CMYK CMYK
REKLAMA
NEWS
nowiny.pl Wtorek 27 marca 2007 r.
Nr 13 (20) rok II ISSN 1896-8163 Nr indeksu 22491X Cena 1 zł
w NUMERZE
Z siekierą na drzwi
W niedzielny poranek, policjanci z Boguszowic otrzyma- li sygnał o awanturze przy ulicy Bagnistej w Gotartowi- cach. 56-letni mieszkaniec tej ulicy przy pomocy siekiery próbował się dostać do mieszkania swojego sąsiada. W chwili zatrzymania był nietrzeźwy. Odpowie między in- nymi za groźby karalne oraz zniszczenie drzwi o warto- ści około półtora tysiąca. Jak mówią policjanci, to efekt wieloletniego konfliktu sąsiedzkiego. (acz)
Rekordowe śledztwo
25 oskarżonych, 700 stron aktu oskarżenia i ponad tysiąc po- szkodowanych w sprawie firmy „Gwarancja”. Strona 7
AKTUALNOŚCI
ZAPROSZENIE
Komu gaz się nie opłaca?
AKTUALNOŚCI
Ceny benzyny ciągle idą w górę i wielu kierowców mon- tuje w swoich samochodach instalacje gazowe. W Rybni- ku działa kilkanaście punk- tów, gdzie można zatankować LPG. A jednak, wbrew pozo- rom, nie prosperują one naj- lepiej. Największą ich zmorą są koncerny paliwowe. Od kilku miesięcy nad stacjami wiszą także kontrole.
Strona 6
2)
Giskana Fojermana
Rybnicki strażak leje wodę także na papierze, pisząc utwory po śląsku
Koniczyna na szczęście
Wygraj u nas płyty Carrantuohilli z okazji
20 urodzin zespołu
rozmowy na czasie
17)
Świat książek przyjazny
W antykwariacie przy ul.
Gliwickiej otwarta została czytelnia
Skuteczne rozwiązania reklamowe!
Zadzwoń: tel. (032) 415 47 27 w.34, mk@nowiny.pl
50 000 wizyt miesięcznie, 1600 wizyt dziennie
24)
Otwórz swój umysł
Otwórzmy swoje umysły, poszukujmy, nie ograniczajmy siebie i innych, bądźmy kreatywni, słuchajmy się wzajem- nie” - takimi słowami Tomasz Osiecki zaprasza na kolejny Wieczór Sztuk w Domu Kultury w Chwałowicach. Gośćmi wieczoru będą także Michael Otto Rauser, pasjonat fotogra- fii oraz znany rybnickiej publiczności Marian Bednarek, któ- ry zaprezentuje tym razem swoje prace plastyczne. Wieczór Sztuk odbędzie się w piątek, 30 marca. Początek o godzinie
18.00. (izis)
Czy Marcin
MUSIAŁ UMRZEĆ ?
W rydułtowskim szpitalu zmarł 24-letni Marcin Szmania z Rybnika. Ro-
dzina oskarża lekarzy. „Wyniki wskazywały bardzo wysoki poziom cukru
w organizmie, a oni przez cztery dni podawali mu glukozę” – mówi ojciec
zmarłego. Dyrekcja szpitala twierdzi, że błędu lekarskiego nie było. Spra-
wą zajęła się prokuratura.
CZYTAJ WIĘCEJ NA STRONIE 42 Z DRUGIEJ STRONY
Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 27 marca 2007 r.Supermiasto Silesia
Felieton
Tomasz Ziętek
historyk, absolwent Uniwersytetu Śląskiego, obecnie słuchacz na kierunku historia sztuki
REKLAMA
Od paru miesięcy mieszkańców Śląska zajmuje nowa idea – utworzenie supermiasta pod nazwą Silesia. Zresztą nazwa jest jeszcze niepewna, pewny jest natomiast skutek takiego kroku:
z Katowic, Chorzowa, Bytomia i innych blisko siebie położo- nych miast powstanie drugie pod względem wielkości miasto w kraju. Słowem, powstanie śląska metropolia. Zresztą prze- kroczy ona granice naszego regionu – w skład Silesii ma wejść także Sosnowiec.
W dyskusję o tym pomyśle zaangażowani są śląscy politycy szczebla regionalnego, ale nie tylko – taka zmiana dotyczy miast całego kraju. Przetasowaniu ulegnie kolejność miast w tabelce pt. „największe miasta w Polsce”. Tym, którzy znacznie wyprzedzali podzielone śląskie miasta nie w smak jest przesu- wanie się w dół tejże tabelki. Dostrzegają oni jawiącą się już na horyzoncie konkurencję ze strony śląskiego supermiasta.
Oczywiście, jak zawsze przy tego typu pomysłach, także opinia publiczna dzieli się na zwolenników i przeciwników projektu.
Notabene w swych założeniach nie jest on nowatorski – już w latach 20–tych Niemcy proponowali połączyć Gliwice, Za- brze i Bytom w trójmiasto. Osobiście uważam, że zamiesza- nie wokół tej sprawy to burza w szklance wody. Pytanie, czy sama zmiana administracyjna zmieni także katowicki rynek czy chorzowskie ZOO? A z naszego słownika na pewno nie znikną na rzecz nadętej Silesii nazwy Zabrze czy Siemianowi- ce. Przetrwały one przecież mimo tylu zawirowań historii. Za- brze bywało już Hindenburgiem a Katowice nosiły przez pe- wien czas dumną nazwę – Stalinogród. Brr...
Rybnik na makietach supermiasta na razie się nie mieści. Dla- czego? Mam na to swoją odpowiedź. Otóż Rybnik już jest Su- permiastem! Tylko na nieco mniejszą skalę. Przecież Rybnik obejmuje wiele dawnych miejscowości – Wielopole, Niedo- bczyce, Ochojec, Boguszowice – wystarczy rzut oka na plan miasta, by wyłowić niegdysiejsze samodzielne ośrodki. Dziś są zjednoczone administracyjnie. Nie oznacza to, że straciły swój charakter i koloryt. Turysta, który dziś przejeżdża przez nasze miasto może zobaczyć: położoną w lasach kolonię Be- ata, wielkopłytowe budownictwo osiedla „Nowiny”, kamieni- ce z przełomu wieków w centrum miasta. Inny wycieczkowicz obejrzy u nas pola np. w Golejowie, przemysłowe hale Paru- szowca i familoki w Chwałowicach. Nasze miasto jest w tej chwili tak różnorodne! Aż dziw bierze, że wszystkie te miejsca i zakątki obejmuje się jedną nazwą – Rybnik. Bez dodatku nazw dzisiejszych dzielnic byłaby ona jednak pusta – piękne opakowanie staje się przecież niczym bez równie wartościo- wej zawartości.
Kodeks Dobrych Praktyk Wydawców Prasy Izba
Wydawców Prasy
n Redakcja: 47–400 Racibórz, ul. Zborowa 4, tel. 032 421 05 10 e–mail: rybnik@nowiny.pl, nowiny.pl
n Redaktor naczelna: Iza Salamon, izis@nowiny.pl (600 081 663) n Dziennikarze: Adrian Czarnota, a.czarnota@nowiny.pl (508 295 448) n Reklama: Wojciech Ostojski, wostojski@nowiny.pl (600 081 664) n Redakcja techniczna: Jurek Oślizły, jo@nowiny.pl
n Portal nowiny.pl: Paweł Okulowski, portal@nowiny.pl n Wydawca: Wydawnictwo Nowiny Sp. z o.o.
n Dyrektor Wydawnictwa Prasowego: Katarzyna Gruchot n Druk: PRO MEDIA, Opole
© Wszystkie prawa autorskie do opra co wań graficznych reklam zastrzeżone • Mate- riałów nie zamówionych nie zwracamy • Za treść ogłoszeń, reklam i tekstów płatnych redakcja nie ponosi odpowiedzialności.
TELEFON INTERWENCYJNY
0 600 081 663
Mieczysław Kieca, prezydent Wodzisławia
„Co oznacza skrót ROW? Rybnik koło Wodzisławia”.
cytat tygodnia
Racibórz, ul. Fabryczna 6 tel./fax 418–14–98, (+48) 502 556 621 http://vivat.wwnet.pl, e–mail: vivat@wwnet.pl
BRAMY I NAPĘDY
Rybnickie Centrum Stolarki Budowlanej
Tel. (032) 42–44–066, 42–44–067, www.rcsb.pl
Rybnik ul. Zebrzydowicka 152
Bramy garażowe:
uchylne, segmentowe, rolowane, przesuwne
Bramy przemysłowe:segmentowe, rolowane, harmonijkowe, szybkobieżne
Napędy i sterowaniado bram garażowych,
wjazdowych i przemysłowych
Giskana to po śląsku ko-newka do polewania i zara- zem adres strony interneto- wej Stanisława Neblika.
Rybniczanin pracuje w Komendzie Miejskiej Straży Pożarnej w Rybniku, a wol- ne chwile poświęca swojej największej pasji: Śląskowi i pisaniu śląskich tekstów.
Podpisuje się pod nimi pseu- donimem „Fojerman”, czyli
„strażak”. „Od ponad dwu- dziestu lot je żech strażakiym, bo lubia loć woda, bezto po- stanowiył żech tyż trocha poloć tyj wody na papiorze, abo za pomocom klawiatury komputera” – tak wita czytel- ników na swojej stronie w in- ternecie. A wszystko zaczęło się całkiem niedawno, bo w zeszłym roku. – Byłem kie- dyś na rowerze w Stodołach i tam na ośrodku zobaczyłem baner Radia Śląskiego. Jak wróciłem do domu, zaczą- łem go szukać w internecie i tak trafiłem na stronę Lauby Ślonskiej prowadzonej przez Bogdana Dzierżawę, czyli Utopka z Wielopola. Okaza- ło się, że mieszkamy blisko siebie i niebawem odwiedzi- łem go na rowerze. Namówił
Rybnicki strażak lubi lać wodę w pracy i na papierze, pisząc śląskie wiersze i opowiadania
Giskana Fojermana
mnie, żebym zaczął pisać tek- sty do Lauby. Wcześniej też coś pisałem, ale głównie do szuflady – wspomina Stani- sław Neblik. Z natury jest skromnym człowiekiem i nie lubi zbyt wiele mówić o sobie. Gdyby nie internet, kto wie, czy jego teksty ujrzałyby światło dzienne. – Wolę pisać niż mówić – uśmiecha się
Fojerman.
Wspomina po śląsku swoje dzieciństwo w Radziejowie, opowiada zabawne przygo- dy ze swoim psem Kubą, w gwarze napisał także m.in.
Czerwonego Kapturka i Ca- lineczkę. Jak siądzie przy klawiaturze, to nieraz ułoży za jednym zamachem kilka utworów, wierszy i opowia-
dań: o bezdomnym, co zna- lazł psa w lesie, a ten pies później uratował mu życie czy też o psie, który wyniósł dziecko z pożaru. Utwory Stanisława Neblika można przeczytać w internecie na stronach Lauby Ślonskiej oraz pod adresem www.gi- skana–fojermana.prv.pl.
(izis) Stanisław Neblik z Rybnika ze swoim czworonożnym ulubieńcem, Kubusiem
Uśmiechnij się
Z przymrużeniem oka
Ostrzeżonko
Taką tablicę z żartobliwym
„ostrzeżeniem” można zo- baczyć przed Serwisem Mo- tocyklowym Szpila. – Ma przekonać naszych klien- tów, żeby do salonu starali się nie wchodzić przez warsztat – wyjaśnia krótko Mariusz Słabkowski z Rybnickiego Centrum Motocyklowego Szpila. A przy „ostrzegaw- czej” tablicy bardzo sympa- tyczni pracownicy serwisu:
(od lewej) Bogdan Otręba, Mirosław Woźny oraz To- masz Woźnica.
(izis)
3
Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 27 marca 2007 r.
fotogratka
AKTUALNOŚCI
REKLAMA
OD 27 800 zł
Uliarczyk, Rybnik, ul. Wodzisławska/Żwirowa, tel. 032 432 95 30
FIJAŁKOWSKI
Rybnik, ul. Żorska 75, tel. 032 42 39 700, www.fijalkowski.pl Jastrzębie Zdrój, ul. Armii Krajowej 70, tel. 032 47 67 000 Opel Corsa – AUTO 1 w plebiscycie czytelników Auto Świat. Niektóre prezentowane opcje nie stanowią wyposażenia standardowego. 5 gwiazdek za ochronę pasażerów w testach Euro NCAP (wersja z 6 poduszkami powietrznymi). Nowa Corsa 1,3 CDTI – zużycie paliwa:
4,6 l/100 km, emisja CO2: 134 g/km (wg dyrektywy 1999/100/EC, cykl mieszany). Informacje na temat złomowania samochodu, przydatności do odzysku oraz recyclingu są dostępne pod adresem internetowym: www.opel.pl
Niezłej jazdy ciąg dalszy! Również na rowerach! Na bagażniku Flex-Fix®, który jako pierwszy na świecie jest całkowicie wbudowa- ny w konstrukcję samochodu bez trudu zmieszczą się dwa rowery.
Zmarznięte ręce ogrzejesz na podgrzewanej kierownicy, a piękne widoki obejrzysz przez rewelacyjny panoramiczny dach. Świetna jazda!
Utworzenia Aglomeracji Rybnickiej i wpisania jej do tworzonej ustawy metropolitarnej chce Rybnik. Władze tego miasta na 3 kwietnia zwołały samorządow- ców naszego regionu.
Na spotkaniu w rybnickim ratuszu omówione zostanie opracowanie pt. „Aglomera- cja rybnicka. Zarys typologii osadniczej”, przygotowane przez dr. Roberta Krzyszto- fika. Udział zapowiedzieli marszałek województwa śląskiego i wojewoda.
Rybnik mógłby stać się jednym z trzech filarów aglomeracji - mówi dr Robert Krzysztofik z Uniwersytetu Śląskiego
Rybnickie trójmiasto
Aglomeracja jako formal- ny twór z konkretnymi uprawnieniami, podobny do tworzonej aglomeracji górnośląskiej ze stolicą w Katowicach, ma wspólnie rozwiązywać problemy wykraczające poza gminy i powiaty, m.in. w zakresie komunikacji czy ładu prze- strzennego. Tak dużemu podmiotowi łatwiej też bę- dzie występować o środki unijne. – Rybnik wszedł na pozytywną ścieżkę rozwoju.
To miasto znakomicie samo sobie radzi z problemami.
Chce jednak wzmocnić ten rozwój nie kosztem, ale wspólnie z sąsiednimi ośrod-
kami, dla których będzie to również impuls do wzrostu – powiedział nam dr Krzysz- tofik. W nauce już dawno zaobserwowano paradoks, że to często miasta najle- piej się rozwijające, które z powodzeniem mogłyby to nadal czynić w pojedynkę, szukają możliwości wzmoc- nienia potencjału całego re- gionu. Jego zdaniem, gminy naszego regionu powinny szukać porozumienia. – Na pewno nie można zostać z boku, bo to stagnacja, a ta z kolei oznacza dziś cofa- nie się. Bierność w rozwoju społeczno-ekonomicznym oznacza co najmniej margi-
nalizację. Historia zna wiele takich przypadków – dodaje autor opracowania.
Z treści opracowania wynika, że w aglomeracji najważniej- szą rolę odegrałyby Racibórz, Rybnik i Jastrzębie Zdrój. Na- zwano je rdzeniami rozwo- jowymi aglomeracji. Mają zdecydowanie największe potencjały. Rolę wspomaga- jącą nadano Wodzisławiowi Śląskiemu i Żorom. – W tym układzie każde z tych trzech wiodących miast musi zna- leźć swoją rolę, która będzie wspierana przez aglomerację jako formalny podmiot – do- daje dr Krzysztofik.
(waw) dr Robert Krzysztofik – adiunkt w Zakładzie Gospodarki
Przestrzennej Katedry Geografii Ekonomicznej UŚ
O wycince drzew w Ryb- niku pisaliśmy kilka tygodni temu. Jak się wtedy okaza- ło, przycinaniem drzew w mieście zajmuje się firma bez przygotowania ogrodni- czego. Niestety, w Rybniku nadal przybywa przyciętych
„w słup” drzew.
Tajemnicze znaki Tymczasem jakiś czas temu na pniach drzew przy ulicy Sygnały w Gotartowicach pojawiły się tajemnicze ozna- czenia. Tak jak przypuszcza- liśmy, drzewa te mogą zostać wycięte.
– Ze względu na wnio- ski mieszkańców, bezpie- czeństwo ruchu oraz stan zdrowotny drzew, do planu wyrębu zakwalifikowanych zostało 30 drzew rosnących przy ul. Sygnały w Rybniku.
Oględzin tych drzew dokona- ła komisja, w której skład we- szli przedstawiciele wydziału dróg i wydziału ekologii UM Rybnika oraz Zarządu Ziele- Ważą się losy starych drzew przy ulicy Sygnały w Rybniku-Gotartowicach
Topora cień nad starą aleją klonów
ni Miejskiej – mówi Krzysztof Jaroch, rzecznik rybnickiego magistratu. – Ostateczną jed- nak decyzję w sprawie wy- cięcia drzew podejmie organ zastępczy, wyznaczony przez Samorządowe Kolegium Od- woławcze w Katowicach.
Nastąpi to po uprzednim przeglądzie drzew i zapo- znaniu się z dokumentacją sprawy – dodaje.
Komu przeszkadzają?
Okazuje się jednak, że wy- cinki drzew chcą tylko dwie rodziny mieszkające przy tej ulicy. Reszcie mieszkańców one nie przeszkadzają. Na- turalnie korony drzew po- winny zostać odpowiednio skorygowane ze względu na wysokie samochody. – Nie dotarły do mnie żadne sygna- ły, jakoby komuś przeszka- dzały te drzewa. Czekamy na drugą komisję z Katowic i mamy nadzieję, że uda nam się ocalić przynajmniej część drzew – mówi Leszek Kuś-
Wiosna polityków
Taką kartkę zastaliśmy pierwszego Dnia Wiosny na drzwiach biura Prawa i Spra- wiedliwości. Pewnie w takim dniu pracow- nicy poszli na wagary albo na wiosenny spacer...
ka, przewodniczący zarządu dzielnicy Gotartowice.
Szkoda drzew
Aleksander Żukowski, au- tor książki „Sławne drzewa województwa śląskiego”
uważa, że wycięcie drzew na ul. Sygnały będzie wielką stratą, głównie z powodu wie- ku drzew i sposobu ich nasa- dzenia. – Naprawdę szkoda, że zostaną wycięte. Jest to je- dyna taka, dwurzędowa aleja w Rybniku i z pewnością pod tym względem przyrodniczo jest bardzo ciekawa - dodaje autor książki o drzewach.
Aleja starych klonów srebrzystych w Gotartowicach
Klony z Ameryki Ale cóż, w ciasnej zabudo- wie, przyroda musi nieraz ustąpić. – Kiedy drzewa te zo- stały posadzone, po drogach jeździły tylko furmanki, ruch był niewielki. Dzisiaj sytuacja diametralnie się zmieniła – wy- jaśnia Aleksander Żukowski.
Ojczyzną klonów srebrzystych jest Ameryka Północna. – Nie są one u nas rzadkie, tak jak platany, czy tulipanowce, ale z pewnością bardzo ciekawe i warte zachowania – dodaje autor książki o drzewach.
Adrian Czarnota, izis Zdjęcie: Dominik Gajda
4 AKTUALNOŚCI
Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 27 marca 2007 r.4
RADLIN UL. RYBNICKA 123 A (BYŁY „SEMET”) tel. 032 456 05 48
DRZWI W II GATUNKU
OD 30 ZŁ / SZT.
Stacja Paliw
ul. Rybnicka 123 A ul. Letnia
Rybnik
Wodzisław ul. Rybnicka
Wiadukt Kolejowy Radlin
Panele podłogowe od 14,99 zł / m2 Blaty kuchenne od 38,99 zł / szt.
Drzwi ażurowe od 8,99 zł / szt.
Drewno klejone od 5,99 zł / szt.
Listwy okleinowane od 0,99 zł/szt
DO KAŻDEGO ZAKUPU ZA CO NAJMNIEJ 500 ZŁ OTRZYMASZ OD NAS PREZENT.
P R O M O C J A ! ! !
ZAKŁAD PRODUKCJI DACHÓWEK
tel./fax (032) 419 64 66 lub 0603 79 89 50
OFERUJEMY
Zapraszamy codziennie
od 7.00 do 15.00, w soboty od 7.00 do 13.00
w
DACHÓWKĘ rzymską podwójną (7 podstawowych kolorów)
w
oraz kompletny osprzęt dachowy
w
dachówka ceramiczna
w
transport
47–451 Bieńkowice, ul. Pomnikowa 1 www.cwik.pl
REKLAMA
AUTORYZOWANY
PARTNER HANDLOWY
HURTOWNIA
ARTYKUŁÓW GRZEWCZYCH
Irmet Radlin, ul. Hutnicza 8, tel./fax (032) 457 12 02
OFERUJEMY:
Oraz:
n kotły C.O. n bojlery n miedź n pompy n n grzejniki aluminiowe n piecyki łazienkowe n n wkłady kominowe n kanalizacja PCV n nagrzewnice n
n baterie i inne artykuły grzewcze n n
grzejniki płytowe
i łazienkowe
n
ogrzewanie podłogowe
n zawory i głowice termostat
n systemy rurowe HKS Marcin Szmania od nie-
dawna mieszkał w Rybniku.
Miał 24 lata, kochającą rodzinę. Planował ślub ze swoją ukochaną. Marzenia prysły jak bańka mydlana.
Na zdrowie nigdy nie na- rzekał. Na początku marca poczuł się jednak źle. Ból brzucha nie ustawał. Dole- gliwości były nie do zniesie- nia. 5 marca trafił do szpitala w Rydułtowach. Po pięciu dniach zmarł. Co było przy- czyną zgonu? Rodzina twier- dzi, że niedbałość i rutyna lekarzy. – Popełnili oczywisty błąd. O dziwo z bólem brzu-
cha przyjęli go na chirurgię.
Dopiero potem przewieźli na oddział chorób wewnętrz- nych – mówi Czesław Szma- nia, ojciec zmarłego Marcina.
– Kiedy wyniki wskazywały bardzo wysoki poziom cukru w jego organizmie, dodatko- wo podawali mu glukozę.
Ludzie! Zamiast pomagać i dawkować insulinę, przez cztery dni dawali mu glukozę.
Nie miał szans na przeżycie – dodaje pan Czesław. Sam wychowywał trójkę synów.
Półtora roku temu pochował żonę. Najmłodszą pociechą był właśnie Marcin.
Rodzina młodego rybniczanina oskarża lekarzy
Czy Marcin musiał umrzeć?
To był chłop jak dąb Swojego smutku, a jedno- cześnie oburzenia nie kry- je również brat zmarłego – Adam. Na pogrzeb Marcina przyjechał z Białegostoku. Jest policjantem. – Z takim czymś nigdy się nie spotkałem. Le- karze byli przekonani, że to wrzody żołądka, nawet mu USG nie zrobili. Przygotowy- wali go do gastroskopii, a on czuł się coraz gorzej. To był chłop jak dąb, ponad metr dziewięćdziesiąt wzrostu, nie należał do szczupłych. Taki ol- brzym tracił się w oczach. Tak tego nie zostawimy. Winni
muszą ponieść karę, dlatego sprawę zgłosiliśmy organom ścigania – mówi mężczyzna.
Przyczyna śmierci ciągle nieznana
Jak powiedział nam pro- wadzący sprawę prokurator Wojciech Zieliński z Proku- ratury Rejonowej w Wodzi- sławiu, przeprowadzono już sekcję zwłok. Odbyła się w Zakładzie Medycyny Sądo- wej Śląskiej Akademii Me- dycznej w Katowicach.
– Biegli po sekcji zwłok stwierdzili, że w dalszym ciągu nie znają przyczyny
zgonu – mówi prokurator Wojciech Zieliński z Proku- ratury Rejonowej w Wodzi- sławiu. – Pobrano wycinki tkanek do dalszych badań hi- stopatologicznych. Powołam biegłych, którzy być może na tej postawie stwierdzą, dla- czego ten młody mężczyzna zmarł. Takie badania trwają dość długo. Myślę, że za mie- siąc, może półtora, będziemy mogli powiedzieć coś więcej – dodaje Wojciech Zieliński Rozmowy z rodziną Dyrekcja szpitala w Ryduł- towach broni lekarzy.
– Nie dopatrzyliśmy się ich błędu – mówi dyrektor ds. lecznictwa szpitala w Ry- dułtowach Andrzej Kostecz- ko. – Odbyło się spotkanie z rodziną, w którym uczestni- czyli lekarze i dyrekcja szpi- tala. Nie wiemy, jakie były przyczyny śmierci, być może jedną z nich była właśnie cu- krzyca – dodaje dyrektor.
Czy lekarze będą zawiesze- ni w czynnościach?
– Poczekajmy na wyniki postępowania prokurator- skiego – odpowiada Andrzej Kosteczko.
Rafał Jabłoński
W nawiązaniu do artyku- łu z dnia 13.03.2007 pod tytułem „Pawilony chylą się ku ziemi” chcę podzię- kować redakcji za przybli- żenie tego tematu Waszym Czytelnikom. Moje szcze- re oburzenie wzbudziły jednak wypowiedzi ujęte tabelkach, które odzwier- ciedlają nastawienie do tego tematu osób i insty- tucji istotnych dla sprawy.
Szczególnie rozgoryczenie wywołała u mnie wypo- wiedź osoby reprezentu- jącej firmę Parkridge: „ (...) wykonaliśmy tym ludziom ekspertyzę budowlaną, za którą nie musieli płacić”.
Świadczy to o komplet- nym braku poszanowania dla handlowców. Wypo- wiedź pani Agnieszki Dru- cis brzmi, jakby handlowcy byli ludami pierwotnymi, a
„oni” przynieśli im jakieś tam świecidełka i mamią ich iluzjami. Stosunki są- siedzkie nie wychodzą kup- com jak widać na dobre, bo przeistoczyły się w walkę biblijnego Dawida z Golia- tem, w której wielki może wszystko a mały nic.
Z poważaniem czytelnik Tygodnika Rybnickiego
Listy do redakcji
Altankę buduje od kilkudziesięciu lat z tego co znajdzie na śmietniku.
Idąc ulicą Pilarczyka w Rybniku, nie sposób nie za- uważyć osobliwej altanki.
Setki starych, zespawanych ze sobą grzejników tworzą je- dyną w swoim rodzaju kon- strukcję.
Jest tu wszystko, balkoni- ki – okna a nawet piętro, na którym mieszkają gołębie – największa pasja Antoniego Kaczmarczyka z Rybnika.
Rybniczanin hoduje gołę- bie od ponad pięćdziesięciu lat. W jego wyjątkowym go- łębniku żyje ponad siedem- dziesiąt ptaków. – Gołębie hodował mój ojciec i jakoś tak ta pasja zeszła na mnie.
Hodowla gołębi nie jest zaję- ciem tanim, dziś nie każdego na to stać. Muszą dostawać witaminy, odżywki, a nawet zastrzyki. Szkoda, bo hodow- la tych ptaków to stara śląska tradycja – mówi pan Anto-
Mimo ciężkiej sytuacji w życiu, nie zaniechał rodzinnej tradycji
Gołębnik z grzejników
ni.
Życie ciężko doświadczyło pana Antoniego. Pracował on w różnych zawodach, obec- nie zajmuje się zbieraniem złomu. Stąd też bierze ma- teriały do rozbudowy swojej altanki.
– Potrafię spawać, więc z zebranych elementów bez
problemu mogę coś skonstru- ować. Najbardziej przydatne są stare, płaskie grzejniki, bo można z nich postawić solid- ną ścianę. Cały czas rozbudo- wuję swój domek. To takie hobby, w końcu coś trzeba robić na działce – mówi go- łębiarz–konstruktor.
(acz)
„Postrzeganie natury ludz- kiej na przestrzeni wieków”
– taki jest temat konferencji naukowej, która odbędzie się za tydzień, 3 kwietnia, w Ze- spole Szkół Wyższych w Ryb- niku. Wezmą w niej udział studenci Uniwersystetu Śląskiego, Akademii Ekono- micznej oraz Politechniki Ślą- skiej, a także I, II oraz IV LO w Rybniku. Organizatorem przedsięwzięcia jest Rada Samorządu Studenckiego UŚ Ośrodka Dydaktycznego w Rybniku i Psychodeliczne Koło Badań Filozoficznych.
– Celem konferencji jest rze- telne zbadanie natury ludz- kiej w oparciu o naukowe metody. Naszym celem jest także zrealizowanie projek- tu, który będzie jednoczył działalność trzech rybnic- kich uczelni wyższych oraz przedstawiał ich twór- czość licealistom – mówią Wojciech Kiljańczyk oraz Krystian Szytenhelm, koor- dynatorzy projektu. W pro- gramie konferencji są m.in.
wykłady i prelekcje: „Inte- resują go wyłącznie szwy”.
Studenci i licealiści wezmą udział w całodnio- wej konferencji o ludzkiej naturze
O naturo, o ludzie!
Natura człowieka według Fiodora Dostojewskiego” (dr Zbigniew Kadłubek), „Ja” i
„my”. Pytania o naturę ludz- ką w literaturze XX wieku”
(Mateusz Strużek), „Wpływ nowoczesnych technologii eksploatacji górniczej na społeczne zachowania bry- gad pracowniczych w kopal- niach” (prof. dr inż. Adam Szczurowski), „Człowiek w postrzeganiu społecznej na- uki Kościoła katolickiego” (dr hab. Roman Kochnowski),
„Człowiek – obywatel, czyli społeczeństwo obywatelskie jako wspólnota” (Krystian Szytenhelm), „Społeczno – polityczny kontekst integral- nego personalizmu Jacquesa Maritina” (dr Michał Kapias),
„Życie jako wędrówka czło- wieka zmierzającego od ni- cości ku śmierci – studium filozofii egzystencjalnej na przykładzie koncepcji Sore- na Kierkegaarda” (Wojciech Kiljańczyk) oraz „Prawda i przeznaczenie – kabalistycz- na wizja człowieka w twór- czości F. Kafki” (dr Mirosław
Piróg). (izis)
Altanka ma okna, drzwi a nawet balkoniki
5
Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 27 marca 2007 r.
GORĄCY TEMAT 5
REKLAMA
Oferujemy legalną i stabilną pracę w Norwegii, po- moc w załatwieniu formalności związanych z wy-
jazdem oraz bezpłatny kurs języka norweskiego.
PRACA W NORWEGII DLA CIEŚLI
ADECCO POLAND Sp. z o.o. należy do międzynarodowej korporacji Adecco S.A. - światowego lidera wśród firm
doradztwa personalnego.
Dla naszego Klienta – firmy norweskiej, poszukujemy osób na stanowisko:
ZAINTERESOWANE OSOBY PROSIMY O PRZESŁANIE
APLIKACJI NA ADRES:
ADECCO POLAND Sp. z o.o.
Ul. Zwycięstwa 53 a 44-100 Gliwice katarzyna.trzebuniak@adecco.pl
tel. (032) 231 12 80 fax. (032) 335 45 22
Prosimy o zamieszczenie w CV następującej klauzuli: „Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych dla potrzeb niezbędnych do
realizacji procesu rekrutacji /zgodnie z Ustawą z dn. 29.08.97.r .o Ochronie Da- nych Osobowych Dz. Ust. nr 133 poz. 883/”.
addecco.pl
CIEŚLA KONSTRUKCYJNY
WYMAGANIA:
• doświadczenie na stanowisku min. 2 lata
• doświadczenie w budowie domków drewnianych i więźb dachowych
• doświadczenie w pracach wykończeniowych (budowa ścian działowych, montaż płyt kartonowo – gipsowych, montaż drzwi i okien)
• bardzo dobra znajomość rysunku technicznego
Nie wymagamy udokumentowanego doświadczenia na stanowisku Poszukujemy również osób z udokumentowanym doświadczeniem na następujące stanowiska:
• cieśla szalunkowy (PERI, DOKA),
• mechanik samochodów ciężarowych marki Volvo,
• operator CNC,
• formierz modelowy, szlifierz hutniczy
Rybnik, ul. Wodzisławska 54 tel. 032 432 77 83, (nad salonem Hondy)
pn.–pt. 9.00–17.00, sob. 9.00–13.00
PROJEKTOWANIE ŁAZIENEK
60 atrakcyjnych aranżacji łazienek!
SKORZYSTAJ Z PROMOCJI!
SALONY ŁAZIENEK SALONY ŁAZIENEK
Hurtownia artykułów łazienkowych i instalacyjnych
www.zorska200.kucza.com.pl
Rybnik, ul. Żorska 200 tel. 032 433 18 56
pn.–pt. 9.00–19.00, sob. 9.00–13.00 NOWA EKSPOZYCJA!
Sprawa stała się na tyle me- dialna, że Wojewódzki Kon- serwator Zabytków nie wydał jeszcze decyzji w tej sprawie.
Papiery leżą na jego biurku, a on sam odmawia wszelkich komentarzy. Czyżby czekał co z tego wyniknie?
Głos z Bydgoszczy Konserwator nie ma ła- twej sytuacji. Biegli stwier- dzili, że komin nadaje się tylko do rozbiórki i teraz w jego rękach jest ostateczny los ostatniej pamiątki po browarze. Wystarczy jeden podpis. Tymczasem ruszy- ła dość osobliwa kampania społeczna w obronie komina.
W ubiegłym tygodniu do ślą- skich radnych, posłów i sena- torów dotarł apel w sprawie jego ratowania. Nie byłoby w tym może nic dziwnego, gdy- by autorzy protestu nie twier- dzili, że są z... Bydgoszczy.
– Mieszkam w Bydgoszczy i nie widziałem na oczy rybnic-
kiego komina, ale uważam, że takie obiekty trzeba rato- wać. Już wielokrotnie zabytki rozbierano i przywracano im ich pierwotny blask – mówi jeden z autorów apelu.
Został po browarze Postanowiliśmy spytać co o zamieszaniu wokół komina, myślą osoby, które odebrały apel. – Otrzymałam apel od- nośnie ratowania rybnickie- go komina. To bardzo cenne, że ludzie integrują się wokół symbolu miasta. Władze Rybnika powinny się z tym liczyć. Trzeba sobie oczywi- ście zadać pytanie czy apel odnośnie ratowania komina to naprawdę życzenie miesz- kańców, czy też medialne za- mieszanie zainteresowanej grupy osób. Jeśli mieszkańcy rzeczywiście chcą komina to powinien zostać. Trzeba im oczywiście powiedzieć ile ta- kie ratowanie komina będzie kosztować– mówi Gabriela
Wokół skromnej budowli nagle zrobiło się tak głośno, jakby chodziło o wyjątkowo cenny zabytek
Ostatnia godzina, wpół do komina
Lenartowicz, radna sejmiku województwa śląskiego. Inny radny sejmiku województwa śląskiego, Adam Zdziebło, napisał do firmy Parkridge Retail. W jego liście czytamy:
„Jedyną pozostałością po ryb- nickim browarze, która może ludziom o nim przypominać mógłby być wspomniany komin. Jego uratowanie za- pewne korzystnie wpłynie
na wizerunek waszej firmy poprzez pokazanie, że inwe- stując w przyszłość szanujecie lokalną historię”.
Urósł w oczach Dobrym przykładem rato- wania starych budynków w Rybniku było powstanie Kam- pusu, który jest obecnie jedną z najciekawszych wizytówek naszego regionu. „Historia
Focus zniszczył komin?
Tygodnik Rybnicki dotarł do zdjęć, które pokazują jak bardzo podkopana została bryła komina (z lewej) . Zdjęcie dobrze od- daje proporcje do jakiej głębokości została ona odsłonięta -- około czterech metrów. Od tego momentu zaczęły się proble- my z obiektem, wyznaczono też punkty pomiaru przechyłu.
Rybnika, to również historia rozwoju przemysłu w na- szym kraju dlatego, jeśli to tylko możliwe, zachowujmy jej symbole” – apeluje radny Ździebło. Twardo po ziemi stą- pa natomiast senator Antoni Motyczka. – Mam wykształce- nie budowlane i podchodzę do sprawy jako fachowiec. Wiem, że komin to pewnego rodzaju symbol. Można go zostawić,
ale czy wtedy nie będziemy się bać, że pewnego dnia po prostu runie? – zastanawia się senator. Jakby nie było, komin staje się coraz bardziej me- dialnym obiektem. Kto wie, może za jakiś czas pojawią się koszulki z jego rysunkiem dla wszystkich sympatyków i obrońców?
Adrian Czarnota Zdjęcia: Dominik Gajda
Wydawać by się mogło, że temat wyburzenia ko- mina przerobiono już z każdej strony. Tymczasem nieustannie pojawiają się nowe „rewelacje”
w tej sprawie.
Rybnickim kominem zainteresowali się śląscy politycy Rozbierany jest
komin na terenie
szpitala psychia-
trycznego. Czy
komin browaru
podzieli jego los?
6 AKTUALNOŚCI
Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 27 marca 2007 r.44–290 Jejkowice, ul. Dworcowa 33, tel./fax (032) 430 21 20
www.tartak.algrim.pl
OFERUJEMY:
OFERUJEMY:
tarcicę, krawędziaki, łaty, listwy i deskę tarcicę, krawędziaki, łaty, listwy i deskę czołową, impregnacja i suszenie drewna czołową, impregnacja i suszenie drewna
usługi w zakresie przetarcia i transportu drewna usługi w zakresie przetarcia i transportu drewna
Wykonuje:
*OKNA
*DRZWI
*SCHODY
ZAKŁAD STOLARSKI
www.oknadrzwischody.pl
47–451 Bieńkowice, ul. Bojanowska 41 Tel./fax (032) 419 62 99, kom. 0601 471 162, 0601 842 529
Sprawdź nas!
Schody projektujemy komputerowo.
Wysyłamy folder na życzenie.
REKLAMA
ZAPYTAJ O SZCZEGÓŁY:
0608 678 209, 032 415 47 27 w.34 „Witaj na bezpłatnej in-
folinii Kompanii Węglowej SA...” – być może w ten sposób będziemy już w tym roku zamawiać węgiel do domu.
Po nieudanym pomyśle ze sklepem internetowym KW planuje uruchomienie specjalnej linii telefonicznej, przez którą będzie można za- mówić dowolną ilość węgla pod same drzwi.
– Na razie linia jest jesz- cze w planach, ale wszystko wskazuje na to, że przed ko- lejnym sezonem grzewczym zostanie uruchomiona. Sklep internetowy przeznaczony był dla średnich klientów.
Zamawiano tam większe ilości węgla, dowożone naj- częściej wagonami. Zamó- wienia przez automatyczną infolinię mają być ukłonem w stronę zwykłych indywi- dualnych klientów, którzy ogrzewają w zimie domy jednorodzinne – mówi Zbi-
gniew Madej, rzecznik Kom- panii Węglowej SA.
Bajecznie proste
Zamawianie węgla przez telefon ma być bajecznie proste i nawet starsze oso- by nie powinny mieć z tym żadnych problemów. Po wy- braniu bezpłatnego numeru rozpoczynającego się od cyfr
„0 800” klient zostanie połą- czony z najbliższym dilerem węgla.
– Przygotowywany obec- nie system sam rozpozna, skąd dzwoni dana osoba i automatycznie skieruje go do jednego ze stu dwudzie- stu hurtowników – wyjaśnia Madej.
Najwięksi i najsilniejsi Kompania Węglowa chce zmniejszyć także liczbę sa- mych dilerów. Mają zostać tylko ci najwięksi, którzy ku- pują od niej minimum 3 ty- siące ton węgla miesięcznie.
W Rybniku działa kilkana- ście punktów, gdzie można zatankować LPG. Niestety nie prosperują one najlepiej.
Ich największą zmorą są ogromne koncerny paliwo- we. A wydawałoby się, że jest inaczej. W obliczu ciągłych podwyżek cen benzyny, co- raz więcej kierowców decy- duje się na zamontowanie w swoich pojazdach instalacji gazowej.
Nadchodzą kontrole – Po otworzeniu w Ryb- niku stacji Łukoil jesteśmy praktycznie bez szans. Ist- niejące do tej pory stacje BP czy Shell, prowadziły analizy finansowe starając się utrzy-
Jak zamówić węgiel przez telefon, czyli
o górniczych chwytach marketingowych
Halo, poproszę dwie tony
Właściciele małych stacji LPG boją się o swoją przyszłość
Komu się opłaca, a kto dopłaca?
mać niską cenę gazu, ale i na tym zarobić. Rosjanie stosują ceny dumpingowe, w żaden sposób nie możemy z nimi konkurować – mówi Dariusz Stefunyn, właściciel pięciu punktów sprzedaży LPG w Rybniku i okolicach.
Poza wyniszczającą polity- ką dużych firm, bat na sprze- dawców i importerów gazu przygotowało samo państwo.
Od kilku miesięcy w powie- trzu wiszą kontrole jakości gazu na stacjach.
Nie chrzczą gazu – W mediach rozsiewane są plotki na temat gorszej jakości gazu ze Wschodu, skąd najczęściej lokalni im-
porterzy go sprowadzają. W rzeczywistości niczym on się nie różni od gazu z Zachodu.
Nikt też gazu nie „chrzci”, bo jest to po prostu technicznie niemożliwe – mówi właści- ciel stacji.
Poza sprzedażą Dariusz Stefunyn zajmuje się także importem gazu. Bardzo moż- liwe, że w najbliższym czasie będzie musiał magazynować gaz. Tzw. rezerwy strategicz- ne mają polegać na zmaga- zynowaniu takiej ilości, jaką dany importer sprzedaje w ciągu trzech dni.
Zbiorniki droższe – Samochody poza gazem mogą także bez problemu
użytkować benzynę. Argu- ment magazynowania go dla zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego traci więc na wadze. Wprowadzenie ko- nieczności magazynowania gazu płynnego spowoduje, że firmy zamiast inwestować w rozwój technologii, będą mu- siały wyłożyć ogromne pienią- dze na kosztowne zbiorniki – przekonuje Andrzej Kuź- niewski, analityk rynku gazu płynnego. Właściciele małych punktów tankowania LPG mówią wprost: konkurencja chce się nas pozbyć, by zostać sama na rynku. Wtedy może dyktować własne warunki.
Adrian Czarnota Zdjęcie: Dominik Gajda W Rybniku działa kilkanaście stacji LPG
Gdy dostawą węgla zajmą się najwięksi hurtownicy, mniejsi dostawcy mogą stracić pracę
Ma to zapewnić stałą sprze- daż przez cały rok.
– Dzięki temu ceny węgla będą się utrzymywały na stałym poziomie. Skończy się szafowanie nimi przez mniej- szych dostawców – mówi rzecznik.
A mali dostawcy?
Czy jednak taka polity- ka KW nie pozbawi pracy mniejszych sprzedawców i dostawców węgla?
– Wożę węgiel już ponad dziesięć lat, są to najczęściej deputaty, choć nie zawsze.
Gdy zostaną sami najwięk- si hurtownicy, możemy stracić pracę. Mam nie- wielki samochód, ale taka dostawa węgla wystarcza jednemu gospodarstwu na dość długo. Ludzie najchęt- niej biorą węgiel z kopalni
Chwałowice, bo najlepiej się przepala – mówi Ber- nard Karabura, którego spotkaliśmy, gdy czekał na załadunek pod kopalnią Chwałowice.
Adrian Czarnota Zdjęcie: Dominik Gajda
P.P.H.U. „REM-BUD” Sp. z o.o.
Przyjmie do pracy na terenie Koksowni „Radlin” w Radlinie
n murarzy
n murarzy pieców przemysłowych
n spawaczy z uprawnieniami spawania gaz. - elektr.
Tel. konaktowy: 032 456-85-61 w. 335
7
Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 27 marca 2007 r.
POD PARAGRAFEM
Reklama w prasie
JEST SKUTECZNA!*
NA PEWNO W TYGODNIKU RYBNICKIM
Kup 4 edycje ogłoszenia modułowego – 5 edycję otrzymasz GRATIS
Promocja ważna do 24 kwietnia 2007 r.
ZAPYTAJ O SZCZEGÓŁY: Tel. 032 421 05 10 w. 39, 0600 081 664, wostojski@nowiny.pl
* Reklama w prasie może mieć charakter zarówno informacyjny, jak i wizerunkowy. Wyniki wielu analiz i badań dowodzą, że kampanie reklamowe zaplanowane z udziałem prasy znacząco wpływają na skuteczność działań reklamowych. Zwiększone wydatki w prasie podnoszą efektywność promocji sprzedaży tak samo dobrze, jak reklama telewizyjna. Źródło: Badanie „Quantifying the sales impact of Magazine Advertising”REKLAMA
Kilka minut po godzinie czternastej, do drzwi biu- ra doradztwa finansowego przy ulicy Powstańców w Rybniku, zapukał listonosz.
Nie przyniósł jednak żadnej korespondencji, a średniej wielkości paczkę. Nikt się jed- nak przesyłki nie spodziewał, tym bardziej z Tajlandii.
– Pracownicy biura po ode- braniu paczki nabrali podej- rzeń, co do zawartości. Tego typu tajemnicze przesyłki, tym bardziej z tak egzotycz- nych krajów, w dzisiejszych czasach nie budzą zaufania.
Postanowiono zawiadomić odpowiednie służby – mówi Aleksandra Nowara, rzecz- nik rybnickiej policji.
Na miejsce przybyła straż
W poniedziałek do
Sądu Rejonowego w Rybniku wpłynął akt oskarżenia liczący prze- szło siedemset stron!
Rybnicka prokuratura musiała złożyć specjalne zamówienie na papier by wszystkim oskarżonym dostarczyć niezbędne do- kumenty. Taki ogrom mate- riałów to wynik trwającego od lipca ubiegłego roku śledz- twa, dotyczącego firmy
„Gwarancja”, udzielającej pożyczek w tzw. systemie ar- gentyńskim.
– Oskarżonych jest 25 osób, a poszkodowanych ponad tysiąc, z tego większość to mieszkańcy naszego regionu.
To największe śledztwo ja- kie do tej pory prowadziłem – mówi Damian Sztachelek, zastępca prokuratora rejono- wego.
Zakończyło się jedno z największych śledztw w historii rybnickiej prokuratury
Zrobieni na szaro po argentyńsku
„Gwarancja” działała przez około rok, od 2003 roku. Spółka proponowała kredyty osobom, które nie miały zdolności kredytowej i odmówiono im pożyczek w normalnych bankach.
Oszuści obiecywali szybką wypłatę kredytów, należało tylko wpłacić pewną sumę pieniędzy.
– Tzw. opłata wstępna utrzymywała się na poziomie 5 proc. żądanego kredytu. Lu- dzie wpłacali różne sumy: od dziesięciu złotych do nawet dwudziestu tysięcy. Gwaran- cja nigdy nie wypłaciła niko- mu nawet złotówki kredytu.
Oszukała za to naiwnych na sumę 810 tys. zł. – mówi pro- kurator.
Spółka posiadała piętnaście oddziałów w całej Polsce, między innymi w Bydgosz- czy i Poznaniu. Właśnie w tym pierwszym mieście, tra- fiono na trop oszustów.
– Do prokuratury w Byd-
goszczy zgłosił się mężczy- zna, który wpłacił pieniądze i nie otrzymał żadnego kre- dytu. Okazało się, że takich osób jest więcej. Sprawa tra- fiła do Rybnika – wyjaśnia Sztachelek.
Dwudziestu osobom po- stawiono zarzuty oszustwa i uczestnictwa w zorganizo- wanej grypie przestępczej za co grozi osiem lat pozbawie- nia wolności. Zastosowano wobec nich dozór policyjny i poręczenie majątkowe. Ści- słemu kierownictwu posta- wiono poważniejsze zarzuty.
Odpowiedzą za stworzenie i kierowanie grupą przestęp- czą, za co grozi dziesięć lat więzienia. Czterech męż- czyzn od lipca ubiegłego roku przebywa w areszcie.
Żona Artura T. szefa „Gwa- rancji” pozostaje póki co na wolności.
– Niestety nie udało nam się odzyskać wyłudzonych pie- niędzy. Zajęliśmy tylko wyna-
Jak uciekać, to do Plazy
Niezwykle spokojnie upły- nął tegoroczny Dzień Wagaro- wicza. Nieprzyjemna aura nie sprzyjała ucieczkom. Mimo to, część młodzieży stwierdzi- ła, że tradycji musi stać się za dość i ruszyła na miasto. Co ciekawe, powoli w zapomnie- nie odchodzi wysiadywanie w parku. Teraz modne jest...
chodzenie do Plazy. – Rze- czywiście, na ulicach miast nie było tyle młodzieży, ile się spodziewaliśmy. Po mieście krążyły wzmocnione patro- le, które zwracały uwagę na grupki uczniów w wieku szkol- nym. Ciekawym miejscem na wagary okazała się nowo otwarta Plaza – mówi Alek-
sandra Nowara z rybnickiej policji. W ręce policji wpadł młody mieszkaniec Żor, który na wagary przyjechał do Ryb- nika. Bawił się tak dobrze, że badanie na alkomacie wyka- zało prawie promil alkoholu w wydychanym powietrzu.
Młodego buntownika odebrał z komisariatu ojciec. (acz)
Strażacy w kombinezonach zabezpieczyli podejrzaną paczkę
Tajemnica z Tajlandii
pożarna, policja, pogotowie ratunkowe oraz sanepid.
Strażacy w kombinezonach zabezpieczyli podejrzaną paczkę.
– Przesyłka został przeka- zana sanepidowi, a on ma ją zutylizować. Nie wiemy co jest w środku ale zostanie
ona profilaktycznie spalona – mówi rzecznik.
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że wspomniane biuro sąsiaduje z biurem Samo- obrony. Policjanci zapewnia- ją jednak, że paczka nie była przeznaczona dla polityków.
(acz) Egzotyczna przesyłka postawiła na nogi wszystkie służby Obszerny akt oskarżenia liczy ponad siedemset stron
grodzenia z miejsc, gdzie teraz pracują byli pracownicy spół- ki. Są to w większości ludzie młodzi, którzy nie mają żad-
nych majątków. Nie wiemy, co się stało z tak gigantyczną sumą, najprawdopodobniej oskarżeni po prostu roztrwo-
nili pieniądze – mówi proku- rator Damian Sztachelek.
Adrian Czarnota Zdjecie: Dominik Gajda
FOT. DOMINIK GAJDA
FOT. DOMINIK GAJDA
8 HISTORIA
Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 27 marca 2007 r.Dzisiaj stroje mieszkań- ców miast i wsi nie róż- nią się wcale. Nastąpiło ujednolicenie w materii odzieżowej.
Inaczej bywało w prze- szłości. W dzień targowy, na pierwszy rzut oka dało się rozpoznać, kto pochodzi ze śródmieścia, a kto przyje- chał wozem z podmiejskich Chwałęcic czy Stodół.
Krynoliny i zopaski Przede wszystkim strój dzielił się na miejski oraz chłopski. Miejskie stroje starały się nadążać za euro- pejską modą. Zatem męż-
czyźni zakładali garnitury i meloniki, a panie – suknie, których krój podpatrzyły w ilustrowanych katalogach.
Na miejskich chodnikach można było spotkać modni- sie w obszernych sukniach – krynolinach! Ciekawie kwestia ubioru kształtowa- ła się w pobliskich wsiach.
Ludzie z okolic Rybnika ubierali się w sposób podob- ny do mieszkańców okolic Pszczyny, Raciborza bądź Cieszyna. Wyróżniał się strój kobiecy: wełniana „kiecka z lejbikiem” była zakończona tasiemką lub podwójną fal- baną. Pod nią, panie zakła- dały płócienną, haftowaną
„spódnicę”. Bluzka była zwa- na „jaklą” – miała wąskie i bu-
Powstanie zakończyło się 24 VIII 1919 roku. Wobec obojętności władz Polski i fatalnej sytuacji militarnej, nie było sensu kontynuowa- nia walki.
Rozpoczęły się popowstań- cze represje. W Rzeczpospoli- tej musiało schronić się ok. 9 tys. uczestników powstania.
Wielu z tych, którzy zostali na Śląsku wtrącono do wię- zień. Amnestia, która objęła emigrantów i więźniów zo- stała ogłoszona dopiero w li- stopadzie 1919 roku. Do tego czasu polscy więźniowie po- lityczni zostali sam na sam z wrogo do nich nastawionym aparatem sądowniczym po-
Do zmiany ubiorów rybniczan w XIX wieku przyczynił się... pożar Wodzisławia!
Po strojach ich poznacie!
fiaste rękawy, drobne guziki z przodu i kołnierzyk na stójce.
Całość uzupełniał jedwabny
„fartuch” (w niedziele i świę- ta) bądź „zopaska” – przezna- czona do codziennych prac.
W świąteczne dni przybysz z miasta mógł dodatkowo
„wybadać” stan cywilny uro- dziwych włościanek: panny nosiły wianki, mężatki – bia- łe czepce.
Obywatel chodzi boso Zróżnicowanie stroju wiej- skiego i miejskiego zaczyna zanikać już w końcu XIX wieku. Wiejscy gospodarze chcieli się już wtedy odzie- wać na modłę miejską. Pa- nie dłużej pozostały wierne tradycyjnym „kabotkom i
żurokom”. Taki typ bluzek i chustek pojawiał się jeszcze w połowie XX wieku. Tym niemniej był już wtedy rzad- kością. Na zmianę sposobu ubierania się wpłynęło kilka czynników. Przede wszyst- kim ludność wiejska była uboga, a tradycyjne stroje chłopskie były droższe od produkowanej już wtedy fabrycznie odzieży. Tym najuboższym pomagali bo- gaci mieszczanie. Rozdawa- li oni własną, znoszoną już odzież, która mogła jeszcze z powodzeniem służyć bied- nym. Tak, nieco okrężną drogą, miejskie odzienie tak- że przenikało na wieś. Było to jednak ciągle za mało na miarę potrzeb: w 1861 roku
spostrzegawczy Franz Idzi- kowski zanotował w swej rybnickiej kronice wygląd przeciętnego obywatela –
„przy załatwianiu swego in- teresu, nosił on często krótki kaftanik na bose nogi..”
Wielki pożar
Ten sam kronikarz zwraca uwagę na datę 1822, jako na cezurę w stylu ubierania się mieszkańców. Do miasta mia- ła wtedy napłynąć fala pogo- rzelców z „sąsiednich miast, w których panowały wielkie pożary”. W odzież zaopa- trzyła ich lepiej sytuowana ludność. Skala tego zjawiska rzeczywiście musiała być duża, skoro Idzikowski mówi o pewnej zmianie dokonanej
w stroju! Rzeczywiście była:
owym „sąsiednim miastem”
był Wodzisław, w którym w czerwcu 1822 roku szalał po- żar. Spaliło się wiele budyn- ków m. in. zamek i miejski browar. Najwięcej strat po- nieśli mieszkańcy, z dymem poszły 144 domy mieszkal- ne wraz z zabudowaniami gospodarczymi. Ogółem bez dachu nad głową zostało 300 rodzin! Niskie ubezpieczenia od ognia nie pokryły strat ofiar pożaru. Ogień strawił także chustki, bluzki i czepce.
Z pomocą przyszli im dobrzy ludzie z Rybnika i okolic. Bez względu na to, czy na co dzień zakładali cylindry czy „jakle”
z bufiastymi rękawami.
Tomasz Ziętek
Pierwsze powstanie śląskie w Rybniku w oczach uczestników – część II
Oni tworzyli historię
wojennych Niemiec. Jednak i od tej reguły były wyjątki.
Obrońcy wnieśli o ułaskawienie
Wyjątkiem był raciborski adwokat Antoni Rostek. Me- cenas Rostek bronił działa- czy polskich i powstańców przed sądami niemieckimi.
Tym bardziej zasługuje on na uwagę, że na całym Górnym Śląsku praktykowało wtedy jedynie czterech polskich ad- wokatów! Z tego rachunku wynika kolejna dysproporcja sił między Polakami a Niem- cami, tym razem na polu wymiaru sprawiedliwości.
Raciborski adwokat interwe-
niował m. in. w sprawie ryb- nickiego kolegi – adwokata Mariana Różańskiego, który w czasie powstania został po- bity i zaaresztowany. Bronił także m. in. oskarżonego Ka- raska, komendanta z Kłokoci- na, a dla wspomnianej Anieli Wolnikówny, która siedziała w raciborskim więzieniu wystarał się o złagodzenie warunków odsiadki. Obraz tendencyjnego pojmowa- nia sprawiedliwości wobec powstańców przez przed- stawicieli Temidy na Śląsku wyłania się z jego słów: „Na to oświadczył mi prokurator ze złośliwym uśmieszkiem:
„Panie adwokacie, czy pan
myśli, że oni siedzą niewin- nie, oni już wiedzą, za co sie- dzą.” Nie było dowodów na wysadzenie mostu, podsu- nięto im napad rabunkowy”.
Do takich sztuczek wedle śląskiego adwokata uciekano się, by skazać niewygodnych politycznie Polaków z okolic Rybnika.
A jednak warto było Pierwsze powstanie śląskie trwało w powiecie rybnickim 7 dni. Mimo w gruncie rze- czy swego niewielkiego zna- czenia militarnego, dla wielu jego uczestników miało duże znaczenie psychologiczne.
Było pierwszym poważnym sygnałem, że grupa różnych, niezwiązanych ze sobą osób ma jeden cel – obronę wła- snej tożsamości wokół idei polskiego miasta – Rybnika.
Tomasz Ziętek
Podpatrzone często w katalogach stroje mieszczek Mieszkanki wsi w charakterystycznych strojach chłopskich A małżeństwa nieraz łączyły oba style: miejski i wiejski
Już zachodzi czerwone słoneczko...
Powstańcy śląscy umilali sobie wolne chwile śpiewem. Być może właśnie tę piosenkę śpiewali także w celach racibor- skiego więzienia?
Utwór pochodzi z 1919 roku, autorem tekstu jest Adam Ko- walski - poeta i dziennikarz. Nie wiadomo, kto skompono- wał melodię.
Już zachodzi czerwone słoneczko za zielonym gajem,
ubodzy powstańcy, śląscy wojownicy idą na bój krwawy.
Wpisali się do jednej brygady, powiodło ich serce,
aby oswobodzić cały Górny Ślązek i jego granice.
Na granicy tam Górnego Śląska jest przepaść głęboka,
każdego powstańca, każdego Ślązaka
wielka bitwa czeka.
9
Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 27 marca 2007 r.
DALEKO OD RYNKU
REKLAMA
Z czym się Panu najbar- dziej kojarzy Golejów?
Przede wszystkim z ciszą i spokojem. Żyjemy tutaj daleko od wielkomiejskie- go zgiełku, hałasu. Są u nas atrakcyjne tereny rekreacyj- ne. Jest to naprawdę bardzo fajne miejsce.
A wie Pan, skąd wzięła się charakterystyczna nazwa dzielnicy?
To chyba każdy u nas wie. Z legendy o rycerzu. Ponoć pe- wien książę przejeżdżał tędy i znalazł w lesie maleńkie dziecko. Był to zupełnie nagi chłopiec, stąd przezwano go „golasem”. Kiedy dorósł, został pasowany na rycerza i dostał ziemię, na której go znaleziono. Stąd się właśnie wziął nasz Golejów.
Mieszka Pan tutaj od uro- dzenia?
Od 25 lat. Wcześniej miesz- kałem w Leszczynach. W Rybniku się urodziłem, tutaj
też kończyłem szkołę śred- nią.
Od jak dawna działa Pan w Radzie Dzielnicy?
To już jest trzecia moja ka- dencja, więc minęło osiem lat. Obecnie po raz drugi zostałem wybrany przewod- niczącym Rady Dzielnicy.
Cieszę się, ponieważ praca na rzecz społeczności, dla dobra innych, przynosi mi wiele ra- dości i daje satysfakcję.
Co udało wam się zrobić w Golejowie w ciągu minio- nych lat?
Wielkim wydarzeniem nie tylko w naszej dzielnicy jest budowa kanalizacji. Nasza dzielnica została skanalizowa- na jako jedna z pierwszych w mieście. Obecnie staramy się naprawiać i utwardzać nasze drogi. Wnieśliśmy propozy- cje zmian do planu zagospo- darowania przestrzennego.
Obejmują one plany dróg lokalnych, które usprawnią
O najwyższym wzniesieniu w Rybniku i o radościach Golejowa mówi Roman Latocha, przewodniczący Rady Dzielnicy
Jesteśmy dumni z Grzybówki
naszą wewnętrzną komunika- cję. Chodzi nam o wybudowa- nie drogi, która połączyłaby wszystkie boczne ulice bie- gnące od ulicy Książenickiej.
Chcemy także postawić wiatę nad sceną w naszym amfite- atrze na Grzybówce. Odbywa- ją się tutaj nasze dzielnicowe festyny, imprezy towarzyskie, rodzinne.
Co wam spędza sen z powiek, czyli jaki jest naj- większy problem w waszej dzielnicy?
To z pewnością droga kra- jowa 78, która obecnie jest przebudowywana. Jest ona ciężarem nie tylko dla miesz- kańców naszej dzielnicy, ale także innych dzielnic na tej trasie, począwszy od Ochojca aż po prawie centrum miasta.
Remont tej drogi powoduje spore utrudnienia w ruchu.
Mieszkańcy mają problem z dojazdem do swoich domów, do sklepów.
A z czego jesteście najbar- dziej dumni?
Mamy w naszej dzielnicy najwyższe wzniesienie w Rybniku. To Grzybówka. Jest to naprawdę szczególne miej- sce. Znajduje się tutaj nasza golejowska kalwaria, czyli droga krzyżowa. Są tutaj tak- że tereny rekreacyjne: boisko do tenisa, kosz do koszyków- ki, jest miejsce na ognisko, kominek grillowy, a także wiata, pod która można się schować przy złej pogodzie.
Grzybówka leży także na trasie ścieżek rowerowych.
Na jej zboczu mieści się tor crossowy dla trenujących ko- larstwo ekstremalne.
To dość niebezpieczny sport.
Myślę, że wszystko jest dla ludzi. Jeśli ktoś właściwie użytkuje obiekt, z zachowa- niem odpowiednich zasad, to nie ma problemu.
Rozmawiała Iza Salamon
Na torze swoich marzeń
WGolejowie znajdujesię drugi po Wiśniowcu tor do uprawiania kolarstwa eks- tremalnego. Powstał on trzy lata temu z inicjatywy Artura Ćmoka, ucznia II klasy Liceum Profilowanego ZSB. – Danuta Paris, mama kolegi, pomo- gła mi załatwić odpowiednie miejsce, a w przedsięwzięcie włączyli się również Romuald Niewelt i Ginter Zaik – wspo- mina Artur. W budowie toru
pomógł ciężki sprzęt RSK, a ziemię dostarczył Erbud. Na koniec, z taczkami i łopatami ruszyli do pracy sami pasjo- naci tego sportu. – Obecnie planujemy gruntowne prze- róbki, a także dostosowanie toru i jego otoczenia do orga- nizowania zawodów. Naszym marzeniem jest, żeby nasz tor był jeszcze lepszy niż Wiśnio- wiec – dodaje rybniczanin.
(izis)
MASZ FIRMĘ W BRANŻY BUDOWLANEJ? SKORZYSTAJ Z WIOSENNEJ PROMOCJI!
B U D O W N I C T W O * A R C H I T E K T U R A * W N Ę T R Z A * P O R A DY
Teraz reklam a już od
PROJEKT G RATIS! 70 zł
DODATEK BUDOWLANY
w co drugi wtorek w Nowinach Raciborskich, Wodzisławskich i Tygodniku Rybnickim
PIERWS ZE WYD ANIE D ODATK U JUŻ 8 K WIETN IA 2007 ROKU
Zadzwoń i zapytaj o szczegóły:
Nowiny Raciborskie Marek Kuder, 0608 678 209, mk@nowiny.pl Nowiny Wodzisławskie Grzegorz Zimałka, 0606 698 903, gz@nowiny.pl Tygodnik Rybnicki Wojciech Ostojski, 0600 081 664,
wostojski@nowiny.pl
Józef Kolarczyk, pasjonat historii, jest jednym z najbardziej znanych mieszkańców Golejowa
Od energetyka do historyka
Zainteresowanie historią oddziedziczył być może po dziadku, który przez wiele lat był sołtysem w Rybnic- kiej Kuźni i systematycznie prowadził kroniki. – Prawie trzydzieści lat temu, już po śmierci dziadka, udało mi się odzyskać jego zapiski. Zaczą- łem je przeglądać i tak się zro- dziła moja historyczna pasja – wspomina Józef Kolarczyk z Golejowa. Z wyksztacenia i zawodu jest energetykiem.
Od 32 lat pracuje w Elek- trowni Rybnik. Rybniczanin zasłynął kilka lat temu jako autor książki „Śladami prze- szłości ziemi rybnickiej”. Po- zycja cieszy się dzisiaj sporą popularnością. Korzystają z niej uczniowie, studenci przy pisaniu prac magisterskich, a
także nauczyciele. – Nie pisa- łem jej dla zarobku czy wła- snych korzyści. Cieszę się, że inni korzystają z mojej pracy.
To przynosi mi wiele radości – mówi autor. Obecnie Józef Kolarczyk przygotowuje ma- teriały o golejowskim koście- le pw. Chrystusa Króla, który w tym roku obchodzi 80–le- cie istnienia. Dotarł do archi- walnych materiałów „Gościa Niedzielnego” z 1927 roku.
– Warto wiedzieć, że nasza świątynia była pierwszą w Polsce, a nawet w Europie poświęconą Chrystusowi Królowi – wyjaśnia Józef Ko- larczyk. Na publikację czeka także opracowana przez nie- go historia rybnickiego szpi- tala psychiatrycznego.
(izis) Józef Kolarczyk z wnuczkami Kingą i Sylwią Kubinek
Roman Latocha został po raz drugi szefem rady dzielnicy