• Nie Znaleziono Wyników

Tygodnik Krapkowicki : Krapkowice, Strzeleczki, Gogolin, Walce, Zdzieszowice 2006, nr 5 (405).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Tygodnik Krapkowicki : Krapkowice, Strzeleczki, Gogolin, Walce, Zdzieszowice 2006, nr 5 (405)."

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

31 stycznia 2006 r.

Cena 1,50 PLN

(w tym 7% VAT)

Nr 5 (405)

Nr indeksu: 345504. ISSN: 15054861.

www.kraokowice.net.pl wwwjyąotlnik-krapkpwicki.info

O KRAPKOWICE O STRZELECZKI O GOGOLIN O WALCE O ZDZIESZOWICE

Pokój pogrążonym w smutku... Nie »>

wiem

jak uszedłwm z życiem - Stefan Muthwill na stronie 5. opowiada o chorzowskim dramacie.

»>

Pęka

dach

Katowice 28 stycznia 2006

- o stalowych dźwigarach, które od misigca

podtrzymuję dach krapkowickiej papierni czytaj na stronie 4.

Spłonęły 3 osoby

... . ... ... . ■■■... ... ...

NAJNIŻSZE

W REGIONIE

i

Nie miały szans na przeżycie trzy osoby jadące Pegueotem 405, kiedy w kabinie auta nastąpił wybuch, który zablokował drzwi, a samochód stanął w płomie­

niach. W tym nieszczęściu jed­

no szczęście, że tragedia nastą­

piła tuż po tym, jak samochód odjechał kilkanaście metrów od dystrybutora gazu na stacji pa­

liw przy ul. Ks. Koziołka w Krap­

kowicach. Dzięki temu pożar nie spowodował jeszcze większego zagrożenia dla stacji i przeby­

wających tam ludzi.

Krapkowice - Dramat na stacji paliw

Dokończenie na str. 2.

Grzegorz Cebula

* energia elektryczna

telefony TP -KRUS

■ZUS

- inne wpłaty

B1

i

I I

¥$

I

I I

III

lii

OPAŁ - Skład w Otmicach, ui. Gen. a . Zawadzkiego 8 oferuje:

WĘGIEL KOSTKA GRUBY ORZECH DROBNY GROSZEK BRUNATNY I MIAŁ

120 / 170 / 250 / 290 / 320 / 340 / 360 / 390 / 420 / 440 zł/t PROMOCJA! TRANSPORT GRATIS! PYTAJ NA SKŁADZIE

tel. 463-14*85 P.W. “M. K. T. Trans”

otwieranie iprowadzenie rachunków bankowych

III ■■ ■ " -1

Bank Spółdzielczy w Krapkowicach polecany przez:

-Krajowy ZwiązekBanków Spółdzielczych

-Międzynarodowe StowarzyszenieBanków Spółdzielczych

(2)

INFORMACJE

W ostatnim tygodniu na terenie powiatu krapkowickiego doszło do wielu innych pożarów samo­

chodów, na szczęście nie tak tragicznie zakończonych, jak ten opisywany obok.

24 stycznia około godziny 6.15 zapaliło się Audi A6 na parkin­

gu przy ul. Krasickiego w Otmę- cie. Właścicielka auta bezsku­

tecznie usiłowała go uruchomić i w tym właśnie momencie na­

stąpiło zwarcie w akumulato­

rze umieszczonym pod tylnym siedzeniem auta. Zapaliła się kabina, ale kobiecie udało się opuścić samochód. Straty osza­

cowano na 20 tys. zł.

***

26 stycznia za Górą św. Anny na autostradzie krapkowiccy strażacy uczestniczyli w ga­

szeniu pożaru kabiny cięża­

rówki Iveco. Prawdopodobnie nastąpiło zwarcie w instalacji elektrycznej.

***

27 stycznia na 253 kilometrze autostrady na wysokości Gogo­

lina Strzebniowa zapalił się do­

stawczy Pegueot Partner. Przy­

czyną było prawdopodobnie zwarcie w instalacji elektrycznej, nikomu nic się nie stało. Jeszcze tego samego dnia w garażu Przy ul. Filarskiego w Zdzieszowicach zakładowa straż pożarna gasiła Fiata Temprę. Też prawdopo­

dobnie nastąpiło zwarcie w in­

stalacji elektrycznej.

(greg)

KUPIĘ ZIEMIĘ ROLNĄ.

KRAPKOWICE - GOGOLIN - OKOLICE.

TEL. 0606690883.

11/3-10/ÓĆg

PRZEWÓZOSÓB POD ADRES.

KAŻDY PIĄTEK: BERLIN - O/KRAPKOWIC.

KAŻDA NIEDZIELA:

O/KRAPKOWIC - BERLIN.

TEL. 0889 738269.

9/3-9/06g

SPRZEDAM M-3 WŁASNO­

ŚCIOWE, O POWIERZCHNI 50,5 m2. TEL. 0774665498,

OD 16.00 DO 20.00.

FIRMA GNIOTPOL ZATRUD­

NI ELEKTROMECHANIKA SAMOCHODOWEGO.

ODROWĄŻ, TEL. 0774671658

13/2-S/06

WIDEOFILMOWANIE WSZELKICH UROCZYSTO­

ŚCI. PRZEGRYWANIE KASET VHS NA DVD.

TEL. 466 29 51

NAPRAWY DOMOWE TELEWIZORÓW, SPRZĘTU SATELITARNEGO, MONITO­

RÓW, KOMPUTERÓW - LAPTOPÓW. MONTAŻ ANTEN SATELITARNYCH CYFROWYCH. TEL. 484 50

40, 466 13 58.

KUPIĘ DZIAŁKĘ BUDOWLA­

NĄ MIN. 25A - GOGOLIN - KRAPKOWICE - OKOLICE.

TEL. 0604466666 10/3-10/06g

PROSTO Z MIASTA •

Dokończenie ze str. 1.

49-letni mieszkaniec miejsco­

wości Równe w powiecie głub- czyckim wracał z pracy w Holandii z siedzącą z tyłu 59- letnią mieszkanką Zdzieszo­

wic. W Krapkowicach dosiadł się do nich 37-letni mieszka­

niec tego miasta. Mieli jechać do Zdzieszowic, aby odwieźć pasażerkę. Nie dojechali. Na stacji paliw zatankowali gaz za około 20 złotych i zaraz tuż przy wyjeździe ze stacji w aucie nastąpił wybuch i samo­

chód zaczął płonąć. Pracow­

nicy stacji próbowali gasić pożar agregatem proszko­

wym, ale bezskutecznie. We­

zwani strażacy zjawili się na miejscu zdarzenia bardzo szyb­

ko, po niespełna dwóch minu­

tach od momentu przyjęcia wezwania. - Nie spodziewali­

śmy się, że w aucie są ludzie.

Tego nie można było stwier­

dzić, ja jedynie spostrzegłem,

Ciasne drzwi

Odpowiedź dyrekcji

W nawiązaniu do artykułu pt. „Ciasne drzwi” - Tygodnik Krap­

kowicki nr 4 - uprzejmie informujemy, że opracowany został program dostosowawczy dla naszych obiektów zgodnie z rozpo­

rządzeniem Ministra Zdrowia z dnia 22 czerwca 2005 r. W pro­

gramie tym do końca 2008 roku w przychodni będą wykonane podjazdy dla osób niepełnosprawnych, zamontowana winda i zmodernizowane pomieszczenia sanitarne. Wszystkie te działa­

nia mają na celu zdecydowanie poprawić warunki komunikacyj­

ne, w tym głównie dla osób niepełnosprawnych. Aktualnie pro­

wadzone są prace remontowe w przychodni, polegające na kła­

dzeniu wykładzin antypoślizgowych na wszystkich piętrach oraz kompleksowa wymiana oświetleń. Zostały również złożone sto­

sowne wnioski o przyznanie środków finansowych z funduszy unijnych na zakup sprzętu medycznego.

Z poważaniem

dyrekcja SP ZOZ w Krapkowicach

PRACA W HOLANDII

^ÓJ WYMAGANY PASZPORT NIEMIECKI

• praca dla kobiet i mężczyzn

• oferty w przemyśle i ogrodnictwie

• opieka polskich przedstawicieli

• możliwość stałej współpracy

BIURO OPOLE:

ul. 1 Maja 111 (77) 456 47 67

jak kiłkadziesiąt metrów da­

lej jakiś mężczyzna obejmo­

wał ramieniem wyglądającą na przerażoną kobietę. Wy­

glądało to, jakby rozpaczała, pomyślałem początkowo, że to właściciele auta. Dlatego prze­

rażającym odkryciem było, kiedy opadł dym, para i spły­

nęła piana (gaśnicza), że w środku jest kierowca. Potem jeszcze odkryliśmy we wnę­

trzu wraku dwie kolejne oso­

by. Po zgaszeniu przepchnęli­

śmy auto trochę dalej. Przy­

jechała karetka pogotowia, ale lekarz już tylko mógł po­

twierdzić zgon. Według rela­

cji świadków oraz po stanie samochodu wynika, że w faz- binie nastąpił wybuch. Jednak cała była instalacja gazowa i drugi zbiornik paliwa. Co cie­

kawe, przetrwała znajdująca się w środku 11-kilogramo- wa butla na gaz propan - bu­

NOWA WIOSKA

(k. Raciborza):

ul. Leśna 10 (32) 419 53 02

tan. Butla nie była zbyt cięż­

ka, więc prawdopodobnie nie była pełna, ale nie wiadomo ile gazu w niej było. Samo­

chód był na tablicach głub- czyckich, ale na miejscu nię sposób było ustalić tożsamo­

ści ofiar - opowiedział nam mł.

kpt. Lucjan Lubaszka z PSP Krapkowice, który dowodził akcjągaszenia.

***

O prawdopodobne przyczy­

ny tego tragicznego zdarzenia zapytaliśmy nadkom. Karoli­

nę Mielnik, zastępcę komen­

danta powiatowego policji w Krapkowicach. - Za siedze­

niem kierowcy została znale­

ziona butla na gaz, w której był otwarty zawór. Być może to spowodowało wybuch, ale to są dopiero wstępne przy­

puszczenia - poinformowała nas policjantka.

Grzegorz Cebula

Potrącił

Krapkowice

W niedzielę 29 stycznia około 7. rano kierowca VW Golfa, 24-letni mieszkaniec Janko­

wie, jadąc od strony ronda w Krapkowicach ulicą Prudnic­

ką skręcając w lewo potrącił motorowerzystę, 69-letniego mieszkańca Krapkowic, któ­

ry jechał w stronę Steblowa.

Poszkodowany motorowe­

rzysta ze złamaną lewą nogą został odwieziony do szpita­

la wojewódzkiego w Opolu.

Obaj kierujący byli trzeźwi.

(greg)

KRAPKOWICE Starostwo Powiatowe pok. 80

(77) 466 17 86

Dalej o poczcie

List Czytelniczki

Chciałam opowiedzieć o przy­

padku z listem, w którym było 50 euro. Brat męża wysłał nam (jak co roku zresztą) 50 euro na urodziny, jednak tym razem ten list do mnie nie dotarł. Ocze­

kując na moje podziękowanie zatelefonował. Ponieważ list z Niemiec wysłał jako polecony, poradziłam, aby złożył reklama­

cję (miał odcinek wysłania listu poleconego). Na poczcie w Niemczech powiedziano mu, że pieniędzy nie wysyła się w liście,

Z ortografią na bakier

„Zatrudnię uczni" - kartka z ogłoszeniem o tej treści wid­

nieje na drzwiach małego skle­

pu odzieżowego koło apteki przy krapkowickim rynku.

Gdzie jak gdzie, ale do takie­

go miejsca swojego dziecka bym nie posłał, żeby tamtejsi

„nauczyciele” nie nauczyli go przypadkiem „zpżedawać"

czy „kópować”. Swoją dro­

gą to piszących takie infor­

macje posłałbym na reeduka­

cję, bo wstyd mi, że inni tę popularną u nas ignorancję zasad ortografii przyjmują jako pretekst do naśmiewa­

nia się ze Ślązaków i śląsko- ści.

Was cytelnik (imię i nazwisko znane redakcji)

M6DIAs€RWis

Naprawy domowe:

-telewizorów

-monitorów komputerowych - anten satelitarnychcyfrowych -DVD, CD, pilotów

Montaż i naprawa:

- radioodbiorników samochodowych - domowych instalacji antenowych

Malnia, ul. Opolska 22

tel. 467 17 43. kom. 0604 782 443

EHABILITACJA

MASAŻE LASER SOLUX

TERAPIA MANUAL ­

NA MUŁLIGANA ELEKTROTERAPIA

MARIA BANACH mgr wych. fiz. i fizjoterapii

tel. 0608-101-558

a jeżeli już, to jako przesyłkę wartościową tak, jak ważne do­

kumenty, ale to kosztuje prawie 6 euro. Jednakreklamacjęprzy- jęli (mówiąc, że do Polski i na wschód są to częste reklamacje).

Po jakimś czasie otrzymałam wezwanie na pocztę, gdzie dano mi do podpisania oświadczenie, że tego listu z Niemiec nie otrzy­

małam. Następnie znów po ja­

kimś czasie otrzymałam wezwa­

nie na pocztę, gdyż pani naczel­

nik powiedziała mi, że spraw­

dziła przesyłki i list adresowany do mnie na pocztę w Krapkowi­

cach - Otmęcie, nie dotarł.

O ile mi wiadomo listy poleco­

ne są notowane na stacjach, przez które przechodzą i w ten sposób poczta z Niemiec chcia- ła ustalić, gdzie zaginął wspo­

mniany list. Finał listu z 50 euro był taki, że brat męża otrzymał w Niemczech odszko­

dowanie w wysokości ceny wysłanego listu, ja nie otrzy­

małam 50 euro, i nikt nie do­

wiedział się, w którym miejscu swojej wędrówki list zaginął.

Jedna rada - przesyłajcie pie­

niądze na konto - też można.

Dane do wiad. redakcji.

Redaktor naczelny: Roman Chmielewski.

Sekretarz redakcji: Grzegorz Cebula (dział korekty). Współpracuję: Seweryn Hutnicki.

Kierownik marketingu:

Dunuta Jędrzejewska, tel. 0774460030.

Wydawca: „Bastech" Sp. z o.o., 47 - 300 Krapkowice, ul. Sienkiewiczu 9 (budynek byłego PUP).

Telefony: 0774460010, 0774460020, tel/fax: 0774460030; adres e ■ mail: re- dakcja@tygodnik-krapkowicki.info Skład komputerowy: „Bastech".

Druk: Drukarnia „PRO MEDIA".

Materiałów nie zamówionych nie zwraca­

my. Zastrzegamy sobie prawo skracania tek­

stów i zmiany tytułów. Za treść nadesła­

nych materiałów, reklam, ogłoszeń redak­

cja nie ponosi odpowiedzialności. Publiko­

wane listy i opinie nie muszg być zgodne ze stanowiskiem redakcji. Projekty graficzne ogłoszeń opracowane przez redakcję po- zostajg jej własnością.

Redakcja i biuro ogłoszeń (czynne 8“ - 16®), 47 - 300 Krapkowice, ul. Sienkie­

wicza 9.

Punkty przyjmowania ogłoszeń: Księgar­

nia „Makamo”, Krapkowice, ul. Opolska 1;

BHU Marta, Krapkowice, os. XXX-lecia.

(3)

WASZA STRONA

Niebezpieczna droga

Bez „zdrowaśki” nie przejedziesz

Samowola budowlana?

Podejrzenie zagrożenia dla zdrowia i życia

- Czytam co tydzień Waszą gazetę i pamiętam, że już jakiś czas temu pisaliście o zanie­

dbaniu drogi pomiędzy Cho- rulą, a Górażdżami przez służ­

by odpowiedzialne zajej utrzy­

manie w należytym stanie. Jej obecny stan jest skandaliczny.

Aby nią przejechać trzeba zmówić „zdrowaśkę ”, aby nic z przeciwka nie jechało i nic się nie stało. Droga ta jest tak oblodzona i niebezpieczna, że proponuję, aby nasze władze powiatowe, które chyba są za­

rządcą tej drogi, spróbowali

Oszukany gaz

- Ludzie! Bezkarnie i bez że­

nady nasze gazownictwo nas okrada robiąc z nas po prostu durniów. Nie dosyć, że ciągle stękają, że gaz jest za tani i podnoszą nam ceny, to w za­

mian puszczają w rury oszu­

kany gaz, którego kalorycz- ność jest bardzo niska. Bar­

dzo łatwo jest to zaobserwo­

wać, kiedy w łazience trzeba przekręcić kurek junkersa, aby uzyskać cieplejszę wodę. Kie­

dy gaz spala się niebieskim płomieniem, to już przy jego niższym zużyciu można sku-

Nie zapominają

- Chciałbym za Waszym po­

średnictwem podziękować fir­

mie Altvater Sulo i naszym rajcom miejskim za to, że nie zapominają o odśnieżaniu i posypywaniu z reguły zapo­

mnianych zakątków naszego miasta. Myślę, że mit, który krąży o tym, że pamięta się tylko o rynku, pójdzie już w zapomnienie. Mieszkam na ulicy Dambonia w Otmęcie i

Za niski

- Powiatowa Stacja Sanitar­

no - Epidemiologiczna w Krapkowicach nie wydała decyzji o zamknięciu sklepu przy ul. Moniuszki w Krap­

kowicach, o którym była mowa w 3. numerze „Tygo­

dnika Krapkowickiego ” (in­

terwencja czytelnika pt. „Za niski”). Ze sprzedaży pieczy­

wa w tym punkcie zrezygno-

codziennie dojeżdżać nią do pracy. Chciałbym jeszcze przy­

pomnieć, że jeśli coś się tam komuś stanie, to z pewnością zarządca drogi będzie pocią­

gany do odpowiedzialności za jej stan. Zima trwa już długo, a ja dojeżdażając do pracy jeszcze tani nie widziałem pia­

skarki, ani solarki - swoje uwagi zgłosił nam mieszkaniec Gogolina, dojeżdżający do pracy w cementowni (imię i nazwisko do wiadomości re­

dakcji).

wysłuchała (nika)

Co w rurach piszczy?

tecznie ogrzać wodę. Kiedy płomień jest czerwonawy, na­

wet na maksa przekręcony kurek nie wystarcza na to, aby woda była gorąca. I bynajmniej nie dzieje się to teraz, przy zwiększonym zapotrzebowa­

niu na gaz w związku z mro­

zami, ale obserwuję to od lat i trafia mnie, że tak naprawdę to jesteśmy bezbronni wobec tego oszustwa - interweniował nasz Czytelnik z Krapkowic (imię i nazwisko do wiadomo­

ści redakcji).

(greg)

Mit rynku o tę ulicę i jej okolice właśnie chodzi. Jakby tak jeszcze na wiosnę urząd znalazł środki na remont tej ulicy, przynaj­

mniej na jej wyrównianie, to przejazd tą ulicą nie narażał by nas i nasze samochody na przykre niespodzianki - mó­

wił mieszkaniec tej ulicy (imię i nazwisko do wiadomości re­

dakcji).

wysłuchała (nika)

Zdaniem Sanepid u wał sam zainteresowany.

Nieprawdą jest również, jak twierdzi wasz Czytelnik, że przed otwarciem sklepu z pie­

czywem mieścił się tam sklep spożywczy, gdyż było to po­

mieszczenie biurowe - mówi­

ła Anna Pawlet - Januszkie­

wicz, kierownik oddziału hż PSSE Krapkowice.

zanotowała (dj)

Mieszkaniec Zdzieszowic (imię i nazwisko do wiadomo­

ści redakcji) poinformował naszą redakcję o nieprawidło- wościech, które - jego zdaniem - mają miejsce na terenie by­

łych warsztatów szkolnych w Zdzieszowicach, będących obecnie własnością prywatne­

go przedsiębiorcy. Zdaniem naszego rozmówcy prace na terenie tego obiektu prowa­

dzone są z naruszeniem pra­

wa budowlanego, bez wyma­

ganej zgody ze strony stosow-

nych instytucji państwowych stancje i preparaty toksyczne, wy budynku bez wymaganego

oraz mogą mieć szkodliwy wpływ na ludzi. W tej spra­

wie Komisariat Policji w Zdzieszowicach przyjął za­

wiadomienie o „narażeniu lu­

dzi na bezpośrednie niebez­

pieczeństwo utraty życia lub zdrowia” przez inwestora, a instytucje powołane do nad­

zorowania spraw budowla­

nych zostały powiadomione o, jak to określa nasz rozmówca, przestępstwie. Oto treść pi­

sma skierowanego do starosty krapkowickiego, wyjaśniająca zastrzeżenia co do prowadze­

nia inwestycji:

„Niniejszym pragnę Państwa poinformować, że z posiada­

nych przeze mnie informacji wynika, że budynek zlokalizo­

wany w Zdzieszowicach przy ul. Fabrycznej, pomiędzy nu­

merami 8 a 10, którego wła­

ścicielem jest [...] zamieszkały w Januszkowicach został ostatnio przebudowany bez wymaganego zezwolenia na budowę. Ponadto chcialem poinformować, że w budynku tym został przez jego właści­

ciela urządzony hotel pracow­

niczy, bez wymaganego pozwo­

lenia na użytkowanie w tym

CZYTELNIKU!

Jeśli coś Cię bulwersuje, denerwuje, masz problemy, którymi chciałbyś się podzielić na łamach naszej ga­ zety, jeśli chciałbyś wyrazić swojq opinię o tym co dzieje się nie tylko wokół nas, ale również w naszym kraju i na świecie, czekamy na Ciebie w naszej re­ dakcji. Jeśli brak Ci czasu, zadzwoń, napisz list lub wyślij wiadomość pocztg elektroniczną. Oto nasze namiary: Adres - ul. Sienkiewicza 9, 47 - 300 Krap­

kowice, telefon: 07744 60030, 0774460020; e - mail:

redakcja@tygodnik-krapkowicki.info

zakresie. Ponieważ budynek ten był w przeszłości obiektem, w którym znajdowały się biu­

ra i laboratorium chemiczne, zachodzi podejrzenie, że oso­

by przebywające w tym budyn­

ku jako goście mogą być na­

rażone na wszelkie substancje i preparaty chemiczne, które to podczas eksploatacji budyn­

ku mogły zostać uwolnione i wchłonięte przez tynki, po­

sadzki itp. Ze względu na fakt, iż w laboratorium mogły być wykorzystywane także sub-

takie jak benzen, wielopierście­

niowe węglowodory aroma­

tyczne (WWA), preparaty szko­

dliwe lub drażniące - skutki mieszkania w takim obiekcie mogą być tragiczne w długim okresie czasu ( np. nowotwo­

ry, zmiany mutagenne w orga­

nizmie itp.). Fakt przebudowy’

obiektu (zabudowa części okien, przebudowa ścian ze­

wnętrznych oraz wewnętrz­

nych) na pewno wymaga ze­

zwolenia na budowę [...]. Sa­

mowola budowlana przecież już nieraz była przyczyną ka­

tastrof budowlanych. Także zmiana sposobu użytkowania obiektu wymaga odpowiedniej decyzji [...]. Ponieważ w obiek­

cie tym także prowadzona jest praca (np. sprzątaczki, kon­

serwatorzy) dopuszczenie bu­

dynku do użytkowania wyma­

ga zgody Państwowej Inspek­

cji Pracy, Państwowej Straży Pożarnej, Państwowej Inspek­

cji Sanitarnej i innych instytu­

cji, co z całą pewnością nie zostało dokonane. Ze względu na wagę zagrożeń dla osób przebywających w budynku - maksymalnie do 150 osób - i istotę naruszeń zwracam się o

szybkie podjęcie działań zmie­

rzających do usunięcia niebez­

pieczeństwa dla życia i zdro­

wia osób przebywających w tymże budynku, a w stosunku do winnych tego przestępstwa o wyciągnięcie konsekwencji. ”

Starosta Albert Macha zwró­

cił pismo osobie skarżącej, uzasadniając to następująco:

„POSTANAWIAM

Zwrócić [...] pismo [...] skie­

rowane do Starosty Krapko­

wickiego w sprawie przebudo-

zezwolenia na budowę, braku zgody Państwowej Inspekcji Pracy, Państwowej Straży Po­

żarnej, Państwowej Inspekcji Sanitarnej i innych instytucji, oraz spraw toksycznych pre­

paratów z uwagi, iż Starosta Krapkowicki jest niewłaściwy w przedmiotowej sprawie. [...]

Na podstawie art. 65 § l kpa ustawy z dnia 14 czerwca 1960 r. (Jednolity tekst: Dz. U. Nr 98 z 2000 r., póz. 1071 z póź­

niejszymi zmianami) tut. organ przekazuje w/w pismo, gdyż zgodnie z art. 19 i 20 kpa, or­

gan przestrzega właściwość miejscową i rzeczową. Na pod­

stawie przedłożonych informa­

cji przez wnioskującego, or­

gan nie Jest w stanie ustalić właściwości rzeczowej i miej­

scowej organów właściwych do załatwienia sprawy.”

Pod pismem podpisał się Hen­

ryk Hehmueller, p.o. naczel­

nika wydziału administracji architektury budowlanej.

Powiatowy inspektor nadzo­

ru budowlanego Józef Nossol odpowiedział zdzieszowicza- ninowi następująco:

„ W odpowiedzi na Pana pi­

smo [...] informuję, że tut. or­

gan z urzędu wszczął w po­

wyższych sprawach postępo­

wania administracyjne. Na podstawie dotychczas zebra­

nego materiału dowodowego powiatowy inspektor nadzo­

ru budowlanego w powiecie krapkowickim ustalił, iż w myśl przepisów ustawy z dnia 14 czerwca ,1960 r. - Kodeks postępowania administracyj­

nego (tekst jednolity: DzU. z

2000 r. Nr 98, póz. 1071 z póź­

niejszymi zmianami) nie po­

siada Pan statusu strony w żadnym z prowadzonych po­

stępowań.

Postępowanie administracyjne rozstrzyga o prawach i obo­

wiązkach konkretnych pod­

miotów, a konsekwencją tego jest ustalenie powstania stosun­

ku prawnego w sferze mate­

rialnego prawa administracyj­

nego. Pojęcie strony zdefinio­

wane jest w art. 28 Kodeksu postępowania administracyj­

nego, który mówi, że: „ Stroną jest każdy, czyjego interesu prawnego lub obowiązku do­

tyczy postępowanie albo kto żąda czynności organu ze względu na swój interes praw­

ny lub obowiązek”.

O statusie strony postępowa­

nia decydują dwa elementy:

tytuł prawny do nieruchomo­

ści oraz wpływ planowanej in­

westycji, na prawnie chronio­

ne uprawnienie lub interes prawny podmiotu posiadają­

cego ten tytuł. Posiadanie inte­

resu uwarunkowane jest zatem tytułem prawnym, do którego interes ten lub uprawnienie można odnieść. Wspomina o tym art. 28 ustawy z dnia 7 lip­

ca 1994 r. - Prawo budowlane (tekst jednolity: Dz. U. z 2003 r., Nr 207, poz.2016 z później­

szymi zmianami), zgodnie z którym stronami w postępowa­

niu w sprawie pozwolenia na budowę są: inwestor oraz wła­

ściciele, użytkownicy wieczyści lub zarządcy nieruchomości znajdujących się w obszarze oddziaływania obiektu. Ob­

szarem tym, w rozumieniu art.

3 pkt 20 Prawa budowlanego, jest teren wyznaczony w oto­

czeniu obiektu budowlanego na podstawie przepisów od­

rębnych, wprowadzających związane z tym obiektem ogra­

niczenia w zagospodarowaniu tego terenu.

Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w powiecie krap­

kowickim w przedmiotowej sprawie uznał, iż nie wykazał Pan związku pomiędzy przed­

miotem postępowania a chro­

nionym przez prawo material­

ne bezpośrednim, realnym i własnym interesem prawnym podmiotu.

Mając na względzie powyższe nie będzie Pan informowany o szczegółach prowadzonych postępowań i treści podjętych przez tut. organ rozstrzy­

gnięć. ”

- Gdzie indziej przy znacznie drobniejszych sprawach, jak choćby kwestia nikomu nie przeszkadzających i nie szko­

dzących garaży przy placu Mirabelka w Zdzieszowi­

cach, służby wykazują się za­

dziwiającą restrykcyjnością, a w tym przypadku mam wrażenie, jakby się chciało

„wyczyścić” sprawę - uwa­

ża nasz rozmówca.

(greg)

Opublikowane listy i opinie nie muszą być zgodne ze stanowiskiem i poglądami redakcji

(4)

KRAPKOWICE

STRAŻACY •

Znaleźli policjanta

„Nasi” w Chorzowie Efekt domina

Strażacy z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w

Krapkowicach uczestniczyli w akcji ratunkowej na

rumowisku po byłej hali wystawienniczej w Chorzowie, która zawaliła się w minioną sobotę 28 stycznia. To oni znaleźli zwłoki wspominanego przez media policjanta

zabezpieczającego imprezę.

Dwie wersje

Krapkowice

Kierownik sklepu „Plus” w Krapkowicach niechętnie od­

powiadał na nasze pytania dotyczące usuwania śniegu z dachu obiektu, którym zarzą­

dza. Według niego śnieg leżą­

cy na dachu supermarketu jest odgarniany na bieżąco, a dziś (30.01) zostanie usunięta jego reszta, dodał że jest to kilku­

centymetrowa warstwa. Jed­

nak zupełnie innych informa­

cji w tej sprawie udzieliła nam jedna z osób, która wynajmu­

je pomieszczenia w krapko­

wickim sklepie „Plus”. Twier­

dzi ona, że śnieg nie był i nie jest odgarniany z dachu super­

marketu.

(dj)

Śnieg

zrzucony

Krapkowice

Zadzwoniliśmy do sklepu

„Tesco” w Krapkowicach z pytaniem czy dach marketu jest odśnieżony. - Odśnieżali­

śmy dach naszego sklepu po większych opadach śniegu, czyli około 2 tygodnie temu.

Wczoraj w nocy nasi pracow­

nicy techniczni odśnieżali dach, w tej chwili (30.01, go­

dzina 10 rano) również są prowadzone prace na dachu i całkowicie usuwamy z niego śnieg - powiedziała nam Jo­

anna Burkat, zastępca kierow­

nika sklepu.

(dj)

- Dostaliśmy polecenie z Wo­

jewódzkiego Stanowiska Ko­

ordynacji Ratownictwa w Opolu, aby posłać do akcji ra­

towniczej zastęp techniczny.

Jako, że do dyspozycji było już tam wielu ratowników, od nas potrzebowano sprzęt specjali­

styczny. Zapowiadała się dłuż­

sza akcja w niezbyt ciekawych pogodowo warunkach (mróz około -17 stopni w Katowi­

cach), więc po przygotowa­

niach o godzinie 20.03 dwie osoby wyjechały do Chorzowa.

O 21.40 nasi strażacy byli już

Krapkowice oczyszczone

- Jeszcze na początku stycznia po silnych przednoworocznych opa­

dach śniegu zobowiązaliśmy dyrektorów szkół i przedszkoli do sprawdzenia obiektów pod kątem zalegania na nich nadmiaru śniegu. Do tego pracownicy urzędu kontrolowali budynki gminne, również po to, aby sprawdzić, czy zwisające sople nie zagrażają przechodniom. Dziś również (poniedziałek 30 stycznia) nasz pra­

cownik pojechał sprawdzić stan dachów. Dzwoniłem również do dzierżawcy hali sportowej w Otmęcie, aby sprawdzić, czy nie trze­

ba usunąć śniegu, bo tam też jest dach o dużej powierzchni. TBS

„ZGM" nie posiada budynków z wielkopowierzchniowymi da­

chami, ale jest tam kwestia usuwania zwisających sopli - poinfor­

mował nas burmistrz Piotr Solloch, zapytany o stan obiektów gminnych z dużymi, płaskimi dachami. Na zdjęciu pracownik usuwający śnieg z budynku krapkowickiego kina.

Tren chorzowski

Nie chcę byćczłonkiemnarodu, który jednoczysię, kiedy umiera papież ikiedy giną gołębiarze pod chorzowskim dachem Niechcębyć członkiem narodu, którykiedy „nic się nie dzieje"

pławi się »’ nieustannych kłótniach i sporach

Nie chcę byćczłonkiemnarodu, którymyśli o innych dopiero wtedy kiedy spotka ich coś strasznego

Nie chcę być członkiem narodu, który zwraca się do Boga iwypeł­

nia kościoły wtedygdy poleje się krew

Nie chcę byćczłonkiemnarodu, który w pogoni zapieniądzem zapomina o bezpieczeństwiewłasnymi innych

Niechcębyćczłonkiem narodu, którynie potrafiuczyć się z własne­

goi cudzego doświadczenia

Nie chcę być członkiem narodu, któryszybko zapominao ofiarach i poszkodowanych

Niechcę być członkiemnarodu, który buduje swojąwielkość na emocjonalnych zrywach

Nie chcębyć członkiem narodu, którynie potrafi przystanąć izasta­

nowić sięnadswoim życiem...

Chcęnarodu zjednoczonego wewspólnym budowaniu przyszłości Chcę narodu, wktórymumiera egoizm dla dobrawspólnego Chcę narodu, w którym najsłabsi są stale w centrum

Chcę narodu, w którym ludzie pełni sąmądrości, pokoryiwspół­

czucia

Chcę narodu,którykocha Boga i bliźniego

Chcę narodu, w którym ludzie prawdziwie wierzą i sumiennie pra­ cują

Chcę narodu, w którym żądza władzyi pieniędzy jest powszechnie piętnowana

Chcę narodu, w którym sprawy doprowadza się do końca Chcę, ciągle jeszcze chcę...

(kicerk) na miejscu i przystąpili do prze­

szukiwania rumowiska. Jak nam powiedzieli, podczas wśli­

zgiwania się w różne szczeli­

ny, w jednej z nich znaleźli zwłoki policjanta. Powiadomili o tym policjantów i po chwili większa ekipa wyciągnęła funk­

cjonariusza. My o 22.50 otrzy­

maliśmy informację, że po­

trzebne są tarcze do pił, które odwieźliśmy do Strzelec Opol­

skich. Zmiana ekipy była za­

planowana na 6. rano, ale ze względu na mróz przyspieszo­

no ją i już o 1.20 druga dwójka

strażaków pojechała do Strze­

lec Op., by stamtąd z innymi udać się do Chorzowa. 013.45 zostali zwolnieni i godzinę póź­

niej byli już w Krapkowicach.

Jak opowiadali już na miejscu, akcja ratownicza była tam rze­

czywiście profesjonalnie przy­

gotowana, było wystąrcząjąco dużo sprzętu, a ratownicy mieli gdzie się ogrzać i zjejćęąś cie­

płego - poinformował nas mł.

kpt. Lucjan Lubaszka, rzecz­

nik prasowy KP PSP w Krap­

kowicach.

(greg)

Runie na głowy?

Zagrożenie -

Uszkodzony dach hali

Przy okazji tragedii w Chorzo ­ wie otrzymaliśmy niepokojące informacje o stanie technicznym jednej z hal w zakładach pa ­ pierniczych Metsa Tissue w Krapkowicach. Ze zrozumia ­ łych względów nie ujawniamy źródeł naszych informacji.

Na przełomie grudnia i stycz­

nia w hali, w której ustawio­

na jest maszyna papiernicza nr 6 pracownicy usłyszeli trzask pękających dźwigarów konstrukcji dachowej. Ta część hali wybudowana zo­

stała na początku lat 60-tych XX wieku. Konstrukcja da­

chu w zakładach papierni­

czych odkształciła się, choć nie runęła w dół. Tymczasem wezwana na pomoc firma wzmocniła stalowymi filara­

mi uszkodzony dach. Choć minął już miesiąc tymczaso­

we wzmocnienie hali nadal funkcjonuje.

W tym miejscu rodzi się py­

tanie co w tej sprawie robią stosowne służby nadzoru?

***

W Sylwestra runęły pod na- porem zwałów śniegu dwa namioty ze zmagazynowa­

nym papierem wyproduko­

wanym w papierni. Trzeci namiot został uratowany, bo usunięto z niego śnieg. Po­

dobno gdyby nie oszczędno­

ści w serwisowaniu namio­

tów, gdyby linki były odpo­

wiednio naciągnięte, śnieg mógłby się zsunąć w dół i nie byłoby strat. Według nieofi­

cjalnych informacji jeszcze tego samego dnia po zawale­

niu się namiotów polecono pracownikom wejść do środ­

ka i wyciągnąć zmagazyno­

wany tam towar. Pracowni­

cy w obawie o swoje życie odmówili wykonania tego polecenia. Dopiero po kilku dniach te namioty zostały zdemontowane, a towar przeniesiony.

(greg)

Z Andrzejem Kulpą, wicepre ­ zesem POM Krapkowice, roz­

mawiamy o aktualnym prawie budowlanym i o przypuszczal­

nych przyczynach katastrofy budowlanej, do której doszło w minioną sobotę w Chorzo ­ wie.

- W telewizyjnych relacjach z miejsca katastrofy oraz z wy­

powiedzi różnych fachowców wynika, że prawdopodobną przyczyną zawalenia się hali był nadmiar śniegu na jej da­

chu. Mówi się również, że katastrofę mógł spowodować splot różnych czynników. Co, pana zdaniem, mogło spowo­

dować zawalenie się dachu?

- Przypuszczam, że oprócz nie­

wątpliwie przekroczonego do­

puszczalnego obciążenia śnie­

giem, duży wływ miała wysoka temperatura wewnątrz hali.

Mimo niezłej izolacji dachu wy­

soka temperatura powodowała topnienie dolnej warstwy śnie­

gu, a stopiona woda spływała do niszowych części dachu, po­

wodując bardzo duże punktowe obciążenie płaszczyzny dachu.

Im większe obciążenie punkto­

we, tym bardziej konstrukcja dachu w tym miejscu się obni­

żała, co powodowało dalszy dopływ zamarzającej wody. Po­

dejrzewam, że we w ten sposób powstałych niszach jednostko­

we obciążenie mogło przekra­

czać 400 - 500 kg/m kw. Dla tego typu przestrzennych kon­

strukcji obciążenie punktowejest wielokrotnie bardziej szkodliwe niż nawet zwiększone obciąże­

nie równomierne dla całej po­

wierzchni dachu. Bezpośrednią zaś przyczyną katastrofy mogło być pęknięcie dosłownie jednej śruby lub spoiny w całej ko- strukcji, co spowodowało efekt domina.

- Ciekawe, czy te przypusz­

czenia pokryją się z ustalenia­

mi komisji powołanej dla zba­

dania przyczyn katastrofy.

Czy konstrukcje tego typu hal, budowanych w Polsce nie są zbyt lekkie?

- Ponieważ wykonujemy mie­

sięcznie około 400 ton konstruk­

cji stalowych (jest to około 4-5 obiektów typu hala produkcyj­

na czy sala gimnastyczna) mam stały kontakt z biurami projek­

towymi. Wszyscy projektanci uważają, że norma obciążenia śniegiem jest w naszym kraju zdecydowanie za niska. Ozna­

cza to, że konstrukcje powinny być projektowane dla większych obciążeń, czyli o większej wy-

Zabójcze punktowe

trzymałości (cięższe).

- Czy wobec takich przepisów sytuację rozwiążą kary dla tych, którzy nie oczyszczają dachów na postawionych już wielkopowierzchniowych bu­

dynkach z płaskim dachem?

- Z żadnych przepisów budow­

lanych nie wynika dosłownie konieczność odśnieżania da­

chów, a jedynie konserwacja budynków. Konserwacja jest pojęciem bardzo szerokim i obej­

muje wiele rzeczy, ale w żadnej dokumentacji techniczno - ru­

chowej, która zwykle jest czę­

ścią projektu. nie wyczytałem o konieczności zrzucania śniegu z dachu. Owszem, pisze się, że maksymalne obciążenie śnie­

giem danej konstrukcji wynosi np. 80 kg/m kw. Ale przeciętny użytkownik obiektu nie wie, ile to jest centymetrów śniegu na dachu. Przecież ciężar metra sześciennego śniegu może się wahać od 50 kg nawet do 800 kg przy bardzo mokrym śnie­

gu. Dla zobrazowania tej spra­

wy od strony właściciela lub za­

rządcy obiektu, dokumentację techniczno - ruchową można porównać z instrukcją obsługi samochodu. W niej zwykle po­

doje się obciążenie użyteczne dachu rzędu 40 - 50 kg, a nie pisze się przecież, że w ramach

„konserwacji samochodu ” na­

leżałoby usunąć śnieg z dachu, choć nacisk grubszej warstwy śniegu może dach odkształcić.

Skoro więc nie ma obowiązku usuwania śniegu, to po co mó­

wić o karaniu za jego nie usu­

wanie? Wszystko to powinno być rozwiązywane zgodne ze zdro­

wym rozsądkiem.

- No cóż, ludzie wierzą temu, co się mówi w TV, bo to mó­

wią fachowcy...

- Przerażają mnie media i udzielający wywiadów „fa­

chowcy", którzy mówią na przykład o tym, że w chorzow­

skiej hali zawaliło się tysiące ton konstrukcji stalowych. To jest robienie wody z mózgu przeciętnemu telewidzowi, któ­

ry przecież nie musi się znać na technicznych szczegółach.

Już w pierwszych godzinach akcji dowodzący nią powinni mieć do dyspozycji kompletną dokumentację techniczną bu­

dynku, z której można wyczy­

tać między innymi całkowity ciężar konstrukcji. Moim zda­

niem przy konstrukcji tej hali powinno być użyte około 350 ton stali, a nie kilka tysięcy, jak mówi się do dziś w TV.

Grzegorz Cebula

(5)

KRAPKOWICE •

Nie wiem, jak się uratowałem

Polska to nie Hiszpania

Tragiczne oszczędności

Chciałem oddać gołębie

Powodem tragedii w Chorzowie była źle rozumiana oszczędność, która doprowadziła do tak strasznego wydarzenia.

Nie jestem fachowcem ale kie­

dy przeczytałem o tym, że projektant zawalonej hali w jednym z wywiadów przy­

znał, że projektując chorzow­

ski obiekt wzorował się na hiszpańskiej hali wystawowej przeraziłem się. W jednym z artykułów przeczytałem rów­

nież, o tym że w Polsce budu­

je się hipermarkety według projektów dla krajów o łagod­

niejszym klimacie.

Niestety - choć pewnie w środ­

ku śnieżnej i mroźnej zimy (mer)

Przeczytane

Członek komisji, która bada przyczyny katastrofy, profesor Kazi­

mierz Szulborski z Politechniki Warszawskiej powiedział „Rzecz­

pospolitej”, że powodem zawalenia się dachu był śnieg i mróz.

Podkreślił jednak, że zastanawia go, iż oprócz dachu zniszczone zostały także słupy hali, które podtrzymywały konstrukcję.

„One są wręcz nieprawdopodobnie powykręcane” - powiedział.

Dlatego możliwe jest, że są też inne przyczyny tej katastrofy.

Z wypowiedzi profesora wynika, że nie tylko kratownice utrzymu­

jące dach okazała się zbyt słabe ale również słupy podtrzymujące całą konstrukcje być może nie spełniały swojej roli.

każdy z nas bardzo by tego pragnął - nie żyjemy w hisz­

pańskim klimacie. Żyjemy w kraju, w którym duże opady śniegu nie są anomalią pogo­

dową ale bardzo dużym praw­

dopodobieństwem jeśli nie coroczną normą choć to ostat­

nie stwierdzenie niektórzy mogą uznać za przesadzone.

Projektowanie lekkich albo bardzo lekkich konstrukcji, które mają funkcjonować w polskim klimacie jest wyni­

kiem chciwości inwestorów, którą można nazwać pseudo- oszczędnością i dowodem ich nieodpowiedzialnej nonsza­

lancji. Nie można oszczędzać na bezpieczeństwie w projek­

towaniu i budowania obiek­

tów. w których będą przeby­

wać ludzie. Dach hali w Cho­

rzowie, który mógł wytrzy­

mać około 70-80 kg obciąże­

nia na metr kwadratowy oka­

zał się zbyt słaby. Jeśli norma budowlana zastrzega, że kon­

strukcja dachowa, powinna utrzymać 70-80 kilogramowe obciążenie projektant powi­

nien założyć jeszcze co naj­

mniej 50% zapas będąc świa­

domy tego, że może dojść do sytuacji, w której śnieg może pod wpływem promieni sło­

necznych oraz ciepła działają­

cego od strony pomieszczenia zamienić się w lód i wówczas obciążenie dachu może ulec gwałtownemu zwiększeniu.

Na zakończenie słów parę o odśnieżaniu dachów, które sta­

ło się głównym tematem arty­

kułów i relacji. To czy dach chorzowskiej hali był odśnie­

żany czy też nie ma dla mnie drugorzędne znaczenie. Każ­

da konstrukcja budowlana musi wytrzymać maksymal­

ne obciążenia niezależnie od tego czy jest odśnieżana czy też nie. Ewentualne odśnieża­

nie dachów jest tylko niepo­

radnym ratunkiem dla wadli­

wych, słabych konstrukcji.

Konstrukcje dachowe muszą być wytrzymałe. Jeśli za­

strzeżenia normy budowlane są niewystarczające trzeba je zmienić tak aby zapewnić wszystkim nowoczesnym budowlom maksymalne bez­

pieczeństwo. Podobna trage­

dia nie możne się już powtó­

rzyć za dużo bólu za dużo łez...

Projekt do wglądu

Fb katastrofie - W Krapkowicach 75,40 kg/m 2

Przy dzisiejszych zaawanso­

wanych programach do pro­

jektowania architektury i wymiarowania konstrukcji, coraz nowocześniejszych technologiach wykonywa­

nia budynków projektanci mają możliwość tworzenia coraz śmielszych i bardziej nowatorskich obiektów bu­

dowlanych.

Dodatkowy nacisk inwestorów na minimalizowanie kosztów wykonania obiektów sprawia, że elementy konstrukcyjne pro­

jektowanych obiektów mają co­

raz mniejszy zapas bezpieczeń­

stwa. Ostatnia katastrofa bu­

dowlana w Katowicach, jak też wcześniejsze w tym roku zawa­

lenia się dachów: hipermarketu w Mikołowie i hali produkcyj­

nej w Ostrowie Świętokrzyskim nasuwają pytanie: czy w proce­

sie projektowym i później w eksploatacji budynku wszystko jest w porządku?

Co biorą pod uwagę?

Architekci i konstruktorzy przy projektowaniu budynku i wy­

miarowaniu elementów kon­

strukcyjnych biorą pod uwagę warunki techniczne jakim po­

winny odpowiadać projektowa­

ny budynek, założenia techno-

Znany nie tylko w Krapkowicach czy Polsce, ale i w Europie wśród hodowców gołębi Stefan Muthwill był w hali wystawowej w Chorzowie w momencie katastrofy.

Świadek największej tragedii budowlanej w dziejach Polski stara się spokojnie opowiadać o tym co widział.

Oto jego relacja:

„Wczoraj telefon był gorący.

Wiele osób dzwoniło i dopy­

tywało się o swoich znajo­

mych. Z rejonu Krapkowic na chorzowskiej wystawie było dużo hodowców gołębi, ale większość z nich odjechała przed godziną 17. Oprócz mnie na hali w tym momencie było jeszcze trzech hodowców z Krapkowic. Na wystawie byłem od piątku, a w tym dniu od godziny 11.00. Na hali było bardzo dużo zwiedzających.

Na całym terenie wystawo­

wym mogło być i 12 tys.

osób. Całe szczęście, że ich nie było w momencie katastrofy”.

Zdezorientowane ptaki

„Ja nie wystawiałem moich gołębi, pojechałem, aby spo­

tkać się ze znajomymi hodow­

cami i oddać pięć zabłąkanych u mnie cudzych gołębi. Część odebrano, część pewnie zagi­

nęła. Po katastrofie uwolnio­

ne gołębie latały nad zawali­

skiem i siadały na gruzach.

logiczne, obciążenia od ciężaru własnego konstrukcji oraz ob­

ciążenia zewnętrzne (obciążenie użytkowe, śniegiem, wiatrem, różnicą temperatur, itd.). W zi­

mie, przy opadach śniegu i du­

żych mrozach konstrukcja bu­

dynku w sposób szczególny, czę­

sto ponadnormowy, narażona jest na duże obciążenia ze­

wnętrzne.

Ile śniegu na m kw?

Ciężar obliczeniowy śniegu do obliczeń konstrukcji budynku projektant przyjmuje na pod­

stawie normy PN-80/B-02010

„Obciążenie śniegiem”. Polska została podzielona na 4 strefy klimatyczne, dla których przyj­

muje się odpowiednie obciąże­

nie charakterystyczne śnie­

giem. Dodatkowo na obciąże­

nie śniegiem ma wpływ kształt i pochylenie dachu, oraz wyso­

kość budynku. Przykładowo dla dachu płaskiego, jednospadowe­

go o pochyleniu mniejszym niż 15“ w Krapkowicach (I strefa klimatyczna) przyjmuje się ob­

ciążenie obliczeniowe od cięża­

ru śniegu równe 78,40 kg/m2.

Niebezpieczne oblodzenie Dodatkowym „zimowym” ob­

ciążeniem konstrukcji budowla­

nych jest oblodzenie. Podobnie jak dla obciążenia śniegiem

Było już ciemno, ptaki nie wiedziały gdzie są, poza tym zimą nie organizuje się lotów.

Część wystawianych gołębi była ozdobna, a one nie są przyzwyczajone do lotów”.

Muzyka zagłuszała

„Jako budowlaniec z zawodu nie zwróciłem uwagi na żad­

ne elementy mogące wskazy­

wać na katastrofę. Usłysza­

łem stuk, jakby przewrócił się regał, ale była bardzo głośna muzyka, która skutecznie za­

głuszyła odgłosy trzeszczącej konstrukcji. Rytm muzyki jakby ktoś wystukiwał na bębnie, jakby najakiejś mem­

branie, a ten dach pewnie też jakby membrana, mógł drgać.

Denerwowałem się tą muzy­

ką, bo nawet nie było można rozmawiać. W pewnym mo­

mencie znowu usłyszałem, jakby przewróciło się stoisko.

przyjmujemy je na podstawie normy (PN-87/B- 02013 Ob­

ciążenie oblodzeniem) dla 3 stref klimatycznych. W przy­

padku mrozów w konstrukcjach ścian i dachów ogrzewanych bu­

dynków powstają silne naprę­

żenia na wskutek różnicy tem­

peratur. Obciążenie „różnicą temperatur” szczególnie niebez­

pieczne jest dla konstrukcji żel­

betowych i stalowych.

SGN i SGU

Przy projektowaniu konstruk­

cji budowlanych stosowane są różne współczynniki bezpie­

czeństwa (zwiększające obciąże­

nie konstrukcji i zmniejszające przy obliczaniu nośności). Każ­

da konstrukcja musi spełnić wa­

runki stanu granicznego użyt­

kowania (SGU) i stanu granicz­

nego nośności (SGN). Po prze­

kroczeniu SGU elementy kon­

strukcyjne ulegają zarysowaniu, nadmiernym ugięciom i od­

kształceniom - jest to sygnał alarmowy dla użytkownika obiektu, po przekroczeniu SGN następuje zniszczenie konstruk­

cji. W ekstremalnych przypad­

kach przekroczenie obu tych stanów następuje jednocześnie.

Złożoność przyczyn Na dziś trudno jednoznacznie podać przyczynę zawalenia się

Staliśmy do zdarzenia tyłem, a żona kolegi przynosiła kawę.

Nagle ona krzyknęła: Dach!”

15 metrów do życia

„Spojrzałem do góry i zoba­

czyłem, że wszystko rwie się na dół. Myślałem, że spadł samolot i wszystko leci nam na głowy. Chciałem się gdzieś schować, pod ladę, ale coś mnie pchnęło z tyłu i

wiem, że padłem. Zrobiło się ciemno. Nagle widzę w ścia­

nie budynku jakby zarys wyjścia. Ktoś mi pomógł wstać i popędziłem do drzwi, mogło to być jakieś 15 me­

trów. Na zewnątrz zobaczy­

łem Waldka, który wołał:

„Gdzie są ci, co byli ze mną?

Gdzie moja komórka? Chcia­

łem wyjść, ale kolega mnie zatrzymał”. Moja komórka też gdzieś się podziała. Z hali wybiegł jeszcze kolega z

konstrukcji dachu pawilonu na Międzynarodowych Targach Katowickich. Eksperci biorą pod uwagę: zbyt duże obciąże­

nie warstwą śniegu (szacuje się, że na dachu było ok. 7 cm lodu i 30 cm śniegu co dawało obcią­

żenie ok. 150 kg/m2), obciąże­

nie konstrukcji różnicą tempe­

ratur, zmęczenie konstrukcji na wskutek długotrwałego obciąże­

nia śniegiem, możliwość wystą­

pienia rezonansu konstrukcji spowodowanego głośną muzy­

ką w hali, błędy przy projekto­

waniu i realizacji budynku oraz szkody górnicze.

Obowiązki właścicieli Przy tej katastrofie należy zwró­

cić uwagę na obowiązki właści­

cieli i zarządców odnośnie wła­

ściwego użytkowania obiektów budowlanych. Prawo Budowlane w rozdziale 6 „Utrzymanie obiek­

tów budowlanych” w art. 61 - 64 nakazuje właścicielom i zarząd­

com użytkować obiekt zgodnie z jego przeznaczeniem i wymaga­

niami ochrony środowiska oraz utrzymywać w należytym stanie technicznym i estetycznym, nie dopuszczając do nadmiernego po­

gorszenia jego właściwości użyt­

kowych i sprawności technicznej (art. 5 ust. 2). Dodatkowo narzu­

ca obowiązek prowadzenia książ-

Holandii, ale drugi gdzieś za­

ginął”.

Zginęli przyjaciele

„Ktoś mi pożyczył telefon, dodzwoniłem się do znajo­

mych, i poprosiłem, aby po­

wiadomili żonę, że jestem na zewnątrz. W pierwszych mi­

nutach konstrukcja stalowa była pod napięciem i ciągle coś się z góry sypało, a z dołu sppd nasypiska nawoływania.

Każdy, kto wychodził z hali, padał w objęcia obecnych na zewnątrz. To była radość z każdego ocalonego. Ustalali­

śmy, kto kogo widział, kto jest ranny. Na koniec otrzymałem straszne zlecenie, powiado­

mienie rodziny o śmierci mo­

jego serdecznego przyjaciela z Marek pod Warszawą Tadzia Kaczmarczyka. Zginął też mój drugi przyjaciel - Grzesio.

Znalazł dobrą pracę za granicą i tam się już urządził. Przyje­

chał na wystawę, aby spotkać się ze znajomymi”.

Noc po...

„Pierwsza noc po tym wyda­

rzeniu to koszmar. Trudno mi było zasnąć, a gdy zasnąłem to we śnie, ciągle widzę obra­

zy z Chorzowa. Potrzebny mi dobry psycholog. Nawet mi się z domu nie chce wycho­

dzić. Wstrzymuje mnie jakiś wewnętrzny lęk. Właściwie nie wiem, jak się uratowałem”.

(sew)

ki obiektu budowlanego, która do- kumentuje okresowe kontrole obiektu budowlanego.

Projekt do wglądu

Osobiście uważam, że w każdym budynku powinna być umiesz­

czona instrukcja obsługi budyn­

ku opracowana wraz z projek­

tem budowlanym, która jedno­

znacznie określa obowiązki użyt­

kownika obiektu. W komenta­

rzach po katastrofie w Katowi­

cach projektant przypominał, że w projekcie budowlanym budyn­

ku wystawowego umieścił uwagę o obowiązku odśnieżania dachu, jednak zazwyczaj dokumentacja budowlana jest schowana głębo­

ko w szafie, a obiekt budowlany nieraz wielokrotnie zmienia wła­

ściciela i użytkownika. Dodat­

kowo w budynku powinna być umieszczona informacja o prze­

prowadzonych kontrolach obiektu przez osoby z odpowied­

nimi uprawnieniami. Umiejsco­

wienie instrukcji obsługi budyn­

ku i informacji o przeprowadzo­

nych kontrolach w ogólnodo­

stępnym, widocznym miejscu daje możliwość bieżącej kontro­

li wywiązywania się zarządcy bu­

dynku i właściciela ze swoich obowiązków.

nad. Piotr Ćwirko inżynier budownictwa - projektant

(6)

Frekwencja ra dnych i sołtysów

Gmina Strzeleczki W okresie od 1 stycznia do 31 grudnia 2005 r. odbyło się 9 sesji Rady Gminy Strzeleczki. W tym czasie frekwencja radnych i sołty ­ sów na posiedzeniach rady przedstawiała się następująco:

Dół śmieci

Radni:

1. Antoni Barysz obecny - 9, nieobecny-0

2. Manfred Dzumla -9, -0

3. Irena Galler -8, - 1

4. Marek Kaliński -7, -2

5. Ernest Kontny -8, - 1

6. Hubert Kurpiela -7, -2

7. Gerard Laksy -9, -0

8. Alfred Malucha -5, -4

9. Alfons Mierzwa -5, -4

10. Jerzy Szuster -7, -2

11. Edward Wacław -9, -0

12. Karol Weinkopf -9, -0

13. Walter Wieja -9, -0

14. Bogusław Wojtuś -6, -3

15. Włodzimierz Wolny - 6, -3

Sołtysi:

1. Hubert Chrobak - obecny - 6, nieobecny - 3;

2. Małgorzata Cyganik -7, -2;

3. Jan Galler -7, -2;

4. Krzysztof Kaletta -8, -1;

5. Anna Kostka -9, -0;

6. Maria Niewiadomska -7, -2;

7. Paweł Nosol -9, -0;

8. Hildegarda Smogóra -8, -1;

9. Eryk Stryi -8, -i;

1 O. Werner Uliczka -9, -0;

11. Dariusz Willim -9, -0.

(greg)

Sesja rady

Strzeleczki

W czwartek 2 lutego w samo południe w GOK Strzeleczki odbę­

dzie się XXXV sesja Rady Gminy Strzeleczki. Przedmiotem obrad rady będzie między innymi opisywana już przez „Tygo­

dnik” sprawa likwidacji Przedszkola Publicznego w Zielinie - oddziału zamiejscowego w Mosznej oraz likwidacji Publicznej Szkoły Podstawowej w Pisarzowicach. Radni złożą sprawoz­

dania z działalności stałych komisji rady w ubiegłym roku oraz przedstawią plany pracy komisji w bieżącym roku.

(greg)

C X

ZAKŁAD

OGÓLNOBUDOWLANY

DOCIEPLANIE BUDYNKÓW

/Tynki dekoracyjne.

X Malowanie elewacji.

X Remonty, adaptacje.

Żywocice te/. (077) 466 47 47

ul. Słoneczna 3 tel. kom. 0605 210 654

\_______________________/

ul. Rybacka 1, Krapkowice tel./fax (077) 446 03 69

egarmisłrz

~S!awefOdmykała

Naprawy zegarków, zegarów,

% Renowacja zegarów antycznych, Serwis Casio, Citizen, Tissot.

% Zegarki rosyjskie: Poljot, Wostok, Burap.

% Sprzedaż zegarów stojących i regulatorów, grawerowanie.

Wizytówki na drzwi!

(mosiądz, stal]

Produkujemy codziennie tony śmieci. Papierków, resztek zjedzenia, wszelakich opakowań, niepotrzebnych sprzętów i zużytych materiałów. Wyrzucamy je do kubła lub zsypu i w zasadzie nie interesuje nas, co się z nimi dalej dzieje. Jedynym zmartwieniem jest tylko uiszczenie opłaty za ich wywóz lub utylizację.

Okazuje się, że to nie taka pro­

sta sprawa, bo palić ich nie można, a rozkład niektórych odpadków trwa latami. Pro­

blem to ogólnoludzki. Podró­

żując na zachód Europy, wi­

dzimy często olbrzymie hał­

dy, przykryte czarną folią, z wentylacyjnymi kominkami.

To właśnie są śmieci, które w ten sposób się utylizuje, czę­

sto wykorzystując jeszcze dodatkowo gaz, który ulatnia się przy rozkładzie. A co dzie­

je się z naszymi odpadkami?

Gdzie one się podziewają?

Problem to niezmiernie ważki w dobie dbania o naturalne środowisko i ekologię, czemu dają wyraz liczne protestują­

ce społeczności, na terenie których mają powstać wysy­

piska, na których nierzadko ma się składować również nie­

bezpieczne materiały. Jako młody chłopak, pamiętam, wybierałem się na ślizgawkę, powstałą na jeziorku, po wy­

biciu źródła na gogolińskich skałach za dzielnicą, popular­

nie zwaną Kociną. To tereny starych wyrobisk kamienia wapiennego, które rozciągają się za Gogolinem w kierunku Górażdży i Kamionka, two­

rząc swoisty labirynt i księ­

życowy krajobraz. Jeziorko wyschło i gdzieś w latach osiemdziesiątych, powzięto decyzję, o utworzeniu składo­

wiska śmieci na tym terenie, jednocześnie zasypując stare, tworzone niejako „ad hoc” po drugiej stronie drogi na Gó­

rażdże. Być może mieszkań­

cy przeważającej części po­

wiatu krapkowickiego (bez gminy Zdzieszowice, bo oni wywożą swoje odpadki na wysypisko do Leśnicy) nie wiedzą, co się dzieje z ich śmie­

ciami. Ano przywożone są przez firmy „Altvater Sulo” i gogoliński Zakład Gospodar­

ki Komunalnej i Mieszkanio­

wej na wysypisko w Gogoli­

nie. Śmieciarki, a jest ich prze­

ważnie około dziesięciu na dzień, wysypują swoją zawar­

tość do nowej niecki wysypi­

ska w Gogolinie właśnie. Sta­

ra niecka bowiem jest już peł­

na. Jest w pełni zrekultywo­

wana, poprzez nasadzenia i odgazowywana. Ponieważ jej dno nie było przykryte spe­

cjalną folią, poprzez trzy stu­

dzienki, tzw. piozometryczne, specjalne kontrole, badają, czy aby do wód gruntowych nie przedostały się jakieś zanie-

czyszczenia. Opadły one jed­

nak w naszej gminie tak nisko, a wapienno - skalisto - glinia­

sta gleba jest bardzo mało przepuszczalna, że póki co, żadnego zagrożenia nie stwier­

dzono. Nowa niecka, na którą teraz przyjeżdżają śmieciarki, jest już wyłożona nieprze­

puszczalną folią o grubości l,5mm. Niecka ta ma po­

wierzchnię 2,4 ha i - jak za­

pewnia dyrektor ZGKiM w Gogolinie Stanisław Burkat - powinna starczyć na najbliż­

sze kilkanaście lat.. Nowe wysypisko spełnia wszelkie normy ekologiczne. W na­

szym województwie wcale nie ma ich tak wiele. Najbliżej nas,

czy dowód dostawy. Często tego typu sprawy załatwia się polubownie, jednak ku prze­

strodze dla innych, powinno się takie osoby dotkliwie ka­

rać, bo to przecież działanie z pełną premedytacją. Pracow­

nicy wysypiska, prócz zwa­

łowania śmieci specjalnym spychem, mają obowiązek ich sortowania. Osobno butelki, plastik, metale i papiery. A przeglądać odpady trzeba, można bowiem w nich znaleźć ciekawe rzeczy, wyrzucane przez złodziei lub zwykłe ga­

piostwo właścicieli.

Czegóż już na wysypisku w Gogolinie nie znaleziono!

Ważne paszporty, dowody

podobne składowiska znajdu­

ją się w Szymiszowie i w Gło­

gówku. Teoretycznie każdy, kto „wyprodukował” jakieś śmieci, nieważne czy z roz­

biórki starych szopek, po­

rządków w ogrodzie czy tych najzwyklejszych, nazwijmy je „domowych”, powinien przez wyspecjalizowane fir­

my bądź samodzielnie, wy­

wieźć je na wysypisko. Ceny takiej operacji w Gogolinie są jednymi z najniższych w wo­

jewództwie i wynoszą około 54 zł/tonę, z czego tylko po­

łowa tej kwoty, po uiszczeniu wszystkich należnych opłat, w tym ekologicznych, prze­

znaczona jest na funkcjonowa­

nie składowiska.

Niestety, do dnia dzisiejszego często, szczególnie w lasach, możemy napotkać w czasie spaceru czy na grzybobraniu, hałdy śmieci wysypywane

„na dziko”. To, że trudno sprawców takiej bezmyślno­

ści i beztroski złapać na gorą­

cym uczynku, wiedzą dobrze miejscy strażnicy, leśnicy i policja. Jednak, jak poinfor­

mował mnie Adrian Mróz, kie­

rownik wysypiska w Gogoli­

nie, śmieci często „mówią”.

Nie raz zdarzało się, że i do opisywanej niecki, która w całości nie jest jeszcze ogro­

dzona, ktoś „na lewo” wysy­

pywał gruz, papierki, karto­

ny, butelki itp. Pracownicy wysypiska, a jest ich w sumie czterech, muszą to później uprzątać, bo porządek to rzecz najważniejsza w takim przed­

sięwzięciu. I znajdują zawsze jakiś ślad po sprawcy. A to nie do końca zniszczony do­

kument, bądź metkę, fakturę

osobiste, przeróżne kluczyki, portfele (niestety, najczęściej bez gotówki), biżuterię, a na­

wet dwa pełne transportery z alkoholem. Niestety, były tak­

że dwa przypadki tragiczne, kiedy pracownicy odkryli dwa martwe noworodki - ostatni w 2005 r., o obu przypadkach donosił nasz „Tygodnik”.

Możemy sami pomagać w sortowaniu śmieci. Mieszkań­

cy gminy Gogolin, a z tego co wiem, pozostali mieszkańcy powiatu także, bezpłatnie wy­

posażani są w worki różnych kolorów, by do nich wrzucać osobno szkło, a osobno butel­

ki typu „pet”, czyli plastiko­

we. Stare gazety i kartony, winniśmy związywać w pacz­

ki i wystawiać to wszystko w wyznaczonych dniach przed domostwa. Z własnych obser­

wacji wiem, że tak się właśnie dzieje. Niby to trochę uciążli­

we, ale z drugiej strony wy­

godne, a poza tym, społeczeń­

stwo nasze, na wzór zachod­

nich, jest coraz bardziej wy­

edukowane w dziedzinie eko­

logii i zdaje sobie sprawę z tej konieczności i nieprawdą są plotki, jakoby później, i tak owe worki mieszano z całą inną masą odpadów. Kto nie ma worków, może segregować śmieci wrzucając je do tzw.

„dzwonów’, specjalnie ozna­

kowanych i pomalowanych pojemników, gęsto rozstawia­

nych na osiedlach i przy skle­

pach.

Śmieci to poważny problem.

Niejeden się na nich wzboga­

cił i niejeden złamał sobie na nich karierę. Do Gogolina śred­

nio przywozi się 14.000 ton odpadów rocznie. Prócz śmie­

ciarek, przywożone sąjeszcze specjalne duże pojemniki, naj­

częściej ustawiane na budo­

wach lub na osiedlach, a także przyjeżdżają klienci indywi­

dualni. Z wyliczeń prowadzo­

nych przez gogoliński ZGKiM wynika, że tylko ok. 20%

śmieci składowanych na wy­

sypisku pochodzi z gminy Gogolin. Dlatego też troska, finansowanie i inwestowanie w ten skład musi być solidar­

na, wspólna i proporcjonalna co do ilości przywożonych odpadów. Mimo, iż tak na­

prawdę wysypisko, jako in­

stytucja, z pracownikami, kie­

rownikiem i wprowadzeniem porządku prawnego funkcjo­

nuje od 2000 r., to dopiero nie­

dawno, bo 2 stycznia br., o czym i na tych łamach Pań­

stwa informowaliśmy, podpi­

sano porozumienie pomiędzy burmistrzami i wójtami gmin:

Gogolin, Krapkowice, Strze­

leczki i Walce, rozwiązujące ostatecznie dość „gorący” te­

mat współfinansowania wy­

sypiska.

Różnie z tym bywało do tej pory. Przywożono np. śmieci z innych gmin. Tak „de facto”, tylko dwie firmy używają tego składowiska, tj. wspomniany już krapkowicki „Altvater Sulo” i ZGKiM w Gogolinie.

Burmistrz Krapkowic i pozo­

stali wójtowie, zlecili jednej bądź drugiej firmie wywóz śmieci, za co one pobierają sto­

sowne opłaty. W wysypisko trzebajednak inwestować. Trze­

ba je do końca ogrodzić, doku­

pić sprzętu w postaci rozdrab- niarki czy prasy, wybudować nowe boksy, jak ten na fotogra­

fii, urządzić kompostownik, nasadzić nowe drzewa. I te wła­

śnie sprawy, prócz ustalenia czytelnych zasad funkcjonowa­

nia i współfinansowania gogo- lińskiego wysypiska, były przedmiotem podpisanego nie­

dawno porozumienia. Tak więc, jak widać śmieci to problem złożony, o czym warto pamię­

tać wyrzucając papierek czy butelkę po kosmetyku, bowiem ten pierwszy rozkładać się bę­

dzie dwa lata, buteleczka zaś ze dwieście.

Wawrzyniec Jasiński

Biuro rachunkowe ULGA s.c.

Krapkowice, ul. Pocztowa 20

Oferuje pełnq obsługę w zakresie prowadzenia:

- Księgi przychodów i rozchodów - Ewidencji ryczałtu

- Rozliczenia płac i ZUS - Rozliczenia roczne PIT

Cytaty

Powiązane dokumenty

Niebawem w zagrodzie mają się pojawić małe koniki dla dzieci, dziś już nieźle rozwija się w stawie koło domu wylęgarnia pstrągów i innych ryb. Na pobliskiej

Jest już pewne, że w przy ­ szłym roku rozpocznie się re­.. mont i przebudowa drogi do przejścia

10 % ceny wywoławczej należy uiścić przelewem na konto Urzędu Miasta i Gminy prowadzone przez ING BŚ Katowice O/Krapkowice Nr 30 1050 1504 1000 0005 0342 2743 najpóźniej do dnia

Przy drogach liczne stacje ben ­ zynowe, tanie paliwo i nawet czasami jest gdzie załatwić potrzeby fizjologiczne, o czym dawniej można było tylko pomarzyć. We wspomnianych

Napastnik tłumaczył się potem dość nieudolnie, że nie zamierzał strzelać, ale kiedy zorientował się, że został na ­ kryty przez właściciela auta, i kiedy

Jak zapowiedziały władze gminy Gogolin, znajdujące się na terenie tego miasta wysypisko śmieci będzie otwarte dla gmin naszego powiatu (prócz Zdzieszowic, które korzystają

cinku swobodnie będą mogły minąć się dwa samochody i zmieszczą się jeszcze chodniki po obu stronach tej ulicy tak jak to jest uwzględnione w gotowej już

Okazuje się jed ­ nak, że być może już w nie ­ dalekiej przyszłości budynki przy Limanowskiego znajdą nowego właściciela.. -