• Nie Znaleziono Wyników

Płaszczyzny narracyjne : "dzianie się", "historia", "opowieść" i "prezentacja opowieści"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Płaszczyzny narracyjne : "dzianie się", "historia", "opowieść" i "prezentacja opowieści""

Copied!
22
0
0

Pełen tekst

(1)

Wolf Schmid

Płaszczyzny narracyjne : "dzianie

się", "historia", "opowieść" i

"prezentacja opowieści"

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 76/2, 311-331

(2)

W OLF SC H M ID

PŁA SZC ZY ZN Y N A RR A CY JN E: „DZIA N IE S IĘ ”, „H IST O R IA ”, „O PO W IEŚĆ” I „PR E ZEN T A C JA O PO W IE ŚC I”

1. Fabuła i siużet w rosyjskim formalizmie

W p ra k ty c e an alitycznej fo rm alisty czn a dychotom ia fab u ły i siużetu o kazu je się prob lem aty czna 1. Za jej niedostateczną operatyw ność odpo­ w iedzialna je st ju ż choćby niejednoznaczność pojęć. Form aliści używ ali obu k ateg o rii w rozm aitych znaczeniach. N aw et tam , gdzie u podstaw leżały zasadnicze treści znaczeniow e: f a b u ł a = m a t e r i a ł f o r m o ­ w a n i a s i u ż e t u , s i u ż e t = f o r m o w a n i e m a t e r i a ł u f a ­

[W olf S c h m i d — n iem ieck i sla w ista śred n iej gen eracji, p rofesor u n iw e r sy te ­ tu h a m b u rsk iego; poprzednio p racow ał na u n iw ersy tecie w U trech cie. Z ajm uje się teorią lite r a tu r y i h istorią litera tu r y ro sy jsk iej. A utor m . in. k sią żk i Der Textauf­ bau in den Erzählungen Dostojevskijs (M ünchen 1973) oraz arty k u łó w rozproszo­

n y ch w czasop ism ach n aukow ych.

P rzek ła d w ed łu g : W. S c h m i d , Die narrative Ebenen „Geschehen”, „Geschich­ t e ”, „Erzählung” und „Präsentation der Erzählung”. „W iener S la w istisch er A lm a ­

n a ch ” 9 (1982), s. 83— 110.]

1 Sp ośród bardzo liczn y ch m eta teo rety czn y ch rozpraw o d ych otom ii fa b u ły i siu żetu w y m ie ń m y tu ta j jed yn ie: E. V o l e k , Die Begriffe „Fabel” und „Sujet” in der m odernen Literaturwissenschaft. „P o etica ” 9 (1977), s. 141— 166, oraz A . A . H a n s e n - L ö v e , Der russische Formalismus. Methodologische R ekonstruk­ tion seiner Entwicklung aus d em Prinzip der Verfremdung. W ien 1978. N ow sze ar­

ty k u ły , zarów n o sy n tety czn e, jak i a n a lizu ją ce poszczególn e d zieła, za w arte są w w y d a w a n y c h p rzez In s ty tu t P ed agogiczn y w D a u g a v p ils (Łotw a) tom ach zbioro­ w ych : W oprosy siużetosłożenija. T. 1— 5. R iga 1969— 1978; tam zw łaszcza L. М. С i-

l e w i c z , Dialektika fabuły i siużeta, t. 2, 1972, s. 5— 17, oraz B. F. J e g o r o w

i in n i, Siuże t i fabuła, t. 5, 1978, s. 11—21. — C zech osłow ack ie badania problem u

fa b u ły i siu żetu rep rezen tu je sło w a ck i zbiór: P roblem y sujetu. Red. N. K r a u s o

-V â, J. S t e v é e k , F. M i k o . B ra tisla v a 1971; tu a rty k u ły N. K rau sovej, J. S te v - ćek a , F. M iko, O. Ć epana, M. G rygara, J. F indra, V. M arćoka, K . T om iśa (stresz­ czen ia w języ k a ch zachodnich). N ow sze e fe k ty szerok o zakrojonych badań polsk ich za w iera zbiór T ek st i fabuła. Studia pod red. C. N i e d z i e l s k i e g o i J. S ł a ­

(3)

3 1 2 W O L F S C H M ID

b u ł y 2 — a to, jak zaraz zobaczym y, nie zawsze m iało m iejsce — za­ chw iane b y ły pow ażnie zak resy pojęć.

Obok m odyfikacji tre śc i pojęć różnorakie hierarchizow an ie i ognisko­ w anie ich sem antycznych cech o b serw u jem y u form alistów i u bliskich im teo rety k ó w także całkow ite odw rócenie zasadniczych treści znaczenio­ w ych bądź zam ianę sygnifikantów . Pouczającego p rzy k ła d u dostarcza definicja M ichaiła P ietrow skiego 3, k tó ra — w ym ieniając nom ina — zda­ je się przeform ułow yw ać koncept Szkłowskiego: s i u ż e t = m a t e r i a t w ó r c z o ś c i p o e t y c k i e j w j e j p r z e d p o e t y c k i e j f o r ­ m i e , f a b u ł a = s i u ż e t t w ó r c z o o p r a c o w a n y . Z auw ażm y jednak: m iędzy sform ułow anym i przez Szkłowskiego i P ietrow skiego de­ finicjam i tej k ategorii, dla k tó rej u trw aliło się określenie s i u ż e t , do­ konało się pew ne, n a pierw szy rz u t oka nieznaczne, w rzeczyw istości jed ­ n a k w n ajw yższym sto p n iu c h arak tery sty czn e, m etonim iczne przesu n ięcie znaczenia. G dy Szkłow ski definiuje sw oje pojęcie siużetu w kateg o riach form y czy form ow ania (opracow anie — obrabotka, form ow anie — ofor-

m le n ije ), P ietro w sk i sw oim rów now ażnym pojęciem fab u ły określa s u b ­

s t a n c j ę , „poetycko opracow any p rzed m io t”.

Rozbieżności w y stęp u ją przede w szystkim w przyp orząd k ow aniu d y ­ chotom ii fabuła— siużet opozycji przedliterack ość—literackość 4. P od­ czas gdy Szkłow ski staw ia znak rów ności m iędzy fab u łą i estetycznie obo­ jętn y m , p rzed literack im dzianiem się, a jego arty sty c z n e u k ształto w an ie („deform ow anie”) tra k tu je jako siużet, to Tom aszew ski 5, w pro w adzając pojęcie m otyw u, ju ż fabule p rzy p isu je — co n ajm n iej implicite — cha­ r a k te r litera c k i (jest ona „ogółem m o t y w ó w w ich logicznym , p rzy ­ czyno w o-czasow ym zw iązk u”) i d efin iu je siużet z jed nej s tro n y jako re z u lta t p e rm u ta c ji dan y ch przez fab u łę m otyw ów , z d ru g iej s tro n y jak o p rezentację a rty sty c z n ie uporządkow anej sekw en cji m o ty w ó w 6.

2 Por. d efin icję W. S z k ł o w s k i e g o (Parodijnyj roman. „Tristram S han dy” Sterne’a 1921. C yt. w ed łu g Texte der russischen Formalisten. T. 1: Tetxe zur allge­ meinen Literaturtheorie und zur Theorie der Prosa. H rsg. J. S t r i e d t e r . M ün­

c h en 1969, s. 269 n.): „fabuła jest je d y n ie tw o rzy w em fo rm o w a n ia siu żetu siu żetem Eugeniusza Oniegina n ie jest rom ans bohatera z T atianą, a obróbka tej

fa b u ły zm ierzająca do u fo rm o w a n ia siu żetu dok on u je się przez w p ro w a d zen ie roz­ b ijających ją zm ian”.

* Zob. M. P i e t r o w s k i j, Morfołogija Puszkinskogo „W ystrieła”. W zbiorze: P roblem y poetiki. R ed. W. В r i u s o w . M oskw a 1925, s. 197.

4 Por. T. T o d o r o v , Some Approaches to Russian Formalism. W zbiorze: Russian Formalism. Eds. S. B a n n , J. E. В o w 1 1. E dinburgh 1973, s. 12—19. O ry­

g in a ł fra n cu sk i w „R evue d ’E sth étiq u e” 1971, nr 24, s. 129— 143.

5 В. T o m a s z e w s k i , Teoria literatury. P rzekład zbiorow y pod red. T. G r a ­

b o w s k i e g o . P ozn ań 1935, s. 153— 162.

* T rzeba w sza k że p o sta w ić p y ta n ie, czy „more coherent w a y of view ing [bar­

dziej sp ójn y sposób w id zen ia ]” T o m a szew sk ieg o ( T o d o r o v , op. cit., s. 15) i jeg o

rozw iązan ia — odbierane p o w szech n ie jako ostatn ie, „ k an on iczn e” (V o 1 e k, op. cit.,

s. 142) słow o form alizm u ro sy jsk ieg o w k w e stii fa b u ły i siu żetu — w ogóle rep re­ zen tu ją jeszcze m y ś le n ie fo rm a listy czn e. H a n s e n - L ö v e (op. cit., s. 268) u w aża

(4)

D ecydującej p rzyczyny tru d n o ści z form alistyczną dychotom ią upa­ try w ać jed n ak należy w tym , że oba pojęcia, jakkolw iek by b y ły defi­ niow ane, nie w ystarczają, b y opisać budow ę dzieła narracy jn eg o . B rak przede w szystkim kategorii, k tó re uk azy w ały b y fabułę jako p ro d u k t poetyckiej im aginacji, jako re z u lta t o p eracji kształtu jący ch su b sta n c ję i w y tw arzający ch sensy, oraz p ozw alałyby rozpoznać jej a rty sty c z n ą r e - lew ancję. Te n ied o statk i są sym ptom atyczne. D ychotom ia fa b u ły i siu żetu odzw ierciedla w m ałej skali red uk cjo n isty czn ą estety k ę co n ajm n iej wczesnego fo rm a liz m u 7.

Form aliści poszukiw ali estetyczności w yłącznie w ak tach form ow ania i bardzo nisko cenili estetyczną relew an cję poddaw anej form ow aniu sub­ stancji. „S z tu k a ” by ła „m etod ą” — ja k p ostulow ał prog ram o w y ty tu ł eseju Szkłow skiego Isk u sstw o как prijom — a m etoda ta w yczerpyw ała się w ow ych operacjach przeg ru p o w an ia danego z góry m ateriału , k tó re pow odują w yobcow anie p rzed m io tu i u tru d n ie n ie postrzegania. P rz e d ­ m iotem estetycznego postrzegania b yły sam e te u tru d n ia ją c e a k ty fo r­ m ow ania, jak m etaforyczno-m etonim icznie sfo rm u łow ał to Szkłow ski — „taniec za p łu g iem ” 8, „robienie rzeczy” 9. O pracow ana w tra k c ie form o­ w ania substancja, np. „św iat em ocji, duchow ych przeżyć” 10 czy „rom ans z T a tia n ą ” E ugeniusza O niegina n , została zdegradow ana do roli jedynie

p ogląd T om aszew sk iego na tem a t jako jednoczącą zasadę k on stru k cyjn ą za „jaskra­ w e p r zeciw ień stw o im m an en tyzm u F I (tj. p ierw szej fa zy ro sy jsk ieg o form alizm u,, dla k tórego ch a ra k tery sty czn y jest „p arad ygm atyczn y m od el r ed u k cy jn y ”), a ta k ż e fu n k cjon alizm u F II/III (tj. fa zy drugiej, „ sy n ta g m a ty czn ej”, bądź trzeciej, „prag­ m a ty czn ej”) ”.

7 Tj. te j (nie rozum ianej ch ron ologiczn ie) „ fazy” F I, którą H a n s e n -- L ö V e (op. cit. oraz Wissenschaftliche Theoretisierung künstlerischer Modelle und künstlerischer Realisierung (Literarisierung) theoretischer Modelle — dar­ gestellt am Beispiel des Russischen Formalismus. „W iener S la w istisch es Jah r­

b u ch ” 24 (1978), s. 60— 107) ch a ra k tery zu je ja k o opartą n a parad ygm atyczn ym m od elu red u k cy jn y m i której kon cep cja fa b u ły i siu żetu m a n ifestu je się g łó w ­ n ie w p ism a ch W iktora S z k ło w sk ie g o (do 1928 r.). Inny, fu n k cjo n a listy czn y (lecz o m n iejszy m stop n iu a n a lity czn ej operatyw n ości) m od el zagad n ien ia daje T y n i a n o w (Ob osnowach kino [w zbiorze: Poetika kino. R ed. B. N. E i c h e n -

b a u m , 1927 — przyp. red.]; w ersja n iem ieck a w „P o etica ” 3 (1970), s. 510— 563). Por. K. M a u r e r , Eine unvollendete Poetik des Films. „P oetica” 3 (1970), s. 564—

569. — T o d o r o v , op. cit., s. 16 n. — V о 1 e k, op. cit., s. 145 n. — H a n s en

-- L ö y e, Der russische Formalismus, s. 348— 352.

8 W. S z k ł o w s k i j, S w ia z’ prijom ow siużetosłożenija s obszczimi prijomami stila (1916). Cyt. w edług: Texte der russischen Formalisten. T. 1, s. 36 n.: „tań czy­

m y za pługiem ; jest tak d latego, że orzem y — a le n ie potrzeb u jem y zaoranej r o li”. * „Sztuka jest rodzajem p rzery w a n ia rob ien ia rzeczy, a le to, co zrobione, n ie jest w sztuce is to tn e ”, loco cit.

10 R. J a k o b s o n , Nowiejszaja russkaja poezija. Nabrosok pie rw yj. W ik t o r Chlebnikow. Praha 1921. Cyt. w edług: Texte der russischen Formalisten. T. 2r T exte zur Theorie des Verses und der poetischen Sprache. Hrsg. W. D. S t e m p e l ,

M ünchen 1972, s. 32.

(5)

3 1 1 W O L F SC H M ID

„ śro d k a u sp raw ied liw ien ia” (oprawdanije), „m o ty w acji” (m o tiw ir o w k a ) m e to d y 12, a p ro d u k t w y łan iający się z form ow ania m a te ria łu („to, co zro b io n e”, „zaorana ro la ”) bez n am y słu z b y ty jako „n iew ażn y” .

Jak k o lw iek definiow aliby form aliści fabułę i siużet, w spólny b ył im pogląd, że estetyczność dzieła n a rracy jn eg o m an ifestu je się w a lie n u ją - cej deform acji fabuły. W artość arty sty c z n a została p rzy zn an a w yłącznie siużetow i. Siużet jed n ak red u k o w ał się do fo rm y (lub form ow ania). Był „ ta k ą sam ą form ą jak ry m ” 13, „zjaw iskiem sty lu , kom pozycyjną budow ą d z ie ła ” 14, w gruncie rzeczy stał się iden ty czny z „su m ą” czy — później — z „sy stem em ” w szystkich defo rm u jący ch fabu łę m etod. Szkłow ski daw ał w ciąż do zrozum ienia, że nie tra k tu je siużetu jako su b stan cji, np. jako uform ow anej treści lub jak o m aterialn eg o p ro d u k tu zastosow anych wo­ bec fab u ły chw ytów , po d k reślał w ręcz irre le w a n c ję kateg o rii treściow ych dla siużetu: „Pojęcie »treści« nie je st po trzebne przy analizow aniu dzieła sz tu k i pod k ą te m siu ż e tu ” 15.

Stosow nie do tego fab u ła została zdeprecjonow ana jak o m a t e r i a l ­ n a . W pojęciu „ m a te ria łu ” k rzy ż u je się k ilk a sensów. B ył on często sy­ no nim em n i e u f o r m o w a n e j s u b s t a n c j i . W ty m znaczeniu fa­ b u ła była surow cem , form o w an y m dopiero przez siużet.

D rugie znaczenie staw iało znak rów ności m iędzy „ m a teriałe m ” a u f o r m o w a n ą s u b s t a n c j ą . Im plikow ało ono, że fabuła już sam a z siebie m a pew ną form ę czy kom pozycję. Siużet był zatem sy ste­ m em tak ich m etod jak „p rzestaw ien ie” (pieriestanowka), paralelizm , „ k o n stru k c ja sto p n io w a” (stupienczatoje postrojenije) elem entów bądź m otyw ów fabuły, nadorg anizacja [Ü b e rfo rm u n g ], zniesienie, d estru k cja porządk u fabu larn eg o przez now y, sztuczny układ. O p a rta n a ty m poję­ ciu m a te ria łu koncepcja napięcia nie tylk o m iędzy dispositio w edług

ordo naturalis i compositio w p row adzającej ordo artificialis, lecz także

m iędzy rozm aicie u form ow anym i su b stan cjam i tem atycznym i, była do pew nego stopnia explicite i system aty czn ie reprezen to w an a jedynie przez a n a lity k ó w kom pozycji — Tom aszew skiego, P ietrow skiego i R efo rm at- skiego 16. O ile form aliści w ykazyw ali tend en cję, b y staw iać znak ró w ­

18 J a k o b s o n , op. cit., s. 32.

18 S z k ł o w s k i j , S w i a z ’ p rijo m ow..., s. 108.

14 W. S z k ł o w s k i j , M a tie ria l i stil w r o m a n ie T o łsto g o „ W o jn a i mir".

M osk w a 1928, s. 220.

15 S z k ł o w s k i j , S w i a z ’ p rijo m ow..., s. 108.

18 Zob. T o m a s z e w s k i , op. cit. — M. P i e t r o w s k i j : K o m p o z i c y j a no-

w i e l l i u M a u p a s sa n ta . O p y t tie o r i e ti c z e s k o g o opisan ija i analiza. „N aczała” 1921,

z. 1, s. 106— 127; M o r fo lo g ija P u s z k i n s k o g o „ W y s t r i e l a ”. W zbiorze: P r o b l e m y p o e ti k i, s. 173— 204; M o r jo lo g ija now ielli. W zbiorze: A r s poetica . Red. M. P i e t r o w s k i j . T. 1. M oskw a 1927, s. 69— 100. P rzek ład p olsk i: Morfolo gia n o w eli. P rzełożyła F. P l e s z k u n - G a w l i k o w a . „P rzegląd H u m a n isty czn y ” 1972, z. 1. — A. A. R i e - f o r m a t s k i j , O p y t analiza n o w i e l l i s t i c z e s k o j k o m p o z ic y i . M oskw a 1922. W ydanie a n g ie lsk ie : A n E ssa y on th e A n a ly s i s of th e C o m p o s i ti o n of th e N ovella. W zbiorze:

(6)

ności m iędzy pojęciem form y a pojęciem d z i a ł a n i a e s t e t y c z n e - g o, red u k ow ali oni — jako d la nich estetycznie obojętne — u form o w a­ nie fab u ły do pasyw nego k o m p o n en tu m ateriału . F o rm a fab u ły by ła tra k to w a n a jako „dana z g ó ry ” w łaściw ość m ateriału . P o jaw iała się nie jako re z u lta t arty sty c z n y c h czynności, w każdym razie nie jako w y n ik czynności tw órcy, k tó ry o pracow yw ał fabułę z pom ocą technik siużetu 17. Ale także tam , gdzie fabu ła uzn an a została (jak zalążkow o już u T om a­ szewskiego) za l i t e r a c k o u fo rm o w an ą substancję, form a jej m ieści się w zakresie znaczeniow ym w istocie rzeczy neg aty w n ie nacechow anego pojęcia m ateriału . Dla a n a lity k a sta w ała się rele w a n tn a jed y n ie jako tło um ożliw iające postrzeganie siużetu, jako m iara pozw alająca rozpoznać k ie ru n e k i zasięg odchylenia, a zatem stopień estetyczności.

Trzecim znaczeniem „ m a te ria łu ” było to, co p o d l e g a o b r ó b c e i s ł u ż y j e j z a p o d s t a w ę (w znaczeniu A rystotelesow skiego y p o -

kejm eno n). Do tego najogólniejszego znaczenia (zaw artego w bardziej

szczegółow ych treściach znaczeniow ych odw oływ ali się form aliści, g d y podkreślali, że „zau to m aty zo w an y ” siużet obcego dzieła może stać się „ m a te ria łe m ” dla nowego, reestety zu jąceg o oraz/albo parodystycznego uform ow ania siużetu.

We w szystkich trzech tre śc ia c h pojęcia „ m a te ria ł” fabu ła b y ła czym ś pod porządkow anym i jej raison d ’être [racja bytu] w yczerpyw ała się w ty m , że służyła jako podstaw a w yobcow ującem u siużetowi. B yła w aż­ na ty lk o jako to, co m iało być przezw yciężone, co staw iało opór d e fo r­ m acji, nie stając się w y ją tk o w y m przedm iotem o sam oistnej w artości, jako to, co w k onsekw encji w łaśnie ty lk o w zm agało „postrzegalność”

(o szczu tim o st’ siużetu, tj. m etod służących do przezw yciężania tego oporu.

R ad y k aln y a n ty su b stan c jalizm ich m yślenia przesłonił fo rm alistom w idok na sam oistną w artość a rty sty c z n ą , na „sposób zrobienia” i sem an­ ty czn ą zaw artość poddaw anej tra n sfo rm a c ji fabuły. U tru d n ia ł on im ta k ­ że spojrzenie n a fabułę i siużet jako na różnorodnie uform ow ane su b ­ stancje, k tó ry c h niezgodność — w raz z napięciem z niej w y n ik ający m — odbija się nie ty lk o w sam y m efekcie w yobcow ania, ale i w n ow ych tem aty czn y ch poten cjałach znaczeniow ych.

2. Analiza narracyjnej transformacji

w now eli „Logkoje dychanije” I. A. Bunina w ujęciu Lwa W ygotskiego

S em an ty czn y i estety czn y redukcjonizm , tk w iąc y w dychotom ii fa ­ b u ły i siużetu, w ychodzi szczególnie w y raźn ie na jaw w licznych ąuasi-

-fo rm alisty czn y ch analizach, w k tó ry c h k a teg o rie te są ad ap tow ane bez R u s s i a n F orm a lis m , s. 85— 101. Por. L. D о 1 е ż e 1, N a r r a t i v e C o m position. A L in k B e t w e e n G e r m a n a n d R u ssia n P oetics. W: jw . — H a n s e n - L ö v e , D er ru s sis ch e F o rm a lis m u s, s. 263— 273.

(7)

316 W O L F SC H M ID

tow arzyszenia — k o m pensujących ostatecznie w szelkie red u k c je — p ie r­ w otnych form alisty cznych zainteresow ań poznawczych.

W pouczający sposób ułatw ić m oże odsłonięcie redu k cjo n izm u fo rm a- listycznej dychotom ii fab u ły i siużetu p rzykładow a analiza now eli B u­ nina Logkoje dychanije dokonana p rzez L w a W y g o tsk ie g o 18. Chociaż W ygotski w sw ych teo rety czn y ch w yw odach k ry ty k u je i k o ry g u je za­ łożenia (wczesnego) form alizm u, w szczególności — co n a s tu ta j in te r e ­ su je — rozszerza zakres pojęcia fo rm y i „artystyczn eg o tw o rz e n ia ” n a k o n stru k c ję [Konstitution] fab u ły 19 oraz p odkreśla sw oistą w arto ść m a te ­ ria łu dla estetycznego oddziaływ ania dzieła sztuki, jego an ality czn e po­ dejście do dzieła — w w idoczny sposób zauroczone m odelem fo rm a li- stycznym — w yk azu je n ad al c h a ra k te ry sty c z n e nied ostatk i.

E stetyczne oddziaływ anie now eli sprow adza W ygotski do „dialek ty cz­ nego p rzeciw ień stw a” , do „w alk i” m iędzy „ tre ścią ” a „ fo rm ą ”, do (Schil- lerow skiego) „unicestw ienia treści przez fo rm ę ”. Ja k o „ tre ś ć ” czy „m a­ te ria ł” tra k tu je on fabułę, tj. p rze d - lu b p o zaliterackie dzianie się, a jako form ę — „siu żet”, tj. „p rzetw orzen ie” (pierierabotka) i „przezw ycięże­ nie” (prieodolenije) m ate ria łu poprzez jego „uporządkow anie w edług re ­ guł arty sty czn ej k o n stru k c ji” . W łaściw e napięcie, n a k tó ry m bazuje este- tyczność, istn ieje w edług W ygotskiego m iędzy rozbieżnym i „ s tr u k tu r a ­ m i” m ate ria łu i „opow ieści” (rasskaz). Podczas gd y pierw sza s tr u k tu ra („dyspozycja”, „an ato m ia”, „staty czn y schem at k o n s tru k c ji”) p rzed staw ia m ateriał w „ n a tu ra ln y m układzie znaczeń” (jestiestw iennoje raspoloże-

nije sobytij, ordo naturalis reto ry k i), „ s tru k tu ra opow ieści” („kom pozy­

c ja ” , „fizjologia” , „dynam iczny schem at kom pozycji”) w p row ad za m ate­ ria ł w „porządek sztu czn y ” (isk u s s tw ie n n y j riad, ordo artificialis). W y­ gotski p rak ty czn ie re d u k u je siużet do „p rzestaw ień ” (pieriestanówka) m ateriału , m im o pow oływ ania się w teorii na dalsze op eracje, w szcze­ gólności n a a k t nazyw ania i p ersp ekty w izacji, dla niego bow iem a r ty ­ styczne fo rm ow anie — całkiem w du ch u w czesnoform alistycznego re d u k ­ cjonizm u — sta je się identy czn e z d e stru k c ją up rzednio d an y ch form .

18 L. W y g o t s k i j, P sich ołogija i s k u s s t w a (m an u sk ryp t z r. 1925). M oskw a 1965, s. 187—208. S to su n ek W ygotsk iego do form alizm u r o sy jsk ieg o jest trudny do o k reślen ia (choćby z p ow od u różnic m ięd zy p oszczególn ym i, p o w sta ły m i w latach 1915— 1922 p artiam i k siążk i, k tóre b y ły k o le jn y m i etap am i w y p r a c o w y w a n ia kon­ cepcji). W ygotskij — m im o k ry ty czn y ch w o b ec form alizm u d ek laracji — k szta łtu je sw ój m od el p sy ch o lo g ii rea k cji e stety czn ej w term in o lo g ii zarów no w czesn ej (Szkłow ski), jak fu n k cjo n a listy czn ej (T ynianow ) fa z y form alizm u . N a leża ło b y szcze­ gółow o spraw dzić, czy u p od staw ty ch sam ych ok reśleń tk w ią te sam e u jęcia i rów ­ n ow ażn e k o n tek sty h eu rystyczn e.

18 W y g o t s k i j , op. cit., s. 206: „Już dyspozycja, czy li w yb ór p o d legających form ow an iu fa k tó w , jest a k tem tw órczym . (...) pisarz, k tóry w y b ie r a ty lk o k on iecz­ ne dla n iego w ła śc iw o śc i w yd arzeń , w ten sposób zd ecyd ow an ie przep racow u je i przeb u d ow u je m ateriał ży c io w y ” ; s. 80: „T em at czy m a teria ł k o n stru k cji okazuje się b yn ajm n iej n ieo b o jętn y dla p sy ch o lo g iczn eg o od d zia ły w a n ia ca łeg o d zieła sztu k i”.

(8)

„P rze staw ie n ia ” zm ieniają — i to jest n ajisto tn iejsze rozszerzenie k o n ­ cepcji w yobcow ania — „sens” i „em ocjonalne znaczenie”, k tó re p rzy słu ­ gu ją m ateriałow i jako tak iem u . O pow iedziane w noweli B unina zdarze­ nia sam e w sobie w yw ołują p o n ure i w n ajw yższym stopniu odpychające w rażenie; m ate ria ł obrazuje „m ęty życia” (żytiejskaja m u t’). Ten a fek ty w - n y ton zasadniczy w zm acnia a u to r (sic!) w sw ym utw o rze przez „ g ru - biańskie i drasty czn e w yrażenia, k tó re odsłaniają n ieu p u d ro w an ą p raw dę ży cia” 20. (W ygotski — z m etodycznego p u n k tu w idzenia sk ra jn ie niek on ­ sek w entnie — określa te w łaściw ości n a rra c y jn e j p rez e n ta c ji jako chw y­ ty siużetu!). O pow iadanie jako całość w yw o łu je wręcz przeciw ne w ra ­ żenie: „Poczucie oswobodzenia, lekkości, pełnej przezroczystości życia” 21. W in te rp re ta c ji W ygotskiego m ateriał, pozostając sub stancjaln ie tak i sam, ra d y k a ln ą zm ianę to n u zawdzięcza p e rm u tac ji sw ych części: „W ydarze­ nia są ta k połączone i splecione, że tra c ą swój życiow y ciężar gatun ko w y i nieprzezroczystą posępność” 22.

In sp iro w an y w w idoczny sposób przez stu d iu m J u rija Tynianow a o języku poetyckim 23 i zaw arte tam spostrzeżenia dotyczące sem antycz­ nej fu n k cji k o n stru k cji poetyckiej, W ygotski, we w łaściw ym m u silnie zm etaforyzow anym w yw odzie, w y praco w u je założenia sem iotycznej a n a ­ lizy owej dw ojstw iennosti („dw oistości”), k tó ra jest w y nik iem sy m u lta ­ nicznej realności fab u ły i siużetu, założenia, k tó ry c h co p raw d a w d al­ szym ciągu k onsekw entnie nie przestrzega:

S ło w a narracji czy w iersza n iosą sw e w ła sn e , p roste zn aczenie, sw ą w odę; k om p ozycja stw arza ponad ty m i sło w a m i n o w y sen s i sy tu u je w szy stk o na in ­ nej p łaszczyźn ie, i dokonuje p rzem ian y w w in o. W tak i sposób historia życia p łoch ej gim n a zja listk i p rzem ien ia się tutaj w sw ob od n y oddech B u n in o w sk iej narracji 24.

O bserw u jem y tu dw ie obciążające analizę W ygotskiego red u k cje zde­ term in o w an e przez fo rm alistyczną koncepcję fab u ły i siużetu:

1. F u n k cjon aln e podporządkow anie „przeżycia m a te ria łu ” „przeży­ ciu fo rm y ”, d egradacja jakości m a te ria łu i ich afektyw nego oddziaływ a­ nia do roli pośredniczącego s u b s tra tu ostatecznych jakości form y. Sw oje teorety czn e d ek laracje dotyczące sw oistej w artości m ate ria łu doprow adza W ygotski do absurdu. O statecznym w rażeniem opow iadania jest dla niego jed y n ie staty czn y re z u lta t form ow ania m ateriału , owa „lekkość”, k tó ra w yrażona jest w ty tu le noweli, a nie — jak pozw alałyby oczekiwać dia­ lektyczne przesłan k i — sam a d w o jstw ie n n o st’ fab u ły i siużetu, nie sam dysonans m iędzy „życiow ym ciężarem g a tu n k o w y m ” („treści”) a „prze­

80 I b i d e m , s. 198. 21 I b i d e m , s. 199. 22 I b i d e m , s. 200.

2S J. T y n i a n o w , P r o b l e m a s t ic h o t w o r n o g o ja z y k a . L en in grad 1924. W ydanie n iem ieck ie: Das P r o b l e m der V erss prach e. M ünchen 1977.

(9)

318 W O L F S C H M ID

zroczystością” („fo rm y ”), nie złożona, przedm iotow a j e d n o ś ć p r z e ­ c i w s t a w i a j ą c y c h się sobie w rażeń p o strz e że n io w y c h 25, a tak że nie — ja k ogólnie postulow ano w jed n ej z dalszych p a rtii książki, odw o­ łu ją c się do T y n ia n o w a 26 — „odczucie p rzebiegu (...) w zajem n ych re la ­ cji m iędzy czynnikiem k o n stru k c y jn y m , podporządkow ującym , a czyn­ n ikam i podporząd k ow any m i” 27.

2. U derzające niedocenianie znaczeniow ej relew an cji su b sta n c ji 1 „ s tru k tu ry m a te ria łu ”. K a ta rty cz n e uw olnienie od przygnębiającego od­ działyw ania opow iedzianych frag m en tó w egzystencji n a stę p u je w now eli B u nina nie ty le w w y n ik u ich „p rzestaw ien ia” w siużecie, co w w y n ik u a rty sty c z n e j organizacji sam ej fabuły. Ju ż fab u ła w y k azu je pew n ą k o m ­ pozycję, k tó ra w y ry w a to, co egzystencjalnie „ p rz e raż a ją c e ” (uw iedze­ nie, nikczem ność, zabójstw o, żałoba itd.) z b e z p o ś r e d n i e g o zw iąz­ k u z p ra k ty k ą życiow ą p ostrzegającej jedn ostki, bierze jednocześnie w naw ias te aspek ty egzystencji i n a d a je sm u tn e m u w y d arzen iu (a n ie dopiero opowiadaniu!) kom iczno-pogodną barw ę, nie lik w idu jąc jed n a k zasadniczego to n u tragicznego. Do chw ytów kom pozycji fab u la rn e j, k tó ­ re to osiągają, n ależy w ty m dziele kom icznie przy p ad k o w a k o n s t e ­ l a c j a sy tuacji, przedm iotów i protagonistów , p rzed e w szystkim za­ sk ak u jące, bardzo częste e k w i w a l e n c j e m iędzy bo hateram i, ekw i­ w alen cje s e m a n t y c z n e , pow stałe dzięki ich zw iązkom p o k rew ień ­ stw a, tej sam ej lub p rzeciw staw nej sferze i pozycji społecznej, dzięki ich ideologii i zachow aniom , ekw iw alencje p o z y c y j n e , istn iejące w sk u ­ tek w ystępow ania p rotagonistów w po ró w n yw aln ych m iejscach histo rii, oraz — co nie n ajm n iej w ażne — ekw iw alencje w e r b a l n e , k tó re sprow ad zają się do pow tórzeń w w ypow iadanych k w estiach (będących przecież częściam i „ fa b u ły ”, a nie p ojaw iających się dopiero w „siużecie”).

N aw et nie analizu jąc tu ta j w szczegółach now eli B unina, m ożem y stw ierdzić, że d ialek ty k a trag izm u i kom izm u m a sw ój fu n d a m e n t ju ż w „ m a te ria le ”. F orm ow anie siużetu, n a k tó re sk ła d a ją się oprócz p e rm u - ta c ji części także ściągnięcie i w zdłużenie, w erbalizacja i p e rsp e k ty w i- zacja, p r o f i l u j e jed y n ie ustanow ioną w fab u le równoczesność a n ty - nom icznych emocji. Podobnie jak u form alistów pojaw ia się u W ygotskie- go niedocenianie relew an cji znaczeniow ej fabuły, idące w parze z d ra ­ sty czn y m przecenianiem siły spraw czej siużetu.

25 O rów n oczesn ym od d ziaływ an iu p r z e ciw sta w n y ch w ra żeń w y w o ły w a n y c h przez n arrację i p rzez to, co op ow ied zian e, oraz o ich p rzed m iotow ej jed n ości por. W. S c h m i d , J e d in s tv o s u p r o tn ih u ti s a k a u p e rc e p c iji. P r i p o v e d a n j e i ono èta se

p r i p o v e d a и „B ra ć i K a r a m a z o v i m a ”. „ K n jizevn a r e ć ” (B eograd) 1981, nr 161; p o sze­

rzona w ersja ro sy jsk a J e d i n s t w o r a z n o p r a w l e n n y c h w p i e c z a t l e n i j w o s p r i j a t i j a . R a s -

s k a z y w a n i j e i r a s s k a z y w a j e m o j e w „ B ra tja ch K a r a m a z o w y c h ”. „D o sto ev sk y S tu d ie s”

2 (1982); w druku w ersja an gielsk a: N a r r a tio n a n d N a r r a t e d C o n te n t in D o s t o e v s k y ’s

„ B r o th e r s K a r a m a z o v ”.

2β p or т у n i a n o w , op. cit., s. 10. 27 W y g о t s k i j, op. cit., s. 279.

(10)

3. „H istoire (récit)” vs. „discours (n arratio n )” w stru k tu ra liz m ie fran cu sk im

Także zastąpienie fabuły vs. siu żet przez récit vs. n a r r a tio n 28 lu b

histoire vs. d isc o u r s 29 tylko częściowo rozw iązuje problem k o n stru k c ji [K onstitution] n a rra c y jn e j. F ra n cu sc y stru k tu ra liśc i, definiu jąc swe k a ­

tegorie, sięgali do dydaktycznie w ygładzonej (lecz zubożonej o isto tn e, praw dziw ie form alistyczne w ym iary) koncepcji Tom aszewskiego i powo­ ływ ali się szczególnie na św iadom ie upraszczającą jej eksplikację w sły n ­ nym p rzy p isie do Tieorii litie ra tu ry (zw róćm y uw agę n a użycie cudzy­ słowu!):

K ró tk o m ów iąc: fab u ła jest tym , „co r zeczy w iście się sta ło ”, siu żet ty m , „jak c z y te ln ik d ow ied ział się o ty m ” *°.

Na pod staw ie powyższego sform ułow ania Todorov definiuje:

N a p oziom ie najbardziej ogóln ym d zieło lite r a c k ie m a d w ie p ostaci: jest ono zarazem h istoire i discours. J e st ono h is to ire w ty m sen sie, że e w o k u je p ew n ą rzeczy w isto ść (...). A le d zieło jest zarazem dis cours (...). N a tym p ozio­ m ie liczą się n ie rela cjo n o w a n e zdarzenia, lecz sposób, w jak i narrator zapoz­ n aje n as z n i m i 81.

Jeszcze S eym our C hatm an, k tó ry w książce S to r y and Discourse u si­ łu je „zsy ntety zo w ać” n ajw y b itn iejsze u jęcia form alistów i fran cusk ich s tru k tu ra listó w , w swej w yjściow ej definicji p rzetw arza uproszczoną fo rm u łę Tom aszewskiego: „P rostym i słow y, sto ry jest tym , co w opo­ w iad an iu je st przedstaw ione, discourse — ja k ” 32.

M imo zależności od pierw otnego ujęcia form alistów i m im o pozornej hom ologii kategorii, fran cu sk a dychotom ia histoire (récit) vs. discours

(narration) im p lik u je poprzez rozszerzenie z ak resu i p rag m aty czn ą re -

h ierarch izację sw ych członów co n ajm n iej trz y istotn e przesunięcia ak cen ­ tów, k tó re przyczy niają się do stw orzenia bardziej adekw atnego m odelu k o n stru k c ji n a rra c y jn e j:

1. S tru k tu ra liś c i fran cu scy uw aln iają histoire od skazy, jak ą jest m a­ te ria ln y sta tu s, i w y raźn ie p rzy zn ają jej sw oistą w artość a rty sty c z n ą 33.

88 R. B a r t h e s , I n t r o d u c ti o n à l’a n a ly s e st r u c tu r a le d es réci ts. „C om m unica­ tio n s ” 8 (1966), s. 1—27. P rzek ład polski: W s t ę p do a n a li z y s t r u k t u r a l n e j o p o w ia d a ń . P rzeło ży ła W. B ł o ń s k a . „ P am iętn ik L itera c k i” 1968, z. 4, oraz w zbiorze: S tu d i a

z te o r ii li te r a tu r y . A r c h i w u m p r z e k ł a d ó w „ P a m i ę tn i k a L it e r a c k ie g o ’’. I. Pod red a k ­

cją M. G ł o w i ń s k i e g o i H. M a r k i e w i c z a . W rocław 1977.

29 T. T o d o r o v , Les c a té g o r ie s d u ré c i t littéra ire. „C om m u n ication s” 8 (1966), s. 125— 151. P rzek ład polski: K a te g o r i e o p o w ia d a n i a liter ackiego. P rzełożyła W. В ł o ń - s к a. „ P a m iętn ik L ite r a c k i” 1968, z. 4.

80 T o m a s z e w s k i , op. cit., s. 153— 154.

81 T o d o r o v , K a t e g o r i e o p o w ia d a n i a liter a ck ieg o , s. 295.

82 S. C h a t m a n , S t o r y and Discourse. N a r r a t i v e S tr u c tu r e in Fic tio n and

Film. Ith aca—L on d on 1978, s. 19.

(11)

320 W O L F SC H M ID

W w alo ry zacji h isto rii n iek tó rzy z nich w y k a z u ją w praw dzie ten d en cją do skrajn ości p rzeciw staw nej jed n o stro n n em u faw oryzow aniu siużetu , do w yłącznego zainteresow ania regułam i, k tó re rządzą k o n stru k c ją histoire czy récit (n ajdobitniej w znanych pracach C lau de’a B rem onda).

2. M imo że Szkłow ski w yraźn ie w skazuje na w yobcow ujące działa­ nie poetyckiego n azyw ania oraz opóźnianie postrzegania p rzez p a ra le - lizm y, budow ę stopniow ą i dygresje, i m im o odpow iednio szerokiego za­ k re su znaczeniow ego jego pojęcia siużetu, form aliści, zw łaszcza Tom a­ szew ski, daw ali de facto p rio ry te t pośród chw ytów siużetu p e rm u ta c ji elem entó w fabuły. N atom iast F ran cu zi pod kreślają ch w y ty am plifikacji, p ersp ek ty w izacji i w e rb a liz a c ji34.

3. Podczas gdy pojęcie siu żetu definiow ane było poprzez odniesienie do form y, te rm in y discours czy narration są w y razem oglądu odnoszo­ nego do substancji, p rzy czym w discours/narration k rz y ż u ją się dwa aspekty:

a) discours i narration zaw ierają w sobie histoire (récit) w p r z e t r a n s - f o r m o w a n e j postaci,

b) discours/narration m ają kateg o rialn ie in ną s u b s t a n c j ę niź hi­

stoire/récit: są „mową [Rede]”, „ o p o w i e ś c i ą [Erzählung]”, tekstem ,

k tó ry nie je st p ro sty m nośnikiem h istorii jako tak iej i nie ty lk o ją p rze­ obraża, lecz przed e w szystkim p ro je k tu je ją jako sygnifikat.

4. Triada Karlheinza Stierlego: dzianie się, historia, tekst historii

D alszy postęp w m odelow aniu k o n stru k c ji n a rra c y jn e j oznaczała tr ia ­ da K arlh ein za S tie rle g o 35: „dzianie się, historia, te k st h isto rii”. Dzięki rozró żn ien iu historii stanow iącej sensow ną całość oraz im plikow anego i in terp reto w an eg o przez nią dziania się odsłania ona — jako re z u lta t znaczeniotw órczych operacji arty sty c z n y c h — tę płaszczyznę, k tó rą fo r­ m aliści uw ażali za estetycznie obojętny z gó ry d an y m ateriał. Trzeba jed n a k w yrazić w ątpliw ość, czy opozycja dziania się i histo rii rzeczyw i­ ście da się opisać za pomocą cechy p o s i a d a n i a s e n s u („H istoria w przeciw ieństw ie do dziania się m a pew ien sens” 36). Różnica sem iotycz- nego sta tu su obu płaszczyzn tk w i zapew ne raczej w sposobie istn ien ia sensu. D zianie się bez w ątp ien ia niesie ze sobą „in ten cjo n aln ą relację sw ych m o m en tów ” (której m u S tierle odm aw ia), ty lk o że rela cja ta uw idoczniona zostaje dopiero na płaszczyźnie historii, a to poprzez se­ lek cję w ątk ó w [Handlungen] z niew yczerpyw alnego n a rra c y jn e g o re z e r­

84 O dnośnie do p u n k tó w p ierw szeg o i d rugiego por. S. R i m m o n, A C o m p r e ­

h e n s i v e T h e o r y of N a r r a t iv e . G e n e t t e ’s „Figures III” a n d th e S tr u c tu r a l is t S t u d y of Fiction. „PTL: A Jo u rn a l for D escrip tiv e P o etic s and T heory of L itera tu re”

1 (1976), s. 36.

85 K. S t i e r l e , G eschehen, G e sc h ic h te , T e x t d er G eschic hte. O statnio w : T e x t

als Handlung. M ünchen 1975, s. 49— 55.

(12)

w u a ru dziania się i poprzez segm entację całości oraz jej części (ustano­ w ienie początku i końca). Nie ty lk o histo ria nie jest „pierw otnie d a n a ”, ale i leżące u jej podstaw dzianie się je s t już re z u lta te m artysty cznego działan ia — poetyckiej w yobraźni. H istoria n a pew no k o n k rety z u je u k ry ­ ty potencjał znaczeniow y dziania się, ale też sens, k tó ry ona „posiada”, jest jeszcze tak nieokreślony, że w ym aga nie tylko k o n k rety zacji, ale i u stalenia jego intencjonalnego w spółczynnika kierunkow ego drogą d a l­ szych d e term in u jący ch sens o p eracji n a logicznie późniejszych płasz­ czyznach.

W triad zie S tierlego do k ry ty k i p ro w o k u je także pom ysł „ te k stu h i­ s to rii”. Tak ja k prefo rm u jące go pojęcie discours, łączy on dw a h e te ro ­ geniczne aspekty: 1) m an ifestację historii w m edium języka, 2) p e rm u ta - cję członów w k sz ta łt arty sty czn y . S tie rle dostrzega, że obie operacje s y tu u ją się w odm iennych płaszczyznach k o n stru k c ji i uw zględnia to przez „prow izoryczne” rozróżnienie m iędzy „tran slin g w isty czn y m ” „dis­

cours I (dyskursem głębi)” a „discours II (d y sk ursem pow ierzchniow ym )”,

k tó ry „realizu je podw ójną intencjonalność h isto rii i discours I (a nie dzian ia się!) poprzez jej m aterializację stosow nie do m ożliwości danego ję z y k a ” 37.

W yw ody S tierleg o o „tekście h isto rii” czy „discours I I ” należy u z u ­ pełnić jeszcze w ty m względzie, że w erbalizacja dla su b stan cjaln ie n eu ­ traln eg o discours I im p lik u je a k t arty sty c z n e j p rezen tacji [die H andlung

der erzählerischen Präsentation]. A k t ten (w odróżnieniu od opow iedzia­

n ej, „ n a rra c y jn e j”, „przedstaw iającej [diegetisch]” akcji nazw ijm y go a k c j ą n a r r a c j i ) w dziełach, w k tó ry c h czynność opow iadania zy­ sk u je w y m iar przedm iotu przedstaw ien ia (jaw nego lub ukrytego), m a ze sw ej s tro n y c h a ra k te r dziania się, k tó re przekształcone jest w h isto rię dzięki selekcji i segm entacji m om entów akcji n a rra c ji. H i s t o r i a n a r ­ r a c j i k o n sty tu u je się we fra g m en ta ry c z n ie ją ujaw n iający ch kom en­ tarz ac h n a rra to ra (które tem a ty z u ją jakości i znaczenia opow iadanej hi­ storii) i w explicite ją p rzed staw iającej auto tem aty zacji n a rra to ra (jako ak ta n ta) oraz w czynności opow iadania (jako jego funkcji).

5. Cztery płaszczyzny narracyjne: model „generatyw ny” i model sem iotyczny

O becnie om ów im y m odel k o n stru k c ji dzieł n a rra c y jn y c h s ta ra ją c y się uw zględnić w y su n ięte tu ta j zastrzeżenia. Stosow nie do d w uw artościo- wego zak resu dychotom icznych pojęć fab u ły i siu żetu czy ich pochod­ n ych histoire/récit i discours/narration o b ejm u je on c z te ry płaszczyzny:

1. d z i a n i e s i ę — nieograniczona, nieskończenie podzielna i da­ jąca się nieskończenie dokładnie ko nkretyzow ać całość z aw arty ch w

dzie-' 87 Ib i d e m , s. 54.

(13)

322 W O L F SC H M ID

le n a rra c y jn y m , tj. przedstaw ionych explicite, pośrednio sygnalizow anych i logicznie im plikow anych osób, sy tu a c ji i działań; fik c jo n aln y surow iec n a rra c y jn e j obróbki, lecz nie w n eg aty w n y m znaczeniu form alistycznego pojęcia m ateriału , lecz już jako estetycznie re le w a n tn y re z u lta t tw órczej

inventio, enresis.

2. h i s t o r i a — re z u lta t ak tu alizu jącej sens, s tru k tu ru ją c e j s e- l e k c j i osób, sy tu a c ji i działań spośród nieograniczonej w ielości m o­ m entów dziania się, re z u lta t k o n k r e t y z a c j i ich jakości, tj. se le k ­ cji określonych jakości z nieskończonego zbioru w łaściw ości d ający ch się przypisać m om entom dziania się, oraz re z u lta t s e g m e n t a c j i w ą t­ ków akcji; w pojęciach poety k i antycznej: re z u lta t, dispositio, ta k s is ; za­ w iera ona w yselekcjonow ane, skonkretyzo w ane i poddane seg m entacji części dziania się w ordo naturalis.

3. o p o w i e ś ć — re z u lta t kom pozycji 38; zaw iera ona elem enty dzia­ nia się w ordo artijicialis. K o n sty tu ty w n y m i chw y tam i są: a) 1 i n e a r y- z a c j a tego, co w historii dzieje się rów nocześnie, w sekw encję p rze d ­ staw ień; b) nadan ie czasowego w y m iaru akcji przez ś c i ą g n i ę c i e i w z d ł u ż e n i e ; c) p e r m u t a c j a segm entów h istorii.

4. p r e z e n t a c j a o p o w i e ś c i — płaszczyzna fonotypiczna wo­ bec trzech płaszczyzn genotypicznych, re z u lta t elocutio, leksis. K o n sty ­ tu u ją c ą ją m etodą je st w erbalizacja, tj. odtw orzenie jeszcze nie zw erb a­ lizow anej [su bstantiiert] opowieści w m edium językow ym , a nie np. w film ow ym czy m im icznym .

Elocutio, w stopniu, w jak im sam a staje się przed staw io nym (explicite

lub implicite) przedm iotem , pow iadam ia o sw ym fik c y jn y m podm iocie spraw czym — n a rra to rz e. Jego k om en tarze do opow iadanych zdarzeń i au to tem aty zacja w idziane w aspekcie k o n stru k c ji nie am p lifik u ją w prost opowieści, lecz w skazu ją bądź den o tu ją c i ą g c z a s o w y o p o w i a ­ d a n i a [Erzählgeschichte], w k tó ry m po raz p ierw sz y dokonuje się jej prezen tacja.

Św iat przed staw ion y dzieła n a rra c y jn e g o łączy więc dw a całkiem odm ienne ak ty : 1) p rezentow aną opowieść i 2) sam ą p rezentację, tzn. stanow iący jej fu n d am e n t — ciąg czasow y opow iadania.

Jeżeli nie m a au to te m a ty za c ji i explicite sfo rm u ło w an y ch o d n a rra to r- skich k o m en tarzy, to nie jest n am u p rzy ta m n ia n y ciąg czasow y opow ia­ dania, m usim y jed n a k zasadniczo przy jąć istnienie (n atu raln ie rów nież fikcyjnego) d z i a n i a s i ę n a r r a c j i [Erzählgeschehen], bez k tó re ­ go nie istn iała b y opow iedziana h istoria. W tedy żaden z elem entów n a r ­ racyjnego „dziania się” nie je st przeznaczony do kształtow ania ciągu

88 W sy ste m ie reto ry k i an tyczn ej n ie p o ja w ia się nau k a o arty sty czn ej bu d ow ie akcji. O d p ow ied n ie p ojęcie co m p o s itio (s y n t h e k e ) n ie fig u ru je w a n ty k u jako nauka o budow ie op ow ied zian ej ak cji (d ie g e s is ), lecz oznacza n au k ę o łą cze n iu słó w w zda­ niu w ed łu g p ra w id eł eu fo n ii i w ch o d zi w zakres elocutio (leksis); por. E. R. C u r - t i u s, E uropäis che L i t e r a t u r u n d la te in isc h e s M i tte la lte r . B ern 1965, s. 80.

(14)

czasowego opow iadania. W tak ic h przy p ad k ach czytelnik m usi rek o n ­ struo w ać go ze w skazów ek z a w a rty c h w całej k o n stru k c ji n a rra c y jn e j. Jeśli operacje tra n sfo rm ac ji niosą z sobą dostatecznie w yraźn e sy m pto ­ m y, to n a w e t w dziełach z pozoru abso lu tn ie pozbaw ionych n a rra to ra m ożna ekstrapolow ać św iadom e czynności k ieru jąc e n a rra c ją . S k ra jn y m przy k ład em je st tu La Jalousie A laina R obbe-G rilleta, gdzie p rzy ra d y ­ k aln y m w zięciu w naw ias „opow iadanego” , przeżyw ającego „ ja ” i przy zerow ej au to tem aty zacji opow iadającego „ ja ” decyzje selekcji, k o n sty ­ tu u ją c e opow iedzianą historię, w sk azu ją na pozostające w u k ry ciu n a r ­ racy jn e „dzianie się” , rządzone p rzez uczucie zazdrości.

Szczególny problem n asuw a p ersp ek ty w izacja czy ogniskow anie [fo­ calisation] 39. M ieke B a l 40 w sw y m czteroczłonow ym m odelu, o b ejm u­ jącym płaszczyzny dziania się [action], h isto rii [histoire], opow iadania

[récit] i te k stu n a rracy jn eg o [texte narratif] (niezgodnym jed n a k z mo­ delem tu przedstaw ionym ), p rzy p o rząd ko w u je ją — jako czynnik k o n sty ­ tu ty w n y — poziomowi r é c i t 41:

K ażda in stan cja realizu je p rzejście z jed n ego planu do drugiego: spraw ca, w y k o rzy stu ją c czyn jako m a teria ł, czyn i z n ieg o h istorię; o gn isk u jący [focali-

sa teu r]y który selek cjo n u je ów m ateriał i w y b iera kąt, pod którym go p rezen ­

tuje, czyn i zeń op ow iad an ie [récit], podczas gdy narrator w p row ad za op ow ia­ danie w p a r o l e , czyniąc tek st n arracyjn y [t e x t e n a r r a t i f ].

P om ijając to, że n ieuw zględnianie ab strak cy jn eg o au to ra, co pojaw ia się explicite u Bala 42 i co już p rze d tem pom niejszyło w artość teo rii G e- n e tte ’a 43, prow adzić m usi do w p ro st naiw nego przeceniania k om petencji p rzedstaw ionych in stan cji fu n k cjo n aln y ch (zwłaszcza ogniskującego [fo-

calisateur]), su g esty w n y m odel B ala upraszcza w niedopuszczalny sposób

złożoność ogniskow ania [focalisation]. P ersp ek ty w izacja nie jest operacją jed n ą z w ielu i nie może być przypo rząd ko w ana tylko jednej z płasz­ czyzn lub jed n em u z przejść m iędzy nim i. W ystępuje ona — jak w ykazał to już U spienski 44 — na różnych poziom ach operacy jny ch, tzn. k o n sty tu u je się z chw ytów [Verfahren] w iększej ilości płaszczyzn. J e st

89 G. G e n e 11 e, Figures III. P aris 1977, s. 206—223.

40 M. B a 1, N arratolo gie . Essai su r la signification n a r r a tiv e dans q u a tr e ro m a n s

m o d e r n e s. P aris 1977, s. 32 n.

41 K rytyczn ie o p ojęciu „focalization ” u B ala zob. W. B r o n z w a e r , M i e k e

B a l’s C o n cep t of Focaliza tion. A C ritical Note . „P oetics T od ay” 2 (1981), s. 193—201.

42 Zob. М. В a 1, The L a u g h in g Mice, or: On Focalization . „P oetics T o d a y ” 2 (1981).

48 Por. W. B r o n z w a e r , I m p l i e d A u th or. E x t r a d i e g e ti c N a r r a to r and P u b li c

R e a d e r: G e r a r d G e n e t t e ’s N arra to lo g ica l M odel and R e a d in g V ersion of „ G r e a t E x p e c t a t i o n s ”. „N eop h ilologu s” 1978, z. 62, s. 1— 18.

44 B. A. U s p i e n s k i j, P o e ti k a k o m p o z ic y i. S t r u k t u r a c h u d o z e s tw ie n n o g o t i e k -

sta i tipo lo g ija k o m p o z ic y o n n o j f o r m y . M oskw a 1970. W ydanie n iem ieck ie: P o e ti k d e r K o m p o s i ti o n . F ran k fu rt a.M. 1975. Por. W. S c h m i d , recen zja P o e ti k i k o m p o ­ z i c y i U sp ien sk ieg o . „ P o etic a ” 4 (1971), s. 124— 134.

(15)

3 2 4 W O L F S C H M ID

ona w g ru n cie rzeczy w yp ad k o w ą w szystkich o peracji n a rra c y jn y c h . W zakresie nazyw ania (jako p e rsp e k ty w a lek sy kaln o-sy ntakty czna) i w a r­ tościow ania (jako p e rsp e k ty w a aksjologiczna) jest ona koniecznym zja­ w iskiem tow arzyszącym w erbalizacji, tw orzącej p rezen tacją opowieści. Inn e jej postaci, ja k p e rsp e k ty w a p rzestrzen n a, czasowa, a n a w e t ideolo­ giczna, są ustanow ione ju ż w d ru g iej i trzeciej płaszczyźnie, tzn. są im ­ plikow ane przez operacje selekcji, k o n k rety zacji, segm entacji (które tra n s fo rm u ją dzianie się w historię) i linearyzacji, ściągnięcia/w

(16)

nia, p e rm u tac ji (które z h isto rii czynią opowieść). Ideologiczna p e rsp e k ty ­ wa a u t o r a je s t już w cześniej im plikow ana przez im ag inu jącą dzianie się inventio, tj. przez sensow ną kom binację i selekcję pozaliterackich lub pochodzących z in nych dzieł literack ich elem entów , zm ierzającą do stw o­ rzenia protagonistów , sy tu acji i działań.

S ch em at n a s. 324 p rzed staw ia k o n stru k c ję n a rra c y jn ą z idealizująco - -genetycznego („gen eraty w n ego”) p u n k tu w idzenia. J a k w szystkie m odele g en eraty w n e, także te n schem at k o n stru k c ji n a rra c y jn e j nie ilu s tru je rzeczyw istych procesów genetycznych. K o n stru k c ja n a rra c y jn a modelo­ w ana g e n e ra ty w n ie nie jest rów noznaczna ani z p ow staw aniem k o n k re t­ nego dzieła n arracy jn eg o , ani ze stopniow ą k o n k rety zacją opowieści [des

E rzä hlten ] po stro n ie odbiorcy. C ztery płaszczyzny n a rra c y jn e nie p o ja­

w iają się w czasow ym następstw ie, lecz istn ieją w dziele rów nocześnie, a także pow stają rów nocześnie w sensie realnogenetycznym . O ddzielić się dadzą jed y n ie jako tra n sfo rm ac y jn e e ta p y achronicznego generow ania, k tó re kom pleksow ą k o n stru k c ję n a rra c y jn ą rozkłada n a logicznie ko n - se k u ty w n e operacje częściowe.

Sem iotyczne pow iązania płaszczyzn n a rra c y jn y c h przebiegają w p rze­ ciw nym k ieru n k u :

(17)

326 W O L F SC H M ID

6. Ekwiwalencja jako wyznacznik sensu w czterech płaszczyznach narracyjnych na przykładzie „W ystrzału” Puszkina

Dla sem iotyki in te re su ją c y jest przede w szystk im udział płaszczyzn n a rra c y jn y c h czy też w yo d rębn iający ch je o peracji w k o n sty tu o w an iu sensów.

W yjść m ożna od tego, że znaczenie w y łania się w trak cie fik cy jn y ch działań oraz red u k u jący ch je m ate ria ln ie lub na now o stru k tu ru ją c y c h (a przez to i in te rp re tu ją c y ch ) tra n sfo rm ac ji, co je st sk u tk iem pow staw a­ nia podobieństw i p rzeciw ieństw m iędzy elem entam i. Oba te ty p y re la ­ cji zbiegają się w naczelnej relacji ekw iw alencji. E k w iw alencja jest re la ­ cją fu n d am en taln ą, n ajm n iejszą cząstką w znaczeniow ej budow ie dzieł literackich . T w orzy ona realizow any w syn tagm ie p a ra d y g m at dwóch lub w ięcej elem entów , k tó re m ają co n ajm n ie j jed n ą cechę w spólną. 0 ty m , czy ekw iw alencja postrzegana jest jak o podobieństw o, czy jako przeciw ieństw o, nie rozstrzyga liczba cech w spólnych, lecz jed y n ie m iej­ sce łączących i odróżniających cech w h iera rc h ii dzieła. Przeciw ieństw o zakłada cechy w spólne, a podobieństw o im p lik u je nietożsam ość co n a j­ m niej jednej cechy. Jeśli k o n tek st urzeczy w istnia cechy w spólne, to ekw iw alen cja w y d aje się podobieństw em , jeśli n a to m ia st na pierw szy plan w ysuw a się to, co niew spólne, to ekw iw alen cję postrzega się — obojętne, ile cech elem entów się p o k ry w a — jak o przeciw ieństw o.

W d z i a n i u s i ę , czyli w n ieograniczonej i w k onsekw encji nie- u stru k tu ro w a n e j su b stancji n a rra c y jn e j, ekw iw alencja w y stęp u je jako ekw iw alencja m a t e r i a l n a . Postaci, sy tu a c je i działania są połączone nieskończenie w ielom a m aterialn y m i ekw iw alencjam i. K ażda z nich jest poten cjaln y m nośnikiem sensu, ale ty lk o nieliczne są isto tn ie spożytko­ w ane w dziele jako syg n ifik an t. D zianie się nie je st więc pozbawione znaczenia, lecz niezm iernie bogate w p o ten cjały znaczeniow e. Ich u rze­ czyw istnienie je st efek tem tra n sfo rm ac ji n a rra c y jn e j. J e s t ona w y padko­ wą selekcji m ate ria ln y c h ekw iw alencji i sprofilow ania w yselekcjonow a­ ny ch relacji przez ekw iw alencje innego rzędu.

H i s t o r i a k o n sty tu u je się przez trz y operacje red u k cji: a) selekcję postaci, sy tu acji i działań, b) k o n k rety zację jakości w yselekcjonow anych elem entów , co się rów na selekcji określonych jakości z nieskończonego zbioru właściwości dających się p rzypisać elem entom dziania się, c) seg­ m en tację w ątków akcji, co się rów na selekcji sekw encji. Te trz y operacje w a ru n k u ją też rad y k a ln ą red u k cję m a te ria ln y c h ekw iw alencji w y stę p u ­ jący ch w d zian iu się. R ed u k cja jed n a k im p lik u je d eterm inację sensów: w yselekcjonow ane ekw iw alencje są u rzeczyw istniane przez swą funkcję treściow ą. E kw iw alencja m a te ria ln a zostaje przekształcona w t e m a ­ t y c z n ą i w idoczna jest jako przecięcie się w iązek cech s e m a n t y c z ­ n y c h . Do p ry m a rn ej, tem aty czn ej — w sk u te k u stanow ienia początku 1 końca, jak i w sk u te k segm entacji cząstkow ych sekw en cji — dochodzi

(18)

w topologicznie u s tru k tu ro w a n e j historii w t ó r n a ekw iw alencja p o- z y c y j n a. Postaci, sy tu acje i działania sta ją się ek w iw alen tne przez to, że p o jaw iają się w h isto rii na ek w iw alen tn y ch m i e j s c a c h .

E kw iw alen cja tem aty czn a a sp iru je do roli z góry założonego nośnika sensu. T ak więc w dziele literack im , k tó re c h a ra k te ry z u je się przecież dom niem aniem sem antyczności ty lko z pozoru fo rm aln ych elem entów , każda ekw iw alen cja cech fo rm aln y ch su g eru je (a nie w p ro st im plikuje!) relację sem antyczną, a każda ekw iw alencja pozycyjna m usi być tra k to ­ w ana jak o w irtu a ln ie sem antyczna — albo lepiej: podlegająca sem an- tyzacji.

D e te rm in u ją cy znaczenie efek t trzech operacji red u k cy jn y ch zade­ m o n stru je m y na p rzykładzie now eli A leksandra P u szkina W ystr za ł* 5.

Z k o n tin u u m dziania się zostały w h isto rii w y b ran e c z te ry epizody, w k tó ry c h każdorazow o uczestniczy dw óch spośród trzech protagonistów (Sylw io, H rab ia, „opow iedziane j a ”):

epizod pierw szy: szczęśliwy czas słu żb y w ojskow ej Sylw ia, pojaw ie­ nie się H rabiego, „w ysokie stanow isko” Sylw ia zagrożone przez przew agę H rabiego we w szystkich h u zarskich cnotach, p ojedynek zaczęty strzałem H rabiego i tym czasow a rezygnacja Sylw ia z w łasnego strzału;

epizod d ru g i (po sześciu latach): beztrosko-m onotonne życie wojskowe „opow iedzianego j a ”, jego fascynacja rom antycznością Sylw ia, relacja S ylw ia z pierw szego epizodu;

epizod trzeci (w krótce potem ): m iodow y m iesiąc H rabiego na wsi, p ojaw ienie się Sylw ia, k tó ry zakłóca początki szczęścia m ałżeńskiego H rabiego, ponow ne rozpoczęcie p o jed yn k u , d rugi strzał H rabiego, osta­ teczna „ re zy g n acja” Sylw ia ze strzału , ponad w szelką w ątpliw ość śm ier­ cionośnego;

epizod czw arty (pięć lat później): pełne tro sk i m onotonne życie „opo­ w iedzianego j a ” na wsi, przybycie H rabiego, fascynacja jego bogactw em , rela cja H rabiego z trzeciego epizodu.

W ybór ty c h epizodów z ich n a rra c y jn y m i szczegółami z nieo g rani­ czonego zbioru m ate ria ln y c h ekw iw alencji dziania się skrystalizow ał s tr u k tu rę tem aty czn y ch ekw iw alencji. E kw iw alencje te są podstaw ą róż­ n y c h p arad yg m ató w . Je d en z nich, k tó ry chcem y tu ta j bliżej rozpatrzyć, jednoczy w szystkie trz y postaci i ich ew olucję.

W epizodzie pierw szym i dru g im trz y te osoby łączy cecha sy tu a c y j­ n a — ż y c i e w o j s k o w e . Poza ty m w epizodzie p ierw szym m iędzy S y lw iem a H rab ią istn ieje ekw iw alencja cechy a w a n tu rn ic tw a à la De­ nis D aw idów (piewca życia rosy jsk ich huzarów ), a w epizodzie drugim ek w iw alen cja m iędzy n a rra to re m i Sylw iem w cesze r o m a n t y c z n o

-45 W yczerpująco o ty m W. S c h m i d , I n t e r t e x t u a l i t ä t u n d K o m p o s i ti o n in

P u s k in s N o v e l l e n „Der S ch u ss” u n d „Der P o s t h a l t e r ”. „ P oetica” 13 (1981), s. 82—

(19)

328 W O L F SC H M ID

ś c i (Sylw io sty lizu je się na demonicznego, zagadkow ego b o h atera à la B yron, a n a rr a to r ulega w ow ym czasie — ja k sam w y znaje z d y stan su „opow iadającego j a ” — „rom antycznej w y o b raźn i” Sylw ia, k tó ra każe w n im widzieć „b ohatera jak iejś tajem niczej opow ieści”). Epizody trzeci i czw arty, w k tó ry c h c h a ra k te ry postaci k o resp o n d u ją w in nych p u n k ­ tach, p ro filu ją zbieżności i k o n tra s ty w e w o l u c j i trzech bohaterów . Czas zm ienił i osoby, i ich konstelację. N a rra to r w czw artym epizodzie porzucił służbę i zm ienił „huczne i b eztroskie życie” n a życie sam o tn e i pełne tro sk w ,*ubogiej wsi okręgu N .” M łodzieńcza fascynacja ro m an - tycznością u stąp iła trosce o gospodarkę jego p odupadłej posiadłości i po­ dziw owi dla bogactw a H rabiego. Także H rab ia w epizodzie trzecim i czw artym z n a jd u je się w now ej sy tu a c ji życiow ej: w ziął dym isję, ożenił się i spędza życie ze swą piękną i m łodą żoną w w ie jsk o -a ry sto k ra ty c z - n ym d o statk u w „bogatym m a ją tk u ” w sąsiedztw ie n a rra to ra . W m iejsce p a ra d y g m atu Sylw io—n a rra to r utw orzonego p rzez cechę r o m a n t y c z ­ n o ś с i w kracza p ara d y g m at H rab ia—n a rra to r. O piera on się z jednej stro n y na cesze r e a l i s t y c z n o ś ć ż y c i a w i e j s k i e g o , a z d ru ­ giej — na s tru k tu ra ln y m podobieństw ie treściow o p rzeciw staw nej zm iany ich sy tu a c ji (H rabia ew oluow ał od a w a n tu rn ik a do żyjącego w szczę­ ściu m ałżeńskim posiadacza „b o gatych” dóbr, n a rr a to r n ato m iast — od m łodego oficera z rom an ty czn ą w yobraźnią do żyjącego w sam otności i m a te ria ln y c h tro sk ach posiadacza nędznego m ajątk u).

T ylko Sylw io pozostał te n sam. W trzecim epizodzie, podobnie zresztą jak przed tem , zachow uje się jak człowiek w iedziony żądzą zem sty i po­ g ard ą śm ierci, jeszcze w pięć lat po p ojedynku, z m elodram atyczn ą afek - tacją, pokazuje przestrzelo ną niegdyś przez H rabiego czapkę. Na tle cha­ rakterologicznej dynam iki H rabiego i n a rra to ra odbija się znam iennie cecha stałości rom antycznej n a tu ry Sylw ia.

K sz tałt relacji w y n ik ający z tem aty czny ch i pozycyjnych ekw iw alen­ cji z aw arty ch w historii ustan aw ia dw a podlegające w y jaśn ien iu k o n k u ­ ren c y jn e p o ten cjały znaczeń: 1) n ieu sta n n ie łak n ący zem sty Sylw io — w poró w nan iu z H rab ią i n a rra to re m , k tó rz y przezw yciężają m łodzieńcze aw a n tu rn ictw o lub fascynację bajro n iczn ą ro m a n ty k ą — okazuje się nie­ zm iennie in fa n ty ln y ; 2) w p orów naniu z rzeczyw istym i, ew oluującym i ludźm i b o h ater ro m an ty czn y w y d aje się statyczn ą, litera c k ą fikcją.

A ltern a ty w ę tę d e te rm in u ją p o ten cjały znaczeniow e u kształto w ane przez dalsze ekw iw alencje tem atyczn e i pozycyjne.

W ysoce złożony p a ra d y g m at czterech w arian tó w tej sam ej sta ty c z ­ nej sy tu a c ji (szczęście lub nuda) czyni z „opowiedzianego ja ” „ogniskow ą” n a rra c ji i u w y pu kla w nim te właściwości, k tó re o k reśla ją jego sto sun ek do k o n trah en tó w : pasyw ność i zdolność do reakcji. D zieje się to poprzez każdorazow e w ystąpienie jednego z dw óch uczestników pojedynku: 1) po­ jaw ienie się H rabiego zakłóca szczęście Sylw ia; 2) zagadkow ość S ylw ia zm ienia k ształt m onotonnego w ojskow ego życia n a rra to ra ; 3) pojaw ienie

(20)

się Sylw ia zakłóca m iodow y m iesiąc H rabiego; 4) przybycie H rabiego p rzery w a m onotonię w iejskiego życia n a rra to ra . F a k t, że „ja opow iedzia­ n e ” w różnych sy tu acjach c h a ra k te ry z u je się tak ą sam ą łatw ością u le ­ gania fascynacjom , rela ty w iz u je jego ocenę uczestników pojedynku. P rzez to zagadkow ość Sylw ia u k azu je się w no w y m św ietle. Czyż nie je st ona raczej k o n stru k te m ro m an ty czn ie usposobionego „ ja opow iedzianego” niż w y razem rom antycznego rozd arcia? R ed uk cja rom antyczności Sylw ia do świadom ości „opow iedzianego j a ” odsłania jed n ak ty lk o pół p raw dy. J a k rozstrzygnąć z re k o n stru o w an ą w yżej a lte rn a ty w ę , su g eru je dopiero kolejn y p arad y g m at, ten m ianow icie, k tó ry rozw ija w ym ieniony w t y ­ tu le tem a t n ie oddanego strzału .

Sylw io sześciokrotnie w strz y m u je się od oddania strzału , którego się od niego oczekuje. M otyw em jego nie jest an i diaboliczna żądza zem sty, jak sam u trz y m u je , an i w ielkoduszność czy p rotosocjalistyczny h u m a n ita ­ ryzm , jak tłum aczyło to w ielu in te rp re ta to ró w . W spólne ty m ek w iw a­ len tn y m sy tu acjo m jest, nie bardzo stosow ne dla rom antycznego m ści­ ciela, pragnienie, b y raczej pozwolić strzelać przeciw nikow i, niż strzelać sam em u, i n a w e t w łasn y śm iercionośny strzał odw lekać pod ro zm aitym i p rete k sta m i czy — jak za szóstym razem — uznać go za niep o trzeb ny. Sylw io nie je st więc ro m an ty czn y m m ścicielem , na którego się sty lizuje. Choć znak om ity strzelec, nie j e s t z d o l n y zastrzelić H rabiego. P o ­ tra fiłb y najw y żej skrzyw dzić m uchę.

Gdy tak ą in ten cję znaczeniow ą odniesiem y do analizow anych p rze d ­ te m paradygm atów , to dojdziem y do n astęp u jącej sy n tezy sensów: Sylw io nie jest ani in fa n ty ln y m , re a ln y m człow iekiem , ani literack ą fikcją, je s t — p rzy re d u k c ji i m odyfikacji a try b u tó w — obiem a m ożliw ościam i jednocześnie: r z e c z y w i s t y (ale nie in fan ty ln y ) człowiek, k tó ry chcąc pokryć zachow anie odczuw ane przez niego jako słabość, gra przed sobą i in nym i rolę l i t e r a c k ą . Jego rom antyczność je s t w ypadkow ą dw óch czynników , k tó re m ask u ją lub zapoznają rzeczyw istość: jego w łasnej su ­ gestii i p ro jek cji ro m an ty czn ie usposobionego „ja opow iedzianego” .

Ju ż dzianie się zaw ierało w szystkie te p o ten c jały znaczeniow e w s ta ­ n ie utajo n y m . Ale p o trzeb a było trzech red uk cji, b y z niew y czerpalnej wielości rela cji u tw o rzy ła się ta sem antyczna postać, k tó ra tu została zreko nstruo w an a.

Także zm iana in sta n c ji relacjo n u jący ch (epizod pierw szy: Sylw io, epizod drugi: n a rra to r, epizod trzeci: H rab ia, epizod czw arty: n a rra to r) oraz ram ow a kom pozycja n a rra c ji (epizod pierw szy i trzeci to w trącone h isto rie Sylw ia i H rabiego, opow iedziane z p e rsp e k ty w y epizodu d ru g ie ­ go i czw artego, epizod d ru g i i c z w a rty tw orzą h isto rię ram ow ą z opow ia­ d a ją c y m „ ja ” jako in sta n c ją podaw czą i „ja opow iedzianym ” jako p ry - m a rn y m a k ta n tem i fokalizatorem ) są ju ż zjaw iskam i dziania się, k tó re poprzez red u k cje zostają u k ształto w an e w h isto rii w s tr u k tu ry znaczenio- tw órcze.

Cytaty

Powiązane dokumenty

„Jeden miesiąc mojego życia”, ogłoszony przez „Tygodnik Kulturalny” w końcu 1961 r., napłynęły 1992 prace. Wyniki konkursu ogłoszone zostały w „Tygodniku

Tematy referatów: „Sytuacja Rzeczypospolitej w epoce Potopu na tle wydarzeń europejskich” (T. Kosman), „Teologiczne odczytanie Jubileuszu 350-lecia zwycięskiej obrony

Bez po- kornego poddania się Bożej woli, którego najpiękniejszym wyrazem jest «tak» w Sercu Maryi, któż mógłby podjąć się odpowiedzialności, jaką jest kapłaństwo. Te

24 Prawa gospodarczego (mogą to przecież być fryzjerzy czy stolarze) na nartach biegówkach - co prowadzić ma do wniosku, że adwokaci uwikłani w zasady

Denn es lässt sich kaum abstreiten, dass sich die Stärke der Sprache zum einen in ihrem kaum übersetzbaren Vokabular, zum anderen aber in ihrer phonetisch nicht ent- stellten und

die dem Buch als Titel dient, wird von Yanar zweimal verwendet und zwar, um auf sein Zugehörigkeitsgefühl einerseits und seine eigene Auffassung von dem typisch Deutschen

The author shortly described: time of creation order of the pignus’ prority due to the time’s criterion, satteled of guarancy and exceptions of the principle

To this elements belong among others th a t the parties involved in arbitration are able to choose w hether they will apply rules of equity or the strict law