• Nie Znaleziono Wyników

Roczniki Gospodarstwa Krajowego. R. 9, 1850, T. 17, nr 1

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Roczniki Gospodarstwa Krajowego. R. 9, 1850, T. 17, nr 1"

Copied!
172
0
0

Pełen tekst

(1)

Kok dziewiąty.

(L IPIEC ).

E x p e d y c y a g łów na w K sięg arn i K . F r l e d l c i n a da w n ie j S p i e s s a i S p ó ł k i przy u licy S e n a to rs k ie j, N’ 4(10.

D ru k ie m St. Strąl>skieg;o,

p rzy u licy D an iłow iczo w sk ićj, N° 017, w daw n ej B ib lio tec e Z a łu sk ic h . -oo-

(2)

i 1 k w ie tn ia . Dwa p ierw sze poszyty czyli n u m e ra sta n o w ią T o m ; dw a d r u g i e , T o m n a s tę p n y ; dw a zaś T o m y sta n o w ią ro k caty . P r e n u m e r a ta w ynosi zt. 20 ro c zn ie .

N a R o c z n i k i G o s p o d a r s t w a K r a j o w e g o z a p isy ­ w a ć się m o ż n a :

1. IF

granicach K rólestw a.

a) \ a wszystkich staeyach pocztowych.

!

w RedaJccyi R oczn ikóic G o sp o d a rstw a K ra jo w eg o p rzy ulicy S °-K rzy zk iej, N r.

1325.

w k się g a rn ia c h R. F rie d le in a , daw n iej S p iessa e t co m p .,— G ustaw a S en n ew al- d a . - S . H . M e rz h a c h a, - Z aw ad zk ieg o i W ęck ie g o , — H u g u e s , — G . L e o n a G liick sb erg a, —N alan so n a, — S. O rg e l­

b ra n d a ,—F ra n c is z k a D m o ch o w sk ieg o ,—

Z. S te b le ra .— B e rn sz le jn a . c) w L u b lin ie:,. . . u S tre ib la i u A rtz ta .

d ) w Kaliszu: u H u rtig a , i w N ow ćj K s ię g a rn i.

e) w R ad om iu: . . . u R o se n th ala .

f ) w S u w a łk a c h . u O rg e lb ra n d a .

2.

Z a g ra n ica m i K rólestw a.

a) w Krakowie: u D. K. F rie d le in a , J- C zecha, i u C y p c era , b) w e L w o w i e : .. u M ilikow skiego, P ille ra i sp ó łk i, W in ia rz a ,

Ja b ło ń sk ie g o i syna.

c) w’Lesznie: . . u E . G u n te ra .

d) w Poznaniu: u J . Ż u p ań sk ie g o i S tefań sk ieg o .

e) w 'W i l n i e i K i j o w i e : li Jó zefa Z aw adzkiego za c e n ę ta ­ ką sam ą, za ja k ą w K ró lestw ie d o sta ć m o ż n a , to je st po zt. 20, c z y ­ li ru b li sre b re m 3.

R oczników G ospodarstw a K rajow ego z la t u p ły n io riy ch , n a b y ­ w ać m ożna tylko w m ieszk an iu R ed a k cyi po cen ie zn iżo n ej, tak że dla ty ch , k tó rzy b y życzyli sobie n a b y ć caty k o m p le t z la t 8 m iu, to je st T o m ó w 16, sk ład ający ch się z n u m e ró w 32, o d stę p u je s ję z a p o ło w ę cen y , czyli za złp. 80. W każdym in n y m ra zie , c en a zostaje taż sam a, to je st po zip. 20 za każdy rok.

W szystkie listy, a rty k u ły i ro zp raw y , p o d a d re s e m R e d a k c y i R o c z n i k ó w G o s p o d a r s t w a K r a j o w e g o , prżesy łać należy f r a n k o d o k się g arn i F rie d le jn a , d a w n iej S p ie ss et com . p rz y ulicy S e n a to rsk ie j N r 460, w k tó rej je s t g łó w n a ew pedycya R oczników .

W a rsz a w a , d n ia 1 Iip c a 1850 r.

(3)

mmmmi

GOSPODARSTWA KRAJOWEGO.

T0H SIEDJ1NASTY.

ROK DZIEWIĄTY.

Październik.

t

I.

WARSZAWA.

Expedyoya Główna w Księgarni Fr. S p le sa I S p ó łk i, p n y ulicy Senatorskiej N" 160.

D ru k teh i 8t. § trąbgk lego ,

p rzy ulicy D anilow iczow skiój N° 61 7 .

1850 .

(4)
(5)

S P I S R Z E C Z Y

W TOMIE SIEDMNASTYM ZAW ARTYCH.

Rozprawy, Opisy i Rozbiory.

S tron.

O p is gospodarstw a w d o b ra ch K on stan ty n ó w , w pow iecie bialskim , g u b e rn ii lubelskiej położonych; przez Jan a Wer­

nera, b. uczn. In sty tu tu Gosp. W iejs. i Leś. w M ary m o n cie . 1 O rach u n k o w o ści rolniczej; z J o u rn a l d’A g ric u ltu re , r. 1849

N. 1. p. E d m u n d d e G ran g es d e Rancy; przez W l. G 43 O p łodozm ianach czyli kolejach zbiorów n ajsto so w n iejsz y c h

d la rozm aitych g ru n tó w i m iejscow ości; o łą k a c h ; (dalszy ciąg kodexu ro ln iczeg o S in c la ir’a); przez A. lir. Z ... 72 O zak ład ach d o b ro czy n n y ch w k ra ju naszym ; przez A. h r. Z. 117 O osuszaniu g ru n tó w , o d z ia łan iu i o sk u tk ach takow ego za

pom ocą ru re k g lin ia n y ch pod ziem ią u ło ż o n y c h ; p . P. S. 148 O w ełn ie australsk iej i jej przyszłości na targ ach e u ro p e j­

sk ic h ; p rzez A lexan dra M akow skiego... 165 O cen a dziełka pod ty tu łem : ..R a ch u n e k podw ójny dla gospo­

d arzy, czyli zasady rach u n k o w o ści handlow ej zastosow ane do rolnictw a p. M ichała K ąlk o w sk ie g o ; w W iln ie 1850 r . ”;

p rzez A. BarciAskiego b. professora w In sty tu c ie G ospo­

darstw a W iejskiego i Leśnictw a w M a ry m o ń c ie ... 177 O up raw ie b u rak ó w w d o b rach P ra ż c e (p o w iecie W ie lu ń ­

sk im ) przez B ron isław a Czarnowskiego b. u czn ia In s ty tu ­ tu G ospodarstw a W iejskiego i L eśn ictw a w M ary m o ń cie. 198 O h o d o w an iu in w en tarzy ; z d z ie ła : D ie 'L an d w irth sch aftlich e

T h ierp ro d u ctio n von A . von W ec k h erlin . S tu tg a rt u n d T u b in g e n “ 1846. Tom 3 ; przez J. G. ."... 217 M ichała Cheoalier, listy o organizacyi pracy z r. 1848 ... 251 O p a szen iu i z ag rzan iu przez ferm en tac y ę paszy zim ow ej

W iadom ości o naw ozach m in e raln y c h w k raju polskim ; p rzez L. Z ... 159 Uwagi nad sp o rząd zan iem ra ch u n k ó w sprzedaży zboża, przez

Wl. G... . . . 3 0 3 O do b ry m system acic m iar, w ag i pieniędzy; przez W. J. . . . 313

_j ... . L ^ j zierżawców w j r| an.

p rzez D ra A. G. Schw eitzer 284

Rozmaitości i Korrespondencye.

. . . 325 . . . 332

(6)
(7)

W SOBKACH KOHSTAHTYKÓW

w p o w ie c ie B ia ls k im g u b ern i! Lubelskim i p o ło żo n y ch .

PR ZE Z

JANA WERNERA

b. ucznia Inst. Gosp. Wiejs. i Leś. wMarymoncie.

(Ciąg dalszy).

OPIS GOSPODARSTWA

b) P a rzen ie.

P a r zen ie o w iec uskuteczniać sie daje trojakim spo­

sobem :

1) W puszczając przeznaczoną liczbę baranów na p e ­ w ien czas do trzody m acior.

2 ) D zieląc maciory podług przym iotów ich w ełn y na k lassy, i podług teg o rozdzielając je na osob n e gromady; do każdój zaś z tych grom ad oddzielnie utrzym ywanych, wpusżcza się potrzebną liczb ę w y ­ branych, stosow nych i odpow iednich przym iotom ich w ełn y baranów.

1

(8)

P ićrw szy sposób je st w p ra w d zie zgodny zupełnie zn aturą, bo zostaw ioną je st w szelka zobopólna w oln ość w yboru, zw ierzętom różnej płci; lecz gdzie chodzi o uszlachetnienie, o postęp, tam sztuce pier­

w szeń stw o się należy.

R óżnorodne w tym pićrwszym system ie napotykam y zaw ady, tam ujące w szelk ie ulepszenia w hodow li rasy ow czćj. Barany między sob ą w iod ą ustaw iczną walkę:

często indyw idua ze szlachetniejszem i przymiotami w e ł­

ny, m lodc ale m oże sła b e, będąc pokonanemi przez w iele silniejszych, chociaż pośledniejszych przym iotów p rzeciw n ik ów , placu ustąpić m uszą. P o pewnym prze­

ciągu czasu z pow odu ciąglćj w alki i zazdrości, borany okazują się tak oslabionem i i tracą ch ęć do jadła, iż bu­

k ow an ie o w ie c albo zupełnie u staje, albo tćż bardzo le ­ niw ym krokiem postępuje, i dlatego po największćj czę­

ści jagnięta rodzą się albo z m ałoznacznem i przym iota­

m i, albo tćż odziedziczają po matkach.

W takim sposobie wypada daleko w ięcćj baranów użyć, chcąc by pew na część trzody odbukowaną była, tu b ow iem na 2 5 do 3 0 m acior należy dać jed nego silnego barona, gdy tym czasem w porządnie prow adzonćm pa­

rzeniu, jeden baran do 8 0 m atek w ystarczyć m oże. D a - l^j w takim sp osobie parzenia n iep odob ieństw em jest n a w e t pom yślóć o jakićjkolw iek kontroli jagniąt, gdyż tu w szystk o od przypadku zaw isło; czasami się tylko

m o ż e zdarzyć iż przez takie parzenie, jagnię zd ob rem i

przymiotami w ełn y się urodzi; częścićj jednak na to w y ­ chodzi, iż w ada dopiero w zarodku b ędąca, niezm iernie się w całćj ow czarni rozkrzewi, jeżeli tak maciorki jak

(9)

baran te w a d ę chociaż w m ałym stopniu posiadają. Taki zatóm sposób jako zu p ełn ie niepraktyczny i dla postępu ow czarni szkodliw y, w inien być w naszym kraju coraz bardzićj ścieśnianym i nareszcie zupełnie zn iesionym , przez to bow iem nigdy do w ykształcenia dobrej rasy dojść nie będziem y w stanie.

O w iele już lepszym okazał s ię sposób d ru gi, gdzie do stada m acior rów nych sob ie co do gatunku w ełn y , wpuszczają się barany z przymiotami takiem i, któreby wady m atek pokryć zd ołały, te barany dzielą się zw ykle na d w ie grom ady, z których każda co dwa dni do stada m acior się puszcza, i to w takim porządku, że barany z rana po należytem nakarm ieniu parę godzin z matkami zostają, następnie na p ołud niow y obrok odchodzą, p o ­ w tórnie znow u aż do w ieczora do stada są odprow adzo- nem i, a na noc do sw ćj zagrody wracają. Tutaj w pra­

w d zie walka baranóvv nie je st jeszcze zupełnie usuniętą, lecz już n ietyle ona szkodzi co w pierwszym sp osob ie, gdyż barany co do przym iotów w ełn y są sobie ró w n e, nietyle się wysilają, bo co drugi dzień odpoczywają, przez co sił now ych nabywają.

Taki sposób zaprowadzonym jest w ow czarni popra- wnćj dóbr K onstantynow skich. O w ce tu są podzielone na 3 klassy, jak o tem przy sortow aniu w ziniankowanćm b y ło , i oddziały te zu p ełnie odrębne trzody stanow ią.

D o każdej z tych klass stosow n e barany przeznaczone, w ydzieloną mają liczbę m atek, od 4 0 do 4 5 .

Sposób trzeci jest tak zwany puszczanie do macior baronów z ręki (Der Sprung aus der Hand), W tym sposobie należy m ićć maciorki i barany dokładnie posor­

tow an e i do każdćj zm atek przeznaczyć trzeba stosow n e-

(10)

go barana. A żeby zaś rozpoznać ow ce popęd płciow y okazujące, puszcza się barana mnićj u żyteczn ego, pro­

bierem zw an ego, podw iązanego fartuchem, do stada m a­

tek , który takow e w yszukuje. Spostrzegłszy takową ma­

ciorkę należy ją przytrzymać, rozpoznać num er w uchu i następnie odnieść się do lis t y ,, w którćj znajduje się num er przeznaczonego dla niej barana. W iedząc już num er barana, zamyka się m atkę w osobnej zagrodzie lu b w pu szcza się ją do klatki barana, gdzie następnie ten że sw ój poskok uskutecznia. P o odbukow aniu, otrzy­

m uje maciorka znak na czole i do osobnój zagrody w pu­

szczoną b yw a dla uniknienia kilkakrotnego poskoku;

data bukow ania zaraz zapisaną być winna w liście pa­

rzenia.

Po odbukow aniu już w szystkich m acior, puszcza się jeszcze raz barana próbnego w stado, dla w yśledzenia czy wszystkie matki zapłodnionem i zostały; jeżeli znajduje się m iędzy niem i maciora pow tórnie okazująca chęć do b uk ow an ia, tak sam o się z nią postępuje jak za piór- w szym razem , a data p ow tórnego poskoku zapisuje się w liście.

Przy tym sposobie należy mieć niektóre okoliczności na uwadze:

1) Barany w inny być w ed łu g ogólnój zasady w d o­

brym stanie utrzym yw ane, nie rozumić się w szakże przez to ażeby były zbyt tłu ste i zapasione; jed nak ow o za po­

m ocą pożywnój paszy i ziarna wypada popęd p łciow y zasilić. Przynajmniój na m iesiąc przed ich użyciem , b a- rany powinny dostaw ać oprócz zw yczajnego karmu, g o ły ow ies zacząwszy od kwaterki aż do kwarty, i przez czas stanow ienia ciągle tym sposobem ich trzeba karmić.

(11)

5

2 ) Nigdy w ięcćj nad 4 matek dziennie baranow i przeznaczać n ie należy, a jeżeli można tg liczbę do p oło­

w y zredukow ać, b ęd zie to z korzyścią tak dla baranów które ciągle w sile utrzym ywać się będą, a zatćm i sw e przymioty pew niej na plód przelewają, jak i dla całćj o w ­ czarni, gdyż matki prędzćj odstanow ionem i zostają. M o­

żna zresztą liczbę dzienną m atek dla jed n ego barana w y­

naleźć, dzieląc założony czas parzenia przez liczbę m acio­

rek dla jed n e g o tryka wyznaczoną; a w iedząc tę liczbę można się tak zastosow ać z puszczaniem, iżby jeszcze d ość czasu zostało dla rew izyi trzody, w celu przekona­

nia się czy w szyskie matki zapłodnionem i zostały, 3 ) Baran próbny jako ciągle wyszukujący matki po­

pęd p łciow y okazujące bardzo się w ysila, i w końcu zu­

p ełn ie chęć traci do tćj posługi; należy przeto w takim razie jego m iejsce zaraz zastąpić innym , w przeciwnym przypadku w iele sztuk jałow ych m ogłob y pozostać.

Sposób parzenia z ręki n ie jest naturalnym, zd aw ało­

by się przeto iż dobrym być nie m oże, lecz praktyka oka­

zała i ciągle okazuje rezultata zu p ełn ie przeciw ne. Chcąc przyjść w prędkim czasie do trzody o w ie c szlachetnych, tego sposobu jedynie chw ycić się wypada; tu bow iem znając dokładnie m aciorki, m ożem y wybrać do nich ta­

kich baranów, któreby sw em i przymiotami wody p ićrw - szych w jagn ięciu pokryły. Praw da że wznacznych trzo­

dach byłobyto zbyt utrudzającćm tak dla sam ego w ła ­ ściciela, jako tćż dla dozorującego, ale nie ma tćż potrze­

by od znacznych trzód zaczynać; załóżmy so b ie najprzód trzodę ze 3 0 0 sztuk m acior i tę starajmy się do w y so ­ kiego stopnia uszlachetnienia doprowadzić; przychówek z tćj trzody daleko łatw ićj będzie na stopie uszlachetn ię-

(12)

pewniejsze będą rezultata jeżeli sie używ ać będzie bara­

n ów krw i czystćj. Nadto co rok pow inno nastąpić do­

kładne i su row e p rzesortow anie całego stada, dla pe­

w n e g o przekonania się czy przypadkiem owczarnia w u - szlachetnieniu się n ie cofa. T ym to jedynym sposobem dojść m ożna do w yrów nania i uszlachetnienia całej trzody.

Nadto barany w sp osobie puszczania z ręki, do daleko w iększej liczby m acior, stosun k ow o użytem i być mogą, tu b o w iem liczba do 8 0 m atek na jed n ego barana d o ­ chodzić m oże; lepiej w szakże je s t jeżeli na m niejszej ograniczyć się m ożem y z powodu niezupełnie pew nych ostatnich poskoków i w ielkićj utraty sił barana.

Niektórzy gospodarze nie przyznając tem u system ow i słusznych jeg o zalet, utrzymują nadto, że daleko większa liczba matek pozostaje jałow ych; lecz to nie je st w cale skutkiem puszczania baranów z ręki, tylko niedostateczne­

go karmienia tak matek jak baranów. O ile m nie moja tutejsza praktyka przekonała, twierdzić m ogę, iż to je st zdanie zu p ełnie mylne: tu b ow iem ze 1 5 0 m aciorek sas­

kich, parzonych tym sp osobem , 6 tylko było jałow ych czyli 4 % , pomim o tego że parzenie odbywa się tutaj w m iesiącu lutym , gdy tym czasem w sposobie naw et dru­

gim liczba o w ie c jałow ych do 6 % dochodziła.

Czas parzenia bywa bardzo rozm aity, i zależy od tego w którój porze roku sobie życzymy m ieć kotelnicę czy w zim ie, na w iosn ę, w ie c ie lub jesie n i.

Zalety i wady każdej z tych czterech gatunków kotel- nicy wypadu w te m m iejscu rozebrać i wykazać która z nich najw iększe korzyści przynosi.

(13)

7

c) K o telń im .

Zim oica. K otelnicą zimową nazywamy w tenczas, gdy k ocen ie się macior od końca listopada do początku lu­

tego przypada. W tym czasie, matki z bardzo żyznój paszy, gdyż ze ściernią przechodzą na paszę zim ow ą już w d o ­ brym stanie, pokarm przeto dla jagniąt przy starannóm utrzym ywaniu m oże być obfitym , dośw iadczenie zaś w y­

kazuje,że pomim o najkorzystniejszych w arunków , najczę­

ściej, w tćj porze kocące się matki, nigdy dostatecznie p o ­ karmu dla jagniąt nie mają; sama kotelnica m oże być n a ­ leżycie doglądaną, a pielęgnow an ie jagniąt jest bardzo ła tw em , tu b ow iem o w c e chyba tylko do w ody się w y­

puszczają. Jagnięta przez m iesięcy 5 do 6 w których pozostają w ow czarni, tyle nabierają siły, iż w p ływ y zmiennćj atmosfery w iosennćj z łatw ością znosić potrafią.

Lecz nim one do tego czasu dojdą, że m ogą być z w io ­ sną na pastwisko razem z trzodą ow iec starszych w ypu ­ szczane, ileż ich to w naszych owczarniach odpada? jaki niesłychany procent marnuje się jagniąt z p ow od u braku m leka u matek?

O wczarnie nasze zazwyczaj na w zór zagranicznych w ybu dow an e i urządzone ze ścianam i cienkiem i, w y so - kiem i, gdzie pułap jest bez polepy, w cale n ie odpow ia­

dają naszemu klim atow i, gdzie każdćj zimy w przecięciu do 2 0 stopni mrozu spodziew ać się możemy. L ecz to byłoby jeszcze małoznaczącóm , gdybyśm y natom iast le­

piej o w c e karmili nie żałując im zdrow ej i odżywnój pa­

szy; przez taki sposób otrzymalibyśm y w ięcej w ełn y do czegoby sama natura znacznie się przyłożyła; ale po n aj- większćj części o w c e nasze zimują tylko na groch ow i­

(14)

nem; jeżeli do teg o jeszcze owczarnia jest chłodna, bar­

dzo m ałćj produkcyi w e łn y w tenczas spodziew ać się m o­

żem y, a w tym razie ow ca za paszę n aw et k osztów n ie wraca.

Tak się często dzieje z owcam i dorosłem i, cóż dopiero m ów ić o j agniętach tak drobnych i delikatnych stw orze­

niach, na jakąż on e są próbę w ystaw ione.

A n i p o ło w a jagniąt urodzonych przy takióm utrzym y­

w aniu ch ow ać się nam nie będzie, a jeżeli chcem y tem u zapobiedz, należy się postarać o ciepłą owczarnią i nie po­

w in n iśm y matkom żałow ać paszy m lekodajnćj szczegól- nićj po ich okoceniu się, gd zie w iele pożyw ności na m leko dla jagniąt przęrabianćj bywa.

L ecz pasza zim ow a bardzo w iele nas kosztuje, m iano­

w ic ie tam , gdzie produkcya roślin pastew nych i okopo­

w y ch , albo je st bardzo m ałą lub tćż zu p ełn ie nie zapro­

w adzona. O dostatecznćj bowiem ilości siana ani w sp o ­ m inać w dzisiejszych czasach n ie można, gdzie wszelkie grunta cok olw iek w yższe pod uprawę zboża są podcią­

g n ięte. Gospodarstwa przeto w sia n o obfitujące do w y­

jątk ów p oliczonem i b yć m ogą. D o niekorzyści jeszcze k otelnicy zim ow ćj należy policzyć m ały w ydatek w ełny jagnięcćj, która przez m iesięcy 6 do 7 n ie m ogła bardzo w yrosnąć; i procent na odpadek jagniąt z pow odu sk u ­ bania w ełn y z m atek w tej porze ju ż d ość znacznie od - roslćj. N adto w ełn a na m atkach przez czas kotelnicy i karmienia jagniąt w p o ło w ie w yrostu osłabiona, n iem a d ość czasu dla nabrania siły , przez co na dobroci produ­

ktu się traci. W o g ó le zatćm k otelnicę zim ow ą w na-

(15)

9

sżym kraju, i przy teraźniejszym stanie naszychfgospo- darstw zupełnie za niekorzystną uważam .

W iosen n a kotelnica od początku marca do maja z po­

wodu iż jagnięta jeszcze bywają w ą tłe by zmiany atm o­

sfery w iosenn ej zniesc zd ołały, także niebardzo jest d o życzenia. Szczególniej w latach suchych, gdzie pastw iska w oln o bardzo porastają, nićm a dostatecznej paszy dla ow iec by sieb ie i jagnięta w yżyw ić m ogły; sam e zaś w y­

puszczone na p astw isk o, zazwyczaj podpadają d w óm do­

tkliwym chorobom , t. j. b iegu n ce krw aw ćj / kurczow i k ołow atem u .

K oteln ica le tn ia przypadająca od p ołow y czerw ca do końca lipca w dzisiejszych czasach za najkorzystniejszą dla każdego gospodarstw a uznaną została. Zalety jćj są następujące:

1) D alek o m niej je s t kosztow ną jak kotelnica zim owa, utrzym anie bow iem m aciorek na pastw isku nic nas zgoła n ie kosztuje, lecz za to należy dać pomocnika dozorujące­

mu trzodę m atek kocących się, a to dla odprowadzenia m aciorek znow onarodzonem i jagniętam i do dom u, ch o­

ciaż się przestrzega by maciorki na okoceniu będące od­

łączon e były i pod dozorem w ow czarni pozostały.

2 ) O w ce pasąc się w te j porze na ścierniskach, gdzie n iejed en k łos się znajduje, mają dosyć obficie karmu żyznego ażeby i w ło s w ełn y szybko porastał i m leko dla jagnięcia się w yrabiało; nićm a przeto obaw y by jagnięta zp ow odu braku tegoż nie w yrastały do należytego stopnia, co się tćż w praktyce potw ierdza.

3 ) W e łn a m atek po odłączeniu jagniąt aż do pory strzyży ma czasu dosyć by się w ykształcić zupełnie; ta­

kie przeto m aciory wydają tyle w ełn y co i jało w e.

2

(16)

4) Jagnięta nie przyzwyczajają się do skubania w ełn y z m atek, bo tylko co po strzyży tak ona je st krótką że nie są w stanie jój zębsm i zająć; nićma zatóm potrzeby na upadek zte g o pow odu p ew ien procent jagniąt n ow on a- rodzonych potrącać.

5 ) Jagnięta przy obfitym pokarm ie matek i dobrój paszy letn ićj, wyrastają bardzo dobrze przed zimą, i z ła ­ tw ością przychodzi na zim ow ej paszy je utrzymać. Jako siln iejsze,n ie są tak bardzo delikatnem i, a ow czarnie na­

w e t niebardzo ciep łe, nie w yw ierają na nich tak szkodli­

w ego w pływ u jak przy kotelnicy zim ow ój.

6 ) Jagnięta w kilka dni po urodzeniu w ychodząc z matkami w p ole, przyzwyczajają się po trochu do zie­

lonej paszy, a gdy następnej w iosny wychodzą na pa­

stw isk o, zielona pasza nie je s t już dla nich now ością i nietylko że na ich zd row ie szkod liw ie nie w p ływ a, ale przeciw nie po ich rzeźkości i dobrćj tuszy znać jćj ko­

rzystne skutki.j

Jako niekorzyści letnićj kotelnicy niektórzy gosp oda­

rze przytaczają, że niebezpiecznie jest myć matki na s a ­ m em okoceniu będące, w początkach czerwca lub końcu maja, gdyż przez to zrzucanie jagniąt i słabość matek m o­

że za sobą w iele strat pociągnąć. T o zdanie uw ażam , o ile m nie praktyka przekonała, za zu p ełn ie mylne; będąc sam przy m yciu ow iec, m ogłem się d ostateczn ie przekonać, że m ycie maciorek kotnych tak szkodliw ego w p ływ u w y­

w ierać nie może. Pom im o 3 -k r o tn e g o pław ienia o w iec, i następnie dom yw ania ich za pomocą sikaw ki w ozow ej zktórćj prom ień w ody dość siln ie ow cę uderzał, na 9 4 3 sztukach m aciorek kotnych, jedna tylko sztuka zrzuciła, reszta zaś zu p ełn ie zdrow em i dotychczas się okazują.

(17)

11

Ten przeto zarzut nie w ykryw a w cale n ied ogodn ości le ­ tniej kotelnicy.

Na jćj niekorzyść pow ied ziećb y można, iż parzenie w tym sposobie, przypada w porze zim ow ej, w łaśn ie w tym czasie, gdzie popęd p łciow y bardzo rzadko się objaw ia.

L ecz w ezem że tego przyczyna leży? oto w n ęd zn ćm utrzy­

mywaniu ow iec; jeżeli przeto chcem y żeby matki prędko się stanow iły, należy przez ciąg parzenia, zw ykle 6 ty g o ­ dni trwający, i na 4 do 6 tygodni przedtćm , o w ce lepićj jak zw ykle karmić, a popęd p łciow y n iezaw odnie się objawi i bukow anie szybkim krokiem postępow ać będzie.

Przez 12 tygodni dając ow cy po % funb> lob in­

nego karmu zastępczego, w ięcej, nad przyjętą dzienną ra- cyę, zbyt w iele nas to k osztow ać nie będzie, a osiągnie­

my korzyści poprzednio w yliczone.

Przeprow adzenie zaś kotelnicy z każdej innej pory na letnią, je st w o g ó le bardzo utrudnionem , z powodu iż ow ca przyzwyczajona do bukowania w pewnym i tym sa­

mym czasie, w in nym term inie z trudnością okazywać będzie popęd p łciow y. Tem u to przypisać wypada, że w w ielu ow czarniach tak m ała liczba jagniąt się rodziła w czerw cu i lipcu, iż m usiano zaniechać tego system u i wrócić się do d aw n ego. W o w cz a rn i K on stantynow ­ skiej przejście b yło raptow ne, bo odrazu w całej trzodzie zam ieniono kotelnicę z m iesiąca grudnia i stycznia na czerw iec i lipiec, w p ićrw szym roku urodziło się 5 0 % w drugim już było ich 8 0 % . W yp adek ten jednak m o­

żna do szczęśliw szych p oliczyć, osiągnięty zaś rezultat nastąpił w skutku nadzwyczaj silnego utrzym ania macior przez jesień i zimę. W o góle n ie radzę zarządzać przej­

ścia w kotelnicy sposobem gw ałtow n ym . R ów nie celu

(18)

s w e g o dopiąć m ożna spóźniając co rok b uk ow an ie o m ie­

sią c, dopóki się n ie dojdzie do zam ierzonego term inu;

w praw dzie kilka lat czasu na to potrzeba, ale sk utek p e­

w niejszy.

Chcąc nadto przy kotelnicy letniej pom niejsze n ied o ­ go d n o ści usunąć, należy w blizkości ow czarni m ićć past­

w iska d obre i żyzn e, by n ie b y ło potrzeby przez kilka dni po okoceniu, o w ce z daleka do jagniąt dopędzać, przez co pokarm dla ostatnich staje się niezdrow ym . G osp o­

d arstw o zaś urządzone lub urządzające się, zw ykle posia­

da zabudow anie folw arczne, w środku gru n tów ornych, pastw iska przeto zbyt oddalonem i nie bywają, a zatóm i ten w arunek z ła tw o ścią dopełnionym być m oże. Zda­

rzają się w praw dzie takie m iejscow ości gd zie budynki gosp odarskie w jednym końcu pól są ustaw ione: w takim razie wypada rozdzielić ca łe pole na d w ie części, i zu ­ p ełn ie odrębne nakażdćj gospodarstw o prowadzić. W o - g ó le w ięc kotelnicę letnią uważam dla naszych g o s p o ­

darstw za bardzo korzystną i każdemu ją zalecać o śm ie­

lam się.

K otelnica jesien n a przypada w m iesiącach październi­

ku i listopadzie; można jćj daleko w ięcćj zarzutów uczy­

nić jak kotelnicy zim ow ćj, a to z pow odu iż w tych d w óch m iesiącach, o w ce przechodzą na paszę zim ow ą, przez co już sła b ie ją , tćm bardzićj maciorki kotne teg o doznaw ać m uszą. Pastw iska w tć j porze roku już przy­

mrozkam i zw arzone, nietylko że nie dostarczają posilnego karmu, ale n aw et w p ły w a ć w ielce mogą na poronienie ow iec. Jagnięta jesien n e przechodząc na zim ow ą paszę, ą jeszcze bardzo w ą tłe , trzeba się przeto z niem i rów n ie staran nie obchodzić jak zjagniętam i zim ow em i. W ełn a

(19)

13

na matkach będąca jur w p o ło w ie sw e g o w yrostu , prry niedostatecznej ilości karm u, traci na w artości, poniew aż w skutku wyrabiania się pokarmu dla jagniąt, m usi p o ­ stradać w szelkie sw oje zalety i w agę. Sam o k ocen ie się m atek na p astw isk u , w je sie n i je s t utrudnionym , jagnięta b ow iem strzedz należy od w szelk iego zaziębienia co w ta k zm iennym klim acie jak nasz, je s t rzeczą bardzo trudną, wady tego system u przewyższają korzyść. W kra­

jach południow ych Europy gdzie klim at jest w ięcćj sta ­ ły m , a zimy n ietyle dotk liw e, przypuszczam że m oże być sposób ostatni korzystniejszym , ale w naszym kraju m oże się stać pow od em znacznych strat.

2 . Chów m ło d z ie ż y .

O znaczywszy już porę kocenia się o w ie c w dobrach K onstantynów , n ależy mi z kolei przejść w e w szyst~

kich szczegółach sposób obchodzenia się zjagn iętam i, od sam ego urodzenia aż do w iek u w którym do rzędu ow iec d orosłych zaliczoncm i być m ogą.

P o urodzeniu jagnięcia, m atka, która w braku przy­

zwyczajenia nie daje s ię ssać ja g n ięciu , bywa zaraz o d ­ staw ioną ze sw ym p łod em do osobnćj zagrody na te n cel w ow czarni przy ścianie urządzonój, gd zie ow carza czyn n ością jest przytrzymywać matkę dla nakarmienia jagnięcia. Chociaż podobny wypadek bardzo rzadko się zdarza przy kotelnicy Ietnićj, gdzie ob fitość pokarm u j e s t bardzo w ielk ą , czasem do zbytku posuniętą, jed nak przezorność w tym w zg lęd zie szkodliw ą być nie m oże.

(20)

Jagniętom krw i czystćj przyw iązyw ane bywają na szyi tabliczki drew niane z num erem matki, jagnięta zaś noszą je aż do czasu znac/.enia ich w e w łaściw ej porze, o czćm niżej w zm iankow anćm będzie.

O karmieniu jagniąt podczas ssania niema n aw et co w spom in ać, nadm iar m leka u matek na letnich p astw i­

skach najlepićj to w szystko uskutecznić zdoła. Są jednak wypadki iż jagnięta osierocone nie potrafią się w łasnym przem ysłem w yżyw ić; dozorujący przeto stadem , w inien sw ą uw agę na tak ie sztuki zw racać, i chociaż z uszczerb­

kiem pokarmu jagniąt starszych i silniejszych, sła b o w ite należy koniecznie zasilić. Gdy zaś jagnięta przyzwyczają się do zbierania pokarmu na p astw isk u , w ybierać im tylko należy miejsca su ch e i dostatecznie p o rośn ięte, jak np. ściernie i pastwiska sztuczne; na takim karm ie pozo­

stają aż do czasu utrzymania zim ow ego. P iln ie zaś w y­

strzegać się trzeba dla tak m łodocianych jagniąt trawy na św ie ż o uprawianych ugorach porastającej, gdyż ła tw o d ostać m ogą glist, a n aw et solitera.

P iątego dnia po urodzeniu ucinane bywają jagniętom tak maciorkom jako tćż barankom ogony, pierwszym co­

k olw iek dłuższe się zostawiają. U cinanie og o n ó w bara- nom tak niezwyczajne w naszym kraju jest jednak bardzo racyonalne, gdyż zazw yczaj na w iosn ę z p ow od u m łodej traw y, odchody zw ykle rozw olnione bywają, a w tenczas cały ogon pokrywa się exk rem en tam i, w ch od zie zaś uderzając o uda barana zanieczyszcza w ełn ę, którą na­

w et przy myciu do pożądanej b iałości doprowadzić jest trudno, a zatem do braku odrzuconą być m usi. Korzy- stniój przeto odrazu cząstkę w ełny z ogona p ośw ięcić, aniżeli rok rocznie daleko w ięcćj jćj z runa w yłączać.

(21)

Nadto przez ucinanie ogona krzyż w ie le skorzystać m o­

że, gdyż w szelkie sity potrzebne dla w ykształcenia o sta . tnich chrząstek kolum ny pacierzow ej pozostają w e ­ wnątrz, i krzyżowi w udziale się dostają.

W e w rześniu czyli w e dwa m iesiące po urodzeniu następuje kastracya baranków z trzody o w ie c popraw­

nych, baranki zaś krwi czystćj od teg o u suw an em i by­

wają. P oniew aż to się uskutecznia w porze jeszcze cie- płój, należy m ieć zw róconą u w agę na m iejsca zranione żeby się przypadkiem robaki n ie w d a ły , a gdy już tako­

w e się znajdują, terpentyną je zalać wypada.

Po dw unastu tygodniach życia jagniąt, gdy rany zk a - stracyi zagojonem i zostały następuje odsądzenie. W tym celu rozłączyw szy matkę z jagniętam i bardzo w oln o z po­

czątku postępow ać należy dla odzwyczajenia jagniąt od mleka; n agle przejście byłoby zbyt szkodliw ćm ich zdro­

w iu. Mając zaprowadzoną kotelnicę letnią ła tw ć m bar­

dzo jest odzw yczajenie jagniąt od ssania, te b ow iem b ę ­ dąc razem z matkami na p astw isku, przyzwyczajają się powoli do szukania karmu zielon ego, tak że w cale m ało spostrzegać się daje różnicy na jagniętach po ich odsą­

dzeniu.

N astępnie w miesiącu październiku, szczepi się ja g n ię ­ tom ospę dla zniszczenia siły ospy naturalnćj, tyle strat w ow czarniach zrządzającćj. W ty m celu należy się sta­

rać o limfę albo z o w iec podległych ospie naturalnćj, alboli tćż z owczarń gdzie ospa rok cały zjednćj sztuki na drugą się przenosi. T akow ą limfę z łatw ością z dale­

kich stron sprowadzić można przez napojenie nią ba­

w ełn y i um ieszczenie jćj w piórze szczelnie opieczętow a­

ła m . Mając tak nadesłaną lim fę zw ilża się b aw ełn ę

15

(22)

ciep łą w od ą, a m ateryą rozpuszczoną już szczepić m ożna.

Zaszczepiać należy osp ę w m iejscach któreby w przypad­

ku zgangrenow ania, z ła tw o ścią się odjąć dały, a zatćm na dolnćj części ogona lub na w ew nętrznćj stronie m uszli ucha, lepićj jednak j e s t szczepić w uchu, zp o w o d u nie tak ła tw e g o ścierania się p ęcherzyków , co się przytrafia w szczepieniu na dolnej części ogona.

D o szczepienia ospy potrzebna je s t igła ostra na linię blizko g ru b o ści, żjednćj strony wklęsła, z ręk ojeścią na kilka cali d łu g ą . Tą igłą napuszcza się lim fę.

O w cę w ybraną dla zaszczepienia przytrzymuje p om o­

cnik dość silnie za g ło w ę , a operator nad wskazującym palcem ręki lew ćj w ygina m uszlę ucha, k oniec igły na kilka linij poza w ierzchnią sk óreczkę zesu w a, poczćm p rzekręciw szy ig łą dla sp ław ien ia płynu, w ydobyw a ją, Tak zaszczepionych jagniąt kilka utrzym uje się osob no aż do zu p ełn ego w ykształcenia guziczka o sp o w eg o , co zw yk le po 6 do 9 dniach następuje. Gdy pora takow a ju ż nadeszła, należy limfą Zebraną z nich, postępując jak się poprzednio o p isa ło , zaszczepić sztuk tyle w iele lim ly starczy. W 5 do 7 dni po zaszczepieniu, należy grom a­

dę przejrzóć, czy u każdćj sztuki ospa się przyjęła, a gdy to nie nastąpiło, zebraną lim fę nanow o szczepić można;

a tak co 5 do 7 dni po szczepieniu przeglądając trzodę, dokonam y teg o , iż w szystkim sztukom zaszczepiona ospa się poprzyjmuje.

Czasem przy szczepieniu m oże się w dać gorączka sil­

na, natenczas zadanie siarki z saletrą bardzo skutecznćm się okazuje.

(23)

17

Jeżeli zaś ospa jest łagodną, to ok oło 1 5 dnia po za­

szczepieniu, zaczyna pęcherzyk osp ow y przysychać i stru- pek zupełnie odpada zostaw iając po sobie mały znaczek.

Po zagojeniu się ran od ospy szczep ion ej, przypada w m iesiącu listopadzie znaczenie jagniąt.

Czynność ta odbyw ać się m oże trojakim sposobem:

albo przez zaw ieszen ie u szyi ow com tabliczek drew n ia­

nych lub blaszanych z num erem ; albo przez nacinanie uszu; albo tćż przez kropkowanie.

Sposób pićrwszy znaczenia, przez zaw ieszen ie ow com ua szyi tabliczek drew nianych lub blaszanych z n u m e­

rem , pociąga za sobą w iele niedogodności, a m ianowicie:

obróżka jeżeli ma być praktyczna tak żeby z w iek iem ją rozszerzać można b yło, powinna być zrobioną ze sk ó ­ ry, na sprzączkę zapinana, do której numera stale są przym ocowane; takie zaś obróżki bardzo w iele k osztów za sobą pociągają; n astępn ie w ełn a będąca pod obróżką przez nieustanny ruch wyciera się na szyi. Dla o w cza- rzów złej w iary, sposób ten jest bardzo dogodnym, z ła ­ tw ością bow iem numer z owcy lepszych przym iotów na pośledniejszą przem ienić m o ż e , co odrazu zam ieszanie w całej owczarni spraw ia. D o tego trzebaby, w celu utrzymania porządku, częstej rew izyi trzody, co wszakże za sobą także koszta pociąga. Sposób przeto ten niko­

mu zaleconym być nie m oże.

Sposób drugi znaczenia, jest przez nacinanie uszów.

Każde ucho w tym celu jest podzielonóm na 4 części, tojest: na brzeg tylny i przedni, na koniec i środek, i każde z pom ienionych m iejsc ma sw oje w ła śc iw e zna­

czenie. Nacięcia na brzegach robią się za pomocą d łu­

tka o streg o , w środku zaś muszli za pomocą dłuta k o - 3

(24)

ło w e g o . O w czarzom w praw dzie jest ujętą sposobność naśladowania liczb, lecz zupełnie tem u się w tym razie nie zapobiega, przez kilkoletnie bow iem przypatrywanie się znaczeniu, m oże dojść do tego stopnia w iadom ości, iż sam potrafi znaczyć. M uszle zresztą u szow e bardzo oszpecon em i bywają, i sam em u bardzo w iele trzeba m ićć w praw y w czytaniu liczb , jeśli om yłek uniknąć chcem y.

Najlepszym dotychczas okazał się w praktyce sposób w tutejszej owczarni także używany, który się odbywa za pom ocą kropkow ania. D o tego potrzehnem jest od­

dzielne narzędzie w kształcie kleszczy, w jednę połow ę których zasuwają się numera lub cyfry ze sztyfcików dlutkow ato zakończonych, druga zaś połowa wyłożoną jest gumm ą elastyczn ą, dla zmniejszenia bólu w czasie wyciskania num erów , i dla łatw iejszego przebicia sk ór­

ki wierzchniój. Mając ustaw ione numera w kleszczach, obejm uje się niem i muszlę ucha tak żeby sztyfciki przy­

padały do w ew nętrznej strony, i silnie się naciska klesz­

cze, przez co ostre końce sztyftów przebijają wierzchni naskórek (epiderm is) i numera stają się wyraźniejszemu D la lepszój ich dobitności należy zaraz m iejsce nazna­

czone potrzćć sadzą zarobioną w yskokiem , lub tćż jaką inną farbą ciemną.

Ten sposób ma te zalety, iż numera naśladowanem i być nie m ogą, przez co w szelkiego oszukaństwa uniknąć można; z łatw ością dają się rozpoznawać i ani się kale­

czy ani szpeci tak uszów , jak w sposobie poprzednim.

Jagniętom maciorkom krwi czystćj, wybija się tym sposobem na prawóm uchu num er bieżący każdćj sztuce w łaściw y, a w lew óm num er matki. Barany otrzymują także w uchu sw ój numer kolejny, po roku zaś na rogu

(25)

lew yta num er bieżący i numer ojca, na prawym numer matki wypalonym bywa.

W trzodzie ow iec poprawnych znaczy się tak matkom jak skopom w lew ćm uchu rok urodzenia, a w prawóm

cyfra w łaściciela owczarni.

N um erow anie ow iec szczególniej krwi czystej k onie­

cznym jest do ułożenia rodow odu i sortow ania w ełn y, o czem w pierwszej części wspom nianóm było.

Mniój więcej przy końcu października lub w cześniój, co zależy od stanu atmosfęry i ilości paszy letniój, przecho­

dzą jagnięta na karm zim ow y. Tu należy teraz rozdzielić opis utrzymywania młodzieży z powodu, że inaczej utrzy­

m ywane są jagnięta krwi czystej, a inaczój poprawne.

Sto sztuk jagniąt krwi czystćj, po uskutecznionóm przejściu z paszy letnićj na z im o w ą , dostają dziennie straw y w następującym porządku i ilości.

Zrana skoro się rozwidni dostają sieczkę z % żjtniój słom y i y 3 grochow in złożonćj, zaparzonćj w yw arem z dodatkiem kuchów rzepakow ych: sieczki w ilości fun­

tów 5 0 , której w artość odżywna w stosunku do siana dobrego łą k o w eg o , może być przyjętą jak 1 0 0 do 2 0 0 z pow odu iż w yw ar powiększający odżyw ność słom y już w to je st policzonym , wypada przeto funtów siana. 2 5 , 0 kuchów funtów 8; poniew aż 5 2 funty tychże są rów n e co do odżywności 1 0 0 funtom siana w y­

padnie. ... 1 5 , 3 O godzinie 9ćj dostają po y 2 funta siana . . 5 0 , 0 po spożyciu teg o karmu bywają pojone czystą w o­

dą studzienną, o godzinie 1 2 tćj otrzymują 4 garn­

ce ow sa czyli 1 6 funtów, wartość odżywna tego jest w stosunku 5 2 funty ow sa do 1 0 0 funtów

do przeniesienia 9 0 ,3

19

(26)

z przeniesienia 9 0 , 3 siana co czyni... 3 0 , 5 O godzinie 2 1/ 2 dostają siana, koniczyny, szporku, w yki i t. p., funtów 2 5 (równój wartości z sia­

nem co czyni... 2 5 , 0 Na noc zakłada się słom y żytniej funtów 0 0 z któ­

rej tylko y 3 część owca wybiera; a że 3 0 0 fun­

tó w słom y żytniój rów n e są 1 0 0 funtom siana, 2 0 funtów w y n i e s i e ... 6 , 5

O gółem w ięc dziennój paszy na 1 0 0 sztuk w y ­ pada funtów siana . . . . . . . . . 1 5 2 , 3 czyli na jednę sztukę 1 ,5 funta siana.

Zdaje się to być racya dość znaczna dla jagnięcia, bo przyjąwszy w agę jagnięcia funtów 4 0 , wypada 3 , 2 funta paszy na 1 0 0 funtów w agi zw ierzęcia, ale trzeba tu uw ażać, iż te jagnięta jak stają na utrzym anie zim o w e, mają już w iek u po m iesięcy 5 do 6 , i że w piórwszym roku jak najobficiej karmić je należy. N ie sądzę prze­

cież iżby było potrzeba 4 do 5' fun tów siana na 1 0 0 funtów wagi zw ierzęcia, takie karmienie zw ałbym jedy­

n ie zb ytk ow n em , ale 1 do 1 1/ 2 funtów szczególnićj dla jagniąt koniecznie pasza dzienna w ynieść pow inna, ina­

czej znacznćj korzyści z h odow li' ow iec spodziew ać się n ie należy.

Jagnięta poprawne nietyle już otrzymują paszy co krwi czystej, jednak skąpą tój paszy nazwać nie można.

Z rana dostają sieczki funtów 3 0 , której odżyw ność po­

d łu g w yłój przyjętój reguly^wynosi funtów siana 1 5 , 0 kuchów funtów 0 y 2 ... . 1 2 ,2 O godzinie lO tój dostają siana funtów 7 5 . . . 7 5 , 0 poczóm bywają ;pojone. _____________________

do przeniesienia 1 0 2 , 2

(27)

21

z przeniesienia 1 0 2 , 2 O godzinie 2 ić j otrzymują taką sam ą ilość parki

jak poprzednio z dodatkiem tej samćj ilości fun­

tó w kuchów rzepakow ych lub lnianych . . . 2 7 , 2 Na noc zakłada im sie w jasła 1 0 0 funtów ży­

tniej słom y, której 3 0 0 funtów rów n e są co do odżyw ności 1 0 0 funtom siana. L ecz z zadanych 1 0 0 fun tów , ow ce użytkują tylko 1/3 część, re­

szta na podściół przeznaczoną bywa; pozostaje przeto 3 3 , 3 funtów słom y rów ne co do odży­

w n o śc i... . 1 1 ,1 O gółem wypada na 1 0 0 sztuk dziennćj paszy. . 1 4 0 ,5 fun tów siana czyli na jed n ę sztukę blizko 1 % fi™*3 o przy- jąw szy w agę jagnięcia 4 0 funtów , dostaje dziennćj stra­

w y 3 ,5 % .

Przytćm należy dawać ow com só l którćj w p ły w na zdrow ie tyle ważnym się okazał. M ożna ją udzielać ow com rozm aitemi sposobam i, najdogodnićj jest u m ie­

ścić bryłę soli kamiennej oblanej dziegciem na pieńku nieco w ygłębionym . U w ażać jednak wypada by o w ce spragnione soli, zbytnie się do nićj n ie cisn ęły, z te g ó b ow iem pow odu przy braku baczności owczarza, m oże nastąpić uduszenie się kilkunastu czasem sztuk.

3 . U trzym an ie ow iec letnie.

L etn ie utrzym anie o w ie c m oże być dwojakie: 1) na pastw isku, 2 ) na stajni. Sposób drugi jako w naszym kraju niestosow ny jeszcze, i nader k osztow ny, w ątpię czyby m iał zw olenn ik ów między naszymi rolnikam i, nad sposobem zaś pićrwszym jako pow szechn ie używ anym

zastanow ić się wypada.

(28)

P astw iska w ogóle dzielim y na 3 klassy t. j. na pa­

stw iska sam orodne będące w stanie naturalnego traw porostu; 2 ) pastwiska u boczn e jakoto: ściernie, ugory, o d ło g i, zasiew y ozim e, zarośla, lasy i t. p.; 3 ) na pa­

stw iska sztuczne, istniejące na gruncie poprzednio na lat kilka pod uprawę zbóż i innych roślin gospodarskich poddanym.

Pastwiska, sam orodne dla użytku ow iec powinny być su ch e, w yniosłe i gęstą traw ą porosłe, lecz takich pa­

stw isk bardzo m ało wyliczyć można; grunta bowiem su ch e i zdatne pod uprawę roślin gospodarskich, dotych­

czas już są pozam ieniane na rolę; pozostają przeto tylko m iejsca piasczyste bardzo nędzną tra wą p orosłe. Chociaż te ostatnie daleko są jeszcze lepszem i od pastwisk nizkich i m okrych, przecież w czasie lat suchych bardzo m ało pokarmu ow ca na nich znajduje, a tumany kurzu przez b ieg ow iec ciągle unoszące się , osiadają na runie i naw et głęb o k o m iędzy kosmyki w ełn y drobny piasek zachodzi.

U gory trw ające zw ykle od początku w iosny do S.

Jana, w gospodarstw ie trójpolow ćm , głów n ą i jedyną sta­

n ow ią podstaw ę utrzymania letniego; w gospodarstwach zaś płodozm iennych w których część gruntów zosta­

w ioną bywa na kilkoletnie pastw isko, już mnićj są zna- czącem i, wszakże i w tym razie z u gorów gospodarz zy­

ski ciągnąć p ow in ien , a chcąc jeszcze pow iększyć ilość paszy na ugorach, niechaj je obsiew a szporkiem; w ten ­ czas ow ce i b ydło pasąc się grom adnie na nich, tracą w ie le odchodów i przez to sam o już do urodzaju n a stę­

pnego zboża znacznie się przyczyniają.

P o zebraniu zbóż tak ozimych jak jarych, pozostają nam ścierniska, mnićj lub w ięcćj, stosow nie do dobroci gruntu, rozm aitem i trawam i zarośnięte. P ozostałe k łó-

(29)

23

sy i ziarna na polu, przyczyniają się bardzo do podwyż­

szenia przymiotów pastwiska ścierniow ego. L ecz ścier­

niska, zwłaszcza ozim e, w gospodarstwach staranną upra­

wą roli odznaczających się, długo trw ać n ie m ogą, gdyż przed zimą podlożonem i być m uszą, dla zabezpieczenia sob ie następnego plonu.

Najlepsze przeto będą pastwiska sztuczne, które się tworzą na roli poddanćj kilkuletniej uprawie roślin g o ­ spodarskich, zasiew anćj w końcu roślinam i pastew nem i które przez przeciąg lat kilku na pastw isko zostają prze­

znaczonem u Gdy zapew nim y sobie takie pastw iska na górnćj m iejscow ości położone, a jednak dobrze za­

rośn ięte szlachetnem i trawami, nie mamy już obawy by o w c e były głod em m orzone gdyż stosow n ie do klassy gruntu, większą lub mniejszą ilość o w iec na pew nej przestrzeni utrzymać będzie m ożna, z pow odu zaś z a - darnienia się p astw isk a, kurz w ełn y zanieczyszczać n ie będzie; trawy dla ow iec n ie z d r o w e , m ogą być łatw o w yniszczone, a grunt przez ciągłe hurtow anie ow iec i przez paroletni od łóg nabićra znacznćj spoistości i w iel­

ce się zbogaca. Najlepsze położenie gruntów na pastw i­

sko sztuczne, jest nieco pagórkow ate; skład roli z piasku i gliny z warstw ą spodnią przepuszczalną jest nader przy­

datnym, tu bow iem wszelka w ilgoć w iosenna a naweti j e ­ sienna z łatw ością odpływ znajduje, a pastw isko nigdy m ułem tyle zwierzęciu szkodliwym pokrytem nie będ zie.

R ośliny pastewne mające być przeznaczone na pastw i­

sko dla o w iec, winny być zastosow ane do gatunku ziem i.

Jeśli mamy grunt dobrych przym iotów i żyzny, ob sie­

wamy go koniczyną czerw on ą, rajgrasem angielskim pimpinellą i t. p.; grunta nietyle dobre przeznaczamy pod koniczynę b ia łą , sip orek, lucernę chm ielow ą i t. p. za­

(30)

w sze jednak je st korzystnie by traw y były z sobą m ie­

szane: i tak do koniczyny m ożem y dom ieszać traw y tym oteusza, lucerny ch m ielow ój, rajgrasu; przez tg roz­

m aitość podwyższamy klassę p a stw isk a , o w ce bow iem chgtnićj daleko takow y pokarm spożywają, a w łasn ość odymająca koniczyny przez to o p ew ien stopień byw a zmniejszoną. Chcąc m ićć pastw isko dobre i gęsto po­

ro słe, w pićrwszym roku zasiew u nie należy go w cale w ypasać, o w ce b ow iem depcząc rośliny pastew ne i przy­

gryzając ich, nie dozwalają im dość silnego rozkrzewienia sie, przez co w ystaw ionem i są na - w y w o ż e n ie korzeni.

Przy utrzymywaniu ow iec na pastw isk u zw rócić u w a­

g ę należy:

1) na przestrzeń pastwiska potrzebnego na w yżyw ie­

n ie pewnej liczby sztuk ow iec;

2 ) strzeżenie tychże od w p ływ ów atmosfery nieprzy­

jaznych tak w ełn ie jako i zdrow iu;

3 ) przejście z paszy letnićj do zimowej.

Co do ls°) przestrzeń pastwiska potrzebnego dla w y­

żyw ienia pew nćj liczby sztuk o w ie c , zależćć będzie od je g o dobroci, która nawzajem od dobroci gruntu zaw isła.

Błock przyjmuje podział pastwiska na 1 2 klass, z któ­

rych pierw sza praw ie do łąki je st zbliżona; ostatnią klas—

sg stanow i pastwisko na w ydm uchach. P od łu g tćj t e - oryi, klassa pastwiska w dobrach K onstantynów bedzie III, potrzeba przeto dla jednej sztuki na 1 7 5 do 1 8 0 dni paszy letnićj, prętów kwadratowych 5 6 , 7 , czyli na sztuk 1 0 0 , m orgów 1 8 prętów kwadratowych 2 7 . O d - żyw n ość tego pastwiska podług powyższćj te o r y i, jest z jednego m orga 3 0 0 -p r e to w e g o 1 5 3 8 funtów siana, co obliczywszy dla 1 0 0 sztuk, wypadnie 2 5 , 7 3 0 funtów;

Cytaty

Powiązane dokumenty

Po zbronowaniu, redli się rola wpoprzek, a po odleżeniu bronuje; jeżeli wtenczas grunt zdaje się niedostatecznie być doprawionym pod za siew , należy jeszcze

Jedyną wadą tutejszego gruntu jest jego niejedno- stajność; rzadko gdzie bowiem kilkadziesiąt morgów je ­ dnostajnie dobrćj ziemi znaleźć można; lecz wszędzie

tunkach hodować będą, upraw a tej rośliny zakwitnie w kraju naszym i stanie się źródłem nowem bogactwa krajowego, tak jak się stała w okolicznych nam k

prowincyonalnych, a sztuk 70 prywatnych, znajduje sig w P ru ­ sach około 200 sztuk ogierów angielskich pełnój krwi, a około 600 angielskich klaczy matek stadnych

Aby zostać Członkiem czynnym Towarzystwa, trzeba być w ogólnem zebraniu przez dwóch Członków czynnych przedstawionym, a następnie większością głosów wybra­.. nym,

Wkrótce potóm odwraca się ją równie starannie, a jeżeli jest dość czasu, raz jeszcze się ją przewraca przed południem; gdyby nie można trzeci raz

prowadzić zawodnienie łąk, przedew szystkiem winien zwrócić na to uwagę, czyli w położeniu wyższem od łąk pod irrygacyę zająć się mających, posiadać może

szą niż przy rozpoczęciu takiego paszenia, zmuszony był dodać jeszcze po trzy owce na morgu żeby trawę utrzymać krótszą, jak to dla tego rodzaju inwentarza jest