d k a co do jego osoby. W y d a je się rów nież, że św iad ek pow inien, sk ład ać sw oje zeznanie z ła w y dla św iadków , w k tó re j m ógłby spok o jn ie i w y ­ godnie usiąść, w k tó re j b y łb y zabezpieczony od niepow ołanej ciekaw ości p u b lic z n o

(8)

-58 J a n w a s z c z y ń s k i Nr 1 (97)

■ści, o b se rw u ją ce j chciw ie w szelkie o d ru ch y i p rz e ja w y zd e n erw o w an ia św iad k a i czyniącej sobie z n ic h ro zry w k ę.

O d rę b n ą k w e stią je s t sp ra w a sposobu p rze słu ch iw a n ia . Ś w iad ek pow in ien się s p o ty k a ć ze stro n y są d u ze spok o jn ą, życzliw ą rzeczow ością, ta k b y n ie p rz y stę ­ p o w a ł on do zeznań w sta n ie w zb u rze n ia. W łaściw e tra k to w a n ie św ia d k a przez s ą d i stro n y je s t nie ty lk o k w e stią k u ltu ry p ro w a d ze n ia ro zp raw y . J e s t rzeczą stw ie rd z o n ą , że s ta n w z b u rz e n ia w p ły w a u je m n ie n a zdolność p a m ię ta n ia (w tym rów n ież n a te n e ta p p ro cesu p a m ię ta n ia , ja k im je s t o d tw arzan ie). N ie trz e b a do­ d aw ać, że zd e n erw o w an ie św ia d k a u tru d n ia m u p o n ad to w łaściw e fo rm u ło w a n ie m y ś li i precyzow anie zdań. S ąd zatem dla w y k ry c ia p ra w d y pow in ien w zeznaniu św ia d k a zachow ać p rze d e w szy stk im m a k sy m a ln ą dozę spokoju, pow inien chronić św ia d k a p rzed zb y tn ią ag resy w n o ścią stro n , ja k ró w n ież sam em u u n ik a ć „chw y­ t a n i a św iad k ó w za sło w a”. Je d n y m w p rze jaw ó w ta k ie j niew łaściw ej m eto d y je st

pochopne k o n fro n to w a n ie n a zasadzie a r t. 299 § 1 k.p.k. zeznań św iad k ó w s k ła d a ­ n y ch n a ro z p ra w ie z zezn an iam i złożonym i przez n ic h poprzednio. W raz ie w ięc stw ie rd z e n ia ow ej niezgodności m iędzy zeznaniem św ia d k a złożonym n a ro zp raw ie a ty m , co m ów ił on poprzednio, obow iązkiem są d u je s t w ów czas p rze d e w szystkim d o k ła d n e u sta le n ie tre śc i sk ła d a n e j w ypow iedzi, p ełn e w y p y ta n ie św ia d k a, um ożli­ w ien ie stro n o m zad an ie d o d atk o w y ch p y t a ń 3, a dopiero po tem — je śli św iadek o b s ta je przy zeznaniu sprzecznym z jego pop rzed n im i w ypow iedziam i — skorzy­ sta n ie z u p ra w n ie n ia p rzew idzianego w a rt. 299 § 1 k.p.k. przez odczytanie zeznań ■o o dm iennej treśc i, złożonych poprzednio. N aty c h m ia sto w e odczytyw anie zeznań p o p rzed n ich bez u siło w a n ia zro zu m ien ia w ypow iedzi sk ła d a n e j n a ro zp raw ie, bez dopuszczenia do p y ta ń stro n — je s t niezgodne z zasadą bezpośredniości, k tó ra za p odstaw ow y m a te ria ł dow odow y uw aża p rze d e w szy stk im to, co zostało za p ro d u - k o w an e sądow i bezpośrednio, „w lepszej p o staci”, bez p o śred n ic tw a proto k o łu z zeznań sporządzonego p rzez in n y organ. P o n ad to n a ty c h m ia sto w a k o n fro n ta c ja pow o d u je, że w końcu s ta je się « w ątpliw e zarów no poprzed n ie, ja k i obecne, od­ m ie n n e zeznanie. Z a m ia r m a ta c z e n ia n ie w ą tp liw ie ła tw ie j je s t zdem askow ać w ów ­ c z a s , gdy odm ienna, k ła m liw a w e r s ja p o d b u d o w an a je s t szczegółam i i ro zb u d o ­ w a n a oraz gdy je j zap rzeczenie pociąga za sobą w y co fan ie się św ia d k a także z w ielu tow arzy szący ch szczegółów. W ycofanie się ta k ie rzu c a d o d atk o w e św iatło n a praw dom ów ność św ia d k a, znacznie p rzy ty m siln iejsze an iżeli w ów czas, gdy p ie rw sz e p ró b y odm iennego zezn aw an ia z o stają n a ty c h m ia st u trą c o n e i ocenione z góry ja k o n ie p ra w d a . N ależy w reszcie zauw ażyć, że w procesie k a rn y m nie o bow iązuje zasada, w ed le k tó re j w szystko, co zostało p rzez św ia d k a pow iedziane później, je s t n ie p ra w d ą i że p ra w d ą je s t je d y n ie to, co św iad ek zeznał w toku w cześniejszego p rze słu ch a n ia . D latego niedopuszczanie do ro zw inięcia i uściślenia zm ienionych zeznań w drodze n aty ch m iasto w e j k o n fro n ta c ji sprzeczności k ry je w sobie niebezpieczeństw o „ u trą c e n ia ” zeznań p raw d ziw y c h i pozostanie przez św ia d k a p rzy n ie p ra w d zie ze w zględu n a w y w ie ra n ą n a niego p re sję i niem ożność sw obodnej w ypow iedzi.

5. B ra k m agnetofonow ego zapisu zeznań i rzadkość p o słu g iw a n ia się ste n o g ra ­ m e m sp raw ia , że dla oceny tre śc i zeznań św ia d k a szczególnej w ag i n a b ie ra to, co zostało zap isan e ja k o w ypow iedź św ia d k a w pro to k o le ro z p ra w y sądow ej. P rzep isy nasze nie p rz e w id u ją , żeby św ia d ek p odpisyw ał sp isan ą w p ro to k o le sądow ym tre ś ć sw ych zeznań. P rz ep isy nie p rz e w id u ją rów nież obow iązku sąd u o dczytania św ia d k o w i i stro n o m tego, co z zeznań złożonych p rze z św ia d k a zostało u ję te w protokole. Z n a n a je s t n iedoskonałość p rzep isó w k.p.k. w z a k resie sp ro sto w an ia

(9)

Nr X (97) D owód z ze zn a ń iw ia d k a w procesie k a rn y m 59

p roto k o łó w o raz sp o ty k a n e u s te rk i w p rac y sądów w ty m zakresie. T ym czasem s p ra w ą p ierw szo rzęd n ej doniosłości je st, by sk ró t w ypow iedzi, ja k im z konieczności je s t zapis z zeznania uczyniony w p ro to k o le sądow ym , o d zw ierciedlał w isto tn y ch m o m e n ta ch m y śl zeznającego. P rz y obecnym b rzm ien iu p rzepisów św iad ek pozba­ w io n y je s t efe k ty w n e j m ożliw ości sprzeciw ienia się tre śc i p ro to k o łu sprzecznego, jego zdaniem , z tre śc ią złożonej przezeń w ypow iedzi. M ożliw ości ta k ie m a ją w p ew nym z a k resie ty lk o stro n y . O sta tec zn e decydow anie o tre śc i p ro to k o łu p o ­ zo staje — w św ie tle p rzepisów a r t. 226 i 227 k.p.k. — w yłącznym u p raw n ie n iem przew odniczącego lu b sądu. Być może, że t a w łaśn ie sy tu a c ja , niedo sk o n ała z p u n k tu w id ze n ia k o n tro li n ad m e ry to ry c z n ą w iern o śc ią protokołów , pow oduje, iż w p ra k ty c e n a w e t n ajw y ższa nasza in s ta n c ja sądow a nie zaw sze przechodzi o b o ję tn ie w obec w niosków o sp ro sto w an ie protokołów , choćby zostały one oddalone p rze z sąd I in stan c ji.

6. O sta tn ia w reszcie g ru p a zagadnień pozostaje w ścisłym zw iązku ze zdoby­ czam i k ry m in a listy k i oraz n a u k m edycznych w dziedzinie psychologii i p sy ch o p a­ tologii zeznań.

N au k i te w y k ry ły szereg zależności, k tó ry c h znajom ość d la p raw id ło w e j oceny praw dziw ości zeznań św iad k ó w je s t niezbędna, ale k tó ry c h re fe ro w a n ie p rze k ra cza ra m y niniejszego a rty k u łu . T ylko w ięc dla ilu s tra c ji doniosłości ty c h zależności w a rto np. przypom nieć, że n a jd o k ła d n ie jsz ą re la c ją o obserw ow anym zdarzeniu św ia d ek je s t w sta n ie podać w 7—8 dni po zao b serw o w an iu zd a rzen ia i że re la c je sk ła d a n e b ezpośrednio po zaobserw ow aniu fa k tu b y n a jm n ie j nie są n ajw iern iejsze . U sta len ie pow yższe m a zasadnicze znaczenie p rzy ocenie rozbieżności w zeznaniach sk ła d an y c h w różn y ch odstępach czasu i kład zie k re s rozpow szechnionem u w p r a k ­ tyce a często dem agogicznem u za p y ta n iu , k ie d y św iad ek p a m ię ta ł lep iej. Skoro bow iem św iad ek zeznania sw oje sk ła d a w ed łu g n ajlep szej sw ej w iedzy, ocena zaś dokładności zeznań i sto p n ia z a p am iętan ia zależy od czynników , z k tó ry ch św iad ek m oże sobie zupełnie n ie zdaw ać sp raw y , to rów nież p y ta n ie „k ied y p a ­ m ię ta ł le p ie j” w y m ag a odpow iedzi, k tó re j św iad ek n ie je s t w sta n ie podać; p y ta ­ n ie to poza ty m su g e ru je , że lep iej p a m ię ta ł zeznając w cześniej, co znow u nie zaw sze je s t p raw d ą.

W zw iązku z pow yższym u sta le n iem pozostaje dalsze, rów nie isto tn e, a m ia n o w i­ cie, że zeznanie sk ła d a n e bezpośrednio przez osoby, k tó re doznały u razó w i z n a j­ d u ją się w zw iązku z ty m w tzw . fazie pobu d zan ia, są zeznaniam i w y o lb rzy m ia­ ją c y m i re la cjo n o w a n e fa k ty . W z a k resie zaś o cen y zeznań osób nietrzeźw y ch p a ­ m ię ta ć należy o ty m , że zeznania te nie są pozbaw ione w arto śc i, jeżeli zostały złożone p rzed tzw . m om en tem zah am o w an ia, zw iązanym z k o n su m p c ją o k reślonej ilości alkoholu. U stalono rów n ież n ie w ą tp liw y zw iązek m iędzy stopniem za p am ię­ ta n ia a sta n e m uczuciow ym osoby o b se rw u ją ce j, z czego d la p ra k ty k i sądow ej w y n ik a konieczność o rie n to w a n ia się w sta n ie uczuciow ym , w ja k i w p ra w iło p rz e ­ słuchiw anego o b serw o w an e zdarzenie. Z k w e stii szczegółow ych, ale doniosłych w p ra c y sądów , n a u w ag ę zasłu g u je np. fa k t, że r e la c je św iadków dotyczące b a rw y (oczu, w łosów , odzieży itd.) są szczególnie zaw odne.

K rym in o lo g ia w sk a z u je n a w y stę p u ją c ą u św iad k ó w skłonność do u zu p e łn ia n ia sw y m i d om ysłam i b ra k u ją c y c h — w bezp o śred n iej o b se rw ac ji — ogniw i p o d a w a ­ n ia w dobrej w ierze sw ych w niosków za fa k ty zaobserw ow ane. P rzy to czo n e p rz y ­ k ła d o w o praw id ło w o ści m uszą być re sp e k to w a n e w m om encie, gdy w p ro cesie są ­ d ze n ia dochodzi do oceny praw d ziw o ści zeznań św iadków . K onieczność ścisłego o b se rw o w an ia pow yższych o raz szeregu innych jeszcze podstaw ow ych p ra w rz ą ­ dzących procesem sp o strzeg an ia, p rze ch o w y w an ia i przy w o ły w an ia w pam ięci

(10)

60 P yta n ia i o dpow iedzi praw ne Nr 1 *(97)

św iad k ó w o b serw o w an y ch p rzez nich zd a rzeń je st — ja k sądzę — ta k dalece p aląca, że p o w in n a się stać p rzed m io tem w y ty czn y ch w y m ia ru spraw ied liw o ści i p ra k ty k i sądow ej.

P ra w id ło w a ocena zeznań św ia d k a przez sąd w y m ag a zapoznania się z jego oso­ bow ością w za k resie w yznaczonym celam i i p o trze b am i p rocesu k arn e g o , w y m ag a o d e b ra n ia od św iad k a d o k ład n ej re la c ji o isto tn y ch d la sp raw y fa k ta c h dow odo­ w y ch w w a ru n k a c h elim in u jąc y ch m ożliw ości zn iek ształcen ia te j rela cji, w y m ag a w reszcie h o n o ro w a n ia stw ie rd z o n y ch przez n a u k ę p raw idłow ości dotyczących p ro ­ cesu p a m ię ta n ia . Z w ró cen ie u w ag i n a szereg isto tn y ch b ra k ó w w ty m z a k resie — zarów no u sta w o d aw stw a, ja k i p ra k ty k i sądow ej — było w łaśn ie celem niniejszych, rozw ażań. R V T A I % I I A I O D P O W I E D Z I «»«Z/tM W /E

P Y T A N I E:

C z y a d w o k a t , k t ó r y o s i ą g n ą ł w i e k s t a r c z y ( l a t 65) p r z e d 1.1.1964 r., a w i ę c p r z e d p o c z ą t k i e m o k r e s u z a t r u d n i e n i a (§ 3),. i k t ó r y z t e g o w z g l ę d u n i g d y n i e n a b ę d z i e p r a w a d o r e n t y s t a r c z e j , l e c z k t ó r y p r a c o w a ł w z e s p o l e a d w o k a c k i m p r z e d 1.1.1964 r. w i ę c e j n i ż 5 l a t — m a p r a w o d o r e n t y i n w a l i d z k i e j n a p o d s t a w i e § 4 r o z p o r z ą d z e n i a R a d y M i n i s t r ó w z d n i a . 4.111.1964 r. (D z. U. N r 10, p o z. 62) j u ż w c h w i l i o b e c n e j , c z y t e ż n. a b ę d z i e p r a w o d o t e j r e n t y d o p i e r o w d n i u 1 s t y c z n i a 1969 r.,, t z n . p o u p ł y w i e 5 - l e t n i e g o o k r e s u z a t r u d n i e n i a ?

Z głaszając to p y ta n ie , adw . T. E r t e 1 (O strów W lkp.) pisze, że sp ra w a ta je s t b ard z o p iln a, gdyż w ielu adw o k ató w , k tó rzy ukończyli 70 ro k życia przed 1.1.1964 r., zostało sk ie ro w a n y ch n a b a d a n ia le k a rsk ie celem stw ie rd z en ia p rzy d a tn o ści do w y k o n y w a n ia zaw odu a d w o k a c k ie g o . O głoszony w te j sp ra w ie a rty k u ł W iceprezesa N RA S ta n is ła w a G arlick ieg o („ P a le stra ” n r 5 z 1964 r.) n a stro n ie 44 nie w y ja ś n ia te j k w e stii d ostatecznie, gdyż p y ta ją c e m u w y d a je się, że a u to r z a jm u je stan o w isk o , iż okres w y k o n y w an ia zaw odu adw okackiego p rze d 1.1.1964 r. je s t t y l k o o k resem z a l i c z a l n y m do o k resu z a tru d n ie n ia r ó w n i e ż w w y p a d k u r e n t y i n w a l i d z k i e j .

G dyby a d w o k a t ta k i został uzn an y za niezdatnego do w y k o n y w an ia zaw odu a d ­ w okackiego, a jednocześnie nie m ia łb y rów nież p ra w a do r e n ty in w alid zk iej, to zo­ s ta łb y sk reślo n y z listy adw o k ató w , co byłoby rów noznaczne z pozbaw ieniem gt> w szelkich środków egzystencji.

O D P O W I E D Ź :

Z godnie z a rt. 34 d e k re tu o pow szechnym zao p atrz en iu e m e ry ta ln y m z d n- 25.VI.1954 r. (te k st je d n o lity : Dz. U. z 1958 r. N r 23, poz. 97) r e n ta in w alid zk a p rz y ­ słu g u je p racow nikow i, k tó ry m a w y m ag a n y o k res z a tru d n ie n ia i sta ł się inw alidą.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W raz z momentem ukazania się pierwszych publikacji o rozwoju zawodowym człowieka w aspekcie profesjologicznym, w środowisku uczonych interesujących się problem atyką

Europeanisation, however, has proved to be a rather ephemeral mechanism whose impact on the periphery can be questionable. Due to the crisis of the liberal architecture of the

może być również wskaźnikiem w przypadku, gdy stosuje się okresowe wapno­ wanie gleb. Potwierdzają to badania Warteresiewicz [1979] prowadzone na ob­ szarze GOP. z faktu,

Św iadom ość, iż działalność u rb a n isty, jego poglą­ dy, oceny, jego «ideologia» są zdeterm inow ane przez pochodzenie etniczne i klasow e, przez jego

56 Jak się słusznie wskazuje, rola obrońcy to taka działalność, która nigdy nie może zaszkodzić oskar- żonemu; T. Dużą wagę przywiązuje do tego

Such a presentation of the border region not only indicates that in fact both sides of the border will play an important role in the story, but also implies a com- plex and

bardzo się troszczy o to, aby chrześcijanie podczas tego misterium wiary nie byli obecni jako obcy i milczący widzowie, lecz aby przez obrzędy i modlitwy tę tajemnicę

R ousseau, szczególnie dokładnie an alizu jąc poglądy tego