• Nie Znaleziono Wyników

Aleksander Kucharski

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Aleksander Kucharski"

Copied!
74
0
0

Pełen tekst

(1)

f l Ä ' Ä !

(2)

Lri

Lri

t~~ł

S

-.«*3 ■

Tf :

*!w aT k

I

n ij f-J

r~ I fZ.3 ■

i

f~"

( Z J

ß ;1

i-J

;G b l

, . . . .

= \ j a - ' k i

i ir> G i L-i

la g ( ł g u r ,

■€) ' p i p i p J

s g s s

g . . ą ( =

tłj s s g

r i l rzJ r ż j (ZJ

\ \jr\ Izi i S

' V i a

i: i . §

. |jn cn lr\.

fp1 P i r™ rp

a a a r3

0 ZJ

!. -: er

p j

i

rrJ

re rz-t

_ I r i

P p f I ®

i r i i p t r i

.

e g

■ ril", g Ą p i ,- lei - lei

p l p J ' - P ;;

a , p ) a

b v - „ ;

& & &

g p

,

a p j ■ p j

,

I n er*

. /

p i

. •

a s a

g & g "T-1 p i

#WWA

1 I

I

-N '

fcl. rt

I ' ,

ß p

I n ■ e r

3 1

S

B *

,

’**• i f : -

(3)

1/ p ■ g’ : Iri :

£j n-'-

§ .?■ i : , Ir fz.

fr:‘ ■ fri .

* rä g

1 F )

K/!F v‘ , I * m * s • . 5

1 ; : g

in i-n P

l

I " f™ ) ■ try - , trj I;

I §3

^

™) -r F Fi/,; n:!' n

.

in. i- rz.t * rzJ . f

:

r r J . r r i p i

j ■

p J

'

I n ; pi

r€3 p) I n ;: i~l ■ n J Ln

*<* j

•w • • j w* •'

t

In

j ,

n . In J p i

g a !

a F ' "1 ’f

■ ■ In . In

~ (

t

J rzi '. L l»"| ; *-~l

.

ni ; p.* riJ In In In pi pJ. pi S 3 ; a In In In

; ' (n ■ ' pi

r ; J lr*i:

■ lr

; r™

l r

in In

’ p i ' ‘ pü :. l_ l ■ . ' ® — •« i ' . ■pj . pJ ■

" lr] in . rzJ rzJ

I n - I n ' i n i n p.j . m ■ f:J pi

ln E

pJ . pJ i ; p in Iri lr rzJ ■

r z

in lr

in

s'.:".

i

Zi.?

n : l r

rzJ in in . in

rzJ rz) p J

in in In

»n' rzJ ■ I n : : pJ :

U t; «»«***(, . 5

.f f J p i ..f r i

Lt\ . in . in

§ 4 - 4

r j rzJ

' ■}

«J

j pi

«««•

- §

>»w» ę

?

W \

rr»

'v,-. S W !

rzJ

,

p J

j , A««u* J ,

P J p J

p J : j I p J . ' iT : cn ' in j rri pi

11 * ■ ‘ n in

j r J pJ

i in in

;i.. m B -In' J f r i

j ■ pi p)

3 a - a : P ; In i-’“ *

■J • pJ r D ' In

J pJ fZJ .1 In in

J p i r r J

\ In in

1 I jT'"*’ ? P “*1 j

~.v.* ? ***F I

r| In In

fZJ rzJ

n in in

y - pJ ■ pf n In In

‘J, ' ' fZJ f z J

n in In

y r ■ rzJ p J , fe m ■ in

I ' pi p) . In In

y pJ ■ rrJ i n .In.

If”

in n in

fZJ f z J

rrJ-

; i n i : f i n ;‘' in

C jn ?

~~J• ' r

—w l

' rri In pJ . ■

; r 0 ' p i p i

a

^

Jg a

"•'’"'I

fi

;

. r z j

I n I n

rri rr).

I n

In

: Gn S fZJ •'

-

rzJ- In - 'rr]

rzJ f z J .

In

I n

pi ffJ

I n i n

: rzJ ■: p i n pi in

ri rrJ r j

rrJ

In pi in

v

f«.Tr“ ’

-

P* spy S n n

V

in

»*?»/

rrJ In ■ In

. in in T jg

cry; p j p In in -in;

f I* —i - l n ‘ in : El- ' r d : •

r z t '

.pJ

El Ej In

f W f — * j ^

In ■-9n -(in '

f Z J

fzJ rzJ

In ' E] n rrJ p i

fZJ

- In un in

rzJ p i p i

In In ■ Ei

. ( Z J .

p j

p j vn In Ei rr) : p i fri Ei In El p j p i .; p i ' E] In In

■ /* -« * ’* ■ !

*-"* t f*™* t 1

B B f~>

n . iri

^

pj ■ ■ p In: , In.

■ i E] pü

E}- n ri

»»w o S

pi In i p J

El rrJ

I — «V

'■«w» I V>*«» g

* ; p* I

j . 3 »*»»<

In - In;

rri pi Ei E]

- fZJ fZJ El In p rzJ E, In I pj pi

El - In

pi 0i

■ pi - i n ' En- i

pi

n d

pi

Ip E] In

e

K

B

V tK« 1 . V w e j

B

pl pj pi

Eri Ei E],

pj pi pi

v.o~. « >»»>■ i ■; >««»*• 5 -

pj pj p.*

I n 1 i n , E l

- (ZJ fr) , rzJ : In E] tn

S B K

pl. pj rry In in in p j p i rzJ Er -.' In , In ■

:' p y j'-' ' p i - "■ p i

- Ei ■ Ei tn rrJ p i , fr’

In El Ei pj pj. pj Ei Ei Ei -

pl pi . p

- i n : E i; ■ in

pj rzJ ■pi'-

- Ln * In In p j r r i' . p i In E

t

f-n pj pj : Pi ln Ei Ei

rri pi pi

In Ei In p j p i ■ p i g g

n r;

rrJ '• ■

i) s

J -«»«A ,.:•■• J .,.

E i

Ei

rd pi E . E i i pi p j

In Ei

pj P*

E i i n

p l

.

pJ

Ei Ei ■

p i pi"

Ey; In - rrPJi

q «w»1* . ;

I n ; p |

r*-- i

' ą.n - - w] ■ p) l-pJf El.

ww*-..8 '• ’f * ? * 5

ip • In, y E

y

: p i ..

ffl ln Ei

; pi -

p j

p j - r p j r Ei - 10

n in Ei pi. p.l. p) Ln ln E

p ri

n in pj pj Ei iri

P. E i ’ - i n ;

■pi pi , - In El pj. pi

rf J pJ El Ei

p j ' pi'

I n ' - E i

.•■pi rrJ ;

; Ln Ey

. rrJ

li

r z j

i S I § 8 8 I I I

E y : E i - El

s n

Ei

pj - p) fri •: ,• p Ey /' Ey.. El r:

ą Ei Ei J rzJ pJ

j, Ei Ei r r i ■' f z ) a a - a :‘i- E l E l

-J r z j pJ

:] In In

pj -. pJ p j

e

~5 E i . n

f t j

t * * * * rxi

In In I n - p! pi pi -

E r E i i n : rri frJ pJ

E i E i En y pj . pj - - Py

i n in »n:

■ifd pl pi . E i . I n • E i

. pj. 7 : Cl) pi.

El rrln-

pj pJ pJ?

. Ey * I n In r i p i '

In

n Ei

pj rd

Ej 10

g s a i I I a a s

-:■-. B B B & - & k i E

£1 rzJ

pi Iri In

g s n In p j - pj El £1 p j . pj In In B

V**W I

B

i . 1 K I

"»»»t

pj E

r3 E

3 ?---

■E*. » .. / ' w. I B S|.

g - g

3 & 3

n ■ Ln r.y fES • ;

q

)-

in

In

p i Ln

pi Ei

, p j p p i

In ■ In Ei pj pJ p.]

I n , Ei ■ El pj pi fri In Ei iri rzJ p» P J Ei Ei In fn • fE r f

; V*» I W

i

w 3 pj p l pJ

■ Ey Ei Ei

■ p j : fri

fz J

in Ei Ei p.» , pi rri Ei Ei . E

& E l

- PJ P i

a a

p i ; p i.

■ 8 El;,-,:- El^

p i - rri

: I n uEi ' pü pl

■ .Ei - Ey pi p E] E l - - P j - rr)

in El

; p j p i In El f-y ,r.-’

;: ■ In - E l

p j pJ In In p i p j In

izr\

• :: r~\ r~ I p

ff

Ipt* sm.

r*

(4)

'

.;■ vv'^v.'.

(5)
(6)

T R A V A U X D E L' H I S T O I R E D E L' A R T

P U B L I E S P A R

LA S O C I E T E DE S S C I E N C E S ET D E S LETTRES DE V A R S O V I E HI , 1 ---

ZYGMUNT B A T O W S K I

A LE XAND RE KU CHARS KI

A V E C 9 P L A N C H E S

V A R S O V I E

1 9 4 8

(7)

W Y D A W A N E P R Z E Z

T O W A R Z Y S T W O N A U K O W E W A R S Z A W S K I E m , i ---

ZYGMUNT BATOWSKI

ALEKSANDER KUCHARSKI

Z 9 T A B L I C A M I P O Z A T E K S T E M

W A R S Z A W A

N a k ł a d e m T o w a r z y s t w a N a u k o w e g o W a r s z a w s k i e g o

z z a s i ł k u P r e z y d i u m R a d y M i n i s t r ó w i W y d z i a ł u N a u k i M i n i s t e r s t w a O ś w i a t y

1 9 4 8

(8)

R E D A K T O R N A C Z E L N Y W Y D A W N I C T W T N W

W Ł O D Z I M I E R Z A N T O N I E W I C Z

R E D A K T O R P R A C Z H I S T O R I I S Z T U K I

S T A N I S Ł A W L O R E N T Z

O d b i t o w D r u k a r n i N a u k o w e j T N W p o d k i e r o w n ic t w e m T. M a d r z e j e w s k i e g o - S k ła d a ł : J. N i e b o r s k i - ła m a ł: T. Pfeiffer - o d b ija ł: J. C y b u ls k i. - Klisze w y k o n a ł y P a ń s t w o w e Z a k ł a d y P o lig r a f ic z n e w W a r ­ s z a w i e p o d k i e r u n k i e m S. K w i a tk o w s k i e g o

O d b ito n a p a p i e r z e ilu s tr a c y jn y m V kl. d rz e w n y m 90 g r. - B-

(9)

charski zaś rozpoczyna now ożytny poczet naszych artystów , k tó ry ch usi­

dlała fran cu sk a sztuka. M ożna przem ilczeć w ty m m iejscu jego poprzed­

ników , k tó ry c h P a ry ż oglądał u siebie, jako przybyszów z Polski. M niej ich było przed K ucharskim , niż po nim. I nie w iele w ie się o ich tam odby­

w anych studiach i o pobycie przelo tn y m lub stałym , w yjąw szy jednego, ry to w n ik a z zawodu, a L w ow ianina z pochodzenia, k tó ry utknąw szy na długo nad Sekw aną, zasym ilow ał się znam iennie i przerodził — z Ja n a Z iarn k a w Le G ra in ’a.

J a k u w ielu w ychodźców , w zm iankow anych w poprzednich rozdzia­

ł a c h 1), cień osoby K ucharskiego n a w e t Się nie obrysow ał na naszej ziemi..

Gdy dow iadujem y się o nim po raz pierw szy, to ju ż jako o zagranicznym Polaku, baw iącym w P aryżu. T am się ukształca, działa, um iera. Od k ra ju się odwrócił, p rzy n ajm n iej ta k przedstaw ia się z oddali. Do św iata fra n ­ cuskiego przylgnął w iernością niecudzoziem ca. A to zapew niło m u imię.

S tam tąd też w yłoniły się głów ne dokum enty biograficzne i wiadom ości przekazane trad y cją.

U w a g a : Cytaty w obcych, językach, oraz tytuły źródeł podaje autor w p i­

sow ni oryginalnej (bez zmian i poprawek).

b Niniejsza rozprawa stanowić miała rozdział zamierzonej przez Z. Batowskiego większej pracy o artystach polskich zagranicą. Pow stała w 1. 1943—44. Na sku­

tek w arunków w ojennych autorowi nie była znana rozprawa M. J a 1 1 u t poruszająca ten sam tem at (Kucharski, dernier peintre de M arie-A ntoinette, Kevue d’Histoire de la Philosophie et d’Histoire Generale de la Civilisation, Nouv. ser., fase.

27—28 (juillet—decembre), L ille 1939, s. 251—273). — Tekst rozprawy. Z. Batowskiego podany został w edle rękopisu bez zmian, jedynie uzupełniony w przypisach, gdzie też zaznaczono w prostokątnych nawiasach kilka zm ian w łaścicieli obrazów Kuchar­

skiego. W iadomości o tym zaczerpnięto bądź z tekstu cytowanej rozprawy francuskiej bądź bezpośrednio od jej autorki.

(10)

2 ZYGM UNT B A TO W SK I [2]

Podług tych ostatnich A leksander K ucharski „był dw unastym i o stat­

nim dzieckiem' szlachcica (g e n t i 1 h o m m e), k tó ry spędził życie n a w o­

jaczce, a w róciw szy w domowe pielesze, m ając la t sześćdziesiąt i dochow a­

n ą czystość ( e t e n c o r e v i e r g e ) , co lubił pow tarzać K ucharski, ożenił się z piękną dw udziestoletnią dziew czyną“ 1). Stać się to m iało po W ojnie Siedm ioletniej. N ieścisły a podrzędny te n ostatni szczegół wolno nam sprostow ać, gdyż m alarz — m niejsza o to, czy był dzieckiem ta k feno­

m enalnego pochodzenia po ojcu, ju ż starcu, — przyszedł na św iat przed W ojną Siedm ioletnią F ry d e ry k a Ii-go. D okładnie, bo przez ak t urzędo­

wy 2) są określone m iejsce i d ata urodzin A leksandra K ucharskiego: W ar­

szawa, 18 m arca 1741. W obec tego data 1736 3j obiegająca przez czas p e­

w ien, przed pozyskaniem tej w iarygodnej inform acji, m usi być odrzucona.

P odaje pierw sza b io g ra fia 4), że A leksander „był w ychow any n a dw o­

rze ostatniego k ró la polskiego, którego był paziem “.. Istotnie, n ależał on do w ybrańców Stanisław a A ugusta, tylko że przeznaczony był nie n a po­

koje w w arszaw skim Z am ku lub w Łazienkach, lecz do m alarskiego zaw o­

du. Paziow ska służba u tro n u m ogła się utw orzyć od w rześnia r. 1764, po elekcji Poniatow skiego, tym czasem ju ż od czterech lat, ja k rów nież potym bez przerw y, oddaw ał się K ucharski m a la rstw u w P a ry żu . W czerw cu r. 1760 b ył ju ż lau re ate m w śród uczniów K rólew skiej A kadem ii m alarstw a i rzeźbiarstw a. Dano m u pierw szy z trzech m edali k w artaln y ch . N azw i­

sko jest pisane: „ K a u k a rk i“ °). W tym że ro k u otrzym ał on, ubiegłszy L a- g ren e e ’go młodszego, pierw szy m edal za O fiarę M anuego, ojca Sam sona, kiedy anioł obwieścił m u urodzenie się syna "). N astępnie „sieur K ou k ar- sk y “ zdobył jeszcze w e w rześniu r. 1763 n ag rodę konkursow ą, ufu n d o w a­

1) F. D e l T a l , A lexandre Kóuaski, Gazette des B eaux-A rts, t. 19, Paris 1865, s. 283.

s) F o u r n i e r - S a r l o v e z e , Les peintres de Stan islas-A uguste II roi de Pologne, Paris 1907 (drukowane poprzednio w „Revue de Fart ancien et m oderne“, XVIII, Paris 1905), s. 123—124.

s) J. hr. M y c i e 1 s k i, Przyczynek do biografii m alarza Kucharskiego (na podstawie dokumentu przesłanego z Paryża przez Dra J. Korzeniowskiego), komunikat z 16/VII 1896 w. Sprawozdaniach Kom isyi historyi sztuki Akad. Umiej., t. VI, Kraków 1900, s. XLVI; tenże, przedruk ze Sprawozdań p. t.: Aleksander Kucharski malarz polski w Paryżu, Kraków 1898 (z 5 ilustr.), s. 25—26.

") Del Tal, j. w., s. 283.

ä) Proces-verbaux de 1’Academie Royale de peinture et de sculpture 1648— 1793, publ. par A. de M o n t a i g 1 o n, t. VII, 1756—1768, Paris 1886, s. 136.

6) D. R o c h e, . Pereczeń russkich i polskich chudożnikow, im ena kotorych ' znaczatsja w spiskach Pariżskoj Akadem ii Żiwopisi i Skułptury, Staryje Gody, S. P e- terburg 1909, ijun, s. 315. — L. R e a u,, Histoire de l ’expansion de 1’art franęais moderne. Le monde slave et TOrient, Paris 1924, s. 405,

(11)

ną przez hr. de Caylus za studium głowy i w yrazu, t. zw. „p rix d ’expres- sion“ 1). T aką sam ą nagrodę przyznano m u pow tórnie w r. 1769

Za oznakę pow odzenia K ucharskiego w tym okresie w ypada też, uw a­

żać um ieszczenie jego nazw iska na rycinie p o rtre tu arc h ite k ta G.-M. Du- m o n ta z nazw iskam i innych w spółw ykonaw ców utw oru, jako to:

J.-P . Houel, B. B aron i M oreau młodszy, przy czym K ucharski i H ouel w y stę p u ją jako rysow nicy, tam ci dwaj jako rytow nicy. U działem naszego a rty s ty w stosunku do H ouela zdaje się być część istotniejsza, bo osoba, podczas gdy H ouel przyłożył się do całości em blem atyczną, w inietow ą ozdo­

bą p o rtreto w ej ram y. M niej pochw ytny jest stosunek M oreau do B arona i M oreau do planszy wogóle. Może ją M oreau kończył po śm ierci B arona (1762 lub 1766). Jeżeli zadaniem naszego a rty sty nie było przerysow anie obcego oryginału podobizny, lecz narysow anie jej z n a tu ry , byłby to p ierw ­ szy jego zn any u tw ó r (tabl. I). R ycina ta w eszła do album ow ego dzieła D u- m onta p. t.: „D etails des plus in te ressa n te s p a rties d ’a rc h ite c tu re de la B a- silique de S* P ie rre de Rom e“ , w ydaw anego w P a ry ż u w 1. 1763— 1766, a dedykow anego m arkizow i de M arigny. ' U ta ja się w niej w każdym r a ­ zie odrobina bliższej, może coś znaczącej styczności K ucharskiego z auto­

rem w ydaw nictw a, naów czas profesorem a rc h ite k tu ry w Paryżu.

Przez la t conajm niej dziew ięć kształcił się K ucharski w A kadem ii paryskiej. Na liście uczniow skich adresów A kadem ii, gdzie nasz m alarz je s t trz y k ro tn ie zapisyw any w przekręcanej z reguły pisow ni („K okarski“,

„K oukaski“), zanotow ano po raz pierw szy, n iestety jed n a k bez daty: „pro­

tege p a r M. le D irecteu r et p a r Sa M ajeste le Roy de P ologne“ , drugi raz n a tejż e sam ej karcie, ale pod r. 1765: „protege p a r M. V ien“ (Joseph-M a­

rie), za obydw om a razam i w ym ieniając ówczesne m ieszkanie ucznia, za­

równo ja k i przy trzeciej zapisce z r. 1766 3).

Zanim jed n a k akta A kadem ii w ym ieniły jako osobistość opiekującą się K ucharskim „Sa M ajeste le Roy de Pologne“ — był to S tanisław A u­

gust, — ju ż nasz adept sztuki korzystał w P a ry ż u z jego, chociaż jeszcze nie królew skiej, szkatuły. Dowodem tego są listy o K ucharskim i listy sa­

m ego K ucharskiego, k tó re odebrał król, jeszcze będąc stolnikiem litew skim . W ysłannik P oniatow skiego za granicę, kupiec K azim ierz Czenpiński, zaw ia­

dam ia go 28 lipca 1764 po francusku z P aryża, że „m łody K ucharski w y ­ ró żn ia się tu sw ym i zdolnościam i“, a poza ty m oddaje m u usługi w zaku­

py w aniu rzeczy, k tó ry ch przyszły kró l będzie p o trz e b o w a ł4). P rz y udziale

b Proces-verbaux de l ’Academie, j. w., t. VII, s. 229.

-') Tamże, t. VIII, 1769—1779, s. 23—24.

:1) D. Roche, j. w., s. 307.

,J) Archiwum Główne w Warszawie, Zbiór Popiela, Nr 230 dawny 187 (Batiments et Jardins). Cząść II, s. 145''.— Z. B a t o w s k i , Jean P illem en t na dworze S ta­

nisław a Augusta, Prace z historji sztuki, wyd. przez Towarzystwo Naukowe W arszaw­

skie, 2, Warszawa 1936, s. 5.

(12)

4 ZYGM UNT BATOW SKI [4]

Czenpińskiego m a w ypłacić Nicolas H um m el w P a ry ż u pani G eoffrin 400 dukatów , aby je „dostarczyć na koszta podróży p. K ucharskiego m ala rz a “ , a dzieje się to w czasie około daty, położonej na kwicie: „a V arsovie le 24 S eptem bre 1764“ 1). W ypłata ta tłóm aczy się listem K ucharskiego, poprze­

dzającym ją. List ten, napisany tak samo po fran cu sk u — czego nie n a le ­ ży tłóm aczyć czym innym ja k może grzecznością wobec pośredników -cu- dzoziemców, lub ochroną przed podejrzliw ością cenzury, raczej zaś popi­

sem zrobionych postępów językow ych i hołdem wobec mody — w skazuje, że p rotekcja Stolnika nie dopiero co się z a cz ę ła 2).

„Monseigneur!

Le souvenir dont Votre Excellence a bien voulu m ’honorer en chargeant M. Czempiński de s ’informer de me petits succes dans la peinture m ’est un marque decidee de la protection dont eile veut bien m ’accorder, a qui pourrais-je jamais m ieux les offrir qu’au protecteur des Arts. Le peu te tems que M. Czem­

piński reste ici m ’empeche de pouvoir le charger de quelque faible esquisse qui j ’aurois voulu crayonner pour le soumetre a vos lum ieres, d’ailleurs pour vous en oftrir, Monseigneur, il m e faut encore quelque annee d ’etude, je m ’estim e- rois un des plus heureux en suivant mon panchant naturel pour contribuer ä la Gloire de ma Nation, et me montrer en quelque facon digne d’etre lavorise par un patriotę qui sera toujours cheri.

Continues moy, Monseigneur, votre protection eile form era mon talent qui a peine Eclos, Enhardi par vos bontes J ’oserois en augurer favorablem ent ä mon egard, J ’ay L’honneur d’etre avec un tres profond Respect.

M onseigneur

de Votre Excellence Le tres hum ble et tres obeissant

Serviteur Kucharski A Paris le 19 aoust 1764.“

Dalszy bieg stosunku króla do m alarza b ędą objaśniały listy p. G eoffrin do króla i jego do n i e j 3). Była ona w pływ ow ą doradczynią, i zaufaną ag en tk ą w jego in teresach artystycznych i mogła, upow ażniona do tego przez króla, w yrokow ać o losach studiów pensjonariusza. D zięki tem u nie tracim y go z oczu aż do r. 1767. Co kilka m iesięcy n a tra fia się na jakieś w zm ianki, u jaw niające jego pobyt w P a ry ż u i ślady pracy, oraz rolę opie­

kunki.

K ról zam ierzał go odwołać z w iosną r. 1765, by naocznie zbadać po­

stępy jego kształcenia się. O trzym ał jakiś jego „obrazek tuszem , gdzie jest sm ak i w yraz, ale w iele m an iery w ry su n k u “ "). O ile k ró l okazał n ie­

cierpliw ość z pow odu bezowocności (jego zdaniem) nau k i paryskiej K u c h a r­

1) Archiwum Główne, Zbiór Popiela, j. w., Nr 230 (187), s. 130.

'-) Tamże, s. 131—132.

n) Correspondance inedite du roi Stanislas-A uguste Poniatow ski et de Madame Geoffrin 1764—1777, par Ch. de Mouy, Paris 1875, p a s s i m (jak niżej).

") Tamże, s. 126.

(13)

skiego, o ty le ten m iał jakieś pow ody do trzym ania się P a ry ża , uzasadnia­

jąc je (bodaj szczerze) potrzebą lepszego przygotow ania się, „aby w yko­

rzy stać podróż do W łoch“, -— jak pisał w now ym liście (znowu po fra n c u ­ sku), 8 m arca 1765 l). P osyłał królow i dwa ry su n k i „nie jako u tw o ry w ko­

lorach i skończone, lecz jedynie, aby dać poznać potrzebę jeszcze dalszego stu d io w an ia“, a co więcej poruszał czułą dla swego m ecenasa spraw ę ko­

niecznego ćwiczenia się w kom pozycji na tem aty historyczne, tudzież od­

w oływ ał się do zdania swych szkolnych m istrzów , którym i, ja k donosi, byli:

V ien i Yanloo L’). Zabiegi jego popierała p. Geoffrin. Po jej w staw ieniu się za m łodzieńcem, przychylił się kró l do jego życzenia, polegając na dw u­

k ro tn y m św iadectw ie pro tek to rk i, że głów ny m istrz K ucharskiego, Vien, je s t zeń zadowolony (7 lutego 1767) 3).

Około tego czasu zlecił Stanisław A ugust K ucharskiem u przez p. Geof­

frin przedstaw ić sobie dw ie kom pozycje: E stera m dlejąca przed A hasw e- rem i Sisigam bis, żona D ariusza, z rodziną u stóp A leksandra W ielkiego.

K u podnieceniu jego am bicji otrzym ał też to samo zadanie drugi sty p e n ­ d y sta królew ski, F ranciszek Sm uglew icz w Rzym ie, k a n d y d a t o m n ie j­

szych szansach, bo dopiero ro k tam studiujący, wobec trzy letn ich studiów zagranicznych p ierw sz e g o 4). P ra c ty ch nie znam y. Lecz jeśli n a w e t po­

w iódł się K ucharskiem u egzam in, to u trzym yw anie go w P a ry ż u zniechę­

ciło króla. W czerw cu r. 1767 przesłał kró l do p. G eoffrin n astępujące zna­

m ienne słowa:

„Ponieważ Kucharski nabrał m aniery, że ani Paryż ani Rzym nie dadzą mu się stać czerhś innem, niż jest, odeślij mi go Pani jak najprędzej. Ładne, małe rzeczy, które um ie robić, będzie robił; w ielkie, piękne, których nie um ie robić, będą robili inni“ 5).

W n astęp stw ie tego postanow ienia otrzym ała p. G eoffrin zapowiedź, że K ucharski stanow czo nie będzie pobierał p ensji po upływ ie gru d n ia 1767.

Chronologicznie pierw szy w ybraniec S tanisław a A ugusta pobruździł m u w planach kształcenia arty stó w dla potrzeb dw oru i dla rozkrzew ienia sztuk pięknych w k raju . P rz y tych zam ysłach nosił się m ecenas k u ltu ry z zam iarem , niestety, nie doszłym do skutku, założenia A kadem ii sztuk pięknych w W arszawie. W jej p ro jek tach fig u ru je K ucharski jako pen sjo ­ nariusz m ający pobierńć 100 dukatów rocznie. T ak samo Sm uglewicz. By-

1) Rękopis Biblioteki ks. Czartoryskich w Krakowie, Nr 782: Arts et Sciences...

s. 447; przedrukowane przez M. Sokołowskiego w Sprawozdaniach Kom isyi historyi sztuki Akad. Umiej., t. VI, zesz. II/III, Kraków 1898, s. XXVIII.

2) Tamże, Nr 782, j. w., przedr. w Sprawozd. Kom isyi historyi sztuki, j. w., s. XXVIII.

3) Correspondance, j. w., s. 271.

!) Rękopis Biblioteki ks. Czartoryskich, Nr 782, j. w., s. 451, przedr. w Sprawozd.

Kom isyi historyi sztuki, j. w., s. XXVIII.

5) Correspondance, j. w .,-s. 290.

(14)

6 ZYGM UNT BA TO W SK I [6]

ło to przed r. 17671). Nie zetknęli się oni jed n a k w koleżeństw ie n a w spól­

nym m iejscu, bo pierw szy, w ypadłszy z łaski, nie obaczył Rzym u, k tó ry w ted y był dlań p rzew idyw any po P a ry ż u ').

Straciw szy zasiłek z k raju , K ucharski nie zerw ał z p ary sk ą akade­

m icką uczelnią, bo — ja k to w yżej napom knięto — staw ał do konkursu w r. 1769 i zdobył ,,prix d ’expression“ . Ale ta k samo głucho o tym , co m u udostępniło k o n tynuację studiów , ja k m e w iadom o, co m u w P a ry ż u um oż-.

liwiło je w r. 1760.

Rysunki, k tó re S tanisław A ugust otrzym ał od K ucharskiego i zatrzy ­ m ał sobie, nie d a ją w yobrażenia, jakich dróg sobie szukał jego pen sjo n a­

riusz. Dochowały się dw a z pogranicza k a ry k a tu ry (obscoena)3), w zm ianki zaś są o następujących: ,,Deux tu lip es su r p a p ie r b le u “ 4), ,,Le p e in tre K u ­ charski p a r lui m em e“ i ,,Un hom m e conduisant deux boeufs a tte le s a une ch aru e“ 5).

Poprzez ich ty tu ły nie w yczuw a się b y n ajm n iej kierow niczej ręki . Viena. Nie m a nic tem atycznie w spólnego z zam iłow aniam i i dążeniam i profesora A kadem ii, program ow ego neoklasycysty, a u to ra „Sprzedaw czy­

ni am o rettó w “, 1763. A przecież on to głów nie, w każdym razie przez dłuż­

szy okres czasu b ył arty stycznym w ychow aw cą polskiego stypendysty, —■

„p ro tek to rem “. Vien znalazł się także w biogram ie K ucharskiego, jako w yraziciel szkoły, do k tó rej b ył posłany „paź ostatniego k ró la polskiego“ (i).

D y re k to r A kadem ii C arle Vanloo, d rugi w edle słów K ucharskiego i S ta n i­

sław a A ugusta m istrz, k tó rem u K ucharski oficjalnie podlegał, zm arł już w połowie r. 1765. Chociaż d y rek to r był p o rtrecistą, nie potrzeba koniecz­

nie tego podkreślać przy ta k im zjaw isku, ja k ry so w an y w łasny p o rtre t n a ­ szego m alarza. Co innego, że po latach studiów , będzie w ychow anek A ka­

demii u p raw iał p o rtre t — w yłącznie. Lecz będą te utw o ry obyw ały się bez w ystaw ności sty lu Vanloo. Oto obok działał dydaktycznie Louis-M ichel

1) Rękopis Biblioteki ks. Czartoryskich, Nr-782, j. w., bezim ienny raport (Baccia- rellego), przedr. w Sprawozd. Kom isyi hist, szt., j. w., s. XXVIII. — Rkps. Biblioteki Narodowej w Warszawie, sygn.: Franc. F. XVIII, 2; przedr. w rozprawie: W. T a ­ t a r k i e w i c z , Akademia sztuk pięknych w W arszawie za Stanisław a Augusta, Przegląd historyczny, t, X IX , Warszawa 1915, s. 339 i w odb., Warszawa 1916, s. 11.

?) S. C i a m p i, Bibliografia critica delle antiche reciproche corrispondenze...

dellTtalia colla Russia, colla Polonia..., II, Firenze 1839, s. 258 i 259.

, 3) Gabinet rycin króla Stanisław a Augusta w Bibliotece Uniwersyteckiej w War­

szawie, Recueil d’estampes, teka 153, Nry 22 i 23 (dwie fizjonom ie m ęskie, treść podwójna, podpisy: „Democrite“ i „Heraclite“, oznaczenie „Kukarski“; w ygląd ry­

sunku kart naśladuje akwafortę).

а) Archiwum Główne, j. w., Zbiór Popiela, j. w., Nr 230 II k. 130 i 231, k. 125T („des Tulippes peinte ä 1’eau par Kucharski dans une bordure dore sous verre“).

5) T. M a ń k o w s k i , Galerjä Stanisław a Augusta, Lw ów 1932, s. 474 („Portraits dessines et encadres“, . Nr 36) i s. 478 („Sujets divers dessines et enca- dres“, Nr 24).

б) Fournier-Sarloveze, j. w., s. 97.

(15)

Vanloo, po s try ju K arolu, rów nież d y rektorze „Ecole Royale des eleves p ro teg es“ jego następca, ale K ucharski nie zaznał dobrodziejstw a tej ce­

nionej uczelni.

W działalności p o rtreto w ej K ucharskiego objaw i się p red y lek cja do p a ste lu i m in iatu ry . Z apow iedziały się już one nazw ą u ży tą przez S ta n i­

sław a A ugusta: „ładne m ałe rzeczy“ , w przeciw staw ieniu do „w ielkich p ięk n y c h “, t. j. kom pozycyj figuralnych, obejm ow anych w ów czas nazw ą

„h isto rii“, do k tó ry c h Polak, uczeń Viena, się nie nadał. N iem al trzeb a się pytać: na jakichże więc w zorach kształcił się napraw dę? W ychodzi na to, że m iał je raczej poza A kadem ią.

Do p o rtre tu zachęciły go, rzecz prosta, przeliczne w zory; w u p raw ia ­ n iu jego, zwłaszcza m in iatu ry , m usiały m u iść na rękę, łatw ość i pow odze­

nie. K ucharski odszukał swój w łaściw y talen t, ale kró l stracił m alarza, upatrzonego do szerszej roli. Polska nie pozyskała swego klasycysty. J e ­ dynie Sm uglew icz w yśw ięcał się dalej na przedstaw iciela i krzew iciela te ­ go artystycznego k ieru n k u , był podatniejszy- z n a tu ry i pow olniejszy żą­

daniom , ale też m niej zdolny. I nic go z Rzym u w ted y nie w yruszyło.

Podobnie, ja k K ucharskiego — z P aryża. Po upływ ie pew nego czasu u trw a lił sobie podstaw y bytu. W jego k lie n te li artystycznej tra fia li się P o­

lacy. Je d n y m z nich był polski m ag n at m ieszkający podówczas w P aryżu, M ichał W ielhorski, kuchm istrz w. litew ski, w ysłan n ik G eneralności K on­

fed eracji B arskiej do rzą d u francuskiego, pisarz-polityk, byw alec salonu p a n i G eoffrin, m elom an. Jego kapeli pożyczał znaw ca m uzyki, kró l A u­

gust I I I 1). Około r. 1774 spo rtreto w ał K ucharski W ielhorskiego, a podo­

biznę tę, udekorow aną em blem atam i in te le k tu a ln y c h zam iłow ań W iel­

horskiego znam y z ryciny, w ykonanej w r. 1774 przez M acreta (tabl. II).

P rzypom ina ona układem ry to w an y p o rtre t D um onta.

Baw iący w P a ry ż u w r. 1774 ks. C zartoryscy, generałostw o Ziem Po­

dolskich, dali u K ucharskiego spo rtreto w ać dwie córki, T eresę i M arię, póź­

niejszą księżnę W irtem berską. P o rtre ty w ykonane pastelow o, owale, m ia­

r a cali 16 X 12, pow ędrow ały do k om nat Stanisław a A u g u s ta 2). S tanow i to dowód, że sprzeniew ierzenie się K ucharskiego królow i nie ściągnęło pełnej niechęci do m alarza. K ról w łasnoręcznie zaznaczył na kartce, k tó ra m iała być albo w skazów ką dla dozorcy galerii, m alarza Tokarskiego, ja k on po­

w inien je w pisać do katalogu, albo dyspozycją do skopiow ania tych po r­

b A. K i t o w i c z, Pamiętniki, Lw ów 1882, t. I., rozdz. IV, s. 78.

2) T. Mańkowski, Galerja Stanisław a Augusta, j. w., s. 202, Nry 32—33 (i po­

przednio: E. R a s t a w i e c k i , Słow nik m alarzów polskich, t. I, W arszawa 1850, s. 248). — Pastelow y portret księżniczki Teresy Czartoryskiej Kucharskiego ze zbio­

rów hr. Zamoyskich był na W ystaw ie starych m istrzów w Krakowie urządzonej w lu ­ tym i w marcu 1912 przez J. hr. M ycielskiego (w Związku artystów polskich). Katalog Nr 39. Tamże podany tekst napisu na odwrocie i wym iary. Reprodukcja w: Sztuka, Lw ów 1912, s. 93.

(16)

8 ZYGM UNT BATOW SKI [8]

tre tó w — że są m alow ane „przez K ucharskiego p o lak a “ 1). Z czasem stały się one w łasnością hr. Zam oyskich w W arszaw ie. Niszczejąc, zachow ały około r. 1910 niew iele co z pierw otnego w yglądu, ale w ted y zregenerow a­

ne (przez m alarza Axehtow icza?) dotrw ały do w ojennego ro k u 1939, kiedy je spotkał sm utny los zbiorów Zam oyskich. Przypuszczalnie obie podobizny księżniczek zostały ofiarow ane do G alerii Stanisław a A ugusta, przez m atkę, ks. Izabellę ż F lem m ingów C zartoryską, któ rej p o rtre t, tro ­ chę w iększy od tam tych, cali 22 X 17, lecz też ow alny, także znajdow ał się u króla („P o rtra it a m i corps de form e ovale de la Psse G en-le de Podolie en h ab it de satin blanc, en p a ste l“) 2).

Z usług artystycznych K ucharskiego, a potym z dobrej z nim znajo­

mości korzystała ks. Teofila z Jabłonow skich Sapieżyna, żona k raj czego litew skiego. W r. 1780 dow iadyw ała się o p o rtre ty , k tó re znajdow ały się w rękach K ucharskiego i były w ysyłane w s k rz y n i3). Poprzednio upom i­

nała się u kogo innego o swój p o rtre t i swego synka, z r. m niej w ięcej 1777, u tw o ry przypuszczalnie m ałe rozm iaram i, gdyż w ędrow ały po F ra n c ji p ra ­ wie przez dwa la ta '1). Zbyw a, niestety, na w y raźn ej w zm iance, że autorem jakiejś jej podobizny był K ucharski. G dy w r. 1787 p ragnęła u ratow ać w S tra sb u rg u od w y przedaży swój zbiór p o rtre tó w , m iała w nim — jak pisała — w iele sztuk ( p l u s i e u r s ) zarów no pędzla „H uena“ (Claude Hoin, 1750— 1817), ja k i „m alarza polskiego K ucharskiego“ °). Na pew no w ie się, że tenże m alarz p o rtre to w ał jej m ęża ks. Józefa Sapiehę, k rajcze- go i „re g im e n tarz a “, bo ta k i p o rtre t z nazw iskiem K ucharskiego, został póź­

niej objęty inw entarzem sapieżyńskiego pałacu w W ielicku na W ołyniu “).

Pow stało to m alowidło w 1. 1774— 75, kiedy księżna w y b ra ła się z m ężem do P a ry ża ze S trasburga, gdzie baw iła na em igracji z pow odu u p ad k u K o n ­ federacji B arskiej 7). Może do tej k lie n te li polskiego m alarza n ależał n a d ­ to stały tow arzysz k raj czyny, Ignacy Bohusz, se k re tarz G eneralności K on­

federacji B arskiej, też czasowy tułacz polityczny, gdyż kopię jakiegoś jego

1) H. Ł o p a c i ń s k i, komunikat o M. Tokarskim, Sprawozdania Komisyi hist, szt., j. w., t. VII, zesz. IV, Kraków 1905, s. CCLXVI.

'-) T. Mańkowski, j. w., s. 268, Nr 479 i E. Rastawiecki, j. w., t. I, s. 248.

3) Rękopis zbioru ks. Czartoryskich w Gołuchowie, II 15: Lettres de la Princesse Theophile Sapieha, t. I (1771—1783), k. 164, listy do hr. Murinais z Polski, z 28. VI. 1780.

5) Tamże, k. 145, list do baronowej Fersen, z W isznic koło Włodawy, z 10. XI. 1779.

5) Tamże, t. II (1783—1784), k. 450, list do Prata, negocjanta w Strasburgu.

(i) E. Rastawiecki, j. w., t. II (1851), s. XV (Regestr ruchomości w szelkich przez J. O: K siężnę JMC T eofilę z książąt Jabłonowskich Sapieżynę, krajczynę lit. zaprzy­

siężony po zejściu męża, w r. 1792 (rkp. dawniej w B ibliotece hr. Przezdzieckich w Warszawie) i t. III (1857), s. 279.

7) Z pam iętnika Konfederatki, księżnej Teofili z Jabłonow skich Sapieżyny 1771—73, w ydał Wł. Konopczyński, Kraków 1914, s. 187 i nast.

(17)

p o rtre tu , posiadanego przez litew skiego m arszałka K onfederacji, Paca, za­

m aw iała z F ra n c ji księżna w r. 1778 1).

M ieszczą się n a koniec w liczbie osób, k tó re się p o rtre to w ały ongiś u K ucharskiego, jeszcze dw aj Polacy: Ignacy. Potocki, m arszałek litew ski i b r a t jego S tanisław K ostka, późniejszy m inister, pisarz i zbieracz. Nie w iadom o, ja k i los spotkał te p o rtre ty . W cześnie u tw o rz y ły . one u b y tek zbioru S tanisław a K. Potockiego, do którego n a le ż a ły 3). W iadom ość o nich plącze się w inw en tarzach archiw um w ilanow skiego, potym tai się bodaj pod pozycjam i nie w ym ieniającym i nazw isk m alarzy p rzy p o rtre ta c h oby­

dw óch Potockich, a n a tra fia ona n a tru d n o ści id entyfikacji w sk u tek n a d ­ w ątlenia tra d y c ji m iejscow ej i tej okoliczności, że n iek tó re z tych p o rtre ­ tów zostały przeniesione w dalsze strony, drogą działów rodzinnych. Co do Ignacego Potockiego, to połączenie jego nazw iska z nazw iskiem naszego m alarza w y stęp u je dw ukrotnie w stary ch in w entarzach zbiorów Potoc­

k i c h 3).

Z p o rtre tó w Ignacego, nie ruszonych z W ilanowa, je s t tylko jeden bez podpisu au to ra i bez żadnego oznaczenia pastel. Zaleca się on w y tw o r- nością fran cu sk ą o zakroju praw ie że m istrza P erroneau. Byłoby wszakże ryzykow nym w iązać go z K ucharskim , poniew aż praw dopodobniejszym je s t autorstw o Louis M arteau, obecnie uznaw ane. (Postać w płaszczu z koł­

nierzem fu trz an y m i z gw iazdą ord eru O rła Białego, p o p ie rs ie 4). In n y po r­

b Rkp. zbioru ks. Czartoryskich w . Gołuchowie: Lettres de la Princesse Th.

Sapieha, j. w., t. I, k. 133 i 166. — W Gabinecie Rycin Biblioteki Uniwersyteckiej w W arszawie w zbiorze rysunków po Towarzystwie Przyjaciół Nauk znajdowała się nieźle rysowana sangwina, przedstawiająca głow ę kobiety skopiowaną z rzeźby z na­

pisem na odwrotnej stronie: „Fait par moi ä Bialistok 6 7bre 1769 Theophile Sa­

pieha“. Była w ięc rysowniczką-am atorką.

-’) Rkp. archiwum pałacu w W ilanowie: Wil. Rkp. 748 qu. Na okładce: „Katalog obrazów i etrusków “, w ewnątrz: „Katalog Obrazów składaiących Galeryą JW° S ta­

nisław a Potockiego“. W tym: „Tableaux qui ne sont pas 32, Kucharskiego portret m arszałka Potockiego, Kucharskiego portret pastelow y Stanisław a Potockiego“. (Wy­

pis zrobiony przez Dyrektora Dra St. Lorentza).

3) Rkp. archiwum pałacu w W ilanowie, inwentarz bez sygnatury p. t : Spis obrazuw [!] Dni 18 81«’ — R. 1821: Portret Ignacego Marszałka Potockiego Nr 172 Kucharski; inny inw entarz z sygnaturą: Wil. Rp. 772 Fol., p. t : „Catalogue des Ta­

bleaux de la Collection du Cte et de la Comtesse Stanislas Potocki a Varsovie et a W illanow “, spisany ręką Stanisław a Kostki Potockiego, gdzie czyta się: „70, Le Pr.

(Gr.?) Marechal et Mon Frere par Kucharski i B acciarelli“. Zapiska ta, jak wynika z w cźytania się w inne pozycje, tyczy się dwóch osób (podobizn) i dwóch malarzy, przy czym słowo „Marechal“, oznaczające Stanisław a Lubomirskiego, trzeba wiązać z Bacciarellim . (Wypis zrobiony przez Dra J. Morawińskiego).

4) K. M. M o r a w s k i , Ignacy Potocki, Cz. I, 1750—1788, Monografie w za­

kresie dziejów nowożytnych, t. X X I, W arszawa 1911, reprodukcja, tablica po s. 30. — Zdjęcie fotograficzne, które posłużyło do ilustracji, przedstawia portret w ramie z her­

bem Pilaw a, — przechowana zaś w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie fotografia ukazuje inną ramę, bez herbu, dawniejszą i na niej u dołu numer 684.

(18)

10 ZYGM UNT BATOW SKI [10]

tre t m arszałka, olejny, k tó ry w yw ędrow ał z W ilanow a, d aje o sobie p oję­

cie przez książkow ą reprodukcję. (W m łodym w ieku, z orderem św. S tan i­

sław a, ż.w stęgą i orderem O rła Białego, popiersie, o w a l)1). Tow arzyszy m u nazwisko M ateusza Tokarskiego 2). Pod ty m au to rstw em był też w y staw ia­

n y 3). Gdyby się okazało, że zapisanie w in w e n ta rzu tego płótna jako pracy Tokarskiego nie Sięga odległej tra d y c ji, to w te d y nie byłoby od rzeczy p rz y ­ sądzić je K ucharskiem u. Ze w zględu na stały pobyt K ucharskiego w P a ­ ryżu, czas pow stania obrazu przypadałby n a koniec ro k u 1783, lub p ierw ­ szy k w a rta ł r. 1784, kiedy m łody, bo 31-letni polski dyg n itarz baw ił w sto­

licy F r a n c ji4). Na fra n c u sk ie j ziem i otrzym ał w łaśnie w iadom ość o m iano­

w aniu m arszałkiem litew skim . O bydw a polskie o rd ery nosił ju ż od szere­

gu lat, posiadał je conajm niej w r. 1780 5). W iek na portrecie odpow iada czasowi owej zagranicznej w ycieczki, k tó rą ożywiało w P a ry ż u to w arzy­

stw o b ra ta K ajetan a, staro sty urzędow skiego, poety K a je ta n a W ęgierskie­

go i innych Polaków °).

N asuw a się przypuszczenie, czy i jednej z dw óch podobizn w ilanow ­ skich b ra ta K ajetan a, znajdującej się w parze z p o rtre te m Ignacego 7), nie zawdzięcza się K ucharskiem u? A może w ypłynie i jakiś p o rtre t intym nej tow arzyszki tegoż najstarszego z braci Potockich, w ychw alonej rym em Trem beckiego, M ine d ’E toubville?

Czy było tak, że W ielhorscy, Czartoryscy, Sapiehow ie, Potoccy, um ie­

li tra fić do K ucharskiego, czy że on w y p a try w a ł p rzyjezdnych rodaków ? S tosunki z k rajem , w yjąw szy króla, były u trz y m an e jeszcze na drugi i trz e ­ ci dziesiątek la t jego w ychodźctw a. Od daw na mógł przeboleć zerw anie z królem , ze w zględów dobrobytu i zaszczytu. Oto „A lm anach des artistes de 1776“ zapisuje naszego m alarza pod nazw iskiem „C okasquy“ i w yszcze­

gólnia jego zatrudnienie: „ m a itre a dessiner de M adem oiselle“ 8). Wszedł więc w stosunki z rodziną królew skiej krw i, Bourbonam i.

W iadomo nie z sam ego tylko tego źródła o dydaktycznych zajęciach i w ziętości naszego ro daka w najw yższych kołach. K siądz K saw ery M ichał Bohusz, b ra t w ym ienionego Ignacego, późniejszy au to r i tłóm acz, członek w arszaw skiego Tow arzystw a P rzy jació ł N auk, znalazłszy się w P a ry ż u w r. 1778, w czasie swej podróży z Tyzenhauzem , notuje:

ł) K. M. Morawski, j. w., reprodukcja na tablicy przedtytułow ej.

2) H . S k i m b o r o w i c z i W. G e r s o n , W illanów, album w idoków i pamiątek, Warszawa, 1877 s. 164.

3) Krótkie wzm ianki o nieżyjących malarzach polskich na W ystawie Retrospek­

tywnej 1898 w Warszawie, Warszawa 1898, Nr 497.

") K. M. Morawski, j. w., s. 55—56 i 120.

5) E. Rastawieeki,. j. w., t. II, s. 21 (Biograficzne opisanie po „Marteau“).

e) K. M. Morawski, j. w., s. 55 i 121.

7) H. Skimborowicz i W. Gerson, j. w., s. 162.

8) L. Reau, j. w., s. 405, przyp. 2.

(19)

„Między malarzami nie iest pośledni — Polak Kucharski. U żyw ają go do portretów dużych i m iniaturowych w ielcy Panowie. Talent Jego um ieścił go u Dworu X ięeia de Conde, którego córce lekcye m alarstwa codziennie daie.

Widziałem Kiężniczki m alowania są śliczne“ ^

T rad y cja przenosi p u n k t ciężkości stosunku na epokę przed w y b u ­ chem Rew olucji i zajęcie m alarza określa słowy: „ p e in tre de M onsieur le prince de Conde“ 2). Głową dom u był w tedy Louis-Joseph de B ourbon,

ósm y z kolei prince de Conde.

M alarskie p am iątk i z owego czasu z C hantilly, P a ry ża i innych sie­

dzib książęcych n ie w yłoniły po tąd au to rstw a K ucharskiego. Albo jego do­

robek jako nadw ornego m alarza K ondeuszów , w obec szczęśliwszego losu prac m istrzów , pow oływ anych w ted y do zaspakajania potrzeb dw oru, jak D rouais i in., zniszczał, albo też sk ry ł się pod bezim iennością, spod k tórej może go w ydobyć, w pew nej m ierze, badanie lub przypadek.

Jeżeli założyć, że przez tow arzyskie stopnie d otarł K ucharski do dw o­

r u najary sto k raty czn iejszej rodziny F ran cji, to nim i nie m usiały być ko­

niecznie znajom ości polskie, choć poza kołam i em igracyjnym i istn iał jesz­

cze łącznik z Polską na dw orze L udw ika XVI-go, m ianow icie córka M arii Leszczyńskiej, królew na A delajda, k tó rej sław nie do serca przypadła Teo­

fila Sapieżyna, a k rajczy n a z W isznic czciła ją szczególnie 3). Raczej ró w n o ­ ległą drogą przez francuskie rodziny, przez ich pro tek cje słała się K u c h a r­

skiem u k a rie ra p o rtrecisty, począw szy od przypuszczalnych poleceń go przez panią G eoffrin. T en zespół im ion i nazw isk d aje obraz tego, jak K u­

charski podbijał sobie salony talentem , a zapew ne i ogładą, ja k m etą jego pow odzenia i społecznego w yniesienia się nie pozostał tylko dom pański, w k tó ry m się obracał, bo przekroczył w końcu i królew skie progi. K aprys m ody dw orskiej, w parze z echam i polskiej polityki dw oru, jako też może w zględy jakichś wysoko urodzonych kobiet, k tó re jś z przyjaciółek M arii A ntoniny, zadowolonej ze swej podobizny, w ykonanej rę k ą naszego m ala­

rza, sam e by ju ż wówczas w ystarczyły, żeby obudzić ciekaw ość do jeszcze

b Rkp. Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie, sygn. 521 ^ p. t.: Podróż do Włoch i Szwajcaryi. Przytoczony ustęp m ieści się w przedruku tego rękopisu, doko­

nanym przez A. Kraushara, p. t.: Dziennik podróży ks. Stanisław a Staszyca (1777—

1791), W arszawa 1903, t. I., s. 224. Co do autorstwa rękopisu zob.: Cz. L e ś n i e w s k i :

„Bohusz — n ie Staszic“, Przegląd historyczny, Ser. II, t. 6, Warszawa 1926—1927, s. 385—395.

2) Del Tal, j. w., s. 283. —• M ycielski, j. w., s. 26, a za nim też Fournier-Sarlo- veze, j. w., s. 99, nie w ydobyli z tej informacji w łaściw ego znaczenia, w ziąw szy po­

w yższe słow a za gram atyczne dopowiedzenie do „Vien“, zam iast złączyć je z Kuchar­

skim. Od drugiej konjektury ochroniłby ich artykuł Del Tala. Biografia Viena nie w ykazuje związków z Kondeuszami.

3) Rkp. zbioru ks. Czartoryskich w Gołuchowie, Lettres de la Princesse Th.

Sapieha, j. w., i Z Pam iętnika Konfederatki, wyd. Wł. Konopczyński, j. w., s. 188 ( rozkochała w sobie Madame A delaide“).

(20)

12 ZYGM UNT BATOW SKI

jednego artysty-obeökrajow ca o nazw isku, w ym aw ianym by lejak i nieza- p am iętyw anym n a w e t i bodajże spraw iły, że danym m u było w nieść szta­

lugi do gabinetów T uilleries, lub też Trianonu. Zbiegło się to z chwilą, ku korzyści K ucharskiego, kiedy M aria A ntonina p o stradała sw ą n ad w o r­

ną portrecistkę, E lżbietę Y igee-L ebrun, w ystraszoną zbliżaniem się R ew o­

lucji, i przez szereg la t odtąd szukającą bezpieczeństw a poza granicam i Francji.

T radycja o m alarzu, sięgająca do osób m u bliskich, lub m ogących być św iadkam i zdarzeń z jego czasów takie sobie o nim i jego sztuce utw orzyła w yobrażenie, bodajże zgodne z praw dą:

„...Couaski żył z w ielkim i panam i w zbytku i bogactwie jak praw dziw y szlachcic, którym był. Prawda jego rysunku, blask kolorytu, prostota a jednocze­

śnie dystynkcja, którą um iał nadawać swym postaciom, połączona z najbardziej pochwyconym podobieństwem , co cechuje w szystkie jego portrety, zapew niły naszemu malarzowi powodzenie, które się w ypow iadało niezmiernym i sumam i“ :)-

Po okresie m ało dla nas w yraźnym , n a k tó ry składają się pierw sze la ta upraw ian ia zaw odu m alarskiego sam odzielnie, n astały m niej w ięcej • z rokiem 1776 (data „A lm anachu“) i trw ały aż do R ew olucji złote lata działalności naszego m alarza. W to kilkunastolecie będą się w liczały p o r­

tre ty a ry sto k racji francuskiej, znane zarów no z sam ych w zm ianek, jak i ujaw nione i istniejące. W ym ow nym obrazem działalności K ucharskiego je s t lista im ion i nazwisk.

„...Malował rosyjską cesarzową Katarzynę, hrabiego d’Artois (brata Ludw i­

ka XVI-go), madame Elisabeth, siostrę Ludwika XVI-go, księżnę de Lamballe, książąt de Conde, de Conti, sław ną aktorkę pannę Saint-Preux, księżnę de Coigny, hrabinę de Durfort, jej córkę. D wa ostatnie portrety, zarówno jak ko­

pie, które z nich zostały później w ykonane przez panią Barbot, jedyną uczenicę, którą Couaski ukształcił, pow inny się odnaleść w tej rodzinie.

...doktor Martinet... posiada dwa portrety Couaskiego, jeden m alowany olejno

„sur peau de velin “, t. j. portret hrabianki de Breant w w ieku lat 19, która zginęła na szafocie w r. 93, drugi jej siostry, dziecka półczwarta rocznego; pra­

w ie owalny, pastel wykonany w r. 94 dla rodziny.

...panna Barbot przechowywa z czcią m alowany przez naszego malarza w spa­

niały portret jej ojca, dworzanina ( a t t a c h e ) domu księcia de Conde, który sięga r. 1784. Jest to pastel o w ielkim owalu.

Panna Barbot posiada także cztery inne pastele Couaskiego, miernej w iel­

kości, przemiły portret kobiety, ,,a la m ine de plomb“ i czarujący szkic olejny, m a­

low any na drzewie, przedstawiający młodą dziewczynę czytającą. Couaski za­

m ierzył upostaciować pięć zm ysłów i ta młoda dziewczyna została wybraną przezeń, aby wyobrazić wzrok.

...wykonał portret markizy de Juigne, która była damą pałacową (d a m e d :h o n n e u r) żony delfina.

b Del Tal, j. w., s. 283.

(21)

...panna Giraudeau (siostrzenica doktora Martineta) posiada w iele szkiców Couaskiego, między innymi portret cesarzowej rosyjskiej Katarzyny i portret księżny de Lamballe, przybranej w krótki stanik i w szeroki kapelusz z długim piórem...“ 1).

A le ju ż nie w tym szczęsnym zespole, bo.na przełom ie nowego okresu narodziły się p o rtre ty francuskiej m onarchini, k tó re rów nież w ym ienia dopiero co przytoczone źródło:

„...Couaski m alował królową Marię A ntoninę 10 sierpnia 92.

...Couaski wykonał drugi portret królowej, gdy była w Tempie.

...z tej samej epoki datuje się cenny ołów kowy szkic delfina Ludwika X VII-go a także... pastel w w ielkim owalu, portret teściow ej pana de Lepine (szefa Ga­

binetu Ministra Wojny) z dwojgiem dzieci:., po r. 90“ 2).

Ledw ie n iek tó re z przytoczonej g rupy dzieł dadzą się utożsam ić, lub bliżej objaśnić, oraz u stalić gdzie są i u kogo, gdyż przedstaw iony sta n rzeczy tyczy się r. 1865.

W g alerii p o rtre tó w K ucharskiego, ta k ja k ją objął ogólnym rzutem oka i przypom niał .Del Tal, b rak jeszcze historycznie poręczonego p o rtre tu kobiecego, k tó ry p rzedstaw iał Louisę d ’E sparbes h rab in ę de P oląstron. W ie­

m y ze współczesnej korespondencji, iż p o rtre t ten, w ykonany w m aju 1789 r. zawisł bezpośrednio po sw ym pow staniu w gabinecie m arkizy de L a­

ge de Volude (z dom u E tie n n e tte -B e atric e de F uschenberg d ’A m bli- m ont) w H otel de Toulouse w P a ry żu . Toż sam o źródło je s t śladem , że i dla tej m arkizy pracow ał nasz m alarz. Praw dopodobnie od niego m iała swój p o rtre t (co najpóźniej na początku r. 1789), ta k samo podobny ja k p or­

tre t hr. de P oląstron 3), zaś jej m in iatu ra p o rtreto w a (z r. 1791) na ta b a k ie r­

ce uprzytom niała m atce, hr. d ’Amlblimont, au to ra podobizny córki.

„Ce portrait a un grand p rix a 150 lieues de Toriginal sourtout ä la lum iere que je ne peux pas voir mon eher Koukarsky, que j'aime, quoi qu’il soit plus do- lent que vous; m ais je vois avec chagrin qu’il passe beaucoup“ ’).

K u ch arsk i m iał m ir u kobiet, z czym idzie w parze tak a ilość ich p o rtretó w . Dzięki rozglądow i w zw iązkach pokrew ieństw , p rzy ja źn i i zna-

b D el Tal, j. w., s. 283—284.

2) Tamże, s. 284.

3) Souvenirs d ’emigration de Madame la marquise de Lage de Volude dame de S. A. S. Madame la princesse de Lamballe, 1792—1794. Lettres ä Mme ja com - tesse de Montijo, publiees par M. le baron de La Morinerie, Evreux 1869, s. LIII.

Druk rzadki, w ydany w 300 egz. — Cyt. także u M ycielskiego, j. w., s. 22 i Fournier- Sarloveze, j. w., s. 103—104, przy czym ten ostatni niesłusznie dopuszcza ewentualność, iż portret mógłby także przedstawiać księżnę de Lamballe. Tekst cytowanej ko­

respondencji w skazuje na hr. de Poląstron.

b Tamże, s. LIX. -— Fournier-Sarloveze, j. w., s. 105; w odnośnym cytacie po­

dane jest tu m ylnie 1 i e u x zam iast l i e u e s .

(22)

14 ZYGM UNT BATOW SK1 [14]

jom ości m iędzy w ym ienionym i osobistościam i, oraz w arty stycznych zbio­

rach ich potom ków i pow inow atych, w yłoniła się jeszcze w skutek poszuki­

w ań F o u rn ie r-S arlo v ez e ’a g ru p a dom niem anych p rac K ucharskiego.

Takim i zapom nianym i dziełam i, w iążącym i się z K ucharskim , byłyby:

1) P o r tr e t księżny de L am bałłe, siedzącej, z g irla n d ą kw iatów n a w ysokiej koafiurze i na kolanach, znajd u jący się w W ersalu, w attyce pół­

nocnej J). 2) P o rtre t p a n i P olastron, p astel u w iceh rab in y de F on ten ay w A utun") (tabl. III), gdzie się też z n a jd u je m in iatu ra, przed staw iająca m arkizę de Lage de Yolude. D w a ostatnie u tw o ry są przypuszczalnie owymi, o k tó ry c h dow iedzieliśm y się z listów m arkizy i jej m atki, tow a­

rzyszą zaś im w ty ch sam ych zbiorach jeszcze dwie m in iatu ry K u c h a r­

skiego: a) trz y córki m arkizy w~ grupie, k tó rą uzupełnia w ychylona k u nim głowa opiekunki. N ajstarsza z dziew czynek pozuje z tek ą i ołówkiem, oderw ana na chw ilę od rysow ania, druga z różam i w k o sz y c z k u /trz e c ia z lalką, całość na tle ogrodow ym 3), b) podobizna jednej z m argrabianek.

3) P o rtre t m arkizy de Lage de Yolude, przew yższający w artością podo­

bizny córek, też uznany za dzieło K ucharskiego, w yw ędrow ał do Stanów Zjednoczonych (South-C arolina, S um m erville, rodzina B row nfield, 1907)").

Nazwisko K ucharskiego zostało dobrane dalej do p astelu p rzed sta­

w iającego in n ą a ry sto k ratk ę, zaprzyjaźnioną z m arkizą de Lage, m iano­

wicie m arkizę de B a lle roy (z dom u de la Y aupaliere). N ależał on do jej potom ka tegoż samego nazw iska 5). Tam że znajdow ała się m in iatu ra z tego pastelu, w ykonana przez K ucharskiego, jego (?) ro b o ty m in iatu ra siostry m arkizy de B alleroy h rab in y de L än g eren “), w reszcie p o rtre t m in iaturow y tych obydw óch sióstr, razem idących 7).

U tw ór te n pozostaje w n iew ątpliw ym zw iązku zależności od podobnie przedstaw ionego p o rtre tu m iniaturow ego dw óch sióstr, h rab in y de P o la ­ stro n i księżny de Polignac, znanego z dwóch egzem plarzy (sporządzonych po jednym dla każdej z sióstr), a przechow yw anych w L uw rze i W allace Collection w L ondynie, jak o dzieło H alla, k tó re później przypisano J.-U .

b Fournier-Sarloveze, j. w., s. 104. Repr. u A.. M a 1 e t ’a, XV IIN siecle (Pa­

ris 1925), s. 431.

-) Fournier-Sarloveze, j. w., s. 104—5 i tabl. po s. 96. [Obecnie (1946). w tychże samych zbiorach w Wersalu]. — Na w ystaw ie „Marie Antoinette et sa cour“

w r. 1927 była owalna miniatura wicehrabiny, pochodząca z tego samego posiada­

nia (Vicomte de Fontenay, am bassadeur de France; Katalog w ystaw y, Bibliotheque de V ersailles, Mai—Juin 1927, s. 50, Nr 258).

:!) Fournier-Sarloveze, j. w., s. 106 i ilustr. s. 99.

") Tamże, s. 105.

5) Tamże, s. 106 i ilustr. s. 101.

6) Tamże, s. 103.

7) Tamże, s. 107.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Podsumowując tę część zajęć, nauczyciel podkreśla wielki trud, na jaki zdobył się Pinokio, aby stać się prawdziwym chłopcem. Ten trud musi podejmować każdy człowiek, mały

Izabelli Czartoryskiej jeneralow ej ziem podolskich w biatej atia- sowej sukni, dalej dwa p o rtrety jej cörek, portret wreszcie rysunlcowy sam ego malarza i t...

Złącz stopy oraz postaraj się idealnie rozłożyć ciężar swojego ciała – by rozkładał się on na pełne stopy.. Następnie postaraj się możliwie mocno wyciągnąć palce

• Osoby które chcą pełnić funkcję rodziny zastępczej zawodowej, rodziny zastępczej niezawodowej lub prowadzić rodzinny dom dziecka są obowiązani posiadać świadectwo

Administrator Danych wyznaczył Inspektora Ochrony Danych, z którym może się Pan/Pani skontaktować w sprawach ochrony danych osobowych i realizacji swoich praw pod adresem

Komputer super rzecz , można świetnie bawić się , jest jednak lepszy czas gdy ze znajomymi spędzasz czas!. Telefon super sprawa, znajomych słychać w szerz, lepiej jednak

Podziękowania kieruję przede wszystkim do sędziów, zarówno respon- dentów, którzy wypełnili ankietę, jak i dwunastu rozmówców, którzy cier- pliwie odpowiadali na

Przyjêcie takiej zasady ujmowania rozwoju mowy przez lekarzy w zdecydowany sposób zmieni charakter pracy logopedów z korekcyjnej na stymuluj¹co-koryguj¹c¹ oraz wł¹czy ich