• Nie Znaleziono Wyników

Zapomniane dzieło Wojciecha Kornelego Stattlera

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Zapomniane dzieło Wojciecha Kornelego Stattlera"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Alina Chyczewska

Zapomniane dzieło Wojciecha

Kornelego Stattlera

Pamiętnik Biblioteki Kórnickiej 6, 351-354

(2)

ZAPOMNIANE DZIEŁO WOJCIECHA KORNELEGO STATTLERA „W roku 1830 — pisze T. D ob row olski1 — znalazł się Stattler w bardzo trudnej sytuacji pieniężnej, która tym bardziej dawała mu się w e znaki, że rok wcześniej w stąpił w związki małżeńskie, poślubiając w Rzymie Włoszkę, K lem entynę Zerboni, w w yniku „swatów“ sam ego Mickiewicza, który też prowadził pannę młodą do ołtarza. Z pomocą przyszedł mu wówczas zamieszkały w Wiedniu K onstanty Czartoryski, m łodszy syn księcia Adama, generała ziem podolskich, który zaprosił go do Wiednia, zamawiając u niego portrety swej rodziny. Z Wiednia wybrał się artysta przez Kraków do Puław, gdzie nam alował wizerunki księcia Adama i jego matki, Izabeli z Flem ingów“.

Na ten w łaśnie m oment kontaktów z Czartoryskimi rzuca pewne światło znajdujący się w Muzeum Kórnickim P o rtret W ładysław a Z am oy­

skiego W. K. Stattlera (ol. na pi. 93X 68 cm; il. 18).

W ładysław Zamoyski —. sy n Stanisława i Zofii z Czartoryskich, siostry rodzonej Konstantego, owego protektora malarza — wybrał karierę woj­ skową i dzięki sw ym zaletom osobistym oraz sprzyjającym okolicznościom uzyskał stopień adiutanta W. ks. Konstantego. Po wybuchu powstania przystąpił do akcji, choć nie bez pewnych oporów wewnętrznych, a w y ­ kazawszy rzeczyw isty talent w ojskow y i bohaterską odwagę, bardzo szybko, w 28 roku życia, zdobył uznanie i rangę pułkownika. Upadek po­ wstania przeżył głęboko, jak świadczy jego ówczesna korespondencja2. B yło to przecież, pomijiając najsilniejsze w zględy patriotyczne, nagłe zała­ m anie się jego kariery życiowej, tak dotychczas świetnej i bohatersko- romantycznej. Zrozpaczony, niezupełnie jeszcze wyleczony z ran i nie wiedząc, co dalej czynić, przybywa do Krakowa. N ie m oże tu jednak zna­ leźć oparcia wobec znanej sytuacji politycznej ówczesnej „Wolnej, N

ie-1 T. D o b r o w o l s k i , W. K. S tattle r a P. Michałowski, Kraków ie-1955, s. 29. 2 Korespondecję, zapiski pam iętnikarskie i w szelk ie dokumenty po gen. W łady­ sław ie Zam oyskim opracowała jego żona, Jadwiga z Działyńskich. Zostały one w y ­ dane w 6 tomach nakładem Biblioteki Kórnickiej: Jenerał Zamoyski, Poznań, t. 1 1910, t. 2 1913, t. 3 1914, t. 4 1918, t. 5. 1922, t. 6 1930.

(3)

3 5 2 A L IN A C H Y C Z E W S K A

podległej i ściśle Neutralnej Rzeczypospolitej Krakowskiej“; pod naci­ skiem władz austriackich m usi natychmiast wyjechać z tego ostatniego skrawka ziemi polskiej cieszącego się jeszcze pozorną wolnością. Po pew ­ nych wahaniach decyduje się na Londyn, gdzie rozwija już działalność polityczną brat jego matki, Adam Jerzy Czartoryski. Przed wyjazdem na wygnanie, nie wiadomo jak długie, pragnie przesłać matce pam iątkę — będzie nią portret pośpiesznie m alowany przez Wojciecha Kornelego Stattlera, tego malarza, który m ógł się powołać na opinię o sobie nie tylko Konstantego Czartoryskiego, ale też w ielu innych arystokratycznych krewnych i znajomych m łodego pułkownika.

Nazajutrz po wyruszeniu z Krakowa pisze W ładysław Zamoyski list do matki datowany: „Roków, 21 maja, niedziela 1832“.

„Matko droga, żegnam, żegnam. Tysiączne serdeczności wszystkim do­ koła, a szczególniej ojcu. Bardzo bym pragnął, by Matka zobaczyła mój portret m alowany przez Stattlera. Jakże bym chciał, by Matce drogiej przyjem ność sprawił. Stattler mówi, że gdybym nie wyjeżdżał, to bym pow inien jeszcze z piętnaście razy do tego portretu siedzieć; trapi się, że nie może skończyć, jak by chciał. Ja znajduję, że jak na portret to i tak dosyć, chociaż on ma pretensję, żeby portret był obrazem. Należy mu się piętnaście dukatów, a do tego poczciwe słowo. Biardzo to zacny człowiek i dużo mi dopomógł. Jeżeli portret u niego zostanie, a ja powrócę, będzie m ógł skończyć [. . 3

Zofia Zamoyska wraz z matką Izabelą z Flem ingów po dramatycznych perypetiach w ojennych opuściła na zawsze spustoszone P u ła w y 4. Obie zamieszkały w Wysocku, tam też prawdopodobnie kieruje swój list W ładysław Zamoyski. Może naw et zawozi go sam malarz wraz z obrazem i wtedy, a więc m iędzy 1832 a 1835 r., m aluje portret Izabeli z Flem in­ gów 5. Dobrze malowana kopia portretu Izabeli Czartoryskiej (ol. na desce, 35,5X27 cm), sporządzona po jej śmierci prawdopodobnie w Pa­ ryżu, znajduje się obecnie w zbiorach kórnickich (il. 19) 6.

Portret Adama Jerzego Czartoryskiego, o którym wspomina T. Dobro-* Jenerał Zamoyski, op. cit., t. 3, s. 2—3.

1 Jenerał Zamoyski, op. cit., t. 2, s. 153—155.

s Izabela z Flem ingów Czartoryska umarła 17 VI 1835.

* Na odwrociu obrazu um ieszczony jest napis czarną farbą na desce: „Elżbieta z Flem ingów K s-a Adam owa Czartoryska, jenerałow a ziem podolskich ur. 17/6 t 1835 [!] kopia obrazu Stattlera“. Ponadto dopisek inną ręką: „Przez Stattlera“, oraz słabo widoczna pieczątka domu sztuki lub antykwariatu paryskiego, w której obec­ n ie czytelno jest jedynie nazwisko „Rostellet“.

Nb. W zbiorach kórnickich znajduje się szereg m iniaturow ych kopii portretów królów i wodzów polskich, które noszą na odwrociu podobne pieczątki f.rm paryskich.

(4)

wolski, był m alowany przed wyjazdem księcia na em igrację7. Kórnicki gabinet graficzny posiada litografię według tego portretu wykonaną przez Józefa Sonntag a (ił. 20).

Wróćmy jednak do portretu W ładysława Zamoyskiego. Nie został on nigdy skończony i dopiero po latach znalazł się znów w rękach portreto­ wanego, m oże w spuściźnie po matce. Dzidki m ałżeństwu Zamoyskiego z Jadwigą Działyńską dostał się do Kórnika. Nie był tu specjalnie ceniony. Generałowa Zamoyska, cytując wyżej przytoczony list m ęża dotyczący obrazu, opatruje go w przypisku uwagą: „Portret wypadł niezibyt ko­ rzystnie, gdyż Zamoyski nie był jeszcze w yleczony z dwóch ran na twarzy, otrzym anych pod Międzyrzeczem i Opolem“. W Kórniku jakiś czas jeszcze pamiętano o autorze. W odnalezionym niedawno w archiwum spisie obra­ zów kórnickich W. Pajzderskiego portret ten zanotowany jest jako dzieło Stattlera 8. Maria Zamoyska natomiast w rękopisie W spomnienia o zam ku

i tradycjach rodow ych hr. D ziałyńskich i Zam oyskich nie wspomina nic

o autorze, ponadto m ylnie informuje o czasie i okolicznościach powstania portretu: „Na prawo od okna wisi dość duży portret mego ojca jako m ło­ dego adiutanta w. ks. Konstantego w chwili, kiedy przygotowywało się pow stanie listopadowe“ 9.

Obraz ściemniały, oszpecony kilku byle jak zamalowanymi rozdar­ ciami płótna, szanowany był już tylko jako pamiątka rodzinna. Ostatecz­ n ie przy sporządzaniu inwentarza m uzealnego bardzo mało widoczną sy ­ gnaturę odczytano błędnie i zanotowano go jako dzieło anonimowe.

Warto więc teraz po kilkudziesięciu latach przypomnieć obraz i jego autora. Portret przedstawia widoczną nia wprost postać W ładysława Za­ moyskiego, naturalnej wielkości, w ujęciu po biodra. Głowa zwrócona *V4 w lewo, zarysem owalu twarzy odcina się ostro od tła, w całości jednak

modelowana jest bardzo miękko i w partiach włosów nieomal „wsiąka“ w tło, co jest zresztą typow e dla Stattlena. Tylko ta część obrazu została wykończona — najmniejszych też doznała zniszczeń — pozostałe partie nie w yszły poza stadium szkicu. Ręce portretowanego skrzyżowane są na piersiach, prawa ujm uje szablę poniżej rękojeści. Mundur, niegdyś gra­ natowy, obecnie jest niemal czarny, z czerwoną plamą kołnierza i jasną naramiennika, drugi naramiennik zakryty został narzuconą na ramiona burką o ciemnobrązowym odcieniu. Tło, w większości przemalowane, jest równie ciem ne jak mundur, wyróżnia się nieznacznie cieplejszym, nieco brunatnym odcieniem. W prawym górnym rogu— herb Zamoyskich Jelita, a naokoło litery: „W.H.Z.P.W.P.“ (W ładysław Hrabia Zamoyski Pułkow

-7 Adam Jerzy Czartoryski w yjechał za granicę w e wrześniu 1831 r. 9 Arch. Działyńskich, b. s.

9 Arch. Zamoyskich, sygn. 162, e. 6.

(5)

354 A L IN A C H Y C Z E W S K A

nik Wojska Polskiego), wszystko to bardzo słabo widoczne, może ze względów konspiracyjnych. Poniżej już niem al nieczytelne: data „R. P. MDCCCXXXII XV MAIA M“ i splecione inicjały ACS (Albertus Cornelius Stattler), zlatynizowane zgodnie z upodobaniami tego adepta rzymskich klasycystów ówczesnych.

W całości zwraca uw agę jedynie głowa portretowanego (il. 20). Prawda wyrazu, dyskretne podkreślenie momentu psychologicznego stanowi o ar­ tystycznej wartości obrazu. Dostrzegamy wyraźnie w twarzy młodego puł­ kownika piętno ow ych dni cierpień, rozterki i niepewności. W ystępuje ono tym silniej, gdy porównamy ten obraz z innym kórnickim portretem W ładysława Zamoyskiego, malowanym prawdopodobnie w czasie jego adiutantury u boku iks. Konstantego (ii. 21). Jest to akwarela (44,5X35 cm), sygnowana „Laura de Lermand“ (?); autorki tej nie dało się dotąd ziden­ tyfikować. Jedynie podobieństwo rysów łączy tę wydelikaconą, dziew ­ częcą niemal głow ę o rozjaśnionych uśmiechem oczach z pełnym szczerego smutku portretem Stattlerowskim.

Zestawienie z portretem J. Chłopickiego, drugim oryginalnym dzie­ łem Stattlera znajdującym się w Kórniku (il. 22) 10, równie silnie uw y­ datnia tendencję artysty do podkreślania charakterystyki psychologicznej. Wyraz energicznie podniesionej głowy, zmarszczonych brwi i surowych oczu Chłopickiego kładziemy na karb nie tyle jego dyktatorskiego samo­ poczucia, które byłoby niew łaściw e u wodza pobitej armii, ile wrodzonej apodyktyczności i gwałtowności jego charakteru. Jakże przy nim uderza w oczach Zamoyskiego wyraz niepewności i bezradności, nieomal nie licu ­ jący z mundurem, ale tak zrozumiały nazajutrz po klęsce.

Anonim owy przez dziwne zapomnienie portret Zamoyskiego zasługuje na ponowne zanotowanie wśród dochowanych dzieł Stattlera. N ie pozba­ wiony jest przecież wartości artystycznej, dzięki tem u zaś, że biograficzny i psychologiczny moment jego powstania tak wyraźnie daje się w yzna­ czyć zarówno w życiu malarza, jak i modela, zyskuje znaczenie dokumentu.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl, gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski

Rękopis ten, choć w wielu miejscach błędny, posiada jednak opuszczoną we wspomnianym druku strofę 8 i szereg odmian Strofa 5 jest tu lepsza: poprawniejsze rytmicznie

W przypadku grafiki Guidiego kwa- tery bordiury ilustrują kolejne epizody opisane w żywocie Lektora Stanisława, czy Seweryna z Lubomla (dwa ze zdarzeń opisane wyłącznie

[r]

Порушення певними постачальниками товару (робіт, послуг) у ланцюгу постачання вимог податкового законодавства чи правил ведення господарської

Tadeusz Sławek University of Silesia in Katowice Poland.. of another organization of social life not outside but within the very social texture (politics which would demonstrate

Celem artykułu jest ustalenie teoretycznych podstaw ekonomicznych koncep- cji „konkurencyjności międzynarodowej” (rozumianej jako „konkurencyjność kra- ju”) zaproponowanej

przyrodzony podkreślany przez teologów kijowskich, którzy jednak równocześnie upierali się przy jego charakterze widzialnym, z czym związana jest jego struktura