pakowano“ (s. 72) — to szczegół bardzo ciekawy, ale proszący się o rozszyfrowanie. K ontakty Roberta B lu m a z em isariuszam i C entralizacji W ersalskiej przed 1846 r. (por. s. 80) są rzeczą ogólnie znaną, pisze o nich m.in. L i m a n o w s k i .
O pieczęci okrągłej z orłem używ anej przez Legion Borzęckiego (s. 103) można było dodać, że orzeł był bez korony (podobnie ja k w Legionie M ickiewicza).
K tóry Bonaparte przem aw iał w Zgrom adzeniu N arodow ym (por. s. 117) 23 kw iet nia 1848, nie trudno sprawdzić w „M onitorze“ (egzemplarz w B ibl. U n iw . W a rszaw skiego). E m igracja polska utrzym yw ała w ted y kontakt z N apoleonem , synem H ie ronim a 3.
O próbie zw ołania Sejm u w 1848 r. (por. s. 124) należało w yraźnie powiedzieć, że była to jednostronna im preza obozu Czartoryskiego.
Pałac Elizejski (s. 139) w Paryżu dopiero w końcu 1848 r. stał się siedzibą gło w y państw a. Przedtem służył za rezydencję bardziej i m niej w ybitnych osobistości. U m ieszczenie w n im biura Kom itetu Em igracji Polskiej nie daw ało tem uż K o m i tetowi żadnego szczególnego prestiżu.
Piotr Souté z Luizjany (s. 42 i indeks) — zapew ne Piotr Soulé (1802— 1870), zna ny później z radykalnych wystąpień dyplom ata amerykański.
Próby urządzenia now ych w yborów dó Kom itetu (por. s. 153) zostały przerw ane po powstaniu czerw cowym , w związku z ogłoszonym w ówczas zakazem zgrom a dzeń publicznych.
N iniejsze m arginesow e uwagi nie podw ażają głów nego zrębu twierdzeń autora; wskazują tylko, że jego m onografia K om itetu Em igracji Polskiej w ym agałaby jesz cze wielu uzupełnień. Jednakże i w tym stanie m oże ona okazać się cenną pomocą dla badacza, który zechce podjąć się kiedyś tak ważnego trudu: napisania politycz nej historii wielkiej Emigracji.
Stefan K ien iew icz
Claude F o h l e n , L ’industrie textile au tem p s du Second Em pire, Paris 1956, s. 534.
Praca C. F o h 1 e n a, ucznia E. L a b r o u s s e’a, jest pierwszą próbą syntezy rozw oju przem ysłu włókienniczego w e Francji w okresie II Cesarstwa.
Obszerna m onografia dzieli, się w łaściw ie na dw ie partie. Pierwsza, na którą składają się dw ie pierwsze części pracy, m a za zadanie om ów ienie stanu przemysłu tekstylnego w e Francji w latach pięćdziesiątych X I X w ., do 1860 włącznie. Ta' par tia została potraktowana przez autora tematycznie, przy czym dla głębszego w y jaśnienia zjaw isk cofa się on chronologicznie nawet do trzeciego dziesiątka lat ubiegłego w ieku. Pierw sza część pracy nosi tytuł — „Przedsiębiorcy i tow ar“ . W trzech rozdziałach zostało tu scharakteryzowane środowisko przedsiębiorców, zagadnienie kapitałów oraz organizacja handlowa. Charakteryzując poszczególne grupy przedsiębiorców w edług różnic regionalnych, religijnych i pochodzenia socjal nego — autor om awia także ich mentalność oraz zapatryw ania ekonomiczne. M ocno podkreślając wspólność zasadniczych poglądów Fohlen wyróżnia cztery zasadnicze grupy przedsiębiorców według kryteriów pochodzenia socjalnego. Są to m ianowicie: „patrycjat“ , „burżuazja“ (pochodzenia rzemieślniczego), „kupcy“ i „parw eniusze“ (spekulanci). O m aw iając zagadnienie kapitału autor podkreśla mocno znaczenie ro dziny i stwierdza, że kapitał tekstylny posiada charakter ..rodzinny“ , chociaż w co
* W „M onitorze“ znalazły się także nowe zarządzenia w ładz francuskich o zasił kach dla em igrantów.
raz większym stopniu przedsiębiorcy korzystają z pom ocy banków , ale nadal w y łącznie tylko prow incjonalnych. Dużo uw agi poświęcono spraw om źródeł surow ców, organizacji im portu i transportu wewnętrznego, a także zagadnieniom eks portu i sprzedaży. Z w racają uw agę znaczne rozm iary rosnącego eksportu tkanin wełnianych, który b ył w r. 1860 blisko trzykrotnie w iększy niż łączny m alejący w y w óz tkanin baw ełnianych i lnianych.
Druga część pracy analizuje geografię przem ysłu włókienniczego. A u tor w yróżnił trzy rodzaje okręgów tego przemysłu. Pierw szy rodzaj — to okręgi upadające, 0 starej tradycji w ytw órczej. Do takich okręgów zostały zaliczone: okręg zachodni (Bretania, zach. N orm andia i A n jou), gdzie upadało ręczne dom ow e tkactwo lniane, a także Szam panię (głównie Reim s i Sedan) z istniejącym nadal jeszcze prężnym okręgiem przem ysłu wełnianego. Drugi rodzaj — to okręgi nowe, rozw ijające się, do których należą: rejon lyoński, N orm andia W schodnia oraz okręg wschodni (de partamenty: H au t-R h in i Vosges). Są to okręgi głów nie baw ełniane, chociaż z pew nym udziałem przem ysłu wełnianego (Elbeuf). Odrębnie został potraktow any okręg północny (Flandria i Pikardia), gdzie istniały stare tradycje produkcji włókienni czej, a równocześnie w szystkie trzy gałęzie przem ysłu tekstylnego rozw ijały się pomyślnie. N ajw iększy z tych okręgów istniał w N orm andii W sch . (dep. Seine-Inf. 1 Eure), ale najbardziej przodującym technicznie był okręg wschodni. A u tor szeroko charakteryzuje poszczególne okręgi tak pod w zględem technicznym jak ekonom icz nym. Uderza praw ie powszechny ręczny charakter tkactw a w szystkich w łaściw ie ga łęzi przem ysłu włókienniczego. W baw ełniarstw ie w r. 1860 tylko w okręgu w schod nim przeważa m echaniczne tkactwo, a w departam encie Seine Inf. zaczyna się ono rozw ijać; gdzie indziej nie m a mechanicznych krosien. W przem yśle w ełnianym wszędzie przew aża tkactw o ręczne, tylko nieliczne krosna m echaniczne znajdują się w Szam panii i w dep. Nord. N ieliczne m echaniczne warsztaty lniarskie były czynne tylko w tym ostatnim departamencie.
Druga partia pracy Fohlena składa się z dwóch dalszych części om awiających chronologicznie okres 1861— 1870.
Część trzecia om aw ia zagadnienie bardzo pasjonujące, a m ianowicie okres „głodu baw ełnianego“ w latach 1861— 1865. Część ta analizuje w czterech rozdziałach na stępujące zagadnienia: przebieg kryzysu baw ełnianego, jego bezpośrednie skutki, rozwój przem ysłu wełnianego i lnianego oraz ukształtow anie się now ych dostaw ców surow ców tekstylnych. O m aw iana część jest najbardziej rozbudowana i zawiera całą m asę konkretnych i bardzo interesujących inform acji, poruszających częściowo· również społeczne skutki kryzysu (bezrobocie). Część czwarta jest poświęcona okre sowi 1866— 1870. O m ów iony tu został przebieg kryzysu r. 1867, szczególnie ciężki w departamencie Nord, który był najm niej dotknięty w okresie „głodu b aw ełn ia nego“ , a także ruchy społeczne w latach 1867— 1870.
W zakończeniu autor podsum ow uje zasadnicze skutki kryzysów lat sześćdziesią tych w e francuskim przem yśle tekstylnym . O m ów ione zostały następujące prze m iany: zm iany handlowe, koncentracja finansow a i środków produkcji w dużych zakładach, oraz zm iany w lokalizacji przem ysłu włókienniczego. W tej analizie autor zwraca uw agę na upadek mitu o sam owystarczalności Francji w zakresie surow ców dla przemysłu w ełnianego i lnianego, na rozszerzenie się kręgu dostaw ców surow ców włókienniczych, upadek m onopolu Stanów Zjednoczonych A m eryki Płn. w za kresie dostaw y baw ełny, a także na wzrost eksportu. Następnie Fohlen podkreśla wzrost średniej wielkości zakładów przędzalniczych (np. w dep. Seine Inf. średnia liczba wrzecion przypadających na 1 przędzalnię w latach 1860— 1869 w zrosła z 5990 do 8061) i tkackich, głów nie baw ełnianych, przy jednoczesnym w zroście poziom u technicznego zakładów. W szczególności duże postępy czyni m echanizacja tkactwa.
Reasum ując w szystkie te przemiany, autor stwierdza, że w latach 1860— 1870 po w stała nowa struktura przem ysłu włókienniczego, która była rezultatem „ w pew nym sensie“ rew olucji przem ysłow ej, rujnującej w iejskie tkactwo ręczne, przede wszyst kim zaś była w ynikiem „kapitalizacji“ tego przemysłu, będącego dotąd w istocie przem ysłem rodzinnym i rzem ieślniczym .
Praca oprócz zasadniczego tekstu posiada kilka aneksów, indeks nazw i nazwisk, oraz bogaty atlas, który zawiera 29 m apek i ponad 20 wykresów.
M onografia Fohlena została oparta na im ponującej bazie źródłowej. W zakresie archiw aliów przebadane zostały nie tylko dokum enty pochodzenia państwowego, a le także prywatnego. Autor w ykorzystał m .in. akta Izby H andlow ej, trzech banków, sześciu przedsiębiorstw, oraz archiw um jednego z notariuszy. O gółem uwzględnio no m ateriały z 24 archiwów, 30 zespołów i 355 jednostek archiwalnych. W zakre sie źródeł drukowanych bibliografia obejm u je 214 pozycji, a w zakresie opracowań 240 pozycji.
Cenna praca Fohlena nie jest w olna od pewnych, czasem bardzo istotnych wad. W pierw szym rzędzie nie m oże ona b yć uznana za pełną syntezę rozw oju całego przem ysłu włókienniczego. W b rew tytułow i nie om aw ia ona wszystkich gałęzi tego przemysłu. Został pom inięty przem ysł jedw abniczy ze względu na jego specyfikę, w yrażającą się m.in. w elitarności odbiorców, a przecież także część w yrobów in nych gałęzi przem ysłu tekstylnego posiadała tych samych odbiorców. W a gę przemysłu jedw abniczego dla Francji m oże podkreślać fakt, iż na początku lat pięćdziesiątych X I X w. wartość jego produkcji była większa niż przem ysłu bawełnianego. Dlatego
też w spom niany brak posiada w tym wypadku istotne znaczenie. Z drugiej strony w rozpatrywaniu poszczególnych gałęzi przemysłu włókienniczego chyba zbyt dużo uwagi — proporcjonalnie do innych — autor pośw ięcił przem ysłow i baw ełnianem u, stale podkreślając jego przewagę, gdy tym czasem na początku lat pięćdziesiątych za rów no wartość produkcji przem ysłu lnianego z konopnym , ja k i w ełnianego była w iększa niż bawełnianego, a zużycie podstaw ow ych surow ców przez przem ysł w eł niany i baw ełniany było praw ie jednakow e
A u tor w sw ej pracy zw rócił głów ną uwagę na zagadnienia ogólnoekonomiczne, z - pew nym upośledzeniem spraw technicznych i społecznych. W pracy poświęcono zbyt m ało uw agi tym zasadniczym zm ianom technicznym , jakie w latach 1852— 1870 przechodził francuski przem ysł włókienniczy (np. pominięto zagadnienie w zro stu zastosowania m aszyn parowych) wychodząc, jak przypuszczam niesłusznie, z za łożenia, że „w szystkie te w ynalazki ... nie posiadają takiego rew olucyjnego charak teru, ja k w ynalazek ruchomego czółenka, m u ll-jen n y, cz y w a ter-fra m e“ (s. 53), po niew aż dla przem ysłu nie są najw ażniejsze w ynalazki, a ich powszechne zastosowa nie. Zagadnienia społeczne zostały uw zględnione w dużej m ierze w sposób jedno stronny, ponieważ przede w szystkim zwrócono uwagę na właścicieli zakładów,
1 W edłu g A . M o r e a u d e J o n n é s wartość produkcji poszczególnych ga łęzi przem ysłu włókienniczego w e Francji w ynosiła:
przem ysł lniany i konopny — 850 m in franków
„ „ w ełniany — 445 „ „
„ „ jedw abniczy — 355 ,, „
,. „ baw ełniany — 335 „ „
Zob. A . M o r e a u d e J o n n è s , Statistique de l’industrie de la France s. 19, 65. E. L e v a s s e u r, Histoire des classes ouvrières et de l’industrie en France, de 1789 à 1870, w yd. 2, t. II, s. 211. G. D u v e a u . La v ie ouvrière en France sous le Secon d Em pire, s. 176-7.
traktując kw estię robotniczą w sposób m arginesow y. W pew n ym stopniu wpłynął, na takie ujęcie fakt, że dzieje klasy robotniczej opracowane zostały gd ziein d zie j2,' w decydującej jednak m ierze zaciążył tu pogląd reprezentowany przez Fohlena, że przedsiębiorcy są jedynym m otorem przem ysłu, a robotnicy elem entem biernym , że „przem ysł jest w art tyle, co warci są ludzie, którzy nim kierują“ (s. 67).
O bok powyższych braków uderza unikanie ogólnych sądów syntetycznych. Tak np. autor nie stara się podsum ować W yników sw ych badań w zakresie stopnia zm e chanizowania poszczególnych gałęzi czy faz produkcji przem ysłu tekstylnego w ca ły m kraju, czasem naw et w obrębie jednego okręgu przem ysłowego. W nioski syn tetyczne zastąpione są tu przez przykłady. A u tor unika przedstawienia ilościowego wzrostu produkcji, a także wzrostu je j wartości. Rozw ój gałęzi przem ysłu jest n aj częściej ilustrow any wzrostem ilości wrzecion, czasem liczby w arsztatów tkackich, rzadko ilością zużytych surow ców czy liczbą zatrudnionych robotników, co natu ralnie nie m oże w pełni zobrazow ać rozw oju produkcji. A u tor przy tym nie unika,
np. om aw iając eksport tkanin, liczb przedstaw iających w artość tego eksportu. W o bec takiej m etody u jm ow ania zagadnień, praca często gubi się w szczegółach, z któ rych sam czytający musi w yciągać uogólniające wnioski. B rak jest rów nież jakich kolw iek porów nań ze stanem przem ysłu włókienniczego w innych krajach.
N a zakończenie chciałbym zatrzym ać się nad kw estią bardziej szczegółową. W niektórych w ypadkach w nioski autora w ydają się dyskusyjne. Jeden z takich sądów dotyczy charakterystyki „głodu baw ełnianego“ . A u tor pisze, że w tym okre sie wahania cen b aw ełny i przędzy nie są całkow icie zgodne, oraz zwraca uwagę na olbrzym ie różnice w wielkości wzrostu cen n a baw ełnę, przędzę i tkaniny. N ie w ątpliw ie zjaw iska te w ystępują, lecz autor je przejaskrawia. Tak np. stwierdza, że m aksim um cen baw ełn y przypada na wrzesień 1862, zaś cen przędzy na gru dzień 1863. Jeśli przyjrzym y się załączonej tabeli, m ożem y stwierdzić, że indeks cen b aw ełny w e wrześniu 1862 w ynosi 290, a w grudniu 1863 — 283, co skłania nas, w obec przybliżonej wartości takiego in d e k su 3, do przypuszczenia, że istniały dw a szczyty tych cen (a prawdopodobnie naw et trzy). Następnie autor oblicza, że „n a j wyższy skok cen w ynosił 4 4 % dla tkanin, 105,8% dla przędzy i około 2 0 0 % dla średniej b aw ełny“ (s. 301). O dnośnie do tak w ielkiej precyzji określenia wzrostu cen należy wnieść zasadnicze zastrzeżenia, skoro indeks cen przędzy został oparty na cenach jednego gatunku (osnowa 27/29 z M iluzy), podobnie ja k na tkaniny (kalikot 0,90 tj. cienki perkaJik z M iluzy), przy czym gatunek tkaniny został dobrany — m oim zdaniem — niezbyt fortunnie, poniew aż do jego produkcji potrzeba mało surowca, a dużo pracy. Po drugie baza indeksu też nie została dobrana szczęśliwie. Z a bazę autor obrał ceny ze stycznia 1860, gdy ceny przędzy i tkanin były wyższe aniżeli w końcu 1860, a wzrost cen nastąpił później. B u n t stanów południowych nastąpił w lutym , a w ojn a dom ow a w yb u ch ła w kw ietniu 1861. Dlatego bardziej prawidłowo należałoby w ybrać za bazę — ceny ze stycznia 1861 r. Poniższa tabela indeksu cen p rzy jm u je za podstaw ę styczeń 1861 r. (zob. s. 194) 4.
Przy takim sform ułow aniu tabeli różnice w m aksim um wzrostu cen będą znacz nie m niejsze, a m ianow icie: dla baw ełny — 169% , przędzy — 156% . i dla tka nin — 54°/o.
2 Szczególnie praca D u v e a u.
3 Autor nie podaje, ja k został obliczony średni poziom cen, wobec różnorodności gatunków b aw ełny i dużych różnic ich cen. T ak np. w edług innej tabeli (s. 296) w grudniu 1863 indeks za „G eorgię“ w ynosił 190, a za „J um el“ — 330.
Bawełna surowa Osnowa 27/29 Kälikot 0,90 styczeń 1861 100 100 100 luty 1862 131 126 100 wrzesień 1862 269 221 119 lipiec 1863 207 190 116 grudzień 1863 262 256 154 kwiecień 1864 251 238 144 czerwiec 1864 262 241 146 marzec 1865 162 162 100
M im o w spom nianych braków, praca C. Fohlena spełniła sw e zadanie, jest cenną i interesującą m onografią francuskiego przem ysłu włókienniczego, dostarczającą całe bogactwo szczegółowych faktów.
Juliusz Lukasiew icz
M . W . S z e j n m a n, W atikan i katolicizm w konce X I X — naczale X X w ., Ak ad em ia N au k SSSR, Institut istorii, M oskw a 1958, s. 468. A u tor recenzowanej pracy w ydał po w ojn ie ju ż parę książek i artykułów na te m at dziejów papiestw a w czasach najnow szych, nie licząc popularnego zarysu ca łości dziejów tej instytucji. W szystkie te prace są ujęte z m arksistow sko-leninow skiego punktu widzenia, podobnie ja k i książka tu om awiana. Nie ulega wątpliw ości, że przy innej postaw ie św iatopoglądow ej badacza ogólna ocena dziejów papiestwa wypadłaby inaczej, ale celem niniejszej recenzji nie będzie om aw ianie tej postaw y ani zastanaw ianie się nad sposobem użycia przez autora m etody m arksistow sko- leninow skiej, idzie m i tylko o to, co autor w niósł nowego do historiografii pa piestwa.
Już z góry m ożna powiedzieć, że praca om aw iana stoi o w iele w yżej niż ogół daw niejszych prac autora i to zarówno ze względu na sposób w ykładu, jak i ze w zględu na sw ą podstawę bibliograficzno-źródłow ą. A u tor zaraz na początku przy znaje, że papiestwo powstało i w yrosło jako instytucja religijna, choć nie ograni czało się do działalności czysto religijnej (s. 4), poza tym zaś unika na ogół jaskra w y ch epitetów, które trafiały się w jego daw niejszych pracach.
Pew ne wątpliw ości budzi tytuł pracy, bo katolicyzm ow i autor poświęca w łaściw ie tylko jeden rozdział i to niecały na 6 rozdziałów całości, w gruncie rzeczy jednak i w ty m jed n ym rozdziale jest m ow a głów nie o W atykanie. Sądzę zatem, że tytuł książki niezupełnie odpowiada jej treści.
W y k a z źródeł i literatury obejm uje 11 stronic, w ty m dw ie poświęcone klasy kom m arksizm u-leninizm u. Oprócz źródeł drukowanych autor korzystał z rosyj skiego archiw um polityki zagranicznej, a w ięc głów nie z raportów posłó\V rosyjskich w W atykanie. Jest to źródło bardzo ważne, rząd carski bow iem , m im o swego oficjalnego lekcew ażenia dla papiestwa, doceniał sw ą placów kę w atykańską, o czym świadczy m.in. choćby to, że znaleźli się na niej ludzie, którzy później od gryw ali poważną rolę w dyplom acji rosyjskiej (np. Izw olski i Sazonow). O bserw ow ali oni uważnie, pomagali zaś im często, dzięki zw iązkow i Rosji z Francją, am basado row ie francuscy. W p raw d zie w ydobyte z tych relacji in form acje nie są tak rew ela