R E C E N Z JE
821
Henryka VIII), dostrzegł jej zw iązek z m ieszczaństw em tylko na teren ie S zw aj carii. Rozdział kończy się gloryfikacją soboru trydenckiego.
D opiero w zakończeniu znajduje autor nieco· uznania dla p aństw narodowych. D ostrzega on ścisły zw iązek m iędzy rodzącym się n acjonalizm em i kolonializm em , a także i to, ż e d en acjonalizacja p olityki europejskiej idzie w p arze z d ek olon i- zacją (s. 346). D opiero w zakończeniu pośw ięcił on n ieco uw agi państw om środ k ow o- i w sch odn io-eu rop ejsk im . N ie znając ich historii, m u siał się ograniczyć do kilku ogólników; na ogół podstaw a erudycyjna tych uw ag w yd aje się nieco p ew niejsza. Zresztą w ogól^ cały ten tom — w odróżnieniu od p ierw szego — w y k a zu je lepszą znajom ość konkretnego tw orzyw a historycznego.
Z tym w szystk im trudno odnaleźć w w yw odach autora jakąś jedną lin ię prze w odnią, teoretycznie nakreśloną w w stęp nych założeniach tom u pierwszego. Pro blem in tegracji europejskiej stanow i w praw dzie jakiś drogowskaz, ale autor dąży do niego najczęściej na przełaj. B ez ścisłego zd efin iow ania przedm iotu rozpoznania i ok reślen ia m etod prow adzących do jego odnalezienia całość w y siłk u in telek tu al nego autora m usi zam knąć się w ram ach apriorycznych deklaracji i oświadczeń. Pod tym w zględem n iezw yk le w ym ow nym dokum entem stają się słow a w stępu napisane przez historyzującego publicystę, Salvadora d e M a d a r i a g a , który bez ogródek stw ierdził: „Przejdźm y do istoty rzeczy: Europa jest p ew nym stanem duszy. C zytajcie, czytajcie jeszcze, czytajcie ciągle i nagromadzicie! »fakty« i· jesz cze raz »fakty«. L ecz nie znajdziecie w nich Europy inaczej, jeżeli sam i jej tam n ie w niesieciei“. Zdaniem jego, nie n ależy przypuszczać, że istotnie Europy w nich n ie ma, lecz dostrzeże je tylko oko, które już jest europ ejsk ie (s. 7: ..., il
fau t que l’oeil qui regarde soit déjà européen). Oto piękny przykład, a zarazem
zachęta do czynnego subiektyw izm u.
G erard Labuda
Denis de R o u g e m o n t , V in g t-h u it siècles d ’Europe — La con
science européenne à tr a v e r s les te x te s d ’Hésiode à nas jours, Payot,
Paris 1961, s. 427.
P odtytuł lepiej w yjaśn ia zam ierzen ie autorskie tej książki. D enis d e R o u g e m o n t , dyrektor Centre Européen d e la Culture w Paryżu, niejako zaw odow o interesuje się genezą i rozw ojem ideologii europejskiej w przeszłości, p oku sił się o zebranie n ajcelniejszych św iad ectw tej ideologii od czasów Heizjoda aż po dzień dzisiejszy. Jedno z now szych dzieł na ten tem at w ylicza k oło 2000 w ypow iedzi. Jest to liczba z pew nością daleka od w yczerpania. Pom ijając okres antyku i śred niow iecza, w którym trzeba się było zadow olić sum arycznym om ów ieniem różno rodnych opinii, autor zesta w ił p oczynając od X IV w iek u aż po okres II w o jn y św iatow ej ponad 100 św iad ectw . Obecny etap ideologii (zachodnio) europejskiej jest reprezentow any ponad 30 nazw iskam i. W aneksie podano 10 fragm entów d o- kum entarnyeh, poczynając od m an ifestu p aneuropejsk iego z roku 1924, a n a w y p ow iedzi de G aulle’a z roku 1960 kończąc.
A utor w zasad zie trzym ał się porządku chronologicznego, a le na ogół starał się szeregow ać w szy stk ie w yp ow ied zi pod h asłam i zbiorczym i, charakteryzującym i ich głów ną zaw artość ideow ą. T eksty są podane w dość obszernej op raw ie ed ytor skiej, tzn. każda grupa w ypow iedzi jest opatrzona krótkim w stępem oraz krótkim kom entarzem erudycyjnym . Pod tym w zględem w yd aw n ictw o spełnia doskonale swój cel inform acyjny. Z w łaszcza historyk in teresujący się zagadnieniam i ob ecn
e-822
go etap u ideologii europejskiej zn ajdzie tutaj użyteczny punkt startu, oczyw iście z tym zastrzeżeniem , że w łaśn ie na tym odcinku liczba w ypow iedzi rośn ie w sp o sób la w in o w y i naw et przybliżona ich rejestracja n ie jest w prost m ożliwa. Jest to w ięc osob ne zagadnienie!. W szystkie w ypow iedzi zostały przytoczone w języku francuskim . W ydawca ograniczył się na ogół tylk o do op in ii w ypow iedzianych w językach antycznych oraz w francuskim , hiszpańskim , angielskim i niem ieckim (dotyczy to zw łaszcza p rzedstaw icieli krajów środkow o- i w schodnio-europejskich). Tym sam ym stoi też pod znakiem zapytania kom pletność ły c h w ypow iedzi w ła śn ie w od n iesien iu do tych krajów. Pom inięć z tego teirenu m ożna by przytoczyć
sporo. ;
W ydawca w przedsłow iu sform ułow ał cztery założenia p rzyśw iecające jego zbiorowi. Jest on zdania, że Europa jest starsza od jej narodów; odgryw ała ona od sam ego początku rolę nie tylko uniw ersalną, lecz tak że uniweirsalizującą; stw o rzyła pew ną ideologię, przyciągającą n ajw yb itn iejsze um ysły; nie znajdziem y in a czej Europy, jak tylko ją tworząc. To ostatn ie stw ierd zen ie sto i w jaskraw ej sprzeczności z dokum entarnym charakterem dzieła, które nie potrzebuje tak w ąt p liw ego w sparcia. Inn© założenia m ają charakter bardzo dyskusyjny. C ytow ane tek sty dowodzą, że ideologia europejska tw orzyła się bardzo w oln o i że w ła ściw ie w p ełn i zarysow ała się ona dopiero w drugiej połow ie X IX w iek u , jako część sk ła dowa ideologii im perialistycznej i kolonialnej przodujących kapitalistycznych kra jów europejskich. D ysk u tow an ie bardziej szczegółow e tych zagadnień w ychodzi jednak poza ram y naszego om ów ienia.
W ystarczy tutaj podkreślić, że D enis de Rougem ont n iezależnie od założeń, które m ogą się w ydać m niej lub w ięcej dyskusyjne, opracow ał dzieło o dużej w artości inform acyjnej, stanow iące samo w sobie ciekaw y dokum ent tworzącej się na zachodzie Europy nowej fazy ideologii (zachodnio) europejskiej, którą radzi libyśm y nazwać m ałoeuropejską.
G erard Labuda
Marian G u m o w s k i , M arian H a i s i g, Sylw iusz M i k u c k i ,
S fragistyka, Nauki- pom ocnicze historii pod red. T. M a n t e u f f l a ,
In stytu t H istorii PA N , PWN, W arszawa I960, s. 268, XLVIII tabl. W ydany ostatnio w serii- „Nauk -pomocniczych h istorii“ PA N podręcznik sfra gistyk i w zb ogacił polskie- źródłoznaw stw o o pozycję w ażną i od dawna potrzebną h W ypełnił on dotkliw ą lu kę w całym studium nauk pom ocniczych historii, czego n ia b yły w sta n ie dokonać dotychczasow e ich en cyk lop ed ie ( S e m k o w i c z a , G i e y s z t o r a - H e r b s t a i in.), gdzie problem atyka sfragistyczna ujęta była w zw ięzłym tylko w ykładzie.
U w zględniając obecny stan naszych badań sfragistycznych, w ydaw ać się może, że otrzym aliśm y jednak nieco przedw czesną próbę syntezy. Postulow ano niedaw no, aby droga do tej syn tezy w iod ła poprzez p race inw em taryzacyjno-opisow e, n ow sze w ydaw nictw a typu źródłowego i m onografie na -szczeblu analizy krytycznej 2. Oma w ian y podręcznik nie p ow stał jednak w w yn ik u realizacji tych postulatów . Opiera
1 Na potrzebę podręcznikow ego u jęc ia sfragistyki zw racał uwagę Wł. S e m k o w i c z Już w 1918 r. Por. P otrzeby w zakresie n a u k pom ocniczych historii, „N auka P olska“ t. I, s. 298. T akże M. G u m o w s k i , S ta n i potrzeby sfra g isty ki polskiej, PH X X III, 1921—1922, z. 2, s. 103.
2 P or. M. H a i s i g, Osiągnięcia i p o stu la ty w zakresie sfra g istyki polskiej, „S tu d ia źródło- znaweze. C om m entationes“ t. IV, 1959, s. 164 rm.