• Nie Znaleziono Wyników

Tygodnik Rybnicki. R. 2, nr 6 (13).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Tygodnik Rybnicki. R. 2, nr 6 (13)."

Copied!
28
0
0

Pełen tekst

(1)

REKLAMA

NEWS

nowiny.pl Wtorek 6 lutego 2007 r.

Nr 6 (13) rok II ISSN 1896-8163 Nr indeksu 22491X Cena 1 zł

w NUMERZE

Dokończą kanalizację

W lutym ma być ogłoszony przetarg na dokończenie bu- dowy kanalizacji w Orzepowicach i Zebrzydowicach. Jest to kontynuacja kontraktu zerwanego z konsorcjum firm w składzie: Buskopol Sp. z o.o. i PRInż S.A. Holding w Ka- towicach. Rozpoczęcie robót planowane jest w połowie tego roku. Do zrealizowania zostało jeszcze niecałe 30 km kanalizacji oraz 9 przepompowni ścieków. Roboty w dziel- nicach potrwają 15 miesięcy od daty rozpoczęcia. (izis)

Praca w kopalniach

Do kopalni Chwałowice ma zostać przyjętych czterdzieści osób, a do kopalni Jankowice - osiemdziesiąt. Strona 5

OFERTA

ZAPROSZENIE

3)

Zabawy dla bezrobotnych

Partnerstwo na Rzecz Rozwoju „Odziedzicz Pracę” serdecznie zaprasza na biesiady rodzinne „Wspólnie po pracę”. 9 lutego beneficjenci z Paruszowca będą się bawić w ośrodku kultury

„Harcówka” w Ligocie, 10 lutego Chwałowice spotkają się w swoim Domu Kultury, 16 lutego - SP 18 w Boguszowicach po- nownie gości beneficjentów projektu, 17 lutego - do zabawy dołączy Dom Kultury Niedobczyce. Celem biesiad jest inte- gracja rodzin osób, które są bezrobotne przez dłuższy czas. Do beneficjentów kierowane są imienne zaproszenia. (izis)

Koszykarki niepokonane

SPORT

Wspaniale spisały się koszy- karki RMKS Utex. W minio- ną sobotę rybnicka drużyna zdecydowanie sięgnęła po zwycięstwo w meczu z Filarem Sosnowiec. Pod- opieczne trenera Mirosława Orczyka wygrały 81:41. Naj- skuteczniejszą uczestniczką spotkania była Małgorzata Chomicka, która wywalczy- ła dla swojego zespołu 15 punktów. Strona 15

ZAPYTAJ O SZCZEGÓŁY:

0608 678 209, 032 415 47 27 w.34

rozmowy na czasie

Numerki

do kolejki

Lekarstwo na kolejki po doładowanie e-biletu

26) 12)

Oddali

hołd

Kilkadziesiąt osób wzięło udział w Marszu Pamięci

Z PROMILAMI Z PROMILAMI Strażnik Strażnik

Nie ucichły jeszcze echa bulwersującej sprawy nietrzeźwego policjanta, gdy kolejny mundurowy wsiadł za kółko po kieliszku.

Tym razem policja zatrzymała pijanego strażnika miejskiego.

» 7

Warto

rozmawiać

W czasie ferii rodzice mogą odbudować więź z dzieckiem

FOT. DOMINIK GAJDA

(2)

2 Z DRUGIEJ STRONY

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 6 lutego 2007 r.

Głos z końca stołu

Felieton

Jacek Piecha najmłodszy radny w Radzie Miasta Rybnika

REKLAMA

Obserwując zachowania „starych” samorządowców można odnieść wrażenie, że siedząc na tych samych stołkach już kil- ka kadencji, zatracili sens i przegapili istotę sprawowania swo- ich funkcji – poszanowania dla demokracji i wyborów, jakich dokonują mieszkańcy.

Do postawienia takiej tezy sprowokowało mnie zachowanie prezydenta miasta i radnych Bloku Samorządowego Rybnik w nowej już kadencji Rady Miasta.

Zauważyłem, że prezydent i jego zaplecze polityczne rozsiewa na prawo i lewo poglądy, że pojawienie się w radzie nowych ugrupowań politycznych (PO i PiS), spowoduje katastrofalne skutki dla miasta, bo stronnictwa te ośmielają się nie podzie- lać poglądów i pomysłów BSR. W takiej, od początku nieprzy- jaznej atmosferze zacząłem się poważnie zastanawiać, czy w Rybniku mamy tylko jedną słuszną linię programową, czy mo- żemy na temat tych pomysłów dyskutować i szukać porozu- mienia? Z czasem stało się dla mnie jasne, że BSR jest ugru- powaniem bezkompromisowym, a jego politycy są przeświad- czeni o własnej nieomylności i nie dopuszczają jakichkolwiek krytycznych uwag co do swoich pomysłów.

Uważam, że naszych rybnickich polityków dopadło straszne patologiczne zjawisko – alienacja władzy. Polega ono na tym, że rządzący przestają liczyć się z innymi, nie dopuszczają moż- liwości własnej pomyłki, bagatelizują ostrzeżenia wyborców.

A za takie ostrzeżenie można uważać wynik listopadowych wyborów. Radni BSR i prezydent, być może przywykli do wy- godnej większości w radzie i pomimo, że od kilku już miesięcy tej większości nie mają, nie potrafią się do tej sytuacji w ogó- le przystosować. Dlatego też chciałbym im przypomnieć, na czym polega tego typu polityka. Posłużę się definicją, którą już w XVIII wieku ułożył Benedykt Chmielowski:

„Przeczytawszy wzmiankę polityki może, jaki idiota rozumieć, że tu datur nauka polityki, jak się pięknie kłaniać,konwerso- wać… we wszystkim politycznym sprawować. Tak rozumiejąc omyli się, bo tu nie o pięknych manierach dyskurs farmatur, lecz o de politica albo dobru pospolitym, jako też o jej posta- nowieniach y rządzeniu”.

Członkowie naszej rady z ramienia innych niż BSR ugrupo- wań, mają taki sam mandat zaufania i reprezentują takich samych wyborców (ani gorszych, ani głupszych). I co najważ- niejsze… istotą demokracji nie jest miłość własna i przeświad- czenie o swojej nieomylności, lecz ścieranie się różnych poglą- dów. Jedynie słuchając i przyjmując uwagi innych, można zro- bić coś dobrego.

Kodeks Dobrych Praktyk Wydawców Prasy Izba

Wydawców Prasy

n Redakcja: 47–400 Racibórz, ul. Zborowa 4, tel. 032 421 05 10 e–mail: rybnik@nowiny.pl, nowiny.pl

n Redaktor naczelna: Iza Salamon, izis@nowiny.pl (600 081 663) n Dziennikarz: Adrian Czarnota, a.czarnota@nowiny.pl (508 295 448) n Reklama: Wojciech Ostojski, wostojski@nowiny.pl (600 081 664) n Redakcja techniczna: Jurek Oślizły, jo@nowiny.pl

n Portal nowiny.pl: Paweł Okulowski, portal@nowiny.pl n Wydawca: Wydawnictwo Nowiny Sp. z o.o.

n Dyrektor Wydawnictwa Prasowego: Katarzyna Gruchot n Druk: PRO MEDIA, Opole

© Wszystkie prawa autorskie do opra co wań graficznych reklam zastrzeżone • Mate- riałów nie zamówionych nie zwracamy • Za treść ogłoszeń, reklam i tekstów płatnych redakcja nie ponosi odpowiedzialności.

TELEFON INTERWENCYJNY

0 600 081 663

Okna PVC

i mnóstwo DRZWI

Okna PVC

i mnóstwo DRZWI

Rybnickie Centrum Stolarki Budowlanej

Tel. (032) 42-44-066, 42-44-067 Rybnik ul. Zebrzydowicka 152

wewnętrzne i zewnętrzne

www.rcsb.pl

PRZEDSIĘBIORSTWO ZAOPATRZENIA ROLNICTWA

www.palacwojnowice. wwnet.pl tel. 032 419 15 97, kom. +48 502 55 66 21 Po naszym artykule „Płot

pana senatora”, przy ulicy Raciborskiej coś drgnęło.

Walące się ogrodzenie z desek zostało rozebrane.

Odsłonił się przy tym rów- nie nieprzyjemny widok na śmietnisko, które dotąd drewniany płot przynajmniej częściowo zasłaniał. Właści- cielem tego terenu jest były senator, mecenas Leszek Piotrowski, obecnie radny województwa śląskiego. O zrujnowanym ogrodzeniu pisaliśmy w naszym tygodni- ku 9 stycznia. Przypomnijmy,

Od tygodnia można podzi- wiać nowy mostek na rzece Nacynie. Na razie jeszcze przez płot, bo póki co, nie został jeszcze skończony i służy tylko robotnikom pra- cującym przy budowie Plaza Center. Nowy mostek nie jest metalowy, jak wcześniej pla- nowano, ale drewniany. Fir- ma, która go wykonała, miała za zadanie jak najwierniej od- tworzyć wcześniejszy obiekt i jak widać udało się. Drew- niana kładka do złudzenia przypomina tą, która znaj- dowała się tu wcześniej, jest jednak o wiele solidniejsza.

Planowane udostępnienie kładki pieszym wyznaczono na przyszły tydzień. (acz)

Nowa kładka jest drewniana, ale znacznie ładniejsza i solidniejsza od poprzedniej

Mostek prawie gotowy

Teraz wystarczy tylko pozbierać śmieci

Płot już nie straszy

że były parlamentarzysta na nasze pytanie, dlaczego tak zaniedbana nieruchomość straszy w centrum miasta odpowiedział: – Przykro mi z tego powodu, mnie też to samego denerwuje i obcią- ża. Mecenas Piotrowski tłu- maczył, że na razie nie ma funduszy na naprawienie ogrodzenia. Jak widać, zde- cydował jednak o rozebraniu i uporządkowaniu terenu, co chyba aż tak wiele nie kosz- tuje. A mieszkańcy, którym leży na sercu wygląd miasta, odetchnęli z ulgą. (izis)

Fotogratka

Taką oto informację można przeczytać w jednym z barów piwnych w centrum miasta.

Strach pomyśleć, co się w tym lokalu wyprawia, skoro klientom potrzebna jest aż tak jednoznaczna informa-

cja. Wymuszenia? Kradzieże?

Kto wytrzyma w takim napię- ciu? Cóż, w takiej syutacji naj- lepszą obroną jest... ucieczka z takiego baru. I omijanie go szerokim łukiem.

(acz) Powstały tydzień temu nowy mostek na Nacynie na razie można oglądać przez płot

Do niedawna stało tutaj rozpadające się ogrodzenie z desek

10 650 zł

– tyle zarabia Adam Fudali, prezydent Rybnika (brutto). Na tę kwotę składają się wynagrodzenie zasadnicze, dodatek funkcyjny, doda- tek za wysługę lat oraz dodatek specjalny w wysoko- ści 40 proc. wynagrodzenia zasadniczego i dodatku funkcyjnego. Kwota ta została określona w uchwale Rady Miasta Rybnika z 6 grudnia 2006 roku.

liczba tygodnia

Członek grupy AA

„Unikam spotkań, gdzie się pije. Nie przeszkadza mi alkohol na stole, ale przeszkadza mi alkohol w ludziach”.

cytat tygodnia

(3)

3

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 6 lutego 2007 r.

AKTUALNOŚCI

Nowiny.pl – nowy rok, nowe promocje

Zyskaj 280 zł! Teraz miesiąc publikacji banera w Internecie ZA DARMO!

Promocja wna do 30.06.2007 r.

tel. (032) 415 47 27 w.34, mk@nowiny.pl

REKLAMA

Przy dwóch kominach Elektrowni Rybnik stanie niebawem trzeci

Najmniejszy z gigantów

Zabudowania elektrowni to z pewnością jedne z bar- dziej charakterystycznych budowli Rybnika. Wieże bazyliki i właśnie wysokie kominy od wielu lat królują nad miastem, witając już z wielu kilometrów osoby przyjeżdżające do naszej miejscowości. Już wkrót- ce ten potężny producent energii wzbogaci się o ko- lejną, wysoką budowlę.

Najwyższe w Europie Nieopodal potężnych blo- ków zakładu powstaje nowy, ogromny komin. Specjalnie na jego potrzeby wyburzono kilka zabudowań elektrowni, by nowy gigant zmieścił się możliwie blisko ogromnych pieców.

– Nowy komin jest ko- nieczny do spełnienia norm ekologicznych, jakie będą obowiązywać od 2008 roku.

Budowany obiekt będzie miał „zaledwie” 120 metrów.

Wysokością będzie zbliżony do chłodni – mówi inż. An- toni Korus, szef budowanego projektu.

Istniejące kominy są znacznie wyższe. Jeden ma 260 metrów wysoko- ści, drugi ze swoimi trzy- stoma metrami jest jednym z najwyższych tego typu obiektów w Europie. Dla porównania, wieża Eiffla, razem z zamontowaną an-

teną na szczycie ma wyso- kość 325 metrów.

Buja na szczycie Zaprojektowanie tego typu komina nie jest zadaniem ła- twym. Tak wysokie obiekty mimo niewyobrażalnej ilości betonu i zbrojeń cały czas pra- cują. Odchylenia na szczycie najwyższego komina na elek- trowni, podczas największych wiatrów wynoszą nawet do

dwóch metrów.

– W tej chwili jesteśmy na etapie budowania funda- mentu nowego komina. Jest on już w sumie gotowy. Cze- kamy teraz na wiosnę, by wy- konać tzw. trzon żelbetowy, czyli właściwe ściany komi- na. Przy betonowaniu tego elementu prace muszą być wykonane w sposób ciągły.

Przez około 40 dni będziemy wylewać stale beton, aż uzy-

skamy wymaganą wysokość – tłumaczy inżynier.

Rusza na wiosnę Daty rozpoczęcia wielkie- go betonowania są dwie. Bę- dzie to albo 20 marca, albo 10 kwietnia. Wszystko zależy od pogody, która ostatnio płata tyle figli. Komin nie będzie miał budowy stożkowej, jak jego wyżsi bracia, tylko cy- lindryczną. Będzie miał więc

taką samą średnicę na całej długości.

Spaliny w takich konstruk- cjach nie lecą samym komi- nem. W jego wnętrzu będą biegły dwie potężne rury, każda o średnicy około sze- ściu metrów. Poza budową 120–metrowego giganta, wkoło powstaje mnóstwo mniejszych obiektów, które będą niezbędne przy pro- cesie odsiarczania. Obec-

nie prawie gotowe są dwa ogromne osadniki, trwają także ostatnie prace przy wylewaniu fundamentów, które będą podtrzymywać dwie stalowe rury, dopro- wadzające za pomocą wiel- kich wentylatorów spaliny z pieców.

Nic się nie marnuje Komin będzie częścią instalacji do odsiarczania spalin. Będzie brał udział w tzw. odsiarczaniu mokrym i będzie oczyszczał spaliny po- chodzące z czterech bloków zakładu. Nowa metoda. poza doskonałym oczyszczaniem spalin z siarki, będzie na sie- bie zarabiać. W nowatorskim procesie odsiarczania, pro- duktem ubocznym będzie...

gips. Jednak w Elektrowni Rybnik nic się nie marnuje, podobnie jak żużel i popiół, z których produkuje się kostkę brukową, gips także zostanie zagospodarowany.

– Po uruchomieniu nowej instalacji będziemy produko- wać nawet do 100 tysięcy ton surowca do produkcji gipsu.

W specjalnej strefie ekono- micznej powstaną dwa zakła- dy, które będą się zajmować produkcją i sprzedażą gipsu.

Podobne rozwiązania funk- cjonują już z powodzeniem w innych elektrowniach w kraju – mówi Korus.

Adrian Czarnota Antoni Korus, szef projektu budowy nowego komina Elektrowni Rybnik

FOT. DOMINIK GAJDA

O tłumach podenerwo- wanych pasażerów, którzy godzinami czekali na doładowanie e-karty pisaliśmy kilka tygodni temu.

Choć kartę doładować moż- na w kilkudziesięciu miejscach w mieście, większość punk- tów, zdaniem podróżnych, jest otwarta zbyt krótko.

– Pracuję do godz. 16.00 a punkt na placu Wolności jest otwarty do godziny 17.00. To dla mnie stanowczo za krót- ko. Wielokrotnie zamykano mi drzwi przed nosem, bo zanim przyszła moja kolej,

Urząd Miasta rozpoczął walkę z gigantycznymi kolejkami w punktach doładowania e-karty

Numerki do kolejki

Magdalena Szteliga i Paulina Piotrowska ze swoim numerkiem punkt kończył pracę. Nie

mam czasu biegać na ośro- dek Bushido, bo tam jest dłużej otwarty punkt doła- dowania – mówił nam w grudniu wzburzony Jacek Kolybiak, mieszkaniec dziel- nicy Boguszowice.

Receptą na kolejki w naj- bardziej obleganym Miejskim Punkcie Sprzedaży e-karty, ma być uruchomienie urzą- dzenia sterującego ruchem kolejkowym. System o tak skomplikowanej nazwie, to nic innego jak popularne „nu- merki”, z którymi spotykamy się na poczcie czy w wydziale komunikacji. Tam spisują się doskonale, czy jednak zdadzą egzamin w maleńkim budyn-

ku na placu Wolności?

– Uważam, że numerki mogą się sprawdzić. Kiedy pod koniec miesiąca ludzie dołado- wują kartę na kolejny miesiąc, panuje tu straszny tłok. Sama nieraz tego tu doświadczyłam.

Dziś też wzięłam numerek, choć ludzi jest mało – mówi Magdalena Szteliga, która przyszła doładować kartę.

Również 28 stycznia uru- chomiono kolejny punkt, gdzie można zakupić lub doładować elektroniczny bi- let. Miejski Punkt Sprzeda- ży na Dworcu Komunikacji Miejskiej będzie czynny od poniedziałku do piątku w godzinach od 7.00 do 14.30.

Adrian Czarnota

FOT. DOMINIK GAJDA

(4)

4 AKTUALNOŚCI

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 6 lutego 2007 r.

4

REKLAMA

tel. 0509 050 085

TYNKOWANIE AGREGATEM

44-200 Rybnik Ul. Rynek 6, II piętro

tel. 032 42 35 470

- LO eksternistycznie - Kadrowo - płacowy - Księgowo - podatkowy - Język angielski - Język niemiecki

- Przygotowawcze do egzaminów gimnazjalnych i maturalnych

Zapraszamy w godz. 9.00-17.00

K u r s y

G ŁO S U J W S O N D A C H

ZA lub ZA lub PRZECIW PRZECIW

AUTORYZOWANY

PARTNER HANDLOWY

HURTOWNIA

ARTYKUŁÓW GRZEWCZYCH

Irmet Radlin, ul. Hutnicza 8, tel./fax (032) 457 12 02

OFERUJEMY:

Oraz:

n kotły C.O. n bojlery n miedź n pompy n n grzejniki aluminiowe n piecyki łazienkowe n n wkłady kominowe n kanalizacja PCV n nagrzewnice n

n baterie i inne artykuły grzewcze n n

grzejniki płytowe

i łazienkowe

n

ogrzewanie podłogowe

n zawory i głowice termostat

n systemy rurowe HKS

RADLIN UL. RYBNICKA 123 A (BYŁY „SEMET”) tel. 032 456 05 48

DRZWI W II GATUNKU

OD 30 ZŁ / SZT.

Stacja Paliw

ul. Rybnicka 123 A ul. Letnia

Rybnik

Wodzisław ul. Rybnicka

Wiadukt Kolejowy Radlin

Panele podłogowe od 14,99 zł / m2 Blaty kuchenne od 38,99 zł / szt.

Drzwi ażurowe od 8,99 zł / szt.

Drewno klejone od 5,99 zł / szt.

Listwy okleinowane od 0,99 zł/szt

DO KAŻDEGO ZAKUPU ZA CO NAJMNIEJ 500 ZŁ OTRZYMASZ OD NAS PREZENT.

P R O M O C J A ! ! !

Ledwo kierowcy ode - tchnęli z ulgą po kłopotliwej wymianie nawierzchni na trasie Rybnik – Gliwice, a już szykują się kolejne utrudnienia dla kierowców.

Władze miasta przygoto- wują się do remontu mostu na rzece Ruda, na ulicy Gliwickiej.

– W ramach prac zostanie wykonany nowy most, trzy pasy ruchu oraz chodniki.

Z jednej strony chodnik, z drugiej strony chodnik plus ścieżka rowerowa – zdradza plany Krzysztof Jaroch, rzecz- nik rybnickiego magistratu.

Całkowicie zamknięty dla ruchu zostanie odcinek od ronda Europejskiego do skrzyżowania z ulicą Lipową.

Sam remont ma ruszyć do- piero późną wiosną, ale już teraz buduje się obwodnicę, by choć częściowo odciążyć uciążliwe objazdy.

Wkrótce zostanie rozstrzygnięty przetarg na wykonawcę remontu

Będzie nowy most na Gliwickiej

– Przetarg na wykonawcę nie został jeszcze rozstrzy- gnięty, ale to on zaproponu- je objazdy – mówi Krzysztof Jaroch.

Budowa nowego, szersze- go mostu to część wielkiej inwestycji, jaką jest remont drogi krajowej nr 78. Droga Krajowa nr 78 przechodząca przez miasto Rybnik stano- wi aktualnie wąskie gardło w ruchu tranzytowym Gli- wice – granica państwa w Chałupkach. Z uwagi na od- daną do użytku autostradę A4 w Gliwicach, konieczne jest gruntowne zmodernizo- wanie DK 78, gdyż będzie ona stanowiła najkrótszą drogę prowadzącą z Aglo- meracji Katowickiej do gra- nicy państwa z Republiką Czech. Całkowity koszt pro- jektu to ponad 58 milionów złotych.

(acz) Obecny most nie ma nawet chodnika dla pieszych

Na ostatniej sesji Rady Mia- sta przyjęta została uchwała, pozwalająca honorowym krwiodawcom I stopnia na bezpłatne przejazdy auto- busami miejskimi. Na kon- ferencji prasowej prezydent Adam Fudali zapewniał, że do takich przejazdów uprawnionych jest zaledwie dwadzieścia osób. Okazu- je się, że dane, które radni otrzymali od urzędników są nieprawdziwe.

– Faktycznie, jest tych osób więcej niż myśleliśmy, ale z pewnością nie uszczuplą one miejskiej kasy. Aby otrzymać taką legitymację, trzeba przez dziewięć lat oddawać krew.

Takich legitymacji nie wyda- je się więcej niż dwadzieścia rocznie – uspokaja Krzysztof Jaroch, rzecznik rybnickiego magistratu.

Okazuje się, że uprawnio- nych do bezpłatnego prze-

jazdu może być znacznie więcej osób niż szacuje Urząd Miejski.

– Taką legitymację wydaje się raz na całe życie. Przez cztery ostatnie lata wystawili- śmy prawie trzysta wniosków.

Osób spełniających warunki krwiodawcy I stopnia jest o wiele więcej niż wystawio- nych legitymacji. Teraz, gdy ludzie dowiedzieli się o dar- mowych przejazdach, hur- tem wypełniają wnioski. Z mediów dowiedzieli się o prawie do bezpłatnych prze- jazdów. Wcześniej legityma- cja nie była im potrzebna.

W styczniu było ich 32 a od pierwszego lutego mamy ich już 24. Tym samym liczba krwiodawców uprawnionych do przejazdu z pewnością przekracza tysiąc osób – sza- cuje Hanna Szambelan, kie- rownik rybnickiego oddziału

PCK. (acz)

Każdy chce mieć legitymację PCK

Szturm krwiodawców

29 stycznia w Ośrodku Dydaktycznym

Uniwersytetu Śląskiego w Rybniku, odbyło się zebranie założycielskie Stowarzyszenia Meritum.

Studenci postanowili połą- czyć swoje dotychczasowe zaangażowanie społeczne i doświadczenie, na rzecz propagowania kultury aka- demickiej oraz kreowania wizerunku rybnickich szkół wyższych.

– W chwili obecnej nasze środowisko przymierza się m. in. do organizacji spotkań w rybnickich liceach dotyczą- cych działalności i tworzenia gazety. Działacze Stowarzy- szenia Meritum mają również plany związane z pomocą samorządom studenckim

Kampus

ma stowarzyszenie

w organizacji tegorocznych juwenaliów, które zapowia- dają się niezwykle ciekawie – wyjaśnia Wojtek Kiljań- czyk, członek stowarzyszenia.

Choć stowarzyszenie działa krótko, powstały już projekty kwietniowej konferencji na- ukowej pt. „Postrzeganie na- tury ludzkiej na przestrzeni wieków”, a także sympozjum naukowego na temat wyniku badań próbek widm radio- aktywnych z Czarnobyla.

Zrealizowane mają być przy udziale katowickiego Mię- dzywydziałowego Stowarzy- szenia Dziennikarzy „Mosty”.

Wszystko zostanie dopełnio- ne prezentacją multimedialną oraz autorskim filmem. Kolej- nym pomysłem jest przyjęcie w murach Zespołu Szkół Wyższych w Rybniku grupy ukraińskich uczniów, którzy przyjeżdżają na zaproszenie IV LO w Rybniku. (acz)

FOT. DOMINIK GAJDA

Dwaj byli lekarze rybnickie- go szpitala psychiatrycznego, zostali skazani przez sąd za korupcję. W połowie lat dzie- więćdziesiątych wystawiali fałszywe zaświadczenia L4 poborowym, którzy chcieli uniknąć służby wojskowej.

Leszek A. i Andrzej B. bra- li od pacjentów nawet dwa tysiące złotych, u których

„wykrywali” depresje i myśli samobójcze. Psychiatrzy po- borowych posyłali na jeden dzień do szpitala i to wła- śnie wzbudziło wątpliwości władz szpitala. Biegły powo- łany przez prokuraturę, prof.

Stanisław Dąbrowski, świato- wej sławy psychiatra, uznał, że leczenie depresji w jeden dzień jest niemożliwe.

Dwójka rybnickich psychiatrów trafi za kratki

Jednodniowa depresja

Andrzej S. do czasu pro- cesu pracował w prywatnej klinice medycznej.

Dyrekcja szpitala przekaza- ła prokuraturze obszerne akta dotyczące działań dwójki le- karzy. Zgodnie z wyrokiem sądu mężczyźni następne półtora roku spędzą w wię- zieniu. Udowodniono im korupcję oraz poświadcza- nie nieprawdy. Przez kolejne trzy lata nie mogą oni wyko- nywać swojego zawodu. Pro- ces odbył się w Tarnobrzegu, opolska prokuratura jest zadowolona z wyroku i nie zamierza składać apelacji.

Odwoływać się jednak będą lekarze, którzy uważają, że są niewinni. Wyrok nie jest pra-

womocny. (acz)

(5)

5

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 6 lutego 2007 r.

GORĄCY TEMAT 5

REKLAMA

Reklamy w prasie

ŻYJĄ DŁUŻEJ!*

TERAZ TAKŻE W TYGODNIKU RYBNICKIM

Kup 4 edycje ogłoszenia modułowego – 5 edycję otrzymasz GRATIS

Promocja wna do 27 lutego 2007 r.

ZAPYTAJ O SZCZEGÓŁY: Tel. 032 421 05 10 w. 39, 0600 081 664, wostojski@nowiny.pl

*Rek

lama w prasie me b studiowana, analizowana tak długo jak tylko wzbudza zainteresowanie czytelnika, a czytelnik me do niej powracać wielokrotnie przy kdym kontakcie z pismem. Liczba kontakw z reklamą me b bardzo da bioc pod uwagę fakt, że znaczna cść czytelników przechowuje egzemplarze pism i powraca do zawartych w nich trci kilkakrotnie w cgu tygodnia.

Do kopalni Chwałowice ma zostać przyjętych czterdzieści osób, a do kopalni Jankowice aż osiemdziesiąt.

W niespokojnej branży gór- niczej ruszył wreszcie nabór nowych pracowników.Przy- jęcia dokonywane są w sze- ściu kopalniach, wśród nich znajdują się dwie kopalnie rybnickie. Właśnie w KWK Chwałowice pracę znajdzie czterdzieści osób, a w KWK Jankowice aż osiemdziesiąt.

Kto może zostać górnikiem?

– Preferowany wiek kandy- data do pracy pod ziemią to nie więcej niż trzydzieści lat. Jako, że nie jest to praca łatwa, przyszły górnik musi wykazać się dobrym stanem zdrowia – wyjaśnia Zbigniew Madej – rzecznik prasowy Kompanii Węglowej SA.

Kompania szuka osób z różnymi zawodami. Trzeba wykazać się wykształceniem średnim zawodowym lub za- sadniczym zawodowym.

– Nie sądziłem, że po za- wodówce jeszcze będę miał szansę na znalezienie pracy w Polsce, a okazuje się, że są szanse. Mam zawód elek- tryka i już w sumie przymie- rzałem się do wyjazdu za granicę, by tam znaleźć jakąś pracę, ale jeszcze się wstrzy- mam. Kto wie, może mnie

Jest praca! Kompania Węglowa przyjmie ponad pół tysiąca osób do pracy pod ziemią

Kopalnie czekają na górników

przyjmą? – zastanawia się Paweł Gąska, mieszkaniec Rybnika.

Kompania szuka właśnie takich osób jak Paweł, czyli elektryków. Dodatkowo duże szanse na zdobycie doskona- le płatnej pracy mają mecha- nicy i elektronicy, a także osoby ze średnim wykształ- ceniem górniczym.

– Szukamy osób, które nie skorzystały z jednorazo- wych odpraw bezwarunko- wych lub innych świadczeń z ustawy z 1998 roku. Tego- roczni absolwenci techników będą mogli składać podania o pracę dopiero po zakończe- niu nauki – wyjaśnia Madej.

Od piątego lutego nowych pracowników szuka także

Jastrzębska Spółka Węglo- wa, tam preferowany wiek kandydata wydłużono do 35 lat. Niektórzy nastawieni są do tego sceptycznie. – Wszę- dzie, ale nie do kopalni. W górnictwie jest teraz bardzo niespokojnie – mówi młody rybniczanin.

Adrian Czarnota Zdjęcie: Zenon Keller

WYŚLIJ PODANIE

Osoby zainteresowane pracą w Kompanii Węglowej powinny przesłać podania oraz CV wraz z dopiskiem:

„Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych zawar- tych w mojej ofercie pracy dla potrzeb niezbędnych do realizacji procesu rekrutacji w Kompanii Węglowej S.A. (zgodnie z Usta- wą z dnia 29.08.1997 r. o ochronie danych osobowych, Dz.U. Nr 133, poz. 883)”

Na adres: Kompania Węglowa S.A. Biuro Strategii Personalnej 40–039 Katowice ul. Powstańców 30. Dodatkowe informacje można uzyskać pod numerem tel. 0 32 757 25 25.

ŁUKASZ PAŁACH

Jest to dość ciekawa propozycja, szcze- gólnie, że nie chodzi tu o spółki przy- kopalniane tylko o samą kopalnię. Jak wiadomo, zarobki tam nie są małe. Na kopalniach są lepsze warunki pracy i pracownicy nie są tak wykorzystywani jak w prywatnych firmach. Do tego do- chodzą świadczenia socjalne. Gdybym nie miał pracy, złożyłbym tam podanie.

SONDA

: Czy interesuje cię praca pod ziemią?

PIOTR MASTEJ

Osobiście nie interesuje mnie praca na kopalni, ale uważam, że osoby bezro- botne powinny spróbowac i złożyć tam swoje podania. Jestem na stażu, ale jeśli nie przedłużono by mi umowy to kto wie czy nie zostałbym górnikiem. Nie miałem żadnych górników w rodzinie. Studiuję politologię, więc chyba nie byłbym ideal- nym kandydatem.

RAFAŁ GERLIK

Obecnie się uczę, więc nie mogę złożyć podania do kopalni. Praca w samej ko- palni jest dość interesująca, szczególnie pod względem zarobków. Aby praco- wać pod ziemią trzeba mieć odpowied- nie wykształcenie, dlatego nie każdy bezrobotny może dostać taką pracę.

Mam nadzieję, że gdy skończę szkołę, będzie kolejny nabór.

Górnicy z kopalni Jankowice przed zjazdem na dół

(6)

6

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 6 lutego 2007 r.

JAN ZAJĄC

Pracowaliśmy cały- mi dniami z pasją i zapałem, bo kochaliśmy naszą pracę i nie męczyło nas to nigdy”.

DALEKO OD RYNKU

Nad ołtarzem w Pogrze- bieniu pracował ponad pół roku, troskliwie zajął się renowacją figur ze świątyń na Raciborszczyźnie po po- wodzi. Edward Kucharczyk od 1960 roku zajmuje się rzeźbą, ma na swoim koncie dziesiątki prac, ale nie lubi o sobie mówić. – Wraz z żoną pochodzimy spod Góry św.

Anny, z Zalesia Śl. Do Ryb- nika przyjechaliśmy w 1961 roku – wspomina mieszka- niec Zamysłowa. Tutaj podjął pracę w zakładzie Francisz- ka Masorza. Uczył się u nie- go rzeźbiarstwa. – Nauki pobierałem także u profeso- ra Ukleja w Gliwicach oraz u profesora Leszczyca z Ry- dułtów – opowiada o swoim życiu pan Edward.

Pasja nie pyta o czas Swoją pracownię założył w 1984 roku. Najpierw pró- bował trochę malarstwa, ale zaniechał go i zajął się tylko

rzeźbą, a także renowacją rzeźb. – Nie jest to łatwy kawałek chleba. Wymaga poświęcenia, cierpliwości, pracy i czasu – dodaje rzeź- biarz z Zamysłowa. Wie- le godzin spędza w swojej pracowni. – Wiele lat temu pracowaliśmy całą ekipą w jakimś kościele, przez dwa dni, łącznie z nocami. Kiedy rano poszedłem na pociąg, zasnąłem na ławce na dwor- cu i spałem aż do wieczora – wspomina ze śmiechem rybniczanin.

Św. Hubert i ołtarze Nazwisko Edwarda Ku- charczyka bardziej znane jest na Opolszczyźnie, niż w samym Rybniku. W przecią- gu minionych lat rybnicki rzeźbiarz podjął się renowa- cji figur z wielu tamtejszych kościołów. Obecnie pracuje nad postaciami św. Jadwigi, św. Floriana, św. Genowefy i św. Urbana ze świątyni w

Edward Kucharczyk od ponad dwudziestu lat prowadzi w Zamysłowie pracownię rzeźbiarską

W kawałku drewna budzi się życie

Gogolinie. Jako rzeźbiarz jest twórcą dziesiątek rzeźb, figur, a nawet mebli wykonywa- nych na zamówienie. Wśród

jego najbardziej znanych prac wymienić należy figurę św.

Huberta, którą można podzi- wiać w nowej kaplicy w pod-

raciborskiej Nędzy. W innej kaplicy w tej samej miejsco- wości można zobaczyć dru- gą jego rzeźbę – św. Jadwigi.

Edward Kucharczyk jest tak- że autorem ołtarza w Pogrze- bieniu oraz ołtarzy bocznych w Zamysłowie. Iza Salamon

Kiedy odnowił na złoto kopułę, krzyż oraz koguta na kościele w Sudole, mieszkańcy raciborskiej dzielnicy żartowali, że teraz ich kury będą znosić złote jajka.

Bracia Zającowie byli pełnymi pasji samoukami.

Postanowili sami stworzyć coś, czego przed wojną w Polsce właściwie nie było:

fabrykę lekkich manekinów w ys tawow ych na w zór tych, które robili Niemcy, Francuzi czy Włosi.

Bracia odważnie spojrzeli w twarz europejskiej konku- rencji i dzięki swojej ciężkiej pracy odnieśli wielki sukces.

Niestety, wojna zniszczyła ich dorobek.

13 stycznia Jan Zając z Za- mysłowa obchodził swoje 91 urodziny. Dzisiaj jest żywą historią zakładu, który przed wojną rozsławiał Zamysłów

nie tylko w Polsce, ale także w Europie. Wraz ze swoim starszym o sześć lat bratem Józefem, który zmarł w 1984 roku, zaczęli produkować w 1934 roku manekiny. Lekkie, z fascynującymi, zindywi- dualizowanymi rysami twa- rzy – takie same jak Włosi, Francuzi czy Niemcy. Nie mieli się czego wstydzić. Ma- nekiny z Zamysłowa były tak samo dobrej jakości, jak te europejskie. – Dawniej Pol- ska sprowadzała manekiny z zagranicy. Zastanawialiśmy się, dlaczego my nie możemy robić takich? Spróbowaliśmy i udało się – wspomina dzisiaj Jan Zając. Dodaje, że sukces

Fabryka manekinów braci Zająców to już dzisiaj prawie legenda Zamysłowa

Spojrzeli w twarz Europie

Zamysłów to dzielnica domków jednorodzinnych.

Blisko stąd do centrum mia- sta, a zarazem spokojnie i zie- lono, prawie jak na wsi, Ten atut dostrzega wielu ludzi, bo wciąż przybywa u nas bu- dowanych domów. Sen z po- wiek spędza nam jednak stan naszych dróg. Warto wspo- mnieć, że byliśmy pierwszą dzielnicą Rybnika, można po- wiedzieć doświadczalną, jeśli chodzi o budowę kanalizacji.

Prace zostały zakończone, ale niestety pozostały nam znisz- czone drogi. Wykonawca od- budował na koniec tylko te części dróg, w których były wykopy. Szczególnie dotyczy to ulic Pod Lasem, Plebiscy- towej oraz Niedobczyckiej.

Jako rada dzielnicy wiele razy zwracaliśmy się do mia- sta, ale usłyszeliśmy, że zosta- nie to naprawione w ramach reklamacji. W złym stanie są także drogi, które mieszkań- cy układali z kostek w czy- nie społecznym. Dotyczy to szczególnie ulicy Polnej. Ani podłoże, ani nawierzchnia nie są odpowiednio utwar- dzone, a tymczasem przy tej ulicy buduje się wiele nowych domów. Problemy stwarza także klub muzyczny miesz- czący się tuż przy ulicy Wo- dzisławskiej. Interweniowała Edward Kucharczyk, rzeźbiarz z Zamysłowa, zajmuje się także renowacją starych figur z kościołów

O radościach i smutkach w Zamysłowie mówi Piotr Morgała, przewodniczący Rady Dzielnicy Zamysłów

Pozostały zniszczone drogi

okupiony był ciężką pracą, a początki wcale nie były łatwe.

– Pracowaliśmy całymi dnia- mi, nawet w niedzielę. Robi- liśmy to z pasją i zapałem, bo kochaliśmy tę pracę i nie mę- czyło nas to nigdy – opowiada współtwórca niezapomniane- go zakładu. Ukoronowaniem ich twórczej pracy była ekspo- zycja na Targach Poznańskich w kwietniu i maju 1939 roku, czyli na krótko przed wybu- chem wojny. Zakład braci Zająców prosperował wła- ściwie tylko kilka lat, ale po- zostawił po sobie fascynujący ślad. Manekiny z Zamysłowa stoją dzisiaj na wystawach w muzeach. Są prezentowane

już tam straż miejska i policja.

Jeśli chodzi o śmieci to chciał- bym wspomnieć, że mamy u nas piękny las – Okrzesze- niec. Niestety, miejsce to jest notorycznie zaśmiecane.

Apelujemy przy tej okazji do naszych mieszkańców, aby nie wyrzucali tam odpadów.

Worek kosztuje przecież tylko złotówkę, a odbiór śmieci jest bezpłatny. Brakuje nam w Za- mysłowie ośrodka rekreacyj- no–kulturalnego. Nie mamy sali, gdzie mogłyby się odby- wać spotkania czy biesiady dla mieszkańców. Warto też wspomnieć w jak fatalnych warunkach prosperuje na- sza biblioteka. Cieszymy się z dobrej współpracy z para- fią i szkołą. Dziękujemy za pomoc Bożenie Fros, dyrek- torce Szkoły Podstawowej nr 6 w Zamysłowie.

(izis)

przy szczególnych okazjach.

Stanowią ciekawostkę i pe- rełkę w historii Zamysłowa.

O braciach Zającach wiele razy pisały gazety, byli boha- terami telewizyjnych i radio- wych reportaży. Dzisiaj Jan Zając żałuje nieco, że żadne z dzieci nie przejęło rodzinnej pasji. Wiekowy rybniczanin z sentymentem i radością spo- gląda na stare zdjęcia z warsz- tatu, na dziesiątki wzorów w przedwojennym katalogu. Po fabryce braci Zająców pozo- stały piękne wspomnienia, archiwalne fotografie i część manekinów, które mają mu- zealną wartość.

Iza Salamon Ekspozycja manekinów braci Zająców podczas Targów Poznańskich w 1939 roku

Piotr Morgała

(7)

7

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 6 lutego 2007 r.

POD PARAGRAFEM

Kilka minut po godzinie dwunastej jedna z pracow- nic Zakładu Ubezpieczeń Społecznych odebrała tele- fon z informacją, że na te- renie budynku znajduje się ładunek wybuchowy. Ewa- kuowano wszystkich pra- cowników i klientów ZUS-u.

Teren zabezpieczyła policja, która również zorganizowała objazdy. Specjalnie przeszko- lona grupa funkcjonariuszy przez ponad godzinę prze- szukiwała budynek. Jak za- wsze w takich wypadkach na miejsce przybyło pogotowie energetyczne, straż pożarna i pogotowie ratunkowe. Koszt takiej akcji to kilka tysięcy złotych. Dowcipnisia już szu- ka policja. (acz)

Dzień targowy, jakim jest środa, to nie lada okazja

dla kieszonkowców.

Zaaferowani zakupami, stłoczeni w autobusach, nie podejrzewają nic złego. Tak też myślał 22–letni miesz- kaniec województwa dol- nośląskiego, który tego dnia wybrał się „do pracy”.

W środowe przedpołu- dnie trzynastoletni Karol jak zwykle czekał na autobus, który miał zawieźć go do domu. Nie przeczuwał, że za kilka chwil zostanie boha- terem. Około godziny je- denastej, na przystanek przy ulicy Hallera podjechały dwa autobusy.

Z jednego z nich wysiadł młody mężczyzna, który następnie przesiadł się do drugiego autobusu. Stojąc na schodach, wyciągnął wprawnym ruchem portfel z torebki jednej z pasażerek.

Po dokonaniu kradzieży kie- szonkowiec wybiegł z po- jazdu i wsiadł do autobusu, którym przyjechał.

– Całe zajście widział nastoletni Karol, który w momencie kradzieży stał za kieszonkowcem. Po od- jeździe autobusu chłopak powiadomił kobietę, że naj- prawdopodobniej została ona okradziona. Pasażerka już wcześniej nie potrafiła znaleźć portfela z biletem, więc od razu zadzwoniła na W sobotę, kilka minut

po godzinie dwunastej, na ulicy Plebiscytowej doszło do groźnie wyglądającej kolizji. Kierujący fordem fo- cusem 23–letni mieszkaniec Dąbrowy Górniczej, zderzył się czołowo z autobusem komunikacji miejskiej.

Na szczęście żaden z kie- rowców ani pasażerów nie odniósł poważniejszych ob- rażeń. Uszkodzone pojazdy ponad dwadzieścia minut blokowały ruch. Winnym kolizji okazał się kierowca focusa, który jechał z nad- mierną prędkością krętymi ulicami Zamysłowa. W wy- niku zderzenia przód forda został doszczętnie zniszczo- ny. W autobusie został zbity jedynie przedni reflektor.

Świadkowie zderzenia mó- wią, że młody kierowca zda-

Źle zamocowany ładunek zakorkował ulicę Raciborską

Cola wypadła z tira

Gdyby nie Karol, kieszonkowiec nadal kradłby w rybnickich autobusach

Trzynastoletni bohater

policję – mówi Aleksandra Nowara, rzecznik rybnickiej policji.

Mundurowi, którzy przy- byli na miejsce, postanowili nie tracić czasu i wzięli na pokład radiowozu okradzio- ną oraz młodego świadka.

Radiowóz jechał za autobu- sem na sygnale, złodziej szyb- ko się zorientował, że może wpaść.

– Karol cały czas obser- wował, kto wysiada z au- tobusu i szybko rozpoznał kieszonkowca, który w tłu- mie pasażerów opuszczał pojazd. Widząc policjantów, złodziej rzucił się do uciecz- ki, podczas której wyrzucił portfel w krzaki. Szybko jed- nak został ujęty przez funk- cjonariuszy, a sam portfel, odnaleziony w trakcie pene- tracji terenu będzie ważnym dowodem w sprawie – mówi rzecznik.

Zatrzymanemu kieszon- kowcowi grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności, gdyż ukradł dokumenty.

22–latek nie posiada stałe- go miejsca zamieszkania, ostatnio był zameldowany na terenie województwa dolnośląskiego. Policja po- dejrzewa, że ma na koncie sporą liczbę podobnych przestępstw.

Mimo iż kieszonkowcy działają zazwyczaj w kil- kuosobowych, zorganizo- wanych grupach, policja wyklucza, by złodziej miał wspólników.

Adrian Czarnota Cały ładunek tira wysypał się na jezdnię

Zbyt duża prędkość i nieznajomość miasta były przyczyną kolizji

Na czołowe z autobusem

wał się wcale nie skręcać na feralnym zakręcie, dlatego uderzył w autobus.

– Mieszkaniec Dąbrowy

Górniczej został ukarany man- datem karnym w wysokości 200 zł – mówi nadkomisarz Paweł Moskwa, naczelnik

sekcji ruchu drogowego w rybnickiej komendzie.

(acz) Przód forda został doszczętnie zniszczony

Tysiące rozbitych butelek z coca–colą i prawie pięć godzin trwający objazd dla kierowców – to skutek zda- rzenia, które miało miejsce we wtorek, 30 stycznia, na rondzie Lievin (skrzyżowa- nie ulicy Budowlanych z Raciborską), około godziny 7.20.

Tir marki Volvo przewożą- cy coca–colę podczas skręca- nia na rondzie przechylił się i część załadunku wypadła na jezdnię. Z informacji policji wynika, że towar był źle za- ładowany. Sprzątanie trwało około pięciu godzin, do 12.30.

W tym czasie policja kiero- wała ruchem. Kierowca tira został ukarany mandatem w wysokości 100 zł.

(izis)

Ruch na całym skrzyżowaniu został wstrzymany

Przez głupi telefon wszystkie rybnickie służby zostały postawione w stan najwyższej gotowości

„Bomba” w ZUS-ie

Tym razem w ręce drogów- ki wpadł strażnik miejski z czternastoletnim stażem pracy. 33–letni Dariusz B.

został zatrzymany kilka minut po godzinie czwar- tej nad ranem, na ulicy Budowlanych.

Wpadł podczas rutynowej kontroli drogowej, podczas której funkcjonariusze wy- czuli od mężczyzny woń al- koholu. Pijanego strażnika przewieziono na badanie al- komatem, które dało wynik 1,81 prom. w wydychanym powietrzu.

– Mężczyźnie grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności. Renault scenic, którym kierował już został zabezpieczony na poczet przyszłych kar – mówi Alek- sandra Nowara z rybnickiej

Strażnik miejski kierował samochodem, mając prawie dwa promile alkoholu we krwi

Kolejny pijany w mundurze

policji. Mężczyzna już został wyrzucony ze straży miej- skiej. Stracił także prawo jazdy, co jest normą w tego typu przypadkach. Obecnie sądy mają o wiele większy zakres kar w stosunku do pijanych kierowców. Poza zakazem prowadzenia po- jazdów na kilka lat, mogą orzekać podawanie perso- naliów a nawet zdjęcia do publicznej wiadomości. To pierwszy pijany strażnik w historii tej instytucji. Temat jest jednak tym bardziej bul- wersujący, iż tydzień temu nietrzeźwy policjant o mało co nie zabił pieszego w Prze- gędzy, a następnie zbiegł z miejsca wypadku. Teraz gro- zi mu nawet dwanaście lat więzienia.

(acz)

FOT. DOMINIK GAJDA

(8)

8 HISTORIA

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 6 lutego 2007 r.

Człowiek o wyrazistych poglądach, który w dodatku nie cofał się przed zdecydowanymi działaniami – tymi sło- wy można już na wstę- pie określić sylwetkę Pawła Cierpioła – pa- trona ulicy, która jest boczną ul. Św. Józefa, a biegnie równolegle do Zebrzydowickiej.

Można go także określić mianem dowódcy, którego wierność dla swej armii prze- trwała ją samą – Cierpioł nie zakończył działalności po rozwiązaniu AK i do śmierci w 1947 roku, (której okolicz- ności do dziś nie zostały wy- jaśnione) pozostał wierny jej etosowi i zasadom.

„O tym się nie godo”

Postać Pawła Cierpioła dłu- go owiana była mgłą tajem- nicy. Przede wszystkim miał na to wpływ niedostatek do- kumentów, którymi mogliby posłużyć się badacze. Jest to zrozumiałe – wszak Armia Krajowa w Rybniku była głę- boko zakonspirowana, w cza- sie wojny i bezpośrednio po jej zakończeniu. Co więcej, długo klimat wokół spraw rybnickie- go AK i samego jej dowódcy nie sprzyjał historykom i za- interesowanym tematem. Jak określił to zięć innego rybnic- kiego inspektora, „o tym się

nie godało”, taką odpowiedź otrzymał historyk IPN Tomasz Miller, który w 2002 roku ba- dał temat rybnickiej jednost- ki Armii Krajowej. Dopiero w ostatnich kilku latach m.in. po odkryciu w 2003 r. nowych akt, możliwe jest pełniejsze spojrzenie na AK–owskie podziemie rybnickie, którego ostatnim akordem była śmierć Pawła Cierpioła, ps.„Makopo- l”w 1947 roku.

Z Katowic do Rybnika W chwili wybuchu wojny przyszły dowódca rybnic- kiego oddziału Armii Krajo- wej miał 35 lat. Pochodził z Chwostka k/ Lublińca. Jako nastolatek wraz z ojcem i braćmi brał udział w powsta- niach śląskich, swego ro- dzaju śląskiej szkole służby dla ojczyzny. Wielu bowiem spośród byłych uczestników powstań działało na tym polu tak w okresie umacniania wolnej Polski, jak i w czasie trudnych dni wojny i okupa- cji. Jednym z nich był właśnie Cierpioł: w czasie II Rzecz- pospolitej przywdział mun- dur komendanta policji, a po wybuchu wojny związał się z podziemiem. Zaczynał w Związku Walki Zbrojnej (po- przedniku Armii Krajowej) w Katowicach. Do Rybnika tra- fił w końcu 1940 lub w począt- ku 1941 roku. Początkowo pełnił funkcję zastępcy, adiu- tanta ówczesnego inspekto- ra Władysława Kuboszka. W grudniu 1942 roku został sze-

fem komórki wywiadowczej organizacji.

Kontrowersje wokół „Plebana”

Przewodnictwo w rybnic- kim inspektoracie objął Cier- pioł w lutym/marcu 1944 roku. Stanowisko to przejął w atmosferze głębokich sporów wewnętrznych w rybnickim AK. Już wcześniej zarzuca- no Cierpiołowi nadmierną ambicję: werbowanie do organizacji ludzi na własną rękę, ukrywanie broni a na- wet wydawanie niewygod- nych sobie ludzi Niemcom!

Oskarżeń tych nie sposób dziś zweryfikować – należy pamiętać, że oskarżyciele (przede wszystkim inspektor

Patroni naszych ulic. Paweł Cierpioł – ostatni przywódca rybnickiego inspektoratu Armii Krajowej.

Ulica odważnego żołnierza

Kuboszek) nie byli bezstronni – w rybnickim inspektoracie toczyła się wówczas walka frakcji. W końcu doszło do usunięcia Cierpioła „Mako- pola” z AK. Triumf w walce wewnętrznej miał jednak dla Kuboszka tragiczny finał. 9 lutego 1944 roku został aresz- towany przez gestapo. Mimo iż stronnicy aresztowanego inspektora i tą wpadką ob- ciążyli Cierpioła, komendant Śląskiego Okręgu AK mjr Jan- ke „Walter” przywrócił go do Armii Krajowej i powierzył

„Makopolowi” stanowisko inspektora rybnickiej jed- nostki. Rybnicka grupa przy- jęła kryptonim „Plebania”, a Paweł Cierpioł został konspi- racyjnym „Plebanem”.

Na czele organizacji Pierwsze decyzje „Plebana”

były kadrowe – bezpardono- wo odsunął nielojalnych mu ludzi z organizacji. Po oczysz- czeniu własnych szeregów przyszedł czas na walkę z Niemcami. Właściwie była to walka o ludzkie życie: z rozkazu Cierpioła „Plebana”

podjęto akcję uwalniania więźniów Oświęcimia, któ- rzy po ewakuacji obozu pie- szymi kolumnami wędrowali na zachód. W akcji tej brał Cierpioł udział osobiście – uratował dwie Francuzki, więzione z racji żydowskie- go pochodzenia. Tymczasem wojna zbliżała się do końca, a Polska stała przed nową perspektywą: podporządko-

waniem politycznym ZSRR.

Pojawiły się doniesienia o represjach nowej władzy wobec żołnierzy podziem- nych organizacji niepodle- głościowych. Niewątpliwie całe środowisko rybnickiego inspektoratu AK poczuło się zagrożone.

Lepsza śmierć niż kompromitacja

Oficjalnie Armia Krajowa została rozwiązana w stycz- niu 1945 roku, z rozkazu głównodowodzącego Le- opolda Okulickiego. Została ona zastąpiona organizacją o nazwie Delegatura Sił Zbroj- nych (DSZ). Byli żołnierze AK zostali wezwani do ujawnienia się przed nową władzą ludową. Zapewniała ona byłych AK–owców o ich nietykalności. Rzeczywistość jednak mijała się z zapew- nieniami. Widząc taki obrót rzeczy, Cierpioł postanowił pozostać w konspiracji. W rozkazie do swoich ludzi z 19 października 1945 roku nakazał nie ujawniać kon- taktów, magazynów broni.

Wprawdzie zostawił swym żołnierzom wolną rękę, lecz sam pozostał nieprzejednany – pisał: „wolałbym zginąć niż być skompromitowany”.

Nowe fronty walki W nowej rzeczywistości powojennej głównym po- lem działalności organizacji Cierpioła była propaganda.

W wydawanych ulotkach in-

formowano o „ciemnej” stro- nie nowej władzy, kulisach nowego ustroju. Ponadto prowadzono akcje wywia- dowcze, w okręgach zebrano prawdziwe wyniki ze sfałszo- wanych przez komunistów wyborów. Ludzie „Plebana”

dokonywali też napadów na transporty gotówki. Wysłu- gujących się nowej władzy karano – najczęściej chłostą.

Poza ideowym wrogiem – ko- munistami, Cierpioł musiał przeciwdziałać bandom roz- bójniczym, które podejmowa- ły swe działania podszywając się pod DSZ lub AK.

Tajemnica końca Mimo ciągłej walki, Cierpioł dostrzegał beznadziejność dalszego oporu. Postanowił ewakuować się na zachód.

Pomoc zaoferował człowiek o pseudonimie „Borowski”.

Prawdopodobnie był on prowokatorem Urzędu Bez- pieczeństwa i wprowadził Cierpioła i jego towarzyszy w zasadzkę podczas przekra- czania granicy. Jednak istnie- ją również inne hipotezy na temat śmierci „Makopola”:

rzekomo miał zostać utopio- ny w gotartowickim stawie albo zginąć zastrzelony przez milicjantów w Katowicach.

Śledztwo w tej sprawie wsz- częto w 2001 roku i mimo pewnych ustaleń, wciąż nie ma pewności w sprawie lo- sów ostatniego przywódcy rybnickiego okręgu AK.

Tomasz Ziętek Ulica Pawła Cierpioła w Rybniku

Wpadł w zasadzkę podczas przekra- czania granicy, został utopiony w gotartowickim stawie czy też został zastrzelony przez milicjantów w Kato- wicach? Wciąż nie wiadomo, jak zginął Paweł Cierpioł.

FOT. DOMINIK GAJDA

(9)

9

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 6 lutego 2007 r.

Sekcja Kadr i Szkolenia Fabryki Kotłów RAFAKO SA poszukuje kandydatów do pracy w Biurze

Technologicznym na stanowisko

KONSTRUKTORA W DZIALE OPRZYRZĄDOWANIA I PROGRAMOWANIA CNC

Podstawowe wymagania stawiane kandydatom:

n wykształcenie wyższe techniczne o kierunku Mechanika i Budowa Maszyn

n bardzo dobra znajomość zasad rysunku technicznego

n doświadczenie zawodowe w zakresie projektowania części maszyn oraz konstrukcji stalowych

n znajomość zagadnień związanych z hydrauliką siłową

n wymagana znajomość pracy na komputerze w systemach CAD- Cam, Solid Edge

n wymagana znajomość przynajmniej jednego języka zachodniego

Zgłoszenia kandydatów przyjmowane będą do dnia 23 lutego 2007 r. w siedzibie firmy, w Sekcji Kadr i Szkolenia, w pokoju

nr 5 lub 8. Telefon kontaktowy : (032) 4101802 lub 4101805.

U SĄSIADA

Zadzwoń: tel. (032) 415 47 27 w.34, mk@nowiny.pl

Skuteczna reklama w Internecie

Zapewniamy oglądalność – 50 tys. wizyt/miesiąc

banery, prezentacje, baza firm – już od 70 zł/tydzień

W związku z planowanym uruchomieniem szkolenia praktycznego pracowników młodocianych na potrzeby RAFAKO SA, Ośrodek Szkolenia Spawalniczego poszukuje kandydatów na stanowisko

INSTRUKTORA ŚLUSARSTWA Od kandydata oczekujemy:

n wykształcenia - średniego technicznego

n praktyki w zawodzie ślusarza co najmniej 10-letniej

n bardzo dobrej znajomości rysunku technicznego

n umiejętności przekazywania wiedzy i doświadczenia zawodowego

n umiejętności obsługi podstawowych urządzeń do obróbki skrawaniem

n samodzielności, umiejętności organizowania i prowadzenia zajęć z młodzieżą

n dyspozycyjności

Dodatkowymi atutami będą:

n przygotowanie dydaktyczne kandydata

nukończone kursy spawania

n umiejętność obsługi komputera

Zgłoszenia kandydatów przyjmowane będą do dnia 23 lutego 2007r. w siedzibie firmy, w Sekcji Kadr i Szkolenia, w pokoju nr 5

lub 8. Telefon kontaktowy : (032) 4101801,4101816 lub 4101805.

OGŁOSZENIA

RYDUŁTOWY Pod koniec ubiegłego roku z okazji 200- -lecia istnienia kopalni Ry- dułtowy górnicy nakręcili amatorski film pt. „Rydwa- ny węgla”. Premiera odbyła się w tajemnicy przed me- diami trzy tygodnie temu w Niewiadomiu. O jego po- wstaniu nasza redakcja do- wiedziała się przypadkiem od osób, które dostąpiły zaszczytu obejrzenia tego niezwykłego dzieła. Bo film faktycznie jest perełką. Opo- wiada historię kopalni – od momentu wykopania przez miejscowego chłopa bryły

Podobno o cenzurze można już tylko przeczytać w podręcznikach historii. W kopalni Rydułtowy-Anna czas chyba stanął w miejscu.

Absurd większy niż cała kopalnia

węgla – do współczesności.

Wątki fabularne przeplatane są autentycznymi fragmenta- mi kronik z minionych lat.

Autorem scenariusza i reżyserem jest Bogdan Po- rwoł, pracownik kopalni.

Główni bohaterowie to tak- że miejscowi górnicy. Trud- no wymienić wszystkich, bo na planie pojawiło się ich aż dwustu. Ale najbardziej wyraziste postaci stworzy- li Czesław Wojciechowski, Zbigniew Szewczyk, Michał Smołka, Mariusz Gorzelany i Krzysztof Klimek. Materiały historyczne wykorzystane w

filmie opracowali Jan Krasiń- ski i Leszek Tytko.

Zgoda musi być Tyle wiemy, jedynie z ust- nych przekazów osób trze- cich, ponieważ rozmowa na ten temat z twórcami filmu i głównymi jego bohaterami jest możliwa tylko za zgodą dyrekcji.

Próbowaliśmy taką zgodę uzyskać. Przez tydzień nas zbywano. Wreszcie otrzyma- liśmy informację, że dyrekcja przekaże nam krótki komuni- kat, który możemy umieścić w gazecie. O opublikowaniu

KOMENTARZ

„Rydwany węgla” to opowieść o historii kopalni. Z pewno- ścią nie ma w niej nic, co należałoby przemilczeć, ukryć, cenzurować. Dyrekcja bezpośrednio nie była zaangażowana w tworzenie filmu. Wydała co prawda na ten cel pieniądze, ale na tym w zasadzie się skończyło. Reszta to zasługa za- anagażowania i pomysłowości górników, dzięki którym ten film powstał. I to o nich, Panie Dyrektorze, chcieliśmy na- pisać, bo takich ludzi, którzy bezinteresownie angażują się w tego typu inicjatywy, jest obecnie niewielu. Reportaż o tym co zrobili, miał być formą docenienia ich ciężkiej pracy.

Szkoda, że Pan nam to uniemożliwił.

Justyna Pasierb

szczegłówych informacji na temat tego dzieła i przedsta- wieniu ludzi, którzy włożyli w film swój talent i wolny czas, mogliśmy zapomnieć.

Dyrektor się zagalopował

Skontaktowaliśmy się z rzecznikiem Kompanii Wę- glowej Zbigniewem Madejem.

Nie krył on zaskoczenia za- chowaniem dyrekcji kopalni i obiecał porozmawiać na ten temat z dyrektorem. Po dwóch dniach otrzymaliśmy zgodę.

Kiedy umówiliśmy się z re- żyserem, aktorami i innymi

osobami zaangażowanymi w powstanie filmu, okazało się, że podczas rozmów musi być obecny także dyrektor kopal- ni. Po co? Aby autoryzować ich wypowiedzi!

Oczywiście przyparci do muru zgodziliśmy się i na to. Kiedy zadzwoniliśmy do

sekretariatu, poinformowa- no nas, że dyrektor Janusz Matuszek właśnie wyjechał i nie może się z nami spotkać.

Zbieranie materiału dzienni- karskiego legło więc w gru- zach. Bez dyrektora się nie obejdzie.

Justyna Pasierb

Już w przyszłym roku ru- iny pocysterskiego opactwa i pałacu książąt von Ratibor bę- dziemy mogli oglądać tylko na zdjęciach. Ruszyła odbudowa bezcennego zabytku. Pienią- dze dała diecezja gliwicka – właściciel obiektu, Unia Eu- ropejska, Ministerstwo Kul- tury oraz fundusze ochrony środowiska. Zabezpeiczona została kwota 18,5 mln zł. To pozwoli gruntownie odnowić obiekt. Po latach starań UE w końcu przyznała dotację. W Rudach powstanie ośrodek formacyjno-pielgrzymkowy diecezji gliwickiej.W progra- mie prac znalazły się: roboty budowlane i konserwatorskie, odtworzenie i rekonstrukcja stropów oraz klatek schodo-

wych, montaż wszelkich in- stalacji i wyposażenia. Zespół będzie miał własną oczysz- czalnię biologiczną i ogrzewa- nie… zasilane z wnętrza ziemi.

Wszystkie prace zakończą się

Ruszyła zapowiadana odbudowa pocysterskiego opactwa w Rudach. Budżet inwestycji to 18,5 mln zł.

Bruksela dała na opactwo

do wiosny 2008 r. Wtedy Rudy będą świętować 750. rocznicę utworzenia opactwa. Stare mury pomieszczą ośrodek dla pielgrzymów, dom pracy twórczej z pokojami hotelo-

wymi, sale wystawiennicze, bibliotekę, archiwum, aulę, salę spotkań oraz oratorium.

Jak to będzie wyglądało, moż- na zobaczyć na specjalnej stronie internetowej www.ru-

dy–opactwo.pl. Niestety, nie zamknięto jeszcze finansowa- nia trzeciego – ostatniego eta- pu obejmującego odnowienie elewacji i zagospodarowanie parku. Diecezja gliwicka bę-

dzie się starała o kolejne dota- cje. Każdy, kto obejrzy, co już zostało zrobione, nie będzie miał wątpliwości, że to trzeba dokończyć.

Grzegorz Wawoczny

Tak jest... Tak będzie...

REKLAMA

Cytaty

Powiązane dokumenty

W przypadku wystąpienia wady fizycznej sprzętu objętego Gwarancją oraz jej zgłoszenia przed upływem terminu Gwarancji - Gwarant dokona bezpłatnej naprawy sprzętu lub jego

Zakażenie wirusem grypy szerzy się drogą kropelkową przez kontakt bezpośredni (z osoby na osobę) - podczas kaszlu lub kichania osoby zainfekowanej, także przez skażone

Akcja organizowana jest od szesnastu lat i cieszymy się, że również i my bierzemy w niej udział - po­.. wiedziała nam Katarzyna Trzebunia, komendant szczepu

7 dni, prawie 200 godzin, 80 inspirujących spotkań oraz 60 niezwykłych osobowości świata nauki – tak w skrócie zapowiada się 17.. Festiwal Nauki Akademii

W instytucjach, w których kompetencje uczestników instytucji są równorzędne z wymaganymi kompetencjami uczestników projektu, powinny być stosowane formy

Pierwsza połowa należała do rybniczan, którzy starali się grać skrzydłami. Szcze- gólnie aktywny był Rafał Andraszak. Kilka razy z dy- stansu próbował zaskoczyć

Mieszkańcy pytali rów- nież radnego powiatowego o remonty dróg, o których pisaliśmy w ostatnim nume- rze Tygodnika. Poruszony także został temat budowy przedszkola

- brązowy - należy gotować jajka z łupinami cebuli, im więcej łupin, tym ciemniejszy kolor - złotobrązowy - aby uzyskać nieco inny brąz, można ugotować jajka w