Bożena Wierzbicka
Skazane na zagładę
Ochrona Zabytków 55/3/4, 426-428
Kilka artykułów przedstawia warszawskie założenia parkowe, takie jak m.in.: kompozycja prze strzenna Łazienek Stanisław ow skich, U jazdowa i innych ogro dów osiemnastowiecznej W arsza wy. Analiza założeń stanisław ow skich na tle europejskich k o n cepcji klasycystyczno - krajobra zowych i porównanie głównych osi ogrodowych założeń Wersalu i Ujazdowa wskazuje, że nie m a my się czego wstydzić. Z tą tylko różnicą, że Francuzi Wersal o ta czają nadzwyczajną opieką, a my je ste śm y skłóceni i w a lc z y m y między sobą, czy np. zapełnić W i lanów supermarketami, czy zo s
tawić go w spokoju. Martw imy się, że w tym roku przyjechało do Polski o 30 proc. mniej turystów. Nie łudźmy się, cudzoziem cy nie przyjeżdżają do Polski, aby oglą dać osiedla z wielkiej płyty - pragną oglądać zabytki, a tych jest coraz mniej. Niszczeją one w Krakowie, W arszaw ie, w w iel kich ośrodkach pełnych służb kon serwatorskich, naukowców, uczel ni, inteligencji. A jak jest gdzie indziej? Zapewne jeszcze gorzej.
Swoje spostrzeżenia odnośnie Królewskich ogrodów w Polsce zakończę słowami Ew y K iciń skiej, która pisze: K ażdy z kra jó w
U nii E u ro p ejskiej dba o z a c h o
w a n ie s w e j to ż s a m o ś c i k u ltu row ej, a nam w krótce z całego sta n isła w o w skieg o założenia zo s taną tylko Ł a zien ki, n iszczeją cy k a n a ł ro zc ięty trasą o dużym n a silen iu ruch u i zreko n stru o w a n y za m ek na S ka rp ie W arszaw skiej zd e w a sto w a n e j w ykopem Trasy Ł a zie n k o w sk ie j.
K ró lew skie o g ro d y w P olsce
to książka ciekaw a i dobrze udo kum entow ana, co jest zapewne w znacznym stopniu zasługą jej autorów.
Prof. dr hab. inż. arch. B a rb a ra S t ę p n i e w s k a - J a n o w s k a
SKAZANE NA ZAGŁADĘ
Jerzy S. Majewski, Tomasz Urzykowski, LEGO Warszawie. Publikacja albumowa. Format 28 x 22 cm, ss. 63 + 3 nlb., il. barwnych 79, w tym 33 il. autorskie Bogusława Wiśniewskiego, b.r. i m.w.
Patron prasowy wydawnictwa - „Gazeta Wyborcza"
I . Aleksander Majerski. Widok kościota w Służewie, ok. 1820 r. Na pierwszym planie frag ment parku Gucin. Repr. ze zbiorów E. Poptawskiej-Bukało
A
g e n c ja r e k l a m o w a firm y L E G O w ydała na początku roku 2003 album p o św ię c o n y zabytkom W arszawy i jej naj bliższej okolicy. Publikacja ta nie jest przeznaczona do sprzedaży, a szkoda. M a ona wiele zalet, przede wszystkim promuje zasa dę dbałości o stołeczne pomniki historii, a jej celem nadrzędnym jest zwrócenie uwagi społecznej na ich katastrofalny stan, często już na granicy śmierci technicznej.Album ten zawiera 31 niedłu gich prezentacji różnych o biek tów, przygotowanych przez dwóch dośw iadczonych varsavianistôw stale piszących dla „Gazety W y borczej Stołecznej” - Jerzego S. M ajew skiego i T o m a sz a Urzy- kowskiego.
Pokrótce zostały w nim opi sane dwie stołeczne ulice: Próż na, usytuowana na lewym brzegu Wisły i Ząbkow ska, na Pradze. Pierwsza stanowi przykład wciąż trwającego zaniedbania, n ie d o trzymanych od ponad sześciu lat obietnic amerykańskiego inwes
tora Ronalda S. Laudera, że przy wróci tej ulicy rolę „tętniącego życiem zakątka dawnej ż y d o w skiej Warszawy”; druga - przeciw
nie - na naszych oczach staje się ozdobą Pragi, dzięki społecznej inicjatywie i poparciu lokalnych władz.
2. Jan Seydlitz, W idok na Zamek Królewski w Warszawie i wiadukt Pancera, ok. 1852— 1855 r. Repr. ze zbiorów E. Poptawskiej-Bukało
Innym poruszonym w publi kacji zagadnieniem jest stan za chowania i problemy z zag o sp o darowaniem architektury o b ron nej. Zostało ono om ów ione na dwóch przykładach: fortu w par ku T rau g u tta i szańca na Woli przy kościele św. W a w rz y ń c a. Autorzy przedstawili też pod o b ną s y tu a c ję d w ó c h b u d o w li parkowych - daw nego budynku b ra m n e g o parku w M o ry sin ie oraz barokowej bramy do O g ro du Krasińskich. Przypomnieli też k atastrofalną sytuację u rb a n is tyczną gaju w Gucinie.
Poświęcono również kilka ha seł budowlom użyteczności pub licznej - o różnym c h arak terze i stanie zachowania. Dla budynku dawnego kasyna w Podkowie Leś nej, p o d w a rsz a w sk im m ieście - ogrodzie, lokalne władze nie m o gą znaleźć gospodarza, więc za bytek ten niszczeje. Warszawskie hale targowe, na Koszykach i M i rowska, m im o stałych użytkow ników, a więc w ydaw ałoby się z obow iązanych do ich p e r m a nentnej konserwacji, w ym agają gruntownej restauracji. W nieco lepszej sytuacji jest Instytut G łu c h oniem ych, którego głó w n y m problem em g o sp o d a rc z y m jest brak funduszy na remont dachu, zarówno więźby, jak i poszycia.
Z „ d r o b n ie js z y c h ” z a b y tk o wych e le m e n tó w w y p o sa ż e n ia
W a rsz a w y , przedstaw iono z d e cy d o w a n ie zły stan techniczny dwóch fontann - w Ogrodzie Sas kim i przed kinem „ M u r a n ó w ” , studni zw anej „ G ru b ą Kaśką” na Tłomackiem, a także dwóch rzeźb - osiem nastow iecznego św. Jana N epom ucena dłuta Giovanniego Cieverottiego z ulicy Senatorskiej i Syreny Ludwiki Nitschowej sto jącej nad brzegiem W isły, a o d słoniętej przez p rezydenta S te fana S tarzy ń sk ieg o w kwietniu
1939 r. Pretekstem zaś do przy p o m n ie n ia losów b a ro k o w e g o pałacu Pod C zterem a Wiatrami przy ulicy Długiej stał się stan zaniedbania figur owych patronów - Notusa, Boreasza, Zefira i Eu- rusa, których ostatnią konserwa cję przeprowadzono w 1960 r.
Z innych warszawskich re zydencji znalazło się w albumie miejsce dla bardzo ważnych, a za grożonych dzieł architektury - pałaców Pod Blachą i Krasiń skich (Rzeczypospolitej), w któ rym tylko część rzeźb poddano niedawno renowacji.
A rc h ite k tu ra sak raln a jest w tym albumie reprezentowana skromnie. Przy okazji omawiania wolskiego szańca z 1831 r. wspo mina się o kościele św. W aw rzy ń ca i je g o przekształceniu w cerkiew prawosławną przez ro syjskiego okupanta, co zostało usunięte po o d z y sk a n iu przez
P olskę niepodległości. O sobny zaś tekst poświęcono kościołowi św. Marcina na ulicy Piwnej ze w zględu na wyjątkową wartość historyczną i artystyczną zespołu tej świątyni i klasztoru francisz kanek, przy jednoczesnym , nie stety, aktualnym zagrożeniu kata strofą, wynikającym z wielolenich zaniedbań remontowych i zaw il gocenia budowli.
Jeden z artykułów przypom i na o g ran ito w y m bruku ulicy C hłodnej, dawnej „wolskiej M ar szałkow skiej” . Autorzy postulują - za głosami w arszawiaków - zachowanie tego zabytku z przeło mu XIX i XX stulecia, z czasu po krywania warszawskich ulic właś nie takim materiałem sprowadza nym z krajów skandynawskich.
Autorzy wspomnieli też o kiep skiej kondycji budow li p r z e m ysłow ych takich, jak elektrow nie na Przyokopowej i na Pow iś lu, czy gazow nia na Czystem , za m ykając publikację opisem pozy tywnie ocenianego przekształcenia fabryki papieru w Konstancinie na k om pleks handlow o-usługow y.
Do zabytków przemysłowych należy też w p e w n y m sensie d a w n a willa Kazimierza Gran- zow a przy ulicy Chełmżyńskiej, na której elewacjach ów właści ciel cegielni zareklamował - od strony formy i koloru - różnorod ność wyrobów swojej wytwórni. Dziś jest to budynek opuszczony, niezabezpieczony i niszczejący. Dziełem zarówno inżynierii, jak i sztuki, jest żelbetowy wiadukt im. dr. Stanisława M arkiewicza, w ykonany na początku XX stule cia na ulicy Karowej, którego arch ite k tu rę o p ra c o w a ł Stefan Szyller, a oprawę rzeźbiarską Jan W oydyga. To wspólne, wybitne dzieło wielu fachowców sypie się i rozpada bez nadziei na spek takularne prace konserwatorskie.
W omawianym albumie przy pom niano pokrótce dzieje, stan i potrzeby dzieł z różnych epok historycznych i stylowych. Siedem o biektów reprezentuje okres no w ożytny, pozostałe są zdecydo wanie m łodsze, w tym jedenaście
przynależy do X IX , d w an aście zaś do pierwszych dziesięcioleci XX w., z przewagą dokonań z cza su przełomu obu tych stuleci.
Autorzy nie zapomnieli też o tym, co było istotne i cenne dla dziejów W arszaw y, a co jest już tylko historią; stąd np. krótkie p rzy p o m n ie n ie n ie istn iejąceg o wiaduktu Feliksa Pancera, a przy tej okazji - zwrócenie uwagi na zły stan tablicy upamiętniającej rolę owego N ow ego Zjazdu dla komunikacji i urbanistyki miasta, który N iem cy wysadzili w p o wietrze w 1944 roku.
Pośród twórców, których pra ce zostały w albumie przypomnia
ne, należy w y m ien ić T y lm a n a z G am eren, Dom inika Merlinie go, Szymona Bogumiła Zuga, A n toniego C o ra z z ie g o , C h ry stian a Piotra Aignera, Jana Jakuba G a ya, H enryka Marconiego, Stefa na Szyllera i Juliusza Dzierżano wskiego. O różnorodnej działal ności projektowej tego ostatniego mówią takie budowle jak hala tar gow a na K oszykach, czy dawne kasyno w Podkowie Leśnej.
Przedstawiony album nie jest p o z b a w io n y w ad. W y d a w c a - zapewne z powodu braku o d p o wiedniego doświadczenia - nie zadbał wystarczająco ani o prace redakcyjne, ani o korektę tekstu.
Jednakże samo włączenie się fir my L E G O w akcję ratowania sto łecznych zabytków jest cenną ini cjatywą, a wydanie bogato ilus trowanej książki dobrym pom ys łem. Uwagi negatywne należy więc potraktować jako wskazówki przy realizacji następnej edycji. Publikacje takie - starannie przy g o to w a n e - m o g ą być c e n y m wsparciem w procesie edukacji historycznej młodego pokolenia.
Bożena Wierzbicka
h isto ryk sztu k i Krajowy Ośrodek Badań i D okum enta cji Z a bytków
PRAWDZIWE SPRAWY
Jerzy Domżalski, Wiek XX w Ursusie. Format 23,5x22 cm, ss. 160 + 4 nlb., il. barwne i cz.-b., zał. plan Gminy Warszawa-Ursus, Wydawnictwo „Ezdorat", Warszawa b.r. w.
I . Pierwszy samochód wyprodukowany w ZM „Ursus” S .A . defiluje przed prezydentem II Rzeczypospolitej Ignacym Mościckim
D
zieje tego terenu w XX stu leciu związane są z historią powstania i rozwoju Zakładów Przemysłu Ciągnikowego „Ursus”. Zaczęła się ona od Tow arzystw a U działowego przy ulicy Siennej w W arszaw ie, które zawiązali w 1893 r. inżynierow ie Emil Schoenfeld, Kazim ierz Matecki i Ludwik Rossman w celu w y twarzania armatur.W 1902 r. w fabryce tej w y produkow ano silnik spalinowy. Już jako Fabryka A rm atur i M o torów przeniosła się ona na ulicę Skierniewicką, a od 1920 r. prze kształciła w spółkę akcyjną o naz wie Fabryka Zakładów M echa nicznych „Ursus” , która w 1922 r. w yprodukow ała pierwszy ciąg nik dwucylindrowy.
D w a lata p ó ź n ie j z a c z ęto wznosić budynki dla filii na g run tach wsi Szamoty, na połu dnio wy zachód od W arszawy.
C o s p o w o d o w a ł o , że w y b ra n o w ła śn ie tę lo k a liz a c ję ? Położenie między dw iem a linia mi kolejowymi, a w zasięgu ich
obu: kolei w arszawsko-wiedeń- skiej i kaliskiej.
Pow stały zakłady, pow stała stacja kolejowa - wieś C zech o wice przekształciła się w osiedle przemysłowe. W 1952 r. osiedle
Czechowice-Ursus otrzymało pra wa miejskie.
W obręb nowo utworzonego miasta włączono też Skorosze (osa dę, która ma nieźle u d o k u m en towaną historię od XV po XX w.)