• Nie Znaleziono Wyników

GŁOS PRflWfi WYCHODZI DWH RHZY NH MIESIĄC. Dra A N Z E L M A LU TW A K A.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "GŁOS PRflWfi WYCHODZI DWH RHZY NH MIESIĄC. Dra A N Z E L M A LU TW A K A."

Copied!
44
0
0

Pełen tekst

(1)

GŁOS PRflWfi

WYCHODZI DWH RHZY NH MIESIĄC

REDHGOW HNY P R Z Y W SPÓ ŁU D ZIH LE KO M ITETU RED U K CY JN EG O P R Z E Z

D ra A N Z E L M A L U T W A K A .

W y d a w c y z ra m ie n ia K o m ite tu w y d a w n ic z e g o :

D r. E U G E N JU S Z GOŁOGÓRSKI i D r. JU L JU S Z R O SEN G H R TEN , a d w o k a c i w e L w o w ie .

ROK J . LWÓW, DNIfl 15. WRZEŚNIA 1924. Nr. 9—10

HDRES REDHKCJI: Dr. H nzelm L utw ak, ad w o k at we Lw ow ie, u l. S y k stu sk a 38.

BDRES HDMINISTRHCJI: D r. Ju lju sz R osengarten, ad w o k at w e Lw ow ie, u l. S y k stu s k a 15 KONTO CZEKOWE P. K. O. Nr. 152812.

PRENUMERRTH k w a rta tn a 6 zł„ p ó łr. 12 zł., całorocz. 22 zł. 50 g. CENH ZESZYTU zł. 1’50.

Br. JÓZEF NEUGROESCHL. )

Anarchja w prawie z nadmiaru ustaw.

(A u to ry zo w an y p rz e k ła d z niem ieckiego).

W ś ró d n o w o czesn y ch p o g lą d ó w w dziedzinie z a g a d n ie n ia, ja k ą w a rto ś ć m a ją u staw y , u w y d a tn ia ją się trz y w ielkie g ru p y .

P ie rw s z a — g ru p a p o z y ty w istó w , p o p rz e sta je w y łą c z n ie n a p o sta n o w ie n ia c h u sta w y i uzn aje li tylko te p ra w id ła wykład*- ni, k tó re dopu szcza u sta w a . O p eru jąc w o g ó ln o śc i w d o ść z n a ­ cznej m ierze fikcjami., trz y m a ją się p o z y ty w iśc i te ż fikcji;, że u s ta w a nile m a b ra k ó w . M ak sy m ą ich zd aje się b y ć h a s ło : fia t ju stitia, p e re a t m undus.

D ru g a — g ru p a „prawa wyzwolonego" (,Frei|rechtsbewe>- g u n g “ ) czyli socjologów p rz y z n a je sę d ziem u n ie je d n o k ro tn ie s ta ­ n o w isk o u sta w o d a w c y , p o z w a la ją c m u n iety lk o u zu p ełn iać luki u s ta w o w e w sposób, ja k b y je p rz y p u sz c z aln ie u z u p e łn ia ł u s ta ­ w o d a w c a , 'lecz też u p ra w n ia ją c sę d z ie g o do o rz e k a n ia ch o ćb y w b re w b rz m ie n iu u staw y , — p rz e s ta rz a łe j lub z n o w o c z e sn y ­ m i p o g lą d a m i sp o łeczn y m i sp rzeczn ej. M otto tej g ru p y d a się w y ra z ić a k sjo m a te m : „ S n u m u m jus, su m m a m ju ria ". T e o rja

„'w olnego p o sz u k iw a n ia p raw ia" je st z r e s z tą n a tu ra ln ą re a k c ją p rz e c iw s u ro w o ś c i u sta w y , k tó re j ścisłe sto so w a n ie w ied z ie d o n ie sp ra w ie d liw o śc i, — je st te d y re a k c ją , u jaw n iając ą się w d zie­

ja c h p ra w a wiatką szk ó ł re a listy c z n y ch p rz e c iw fo rm alis tycznym . T a k n p . sp o ty k a m y się u R zym ian z p re to rsk ie m „ p ra w e m isłusznem " w p rz e c iw ie ń stw ie d o h a rd e g o p ra w a k w iry tó w , — w w ie k a c h śre d n ic h w a lk ę k o n sy lja to ró w czyli p o stg io ssa to ró w i p rz e c iw g lo ssa to ro m , później w a lk ę w y z n a w c ó w p ra w a n a tu ry

(* Autor powyższego artykułu pochodzącego z odczytu, a poruszającego w udatnej formie zagadnienie w pożyciu prawnem wszystkich niemal państw europejskich niezmiernie dziś doniosłe i aktualne, należy do najsłynniejszych

•i też najstarszych adwokatów wiedeńskich. Przysyłając nam tę pracę, obiecał nam autor przysłać też po niejakim czasie do ogłoszenia niektóre, dla nas cie­

kawsze części swego niewydanego jeszcze dzieła, objętości około 600 str. druku, p. t. „Die Advokatur iń O-esterreich", nagrodzon. pierwszą nagrodą fundacji Dierla.

(2)

Str. 2 G Ł O S P R A W A Nr. 9—10

p rz e c iw ro m a n isto m , a w 'końcu obecnie w a lk ę so cjo lo g ó w p r z a c lw p o z y ty w isto m , k tó r a się w ła śc iw ie już z Ih erin g iem ro z ­ p o c z ę ła , lecz d o p iero w p ra c y D ra K a n to ro w ic z a (G naeus Flavi:us,

„ p o r K am pf um die R e c h tsw isse n sc h a ft 1906, — p rzyp. Red.) zn alazła p re c y zy jn iejszy w y raz.

O św ietlen ie te o ry j p o z y ty w istó w i so cjo lo g ó w w szczeg ó ­ ła c h i o d z w iercied len ie toczącej się jeszcze w alk i nie m oże o- ezy w iśc ie b y ć za d a n ie m k ró tk ie j ro z p ra w y . N adm ienię tu tylko, że m yśl s z k o ły w o ln eg o p ra w a w y ra ż o n a jest n a jo tw a rc ie j w o b o w ią z u ją c y m o d 1. sty cz n ia 1912 sz w a jc a rsk im k o d ek sie c y ­ w iln y m , k tó re g o a rt. 1 g ło si: „D as G ese tz fin d e t auf a l e R echts- fra g e n A n w e n d u n g , fur die es n a ch W o rtla u t o d e r A u sle g u n g e in e B estim m ung en th a lt. K an n dem G esetz k e in e V orsćfir$ft e n tn o m m e n w e rd e n , so soli d e r R ich ter n a c h G ew ohnheiitsrecht tind w o au ch ein solches fehłt, nach der R egel entscheiden, dię er ais G esetzgeber aufstellen w iirde. Er fo lg t d a b e i b ę w a h r tę r L e h re u n d U e b e rlie fe ru n g " . (Z atem : m a ją c n a w zg lęd zie u sta ­ lo n e opinje n a u k o w e i tra d y c ję . — P rz y p . tłum .).

T rz e c ią w re sz c ie g ru p ę s ta n o w ią teoretyczni anarchiści, k tó ­ rz y d o p a tru ją się id e a łu lu d zk o ści w istn ien iu jej bez żad n y ch u sta w , a n iem niej też p ra g n ę lib y w in te re sie ludzkości r o z ­ w ią z a ć p a ń stw o i w ład zę. T e o rją tą zajm ę się tu taj jedynie o tyle, o ile o n a z m ierza do uch y len ia u sta w y , nie z a ś o ile o d m a w ia ra c ji by tu ró w n ie ż p a ń s tw u i w łasn o ści.

Ju ż w s ta ro ż y tn o ś c i g reck iej, k tó ra d a ła p o c z ą te k w sz y st­

kim n o w szy m p o g lą d o m filozoficznym , sp o ty k am y się około r.

400 p rz e d C hr. z p ie rw sz y m te o re ty c z n y m a n a rc h is tą . J e s t nim sofifsta H ippias z Elis, z d zieł k tó re g o co p ra w d a n iew iele Się n a m p rz e c h o w a ło . J a k o g łó w n e j tezy sw ej d o k try n y b r o ­ n ił on z d an ia, że u sta w y c z y n ią czło w iek a g o rszy m , o d s tr ę c z a ­ jąc. go o d n a tu ry . J e g o u lubionym te m a te m b y ła o b r o n a .pra­

w a n a tu ry p rz e c iw p ra w u p o leg ającem u n a d o w o ln y ch p rz e p i­

sa c h i k o n w e n c ja c h ludzkich. W P ro ta g o ra s ie p rz y ta c z a P la ­ to n w yrzeczenite H ippiasa, iż u s ta w a je st ty ra n e m , k tó ry p rz y ­ m u sza ludzi do w ielu rz ec zy p rz e c iw n a tu rz e .

P la to n ró w n ie ż cy tu je a n a rc h isty c zn ie b rz m ią c e zd an ie in ­ n e g o filozofa: T h ra sy m a c h o sa , iż p ra w o jest tylko p o żytkiem w ła d c y ; „ w k a ż d e m p a ń s tw ie d z ierżący s te r rząd u , c z y n ią p ra ­ w e m tp, oo im d o g a d z a " .

W G o rg ia sie p o w o łu je też P la to za p a try w a n ie so fisty Kalli- k lesa, k tó ry w id zi p rz e c iw n ie w p ra w ie siln iejszeg o p ra w o n a ­ tu ry , w szelk ie zaś n o rm y p o z y ty w n e , o g ra n ic z a ją c e to p ra w o , w y w o d z i ze sp rz y się ż e n ia się sła b szy ch p rz e c iw silniejszem u.

Kriitias w re sz c ie p rz e d s ta w ia w ia rę w b o g ó w jako w y n a ­ lazek ro z tro p n e g o człeka, k tó ry w te n sp o só b ch ciał z a p e w ­ n ić p o sz a n o w a n ie u sta w o m , b ę d ą c y m sn a ć tylko dziełem sam o ­ w oli. P rz y w o d z i to n a m n a m y śl ta k ty k ę w ielu sła w n y c h p ra - , w o d a w c ó w , k tó rz y u sta w y p rz y w d z ie w a li w sz a tę re lig ijn ą i o- . k re ś la li ich p o ch o d z e n ie jako b o sk ie , b y im zap e w n ić posłuch.

Nie w sz y scy , rz ecz p ro s ta , filozofow ie s ta ro g re e c y w y z n a ją

(3)

Nr- 9—10 G L O S P R A W A Str. 3

talk a n a rc h isty c z n e z a p a try w a n ia co d o u sta w . S to ik C h ry sip p o s np. sądzi, że ludzki rozum , z k tó re g o w sze lk ie p ra w o w y p ły w a, n ie je st n o rm ą d o w o ln ą , lecz n a tu ra ln y m w y tw o re m ro zw o ju . Czyż nie b y ł on z tym p o g ląd e m p rzo d k ie m h isto ry c z n e j szk o ły

p r a w a ? i

Że w ś ró d p o e tó w sta ro ż y tn o śc i d o ść ro z p o w sz e c h n io n e b y ło z a p a try w a n ie , iż zło ty w iek ludzkości n ie z n a ł w ięzó w u staw y , je s t rz e c z ą zn an ą. D ość w sp o m n ieć sły n n e w iersze O w idjusza, łctórem i o n sw e m e ta m o rfo z y o tw ie ra .

Z p rz e c iw n e g o p o g ląd u , iż lud bez u s ta w istn ie ć nie m oże, m ia ł się w y tw o rz y ć w sta ro ż y tn e j P e rsji zw yczaj p ięcio d n io w ej a n a rc h ii p ró b n ej. P o śm ierci k a ż d e g o k ró la p e rsk ie g o u s ta w a ło n a pięć d;ni p a n o w a n ie u sta w celem u n a o c z n ie n ia ludow i, iż jed y n ie ustawia i W ładza zd o ln e są ła d u trzy m ać.

C h rześcijań stw o p rz e z o k o ło d w a n a śc ie stu leci nie d o p u sz ­ c zało do g ło su id ei rz ą d z e n ia p a ń stw e m bez u sta w , w y zn ając z a s a d ę e w an g ieliczn ą, iż n ależy d ać cesa rz o w i, co się c e s a rz o ­ w i należy, a w ła d z y u rzęd o w ej o k a z y w a ć p o słu sz e ń stw o . O prócz tzw . B e g h a rd ó w i B eg h in ó w w XIII w ieku, (m ęskie i żeńskie z rz e sz e n ia re lig ijn e p o św ię c o n e askezie, u b ó stw u i rzem iosłu*

ta k ż e w P o lsce zn a n e , a z ało ż o n e p rz e z L a m b e rta de B eghe z L eodjum w II p o ło w ie XII w . — P rzy p . Red.) — w y z n a w a li te ż id.ee a n a rc h isty c z n e H usyci i T ab o ry c i, a niem niej te ż — o d XVI w . an a b a p ty śc i, k tó ry c h id eałem b y ła sp o łeczn o ść św ię ­ tych, w y z w o lo n a ze zw iąz k u z p a ń stw e m , k tó rz y zatem z a rz u ­ c a ją p a ń stw o i wszeillki p rzy m u s, tak że u sta w o w y , jako czy n ­ n ik w ro g i. D opiero w XVIII stuleciu, n a w iązu jąc do J. J. R ous­

s e a u ^ , k tó ry w cy w ilizacji d o p a try w a ł się h am u lc a szczęśliw o ­ ści ludzkiej i w zw ią z k u z p ew n em i d o k try n a m i repubM kańsk te- m i ro z w in ą ł się te o re ty c z n y i filozoficzny a n a rc h iz m , dla k tó ­ re g o u sta w a , władzia i w łasn o ść , s ta n o w ią ta m ę sw o b ó d i szczę­

ściła ludzkości. Ja k ie e ta p y ro z w o jo w e ta id ea p rz e b y w a ła , p o ­ c z ą w sz y od A nglika W illiam a G o d w in a (1756—1836; g łó w n e je ­ go dzieło b ro n ią c e w sk ra jn y sp o só b re w o lu c ji fran cu sk iej p. t.:

.JPoliticai ju stic e " 1793 d o m a g a się z n iesien ia w sz y stk ic h u s ta w - P rzy p . tłum .) aż po cz asy n a jn o w sz e, w k tó ry c h a n a rc h iś c i usiłują dopiąć celó w sw o ich zapo m o eą z b ro d n i, te g o tu taj ro z ­ trz ą s a ć nie p o trze b u jem y .

Że p o e z ja i m n iem an ie lu d o w e b y ły n ie je d n o k ro tn ie p rz e ­ ciw n ik am i u staw , o tem św iad c zy n ie jed n a e p ig ra m a ty c z n a łub p rz y sło w io w a en u n cjacja. W y sta rc z y p rz y p o m n ieć z n an e w iersz e M efista z G o e th e ‘ows!kiego F a u s ta o u sta w ie i p ra w ie *.). L u d

*) Są to w iersze n astęp u jące:

„Es erb e n sich G esetz und R echte W ie eine ew ige K rankheit fo rt;

Sie schleppen vo n G esehleeht sich zum G eschlechte Und riicken sa ch t v o n O rt zu Ort.

V ernunft w ird Unsinn, W o h lta t P lag ę ; W eh dir, dass du ein Enkel 'bis t!

Vom R echte, d as m it u ns g e b o re a ist, Von dem ist leider! nie die F ra g e “ . . .

(4)

Str. 4 G Ł O S P R A W A Nr. 9 - 1 0

n ie z d a jąc y so b ie s p ra w y z tru d n o śc i z a d a n ia sęd z io w sk ie g o , w ę sz y c z ę sto k ro ć w p ły w y u b o czn e i u p rz e d z e n ie tam , gdzie jed y n ie n ie u d o ln o ść u s ta w y je st p rz y c z y n ą w y ro k u n ie sp ra w ie ­ d liw e g o . S tą d m o że p o c h o d z i s ro g ie s z y d e rstw o m ieszczące się w z n a n e m p o w ie d z e n iu : ,,v irg o in sch o la, m e re trix in fa ro " .

P rz y stę p u ję z k o lei do cz ęści d o g m aty czn ej, tj. do k w e stji:

czy ustaw y n asze są istotn ie złem i c zy należy je ze św iata wsunąć?

N a o b y d w a te p y ta n ia o d p o w ia d a m : zło tk w i w n a tu rz e n a sz e g o u s ta w o d a w s tw a i te ż n a tu r a jeg o uledz m u si p rz e ­ o b ra ż e n iu .

Go się ty czy p ie rw sz e g o p y ta n ia , to u sta w y n a sz e w y k az u ją n a s tę p u ją c e w a d y :

1) M amy za w iele ustaw , a fikcja, że ludność musi je w s z y s t­

k ie znać, sta n o w i źródło skrajnych krzyw d. U S zw e d ó w w y c i­

n a n o n ie g d y ś n a js ta rs z e p r a w a n a cienkich d eszczu łk aeh , k tó re n a s tę p n ie z w ią z y w a n o w belki. Je ślib y chciano dziś w k tó re m - k o iw ie k p a ń stw ie p ra w o rz ą d n e m n a śla d o w a ć te n sp o só b zbie­

r a n ia u sta w , m u siało b y d o jść w k ró tc e do d e w a s ta c ji w sz y stk ic h lasó w . W eźm y tylko n p . dziesięć g ru b y c h to m ó w M a y e rh o fe ra z dziedziny a u str. p r a w a a d m in istra c y jn e g o i 40 to m ó w u s ta ­ w o d a w s tw a w e wydaniju k s ię g a rn i M a n za i u p rzy to m n ijm y s o ­ bie, iż k lie n te la n a s z a d o m a g a się o d n a s nie bez racji, b y śm y w sz y stk ie te u s ta w y d o k ła d n ie znali. Jeśli1 k tó ry z n a s ośmM i.

się w o b e c n o śc i k lie n ta z a g lą d n ą ć do książki, by m ódz p rz e d ło ­ ż o n ą sobiie s p ra w ę su m ie n n ie ro z trz y g n ą ć , n a ra ż a się n ie z a ­ w o d n ie n a to, iż k lie n t w duchu łub n a w e t n a g ło s z a p y ta :

„ J a k ż e ? P a n jeste ś a d w o k a te m i nie zn asz u sta w n a p am ię ć, p o d c z a s gdy p a ń s tw o u św ięciło n ie w z ru sz a ln ą zasa d ę , iż żad en o b y w a te l nie m oże tłu m a czy ć się n iez n ajo m o śc ią u s ta w ? Na to, czeg o p a ń s tw o ż ą d a o d b y le ja k ie g o z a ro b n ik a — ch o ciażb y a n a lfa b e ty — n a to n ie s ta ć P a n a , b ę d ą e e g o p ra w n ik ie m uczo­

n y m i d o św ia d c z o n y m p ra k ty k ie m ? " .

B ądź co b ą d ź n ie u leg a w ątpliw ością że u sta w o d a w stw o n o ­ w o c z e sn e zb o c zy ło d a le k o o d m ak sy m y S e n e k i: „ L e g e m b re v e m e s s e o p o rte t, quo facilius ab im p e rito te n e a tu r" .

2) Im w ięcej istnieje ustaw , tem w ięcej przestęp stw m usim y p op ełn iać i tem w ięcej ograniczeń doznaje w o ln o ść obyw atelska, A dam i E w a m o g li p rz e k ro c z y ć tylko je d en z a k az i też odra»- z u w y w ią z a li się ze sw e g o z a d a n ia . P o d łu g u s ta w o d a w s tw a Moj­

żesz o w e g o z g ó ry sy n a jsk ie j i p o d łu g d w u n a s tu tablic rzym!- sk ich m o ż n a b y ło p rz e k ro c z y ć tylko 10, a w zg lę d n ie 12 p rz y ­ k a z a ń . A u strjaeld k o d e k s k a m y daje m o żn o ść p rz e k ro c z e n ia 532 p a ra g ra fó w i całe g o m n ó stw a u sta w d o d atk o w y ch , a p rz y tern n ie rz a d k o d a ją się sły sz e ć u ty sk iw a n ia , że i te g o jeszcze za miało. G dy to sam o dzieje s ię w in n y ch p a ń s tw a c h eu ro p ejsk ic h , tru d n o się tem u dziw ić, że tu i ó w d zie o g ło sz o n e w y k a z y s ta ­ ty sty c z n e stw ie rd z a ją , iż k a ż d y d z ie sią ty łub n a w e t k aż d y szó­

sty o b y w a te l b y ł już k a ra n y . G dy d o d a m y do te g o ty ch zło c zy ń ­ có w , k tó rz y n ie d a li się ująć, lub k tó ry c h p r z e s tę p s tw a nife

(5)

Nr. 9—10 G L O S P R A W A Str. 5

z o s ta ły w y k ry te , do ch o d zim y do z g o ła m o n stru a ln e j cy fry p rz e ­ k ro c z e ń u sta w o w y c h .

3) Im w ięcej istn ie je u sta w , tam niep ew n ie jszy je st w y mi ar s p ra w ie d liw o śc i. J e s tto z re s z tą m yśl, k tó rą w y p o w ie d z ia ł już P la to n z d a n ie m : „Im w ięcej u sta w , tem w ięcej sp o ru i n ie ła d u " . C o p ra w d a , ludzie dzisiejszej ep o k i z d a ją się b y ć teg o zd an ia,

■że szczęście lu d zk o ści p o z o sta je w p ro sty m sto su n k u d o ilości:

p a ra g ra fó w . W sam ej rz e c z y ato li u sta w o d a w stw o dzisiejsze p o d ­ s y c a a n a rc h ję w p ra w ie .

W e źm y tylko w rę c e jak iek o lw iek k o m e n to w a n e w y d a n ie k o d e k su cyw ilnego, a p rz e k o n a m y się, iż z w yjątkifem kilku z aled w ie p a ra g ra fó w , z a w ie ra ją c y c h enu n cjacje te o re ty c z n e, n ie ­ m a a n i je d n eg o p a ra g ra fu , k tó ry b y d o z n a w a ł jednolitej w y k ła d n i

ze s tro n y sąd ó w . W k a ż d y m ra z ie d o w o d zi to, iż szczeg ó ło w e n o rm y u sta w nie s ą ta k sfo rm u ło w a n e , iżb y w y ja śn ia ły sw e g o d u c h a i sw e cele i że je d n a część sę d zió w c h w y ta się zb y tn io lite ry , a d ru g a c z ęść h o łd u je co do ducha u s ta w y n a jró ż n o ro d ­ niejszym po g ląd o m .

O d n ie p a m ię tn y c h c z a só w s k a rż ą się ludzie na to, iż nic n ie je st tak n ie p e w n e m ja k p ro c e s i tru d n o b y ło b y się d ziw ie, jeślib y k to ś w y stą p ił k ied y ś z p ro p o z y c ją z a s tą p ie n ia p ro c e su lo so w an iem , g d y ż w takim ra zie p o d łu g ra c h u n k u p ra w d o p o ­

d o b ie ń stw a m ian o b y p rz y n a jm n iej p e w n o ść , iż 50 pro c. w s z y s t­

k ic h z a ta rg ó w p ra w n y c h d o z n ało b y sp ra w ie d liw e g o ro z s trz y g ­ n ięcia,

W p e w n y m odczycie w w ied eń sk iem T o w a rz y stw ie p ra w - n iczem p o d n ió sł p re le g e n t, że k ilk a se t z a g a d n ie ń p ra w n y c h z p ro c e d u ry , cy w iln ej w y czek u je p ie n issim a rn e g o o rz eczen ia S ąd u N ajw y ższeg o , b o z re s z tą n a w e t w k w e st)a c h p ra w a m a te rja łn e g o o rz e c z n ic tw o p o sz cze g ó ln y ch se n a tó w S ą d u N ajw y ższeg o je s t p rz e ra ż a ją c o ro z b ie ż n e , p rz y cze m b ra k czasu sto i n a p rz e sź k o - -diziie ro z strz y g n ie n iu ty ch k w e stji p rz e z se n a ty w zm o cn io n e.

D la p ra k ty k ó w nie u leg a żadnej w ątp liw o ści, że u sta w y d zi­

siejsze są w p ro c e sie b e z w a rto śc io w e, g d y ż n a k ażd y m k ro k u z a w o d z ą i chyba tylko u ży czają nam sw eg o b ło g o sła w ie ń stw a w w y p a d k a c h n ie sp o rn y c h łu b z a ła tw io n y c h w y ro k a m i zaocz­

nym i.

4) Im w ięcej jesł ustaw , tam w ięk sze są luki w ustaw ach.

T o n a p ie rw sz y rz u t o ka z d a w a ło b y się z a w ie ra ć sp rzeczn o ść, a je d n a k z a w ie ra p ra w d ę . P a ń s tw o p o czy tu je za rzecz k o n ie c z ­ n ą, udzielać sędziem u ścisłe d y re k ty w y dla w y m ia ru sp ra w ie d li­

w o śc i — (o sław io n y jest pod tym w z g lę d e m p r u s k i „ L a n d - r e c h t" ) — p rz e o c z ą atoli) iż życie je st jeszcze kazuiistyczniejsze niż k o d ek s. K iedy w skaźnik ogólny, o g ó ln a n o rm a p r a w n a po­

z w a la jaśn iej u ją ć d u c h a danej no rm y , to ro zlicz n e p o s ta n o w ią n ią szcz eg ó ło w e cz ę sto k ro ć z a m ą c ają tylko u m y sł sędziego, g dyż b ra k im w sp ó ln ej m y śli p rz e w o d n ie j, sk u tk iem czego w w y ­ p a d k a c h nie p rz e w id z ia n y c h w y ra ź n ie w u staw ie, sęd zia p o zb a­

w io n y je st w szelkiej d y re k ty w y . A g d y p ra w o w sp ó łc z e sn e nie p o z w a la sędziem u w y rz e c ,,non lią u e t" , p rz e to k a żd y sę d zia

(6)

Str. 6 G L O S P R A W A Nr. 9—10

d o jść m oże do in n e g o rozstrzygnieniia. K ażda n o w a k o d y fik acja s ta ra się w p ra w d z ie istnijejące lu k i w y p e łn ia ć i z a s ta rz a łe k w e ­ stie sp o rn e u suw ać, lecz czyniąc to, o tw ie r a pole dla stu innych...

5) Aparat, który celem w ydania ustaw y trzeba w praw ić w ruch, jest tak skom plikow any i tyle zjada czasu, że często całe dziesiątki lat upływają, zanim udaje się dokonać zm iany u staw y chociażby na w sk roś przestarzałej. W y d a n ie u staw y d o ­ b re j je st z a d an iem p o n a d siły w sp ó łcz esn ej m aszy n erji u s ta w o ­ d aw czej i już od la t p rz e d w o je n n y c h w y d a rz a ją się w n o w y ch u sta w a c h i ro z p o rz ą d z e n ia c h c o raz częściej najn iem o żłiw sze b łę ­ d y i dziw olągi. Ilekroć ja k a ś k o d y fik a c ja ulegnie przeżyciu, w y ­ m a g a o n a n iezb ęd n ie zu p e łn e g o p rze isto c z en ia , to z a ś n a tra fia n a n ie o p isa n e tru d n o ś c i — (por. np. re fo rm ę k o d e k su k a rn e g o )

— z w łaszcza, ze w z g lę d u n a o ciężało ść cz y n n ik ó w u s ta w o d a w ­ czych. L ecz jeśliby u s ta w o d a w s tw o sk ła d a ło się z n o rm p r o ­ sty c h i zasad n iczy ch , w y s ta rc z a ło b y zm ienić je d n ą lub d ru g ą tezę p ra w n ą , k tó ra się z b ieg iem czasu p rz e ż y ła .

Na te w sz y stk ie n ie d o m a g a n ia nite po m o że też i te o rja ( ,/w o ln eg o p o sz u k iw a n ia p ra w a " , a to tem m niej, iż w w ie lu w y p a d k a c h u w o d zi o n a sęd zieg o do o rz e k a n ia w b re w ustaw ił:, a to w n a jp ro stsz y sp o só b pod p o zo rem , iż w d an y m w y p a d k u u s ta w a w y k a z u je lukę, aczkolw iek w rz e c z y w isto śc i luki takiej n iem a.

W o s ta tn ic h kilku d e c en n ia ch nie b r a k było p o czy n ań ku p rz e o b ra ż e n iu p o d s ta w o rz e c z n ic tw a p ro c e d u ra ln e g o i też istn ie­

ją są d y k tó re z ż a d n ą u s ta w ą nie m uszą się liczyć lub też s to so w a ć się m ają jed y n ie do p o u czen ia. S ą to sąd y p rz y sięg ły ch , są d y ro zjem cze, h o n o ro w e i d y scy p lin arn e. A czkolw iek te o re ­ ty czn ie rzecz b io rą c , p rz y sięg li w in n i się p o w o d o w a ć ustaw ą,, o b se rw u je m y p rzecież w n iezliczonych w y p ad k ac h , iż n a w e t p ra ­ w id ła m i m y śle n ia nie czują się zw iązan y m i, a jedynie uczucia są dla nich m ia ro d a jn e . S ą d y ro zjem cze zaż y w ają w iększej jeszcze sw o b o d y , ileże — g d y nie z a ch o d zą tylko p o w o d y nier w a ż n o śc i — m o g ą n ajzu p ełn iej uczuciem ro z strz y g a ć . R ozpo­

rz ą d z a ją one też sw o b o d ą ro z d z ie la n ia ro sz c z e ń w zg lęd n ie św ia d ­ czeń ; m o g ą m ianow icie, g d y p o w ó d żą d a m iljo n a k o ro n , p rz y ­ z n ać m u po słu sz n o śc i p ó ł m iljona k o ro n w tym sam ym sp o rz e , w k tó ry m sęd zia p a ń s tw o w y m ó g łb y jedynie p rz y z n a ć cało ść lub c ało śc i o dm ów ić c h o ćb y jedno i d ru g ie sp rze ciw iało się jego poczuciu słuszności. R ów nie sw o b o d n e s ą sąd y h o n o ro w e w z g lę ­ d n ie dyscypTinarńe. Gdy np. o b w in io n o a d w o k a ta o n a ru sz e n ie g o d n o śc i i p o w a g i sta n u lub o b o w ią z k ó w z aw o d o w y ch , sęd zio ­ w ie d y sc y p lin a rn i nie s ą z w ią z a n i n o rm am i szczególnem i, lecz są d z ą n a p o d sta w ie uczucia, tra d y c ji i z a sa d obyczajow ych.

R zecz p ro s ta , że zd ając sobie s p ra w ę ze szkodliw ości n a d ­ m ia ru u sta w , b ro n io n o się z wilelu już s tr o n p rz e c iw tem u, iżby w sz y stk o m u siało uledz re g łe m e n ta cji. Ju ż i ta myśl nie­

k tó ry m p rz y św ie c a ła , iżlby p o d sta w o w e w y m o g i sp ra w ie d liw o śc i w y ra z ie jed n em zd an iem . P rz y p o m n ę ty lk o , iż jed n o z p ie r w ­ sz y c h m iejsc „ in sty tu c y j" b rzm i: ,Ju ris p ra e e e p ta h a e c su n t:

(7)

Nr. 9—10 G L O S P R A W A Str. 7

h o n e ste vive:re, a iteru m n o n la e d e re , suum cuiąue trib u ę re " . J u s ty ­ n ia n co p ra w d a n ie m iał dość z a u fa n ia do sędziów , iżby ten p rz e p is dla nich w y sta rc z a ł, to też u zu p ełn ił go fo liałam i p an - d ek tó w . Nie 'kto inny, jak zn ak o m ity w y d a w c a p ro to k o łó w o- b ra d do a u str. k o d . cyw . Dr. Ju łju sz O fn e r w y stą p ił w czasie p e w n e g o w y k ła d u z p a ro lą : „O balm y istn ie jąc e u s ta w o d a w s tw a i p rz e n ie śm y sied zib ę p r a w a z p o w ro te m do se rc a lu d z k ie g o !“

— p rzy cze m w y ra z ił z a p a try w a n ie , iż w y sta rc z y ła b y z a s a d a p rz e ­ w o d n ia : „Działaj uczciw ie (naeh T re u e —• p rzyp. tłum .), miej i uspraw iedliw iaj zaufanie: o to je st całe p ra w o " . A czkolw iek o tó ż nie p o d zielam z d an ia, b y na jed n am tak iem p rz y k a z a n iu m o żn a by ło p o p rz e sta ć d la o rie n to w a n ia sędziego w w y m ia rz e sp raw ied liw o ści, to jed n ak n ie w ątp ię, że d o ty c h c z a so w a m e­

to d a u s ta w o d a w s tw a i o rz e c z n ictw a nie d a się dłużej utrzy m ać.

J e ste m zd an ia, iż w sz y stk ie istn iejące u sta w y należy sto p n io ­ w o uchylić i zastąp ić k ilk u se t norma,mii przew ód/niem i, k tó ry c h re d a k c ja m u sia ła b y być z w ie rz o n ą n a jd o św ia d c z e ń szy m c z y n n i­

k o m p ra w o d a w c zy m .

N iem cy p o sia d a ją detailiiezne p o sta n o w ie n ia u sta w y p rzeciw k o n k u re n c ji nielojalnej. A jed n ak w iad o m o p o w szech n ie, że F r a n ­ cuzi n a p o d sta w ie p ro s te g o p rz e p isu p rz e w o d n ie g o w sw o im c ó d e eivil zd o łali p rz e c iw c o n c u rre n ce deioyale w zn ieść tw ie rd z ę juryspirudencyjną, k tó ra p rz e w y ż sz a o g ro m n ie u sta w o d a w stw o niem ieckie i — jak to n ieje d n o k ro tn ie już p rz y to czo n o — p rz y ­ czy n iła się w ielce do ro z k w itu fran cu sk ie g o p rzem y słu . W iem y rów nileż, jak z b a w ie n n e m i o k azały się w niezliczonych proce*4 sach n ajo g ó ln iejsze n o rm y in te rp re ta c y jn e a u str. k o d e k su h a n ­ d lo w e g o i cy w iln eg o np. o zasad zie rze te ln o śc i w obrocie, 0 w n ik a n iu w is to tn ą w o lę k o n tra h e n tó w lub np. p ro sty p rz e ­ p is § 878 a u str. k o d . cyw . iż to, co je st za b ro n io n e , nie m oże b yć p rz e d m io te m w aż n ej um ow y. G dybyśm y np. dali sędziem u taki p rz e p is: „U m ow y m o ż n a z a w ie ra ć do w oli, byle bez w y ­ zysku k o n tra h e n ta s ła b sz e g o " — o szczędzilibyśm y sobie te m - s s m e m n iem al w szy stk ie n o rm y szcze g ó ło w e u s ta w o lic h w ie 1 o p o m o c n ik ac h h a n d lo w y c h i w iele p rz e p isó w z d zied zin y n ajm u u sług i u sta w y p rze m y sło w ej.

D ajm y sędziem u p a r ę s e t tak ich n o rm zasad n iczy ch , p ły n ą ­ cy ch w p ro s t z p o czu cia p ra w n e g o i p o g lą d ó w sp o łeczn y ch n a ­ szej d o b y , a p rz e k o n a m y się, jak w iele o rz e c z n ictw o zyska na w a rto ś c i p ra k ty c z n e j i g łę b i, b ez p o trz e b y z a d a w a n ia g w a łtu fi/terze u sta w y diia z b a w ie n ia jej d u ch a; p rz e k o n a m y się, z jak sz czerem z a m iło w an ie m sęd zia sp e łn iać b ę d zie sw ój u rząd , k tó ­ r y je st dlań obecn ie ciężarem gnęb iący m , bo u sta w a i jego Uczucie słu szn o ści tr w a ją w ciągłej ro z te rc e . J u d y k a tu ra p rz e ­ sta n ie o scy llo w ać m ięd zy ja w n e m i p o g w a łc e n ia m i u sta w , a z d rę ­ tw ia łą subsum cją p o d n o rm y , k tó ry m fikcja p rzy p isu je w s z e c h ­ w ied zę. P rz e k o n a m y się, jak la tw e m sta n ie się z a ła tw ie n ie w sz y ­ stk ic h p ro c e só w — n a w e t z re g u ły bez p om ocy z n a w c ó w — je śli o n e o b jęte z o s ta n ą przez elitę w ytraw nych, naukow o i sp o ­ łeczn ie w ykształconych sęd ziów , k tó rzy — by p rz y to c z y ć sto-

(8)

G L O S P R A W A Nr. 9—10

w a A dickesa — „ u trz y m u ją d o sta te c z n ą sty c z n o ść z g o s p o d a r ­ czym i, sp o łeczn y m i i o b y c zajo w y m i p rą d a m i sw ej epoki i o- g a r n ia ją p sy ch o lo g icz n e p o d s ta w y i ste ru ją c e p o g lą d y te ra ź n ie j-

; zo śei“ , — a p rz y te m n ależy cie s ą o p łacani, p o d c z a s g d y d z b siaj sę d z io w ie m ijn ó sw ej o g ro m n e j ilości nie m o g ą p o d o ła ć n a w a ło w i s p ra w ; p rz e k o n a m y się, iż w ó w c z a s p ro c e s isto tn ie o p ra w o to c zy ć się będzie, g d y d zisiaj śc ie ra m y się p rz e w a ż n ie 0 w y k ła d n ię słó w p rz e c iw z a sa d o m słu szn o śc i; będziem y św ia d ­ k a m i n ie b y w a łe g o ro z k w itu u m ie jętn o śc i p ra w n ic z y c h ; z o b a c z y ­ m y, że a d w o k a t sta n ie się p ra w d z iw y m o rę d o w n ik ie m i rz e c z ­ n ikiem p ra w a , g d y dzisiaj p o p rz e s ta w a ć m u si c z ę sto k ro ć n a ż y ło w a n iu słó w ; ujrzym y, że p ra w o n iety lk o w y p ły w a ć b ę d zie z św ia d o m o śc i społecznej, lecz te ż s ta n o w ić b ęd zie jego o sto ję 1 g w ia z d ę p rz e w o d n ią , g d y o b ecn ie u sta w a i p ra w o są clla lu d ­ n o śc i ow ern fatu m tajem n iczem , k tó re m u u le g ać się m usi b e z ­ b ro n n ie . N aó w c z a s u sta w a , b ę d ą c a w d zisiejsze m pojęciu s p o ­ łe c z e ń stw a n ie p rz y ja c ió łk ą p ra w a i etyki, zjed n o czy się z św ia ­ d o m o śc ią sp o łeczn ą, g d y ż nie b ęd zie w olno w y m u szać c z e g o ­ k o lw ie k w d ro d ze p ra w a , co się nie godzi ety czn ie. U sta w a n a ó w c z a s b ę d z ie w p o sz a n o w a n iu , m ia s t w e w z g a rd z ie ; p ra w o sta n ie się d o b re m o g ó łu sp o łe c z e ń stw a , jak obyczaj i m o w a . N ikt n a ó w c z a s nie b ę d zie mijał p o trz e b y c y to w a ć z L e ssin g a , iż „k to le k c e w a ży u sta w ę , jest ró w n ie m o żn o w ład n y m ja k

l w, kto nie m d u s ta w y ; n a to m ia st sło w a T a c y ta : „P lus Lbi b o n i m o re s v a le n t q u a m alibi m u ltae le g e s “ d a d z ą się ta k w y ­ ra z ić : w ięcej z n a c z ą te ra z p r o s te z a sa d y p ra w n e , niźli d a w n iej n iezlic zo n e tom y u staw .

Dr. ANZELM LUTWAK.

O Sąd Najwyższy. *)

To be or n o t b e : th a t is the q u e stio n , S zeksp ir: H a m le t, ksią żę d u ń sk i.

I. Kasacja czy rew izja: kwestja doktryny zamiast kwestji życia.

Kasacja czy rew izja: oto je st pytanie, — k tó re p ra w o d a w c y n a s i w K om isji k o d y fik a cy jn e j — w jakich 8/10 p rz e d sta w ic ie le w ied z y akadem ickiej — o d sz e reg u la t n ieo d m ien n ie s ta w ia ją i d o ty c h c z a s ro zw iązu ją, n a d a w sz y m u k s z ta łt d y lem atu h a m le ­ to w sk ie g o . Od la t 1917—1918, k ie d y się tw o rz y ły p ie rw sz e z a ­ w ią z k i d zisiejszej K om isji K odyfikacyjnej R. P. o ra z istn iejącej o b o k ' niej S tałej D elegacji Z rz e sz e ń i Instytucji p ra w n ic z y c h R. P.

i k ie d y to n a fa k u lte ta c h p r a w a i w to w a rz y s tw a c h p ra w n ic z y c h w W a rs z a w ie i w K rak o w ie ro z p o cz ęto p ra c e n ad je d n o litą p o lsk ą p ro c e d u rą cy w iln ą, b rz e m ie n n e za g a d n ie n ie n ajw y ższej in ­ sta n c ji p ro c e su c y w iln e g o w P o lsc e w tło c z o n e je st w tę for-

*) Poprzednie rozdziały w zeszytach Nr. 1 i 3 „Głosu prawa".

(9)

M t. 9—10 G L O S P R A W A Str. 9

irm łk ę ak ad em ick ą, w te n p o d ział szem a tyczny, w te dw ie „ k o n ­ s tr u k c je " : k a sa c ja czy re w izja .

N iem a co m ó w ić : tak a fo rm u łk a, ta k i sk ró t, u ła tw ia m yślenie I w y z n a n ie w ia ry , a w w a lc e jest h a słe m i b a rw ą , um ożliw ia p ro p a g a n d ę , p o z w a la o d ró ż n ia ć w ie rn y c h od n iew iern y ch . Gdy ch o d zi o rz e c z c e lo w ą, u ży teczn ą, jak p ra w o d a w stw o , w iem y z d o św ia d c z e n ia , jak się m yśl i o p a m ię tan ie g u b i w p a ro li w d a n e j ch w ili szczęśliw ie rz u co n ej, jak n a s tak ie rzu tk ie sło w o p o ry w a , p o ch ła n ia, o lo sac h n a sz y c h ro z strz y g a . K asac ja i r e ­ w izja — to już dziś d w a obozy, g o tu ją c e się do boju ro z s trz y ­ g a ją c e g o : p o ta m tej stro n ie p ro f. F ierfch, L itau er, G ołąb, P a rc z e w ­ ski, S kąpski, Gilass, D rw ęck i — a za ś p o d c h o rą g w ią re w izji:

T ra m m e r, S tefko, A llerhand, i nie całkiem z d c y d o w a n ie : M ań ­ ko w sk i, C ichow icz, W ł. S ey d a. K o m b a ta n tó w z sz e re g ó w sę ­ dzio w sk ich i ad w o k a c k ic h o c zy w iście w obu o b o z a c h co n ie ­ m iara.

L ecz w cią g u s ta r ć d o ty ch c zaso w y ch , w ciągu tyluletnich d o c ie k a ń i ro z trz ą s a ń h isto ry c z n y c h , p o ró w n a w c z y c h , s y s te m a ­

ty czn y ch , n ik o m u d o tą d na m yśl nie przy szło , zap y tać, czy je st coś... h a m leto w sk ieg o , c o ś życiowego w tem p y tan iu , czy o n o n a p ra w d ę je st d y lem atem do d n a w y c z e rp u ją cy m z a g a d n ien ie,

— czy jest o n o isto tn em , w ła śc iw e m pytaniem? W sz a k w szelk ie o d k ry w a n ie p ra w d y zależy g łó w n ie od tra fn o śc i p y ta n ia , jak

■celność s trz a łu od u ch w y cen ia celu.

S ą z p ra c K om isji K odyf. już d w a tom y „Polskiej p ro c e d u ry c y w iln e j" t. j. a rty k u ło w a n y c h p ro je k tó w tejże w ra z z u z a sa ­ d n ie n ia m i i p ro to k o ła m i o b ra d — o g ło sz o n e ta k że w k r a ­ k o w sk i em C zasopiśm ie p ra w n ic z e m i ekonom icznem , z k tó re g o d o u w a g n in iejszy ch p isząc y k o rz y sta . J e s t w ięc tam z 23 a r ty ­ k u łó w s k ła d a ją c y się p ro je k t z n a k o m ite g o u czonego p ra w a p r o ­ c e so w e g o , pnof. F ierich a, „o sk a rd z e w p rzed m io cie k a s a c ji"

z obiszernem , o g ro m n ie m eto d y czn e m i p o u czająeem u z a sa d n ie ­ niem o g ólnem i szczeg ó ło w em , jest feoreferat w y so k o w y k s z ta ł­

co n e g o p ra k ty k a i: b itn e g o p ro z e lity D ra Skąpskifego, n a w r ó ­ c o n e g o z w y z n a n ia re w iz y jn e g o ’ na w y z n a n ie k a sacy jn e — z arty - Im ło w a n e m i p o p ra w k a m i i ró w n ie p ra c o w ite m , d jalek ty czn em , p o ró w n a w c z e m i h isto ry c z n e m u zasad n ien iem , jest też d alszy,

•bardziej jeszcze h isto ry c z n y k o re fe ra t i p ro je k t n a jg o rę tsz e g o zw olennika, k a sa c ji p ro f. Litiauera, jest tre śc iw a i jasn a, acz co do isto ty i z a k re su z a d a ń S ąd u N ajw y ższeg o n ied o ść ro z w in ię ta o b ro n a re w iz ji w „ U w a g a c h " D ra T ra m m e ra do p ro je k tu prof.

F ie ric h a ; jest też odręJbmie w y d a n a p ra c a L ita u e ra p. t. „Z dzie­

jów są d o w n ic tw a k a sa c y jn e g o w P o lsc e ; S ąd najw y ższ ej in s ta n ­ cji" (1917), tudzież r e f e r a t jego „K asacja czy rew izja w p rz y ­ sz ły m polskim p ro c e sie c y w iln y m " o d c z y ta n y n a Z jeździć p r a ­ w n ik ó w p olskich w W iln ie, w cze rw c u b» r. i p rze z u c z estn i­

k ó w Z jazdu, — (na k tó ry m c o p ra w d a p ra w n ic tw o M ałopolski sza.ted.wie jed n eg o czy d w ó ch m iało p rz e d sta w ic ieli) — je d n o ­

g ło śn ie p ra w ie p rz y ję ty . Cóż n em m ó w ią, wiieleż n am dają, ja k ą p rz y sz ło ść n a sz e m u w y m ia ro w i sp ra w ie d liw o śc i to ru ją te p ra -

(10)

■Str. 10 G L O S P R A W A Nr. 9 -10

oe, te debaty, te „koncepcje"?

W szystko zależy od punktu w yjścia — od pytania ognisko­

w ego, z k tó rego m yśl praw o d aw cy w yszła i dlatego bez p o ró w n a­

nia hardziej pouczającą i w ażniejszą jest rzeczą, uśw iadom ię sobie, skąd i którędy praw odaw cy n asi doszli do sw ego py­

tania, aniżeli rozpoznać, jakiemi drogam i doszli do swoich w yni­

ków. P ytanie bow iem rodzi się z podśw iadom ych pragnień, za­

hacza o niew yslow ionę pobudki i nastroje lub też jest m echani­

cznym produktem spekulacji doktrynerskiej. Odsłonić te podziem ia danego zagadnienia, znaczy stanąć w obliczu nagiej praw dy, ży­

w otnej Mb m arnej. Odsłoniw szy je, widzimy jak na dłoni, czy myśficiiell-prawodawcia kroczy za rzeczyw istością, czy goni r a ­ czej za fantom em ; widzimy, gdzie krok pew ny staw ia lub gdzie utyka, kędy zbacza i które ścieżki są dlań ukryte lub niedo­

stępne; widzim y zw łaszcza, czy i do jakiego stopnia naszej do­

k trynie praw niczej, oderw anej już od pow ijaków od b ezpośre­

dniego obcow ania z pożyciem praw nem społeczeństw a i z r e ­ alnym św iatem w ym iaru spraw iedliw ości, zbyw a na poczuciu po­

trze b tego św iata i tego społeczeństw a.

Nie ulega bow iem dla nikogo dziś żadnej w ątpliw ości i od długiego szeregu lat pisze i czyta się o tern n a całym kontynen­

cie europejskim , że żadna gałąź wiedzy nie jest do tego sto ­ pnia p rz eżarta jałow em d oktrynerstw em , nałogiem abstrak cyjne­

go, form alistycznego ujm ow ania problem ów , jak ta, która m a najw ięcej ze w szystkich pow ołania życiow ego i publicznego: jak nauka praw a. W szak m ożna ukończyć w ydział p ra w a sum m a cum laude, nie potrzebując w ysłuchać ani jednego w ykładu, bo wykład, p ra w a rzadko kiedy daje tyle, co książka, a przew ażnie daje m niej; m ożna zdobyć najw yższe laury akadem ickie w ju- rysprudeneji, nie przypatrzyw szy się ani razu walce o praw o na forum sądow em , nie dośw iadczyw szy nigdy taktyki i s tra te g ii tej walki, ani też nie przeżyw szy nigdy sposobu oddziaływ a­

nia norm p raw n ych ma życie. Uczony praw nik rzym ski epoki klasycznej uczestniczył bezpośrednio w pożyciu praw n em sw ego społeczeństw a i umiał je p rzeto kształto w ać; dzisiejszy praw nik uczony w yw odzi swój rodow ód duchow y ze scholastyki śred n io ­ wiecza, w ykarm ionej pasożytniczo na szczątkach poległych sy­

stem ów ustaw odaw czych. Dzięki tem u też n aw et p raw niko w i zaw o ­ du praktycznego, sędziemu czy adw okatow i, w ychow anem u n a tej nauce p raw a, talm udyzującej na w ykopaliskach zam ierzchłych e- pok, z najw iększym trudem przychodzi w ydobyć się z pod gruzu tradycyjnych, pietyzm em akadem ji uśw ięconych interpretaeyj, kon- strukcyj i m etod praw nych i z niem niejszym też trudem w a l­

czą dziś przeciw p raw u m artw em u teoretyczni bojownicy p ra ­ w a żyw ego. Nie zaliczając się bynajm niej do zw olenników w y­

m iaru spraw iedliw ości w yw iązanego z ustaw y (t. zw. „F rei- rech t“ ) musimy jednak uznać, że szerm ierz tego prąd u G naeus Flavius (prof. H erm ann K antorow icz w F reiburgu) autor sły n­

nej ro z p raw y „Der Kam pf um die R echtsw issenschaft“ (1906) stw ierdza całkiem słusznie, iż ow a t. zw. „B egriffsjurisprudenz"

(11)

Nr. 9—10 G L O S P R A W A Str. 11

m im o c io só w z a d a n y c h jej p rz e z Ih erin g a, D e rn b u rg a o ra z iph uczniów , o ta c z a n a s p o dziś dzień fo rm alisty czn y m , sztucznym sy ste m e m pojęć, p o c z y ty w a n y m fałszy w ie za sy ste m p ra w a , a sp rze czn y m z w y m o g a m i życia p o d o b n ie j;ak g m ach giełd y b u d o w a n y w k sz ta łc ie św ią ty n i greck iej. (Por. Aiłg. ost. G-er.

Ztg. Nr. 16 z r. 1912 str. 198).

Im w ięcej się o tó ż w cz y ta m y w w y w o d y n a u k o w e n a t e ­ m a t: k a sa c ja czy re w iz ja , tem w ięcej dozn ajem y uczucia „ w z n o ­ sz e n ia ;się“ jak b y w z a św ia t b ezcielesn eg o , nied o św iad ezaln eg o -

„Diing an sich ". K o n sty tu c ja R. P. z 17./3. 1921 u s ta n a w ia w a rt.

84 S ą d N ajw yższy do s p ra w są d o w y c h , cyw ilnych i k a rn y c h , — w ięc trzeb a g o w k o ń c u urządzić, k o m p e te n c ję je g o o k reślić. S ta ­ n ą w sz y p rz e d tem zad an iem , u czony p ra w n ik p rz e d e w sz y stk ie m kom piluje, z e staw ia, p o ró w n u je p rzep isy w sz y stk ic h zn an y ch m u u s ta w o d a w s tw w d an ej m aterji, p rzy czem stw ie rd z a oczywiście*

że co k ra j, to o b y c z a j: są zn aczn e różnice, lecz są też p e w n e p o d o b ie ń stw a . N astęp n ie zestaw ija o b o k sieb ie zn am io n a ró ż ­ nic i zn a m io n a p o d o b ie ń stw . W te n sposób tw o rz ą m u się p e ­ w n e ro d z a je S ą d ó w N ajw yższych, p e w n e „ty p y " śro d k a o d w o ­ ław czeg o do trzeciej instan cji. W końcu w y ch o d zi na jaw , iż jak ieś d w a k raje w zg lęd n ie d w a u s ta w o d a w s tw a w y k a z u ją od­

n o śn ie do tej in sty tu c ji n ajw ięcej iinji ro z b ie ż n y c h : z atem s ą , t o d w a b ieg u n y , d w a p rz e c iw le g łe „sy ste m y ", d w a n a jsk ra jn ie jsz e ,*typy“ . T u zap y tu je d o k try n a , k tó ry z nich je st — ,,k o n - stru k ty w n ie js z y " , — t. zn„ k tó ry z nich w y k azu je w ed le tr a ­ d y cy jn y ch p o jęć d o k try n y e stety czn iejsze Jinje b u dow y. J e śli się p rz y te m g o d zi ro z p a trz e ć jak ieś w zg lęd y re aln e, to chyba tylko ten, b y S ąd N ajw yższy b y ł jak najm niej o b a rc z o n y i jak n a j­

b ard zie j o lim p ijsk ą oto czo n y p o w a g ą . In te r p a re s m iędzy czem ś co się np. w y w o d zi z u m y sło w o ści fran cu sk iej, a czem ś co u chodzi za p ro d u k t du ch o w y g erm a ń sz czy zn y , ro z s trz y g a b e z ­ w zg lę d n ie m o d a f r a n c u s k a . . . Na p o d sta w ie tak ich g łó w n ie k ry - te rjó w i p o d n ie t d o konuje się w y b o ru o s ta te c z n e g o , o b d a rz a ją c sp o łe c z e ń stw o sy stem em czy typem n a jb ard ziej w e d łu g eom m unis opinio d o c to ru m idealnym , m ożliw ie w o ln y m od w szelkich o p o r- tu n isty czn y c h zboczeń, k rz y w iz n lub z a ła m a ń i m ożliw ie w olnym o d w szelkiej u ż y tecz n o śc i p ra k ty c zn ej.

P y ta n ie : k a sa c ja czy re w iz ja w zięło się u n aszy ch p ra w o ­ d a w c ó w stąd, iż z z e sta w ie n ia sz e re g u u sta w o d a w stw , jak p r o ­ ced u ry a u strja c k ie j, niem ieckiej, ro sy jsk iej, w ę g ie rsk ie j, fra n c u ­ skiej, w łoskiej, b e m e ń sk o -sz w a jc a rsk ie j i p ro je k tu h a n n o w e rsk ie - go z r. 1864, — w y sz ło n a jaw , że n ajb a rd z ie j ró ż n o lite i ro z r bieżne, z atem n a jb a rd z ie j „ ty p o w e " pod w z g lęd em u rzą d z e n ia ś ro d k a o d w o ła w c z e g o do III in sta n c ji s ą : „ re w iz ja " p ro c e d u ry au strjack iej lub zw łaszcz a w ę g ie rsk ie j i „ k a s a c ja " p ro c e d u ry fran cu sk iej. M iędzy tym i b ie g u n a m i d a ją się stw ie rd z ić k re a c je p o śre d n ie , jedne zbliżone b ard ziej do typu k asac ji jak np. w p ro ­ c e d u rz e w ło sk iej, ro sy jsk iej i zu ry ch sk iej, d ru g ie b ard ziej d o typu rew izji, jak np. w p ro c e d u rz e niem ieckiej i berneńskiej*

z. k tó ry c h z a te m z u w a g i n a to, że m iędzy b ieg u n am i istn ie ć

(12)

Str. 12 G Ł O S P R A W A Nr. 9 - 1 0

m u s i p a s ró w n ik o w y , m o ż n a b y w ra z z p rof. FierLcbem w y sn u ć ty p śro d k o w y p o d m ian em „ z a żalen ia n ie w a ż n o śc i", aczkolw iek n e u tra ln o ść , rz e c b y m o żn a, b e z p tc io w o ść i a m a g n e ty c zn o ść te g o ty p u z d a je się czynić go najm niej p o ciąg ający m , bo n ajm niej

„ ty p o w y m " i „ k o n stru k ty w n y m " . N ie m o żn a go je d n a k sp u szcz ać z o k a, g d y ż d a je się on użyć jak stw ie rd z a p rof. F ie rie h i jak w y k a z u je p ro je k t jego, do — k o m prom isu.

ii. Wylinjowanie kasacji i rewizyj.

W e d łu g zg o d n ej o tó ż op in ji d o k try n y , rd z e n n e zało żen ie Id e o w e , k o n c e p c y jn e o b u ty p ó w b ieg u n o w y c h w y ra ż a się n a o g ó l ta k : „ R e w iz ja " to S ąd N ajw yższy ro z s trz y g a ją c y d a n e sp o ry w rz e c z y sam ej t. j. m erytorycznie jak o sąd zw y czajn y o sta tn ie j in s ta n c ji, z atem w y m ie rz a ją cy sp ra w ie d liw o ść b ez p o śre d n io dla stron, czyli d la p o trz e b p u b liczn o ści p o szukującej p ra w sw y ch w sąd zie. „ K a sa c ja " n a to m ia st to in sta n c ja pozasądow a, k tó ra n ie m a w y m ie rz a ć sp ra w ie d liw o śc i dla stro n , lecz w y łą c z n ie w publicznym in teresie jednolitego w y k ła d a n ia i sto so w a n ia pra­

w a k o n tro lo w a ć i unicestw iać p ra w o m o c n e już w y ro k i sąd o w e, o p a rte n a p o g w a łc e n iu p ra w a (violation de łoi).

Z p o w y ższy ch „ c z y sty c h " id e i logicznie k o n s e k w e n tn a d e ­ d u k c ja w y p ro w a d z ić m u si n a stę p u ją c e linje k o n stru k c y jn e , k tó ­ ry c h też część, a to w 4 p u n k tach , z e s ta w ił w sw em u z a sa ­ d n ien iu p ro f. Fieriich (loco cit. str. 19). Im w ięcej atoli w y s n u ­ jem y tak ich „ p ro s ty c h " z a b stra k c y jn e j k oncepcji rd z e n n e j, z p o w y ż sz e g o n o u m e n o n czy „D ing an sic h " o b u typów , tem w ięcej u ja w n i się n am sto p ie ń ich życiow ości, o d leg ło ść a b s tra k c ji o d ś w ia ta , w k tó ry m żyjem y. S nujm yż je d o o s ta tk a :

1) S k a rg a re w iz y jn a je st zw y czajn y m , o d w o ła w c z y m ś ro d ­ k iem p ra w n y m , — s k a rg a k a sa c y jn a je st śro d k ie m n a d z w y c z a j­

n y m ; — p isz ący zaś d o d ałb y , iż nie je st o n a isto tn ie „ s k a r g ą "

lecz d o n ie sie n ie m w sp ra w ie publicznej (actio p o p u la ris);

2) S k a rg ę re w iz y jn ą w n ie ść m oże tylko s tro n a ; — s k a rg ę k a sa c y jn ą zaś, jak dedukuje p iszący, w n ie ść m oże k aż d y z łudu, w p ie rw sz y m rzęd z ie za ś u rz ą d p u b liczn y ;

3) S k a rg a re w izy jn a idzie p rz e c iw w y ro k o w i jeszcze n ie­

p ra w o m o c n e m u i m a p rz e to sk u te k z a w ie sz a jąc y ; — n a to m ia s t s k a rg a k a sa c y jn a jako p rz e c iw w y ro k o w i p ra w o m o c n e m u sk ie ­ ro w a n a nie w strz y m u je jego w y k o n a n ia ;

4) R ew izja zd aje się b yć d o p u sz cza ln a jed y n ie p rz e c iw n a­

ru sz e n io m p r a w p o d m io to w y ch , t. j. je d y n ie w w y p ad k u , g d y s tr o n a p rz ez w y ro k są d u o d w o ła w c z e g o d o z n a ła k rz y w d y ; k a ­ s a c ja zaś d o p u szczaln a b ęd zie jed y n ie w ó w czas, g d y są d w w y ­ ro k u już n ie o d w o łaln y m o k a z a ł się n ie p o słu sz n y m p ra w u p rz e d ­ m io to w em u , t. j. w e d łu g u sta lo n y c h w d o k try n ie p o jęć : p rz e d e - w szy stk iem p ra w u p isan e m u i p o w sz e c h n ie o b o w iązu jącem u , cho- ciażh y n ie p o słu sz e ń stw o to n ie p o ciąg n ęło za so b ą niczyjej k rz y ­ w d y . T u w ię e p ra w o p rz e d m io to w e o d ry w a się o d p o d m io ­ to w e g o ?

(13)

Nr. 9—10 G Ł O S P R A W A Str. 13:

5) R ew izja o b e jm o w a ć m oże całokształt d an ej sp ra w y s ą d o ­ w ej i w y k a z y w a ć b łęd y w y ro k u n iety lk o in iure, lecz też in facto, n ie ty lk o in iu d ie an d o , lecz też in p ro e e d e n d o o ile te b łęd y s ta ły się p rz y c z y n ą k rz y w d y ; — k a sa c ja n ie m oże d o ­ ty czy ć s tro n y fak ty czn ej i m a te rja ln e j danej sp ra w y , ,a m oże w y ty k a ć je d y n ie p o g w a łc e n ie „ c z y ste g o " p ra w a p rz e z n ie z a sto ­ s o w a n ie p rz e p isu o d p o w ia d a ją c e g o u sta lo n em u s ta n o w i rzeczy lub p rzez n ie w ła śc iw e z a sto so w a n ie gó lub w re sz c ie p rz e z w y ­ p aczen ie isto tn y ch , k a te g o ry c z n ie p rz e p isa n y c h fo rm p o stę p m w a n ia ;

P rz e d m io te m b a d a n ia są d u re w iz y jn e g o jest cało ść sp ra ­ w y , n ie jak o te d y cia ło i d u sz a ; w ła d z a k a sa c y jn a w p a tru je się w y łą c z n ie tylko w prawdo — rz e c m o ż n a — w u stró j n erw o w y . J e g o z w iązek o rg a n ic z n y z u stro je m m ięśn io w y m , n iero złącz- a o ś ć s tro n y fa k ty czn ej i p ra w n e j d a n e g o sp o ru , je st d la k a sa c ji rz e c z ą o b o jętn ą. O g ro m n ej w a g i p u n k t, do którego- w ró cim y ;

6) R ew izja sk ie ro w a n a b y ć m oże jak śm iem y d ed u k cy jn ie w n o sić, ró w n ie d o b rze p rz e c iw sen ten c ji, jak p rz e c iw m o ty w o m w y ro k u o d w o ła w c z e g o , zale żn ie o d te g o , w k tó re j części w y ro k u tk w i c ie rp ie n ie ; — k a sa c ja m ierzy tylko w p ra w o m o c n ą s e n ­ tencję, bo m o ty w a sa m e p rz e z się nie m o g ą p ra w a „ p o g w a łc ić " ; 7) P o d w zg lęd em fo rm a ln e g o u z a sa d n ie n ia re w iz ja — jak tra fn ie s tw ie rd z a p ro f. F ie rić h (cit. s tr. 20 i 28) — p o sta w io n a jest w z a sad zie n a r ó w n i z p o d s ta w a m i d o w n ie sie n ia o d w o ła n ia : s tro n a ż a ląca się m u si z atem co najm niej w sk a z a ć d o k ład n ie i n ie d w u z n a c zn ie d o z n a n ą n ie sp ra w ie d liw o ść , t. j. o k re ślić jak sajściślej p rzed m io t, p rz y c z y n y i w n io sk i ru szen ia, a s ą d re w iz y j­

ny m u si ty ch g ra n ic się trz y m a ć ; — k a s a c ja n a to m ia st z isto ty sw ej t. j. d edukcyjnie, b ynajm niej nie w y m a g a — jak są d zi p. p ro f. F ie rich — „ ja k najściślej fo rm a ln e g o u zasa d n ie n ia p rz y ­ czy n n a ru sz e n ia p rz e p isu p ra w n e g o , a w z g lęd n ie ja k chce w a rt. 3 i 6 sw e g o p ro je k tu i n a str. 28 cit. sw e g o u zasadnienija:

„ d o k ła d n e g o o z n a c z en ia p rz e d m io tu z a c z e p ie n ia " o ra z „ d o k ła d n e ­ go o z n a c z en ia p rz e p isu p ra w n e g o , k tó ry zd a n iem s tr o n y p o g w a ł­

co n y z o sta ł a n i w re sz c ie te ż „ściśle o z n a c z o n e g o ż ą d a n ia " i to jeszcze p o d ry g o re m o d rz u c e n ia k asacji.

S k o ro b o w ie m in sta n c ja k a sa c y jn a sto i h a s tra ż y in te re s ó w p u blicznych, w y stę p u ją c w o b ro n ie u s ta w y celem u trz y m a n ia p o ­ w a g i u s ta w i ro z p o rz ą d z e ń (I. c. str. 19) o ra z jed n o lito ści p r a ­ w a, a tem sam em — w e d łu g s łó w M o n te sq u ie u ‘go cyt. p rz e z D ra S k ąp sk ieg o — te ż sp o isto śc i p a ń stw a , (por. 1. c. str. 37 i 41) — w takim ra z ie p o stę p o w a n ie k a sa c y jn e je st d ed u k cy j­

n ie p o stę p o w a n ie m z u rzęd u , k tó re g o za k re s, to k i w y n ik n a ż ad n y c h fo rm a ln o śc ia c h u ty k ać nie m oże. Je śli w ięc tyiko po­

g w a łc e n ie p r a w a isto tn ie zaszło , to ac zk o lw ie k fo rm a s k a rg i nie d o p isy w a ła , n ie m oże b y ć m o w y o o d rz u c e n iu s k a rg i, b ęd ącej d o n iesie n iem p u b liczn e m i nie m ającej z in te re se m s tro n y nile w sp ó ln eg o .

S tą d też s tr o n a w n o sz ą c a k a sa c ję nie p o w in n a — ja k p rz y sy ste m ie re w iz y jn y m — b y ć n a ra ż o n ą n a z w ro t k o sz tó w s tr o ­

(14)

S t r . 14 G L O S P R A W A Nr. 9—10

n ie dru g iej w ra z ie o d d ale n ia sk arg i, gdyż tu w ła śc iw ie d r u ­ giej s tro n y być nie p o w in n o . S tąd d alej k a sa c ja p o w in n a być d o p u sz c z a ln ą p rz e c iw p ra w o m o c n y m o rzeczen io m w sz y stk ic h ka- te g o ry j i w sz y stk ic h instancji. Ba n a w e t w y m a g a n y p rze z w sz y ­ stk ich p ro je k to d a w c ó w jako n iez b ęd n y fo rm a ln y w y m ó g : p odpis a d w o k a ta , bez k tó re g o też ż a d n a in sta n c ja n a jw y ż sz a w p ra k ty c e nie z d o ła się dziś obejść, m u sia łb y w e d łu g id eo w eg o zało żen ia s k a r g i p o p u la rn e j, jak ą je s t k a sa c ja — o d p a ś ć . . .

8) P o stę p o w a n ie p rz e d są d em rew izy jn y m je st zw y czajn em p o stę p o w a n ie m sąd o w o -cy w ilnem , k tó re g o też og ó ln y m zasad o m i n o rm o m ono p o d le g a ; — p o stę p o w a n ie zaś k a sa c y jn e n ie je st p o stę p o w a n ie m są d o w em , lecz — rzec b y m o żn a — u rz ę d o w ą so le n n ą dysputą o praw ie, n a w ią z a n ą do p rz y p a d k u z p ra k ty k i są d o w e j. To w sp o m n ien ie d y sp u t śre d n io w ie c z n y ch je st w o b ec tej k o n c e p c ji z śre d n io w ie c z a z a c z erp n ię te j w cale na m iejscu. To też Dr. S k ąp sk i o k re śla z calem p rz e k o n a n ie m funkcję T ry b u n ału k a s a c y jn e g o jako „o b o w iązu jące w y k ła d a n ie p ra w a p rzez S ąd N ajw y ższy ex c a th e d ra bez a n g a ż o w a n ia sum ienia w p rz e c iw s ta ­ w ien iu do sąd u re w iz y jn e g o b ę d ą c e g o „ s z a fa rz e m " p ra w a (ibild.

str. 41 i 46). W y k ła d n ia k a sa c y jn a z re s z tą — ja k niżej z o b a ­ czym y — nie jest w za sa d z ie dla n ik o g o „ o b o w ią z u ją cą " . K on­

se k w e n c ja d ed u k cy jn a a to li w y m a g a ła b y , by n iety lk o k aż d y z ludu m ó g ł s k a rg ę k a sa c y jn ą zało ży ć, lecz też by m ó g ł każd y w ró - w n e j m ierze w dyspucie o p ra w ie b ra ć u dział pod p rz e w o d e m p r o k u ra to ra g e n e ra ln e g o na z a sa d a c h ja w n o śc i i u stn o ści. Z a sa d a b e z p o śre d n io śc i w ro z p ra w ie czysto te o re ty c z n e j nie w c h o d z i w ra c h u b ę .

9) F u n k cja sądu rew izyjn ego jest w p om yślę pozytyw na, z a d a n ie m je g o : sądzić, ro z strz y g a ć , w o sta tn ie m stad ju m p o ­ stę p o w a n ia s p ra w ę o sta te c z n ie z a ła tw ić ; — fu n k cja kasacji n a ­ to m ia st jest n eg a ty w n a : w ła d z a k a s a c y jn a m a p ło d y o rz e c z n ic tw a c h o re „n a p r a w o " nie leczyć, nie re fo rm o w a ć , lecz — u śm ie r­

cać, k a s o w a ć ; ro z p ra w a w tym p rzed m io cie służy jedynie do p o sta w ie n ia d ja g n o z y i k o ń c z y ć się p o w in n a za w sz e p o g rz e ­ b em — b ą d ź z a sk a rż o n e g o w y ro k u b ąd ź sk a rg i k a sa c y jn e j: ró ż ­ n ica ta tylko, iż kiedy s k a rg a o d d a lo n a ginie śm ierc ią fizyczną*

to w yrok sk a so w a n y g in ie z re g u ły śm ie rcią cy w iln ą, b o w n ie ­ sien ie k a sa cji nie p rz e sz k a d z a m u p o z o sta ć p rz y życiu, stw o rz y ć

p ra w o fa łsz y w e m iędzy stro n a m i, w zg lę d n ie w ejść w w y k o n a ­ nie. J u d y k a t k asa c y jn y kulm inuje te d y w akcie z a g ła d y „in effi- g i e “ (Z nów rem io isc e n c ja śre d n io w ie c z n a !...) W y g ło sz e n ie zaś m o ty w ó w , „ z a sa d p ra w n y c h " teg o a k tu m a z n a c z en ie i n a w e t

b rzm ien ie ak c e so ry jn e (en c o n s id e r a n t. . . ) , p o w ied ziałb y m , n a ­ leży do c e re m o n ia łu p o g rz e b o w e g o .

10) E w e n tu a ln e o d e sła n ie s p ra w y in sta n c ji niższej do p o ­ n o w n e g o ro z p o z h a n ia leży jeszcze w za k re sie p o w o ła n ia sąd u rew iz y jn e g o , w y k ra c z a n a to m ia st po za p o jęcio w e z a d a n ie kasacji.

J e śli otóż s p r a w a w są d zie rew iz y jn y m nie je s t jeszcze d o jrz a łą do ro z strz y g n ię c ia, dla b ra k u n iez b ęd n y ch u sta le ń lub d la isto tn y c h w ad liw o śc i p o stę p o w a n ia , m oże ją sąd re w i­

(15)

Nr. 9 - 1 0 G Ł O S P R A W A Str. 15

zy jn y w zasa d zie — (w y w o d z ę ciągle ex con eep tio n e, nie zaś de

<ege la ta !) — sa m uzu p ełn ić lub też g d y to nie jest w y k o n a ln e, o d e sła ć są d o w i n iższem u do u z u p e łn ien ia i p o n o w n e g o ro z strz y - g n ie n ia ; w k ażd y m z ty ch w y p a d k ó w p o stę p o w a n ie się ro zw ija, ro z są d z e n ie sp o ru p o stę p u je n a p rzó d . — J e ś li n a to m ia st w ła d z a k a sa c y jn a m a p rz e d s o b ą sp ra w ę n ie d o jrz a łą z p o w y ższy ch p rz y ­ czyn do ro z strz y g n ię c ia, to s k a s o w a n ie w y ro k u zależy p rz e d e - w sz y stk ie m o d tego, czy n ie d o jrz a ło ść s p ra w y p o leg a n a ^ p o ­ g w a łc e n iu p r a w a " ; jeśli zaś już ten w y p a d e k za ch o d zi i w y ro k z o sta n ie sk a so w a n y , to d a lsz y los sp ra w y , a w zg lęd n ie s k u te ­ c z n o ść o d e sła n ia jej są d o w i o d w o ław cz em u do u zu p ełn ien ia, z a ­ leży n ie tylko o d w o li sąd u o d w o ła w c z e g o , lecz tak że o d trafu szc z ę śc ia: a m ian o w icie od tej okoliczności, czy w m ięd zy czasie S k aso w an y w y ro k n ie z o s ta ł w y k o n a n y . C hcąc tem u zap o b ied z m u siałb y sąd k a sa c y jn y w k aż d y m w y p a d k u s k a rg i k asacy jn ej n a ty c h m ia st z g ó ry zaw iesić w y k o n a ln o ść z a sk a rż o n e g o w y ro k u , to zaś ró w n a ło b y się re z y g n a c ji z isto ty całej k o n c e p c ji... i jest to też jeden z ciężkich k ło p o tó w w y z n a w c ó w tej „ p ro sto lin ijn e j"

koncepcji.

11) S ąd o d w o ła w c z y lub in sta n c ji p ierw szej o trz y m a w sz y z p o w ro te m s p ra w ę o d są d u re w iz y jn e g o , m usi — z n ó w ro z u ­ m ując tylko p o jęcio w o — z a p a try w a n ie p ra w n e , czy n a w e t fa ­ k ty c z n e lub fo rm aln e in sta n c ji n ajw y ż sz e j u sz a n o w a ć i z a s to s o ­ w a ć ; n ie n a ru s z a to ż a d n ą m ia rą n ie z a w isło śc i sąd u n iższeg o , sk o ro sąd n a jw y ż sz y sp e łn ia w sto su n k u do n ieg o niejak o funkcję w o ta n ta k w a lifik o w a n e g o . Inaczej p rz y k a sa c ji: tutaj, o ile n ie ­ za w isło ść sęd z io w sk a m a b y ć u trz y m a n ą , to z a sa d y p r a w n e p rz e z T ry b u n a ł k asacy jn y , jako in sty tu c ję p o z a są d o w ą , w y ra ż o n e , nie m o g ą b yć — i te ż po dziś d zień w e F ra n c ji z re g u ły t.j. w y ­ ją w sz y , iż ta sa m a s p ra w a u leg ła d w u k ro tn e j k asa c ji — nie s ą w ią ż ą c e.

T a k ie b y ły b y n a jw a ż n ie jsz e „linje k o n stru k c y jn e " w y s n u te z „ c z y ste j" id e i k a s a c ji i rew iz ji — z „ k o n c e p e y j" , k tó re w s a ­ m ej rz ec zy n ie są niczem innem , ja k „ w y k ła d n ią " z e sta w io n y c h rz ę d e m , żyw y ch albo b y ły ch o k a z ó w u sta w o d aw czy ch , w y k ła d n ią p o słu g u ją c ą się p o g lą d a m i i śro d k a m i tech n iczn y m i p an u jącej d o k tr y n y . . . M ając już p rz e d so b ą tak ie dw ie „ b ie g u n o w o " p rz e ­ c iw leg łe k o n cep cje w r a z z w szy stk iem i ich ro zb ieżn em i k o n se ­ kw e n cja m i, należy p rz e d e w sz y stk ie m n a d a ć m u m ian o , g dyż nic ta k jak m iano nie z a stęp u je in d y w id u aln o ści, a n a stę p n ie z d e c y ­ d o w a ć się n a w y b ó r, alb o n a jakiś kom prom is.

O m ia n o ła tw o : „ ty p " fra n c u sk i zw ie się tam „ k a s a c ją "

a w b. K o n g re só w c e t. j. w p ro c e d u rz e ro sy jsk iej jak o też w p r o ­ c e d u rz e w łoskiej tak sa m o ; — „ ty p " a u str ja c k o -w ę g iersk o -n iem ie- c k i zw ie się ta m „ re w iz ją " . G dy w te n sposób niejako e n te n ta sta je tu p rz e c iw k o alic ji p o b ity ch m o c a rs tw ce n tra ln y c h , p rz e to te d w a m ian a tem lepiej u w y d a tn ia ją „ ty p o w o ś ć " i p rz e c iw ie ń ­ stw o i też w y b ó r p o w in ien b y , n ie p ra w d a ż , b y ć łatw y m . Z atem : k a sa c ja czy re w iz ja ?

„Z p o ró w n a n ia n a sz k ic o w a n y c h u sta w o d a w s tw — (cytujem y

(16)

Str. 16 G L O S P R A W A Nr. 9—10

sło w a D ra S k ąp sk ieg o ) — u w y d a tn ia się na p ierw szy rzut oka z a sa d n ic z a ró ż n ic a m iędzy ty p em francuskiej k asacji, a rew izją p ra w a g er m a ń sk ie g o . . . A te ra z p y ta n ie : k tó ry sy ste m b y łb y o d p o w ie d n iejszy m dla polskiej p ro c e d u ry c y w iln e j? " (1. c. str. 39).

J a k w id zim y : p y ta n ie iście ty p o w e, dla k tó re g o n ie is tn ie je nie p o śro d k u i nic p o za tem — p y ta n ie , k tó re c a ła K om isja K o­

d y fik acy jn a sta w ia i p o w t a r z a . . . A toli s ta n ą w s z y z tem p y ­ tan ie m w obliczu w szy stk ich iinij k o n stru k c y jn y c h w y sn u ty c h z o b u ,,koincepcyj“ , cóż w id zim y ? — Im w ięcej ty ch aedukcyj,.

tych linij, tem m niej się o rje n tu je m y , im w ięcej d rz e w , teru w ięcej o n e z a s ła n ia ją n a m las. Im w ięcej w tych d ed u k cjach ścisłej, logicznej k o n se k w e n c ji, tem o d leg lejsze o n e są od ś w ia ­ ta, tem m niej d o s tra ja ją się do re a ln y c h p o trz e b teg o k raju i teg o czasu, te m m niej w y k a z u ją p ra w d o p o d o b ie ń s tw a i m o ż ­ n o śc i w cielen ia w życie, w czyn. Isto tn ie też a n i jed n o ze z n a ­ n y c h i p rz y to c z o n y c h u s ta w o d a w s tw nie u rząd ziło śro d k a p r a w ­ n e g o III in sta n c ji w e d łu g w szystk ich tych dedukcyj z czystej id ei czy raczej z idolu d o k try n y w y p ro w a d z o n y c h a n iem niej te ż w sz y stk ie trz y p ro je k ty k a sa c y jn e p ro f. F ie ric h a , L ita u e ra i S k ą p ­ sk ieg o o d b ie g a ją od ty p u czy stej k asa c ji daleko w ięcej, n iż się do n ie g o zbliżają.

S tą d m o g ło b y się w y d a w a ć , że m im o d y lem aty czn ej form y p y ta n ia , m im o p o z a św ia to w e g o p u n k tu w y jścia, o p a m ięta n o się jeszcze w p ó ł d ro g i k u p o g lą d o w i em piry czn em u , ku m e to d z ie h e u ry sty c z n e j, k ie ro w a n e j in d u k cją b e z p o śre d n ic h re a listy c z n y c h w e jrz e ń n a św ia t, k u sy n te z ie tw ó rczej, sw o iste j, ni,ezapożycza­

r ę j, ro z w o jo w e j i o w o cn ej. M ogłoby się w y d a w a ć , że zbadano- i p rz e d y sk u to w a n o n a jd o k ła d n ie j o b e c n y sta n są d o w n ic tw a , a- d w o k a tu ry i w y m ia ru sp ra w ie d liw o śc i w p o sz cze g ó ln y ch dziel­

n ic a c h p a ń s tw a , że z a sią g n ię to w y c z e rp u ją cy c h w y w ia d ó w o ży­

cze n ia ch p o szcze g ó ln y ch sfe r ludności, o d n o śn ie do ty c h dzie­

dzin ży cia sp o łeczn eg o , a z w ła sz c z a o d n o śn ie do ju d y k a tu ry in ­ sta n c ji o d w o ła w c z y c h i S ą d u N ajw y ższeg o , że skom unikowianoj się z k o rp o ra c ja m i sę d zio w sk iem i, adw okackiem u i g o sp o d a rc z e - m i, by w ie d zę ak a d e m ic k ą p rz y n a jm n ie j ad h o c u zupełnić w ie ­ d z ą życiow ą, że z e sta w io n o sk ru p u la tn ie d a ty s ta ty sty c z n e ilu s tru ­ jące n a p ły w , jak o ść, p rz e b ie g , c z a s trw a n ia i sp o só b z a ła tw ie ­ n ia sp o ró w cy w iln y ch w k a ż d e j in sta n c ji i w każdej dzielnicy*

że o g a rn ą w sz y , p rz e tra w iw s z y te n m a te rja ł g e n ju sz e m ro d zim ej intuicji, pow itedziano sobie w k o ń c u : k o n c ep cja d o k o sz a ! Bo n ie „ty p fra n c u sk i czy ty p g e rm a ń s k i" i nie „ k a sa c ja czy r e ­ w iz ja " lecz: jak ieg o trz e b a S ąd u N ajw y ższeg o P olsce, z jakim S ą d e m N ajw y ższy m m am y w P o lsc e — b yć lub n ie być: o to jest:

pytanie! .. . I że zn ale z io n o o dpow iedź, o d g a d n ię to fo rm u łę tw ó r ­ c z ą w m iejsce o d tw ó rc z e j, i w y d a n o n a ś w ia t n a tc h n io n y m w y ­ siłk iem zje d n o c z o n ej u m y sło w o śc i p a ń s tw a nie p a p ie ro w ą , re - fle k sy jn ie-k o m p ro m iso w ą „ k o n stru k c ję ", zlep ek g ło s o w a ń z a k a ­ dem ickich dyskusyj, lecz k re a c ję p e łn ą życia i trw a n ia , sk o ń czo ­ n ą p o sta ć z c ia ła i duszy . . .

Nie, te g o nie uczyniono.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Warto przy tym wskazać, że OECD rekomenduje, aby w nowych umowach o unikaniu podwójnego opodatkowania zawieranych po 2005 roku państwa strony uregulowały kwestię

W tym kontekście należy dążyć do zapewnienia ochrony interesów konsumenta, z jednoczesnym eliminowaniem powstających zagrożeń, czego wyrazem jest dyrektywa

W związku z tym, że działka znajduje się wśród pól, przy gruntowej drodze, gminne służby ra- czej nie pojawiają się na tym terenie.. W takim wypadku dopóki ktoś nie zgłosi

Z początkiem lutego rozpoczęła się przedsprzedaż jedenastego etapu osiedla Kuropatwy – zawierającego 131 mieszkań, natomiast w Marinie III trwa- ją finalne prace

Maria Jolanta Batycka-Wąsik, wójt gminy Lesznowola Barbara Galicz, burmistrz Tarczyna.. 1990) informuje, iż na tablicy ogłoszeń w siedzibie Starostwa Powiatowego w Piasecznie,

orientację seksualną; ze względu na brak środków do zakupu materiałów koniecznych do wykonania zadania; po prostu za to że żyje; część nauczycieli uważa

planistyczne dla 40 ha gruntów w centrum Góry Kalwarii. U chwałę w sprawie przystąpienia do uchwalenia mpzp dla liczącego około 40 ha obszaru w centralnej części miasta,

Zmieniające się oczekiwania i potrzeby wywołały nowe okoliczności. Mniej rekrutacji, więcej komunikacji wewnętrznej, digitalizacja relacji. Live'y, webinary i nowe