• Nie Znaleziono Wyników

Płomyk : pismo satyryczno-humorystyczne. 1896, nr 2

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Płomyk : pismo satyryczno-humorystyczne. 1896, nr 2"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Przedpłata wynosi w K ra k o w ie : Rocznie . . . 2 złr.

Półrocznie . . 1 ,, Kwartalnie . . — „ 50 ćt

Numer pojedynczy 10 ct.

Przedpłata wynosi na p ro w in cy i:

Roczni e. . . . 2 złr. 36 ct.

Półrocznie 18 „

Kwartalnie . . — „ 59 „ Numer pojedynczy 12 ct.

P I S M O S A T Y R Y C Z N O - H U M O R Y S T Y C Z N E .

Wychodzi 1, 10 i 20 każdego miesiąca. R edakcya i adm inistracya: Kraków, Wielopole 1. 16.

C z y s t y d o c l i ó d p r z e z n a c z a s i e n a W a w e l i o ś w i a t ę l u d o w ą .

I D O , 2 y y A B O Z E E C T “ !

Żab grom ada skacze wkoło, T ak im raźno i wesoło,

Gdyż »żabożer« kończy życie, W iec się baw ią wyśmienicie, W idząc sw ego rodu w roga Jak ogarnia go pożoga!

S tary Dyabet poczciwina

Na sw ych widiach boćka trzym a, A obwisły dziób i skrzydła Znam ionują śmierć straszydła.

Ż ab o ż erc o ! D yabet stary Broni zdaw na polskiej w iary;

S ądzisz D yabłu boćko sprosta, Nie raz w aszm ość spotka chłosta!

Boć szukając żab w kałuży, W błocie acan się zanurzy, T ak jak żaba ze Zw ierzyńca, Coś bez w stydu i rum ieńca Głośno imię jej wym awiał Klekotaniem ją osławiał.

Drw isz z pamiątek na W aw elu, W ierz mi, takich jest nie wielu, Bo spuścizna, to rzecz święta, O tern każdy Lach pamięta, Może w piersi twojej ptacze Polskie serce nie kołacze,

Na pamiatk§ żabolyku, Dajem obraz twój w Płom yku.

W żyłach tw oich płynie woda, T o słów moich w tedy szkoda, Czy je st praw da czyli bajka, Ze ptak, który w ylazł z jajka I swarliwe w znosi krzyki

»Chce być m ędrszym od indyki«.

Nie twierdzim y tu w Płom yku Lub, że bastard jest w Chochliku Czy też w sprzeczce lub dla zysku Kto od kogo wziął po pysku,

Że w śród wałki zkąd uciekli Lub przed kratki kogo wlekli...

Kto przewidzi, że w tym rzędzie 1 żabożer też nie będzie?

Kto przewidzi, boćku szczery (!?) Miast się dobić karyery

Nim stopnieją śniegu płatki, Już dostaniesz się do k la tk i!

I umilknie klekot gw arny.

T ak zakończysz byt swój m arny!...

Boćku! jeśli zazn asz biedy, Lub zgłodniały będziesz kiedy, Przyjdź, rzucim y ci kęs chleba, Bo i w rogów w spierać trzeba!...

Kosa.

(2)

Od R ed ak cyi.

Dziękując za dotychczasow ą życzliw ość i popar­

cie, prosim y Szanow nych Czytelników i nadal o takowe.

Równocześnie nadmieniając, że tych Szanow nych Czytelników, którzy dotąd pierw szego num eru Płomyka nie zwrócili, u w ażam y za stałych prenum eratorów , bę­

dziemy im posyłać następne num era i dlatego prosim y o nadesłanie prenum eraty lub w przeciw nym razie o zw rot drugiego num eru Płomyka, g d y ż chcem y ustalić listę prenum eratorów .

&iddafictja.

^ f o r y z m y .

Jedni z miłości p o d b i j a j ą s o b ie ... s e r c a , a dru­

dzy o c z y ...

.S e rc e kobiety jest h o t e le m , a wejście do niego przez u s t a .

Kobieta gdy p l ą c z e kochanka w y c i e r a s o b i e o c z y , gdy p l ą c z e m ęża w y c i e r a s o b ie ... n o s.

Łzy d z i e w c z ę c i a są podobne do... p e r c i — Izy k o b i e t y do... g r o c h u .

K o b i e t y zwykle t r z y m a j ą g ó r ę nad mężczyznam i

•—• ale w p e w n y c h razach dzieje się o d w r o tn ie ...

Lodovico.

Z m inionych dni!

Gwarzył staruch z staruchą

Na ten te m a t: »Pam iętasz ?«

1 w śród kichań i w zdychań

Przeszli w spom nień sw ych cm entarz.

0 miłości on wspomniał,

O rozkoszach bez liku - - Na to żonka zgo rszo na:

»Idź już spać b ezw sty d n ik u !«

1 powstali z foteli,

K ażdy w sw oją szedł stronę ; Bo on starym był mężem

ł mial starą za ż o n ę !

Niyretto.

N a u lic y .

— Dlaczego ta rejentow a nosi tyle kłosów i kw ia­

tów n a kapeluszu?

— Jako przynętę, aby za nią latały szpaki i dudki...

? ?

— Czem się ró żni.o sioł od konia?.

— Na ośle koń nigdy nie jeździ, na koniu zaś bardzo wielu osłów odbyw a przejażdżki.

S w o ją drogą.

i.

Raz kandydat na trybunie Głosił zasady jak święty, Że zepsuty św iat n asz runie, Że za raz ą jest dotknięty,

Że się cnota w przepaść toczy, Pokrzyw dzonych trza mścić srogo, Że z tą party ą walkę stoczy, K tóra myśli o nas wrogo.

Socyalistów będzie bronił, Żydów nie da prześladow ać, Od kobiet nie będzie stronił I pozwoli im flirtować.

Gdyby jednak ktoś się spytał, Czy to dla sw ych zasad świętych, Mąż ów walki tej się chwytał, Dla idei wzniosłych, pięknych?

Cóż on n a to wam odpowie, Że łapów ka jest mu w rogą!

Lecz uczciwym jest się w słowie, Brać się bierze... sw oją drogą...

II.

Oficerek zgrabny, hoży, Pełen w erw y i odwagi, Jako indor tak się sroży, Kiedy w padnie w zapał blagi.

Za sw ą lubą w piekło skoczy, Pojedynków się nie lęka, Kiedy strzela, zm rużą oczy Bo mu lata... strasznie ręka.

Sprawiedliwość rzecz jedyna, Którą zaw sze mam na względzie, Oficerskie kiepskie wina,

Choć je trąbią, trąbią wszędzie.

Że świat z nimi, stoły, lawy, W ypraw iają tany, skoki, Nieraz podczas tej zabaw y Na szw'ank staw ia swoje boki.

I to niby potajemnie

(3)

Do fig larki - y

Perty rzucasz w tw ym uśmiechu, G wiazdy płoną w oczach tw ych — Szczero-zlote serce twoje,

Lecz to może w szystko szych!

Choć urokiem tkliwych uczuć D aw ną wiarę w zbudzasz znów — Lecz, gdy m yślą w przeszłość spojrzę S łabną czary pięknych snów !

Może myli mnie niewiara, Którą w duszy zasiał św iat — Może blednie ludzi sadze,

O O O '

Jakbym gdzieś z księżyca spadł!

Choć mi tęskno z tym ciężarem, Chociaż sm utno patrzę w dal — T o gdy błysną tw e oczęta Jednej ciebie mi w ciąż żal!

Leon Aliński.

Zasmucony.

— Coś taki smutny?

— Bo mnie żona drapnęła.

— T oć nic strasznego, zagoi ci się...

— Gadaj zdrów ona drapnęła .. ale z tym dudkiem Alfonsem.

W y p a d e k .

— T ate tate mojsze połkniął kule!

— W iniesz go prędzej, bo un m oże w każde chwile w ystrzclicz.

S P E K U L A N T .

— W ynoś się, bo zaw ołam ekspresa i każę cię wyrzucić.

— Daj pan, to co m asz zapłacić ekspresowi, to sam wyjdę.

M Y Ś L I C Y K L I S T Y .

1. M iło ś ć jest podobną do r o w e r u , poniew aż jedno i drugie je st n a j w i ę k s z e m g łu p s t w e m .

2. M iło ś ć i r o w e r (jeśli m a dobrą markę) często p r z e ­ p ł a c a m y grubo....

3. Cyklista musi mieć s iln e n o g i —• zakochany t ę g i g rz b ie t....

d. R o w e r jest m aszyną d o z r y w a n i a n ó g — a mi­

ł o ś ć powoduje nieraz z r y w a n i a sobie w ło ­ s ó w ...

5. Na r o w e r z e jedno fałszywe p o c h y l e n i e s ię powoduje w y w r ó t — a w m iło ś c i jedno praw dziw e n a c h y l e n i e s ię powoduje... p r z e w r ó t....

3. Dla c y k l i s t y najpożądańszą je st s u s z a ... — dla z a k o c h a n e g o w ilg o ć ....

Lodovico.

Ktoś go palnął, on znów kogo, T o nie działa nań ujemnie, Gdyż się zatrze... sw oją drogą...

III.

Panna piękna, wzrok nieśmiały R zuca z boku na młodzieńca, Gdy zaczepi ją zuchwały, T rudno pozbyć się rumieńca.

Choć ofuknie z całą złością Zuchw ałego Don Juana, Choć to nazwie bezczelnością, Nie odstraszy to młodziana.

Sunie przecież dalej za nią, Ona w idząc że przystojny, Przestaje być serca panią I ogłasza koniec wojny.

T ak złączeni rozmawiali Lecz już nie o bezczelności, I gaw ędząc dalej, dalej Doszli w reszcie do miłości.

Miłość — panna rzekła tedy — Nie jest rzeczą taką srogą

Gdy całusa da się kiedy...!

P ann ą je st się... sw oją drogą...

IV.

Dziś podziwiaj! n a odczyty I do kaw iarń panny chodzą, Na m ądrości pną się szczyty Różne tezy z nich w yw odzą.

Co za kłótnie, piski, kwiki, Kiedy kw estye rozstrzygają, Dalibóg lepszej m uzyki I koty naw et nie dają.

N adarem ne trudy twoje, Aby pojąć treść ich słowa.

Sto ich w rzeszczy, każda swoje, Że ci pęka z krzyku głow a;

K onsekw encyą kłótni, żali, Zwykle u nich są modniarki, Suknie, stroje, przebieg bali.

Jak te owe żyją parki

Mówi bajka jak św iat światy,

Że tendencye nie pom ogą,

(4)

^ A S R O B K L

S Y B A R Y C I E .

t

T u leży taki, Co lubił raki

1 inne ptaki •—

Dziś nieborak pości,

Gdyż z niestraw ności Złożył tu kości.

D A N D Y S O W I .

t

T u leży znany lowelas — Co w życiu był niestateczny, W końcu już się ustatkow ał, Bo tu znalazł spokój wieczny.

W s z k o l e .

— Jeżeli szklanka m leka prosto od krow y kosztuje 5 ct., to ile kosztuje krow a?

Oj! te żo n y !

Byłem w kościele raz podczas kazania A ze m ną była piękna moja Mania Ksiądz na ambonie kazał uroczyście, Jak ludzie winni się kochać ogniście.

Potem ksiądz z książki czytał wciąż imiona T ych, co niedługo jak o m ąż i żona

Na ślubnym m ają stanąć w raz kobiercu.

Cosik mnie dziwnie tak zadrgało w sercu, Gdym imię usłyszał Julci i Janka

Julci, co była wpierw moja kochanka

Śmiałem się w duchu, gdy »spadli z am bony«

Ona wpierw!... ale sza! oj! te żony, żony!...

Nigretto.

Z Królestwa,

Sędzia: Jewrej, skolko stoit k o ż a ? (Żydzie, ile kosztuje skóra?).

— Kozę? T o wielm ożny siędze jak więcej mlików da, to droższe, jak jałowe, to tańsze.

Sędzia: J a nie spraszyw aju skolko stoit koza, a skóra so skota? (Ja nie piytam ile kosztuje koza tylko skóra z bydlęcia).

—■ Z kota! W ny sędzię, jak n a żym e to droższe, a na wiosnę, to nic nie warte.

Sędzia: W y opiat, nie pominajetie ile kosztują skóry! skóry!... (Pan znow u nie rozumiesz).

— Kury to z pirżem sze kupuje!

Sędzia: U birajsa osioł! (W ynoś się ośle!).

— Adieu, kłaniam W go sędzię, ale ja ubrany jestem w odświętnego hałatu...

Kiedy w głów kach strój, szkarłaty, No i chłopcy... sw oją drogą...

V.

T a k płeć żeńska rej dziś wodzi, W szędzie spotkasz panny młode;

Żonkę, która z druchem chodzi, Miast mężowi nieść osłodę.

P atrząc na to serce pęka,

Koniec św iata w naszym grodzie, Bo płci męzkiej praw a ręka Chce zostaw ić nas n a lodzie.

I tak wdówki, panny, panie T w o rzą postępow e cele, Chcą uczęszczać na zebranie, Gdzie flirtują przyjaciele.

Boć to dzisiaj em ancypacya Daje damom now e praw a, Gdy je st szam pan i kolacya P rzy tern chłopiec... to zabaw a!

W tedy m ęża banialuki Ani wpłyną, ni pom ogą;

Znają panie męskie sztuki W ięc też idą... sw oją drogą...

VI.

Dziś więc w szyscy, starz}ą młodzi, Oficerzy, panny, panie,

K ażdy sw oją drogą chodzi, Gdyż m a każdy swoje zdanie.

Starsi m ilczą a młódź płocha — Cóż lam enty więc pom ogą — Ów się bawi, ów znów, kocha, K ażdy idzie sw oją drogą.

Czelny pustak rej dziś wodzi, Napełniając wielu trw ogą, Lecz większości to nie szkodzi, Przecież idzie swoją, drogą.

Moraliści nic nie zmienią Ani pomóc nic nie mogą,

Gdyż ich słow a śpią lub drzemią, Choć je sypią sw oją drogą.

Nam potrzebne dzisiaj czyny Boć tu słow a nie pomogą.

Karzm y więc złych za ich winy A pójdziemy... sw oją drogą...

Bem. Rei.

(5)

Smutna ballada o bocianie.

W grodzie, gdzie niegdyś Kraki Stolicę sw oją miały,

Żył ptak nad inne ptaki 0 dobro św iata dbały.

Chciał z żab oczyścić ziemię 1 zw ierzynieckie kałuże, W ięc tępiąc żabie plemię,

W odległe szedł podróże.

Lecz raz, gdy nieco dłużej Zabawił na błotach Zwierzyńca, Miast żabkę zjeść z kałuży,

Tęgiego nabył sińca:

Trudam i i kijem zbity

Powlókł się do swej nory, H ańbą i krwią okryty

Upadł na gniazdo chory.

I cierpiąc bóle bez liku,

W przedśmiertnej strasznej trwodze, Zatopił dziób w »Płom yku«

I »Dyabłu« bluźnił srodze.

W najw yższym gorączki szale Zapragnął »rybek», czy »kaczek«, Lecz straw ić ich niemógł wcale.

T em dobił się nieboraczek.

Umarł, — zdechł, że tak rzekę — W yzionął duszę czystą,

A ciało w sw ą opiekę Skwapliwie wziął Mefisto.

Poczciw y ten »Sobaka«

Chciał uczcić jego czyny, Uwędził przeto ptaka

Na sposób wieprzowiny! — Nygus.

NA T A R G U .

— Mój W ojciechu czego to w asza kobyla tak kręci ogonem ?

— Ady w y Mośku jak w as tylko znam, widzę że cięgiem kręcicie, a nie pytam dlaczego.

*

W KANTORZE MAMEK.

Gość: Panie kantorżysta — pan mi potrzibuje w iszukacz dobre mamke...

Kantorowicz: C zy mężatkę, czy dziew czynę ?

Gość: T o mi jest ales eins, byle miała dobre s a n i e ! .. . Okularnik.

Z inseratu blacharza.

— » . . . Pobiją dachy w łasnym i ludźmi...

— Ciekaw a rzecz, skąd on tylu ludzi brać m oże ?

P r z y k o m in k u .

Przed płonącym kominkiem n a miękkiej kozetce Czule szeptał facecik do u szk a facetce — T uląc u sta spragnione do jej ust korali — W upojeniu miłosnem rozkosznie się śmiali...

Na kominku wesoło pryskały łuczyw a

W tem facetka z kanapki gw ałtow nie się zry w a — S karży się — filuternie przekrzyw iając buzię, Że iskierka w ypadła na jej... bosą nózię!

Nigretto.

N A IW N E.

— Panie! panie! gdzie pan m a ogon? bo m am u­

sia mówi zaw sze, że pan, to praw dziw y osioł!...

DUET.

Jak ongi dziad i baba, tak żyli gdzieś we dwoje, Szczęśliwi szczęściem swojem kochali się oboje.

On szeptał jej do uszka, że kocha sw ą pieszczotkę, Jak duet tak śpiewali miłości piękną zwrotkę.

D uetów tych wynikiem zjawił się sopran mały, A w tedy ich duety w tercety się zmieniały.

A kiedy znów po roku los tak chciał, że z tercetu Zaw odzić rozpoczęli w rzaskliw ą pieśń kw artetu, D yssonans czuć się daw ał śród gw aru pieśni całej — Że nieraz od kw artetu aż szyby w oknach drżały...

Ona, co kiedyś była tak czuła i tak tkliwa, Dziś często szepcze słow a: ja k a ja nieszczęśliwa!

On więcej w sw ych objęciach do serca jej nie tuli;

Nie szepcze słów miłości do uszka swej zuzuli.

Znikł uśm iech z. jego tw arzy, w ciąż sm utny.jest niestety, A winne są w szystkiem u przyjem ne te... duety!!...

Kosa.

W sądzie.

Sędzia. Gdzie m ieszkasz?

Osk. Nigdzie.

Sędzia do 2-go osk. A ty gdzie?

Osk. O jedno piętro wyżej.

Sędzia do 1-go osk. Czem się trudnisz?

Osk. Niczem.

Sędzia do 2-go osk. A ty czem?

Osk. Pomagam memu koledze.

(6)

Pan P ęd zick i.

Jeździł co rok za granicę, By przepuścić tam pszenicę, Rzepak, żyto, z owiec wełnę, W ypróżnić sw e spichrze pełne.

T rzym ał konie, landa, cugi;

Aż nareszcie jeden, drugi, N araz w rzasły leki,

Że bankrutem jest Pędzicki.

Pozwy, weksle, komorniki, Taradajki, wózki, bryki, Zajeżdżają w ciąż do niego, Ale nie ma w ziąść tam czego.

I jak zw ykle w tedy bywa, P rzyszła chwila nieszczęśliwa...

P an Pędzicki ju ż nie hula, Bo ż a długi wpadł do ula.

Lecz gdy skończy sw ą pokutę, Rzuci w kąt w archolską butę...

Odgadnijcie czem się stanie?

Konduktorem, mocium panie ■ — P rzy tram w ajach tu w Krakowie.

Nie w ierzycie mi Panowie?

Cóż to acan się uśm iecha?

Sądzisz może »Kosa brecha?«

Uw ierzajcie przyjaciele Pędzickich w Galicyi wiele...

Kosa.

D W A J .S A T E L IC I.

— Czem się różni księżyc od handlow ego woja- zera ?

— Pierw szy włóczy się bezustannie po niebie, drugi po ziemi.

Gdybym cię posiadł...

P onad rozkosz, co cenię z zapałem — T y ś jed y n a moim id eałem ;

Słusznie żałość m ą dziś wypowiadam , Bo choć pragnę, ciebie nie posiadam ! Byłbym szczęśliw, jak król w Dahomeju, W zniósłbym się naw et w krainę czarów, Gdybym cię posiadł stówko — czarodzieju I mógł zmienić n a stosy krajcarów !...

Nigretto.

O g ło s z e n ia a u te n ty c z n e . Na drodze ku Kazimierzowi.

»Lokaj od W szystkich Świętych do w ynajęcia z piwnicą i ze strych em «.

Doniesienia osobiste i korespondeneya prywatna.

(P o 2 o t. od s ło w a ).

P o i l l l O przystojna, inteligentna i wykształcona pragnie i n l l ll C i i wejść w korespondencyę z młodym, inteligen­

tnym człowiekiem, clioćby na skromnem stanowisku.

Listy poste restante pod , JH a n i a “ Kraków.

R r n n A ł s°hie w celach matrymo-

U l U l I G I nialnych poznać inteligentną pannę, lub młodą wdowę, któraby zechciała pomóc mu do uzyskania stanowiska.

Pożądana fotografia. Dyskrecya zapewniona. Oferty proszę nadsyłać pod signum „A lliancec( poste restante, Kraków, zawiadamiając o wysłaniu listu w korespondeneyi prywatnej Płomyka.

I l r * 7 o H n i l / Poważnej instytucyi, wykształcony, lat 40, c pragnie poznać inteligentną wdowę w celu matrymonialnym. Oferty proszę adresować ,,Zbigniew((

poste restante Kraków, zawiadamiając w korespondeneyi prywatnej o wysianiu listu.

List dla Polki na poczcie.

Niusię proszę o odpowiedź.

Tulipan koteczce zasyła pozdrowienie.

O d p o w ie d z i R e d a k c y i.

O ku la rn ik o w i. N a d e s ła n y n a m p rz e z p a n a w ie rsz u m ie sz c z a m y t u t a j w r a z z o d p o w ie d z ią .

„ D o J ó z i e c z k i “ : J ó z ie c z k o ! w ie r z a j m i W m ein se rc u s k r a się t l i M iło ści ś w ię ty ż a r T e n b o s k i w z n io s ły d a r !

D la c ie b ie c h c ia łe m ży ć M iło ści p r z ę d n ą c n ić , L e c z t y w z g a r d z iła ś m n ą , Ś w ię tą m iło śc ią m ą !

O d p o w i e d ź :

J ó z ie c z k o n ie w ie r z m u B ą d ź c z u jn ą , ro z u m m iej, N a je g o „ ś w ię ty ż a r “ O c h ło d y s t r u g i l e j !

O fia rą je g o w z g a r d ź , B o b ła h ą t a k a d a ń , O n d a w n o „ ś w ię ty ż a r “ W ś ró d lu b y c h z g a s i ł p a ń !

L e c z m o ż e k ie d y znów , G d y oczy p r z e tr z e s z z snów , J ó z ie c z k o w sp o m n isz m n ie , Ż em ż y ł i k o c h a ł c i ę !

R a d z im y p a n u d a ć sp o k ó j Jó z ie c z c e i... p o ezy i, bo n ig d y p a n n ic d o b re g o n a te m p o lu n ie sp ło d z i.

Oli sz y d z i z o c z ą t tw y c h I p isz e , ż e j e tr z e s z ...

J ó z ie c z k o d a j m u k o sz a I m o im sło w o m w ie rz !

(7)

D r ...chi. P r z e c z y ta w s z y p a ń s k ie z n a k o m ite „ k a w a ły 11, c h c ie ­ liśm y so b ie n ie ty le b o k i, ile ... k is z k i p o z ry w a ć ! B o ją c s ię p r z e to o z d ro w ie c z y te ln ik ó w u m ie ś c iliś m y j e z c a łą p e d a n te r y ą ... w k o sz u .

T. P. W o b e c p a ń s k ie j „ O b ro n y t e o r y i D a r w in a 11 p rz y c h o d z im y do p r z e k o n a n ia , że c z ło w ie k p o c h o d z ą c od m a łp y , m o ż e je d n a k c u ­ d em p rz e m ie n ić się w ... o s ła B a l a a m a ! Co z a ś do r e s z ty k a w a łó w , to m o ż e m y p o w ie d z ie ć , ż e to co j e s t, n ie j e s t te rn czem b y ć m a a to co m o ż e b yć, n ie b ę d z ie je s z c z e t a k w ie lk ie , a ż e b y b y ło c z e m ś !!

lie m -R e l. N ie k r a d n ij, N ie cu d z o łó ż , S k ą d e ś w z ią ł T a m i połóż!

G d y ż n ie b ę d z ie d r u k o w a n e , .B o to w s z y s tk im d a w n o z n a n e ,

S p ó ź n iłe ś s ię p a n ie H e m u , M oże o jciec w in ie n te m u ...

L o d o o ic o ! B ra y o ! P ro s im y p o f a ty g o w a ć się do R e d a k c y i w g o d z in a c h p o łu d n io w y c h .

K o s a ! P a n ie ! ... (R e s z ty się p a n d o m y śl.)

F ilu tk a ! P e w n ie k o b ie ta — p a r d o n ! c h c ie liś m y p o w ie d z ie ć : p a n ie n k a . D o b r e ! p ro s im y o p a m ię ć i... o w z g lę d y !

P a n i H elenie H ubert. O p o w ie d z listo w n ie .

N y g u so w i. C zy „M iłe z łe g o p o c z ą tk i11 w z ię te są z p a ń s k ie g o d o św ia d c z e n ia ż y c io w e g o ? J a k ż e w y p a d ł p ro ces o a l i m e n ta ?

G ap ski. N o m e n o m en ! C z y w y s ta rc z y ?

O g ł o s z e n i a .

Sprzedaż zegarków hurtowna i częściowa

!! Baczność!!

INie d a j m y s i e u w i e ś ć ż a d n e j b l a d z e ! lecz chodźmy, ja k dawniej do głów nego składu na

S trad o m iu L . 3.

T a m są do n a b y c ia z e g a r k i p r a w d z iw e g e n e w s k ie , z ło te , sre b rn e , s ta lo w e , n ik lo w e , o ra z b u d z ik i, z e g a r k i p e n d u ło w e i śc ie n n e po b a­

jecznie niskich cenach. S ą te ż n a s k ła d z ie w w ie lk im w y b o rz e w y ­ r o b y z ło tn ic z e , j a k : k o lc z y k i, p ie r ś c io n k i, b r o s z k i it.p . 2 — 3

Brenner, pod godłem „Orzeł P olski“

Franciszek Cnżydło

S K Ł A D " S U K I E N I K O R T Ó W

K r a k ó w , S u k i e n n i c e . 2 — 3

S r irif'» T i i ' j r r ‘-i t i t tt i : i i'i'ir it 'i''i1 ^ t t t T'V'T;T k''i i'''» ir r ir ir'i !i ' i i K iP r r i'r i r ii ^'yTrrTTrrŚTrTT

Aptekarza JAHRA

C z e k o l a d k i c h in in o w e

po 0*10 chinin, hydrochloric.

p rzez le k a rz y d la p rzy jem n eg o smalcu z a m ia s t czy stej szczeg ó ln ie w p r a k ty c e d ziecięcej za p isy w an e .

C e n a p o d e ł k a CO c t . Z a m ó w ie n ia u s k u te c z n ia s ię o d w r o tn ą p o c z tą G łów ny s k ła d w A p tec e »pod złotym orłem «

Karola Jahra w Krakowie, ul. Krakowska.

Pierwszy Zakład Fototechniczny

Budolfa M. Zadrazila, Kraków,

u l . K a r m e l i c k a n r . 4 6 ,

w y k o n n je w s z e lk ie r e p r o d u k c y e , w c h o d z ą c e w z a k r e s f o ­ to lito g r a f ii, c y n k o ty p ii i a u to ty p ii, a m ia n o w ic ie : z ry s u n k ó w p ió rk o w y c h , s ta ry c h sz ty c h ó w , d rz e w o ry tó w , o b ra z ó w , p la n ó w i z f o to g ra fij, k tó r e z m n ie js z a , lu b p o w ię k s z a do w s k a z a n y c h ro z m ia ró w . — Klisze c y n k o w e d la k u p c ó w i p rz e m y sło w c ó w .

Ś W I A T Ł O D R U K I ( L ic h t d r u c k ) .

P ię k n o ś ć n ie z a w o d n ą

o tr z y m u ję się p rz e z u ż y c ie K r e m u t w a r z o w e g o , z w a n e g o

„ G e s ic h ts p o m a d e 11, k tó r y u s u w a w p r z e c ią g u k ilk u d n i p i e g i , l i s z a j e , w ą g r y i w s z e l k i e w y r z u t y ‘s k ó r n e , c z y n ią c p łe ć p ię k n ą , b ia łą . — D o s ta ć m o ż n a w p ie rw s z y m s k ła d z ie a p te c z n y m

i . W i ś n i e w s k i e g o , K r a k ó w , u l . S t r a d o m 7 .

SłoiK GO centów.

ZDaniel K a rw a t

m a j s t e r c i e s i e l s k i

p o d e jm u je się w sz e lk ic h r o b ó t b u d o w la n y c h w m ie jsc u i n a p ro w in c y i.

Kraków , ul. Retoryka I. 12.

Potrzeba panny do k r a w ie c z y z n y d a m s k ie j

zaraz.

W ia d o m o ś ć u l . ś w . T o m a s z a I. 3 3 . II p.

F ilia c. k. uprz. gal. Banku hip.

w KRAKOWIE

z a ł a t w i a w s z e lk ie in te r e s a b a n k o w e , k u p u j e i s p r z e d a j e e f e k ta , w y d a je o p ro c e n to w a n e a s y g n a c y e k a s o w e , p r z y jm u je w k ła d k i n a ra c h u n e k b ie ż ą c y z a o d p o w ie d n ie m o p ro c e n to w a n ie m .

P ie r w s z a z a c h o d n io - g a lic y js k a

F a b r y k a k o r k ó w do f la s z e k i b e c z e k Bernh. Mlililsteina, Kraków, Stradom 27,

z a ło ż o n a w r. 1884, o d z n a c z o n a m e d a le m n a w y s ta w ie k r a k o w s k ie j w r. 1887, u tr z y m u je n a s k ła d z ie m e ta lo w e k a p s le d o fla sz e k , k a ż d e g o r o d z a ju m a s z y n y do k o r k o w a n ia i k a p s lo w a n ia , p o d e s z w y k o rk o w e o ra z k o r k i do trz e w ik ó w . — C e n n ik i i w z o ry n a ż ą d a n ie d a rm o .

Gal. akc. Towarzystwa Handlowego we Lwowie

K R A J O W Y

z a ło ż o n y p rz e z G m in ę m i a s t a K r a k o w a . 2 — 3

(8)

R edaktor odpowiedzialny Aleksander R ybka. Z drukarni Narodowej F. K. Pobudkiewicza w Krakowie.

Sklep chrześciański

Kazimierza Kalędkiewicza

W P O D G Ó R Z U

p o l e c a

n a jle p sze gatunki nafty

p o c e n a c h k o n k u r e n c y j n y c h . 2— 3

S k ła d w s z e lk ic h m a te ry a łó w b ud ow lanych i fabryka w y r o b ó w b eton ow ych . Z a s tę p s tw o f a b r y k i L e d e r e r & N es- se n y i r u r s te in g u to w y c h i w y ro b ó w sz a m o to w y c h

Ą. Guji/ęowf/ęie&o

w K r a k o w i e

R y n e k K l e p a r s k i liczb a 10. — Telefon Nr. 264.

p o le c a się j a k n a ju p r z e jm ie j

E D M U N D K L IM E K

h a n d e l D elikatesó w i W in

w K r a k o w i e , l i n i a A -B .

Pokoje do śniadań.

Praktyczna nowość

która w k a ż d y m d o m u ' z n a j d o w a ć się w inna szczególnie n a św ięta najstosow niejsze, jako po­

darek

n a G w ia z d k ę .

Jestto obraz U trechtu z praw dziw ym zegarem na włos uregulowanym, o werku ankrowym , w każdem położeniu idącym, z m uzyką. W ielkość w ram ach pozłacanych 7 0 —GO cm.

N abyć m ożna tylko na Stradomiu nr. 3

u J. Brennera. 2—3

Zimowe towary najtaniej nabyć można

w handlu W. Kłosińskiego,

Kraków, ul. Floryańska 17.

W iskida R em ig iu sz

S pecyalista fryzyer damski (uczeń Ardetianiego) K r a l t ó w , p l a c M a r y a c k i . 2—3

Pierw sza K ra k o w sk a

F a b r y k a k i e łb a s , w ę d l i n i d e l ik a t e s ó w

J ~ . IK_ ZECuLrlciewicza.

przy ul. Grodzkiej 111 *. 7

i sklep drugi przy ul. Lubicz nr. 3 w Krakowie.

B. SCHONBERG & FRANKEL

w Krakowie, ul. Mostowa 6

polecają swoje Wyroby mączki kościanej

superfosfatu i kleju stolarskiego

w w najlepszym gatunku, po cenach umiarkowanych

i nader przystępnych w arunkach.

D o t y c h c z a s n i e z n a n e ! N a jd o tk liw s z y b ó l zęb ó w u ś m ie r z a w je d n e j c h w ili.

D o n a b y c ia j e d y n ie w aptece pod „M urzynem 1* Ludw. Rosenberga w Krakow ie.

,,S0ZAL“

P u d e łk o 10 c t.

K o n c e s j o n o w a n e B iu r a

Władysława Grabowskiego, Kraków,

u l. W i ś l n a 7. — T e l e f o n n r . 10.

Biuro techniczne w ykonuje plany, kosztorysy, oszacow ania, spraw dza rachunki, podejmuje się przed­

siębiorstw a budowli now ych i przeróbek tak w miejscu jak i na prowincjo.

Biuro ogłoszeń p zyjmuje wszelkie ogłoszenia na w ew nątrz i zew nątrz m iasta na w łasnych tablicach po cenie: format maty V2 ct., format średni 1 ct., format w iększy l l/ 2 ct. n a dobę.

Biuro wynajmu mieszkań przyjmuje, ogłasza .i w ynajm uje m ieszkania: wpis 50 ct., a po wynajęciu

50 ct. od pokoju, nie licząc przedpokoju i kuchni.

M ajatki

naftowe — rządców i t. p. interesa poleca: Biuro komisowo-inform. W ł. J a w o r s k ie g o , Kraków, ulica Grodzka nr. 30. i _ 36 wielkie i mniejsze do sprze­

dania i zamiany — dzier­

żawy — kamienice — tereny

!!Na święta!!

Cytaty

Powiązane dokumenty

Z jazd ten był w moim i nie tylko w moim przekonaniu szczególnie skłaniający do refleksji, gdyż znakomita większość koleżanek i kolegów w tym roku prze- kroczyła lub przekroczy

Autorzy komentowanej pracy postawili pytanie, czy otwarcie przewlekle zamkniętej tętnicy wieńcowej zmie- ni odczynowość układu autonomicznego w kierunku, któ- ry może w

Ta chybiony termin kwitu, Ta odmawia znów kredytu — Innej mąż znów gburowaty, Dopomina się zapłaty, Grożąc nawet komornikiem.. Natarczywie chodzą z krzykiem

Pewien Irlandczyk umieścił następujące ogłoszenie w G azecie L on dyńskiej; »Ponieważ John Hall ukradł mi ubranie, zegarek i pieniądze bez mego pozwolenia,

W białym pokoiku Na kominku płonie, Babcia-gołębica Białe chyli skronie;.. Białe skronie chyli, Dobre oczy mruży, Białe woski

Poleciłabym ją głównie dwóm grupom: osobom, które matematyki nie lubią (w każdym wieku, nie tylko szkolnym) oraz... nauczycielom: jej lektura może być bardzo dobrym bodźcem

Współczesna demokracja czyli rządy większości – bo tylko ten element definicji udało nam się ustalić - nie jest do końca bezbronna. kształtują się – w teorii i

Ukazanie się pierwszego niemieckiego tomu poezji Herberta należy wiązać z drugą podró- żą poety na Zachód, podczas której najprawdopodobniej były fi nalizowane również