Franciszek Sielicki
Iwan Bunin w Polsce
międzywojennej : w setną rocznicę
urodzin
Studia Rossica Posnaniensia 3, 25-41
W rocław
IW A N B U N IN W POLSCE M IĘ D Z Y W O JE N N E J
(W SETNĄ BOCZNICĘ URODZIN)
Znakom ity au tor Pana z San Francisco przez długi czas pozostawał nie
znany ogółowi społeczeństwa polskiego. P rzed pierwszą w ojną światową
interesowali się nim tylko nieliczni k rytycy, śledzący nowości w literaturze
rosyjskiej. Należał do nich Stanisław Zdziarski, k ry ty k i publicysta konserw a
tyw ny, niechętny Rosji, starający się usilnie zwalczać idące sta m tą d wpływy.
W idać to wyraźnie w jego książce o tendencyjnym ty tu le Dżingis-chan zmar
twychwstały. Studia z 'psychopatologii rosyjskiej, wydanej w 1919 roku, a zawie
rającej przedwojenne arty k u ły Zdziarskiego. Otóż tego auto ra interesow ała
m iędzy innym i k ry ty k a rzeczywistości rosyjskiej dana w Buninowskiej Wsi.
Zdziarski chętnie cytował fragm enty tego utw oru, od których, jak sugerował,
„włosy jeżą się n a głowie” 1.
Inaczej oczywiście patrzyli n a twórczość au tora W si k ry ty cy bezstronni.
Aleksander B ruckner np. widział w nim utalentow anego piewcę niszczejących
dworów i dworków szlacheckich, „wzdychającego szczerze za dawnym ,
dobrym by tem ” 2.
W okresie międzywojennym propagatorem B unina wśród Polaków był
W łodzimierz Fiszer, em igracyjny k ry ty k rosyjski zam ieszkujący w Polsce
i publikujący w języku polskim. Oto co pisał o nim w „Przeglądzie W arszaw
skim ” (1923):
A ni razu zdaje się nie w ym ien ion o u nas im ienia autora, k tóry n ig d y n ie robił w rzaw y, un ik ał w szelkiej ak tu aln ości, gardził w szelkim i efek tam i, lecz pow oli i stop n iow o zd ob ył sobie w ysok ie i pow szechne uznanie śród sw oich, a teraz zaczyn a je zd ob yw ać za granicą. T y m pisarzem [...] jest Iw a n B u n in , dla którego najbardziej odpow iedni b y łb y ep itet: k lasyk .
Fiszer dał krótki zarys twórczości pisarza. Mówiąc o W si, przeciwstawił
Buninowski sposób ujęcia chłopa dotyczczasowym modelom Turgieniewa
i Tołstoja, którzy rozczulając się nad ciężką dolą wieśniaka, „wpadali w
mi-1 S. Z d z i a r s k i , D żingis-chan zm artw ychw stały, t . I I , P ozn ań mi-19mi-19, s. 84 - 85. * A . B r ü c k n e r , H isto ria litera tu ry ro syjsk iej, t. I I , L w ów 1922, s. 381 - 382.
26 F. S ie lic k i
strzowską idealizację, odkrywali w chłopie «człowieka»” . Fiszer słusznie
zaznaczył, że Bunin poszedł śladam i Czechowa, k tó ry pierwszy w literaturze
rosyjskiej ukazał chłopa w całym jego upadku m oralnym. Można tu dodać,
że podobnie ukazywał chłopów rosyjskich Gorki (który nb. bardzo chwalił
Buninowską W ieś) 3.
Zgodnie ze swą stałą tendencją do szerszego uogólniania zjawisk w ystępu
jących w utw orach pisarzy rosyjskich (a traktow anych często przez k ry ty kę
zachodnią — i polską — jako zjawiska wyłącznie rosyjskie), również Wieś
Bunina przedstaw iał Fiszer jako studium ,,chama w ogóle” , charakterystykę
całej kategorii ludzkości. Zasługują na uwagę jego słowa:
N ie chłopa rosyjskiego nienaw idzi B unin; 011 w ie, że chłop jest b ied n y , ciem ny, i że sam p oeta wraz z całym narodem ponosi odpow iedzialność za n ęd zę ludu. B unin nienaw idzi cham a, w yczu ł w ludzkości cham a i najbardziej pełne jego w cielenie znalazł w chłopie rosyjskim . Cham stw o najłatw iej w yk w ita na tle n ęd zy i ciem n o ty , lecz z nich nie w ynika; ono jest w rodzone, jest grzechem pierw orodnym czło w iek a ...
Kolejno Fiszer przeanalizował Pana z San Francisco, nazyw ając tę opo
wieść wspaniałą (właśnie ona zwróciła n a B unina uwagę Europy). Pisał o niej:
N iesły ch a n y przepych opisów , surow a p otęga w yrazów , głęboka treściw ość p o w o ln y ch zdań, epicki spokój opow iadania — w szy stk o to robi w rażenie dzieła k lasyczn ego, w k tó rym każde słow o jest b rylantem . I jak każde dzieło w ielkie, pow ieść ta , nie będąc sy m b o liczną, w yw ołu je uogólnienie sym b oliczn e, posiada ogrom ną p oten cję sym b olu . N a w spaniałym okręcie p łyn ie do E uropy — dla zab aw y — am erykański m iliarder. Ten m a jesta ty czn y okręt, prujący fale A tla n ty k u , zaw ierający w sobie pracę i rozkosz, n ędzę i przepych, triu m f i krzyw dę, w yd aje się całą lu d zk ością — silną i zarazem słabą w obec żyw iołów niesk oń czon ości, d u m n ą i m arną, p y szn ą i grzeszną I oto m am y inne oblicze cham a, ta k niepodobne do chłopskiego. Cham pok azan y jest w przygnębiającej potędze m aterialnej.Na zakończenie Fiszer zwrócił uwagę na religijny akcent opowieści, za
w arty w scenie z żebrakam i, grającym i na fujarkach przed figurą M atki
Boskiej. W ymowa tej scenki, w intencji Bunina, „wznosi się zarówno ponad
potęgę m aterialną, jak i ponad potęgę żywiołów” .
W ty m samym artykule, om awiając aktu alną twórczość rosyjskich pisarzy
em igracyjnych, Fiszer wspomniał o noweli B unina Szalony artysta. Podkreślił
wyczuwalną w niej ,,trw oźną myśl o ojczyźnie, pogrążonej w krwawym
obłędzie, o ludzkości, obłędem zagrożonej” , zaznaczył jednak, że B unin
,,nie jest wieszczem, drogi nie wskazuje, serc nie zapala, wodzem duchowym
nie będzie. Lecz w zawierusze obecnej ten ary sto k rata ducha staje się postacią
posągową” 4.
3 Zob. F . S i e l i c k i , Gorki w p o lsk iej krytyce lat 1918 - 1939, ,,S lavia O rientalis” 1969, nr 2, s. 165. In n a rzecz, że Gorki kilkanaście la t później przyznał, iż jego p o g lą d y na ch łop stw o b y ły przesadne i b łędne (zob. tam że).
I właśnie m iędzy innymi ta cecha Bunina: jego nieangażowanie się w hałaśli
wym ruchu antyradzieckim , rozw ijanym przez emigrację rosyjską, powodo
wała, że długi czas był on niezauważalny w Polsce. Bowiem polscy publicyści
antyradzieccy, a tych nie brakowało, starali się usilnie lansować w naszym
społeczeństwie różnych „wieszczów” i „wodzów duchow ych” emigracji
rosyjskiej, czy choćby naw et zwykłych „k aprali” w rodzaju brukowego
pisarzyny Mikołaja Breszko-Breszkowskiego, do którego romansideł o treści
antyradzieckiej, dziesiątkami tłum aczonych na język polski, w stępy pisał
sam F erdjm and A. Ossendowski5. Jedynie poważni kryty cy literaccy do
strzegali i cenili autora Pana z San Francisco, o czym świadczy mimochodem
uczyniona wzm ianka K arola W. Zawodzińskiego o renesansie n a początku
lat dw udziestych „Turgieniewowskiego elegika B u nin a” 6.
Pierwszy polski przekład au to ra Wsi ukazał się dopiero w roku 1927,
i zawdzięczać go należy nie zainteresowaniu ty m pisarzem jako takim , lecz
jego n a poły sensacyjnej noweli o głośnym zabójstwie aktorki warszawskiej
Marii Wisnowskiej przez rosyjskiego korneta A leksandra Barteniew a (1890).
Po wyjściu z więzienia Barteniew wrócił do W arszawy, odwiedzał jej grób.
Zm arł jako włóczęga w 1909 ro k u 7 i jego śmierć przypom niała W arszawie
jeszcze raz tę sensacyjną historię. W 1917 roku nakręcono film (niemy) produk
cji polskiej w reżyserii Aleksandra H ertza p t. Sprawa Barteniewa, cieszący
się dużym powodzeniem (wyświetlano go ponownie w roku 1919). W łaśnie
ta historia posłużyła za kanwę noweli B unina Sprawa korneta Jelagina, n a
pisanej w 1926 roku.
W ydaw ca polski (J. Kondecki, właściciel podrzędnej firmy) sięgnął więc
po tę nowelę wyłącznie ze względu n a jej sensacyjną erotykę. W ydał ją
w zbiorku z innym i podobnym i nowelami (pióra duńskiego pisarza Johannesa V.
Jenseną oraz rosyjskich — P. Rom anowa i A. K uprina, ale n a karcie tytułow ej
figurował ty lko B u n in )8. Książkę tę recenzowano w „Przeglądzie Oświatowym”
(organie Tow arzystw a Czytelni Ludowych) z oceną ujem ną. Orzeczono tu ,
że jej w artość literacka „niknie dla niskiej k u ltu ry m oralnej, k tó ra właśnie
5 Zob. n p . w yd an e w 1926 r. przez B ib lio tek ę N o w o ści w W arszaw ie pow ieści Bresz- kow skiego: G dy w alą się trony, Córka wielkiego księcia, M ściciele; każda z nich m iała po 10 000 nak ład u .
6 K . W . Z. [aw odziński]. P rzek ła d y z literatu r obcych, „P rzegląd W arszaw ski” 1924, nr 33, s. 423.
7 Zob. W . J e w s i e w i c k i , P olska kinem atografia w okresie film u niemego, Ł ódź 1966, s. 86, 94. J ed n a k że W . A fanasjew (I. A . B u n in , M oskw a 1966, s. 302) podaje, że B arteniew zm arł w 1916 r., w guberni tam bow skiej.
8 I. B u n i n , M a ria Sosnow ska (S p ra w a korneta Jelagin a). T łum . J . M., W arszaw a 1927, ss. 158 (nakład 5000 egz.). Treść: I . B u n in , M a r ia Sosnow ska (S p ra w a korneta
Jelagin a), s. 5 - 63; J. Jen sen , Wesoła m iłość w S ew illi, s. 65 - 122; P . Romanow? M iłość,
28 F. S i e l i c k i
w Rosji była rozpow szechniona” 9. Jeszcze bardziej purytańsko ustosunkow ał
się do Bunina i sygnowanej jego nazwiskiem książki o. M arian Pirożyński
w sław etnym poradniku bibliotecznym Co czytaćl Twierdził, że „jego powieści
i nowele są przesiąknięte pesymizmem, ordynarną zmysłowością i n u d ą ”
(wygląda przy ty m , że Pirożyński wszystkie nowele w tej książce przypisuje
B uninow i)10.
N a tem a t noweli Sprawa kometa Jelagina wypowiedział się także Sergiusz
Kułakowski (Rosjanin zam ieszkujący w Polsce, lektor języka rosyjskiego
n a Uniwersytecie W arszawskim), w przeglądzie powojennej prozy rosyjskiej,
drukow anym w „P am iętn ik u W arszawskim ” (1931). Zaliczył ją do rzędu
lepszych utworów B unina la t ostatnich i polecał uwadze polskich czytelni
ków, między innym i ze względu n a polską te m a ty k ę 11. W arto też zaznaczyć,
że w 1927 roku Sprawę kometa Jelagina wydano w Związku Radzieckim,
w zbiorze nowel B unina.
Kułakowski we wspom nianym artykule pisał także o w ydanym na Z a
chodzie w 1929 roku wyborze wierszy Bunina, jak też o jego nowych opow iada
niach, w których „nieśm iertelna, odwiecznie piękna n a tu ra uspokaja człowieka”
i k tó re wskazują, że ich au to r „pozostał wiernym uczniem Turgieniewa i Toł
sto ja ” . K ułakowski szczególnie wyróżnił Gwiazdę miłości (1921), M iłość M iti
(1925) oraz świeżo wówczas opublikow aną w Paryżu powieść Życie Arsieniewa
(1930).
Jednakże wciąż jeszcze B unin nie był doceniany jako największy spośród
em igracyjnych pisarzy rosyjskich. Teodor Parnicki np. był zdania (1930),
że naczelne miejsce w tej literatu rze zajm uje D ym itr Mereżkowski i jego
właśnie uw ażał za k a n d y d a ta do nagrody Nobla (tak zresztą sądziło w ielu)12.
O niedocenianiu B unina również na Zachodzie pisał Eugeniusz Lacki (em igra
cyjny historyk literatu ry) w książce Literatura rosyjska, przełożonej w 1931 roku
na język polski. A utor tłum aczył ten fak t niesprzyjającym i w arunkam i
w związku z przebyw aniem pisarza na em igracji13. Lekceważące słowa na
te m a t przedrewolucyjnej twórczości Bunina czytam y w znanej książce Litera
tura w Z S R R Stanisław a Baczyńskiego (1932). Lewicowy k ry ty k nie wyróżniał
jej wśród rosyjskiego piśm iennictw a spod znaku dekadencji. R ozpatrując
panujące w nim m otyw y miłosne, pisał: „Miłość staje się pik an tn ą zapraw ą
beletrystyki. Cała litera tu ra Arcybaszewych, K uprina, Bunina, Bielawo i in.
9 J . W r z e s i ń s k a , Z K o m is ji Oceniającej, „P rzegląd O św iatow y” 1927, s. 287. 10 M. P i r o ż y ń s k i , Go czyta ć? P o ra d n ik d l a czytających k sią żk i. B eletrystyka, K raków 1932, s. 54.
11 S. K u ł a k o w s k i , P ro za ro syjsk a p o w ojnie św iatow ej, „ P a m iętn ik W arszaw ski” 1931, z. V , s. 84.
11 T. P a r n i c k i , N o w a ja l a rom an tyzm u rosyjskiego, „M yśl N arod ow a” 1930, nr 42. s. 660.
obracała się między krańcowymi przeciwieństwami erotyzm u, m iędzy ro
m antycznym rajem utraconym a błotem burżuazyjnej rzeczywistości” 14.
Bardziej sprawiedliwie przedstaw iał pisarstwo Bunina Aleksander Brückner
w Dziejach literatury rosyjskiej (1932), porównując go z Turgieniewem i do
strzegając w ybitne wartości jego ta le n tu 15. J a k pisał później Kazimierz
Czachowski, ,,kiedy mało znany B unin otrzym ał nagrodę Nobla i niezbyt
się orientowano, co i jak sądzić o laureacie, w tej małej syntezie B rucknera
znaleźć m ożna było już w ystarczający m ateriał inform acyjny” 16. Również
w zarysie literatury rosyjskiej, zamieszczonym w Wielkiej literaturze powszech
nej (1933) B rückner podkreślił, że B unin pisze wiele i dobrze, zaznaczył jednak,
że nowych wawrzynów nie zdobywa. W ogóle uczony był zdania, że rosyjska
litera tu ra em igracyjna nie posiada większego znaczenia ani też — przyszłości.
Pisał w 1939 roku: „Dzisiejsi emigranci rosyjscy, mimo B unina, piszą obficie,
ale jałow o” 17.
Przyznanie Buninowi w roku 1933 nagrody Nobla było więc raczej za
skoczeniem dla Polaków. K ry ty k a lewicowa skłonna była dopatryw ać się
w ty m akcie przesłanek politycznych, a red ak to r „L ew ara” (Bernard Gottheil)
zaatakow ał naw et gwałtownie Akadem ię Szwedzką za jej decyzję18. Mało
też stosunkowo pisano o laureacie. W „W iadomościach Literackich” ukazał
się nieduży arty k u ł wspomnianego już Sergiusza Kułakowskiego, inform ujący
zwięźle o pisarstw ie autora Życia Arsieniewa, o jego turgieniewowskim realiz
mie. „Poezja dworów szlacheckich — pisał — głęboka znajomość życia ludu,
uwielbienie przyrody kojarzy się w utw orach B unina z trzeźw ym poglądem
na upadek warstw y szlacheckiej w Rosji, n a jej rozkład, n a ciemnotę chłopstwa
rosyjskiego” . K ułakowski scharakteryzow ał też krótko poezję Bunina. Z no
welistyki znowu wyróżnił Sprawę, kometa Jełagina oraz Pana z San Francisco19.
Dłuższy a rty k u ł p t. 0 Buninie, poecie mało znanym %
zamieścił we „Lwow
skich W iadom ościach Muzycznych i Literackich” Leon K altenbergh. A utor
zaznaczył, iż pisarz ten również przed pierwszą wojną był stosunkowo mało
popularny w rosyjskim świecie artystycznym , gdyż:
N ig d y nie b y ł d oczepkiem czy osią żadnej szk oły. Od p oczątk u sw ojej literackiej kariery, aż do nagrod y noblow skiego w ień ca nie rep ezen tow ał żadnego innego kierunku, poza sobą, n ależąc i ze w zględu na zasadnicze r y sy sw ojej p sych ik i i ta len tu do epigonów tej wielkiej szk o ły , jak ą reprezentow ali w cześniej T urgieniew i T ołstoj — jeszcze w cześniej P uszkin i G ogol [...] . P oezja B u n in a, ty p o w o in teligen ck a, gdzien iegd zie n izan a na n itk ę
14 S. B a c z y ń s k i , L iteratu ra w Z S R R , K rak ów 1932, s. 65.
15 A . B r ü c k n e r , D zieje literatu ry ro syjsk iej, Z łoczów 1932, s. 184 - 185. 18 K . C z a c h o w s k i , P o d piórem , K raków 1947, s. 183.
17 A . B r ü c k n e r , L iteratu ra ro syjsk a . W: W ielk a literatura pow szechna, t . IV , W arszaw a (1933), s. 514; D zieje ku ltu ry p o lsk iej, t. IV , K rak ów 1946, s. 436 (tom p isan y w 1939 r.).
18 Zob. W . P . S z y m a ń s k i , Od m etafory do heroizm u, K rak ów 1967, s. 105. 18 S. K u ł a k o w s k i , Iw a n B u n in , „W iad om ości L iterack ie” 1933, nr 54, s. 3.
зо
F. S i e l i c k id ek ad en tyzm u i rozestetyzow an ia sytego dan d ysa — uw ażana za tak ą przez ogół — przechodziła cały szereg załam ań — od form alnych począw szy, sk oń czyw szy na ideologii artystyczn ej. C yzelatorska liryka, na początk u , zm ierzająca do k ontem placji tylko cudow ności św iata, rozm yślania filozofującego m ędrca przy kom inku — rów nolegle zaś z ty m p u b licy sty k a upraw iana w prawdzie d oryw czo, p u b licy sty k a bez w yraźnych tendencji p olityczn o-sp ołeczn ych , ograniczająca się do felietonów , ujaw niają czysto arty sty czn e w artości lubującego się w drobnych gatu n k ach literackich estety k a i in d y w i d u alisty.
. K altenbergh podkreślił zadziwiającą zwięzłość i um iar artysty czny Bunina,
podając jako przykład nowelę Obłąkany malarz. Zgodził się też z Igorem
Siewierianinem, że Buninowi obcy jest wszelki bunt. A utor zakończył swój
arty k uł stwierdzeniem: ,,I oto w związku z otrzym aniem nagrody Nobla
przez Bunina, przychodzi na myśl, że jednak za bardzo lekceważymy emi-
grancką literatu rę rosyjską” 20.
Z ty m ostatnim stwierdzeniem trzeba się zgodzić: rzeczywiście, lekce
ważono u nas rosyjską literaturę em igracyjną i stąd po części wypływała
nieznajomość Bunina w Polsce. Ponadto Teodor Parnicki dorzucił jeszcze
jeden m om ent, tłum aczący to zjawisko. Oto a u to r ten był dla ówczesnych
czytelników polskich za mało „rosyjski” i „egzotyczny” . Pisał:
L iteratura rosyjska zarów no u nas, w P olsce, jak i na Zachodzie budzi zainteresow a nie przede w szy stk im sw7ą oryginalnością, p ow ied zm y naw et — swrą egzotyczn ością, ty m , co jest w niej inne, niż w innych literaturach, obce naszej, ty p o w o europejskiej, zachodniej psych ice. Tego rodzaju n astaw ienie w zględem p iśm ien n ictw a rosyjskiego każe czy teln ik o w i i krytykow o oraz badaczow i przejść ob ojętn ie ob ok tak ich w y b itn y ch tw órców , jak P u szk in , Lerm ontow7, F e t, B un in , Czirikow7 czy A łdanow , gd yż są dlań zanadto sw ojscy, zanadto europejscy, za m ało ek scen tryczn i i — p ow ied zm y — za m ało sw oiście barbarzyńscy (jak tego w ym aga od w szy stk ieg o , co d aje praw7dziwya kultura rosyjska — p rzeciętn y czy teln ik europejski); ch ętn ie n a to m ia st zagłębiają się w p rze p a stn e otchłanie objaw ień p sych o- czy często p sy ch o p a to lo g iczn y ch i m isty czn y ch w7 utw orach D ostojew sk iego, w sw oistą m etafizyk ę relig ijn o -,,m u ży ck ą ” T ołstoja, w b u rzące stare św ia ty hasła k olek tyw istyczn o-p roletariack ie od in d yw id u alizow an ej, a u to m atyzow an ej literatury sow ieckiej. W szystk o to b ow iem dla nas — egzotyka! S tąd w ytw orzył się m y ln y , często fałszyw y, n iew łaściw y p u n k t wodzenia na literaturę r o s y j s k ą 21.
Parnicki oczywiście przesadził tu , zaliczając do w ybitnych twórców
Czirikowa i Ałdanowa, uprościł też m otyw y polskich zainteresowań litera tu rą
radziecką (wchodziły tu bowiem w grę również względy ideologiczne), jednakże
co do Bunina powiedział chyba nieco prawdy: „europejskość” autora Pana
z San Francisco mogła wpływać na przekładanie nad niego innych pisarzy
20 L. K a l t e n b e r g h , O B u n in ie, poecie mało zn an ym , „L w ow sk ie W iadom ości M uzyczne i L iterackie” 1933, nr 79, s. 4.
21 T. P a r n i c k i , Iw a n T urgieniew 1 0 0 % E u ropejczyk, „K urier L itera c k o -N a u k o w y ” 1933, nr 36, s. II .
ros}rjskich przez polskich wydawców, a przecież oni głównie decydowali
0 stopniu popularności wśród społeczeństwa poszczególnych pisarzy:
Apologetycznie, podobnie jak za pierwszym razem, pisał o Buninie W łodzi
mierz Fiszer w popularnym miesięczniku „W iedza i Życie” . Chwalił go za
indywidualizm, podkreślał wysokie wartości jego poezji lirycznej. Omawiając
Wieś, Fiszer ty m razem próbował odsłonić konkretny zamysł ideowy jej autora.
B u nin — pisał — p odzielając z in teligen cją rosyjską nienaw iść do desp otyzm u 1 c iem n o ty rządu carskiego, zm usza ją [poprzez sw ą pow ieść] do zastanow ienia się nad ty m , że nie m oże on a liczyć na poparcie ze stro n y ludu, w im ię którego w y stęp u je. Lud in teligen cji nie w ierzy, n ienaw idzi jej, n ie chce o św ia ty i ku ltu ry, którą m u ona niesie; chce ziem i, lecz nie u m ie jej upraw iać, chociaż orze ją od lat ty sią ca [...]. B u n in w ie, że god n ość R osji, jej w ielk ość i zn aczen ie opiera się nie na biurokracji, nie na rządzie i nie n a ludzie, lecz na in teligen cji, bo inteligencja tw orzy jej kulturę, której grozi w ielkie n ieb ezpieczeństw o zarów no ze stron y rządu, jak ze stron y lu d u ...
Fiszer naturaln ie solidaryzował się z poglądem B unina na lud. Dodawał,
że po rewolucji „przekonano się o słuszności trzeźwych ostrzeżeń i obaw
Bunina. Oceniono w ińm patriotę, którem u idea Rosji pozostała droga, bez
względu n a jego pesymizm w stosunku do l ud u” .
Twórczość B unina auto r podzielił na trz y okresy: liryczny (przed rokiem
1905), realistyczny i idealistyczno-realistyczny (od chwili napisania Pana
z San Francisco, 1915). W śród utworów, cieszących się największym uznaniem
na Zachodzie, Fiszer wymienił M iłość M iti oraz Życie Arsieniewa. A rtykuł
swój kończył słowami:
N ie podporządkow ał się niczem u , nie uległ żadnej m odzie, nie gon ił za pow odzeniem . Zachow ał w czystości daw ne tra d y cje — P u szk in a, T ołstoja, T urgieniew a, Czechowa; zach ow ał w nieskalanej czy sto ści k la sy czn y języ k rosyjsk i, n ie zep su ty żad n ym i n o w o tw oram i, prosty, b o g a ty i w ażki.
Z pisarzy rosyjsk ich najm niej zn a n y w P olsce jest B unin; nie zauw ażono go. A w łaśnie B unin b y ł jed n ym z ty c h pisarzy ob cych , k tórzy znali język polski i polską literaturę: dok on ał przekładu kilku son etów M ickiew icza i paru w ierszy A s n y k a 22.
A jednak i Fiszer, podobnie jak Brückner, już niedługo potem przyznawał,
że B unin nie rozw ija się dalej. Przyczynę tego widział w 'fakcie oderwania
pisarza od gleby rodzim ej. Porów nując rosyjską literaturę em igracyjną
z literatu rą radziecką, był zm uszony obiektywnie przyznać wyższość tej
o statn iej.
F a k tem n iezap rzeczon ym jest — pisał — że w Z S R R literatura się rozw ija, pom im o w arunków bardzo ciężkich. Ś w iad czy o ty m p lejad a w y b itn y ch ta len tó w , które zajaśniały po rew olucji. N ie brak w praw dzie i na em igracji ta len tó w n o w y ch i g ło śn y ch — a jednak rozwój literatury em igracyjn ej, bez w zględ u n a ożyw ien ie, które w niej p anuje, i na rozgłos europejski, budzi p ow ażne w ątp liw ości [...] . N a jw y b itn iejszy z przedstaw icieli literatury tej, B u nin, tw ierd zi, że i w w arunkach em igracyjn ych m ożliw y jest św ietn y rozwój tw órczości; pow ołu je się przy ty m na literaturę em igracji polskiej sprzed la t stu;
32 F. S i e l i c k i
p rzytacza p rzyk ład y B yron a, H ein eg o , W . H u go. M ógłby na dow ód praw dy sw y ch słów p rzytoczyć w łasne sw e prace, bow iem n ie gdzie indziej, jak na em igracji rozkw itła sław a B unina. Lecz m ateriał do swej tw órczości zebrał B u n in jeszcze w ojczyźn ie i z niego w ciąż czerpie; żyje przeszłością i w p rzyszłość nie prow adzi [...]. A le i w ty m sp ok ojn ym , głębokim i opanow anym artyście p ęk n ięcia serca znać: nie jest to ju ż d a w n y B un in , n ieu stęp liw y, k an ciasty, un oszący się gniew em ; jest w nim teraz sk łon n ość do id ealizow a nia tego sam ego życia, któro poprzednio sądził tak b e z w z g lę d n ie ...23
Tę tragiczną praw dę o losie pisarza-em igranta wypowiadał również rosyjski
k ry ty k i poeta em igracyjny, W ładysław Chodasiewicz (Polak z pochodzenia),
też stw ierdzający obniżanie się ilościowego i jakościowego dorobku literatu ry
emigracyjnej i „stabilizm ” jej twórczości, jakkolwiek Bunin, jego zdaniem,
stosunkowo najm niej m u uleg a24.
0 wspom nianych przez Fiszera polskich sym patiach B unina wzmiankował
przelotnie Teodor P a rn ic k i25. 0 nim sam ym zaś znowu pisał, iż jest to „postać
w yjątkow a wśród pisarzy rosyjskich, Europejczyk stuprocentow y — nic nie
jest mu bardziej nienaw istnym i obcym, jak rosyjskie szarpanie się duchowe,
anarchizm , nihilizm ” 26. Parnicki uznawał jego talen t, lecz oceniał go raczej
powściągliwie. Oto jego słowa:
W o sta tn im czasie zaćm ił św ieży m rozgłosem popularność M ereżkow skiego i na czołow e reprezentacyjne m iejsce w literaturze em igracyjnej się w y b ił — a to dzięki nagrodzie N obla — Iw an B u n in [...] . N ajw ięk szy to bezsprzecznie now elista rosyjski czasów ob ecn ych — a m oże i nie ty lk o rosyjsk i — n iesłusznie jednak n azyw ają go „T u rgie niew em X X w iek u ” , bo jed yn ie form a k rótkiego op ow iad an ia i rozm iłow anie się w te m a tach z życia w si dw orskiej łą czy zim n ego, beznam iętnego obserw atora a rty stę — B u n in a — z „sercem g orejącym ” , rozsadzanym siłą u czucia T urgieniew em . I B u n in d ziś to raczej św ietn e w spom nienie przeszłości, n iż siła ak tu aln ie tw órcza: najlepsze jego now ele z w sp a n iałym P an em z S a n F rancisco n a czele p o w sta ły w czasach p rzedrew olucyjnych — na długo te ż przed w ojn ą ukazała się jego W ieś [...]. N a em igracji z w ięk szych utw orów B u n in a w yb ija się n a czoło M iło ść M iti, b iologiczne (w łaśnie b iologiczne, a nie ty lk o p sych ologiczn e, ani nie fizjologiczne) stu d iu m pierw szej m iłości dojrzew ającego m ło d zień ca. N ajobszerniejsze zaś dzieło B u n in a , autobiograficzne w zn aczn ym stop n iu Ż ycie
A rsien iew a — zdradza pow ażne oznaki tw'órczego z n u żen ia 27.
Jednakże recenzując w 1937 roku książkę rosyjskiego pisarza emigracyjnego
Iw ana N ażywina p t. N ie wielce szanowni, stanow iącą pam flet n a emigrację
rosyjską, w ty m też n a B unina (Nażywin uważał go za „zero” , za wielkość
sztucznie rozdm uchaną, za „żywego tru p a ” i nie mógł darować, że właśnie
jem u przyznano nagrodę Nobla, której nie dano L. Tołstojowi), Parnicki
28 W . F i s z e r , L iteratu ra ro syjsk a n a em igracji, tam że, nr 3, s. 243.
24 W . C h o d a s i e w i c z , W spółczesna literatura rosyjska. W: Z p iśm ien n ictw a ro syjskiego i ukraińskiego, K raków 1934, s. 136.
28 T. P a r n i c k i , P o lsk a i P o la cy w literaturze ro syjsk iej, „K urier L itera ck o -N a u k o w y ” 1934, nr 41, s. X .
24 T am że, nr 43, s. X IV .
27 T . P a r n i c k i , R o syjsk a literatu ra porew olucyjna Z S R R i em igracji, tam że, n r 54, s. X I .
bronił auto ra P ana z San Francisco. Pisał: „A ktualnie bowiem B unin jednak —
właśnie jako a rty sta , choćby tylko a rty sta słowa i obrazu — reprezentuje
pewne niewątpliwe walory pozytyw ne” 28.
Dopiero przyznanie Buninowi nagrody Nobla spowodowało pojawienie się
polskich przekładów jego dziel. J a k już wspomnieliśmy, dotychczas był on
znany tylko z noweli Sprawa korneta Jelagina (1927) oraz — z opowiadania
Porażenie słoneczne, które weszło do wydanego przez „K ój” w 1929 roku
zbioru nowel rosyjskich pisarzy em igracyjnych p t. Słodycze doczesnej m iłości2,9.
W krótkiej nocie zamieszczonej w znanym poradniku Książka w bibliotece
(1934) zaznaczono, iż Porażenie słoneczne to „dobra psychologicznie i styli
stycznie nowela o romansie porucznika z nieznajom ą podróżniczką” 30.
W 1934 roku firma J . Przeworskiego wydała trzytom ow y wybór pism
B u n in a 31. Do tom u pierwszego weszła Wieś i Suchodół, w tłum aczeniu Zofii
Petersowej. Recenzenci podkreślali wysoki poziom przekładu (w tym że
tłum aczeniu wydano Wieś u nas w 1959 roku). K siążka spotkała się na ogół
z dobrym przyjęciem u czytelników. Ludw ik Solski np. pisał o niej:
W śród książek p rzeczytan ych przeze m nie w ty m roku najw ięcej ch yb a zain tereso w a ły m nie dwa d zieła rosyjskie: C ichy D on M ichała Szołochow a i W ieś B un in a, laureata N obla. Są to dw a różne obrazy w si [...] , ob yd w a jednak n am alow ane są z w ielk ą p la sty k ą i n ależą n iew ątp liw ie do w y b itn y ch i ciek aw ych dzieł lite r a tu r y 8*.
Tom drugi, zatytułow any P an z San Francisco, zawierał 24 drobne utw ory
B unina, w przekładzie również dobrego tłum acza, W acława Rogowicza.
Prócz noweli tytułow ej weszły tu: Porażenie słoneczne, Ida, Dusza niezrozu
miana, Lekki oddech, K laudynka, Stary port, Gramatyka miłości, Syn, Pierwsza
miłość, Rozdarta kartka, Z łaskawym udziałem, Grzyb, Straszna opowieść,
Lokator, Pierwiosnek, Sprawunek, Romans garbusa, Student, Do pokolenia
ojców swoich, Pingw iny, Tołstoj, Wędrówki, Bernard. Zamieszczono więc
28 T. P a r n i c k i , „ K sięg a w in ” em igracji ro sy jsk ie j i je j literatu ry, „K urier L iteracko- N a u k o w y ” 1937, nr 18, s. V I.
29 M. G u m i l o w [i inni], Słodycze doczesnej m iłości. T lum . Skar bek -P eretjatk o w ieżow a, W arszaw a 1929, ss. 159. Treść: G um ilow , Słodycze doczesnej m iłości; Sirin, Dzwonek; Pierow , Jegomość w futrze; M aksim , P ta szyn a ; B u n in , P orażenie słoneczne; Zozula, Z ło
dziejka; Juber, R óża i słowik. J ed y n ie sygn u jący kartę*tytułow ą tom ik u M ikołaj G um ilow
nie b y ł pisarzem em igracyjn ym (rozstrzelany w P iotrogrodzie w 1921 г.).
30 K s ią ż k a w bibliotece. K a ta lo g in fo rm a cyjn y. P raca zbiorow a p od red. W . D ąbrow skiej, W arszaw a 1934, s. 111.
31 I. B u n i n , W ieś. P rzeł. Z. P etersow a, W arszaw a 1934, ss. 322; P a n z S a n Francisco. Przeł. W . R ogow icz, ss. 292; C zara życia . P rzeł. J . L orentow icz, ss. 283.
82 J a k ą najciekaw szą książkę przeczytałem w r. 1934, „P ro sto z m o stu ” 1935, nr 2, s. 1. K rótk ą n o tę o W si zam ieścił też „ B ib lio tek a rz” (1935/1936 s. 71): „P ełen p esym izm u obraz w si rosyjskiej sprzed la t kilkudziesięciu, m alu jący b eznadziejność psych ik i ludu, k tó ry «siał groch do p o ło w y z ch w astem »” .
34 E. S i e l i o k i
tu utw ory zarówno przed jak i porewolucyjne, w układzie dowolnym, nie
chronologicznym. Znalazły się tu też impresje o treści antyradzieckiej ( Węd
rówki). Niektórzy czytelnicy uważali ten tom za najlepszy spośród trzech
w ydanych, jak czytam y o ty m w recenzji, zamieszczonej w katolickiej „Tęczy” :
P rzyznanie w roku bieżącym , nagrody N ob la em igracyjnem u pisarzow i rosyjskiem u, B uninow i, zask oczyło czy ta ją cą publiczność. O tw órczości B u n in a m ało się w iedziało; znali ją nieliczni, k tórzy śledzili rozwój literatury rosyjskiej n a em igracji. W przeciągu roku w ydano kilka przekładów dzieł B unina. D o p ozycji w ty m zakresie najbardziej interesu jących n a leży n iew ątp liw ie w yżej w ym ien ion a książka, zaw ierająca w yb ór najceln iejszych now el i szkiców B u n in a [...] . B u n in jest pisarzem daw niejszego ty p u , m ożna rzec ty p u k lasyczn ego. Cechą ch arak terystyczn ą dla niego jest harm onia p om ięd zy tem a tem i słow em i w strzem ięźliw ość w w yborze w ątk ów [...] . D ziała n a czy teln ik ó w siln ym k on trastem w stosu n k u do literatury dzisiejszej, która ta k bardzo jest różna od tw órczości tegorocznego laureata N o b la 33.P rzyznajm y, że recenzja ta była jednak dość powściągliwa. Bardziej
pochwalnie pisano o tej książce w organie Tow arzystw a Czytelni Ludowych,
„Poradniku Bibliotecznym ” :
O pow iadanie ty tu ło w e [P a n z S a n F rancisco], to jedna z najw sp an ialszych n o w o czes n y ch now el w ogóle, p otężn a, w strząsająca treścią [...]. G łęboka m elancholia, p rzyp om in a jąca C zechowa, a nieraz su b teln a ironia, pokrew na tej u T om asza M anna, przepajają całość. K siążk a godna przeczytan ia dla sw ych w alorów literackich (należy tu jeszcze zw rócić u w agę na cudow ne w swej lapidarności op isy przyrody). In teligen cja nasza p o w in na sk orzystać z sp osobności i zaznajom ić się z ty m pisarzem em igracji rosyjskiej u stę p u ją cy m pierw szego m iejsca ch yb a ty lk o jednem u M ereżkow skiem u34.
N atom iast u czytelników o poglądach lewicowych au to r P ana z San
Francisco nie wywołał entuzjazm u. Wyżej pisaliśm y o reakcji przeciwko
niemu red ak to ra „Lew ara” . Również Kazimierz Czapiński, dobry znawca
i sym patyk literatu ry rosyjskiej (Dostojewskiego zwłaszcza35), do B unina
sym patii nie miał, jakkolwiek uznawał jego talent. Swą recenzję Pana z San
Francisco w „R o b otn ik u” zatytułow ał: Próchno... Pisał w niej:
D obrze się stało, że pojaw iają się przekłady B un in a. Pisarz to m iary dużej; w sp an iały p ejzażysta [...]. Sw oim liryzm em , sw oim su b teln ym sm u tk iem , sw oją p oezją „szlacheckich gn iazd ” przypom ina T urgieniew a. A je d n a k ... będąc z ca ły m szacunkiem dla ta le n tu buninow skiego, n iepodobna n ie stw ierdzić, że jest coś przykrego, schorzałego, sm utnego w tej tw órczości, ty le w niej po prostu próchna i śm ierci [...] .B ezlitośn ie pisze B u n in o tej am erykańskiej bogatej burżuazji. Z dum iony czy teln ik przypom ina sobie sa ty r y Erenburga. C zyżby w ięc b y ła to satyra socjalna? U B unina? N atu raln ie, n ic podobnego! C zytelnik po to ty lk o p oznaje b ogactw a i p la n y „ u ży cia ” pana z San F rancisco, żeb y nagle sp otk ać się ze — śm iercią... [...]. A w ięc nie żadna satyra społeczna, lecz stan ow isk o
33 b. a., P o w ieść tłum aczona, „T ęcza” 1934, nr 9, s. 71 - 72.
34 A . B ł a ż a k , P ow ieści dla dorosłych i m łodzieży, „P oradnik B ib lio te c z n y ” (dodatek do „ O św iaty P o lsk iej” ) 1934, nr 3, s. 6.
36 Zob. F . S i e l i c k i , D ostojew ski w Polsce m iędzyw ojennej, „Slavia O rientalis” 1968, nr 2, s. 164.
m e t a f i z y c z n e : n i c o ś ć dóbr ży cio w y ch w ob ec w ieczności. T aki jest B u n in [...]. Z ciężkim u czu ciem c z y ta m y te now ele. Śm ierć, ponura śm ierć czeka nas n a k a żd y m kroku [...]. P r ó c h n o ... J a k iś odór rozkładu i śm ierci u n osi się nad ty m i sa m o tn y m i dw oram i szlach eck i m i, nad ty m i op u szczon ym i k lasztoram i, nad ty m i sam otn ie sterczącym i i sam otn ie um ierającym i ludźm i. Ciężka to tw órczość. N ad ziei, w alki, tw órczości n ie m a n ig d z ie 36.
Тош trzeci w ydany przez Przeworskiego, zatytułow any Czara życia*
mieścił 18 opowiadań z lat 1913 - 1924, w przekładzie J a n a Lorentowicza'
Były to: Czara życia, Bracia, P rzy obiedzie, Święci, Wieczór wiosenny, Opowieść
świąteczna, K urz, Bogini, Towarzysz patrolowy, M uchy, Czerwony jenerał,
Łapcie, Sława, Jarmark, Szarak, Książka, N apisy, Skarabeusz. Niektóre
z nowel były zlekka antyrew olucyjne {Towarzysz patrolowy, Czerwony jenerał).
N a tem a t jakości przekładu Lorentow icza zdania były podzielone. Jedni
chwalili go, niektórzy zaś ganili, np. recenzentka „P oradnika Bibliotecznego”
w ytykała tłum aczowi ru sycyzm y37. W ogóle wygląda n a to, że ten tom nieco
mniej się spodobał czytelnikom. Recenzent „Nowej K siążki” Tadeusz M aka
rewicz (znany en tuzjasta twórczości Gorkiego38), pisał o nim n a poły pochwal
nie, na poły krytycznie, przy czym jego zastrzeżenia m iały wyraźnie charakter
ideologiczny, proradziecki:
K u ltu raln y ten pisarz jak b y zapom niał zupełnie o dzisiejszej R osji, pisze o ty m życiu, które już przeszło i ch yb a n ig d y nie pow róci [...] . M imo szczerego liryzm u, tę s k n o ty em igranta do kraju, uderza w n ow elach B u n in a jakiś fa łszy w y to n , m istyfik acja — oto przed staw ian a rzeczyw istość jest p o trak tow an a w ten sposób, że sugeruje się czy teln ik o w i jej obecne istn ien ie — ty m cza sem całk ow ita przem iana stosu n k ów sp ołeczn ych p rzy pom ina ciągle tę fik cyjn ą B u n in ow ą rzeczyw istość. M imo w yraźnego ep igon izm u (zw iązek z drobnym i opow iadaniam i D ostojew sk iego i G ogola), c z y ta się te dobrze zbudow ane n o w e le z zainteresow aniem ; dużo w ty m zasługi tłu m acza, przekład b ow iem odznacza się bardzo staran n ym i ład n ym ję z y k ie m 39.
Przedstaw im y jeszcze parę recenzji, w k tó rych pisano łącznie o wszystkich
trzech tom ach B unina i sumowano opinie n a tem a t jego pisarstw a. W „Tygod
niku Ilustrow anym ” utw ory au to ra W si recenzował W łodzimierz Fiszer.
Jego pogląd n a twórczość B unina już znam y. A utor polemizował tu z opinią,
sakoby pisarz ten należał do przedstawicieli konserwatywnego obozu społeczeń-
żtw a rosyjskiego. Fiszer jeszcze raz podkreślał, iż B unina nie da się zaliczyć do
jadnego obozu, gdyż „jest to może najbardziej sam otna postać w literaturze
36 K . C z a p i ń s k i , P ró ch n o ..., „ R o b o tn ik ” 1934, nr 164, s. 3.
37 Z. G r z y m a ł o w s k a , „C zara ży c ia ” , „P orad n ik B ib lio te c z n y ” 1935, nr 1, s. 13 - 14. Sam ą k siążk ę recenzentka oceniła tu d od atn io, d oszu k iw ała się w now elach cech to łsto - jow skich, m im o, że „ te z y m oralnej, ta k jaskraw o w y stęp u jącej u starca z Jasnej P o la n y , trudniej odszukać u realisty B u n in a ” .
38 Zob. F . S i e l i c k i , Gorki w przekładach i n a scenie P o lsk i m iędzyw ojennej, „P rzegląd H u m a n isty czn y ” 1968, nr 5, s. 100 - 102.
89 T . M a k a r e w i c z , L iteratu ra rosyjska, „ N o w a K sią żk a ” 1936, nr 1, s. 38.
з*
36 F. S i e l i c k i
rosyjskiej wieku X X ” . A utor przypom inał, że właśnie świeżo w ydana po
polsku Wieś najwymowniej świadczy o głęboko negatyw nym stosunku B unina
do starej Rosji. W utworze ty m pisarz wyraźnie odpowiedzialność za okropną
nędzę m aterialną i m oralną wsi kładzie n a rządy carskie. N astępnie Fiszer
znowu, jak w cytow anym wyżej artykule jubileuszowym, twierdził, że rzekomo
Rewolucja Październikowa potwierdziła opinię B unina o ludzie rosyjskim .
Za najlepszy utw ór tego pisarza Fiszer uważał Pana z San Francisco
i jem u też poświęcił dużo uwagi w swej recenzji, pow tarzając mniej więcej to,
co n a jego tem a t pisał wcześniej. Podkreślał powściągliwość B unina w w yraża
niu uczuć własnych:
O brazy jego n iek ied y w yw ołu ją w czy teln ik u w spółczucie, w zruszenie, zgrozę, lecz autor czyteln ik ow i w ty m nie pom aga [...] Sk ąp y na słow a, lapidarny i d o sa d n y w w yrażeniach, B u n in przy ty m bardzo żyw o odczuw a piękno św iata i przyrody: to stan ow i treść jego liryki, w p ow ieściach zaś jest to tłem , stale w yczu w aln ym ; d latego też jego pow ieści, zapraw ione pogardą dla ludzi, nie zostaw iają przygnębiającego w rażenia.
Wreszcie recenzent zwrócił uwagę na nowelkę Bernard (w tom ie P an
z San Francisco), w której Bunin, zwykle stroniący od bezpośredniego w y
powiadania swoich myśli, sformułował własne poglądy n a życie. W relacji
Fiszera w yglądają one tak:
Życie m a swój cel, którego nie znam y; nie jest ty m celem m iłość b liźn iego, ani troska o dobro pow szechne; k ażd y człow iek p ow inien dobrze, najlepiej sp ełn iać to, do czego jest pow ołan y w łasn ą natu rą — i w ów czas okaże się g o d n y m u czestn ik iem w dążeniu lu d zk ości do ow ego nieznanego celu. Cel ten w ia d o m y jest ty lk o B o g u , który w łaśnie żąda od każdego człow ieka jak najlepszego spełnienia w łożonej w eń fu n k c ji40.
Fiszer zatem aprobował bierną, kontem placyjną postaw ę wobec życia au tora
Bernarda. Inaczej odniósł się do niej recenzent katolickiego kw artalnika
„V erbum ” , Rafał В lüth. Jego recenzja (przedrukow ana następnie w „R oczniku
Literackim ” ), niewątpliwie odzwierciedlająca poglądy wielu ówczesnych
czytelników polskich, zasługuje n a obszerniejsze przytoczenie, zwłaszcza,
że auto r próbuje ustalić przyczyny takiej a nie innej postaw y estetycznej
tego pisarza:
B un in , św ietn y prozaik, jest, zdaje się, ze sw ego isto tn eg o p ow ołan ia p o etą lirykiem . J a k to b y w a w p o d ob n ych w yp ad k ach ow a d w u p ostaciow ość tw órcza w p ły n ęła d od atn io na specjalną troskę o form ę prozy, n a specyficzną obrazow ość język a, lak on izm opisów , przejrzystość k onstrukcji zdań, a częściow o n aw et na zw artość k o m p o zy cy jn ą krótk ich now el i opow ieści. W yd aje się jednak, że z ow ą d w u p ostaciow ością w iąże się i zn am ien n y, u jem n y rys buninow skiego prozatorstw a. Idzie o p ew n ą sztu czn ość, c zy m oże literack ość w ujm ow aniu prob lem atyk i życiow ej. Zdając sobie spraw ę z fo im a ln ej k o n sek w en cji zachodzącej p om ięd zy składnikam i akcji n iek tórych now el, o d czu w am y rów nocześnie przypadkow ość uparcie b ezn ad ziejn ych rozw iązań. N asz zm ysł rzeczy w isto ści nie zostaje
d o sta teczn ie op an ow an y su gestią buninow skiej w izji literackiej. Co gorsza dzieje się to zazw yczaj w ted y , g d y historie opow iedziane sty k a ją się bezpośrednio z zasadniczym i problem am i ety czn y m i. R azi nas w ów czas jakiś pozaludzki chłód epika, a czasem n aw et oburza okrucieństw o w operow aniu — na zim no — potw orn ym m ateriałem w iw isek- cy jn y m . M ożna b y porów nać B u n in a — ze w zględu na charakter jego epiki — do T urgie niew a. J eg o p ow ieści o nostalgii prow incjonalnego życia m ają coś z flaubertow skiego arcyw zoru. A le w tw órczości o sta tn ieg o lau reata N ob la brak czegoś istotn ego, a brak ten spraw ia, że reakcja nasza na tw órczość B u n in a jest w gruncie rzeczy słabsza, niż na tw órczość p isarzy niższego n aw et gatu n k u [...]. Jego odczuw anie św iata jest, być m oże, zn iek ształcon e jakim ś p sy c h o -m oralnym d alton izm om [...]. D ostojew sk i przy p om ocy tej pasji w iw isekcyjnej dosięgną! do dna d u szy ludzkiej, ta m gdzie w iara kazała m u d oszukiw ać się terenu w alki szatan a z B ogiem o duszę. B unin, scep ty k bez pasji, racjo n alista bez b untu religijnego, d u szy ludzkiej d ogłębnie nie obnaża, ch oć poddaje ją b olesn ym zabiegom oskalpow yw ania. W eźm y kilka przykładów . P ierw szym będzie now ela, ciesząca się n ajw ięk szym uznaniem , która przyczyn iła się głów nie do u zysk an ia nagrody N ob la. P a n z S a n Francisco m im o pozorów p rzeciw nych (w yrów nujący nastrój beznadziejności — słon eczn y m o ty w końcow y) jest beznadziejnie sm u tn ą opow ieścią [ ...] . E lim inując całkow icie tragizm śm ierci P ana z San F rancisco przekroczył [B unin] jakieś isto tn e granice m oralne, obnażając w tak im w id zow sk im stosu n k u do św iata i łudzi coś bczlu d zk o okrutnego. J eszcze silniej przejaw ia się ta cecha bezludzkiego h ip erd ystan su epickiego w króciutkiej now elce M u chy.
Również w pozostałych utw orach B unina, zdaniem B lütha, „braknie
niezbędnej n u ty miłosiernej wyrozumiałości” . Recenzent zakończył jednak
stw ierdzeniem , że „w każdym bądź razie nie ulega wątpliwości, że twórczość
B unina, m im o b raku zharm onizowania, jest twórczością o wielkiej skali
i pojemności psychicznej” 41.
Jeszcze i dziś spotykam y się z polem iką z w yrażoną tu opinią B lütha
n a te m a t „hiperdystansu epickiego” B u n in a 42, niem niej, pow tarzam y, był
to jednak głos szerszej opinii o ty m pisarzu. Również w krótkiej nocie o wyborze
dzieł B uińna zamieszczonej w poradniku bibliotecznym Przewodnik literacki
i naukowy czytam y: „W szystkie utw ory cechuje artyzm , subtelność i plastyka,
l e cz z a r a z e m c h ł o d n a e p i c k o ś ć ” . B unina nazwano tu „jednym z epi
gonów lite ra tu ry inteligencko-ziemiańskiej starej R osji” i „m istrzem noweli” .
Zainteresowanie recenzenta, jak widać, przyciągały zwłaszcza utw ory za
w ierające k ry ty k ę starej Rosji, szczególnie Wieś i te nowele, k tóre „odtw a
rzają ze znawstwem psychiki rosyjskiej ty p y czy to z ludu [...], czy też z inteli
gencji małomiasteczkowej, miażdżonej wolno, lecz nieustępliwie zabójczą
szarzyzną życia prowincjonalnego” 43.
41 R . B l ü t h , P roza p o ety B u n in a , „V erb u m ” 1935, nr 2, s. 327 - 339. T oż „R oczn ik L itera c k i” za 1934 r., s. 181 i n ast.
42 Zob. L. B . G r z e n i e w s k i , Ś w ia t Iw a n a B u n in a , „ T w órczość” 1957, nr 8, s. 162; przedruk w jego: W eryfikacje, W arszaw a 1966, s. 120.
43 P rzew o d n ik literacki i n aukow y, W arszaw a 1937, s. 53. (B yła to k on tyn u acja
38 F . S i e l i c k i
Być może, że te podzielone bądź co bądź zdania o twórczości B unina w pły
nęły m iędzy innym i n a to, iż firma J . Przeworskiego zrezygnowała z w ydaw a
nia dalszych dzieł tego pisarza (zapowiadała w 1934 roku na łam ach „W iado
mości Literackich” wydanie jeszcze Miłości M iti oraz Życia A rsieniew au ).
W sumie więc m iał B unin w Polsce cztery pozycje wydawnicze (nie licząc
Porażenia słonecznego, k tóre weszło do wspomnianego zbiorku Słodycze do
czesnej miłości, sygnowanego nazwiskiem M. Gumilowa). Tuż przed wybuchem
wojny, w 1939 roku, ukazał się jeszcze tom ik poezji tego pisarza (17 wierszy)
w przekładzie Stanisław a Michała Grabowskiego, bardzo tru d n o jednak
spotkać go w bibliotekach. Zresztą, przekłady były niesłychanie m a rn e 45.
W latach późniejszych niewiele już pisano o Buninie. W 1935 roku n a
pom ykano w „Miesięczniku L ite ratu ry i Sztuki” (organie ZNP), że „w m aju
przybędzie do Polski słynny pisarz rosyjski, laureat nagrody literackiej
Nobla, Iw an Bunin. Znakom ity pisarz w ystąpi w W arszawie z wieczorem
autorskim , n a któ ry m odczyta w yjątki ze swych utw orów ” (dodano też,
że B unin jest jednym z czołowych tłum aczy Mickiewicza n a język rosy jsk i)46.
N iestety, nie udało się stwierdzić, czy przyjazd ten m iał miejsce. P raw do
podobnie nie. K ró tk ą notę o autorze Pana z San Francisco czytam y w po
pularnej encyklopedii Świat i Życie. Nazwano go tu „neorealistą, k tó ry
w nowelach i opowiadaniach odzwierciedla życie wsi rosyjskiej, analizuje
psychikę chłopów i zubożałych ziemian epoki przedrew olucyjnej” 47. Inne
encyklopedie podaw ały równie zdawkowe noty, oczywiście z podkreśleniem
za każdym razem, że pisarz jest laureatem nagrody Nobla. W „Lew arze”
w dalszym ciągu ujem nie pisano o Buninie z powodu jego pozycji ideologicznej.
Czytam y tu w jednym z przeglądów rozwoju litera tu ry światowej (1935):
W roku 1933 nagrodę N o b la otrzym ał Iw an B u n in , on giś m istrz języ k a rosyjsk iego, sm ętn y piew ca u p ad k u średniego dziedzica n a w si. O becnie' — b ia ły em igran t, tw órca
P a n a z S a n F rancisco, ap ologeta „ id ei” ... ś m ie r c i...48
(W ygląda więc n a to, że P ana z San Francisco, napisanego w 1915 roku,
uważano tu za utw ór pow stały n a emigracji).
W 1937 roku w tom ie „P rac Polskiego Tow arzystw a dla B adań E uropy
Wschodniej i Bliskiego W schodu” zamieszczono a rty k u ł o Buninie pióra
wspomnianego wyżej W ładysław a Chodasiewicza (zamieszkującego w P aryżu),
pisany w 1934 roku, a więc widocznie zamówiony u niego specjalnie w związku
44 Zob. L. B . G r z e n i e w s k i , W eryfikacje, W arszaw a 1966, s. 124. 45 Zob. tam że.
48 K ro n ik a bieżąca, „M iesięcznik L iteratu ry i S ztu k i” 1935, nr 8/9, s. 257.
47 Ś w ia t i Ż ycie. Z a ry s encyklopedyczny współczesnej w ied zy i k u ltu ry, t. V , (B unin) L w ów -W arszaw a 1935.
z przyznaniem autorowi Życia Arsieniewa nagrody Nobla. Chodasiewicz
dał w yczerpujący zarys życia i twórczości Bunina. Pisał o jego Wsi, że „mimo
swych niew ątpliw ych zalet, dawała raczej pole do rozważań i spostrzeżeń
publicystycznych, aniżeli czysto arty sty czn y ch” . Za duże osiągnięcie tego
pisarza uważał Pana z San Francisco wraz z cyklem opowiadań, które się
ukazały w ślad za nim. „Buninowi — pisał — należy się słusznie miano c z ł o
w i e k a p r a c y . Dziś m ożna się u B unina nauczyć nie tylko rzemiosła litera
ckiego, lecz samej um iejętności i woli p rac y ” . Chodasiewicz wyraził się również
pochwalnie o ostatniej w tedy książce Bunina, Drzewie Bożym (w której znalazły
się także impresje antyradzieckie, w przełożonych również na język polski
— w tom ie Czara życia — Wędrówkach). Zdaniem k ry ty k a doskonała też
jest powieść Życia Arsieniewa, uważa on ją za najw ybitniejszy utw ór Bunina,
za dzieło klasyczne. Chodasiewicz omówił tę powieść, uw ydatniając i chwaląc
jej kun szt słow ny49.
Przedw ojenne buniniana polskie zam ykała wypowiedź Sergiusza K u ła
kowskiego w jego znanej książce Pięćdziesiąt lat literatury rosyjskiej (1939).
Kułakowski przedstaw ił w niej Bunina z uznaniem (którem u też dawał
wyraz w dwu omówionych wyżej artykułach o ty m pisarzu). Przyznał
jednakże, że uzyskana przez niego nagroda Nobla „m a znaczenie sym bo
liczne, w osobie Bunina, którego twórczość należy do trad ycji prozy lirycznej
Turgieniewa i Czechowa, uczczono ostatniego wybitnego przedstawiciela
epoki rozkw itu prozy rosyjskiej” 50. Obok prozy, au tor omówił też pokrótce
poezję Bunina.
Z dokonanego przeglądu wynika, że Bunin, dzięki przyznaniu m u nagrody
N obla, został dostatecznie poznany w Polsce i że n a ogół cieszył się uznaniem,
jednakże stosunek do niego znacznej części czytelników i k ry ty k i był nieco
chłodny, nie wolny od pewnych „ale” . Złożyły się n a to głównie dwie przyczyny.
Przede wszystkim — jego przynależność do rosyjskiej literatu ry emigracyjnej,
49 W . C h o d a s i e w i c z , Iw a n B u n in . W: M iscellanea sla w isty czn e, K raków 1937, s. 47 - 62.
50 S. K u ł a k o w s k i , P ięćd ziesią t la t literatu ry ro syjsk iej, W arszaw a 1939, s. 166. J u ż po od d an iu niniejszego szk icu do druku udało m i się d otrzeć do a rtyk u łu M ariana J a k ó b c a Iw a n B u n in , laureat nagrody literackiej N obla, zam ieszczonego w „ R u ch u L iterack im ” (1933, nr 10, s. 183 - 188), om aw iającego krótko życie i tw órczość tego p isa rza. A u tor rów nież pisze o zaskoczeniu św iata literackiego w zw iązk u z p rzyznaniem ta k zaszczytn ego w yróżnienia w łaśnie B u n in ow i, jak k olw iek uznaje rację, którą kierow ała się d o sto jn a kom isja, chodziło jej b ow iem o w yróżn ien ie n ie ty lk o jego, lecz i daw nej k u ltu ry rosyjskiej, którą on w ow ym czasie reprezentow ał n ajpełniej. Jak o cechę c h a ra k tery sty czn ą tw órczości B u n in a au tor w yróżn ił zaw arte w niej głębokie uw ielbienie piękna, podkreślając, iż za t ę eechę je s t on szan ow an y ta k że w Zw iązku R adzieckim . Z ak oń czył jed n ak stw ierdzeniem , iż dzieło B u n in a jest bardzo sm u tn e, ta k jak sm u tn a jest cała rosyjsk a literatura em igracyjna, będąca „od p rysk iem um ierającej k u ltu ry ” .
40 F. S i e l i c k i
wyraźnie u nas lekceważonej, zwłaszcza przez sym patyków Związku R adzie
ckiego, u których negatyw ny stosunek do niej wypływał z przesłanek ideo
logicznych (w naszym przeglądzie widzieliśmy to w recenzji Tadeusza M aka
rewicza w „Nowej Książce” , nie mówiąc już o artykułach w „L ew arze” ).
Po drugie — nie znajdow ała uznania beznam iętna, bierna postaw a a u
to ra Pana z San Francisco wobec przedstaw ianej rzeczywistości, unikanie
zaangażowania społecznego. To z kolei wypływało z ówczesnej sytuacji poli
tycznej w Polsce, pełnej napięcia, wciągającej wszystkich w n u rt nam iętnych
walk ideologicznych (widzimy to też na przykładzie ówczesnej literatu ry
polskiej).
Dziś, gdy obie te przyczyny właściwie ustały, czytelnicy polscy spokojniej
odczytują dzieła znakomitego pisarza, rozkoszują się ich subtelnym artyzm em ,
spotykanym tylko u twórców w ybitnych. D odajm y, że również w Związku
Radzieckim B unin cieszy się dziś wielką popularnością, jego utw ory ukazują
się tam często i w ogromnych nakładach.
ФРАНЦИШЕК СЕЛИЦКИ ИВАН БУНИН В МЕЖВОЕННОЙ ПОЛЬШЕ
Резюме
Знаменитый автор Господина из Сан-Франциско, в отличие от многих современных ему русских писателей, долгое время оставался неизвестным польскому обществу. Д о первой мировой войны интересовались ним только некоторые критики, следящие за новостями в русской литературе. Так же было в двадцатые годы. Лишь присуждение Бунину в 1933 году Нобелевской премии вызвало появление первых переводов важнейших его произведений (прежде он был известен только как автор новелл Дело корнета Елагина и Солнечный удар, помещённых в сборниках вместе с рассказами других писателей). Как показывает приведённый в обзоре материал, в тридцатые годы Бунин, наконец, стал достаточно известен в Польше и в общем его талант пользовался признанием, однако отношение к нему значительной части читателей и критики было несколько холодным, не ли шённым некоторых возражений. Вызвано это было, главным образом, двумя обстоятель ствами. Одним из них была принадлежность писателя к русской эмиграционной литературе, явно игнорируемой в Польше, особенно симпатиками Советского Союза, у которых отрица тельное к ней отношение вытекало из идеологических предпосылок. Другим таким обсто ятельством надо считать то, что не находило у нас одобрения бесстрастное, „наблюдатель ное” отношение автора Господина из Сан-Франциско к изображаемой действительности, избегание им общественно-политических вопросов. Это, в свою очередь, вытекало из тог дашней политической действительности в Польше, напряжённой, разжигающей идеологи ческие споры (это видно, хотя бы, на примере тогдашней польской литературы). И только сегодня, когда оба эти обстоятельства перестали ощущаться, польские чи татели более объективно воспринимают произведения знаменитого писателя и вполне на слаждаются их тонкой художественностью.T H E R E C E P T IO N O F TVAN B U N I N ’S W O R K S I N T H E IN T E R W A R P E R IO D I N P O L A N D
b y
FRANCISZEK SIELICKI
Sum m ary
T lie rem arkable au th or o f The M a n fro m S a n F rancisco contrary to m an y o f his contem poraries rem ained unk n ow n to p olish readers over a lon g period o f tim e. B efore W orld W ar I o n ly a few critics, follow in g n ew tren d s in R u ssian literature, w ere in terested in B u n in . A sim ilar situ a tio n to o k place in th e tw en ties. The N ob el Prize -which he received in 1933 brought a b ou t tran slation s o f h is m o st p rom inent w orks, w hereas before on ly tw o o f his short stories, nam ely: Cornet Y elagin 's Case and A Sunstroke appeared in a collection am ong th e works w ritten b y various authors.
T he su rvay w hich has been m ade leads u š to th e conclusion th a t in th e th irties P o lish readers becom e sufficiently fam iliar w ith B u n in ’s w orks and generally acknow ledged his ta len t. N on eth eless, th e a ttitu d e o f th e m ajority o f P o lish readers and critics to B u nin w as u n frien d ly and n o t free from reservation s. There are tw o reasons o f it, th e first being th e fa c t th a t B u n in w as a rep resen tative o f th e R u ssian literature o f em igration w hich w as disregarded in P olan d particularly b y th e S o v iet U n io n sym p ath izers m o tiv a ted b y th eir id eology. S econ d ly B u n in ’s disp assion ate sp ecta to r’s a ttitu d e to th e presented rea lity and th e a void an ce o f social com m itm en t did n o t m eet w ith approbation. A nother influential factor w as th e political situ a tio n in P olan d , full o f ten sion an d ideological frictions, ev id en t in P olish literature o f th e tim e.
O nly as la te as now , w hen th e m en tion ed factors are n o t being tak en in to con sid era tion P olish readers are in th e p osition to receive B u n in ’s w orks in a m ore ob jective w ay and can tak e advan tage o f adm iring th eir su b tle artism .